• Nie Znaleziono Wyników

"Wiersz jest osobą"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share ""Wiersz jest osobą""

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech ligęza

czyTane

uWaŻnieJ „Wiersz jest osobą”

tadeusza kijonka 44 sonety brynowskie z obrazami Jerzego dudy-Gracza,

posłowie edyta antoniak-Kiedos Wydawnictwo Sonia draga,

Katowice 2014

M

iarą mistrzostwa bywa ograniczenie.

im większa przestrzeń wypowiedzi artystycznej zostaje zabrana przez ustalo- ne wzory, tym – paradoksalnie – rozleglej- szy otwiera się obszar inwencji. Jeśli poe- ta odnajdzie nowe możliwości wewnątrz gatunku o długim trwaniu w kulturze, to sukces będzie znaczący. konwencja nie przekreśla osobistych wyznań, nie oddala dramatyzmu przeżyć, nie oswaja uderzeń losu. Subtelność, oryginalność i siła poe- tyckiego wyrazu wyrastają z tradycji, ale gdy gra jest poważna i trzeba wypowia- dać siebie, postawy imitatorskie schodzą na plan dalszy. zatem biegłość stylizacji traktowana jako zamysł nadrzędny nie wystarcza, gdyż cyzelowane frazy muszą unieść zadania większej miary – przeka- zać doświadczenie całego życia, podjąć rozrachunek ze sprawami ostatecznymi.

klasyczna forma nadaje głębię tej prob- lematyce, wydobywa filozoficzny walor przesłań, wspiera przeżycia i doznania.

umieszczone na wstępie uwagi od- noszą się do znakomitego tomu Tade- usza kijonki zatytułowanego 44 sonety brynowskie. Po raz kolejny, gdyż sonety i cykle sonetowe powracają w rozmai- tych wariantach w poezji nowoczesnej, w wieku XX i XXi, okazuje się, iż wie-

(2)

le niewykorzystanych możliwości kryje się w tym na pozór wyeksploatowanym gatunku. Schemat dwóch czterowierszy i dwóch następujących po sobie tercyn, rygorystyczny, a zarazem wyrafinowa- ny układ rymów, raz jedenastozgłosko- we, innym razem (zgodnie z polską tra- dycją) trzynastozgłoskowe wersy, giętkie i zmienne, Tadeusz kijonka przysposa- bia do własnych poetyckich celów. w tej kompozycji cyklu poza uważnymi studia- mi postrzeganych i zapamiętanych kra- jobrazów, tworów natury, odchodzących sezonów i chimerycznych pór roku, poza uspokojoną medytacją o czasie, fazach ludzkiego życia czy egzystencjalnych ko- niecznościach, znajdziemy też wyznania osobiste, fragmenty opowieści rodzinnych, przebitki wspomnień, żale, wątki elegij- ne, modlitwy oraz religijne rozmyślania.

Pisanie o  pisaniu naznacza orygi- nalnością każdy z utworów omawiane- go cyklu. w tych rozważaniach „wiersz jest osobą” (Na kolanach) – sojusznikiem i przeciwnikiem, partnerem rozmowy, współczującym świadkiem, pocieszycie- lem, powiernikiem, instancją moralną.

w miejsca i krajobrazy wnika porządek tekstu, a ciało wiersza cierpi w podob- ny sposób jak dotknięty chorobą czło- wiek, w podobny sposób spala się i prze- mija. Forma literacka nie tylko utrwala doświadczenia egzystencji, ale także nie- jako bierze w nich bezpośredni udział.

reguły gatunku ulegają oryginalnej modyfikacji, skala przeżyć się rozszerza i w przejmujących świadectwach kijon- ki dzieje sonetu (na użytek prywatny) jak gdyby rozpoczynają się od nowa. Forma zostaje podporządkowana biografii we- wnętrznej, nie cofa się przed próbami opi-

su sytuacji granicznych – kresu, śmierci.

