• Nie Znaleziono Wyników

Zapomniana dyskusja woków polskich przekładów "Gulistanu" Sa'diego : z dziejów recepcji literatur Wschodu w dobie pozytywizmu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zapomniana dyskusja woków polskich przekładów "Gulistanu" Sa'diego : z dziejów recepcji literatur Wschodu w dobie pozytywizmu"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Wiesław Olkusz

Zapomniana dyskusja woków

polskich przekładów "Gulistanu"

Sa’diego : z dziejów recepcji literatur

Wschodu w dobie pozytywizmu

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 81/3, 183-196

(2)

P a m i ę t n i k L i t e r a c k i L X X X I, 1990, z. 3 P L IS S N 0031-0514

WIESŁAW OLKUSZ

ZAPOMNIANA DYSKUSJA WOKÓŁ POLSKICH PRZEKŁADÓW „GULISTANU” SA’DIEGO

Z DZIEJÓW RECEPCJI LITERATUR WSCHODU W DOBIE POZYTYWIZMU

Jednym z głównych postulatów w ystępujących w publicystyce pro­ gram ow ej okresu pozytywizmu była popularyzacja najnowszych zdobyczy wiedzy wśród „oświeconej a nieuczonej” 1 publiczności czytającej, co pro­ wadzić miało do swoistej reedukacji estetycznej społeczeństwa i kształto­ w ania nowoczesnego, naukowego światopoglądu. Echa tego nakazu po­ brzm iew ają w prospektach każdego nieomal czasopisma pozytywistycz­ nego. Tak np. w zapowiedzi „Kłosów” z 3 czerwca 1865 czytam y m.in.:

n ow e czasopism o ilustrow ane [...] przyjęło jako zadanie streszczać w sobie w szystk ie strony życia społecznego i w s z y s t k i e o b j a w y i c h p o s t ę ­ p u w l i t e r a t u r z e , n a u k a c h i s z t u c e 2.

Taki sam program formułowano też w „Bibliotece W arszaw skiej”:

Redakcja, jak poprzednio tak i obecnie, ma za cel głów ny ogarnąć w swym p iśm ie w szystkie działy nauki, literatury i sztuk pięknych i pragnie odzw iercie­ dlać ruch um ysłow y [...]. Zadaniem w ięc jej jest r o z p o w s z e c h n i a n i e w i e d z y i u s z l a c h e t n i a n i e u c z u ć 8.

1 E. O r z e s z k o w a , K i lk a u w a g nad powieścią. W zbiorze: P rogram y i d y ­ skusje literackie okresu p o zy ty w izm u . Opracowała J. K u l c z y c k a - S a l o n i . W rocław 1985, s. 24. BN I 249. Zob. też podobne sform ułowania S. M. R z ę t k o w - s k i e g o (Co to je st oczytanie. „Tygodnik Ilustrow any” 1880, nr 213, s. 53), optu­ jącego za now ym modelem osobowości: „Poniew aż [ówczesny czytelnik] n ie ma zam iaru w obranym przedm iocie być specjalistą, n ie potrzebuje zatem studiować go, badać w szechstronnie, poznawać najszczegółow iej, ale poprzestać może na ogólnym jego pojm ow aniu, na zaznajom ieniu się z nim. N ie zostanie przez to uczonym, ale zostanie ośw ieconym człow iekiem [...]. »Pragnę znać i w ied zieć w szyst­ ko, co m nie, jako człowieka, obchodzić m oże i powinno«, oto jedyna, rozumna m aksym a jednostki o c z y t a n e j ”.

2 Cyt. za: B. S z y n d l e r , Tygodnik ilu strowany „K łosy” (1865—1890). Wro­ cław 1981, s. 24. Podkreśl. W. O.

8 Od Redakcji. „Biblioteka W arszawska” 1875, t. 1, z. 1, s. II. Podkreśl. W. O. Zob. też A. R z ą ż e w s к i, Epopeja ludowa wobec najnow szych badań niem iec­

(3)

Jednocześnie w tymże piśmie anonimowy recenzent dokonanego przez Józefa Szujskiego przekładu R ycerzy Arystofanesa w yjaśniał prócz tego u ty litarny charakter działań zm ierzających do popularyzacji obcego piś­ miennictwa, dowodząc, że:

Znajomość literatury powszechnej i jej znakom itych płodów stała się dzi­ siaj ogólnym warunkiem i znam ieniem w ykształcenia. Każde piśm iennictw o europejskie stara się o przysw ojenie w tłum aczeniach utworów obcych, aby z b o g a c i ć n i m i w ł a s n y z a k r e s m y ś l i i u c z u ć 4.

N aturalnym rezultatem tak szeroko zakrojonej akcji zdem okratyzo­ w ania kultury, połączonej z dążeniami scjentycznym i, była — z jednej strony — bardzo rozbudowana działalność odczytowa 5, z drugiej — stałe zamieszczanie na łamach czasopism przekładów z literatu r obcych oraz przeglądów nowości naukowych i artystycznych, które przybierały kształt rozpraw, artykułów krytycznoliterackich, sproblem atyzow anych stresz­ czeń czy recenzji.

Wśród niewątpliw ie dominujących ilościowo omówień piśm iennictw a niemieckiego, francuskiego i angielskiego spora część refleksji krytycz­ no- i historycznoliterackich poświęcona była literaturze W schodu6. Upowszechniania tego zakresu dorobku kulturowego ludzkości domagali się bowiem i zarazem je wprowadzali zarówno epigoni rom antyzm u, szu­ kający pokrew ieństw ideowo-artystycznych z w łasną p raktyką pisarską,

kich. Jw., 1868, t. 2, z. 1, s. 3: „»Biblioteka Warszawska« nie uczonym, ale publicz­ ności {...] rezultaty najnowszej nauki ma za obowiązek przedstawiać [...]”.

4 Rec.: Rycerze. Kom edia Arystofanesa grana w 425 roku przed Ch rystusem [...]. Przełożył J. S z u j s k i . Jw., 1875, t. 1, z., 1, s. 1. Podkreśl. W. O.

