Jerzy Faryno
O języku poetyckim
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 63/2, 117-144
Z A G A D N I E N I A J Ę Z Y K A A R T Y S T Y C Z N E G O
P a m i ę t n i k L i t e r a c k i L X I I I , 1972, z. 2
J E R Z Y F A R Y N O
O JĘZY K U PO ETYCKIM *
0.1. Pojęcie „język poetycki” nie jest tu k ateg o rią w artościującą. Za kładam , że „język poetycki” (a raczej „języki poetyckie” — o ty m w 0.5) jest w obec całej reszty języków (np. „języka określonej teo rii n a u k o w e j” lub „języka potocznego”) zjaw iskiem rów norzędnym . Różnica m iędzy nim i to różnica w rozum ieniu św iata, w zbiorze założeń o świecie, k tó ra pociąga za sobą różnicę także w planie w yrażenia. Nie w ykluczam w ięc tak iej np. m ożliwości: przekaz n ad an y w naszym „języku potocznym ” (lub w „język u określonej teo rii nau k o w ej”) może być w jakim ś inny m system ie k u ltu row ym odeb ran y jako przekaz arty sty czn y (w sensie w artościującym ) — jednakże m usi to być tak i system kulturow y, k tó ry dopuszcza m ożliw ość różnych koncepcji św iata (różnych języków ) oraz rozróżnia kom unikację arty sty c z n ą i n ieartystyczną, zaś „język tego przek azu” nie jest w nim tożsam y z językiem kom unikacji praktycznej 1.
* P a n i o m p r o f . M a r ii R e n a c ie M e y e n o w e j , d r Z d z is ła w ie K o p c z y ń s k i e j , d o c. d r L u c y l l i P s z c z o ł o w s k i e j , d r Z o fii F l o r c z a k , m g r T e r e s ie D o b r z y ń s k i e j o r a z m g r J a d w i d z e W a j s z c z u k p r a g n ę s e r d e c z n ie p o d z ię k o w a ć z a n i e z w y k le c e n n ą d l a m n ie d y s k u s ję n a d t y m a r t y k u ł e m i z a z m u s z e n ie m n i e d o p o n o w n e g o p r z e m y ś l e n i a n i e k t ó r y c h z a g a d n ie ń . W w e r s j i p i e r w o tn e j n i n ie j s z y a r t y k u ł m ia ł n a c e lu o m ó w ie n ie i r o z w i n ię c i e w y b r a n y c h p r o p o z y c j i t e o r e ty c z n y c h k s i ą ż k i J . L o t m a n a Структура художествен ного текста (М о с к ва 1970) i w t e j w ł a ś n i e p o s t a c i b y ł r e f e r o w a n y n a p o s i e d z e n ia c h p r a c o w n i p r o f . M . R . M a y e n o w e j (6 i 13 V I I 1971). W w y n i k u d y s k u s j i g łó w n e a k c e n ty a r t y k u ł u p r z e s u n ę ł y s ię w k i e r u n k u b a r d z i e j n i e z a le ż n e g o s f o r m u ł o w a n i a z a g a d n i e n i a „ j ę z y k a p o e ty c k i e g o ” . P o w s t a ł o o n o n a g r u n c ie p r z e m y ś l e ń w s p o m n i a n e j k s i ą ż k i L o t m a n a o r a z T e o rii w id z e n ia W . S t r z e m i ń s k i e g o ( K r a k ó w 1958). 1 P o r . u w a g ę A . M . P i a t i g o r s k i e g o (cy t. z a : J . F a r у n o, Z a g a d n ien ia te o r ii te k s tu lite r a c k ie g o n a ła m a c h z e s z y tó w n a u k o w y c h U n iw e r s y te tu T a rtu sk ie g o . (H istoria — d y n a m ik a — sp ó jn o ść — fu n k c ja — ty p o lo g ia). „ P a m i ę t n i k L i t e r a c k i ” 1971, z. 4, s. 3 8 0 ): „ D la d o w o ln e g o t e k s t u i s t n i e j e p r a w d o p o d o b i e ń s t w o p r z e k s z t a ł c e n i a s ię w t e k s t l i t e r a c k i ” , co z n a c z y , ż e „ a r t y z m ” t e k s t u (w t y m t e ż ję z y k a ) n ie j e s t je g o c e c h ą i m m a n e n t n ą , le c z f u n k c j ą w o k r e ś lo n e j k u l t u r z e . A t o o z n a c z a z k o le i, ż e m o ż liw e s ą t a k i e m o d e le k u l t u r y , k t ó r e n ie z n a j ą k a te g o r ii „ ję z y k a p o e ty c k ie g o ” (w s e n s ie w a r t o ś c i u j ą c y m ) .
0.2. A zatem przez „język poetycki” rozum iem zespół w yobrażeń o świecie (lub koncepcję świata), które w y m agają od poszczególnych prze kazów poetyckich określonego plan u w yrażen ia oraz czynią te przekazy sensow nym i.
W odw róconym porządku jest to rozum ienie następ u jące: za każdym k o n k retn y m przekazem stoi zbiór określonych założeń o św iecie (określona koncepcja świata), k tó re spowodowały, że św iat sk o n struo w any w ty m przekazie p rzy b rał ta k ą w łaśnie postać i że te n przekaz posiada tak i w łaś nie plan w yrażenia.
0.3. Tak rozum iany język jest czystą ab strak cją: m ożna go sprow adzić do szeregu założeń o świecie (koncepcji świata), k tó re w a ru n k u ją takie a nie inne m ów ienie o świecie, ale bezpośrednio do tej w ypow iedzi nie w chodzą — m uszą pozostać poza nią, poniew aż tra k tu je się je jako n a tu raln e (nie zaś przypisyw ane) w łasności św iata 2.
0.4. Poniew aż w szelka w ypow iedź poetycka z konieczności k ształtu je się n a podstaw ie już istniejącego środka kom unikacji (tzw. język a n a tu ralnego 3), koncepcja św iata zaś jest w cześniejsza od ko n kretnego tek stu poetyckiego i jest niejako czynnikiem spraw czym ,' czynnikiem w a ru n kującym zaistnienie tego tek stu — pojęcie „języka poetyckiego” m ożna sform ułow ać w łaśnie jako rez u lta t w ym aganych przez o b ran ą koncepcję św iata przekształceń języ k a naturalnego. In ny m i słowy, w racam y tu do dobrze znanej tezy: „język poetycki to specjalna organizacja języka n a tu ralnego”, k tó rą obecnie uzupełniam y: „język poetycki to specjalna orga nizacja języka naturalnego, podyktow ana przez określoną koncepcję św ia ta ”, gdzie „koncepcja św iata” pow inna tłum aczyć istotę owej „specjalnej organizacji języka n a tu ra ln e g o ”.
0.4.1. M ożna wobec tego przypuszczać, że jed ny m z podstaw ow ych w yznaczników „języka poetyckiego” będzie m ianow icie stosunek do ję zyka natu ralneg o oraz do jego rozum ienia św iata.
0.4.2. Oznaczałoby to, że „przebudow a” języka n aturalnego pow inna obejm ow ać nie tylko jego plan w yrażenia, lecz także jego sem anty kę oraz s tru k tu rę przekazów w nim nadaw anych.
Stąd w ynikałoby z kolei, że podczas budow ania konkretnego przekazu
2 C a łk ie m in a c z e j r z e c z s ię p r z e d s t a w i a w p r z y p a d k u p r z e k a z ó w n a u k o w y c h : t u p o d s t a w o w a k o n c e p c ja ś w ia t a o k r e ś l a n a j e s t w p o s t a c i b e z p o ś r e d n i o f o r m u ł o w a n y c h z a ło ż e ń . Z o b . t e ż r o z w a ż a n ia J . L o t m a n a n a t e m a t „ ję z y k a n a t u r a l n e g o ” i „ z d r o w e g o r o z s ą d k u ” w a r t y k u l e Стихотворения раннего Пастернака и некоторые вопросы структурного изучения текста. W : „ Т р у д ы п о зн ак о в ы м си с т е м а м ” .Т. 4. Т ар т у 1969, s. 213, l u b o m ó w ie n ie te g o a r t y k u ł u : F a r y n o , op. cit. 3 T e r m i n u „ ję z y k n a t u r a l n y ” u ż y w a m t u c z y s to u m o w n ie , s ą d z ę b o w ie m , ż e to , c o z w y k le n a z y w a s ię „ ję z y k i e m n a t u r a l n y m ” , r o z p a d a s ię n a s z e r e g p o s z c z e g ó ln y c h ję z y k ó w w p r o p o n o w a n y m t u r o z u m ie n iu . Z e w z g lę d ó w o b i e k t y w n y c h s p r a w ę tę w n i n ie j s z y m a r t y k u l e p o m ij a m — r o z p a t r u j ę j ą o s o b n o (w p r z y g o to w a n iu ) .
O J Ę Z Y K U PO E T Y C K IM 119
poetyckiego zachodzi konieczność „zabezpieczenia” go przed id en ty fik acją z językiem n a tu ra ln y m i jego koncepcją św ia ta oraz konieczność „zagw a ran to w a n ia ” w łasnej kom unikatyw ności (rozum ienia w łasnej propozycji językow ej). J a k podpow iada doświadczenie, oba te m echanizm y rzeczy w iście działają w stru k tu rz e przekazu poetyckiego: one m ianow icie „uczą” odbiorcę nowego języka i są podstaw ow ym w ykładn ik iem pozw alającym n a rek o n stru k cję podstaw tego języka.