Sonet to w rozpatrywanym przypadku przestrzeń semantyczna mediacji między dramatycznym wołaniem a mową uogól- nienia, gwałtowną niezgodą a pogodze- niem z losem, między trwogą a dzielnoś- cią. Podejście konfesyjne, a także szczere wyznania, które stronią od filozoficznych pocieszeń, konfrontowane są z przekaza- mi tradycji, z głosami poetów przeszłości.

w ten sposób myśl wchodzi w dialog pod- porządkowany kunsztownej rozgrywce słownej, a zanurzenie w pamięci kultury jest bardzo istotne.

w zbiorze Tadeusza kijonki, który może konkurować z najlepszymi pol- skimi realizacjami formy sonetu i w naj- nowszych dziejach gatunku zapisze się na stałe, tematy układają się w kompozycję muzyczną. Poszczególne przedmioty re- fleksji i nawiedzające poetę obrazy poja- wiają się stopniowo, powracają jak echo w ponowieniach, wariacjach, repryzach.

Bogactwo artystycznych rozwiązań jest zaiste imponujące. kijonka często posłu- guje się trybem pytań, w których rozpo- znać można stary topos ubi sunt oraz Vil- lonowski testament. obraz ustępujących śniegów łączy z dojmującym poczuciem przemijania oraz kurczenia się przydzie- lonego nam skrawka istnienia. w żywio- łach wody i powietrza, w przepływaniu, w zmianie działa niszczący czas. Formy niepochwytne chmur, fal morskich, wę- drujących wydm zanikają, giną. wczytując się w metafizyczną medytację, nie sposób nie pomyśleć o Mickiewiczowskich ob- łokach. w przejmującym sonecie kijon- ki Flotylla „błędne żaglowce chmur” nad światem dążą – w zaświaty. lament elegij- ny dopełniają wyobrażenia dopalających

(3)

WOJciecH LiGĘza

się żagwi, gasnącego płomienia, popiołu (W godzinie pytań, W żalu, Finisz).

następnie włącza się temat losu – siły sprawczej, która w swym ślepym zapamię- taniu wyprzedza próby rozumienia. Poeta rzecz rozważa na konkretnych przykła- dach – przypadkowej śmierci przyjaciela w epitafium dla Michała Sprusińskiego (Porto Heli), „mściwej woli losu” nazna- czającej ofiary katastrofy kolejowej (Fa- tum), wyroku cierpienia, które dotknęło mówiącego (nazywa on siebie skazańcem, więźniem, topielcem). los nie oferuje do- brych wiadomości, ale gdy pomyślimy o zamierzeniach bożych, to wierzyć trzeba, że gra przypadków ułoży się w przejrzy- sty sens (Pasjans, Młyny). kolejny krąg tematów wiąże się z wyzwaniem rzeczy ostatecznych, na które człowiek ma od- powiedzieć. zmienne i sprzeczne posta- wy, ćwiczenia męstwa, opanowanie lęku, bunt i pokora, namysł nad sensem cier- pienia łączą się z samoanalizą. Dojmu- jące osamotnienie i wyłączenie ze spraw społecznych są dowodami na to, że nikt nie może wspierać człowieka w przeży- waniu sytuacji granicznych. Skok w inną rzeczywistość nie daje się myślowo i lite- racko opracować. opadają więc szaty za- klęć, kostiumy filozoficznych mądrości.

oto trudny apel do samego siebie: „Skacz, skacz, nagi jesteś, skacz” (Do końca).

Pojedynek z odbitą w lustrze twarzą (Przebudzenie, Na wylot) pozbawiony zo- stał narcystycznej pozy, uderza bowiem autentycznością i powagą. „Ja” błądzące i przemieszczające się między światami w wierszach Tadeusza kijonki powraca do krainy dzieciństwa, przegląda klisze pa- mięci, zwołuje bliskich umarłych, wskrze- sza dawne olśnienia. Cykl sonetów staje

się również księgą wspomnień z umiesz- czonymi tam epifanicznymi przeżyciami.

Szczęśliwa przeszłość jawi się w rozbły- sku, w wyrazistych obrazach poetyckich.

zwrócić warto uwagę na restytucję prze- szłości oraz rekonstrukcje mitycznego dziecięcego świata, w którym cudowność była czymś pospolitym. w wierszu W za- spie pojawia się zdanie: „chłopczyk echa zwołuje mym głosem”. Dodajmy, iż poeta posługuje się akustyczną pamięcią, głos bowiem poprzedza imaginacyjny powrót osób. wspomnieniami rządzą reguły echa oraz śladów. Fragmenty przeszłości, choć zatarte, rozwiane, dają się jeszcze odczytać.

