• Nie Znaleziono Wyników

"Polska a Moskwa 1603-1618 : opinie i stanowiska szlachty polskiej", J. Maciszewski, Warszawa 1968 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Polska a Moskwa 1603-1618 : opinie i stanowiska szlachty polskiej", J. Maciszewski, Warszawa 1968 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

szono w recenzji w aspekcie polem icznym . Autor zaprezentow ał nam książkę, która spełnia z pew nością pożyteczną rolę w zakresie zrelacjonowania bogatego m ateriału dyplom atycznego oraz ustalenia na jego podstaw ie form i kierunków, w. jakich rozw ijał się (i redukował) zasób m ałopolskiej domeny ziem skiej panu­ jącego w dobie piastow skiej. K siążka ucierpiała, zdaniem naszym, na w yłączeniu z niej w osobny artykuł istotnych m erytorycznie rozważań o lokacjach w si i m iast m ałop olsk ich e. Rozważania te w in n y b yły znaleźć się w osobnym roz­ dziale rozprawy; prawdopodobnie ze w zględów od siebie niezależnych autor był zm uszony ograniczyć się w książce do bardzo skrótowego podsum owania proble­ mu lokacji i zam ieszczenia go stąd niezbyt fortunnie w rozdz. I, poświęconym odrębnej k w estii powiększania obszaru m ienia monarszego. Toteż opiniując stu ­ dium J. Lucińskiego o piastow skiej domenie ziem skiej, należy doliczyć do osiąg­ nięć autora w ydzielony artykuł o lokacjach, nawiązujący ściśle do zasadniczej tem atyki książki, a stanow iący w artościow ą pozycję historiograficzną.

W ątpliwości natom iast, jakich przysporzyło sporne zagadnienie liczebności m ałopolskich w si królew skich, w in n y pobudzić do konstruktywnej dyskusji o po­ trzebie szukania w spólnego m ianow nika i w spólnych odniesień dla konkretnych problem ów badawczych na przestrzeni całościowo ujętego procesu dziejowego doby feudalizm u. W ramach takiej dyskusji w idzieć można propozycję opracow a­ nia m onograficznego pośw ięconego spraw ie rozwoju w łasn ości ziem skiej panu­ jącego w obranym dow olnie regionie kraju. Specyfiką in stytu cji polskiej domeny m onarszej jest stabilność jej zasobu w ciągu w ielu set lat i ten mom ent przem awia za celow ością podjęcia odpow iednich badań, opartych na m etodzie rozlegle sto­ sow anej retrogresji. Rezultatem takich badań w inno być ogarnięcie szerszym spojrzeniem w ielu dotychczas tylko w ycinkow o zarysowanych rozeznań i ocen, których zasięg tem atyczny z pew nością przekracza w ąsko pojętą problem atykę królewszczyzn.

A n n a S u ch e n i-G ra b o w sk a

J. M a c i s z e w s k i , P o lska a M o skw a 1603—1618. O pinie i s ta ­

n o w isk a szla c h ty p o lsk ie j, W arszawa 1968, s. 327.

Mimo iż w polskiej literaturze historycznej poświęcono dość m iejsca dziejom in terw encji Rzeczypospolitej w M oskw ie w dobie W ielkiej Sm uty, nie omówiono dotąd w szystkich zagadnień z tym związanych. Ważną lukę w yp ełn ił ostatnio Ja­ rem a M a c i s z e w s k i , w ydając pracę „Polska a M oskwa 1603—1618. Opinie i stanow iska szlachty p olskiej”. Zajął się on w niej przedstaw ieniem „stosunku szlachty i m agnaterii do interw encji w Rosji oraz jego uwarunkow ań” (s. 36). W y­ korzystał różnorodne m ateriały źródłowe (diariusze sejm ow e, instrukcje, lauda, korespondencja, literatura polityczna i piękna) zebrane w archiwach krajow ych i zagranicznych.