0.4.3. Jed n y m z tak ich m echanizm ów je st niew ątpliw ie „dw ujęzycz- ność” przekazu — bezpośrednie w prow adzanie języka znanego (o znanej koncepcji św iata) do budow anego przekazu lub prow okow anie pam ięci odbiorcy skojarzeniam i z ty m innym ję z y k ie m 4. Z reg uły ty m drug im językiem jest „język n a tu ra ln y ” i potoczne w y obrażenia o świecie, n ie m niej może to być jakikolw iek inn y dobrze znany odbiorcy język, np. jak iś dobrze znany język poetycki.
D latego podczas rek o n stru k cji w ybranego języka poetyckiego bardzo istotnym elem entem pow inien być stosunek tego języka do in nych języ ków poetyckich, czyli to, jak on się określa wobec języków pozostałych, a n aw et wobec innych (nie-słow nych) typów kom unikacji.
0.4.4. K oncepcja św iata daje określone m ożliwości m ów ienia o świecie, ale w y stęp u je jednocześnie w roli reg u lato ra — nakład a n a owo m ów ienie określone ograniczenia. Oznacza to, że podczas rek o n stru k cji w ybranego języka poetyckiego w ażne jest nie tylko, c o i j a k m o ż n a w nim po w iedzieć, lecz także — c z e g o i j a k w nim powiedzieć n i e m o ż n a .
0.5. „Języków poetyckich” może być w iele — ty le ile jest przekazów : każdy k o n k retn y przekaz zaw iera niezbędne d y rek ty w y „seriotw órcze” (lub „języ ko tw órcze”) — proponuje „język poetyck i” , w k tó ry m m ożna nadać (teoretycznie rzecz biorąc) nieograniczoną ilość kom unikatów .
I odw rotnie : wiele różnych przekazów może być n ad anych w ty m sam ym „języku poetyckim ” — przekazy pochodzące z „serii” (nadane w ty m sam ym języku poetyckim ) zaw ierają d y rek ty w y seriotw órcze każdy z osobna, każdorazowo p onaw iają podstaw y swego języka, zachow ując się tak, ja k gdyby m iały być propozycją jednostkow ą lub początkiem serii.
M ożna zatem powiedzieć, że rek o n stru k c ja języków poetyckich p ro w a dzi nie tylko do typologii języków , lecz rów nież do typologii przekazów w nich nadanych.
0.6. Dlatego w łaśnie w obrębie każdego konkretnego przekazu koniecz ne je st rozgraniczanie dwóch różnych aspektów : j ę z y k a i k o m u n i k a t u . Jeśli ko m unikatem nazw iem y przedm iot wypow iedzi, to język obejm ow ałby koncepcję tego przedm iotu podyktow aną przez ogólną kon
cepcję św iata; jeśli kom unikatem nazw iem y inform ację, to językiem b y łab y organizacja tej inform acji 5. I jeszcze jedno bardzo isto tn e rozróżnie n ie: dla kom u nik atu p lan w y rażenia je s t pu n k tem w yjściow ym , dla języka natom iast — p u n k tem dojścia. To, co z p u n k tu w idzenia k o m u n ik atu jest chw ytem pozw alającym n a w yrażenie takiej a nie innej treści, z p u n k tu w idzenia języka jest n a tu ra ln ą koniecznością. D latego stojąc n a gruncie takiego rozum ienia „języka poetyckiego” m usim y zrezygnow ać z tra d y cyjny ch pojęć ch w ytu i tropu.
0.7. Zróżnicow anie istniejących (i m ożliw ych) języków poetyckich k ształtu je się n a poziom ie koncepcji św iata: k o n k retn a postać ty ch języ ków jest bow iem konsekw encją założeń p ierw otn ych (zob. 0.1).
0.8. R ekonstrukcja podstaw języków poetyckich m ożliw a jest poza kon k retn y m i tek stam i poetyckim i c.
Jednakże n a obecnym etapie w iedzy zarów no o s tru k tu ra c h literackich ja k też o podstaw ach system ów sem iotycznych (języków) b ardziej rea ln a (choć bardziej skom plikow ana) w y d aje się droga odw rotna — re k o n stru k cja podstaw języka poprzez analizę k o n k retn y ch tekstó w poetyckich.
Zaproponow ane niżej analizy czterech u tw orów poetyckich są w łaśnie pró bą takiej rek o n stru k cji ich „języków poetyckich” . W celu w y ra ź n ie j szego zilustrow ania podobieństw i różnic językow ych an alizuję te k sty m ożliw ie najbliższe sobie pod w zględem ich przedm iotu w ypow iedzi. Są to w iersze: B alm onta Слова смолкали на устах..., A nnienskiego Смычок и струны, Błoka Голоса скрипок oraz M ajakow skiego Скрипка и немножко не рвно1. 5 О r o z r ó ż n i e n i u k o m u n i k a t u i ję z y k a u L o t m a n a (Структура художествен ного текста, s. 22— 23, 26) c z y t a m y : „ J e ś l i d z ie ło s z t u k i c o k o lw ie k p r z e k a z u j e i j e ś li s łu ż y o n o c e lo m k o m u n ik a c ji m ię d z y n a d a w c ą a o d b io r c ą , t o m o ż n a w n i m w y r ó ż n ić : 1) k o m u n ik a t — to , co j e s t p r z e k a z y w a n e ; 2) j ę z y k — o k r e ś lo n y , w s p ó ln y d l a n a d a w c y i o d b io r c y s y s te m a b s t r a k c y j n y , k t ó r y c z y n i m o ż liw y m s a m a k t k o m u n ik a c ji . C h o ć [...] o d e r w a n i e k a ż d e j z w y m i e n io n y c h s t r o n m o ż liw e j e s t t y lk o w p o s t a c i a b s t r a k c j i b a d a w c z e j , n i e m n i e j p r z e c iw s t a w ie n ie t y c h d w ó c h a s p e k tó w w d z ie le s z t u k i w y d a j e s ię n a o k r e ś l o n y m e ta p i e b a d a ń r z e c z ą n i e o d z o w n ą ” . I d a l e j : „ P r z e k a z a r ty s ty c z n y b u d u j e m o d e l a r ty s t y c z n y ja k i e g o ś k o n k r e tn e g o z j a w i s k a — ję z y k a r t y s t y c z n y m o d e l u j e u n i w e r s u m w je g o n a j b a r d z i e j o g ó ln y c h k a te g o r ia c h , k t ó r e b ę d ą c n a j b a r d z i e j o g ó ln ą t r e ś c i ą ś w ia t a , s ą d l a k o n k r e tn y c h p r z e d m io t ó w i z ja w i s k f o r m ą ic h i s t n i e n i a ” . 6 W s p o s ó b a n a lo g ic z n y d o te g o , w j a k i n p . L o tm a n w y p r o w a d z a p o d s t a w o w e t y p y k o d ó w k u l tu r o w y c h l u b Z. G . M in c w y r ó ż n i a t y p y t e k s tó w p o e ty c k i c h p o c z ą t k u X X w ie k u . Z o b . Ю . Л о т м а н : Стихотворения раннего Пастернака и некоторые вопросы структурного изучения текста; Статьи по типологии культуры. Т ар ту 1970. — J . F a r у n o : op. cit.; K u ltu r a ja k o s y s te m s e m io ty c zn y . „ N u r t ” 1971, n r 11.
7 К . Б а л ь м о н т , Стихотворения. Л ен и н гр ад 1969, s. 104. W ie r s z p o w s t a ł o k o ło r. 1895, w y d r u k o w a n y w 1895 w t o m i e В безбрежности. — И . А н н е н с к и й , Стихотворения и т ра
O JĘ Z Y K U PO E T Y C K IM 121
1.0. K onstan tin B alm ont:
СЛОВА СМОЛКАЛИ Н А УСТАХ... С л о в а с м о л к а л и н а устах, М ел ь к ал см ы ч ок, р ы д а л а скри пка, И во зн и к ал а в двух сердц ах Б езу м н о -светлая ош ибка. И в зо р ы ж ад н ы е сли лись В м ечте, к о то р о й нет н азв а н ья, И н и тью зы б к о ю сплелись, Т о м я с ь и н е стр аш ась п р и зн ан ья. С р ед и т о лп ы , среди огней Л ю б о в ь р о с ла и в о зр а ст а л а , И скри пка, то ч н о сли вш и сь с ней, Д р о ж а л а , п ела и р ы д а л а.
1.1.1. Z w rotkę 1 m ożna odczytać jako n astęp u jący u k ład opozycji:
I m il k ł y I s ło w a n a u s t a c h (n a z e w n ą tr z ) s ł o w a m il k ł y (1. m n .) ; S Ł O W A S ło w a s m o łk a li s ł a s m łk l Ф r o d z iła s ię I o m y łk a w s e r c a c h ( w e w n ą tr z ) w d w ó c h s e r c a c h r o d z ił a s ię o m y łk a (1. p o j.) I S K R Z Y P C E m ie l k a ł s m y c z o k a łs m lk ł s m k ( o d w r o tn o ś ć s łó w , m ó w ie n ia ) s m o ł k a l i s m o ł k a l i s m y c z o k m ie l k a ł
— gdzie b rak początkowego s (s-m olkali -> m ielkał), oznaczającego proces, w skazuje n a dokonanie tego procesu w m ielkał, zaś pow tórzenie sm w sm yczo k ze słowa sm ołkali przenosi n a m ielkał sm y c zo k znaczenie już dokonanego „zam ilknięcia” : m ielka ł sm yczo k staje się w ięc przeciw ień stw em m ówienia. Jednakże obecność w y razu rydała pow oduje, że przeci w ieństw em m ów ienia nie jest m ilczenie, lecz inne (nie-słowne) w y ra ż a nie uczuć: s ło w a <-> łk a ć (<- r y d a ł a s k r i p k a ) (n a le ż y d o m ó w ie n ia ) (n a le ż y d o w y r a ż a n i a u c z u ć ) гедии. Л ен и н гр ад 1959, s. 100. W ie r s z p o w s ta ł o k o ło r . 1905. — А . Б л о к , Собрание' сочи нений в восьми томах. Т. 3. М о с к в а —Л ен и н гр ад 1960, s. 192. W ie r s z d a t o w a n y : l u t y 1910. — В . М а я к о в с к и й , Полное собрание сочинений в 13 томах. Т . 1. М о ск в а 1955, s. 68— 69. W ie r s z d a to w a n y : 1914.
