• Nie Znaleziono Wyników

"Fin-de-Siècle Vienna", Carl E. Schorske, New York 1980 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Fin-de-Siècle Vienna", Carl E. Schorske, New York 1980 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Wierzbicka, Maria

"Fin-de-Siècle Vienna", Carl E. Schorske,

New York 1980 : [recenzja]

Przegląd Historyczny 78/2, 328-333

1987

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

328

R ECENZJE

kwestii w ym aga— jak się wydaje — konfrontacji z szerszym materiałem źródłow ym a nie oparcia się na pojedyńczym przykładzie (s. 86 przyp. 39). W ydaje się rwnież, że Tem ruk Szymkowicz przybył do Rzeczypospolitej już ochrzczony, był on bowiem synem ochrzczonego wcześniej Szymka Tem rukowicza (s. 33)4. D o wyników rewizji Kierdeja należy — naszym zdaniem — podchodzić z ostrożnością, a w każdym razie mniej kategorycznie form ułow ać o parte na niej sądy. Spotykam y bowiem — wbrew zdaniu autora — z lat poprzedzających tę rewizję wzmiank?" o T atarach zamieszkujących inne powiaty województwa trockiego, nie tylko trocki i grodzieński, lecz m.in. kow ieński5.

D odajm y też, że egzemplarz „A lkoranu” M atiasza Czyżewskiego zachow ał się, wbrew tw ierdzeniu autora, do naszych dni — w G dańskiej Bibliotece PA N (sygn. N L 82.37. adl.). Nie jest dokładny cytat ze „W skrócenia procesu koronnego” Jakuba Zawiszy, w zniekształconej formie już kilka lat tułający się po literaturze przedm iotu (s. 101). Również stwierdzenie o zaniku w 1790 r. osad tatarskich w pow iatach wileńskim, grodzieńskim , oszm iańskim i słonimskim (s. 49) nie odpow iada — naszym zdaniem — rzeczywistości, a bierze się chyba z przyjęcia tezy K. G r y g a j t i s a , opierającego się z kolei na ustaleniach R. J a s a s a i L. T r u s k i . Wyliczenia badaczy wileńskich dotyczą jednak nie całego Wielkiego Księstwa a tylko jego siedmiu pow iatów (zob. też s. 45). Pracę zam yka olbrzymia bibliografia, będąca pom ocą nie tylko dla badaczy przedm iotu lecz i wielu innych zagadnień ustroju i praw a Litwy.

Zważywszy na długość procesu wydawniczego au to r nie mógł do niej włączyć niektórych prac nowszych, w arto jednak wspomnieć o dwóch pozycjach wydanych nieco wcześniej, a więc m onografii A. A n t o n o w i c z a o ruskich rękopisach Tatarów litewskich pisanych alfabetem a ra b sk im 6 i herbarzu rosyjskich rodzin pochodzenia tatarskiego N. B a s k a k o w a 7. Szeregiem, błędów obciążyć należy korektę — m.in. niepraw dopodobną d a tą przywileju M ichała K orybuta Wiśniowieckiego dla T atarów (s. 87), czy pisownią nazwisk Henryka Lulewicza (s. 47 przyp. 36) i 1 .1. Łappo (s. 43 przyp. 12).

W nioski Jacka Sobczaka różnią się od poglądów poprzedników — wywołują więc dyskusję. Trzeba docenić wagę nowych ustaleń w kwestiach dotąd nie badanych, jak analiza statusu praw nego T atarów litewskich (s. 109— 111). Zauw ażam y też zerwanie z nierzadkim u innych autorów bezkrytycznym przyjmowaniem, a raczej przepisywaniem tez A. M uchlińskiego i St. Kryczyńskiego. Podstaw ow ą zaletą pracy jest rzeczowość i krytycyzm. Choć nie ze wszystkimi ustaleniam i poznańskiego badacza możemy zgodzić się, trzeba ocenić odwagę z jaką rewiduje ustalone poglądy.

Praca stanowi inspirację dla dalszych badań nad T ataram i w dawnej Rzeczypospolitej. Jest również niezłym fundam entem tych badań.

Andrzej B. Z akrzew ski

Carl E. S c h o r s k e , Fin-de-Siècle Vienna, A. A. K nopf, New Y ork 1980, s. 378, ilustr.