5 Jak bowiem uzasadniono w anonim ow o ogłoszonych sprawozdaniach z pre­ lekcji lw ow skich (Luźne uwagi. XXI X. O odczytach popularnych. „Tydzień L ite­ racki, Artystyczny, Naukowy i Społeczny” 1876, nr 39, s. 337), „Ważność odczytów jest nadto bijąca w oczy, abyśmy ją na tym m iejscu udowadniać potrzebowali. [...] Jakiż bowiem cel mają takie odczyty? Oto chcem y rozjaśnić um ysłowy w idnokrąg osób słuchających”. Podobnie sądził kronikarz „Tygodnika Ilustrow anego” (1880, nr 221, s. 183, dział Kronik a ty godn iow a): „jest to już dziś pewnikiem , że prelekcje stały się potrzebą duchową szerszej publiczności, która na nie spieszy ochoczo i liczn ie”. O wadze, jaką przykładano do edukacyjnej roli odczytów, świadczą też fakty opublikowania w całości szczególnie ciekawych prelekcji (np. J. A. Ś w i ę ­ c i c k i , Teatr w spółczesny na Wschodzie. O dczyt w ygłoszon y na dochód Osad Rolnych. „Echo Muzyczne i Teatralne” 1884, nry 39—44, 46, 48, 50), jak też pre­ zentow ania w w ielu czasopismach tylko głównych tez prelekcji, niejednokrotnie połączonego z polem iką z popularyzatorem w iedzy (np. [A. G r u s z e c k i ] , P r e ­ lekcje publiczne. VIII. „Przegląd Tygodniowy” 1880, nr 14. — J. A. Ś w i ę c i c k i , Polemika. Jw., nr 16. — A. G r u s z e c k i , Polemika. Ciąg dalszy. Jw., nr 17).

6 Szerzej na ten tem at zob. m.in.: J. O l k u s z , W. O l k u s z , Literatu ra orientalna na łamach „Biblioteki W a rs z a w s k ie j” w latach 1864—1890. „Zeszyty N aukowe WSP w Opolu”, Filologia Polska, [t.] 27 (1989). — W. O l k u s z , L ite ra ­ t u ry Wschodu na łamach tygodnik a ilustrowanego „Kłosy". 1865—1890. „Zeszyty N aukow e WSP w Opolu”, Filologia Polska, [t.] 28 (1990); Polska recepcja „Tysiąca nocy i je d n e j” w dobie po zy tyw izm u . „Pam iętnik Literacki” 1987, z. 4.

(4)

jak i pozytyw iści7, których świadome dążenie do intelektualnego kon­ ta k tu z literatu ram i O rientu, interpretow anym i jako w ytw ór społeczny, typow y w yraz epoki, środowiska i rasy, doprowadziło w rezultacie do sform ułow ania tezy o uniw ersalnym humanizmie. Istotę tej k o n struk­ cji myślowej, będącej także w znacznej części efektem badań kompa- ratystycznych, stanowiło przekonanie, iż dzieje cywilizacji to w ypadkow a dorobku w ielu kręgów kulturow ych, wzajem się inspirujących i jedno­ cześnie względem siebie kom plem entarnych.

W kontekście przedstaw ionych faktów zrozumiała jest żywa reakcja, jaka nastąpiła po opublikowaniu w krótkim odstępie czasu aż dwóch tłum aczeń G ulistanu Sa’diego. A utorem przekładu, który ukazał się w r. 1876, był Wojciech z B ibersteina K azim irsk i8, tłum acz Koranu i zbioru poezji M anuczehriego na język francuski (Le Koran de Maho­ m et, traduction nouvelle faite sur le texte arabe; M enoutchehri, poète persan du X I siècle de notre ère. T exte, traduction, notes et introduction historique) oraz tw órca słownika persko-francuskiego (Dialogues fran­ çais-persans précédés d'un précis de la grammaire persane et suivis d’un

7 Zob. m.i.n. L. S i e m i e ń s k i , Sa’d y z Szyrazu — jego „Gulistan”. „Kronika R odzinna” 1876, nr 14, s. 209: „Nie sam e '[...] arcywzory greckie i rzym skie mogą być dla nas pożądanym nabytkiem. Są jeszcze literatury w schodnie, z których można by w iele skorzystać l[...]” — A. B e ł c i k o w s k i , Przegląd piśm ienniczy. „Tygodnik Ilustrow any” 1868, nr 3, s. 43; „czymś lepszym jeszcze m ogą się poszczy­ cić Indie, gdzie rów no z olbrzymią, bujną w egetacją piętrzy się także fantazja ludzka”. — W. D z i e d u s z y c k i , Cnota i w y stę pek. R zecz o rozw oju d z ie jo w y m w y o b ra że ń o cnocie. „Biblioteka W arszawska” 1879, t. 2, s. 3, s. 347: „Warto sły­ szeć, jak przez niezliczone dw uw iersze Mahabharaty tętnią kopyta końskie i syczą strzały, jak m ężow e z sobą się mierzą i m ieczem, i buław ą [...]”. — J. A. Ś w i ę ­ c i c k i , O poetach i poezji arabskiej przed Mahometem. S tudium literackie. Jw., t. 3, z. 1, s. 134: „Wschód — to pierw sze ogniw o w olbrzymim łańcuchu ludzko­ ści, ukryte w pomroce dziejów, a zaw ierające w sw ym łonie pierwszą zagadkę i pierw sze tradycje rodu ludzkiego. Do tysiąca nie rozwiązanych jeszcze lub błęd­ n ie tłum aczonych zagadnień historycznych szukać należy klucza na W schodzie, który w e w szystkich kierunkach ducha ludzkiego jest poprzednikiem i rodzicem Zachodu”. — H. S i e n k i e w i c z , Korespondencja. W: Dzieła. Pod redakcją J. K r z y ż a n o w s k i e g o . T. 55. W arszawa 1952, s. 19: „Przekłady np. Ma­ habharaty i R a m a ja n y m ogłyby być doskonale dokonane z francuskiego lub an ­ gielskiego. Są tam skarby, a w styd pow iedzieć, że ani jeden przekład n ie istn ie­ je”. — Gr. S..., L isty z Niemiec. „Tydzień Literacki, Artystyczny, N aukowy i Spo­ łeczny” 1877, nr 19, s. 299: „Żałujemy, że nas nie stać na przekład choćby u ryw ­ ków z tych praw dziw ych pereł poezji wschodniej... podając je, bylibyśm y bliżej m ogli zaznajom ić czytelników z perskim śpiew akiem [tj. Hafizem], który ze w szech m iar zasługiw ałby na to. Pozostaw iam y to naszym poetom, którzy podobnym prze­ kładem bardzo by się zasłużyli ojczystej literaturze”.

8 Gulistan, to je st Ogród różany S a’dego z Szyrazu. Z oryginału perskiego prze­ łożył W. z B i b e r s t e i n a K a z i m i r s k i . Paryż 1876 (nakładem B iblioteki Kórnickiej). (Geonim „z Bibersteina K azim irski” w ystępow ał czasem w nieco innej \ ersji).

(5)

vocabulaire français-persan). Natom iast tłumaczenie dokonane jeszcze w pierw szej połowie XVII w. przez Samuela Otwinowskiego (długo za­ pomniane, o jego istnieniu inform ował Józef Ignacy K raszewski w red a­ gowanym przez siebie „A theneum ”) wydobył z rękopisów i zaprezentował czytelnikom w r. 1879 Ignacy J a n ic k i9.