1.1.2. Z w rotka 2 k o n ty n u u je opozycję zw rotki poprzedzającej, opozycję „słowa <->uczucie” : w z o r y s l i li ś 's p o j r z e n i a z łą c z y ły s i ę ’ ( s ł o w a m il k ł y w m ie c z tie b iez n a z w a ń j a 'w p r a g - j n i e n i u b e z n a z w y ’ > <-> ( n ie s t r a s z a ś p r i z n a ń j a 'n i e l ę k a j ą c
I
I
n a u s t a c h s ię w y z n a n i a ’ J 1Obecność w y razu priznańja 'w y zn a n ia ’ spraw ia, iż w zo ry 'spojrzenia’ użyte tu są w sensie środka p orozum iew ania się, a z kolei obecność okreś lenia żą d n y je 'zachłanne’ n a d a je spojrzen iom sensu 'uczucia (pragnienia)’. S ta ją się więc one p rzeciw ieństw em słów jako uczucie oraz i n n y (niż słowa) ś r o d e k p o r o z u m i e w a n i a s i ę .
Co więcej, spojrzenia są. tu rozum iane także jako ekw iw alent serc. W ynika to z pow tórzonego rozk ład u k ateg orii gram atycznej liczby:
1. m n .: w d w u c h s i e r d c a c h — w z o r y s liliś
1. p o j.: w o z n i k a ł a o s z y b k a — w m ie c z tie i n i t ’j u (s p le liś )
N atom iast z różnicy:
s e r c a ( w e w n ą tr z ) s p o j r z e n i a (n a z e w n ą tr z )
w ynika, iż spojrzenia z a jm u ją tu m iejsce, jakie w zw rotce 1 zajm ow ały usta. Znaczy to, że usta i oczy 'sp o jrzen ia’ są tu rozum iane jako różne możliwości kom unikacji : s ł o w n a i b e z s ł o w n a (uczuciowa).
1.1.3. Z w rotka 3 tw o rzy k o lejn y stopień ekw iw alencji „spojrzenia — sk rzy p c e ” :
(
s l i ła ś (s l u b o w 'j u ) d r o ż a ł a ——
f sliliśI
n i t 'j u (w m ie c z tie )z y b k o jP i e la w z o r y (sliliś) w m i e c z t ie
r y d a ł a —
I
nie stra sz a ś p r i z n a ń j aPrócz tego zw raca uw agę ponow na, ale ty m razem podw ójna, opozycja liczby. Z jednej stro n y po w tarza się opozycja „zew nętrzne <-> w ew n ętrzn e” :
w ś r ó d t łu m u , w ś r ó d o g n i m iło ś ć 1 ! n a z e w n ą t r z <-> w e w n ą t r z s t a ty c z n i e <-> d y n a m ic z n ie n i e u k i e r u n k o w a n e <-► u k i e r u n k o w a n e n i e z i n d y w i d u a l iz o w a n e <->• i n d y w i d u a l n e
z drugiej stro n y — opozycja „rozłączność <-> jedność” :
s m y c z e k , s k r z y p c e -> (ty lk o ) s k r z y p c e w d w ó c h s e r c a c h
s p o j r z e n i a - > m iło ś ć
O ekw iw alencji „skrzypce — m iłość” m ożna m ówić rów nież n a pod staw ie tek stu zw rotki 1, jed n ak że tam tę ekw iw alencję zapew nia nie ich
O J Ę Z Y K U PO E T Y C K IM 123
bezpośrednie podobieństw o, lecz podobieństw o pośrednie: tożsam ość opo zycji do słów. Tak w ięc w całym tekście m am y taki oto układ pojęć sło w a — skrzyp ce — m iło ść : / SK R Z Y PC E SŁ O W A / N. \ = M IŁO SC
k tó ry realizu je się w ram ach n astęp u jący ch założeń:
1.2. s k r z y p c e (s m y c z e k ) m iło ś ć s k r z y p c e i m iło ś ć s k r z y p c e i m iło ś ć s ło w a s k r z y p c e i m iło ś ć s ło w a m iło ś ć m iło ś ć s k r z y p c e s k r z y p c e s k r z y p c e s ą p r z e c iw ie ń s t w e m s łó w ; j e s t p r z e c iw ie ń s t w e m s łó w ; n i e w y m a g a j ą s łó w , a r a c z e j : w y m a g a j ą b r a k u słó w , m il c z e n ia „ s ło w n e g o ” ; n a l e ż ą d o s f e r y u c z u ć , p r z e ż y ć w e w n ę t r z n y c h ; d o p r z e ż y ć n i e n a le ż ą ; (ż p u n k t u w i d z e n i a m ó w ią c e g o ) s ą w a r t o ś c i ą a p r o b o w a n ą , p r a w d z iw ą sza le ń c zo -ja sn a om yłka-, w ś r ó d tłu m u , ś w ia te ł) ; s ą p o z a s y s te m e m w a r t o ś c i o w a n i a , n ie s ą a n i p r a w d z i w e , a n i f a łs z y w e ( w y n ik a to z a r ó w n o z n a z w y m iło ś c i — o m y łk a , b ę d ą c e j a n t y t e z ą s łó w , j a k te ż z p o z y ty w n e j c h a r a k t e r y s t y k i o w e j o m y ł k i: sza le ń c zo -ja sn a ) ; n ie j e s t w y r a ż a l n a w s ł o w a c h : d w a s e r c a łą c z y i c h j e d n a k o w y s t a n ; „ r o z u m ie n i e s ię ” o d b y w a p o z a s ło w a m i, z a p o ś r e d n i c t w e m s p o j r z e ń ; p o z a s ło w a m i p o w s t a j e r ó w n i e ż t r e ś ć (< - m a rze n ie ) t y c h s p o j r z e ń ( b r a k n a z w y ) , p r z y c z y m to „ p o z o s ta w a n ie p o z a s ł o w a m i ” w o ln o r o z u m ie ć j a k o : n ie p o d d a j e s ię w e r b a l i z a c ji , n ie m a t a k i c h s łó w , k t ó r e o d d a w a ł y b y i s t o tę te g o p r a g n i e n i a 'm ie c z ty ' ; m a s w ó j ( b e z p o ś r e d n i) s p o s ó b k o m u n i k a c j i ( r o z u m ie n ia się ) — n i e - s ło w n y i p o z a s ło w n y ; j e s t t o k o m u n i k a c j a je d n o c z ą c a , z e s p a l a j ą c a ; s ą o d p o w i e d n ik i e m „ ję z y k a ” m iło ś c i (<- sp o jrze ń ) ; n i e s ą w y r a ż a l n e w s ło w a c h , n a le ż ą d o s f e r y p o z a s ło w n e j ; s ą iz o m o r f ic z n e d o m iło ś c i: m iło ś ć j e s t w y r a ż a l n a p o z a s ło w n ie ( p r z e z s p o jrze n ia sk r z y p c e ), s ą s p o s o b e m w y r a ż a n i a m iło ś c i.
1.3. J a k m ożna w nosić na podstaw ie przeprow adzonej analizy, język poetycki, w jak im ten k om u n ik at nadano, w y znaczają tu przede w szyst kim n astęp u jące elem enty: rozum ienie św iata, rozum ienie relacji „język — św iat” oraz stosunek do kom unikacji słow nej.
R ozpatrzm y je.
1.3.1. W ycinkiem św iata (przedm iotem w ypow iedzi) tego przekazu jest miłość. P osiada ona w tekście kilka określeń: o m y łk a -> m arzenie —> m i łość, jednakże za sp raw ą dodatkow ych c h a ra k te ry sty k (szaleńczo-jasna om yłka; m arzenie, dla którego nie m a nazw y) w szystkie te określenia nie rek o n stru u ją określanego p rzedm iotu w tekście, lecz odsyłają poza te
sło-w a, poza tek st i sło-w ogóle poza kom unikację słosło-w ną (pełnią tu funkcję indeksów).
Z kolei to, co pozostaje w tekście (i z konieczności w słow ach tego tekstu), jest już tylko odw zorow aniem tego „niem ożliw ego do zw erbalizo w a n ia ” obiektu. Do te k stu tra fia więc nie sam przedm iot (świat), lecz jego odwzorowanie, nie to, o c z y m się mówi, lecz to, j a k się m ówi. Jed n o cześnie m ateriał odw zorow ujący (spojrzenia, m u zy k a , o m yłka , m arzenie) rów nież nie poddaje się w erbalizacji. W rezultacie te k st p ro p o n u je tak ą oto k on stru kcję: n i e p o d d a ją c y s ię w e r b a li z a c ji p r z e d m io t w y p o w ie d z i (m iło ść) ( n ie p o d d a ją c e s ię w er--^ b a l i z a c j i o d w z o r o w a n ie p r z e d m i o t u w y p o w ie d z i (p o p r z e z m u z y k ę , s p o j- V rżen ia ) „ p r z e k ł a d ” n ie p o d d a j ą c e g o s ię w e r b a l i z a c j i o d w z o r o w a n i a n a ś r o d k i ję z y k o w e
Znaczy to, że św iat, k tó ry został skon struo w an y w ty m przekazie, jest nie-słow nym odw zorow aniem św iata pozostającego poza tek stem przekazu i w ogóle poza kom u nik acją słow ną.