Zarów no badaczy, ja k i czytelników od lat przyciąga obraz W iednia z epoki fin-de-siècle’u. Rzecz zrozum iała: w tym mieście pow stały psychoanaliza i sztuka secesji, m uzyka atonalna i szereg szkół planow ania urbanistycznego, tu było źródło nurtów neopozytywistycznych w filozofii. Rozwój tych zjawisk, odbywał się na wielce skom plikowanym tle politycznym,

■* Por. M . R a w i t a W it a n o w s k i, Tatarzyn Temruk Szym kow icz Petyhorski indygeną, R T t. I, 1932, s. 180— 183.

5 Biblioteka U niw ersytetu W ileńskiego, rkps F. 7-13771, k. 213.

6 A. A n to n o w ic z . Bielorusskije teksty pisannyje arabskim pismom, W ilno 1968. 7 N. A. B a s k a k o w , Russkije fam ilii tiurkskogo proischożdenija, M oskwa 1979.

(3)

w którym kryzys liberalizmu splatał się z narodzinam i nowych prądów politycznych, jak socjalizm, nacjonalizm , ruchy nowej prawicy. Dzięki tem u stolica w ielonarodow ego cesarstwa zyskiwała klim at niepow tarzalny; Wiedeń — powiedział jeden z historyków — to coś więcej, niż stolica cesarstwa, to stan umysłu.

W śród wielu prac dotyczących ówczesnej historii intelektualnej W iednia w yróżnia się książka S c h o r s k e g o . Składa się na nią siedem esejów (cztery z nich były publikow ane wcześniej) w zasadzie niezależnych od siebie. Łączy je w spólny motyw : przekonanie o uw arun­ kow aniach społeczno-politycznych kultury, nawet tak wysublimowanej, ja k estetyzm wiedeński. Łączy też w spólne podejście: poszukiwania jednostkow ego w ogólnym i pewnych ogólnych cech w zjawiskach indywidualnych. Daje to w sumie bardzo sugestywny obraz; pozwala też głębiej wniknąć w om aw iane zjawiska i, w wielu przypadkach, naświetlić je napraw dę w szechstronnie.

Rozdział I („Polityka i Psyche: Schnitzler i H ofm annsthal” ) w prow adza czytelnika w tło omawianych wydarzeń. Schorske ukazał tu szczególny charakter austriackiego dziedzictwa kulturalnego; po części arystokratyczny, katolicki i estetyzujący, po części burżuazyjny, legalistyczny i racjonalistyczny; z dziedzictwem tym mieli się zmagać twórcy fin-de-siècle'u. T ak byw ało i gdzie indziej, nie na tym więc polegał problem . O drębność sytuacji Schorske widzi przede wszystkim w opóźnieniu dziejowym A ustrii, które pow odowało, że ruchy now o­ czesne pojawiły się dopiero w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku, a w pełni dojrzały dopiero dwie dekady później. Dzięki tem u na przełom ie wieków sytuacja stała się dram atyczna, następow ało zderzenie nowej, wyższej, jak pow iada autor, kultury, z kryzysem politycznym, klęską liberalizm u i generalnym kryzysem wartości. Wiedeń tych czasów stanowił niezwykłą mieszaninę prow incjonalizm u i kosm opolityzm u, tradycjonalizm u i m odernizm u, która pozwala lepiej niż gdzie indziej uchwycić rozwój prądów intelektualnych XX wieku. Inne też było w W iedniu położenie elity intelektualnej. Przez długie lata zachow ała ona spójność między- dyscyplinarną (tu Schorske podkreśla szczególną rolę salonu, a zwłaszcza kaw iarni wiedeńskiej), dużo później niż gdzie indziej doszło tu do w yodrębnienia intelektualistów z szeroko pojętej elity.

