• Nie Znaleziono Wyników

Title: Regionalizm górnośląski : między plemiennością a systemem globalnym. Author: Marek S. Szczepański

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Title: Regionalizm górnośląski : między plemiennością a systemem globalnym. Author: Marek S. Szczepański"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Title: Regionalizm górnośląski : między plemiennością a systemem globalnym

Author: Marek S. Szczepański

Citation style: Szczepański Marek S.. (1998). Regionalizm górnośląski : między plemiennością a systemem globalnym. W : A. Sułek, M. S.

Szczepański (red.), "Śląsk - Polska - Europa : zmieniające się społeczeństwo

w perspektywie lokalnej i globalnej : Xsięga X Ogólnopolskiego Zjazdu

Socjologicznego" (S. 17-39). Katowice : Wydawnictwo Uniwersytetu

Śląskiego

(2)

Marek S. Szczepański

Uniwersytet Śląski

Regionalizm górnośląski:

między plemiennością a systemem globalnym

Mała liczebność narodu wzmacnia jego ambicje. Być może to wyjaśnia entuzjazm, z jakim Abchazi studiują swoją historię, zgłębiają inne gałęzie wiedzy, aktywnie uczestniczą w kulturze. Wielki naród może pozwolić sobie na pewną obojętność wobec własnej przeszłości, gdyż nie boi się zatracenia - naród mały ma takie lęki i to pobudza jego intelektualne siły.

Fazil Iskander, prozaik abchaski

Wstęp

„Jest zadaniem Śląska w dziejach świata, służyć bądź to za pokojowegopośred­ nika, bądź to zanagrodęwwalcewielkich przeciwieństw, które się w nimstykają”. Tak oto historiozoficznie postrzegał losy i rolęŚląska ks. dr Emil Szramek, autor opublikowanego w 1934 rokuszkicu zatytułowanego Śląsk jako problem socjolo­

giczny (Szramek 1934: 84). J. Szramek, znawca problematyki regionalnej, mę­ czennikDachau (1942), patronintelektualny pierwszej sesji plenarnejXOgólnopol­ skiego ZjazduSocjologicznego,wzmocnił tezę niemieckiejhistoriografii,iż kluczo­

wą cechą GórnegoŚląska jest jego pogranicznyczynarożnikowy charakter. Ideata pojawia sięznaczniewcześniej, międzyinnymiw refleksjachi rozprawach Ezechie­ la Ziviera (1868—1925), historyka i archiwistyksiążąt pszczyńskich: Jana Henryka XIoraz Jana HenrykaXV.„Śląsk - pisał za Zivierem Szramek - stanowi pod wzglę­ dem geograficznymrodzaj narożnika i od wieków dzielilos wszystkich narożników, że się mianowicie o nie zawadza i w nie uderza. Każde uderzenie zaś i ciśnienie powoduje ruch bądźto zewnętrzny, czyli zmianę położenia, bądź to wewnętrzny, wytwarzającyciepło, które albo wiąże, albo rozsadza”(Szramek 1934: 84).

Tekst, który przedstawiam, jest próbąsocjologicznego oglądu losów Górnego Śląska, postrzeganego jako obszar pograniczai narożnikowości, o których wspomi­

(3)

nali E. Zivier i E. Szramek. Usiłuję w nim, w największym skrócie, przedstawić historię regionu, powstawaniezbiorowości iwspólnoty regionalnej, uchwycić klu­

czowe cechy charakterystyczne tychprocesów. I,last but not least, próbuję prześle­

dzić losy górnośląskiego regionalizmuw XIX iXX stuleciu. Jego twórcy, adherenci ikronikarze wyraźnie eksponują dwie podstawowe opcje. Z jednej bowiem strony uderza społeczny ekskluzywizmitrybalizm, eksponujący wyjątkowość, odmienność tego regionu, odwołujący się do kategorii „my" i „oni”, „swoi” i „obcy", Polacy, Niemcy, Czesi czy Morawianie, później hanysy(śląskaludność rodzima) i gorole (ludność napływowa), z drugiej zaś - corazwyraźniejsze stają sięrównoległe próby lokowania Górnego Śląska wukładach i strukturach szerszych, polskich, europej­ skichczynawet globalnych i planetarnych,gdyby użyć tutaj terminologii ojca Teil- harda de Chardin. Tak sformułowanąkoncepcję tekstu warto zamknąćfragmentem Szramkowego szkicu. Jego autorbez trudu dostrzegał bowiem jeden z ubocznych skutków tegodualizmu. „[...] odwieczną niejednolitośćŚląska podwzględemnaro­ dowymi wynikające stądnapięcia i naprężenia,które teoretycznieposuwałysięod indyferentyzmu przez megalomanię aż dodeifikacji narodu, auczuciowo przecho­ dziły przezcałą skalę namiętności- od nienawiści ażdo bohaterskiej miłości"(Szra­ mek 1934:38,84).

Teoretyczno-metodologiczneukłady odniesienia takiego artykułu sązróżnico­ wane. W oglądziehistorycznym trzeba uwzględnićprzynajmniej dwojakie perspek­

tywy.Pierwsza z nich,kontekstualna -synchroniczna, ukazuje każdorazowo histo­

ryczny kontekst trwania i zmiany regionu w kolejnych systemach państwowych i politycznych, w układzie europejskim. Druga, procesualna- diachronistyczna, od­

wołuje się do perspektywydługiego trwania,tak mocno związanej z francuską szkolą historyczną Anuales. Takie odniesienia są jednakniewystarczające. Analizom so­ cjologicznym z kolei winny towarzyszyćreferencjedo trzech wielkich paradygma­ tów teoriirozwoju: teorii modernizacji, teorii zależności {teoria de la dependencia), teoriirozwoju alternatywnego(lokalnego i regionalnego). Wszystkie trzy są w róż­

nych kontekstach użytecznym instrumentemanalizyzmian społecznych zachodzą­ cych w regionie. W wypadku teorii modernizacji kluczowe i użyteczne terminy w górnośląskim milieu to przede wszystkim: nowoczesność, stadialność rozwoju,jego liniowość i konwergent no ść. W odniesieniu do teorii de la dependencia analogicznie można wymienić takie kategorie, jak: zacofanie, centrum,peryferie,wymiana nierówna czywreszciekolonizacja we­ wnętrzna. Iw końcu, teorie rozwoju lokalnego korzystająz cennychkonotacyjnie pojęć i koncepcjizwiązanychz ideą zmiany immanentnej, pojęciem miej­

sca, rozwoju od dołu, mobilizacji społecznej.

(4)

Regionalizm górnośląski: między plemiennością a systemem globalnym 19

Z dala

od

wykształconych ludzi, na

kresach Rzeszy Śląsk jako region pogranicza kulturowego

Termin„pogranicze” jestbardzo pojemny, uniwersalny i odnosi się do zjawisk powszechniewystępujących. Wszakistnieje pogranicze bogactwa i nędzy, zdrowia ichoroby, dobrostanu izłegostanu, szczęścia i nieszczęścia, kultury wysokiej i ma­ sowej, miłości i nienawiści, pogranicze między klasą wysoką, średniąiniższą. Po­

granicze występuje wewszystkichspołeczeństwach i zbiorowościachludzkich czy wreszcie w samychjednostkach.Każdy z nas - jak zauważyłHorst Bienek, niemiec­ ki pisarz urodzony na Górnym Śląsku - nosi swój kawałek pogranicza. Na tę po­

wszechnośćiuniwersalność pojęcia „pogranicze” zwracali uwagęwielokrotnie Zbig­ niew Kwieciński i Lech Witkowski, pisząc opedagogiipogranicza (Kwieciński, Witkowski 1990;Nikitorowicz 1995;Lewowicki,red. 1994, 1995; Le­

wowicki, Grabowska, red. 1996). Uniwersalność terminu „pogranicze” pro­ wadzijednak do trudności w jego precyzyjnym definiowaniui persaldo ograniczo­

nej wartości wyjaśniającej.

Pojęcie „region pogranicza kulturowego” odnosi się do takich obszarów pań­ stwa - ulokowanych zazwyczaj peryferyjnie wobec wielkich centrów polityczno- -administracyjnych - w których istnieje wyraźnaświadomość społecznejodrębno­

ści, a regionalnyukład kultury stanowi wynik wieloletniego przenikania licznych kultur i tradycji o zróżnicowanej proweniencji (Staś z czak 1978; Kwaśniew­ ski 1 982; Ry k ie 1 1992). Regiony pograniczazmieniały w ciągu wieków przyna­

leżność państwowąi administracyjną, znajdowały sięwkręgu oddziaływaniaroz­

maitych systemów polityczno-administracyjnychorazgospodarczych. W rezultacie - zamieszkującą je ludnośćcechują niejednoznacznei zróżnicowane opcjenarodo­

we, a narodowyindyferentyzmnie jest zjawiskiem marginalnym. Zmiany przynależ­

nościpaństwowej Śląska1, typowego regionu pogranicza, sąbardzo istotnym i brze­ miennymwskutki procesem historycznym, wartymchoćby pobieżnej rekonstrukcji.

Równie istotna jest konstatacja, iż Śląsk od pradziejów był w sensiekulturowym i cywilizacyjnym, a nie tylko geograficznym, częścią Europy i dzielił jej losy,choć jednocześnie utrwalał własnąspecyfikę. „Historia dawna, niedawna i teraźniejsza ma tu swoją odmienność - stwierdził Kazimierz Kutz - którą trudno pojąć i do czegokolwiekprzyrównać. Bo Śląskmaswojąwłasnąhistorięi odmienny rozwój cywilizacyjny. Szedłinną drogąku Europie iinną kuPolsce” (K u tz 1997a).

W wieku X Górny Śląskznalazłsię w zasięguoddziaływańpolitycznych Wiel­

kiej Morawy,czeskich Przemyślidów, a w końcuX wiekuwładztwa Piastów*2. Od ' Pojęcie „Śląsk” pojmuję tutaj w historycznym jego znaczeniu i odnoszę zarówno do Dolnego, jak i Górnego Śląska.

* Warto może podkreślić, że w 1000 roku archidiecezja gnieźnieńska ustanawia biskupstwo we Wro­

cławiu. Istotne jest, że granice nowego biskupstwa wrocławskiego obejmują mniej więcej cały obszar, na którym w przyszłości rozwinie się terytorium polityczne Śląska (Przebudź się serce moje... 1995: 33).