Ukazanie się przekładu Kazimirskiego pierwszy skomentował tłumacz epizodu Szahname, Lucjan S iem ieński10, który już sam fak t przysw oje­ nia kulturze polskiej perskiego poem atu uznał za pozytywne zjawisko reaktyw ow ania rom antycznej estetyki, chwilowo „przygłuszonej bujno- ścią chwastów” współczesnej literatury. Przypisując autorow i przekładu podobne swojemu zauroczenie egzotyką, recenzent podnosił trafność w y­ boru tekstu prezentowanego odbiorcy polskiemu. Tę konieczność przy ­ swojenia G ulistanu naszej kulturze autor Wieczorów pod lipą uzasadniał faktem ogromnej i niezmiennej popularności wśród Irańczyków dydak- tyczno-moralizatorskiego poematu, o której świadczyć miało m.in. posłu­ giwanie się — jako argum entam i zarówno w poważnych dyskusjach, jak i w towarzyskich rozmowach — epigram atam i autorstw a S a’diego n .

K olejną — obok klasyczności dzieła — przyczyną uzasadniającą w e­ dług Siemieńskiego słuszność w yboru tłumaczonego tekstu jest jego uni­ w ersalny charakter. Atrakcyjności orientalnego dzieła, jego ponadczaso- wości i ponadnarodowości doszukiwał się recenzent głównie w zauważal­

nej zgodności między etyką chrześcijańską a normam i m oralnymi, które propaguje perski poeta. Wykrycie takich podobieństw prowadziło w kon­ sekwencji nie tylko do afirm acji Gulistanu, ale także i do skonstatow a­ nia, iż tekst ów prezentuje wyższe w alory etyczne niż literatu ry starożyt­ ne, których znajomość jest przecież w Polsce rozpowszechniona 12, a tym sam ym — godzien jest rozpropagowania wśród czytelników.

8 Perska księga na polski ję z y k przełożona od Imci Pana Samuela O t w i n o w ­ skiego, Sekre tarza J. Kr. Mci, nazwana „Giulistan, to je s t Ogród różan y”. Z d aw ­ nego rękopismu w ydał I. J a n i c k i . W arszawa 1879.

10 L. S i e m i e ń s k i , Sa’d y z Szyrazu — jego „Gulistan”. „Kronika Rodzin­ n a ” 1876, nry 14—15. Przełożony przez Siem ieńskiego fragm ent opublikowany zo­ stał pt. Biszen i Menisze. Ustęp z F i r d u s s e g o poematu Szahnamen (Warsza­ w a 1855).

11 Ibidem, s. 209—210: „Jego [tj. Sa’diego] pow ieści i przypowieści, porów na­ nia i żarciki każdy praw ie ma w pam ięci i na zaw ołanie; jeden stosow ny do zda­ rzenia w ierszyk um ie przytoczyć; drugi m aksym ą lub przysłowiem z Gulistanu argum ent sobie ukuć; inny w estchnąć erotycznym w ierszem ; a ów innym jakim w ierszykiem rozw eselić lub rozśmieszyć. [...] każdy Pers uważa Gulistan jakby va d e - m ecu m i chce ją [!] mieć za doświadczonego towarzysza w podróży ziem skiego żyw ota”.

12 Zob. ibidem, s. 230: „W szystkie te maksymy, aforyzmy, apoftegmata, ep i­ gramy, sentencje, jakie Sa’dy rozsypał w sw oim Ogrodzie różanym, zostają po w iększej części w harmonii z pojęciam i m oralnym i św iata europejskiego [...]. To pew na, że Gulistan porównany z taką antologią grecką lub epigramatami Marcja- lisa stoi od obojgu o całe niebo wyżej [...]”.

(6)

Z identycznych jednak pobudek, które motywowały aprobatyw ną ogól­ ną ocenę Gulistanu, zakwestionował recenzent zasadność prezentow ania przez tłum acza odbiorcy polskiemu całego rozdziału 5 (O miłości i m ło­ dości), „nie należącego bynajm niej do najpiękniejszych miejsc tej ksią­ żki” 13, oraz opowiastek stanowiących egzemplifikację zdolności takije, tzn. udaw ania i podstępu w chwili zagrożenia.

Zastrzeżenie to jest jedyną negatyw ną uwagą w odniesieniu do tłu ­ macza. Siemieński w yraźnie stara się przekonać odbiorcę, że translacja, będąc kom pletnym i w iernym przekładem filologicznym, zaopatrzonym dodatkowo w naukow y wstęp i przypisy, posiada jednocześnie w alory estetyczne, czego osiągnięcie bynajm niej nie było łatw e — ze względu na kunszt w yrafinow anej prostoty, znamionujący poezję Wschodu. K on­ kluduje więc dobitnie:

Na pochw ałę tłum acza to m ożemy dodać, [...] że przekład, acz bardzo w ierny, n ie stracił ani toku naturalnego, ani jasności w łaściw ej naszemu ję­ zykowi. [...] w iersz użyty przez p. Kazimirskiego bynajmniej n ie jest drew nia­ nym, lecz ma dźw ięk i harm onię poetycznego wiersza. [...] Dlatego też odróżnić w ypada to tłum aczenie od tylu innych tłum aczeń tzw. „w ierszem białym ”, w których n ie czuć ani miary, ani dźwięku, ani zacięcia w łaściw ego poezji, a znajduje się zbiegowisko w yrazów tworzących kakafonię, i często tak n ie­ szczęśliw ie poprzekładanych, że czytelnik dobrze się namozoli, zanim się sensu domaca 14.

Najobszerniejszą część wypowiedzi Siemieńskiego stanowią trad y cy j­ ne w swej metodzie rozważania natu ry biograficzno-anegdotycznej, z do­ mieszką refleksji estetycznych. W oparciu o konstatacje tłumacza, tra k tu ­ jącego G ulistan i Bustan jako wiarygodne źródło uzupełniające fragm en­ taryczną wiedzę o życiu S a’diego, recenzent rekonstruuje barw ną biogra­ fię poety. Pozwala mu to wnioskować, iż mnogość przygód i przeżyć, nieoczekiwane powikłania i „zakręty” losu, jakich doświadczał orientalny twórca, w znaczący sposób ukształtow ały propagowaną przezeń filozofię relatyw izm u i „zdrowego rozsądku”. Równocześnie fakt, iż w poemacie będącym „kodeksem m oralnym do powszechnego użytku” skondensowa­ ne jest bogate doświadczenie życiowe pisarza, nasuwa Siem ieńskiemu skojarzenia z Rejowskim Ż yw otem człowieka poczciwego. Oba teksty bowiem zbliżać ma do siebie parenetyczna rekapitulacja poglądu na świat, przybierająca kształt opowieści-anegdot, które pełnią rolę exem ­ p lu m rozwijanego w dydaktyczny morał.