A nalizując sytuację dwóch klas: burżuazji i arystokracji austriackiej Schorske kładeie duży nacisk na ich odm ienność od francuskiej czy niemieckiej. W W iedniu, jego zdaniem, wytworzyła się szczególna receptywność tych klas na sztukę. „G dzie indziej w Europie — mówi Schorske — sztuka dla sztuki zakładała w yodrębnienie się jej wyznawców z klasy społecznej; jedynie w W iedniu żądała ona podporządkow ania się praktycznie całej klasy, której częścią byli artyści” (s. 8). Tak więc, zdaniem autora, cała w iedeńska burżuazja znajdow ała w sztuce ucieczkę od niemiłego świata i ciągle rosnącego zagrożenia politycznego. Burżuazja bardziej niż arystokracja zajm ow ała się w łasną osobow ością (psyche); arystokracja więcej miała zrozum ienia dla estetyki i sztuki. W obu przypadkach aktyw ność artystyczna była nam iastką aktywności politycznej ; ucieczka w sztukę spow odow ana była coraz wyraźniejszą klęską liberalizm u w obliczu nowych, narastających ruchów masowych. Schorske analizuje w tym miejscu twórczość dwóch w ybitnych literatów : Schnitzlera i H ofm annsthala, by na przykładzie ich rozterek ukazać schyłek klasycznego, liberalnego poglądu na człowieka. O baj tw órcy nie wierzą ju ż w możliwość dotychczasowej polityki, a nowych rozwiązań jeszcze nie widzą. N ie daje ich na razie ani nauka, ni sztuka. W każdym bądź razie, ja k zauw aża jeden z bohaterów Schnitzlera — there is no "W eg ins Freie" except into the self.

M iało to być coraz częstsze przekonanie intelektualistów tego okresu.

Także w urbanistyce i architekturze objaw iały się nowe kierunki i krytyka dawnej kultury liberalnej. W kolejnym eseju („R ingstrasse, jej krytycy i narodziny modernizm u w urbanistyce” ) znajdziemy historię i typologię Ringu, próbę oceny roli dziejowej tego zjawiska, jego ewolucję wreszcie. Pojęcie Ringstrasse było odpow iednikiem takich pojęć, jak „w iktoriański” dla A nglików, „G ründerzeit” dla Niemców, „II Cesarstw o” dla Francuzów . Ring. powstały — jak mówi Schorske — w wyniku zapóźnień dziejowych, tzn. istnienia aż do 1848 - 1857 r. fortyfikacji miejskich, rozwijał się od początku pod k ontrolą zawodowych

(4)

330

RECENZJE

urbanistów , w dodatku świadom ych zasadniczego celu, jakim była funkcja reprezentacyjna Ringu i ogólnie ..upiększenie widoku m iasta" ( Verschönerung des Stadtbildes). W istocie, rozwój W iednia w latach sześćdziesiątych XIX w. przekraczał swym rozm achem wszystkie inne m etropolie, z Paryżem włącznie. M onum entalne budowle U niw ersytetu, Parlam entu. Ratusza zachwycały współczesnych, były w yrazem władzy i upodobań burżuazji. M uzea i teatry miały za zadanie przybliżyć kulturę m asom , które na Polu M arsow ym wznosiły instytucje polityczne państwa konstytucyjnego.... Słowem. Ring był szczytowym osiągnięciem artystyczno-politycznym kultury liberalnej. Schorske przypom ina w tym miejscu zachwyt H itlera, młodego prowincjusza, świeżo przybyłego do W iednia — nad budow lam i Ringu, świadczący, zdaniem autora, że byl to dla niego sym bol stylu życia. M iał się w krótce przekonać, dodaje Schorske, że dostęp do magicznego świata „praw a i kultury” nie był łatwy. „Trzy dekady później m iał powrócić na Ring ja k o pogrom ca tego wszystkiego, co Ring oznaczał...”

Istotny problem Ringu stanowiły dom y mieszkalne. W ładzom chodziło o zachęcenie bądź zmuszenie pryw atnych przedsiębiorców do w znoszenia budynków określonego typu, tzw.

Mietpalast lub Wohnpalast, wzorowanych na budow lach baroku, tak licznych w Wiedniu.