(5)

wieku XI, prawie przez trzy stulecia,Śląsk był powiązany zrozwojem państwo­ wości polskiej. Kiedy książę Bolesław Krzywousty w 1138 roku dokonał podziału dzielnicowego, Śląsk stał się jednym z czterech księstw. W późnym średniowieczuzniemczeniu Śląskai politycznemu oderwaniugood Polskisprzy­

jało włączenie kraju do Czech. Po kolei prawie wszyscy (18) książęta śląscy stawali się lennikamiczeskimi iw końcu król Kazimierz Wielki uznał formalnie tenstanpolitycznyw 1355 roku wukładzie w Tęczynku.W ten otosposób Śląsk brał udział w politycznym i kulturalnym rozwoju Czech, będąc jednocześnie częścią wielkiej Rzeszy iw końcu Europy.

W całym zatem średniowieczu Śląsk był silnie osadzony w europejskim systemie światowym, byużyć tutaj określenia Fernanda Paula Braudela. Prze­

strzennym wyrazem takiego usytuowania były dwa główne gościńce, trakty handlo- wo-komumkacyjneprzecinające region. Pierwszy, biegnący ze wschodu na zachód - zKijowa iwybrzeży czarnomorskichprzezKraków, Wrocław do Pragi i Norym- bergi lub do ujścia Odry; drugi -z południa napółnoc, starożytnej jeszcze prowe­

niencji,szlakbursztynowy,z Włoch przez Kotlinę Kłodzką lub Bramę Morawską ku Bałtykowi. Nie trzeba dowodzić- pisze Jan Drabina - że drogi te zbliżały Górny Śląsk do Europy (Drabina 1994:21).

Znaczące zmiany politycznedokonały się na Śląsku po śmierci Ludwika Jagiel­

lończyka, kiedy to region zostałprowincją w monarchii austriackiej. Rozpoczęło się ponad dwuwiekowe panowanie Habsburgów naŚląsku (1526-1740). W 1740roku nowy królpruski Fryderyk II wykorzystał polityczną słabość Austriipośmiercice­ sarza Karola VIi zajął przemocą Śląsk. Z historycznego Śląskapozostały przyAu­ strii:część terytorium opawsko-kamiowskiego, będącego uposażeniem biskupstwa wrocławskiego oraz księstwo cieszyńskie, którejako austriacki Śląsk prowadziły własne życie polityczne do końca I wojny światowej.

Niemal dwalata pozakończeniuI wojnyświatowej, 10 stycznia 1920 roku, wszedł wżycietraktat wersalski, podpisany28czerwca1919roku.W traktacie tym decyzje codoprzynależności państwowej Górnego Śląska uzależniono od wyniku plebiscy­

tu,który miał być przeprowadzony w wyznaczonej częścikraju3. Górnośląskiobszar plebiscytowy podzielonoostatecznie, po plebiscycie z 20 marca 1921 roku, w ten sposób, że przy Rzeszy pozostało nadal około 71%jego powierzchni (7794 km2), Polsce przypadło 29%powierzchni(3214km2). Nie odpowiadałoto w pełni i pro­ porcjonalnie liczbie oddanych głosów za dwoma krajami: wszak za Niemcami gło­

’ Obszar plebiscytowy obejmował ponad 11 tys. km2, zamieszkałych przez około 2 min ludzi.

W jego skład wchodziły powiaty: głubczycki, kluczborski, zabrzański, katowicki, tamogórski, opolski, gliwicki, bytomski, kozielski, strzelecki, lubliniecki, raciborski, rybnicki, oleski, część prudnickiego, pszczyński oraz miasta: Bytom, Opole, Gliwice, Katowice, Racibórz, Królewska Huta. Na czele powiatów stanęli kontrolerzy powiatowi, wśród których 11 było Francuzami, 5 Anglikami i 6 Wło­

chami. Polski rząd reprezentował w Opolu konsul Daniel Kęszycki, Niemcy - ks. von Hatzfeld zu Trachenberg, a Czechy - dr Jirzi Porzizek. Podano za K. Popiołkiem 1972: 523.

(6)

Regionalizm górnośląski: między plemiennością a systemem globalnym 21 sowało59,4% uczestnikówplebiscytu (707 393), a za Polską 40,3% (479 365), na ogólną liczbę głosów ważnych (1 186 758), przy 97,5% frekwencji (1 190 637).

Z ogólnej liczby ludności spornego terenu po stronie niemieckiej pozostało około 996,5 tys. osób, czyli46% ogóługłosujących. Wedle danych z 1913 roku w przyzna­ nej Polsce części Górnego Śląska wydobywano 23,9 min ton węglakamiennego (75,2% dotychczasowej produkcji na obszarze plebiscytowym), 72,1 min ton rud cynku i ołowiu (79,4%), 105 tys. ton rudy żelaza (100%) orazwytwarzano 48,5%

globalnej produkcji koksu i 57,1 % brykietów (Lesiuk 1997: 28).

28 lipca 1920 roku Rada Ambasadorów, która była organemwykonawczym pa­

ryskiej konferencji pokojowejpo I wojnie światowej iskładałasię z przedstawicieli wielkich mocarstw - Anglii, Francji, Włochi Stanów Zjednoczonych,a po ichwy­ cofaniu, Belgii- powzięła decyzjęo podziale Śląska Cieszyńskiego. Polska otrzy­

mała 1002km2,czyli 43,8% spornego terytorium,Czesi zaś - najbardziej uprzemy­ słowioną część o obszarze 1280 km2. Część przyznaną Czechom zamieszkiwało 2 952 000 osób (48,6% Polaków, 39,9%Czechów i 11,3%Niemców), a terytorium przypadające Polsce 1 396 000 mieszkańców (61,1% Polaków, 1,4% Czechów i 31,3% Niemców) (Popiołek 1972: 519i nast.).

Rozważania o zmianach przynależnościpolitycznejGórnego Śląska warto zam­

knąć kilkoma podstawowymi konkluzjami. Przedewszystkim uderzahistorycznie trwałe,peryferyjne ulokowanieGórnegoŚląska we wszystkich organizmach, do któ­

rych należał. Chodzi tutaj, rzeczjasna, nie tylko operyferyjność geogra­ ficzną, pewnąstałąkresowość Śląska, ale przede wszystkim o peryferyjność polityczną i kulturową. Będąc przez ostatnie stulecia wielkim i ważnym zagłębiem przemysłowym Prus,a późniejRzeszy Niemieckiej czy wreszcie Polski, region ten był zapóźniony kulturowo, o słabej liczebnie wykształconejelicie, zwłasz­

cza w wypadkuludnościrodzimej.To zapóźnienie trafnie, choć metaforycznie, zilu­

strował Johann W. Goethe, pisząc po wizycie w Tarnowskich Górach (rok 1790):

„Z dala od wykształconych ludzi,na kresachRzeszy”. Peryferyjności tej me towa­

rzyszyła, częsta w takich wypadkach, marginalizacja gospodarcza. Ekonomicznie ŚląskbyłnajważniejszympoZagłębiu Ruhry obszarem przemysłowymRzeszyNie­ mieckiej, a poplebiscycie-najpoważniejszym, choćperyferyjnym, zagłębiem odro­

dzonej Polski.

Zmienna przynależnośćpaństwowa odegrała szczególną rolę w dezintegracji i społecznej dekonstrukcji śląskiej zbiorowości regionalnej. Jak wolno sądzić, do­

piero jednak plebiscyt itrzy powstaniaśląskie, ważne zdarzenia whistoriipolskiej i niemieckiej państwowości, te dezintegracyjne procesy w sposób gwałtowny przy­

spieszyły. Zbiorowość czy społeczność regionalna silnie związana z Górnym Ślą­

skiemi małymiojczyznami, o zróżnicowanych opcjach narodowych, częściowo na­

rodowo indyferentna i labilna,zmuszonazostała do jasnych, nieomal kartezjańskich deklaracjinarodowych. Podział poplebiscytowy był nieznanym, w wypadkuówcze­ snej Europy Centralnej, rodzajem społecznej wiwisekcji. Oto bowiem w rezultacie decyzji politycznych podzielono zwarty terytorialniei społecznie obszar. Plemien-

(7)

ność górnośląska została trwale i bezpowrotnie naruszona. Nie rozstrzygam tutaj żadnych dylematów związanych ze sprawiedliwością dziejową idramatycznymi re­

zultatamiI wojnyświatowej. Dylematytakie można rozpatrywać napoziomie inte­ resów państw icałych narodów, czy wręcz w wymiarze historiozoficznym. Ekspo­

nujęjedynie powojenny i poplebiscytowy podział oraz jego skutkidostrzegalne na poziomie regionalnym. Na Górnym Śląsku przerwano w ten sposób dwojaki i zo- lacjonizm: wertykalny i horyzontalny (Falęcki 1995: 47 i nast.).

Pierwszy z nich polegał na silnej integracji plebejskiej zbiorowości regionalnej, wzmacnianejświadomościowym podziałem „my”- „oni”, opartymnaskromnej ru­

chliwości fizycznej, edukacyjnej i profesjonalnej, przywiązaniudo własnej ludowo­

ści, obrzędowości stylui standardu życia. Drugi zkoleiprzejawiał się wpartykular­

nym postrzeganiu świata, definiowaniugo przezswojskość, najbliższe otoczenie, fi­

zyczne i symboliczne limitowaniezwiązkówz regionami iobszarami odległymi, inny­ mi państwami. Co więcej, temu typowi izolacjonizmusprzyjała interferencja więzi etnicznej ireligijnej, wyrażana w synonimicznym traktowaniu pojęć:„Górnoślązak - katolik”.

Takie odczytywanie roli plebiscytu i powstań nie oznaczabynajmniej, iż wcze­ śniej zbiorowość śląskabyłatworem jednolitymspołecznie czypolitycznie. Oczy­

wiście, podziałyistniały,choćniebyły tak spektakularne jakprzedtymi wydarzenia­ mi. Dynamikę tych podziałów w skali lokalnej ukazywał -być może w przerysowa­ nej postaci - Józef Chałasiński w studium nad konfliktem polsko-niemieckim wosadzie „Kopalnia” na Górnym Śląsku(Chałasiński 1935). Miały oneswoje antecendencje naprzełomie wieków i wcześniej, gdyna Górny Śląsk trafili z Nie­ miec urzędnicy, przemysłowcy, kupcy sprowadzani do zakładów przemysłowych, ludzie obcy rodzimym Górnoślązakom: wyznaniowo,językowo i kulturowo.

Wolne

państwo śląskie?

