• Nie Znaleziono Wyników

"Trybuna ludów", Adam Mickiewicz, wyd. i przedm. zaopatrzył Władysław Mickiewicz, przeł. Antoni Krasnowolski, Warszawa 1907 ; "Mickiewicz jako polityk", Artur Śliwiński, Kraków 1908 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Trybuna ludów", Adam Mickiewicz, wyd. i przedm. zaopatrzył Władysław Mickiewicz, przeł. Antoni Krasnowolski, Warszawa 1907 ; "Mickiewicz jako polityk", Artur Śliwiński, Kraków 1908 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Kazimierz Jarecki

"Trybuna ludów", Adam Mickiewicz,

wyd. i przedm. zaopatrzył

Władysław Mickiewicz, przeł. Antoni

Krasnowolski, Warszawa 1907 ;

"Mickiewicz jako polityk", Artur

Śliwiński, Kraków 1908 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 7/1/4, 244-246

(2)

2 4 4 Recenzye i Spraw ozdania. albo Z w ierzchołka sklepieni Na żelaznych łańcuchach w p o ś r ó d c z a r n y c h c i e n i W isi lam pa n i e z g a s ł y m o g n i e m g o r e j ą c a , B l a s k s i ę j e j t u i ó w d z i e p o g m a c h u r o z t r ą c a , I g d y ś w i a t ł e m r a z b ły śn ie , d r u g i r a z s i ę m r o c z y , T rum na z g ła zu c z a r n e g o uderza me oczy.

(w. 991 — 996).

Czy to nie św ietne efek ty n ie m alarsk ie, ale rysownicze — obrazu ruchom ego?

W ydanie poem atu wzorowe.

Podana geneza utw oru na podstaw ie „P am iętników czasów m oich“, przyczem w yjaśniony p o w ó d , dlaczego P u ław y za życia au to ra nie okazały się w druku, określone trafn ie znaczenie poematu. P rof. K allenbach zwraca uw agę na to, czem b y ł poemat „w czasach straszn e j posuchy poetyckiej *, podnosi w y b itn e jego znam ię : u c z u ­ c i e , zaczynające brać tu górę n ad „prostym opisem łą k i gajów p u ła w sk ich “, i p a t r y o t y z m „szczery, w zruszający do g łę b i“ . Omawia następnie formę i tre ść p o e m a tu , podkreślając tra fn y dobór ep itetó w : p a r n e milczenie, ś w i e g o t l i w a g o rą c z k a , nadzieje z e ­ m d l o n e itp . N iezw ykle tra fn ie podnosi też, źe w poemacie zn ajd u ­ jem y sporo „zarodków późniejszych pomysłów, rozw iniętych rę k ą

tw órcy P an a T adeusza lub piewcy P rz e d św itu “ , zaznacza podobień­ stw o m iędzy opisem obiadu w P uław ach a śniadaniem w P anu T a ­ deuszu. U w ag a końcowa s tw ie rd z a ją c a , źe „na licznych m iejscach widocznym je s t... zam iar poety, aby nowym, w kradającym się cudzo­ ziemskim modom przeciw staw ić daw ny, rycersko-polski obyczaj“ , po­ dobnie , ja k to czynił M ickiewicz w swej h isto ry i litew skiej , je s t również bardzo słuszną.

W drobiazgow ą analizę utw oru Szanowny P rofesor się nie w da­ w ał — nie m iejsce na n ią w Bibliotece a r c y d z ie ł, przeznaczonej do praktycznego u ż y tk u — ale analizie tak iej (może przez samego W y ­ dawcę przygotow yw anej) w y tk n ą ł drogę doskonale.

Na baczną uw agę zasłu g u ją też w yborne „O b jaśn ien ia“, na k tó re złożyły się kom entarz księcia C zartoryskiego , P rzeg ląd u P o­ znańskiego i w łasne uw agi prof. K allenbacha.

Konstanty Wojciechowski.

Adam Mickiewicz

: T r y b u n a l u d ó w , wydał i przedmową

zaopatrzył W ładysław Mickiewicz, przełożył z francuskiego Antoni

Krasno wolski. Wydawnictwo „Biblioteki naukowej“. W arszawa 1907,

8°, str.

331. — Artur Śliwiński:

M i c k i e w i c z j a k o p o l i ­

t yk. Kraków 1908. G. Gebethner i Spółka. 8°, str. 254.