Inaczej m ów iąc: postu lu je się tu ta j św iat spoza kom unikacji słownej — św iatem jest św iat nie poddający się w erbalizacji.
Ale za sp raw ą w y b o ru takiego nie poddającego się w erbalizacji obiektu ja k miłość, om ów iona k o n stru k cja nie pozw ala jeszcze na jednoznaczne w nioski o rozum ieniu św iata zaw arty m w języ ku tego tek stu . Przejd źm y w obec tego do innego p rzedm iotu te k stu — skrzypiec, przedm iotu, k tó ry w odróżnieniu od m iłości m ógłby reprezen tow ać św iat kom unikacji słow nej.
W celu ustalenia, do jakiego św iata należą tu skrzypce, dokonajm y następującego ek sp ery m en tu : zam iast autorskiego rydała skrip ka 4 ka ły s k rzy p c e ’ w piszm y do tek stu igrała skrip ka 'grały sk rzy p c e ’. Słowa te nie zm ieniają ani ry tm icznej, ani stylistycznej s tru k tu ry te k stu (igrała skrip ka je st stylistycznie n eu traln e) i nie k olidu ją z jego sem an ty k ą (przynajm niej w zw rotce 1), ale w y d a ją się tu całkow icie niem ożliwe. Przyczyna, jak m ożna sądzić, leży w różnych m ożliw ościach g en eraty w n y ch ty ch słów. A m ianow icie:
Czasownik grały zakłada obecność m uzyki — określonego ciągu b rzm ie niow ego nazyw anego m uzyką. D latego słowo skrzypce oznaczać może w jego kontekście ty lk o określony in stru m e n t m uzyczny.
Czasownik łka ły spraw ia, że skrzyp ce rozum ie się tu jako m uzykę. Z kolei usunięcie sk rzy p ie c -przedm iotu zw alnia z konieczności rozum ienia łk a ły jako synonim u grały i um ożliw ia rozum ienie tego czasow nika w sen sie przeżyć, emocji.
J a k widać, różnice m ogą być bardzo istotne:
g r a ły s k r z y p c e -> b y ła m u z y k a s k r z y p c o w a
O JĘ Z Y K U PO ET Y C K IM 125
Fakt, że ostatni w ers te k stu realizuje w łaśnie możliwość drugą, św iad czy o tym , że m uzyka (skrzyp ce) fu n k cjo n uje tu jako nie poddający się w erbalizacji (nietożsam y z obiektem nazyw anym słowem m u z y k a w języ ku potocznym) uczuciow y ekw iw alent s tru k tu ry innego obiektu uczucio wego — miłości. Jasn e jest teraz, że ani św iata m odelow anego (przedm iotu wypow iedzi), ani środka m odelującego nie rozum ie się tu w kategoriach w y rażaln ych w słow ach — oba człony są nie-słow ne, należą do innego obszaru aniżeli obszar będący obiektem kom unikacji słow nej. Zrozum iałe je st rów nież, że św iat realn y (ten, k tó ry jest obiektem kom unikacji słow nej) może wejść do św iata skonstruow anego w ty m tekście — pod w a ru n kiem , że nie będzie tożsam y sam z sobą, nie będzie oznaczał sam siebie, lecz będzie znakiem czegoś innego, leżącego poza granicam i kom unikacji słow n ej.
1.3.2. Rozum ienie języ k a i relacji „język — św iat” pow inno w ynikać z rozum ienia świata. Ale analizow any te k st jest o tyle ciekaw y, że roz p a try w a n y przez nas problem został w yłożony w nim niejako dek lara ty w n ie — jest nie tylko cechą jego języka poetyckiego, lecz wchodzi rów nież do treści kom unikatu.
Otóż słowo ( = kom unikacja słowna) odrzuca się tu jako coś pow ierz chownego i nieadekw atnego w obec przedm iotu w ypow iedzi. Jednakże s ł o w o bynajm niej nie jest tu a n ty te zą r z e c z y , św iata przedm ioto wego (realnego) lub n aw et św iata spoza kom unikacji słow nej. Je st ono przeciw ieństw em innego ty p u kom unikacji — kom unikacji b e z s ł ó w , kom unikacji bezpośredniej (takiej jak np. spojrzenia, m uzyka). T ak więc postu lu je się tu nie tylko i n n y ś w i a t , lecz rów nież i n n y t y p k o m u n i k a c j i .
Z kolei z izom orfizm u m uzyki i przedm iotu, k tó ry ona odw zorow uje, w ynika, że relację „język — o b iekt” rozum ie się tu jako i d e n t y f i k a - c j ę języka i obiektu, co znaczy, że jed y n ym w łaściw ym językiem obiektu (świata) może być sam ten obiekt (świat). Inaczej mówiąc, odrzuca się tu w ogóle wszelkie pośredniczące środki kom unikacyjne i p o stu luje się ko m unikację polegającą na id en ty fikacji z sam ym obiektem : rozróżnienie „język — św iat” przestaje tu obowiązywać. N ajlepiej ilu stru je to rozu m ienie kom unikacji przykład m uzyki: n aw et tak i nie-słow ny ty p kom u nikacji jak m uzyka tra c i tu c h a ra k te r języka m uzycznego — m uzyka jest tu „nie-m uzyczna” i „poza-m uzyczna” w ty m sensie, że nie je st „pośred niczącym ” środkiem kom unikacji, jest czymś innym , aniżeli obiekt, k tó ry w kom unikacji słownej określa się słowem m u zyka . K om unikatyw ność tak pojętej m uzyki polegałaby n a identyczności z obiektem kom unikow anym , na „byciu treścią” obiek tu kom unikow anego.
1.3.3. Jeśli to w szystko, co pow iedzieliśm y, rzeczywiście m a cokolwiek wspólnego z poszukiw anym i podstaw am i języka poetyckiego, w jakim zo
stał nadany ro zp atry w an y tekst, to teoretycznie rzecz biorąc, w olno ocze kiwać, że znajom ość ty ch p o dstaw pozwoli na operację o d w ro tn ą — zbu dow anie całej serii kom unikatów podobnych, jak też ponow ne zbudow anie tego samego k o m u n ik atu przy najm n iej w ogólnym zarysie (zob. 0.5). N ato m iast praktycznie, w ram ach niniejszego szkicu, spraw dzianem pop raw ności w yeksplikow anych d y rek ty w może być jedynie próba określenia niektórych najw ażniejszych cech, jakie pow inny posiadać k om un ikaty n a dane w tym języku, a jak ich w ym aga od k o nk retn ych przekazów takie w łaśnie rozum ienie języka i św iata.
A. O drzucenie kom unikacji słow nej i św iata będącego jej obiektem oraz postulow anie kom unikacji bezpośredniej ogranicza w ybór przedm iotu w ypow iedzi do takich tylko przedm iotów , k tóre nie poddają się w erb ali zacji i któ re same są „w łasnym języ kiem ” , tj. nie posiadają p lan u w y ra żenia pośredniczącego pom iędzy podm iotem a przedm iotem .
B. Fakt, że nadaw ca m usi budow ać swój kom unikat posługując się środkam i kom unikacji słow nej, spraw ia, że przedm iot w ypow iedzi pow i nien pozostawać poza zasięgiem tej w ypow iedzi.
W ym aga to odpow iedniej budow y samego ko m u nik atu:
C. M iejsce przedm iotu w ypow iedzi pow inno zająć jego odw zorow anie. Ale z kolei odw zorow anie to rów nież pow inno być nie-słow ne. Co znaczy, że m ateriałem odw zorow ującym pow inny być nie-słow ne ty p y kom u n ika cji. Ten w aru n ek najlepiej m ogą spełniać kom unikacje „bezprzedm ioto w e”, takie, któ re nie m ają obiektu poza sobą (np. m uzyka nieprogram ow a, ornam ent, taniec, m atem atyka) i sam e nie są żadnym i obiektam i. Nie zna czy to jednak, że te ty p y kom unikacji m uszą wchodzić do tek stu w postaci obiektów odw zorow ujących, gdyż w y starcza tu ich m etoda k o n stru k cy jn a: szereg odw zorow ań rów noległych lub uporządkow anych hierarchicznie (prow adzących coraz dalej „w głąb ” poza tekst).
Istnieje też tak a możliwość, jak kom u nikat „zam knięty w sobie”, tzn. pozostający na poziomie odw zorow ań n a sk u tek niem ożliwości „rozpozna n ia ”, „iden ty fik acji” znajdującego się poza tekstem i poza jego językiem przedm iotu odw zorow yw anego. Co w ięcej, takie kom u nikaty nie m ogą być przekładalne n a „język n a tu ra ln y ” — w szelkie treści takiego k o m u n ik atu m ogą być określane i opisyw ane w yłącznie w ram ach w ew nętrznego prze kład u w obrębie te k stu 8.