w architektonice 44 sonetów... znaczą- ce sekwencje tworzą wiersze o przeżyciach i krajobrazach związanych z miejscem urodzenia – radlinem i rzeką leśnicą, wspomnienia matki i rozpamiętywanie jej odejścia (W objęciach, W żalu), jak również subtelne erotyki połączone z me- lancholią utraty (Wyspa, Powrót, Co fa- la). na zasadzie kontrapunktów kijonka w konstruowanej całości umieszcza wier- sze o zapaściach historii – nowej i daw- nej (Świadek, Z pogromu) oraz jeremiadę poświęconą spustoszeniom krajobrazu śląskiego i zamordowanej idei zamieszki- wania (Smuta). w wierszach Leśnica oraz Wołanie poetyka apelu przyzywa obrazy świata minionego, natomiast w sonecie Z pogromu wyliczenia rekwizytów kró- lewskiej chwały kontrastują ze skromnymi przedmiotami klęski i wygnania.

na kolejnej równoległej linii tema- tycznej umieszczone zostają świadectwa życia duchowego. Myśl transcendująca przekazuje sprzeczne nastawienia: fascy- nacji i lęku, nadziei i goryczy, uspoko- jenia i grozy. Poeta odnawia znaczenia

(4)

„WierSz JeSt OSObą”

metafor spotkania w drodze, drugiego brzegu czy obłocznych zaświatów. Tak wyobrażona zostaje przestrzeń zjednocze- nia z istotą Boską. z wewnętrznej walki sprzeczności wyrastają pokora, ufność, poddanie się woli Boga – wpatrywanie w „boże młyny”, umieszczone przez poe- tę w strefie obłoków. wreszcie – oczeki- wanie na obrót finalny oraz przewartoś- ciowanie ludzkich spraw, gdy dosięgną

„wiecznego celu” (Młyny). wadzenie się z Bogiem – pojmowane jako ludzki teatr egotyczny – właściwie tu zostaje odrzu- cone, gdyż tragicznie śmieszne okazują się „harde gesty i pokazy dumy” (Po so- net ostatni). natomiast zdanie o poko- rze napotkamy w Konsylium. kierowane do Boga pytanie o klucz do Tajemnicy wsparte zostaje lirycznym darem – sone- tem z „różańcem konwalii” (Modlitwa).

o uważnym spojrzeniu w niebo poeta pi- sze kilkakrotnie, ale za jedną z ważniej- szych kulminacji w tomie uznać należy, wyrażone w wierszu Łaska, pragnienie wspólnej drogi z Przedwiecznym.

oczywiście uspokojenie i pogodzenie nie likwidują rozdarcia poznawczego, na przeciwległym biegunie „stanu łaski” lo- kuje się bowiem aporema. Przyjrzeć się warto niepokojowi rozliczeń, które wni- kają w tkankę wiersza. w 44 sonetach bry- nowskich rozsiane zostały zdania i uwagi o momentach kluczowych życia, o spotka- niach z samym sobą – w obliczu ostatecz- ności, w niczym nieosłoniętej prawdzie egzystencji. i tak Tadeusz kijonka pisze o przesileniu w czasie oraz rozświetleniu świadomości: „Czas w wierszu się przed samym sobą wyspowiadać” (W godzinie pytań); „Pora z pamięcią jak z życiem się zmierzyć” (Z Horacego); „Czas przejrzeć

siebie...” (Na wylot); „Jak samosąd po- trzebna ci rozmowa szczera” (Przed siebie).

Poeta szczególne znaczenie przypisuje chwilom kontempacji, kiedy, być może złudnie, przybliża się rozumienie pisma losu. Co więcej: czuwanie nakłada się na sen, a wrażliwe zapisy zachwytu, cierpie- nia i lęku lokują się na pograniczu świa- domego i nieświadomego, zatem właściwa estetyce sonetu myśl oszlifowana spotyka się z próbami sformułowań, które dopie- ro się tworzą.