Było to zgodne, zdaniem Schorskego, z przem ożną tendencją epoki: zbliżeniem burżuazji i arystokracji. Pod koniec XIX wieku zaczęła się jednak żywa dyskusja nad koncepcjami rozw oju m iasta; dwaj jej główni protagoniści to Cam illo Sitte i O tto W agner. Sitte, uczestnik rewolucji 1848 r., byt przeciwnikiem oficjalnego rządow ego klasycyzmu i zwolennikiem neogotyku, w którym widział wyraz stylu narodow ego. Ciekawa to i znacząca inform acja, zarazem zaś zabieg częstszy w książce: śledzenie pow staw ania w rozm aitych dziedzinach m itu i jego funkcjonow ania politycznego. O bok stylizacji historycznej Sitte żądał też szczególnego operow ania przestrzenią miejską. K rytykow ał obecną postać Ringu za jego „utylitaryzm bez serca” , proponow ał stworzenie w okół m onum entalnych budowli zacisznych placów i sięga­ nie d o historii po wzory. Zupełnym przeciwieństwem Sittego był W agner. M odernista, zwolennik i w spółtw órca secesji, wyznawca coraz skrajniejszego funkcjonalizm u, krytykował zarów no ciężkie budynki mieszkalne Ringu, jak i Gemütlichkeit Sittego. W budow anych przezeń dom ach przy Linke Wienzeile, w stacji m etra na K arlsplatz, a także w budynku Postsparkasse widać, jak pryzm at funkcji determinuje zarów no form ę jak i w ybór m ateriału budow lanego. Zdobnictw o secesyjne, obficie przezeń używane, też odznaczało się now ością: ahistoryzm em i symbolizmem m odernistów. Obaj teoretycy jednak, stwierdzi Schorske, „zachow ali wierność dla jednej z kardynalnych wartości liberalnych urbanistów : m onum entalizm u". Jak wiadom o, funkcjonalizm miał w latach powojennych tendencję zwyżkową: niem ożność zerw ania z m o­ num entalizm em byłaby przeto rzeczywiście charakterystyczna dla omawianej tu epoki przejścio­ wej.

Rozdział trzeci („Polityka według nowego klucza : T rio austriackie”) należy do najciekawszych. Trio. o którym tu mowa, to G eorg von Schoenerer, tw órca ruchu wszechniemieckiego w A ustrii, K arl Lueger, przywódca Chrześcijańskich Socjalistów, późniejszy burm istrz W iednia, wreszcie T eodor Herzl, pionier i ideolog syjonizmu. Schorske omawia dość dokładnie ich kariery, znane już dziś szeroko, po to przede wszystkim, by wydobyć ich wspólny, istotny rys: wszyscy trzej politycy zaczynali ja k o liberałowie, a odszedłszy od liberalizm u poruszyli siły i stworzyli ruchy, które zagroziły istnieniu m onarchii austriackiej. Początkow o program ruchu wszechniemieckiego, sform ułow any w 1881 r. w tzw. program ie linzkim , zawierał obok bardzo radykalnych projektów politycznego przeobrażania m onarchii hasła dem okratycznych reform społecznych (przypom inające, twierdzi Schorske. współczesne hasła populizm u w USA). W ciągu następnych lat program ten ewoluował w dwóch kierunkach: antyhabsburskiego nacjonalizm u wszechniemieckiego oraz wyraźnego antysem ityzm u, który Schoenerer rozwijał i propagow ał w latach 1884— 1885 w czasie swej kariery parlam entarnej. K am pania antysem icka, k tó rą prow adził w parlamencie, ekscesy słowne i groźby terroru wobec przeciwników („oko za oko, ząb za ząb "!) były na tym forum czymś nowym i niespotykanym . Bezskutecznie

(5)

R EC EN ZJE

331

próbow ali przeciwstawiać się tem u liberałowie; kres działalności Schoenerera władze położyły dopiero wówczas, gdy wraz ze swymi zwolennikami czynnie zaatakow ał redakcję „Neues W iener T agblatt". którego wydawca. M ortiz Szeps, był przyjacielem arcyksięcia Rudolfa. Sąd skazał Schoenerera na utratę tytułu szlacheckiego, który otrzym ał jeszcze jego ojciec, a który pono sam Schoenerer cenił niezmiernie. W ten sposób — pisze Schorske — „utracił on jedyne dziedzictwo po ojcu, które napraw dę cenił. D ążąc do zniszczenia ojcowskiego świata, zniszczył symbol wyższego statusu, będący w tym świecie wynagrodzeniem za sukces. Kariera politycznej destrukcji Schoenerera zakończyła się sam ozagładą” (s. 131). Hitler podziwiał Schoenerera i wraz ze swoimi zwolennikami przejął jego program w późniejszych latach. Nie przypadkow o, zdaniem Schorskego. ten głęboko zakorzeniony w średniej klasie Rycerz z Rosenau (tytuł szlachecki Schoenerera), „spóźniony i gwałtowny D on Quixote, znalazł w rzemieślnikach i młodzieży pseudo-feudalną drużynę, z którą będzie mógł odgrywać swą brutalną farsę. Pewnego dnia farsa ta zamieni się w tragedię, z wyznawcą Schoenerera, Hitlerem , w roli głównej” (s. 133).