Regionalizm,

autonomia

i separatyzm

Znaczącezmiany w funkcjonowaniuspołeczności regionalnej przyniosło rów­ nież utworzenie województwa śląskiego. Powołanietejjednostki administracyjnej i politycznej oznaczało- co wydać się może paradoksalne - ziszczeniepewnych szczególnychdążeń autonomicznych i separatystycznych.Symbolizo­

wały je w przeszłości działania hrabiego Hansa Georga Praschmy, Karla Ulitzki, landrata HansaLukaschka, Ewalda Latacza,ale także Wojciecha Korfantego (wy­ branego do Reichstagujeszczew 1907 roku), Adama Napieralskiego, Jana Kapicy.

Wszyscy oni - choć z bardzo zróżnicowanychpowodów - zabiegali w pierwszych dekadach XX stulecia o separację Górnego Śląska odprowincjiśląskiej i nadanie tej drugiejstatusuautonomicznego, wcześniej w granicach Prus, później -Polski. De­

(8)

Regionalizm górnośląski: między plemiennościąa systemem globalnym 23 cyzję o powstaniu województwa śląskiegopodjąłSejm Ustawodawczy RP 15 lipca

1920roku, kierując się zapewnie całkiem innymi przesłankami.Jakosamodzielna jednostka administracyjna zaczęło ono funkcjonować dopiero po wkroczeniuwojsk

polskich na przyznaną Polsce część obszaru plebiscytowego, co nastąpiło między 17 czerwca a 4 lipca 1922 roku. W 1922 roku województwo śląskie zajmowało powierzchnię4216 km2, costanowiło 1,1%powierzchnikraju.Według spisu ludno­ ściz 1931 rokuna jego terenie zamieszkiwały 1 290024osoby. Tenniewielki skra­

wek ziemi w 1923 roku dawał Polsce 73,3% produkcjiwęgla kamiennego, 78,5%

surówki, 87,7% cynku, 99,7% ołowiu. Ponad 87% ludnościutrzymywałosię z pracy poza rolnictwem, blisko 55% pracowało w górnictwie ihutnictwie. Pod względem rozwoju peryferyjnieulokowany Górny Śląsk wyróżniałsiępoziomem rozwojugo­

spodarczegoi cywilizacyjnegona tlereszty ziem Polski (Błaszczak-W ac ł a w i k 1990: 12), porównywalnym zestandardamiWielkopolski.

Sejm Ustawodawczy nadał nowo utworzonemuwojewództwu autonomię,wyda­ jąc ustawę konstytucyjną, zawierającą statut organiczny województwa ślą­ skiego4. Kompetencjelegislacyjne 48-osobowego Sejmu Śląskiego,spisane w 117 punktach,byłyszerokiei dotyczyły: ustawodawstwa oużywaniu języka polskiego i niemieckiegowsłużbiezewnętrznej wszelkichcywilnychwładz i urzędów na ob­

szarze Śląska; ustawodawstwa oustroju śląskich władzadministracyjnych, osamo­

rządziepowiatowymi gminnym; ustawodawstwa sanitarnego;ustawodawstwa o or­

ganizacji sił policyjnychiżandarmerii;ustawodawstwa o policji budowlanej,ognio­ wej, drogowej i o utrzymaniu dróglądowych; ustalania corocznego budżetu śląskie­

go i zatwierdzania zamknięć rachunkowych, zaciągania pożyczekwojewódzkich;

nakładaniapodatków i opłatpublicznych śląskich; problemów szkolnictwa ogól­ nokształcącego oraz zawodowego wszelkich typówistopni, związków zawodowych, melioracji rolnychi zagadnieńwodnych5. Poza kompetencjami Sejmu Śląskiegole­

żały jedynie sprawy zagraniczne izagadnieniawojskowe.Wartojednakpodkreślić, iż Sejm Śląski o rozbudowanych -przynajmniej nominalnie - kompetencjach usta­ wodawczych był ograniczany, po zamachumajowym,wswoich poczynaniach przez wpływowego, wspieranego przez rząd centralny i marszałkaPiłsudskiego, wojewo­

dęMichała Grażyńskiego.

Odrębną instytucjęstanowiłSkarb Śląski izwiązana z nim zasadatangenty.

Na tej podstawie określano proporcjeoddawania części skarbuśląskiego na potrze­

4 Art. 1, ust. 2 statutu organicznego stanowił: Województwo Śląskie będzie nieodłączną częścią składową Rzeczypospolitej Polskiej i będzie posiadało prawa samorządne stosownie do przepisów ni­

niejszego statutu organicznego.

5 Niekiedy działania Sejmu Śląskiego wydają się kontrowersyjne. Funkcje ekonomiczne rodziny, zabezpieczające jej byt, sprawowali głównie mężczyźni. Niski odsetek pracujących kobiet - w skali Górnego Śląska (w 1931 roku 24%) - był związany z tradycyjnie negatywnym nastawieniem zbio­

rowości do pracy mężatek. Sejm Śląski, pod presją miejscowej opinii, Kościoła i nauczycielstwa au­

tochtonicznego oraz przy sprzeciwie napływowych nauczycieli, uchwalił 25 marca 1926 roku ustawę celibatową o zwolnieniu nauczycielek mężatek ze szkół (Błaszcza k-W a c ł a w i k 1990: 18).

(9)

by ogólnopaństwowe oraz zachowania na miejscuodpowiedniej części dochodów* 1 2 3 4 56.

Respektowanie tangenty oznaczało w istocie zachowanie około 50% śląskichdo­

chodów na miejscu i ekspediowaniepozostałejczęści do skarbu Rzeczypospolitej.

Nawiasem mówiąc, tak zdefiniowana autonomia regionunie była czymś unikalnym iniepowtarzalnymwpolitycznej historii Europy. Podobnymi rozwiązaniami cieszy­ ły się: Wyspy Alandzkie, należące do Finlandii, krajBasków i Katalonia wHiszpa­

niioraz Słowacja i SłowacjaWschodnia,zwana Rusią Zakarpacką.

Stworzenieautonomiiregionalnej, której kres położyła Ustawa konstytucyjna Krajowej Rady Narodowej z 6 maja 1945 roku, było- jak się zdaje- rezultatem trojakich okoliczności. Po pierwsze, chodziło o psychologiczne i polityczne pozy­ skanieklienteli śląskiej przezpaństwo polskie i jednocześnie osłabienie atrakcyjno­

ści państwaniemieckiego, także aspirującego do Górnego Śląska. Po wtóre, u pod­ staw śląskiejautonomiileżała wyraźna odrębnośćpolityczna, kulturowa i społecz- no-etniczna regionu od pozostałych części Polski.Po trzecie, wydaje się również,że zgoda na autonomię miała na celu antycypacyjne osłabienie tendencji odśrodko­

wych i separatystycznych czy wreszcie neutralizacyjnych, widocznych zarówno w cieszyńskiej,jak i katowickiej części województwa śląskiego. Symbolicznymipo­ staciami ruchówseparatystycznych bylidla Śląska Cieszyńskiego - JózefKożdoń, a dla Górnego Śląska - JanKustos. Pierwszy z nich, nauczycielz Międzyświecia koło Skoczowa, założył Śląską Partię Ludową (1908 rok), głoszącą jawnie hasła separatyzmuśląskiego(Nowak 1995: 26-A5). Jej prasowym organem została ga­

zeta „Ślązak”, której inicjalny numer ukazał się wroku 1909, a ostatni w 1922 roku.

Początkowo ruch Kożdonia dążył do utworzenia śląskiej Szwajcarii, organizmu o neutralnym charakterze, później skłonny był postrzegać autonomiczny Śląsk w granicach Czechosłowacji. „Nie znamy polskiego patriotyzmu, nie znamy pol­

skiej ojczyzny- mówił w 1910roku J.Kożdoń. Śląsknietęsknidomatki Polski, nie życzysobie dożyć, by miał przynależećdo Królestwa Polskiego [...].»Najazd Pol­ ski« na Śląsk odbiera ludności miejscowej wolność pielęgnowania tej wspólnoty śląskiej.»Ślązacy« stanowią odmienną grupęplemienną niż Polacy. Zowiąc si껌lą- zokami«, chcemy zatem przede wszystkim zaznaczyć odrębnośćplemienną w prze­

ciwieństwiedo narodowców polskich rozmaitych odcieni, którzynaprzynależność narodową kładą główny nacisk. Zaś nam Ślązakomjest przynależność do narodu

6 Dodatek do artykułu 5 Ustawy konstytucyjnej RP z 15 lipca 1920 roku, określający zasadę tan­

genty, brzmiał następująco: Należy obliczyć corocznie:

1) ludność cywilną województwa śląskiego, - a,

2) ludność cywilną Rzeczypospolitej Polskiej wraz z Województwem Śląskim, - b,

3) dochód ogólny skarbu śląskiego z podatków i opłat pobranych ze Śląska, atoli bez dochodu z podatków, = c,

4) dochód ogólny skarbu Rzeczypospolitej i skarbu śląskiego z podatków i opłat wszelkiego rodzaju (bez dodatków do podatków), = d.

5) skarb śląski zatrzymuje na własne potrzeby część równającą się: (c/2) - (d/2) x (a/b), 6) skarb śląski oddaje na potrzeby ogólnopaństwowe część równającą się: (c/2) - (d/2) x (a/b).

(10)

Regionalizm górnośląski: między plemiennością a systemem globalnym 25 polskiego, z którym naródoddawiendawna, oprócz wspólnoty mowynicnie łączy­

ło, sprawądrugorzędną” (Dobrowolski 1972: 52-53). Nawiasem mówiąc, ten typ retoryki pojawiasię na Górnym Śląsku również współcześnie, zwłaszcza w kon­ tekście podejmowanych prób zarejestrowaniaZwiązkuLudnościNarodowości Ślą­

skiej, choć trzeba przyznać, iż me dominuje on w dyskusji nad śląskimregionaliz­

mem i lokujesię raczej na jej marginesach7.

Wczęścigórnośląskiej najbardziej prominentną postaciąregionalnego separatyz­

mu był Jan Kustos. Towłaśnie onreaktywował w 1923 rokuZwiązek Górnoślązaków.

Pierwotnie organizacja ta została utworzona w styczniu 1919 roku, a jejsiedzibąpozo­ stawał Bytom; pierwszym sekretarzem generalnym był ks. Tomasz Reginek, a później wyspomniany jużEwald Latacz. Związek wydawałdwujęzyczne pismo„Der Bund - Związek” (1919-1922). Wlatach1925-1926funkcjonował,kierowany przez Jana Kustosa, ZwiązekObrony Górnoślązaków, którego organem prasowym był„Głos Górnego Śląska” (1922-1932). Oprócz Związku Obrony Górnoślązaków separatyści śląscy byli skupieni w dwóch dalszych organizacjach pozbawionych wszakże poważniej­

szegozaplecza kadrowego: BlokSocjalny Gómoślązków, Związek Rodowitych Gór­

noślązaków. Ruchy teodniosły największy sukces w wyborach komunalnych w 1926 roku; na Związek Obrony Górnoślązaków głosowało wówczas 9 tys. wyborców.

