Wiesław Olkusz
Zapomniana dyskusja woków
polskich przekładów "Gulistanu"
Sa’diego : z dziejów recepcji literatur
Wschodu w dobie pozytywizmu
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 81/3, 183-196
P a m i ę t n i k L i t e r a c k i L X X X I, 1990, z. 3 P L IS S N 0031-0514
WIESŁAW OLKUSZ
ZAPOMNIANA DYSKUSJA WOKÓŁ POLSKICH PRZEKŁADÓW „GULISTANU” SA’DIEGO
Z DZIEJÓW RECEPCJI LITERATUR WSCHODU W DOBIE POZYTYWIZMU
Jednym z głównych postulatów w ystępujących w publicystyce pro gram ow ej okresu pozytywizmu była popularyzacja najnowszych zdobyczy wiedzy wśród „oświeconej a nieuczonej” 1 publiczności czytającej, co pro wadzić miało do swoistej reedukacji estetycznej społeczeństwa i kształto w ania nowoczesnego, naukowego światopoglądu. Echa tego nakazu po brzm iew ają w prospektach każdego nieomal czasopisma pozytywistycz nego. Tak np. w zapowiedzi „Kłosów” z 3 czerwca 1865 czytam y m.in.:
n ow e czasopism o ilustrow ane [...] przyjęło jako zadanie streszczać w sobie w szystk ie strony życia społecznego i w s z y s t k i e o b j a w y i c h p o s t ę p u w l i t e r a t u r z e , n a u k a c h i s z t u c e 2.
Taki sam program formułowano też w „Bibliotece W arszaw skiej”:
Redakcja, jak poprzednio tak i obecnie, ma za cel głów ny ogarnąć w swym p iśm ie w szystkie działy nauki, literatury i sztuk pięknych i pragnie odzw iercie dlać ruch um ysłow y [...]. Zadaniem w ięc jej jest r o z p o w s z e c h n i a n i e w i e d z y i u s z l a c h e t n i a n i e u c z u ć 8.
1 E. O r z e s z k o w a , K i lk a u w a g nad powieścią. W zbiorze: P rogram y i d y skusje literackie okresu p o zy ty w izm u . Opracowała J. K u l c z y c k a - S a l o n i . W rocław 1985, s. 24. BN I 249. Zob. też podobne sform ułowania S. M. R z ę t k o w - s k i e g o (Co to je st oczytanie. „Tygodnik Ilustrow any” 1880, nr 213, s. 53), optu jącego za now ym modelem osobowości: „Poniew aż [ówczesny czytelnik] n ie ma zam iaru w obranym przedm iocie być specjalistą, n ie potrzebuje zatem studiować go, badać w szechstronnie, poznawać najszczegółow iej, ale poprzestać może na ogólnym jego pojm ow aniu, na zaznajom ieniu się z nim. N ie zostanie przez to uczonym, ale zostanie ośw ieconym człow iekiem [...]. »Pragnę znać i w ied zieć w szyst ko, co m nie, jako człowieka, obchodzić m oże i powinno«, oto jedyna, rozumna m aksym a jednostki o c z y t a n e j ”.
2 Cyt. za: B. S z y n d l e r , Tygodnik ilu strowany „K łosy” (1865—1890). Wro cław 1981, s. 24. Podkreśl. W. O.
8 Od Redakcji. „Biblioteka W arszawska” 1875, t. 1, z. 1, s. II. Podkreśl. W. O. Zob. też A. R z ą ż e w s к i, Epopeja ludowa wobec najnow szych badań niem iec
Jednocześnie w tymże piśmie anonimowy recenzent dokonanego przez Józefa Szujskiego przekładu R ycerzy Arystofanesa w yjaśniał prócz tego u ty litarny charakter działań zm ierzających do popularyzacji obcego piś miennictwa, dowodząc, że:
Znajomość literatury powszechnej i jej znakom itych płodów stała się dzi siaj ogólnym warunkiem i znam ieniem w ykształcenia. Każde piśm iennictw o europejskie stara się o przysw ojenie w tłum aczeniach utworów obcych, aby z b o g a c i ć n i m i w ł a s n y z a k r e s m y ś l i i u c z u ć 4.
N aturalnym rezultatem tak szeroko zakrojonej akcji zdem okratyzo w ania kultury, połączonej z dążeniami scjentycznym i, była — z jednej strony — bardzo rozbudowana działalność odczytowa 5, z drugiej — stałe zamieszczanie na łamach czasopism przekładów z literatu r obcych oraz przeglądów nowości naukowych i artystycznych, które przybierały kształt rozpraw, artykułów krytycznoliterackich, sproblem atyzow anych stresz czeń czy recenzji.
Wśród niewątpliw ie dominujących ilościowo omówień piśm iennictw a niemieckiego, francuskiego i angielskiego spora część refleksji krytycz no- i historycznoliterackich poświęcona była literaturze W schodu6. Upowszechniania tego zakresu dorobku kulturowego ludzkości domagali się bowiem i zarazem je wprowadzali zarówno epigoni rom antyzm u, szu kający pokrew ieństw ideowo-artystycznych z w łasną p raktyką pisarską,
kich. Jw., 1868, t. 2, z. 1, s. 3: „»Biblioteka Warszawska« nie uczonym, ale publicz ności {...] rezultaty najnowszej nauki ma za obowiązek przedstawiać [...]”.
4 Rec.: Rycerze. Kom edia Arystofanesa grana w 425 roku przed Ch rystusem [...]. Przełożył J. S z u j s k i . Jw., 1875, t. 1, z., 1, s. 1. Podkreśl. W. O.
5 Jak bowiem uzasadniono w anonim ow o ogłoszonych sprawozdaniach z pre lekcji lw ow skich (Luźne uwagi. XXI X. O odczytach popularnych. „Tydzień L ite racki, Artystyczny, Naukowy i Społeczny” 1876, nr 39, s. 337), „Ważność odczytów jest nadto bijąca w oczy, abyśmy ją na tym m iejscu udowadniać potrzebowali. [...] Jakiż bowiem cel mają takie odczyty? Oto chcem y rozjaśnić um ysłowy w idnokrąg osób słuchających”. Podobnie sądził kronikarz „Tygodnika Ilustrow anego” (1880, nr 221, s. 183, dział Kronik a ty godn iow a): „jest to już dziś pewnikiem , że prelekcje stały się potrzebą duchową szerszej publiczności, która na nie spieszy ochoczo i liczn ie”. O wadze, jaką przykładano do edukacyjnej roli odczytów, świadczą też fakty opublikowania w całości szczególnie ciekawych prelekcji (np. J. A. Ś w i ę c i c k i , Teatr w spółczesny na Wschodzie. O dczyt w ygłoszon y na dochód Osad Rolnych. „Echo Muzyczne i Teatralne” 1884, nry 39—44, 46, 48, 50), jak też pre zentow ania w w ielu czasopismach tylko głównych tez prelekcji, niejednokrotnie połączonego z polem iką z popularyzatorem w iedzy (np. [A. G r u s z e c k i ] , P r e lekcje publiczne. VIII. „Przegląd Tygodniowy” 1880, nr 14. — J. A. Ś w i ę c i c k i , Polemika. Jw., nr 16. — A. G r u s z e c k i , Polemika. Ciąg dalszy. Jw., nr 17).