Powyższe słowa ukazują, w jaki sposób Schorske kreśli obraz narastania kryzysu. Owo zaprzeczenie dziedzictwa ojców oznaczało, że synowie uznawali za niewystarczający status społeczny, osiągnięty drogą pracow itego aw ansu, najczęściej urzędniczego, w ram ach liberalnej monarchii. Jest to jeden z głównych w ątków rozw ażań autora. M amy tu też wgląd w rodzaj pisarstw a Schorskego. Losy ludzkie interesują go stale w tych rozw ażaniach o polityce i sztuce, są podstaw ą do uogólnień, które dzięki tem u nabierają wielkiej wyrazistości. M am nadzieję, że widać z tych cytatów, jaki sugestywny to rodzaj pisarstwa.

Trochę mniej sugestywnie przedstaw iona zostala sylwetka K arla Luegera. Była to postać mniej ..barw na", pozbawiona cech anachronizm u. Sam Schorske zauważył, że Lueger był mniej wyalienowany niż Schoenerer, mniej też fanatyczny w swoich przekonaniach. Z Schoenererem łączyło go rozczarow anie do liberalizmu, w ybór pozaparlam entarnych m etod walki politycznej, poniekąd także antysemityzm (nie tak bezwzględny; Lueger miewał przyjaciół-Żydów. on to właśnie wypowiedział słynne zdanie: Wer Jude ist, bestimme ich'.). Schorske, omawiając dokładnie curriculum vitae Luegera, łącznie z bardzo osobistymi m om entam i (surowa matka, lata szkolne w Teresianum) ukazuje jedynie początki jego kariery politycznej. Najpierw więc związek z liberalną „N eue Freie Presse” , następnie krótki zw rot ku lewicy, wreszcie w 1883 r. nieco dłuższy związek z Schoenererem. O koło 1889 r. Lueger zakłada partię Chrześcijańsko-Społeczną, ruch jego nabiera znaczenia, by w 1895 r. doprow adzić do wyboru Luegera na burm istrza W iednia, przy opozycji liberałów i niechęci cesarza. W ydarzenie to zostało, nota bene, barw nie i z w yraźną niechęcią do bohatera opisane przez pam iętnikarzy polskich (K . C h łę d o w s k i. M. B o g d a n o w i c z ) ; jeszcze jeden dow ód antyliberalnego charakteru tego ruchu. Schorske pobieżnie jedynie zaznacza społeczne elementy program u Luegera; bardziej interesuje go ideologiczny związek program u radykalnych katolików z antysemityzmem Schoenerera i zręczność Luegera w m anipulow aniu drobnom ieszczaństw em wiedeńskim. Nie całkiem jasn o w ypada stosunek Luegera do ruchu wszechniemieckiego: był mu w żasadzie przeciwny, lecz w iadom o, że uległ mu po trosze w konflikcie o praw a językowe w Czechach w 1897 r. K onflikt ten. nota bene, był przyczyną klęski politycznej Badeniego; sprawę tę au to r pom inął, jak w ogóle kwestie narodow ościowe, poza kwestią żydowską. Niewątpliwie, jest ona najważniejsza dla tem atu; jednak kom pletna nieobecność spraw mniejszości nie tylko słowiańskich, ale i węgierskiej w obrazie W iednia u schyłku X IX w. trochę niepokoi.