N iedawno zdaw aliśm y n a tem m iejscu spraw ę z francuskiego w ydania a rty k u łó w M ickiewicza drukow anych w „L a T rib u n e des

(3)

Recenzye i S praw ozdania. 2 4 6

peuples“ , a dokonanego przez s y n a , W ład y sław a. Obecnie możemy z przyjem nością zaznaczyć polski© tłóm aczenie tego w ydania. Tłó- macz p. A ntoni K rasnow olski z a d a ł sobie wiele tru d u i w yw iązał się ze swego zadania bardzo sum dennie. Ję z y k czy sty i popraw ny oddaje w iernie o ry g in ał francuski.. N iektóre zw roty przetłómaczone bardzo szczęśliw ie n. p. „loisirs pi©ux e t a rtis tiq u e s “ przez „w czasy pobożne i a rty sty c z n e “ (s tr. 1 0 7 ); m niej szczęśliwe natom iast tłóm a­ czenie „exutoire“ przez „ ją tr z n ik “ (str. 2 1 9 ); czasem w ierność po­ suw a tłómacz z b y t daleko n. p, w oddaniu zw rotu „en ta n t q u 'il tr a h i t “ przez „o ile (źe) on zdradsza“ . T rudno się nam zgodzić na tego rodzaju zw roty ja k : „ F ra n c y a lu te g o “ , „rew olucya lu te g o “, „klub lu teg o “ a n ato m iast „ sp ra w a m ajow a“ , „rew olucya lipcow a“ . Również w używ aniu końcówki „-y m i i -em i“ , „-ym i -em “ nie wi­ dzim y przestrzeganej żadnej stałej normy. D robniejsze u ste rk i (n. p. dostarczali k o n ty n g ien s str. 114)) należy policzyć na k arb nie­ uw agi.

Od siebie nie dodał tłóm acz żadnych uw ag, naw et w stępu, ta k że pod ty m w zględem w ydanie p. K rasnow olskiego je s t w ierną kopią w ydania p. W ł. M ickiewicza z je d n y m m ałym w yjątkiem ; oto w w y­ daniu polskiem opuszczone zo stały dwa tłóm aczenia Emmersona i do­ dana do ty ch tłóm aczeń przedm ow a w ydaw cy p. W ładysław a M ickie­ w icza (w w yd. franc, str. 335 — 3 88). Szkoda źe opuszczenia tego nie rozszerzył również tłóm acz na m em oryał p. B oudeville’a , k tó ry nie całkiem potrzebnie stanow i „ d o d a te k “ do artykułów politycznych Mickiewicza.

P rz y w ydaniu polskiem ty c h arty k u łó w nasuw a się pod roz- w agę jeden w zgląd, k tó ry zdaje siię nie był m iarodajny przy w yda­ niu francuskiem . G dy tam to z n a tu r y rzeczy przeznaczone było dla szczuplejszego koła bardzo w y k ształc o n y ch czytelników , a tem sa­ mem zdolniejszych do w yrobienia są,du w łasnego, k r y t y c z n e g o , — to w ydanie polskie, p rz y stę p n e dla w szy stk ich , oddaje niejako w ręce ogółu a rty k u ły będące w yrazem k ró tk ie j c h w i l i h i s t o r y c z n e j i c z a s o w e g o n a s t r o j u p o e t y , przejętego wówczas d o k try n ą Tow iańskiego. U w agi je d n a k i w s tę p w ydaw cy nie zaw ierają ani słowa k ry ty k i, ani słowa p rz e stro g i i słów ty c h ja k łatw o zrozumieć zaw ierać nie mogą.

Czy zatem nie nasuw a się t u pew na o b a w a , że a rty k u ły te mogą sprow adzić na manowce u m y sły n ie k ry ty c z n e , które u jrzą w nich sankcyę pew nych d zisiejszy ch kierunków lub stro n n ictw po­ lity czn y ch ; czy nie pow staje groźniejsze od pierw szego niebezpie­ czeństwo , że w tym duchu i w ty m celu mogą być te a rty k u ły n a d u ż y t e przez ludzi sta w ia ją c y c h w yżej d o k try n ę ponad praw dę naukow ą.

Tego rodzaju obaw y i sk ru p u ły n asu n ęły nam się zwłaszcza po p rzeczytaniu p racy p. A rtu ra Ś liw ińskiego p. t. „ M i c k i e w i c z j a k o p o l i t y k “ . W p racy tej z n a tu ry rzeczy okres o statn i życia M ickiewicza tra k to w a n y je s t najobszerniej , stanow i niem al głów ną

(4)

2 4 6 Recenzye i Sprawozdania.

treść książki, przyczem to w łaśnie, co było przedmiotem naszej obawy, w książce tej stało się realn ą rzeczyw istością.