6 Szerzej na ten tem at zob. m.in.: J. O l k u s z , W. O l k u s z , Literatu ra orientalna na łamach „Biblioteki W a rs z a w s k ie j” w latach 1864—1890. „Zeszyty N aukowe WSP w Opolu”, Filologia Polska, [t.] 27 (1989). — W. O l k u s z , L ite ra t u ry Wschodu na łamach tygodnik a ilustrowanego „Kłosy". 1865—1890. „Zeszyty N aukow e WSP w Opolu”, Filologia Polska, [t.] 28 (1990); Polska recepcja „Tysiąca nocy i je d n e j” w dobie po zy tyw izm u . „Pam iętnik Literacki” 1987, z. 4.
jak i pozytyw iści7, których świadome dążenie do intelektualnego kon ta k tu z literatu ram i O rientu, interpretow anym i jako w ytw ór społeczny, typow y w yraz epoki, środowiska i rasy, doprowadziło w rezultacie do sform ułow ania tezy o uniw ersalnym humanizmie. Istotę tej k o n struk cji myślowej, będącej także w znacznej części efektem badań kompa- ratystycznych, stanowiło przekonanie, iż dzieje cywilizacji to w ypadkow a dorobku w ielu kręgów kulturow ych, wzajem się inspirujących i jedno cześnie względem siebie kom plem entarnych.
W kontekście przedstaw ionych faktów zrozumiała jest żywa reakcja, jaka nastąpiła po opublikowaniu w krótkim odstępie czasu aż dwóch tłum aczeń G ulistanu Sa’diego. A utorem przekładu, który ukazał się w r. 1876, był Wojciech z B ibersteina K azim irsk i8, tłum acz Koranu i zbioru poezji M anuczehriego na język francuski (Le Koran de Maho m et, traduction nouvelle faite sur le texte arabe; M enoutchehri, poète persan du X I siècle de notre ère. T exte, traduction, notes et introduction historique) oraz tw órca słownika persko-francuskiego (Dialogues fran çais-persans précédés d'un précis de la grammaire persane et suivis d’un
7 Zob. m.i.n. L. S i e m i e ń s k i , Sa’d y z Szyrazu — jego „Gulistan”. „Kronika R odzinna” 1876, nr 14, s. 209: „Nie sam e '[...] arcywzory greckie i rzym skie mogą być dla nas pożądanym nabytkiem. Są jeszcze literatury w schodnie, z których można by w iele skorzystać l[...]” — A. B e ł c i k o w s k i , Przegląd piśm ienniczy. „Tygodnik Ilustrow any” 1868, nr 3, s. 43; „czymś lepszym jeszcze m ogą się poszczy cić Indie, gdzie rów no z olbrzymią, bujną w egetacją piętrzy się także fantazja ludzka”. — W. D z i e d u s z y c k i , Cnota i w y stę pek. R zecz o rozw oju d z ie jo w y m w y o b ra że ń o cnocie. „Biblioteka W arszawska” 1879, t. 2, s. 3, s. 347: „Warto sły szeć, jak przez niezliczone dw uw iersze Mahabharaty tętnią kopyta końskie i syczą strzały, jak m ężow e z sobą się mierzą i m ieczem, i buław ą [...]”. — J. A. Ś w i ę c i c k i , O poetach i poezji arabskiej przed Mahometem. S tudium literackie. Jw., t. 3, z. 1, s. 134: „Wschód — to pierw sze ogniw o w olbrzymim łańcuchu ludzko ści, ukryte w pomroce dziejów, a zaw ierające w sw ym łonie pierwszą zagadkę i pierw sze tradycje rodu ludzkiego. Do tysiąca nie rozwiązanych jeszcze lub błęd n ie tłum aczonych zagadnień historycznych szukać należy klucza na W schodzie, który w e w szystkich kierunkach ducha ludzkiego jest poprzednikiem i rodzicem Zachodu”. — H. S i e n k i e w i c z , Korespondencja. W: Dzieła. Pod redakcją J. K r z y ż a n o w s k i e g o . T. 55. W arszawa 1952, s. 19: „Przekłady np. Ma habharaty i R a m a ja n y m ogłyby być doskonale dokonane z francuskiego lub an gielskiego. Są tam skarby, a w styd pow iedzieć, że ani jeden przekład n ie istn ie je”. — Gr. S..., L isty z Niemiec. „Tydzień Literacki, Artystyczny, N aukowy i Spo łeczny” 1877, nr 19, s. 299: „Żałujemy, że nas nie stać na przekład choćby u ryw ków z tych praw dziw ych pereł poezji wschodniej... podając je, bylibyśm y bliżej m ogli zaznajom ić czytelników z perskim śpiew akiem [tj. Hafizem], który ze w szech m iar zasługiw ałby na to. Pozostaw iam y to naszym poetom, którzy podobnym prze kładem bardzo by się zasłużyli ojczystej literaturze”.
8 Gulistan, to je st Ogród różany S a’dego z Szyrazu. Z oryginału perskiego prze łożył W. z B i b e r s t e i n a K a z i m i r s k i . Paryż 1876 (nakładem B iblioteki Kórnickiej). (Geonim „z Bibersteina K azim irski” w ystępow ał czasem w nieco innej \ ersji).
vocabulaire français-persan). Natom iast tłumaczenie dokonane jeszcze w pierw szej połowie XVII w. przez Samuela Otwinowskiego (długo za pomniane, o jego istnieniu inform ował Józef Ignacy K raszewski w red a gowanym przez siebie „A theneum ”) wydobył z rękopisów i zaprezentował czytelnikom w r. 1879 Ignacy J a n ic k i9.
