• Nie Znaleziono Wyników

Komisarze bratania

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Komisarze bratania"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Mikke

Komisarze bratania

Palestra 41/5-6(473-474), 104-106

1997

(2)

S T A N IS Ł A W M IKK E

Komisarze bratania

Inform acja o udanym eksperym encie sklonow ania owcy przez szkockich uczonych podekscytow ała szeroką opi­ nię publiczną. W wielu krajach odez­ w ali się uczeni genetycy, donośnie za­ brzm iał też głos etyków i m oralistów. R ozgorzała dyskusja o granicach nauki i poszukiw ań, w jak ich człow iek m a praw o się poruszać. Do tej niezw ykle interesującej i ważnej dysputy ze sfery filozofii nauki wkradł się niespodziew a­ nie akcent ni to hum orystyczny, ni to m akabryczny. Jakby rozległ się złow ie­ szczy chichot historii. Oto, z okazji kolejnej rocznicy urodzin W ładm ira II- jic z a U ljanow a - pseudonim Lenin, w środkach masowego przekazu przyto­ czono opinię profesora W alerego Byko­ wa, odpowiedzialnego za stan zabalsa­ m ow ania zwłok twórcy podwalin kom u­ nistycznego totalitaryzmu. Została za­

chowana - donosiły 22 kwietnia 1997 r.

między innymi telewizyjne „W iadom o­ ści” - struktura komórek i kod genetycz­

ny. Konkluzja była oczywista - istnieje

możliwość sklonowania W ładim ira Ilji- cza, jeśli tylko nauka, co wydaje się już bliskie do osiągnięcia, upora się z kilko­ ma zaledwie problemami.

W latach 1991-1992 według bardzo wielu, jak się wydawało wcześniej, roz­ sądnych i przytomnych ludzi spektaku­ larny upadek Związku Radzieckiego za­ powiadał definitywny koniec im perial­ nego, rosyjsko-kom unistycznego zagro­ żenia. Tych, którzy co do tego ośmielali się wyrażać choćby ostrożny scepty­ cyzm pytano z ironicznym uśmiechem, czy boją się dogorywających, Korei Pół­ nocnej i Kuby.

Niedługo trzeba było czekać. Krócej nawet, niż przewidywali ci, którzy byli

(3)

K om isarze bratania

zdolni do postrzegania bieżących poli­ tycznych zakrętów w szerszej historycz­ nej perspektywie.

Wieść o tym, że znane z lat minionych hasło: „Lenin wiecznie żywy” może zo­ stać wcielone w realną rzeczywistość drogą klonowania, przybrała więc coś na kształt groteskowego symbolu procesu, jaki odbywa się za naszą wschodnią

granicą.

Na nic się zdało późniejsze dementi profesora Bykowa, że chemiczne bal­ samy zniszczyły wszystko, co biologicz­ ne w cielesnej powłoce Lenina. Powiało swoistą grozą. Przypomniały się różne fakty z historii. I skłoniły mnie do sięg­ nięcia po tom „Korespondencji W ojen­ nej 1917-1920” *, który onegdaj, jeszcze za czasów obowiązywania kultu M arksa - Engelsa - Lenina, kupiłem z przeceny, jak pamiętam, za cenę ciastka.

Wszelkie oznaki świadczą - pisał 27

lutego 1920 r. Lenin do Rewolucyjnej Rady Wojennej - że Polska postawi nam

warunki absolutnie niewykonalne, nawet bezczelne (...) Należy rzucić hasło: przy­ gotować się do wojny z Polską. A l i

marca 1920 r. depeszował do niejakiego Unszlichta z Rewolucyjnej Rady W ojen­ nej Frontu Zachodniego: Wygląda na to,

że Polacy będą wojować. Robimy wszyst­ ko, co można, dla wzmocnienia obrony. Należy również gwałtownie wzmóc agita­ cję w języku polskim. Jeśli trzeba, pom o­ żemy wam ludźmi, pieniędzmi, papierem.

Zachowała się też notatka z kwietnia 1920 r.: Proponuję wydanie dyrektywy:

wszystkie artykuły o Polsce i wojnie polskiej powinni przeglądać odpowie­ dzialni r e d a k t o r z y i osobiście za nie odpowiadać. N ie przesadzać, tzn. nie

wpadać w szowinizm, zawsze odróżniać panów i kapitalistów od robotników

i chłopów Polski.