Om awianie zasadniczej problem atyki poprzedził autor rozdziałem w stępnym , zaw ierającym obok charakterystyki stanu badań i m ateriałów krótkie przedsta­ w ien ie procesów zachodzących w M oskw ie i R zeczypospolitej. W rozdziale drugim om ówił w alk ę pierwszego Sam ozwańca o w ładzę oraz ustosunkow anie się do im ­ prezy Dym itra opinii publicznej w R zeczypospolitej. Stw ierdza on tu, że magna- teria z nielicznym i w yjątk am i przeciwna była angażowaniu się w spraw ę D ym i­ tra z obawy przed naruszeniem dobrosąsiedzkich stosunków z M oskwą. Podobnie

6 J . L u c i ń s k i , L o k a c je w s i i m ia st m o n a rs z y ch w M a ło p o ls ce d o 1385 r., „ C z a s o p i s m o P r a w n o - H i s t o r y c z n e ” t . X V iII, 1965, z . 2, s. 93—122.

(3)

też i ogół szlachty w ypow iedział się przeciw im prezie Dymitra, nie upatrując w niej korzyści dla Rzeczypospolitej.

C harakterystyczna zm iana zaszła pod tym w zględem w opinii publicznej po objęciu przez D ym itra w ład zy w M oskwie, o czym pisze autor w rozdziale trzecim. W skazuje on, że szlachta przyjęła ten fakt z zadowoleniem i że w społeczeństw ie polskim nie tylko nie w ystąp iły w tedy żadne tendencje aneksjonistyczne, ale na­ w et pojaw iła się dążność do sojuszu z nowym carem, którego pochodzenia nie podawano już w w ątpliw ość. N adzieja zaś na łatw e i prędkie w zbogacenie się spowodow ała stały napływ do M oskwy Polaków, liczących na doraźne korzyści. W rozdziale czwartym om ówił autor stosunek opinii publicznej do zmian zaszłych w M oskwie po śm ierci I Sam ozwańca. Stwierdził, że m asy szlacheckie zaangażo­ w ane w tedy w akcji rokoszowej zrazu w iązały spraw ę m oskiew ską z w alk ą to ­ czoną m iędzy obozem regalistycznym a rokoszowym. Późniejsza agitacja w ojenna w ychodząca z obozu królewskiego, w którym dość w cześn ie krystalizow ała się koncepcja podboju i podporządkowania M oskwy, sp ełn iła swą rolę tylko częściowo. W końcu też bez zgody ogółu szlachty podjęto oficjalną w ojnę ze wschodnim , są­ siadem . O sprawach związanych z jej przebiegiem i o stanow isku szlachty w okre­ sie przewagi oręża polskiego w M oskwie traktuje rozdział piąty. Autor zwrócił uwagę, iż w ów czas część szlachty popierała politykę królewską, równocześnie jed­ nak podniosła się silna opozycja przeciw w ojn ie podjętej bez zgody sejmu. Z niknę­ ła też jednom yślność wśród senatorów, opowiadających się poprzednio na tajnych obradach senatu zgodnie za w ojną. Om awiając rozwój propagandy w ojennej i agi­ tację rozwijaną w utworach publicystycznych, dowodzi autor, iż argum enty, któ­ rym i się posługiwano, m ogły trafić do przekonania rzeszy drobnej, zubożałej i bez­ rolnej szlachty, której zw ycięska w ojna mogła przynieść poprawę bytu. Jak pisze: „Tę też grupę społeczną, a nie m agnaterię jako całość, należałoby naszym zdaniem określić m ianem głów nego motoru interw encji polskiej w M oskw ie” (s. 197). Ogół jednak szlachty naw et po zdobyciu Sm oleńska zachował się p ow ściągliw ie, nie okazując chęci dalszego popierania w ojny. Przeciw w ojnie, a za zakończeniem jej przez traktaty, zaczęła się też opowiadać część senatorów.