O książce p. Ś liw ińskiego obszerniej rozpisywać się nie warto. P opularne przedstaw ienie M ickiewicza ze stro n y politycznej , oparte, ja k się zdaje, na dosyć gruntow nej znajomości w ażniejszych prac od­ noszących się do M ickiewicza ; pozbawione jednak i głębszego tła politycznego i praw dziw ie politycznej oceny idei M ickiew icza, jego sym patyi i a n ty p aty i politycznych , jego politycznych nadziei i z łu ­ dzeń, zakrojone na z b y t w ielką skalę, aby w swych rozmiarach mo­ gło być czem innem ja k tylko szkicem literackim , powierzchownym, pobieżnym, często jednostronnym , — grzeszy tą przesadą stylu, gw ał­ tow nością nastrojów, patetycznością zwrotów, która je s t zwykle cechą prac tego rodzaju. Je d y n ą za słu g ą tej pracy może być to , że przez poruszenie tem atu bardzo ciekawego zwróci nań ciekaw szą uwagę, a może skłoni kogo do rzeczyw iście naukowego i krytycznego opra­ cowania tego przedm iotu. U stalenie sądu naukowego w tej mierze byłoby rzeczą isto tn ie ciekaw ą i ważną. N aturalnie praca p. Śliw iń­ skiego w niczem się do takiego ustalenia przyczynić nie może.

Kazimierz Jarecki.

Mazanowski Mikołaj:

S e w e r y n G o s z c z y ń s k i . Charaktery­

styki literackie pisarzów polskich. XVIII. (Biblioteka powszechna, nr.

651—652). Nakładem Zukerkandla. Lwów-Złoczów (1908). Str. 95,

w 16-ce.

W szeregu tomików, rzuconych w ostatnich tygodniach na stół k sięg a rsk i przez nakładcę Złoczowskiego, znajdujem y ch arak tery sty k ę litera ck ą Seweryna Goszczyńskiego. A utor jej p. Mikołaj Mazanowski dostarczył poprzednio temuż w ydaw nictw u książeczek o Słowackim, K ra s iń s k im , M alczew skim , F re d r z e , Kraszew skim ; ma więc jus pe­ wien plan , metodę i ru ty n ę ujmowania naw et najw iększych postaci tw órczych w zwięzłym i popularnym wykładzie.

W y k ład ta k i tem więcej nastręcza autorowi tru d n o ś c i, że — ja k w id a ć — je s t w założeniu owych c h arak tery sty k w „B ibliotece“ , aby zaw ierały nadto w sposób podręcznikowy streszczenia utworów w edług fabuły z osobną każdego z nich oceną. K siążeczka ta k a przez to w y gląda ja k w yciąg kontow y, któ ry na końcu dość zsumo­ wać, aby dojść m echanicznie do oszacowania twórcy, ile w art. Tyle bowiem ty lk o pozostaje miejsca na w nioski z całego p rzeg ląd u iycia i twórczości poety.

Bo je s t tu i żywot przedstaw iony. A utor charak tery sty k ę po­ szczególnego okresu literackiego poprzedza krótkim rysem biografi­ cznym. W danym w ypadku p. M azanowski podzielił żyw ot poety na trz y oki’e sy : pierw szy od urodzenia do roku 1831 , d ru g i oires, obejm ujący la ta 1832 — 1842 , t. j. czas em igracyjny G. do chwili przyjęcia nauki Tow iańskiego i wreszcie okres 1842 — 1876, schyłek

Cytaty

Powiązane dokumenty

W innym znów miejscu Koropeckyj uznaje za najbardziej wiarygodną odpowiedź (s. 176) Mickiewicza na pytanie o tożsamość męża o imieniu czterdzieści i cztery wypowiedź poety, że

Pojedyncze wypracowanie w serwisie kosztuje 2,46 zł (płatne sms), natomiast w przypadku ebooka za cenę 4,90 zł otrzymujecie Drodzy Państwo co najmniej 5 wypracowań, na bazie

W napisanym w 1822r przez Adama Mickiewicza cyklu świat realny przenika się ……….. Do napisania „Ballad i romansów” zainspirowały

Stąd też rozwój i wzrost konkurencyjności małych i średnich przedsiębiorstw stać się może motorem napędowym polskiej gospodarki.. Rozwój ten możliwy będzie

[r]

Od uiszczenia składek na potrzeby Izby zwolnieni są adwokaci, których wyłącznym źródłem utrzym ania jest re n ta z powszechnego zaopatrzenia eme­ rytalnego lub

Trzeba więc mieć przy tym na uwadze tych, którzy mają dużo pracy i przez to osiągają lepsze wy­ nagrodzenie, i tych, którzy niewiele zarabiają, tych

[r]