W wyborach kolejnych jednak, w 1929 roku, uzyskał on już sześciokrotnie niższe poparcie (1527 głosów). Wwyborachkomunalnych w 1929 roku zły wynikwyborczy odnotował równieżkonkurencyjnyŚląski Blok Samoobrony,skupionywokółPawła Tedy (1141 głosów). Po śmierci Jana Kustosa (1932), P. Teda i Franciszek Białas,korzystając ze społecznego niezadowolenia powiązanegoz wielkimkryzysem gospodarczym, roz­

poczęli działania obliczone napozyskanienowych zwolenników ruchu. Zmienili nazwę organizacji na ZwiązekObrony Górnoślązaków Rzeczypospolitej Polskiej, eksponującą lojalność wobecpaństwapolskiego. Zmianieuległtakże tytułpisma na „Nowy Głos Górnego Śląska”. Władze wojewódzkie rozwiązałyjednak w 1934 roku ZOG RP i za­

wiesiły działalnośćpowiązanych znim organizacji (W anatowicz 1996: 131-176).

Podsumowującdziałalność ruchów separatystycznych naGórnymŚlą- sku i hasłagłoszone przez ich prominentnychdziałaczy, można przyjąć, iż zmierzały one do nadania regionowi jednej z trzechform politycznych:

- samodzielnego kraju ulokowanego wszakże w ramach Rzeszy (Bundesstaat Schlesien),

- samodzielnejprowincji wobrębiePrus,

7 W tym kontekście warto przytoczyć list z 1993 roku, napisany przez Alfreda Dragę, działacza Ruchu Autonomii Śląska do redaktora naczelnego „Dziennika Zachodniego”. „My Ślązacy - stwier­

dza A. Draga - nie chcemy opieki i dobrodziejstwa Macierzy i Faterlandu. Chcemy być »siero­

tami«. Oparcia będziemy szukać w Organizacji Narodów Zjednoczonych i w Unii Europejskiej [...]".

„[...] W nowo zaistniałej rzeczywistości - stwierdza w innym miejscu - władze polskie dokonują restrykcjami wojskowo-administracyjnymi, a później szybko tworzonym ustawodawstwem warunki do opanowania wszystkich dziedzin życia polityczno-społeczno-gospodarczego. Śląski traci grunt swego

»jestestwa«, a zyskuje go ludność napływowa bez jakichkolwiek ograniczeń i zagrożeń, doprowadza­

jąc Śląsk do stanu, w jakim teraz jest” (Draga 1993).

(11)

- Samodzielnej Republiki Górnośląskiej, państwa neutralnego i niezależnego od Polski i Niemiec(Freistaat Schlesien).

Tę trzecią,najbardziej radykalnąkoncepcję, prezentowałamiędzyinnymiwpły­ wowakatolickapartia Centrum podczas konferencjiw Kędzierzynie (Kendrzinie) 9 grudnia 1918roku. Zabiegałaona, aby obowiązującymi językami na neutralnym Górnym Śląsku były: polski, niemiecki i morawski, a neutralność regionu - gwaran­

towana przez Polskę, Niemcy i Czechosłowację. U podstawzabiegówneutralizacyj- nychleżały liczneczynniki.Nie bez znaczenia były: obawa wielkiego kapitału ślą­ skiego o zbyt duży udział w ponoszeniu kosztów odszkodowań na rzecz państw zwycięskich w pierwszej wojnie,ekspansjaideologii socjalistycznej i niepokój przed wpływami Czerwonego Berlina. O znaczącej roli odczuwania odrębności regionalnej w tworzeniu projekcji separatystycznych wspomniano już wcześniej.

Zupełnie inaczejwinny być postrzegane ewoluujące historycznie ruchy,zmie­

rzające do nadaniaGórnemu Śląskowi statusu regionu autonomicznego, lokowanego początkowow granicach Prus (H. G. Praschma,Karl Ulitzka, landrat H. Lukaschka),a później Polski (W. Korfanty),wyposażonego w kompetencje usta­ wodawcze(parlament regionalny) i rozległe uprawnieniaadministracyjno-finanso­ we (skarb regionalny). Takpojmowana autonomia nieoznacza jednakpełnej suwe­

renności politycznej inade wszystko państwowej.

Tożsamość pogranicza: człowiek

rozdwojony

„Wynikiem długiej infiltracji, czyli mieszaninynarodowej - pisał w odniesieniu do śląskiego regionu pograniczaks.E. Szramek- sąjednostki nietylkodwujęzycz­ ne, ale też podwójnego oblicza narodowego, podobne dokamieni granicznych, któ­ re z jednejstrony noszą znamiępolskie, z drugiejniemieckie,alboteż grusz granicz­ nych, które na obie strony rodzą. Nie są to ludzie bez charakteru, lecz ludzie o charakterze granicznym. Człowiek o dwóch językachpewniejstoi,bo nie najed­

nej nodze, lecznadwóchnogach” (Szramek 1934: 35; Świątkie wic z 1993:

287-301).Wedługźródeł niemieckich w 1910 roku ludność dwujęzyczna stanowiła wcałympowiecie opolskim 65,2%,a nacałym Górnym Śląsku - poza dużymi mia­

stami - 71,1%. W 1933 roku - zapewne w znacznymstopniu w rezultacie rozczaro­ waniapolską polityką poplebiscytową - procentprzyznających się wyłącznie do języka polskiegowynosił jedynie 6,3%8.

„Do polskości - pisała Antonina Kłoskowska - zbliżałstarych Ślązaków podob­

ny lub wspólnykult świętych, nabożeństwo, naciskna obrzędowość, przywiązanie 8 Podano za A. Kłoskowską 1997: 240. Interesujący komentarz do tej pracy przygotował S. Czerniak 1997: 63-72.

(12)

Regionalizm górnośląski: między plemiennością a systemem globalnym 27 do lokalnego kościoła i proboszcza” (Kłoskowska 1996: 261). Co zatempocią­

gało Ślązaków w niemieckości? Zapewne najbardziej fascynowała ich wyraźna wyż­ szość cywilizacyjna, techniczno-organizacyjna tego kraju, konfrontowanaz sytuacją odrodzonej Polski. Nie bez znaczenia byłakartezjańska przejrzystość biurokratycz­ na Prus i Rzeszy,potęga gospodarcza i -mimo wojennej porażki - polityczna czy militarna. Istniała także cała grupa ludności rodzimej zainteresowanej bądźniezain­ teresowanejpolskością lub niemieckością, olabilnejopcji narodowejczywręcz in- dyferentna narodowo. Ten typ zbiorowościspołecznej o niezdefiniowanej opcji na­

rodowej nie jest niczym nowym w regionachpograniczakulturowego. Ludzie ci najczęściej odwoływalisiędo heimatu(ojczyzny prywatnej), GórnegoŚląska, Ślą­

ska Cieszyńskiegojako głównych układówodniesienia społecznego i kulturowego.

To oni właśniestanowili klientelę grup J. Kożdoniai J. Kustosa. Oni także współ­

cześnie najbardziejsą skłonni poprzeć ruchy autonomiczne, dalekie jednakod sepa- ratyzmów. Wokresie międzywojennym przyjmuje się, żew polskiej części Górnego Śląska warstwa ludności o labilnej opcji narodowej stanowiłaokoło 35% ogółu miesz­

kańców. W 1926 rokuw wyborachkomunalnych oddała ona niemal wcałości swe głosynalistyniemieckie9.

Autoidentyfikacjanarodowa jest więc w wypadku typowego człowieka pogra­

nicza rozproszona,a nawet podzielona; w refleksji nad tym zjawiskiem pomocna może sięokazać przepracowana i zaadoptowana koncepcjaczłowieka margi­ nalnego (marginal man) Roberta Ezry Parka ze szkoły chicagowskiej. Człowiek taki należy do dwóch - i więcej - światów kulturowych (Park 1967), w kontek­ ście górnośląskim: do świata polskiego, niemieckiego, anawetczeskiego czy mo­

rawskiego.Ten typ społecznej świadomości określany również bywa mianem świa­

domości kresowej charakterystycznej dla polskich regionów pogranicza (Chlebowczyk 1980; Błasiak, Nawrocki, Szczepański 1994). Pogra­ nicze zaś to - wedle Józefa Chlebowczyka- „[...] teren konfrontacji różnych re­

prezentowanychtu postawżyciowych orazobowiązujących wartości społecznych.

Następstwem powyższego stanurzeczysąprzebiegające tu procesy promieniowa­ niaoraz wzajemnego przenikania różnorakich wpływów kulturowo-cywilizacyjnych, językowych, gospodarczych, demograficznych, politycznych. Bierze w nich górę - nie na stałe,lecz okresowo - ten krąg kulturalno-cywilizacyjny oraz ten układ stosunków społeczno-politycznych, które z różnych względów okazują się dla miejscowej ludności bardziej atrakcyjne oraz realne”. Mówiąc inaczej, o wyborze ojczyzny i opcjinarodowej w regionach pogranicza decydował,w pewnej przynaj­

mniej mierze, bilans atrakcyjności, aktywów i pasywów zróżnicowanych opcji politycznych i obywatelskich.

’ J. Walczak 1997: 44. W tym kontekście warto wspomnieć, iż poważne spory budzi liczebność Niemców w polskiej części Górnego Śląska. Nawet wielu polskich badaczy podwaja liczbę wykazaną przez spis powszechny z 1931 roku (6,6%), szacując, że w tym czasie było ich tu nieco ponad 13%, czyli około 170 tys. Drugie tyle wyjechało do Rzeszy po 1922 roku.

(13)

Używając literackich określeń imetafor,można powiedzieć, iż typowy człowiek regionu pogranicza urodził sięw Gleiwitz, lecz dorastałw Gliwicach,po II wojnie światowej pozostał w tym mieścielub został przymusowo z niegowysiedlony czy też dobrowolnie wyjechał do Niemiec; dla Niemców pozostawał wtedy zbyt polski, opatrywany etykietą Wasserpolake,dla Polaków zbyt niemiecki, szwabski, hanyski;

wiodąc żywot przesiedleńca [wypędzonego] lub emigranta,odbywał czasami pod­

róż sentymentalnądo swojego heimatu,lecztylko sporadycznie wracał doń na stałe;

niekiedy jednak - używając terminów Siegfrieda Lenza- spalił na zawsze „muzeum ziemi ojczystej”. Ten zaś, co pozostał na Górnym Śląsku, miewał kłopoty z narodową autoidentyfikacją i autodefinicją; jedynie przynależność do regionu i lokalnego świata społecznego, ojczyzny prywatnej,heimatu, była bezproblemowa.