W ostatnim rozdziale pracy zwrócił autor uw agę na sprawę konfederacji w o j­ skow ych, które odtąd przede w szystkim absorbować m iały uwagę szlachty i rzu­ tow ać na jej stosunek do p olityki króla i spraw y m oskiew skiej. Szlachta w ystę­ pując z ostrą krytyką obozu królew skiego dom agała się pow szechnie zakończenia w ojn y przez rokowania. Skoro jednak podjęte przy pośrednictw ie cesarza roko­ w ania z Moskwą spełzły na niczym, m asy szlacheckie zgodziły się na poparcie w ypraw y W ładysław a do M oskwy w nadziei na osiągnięcie upragnionego pokoju bądź przynajmniej rozejmu, którym też m iała się zakończyć ta ostatnia z w ypraw interw encyjnych.

Zasadnicza charakterystyka opinii publicznej odnośnie do w ypraw in terw en ­ cyjnych w M oskwie przedstawiona jest całkow icie przekonywająco. W artość pracy J. M aciszew skiego tk w i w tym, iż dzięki niej uzyskaliśm y now e i pełne spojrzenie na to zagadnienie. Pom ijając już bowiem fakt, że problem ow i tem u nie p ośw ięco­ no dotąd w iele uwagi, historycy zajm ując się sprawą interw encji polskiej w Mo­ skw ie, pisali głów n ie o stanow isku m agnaterii, pom ijając zupełnie kw estię usto­ sunkow ania się do tej spraw y szlachty. Jeśli pisano o szlachcie, to jedynie w zw iąz­ ku z napływ em Polaków do obozu II Sam ozwańca, przy czym zarówno Wł. К o- n o p c z y ń s k i 1 jak i W. S o b i e s k i 2 twierdzili, iż do obozu II Samozwańca przybyw ali głów nie eks-rokoszanie. W. Sobieski zresztą stojąc na stanow isku, że jedynie m agnateria (przede w szystkim kresowa) decydow ała o kierunku polityki

1 W ł. K o n o p c z y ń s k i , D z ie je P o ls k i n o w o ż y tn e j t . I, W a r s z a w a 1963, s . 225. 2 W . S o b i e s k i , Ż ó łk ie w s k i na K re m lu , K r a k ó w 1920, s . 26.

(4)

zew nętrznej, pisał: „nie szlachta, nie izba poselska jest czynnikiem decydującym w czasie tej w o jn y ” 3. Podobnie też przedstawiono spraw ę w ypraw interw encyjnych w podręczniku „Historii P olsk i” w ydanym przez PAN (t. I. cz. II), gdzie pomijając rolę szlachty w skazują autorzy odpow iedniego rozdziału na m agnaterię jako w a r­ stw ę zainteresow aną w ekspansji na w schód, nie zw racając uw agi na różnice po­ glądów w ystępujące w jej szeregach. Zatem ‘już w zestaw ieniu z tym i ustaleniam i w idzim y osiągnięcia pracy J. M aciszewskiego. Autor nie neguje roli m agnaterii i jej w p ływ u na politykę w schodnią, jednak nie traktuje tej w arstw y jako jedno­ litej. A nalizując stanow iska poszczególnych m agnatów, zwracając uwagę na w y ­ stępujące m iędzy nim i różnice, przedstaw iając ew olu cję i zm ianę orientacji przed­ staw icieli tej w arstw y w ykazuje, że nie m ożna w żadnym w ypadku sprowadzać całej m agnaterii do jednego m ianownika. Przede w szystk im jednak w skazuje, iż to nie m agnateria w sum ie, ale drobna, zubożała, nadm iernie rozrodzona szlachta b yła zainteresow ana w w ypraw ach do M oskwy, licząc na zdobycie tam nowych ziem i na łupy. Przy tym w szystkim jednak — jak stw ierdza autor — ogół szlachty odnosił się do w ojn y m oskiew skiej niechętnie, obawiając się w zrostu w ładzy kró­ lew skiej, zwłaszcza w obec w ystępujących w drugim etapie w ojn y trudności w sy ­ tuacji w ew nętrznej i zew nętrznej. Zasługą też J. M aciszewskiego jest, że idąc w ślad za Wł. C z a p l i ń s k i m 4 nie tylko w skazał na nie doceniony dotąd czynnik dem ograficzny, ale szerzej udokum entow ał jego w p ły w na politykę państwa, któ­ re stanęło przed problem em rozładowania trudnej sytuacji ludnościow ej wobec nadm iernego przyrostu szlachty, dla której trzeba było znaleźć zatrudnienie i nowe terytoria. D zięki tem u praca J. M aciszew skiego dotykająca k w estii politycznych, dyplom atycznych, a zwłaszcza społecznych i w nosząca dużo nowych i cennych ustaleń ma w ielk ie znaczenie dla pełniejszego poznania historii XV II w ieku. Na p odkreślenie zasługuje też znakom ity język i styl autora, um iejętność doboru od­ pow iednich cytatów. Warto dalej podkreślić, że autor w łaściw ie po raz pierw szy w ykorzystał w tak szerokim stopniu literaturę piękną i publicystyczną w skazując na jej rolę w kształtowaniu opinii publicznej, w ykorzystując ją nadto jako m a­ teriał odzw ierciedlający panujące w społeczeństw ie szlacheckim nastroje.