Czysto inform acyjny natom iast charakter posiadają uwagi dotyczące stru k tu ry G ulistanu — jego podziału na 8 części według tem atu i sensu m oralizującej pointy oraz specyficznej form y wypowiedzi, będącej splo­ tem prozy i wiersza. Wiadomości o elem entach form alnych omawianego dzieła łączyły się tu z dość szczegółowym, sproblem atyzowanym

(7)

niem utw oru, przy czym funkcja poznawcza recenzji manifestow ała się w yraźnie w postaci inkrustacji artyk ułu fragm entam i orientalnego tekstu. Dopełnieniem edukacyjnych zamierzeń Siemieńskiego było wreszcie zde­ cydowane rozpraw ienie się z zakodowanym w powszechnej świadomości stereotypem , iż Sa’di jest autorem dwóch tylko poematów. Recenzent przeto słusznie skonstatował, że perski m oralizator był także znakomi­ tym panegirystą w gazelach i kasydach, sławiącym rów nie zręcznie szi- raskich atabegów, jak i mongolskich zdobywców rodzinnego m iasta poety.

W kilka miesięcy po opublikowaniu recenzji Siemieńskiego zamiesz­ czony został w „Kłosach” arty ku ł Kazimierza Wójcickiego z pogranicza działów informacyjnego i naukowego, poświęcony problem atyce przekła­ dów z języków wschodnich. Jednak inform acja na tem at G ulistanu w przekładzie Kazimirskiego, przedstawia się na tle rzeczowych uwag prezentujących translatorskie dokonania m.in. Józefa Sękowskiego, A lek­ sandra Chodźki i Józefa Kościelskiego zaskakująco skromnie. P raktycz­ nie ogranicza się ona tylko do zasygnalizowania pojawienia się na ry nku księgarskim tej pozycji i podkreślenia jej walorów ed y to rsk ich 15. W y­ daje się, że tak rażąca dysproporcja między skwitowaniem jedynie fak tu publikacji przekładu G ulistanu a np. szczegółowym omówieniem stu ­ dium Kościelskiego (Szoari i jego rapsody arabskie w Egipcie) jest w y­ kładnią przekonań ideowo-estetycznych w spółredaktora „Kłosów”. A k­ ceptując bowiem nostalgiczną konkluzję zaw artą w studium postrom an- tycznego poety i krytyka o tzw. confabulatores nocturni, w którym po­ rów nanie mentalności społeczeństwa orientalnego i polskiego wypadło zdecydowanie na niekorzyść pozytywistycznego p rak ty c y zm u 16, niechę­ cią musiał obdarzać Wójcicki utw ór propagujący filozofię „przystosowa­ nia się”, bliską w jego mniem aniu XIX-wiecznemu utylitaryzm ow i.

Postawę zdecydowanie odmienną od krytyków postrom antycznych prezentować będzie kolejny recenzent translacji Gulistanu — Feliks J e ­

zierski. Na jego zainteresowanie tekstem orientalnym wpływ ma typowo pozytywistyczne dążenie do w szechstronnej eksploracji wiedzy i k ul­ tu ry, w arunkujące też zastosowanie Taine’owskiej metodologii badań literackich, a więc ujm owania dzieła sztuki jako w ypadkowej zmien­ nych: środowiska, ducha epoki, rasy i współczynnika specjalnego (indy­ w idualne poglądy i uczucia artysty). Taka perspektyw a badawcza do­ prowadziła w rezultacie do wyeksponowania znam iennych dla Wschodu

15 K. W ł. W [ó j с i с к i], Przekłady z ję z y k ó w wschodnich. „Kłosy” 1877, nr 627, s. 3: „Przypominamy to [tj. pow ieść Derar A. Chodźki] z powodu w ydanego w Pa­ ryżu 1876 r. przekładu z oryginału perskiego dzieła p.n. Gulistan, to je s t Ogród różany Saadego z Szyrazu przez W. z Bibersteina-K azim irskiego, w nader ozdob­ nej i starannej edycji

16 Zob. ibidem, s. 4: „Tylko w pięknościach harm onii i poezji rozm iłowane społeczeństwo zrodzić m oże w ielkich m istrzów słowa i pieśni, a społeczeństwa ta­ kiego nie szukać poza stołam i naszych giełdow ych kantorów”.

(8)

elem entów światopoglądu oraz cech stru ktu raln y ch omawianego dzieła, co zresztą recenzent formułował explicite na początku swej wypowiedzi:

Dla nas [...] najgłów niejszą podstaw ą ważności utworu, przyswojonego przez tłumacza, jest strona t y p o w a . Tego rodzaju płody jak Ogród różany naocznie i w yrazisto pokazują czytelnikow i, jakie to koleje i przetwory prze­ chodzić może dane pojęcie w tym lub ow ym porządku psychologicznym natury ludzkiej. Pow iastka jest to gruntowa forma, w którą przede w szystkim w cielać się zw ykły na W schodzie w yobrażenia o g ó ln e 17.

Jednocześnie dążąc do pełniejszego scharakteryzow ania twórczości poety z Szirazu, właściwego jej usytuow ania w ciągu rozwojowym piś­ m iennictw a perskiego, Jezierski — w oparciu o konstatacje H. L. Fleie- ra i przedmowę tłum acza orientalnego tekstu — analizował literacką działalność poprzedników autora G ulistanu: Abbasa z Marwu, Rudakie- go, Ansariego, Sanai’ego i Firdausiego oraz najwybitniejszego następcy Sa’diego — Hafiza. Za tekst inspirujący formę Ogrodu różanego uznał recenzent dzieło Ansariego zatytułow ane Munadżat (Modlitwy), w k tó ­ ry m rym ow ana proza przeplata się z wierszami mocno nacechowanymi m oralizatorską tendencją, oraz epos dydaktyczny Hadiqatu4-haqiqa wa sza rïa tu ’l-tariqa (Ogród P raw dy i praw o Drogi) zaw ierający — obok rozpraw o Bogu, Proroku, rozumie, fatalizmie, gnozie, etyce i miłości — szereg parabol i anegdot. W arto tu podkreślić celność tego spostrzeżenia, poświadczaną podobnymi sform ułow aniam i autorstw a współczesnych h i­ storyków literatu ry 18.

Czytelnicy „Biblioteki W arszaw skiej” poinformowani też zostali kom ­ petentnie o roli, jaką w odrodzeniu lite ratu ry nowoperskiej odegrał autor unius libri — Firdausi. Przytoczył Jezierski genezę Szahname określając jednocześnie poem at jako zbiór epickich opowieści i podań zaw ierający w rów nej mierze w ątki mitologiczne co heroiczne i historyczne. Polemicz­ nie natom iast ustosunkował się recenzent do tego fragm entu przedm o­ w y do Gulistanu, w którym K azim irski dokonywał charakterystyki twórczości Hafiza; uznając inform acje za zbyt powierzchowne, a zwłasz­ cza pomniejszające rolę tego tw órcy w kształtow aniu liryki perskiej, Jezierski przypom niał dane biograficzne, szeroko następnie kom entując zalety form alne gazeli poety z Szirazu i właściwie in terp retu jąc am bi­ w alentną funkcję toposu miłości słowika i róży.