„[...] My, Górnoślązacy - pisał Stanisław Bieniasz w Biografii,jednej ze swoich sztuk, wystawionejw 1991 roku przezTeatr ŚląskiwKatowicach-zawsze siedzi­

my między dwoma krzesłami. Obojętnie gdzie nas rzuci, zawszenamczegośbraku­ je:jakaśczęść naszejduszyzostajepo drugiejstronie granicy.Najwyższy czas, żeby

się jakoś ułożyć i pojednać”. Takich typowych ludzi pogranicza, wwiększości za­

awansowanych wiekowo,jest wszakże na Górnym Śląsku coraz mniej, choćwciąż można ich spotkać, główniew tradycyjnych społecznościach lokalnych,małomia­

steczkowych i wiejskich. To właśnie one stanowią laboratoryjne enklawyregionu pograniczakulturowego.

Zmienna przynależność polityczna Śląskawpłynęła na powstawanie bardzo skom­ plikowanych i trudnych do j ednoznaczn ej rekonstrukcji biografii intelektualnych pojedynczychludzi tu mieszkających i działającychoraz ich trajektorii życiowych. Niektórzy stwierdzali nawet metafizycznie, iż ukształtował się w regionie narożnikowym niepowtarzalny - mozaikowy - typ duszy górnośląskiej. „Przy czymwciąż trzeba mieć na uwadze narożnikowe dzieje starej dzielnicy piastowskiej - pisał ks. dr Emil Szramek - które doduszy Ślązaków sprowadziły swoistecałkiemuwarstwienia bynajmniej nie zawsze ułożone” (S z ra- m e k 1934: 26). Biografia tyskiegoprałata ks. Jana Kapicy jest tutaj bardzo wymow­ na.Ks. J. Kapica,przezpewien czas działaczpartiiCentrum,„[...] publicznie wyra­ żał przekonanie o zmartwychwstaniu Polski. Nie można jednak twierdzić -stwier­ dziłw jegobiografiiks.Janusz Wycisło - abywidział możliwość powrotuŚląska do macierzy (Wy ci sło 1995: 51). Intensywny rozwójwypadkówpolitycznych iko­

ścielnych na Górnym Śląsku coraz silniej wciągałw swój wir ks. Kapicę. Wiado­

mość o przyłączeniu części Górnego Śląska do Polski uczcił napisem na dzwonie kościoła podwezwaniem świętej Marii Magdaleny w Tychach: Głoście powszyst­ kichkrańcach ziemi: wyzwolił Pan swój naród”(Wycisło 1995: 64).

Identyfikacja narodowa może uleccałkowitejprzemianie w ciągużycia jednostki, zauważa cytowana już A. Kłoskowska. „Taka przemiana-dodaje - jest tutaj okre­ ślona jako konwersjanarodowa. Pojęcie konwersjijest pierwotnie i najczęściej od­

noszone dowierzeń religijnych”. Tymczasem w wielu regionach pogranicza kul­ turowego irzadziej - pozanimi - możliwa jestinna forma konwersji poprzedzająca

(14)

Regionalizm górnośląski: między plemiennością a systemem globalnym 29 konwersjęnarodową,mianowiciekonwersj a lojalności obywatelskiej.

Wyrażasięonaniewzmianieindywidualnej opcjinarodowej, ale w lojalnej posta­ wie obywatela wobec instytucji, obowiązków formułowanych przez kolejne pań­ stwa sprawujące polityczną i administracyjnąwładzę nad regionem. Inaczej mó­

wiąc, na Górnym Śląsku można było czuć się Górnoślązakiem (nie Polakiem ani Niemcem), ale pozostawać lojalnym obywatelem Niemiec, a poplebiscycie i po­

dziale regionu -Polski.Cytowany przykład księdza J. Kapicy jesttutaj bardzo in- struktywnyi wymowny.

Czasamikonwersja lojalnościobywatelskiej, zwłaszcza w sytuacjachdramatycz­

nych, na przykład wojennych, prowadzi do równie dramatycznych konsekwencji w odniesieniu do jednostki i grupy. Ludwik Musioł - historyk Śląska, wizytator szkół powszechnych wWydzialeOświecenia Publicznego w Katowicach w woje­

wództwie śląskim (15 września 1931-28lutego1937),pracownik naukowy Instytu­

tu Śląskiego (1 grudnia 1934-1 maja 1938), badacz polskości Śląska - w czasie II wojny światowej dokonałtakiej właśnie,brzemiennej wskutki, konwersji lojalno­ ści obywatelskiej. Najpierw opublikował,w obawie o konfiskatęswojego archiwum, artykuł w czasopiśmie niemieckim „Deutsche Monatshefte” (lipiec 1940), później, po kilku latachwymuszonego bezrobocia,został zatrudniony w Urzędzie Genealo­

gicznym (Landessippenamt) i wreszcie w 1943 roku przyjąłobywatelstwoniemiec­ kie (yolkslista III grupy). 28 grudnia 1948 roku L. Musioł został aresztowany pod zarzutemkolaboracji z okupantem, a świadkamioskarżenia byli: Roman Lutman, MichałAntonów iFranciszek Szymiczek, biegłym sądowymKazimierz Popiołek, późniejszyrektor Uniwersytetu Śląskiego.„Dopiero 14marca1949 roku doręczono Musiołowiakt oskarżenia, w którymczytamy:

- Działał naszkodę Państwa Polskiego przez to, żew 1940 roku ogłosił artykułpt.

Z dziejów osadnictwa Ziemi Pszczyńskiej w czasopiśmie »Deutsche Monats­ hefte« [...].

- Będącobywatelempolskim zgłosiłprzynależność do narodowości niemieckiej”

(Stasiński 1992: 36-37).

Ludwika Musioła skazano na 6 latwięzienia z pozbawieniempraw obywatel­

skich. Z zakładu karnego w Cieszynie zostałzwolniony warunkowow dniu 16 stycz­

nia1952 roku, lecz nie uchylono jednocześnie kary dodatkowejiten wybitny znaw­ ca historii Śląska do stycznia 1956 roku nie mógł korzystać zpraw obywatelskich.

Takwięc krótkotrwały typ konwersji lojalności obywatelskiejodcisnąłpoważne piętno na dalszych losachL.Musiołai jego najbliższych.

(15)

Regionalizm górnośląski: naruszona plemienność

„Ojczyzna- pisałaA. Kłoskowska - stanowiodpowiednik symbolicznegouni- wersum narodu, czylijest czynnikiem zespalającym wspólnotęnarodową więzami kultury,czyniącym ją wspólnotą komunikowania. To określenie odnosi się przede wszystkim do ojczyzny ideologicznej. Mała ojczyznastanowiwmniejszym stopniu czynnik więzi,ale jest głównie ugruntowana w bezpośrednim, fizycznymwręcz za­

korzenieniu w określonym miejscuiotoczeniu” (Kłoskowska 1996: 265). Jedną z konstytutywnych cech tak pojmowanej dużej ojczyzny, ojczyzny ideologicznej ikreowania uniwersum symbolicznego jest wspólnotalosów historycznych narodu.

Tymczasem w odniesieniudo społeczności Śląska, w kontekście już opisanejzmien­ nej przynależności państwowej regionu,trudnojest o niej mówić. Wtymwypadku nie kwestionowanabyła jedynie ojczyznaprywatna, ojczyzna regionalna,wspólnota lokalna i regionalna stanowiące substytuty ojczyzny ideologicznej. Autoidentyfika- cja wyrażała siętu w spersonalizowanych odniesieniachdomiejsca,urodzenia, ży­

cia, pracy i przodków symbolizowanych przezmiejscowecmentarze,niezaś do na­

rodu. Ślązakpozostawał zatem Ślązakiem, lojalnymobywatelem kolejnych państw inkorporujących jego ojczyzny regionalną i lokalną(prywatną).

II wojna światowa byłakolejnym dramatycznym zdarzeniem nietylko w skali globalnej, ale również w odniesieniu do losów śląskiej zbiorowości regionalnej.

Najbardziej spektakularnym jejrezultatem były wysiedlenia czy - używając terminu wysiedlanych - wypędzenia. Warto wtymkontekście przypomnieć, że w rezultacie II wojny światowej utraciłoswoje małe i duże ojczyzny około40 minosób. Wysie­

dlenia i wypędzenia objęły około 10% społeczeństwa polskiego i 20% społeczeń­ stwa niemieckiego.Zprzydzielonych nam po wojnie - w zamian za Kresy Wschod­

nie - ziemponiemieckich, w tym głównie zeŚląska,Pomorzai Warmii, wysiedlono conajmniej 3,5 min Niemców {Rok 1920... 1997: 70). „Niema miejsca dlaNiem­ ców - pisał w początkach marca 1946roku ks. FranzScholz, proboszcz parafii Gor- litz-Ost, przemianowanej późniejna Zgorzelice, ajeszczepóźniej na Zgorzelec. Trze­

ba zachować godność. Gorlitz-Ost ma teraz zupełnie polski wygląd. Nazwano go Zgorzelice [...], zlikwidowano zewnętrzneśladyniemieckiegomiasta osześćsetlet- niej historii [...]. Pozostanie w kraju, który w zasadzie nie chce ścierpieć żadnej niemieckiej mniejszości, jest praktyczniemożliwe tylkopowyparciusię niemiecko- ści. Ale tozbyt wysoka cena.Jestem przyjacielem Polski, ale właśniejako Niemiec” - kończyFranz Scholz(Scholz 1997: 81-82).

Plemienność regionalna została po raz wtóry poważnienaruszona, choć jedno­

cześniewzrosła tak eksponowanaw powojennych latachhomogeniczność narodo­

waPRL. Zwiększyła ją jeszcze bardziej prowadzona w ramach akcji łączenia rodzin emigracja, głównie ze Śląska, Pomorza i Warmii, ludzi deklarujących niemiecką opcję narodową. Szacuje się,iż wlatach 1955-1989 do RepublikiFederalnej Nie­ miecwyjechałyaż 1 198 222 osoby.