O ile w artość i znaczenie om ówionej pracy nie ulega k w estii, to jednak w obec rozległości tem atu i licznych źródeł można zgłosić zastrzeżenia, dodać i uściślić pew ne dane. U w agi nasze dotyczą drugiego okresu interw encji polskiej w M oskwie, któremu autor pośw ięcił, w zasadzie słusznie, znacznie mniej uwagi. Tak w ięc w arto zwrócić uw agę na sytuację i przebieg ostatnich sejm ów przed w ypraw ą królewicza do M oskwy, kiedy to nastąpiła tak znaczna zmiana w poglądach szlach­ ty. I tak np. w św ietle stw ierdzeń autora odnosi się w rażenie, jakoby w czasie kam panii poprzedzającej sejm 1615 r. i w czasie jego obrad sprawa m oskiew ska dominowała. Sytuacja zaś w yglądała tak, że o ile dla króla sprawa dalszej w ojn y m oskiew skiej stała na pierwszym planie, o tyle szlachta m yślała głów nie o usu­ nięciu egzorbitacji i naprawie praw, przy czym niem ałą rolę odgryw ały tu sprawy w yznaniow e. Śledząc przebieg obrad sejm ow ych (na podstaw ie nie cytow anego przez autora diariusza sejm u 1615 r. s) w idzi się w yraźnie, że spraw y w ew nętrzne sta­ n ow iły głów ny przedm iot dyskusji sejm ow ych. Zwłaszcza silne stronnictw o różno- w iercze dążyło do przeforsowania spraw y obwarow ania konfederacji, uzależniając zgodę na inne postulaty od załatw ienia tej kw estii. W spraw ie m oskiew skiej stron­ nictw o królew skie gotow e było pójść na dość dalekie ustępstw a, w ysuw ając m yśl w ybrania kom isarzy do traktatów . Sugerowano dalej, by królew icz udał się w raz

з T a m ż e , s. 201 n .

ί W ł. C z a p l i ń s k i , p ro p a g a n d a w słu żb ie w ie lk ic h p la n ó w p o lity c z n y c h , I w : ] O P o ls c e

sie d e m n a s to w ie c z n e j, W a r s z a w a 1966.