D. W .stosunku do obiektów kom unikacji słow nej (posiadających plan w yrażenia) tek st pow inien być zbudow any tak, aby nie m ogły one być identyfikow ane. Tu istn ieje k ilk a m ożliwości praktycznego rozw iązania problem u: uniem ożliw ienie id en ty fik acji takiego obiektu poprzez u sy tu o
8 Z o b . J . L o tm a n , O zn a c ze n ia c h w e w tó rn y c h s y s te m a c h m o d e lu ją c y c h . P r z e ło ż y ł J . F a r y n o. „ P a m i ę t n i k L i t e r a c k i ” 1969, z. 1.
O JĘ Z Y K U PO E T Y C K IM 127
w anie go na pograniczu realności i nierealności; potraktow anie go jako znaku czegoś stojącego poza nim, czegoś, co nie je st obiektem kom unikacji słow nej — w tedy treścią takiego obiek tu będzie nie on sam, lecz jego znaczenie, jego in te rp re ta c ja ; nadanie m u s tru k tu ry izom orficznej do stru k tu ry p rzedm iotu odw zorow yw anego; itp.
E. W sto su n k u do słow a tek st pow inien być zbudow any tak, aby u n ie m ożliw ić id en ty fik ację ze słowem jakiegoś innego języka, tzn. nie dopuścić określenia obiektów , k tó ry ch są nazw am i. P rak ty czn ie — słowo pow inno być usytuow ane w tak im kontekście, k tó ry pozbaw iałby je fu n k cji ozna czania, co może prow adzić do wieloznaczności lub do odsyłania do obiek tów nie poddających się w erbalizacji. Konieczność takiego postępow ania wobec słowa w y n ik a też z „niebezpieczeństw a” hom onim ii, k tó ra m oże spowodować nierozpoznanie w nim języka proponow anego i utożsam ienie z jakim kolw iek in n y m językiem (zob. 0.4.2).
F. S krajną, a jednocześnie najb ard ziej ad ek w atną form ą k o m u nik atu byłoby m ilczenie (kontem placja, stopienie się z przedm iotem w ypow iedzi) lub k om unikacja pozarozum ow a.
2.0. In n o k ientij A nnienski: с м ы ч о к и СТРУНЫ К ак о й тяж ел ы й , т ём н ы й бред! К ак эти вы си м утн о-лунны ! К асать ся скрипки с то л ьк о л ет И не у зн ать при свете струны ! К ом у ж н ас н а д о ? К т о заж ег Д в а ж елты х л ика, д в а у н ы л ы х ... И вдруг п о ч у вство вал см ы чок, Ч т о к то -то взя л и к то -то слил их. „О , как давно! С квозь эту тьм у С каж и одн о: т ы т а ли , т а л и ? ” И струны л асти ли сь к нему, Звеня, но, ластясь, треп етали . „ Н е п р а в д а ль, б о л ь ш е н и когд а М ы не р асстан ем ся? Д о в о л ь н о ? ..” И скрипка о твеч а л а да, Н о сердцу скрипки б ы л о бо л ьн о . С м ы чок все п он ял, он зати х, А в скрипке эхо все д е р ж а л о с ь ... И б ы ло м у к о ю д л я них, Ч т о л ю д я м м узы кой казалось. Н о человек не п огасил Д о у т р а с в е ч ... И струн ы п е л и ... Л и ш ь солн це их н аш л о без сил Н а ч ер н о м б ар х ате постели.
2.1.1. System opozycji i ekw iw alencji w. 1— 2 realizu je się w zasadzie w ram ach takiego oto sy stem u :
4 c ię ż k i (* - t ia ż o ły j) <-► 4 le k k i (< - w y s i) c ie m n y ( « - t io m n y j ) <_► j a s n y (-«- ł u n n y je ) n i s k i (<~ b r ie d ) <-> w y s o k i (<— w y s i łu n n y je )
t (k o s z m a r n y , p r z y t ł a c z a j ą c y <-> w s p a n i a ły , u lo tn y , s w o b o d n y ) ,
Jedn ak że w prow adzenie c h a ra k te ry sty k i m u tn o 'm ętn ie ’ przy w y si łu n n y je 'wysokości, dale księżycow e’ przeb u do w uje cały te n system w spo sób zasadniczy. Zróżnicow anie kateg o rialn e ulega zniw elow aniu poprzez ekw iw alentyzację n a poziom ie w artości: teraz c h a ra k te ry sty k a (m ętnie-)- k siężyco w e staje się w y ra ź n ą oceną n eg aty w n ą „w ysokości”, przekształ cając je w istocie w odpow iednik ciężkiego przytłaczającego m ajaczenia (bried 'koszm ar, m ajaczenie, m alig n a’). Co więcej : obecność w y razu m ętn ie pow oduje też inne odczytanie syntaktycznego podobieństw a tych wersów , tj. jako znak u ich sem antycznej ekw iw alencji nie zaś jako zn aku an ty tezy (w w y p ad k u usunięcia w y ra z u m ę tn ie lub zastąpienia go np. w yrazem jasny).
W ersy 3— 4 są o p arte n a innym system ie:
k a s a t 's i a 'd o ty k a ć , s t y k a ć s i ę ’ = p o z n a ć 'z n a ć ’
u z n a t ' p r i s w ie t ie 'p o z n a ć ( p a tr z ą c ) p r z y ś w i e t l e ’ = p o z n a ć 'z id e n t y f i k o w a ć , r o z p o z n a ć ’
Ale i ten system nie je s t spełniony — do rozpoznania, identyfikacji, nie dochodzi m im o to, że istn iały w szelkie odpow iednie w a ru n k i i w sferze dotyku (-<— kasatsia) i w sferze w zroku (<- pri sw ietie). P rzy czym w ty m m iejscu w olno się d o p atry w ać rów nież innej sy stem aty ki:
d o ty k a ć , s ty k a ć s ię (< - k a s a t 's i a ) <->■ w id z ie ć (-<- n ie u z n a t ’ p r i s w ie tie )
któ ra przeciw staw iałaby dw a różne ty p y zm ysłów:
4- d o t y k <->. 4 w z r o k
b e z p o ś r e d n i s p o s ó b p o z n a n i a p o ś r e d n i s p o s ó b p o z n a n i a
w e w n ę t r z n y z e w n ę t r z n y
f ( a d e k w a t n y <-> n i e a d e k w a t n y , p o w ie r z c h o w n y )
i tra k to w a ła b y je jako dw a odrębne rodzaje k o n tak tu ze św iatem , w żaden sposób z sobą nie pow iązane. Co w ięcej: jeden z nich — w zrokow y, w izu aln y — w ogóle nie g w a ra n tu je rozpoznania, identyfikacji.
A zatem istotę brieda 'koszm aru ’ m ożna byłoby sform ułow ać bądź tak : „czym ś koszm arnym je st niem ożliw ość rozpoznania, id en ty fik acji św iata na podstaw ie percepcji zm ysłow ej”, bądź ta k : „czymś koszm arnym je st b ra k przejścia od jednego ty p u p ercepcji do drugiego, niezgodność w izu al nego obrazu św iata z obrazem św iata k ształtow anym n a podstaw ie d o ty
O J Ę Z Y K U P O E T Y C K IM 129
k u ” . N a rzecz tej lub innej in te rp re ta c ji m ogą rozstrzygnąć dopiero dalsze p a rtie tekstu.
2.1.2. W ersy 5— 6 k o n ty n u u ją tezę o w izualnej nierozpoznaw alności św iata i o nieostrości ta k postrzeganego św iata: zam iast św iec w idzi się tu dw a żółte sm ętne oblicza. Z kolei w. 7— 8 w prow adzają inn y ty p p ercep cji: odczucie, uczucie (<- w dru g poczuw stw ow al). A ntyteza:
N iem niej n iejasne jest, czy odczuw ać k o n ty n u u je tu w cześniejszy ty p k o n tak tu ze św iatem (kontakt „d otykow y”), czy też jest innym rodzajem kon taktu.
2.1.3. N astępne w ersy (9— 10) w y su w ają n a p lan pierw szy problem id en tyfik acji (pow ied z, czy jesteś ta sama) i kom unikacji. Ze słów P rzez te ciem ności pow iedz w y n ik a jednoznacznie, że odpowiedź nie będzie od pow iedzią słow ną lub jak ąko lw iek in n ą obliczoną na percepcję słuchow ą. Idzie więc o jak iś zupełnie in n y ty p kom unikacji. W zw iązku z ty m ró w nież ciemności, k tó re pow inna ta odpow iedź przezwyciężyć, nie m ogą tu być rozum iane jako b ra k św iatła.
Ale poniew aż celem „dialogu” je s t iden tyfik acja, czyli ustalenie toż samości, i poniew aż w łaśnie ciem ności ją u tru d n ia ją (odgradzają sm yczek od skrzypiec), to n a tej podstaw ie m ożna b y wnioskować, iż ciem ności oznaczają tu w szelkiego rodzaju k o n tak t ze św iatem uniem ożliw iający identyfikację. W ty m sensie jed n y m z ekw iw alentów ciem ności byłoby w ystępujące dotychczas w tekście światło.
2.1.4. W ersy 11— 12 w p row ad zają in n ą jeszcze opozycję:
S ugeruje ona rozdw ojenie skrzypiec n a zachow anie się zew nętrzne i stan w ew nętrzny. Co w ażne: rozróżnienie to w ynika nie z sem anty ki wersów, lecz z k o n stru k cji syntakty czn ej, z użycia spójnika no 'ale’. U su nięcie ale i zastąpienie go spójnikiem i daje te k st sem antycznie niezróżni- cowany. Oznaczałoby to, że tu ta j zaczyna się zarysow yw ać m ożliwość w łaściwej kom unikacji m iędzy skrzypcam i i sm yczkiem i że w ty m k ie ru n k u zm ierzają in ten cje a u to ra w pisującego spójnik ale.