Ukazanie się przekładu Kazimirskiego pierwszy skomentował tłumacz epizodu Szahname, Lucjan S iem ieński10, który już sam fak t przysw oje nia kulturze polskiej perskiego poem atu uznał za pozytywne zjawisko reaktyw ow ania rom antycznej estetyki, chwilowo „przygłuszonej bujno- ścią chwastów” współczesnej literatury. Przypisując autorow i przekładu podobne swojemu zauroczenie egzotyką, recenzent podnosił trafność w y boru tekstu prezentowanego odbiorcy polskiemu. Tę konieczność przy swojenia G ulistanu naszej kulturze autor Wieczorów pod lipą uzasadniał faktem ogromnej i niezmiennej popularności wśród Irańczyków dydak- tyczno-moralizatorskiego poematu, o której świadczyć miało m.in. posłu giwanie się — jako argum entam i zarówno w poważnych dyskusjach, jak i w towarzyskich rozmowach — epigram atam i autorstw a S a’diego n .
K olejną — obok klasyczności dzieła — przyczyną uzasadniającą w e dług Siemieńskiego słuszność w yboru tłumaczonego tekstu jest jego uni w ersalny charakter. Atrakcyjności orientalnego dzieła, jego ponadczaso- wości i ponadnarodowości doszukiwał się recenzent głównie w zauważal
nej zgodności między etyką chrześcijańską a normam i m oralnymi, które propaguje perski poeta. Wykrycie takich podobieństw prowadziło w kon sekwencji nie tylko do afirm acji Gulistanu, ale także i do skonstatow a nia, iż tekst ów prezentuje wyższe w alory etyczne niż literatu ry starożyt ne, których znajomość jest przecież w Polsce rozpowszechniona 12, a tym sam ym — godzien jest rozpropagowania wśród czytelników.
8 Perska księga na polski ję z y k przełożona od Imci Pana Samuela O t w i n o w skiego, Sekre tarza J. Kr. Mci, nazwana „Giulistan, to je s t Ogród różan y”. Z d aw nego rękopismu w ydał I. J a n i c k i . W arszawa 1879.
10 L. S i e m i e ń s k i , Sa’d y z Szyrazu — jego „Gulistan”. „Kronika Rodzin n a ” 1876, nry 14—15. Przełożony przez Siem ieńskiego fragm ent opublikowany zo stał pt. Biszen i Menisze. Ustęp z F i r d u s s e g o poematu Szahnamen (Warsza w a 1855).
11 Ibidem, s. 209—210: „Jego [tj. Sa’diego] pow ieści i przypowieści, porów na nia i żarciki każdy praw ie ma w pam ięci i na zaw ołanie; jeden stosow ny do zda rzenia w ierszyk um ie przytoczyć; drugi m aksym ą lub przysłowiem z Gulistanu argum ent sobie ukuć; inny w estchnąć erotycznym w ierszem ; a ów innym jakim w ierszykiem rozw eselić lub rozśmieszyć. [...] każdy Pers uważa Gulistan jakby va d e - m ecu m i chce ją [!] mieć za doświadczonego towarzysza w podróży ziem skiego żyw ota”.
12 Zob. ibidem, s. 230: „W szystkie te maksymy, aforyzmy, apoftegmata, ep i gramy, sentencje, jakie Sa’dy rozsypał w sw oim Ogrodzie różanym, zostają po w iększej części w harmonii z pojęciam i m oralnym i św iata europejskiego [...]. To pew na, że Gulistan porównany z taką antologią grecką lub epigramatami Marcja- lisa stoi od obojgu o całe niebo wyżej [...]”.
Z identycznych jednak pobudek, które motywowały aprobatyw ną ogól ną ocenę Gulistanu, zakwestionował recenzent zasadność prezentow ania przez tłum acza odbiorcy polskiemu całego rozdziału 5 (O miłości i m ło dości), „nie należącego bynajm niej do najpiękniejszych miejsc tej ksią żki” 13, oraz opowiastek stanowiących egzemplifikację zdolności takije, tzn. udaw ania i podstępu w chwili zagrożenia.
Zastrzeżenie to jest jedyną negatyw ną uwagą w odniesieniu do tłu macza. Siemieński w yraźnie stara się przekonać odbiorcę, że translacja, będąc kom pletnym i w iernym przekładem filologicznym, zaopatrzonym dodatkowo w naukow y wstęp i przypisy, posiada jednocześnie w alory estetyczne, czego osiągnięcie bynajm niej nie było łatw e — ze względu na kunszt w yrafinow anej prostoty, znamionujący poezję Wschodu. K on kluduje więc dobitnie:
Na pochw ałę tłum acza to m ożemy dodać, [...] że przekład, acz bardzo w ierny, n ie stracił ani toku naturalnego, ani jasności w łaściw ej naszemu ję zykowi. [...] w iersz użyty przez p. Kazimirskiego bynajmniej n ie jest drew nia nym, lecz ma dźw ięk i harm onię poetycznego wiersza. [...] Dlatego też odróżnić w ypada to tłum aczenie od tylu innych tłum aczeń tzw. „w ierszem białym ”, w których n ie czuć ani miary, ani dźwięku, ani zacięcia w łaściw ego poezji, a znajduje się zbiegowisko w yrazów tworzących kakafonię, i często tak n ie szczęśliw ie poprzekładanych, że czytelnik dobrze się namozoli, zanim się sensu domaca 14.
Najobszerniejszą część wypowiedzi Siemieńskiego stanowią trad y cy j ne w swej metodzie rozważania natu ry biograficzno-anegdotycznej, z do mieszką refleksji estetycznych. W oparciu o konstatacje tłumacza, tra k tu jącego G ulistan i Bustan jako wiarygodne źródło uzupełniające fragm en taryczną wiedzę o życiu S a’diego, recenzent rekonstruuje barw ną biogra fię poety. Pozwala mu to wnioskować, iż mnogość przygód i przeżyć, nieoczekiwane powikłania i „zakręty” losu, jakich doświadczał orientalny twórca, w znaczący sposób ukształtow ały propagowaną przezeń filozofię relatyw izm u i „zdrowego rozsądku”. Równocześnie fakt, iż w poemacie będącym „kodeksem m oralnym do powszechnego użytku” skondensowa ne jest bogate doświadczenie życiowe pisarza, nasuwa Siem ieńskiemu skojarzenia z Rejowskim Ż yw otem człowieka poczciwego. Oba teksty bowiem zbliżać ma do siebie parenetyczna rekapitulacja poglądu na świat, przybierająca kształt opowieści-anegdot, które pełnią rolę exem p lu m rozwijanego w dydaktyczny morał.