(16)

Regionalizm górnośląski: między plemiennością a systemem globalnym 31 Interesująco - i w eliptycznym skrócie -powojenne losy Śląska opisał Kazi­

mierz Kutz. „PotemPan Bóg ukarał nas PRL-em i Ślązacy dostali po grzbietach i za powstania, i za Wehrmacht; ichlos, jakzawsze, stał się - za przeproszeniem - losem roboczego wołu.Cudemuratowani przywódcy powstańczy, powracającyz Zachodu, na całe lata lądowali w więzieniach za dawnynacjonalizm.Na Opolszczyźnie zda­

rzało się, że powstańców, którym udałosięprzeżyć dziesięcioletni pobyt w hitlerow­

skich obozach śmierci, zamykanojako Niemców,wysyłano do syberyjskichkopalń lub osadzanow polskich więzieniach.I traciliżycie.Ci,co przeżyli w Wehrmachcie lub w formacjach Andersa,stawalisię obywatelami drugiejkategorii: odsunięcipoza wszelkie awanse, wiedli los znanyim od czasówFryderykaII. Teraz przerabiali go w wersji azjatyckiej. Bo Ślązacy powojenny komunizm odczuwali jako inwazję wschodniego imperium. Powielowiekowej tresurze niemieckiej dostali się wleni- nowsko-stalinowski kierdel.Towarzysze, którzy po wojnie władali Górnym Śląskiem, ze Zdzisławem Grudniem na końcu, niewieleróżnili się od dawnych ciemiężców.

Iczęsto ślązakożerczośćsmakowała im bardziej”(Kutz 1997b).

Regionalizm górnośląski dzisiaj:

aktorzy

i

protagoniści

Skala problemów, w obliczu których stanęło po okresie realnego socjalizmu iw przededniu transformacji województwokatowickie, sprawiła, iż często ten re- gion kraju określano mianem katastroficznego i skansenowego obszaru Polski czy wręcz Europy10.Uznano bowiem, iżprzekroczono tutaj punkt krytyczny i największy nawet wysiłekzbiorowości regionu i społeczności lokalnych niemoże byćskuteczny bez ekonomicznegoi politycznego wsparcia spoza województwa.Tym samym trudnościwojewództwakatowickiego stały sięudziałem całego państwa, a powodzenie regionalnej transformacji zostało uznane zajeden z warunków po­

myślności polskiej reformy ustrojowo-gospodarczej i ziszczenia aspiracji unijnych.

Lektura istniejącychdokumentóworaz rezultaty wielu badań i obserwacji po­ zwalają zatem na sformułowanie generalnej tezy dotyczącej ogólnego stanu woje­ wództwa katowickiego wlatach 1989 1990, zatem schedy po realnym socjalizmie.

Cechowały go:

- klęska ekologiczna (system przyrodniczy),

- monokulturowość gospodarcza idominacja przemysłuciężkiego (system,wytwór­ czy),

- zdeformowana strukturazatrudnienia, połączona z niskim kapitałem edukacyj­

nym pracowników (system infrastruktury społecznej),

10 Po raz pierwszy pojęcia te pojawiły się w latach 1989-1990 w pracach Antoniego Kuklińskie­

go, ówczesnego dyrektora Europejskiego Instytutu Rozwoju Regionalnego i Lokalnego.

(17)

— dezintegracjazbiorowości regionalnej (systemspołeczno-kulturowy),

- chaotycznie wytworzona przestrzeń urbanistyczno-architektoniczna (system osad­

niczy).

W dyskusjinad problemami Górnego Śląska,jego transformacjąi restruktu­ ryzacją, obliczem, renesansem regionalizmu i lokalizmu, zainicjowanej wlatach 80. i zintensyfikowanej po 1989 roku, biorą udziałliczni aktorzy instytucjonal­

ni, partie, stwarzyszenia, wybitni znawcy problematyki regionalnej. Do najistot­

niejszych inajbardziej znaczących należąjednak stanowiska: Związku Górnoślą­

skiego,Ruchu Autonomii Śląskiej oraz Niemieckiej Wspólnoty Roboczej„Pojedna­

nie i Przyszłość”.

Poglądy ZwiązkuGórnośląskiego - wpływowej organizacjina lokalnej scenie politycznej - na regionalizm górnośląskisą niejednoznaczne i trudne do intelektualnej rekonstrukcji. Można jednakprzyjąć, żedziałaczeZwiązku dążą do utworzenia - czy może raczejrestytucji-Wielkiego Górnego Śląska względnie autonomicznego, choć nie suwerennego,euroregionuzajmującego przede wszystkim historyczne ziemie Gór­ nego Śląska.Warto przy tym podkreślić, iż restytuowany region obejmowałby swym zasięgiem również tereny NowegoŚląska, włączonego w wyniku postanowień trze­ ciegotraktatu zaborczego, wraz z historycznym Śląskiem,do Królestwa Pruskiego i pozostającego w nim dopokoju w Tylży (1807).Południowa granica tejefemerycznej jednostki administracyjnej - utworzonejnaterytoriumdawnego księstwa siewierskie­ go - zaczynała sięprzy ujściu Przemszydo Wisły, biegła dalej wzdłuż Przemszy i Białej Przemszy aż do ujścia Centawy, przechodziła między Starą Hutąa Podzam­

czemorazRyczowem i dalej aż doKoniecpola. Na północy zaś „w odległości jednej mili napołudnie od Częstochowy biegła na wschód do Pilicy”. Nowy Śląsk jakoob­

szar należącydo historycznieukształtowanego Górnego Śląska przez kilkanaście za­ ledwie lat bywaokreślany w języku działaczy Związku jako: „Ziemia w łączności z GórnymŚląskiem”.Wielki GórnyŚląskjest bowiemprzedstawianyna mapach Związku Górnośląskiegow niezwykle szerokich granicach. Kluczowe opracowanie kartogra­ ficzne z tego zakresu zawiera zestaw map obrazujących ewolucję struktur terytorial­ nych wlatach 1450,1700, 1910.Projektującodtworzenie Wielkiego Śląska, działacze Związku deklarują jednocześnie wierność zasadzie unitamości państwa,przyjętym zasadomkonstytucyjnym. Akceptują zarazem- co wnowoczesnych ruchach politycz­

nychjestraczej niezwykle - perspektywę i retorykę personalistyczną, czyniąc osobę ludzką głównym podmiotem regionalizmu górnośląskiego.

Jeśli poczynania polskich reprezentantów w Związku Gmin Górnego Śląska iPółnocnychMorawbędą uwzględniać,z jednej strony, wymogi polskiej racji stanu, z drugiej zaś- prowadzić do rozwiązywania cywilizacyjnych wyzwań, przedjakimi stająGórny ŚląskiZagłębieDąbrowskie, to takąichdziałalnośćtrudnobędzie oce­

niać inaczej niż pozytywnie. Winna im jednak towarzyszyć świadomość zagrożeń związanych z funkcjonującymitutaj utrwalonymiresentymentami izadawnionymi antagonizmami, gdyżniebezpieczeństwa te są najzupełniej realne i nie stanowiąje­

dynie wymysłów adwersarzy transgranicznych euroregionów.

(18)

Regionalizm górnośląski: między plemiennością a systemem globalnym 33 Ruch Autonomii Śląska ma, odpoczątku swojego powstania (Rybnik: 13 stycz­ nia 1990), bardziejklarowny i jednoznaczny pogląd na kształt autonomicznego Ślą­

ska i zasadyjego funkcjonowania niż Związek Górnośląski. Podstawą przyszłych decyzji regionalizacyjnych w tej częściPolski winna być restytucja Autonomii Ślą­

ska opierającej sięna wspomnianej jużUstawie konstytucyjnej z 15 lipca1920roku, a zwłaszcza dwóch jej artykułach4i 5. Pierwszy z nich, cytowany wcześniej, okre­

ślał ustawodawcze kompetencje Sejmu Śląskiego. Druginatomiastwyznaczałzakres spraw Sejmu Śląskiegow dziedzinie skarbowości(„Skarb Śląski”), a dodatek dotego właśnie artykułu ustalał zasady oddawaniaczęściskarbuśląskiegonapotrzebyogól- nopaństwowe oraz zachowanianamiejscu odpowiedniej częścidochodów. Ruch Au­ tonomiiŚląska zabiega równieżo wybór przyszłegowojewody wdrodzegłosowania mieszkańców regionu,a nie mianowania przez prezesa Rady MinistrówRP.

Obszar autonomicznego regionu powinien być ustalony - zdaniem działaczy Ruchu Autonomii Śląska- w drodze referendum. W1991 rokuRuchten„powodo­ wanygłęboką troską o rujnowane z premedytacją Ziemie Śląskai stałymubożeniem jej pracowitych mieszkańców” wystosował list otwarty do wojewodów: katowickie­ go, opolskiegoi bielskiego żądający zorganizowania takiego właśnie rozstrzygają­ cego referendum. Na podstawie jego wyników zostałyby określone granice autono­

micznego Śląska isformułowana ordynacjado Sejmu Śląskiego. Jednocześnie dzia­

łacze Ruchu zażądali zaniechaniapłaceniawszelkich świadczeń na rzecz władz cen­

tralnych „ze względu na notoryczne marnowanie każdejprzekazanej imzłotówki”, inwentaryzacji„bezprawnie wywiezionych zeŚląska dóbr owysokich wartościach materialnych i artystycznych” oraz „uznania zbrodni wobecŚlązaków zanie ulega­

jące przedawnieniu”.

Być może mozaikowy układ społecznyGórnego Śląska zmieni-wjakimś stop­ niu- decyzja SąduWojewódzkiego w Katowicach, któryna posiedzeniu niejawnym w dniu 24 czerwca 1997 roku zarejestrował stowarzyszenie pod nazwąZwiązek LudnościNarodowości Śląskiej. „Można przyjąć- piszeSąd w uzasadnieniu - że od wyboruosoby zależyjej narodowość, a że tubylczy Ślązacy stanowią mniejszość na GórnymŚląsku, to każdywie, kto przebywał natym tereniejakiśczas i kto chce dostrzec tenfakt. Zresztą organnadzorujący, choć rozdziera szatynadtym, że zało­ życiele odważyli się powołać rejestrowane stowarzyszenie, faktu pozostawania w mniejszości etnicznychtubylców nie kwestionuje”.Taprecedensowa decyzja Sądu wywołałabardzo liczne - często emocjonalne - dyskusje, polemikii spory. Wzięli w nich udział zarówno zwolennicy Stowarzyszenia, jak i jego przeciwnicy, a kluczo­ wym tematem debaty było istnieniebądź nieistnienie narodu śląskiego czy śląskiej narodowości. 10 września 1997 roku SądApelacyjny rozpatrujący odwołanie od decyzji Sądu Rejestrowego, przygotowane przez wojewodękatowic­ kiego Eugeniusza Ciszaka, odroczył ostateczną decyzję rejestracyjną ZLNŚ do 24września 1997 roku,by w końcują uchylić.U schyłkuroku 1997jestjeszcze - jak sądzę - zbyt wcześnie, abyodpowiedzialnie oceniać skutki działania inicjatorów

ZNLŚ dla losów Śląskai regionalnej konfiguracjipolityczno-społecznej.