Bardzo interesujący jest natom iast podrozdział dotyczący T eodora Herzla i syjonizmu. I znow u: Herzl był z przekonań zdecydowanym liberałem, od 1891 r. korespondentem „N eue Freie Presse” w Paryżu; jeszcze w 1895 r. negocjował z Badenim o wydawanie oficjalnej gazety rządowej. Jednakże rosnąca fala antysemityzm u, zarów no w A ustrii, jak i we Francji: spraw a Dreyfussa, zatwierdzenie Luegera w 1897 r. na stanow isko burm istrza W iednia, osobiste niepowodzenia (np. ustąpienie z burszowstwa A lbia, gdy zaangażow ało się ono w antysemickie wystąpienia studenckie w 1883 r. itp.) odpychały Herzla od

(6)

332

R EC EN ZJE

wyznawanego dotychczas asym ilacjonizmu. Nie potrafił związać się z socjalizmem, zbyt zafascynowany arystokracją; niezbyt szczęśliwy w życiu pryw atnym (co m ocno podkreśla Schorske), Herzl był pod koniec lat dziewięćdziesiątych gotów do poświęcenia się całkowicie sprawie syjonizmu. Omawiając ideologię Herzla, program przyszłego państw a żydowskiego, Schorske wydobywa utopijno-liberałny charakter tego program u, polegający na pragnieniu dania Żydom tej asymilacji do kultury europejskiej, której im odm aw iano w innych krajach. Równocześnie podkreśla, że program jego, podobnie ja k program y Schoenerera i Luegera łączył w sobie elementy archaiczne i przyszłościowe, ja k np. żądanie sprawiedliwości społecznej z odwołaniem się do archaicznej tradycji w spólnoty (trybu germ ańskiego u Schoenerera, średniowiecznego katolickiego porządku społecznego u Luegera, wreszcie do K rólestw a Izraela sprzed diaspory u Herzla). Słusznie też zauw aża Schorske, że wszyscy trzej politycy tworzyli ideologię dla specyficznych, drobnom ieszczańskich zwolenników, będących ofiaram i kapitalizm u przemysłowego, jeszcze nie włączonymi w jego system. Wszyscy trzej byli, słowem, buntowniczym i dziećmi austriacko-liberalnej kultury.

Rozdział następny („Polityka i ojcobójcza nienawiść we freudowskiej interpretacji snów ” ) poświęcony jest postaci Freuda. A utor stara się tu ukazać (po części przy pomocy opisu psychoanalizy, zastosow anej przez sam ego Freuda do jego własnych snów) jakie przeszkody napotykał uczony na drodze do sławy u schyłku epoki liberalnej w Austrii. W iadom o, że siedemnaście lat Freud m usiał czekać na profesurę; co więcej, jego oryginalność intelektualna i izolacja zawodowa podsycały się wzajemnie. Schorske, zgodnie ze swymi założe­ niam i, kładzie nacisk na trudności i zaham ow ania psychiczne, związane m.in. z żydowskim pochodzeniem Freuda. K lęska liberalizm u w starciu z nowymi siłami, reprezentow anym i przez Luegera i innych była też osobistą klęską uczonego. M im o to, stwierdza Schorske, dzięki swemu „błyskotliw em u, sam otnem u, bolesnemu odkryciu psychoanalizy” Freud dał swym kolegom liberałom „ahistoryczną teorię człowieka i społeczeństwa, mogącą uczynić znośnym świat polityczny, który wypadł z orbity i byl poza k ontrolą” (s. 203).

Trzy kolejne eseje dotyczą sztuki, przede wszystkim m alarstw a, także literatury i muzyki. Rozdz. V („G ustaw K lim t: m alarstw o i kryzys liberalnego ego” ) to przede wszystkim dzieje słynnej Secesji wiedeńskiej. Schorske także i tu widzi rewoltę przeciw bezsilności liberalnej A ustrii; genezę jej wywodzi od krachu ekonomicznego z 1873 r. poprzez kształtowanie się Nowej Lewicy w Partii Kom unistycznej, wreszcie grupę Jung-W ien w literaturze (Schnitzler, H ofm annsthal). Kryzys w sztuce i architekturze m iał charakter antypozytywistyczny, oznaczał zerwanie z realizmem, podbudow ane często filozofią Schopenhauera i N ietzschego (wydaje się, że na ten ostatni aspekt au to r zw raca zbyt m ało uwagi). N azwa „Secesja” nawiązywała do rzymskiej secessio plebis, w której plebs buntuje się przeciwko źle rządzącym patrycjuszom . W tym przypadku zaś, zdaniem zbuntow anych artystów , chodziło o rzecz równie ważną społecznie: o rolę sztuki. W edług secesjonistów sztuka pow inna zapewniać nowoczesnemu człowiekowi azyl od ciśnienia współczesnego życia. W Austrii proces ten przebiegał w sposób szczególny, zauw aża Schorske: „Estetyzm , który wszędzie w Europie przyjął form ę protestu przeciwko cywilizacji burżuazyjnej, w A ustrii stał się wyrazem tej cywilizacji, afirm acją stosunku d o życia, w którym ani etyczne, ani też społeczne ideały nie grały decydującej roli” (s. 299).