Czysto inform acyjny natom iast charakter posiadają uwagi dotyczące stru k tu ry G ulistanu — jego podziału na 8 części według tem atu i sensu m oralizującej pointy oraz specyficznej form y wypowiedzi, będącej splo tem prozy i wiersza. Wiadomości o elem entach form alnych omawianego dzieła łączyły się tu z dość szczegółowym, sproblem atyzowanym
niem utw oru, przy czym funkcja poznawcza recenzji manifestow ała się w yraźnie w postaci inkrustacji artyk ułu fragm entam i orientalnego tekstu. Dopełnieniem edukacyjnych zamierzeń Siemieńskiego było wreszcie zde cydowane rozpraw ienie się z zakodowanym w powszechnej świadomości stereotypem , iż Sa’di jest autorem dwóch tylko poematów. Recenzent przeto słusznie skonstatował, że perski m oralizator był także znakomi tym panegirystą w gazelach i kasydach, sławiącym rów nie zręcznie szi- raskich atabegów, jak i mongolskich zdobywców rodzinnego m iasta poety.
W kilka miesięcy po opublikowaniu recenzji Siemieńskiego zamiesz czony został w „Kłosach” arty ku ł Kazimierza Wójcickiego z pogranicza działów informacyjnego i naukowego, poświęcony problem atyce przekła dów z języków wschodnich. Jednak inform acja na tem at G ulistanu w przekładzie Kazimirskiego, przedstawia się na tle rzeczowych uwag prezentujących translatorskie dokonania m.in. Józefa Sękowskiego, A lek sandra Chodźki i Józefa Kościelskiego zaskakująco skromnie. P raktycz nie ogranicza się ona tylko do zasygnalizowania pojawienia się na ry nku księgarskim tej pozycji i podkreślenia jej walorów ed y to rsk ich 15. W y daje się, że tak rażąca dysproporcja między skwitowaniem jedynie fak tu publikacji przekładu G ulistanu a np. szczegółowym omówieniem stu dium Kościelskiego (Szoari i jego rapsody arabskie w Egipcie) jest w y kładnią przekonań ideowo-estetycznych w spółredaktora „Kłosów”. A k ceptując bowiem nostalgiczną konkluzję zaw artą w studium postrom an- tycznego poety i krytyka o tzw. confabulatores nocturni, w którym po rów nanie mentalności społeczeństwa orientalnego i polskiego wypadło zdecydowanie na niekorzyść pozytywistycznego p rak ty c y zm u 16, niechę cią musiał obdarzać Wójcicki utw ór propagujący filozofię „przystosowa nia się”, bliską w jego mniem aniu XIX-wiecznemu utylitaryzm ow i.
Postawę zdecydowanie odmienną od krytyków postrom antycznych prezentować będzie kolejny recenzent translacji Gulistanu — Feliks J e
zierski. Na jego zainteresowanie tekstem orientalnym wpływ ma typowo pozytywistyczne dążenie do w szechstronnej eksploracji wiedzy i k ul tu ry, w arunkujące też zastosowanie Taine’owskiej metodologii badań literackich, a więc ujm owania dzieła sztuki jako w ypadkowej zmien nych: środowiska, ducha epoki, rasy i współczynnika specjalnego (indy w idualne poglądy i uczucia artysty). Taka perspektyw a badawcza do prowadziła w rezultacie do wyeksponowania znam iennych dla Wschodu
15 K. W ł. W [ó j с i с к i], Przekłady z ję z y k ó w wschodnich. „Kłosy” 1877, nr 627, s. 3: „Przypominamy to [tj. pow ieść Derar A. Chodźki] z powodu w ydanego w Pa ryżu 1876 r. przekładu z oryginału perskiego dzieła p.n. Gulistan, to je s t Ogród różany Saadego z Szyrazu przez W. z Bibersteina-K azim irskiego, w nader ozdob nej i starannej edycji
16 Zob. ibidem, s. 4: „Tylko w pięknościach harm onii i poezji rozm iłowane społeczeństwo zrodzić m oże w ielkich m istrzów słowa i pieśni, a społeczeństwa ta kiego nie szukać poza stołam i naszych giełdow ych kantorów”.
elem entów światopoglądu oraz cech stru ktu raln y ch omawianego dzieła, co zresztą recenzent formułował explicite na początku swej wypowiedzi:
Dla nas [...] najgłów niejszą podstaw ą ważności utworu, przyswojonego przez tłumacza, jest strona t y p o w a . Tego rodzaju płody jak Ogród różany naocznie i w yrazisto pokazują czytelnikow i, jakie to koleje i przetwory prze chodzić może dane pojęcie w tym lub ow ym porządku psychologicznym natury ludzkiej. Pow iastka jest to gruntowa forma, w którą przede w szystkim w cielać się zw ykły na W schodzie w yobrażenia o g ó ln e 17.
Jednocześnie dążąc do pełniejszego scharakteryzow ania twórczości poety z Szirazu, właściwego jej usytuow ania w ciągu rozwojowym piś m iennictw a perskiego, Jezierski — w oparciu o konstatacje H. L. Fleie- ra i przedmowę tłum acza orientalnego tekstu — analizował literacką działalność poprzedników autora G ulistanu: Abbasa z Marwu, Rudakie- go, Ansariego, Sanai’ego i Firdausiego oraz najwybitniejszego następcy Sa’diego — Hafiza. Za tekst inspirujący formę Ogrodu różanego uznał recenzent dzieło Ansariego zatytułow ane Munadżat (Modlitwy), w k tó ry m rym ow ana proza przeplata się z wierszami mocno nacechowanymi m oralizatorską tendencją, oraz epos dydaktyczny Hadiqatu4-haqiqa wa sza rïa tu ’l-tariqa (Ogród P raw dy i praw o Drogi) zaw ierający — obok rozpraw o Bogu, Proroku, rozumie, fatalizmie, gnozie, etyce i miłości — szereg parabol i anegdot. W arto tu podkreślić celność tego spostrzeżenia, poświadczaną podobnymi sform ułow aniam i autorstw a współczesnych h i storyków literatu ry 18.