Faktyczne rozdw ojenie skrzypiec n a stę p u je w w ersach 15— 16. Tu m am y odw rotną sy tu ację składniow ą: spó jn ik ale (będący w takiej sam ej
w id z ie ć <-► o d c z u w a ć
p rzy b iera teraz postać a n ty tezy :
n i e w y r a ź n y , n ie p e w n y , n i e z r o z u m i a - ] ły o b r a z ś w ia t a (« - u n y ł y je ż o łty je |< -> lik i) J o b c o ś ć ś w i a t a (-<- u n y ły j) b r a k łą c z - ( n o ś c i, k o n t a k t u j o k r e ś lo n y , z r o z u m ia ły o b r a z ś w i a t a (*- w z i ą ł ic h -> s k r z y p c e r ó w n ie ż ) je d n o ś ć , z e s p o le n ie s ię (< - s lił ic h )
ł a s ił y się , d ź w ię c z ą c <-> d r g a ły (<- t r ie p i e t a l i )
pozycji jak w w. 11— 12) odgryw a rolę podrzędną, a na p lan pierw szy w ysuw a się sem antyczna opozycja tek stu . Rozdw ojenie skrzypiec je st tu jednoznaczne:
4 m ó w ić (-<- o tw ie c z a ła ) <-> | o d c z u w a ć (< - s i e r d c u b y ło b o ln o ) k o m u n ik a c ja s ło w n a , z e w n ę t r z n a <-► k o m u n i k a c j a n i e - s ło w n a , w e w n ę t r z n a ;
k o m u n i k a c j a u c z u ć
2.1.5. Słowa: S m y c zo k wsio ponial, on zatich 'S m y c z e k zrozum iał w szy stk o , zacićhU świadczą, że bezpośrednia kom unikacja została n a w ią zana, dokonała się więc rów nież iden ty fik acja, p rzy czym w dwóch róż n y ch aspektach: rozpoznanie, zidentyfikow anie oraz zespolenie, scalenie. W ięź zew nętrzna, kom unikacja innego ty p u , nie je st już po trzebna (<- sm y czek zacichł), a raz ustalo n a więź w ew n ętrzn a nie w ym aga żadnego ze w nętrznego podtrzym y w an ia (<- echo ciągle trw ało).
2.1.6. Z zestaw ienia w. 11— 12 i 15— 16 w y n ik a in n y jeszcze isto tn y fakt. Skrzypce są rozdw ojone nie ty lk o pod w zględem sposobu kom u n ikacji:
k o m u n i k a c j a z e w n ę t r z n a
z a c h o w a n ie s ię (< - ła s tiliś ) w e w n ę t r z n a k o m u n i k a c j a u c z u ć (* - t r i e p i e t a l i , b r z m i e n i e (■«- z w ie n ie li) b o ln o )
m ó w i e n i e (<- o tw ie c z a ła )
— lecz rów nież pod w zględem „k o n sty tu cji” :
ф s t r u n y 4 s e r c e z e w n ę t r z n e , p o w ie r z c h o w n e w e w n ę tr z n e , is t o tn e
4
ł
k o m u n ik a c je z m y s ło w e (d o ty k , z a c h o w a n ie , m ó w ie n ie , b r z m i e n i e , w id z e n ie ) n ie m o ż n o ś ć i d e n t y f i k a c ji i je d n o ś c i k o m u n i k a c j a u c z u ć b e z p o ś r e d n i a m o ż liw o ś ć i d e n t y f i k a c j i i z e s p o le n ia2.1.7. W ersy 19— 20 realizu ją z kolei tak i oto system opozycji:
4 s k r z y p c e i s m y c z e k b ó l (* - m u -k o ju ) w z n io s łe (-<- m u k -o jM ) p r a w d a , i s t o ta (<- b y ło ) 4 l u d z i e p r z y je m n o ś ć (-<- m u - z y k o j) p o s p o lite (<- m u z y k - o j) 9 z łu d z e n ie , w r a ż e n i e (<- k a z a ło ś )
— k tó ry m ożna uznać za syntezę całości poprzedzającego tek stu . 2.1.8. Opozycję „skrzypce — człowiek” kontynuują w ersy 21—22. Czło w iek pozostał w świecie pozorów (nie zgasił świec i g rał dalej). Z kolei w. 23— 24 w p row adzają now ą opozycję — n aw iązu ją do początku tek stu i w te n sposób całość te k stu zam ykają:
s ło ń c e <-»■ k s ię ż y c (< - w y s i m u tn o - ł u n n y )
9 W y n ik a to z o p o z y c ji r o s y j s k i c h k o ń c ó w e k n a r z ę d n i k o w y c h : -o ju — p o e ty c k a ;
O JĘ Z Y K U PO ET Y C K IM 131
Słońce je st tu w opozycji do św iatła księżycowego i św iatła świec, a ty m sam ym do św iata pozorów, złudzeń. Słońce jest rów nież tym , co uw olniło skrzypce i sm yczek od nieśw iadom ie dręczącego ich człow ieka i ujaw niło fak tyczny stan rzeczy. J e st więc rozum iane jako najw yższy w ym iar p raw d y i isto ty św iata.
2.1.9. Założenia, k tó re um ożliw iają d aną system atykę przekazu A nn ien - skiego, m ożna sform ułow ać w sposób n astępu jący :
S ą d w ie m o ż liw o ś c i k o n t a k t u „ p o d m io t — ś w i a t (r z e c z ) ” : p o ś r e d n i — s ło w n y i z m y s ło w y o r a z b e z p o ś r e d n i — n ie - s ło w n y i p o z a z m y s ło w y .
Ś w ia t ( o b r a z ś w ia t a ) o d b i e r a n y z a p o ś r e d n i c t w e m k o n t a k t u z m y s ło w e g o n ie j e s t ś w ia t e m p r a w d z i w y m ( je s t o b r a z e m ś w i a t a n ie z g o d n y m z s a m y m ś w ia t e m ) ; t o ś w ia t p o z o r ó w .
Ś w ia t e m p r a w d z i w y m ( is to tą r z e c z y ) j e s t ś w ia t p o z n a w a n y p o z a z m y s ło w o p o p r z e z k o n t a k t b e z p o ś r e d n i.
I s t o t a ś w i a t a (rz e c z y ) j e s t in n a , n iż m o ż n a b y ło b y s ą d z ić n a p o d s t a w i e z e w n ę t r z n e g o w r a ż e n i a : z e w n ę t r z n e c e c h y ś w i a t a n ie s ą a d e k w a t n e d o je g o t r e ś c i, is to ty . Ś w ia t j e s t d w o is ty — s k ł a d a j ą s ię n a ń o z n a k i z e w n ę t r z n e i i s t o ta rz e c z y .
W a r to ś c ią ś w i a t a j e s t to , co j e s t je g o i s t o t ą ; o z n a k i z e w n ę t r z n e n ie s ą ż a d n ą w a r to ś c ią .
2.2. Teraz, kiedy ju ż uzyskaliśm y n iek tóre w yznaczniki jednego języka poetyckiego (języka te k stu Balm onta), rek o n stru k cja w yznaczników języka tekstu A nnienskiego w y d aje się zadaniem znacznie prostszym . Jasn e jest jednakże, że o w szelkich in ny ch językach m ożna m ów ić tylko w zakresie ich stosunku do kategorii w y stęp u jący ch w języku obranym za p u n k t odniesienia. To znaczy, że w w y p adk u języka tego tek stu interesow ać nas będzie przede w szystkim zaw arte w nim rozum ienie relacji „język — św iat”, rozum ienie św iata (lub przedm iotu) oraz stosunek do języka n a tu ralnego i określenie n iek tó ry ch najw ażniejszych cech, jakim i pow inny się odznaczać kom un ik aty nadane w ty m języku.
2.2.1. Zarów no kom unikacja słow na ja k też w szelka inna kom unikacja zm ysłowa są tu odrzucane jako niead ekw atne wobec św iata. Są to system y kom unikacji, k tó re nie n ad ają się do m ów ienia o świecie. Znaczy to jed no cześnie, iż także św iat będący obiektem ty ch typów kom unikacji nie jest św iatem w łaściw ym .
K om unikacja ze św iatem w łaściw ym m ożliw a jest tylko n a poziom ie pozazmysłowym. Ten ty p kom unikacji nie m a żadnego plan u w yrażenia, nie jest w żaden sposób oddzielony od św iata (jego istoty), co znaczy, że treścią św iata i „kom unikatem o ty m św iecie” je st sam św iat.
2.2.2. Św iat rów nież nie posiada żadnego p lanu w yrażen ia — jest ob szarem pozazm ysłow ym i pozasłow nym . To, co je st planem w yrażenia i jest obiektem słowa i zmysłów, św iatem nie jest.
W ynika stąd, że język tek stu A nnienskiego tak jak i język tekitu B alm onta nie dopuszcza p ojaw ienia się przedm iotu, rzeczy, ale n a trochę innej zasadzie. Istn ien ie rzeczy (św iata zmysłowego) jest tu całkowine możliwe, lecz na zasadzie n i e r o z p o z n a n e g o , n i e o d c z y t a n e g o l u b f a ł s z y w i e o d c z y t a n e g o z n a k u jako opozycji do w łaściw ie odczytanego znaku, czyli bezpośredniego pozazmysłowego po znania istoty zjaw iska.