Płynne stają się granice między re- alnością a złudzeniem, ale także między światem rejestrowanym przez zmysły a światem nieznanym, „wyższym”. Prze- lotne zachwycenia przechodzą w bolesne poczucie utraty (Co, kto, gdzie?), maski i niepokojące przebrania jawy stają się źródłem lęku (W zapaści). w znierucho- mieniu sennym ujawnia się rozdwojenie tożsamości, cierpiące ciało zamieszkuje bowiem jakaś inna niepojęta istota, al- ternatywne „ja”, przemienione przez do- świadczenie choroby. Jak powiada poeta:

„... nie wiem / Co to za postać we mnie w conocnym letargu (W letargu). „Po- wierzony Bogu” wędrowiec nieznanych krain przeznaczenia co dzień dotyka pew- niejszego gruntu, wydobywając się „spod pętli niebytu” (Przebudzenie). „Topiel snu”

wciąga i osacza (Po sonet ostatni), ale rów- nież lustro ciemności pozwala na samotny rozrachunek, prywatny sąd nad samym sobą, który poprzedza nieodwołalny eg- zamin z życia (Klątwa). Domena nocy otwiera spotkanie z Tajemnicą.

w cyklu sonetowym Tadeusza kijonki wyeksponowane zostają kategorie czasu.

Poeta zderza chwile z trwaniem, przywo- łuje powidoki przeszłych zdarzeń, studiuje

(5)

pracę pamięci, a równocześnie przy po- mocy intuicji oraz wyobraźni stara się przybliżyć wieczność i wiekuistość, sięga więc poza władzę czasu, udręczenia cia- ła, niepokój umysłu. Można by napisać w skrócie, że od postaci czasu wpisanego w byt dostrzeganego w przepływaniu ob- łoków, we wzroście drzew, w przemianach pór roku, poeta przechodzi do wyobrażeń kresu czasowości, rozważa metafizyczny sekret wyczerpania się jednostkowego czasu. Tempus devorans to bezlitosny iro- nista, który ma zawsze nad nami przewa- gę. warto zacytować wiersz Finał: „czas ma czas do końca – i na wszystko czas”.

w odczytywanych wierszach mowę zwierzeń równoważą przytoczenia lite- rackie. Słynne „Non omnis moriar” u ki- jonki tłumaczy sens podążania po śladach autobiograficznych (Z Horacego). Twarz starego człowieka, takiego jak Sofokles, ucieleśnia abstrakcyjne pojęcie losu (Porto Heli). Parokrotnie przeczytamy o szcze- gólnej „godzinie pytań”, a taką mobilizację ducha wiązać można z podziałem czasu w iV części Dziadów. z kolei „wymarły dom” (czy z Dostojewskiego?) skontrasto- wany zostaje z „równaniem ostatecznym serca i rozumu” (Do szpiku), a w tym miej- scu pojawia się parafraza wiersza Przybo- sia, przy czym kreację dynamicznej oso- bowości z pierwowzoru kijonka zamienia na samotną kontemplację. i jeszcze: łza i gwiazda, a także księżyc, który „stoczy się ze szczytu” (W zapaści), uruchamia- ją pamięć czytelnika o wierszu norwida W Weronie. w szybkim przeglądzie ogra- niczyłem się do kilku przykładów. Tade- usz kijonka mierzy się z tekstami klasy- ków, podobnego bowiem wsparcia nie udzieliliby mówiącemu poeci „rówieśni”.

w 44 sonetach brynowskich, w tej pięknie wydanej książce, ważny jest dialog poezji z metaforycznym i metafizycznym malar- stwem Jerzego Dudy-Gracza.

Jak to zostało zaznaczone, w tomie ki- jonki personifikowany sonet jest świad- kiem przeżywanych zdarzeń, a zarazem jednym z głosów poety. Można powie- dzieć, iż w tej niezwykłej postaci sonet uosabia sprawy życia i pisania, bądź „ży- ciopisania”. Co prawda, mówi się o tech- nice literackiej i o świadomości formy, ale z tych regionów słowo raz po raz przenosi się w obszar wiarygodnych świadectw do- świadczenia spisanych „na bolesnej skórze”

(Spisać życie). Ciekawa jest medykalizacja dyskursu metaliterackiego, w wierszach kijonki bowiem, na przyklad w Konsy- lium, Co noc, Do końca, sonetowi stawia się diagnozę; to właśnie sonet, tak jak pa- cjent, jest obiektem działań lekarskich.