Czytelnicy „Biblioteki W arszaw skiej” poinformowani też zostali kom petentnie o roli, jaką w odrodzeniu lite ratu ry nowoperskiej odegrał autor unius libri — Firdausi. Przytoczył Jezierski genezę Szahname określając jednocześnie poem at jako zbiór epickich opowieści i podań zaw ierający w rów nej mierze w ątki mitologiczne co heroiczne i historyczne. Polemicz nie natom iast ustosunkował się recenzent do tego fragm entu przedm o w y do Gulistanu, w którym K azim irski dokonywał charakterystyki twórczości Hafiza; uznając inform acje za zbyt powierzchowne, a zwłasz cza pomniejszające rolę tego tw órcy w kształtow aniu liryki perskiej, Jezierski przypom niał dane biograficzne, szeroko następnie kom entując zalety form alne gazeli poety z Szirazu i właściwie in terp retu jąc am bi w alentną funkcję toposu miłości słowika i róży.
17 F. J e z i e r s k i , rec. : Gulistan, to je s t Ogród różany S’ a d e g o z S z y - r a z u. Z oryginału perskiego przełożył W. z B i b e r s t e i n a K a z i m i r s k i . Paryż 1876. „Biblioteka W arszawska” 1877, t. 1, z. 3, s. 471. Podkreśl. W. O.
18 Zob. m.in. J. R y p к a, Historia literatury nowoperskiej do po cz ą tk ó w X X wieku. W zbiorze: Historia literatury perskiej i tadżyckiej. Przełożyły B. M a j e w s k a , D. R e y c h m a n o w a . W arszawa 1970, s. 130: „Gulistan w sposób oczyw isty pozostaje pod w pływ em form y Munadżatów". — F. M a c h a l s k i , „G ulistan ”. „Przegląd O rientalistyczny” 1958, nr 3, s. 249: „Skąd {...] w zięła się ta forma w Gulistanie? Przed Sa’dim użył jej Ansari [...] w sw oich Modlitwach".
Główna jednak część recenzji dotyczyła oczywiście G ulistanu i sta nowiła w istocie przegląd treści dzieła, bogato inkrustow any jego frag mentam i. Ich dobór uzależniony był od p rzy jętej przez Jezierskiego tezy, że dzieło Sa’diego, jako dokument kształtow ania się etyki wschod niej zdeterm inow anej stosunkam i społecznymi, propaguje filozofię „zło tego środka”, „zdrowego rozsądku” i przystosowania, a ów orientalny pragm atyzm m anifestuje się poprzez parabole o dwuznacznej nieraz —
z p unktu widzenia europejskiego odbiorcy — moralności.
U derzający natom iast jest w recenzji zupełny brak uwag dotyczących jakości przekładu i skąpe napomknienia na tem at walorów estetycznych orientalnego tekstu, co nb. było zjawiskiem powszechnym w ówczesnych wypowiedziach krytycznych 19.
Zresztą dla Jezierskiego Gulistan interesujący był przede wszystkim jako dokum ent historyczno-socjologiczny:
Dla nas, powtarzamy, Gulistan będzie m iał w ysoką w agę naukową, jako zaokrąglenie charakterystyki tego wschodowego świata, o którym choćby tylko daleka abstrakcyjna wieść, w wyżej ukształconych umysłach, w poczet p o- b o ż n y c h ż y c z e ń n iew ątpliw ie wchodzić m u sia ła 20.
Podobnie jak Jezierski, interpretow ał Gulistan jako typow y w ytw ór środowiska, rasy i epoki Antoni Bądzkiewicz na podstawie translacji Otwinowskiego:
Sady jest dzieckiem cyw ilizacji m uzułm ańskiej, jest odroślą filozoficzną Koranu i cechą jego m yślenia, równie jak i owej księgi św iętej mahometan cechą jest zbieganie się rażących nas ostateczności. Toteż jak w Koranie w i dzim y niekiedy dziwaczną m ieszaninę czystego deizmu, z Biblii zapożyczo nego, a obok tego lubieżne a nęcące dodatki jakiegoś raju Mahometa; toż samo i Sady: obok w zniosłej etyki ma obrazy w cale niedwuznacznej niem oral- ności, obok rzewnego, czystego tchnienia religijnego obrazy zm ysłow ości tak nagie, że naw et zepsute serce europejskiego czytelnika w zdryga się na to spaczenie natury ludzkiej i godności człow ieka 21.
Równocześnie recenzent, zainspirowany rozważaniami odkryw cy rę kopisu na tem at podobieństw pomiędzy sentencjam i S a’diego a m aksy mami Ignacego Krasickiego, ujaw nia dalsze filiacje zachodzące między wschodnią a polską literatu rą paraboliczną, których egzemplifikację sta nowią Przysłowia m ów potocznych A ndrzeja M aksymiliana Fredry. T rafnie też wnioskuje, że szczegółowe badania w tym zakresie prowadzo ne na m ateriale polskiej lite ratu ry w. XVII mogłyby ujawnić kolejne
19 Zob. H. M a r k i e w i c z , P o zytyw izm . W arszawa 1980, s. 364. 20 J e z i e r s k i , op. cit., s .474.
21 A. B ą d z k i e w i c z , rec.: Perska księga na polski j ę z y k przełożona od Imci Pana Samuela O tw inow skiego, Sekre tarza J. Kr. Mości, n azwana: Giulistan, to je st Ogród różany. Z dawnego rękopismu w ydał I. J a n i c k i . „Biblioteka W arszawska” 1879, t. 3, z. 3, s. 454 (dział P iśm iennictw o kra jo w e i zagraniczne).
zależności od orientalnego utw oru 22. Przyczyn owych powinowactw słusz nie dopatruje się recenzent zarówno w fakcie, że w ym ienieni pisarze oraz S a’di korzystali ze wspólnych źródeł („ВгЫга, Ewangelia, m ędrcy Wschodu oraz myśliciele greccy”), jak i w zjawisku przenikania p ier wiastków k u ltu ry orientalnej do Polski w w yniku kontaktów z T urka mi, które wystąpiło na terenach przygranicznych, a później nasiliło się na fali oświeceniowej fascynacji Wschodem. Powyższe spostrzeżenia stały się podstawą wniosku, że zainteresow ania O rientem rodzące się pod ko niec w. XVIII zapoczątkowały zmianę stosunku ludzi Zachodu do ku l tu ry odm iennej niż okcydentalna, a tym samym stanowiły znaczący etap na drodze ludzkości do uniwersalnego humanizmu.