2.2.3. K om u n ikaty w ta k rozum ianym języ ku m usiałyby się charakte ryzow ać w sposób n astęp u jący :
A. J a k i w p rzy p ad k u języka tek stu B alm onta — najbardziej adekw atną form ą k o m u n ikatu byłoby bezpośrednie obcowanie ze św iatem , nadaw anie samego św iata, a w ięc kontem placja, stopienie się z przedm iotem wypo wiedzi, zaś w planie w y rażenia — m ilczenie lub kom unikacja pozarozu- m ow a (zob. 1.3.3.F).
B. Sięgając n ato m iast po środki kom unikacji słownej, już gotowej, ukształtow anej, pow inno się w prow adzić szereg dodatkow ych operacji. N p.:
a. W ielojęzyczność (zob. 0.4.3) — w prow adzenie do tek stu dwóch (lub kilku) typów kom unikacji w celu zdyskw alifikow ania kom unikacji słow nej i zmysłowej i zasygnalizow ania możliwości innego rodzaju kom unikacji — bezpośredniej, pozazm ysłow ej. M ożliwe to jest m. in. poprzez w prow adze nie takiego podm iotu lirycznego, k tó ry z n a te w szystkie ty p y ko m u n i kacji i w i e o fałszyw ości jed n y ch i praw dziw ości innych. T ak w łaśn ie realizuje się analizow any tek st A nnienskiego:
s t r u n y ł a s ti l iś , no, ł a s tia ś , triepietali-,
s k r i p k a o t w ie c z a ła d a , no s i e r d c u s k r i p k i b y ło b o ln o ; b y ło m u k o ju , c z to m u z y k o j k a za ło ś
b. R ozw arstw ienie przedm iotu na plan w yrażen ia i plan treści, jak mp. str u n y serce (skrzypiec), gdzie istotą, sam ym przedm iotem jest tyllko plan treści.
c. Niemożność rozpoznania, id en ty fik acji św iata postrzeganego zrniy- słowo lub kw estionow anie jego w artości i praw dziw ości (zob. w. 1— 6).
d. P rzejście na jednojęzyczność kom u n ik atu pociąga za sobą k o n s e kw encje podobne do tych, jakie om ów iliśm y przy okazji tek stu B alm om ta (zob. 1.3.3. A—E). 3.0. A leksandr Błok: ГОЛОСА СКРИПОК И з д лин ны х т р ав встает луна Щ и том к р асн ею щ и м героя, И буй ной м узы ки волн а П л есн у ла в м о р е заревое.
O JĘ Z Y K U PO E T Y C K IM 133 Зачем же в ясны й час то р ж еств Т ы зли ш ься, м о й см ы ч ок в и згли вы й , В ры ваясь в м и р о в о й ор кестр О тд е л ьн о й песней то р о п л и в о й ? У чись вн и м ан ь ю дл и н н ы х тр ав , Р азл е й ся в м о р е зо р ь бесц ельны х, П р о тя ж н ы й го л о с свой п ослав В отчизну скри пок зап р ед ель н ы х .
3.1.1. A nalizę tego te k stu zacznijm y od przyim ków — one bow iem o d g ry w ają tu bardzo isto tn ą rolę z p u n k tu w idzenia celu n in iejszy ch roz w ażań. Otóż jest rzeczą niezm iernie in teresującą, że w całym tekście użyto tylko dwóch przyim ków — iz oraz w (w ystępujący 4 razy 10), które tw orzą opozycyjną parę kieru n kó w :
iz 'z e ś r o d k a , n a z e w n ą t r z ’ <-> w 'd o ś r o d k a , w e w n ą t r z ’ rw m o r ie z a r i e w o je ( p l e s n u ła w o łn a ) w m o r ie z o r ’ ( r a z l e j s i a s m y c z o k ) w o r k i e s t r w r y w a j a ś (s m y c z o k ) w o tc z iz n u ( p o s ła w g o ło s s m y c z o k ) iz t r a w w s ta j o t ł u n a
i w sposób szczególny sy tu u ją księżyc w obec całej reszty elem entów zbu dow anego w tekście św iata (zob. 3.1.4).
O znaczając kierunek, przyim ek w nie oznacza jed n a k relacji prze strzennych, lecz relacje „części” i „całości” :
c zę ść c a ło ś ć
( p le s n u ła m u z y k i) w o ł n a w -> m o r ie ( z a r ie w o je ) s m y c z o k ( w r y w a ja ś ) p ie s n ie j w -> ( m ir o w o j) o r k i e s t r (sm y c z o k ) r a z l e j s i a w -> m o r ie (z o r’)
s m y c z o k (p o s ła w ) g o ło s (1. p o j.) w o tc z iz n u s k r i p o k (1. m n .)
P oniew aż elem enty oznaczające „całość” są tu do brane tak , że nie m ożna rozłożyć ich n a części składow e nie niszcząc całości, to przy im ek w n a b ie ra w ich kontekście znaczenia 'w ejść w całość’, 'stać się nieodłączną częścią czegoś większego od siebie’, nie zaś 'należeć do czegoś większego od siebie zachow ując w łasną odrębność’.
3.1.2. Ale adresat zw rotki 2 — sm yczek, rep re z en tu je w łaśnie to o stat nie rozum ienie całości (o rk ie stry ): w dziera się do o rkiestry św iata jako odrębna pieśń. Jednakże z p u n k tu w idzenia pozytyw nego p ro g ram u tek stu je st to rozum ow anie niew łaściw e — św iadczą o ty m zarów no p y tan ie Po cóż? czasow nik wtargnąć, określenia złościsz się, w rza skliw y, pośpieszny, ja k i nakaz postępow ania właściw ego w kolejnej zw rotce. W te n sposób relacja „część -> całość” staje się zarazem relacją w artościującą:
10 P r z y i m k a c z a s o w e g o w k o n s t r u k c j i „ W j a s n y j c z a s t o r ż e s t w ” n i e r o z p a t r u j ę t u t a j . W p r o w a d z a o n b a r d z o w a ż n ą d l a B ło k a o p o z y c ję „ c z a s p r z e s t r z e ń ” , k t ó r e j w n in ie j s z e j a n a liz ie n ie u w z g lę d n ia m .
r e a l n e z a c h o w a n ie s ię s m y c z k a
T ~
z lis z s ia 'z ło ś c is z s ię ’ // n ie s p o k o jn y,1
n a s t a w io n y p r z e c iw J w r y w a j a ś 'w d z i e r a j ą c s ię ’ / / n a s t a - | w io n y p r z e c iw , z a k ł ó c a j ą c y J w iz g liw y j 'w r z a s k l i w y ’ // s ły s z a ln y 1 w iz g liw y j 'w r z a s k l i w y ’ // r a ż ą c y , j „ n ie - m u z y c z n y ” J t o r o p liw o j 's p i e s z n ą ’ / / m a j ą c y c e l l k r e s ; c h a o ty c z n y J o t d ie l n o j p i e s n ie j 'o d d z ie l n ą p i e ś n i ą ’ // o d r ę b n a z a m k n i ę t a w s o b ie c a ło ś ć ; s a m , o d d z ie lo n y s m y c z o k 's m y c z e k ’ // o d r ę b n y p o j e d y n c z y e le m e n t s m y c z o k m o j 's m y c z e k m ó j ’ // f r e a l n y , „ p o t e j s t r o n i e ” z a l e c a n e z a c h o w a n ie s ię s m y c z k a
T~
{
r a z l e j s i a 'r o z p ły ń s ię ’ / / s p o k o jn y , z e s p o lo n y (<- w m o r ie z o r ’) ( p o s ła w g o ło s 'p o s y ł a ją c g ło s ’ / / z g o d - | n y , z e s p o lo n y j z a p r i e d i e ln y j 'z z a ś w i a t ó w ’ / / n i e - ( s ły s z a ln y f p r o t ia ż n y j 'p r z e c ią g ł y ’ / / h a r m o n i j n y , I „ m u z y c z n y ” I p r o t ia ż n y j 'p r z e c ią g ł y ’ / / d ł u g o tr w a ł y ; i n ie m a j ą c y c e lu , k r e s u ; h a r m o n i j n y g o ło s 'g ło s ’ // e le m e n t, i n t e g r a l n a c z ę ś ć w ię k s z e j c a ło ś c i; n i e s a m , z e s p o lo n y s k r i p k i 's k r z y p c e ’ (1. m n .) // j e d n o c z ą c a w i e le e le m e n t ó w c a ło ś ć (■<- o j c z y z n a s k r z y p ie c ) s k r i p k i z a p r i e d i e l n y j e 's k r z y p c e z a ś w ia t ó w ’ / / „ p o t a m t e j s t r o n i e ”, i d e a ln y oraz; m u z y k a r e a l n a (s m y c z e k ) s m y c z o k z lis z s ia , w iz g liw y j p i e s n ie j t o r o p li w o j o td ie ln o j p ie s n ie j m o j s m y c z o k (z ie m s k i) s m y c z o k ( n ie w ła ś c iw e p o s tę p o w a n ie ) m u z y k a ś w ia t aT~
o r k i e s t r{
= u r o c z y s to ś c i = t r i u m f u b u j n o j m u z y k i w o ł n a m ir o w o j o r k i e s t r s k r i p k i z a p r i e d i e ln y j e t r a w y (w ła ś c iw e , w z o r c o w e p o s tę p o w a n i e u cziś w n im a ń ju tr a w )3.1.3. J a k widać, w a r t o ś c i ą i m u z y k ą jest tu w szystko to, co się zn ajd uje „po tam tej stro n ie” , n atom iast to, co pozostaje „po tej stro nie” , jest n i e - w a r t o ś c i ą i n i e - m u z y k ą . W ty m św ietle b a r dziej zrozum iały staje się w ybór elem entów dla ty ch dw u św iatów ; „po tam tej stro n ie” m uzyką stają się n aw et elem enty „pejzażow e” , czyli cały św iat; z kolei „po tej stro n ie” n aw et elem enty „m uzyczne” (smyczek i jego pieśń) m uzyką nie są.