(5)

z kom isarzam i do M oskwy i jeśli okaże się to Konieczne — dobrowolnie zrzekł się przez traktaty sw oich pretensji do tronu. Szlachta jednak bardzo n ieufnie podeszła do tych sugestii. Poniew aż zaś król nie m iał ochoty pójść na żadne ustępstw a dla różnowierców, sejm rozbił się ostatecznie o spraw y w yznaniow e. W ydaje się, iż w arto zatrzym ać się również pokrótce nad sprawą zm iany nastrojów szlachty na sejm ie 1616 r., kiedy to praw ie jednogłośnie zgodziła się na w ypraw ę królewicza, choć jeszcze rok przed tym nie chciała słyszeć o żadnych podatkach i w ojnie. N ie­ w ątp liw ie w dużym stopniu zadecydow ało o tym zerw anie rokowań z M oskwą, co też autor słusznie podkreślił. N ie sposób pominąć tu jednak szerszego tła i zmian zarówno w sytuacji w ew nętrznej jak i zewnętrznej. W iadomo bowiem , że w m o­ m entach poważniejszego zagrożenia szlachta potrafiła zdobywać się na znaczne ofiary i nie żałow ać pieniędzy. N iebezpieczeństw o zaś groziło w ów czas R zeczypos­ politej z różnych stron. Zagrożone w yd aw ały się w ięc zwłaszcza granice południo­ w e po ostatniej w ypraw ie K ozaków latem 1615 r. na przedm ieścia K onstantynopola i w ypraw ie K oreckiego i W iśniow ieckiego do M o łd a w iie. Stąd też szlachta dom a­ gała się na sejm ie, aby przede w szystk im skierow ać w ojsko nad granicę południo­ w ą 7. Również stosunki ze Szw ecją nie układały się najlepiej. Term in rozejmu za­ w artego w 1614 r. na dw a lata, kończył się 29 kw ietnia 1616.

N iem ałe w rażenie m usiał w yw ołać w tej sytuacji fakt nieodbycia się w e w rze­ śniu 1615 r. kom isji szczecińskiej, na którą kom isarze szw edzcy nie staw ili się, gdyż rów nocześnie rozpoczęły się rokowania szw ed zk o-m osk iew sk ie8. U m iejętny pod­ kreślanie przez stronnictwo dworskie, iż taka sytuacja i w zrost agresyw ności są ­ siadów jest w ynikiem zerw ania poprzedniego sejm u (zwracał na to m.in. uwagę w sw ym v o tu m kasztelan gnieźnieński Andrzej P rz y je m sk i9), m usiało w płynąć na zm ianę nastrojów szlachty i przyczynić się do zgodnego i spokojnego przebiegu sejm u 1616 r. U m ilkli na razie różnowiercy, obw iniani o zerw anie poprzedniego sejm u. W szystko to spraw iło, że szlachta uchw aliła pobory na wojsko, które zabez­ pieczyw szy w pierw granicę południową m iało potem iść na M oskwę. Trudno się też zgodzić z autorem, kiedy określa podkanclerzego litew sk iego Hieronim a W ołłow i- cza jako przeciw nika w ojn y m oskiew skiej na sejm ie 1616 r. (s. 293 n.). Jak bowiem w ynika z jego v o tu m , W ołłowicz stał na stanow isku, aby królewicz „uspokoiwszy T u r k a --- żeby się do M oskw y — — obrócił, stąd i[by] za błogosław ieństw em Bożym Szw ecją rekuperow ać m ógł” 10. V o tu m W ołłowicza zasługuje przy tym na uwagę i z tego w zględu, że poruszył on w nim spraw ę grożącej ze strony M oskwy konkurencji handlow ej z państw am i zachodnimi, zwłaszcza zaś z Holandią: „Jest przestroga, że praktyki czyni Moskwa z Inderlandy, na co się bardzo obawiać po­ trzeba, bo jeśliż ten przem yślny naród pożytków sw ych szukał i po Indiach, p ew ­ nie gdzie nie zabieżem n ie opuści i tej okazji do opanowania tych państw, z k tó­ rych w ielk ie pożytki m ieć może, z tych które i teraz od nas biorą tow arów ” ll. M ógł. to być jeszcze jeden argum ent przem aw iający za podjęciem szybkich roz­ strzygnięć w spraw ie m oskiew skiej.