Elem enty determ inizm u socjohistorycznego, znamiennego dla pozyty w istycznej koncepcji prezentow ania lite ra tu r obcych, pojaw iają się także w najobszerniejszej z wypowiedzi poświęconych Gulistanowi, k tó rej autorem był niestrudzony popularyzator piśmiennictwa Wschodu — J u lian Adolf Święcicki. Zgodnie z obowiązującą zasadą w artyk ule N aj nowsze prace orientalistów polskich za granicą23 ściśle i rzeczowo re lacjonował on fakty literackie, eksponując zwłaszcza rolę środowiska społeczno-kulturowego, w jakim w zrastał i działał pisarz. Z kolei bogata charakterystyka zawartości problemowej, polegająca na streszczaniu w y branych wątków i pointowaniu ich cytatam i z Gulistanu, prowadzić miała — jak wyznawał Ś w ięcicki24 — z jednej strony do w yjaśnienia
22 Zob. ibidem, s. 458:, „Ale n ie tylko w XVIII, ale m oże naw et w X VII już wieku, w literaturze naszej znaleźć m ożna to pow inow actw o z m yślam i S’adego, a m oże w prost zapożyczanie się od niego”. O celności tej uwagi przekonują konstatacje w spółczesnego orientalisty, F. M a c h a l s k i e g o (op. cit., s. 250— 251) : „Przekład O twinowskiego [...] znany był pomiędzy szlachtą polską XVII i XVIII wieku. Świadczą o tym anegdoty zaczerpnięte z Gulistanu, jakie w n ie znacznej przeróbce czy też dosłow nie znajdziem y w Ogrodzie fraszek Potockiego [...] oraz w poetyckich utworach Krasickiego [...]. Typowo „gulistanow skie” an eg doty [...] rozsiane [są] po fraszkach Reja, K ochanowskiego [...]”. Zob. też F. M a - c h a 1 s к i, Perska literatura w Polsce. „Życie Literackie” 1973, nr 5, s. 12: Prze kład „m usiał być jednak znany w spółczesnym z odpisów czy ustnej relacji, gdyż w yraźne echo lektury Gulistanu odnajdujem y w Ogrodzie fraszek W acława P o tockiego”.
28 Dla rangi tego studium oraz roli, jaką przypisywał mu autor, znaczący jest fakt, iż w niem al nie zm ienionym kształcie włączone ono zostało w 1902 r. do opartej na autorytatywnych źródłach europejskich Historii literatury pow s ze c h n e j (t. 5, cz. 2: Literatura perska, s. 61—79).
24 J. A. Ś w i ę c i c k i , N ajn ow sze prace orientalistów polskich za granicą. „A teneum ” 1879, t. 4, z. 1: „Dla dotykalniejszego uwydatnienia charakterystyki obu przekładów oraz dla przedstaw ienia czytelnikom kw intesencji poglądów Sade- go postaramy się ująć je w pew ien system at i uwagi nasze popierać w yjątkam i już to z jednego, już to z drugiego przekładu” (s. 96); „Taka jest w n ajogóln iej szym zarysie etyka Sadego. Z n a t u r y d u c h a m iał on niew ielki pociąg do m istycyzm u, lecz będąc d z i e c k i e m s w e g o c z a s u nie mógł się oprzeć prądowi idei, które też m iały w pismach jego pozostawić sw e ślad y” (s. 106. Podkreśl. W. O.).
system u etycznego Sa’diego (pojmowanego jako rezu ltat psychiki naro dowej skontam inow anej z indywidualnością artysty), z drugiej zaś — do prezentacji jakości estetycznych polskich przekładów. Owa dwoistość celów spowodowała pojawienie się znacznej liczby „próbek” twórczości perskiego poety, egzemplifikowanej przez 22 dystychy tłum aczenia Ot- winowskiego oraz 43 — Kazimirskiego.
Tak bogata inkrustacja wypowiedzi krytycznoliterackiej uzasadniała przeto końcowy wniosek recenzenta na tem at etyki Sa’diego („Moral ność jego jest w ogóle czysta i zarówno od swobody, jak od pedantycz nej surowości w olna” 25) oraz wartości polskich przekładów jego dzieła. W opozycji do opinii Siemieńskiego w yrokuje Święcicki, że translacja dokonana przez współczesnego orientalistę, jakkolwiek sum ienna i w ier na wobec oryginału, pozbawiona jest walorów estetycznych. Spełnia ona w prawdzie funkcję poznawczą, wzmacnianą jeszcze przez „gruntow ny w stęp i krytyczną biografię pisarza”, posłużyć może „uczącym się języ ka perskiego Polakom” jako m ateriał porównawczy, ale „na popularność liczyć nie może”. Istotną przeszkodą jest
Język [...] w ogólności dziw nie martwy, suchy, pozbawiony lekkości sw o bodnej, owego wdzięku [...]. W ierszowane sentencje Gulistanu, m ające po w ięk szej części przysłow iow y praw ie charakter, tracą niezm iernie na swojej sile w nie rym owanym przekładzie Kazimirskiego, którego w iersz biały jest prze w ażnie sztyw ny i w szelkiej poetyczności p ozb aw ion y2®.
D iam etralnie odmiennych właściwości dopatruje się z kolei Świę cicki w przekładzie Otwinowskiego. W opinii recenzenta jest ona jakby negatywow ym odbiciem tłum aczenia pochodzącego z 1876 roku. W po rów naniu z przekładem Kazimirskiego pierwszą polską translację Guli stanu cechuje znaczne nieraz odstępstwo od oryginału, spowodowane bądź tendencyjnością tłumacza („zachęta do nienawiści żydów, dowodząca nietolerancji auto ra”), bądź „przykraw aniem ” tekstu ad usum Delphini czy wreszcie niezrozumieniem pointy Sa’diego. Wymienione usterki w pełni jednak rekompensowane są w aloram i estetycznym i przekładu. K onkluduje przeto trafnie Święcicki, że
przekład O tw inow skiego czyta się w ogóle z w ielk im zajęciem , gdyż język jest tu praw ie zaw sze prześliczny, w iersz gładki, jakkolw iek czysto wschodni ko loryt pewnych w yrażeń nie tak dosadnie, jak u Kazim irskiego odtworzony. [...] [Otwinowski] niem ało ustępów szczęśliwiej od K azim irskiego przełożył27.