17 F. J e z i e r s k i , rec. : Gulistan, to je s t Ogród różany S’ a d e g o z S z y - r a z u. Z oryginału perskiego przełożył W. z B i b e r s t e i n a K a z i m i r s k i . Paryż 1876. „Biblioteka W arszawska” 1877, t. 1, z. 3, s. 471. Podkreśl. W. O.

18 Zob. m.in. J. R y p к a, Historia literatury nowoperskiej do po cz ą tk ó w X X wieku. W zbiorze: Historia literatury perskiej i tadżyckiej. Przełożyły B. M a ­ j e w s k a , D. R e y c h m a n o w a . W arszawa 1970, s. 130: „Gulistan w sposób oczyw isty pozostaje pod w pływ em form y Munadżatów". — F. M a c h a l s k i , „G ulistan ”. „Przegląd O rientalistyczny” 1958, nr 3, s. 249: „Skąd {...] w zięła się ta forma w Gulistanie? Przed Sa’dim użył jej Ansari [...] w sw oich Modlitwach".

(9)

Główna jednak część recenzji dotyczyła oczywiście G ulistanu i sta­ nowiła w istocie przegląd treści dzieła, bogato inkrustow any jego frag­ mentam i. Ich dobór uzależniony był od p rzy jętej przez Jezierskiego tezy, że dzieło Sa’diego, jako dokument kształtow ania się etyki wschod­ niej zdeterm inow anej stosunkam i społecznymi, propaguje filozofię „zło­ tego środka”, „zdrowego rozsądku” i przystosowania, a ów orientalny pragm atyzm m anifestuje się poprzez parabole o dwuznacznej nieraz —

z p unktu widzenia europejskiego odbiorcy — moralności.

U derzający natom iast jest w recenzji zupełny brak uwag dotyczących jakości przekładu i skąpe napomknienia na tem at walorów estetycznych orientalnego tekstu, co nb. było zjawiskiem powszechnym w ówczesnych wypowiedziach krytycznych 19.

Zresztą dla Jezierskiego Gulistan interesujący był przede wszystkim jako dokum ent historyczno-socjologiczny:

Dla nas, powtarzamy, Gulistan będzie m iał w ysoką w agę naukową, jako zaokrąglenie charakterystyki tego wschodowego świata, o którym choćby tylko daleka abstrakcyjna wieść, w wyżej ukształconych umysłach, w poczet p o- b o ż n y c h ż y c z e ń n iew ątpliw ie wchodzić m u sia ła 20.

Podobnie jak Jezierski, interpretow ał Gulistan jako typow y w ytw ór środowiska, rasy i epoki Antoni Bądzkiewicz na podstawie translacji Otwinowskiego:

Sady jest dzieckiem cyw ilizacji m uzułm ańskiej, jest odroślą filozoficzną Koranu i cechą jego m yślenia, równie jak i owej księgi św iętej mahometan cechą jest zbieganie się rażących nas ostateczności. Toteż jak w Koranie w i­ dzim y niekiedy dziwaczną m ieszaninę czystego deizmu, z Biblii zapożyczo­ nego, a obok tego lubieżne a nęcące dodatki jakiegoś raju Mahometa; toż samo i Sady: obok w zniosłej etyki ma obrazy w cale niedwuznacznej niem oral- ności, obok rzewnego, czystego tchnienia religijnego obrazy zm ysłow ości tak nagie, że naw et zepsute serce europejskiego czytelnika w zdryga się na to spaczenie natury ludzkiej i godności człow ieka 21.

Równocześnie recenzent, zainspirowany rozważaniami odkryw cy rę­ kopisu na tem at podobieństw pomiędzy sentencjam i S a’diego a m aksy­ mami Ignacego Krasickiego, ujaw nia dalsze filiacje zachodzące między wschodnią a polską literatu rą paraboliczną, których egzemplifikację sta­ nowią Przysłowia m ów potocznych A ndrzeja M aksymiliana Fredry. T rafnie też wnioskuje, że szczegółowe badania w tym zakresie prowadzo­ ne na m ateriale polskiej lite ratu ry w. XVII mogłyby ujawnić kolejne

19 Zob. H. M a r k i e w i c z , P o zytyw izm . W arszawa 1980, s. 364. 20 J e z i e r s k i , op. cit., s .474.

21 A. B ą d z k i e w i c z , rec.: Perska księga na polski j ę z y k przełożona od Imci Pana Samuela O tw inow skiego, Sekre tarza J. Kr. Mości, n azwana: Giulistan, to je st Ogród różany. Z dawnego rękopismu w ydał I. J a n i c k i . „Biblioteka W arszawska” 1879, t. 3, z. 3, s. 454 (dział P iśm iennictw o kra jo w e i zagraniczne).

(10)

zależności od orientalnego utw oru 22. Przyczyn owych powinowactw słusz­ nie dopatruje się recenzent zarówno w fakcie, że w ym ienieni pisarze oraz S a’di korzystali ze wspólnych źródeł („ВгЫга, Ewangelia, m ędrcy Wschodu oraz myśliciele greccy”), jak i w zjawisku przenikania p ier­ wiastków k u ltu ry orientalnej do Polski w w yniku kontaktów z T urka­ mi, które wystąpiło na terenach przygranicznych, a później nasiliło się na fali oświeceniowej fascynacji Wschodem. Powyższe spostrzeżenia stały się podstawą wniosku, że zainteresow ania O rientem rodzące się pod ko­ niec w. XVIII zapoczątkowały zmianę stosunku ludzi Zachodu do ku l­ tu ry odm iennej niż okcydentalna, a tym samym stanowiły znaczący etap na drodze ludzkości do uniwersalnego humanizmu.