(19)

OrganizatorzyZNLŚodwołująsiędoostatniego - precedensowego -spisu po­ wszechnego w Czechosłowacji z 3 marca 1991 roku, w którym istniała możliwość deklarowaniaśląskiej opcji narodowej. Z takiej możliwościskorzystało 44 556osób, czyli 0,5% obywateli tego kraju. Dla porównaniapolskąopcję narodową zadeklaro­

wały 59 383 osoby (0,6%),aniemiecką 48 969(0,5%).Potencjalną klientelęZLNŚ winna stanowić grupa tych mieszkańców Górnego Śląska, którzypytani o autoiden- tyfikację narodową, eksponują raczej przynależność do ojczyznyprywatnej niżliide­ ologicznej" {Jo niejest ani Polok, ani Niemiec. Jo jest Slonzok) [Jestem przede wszystkim Ślązakiem,jestem wyłącznie Ślązakiem]. „[...] Przycumowanie do Pol­

ski - pisał K. Kutz - tak ważne w innych stronach kraju na Górnym Śląsku - u ludności rodzimej - było zawszemartwe jak lekcjałaciny” (Kutz 1997c).

Ostatnimz ważnych aktorówinstytucjonalnych naregionalnej scenie politycz­

nej jest Niemiecka Wspólnota Robocza „Pojednanie i Przyszłość”. Jej lider, Diet- marBrehmer, uważa, iżregion śląski winien być zachowany w „granicachetnicz­

nych” - z Opolszczyzną, częścią Częstochowskiego (Lubliniec) oraz z Katowic- kiem (w tym i Zagłębiem).„Opartybyłby- dodajeD.Brehmer - raczej na koncepcji landówniemieckich niżwzorach francuskich. Tam wszystko trzeba załatwiać przez Paryż, jest duża centralizacja. W Niemczech natomiast Bonn to małe miasto, niema silnego centrum. W odniesieniu do Śląska bałbym się jednakużywać słowa»auto­

nomia«. Ten region powinien pozostaćwdobrych kontaktach z Polską[..Jedno­ cześnie należy podkreślić, iż „Pojednanie i Przyszłość” dystansuje się - przynaj­

mniej werbalnie - od radykalniezorientowanych odłamów mniejszości niemieckiej działających na Opolszczyźnie.Z drugiej zaś strony D. Brehmer stwierdza z pełnym przekonaniem, iż „[...] przyszłość Śląska to współpraca zNiemcami. Rozumiem uprzedzenia narosłe przez dziesiątki lat. Na szczęście dzisiejsi trzydziestolatkowie mówią: »Dajcie mi z tym wszystkim spokój, dlamnie to jest tylko historia«. Ciągłe oddawanie sobie na zasadzie: »mnieskrzywdzili,to muszę oddać«,jest pozbawione sensu” - kończy swoją wypowiedź D. Brehmer.

" W przeprowadzonych w lutym 1996 roku przez Pracownię Badań Społecznych reprezentatyw­

nych badaniach na próbie dorosłych mieszkańców Katowic oraz 29 miast i 15 wsi (wiek: 18-65;

N = 1100), uzyskano następujące rezultaty: Polak (63,8%), Ślązak (12,4%), Niemiec (1,1%), Polak i Ślązak (18,1%), Niemiec i Ślązak (2,4%), Zagłębiak (1,4%), ktoś inny (0,8%).

Zbliżone badania przeprowadzone przez Danutę Berlińską z zespołem wśród rodzimej ludności górnośląskiej województwa opolskiego w 1990 roku przyniosły następujące wyniki: 62% - jesteśmy i czujemy się Górnoślązakami, tutejszymi, 15% - jesteśmi i czujemy się Niemcami, 11% -jesteśmy Górnoślązakami i czujemy się Niemcami, 8% - jesteśmy Górnoślązakami i czujemy się Polakami.

4% - jesteśmy i czujemy sie Polakami (Berlińska, Jonderk o, M oj 1993)

(20)

Regionalizm górnośląski: między plemiennością a systemem globalnym 35

Stosunki społeczne

w regionie pogranicza kulturowego:

resentymenty

i postawy koncyliacyjne

Wregionie pogranicza kulturowego, niepowtarzalnej mozaice społecznej, nie­ zwykle ciekawie układają się kontakty społecznemiędzy ludnością rodzimą,uloko­ waną tutaj odzawsze, oraz zróżnicowaną zbiorowością przybyszów. Wielokrotnie już pisano o relacjach między hanysami i Zagłębiakami czy szerzej hanysami igo- rolami na GórnymŚląsku.Rzadziejnatomiast, zwłaszcza w katowickiejczęściGór­ nego Śląska, o stosunkach między kresowiakami i ludnościąrodzimą12. Pierwsza z tych kategorii społecznychpojawiłasię na Górnym Śląskuwraz z kolejnymi fala­ mi powojennych przesiedleń. Niezwyklepomocne w analizach takich stosunków okazująsię prywatnewypowiedzi, listy, pamiętniki, autobiografie,wspomnienia, sło­

wemdokumenty o s ob is te,jak określasię je od czasu publikacji przez Floria­ na Znanieckiego i WilliamaI. Thomasa fundamentalnejpracy Chłop polski w Euro­

pie i Ameryce. O tego rodzajukontakcie wspomina na przykład wswojej wypowie­ dzi zamieszczonej w monografii Tychów Ślązaczka Maria Lipok-Bierwiaczonek:

„O tym,że był to teżnowy świat społeczny, przekonaliśmy się szybko, jużwnajbliż­

szą niedzielę. Ze zdumieniem odkryliśmy tego dnia,żeulicąi gliniastymiścieżkami ciągnądo kościoła rzesze przedziwnieubranych ludzi. Zwracały zwłaszczauwagę kobiety w ciemnych, długichżakietach ibiałych płóciennych chustkach nagłowach, w wysokich,czarnych butach-oficerkach na nogach - wsierpniu! Wkrótce do nasze­ go bloku wprowadziły się rodziny takwłaśnie dziwnie ubierające się” - pisze dalej dr M. Lipok-Bierwiaczonek, obecnie kustosz działu etnograficznego w Muzeum Śląskim: „Rozkopane jeszcze podwórkozaczęłowypełniaćsię dziećmi: dziewczyn­ ki w kretonowych sukienkach długich do połowyłydki (ja i moje dotychczasowe koleżanki ubierane byłyśmy krótko), chłopcy w... piżamkach,uznanych widocznie przez niektórematkizaletnie ubranka chłopięce.Wtedy już wiedziałam, że ci oso­

bliwie ubierający sięi -jak sięniedługookazało - dziwnie mówiącyludzi torepa­

trianci zza wschodniej granicy,choć jakodzieckonie do końca rozumiałam znacze­

niatego terminu”. Pierwszy kontakt, w tymwypadku, rozpocząłprocesintegracji kulturowej, wzajemnego oswajania i adaptacji. „Repatrianckierodziny -wspomina dalej M. Lipok-Bierwiaczonek - zyskiwały corazwiększe nasze uznanie za praco­

witość, z jaką przezwyciężały swój pierwotny niedostatek, za skromność, uczyn­

ność, bezinteresowną pomoc sąsiedzkąprzy drobnych naprawach, religijność itp.

Odbiciemtego uznania były rodzące się serdeczne przyjaźnie pomiędzy rodzinami o różnym pochodzeniuterytorialnym; pamiętam takąprzyjaźń rodzinyśląskiej i re- patrianckiej znajbliższegonaszego sąsiedztwa” (Lipok-B ierwiaczonek 1996:

190-191).

'■ W opolskiej części Górnego Śląska badania takie prowadził między innymi Stanisław Ossowski.

(21)

Byćmoże w niwelowaniu dystansumiędzy dwomagrupamipewną rolę odegrała także społeczna świadomość wspólnoty powojennych losów kresowiaków i śląskiej ludności rodzimej, przesiedleńiwysiedleń,zagrożeń czy niepewności, gorączkowe­

go poszukiwania małej ojczyzny i obawy przed jej utratą. W podobnym tonie jestutrzymana wypowiedź Bruno Kozaka,reprezentantaTowarzystwa Społeczno- -Kulturalnego Niemców na Śląsku, przedstawiona podczas konferencji Wielokul- turowość -problem czy bogactwo? Otóż- stwierdza B. Kozakjeśli ktośmówi donas żyjących tutaj od 45 roku i do nas, którzy tutaj się urodzili iżyjądo 1993 wtej naszej bardzo często skomplikowanej rzeczywistości, jeśli mówi się do nas o pojedna­

niu,topo prostu nie trafia donas. Ja się pojednałem z-ja to powiem poniemiecku,bo to jest bardzo fajne określenie- mit derpolnischen Umwelt. Powiem prosto: z naszym polskim otoczeniemwlatach czterdziestych, gdzieś takdo 46 najpóźniej, bo wszyscy kumple, którzyprzybyli tutaj z Lwowa, Tarnopola itd., bardzo często sądo dzisiaj moiminiezwykle serdecznymi przyjaciółmi. Stąd też wtym kontekście mówienie do nas »pojednajciesię«, to po prostunie do nas (Wielokulturowość... 1994).

Trudno jednak nie zauważyć, iżnie wszystkie spotkania etniczne między ludno­

ścią rodzimą a przybyszami miały i mająprzebiegbezkonfliktowy. Dotyczyto zwłasz­

cza stosunków między zamieszkałą na Górnym Śląsku mniejszościąniemiecką a większością polską. Wpływ na ten delikatny układ ma także zbiorowa pamięć historyczna po obu stronach, znaczona okropnościami wojny i powojennymi wysiedleniami i prześladowaniami. „Masowe zbrodnie w obozach koncentracyjnych - stwierdziłw liście duszpasterskim z okazji WielkiegoPostu 1991 roku bp Alfons Nossol - niesą do usprawiedliwienia, a tym bardziej do zrekompensowania. Alenie należyrównieżprzemilczać i zapominaćpolskich obozówpowstałych po1945 roku, jaknp. w Lammsdorf i w innych miejscowościach. Ofiary te zasługują na naszą pamięć. Pojednanie pomiędzyPolakamiiNiemcamiwymaga gotowości do uznania prawdy historycznej. Pojednanie nie sięgniejuż »pokolenia zprzeżyciami«.Jakie­

kolwiek wyjaśnienia niewystarczą; głębokie ranypozostaną zawsze bolesne: u Po­ laków, u wypędzonych, u pozostałych w ojczyźnie Niemców”. To ważnememento opolskiego biskupa trafnie eksponuje potrzebę prawdy historycznej, mimo iż dla wielu ludzipogranicza kulturowego okaże się ona bolesna, powiązana z indywidual­

nymii zbiorowymi dramatami.