25 Ibidem, s. 106. 23 Ibidem, s. 107.
27 Ibidem, s. 108. Warto zauważyć, że w identyczny sposób oceniają przekład Kazim irskiego także w spółcześni orientalisch M a c h a l s k i („Gulistan”, s. 250) konstatuje m.in.: „tłum aczenie to n ie jest dziełem sztuki, ma w szakże dużą w ar tość poznawczą i [...] jest jedynym kom pletnym i fachow ym przekładem tego arcydzieła na język polski”, a o tłum aczeniu O tw inow skiego pisze: „Pod w zglę dem filologicznym przekład ten jest bardzo niedokładny, poza tym niekompletny,
Dwóch przekładów G ulistanu nie mógł też oczywiście przeoczyć tak sum ienny reje strato r ówczesnych nowości wydawniczych, jakim był P iotr Chmielowski. Odnotowując w 1880 r. z aprobatą fak t znacznego zainteresow ania orientalnym tekstem , przyczyn niespodziewanej popu larności tego dzieła w naszym k ra ju dopatryw ał się i w swoiście poj mowanym patriotyzm ie (duma z powodu włączenia się Polaków w n u rt ogólnoeuropejskich dokonań naukowych), i w nacechowanym scjentyz- mem ustosunkow aniu się z sym patią do wszelkich przejawów odmien ności kulturow ej.
Recenzja Chmielowskiego była w yraźnie adresowana do czytelników znających już omawiane pozycje (jest to zjawisko w yjątkow e na tle pozostałych wypowiedzi krytycznych); stąd brak w niej tak typow ych „rozum owanych” streszczeń utw oru, jak też egzemplifikacji uw ydatnia jących jego zawartość ideową. Brak ten kompensowany jest za to w y raźną przew agą sądów w artościujących nad wypowiedziami inform acyj nymi. Ocenie podlegały tu jakości przekładów oraz — tylko w odnie sieniu do w ydania z r. 1879 — kw estie związane z edytorstw em nauko wym. W yrokując o polskich tłum aczeniach podążał w zasadzie Chmie lowski tropem konstatacji Święcickiego 28. W pełni oryginalne natom iast i zasadne są uwagi dotyczące w ydania krytycznego Gulistanu. Recenzent niezwykle wysoko cenił fa k t częściowej modernizacji tekstu, zaopatrze nia go w kom entarz naukow y oraz wyposażenia w indeksy nazwisk, „wyrazów wschodnich” i „w yrażeń staropolskich”. Pełna akceptacja prezentow anej przez Janickiego metody edytorskiej expressis verbis ujaw niła się w opinii:
Są to dodatki bardzo pożądane najprzód przez czytelników zw ykłych, któ rzy nie m ają pod ręką Lindego i Encyklopedii, a po w tóre naw et przez czy telników naukow o rzecz studiujących, bo im ułatw ia urobienie sw ego w łasn ego zdania 2e.
O statnia — bardzo już spóźniona — wypowiedź dotycząca polskiego przekładu G ulistanu sform ułow ana została w r. 1887 przez Sew erynę Duchińską — w krótce po śmierci tłumacza. W korespondencji nadesła nej z Paryża sum ienna obserw atorka życia literackiego nad Sekw aną
ma w szak że jedną w artość n ie dość dotąd docenianą: jest cennym zabytkiem św ietnej staropolszczyzny, doskonałej prozy czasów zygm untowskich”.
28 Р. С h ![m i e 1 o w s к i], Perska księga na polski przełożona od Im ci Pana S amuela O tw in ow skiego [...]. „N iw a” 1880, z. 133, s. 71 (dział Ruch literacko-nau kowy) : „W tym [tj. w w ersji Otwinowskiego] Gulistanie n ie czuje się praw ie, że jest to przekład, tak łatw y jest układ wyrazów w zdaniu i zdań w okresach, tak gładko m yśl jedna w yw ija się z drugiej, i to zarówno w prozie, jak i w w ier szu. {...] Pod w zględem w ierności [...] nie m oże on służyć za wzór; [...] z przekładu tego nikt Gulistanu s t u d i o w a ć nie będzie; ku tem u celow i o w ie le lepiej posłuży tłum aczenie K azim irskiego”.
29 Ibidem, s. 72.
podnosiła zasługi Kazimirskiego dla orientalistyki francuskiej i polskiej, szczególnie ciepło pisząc o przekładzie poem atu dydaktycznego. Duchiń- ska uznała Gulistan za dzieło najbardziej reprezentatyw ne dla lite ra tu ry islamu. Znamionował je bowiem — jej zdaniem — typowy brak spój ności kompozycyjnej, a także konstruow anie aforyzmów „czerpanych wyłącznie z życia mahometańskiego Wschodu” 30. Podobnie jak Siem ień- ski wskazywała na zalety tłumaczenia konstatując, że wierność filolo gicznego przekładu idzie w parze z zachowaniem wysokich walorów estetycznych pierwowzoru. Chcąc udokumentować ową te z ę 31, a także unaocznić wzniosłość etyki O rientu, Duchińska — wzorem poprzedni ków — zaprezentowała czytelnikom „Kłosów” 3 fragm enty liryczne Gu listanu.
W sumie wypowiedź autorki Listów z Paryża nie wnosiła już żad nych nowych wątków myślowych do opinii o przekładzie dzieła Sa’diego, co chyba zresztą nie było zamiarem pisarki, pragnącej jedynie przypo mnieć dokonania Kazimirskiego oraz zwrócić uwagę na stratę, jaką jego śmierć stanowiła dla orientalistyki polskiej.
W ydobyte ze starych roczników czasopism recenzje przekładów G u listanu S a’diego są jeszcze jednym potwierdzeniem dążeń pozytywistów do:
1) popularyzacji wiedzy;
2) usuwania zaległości kulturow ych w stosunku do innych narodów europejskich 32;
3) zaakcentowania — często formułowanego za pomocą ,-,mowy ezo- pow ej” — swoistego patriotyzm u (dokonania artystyczne lub naukowe jako istotne świadectwo aktywności intelektualnej Polaków, w yraz
sa-30 S. D u c h i ń s k a , L isty z Paryża. „Kłosy” 1887, nr 1151, s. 38.
31 Ibidem, s. 89: „Przytaczamy ten piękny ustęp; da on [...] miarę biegłości tłum acza w e władaniu m ową polską. K azim irski używa w szędzie białego w iersza, aby na jotę n ie odstąpić od oryginału; rytm za to najw ierniej zachowany, jak w idzim y ze zwrotki perskiego poemaciku, przywiedzionej na dowód”.