Nic to, jak wiadomo, nie pomogło. Przeciwko bolszewikom ruszyli ochot­ niczo Polacy ze wszystkich warstw spo­ łecznych, w tym rzesze robotników i chłopów. Tych ostatnich wzywał do walki chłopski przywódca i prem ier je d ­ nocześnie, W incenty Witos.

W „K orespondencji” zw raca szcze­ gólną uwagę telegram z wcześniejszej daty - 21 października 1919 r., nadany w całości szyfrem do Rewolucyjnej R a­ dy Wojennej: Donoszą, Że zaczęło się

bratanie żołnierzy polskich z naszymi. Sprawdźcie dokładniej i zakomunikujcie, jakie kroki podejmujecie, ażeby całkow i­ cie unieszkodliwić oszustów, względnie podstępy nieprzyjaciela oraz ażeby w brataniu brali udział ludzie w pełni odpowiedzialni albo komisarze (...).

Czytając te teksty pom yślałem w pew ­ nej chwili, że może jednak profesor B y­ ków się myli, może nie wszystko raz na zawsze stracone. Kto wie, czy jedn ak nie uda się odtworzyć wiernej, żyw'ej kopii W ładim ira Iljicza Uljanowa, który w no­ wym wcieleniu może wolałby przyjąć inny pseudonim. Co czułby żyjąc w świecie dzisiejszym, poznając skutki tego, co Lenin uczynił własnem u naro­ dowi i wielu innym, oraz jaki los zgoto­ wał setkom milionów ludzi? Chcąc nie chcąc musiałby przecież odczuwać blis­ ką wspólnotę z tamtym złowrogim gene­ tycznym pierwowzorem. Co by zatem powiedział - popuśćmy wodze fantazji - gdyby stanął jako dorosły, świadomy człowiek i Rosjanin przed kam eram i i mikrofonami świata? Czy zdobyłby się * W.I. Lenin, W ydawnictw o M ON, W arszaw a 1958 r.

(4)

Stanisław M ikke

na wyznanie wszystkich win i wielkie przepraszam lub inne równorzędne sło­ wa? M oże wówczas - nie bójmy się takiej gry wyobraźni - wszystko by się odmieniło. I także owo bratanie między naszymi słowiańskimi narodami zostało­

by raz na zawsze uwolnione od wszel­ kiej kontroli i manipulacji. Tą przecież nadzieją żyją ci, którzy wzajemne sto­ sunki widzą w szerszej perspektywie. M oże zatem Lenin-bis nie powinien ni­ komu spędzać snu z oczu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

6 tzn., że w szóstą kratkę (licząc od lewej do prawej) nie wpisujemy nic, czyli w 6 kratce jest odstęp między wyrazami1. Następnie składamy słowa otrzymane na kartkach o tym

Nauczyciel zastanawia się wraz z uczniami, dlaczego śmiech jest lekiem.. Pyta uczniów, jaki może

fotostarzenie się skóry (ang. Termin ten oznacza przed- wczesne starzenie się skóry oraz uszkodzenia, które w niej zachodzą pod wpływem promie- niowania UV. Główną

Studium homiletyczne, Lublin 2007, s... lskiej

strzeń znacznie wrażliwsza – przestrzeń postaw, wy- obrażeń, oczekiwań oraz poziomu zaufania: społecznej gotowości do ponoszenia ciężarów na zdrowie wła- sne i

Bezsprzecznie następca NFZ, chcąc niejako oczyścić się ze zobowiązań poprzednika, w pierwszej kolejności będzie dążył do zakończenia spraw toczących się przed sądem..

Na rynku krajowym proponujemy współpracę organizacjom sektorowym ryn- ku szpitalnego, takim jak Ogólnopolskie Stowarzysze- nie Niepublicznych Szpitali Samorządowych, Stowa-

ciaż chór już nie istnieje, żywa jest  nadal pamięć znakomitego kompozyto- ra i pedagoga w sutannie, który zespół regularnie odwiedzał, nie tylko przy okazji