w ostatnim wersie każdego z sonetów Tadeusza kijonki, czyli w miejscu ognisko- wania się przesłań, skraplania sensów, po- jawiają się kolejne myśli o sonecie, tworząc serię fascynujących wariacji. i tak na przy- kład – w odróżnieniu od dramaturgii ży- cia – sonet można poprawiać, rozpoczynać na nowo (Bez świadków) bądź przerwać zapis, ale z drugiej strony, forma trudna okazuje się więzieniem artysty (w godzi- nie pytań, Syzyf). imponująca jest w oma- wianym zbiorze wielość znaczeń przypisy- wanych sonetowi-osobie. Sonet ostrzega przed złudną wiarą w lepsze światy sztu- ki (Idylla), przechowuje drobiny pamięci (W zaspie), gromadzi głosy przeszłości (Co echo), współczuje, uczestniczy w żalu, powtarza wzruszenia, przypomina kojącą muzykę (W letargu), pyta o głębszy religij- ny sens tego, co sie zjawia (Młyny), staje

(6)

się etyczną miarą pisania (Na kolanach), dzieli z twórcą nędzę istnienia.

na gatunku poezji filozoficznej, wy- cofanej z liryzmu, w 44 sonetach... Tade- usza kijonki, które uznaję za wydarzenie literackie dużej miary, wbrew wskazanej tendencji mocno odciska się osobiste sig- num. Tytuł cyklu pochodzi od miejsca (Brynów to dzielnica katowic), a zatem wyznacznikiem całości staje się również obecność poety w konkretnej przestrzeni.

zbiór czytać można jako podsumowanie poetyckiej drogi Tadeusza kijonki, kodę liryczną, w której zbiegają się linie wie- loletnich poszukiwań. Dość wspomnieć o cyklu elegii z tomu Rzeźba w czarnym drzewie (1967), o eschatologicznych do- ciekaniach (ze zbioru Kamień i dzwony, 1975) czy o zimowych pejzażach i o re- fleksji poświęconej przemijaniu oraz wy- gnaniu egzystencjalnemu w innej jeszcze książce poetyckiej Śnieg za śniegiem (1981).

każdy utwór z cyklu sonetów brynow- skich jest mistrzowsko skonstruowany.

wiele fraz poetyckich (na przykład „ważki na skrzydłach ważą migotliwy lazur” czy

„Suną witraże nieba od świtu do zmroku”) potwierdza, że poeta znakomicie włada formą kusztowną, „najprecyzyjniejszą z precyzyjnych, najbardziej skończoną, najwykwintniej cyzelowaną” – jak nie- gdyś pisał władysław Folkierski.

Czy sonet ocala? Chociaż używane przez Tadeusza kijonkę określenia, ta- kie jak sonet „ślepy”, „kruchy”, „bezrad- ny”, „z trwogi oniemiały”, „zamierający w zgrzebnym rękopisie”, zalecają scepty- cyzm w tej sprawie, to jednak poezja loku- je się po stronie istnienia, oddala rozpad i nicość, dochowuje wierności piszącym.

Wojciech Ligęza

bogdan rogatko

Cytaty

Powiązane dokumenty

M a to szczególne znaczenie dla tekstologii, ponieważ niektóre teksty są tak obszerne i złożone kompozycyjnie, że jako całości z trudem poddają się

Na rynku krajowym proponujemy współpracę organizacjom sektorowym ryn- ku szpitalnego, takim jak Ogólnopolskie Stowarzysze- nie Niepublicznych Szpitali Samorządowych, Stowa-

Z czasem na skutek zmian w strukturze ludności według wieku zaobser- wowano spadek natężenia współczynnika migracji ogółem, niezależnie od płci migranta, miejsca jego

Jesteśmy Polką i Polakiem Dziewczynką fajną i chłopakiem Kochamy Polskę z całych sił. Chcemy byś również kochał ją i ty i ty Ciuchcia na

Jesteśmy Polką i Polakiem Dziewczynką fajną i chłopakiem Kochamy Polskę z całych sił?. Chcemy byś również kochał ją i ty i ty Ciuchcia na

Odnotował także, że przy cerkwi znajdowała się drewniana dzwonnica, na której było zawieszonych 5 dzwonów.. Należy sądzić, że nie przeprowadzono koniecznych

 Nie potrafi posługiwać się narzędziami w sposób prawidłowy i bezpieczny.  Nie radzi sobie z zgniataniem, składaniem, przecinaniem po

SPŁYW - szybkie przemieszczanie się masy gruntowej bez wytworzenia wyraźnej powierzchni poślizgu przy współudziale wody np.. spływy