Elem enty determ inizm u socjohistorycznego, znamiennego dla pozyty­ w istycznej koncepcji prezentow ania lite ra tu r obcych, pojaw iają się także w najobszerniejszej z wypowiedzi poświęconych Gulistanowi, k tó rej autorem był niestrudzony popularyzator piśmiennictwa Wschodu — J u ­ lian Adolf Święcicki. Zgodnie z obowiązującą zasadą w artyk ule N aj­ nowsze prace orientalistów polskich za granicą23 ściśle i rzeczowo re ­ lacjonował on fakty literackie, eksponując zwłaszcza rolę środowiska społeczno-kulturowego, w jakim w zrastał i działał pisarz. Z kolei bogata charakterystyka zawartości problemowej, polegająca na streszczaniu w y­ branych wątków i pointowaniu ich cytatam i z Gulistanu, prowadzić miała — jak wyznawał Ś w ięcicki24 — z jednej strony do w yjaśnienia

22 Zob. ibidem, s. 458:, „Ale n ie tylko w XVIII, ale m oże naw et w X VII już wieku, w literaturze naszej znaleźć m ożna to pow inow actw o z m yślam i S’adego, a m oże w prost zapożyczanie się od niego”. O celności tej uwagi przekonują konstatacje w spółczesnego orientalisty, F. M a c h a l s k i e g o (op. cit., s. 250— 251) : „Przekład O twinowskiego [...] znany był pomiędzy szlachtą polską XVII i XVIII wieku. Świadczą o tym anegdoty zaczerpnięte z Gulistanu, jakie w n ie ­ znacznej przeróbce czy też dosłow nie znajdziem y w Ogrodzie fraszek Potockiego [...] oraz w poetyckich utworach Krasickiego [...]. Typowo „gulistanow skie” an eg­ doty [...] rozsiane [są] po fraszkach Reja, K ochanowskiego [...]”. Zob. też F. M a - c h a 1 s к i, Perska literatura w Polsce. „Życie Literackie” 1973, nr 5, s. 12: Prze­ kład „m usiał być jednak znany w spółczesnym z odpisów czy ustnej relacji, gdyż w yraźne echo lektury Gulistanu odnajdujem y w Ogrodzie fraszek W acława P o ­ tockiego”.

28 Dla rangi tego studium oraz roli, jaką przypisywał mu autor, znaczący jest fakt, iż w niem al nie zm ienionym kształcie włączone ono zostało w 1902 r. do opartej na autorytatywnych źródłach europejskich Historii literatury pow s ze c h n e j (t. 5, cz. 2: Literatura perska, s. 61—79).

24 J. A. Ś w i ę c i c k i , N ajn ow sze prace orientalistów polskich za granicą. „A teneum ” 1879, t. 4, z. 1: „Dla dotykalniejszego uwydatnienia charakterystyki obu przekładów oraz dla przedstaw ienia czytelnikom kw intesencji poglądów Sade- go postaramy się ująć je w pew ien system at i uwagi nasze popierać w yjątkam i już to z jednego, już to z drugiego przekładu” (s. 96); „Taka jest w n ajogóln iej­ szym zarysie etyka Sadego. Z n a t u r y d u c h a m iał on niew ielki pociąg do m istycyzm u, lecz będąc d z i e c k i e m s w e g o c z a s u nie mógł się oprzeć prądowi idei, które też m iały w pismach jego pozostawić sw e ślad y” (s. 106. Podkreśl. W. O.).

(11)

system u etycznego Sa’diego (pojmowanego jako rezu ltat psychiki naro­ dowej skontam inow anej z indywidualnością artysty), z drugiej zaś — do prezentacji jakości estetycznych polskich przekładów. Owa dwoistość celów spowodowała pojawienie się znacznej liczby „próbek” twórczości perskiego poety, egzemplifikowanej przez 22 dystychy tłum aczenia Ot- winowskiego oraz 43 — Kazimirskiego.

Tak bogata inkrustacja wypowiedzi krytycznoliterackiej uzasadniała przeto końcowy wniosek recenzenta na tem at etyki Sa’diego („Moral­ ność jego jest w ogóle czysta i zarówno od swobody, jak od pedantycz­ nej surowości w olna” 25) oraz wartości polskich przekładów jego dzieła. W opozycji do opinii Siemieńskiego w yrokuje Święcicki, że translacja dokonana przez współczesnego orientalistę, jakkolwiek sum ienna i w ier­ na wobec oryginału, pozbawiona jest walorów estetycznych. Spełnia ona w prawdzie funkcję poznawczą, wzmacnianą jeszcze przez „gruntow ny w stęp i krytyczną biografię pisarza”, posłużyć może „uczącym się języ­ ka perskiego Polakom” jako m ateriał porównawczy, ale „na popularność liczyć nie może”. Istotną przeszkodą jest

Język [...] w ogólności dziw nie martwy, suchy, pozbawiony lekkości sw o­ bodnej, owego wdzięku [...]. W ierszowane sentencje Gulistanu, m ające po w ięk ­ szej części przysłow iow y praw ie charakter, tracą niezm iernie na swojej sile w nie rym owanym przekładzie Kazimirskiego, którego w iersz biały jest prze­ w ażnie sztyw ny i w szelkiej poetyczności p ozb aw ion y2®.

D iam etralnie odmiennych właściwości dopatruje się z kolei Świę­ cicki w przekładzie Otwinowskiego. W opinii recenzenta jest ona jakby negatywow ym odbiciem tłum aczenia pochodzącego z 1876 roku. W po­ rów naniu z przekładem Kazimirskiego pierwszą polską translację Guli­ stanu cechuje znaczne nieraz odstępstwo od oryginału, spowodowane bądź tendencyjnością tłumacza („zachęta do nienawiści żydów, dowodząca nietolerancji auto ra”), bądź „przykraw aniem ” tekstu ad usum Delphini czy wreszcie niezrozumieniem pointy Sa’diego. Wymienione usterki w pełni jednak rekompensowane są w aloram i estetycznym i przekładu. K onkluduje przeto trafnie Święcicki, że

przekład O tw inow skiego czyta się w ogóle z w ielk im zajęciem , gdyż język jest tu praw ie zaw sze prześliczny, w iersz gładki, jakkolw iek czysto wschodni ko­ loryt pewnych w yrażeń nie tak dosadnie, jak u Kazim irskiego odtworzony. [...] [Otwinowski] niem ało ustępów szczęśliwiej od K azim irskiego przełożył27.

25 Ibidem, s. 106. 23 Ibidem, s. 107.

27 Ibidem, s. 108. Warto zauważyć, że w identyczny sposób oceniają przekład Kazim irskiego także w spółcześni orientalisch M a c h a l s k i („Gulistan”, s. 250) konstatuje m.in.: „tłum aczenie to n ie jest dziełem sztuki, ma w szakże dużą w ar­ tość poznawczą i [...] jest jedynym kom pletnym i fachow ym przekładem tego arcydzieła na język polski”, a o tłum aczeniu O tw inow skiego pisze: „Pod w zglę­ dem filologicznym przekład ten jest bardzo niedokładny, poza tym niekompletny,

(12)

Dwóch przekładów G ulistanu nie mógł też oczywiście przeoczyć tak sum ienny reje strato r ówczesnych nowości wydawniczych, jakim był P iotr Chmielowski. Odnotowując w 1880 r. z aprobatą fak t znacznego zainteresow ania orientalnym tekstem , przyczyn niespodziewanej popu­ larności tego dzieła w naszym k ra ju dopatryw ał się i w swoiście poj­ mowanym patriotyzm ie (duma z powodu włączenia się Polaków w n u rt ogólnoeuropejskich dokonań naukowych), i w nacechowanym scjentyz- mem ustosunkow aniu się z sym patią do wszelkich przejawów odmien­ ności kulturow ej.

