Zjz dąoczeąie 5 ^ onn*c^w Niepodległościowych z a b o ru ro sy jsk ie g o .
OBYWATELE! POLACY!
Przeżyliśmy rok wojny — i nie wiemy, jak dłu
go ona jeszcze sroźyć się będzie. Nie wiemy, jakie będą jej wyniki polityczne dla kraju naszego, ja
kie po tylu cierpieniach losy zgotuje narodowi na
szemu.
Ale to wiemy — tego dowiódł ten rok wojny, że stanowisko żywiołów niepodległościowych, że idea skupienia wszystkich sił przeciwko Rosyi i wystąpie
nia pod sztandarem niepodległości okazała się jedy
nie słuszną.
Nie liczyliśmy na rosyjskie ustępstwa. Nie wie
rzyliśmy w kłamliwe obietnice, w cyniczne manifesty.
Opierając się na całej naszej historyi porozbiorowej, dokładnie zdając sobie sprawę z istotnych zamierzeń Rosyi, — z charakteru zaborczości rosyjskiej — wal
kę z Rosyą uznaliśmy za jedyną drogę zgodną z inte
resami narodu polskiego.
I drogę tę uważaliśmy za słuszną nawet przy tem przypuszczeniu, że Rosya zwyciężyć może. Zwycięstwo Rosyi byłoby klęską dla nas, oddałoby pod knut nie tylkp Królestwo ale i Galicyę — lecz nawet w tym wypadku walka przeciwko Rosyi dałaby nam si
łę moralną, objawiła by nasze poczucie samoistności, wzmocniła by naszą siłę odporną na przyszłość.
Jednakże zwycięstwo Rosyi uważaliśmy za nie
prawdopodobne. I dziś po roku wojny stwierdzić mo
żemy, że Rosya poniosła stanowcze klęski, że nieda
leką już może jest ta chwila, kiedy nie będzie mo
skiewskiego żołdactwa w Polsce i na Litwie.
Niezależnie do przewidywań — cały nacisk kła
dliśmy na to, aby naród polski okazał się siłą, czy
nem manifestującą nasze prawo do istnienia, nasze dą
żenie do pełni wolnego życia. Co się skupiało po innej stronie, pod wezwaniem Manifestu moskiewskie
go — było niewolnictwem, zaślepieniem, wstecznic- twem, samookłamywaniem się — nazwijmy to jak chcemy, tylko nie było to samodzielnym programem narodowym, godnym tej tragicznie wielkiej chwili dzie
jowej.
Dość już szkód ponieśliśmy z winy tej „oryen- tacyi“ niewolniczej, która właściwie żadną oryentacyą nie jest, bo drogi czynu nie wskazuje, siły nie two
rzy, lecz przeciwnie upoważnia obcych do rozporzą
dzania się nami bez liczenia się naszą wolą i z na- szemi interesami.
Naród polski chce żyć, naród polski pragnie wolności i prawa stanowienia o sobie! W ciągu tego roku wojny naród nasz dojrzał duchowo i idea nie
podległości, zwyciężając na tej ziemi, tak srodze do
świadczonej, pobudza go do życia—do czynu.
Czynem polskim w tej wojnie, czynem wielkim, epokowym, było przedewszystkiem utworzenie polskiej siły zbrojnej, Legionów Polskich w sojuszu z armią austro-węgierską. Polski czyn orężny w tej wojnie jest podstawą wszelkiego innego czynu. Dziś podczas woj
ny niemożliwą byłaby organizacya polityczna spo
łeczeństwa w duchu niepodległościowym bez tego czy
nu, który ofiarami zaściela pola bitew — bez boha
terskich Legionów.
6-go sierpnia ub. r. niewielki oddział strzelców pod wodzą Józefa Piłsudskiego przekroczył granicę Królestwa i rozpoczął walkę orężną z Moskwą. Ten czyn wspaniałej inicyatywy zrodził polską siłę zbroj
ną na nieprzeliczonych polach bitew składając dowo
dy nie tylko bohaterstwa niezrównanego i znakomi
tych talentów wojskowych, ałe i przyjęcia głębo
kiego, wyłącznego, wszechpotężnego sprawą polską, ideą wyzwolenia Ojczyzny !
Legiony Polskie są dziełem zarówno zaboru ro
syjskiego, jak i austryackiego — są czynem ogólno
polskim, wyrażającym nasze dążenia, krew polską oddającym polskiej sprawie. Służą one przedewszyst
kiem sprawie wyzwolenia Królestwa i — przyczyniając się do klęsk Rosyi — nasze prawo do korzystania z tych klęsk manifestują.
Dziś—po roku wojny — tem jaśniej, tem wspa
nialej ujawnia się całe bohaterskie piękno i cały głę
boki rozum polityczny tego czynu z d. 6-go sierpnia, kiedy to Józef Piłsudski powiódł swój zastęp na bój
z Moskwą.
W rocznicę wybuchu wojny, rozpamiętując ogrom wypadków tej krwawej doby, uczcijmy ofiarne czyny polskie i ślubujmy, że wszystko uczynimy, aby cały kraj nasz skupił się koło idei niepodległościowej i krwawego sztandaru Legionowego.
Zjednoczenie Stronnictw niepodległościowych
Dnia 6 sierpnia 1915 r.