Lecz o w artości elem entów św iata stanow i ich przynależność do całości. Coś, co do tej całości nie wchodzi, nie m a też w artości. Jednakże, aby się stać integ raln ą częścią całości, trzeb a spełnić następu jące w aru n k i: utracić sw oją odrębność, utracić plan w yrażenia (<- rozpłynąć się w m orzu zórz),
O J Ę Z Y K U PO ET Y C K IM 135
przekroczyć „granicę tego św iata” (+- posyłając sw ó j glos w ojczyznę skrzyp iec „n ie tu te jszy c h ”), z kolei spełnienie ty ch w aru n k ó w jest m ożliwe dopiero wówczas, jeśli się posiada szczególną um iejętność, tę m ianowicie, k tó rą się odznaczają w ty m tekście traw y.
W w ersach 9— 10 tra w y zostały przytoczone jako w zór postępow ania dla sm yczka. W ynika stąd, że to w szystko, co pow inien zrobić smyczek, tra w y już uczyniły, tzn.: rozpłynęły się w m orzu zórz i dołączyły swe głosy do o rk iestry św iata. Je d y n y w tekście czasow nik czasu przeszłego znajdujem y w w. 4: plesnuła m u z y k i wolna, co daje podstaw y do tego, by sądzić, iż tra w y stały się falą m u zyczn ą z chw ilą uk azania się księżyca. Zdolność przekształcenia się w m uzykę i złączenia się z „zaśw iatem ” za w dzięczają tra w y swej um iejętności „w nikliw ego, uw ażnego słuchania i słyszenia” lu b „w yczuw ania” „tam tego św iata” n . To, czego słuchają lub p o trafią słyszeć traw y , oznaczone zostało w tekście przez księżyc. Form a czasow nika plesnuła (oznaczająca jednorazow y energiczny akt) przy obecności w tekście słowa w n im a ń je 'sk u p ien ie, uwaga, w n ikan ie', ch arak teryzującego traw y , w skazuje niedw uznacznie, iż bujn o j m u z y k i w olna jest w łaśnie pow itaniem księżyca przez traw y .
3.1.4. K siężyc, ja k ju ż m ów iliśm y (3.1.1.), zajm uje w świecie tek stu pozycję szczególną — tylko on nie jest częścią czegoś, tylk o jem u p rzy pisany je st p rzyim ek iz — odw rotność przyim ka w . Cała reszta św iata dąży do złączenia się z m o rzem zórz, czyli z księżycem — przyjm ujem y, że zorze są tu m otyw ow ane w schodem księżyca. D okładne określenie zna czenia księżyca jest w ram ach tego te k stu niem ożliw e — w ym agana tu jest znajom ość innych tek stó w Błoka oraz jego kom entarzy. Istn ieją wszakże pew ne oznaki, k tó re pozw alają zrekonstruow ać przynajm n iej ogólny k ieru n e k in te rp re ta c ji. M ianow icie:
N a podstaw ie określenia księżyca jako 'tarczy bohatera' ^ (w. 1—2) m ożna wnosić, że ukazanie się księżyca -ta rczy zapow iada tu nadejście samego b o h a te ra i że ty m b o h aterem pow inien być ktoś w rodzaju Boga, Kosmosu, Czasu, H istorii, Zw ycięstw a, O dw etu 13 itp. Tym bardziej to jest możliwe, iż nie przeczyłoby ogólnej koncepcji „część — całość” — księżyc byłby in te g raln ą częścią jak iejś nadchodzącej większej całości. Obecność
11 W n im a ń je p r ó c z 'u w a g a ' m o ż e z n a c z y ć je s z c z e 's ł u c h a ć w n i k a j ą c w co ś b a r d z o w a ż n e g o ; w n i k a j ą c k i e r o w a ć s ię c z y m ś ’.
12S z c z it to 't a r c z a j a k o e le m e n t z b r o i r y c e r s k i e j ’, z a ś ta r c za (k s ię ży c a) t o p o r o s y js k u d isk . N ie m o ż liw a w ię c t u g r a s łó w , j a k ą s u g e r u j e p o ls k ie ta r c za p r z y
k siężyc.
13 J a k k o l w i e k c a ły o b r a z s u g e r u j e , ż e t y m b o h a t e r e m p o w i n n a b y ć w ł a ś n i e H is to r ia , j e d n a k ż e n ie j e s t to je d n o z n a c z n e w g r a n ic a c h te g o ty lk o t e k s tu . W y jś c ie p o z a t e k s t ( in n e u t w o r y i w y p o w ie d z i n i e a r ty s t y c z n e B ło k a ) r o z s t r z y g a n a k o r z y ś ć H is to rii, a le t e n a s p e k t t e k s t u n a s t u t a j n ie i n te r e s u j e .
w yrazów bohater u , w staje, czerw ona tarcza ts oraz odpow iedni podniosły styl tych w ersów w skazuje, że księżyc rozum iany tu jest jako znak w ielkiej przeszłości i jako zapowiedź now ych w ażnych w ydarzeń, czyli: jako znak H istorii. T aką sam ą m yśl m ożna też odczytać w w yraźnie archaizującej ton acji całości obrazu — w yso kie tra w y ы i tarcza bohatera odsyłają do bohaterskich czasów historycznych i do eposu ludowego (byliny).
3.2. Założenia, k tó re tw orzą podstaw ę omówionego tekstu, m ożna sfor m ułow ać w sposób n astęp u jący :
Ś w i a t o b j a w ia s ię w d w ó c h p o s t a c i a c h : j a k o „ te n ś w ia t " i j a k o „ t a m t e n ś w i a t ” . W a r t o ś c ią j e s t „ t a m t e n ś w i a t ” . I s t n i e j e o n w p o s ta c i m u z y k i k o s m ic z n e j (m u z y k i ś w ia ta ) . „ T e n ś w i a t ” n ie s t a n o w i ż a d n e j w a r t o ś c i i n ie j e s t m u z y k ą . S ta ć s ię w a r t o ś c i ą ( m u z y k ą ) m o ż e o n ty lk o p o p r z e z s t r a c e n ie s w e g o p l a n u w y r a ż e n i a i s w e j o d r ę b n o ś c i, t j. p o p r z e z z e s p o le n ie s ię z „ t a m ty m ś w i a t e m ” — n ie p o łą c z o n y z „ t a m t y m ś w i a t e m ” n ie m a o n s e n s u i w a r to ś c i.
3.3.1. A więc za św iat uznaje się tu obszar znajd ujący się poza g ran i cam i św iata będącego obiektem kom unikacji słow nej. I treścią, i planem w yrażenia tego św iata jest m uzyka, lecz m uzyka, k tó ra nie m a nic w spól nego z m uzyką realną, będącą obiektem kom unikacji słownej lub zm y słow ej .
3.3.2. Problem kom unikacji — a tym sam ym rozum ienie relacji „ ję z y k — św iat” — w y stępu je tu tylko potencjalnie: jako właściwość języka poetyckiego, w jak im tek st został nadan y ; nie wchodzi n atom iast w zakres sam ego kom unikatu. Je st więc znacznie m niej czytelny niż w tek stach poprzednich. Jednakże n a podstaw ie przeprow adzonej analizy m ożna po wiedzieć, że jed y n y m ożliw y sposób kom unikacji, jak i przew idu je ten języ k poetycki i ta koncepcja św iata, polega na zespoleniu się z „tam ty m św iatem ” („byciu jego częścią”). J ę z y k i e m „tam tego św ia ta ” jest s a m ś w i a t (tj. m uzyka). Ja sn e jest więc, że i tu ta j (zob. 1.3.2) pow inno się odrzucać w szelki ty p kom unikacji prócz kom unikacji pozazm ysłow ej, polegającej n a iden ty fiko w an iu się z sam ym obiektem . Niemożność (lub b ra k um iejętności) takiej id en ty fik acji pow inna powodować „pozostaw anie po tej stro n ie”, tzn. w sferze uznaw anej przez tę koncepcję za „ n ie -św iat” lub „nie-w arto ść” .
3.3.3. J a k widać, tek st Błoka został n adany w języku poetyckim o pod staw ach zbliżonych do podstaw języków , w jak ich zostały nadane tek sty B alm onta i A nnienskiego. Co w ięcej: ten tekst całkow icie się m ieści w ra~
14 O k r e ś le n ie b o h a ter w y d a j e s ię z n a c z y ć 'te n , k t ó r y z w y c ię ż y ł’.
15 K r a s n i e j u s z c z i j s z c z it m o ż n a r o z u m ie ć i j a k o 'w i d n i e j e c z e r w o n a t a r c z a ’, i ja k o 't a r c z a s t a j e s ię c z e r w o n a ’.
16 W k o n t e k ś c i e w y r a z u s z c z it 't a r c z a r y c e r s k a ’ m o g ą s ię d lin n y je t r a w y k o j a r z y ć z k o p ia m i.