Recenzja Chmielowskiego była w yraźnie adresowana do czytelników znających już omawiane pozycje (jest to zjawisko w yjątkow e na tle pozostałych wypowiedzi krytycznych); stąd brak w niej tak typow ych „rozum owanych” streszczeń utw oru, jak też egzemplifikacji uw ydatnia­ jących jego zawartość ideową. Brak ten kompensowany jest za to w y­ raźną przew agą sądów w artościujących nad wypowiedziami inform acyj­ nymi. Ocenie podlegały tu jakości przekładów oraz — tylko w odnie­ sieniu do w ydania z r. 1879 — kw estie związane z edytorstw em nauko­ wym. W yrokując o polskich tłum aczeniach podążał w zasadzie Chmie­ lowski tropem konstatacji Święcickiego 28. W pełni oryginalne natom iast i zasadne są uwagi dotyczące w ydania krytycznego Gulistanu. Recenzent niezwykle wysoko cenił fa k t częściowej modernizacji tekstu, zaopatrze­ nia go w kom entarz naukow y oraz wyposażenia w indeksy nazwisk, „wyrazów wschodnich” i „w yrażeń staropolskich”. Pełna akceptacja prezentow anej przez Janickiego metody edytorskiej expressis verbis ujaw niła się w opinii:

Są to dodatki bardzo pożądane najprzód przez czytelników zw ykłych, któ­ rzy nie m ają pod ręką Lindego i Encyklopedii, a po w tóre naw et przez czy­ telników naukow o rzecz studiujących, bo im ułatw ia urobienie sw ego w łasn ego zdania 2e.

O statnia — bardzo już spóźniona — wypowiedź dotycząca polskiego przekładu G ulistanu sform ułow ana została w r. 1887 przez Sew erynę Duchińską — w krótce po śmierci tłumacza. W korespondencji nadesła­ nej z Paryża sum ienna obserw atorka życia literackiego nad Sekw aną

ma w szak że jedną w artość n ie dość dotąd docenianą: jest cennym zabytkiem św ietnej staropolszczyzny, doskonałej prozy czasów zygm untowskich”.

28 Р. С h ![m i e 1 o w s к i], Perska księga na polski przełożona od Im ci Pana S amuela O tw in ow skiego [...]. „N iw a” 1880, z. 133, s. 71 (dział Ruch literacko-nau­ kowy) : „W tym [tj. w w ersji Otwinowskiego] Gulistanie n ie czuje się praw ie, że jest to przekład, tak łatw y jest układ wyrazów w zdaniu i zdań w okresach, tak gładko m yśl jedna w yw ija się z drugiej, i to zarówno w prozie, jak i w w ier­ szu. {...] Pod w zględem w ierności [...] nie m oże on służyć za wzór; [...] z przekładu tego nikt Gulistanu s t u d i o w a ć nie będzie; ku tem u celow i o w ie le lepiej posłuży tłum aczenie K azim irskiego”.

29 Ibidem, s. 72.

(13)

podnosiła zasługi Kazimirskiego dla orientalistyki francuskiej i polskiej, szczególnie ciepło pisząc o przekładzie poem atu dydaktycznego. Duchiń- ska uznała Gulistan za dzieło najbardziej reprezentatyw ne dla lite ra tu ry islamu. Znamionował je bowiem — jej zdaniem — typowy brak spój­ ności kompozycyjnej, a także konstruow anie aforyzmów „czerpanych wyłącznie z życia mahometańskiego Wschodu” 30. Podobnie jak Siem ień- ski wskazywała na zalety tłumaczenia konstatując, że wierność filolo­ gicznego przekładu idzie w parze z zachowaniem wysokich walorów estetycznych pierwowzoru. Chcąc udokumentować ową te z ę 31, a także unaocznić wzniosłość etyki O rientu, Duchińska — wzorem poprzedni­ ków — zaprezentowała czytelnikom „Kłosów” 3 fragm enty liryczne Gu­ listanu.

W sumie wypowiedź autorki Listów z Paryża nie wnosiła już żad­ nych nowych wątków myślowych do opinii o przekładzie dzieła Sa’diego, co chyba zresztą nie było zamiarem pisarki, pragnącej jedynie przypo­ mnieć dokonania Kazimirskiego oraz zwrócić uwagę na stratę, jaką jego śmierć stanowiła dla orientalistyki polskiej.

W ydobyte ze starych roczników czasopism recenzje przekładów G u­ listanu S a’diego są jeszcze jednym potwierdzeniem dążeń pozytywistów do:

1) popularyzacji wiedzy;

2) usuwania zaległości kulturow ych w stosunku do innych narodów europejskich 32;

3) zaakcentowania — często formułowanego za pomocą ,-,mowy ezo- pow ej” — swoistego patriotyzm u (dokonania artystyczne lub naukowe jako istotne świadectwo aktywności intelektualnej Polaków, w yraz

sa-30 S. D u c h i ń s k a , L isty z Paryża. „Kłosy” 1887, nr 1151, s. 38.

31 Ibidem, s. 89: „Przytaczamy ten piękny ustęp; da on [...] miarę biegłości tłum acza w e władaniu m ową polską. K azim irski używa w szędzie białego w iersza, aby na jotę n ie odstąpić od oryginału; rytm za to najw ierniej zachowany, jak w idzim y ze zwrotki perskiego poemaciku, przywiedzionej na dowód”.

82 W ątek owego zapóźnienia kultury polskiej szczególnie często przew ijał się w prasie w ów czas, gdy inform owano o przekładach na języki zachodnioeuropejskie utw orów orientalnych, u nas n ie znanych naw et z om ówień. Zob. np. J. I. K r a - s z e w s k i , Listy z zagranicy. „Bluszcz” 1877, nr 21, s. 165: „Niemcy, którzy i to do siebie dobrego mają, że żyw ią ducha, ciągle się zapoznając z tym, co w ydały in ne narody, w iek i i cyw ilizacje, tłum aczą niezm iernie w iele. [...] — oto zjaw ia się trzeci podobno przekład Sakuntali Kalidasy, tego prastarego dramatu indyj­ skiego, który u nas jest w cale nie znanym ”. Nb. K raszewski m ylił się pisząc o n ie­ znajom ości Siakuntali w Polsce, gdyż dramat ten był tłum aczony przez J. G r a ­ b o w s k i e g o już w r. 1861. — Ś w i ę c i c k i , O poetach i poezji arabskiej p rze d Mah ometem, s. 135: „Kiedy Francuzi, A nglicy i N iem cy zrobili na polu studiów orientalnych olbrzym ie kroki: posiadają bowiem [...] znakomite przekłady K alidasów , Im ruulkaisów, Firdusich; m y tymczasem zaledw ie znamy, a częstokroć lekcew ażym y te obce dla nas nazw iska”.