Oczywiście, w pełnym konfliktów świecie także i ta postaw a nie m ogła się kształtować bezkonfliktow o. Schorske ukazuje na przykładzie twórczości K lim ta — konkretnie jego fresków dla U niw ersytetu W iedeńskiego— ja k twórczość m alarza-now atora staje się problem em ideologicznym , a następnie i politycznym . Bardzo ciekawy to konflikt. G ru p a profesorów zaprotestow ała przeciwko symbolice m odernistycznej K lim ta w imię ideału wiedzy pozytywnej. Jeden z nich, liberał Jodl, poczuł się nieswojo w zbyt konserwatywnym towarzystwie i użył argum entu, że „nie walczymy przeciw nagiej sztuce ani przeciw wolnej sztuce, lecz przeciw brzydkiej sztuce” , narażając się tym, rzecz jasna, na ogrom ne protesty oburzonych (słusznie!) artystów . W krótce sytuacja wyklarow ała się jeszcze wyraźniej: przeciwnikami nowej sztuki okazali się nie tylko konserwatyści, lecz i N ow a Prawica, np. Lueger i jego „V olksblatt” . Po trosze zaś zaczął ją protegować rząd, ja k o ponadnarodow ą, nie obciążoną wymową

(7)

polityczną, co w skom plikowanej sytuacji monarchii na przełomie wieków było bardzo istotne. Burza w okół twórczości K lim ta trw ała kilka lat; malarz zemścił się kilka razy na krytykach w słynnych freskach „Spraw iedliw ość” , „M edycyna” (oba pełne modernistycznej ideologicznej treści), wreszcie „Z łota rybka" (fresk wyrażający pogardę K lim ta dla krytyków ); interweniowało ministerstw o i kom isja sztuki. W rezultacie, zniechęcony twórca zerwał raz na zawsze z m alarstwem zaangażow anym ideologicznie, oddając się czystemu estetyzmowi ; był to, zauważa Schorske. w spólny los twórców tego pokolenia.

Rozdział VI („Przem iana ogrodu” ) ukazuje na przykładzie twórczości pisarzy, jak H. von H ofm annsthal, A. Stifter, A. Schnitzler, przem iany w świadomości trzech pokoleń austriackich, postępujących drogą aw ansu społecznego od burżuazji do warstwy intelektualnej. I znowu spotykam y się tu z główną tezą a u lo ra ; polityka, będąca w liberalnej Austrii w okresie jej rozkw itu główną drogą w spom nianego aw ansu — w pokoleniu ojców — zaczynała rozczarowywać, w m iarę narastania konfliktów w monarchii. Pokolenie synów szukało zatem innej drogi i znajdow ało ją w nauce; tu oczywiście wielką rolę odegrał pozytywizm, pod hasłem Wissen macht fr e i. Jednakże i ta w artość miała się rychło zachw iać, wraz z zasadniczym zachwianiem wartości liberalizm u. D la wnuków pozostaw ał zatem »ogród piękności” — sztuka, będąca, ja k już w spom niałam , ucieczką. „A ni wolni, ani zaangażow ani, esteci austriaccy byli wyalienowani ze swojej klasy, a razem z nią ze społeczeństwa, które nie spełniło ich oczekiwań i odrzucało ich w artości” (s. 304). N a przykładzie losów w ybranych jednostek au to r dow odzi, i chyba przekonyw ająco, tej pozornie paradoksalnej tezy o alienacji całej klasy.. Chodzi mu w tym przypadku o wyższą burżuazję, ja k o o tę klasę (warstwę chyba?), która najwięcej traciła wraz z klęską liberalizmu. Jej władza polityczna m alała tak, że — jak mówi a u to r — w większym jeszcze stopniu niż cesarz, którem u wiernie służyła, mogła tylko królow ać, nie m ogąc rządzić. Poczucie wyższości splatało się więc z poczuciem nie­ m ożności; nowa sztuka odzwierciedlała tę dwoistość. Z tym zastrzeżeniem, że nie była ona wyłącznie uczeczką od życia — stanow iła też niejednokrotnie wyzwanie, miała gorszyć, czasem epatow ać. Tak było z twórczością K lim ta, tak , w jeszcze większym stopniu, z dziełami późniejszych twórców, już spod znaku ekspresjonizm u, ja k K okoschka i Schoenberg, opisanymi w ostatnim rozdziale („Eksplozja w ogrodzie: K okoschka i Schoenberg” ). A ř dziw zresztą. że Schorske pom inął w tym miejscu twórczość Egona Schiele, ekspresjonisty, zmarłego w 1918 r. na hiszpankę, który zarow no twórczością, ja k i krótkim burzliwym życiem, skandalizow ał m ieszczańską opinię. M alarstw o Schielego, dobitniej jeszcze niż twórczość K okoschki dowodzi jego tez.