Krótko w spom niał autor o v o tu m Lwa Sapiehy, stw ierdzając iż w iele m ówił on o genezie w ojn y (s. 296). W ydaje się, że w arto przytoczyć fragm ent, w którym kanclerz litew sk i w skazał na argum enty przem awiające za podjęciem w ojny z Mo­ skwą, gdyż znajdujem y tu jeszcze jedno potw ierdzenie tezy autora o chęci zain­

0 F . S u w a r a , P r z y c z y n y i s k u tk i k lą sk i c e c o r s k le j 1620, K r a k ó w 1930, s . 5. 1 D i a r i u s z s e j m u 1616 r . , W A P G d a ń s k 300/29/89; M . L e ś n i e w s k i d o T . Z a m o j s k i e g o 12 l i p c a 1616, A G A D , A r c h i w u m Z a m o y s k i c h n r 408. 8 K . T y s z k o w s k i , G u sta w A d o lf w o b e c P o ls k i i M o s k w y (1611—1616), L w ó w 1930,, s . 12 n ., 19 n n . o B i b l i o t e k a K ó r n i c k a , r k p s 325, s . 36—37. 10 T a m ż e , s . 29. 11 T a m ż e , s . 28.

(6)

teresowania szlachty polityką m oskiew ską. „Traktatami tedy tej w ojn y skończyć trudno, nie przyjdzie nic czynić jedno z w ojska nastąpić, zaczym uspokojenie i rozszerzenie państw a Rzplitej będzie i coloniae. mogą się tam w yw odzić, bo nam ciasne już te kraje, w tak w ielkim rozrodzeniu co też jest w ielk ą przyczyną

se d itii” 12.

Na zakończenie uwag związanych z sejm em 1616 r. warto sprostować treść przypisu 154 na s. 240, w którym autor podaje, jakoby w rękopisie Czart. 352 znaj­ dował się dokładny diariusz sejm u 1616 r. Są to jedynie v o ta senatorskie, a jedyny zachow any diariusz znajduje się w WAP w Gdańsku (Recesy Stanów Prus K ró­ lew skich 300/29/89). Z w idocznym przeoczeniem spotykam y się też na s. 236, gdzie autor m ówiąc o w ystąpieniu M. Szyszkow skiego na sejm ie 1611 r. stw ierdził, że „opinię jego poparli biskupi kam ieniecki i płocki". Tym ostatnim był bowiem M. S zy szk o w sk i13. W iną już zapewne korekty w ydaw niczej są pom yłki w tekście cytow anych przez autora w ierszy S. Grochowskiego, co zm ieniło sens pew nych zwrotów. I tak zam iast „I o tryum fie...” (s. 94) winno, być „IO tryum phie”, dalej zam iast — „pobratana” — „pobracona”, na s. 95 zam iast „siły sw oje” — siły tw oje”, w w ierszu zaś „IO tryum phie koronni syn ow ie” dodano słowo „śpiew ajcie”.

Można by się spierać o spraw ę napływ u byłych rokoszan do obozu II Sam o­ zwańca, w której to spraw ie autor reprezentuje odm ienne zdanie niż cytow ani w y ­ żej historycy, zarzucając im dowolność poglądów w tej sprawie, zupełny brak po­ krycia ich tw ierdzeń w źródłach (s. 140 n.). Zarzut ten w yd aje się chociażby w sto­ sunku do W. Sobieskiego niesłuszny, gdyż cytuje on odpowiednie źródła, na pod­ staw ie których form ułow ał swe, sądy w tej m ierze 14. N ie przekonuje też w całości pow oływ anie się przez autora na zdanie J. R adziw iłła (s. 142). Chyba opinia i po­ staw a tego zagorzałego rokoszanina i konsekw entnego przeciwnika w ojn y z Mo­ skw ą nie była identyczna z opiniam i i postaw ą w szystk ich rokoszan. Wolno przy­ puszczać, że rokoszanie m ogli się w ypow iadać przeciwko podejm owaniu przez Rzeczpospolitą w ojn y z M oskwą, a rów nocześnie popierać II Sam ozwańca i szu­ kać tam w łasnych korzyści. Sprawa ta w ym aga jednak jeszcze dalszych badań.