82 W ątek owego zapóźnienia kultury polskiej szczególnie często przew ijał się w prasie w ów czas, gdy inform owano o przekładach na języki zachodnioeuropejskie utw orów orientalnych, u nas n ie znanych naw et z om ówień. Zob. np. J. I. K r a - s z e w s k i , Listy z zagranicy. „Bluszcz” 1877, nr 21, s. 165: „Niemcy, którzy i to do siebie dobrego mają, że żyw ią ducha, ciągle się zapoznając z tym, co w ydały in ne narody, w iek i i cyw ilizacje, tłum aczą niezm iernie w iele. [...] — oto zjaw ia się trzeci podobno przekład Sakuntali Kalidasy, tego prastarego dramatu indyj skiego, który u nas jest w cale nie znanym ”. Nb. K raszewski m ylił się pisząc o n ie znajom ości Siakuntali w Polsce, gdyż dramat ten był tłum aczony przez J. G r a b o w s k i e g o już w r. 1861. — Ś w i ę c i c k i , O poetach i poezji arabskiej p rze d Mah ometem, s. 135: „Kiedy Francuzi, A nglicy i N iem cy zrobili na polu studiów orientalnych olbrzym ie kroki: posiadają bowiem [...] znakomite przekłady K alidasów , Im ruulkaisów, Firdusich; m y tymczasem zaledw ie znamy, a częstokroć lekcew ażym y te obce dla nas nazw iska”.
mowiedzy narodowej uzew nętrznianej w ten sposób na forum m iędzy narodowym) 33.
Z inform acjam i o Gulistanie ściśle też koresponduje fakt pomieszcza nia w czasopismach fragm entów przekładu orientalnego poem atu. Obok pojawiających się od przypadku do przypadku maksym w rubryce Złote listki (np. w „Tygodniku Ilustrow anym ” czy „Tygodniku Powszechnym ”) bardziej znaczący w ybór sentencji Sa’diego spotykam y w „Tygodniku Ilustrow anym ” z 1889 roku. W ybór ten, dokonany na podstawie prze kładu Otwinowskiego zapewne przez Wincentego Korotyńskiego (on bo wiem najczęściej tru dnił się wyszukiwaniem literatu ry gnomicznej i p re zentowaniem jej w dziale Złote listki), zawierał tylko wierszowane poin ty Gulistanu w liczbie 32 (łącznie 100 w ersó w )34.
Warto przy okazji też nadmienić, że tak znaczna liczba omówień przekładu G ulistanu (n b . liczbę tę pomnażają publikacje kom pilatorów i popularyzatorów, którzy wiedzę o piśmiennictwie wschodnim czerpali m.in. z prac F riedricha R ückerta czy Josepha von H am m era-Purgstalla 35) spowodowała przenikanie ty tu łu poem atu i charakterystycznych jego wątków do ówczesnej litera tu ry polskiej. L ekturę orientalnego tekstu poświadczają np. dwa obrazki M ariana Gawalewicza zamieszczone w zbiorze O niej..., w których pojawia się term inologia wschodnia, zwłasz cza nawiązująca do słowa stanowiącego ty tu ł dzieła Sa’diego w osmań- sko-tureckiej wymowie — „giulistan” 36.
Ogląd tekstów świadczących o recepcji poem atu Sa’diego pozwala na sformułowanie ogólniejszego wniosku, mianowicie że zainteresow anie Orientem nie kończy się w raz z dobą rom antyzm u, jak się to na ogół przypuszcza 37. Zanika wprawdzie zauroczenie egzotyką, owa specyficzna
83 P. C h., op. cit.: „radowało ono [tj. Kazim irskiego tłum aczenie Gulistanu] serce nasze ze w zględu na to, że jeden, z najznakomitszych orientalistów, co w e Francji zyskał sobie im ię, dał się poznać ziomkom sw oim w najlepiej zrozum iałym dla nich języku1 {...]”. Podobna duma przebija z oświadczenia redakcji „K łosów ”, udostępniającej łamy czasopisma tłum aczow i epizodu Mah abharaty (Łow iec i p a ra gołębi. Legenda sanskrycka (w yciąg z „Mahabharaty”). Przełożył z sanskryckie- go J. U z d o w s к i. „Kłosy” 1882, nr 898, s. 167) : „Czynimy to [...] ze w zg lę du {...] na to, że dotąd żaden z europejskich języków, prócz francuskiego, n ie po siada przekładu tej legendy z oryginału [...]”.
84 W. K. [W. K o r o t y ń s k i ? ] , Z perskiego parnasu. Złote listki. W y ję te z „Gulistanu”, czyli „Ogrodu różanego” p o ety perskiego Saadego, Z w i e k u XIII, przetłumaczonego p r z e z se kretarza królewskiego Samuela O tw in ow skiego około r. 1600. „Tygodnik Ilustrow any” 1889, nr 337.
85 Zob. np. F. H. L. [F. L e w e s t a m ] : L isty do panny R. O sposobie c z y ta nia i w y b o rze książek dla kobiet. List VI. „Kłosy” 1868, nr 154; Trzej poeci p e r scy, Saadi, Hafis i Dżami. „Kłosy” 1877, nry 364—365. — М. I [1 n i с к a], Róża. „Bluszcz” 1882, nry 26—28.
88 M. G a w a 1 e w i с z, Zem sta trubadura. Z kalejdoskopu w spom nień. W : Szkice i obrazki. O niej... T. 2. Kraków 1887.
afirm acja Wschodu, która była form ą ucieczki w św iaty tajemnicze i nieznane, rom antycznym gestem buntu przeciwko jednostajnej, nużą cej i krępującej indyw idualizm codzienności, ale miejsce olśnienia O rien tem zajm uje świadome dążenie do intelektualnego kontaktu z piśm ien nictwem odmiennym od zachodniego i traktow anym głównie jako fakt historyczno-socjologiczny.
problematyki. „Prace Polonistyczne” 1981. — B. M a j e w s k a , Nadgoplański lud aw estyjski. W : М. В о у с e, Zarutusztrianie. Wiara i życie. Przełożyli Z. J ó z e- f o w i c z - C z a b a k , B. J. K o r z e n i o w s k i . Łódź 1988. — J. R u d n i c k a , „Tysiąc nocy i je d n a ” w twórczości pisarzy polskich. W zbiorze: W schód w lite raturze polskiej. W rocław 1970. — J. R e y c h m a n , Elementy orientalne w lite raturze polskiej n ow szych czasów. „Przegląd Orientalistyczny” 1959, nr 3.