Jest to w sumie niezmiernie ciekawa, a miejscami piękna nawet książka. Przynosi bogaty, głęboko sięgający opis wybranych środowisk wiedeńskich na przełomie wieków, daje wgląd w procesy, alienacji twórców i polityków. Nie należy w niej jednak szukać pełnego obrazu kultury.m ieszczańskiej W iednia, z jej um iłow aniem koncertów, opery, zn an ą wiedeńską ..radością życia” itp. N ie interesuje też Schorskego ów klim at schylkowości, znany z literatury (R oth. M usil), ale i z opracow ań naukow ych, (por. np. om aw ianą niejednokrotnie sprawę fali sam obójstw w W iedniu na przełomie wieków). Z bogatego życia politycznego owego okresu au to r również wybrał pewien wycinek, jakim było kształtow anie się ruchów nowej praw icy; czy nie został on przez to zanadto wyeksponowany? Zabieg ten służy niewątpliwie do ukazania niebezpieczeństwa, grożącego m onarchii austro-węgierskiej ze strony ruchu wszech- niemieckiego; przede wszystkim jednak ruch ten jest pokazany jak o siła destrukcyjna w stosunku do kultury liberalnej. O braz tej kultury nie jest u Schorskego wyidealizowany, ja k to niekiedy bywa, przeciwnie, widoczna jest jej bezsilność, jej zam ykanie się w sobie. Schyłek jej wydaje się nieunikniony, m imo że jest nosicielką tylu pięknych idei. Dlaczego — trudne pytanie, i Schorske go nie podejm uje. Ważniejsze zresztą w tym przypadku wydaje się inne pytanie: jak doszło do tego, że kultura liberalna zaczęła tracić swe znaczenie. Z tego p u nktu widzenia m onografia Schorskiego wyjaśnia wiele.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Czy Zamawiający dopuści w Zadaniu nr 3, Pozycji nr 7 igłę o długości 36mm oraz opakowanie handlowe zawierające 36 saszetek, z odpowiednim przeliczeniem ilości w

Dzisiejsze spotkanie jest jednak bardziej pogodne, bo świętujemy urodziny i chcemy się częstować jego poezją” – napisała poetka.. Swoimi wspomnieniami podzie- liła się

[r]

„drugi świat”, zdaniem autora, nie jest w stanie poprzez dzieła narodowe odegrać większej roli w kulturze europejskiej, natom iast ponowoczesna współczesność,

Choć Bogusław Longchamps nie stroni od pewnej idealizacji karpackich kra- jobrazów dzieciństwa, od przywoływania lokalnej tradycji historycznej, to zaj- muje go przede

Syrop zaleca się także zażywać po dodaniu do dobrze ciepłego naparu z kwiatów bzu czarnego lub kwiatostanów lipy (najlepiej na noc przed położeniem się do ciepłego

Th e discussion of the role of the Church and clergy in the 19 th -century Russian society was stimulated by Great Reforms of Alexander II, especially by the relaxation

Z przytoczonego cytatu wynika, że przy okazji polemik na temat sty- lu zakopiańskiego starły się z sobą inteligencki idealizm i estetyzm z góral- skim zdrowym rozsądkiem