Na zakończenie w ypada jeszcze raz stw ierdzić, że niezależnie od pewnych, drobnych zresztą zastrzeżeń, nie ulega kw estii, iż dzięki pracy J. M aciszewskiego literatura okresu W ielkiej Sm uty i interw encji polskiej w M oskwie w zbogaciła się o jeszcze jedną bardzo ciekaw ą i w artościow ą pozycję.

S te fa n ia O chm ann

Tapan R a y c h a u d h u r i , Ja n C o m pany in C orom andel 1605—

1690. A S tu d y in the In te rr e la tio n s o f E u ropean C om m erce and T ra d i­ tional E conom ies, „V erhandelingen van het K oninklijk Institut voor

Taal-, Land-, en V olkenkunde”, deel 38, ’S-G ravenhage 1962, s. 230. A shin d a s G u p t a , M alabar in A sia n T rade 1740— 1800. „Cam­ bridge South A sian S tu dies”, Cambridge 1967, s. 204.

W historiografii indyjskiej ostatniego dziesięciolecia da się zauważyć p ozytyw ­ ny zwrot ku problem atyce gospodarczej i szersze zastosowanie nowszych metod badawczych. Odbywa się to poprzez w ykorzystyw anie doświadczeń historiografii zachodniej, przede w szystkim brytyjskiej, ale także holenderskiej i francuskiej. Stosunkowo słabe oddziaływ anie historiografii radzieckiej w ynika głów nie chy­ ba z bariery językow ej, bo zainteresow ania m arksizm em są w cale szerokie. N aj­

12 T a m ż e , s. 23.

13 p o d rę cz n a e n c y k lo p e d ia k o ś c ie ln a t . X X X I X , W a r s z a w a 1904, S. 29. к W . S o b i e s k i , o p . c i t ., s . 57, 64 n .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Czy Zamawiający dopuści w Zadaniu nr 3, Pozycji nr 7 igłę o długości 36mm oraz opakowanie handlowe zawierające 36 saszetek, z odpowiednim przeliczeniem ilości w

- dotacje celowe otrzymane z budżetu państwa na realizację zadań bieżących z zakresu administracji rządowej oraz innych zadań zleconych gminie (związkom gmin) ustawami - -

linię kablową oświetlenia drogowego kablem typu YKY 4*16mm 2 wraz ze słupami oświetleniowymi od szafki sterowania oświetleniem SzO do słupów oświetleniowych O1 – O11..

w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz.. Projekt budowy przyłącza cieplnego do budynku usługowego przy al. UPRAWNIENIA

• w miesiącu grudniu przedłoŜono do uzgodnienia i zatwierdzenia Prezydentowi Miasta Nowego Sącza oraz Staroście Nowosądeckiemu "Program działania Komendy Miejskiej PSP w

w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz.. Projekt budowy przyłącza cieplnego do budynku mieszkalnego przy ul. UPRAWNIENIA

w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz.. Projekt budowy przyłącza cieplnego do budynku mieszkalnego przy ul. UPRAWNIENIA

Nowatorski sposób ujmowania wód infiltracyjnych poprzez zastosowanie horyzon- talnych drenaży zabudowanych w otulinie obsypek sorpcyjno-filtracyjnych, na przykła- dzie studni S-1