(14)

mowiedzy narodowej uzew nętrznianej w ten sposób na forum m iędzy­ narodowym) 33.

Z inform acjam i o Gulistanie ściśle też koresponduje fakt pomieszcza­ nia w czasopismach fragm entów przekładu orientalnego poem atu. Obok pojawiających się od przypadku do przypadku maksym w rubryce Złote listki (np. w „Tygodniku Ilustrow anym ” czy „Tygodniku Powszechnym ”) bardziej znaczący w ybór sentencji Sa’diego spotykam y w „Tygodniku Ilustrow anym ” z 1889 roku. W ybór ten, dokonany na podstawie prze­ kładu Otwinowskiego zapewne przez Wincentego Korotyńskiego (on bo­ wiem najczęściej tru dnił się wyszukiwaniem literatu ry gnomicznej i p re­ zentowaniem jej w dziale Złote listki), zawierał tylko wierszowane poin­ ty Gulistanu w liczbie 32 (łącznie 100 w ersó w )34.

Warto przy okazji też nadmienić, że tak znaczna liczba omówień przekładu G ulistanu (n b . liczbę tę pomnażają publikacje kom pilatorów i popularyzatorów, którzy wiedzę o piśmiennictwie wschodnim czerpali m.in. z prac F riedricha R ückerta czy Josepha von H am m era-Purgstalla 35) spowodowała przenikanie ty tu łu poem atu i charakterystycznych jego wątków do ówczesnej litera tu ry polskiej. L ekturę orientalnego tekstu poświadczają np. dwa obrazki M ariana Gawalewicza zamieszczone w zbiorze O niej..., w których pojawia się term inologia wschodnia, zwłasz­ cza nawiązująca do słowa stanowiącego ty tu ł dzieła Sa’diego w osmań- sko-tureckiej wymowie — „giulistan” 36.

Ogląd tekstów świadczących o recepcji poem atu Sa’diego pozwala na sformułowanie ogólniejszego wniosku, mianowicie że zainteresow anie Orientem nie kończy się w raz z dobą rom antyzm u, jak się to na ogół przypuszcza 37. Zanika wprawdzie zauroczenie egzotyką, owa specyficzna

83 P. C h., op. cit.: „radowało ono [tj. Kazim irskiego tłum aczenie Gulistanu] serce nasze ze w zględu na to, że jeden, z najznakomitszych orientalistów, co w e Francji zyskał sobie im ię, dał się poznać ziomkom sw oim w najlepiej zrozum iałym dla nich języku1 {...]”. Podobna duma przebija z oświadczenia redakcji „K łosów ”, udostępniającej łamy czasopisma tłum aczow i epizodu Mah abharaty (Łow iec i p a ­ ra gołębi. Legenda sanskrycka (w yciąg z „Mahabharaty”). Przełożył z sanskryckie- go J. U z d o w s к i. „Kłosy” 1882, nr 898, s. 167) : „Czynimy to [...] ze w zg lę­ du {...] na to, że dotąd żaden z europejskich języków, prócz francuskiego, n ie po­ siada przekładu tej legendy z oryginału [...]”.

84 W. K. [W. K o r o t y ń s k i ? ] , Z perskiego parnasu. Złote listki. W y ję te z „Gulistanu”, czyli „Ogrodu różanego” p o ety perskiego Saadego, Z w i e k u XIII, przetłumaczonego p r z e z se kretarza królewskiego Samuela O tw in ow skiego około r. 1600. „Tygodnik Ilustrow any” 1889, nr 337.

85 Zob. np. F. H. L. [F. L e w e s t a m ] : L isty do panny R. O sposobie c z y ta ­ nia i w y b o rze książek dla kobiet. List VI. „Kłosy” 1868, nr 154; Trzej poeci p e r ­ scy, Saadi, Hafis i Dżami. „Kłosy” 1877, nry 364—365. — М. I [1 n i с к a], Róża. „Bluszcz” 1882, nry 26—28.

88 M. G a w a 1 e w i с z, Zem sta trubadura. Z kalejdoskopu w spom nień. W : Szkice i obrazki. O niej... T. 2. Kraków 1887.

(15)

afirm acja Wschodu, która była form ą ucieczki w św iaty tajemnicze i nieznane, rom antycznym gestem buntu przeciwko jednostajnej, nużą­ cej i krępującej indyw idualizm codzienności, ale miejsce olśnienia O rien­ tem zajm uje świadome dążenie do intelektualnego kontaktu z piśm ien­ nictwem odmiennym od zachodniego i traktow anym głównie jako fakt historyczno-socjologiczny.

problematyki. „Prace Polonistyczne” 1981. — B. M a j e w s k a , Nadgoplański lud aw estyjski. W : М. В о у с e, Zarutusztrianie. Wiara i życie. Przełożyli Z. J ó z e- f o w i c z - C z a b a k , B. J. K o r z e n i o w s k i . Łódź 1988. — J. R u d n i c k a , „Tysiąc nocy i je d n a ” w twórczości pisarzy polskich. W zbiorze: W schód w lite­ raturze polskiej. W rocław 1970. — J. R e y c h m a n , Elementy orientalne w lite­ raturze polskiej n ow szych czasów. „Przegląd Orientalistyczny” 1959, nr 3.

Cytaty

Powiązane dokumenty

I ta k lwowskie „Słowo Polskie" również nie zgadza się z poglądami Tołstoja na patriotyzm , ale docenia jego wystąpienie „przeciwko prześladowcom

z jego wskazówkami. U niemowląt naturalnym treningiem narządu mowy po podcięciu wędzidełka jest karmienie piersią. W przypadku małych dzieci stosuje się także ćwiczenia

Several molecular sim- ulation techniques (e.g., Gibbs ensemble Monte Carlo, Grand Equilibrium method, COSMO-RS, and fluctuation solution theory) have been used in the ’third

Akademii Umiejętności przez Eugeniusza Barwińskiego, Ludwika Birkenmajera i Jana Łosia.. kilka­ d ziesiąt nazw roślinnych. Przy n ieśw iesk im katechiźm ie dodano

Przechodzę do zagadnień wiersza. Sądzę, że mogą one stanowić do pewnego stopnia tok wyosobnionego wykładu wyjątkowo w pun­ kcie ogólnej charakterystyki form,

After the electrical modeling and the study of different methods of time integration for ODE and DAE set of equations, the next part of my study will be the model order reduction

i/lub PZIJ życie sA zgłaszanego roszczenia o świadczenie z tytułu ubezpieczenla Zgodnie z Nrnrejsze oswiadczenie składam Óobrowolnie, art, 6 kodeksu cYwi|nego ,,Cięzar

Powinno się teraz zapytać, czy mówienie jest oznaką myślenia, czy to raczej myślenie jest skutkiem nabycia mowy? Wydaje się, że u Kartezjusza nie da się na to pytanie