O tym, żepoczucie niepewności i lęk przed utratą małej ojczyzny zyskanej na Ziemiach Północnych i Zachodnich nie zostały wyeliminowane, zaświadcza na przy­ kładpowołanie w kwietniu 1996 roku wZielonej GórzeSpołecznego Ruchu Uwłasz­

czeniowego ZiemZachodnich i Północnych. Warto przypomnieć, iż przybysze ze wschodu nie dostawali -w zamian zapozostawione na kresach majątki - ziemi na własność, leczjedynie na użytkowanie wieczyste, obliczone na 99 lat. „Ludzie w Zielonej Górze,Opolu czy Szczecinie -stwierdza mecenas Adam Krej - mają prawo baćsię niemieckich twierdzeń, że choć przesądzona została kwestia granic, to problemy własności pozostająwciąż otwarte”. Wpołowie października 1996 roku Społeczny Ruch Uwłaszczeniowy- skupiający w 14 województwach zachodniej

(22)

Regionalizm górnośląski: między plemiennością a systemem globalnym 37 i północnej Polski kilkaset tysięcy wieczystychużytkowników- przekształcił się w PolskiZwiązek Posiadaczy Zależnych. „Zanim Polska wejdzie do Unii Europej­ skiejmuszą zostać uporządkowane sprawy własności na tychziemiach - podkreśla Tadeusz Weber,jeden z trzech koordynatorów PZPZ. Inaczej zpunktu widzenia prawa międzynarodowego będziemy zwykłymi dzierżawcami ziemi, na której prze­ cież zbudowaliśmy swoje domy”(Urbanek 1996).

Jakjuż wspomniano, szczególną kwestię społeczną w górnośląskim regionie pograniczakulturowego stanowiąrelacje między mniejszością niemiecką awięk­

szością polską, zwłaszczana Opolszczyźnie. W tej części regionu połowa śląskiej ludności rodzimej, czyli 180tys. osób, podpisaładeklaracje członkowskie Towarzy­

stwa Społeczno-KulturalnegoNiemcówna ŚląskuOpolskim. Mieszkający tutajŚlą­

zacy posiadająuzasadnienieobywatelstwa niemieckiegow postaci historycznej przy­ należności Śląska Opolskiego do PrusiRzeszyNiemieckiej, jak igwarancjeformal­ noprawne zapewnione przez art. 116 ustawy zasadniczej RFN oobywatelstwie nie­ mieckim. Relacje międzymniejszościąa większością reguluje Traktat między Rzecz­

pospolitąPolską a RepublikąFederalnąNiemiec odobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z17 czerwca 1991 roku.

Mimo pozytywnych zmian wpolityce wobec mniejszości w Polsce, wywołanych ratyfikacją Traktatu i respektowaniem wielukonwencjimiędzynarodowych, do roz­

wiązania w relacjach bilateralnych między rządem centralnym, jego regionalnymi delegaturamia przywódcami mniejszości pozostaje jednak kilka problemów. Należą donichnastępujące kwestie:

- lojalność członków mniejszości niemieckiej wobec państwa polskiego,zwłaszcza zaś lojalnośćmilitarna, w tym niezgodna - jak dotąd - z polskimprawemsłużba wojskowa młodychczłonkówmniejszości niemieckiej w Bundeswehrze,

- ekstremizmypolityczne dostrzeganezarówno w grupie mniejszości niemieckiej, jaki większości polskiej,

- podwójne obywatelstwo i podwójne paszportywśród wielu członków mniejszo­ ści niemieckiej, wymagające jaśniejszychrozstrzygnięć ze strony polskiegopra­ wodawstwa,

- zasada alternatu w stosunku do Polaków mieszkających w Republice Federal­ nej Niemiecirespektowanie zasad traktatowychokreślającychich uprawnienia.

Zamiast zakończenia

„Poczucie,że coś odkrywamywhumanistyce, wynika dziśtylkoz naszych bra­

ków woczytaniu” - napisałRyszardKapuścińskiwtrzecimtomie.Lapidarium(K a- puściński 1997: 134). Tekst, który przedstawiłem, nie zawiera odkryć socjolo­ gicznych,nowatorskich hipotez i idei. Jest raczejpróbą skromnejrekonstrukcjidzie­ jówgórnośląskiego regionalizmu i jego historycznego, społecznego, politycznego,

(23)

gospodarczego i wreszcie kulturowego kontekstu. Chodziło przede wszystkim o względ­ nie całościowy, choć bynajmniej nie wyczerpujący, opis tego regionu, dokonywany 63 lata po ogłoszeniu Szramkowegoszkicu, do którego tak jednoznacznie nawiązuje hasłonaczelneXOgólnopolskiegoZjazdu Socjologicznego i niniejszy artykuł.

Bibliografia

Berlińska D.,Jonderko F.,Moj B. 1993. Stosunki etniczne i postawy społeczno-polityczne mie­

szkańców Śląska Opolskiego. Opole.

Błasiak W.,Nawrocki T., S zc zep ań ski M. S. \99Ą.Górny Sląsk2005. Scenariusz restruktury­

zacji. Katowice.

B1 aszc zak-Wa cł a w i k M. 1990. Miejsce i rola regionalnej kultury w procesach życia społecznego zbiorowości Górnego Śląska do roku 1945. W: M. B1 aszczak-Wac 1 a w i k, W. Błasiak.

T. Nawrocki: Górny Śląsk. Szczególny przypadek kulturowy. Kielce.

Chałasiński J. 1935. Antagonizm polsko-niemiecki w osadzie fabrycznej ..Kopalnia" na Górnym Śląsku. Studium socjologiczne. Warszawa.

Chlebowczyk J. 1980a. Obszary pogranicza językowo-narodowościowego we wschodniej Europie Środkowej XVIII-XX wieku. W: W. Z i e 1 i ń s k i, red.: Z problemów integracji społeczno-politycz­

nej na Górnym Śląsku przed II wojną światową. Katowice.

Chlebowczyk J. 1980b. On Small and Young Nations in Europę. Wrocław.

Czerniak S. 1997. Kultury narodowe u korzeni - komentarz filozofa. „Kultura i Społeczeństwo”, nr 2.

Dobrowolski P. 1972. Ugrupowania i kierunki separatystyczne na Górnym Śląsku i iv Cieszyńskiem wiatach 1918-1939. Warszawa-Kraków.

Drabina J. 1994. Górny Śląsk i Europa w wiekach średnich (Próba uogólnionej refleksji). W:

M. S. Szczepański, red.: Górny Śląsk na moście Europy. Katowice.

Draga A. 1993. ,, Ad vocem" na artykuł,,Zgiełk Schlesierów". W: Protokół narady Zarządu Ruchu Autonomii Śląska w dniu 2 lutego 1993 roku [maszynopis powielony],

Falęcki T. 1995. Regionalizm powstańców śląskich (do 1939). W: M. W. Wanatowicz, red.:

Regionalizm a separatyzm - historia i współczesność. Śląsk na tle innych obszarów. Katowice.

Kapuściński R. 1997. Lapidarium. T. 3. Warszawa.

Kłoskowska A. 1996. Kultury narodowe u korzeni. Warszawa.

Kutz K. 1997a. Polska - Śląsk. „Gazeta Wyborcza", 15-16 marca.

Kutz K. 1997b. Polska - kompleks odwróconych pleców. „Śląsk”, nr 4.

Kutz K. 1997c. Mała refleksja. „Dziennik Zachodni”, 12września.

Kwaśniewski K. 1982. Zderzenie kultur. Tożsamość a aspekty konfliktów i tolerancji. Warszawa.

Kwieciński Z., Witkowski L„ red. 1990. Ku pedagogii pogranicza. Toruń.

Lesiuk W. 1997. Ekonomiczno-cywilizacyjne i socjalne warunki życia mieszkańców Śląska Opolskie­

go ir latach 1922-1939. W: Z. Kapała, W. Lesiuk, M. W. Wanatowicz, red.: Górny Śląsk po podziale w 1922 roku. Co Polska, a co Niemcy dały mieszkańcom tej ziemi. Bytom.

Lewowicki T., red. 1994. Poczucie tożsamości narodowej młodzieży. Studium z pogranicza polsko- -czeskiego. Cieszyn.

Lewowicki T„ red. 1995. Społeczności młodzieżowe na pograniczu. Cieszyn.

Lewowicki T„ Grabowska B., red. 1996. Społeczości pogranicza - wielokulturowość - eduka­

cja. Cieszyn.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W następstwie reformy administracyjnej w 1991 roku jako jeden z trzech cze- skich teatrów przeszedł pod administrację Urzędu Powiatowego w Karwinie (pozostałe czeskie teatry

Jakubowskiego, od decyzji działającego z upoważnienia Prezydenta Miasta Jastrzębie Zdrój Naczelnika Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa w Urzędzie Miasta w

Pismo ukazywało się w Katowicach od 1903 roku, a drukowane było w oficynie „Katolika” w Bytomiu.. Większość działań strony polskiej koordynował PKPleb., prowadząc od 1920

owady, k tórych larwy, żerując, pow odują nienorm alny rozwój tk an ek roślinnych oraz tw o rzen ie się w yrośli zw anych galasam i.. D rugą grupą szkodników

Oprócz jego licznie wydawanych, także w Raciborzu, Kazań [...] znana była Missya apostolska, do pokuty i powstania z grzechów prowadząca [...], trzytomowa edycja

mości (przez sprzedaż i zamianę), jak i ich nabywanie oraz przejmowanie do dyspozycji od Skarbu Państwa, przy czym sprzedaż lokali mieszkalnych może odbywać się tylko w trybie

§32 ust.3. Dyrektor powołuje wtedy w skład komisji innego nauczyciela tych samych zajęć edukacyjnych, z tym że powołanie nauczyciela zatrudnionego w innej szkole następuje

Za tą krytyką ukrywa się nie tylko troska o możliwość międzyludzkiego porozumienia i wyniesiona z obserwacji rzeczywistości przekonanie o praktycznym jego braku oraz o