• Nie Znaleziono Wyników

Tropami autografów Juliusza Słowackiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tropami autografów Juliusza Słowackiego"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Floryan

Tropami autografów Juliusza

Słowackiego

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 66/3, 171-188

(2)

II. M A T E R I A Ł Y I N O T A T K I

P am iętn ik Literacki LXVI, 1975, z. S

WŁADYSŁAW FLORY AN

TROPAM I AUTOGRAFÓW JU LIU SZA SŁOW ACKIEGO

W ciąż jeszcze nie m ożem y doliczyć się strat, jakie w czasie o statn iej w ojny poniosły rękopiśm ienne św iadectw a tw órczości Słowackiego. Ju ż w stępne u stalen ia dowiodły, że są to s tra ty poważne. K w erendy pro w a­ dzone V / ledw ie okrzepłych organizacyjnie bibliotekach publicznych u ja w ­

niły, że także losy autografów poety są ostrzegaw czą ilu stracją trag edii, ja k a stała się udziałem polskiego dziedzictw a kulturalneg o w czasie w o j­ ny i okupacji hitlerow skiej.

W w ynik u p o djętych wówczas poszukiw ań m ożna było ustalić, że p rze­ padły doszczętnie au tografy wchodzące w skład zbiorów rapersw ilskich, nie w porę sprow adzonych z bezpiecznej, jak się okazało, szw ajcarskiej oazy spokoju, wokół której obracano bom bam i w rum ow iska te ry to ria E uropy. Z biory te, przekazane C entralnej Bibliotece W ojskowej, nie za­ bezpieczone na m iejscu ani nie objęte planam i pospiesznej ew aku acji spło­ nęły w zbom bardow anym bodajże w pierw szym dniu w ojn y zespole b u ­ dynków w ojskow ych przy Al. U jazdowskich. Spaliły się tam n astęp u jące auto grafy :

1) B enio w ski — pięć pierw szych pieśni: a) 7 k a rt początkow ych re ­ dakcji ostatecznej (7 dalszych ocalało w Bibliotece K órnickiej), b) red a k c ja pierw o tn a pieśni początkowych, ofiarow ana CBW przez B ronisław a G u b ry - nowicza ;

2) rękopis w iersza Tafc m i, Boże, dopomóż;

3) czystopis, tj. red ak cja trzecia w iersza Pogrzeb kapitana M eyznera. W popioły obrócił się rów nież duży zespół autografów , któ re w ciągu długich lat zbieractw a zgrom adził Leopold M éyet i przekazał później w da­ rze Bibliotece O rdynacji K rasińskich. W śród ocalonych resztek tej B iblio­ teki, w łączonych po w ojnie do Biblioteki N arodow ej, nie znalazła się ani jed n a k a rta z owej darow izny. W pożarze uległy zniszczeniu n astęp u jące rękopisy :

1) D zien n ik podróży na W schód (rkps 5217) zaw ierający n a sw ych

74 k a rtk a ch : w czystopisie red ak cję ostateczną Podróży do Z iem i Ś w ię te j

z Neapolu, [Listy poetyckie z Egiptu], Plan Rham ezesa, Posielenie (plan), [Poemat te rc y n o w y o piekle] oraz grupę u tw orów lirycznych: [O G

(3)

ibeli-nie, laurow y upiorze], [O step o w y m ó j namiocie], [I porzuciw szy drogą św iato w ych omam ień], Pieśń na Nilu, [Rozmowa z piram idam i], [Czyż dla ziem skiego tu ta j w ojow nika], [O nie ! o nie — cholodziec mój] ;

2) Król-D uch. Rapsod I (rkps 5218), z ury w kam i przekładu M akbeta, zalążkam i d ram atów : a) [U ryw ek dialogu z Don Luidżim ], b) [Patrz, list

sm ę tn y od żony], w ierszem [I ujrza łem te bałwany] oraz w klejonym i póź­

niej do tego zespołu fragm en tam i (8 kart) D ziennika z lat 1817— 1832; 3) powieść w języku francuskim Le Roi de Ladawa (rkps 5220); 4) red akcja drug a Do autora trzech Psalm ów (redakcja pierw sza — w ossolińskiej tece 4807, k. 109— 115);

5) ogrom ne epistolarium Słowackiego, w tym jego listy do m atki; 6) trzy opracow ania oboczne w ątków Króla-Ducha, które w system a­ tycznym układzie O dm ian w w yd an iu J a n a G w alberta Paw likow skiego otrzym ały n u m ery : 184, 210 a—с oraz 262.

W sytuacji zagrożenia znalazł się rów nież cen traln y zbiór autografów Słowackiego w Bibliotece Z akładu Narodowego im. Ossolińskich. W yw ie­ ziony z początkiem 1944 r. w raz z innym i rękopisam i tej B iblioteki oraz różnych in sty tu cji lwowskich, w czasie pospiesznego odw rotu w ojsk h itle ­ row skich został porzucony w opróżnionej z inw en tarza żywego stajni dw orskiej w A delinie koło Z łotoryi n a Dolnym Śląsku. Tu bezpańsko po­ rzucone skrzynie stały się łupem „poszukiw aczy skarbów ” ; rozsypane po klepisku jak m ierzw a m an u sk ry p ty ocaliła dość wczesna in terw en cja ekspedycji B iblioteki N arodow ej. Z ew akuacyjnej poniew ierki w róciły jed ­ nak do Ossolineum auto g rafy Słowackiego w stanie uszczuplonym . Nie weszły ponow nie do zbiorów m acierzystych opraw ione w osobny tom pół­ skórko w y rękopisy pierw szej redakcji Szanfarego i D u m ki u kra iń skiej. Z H orsztyńskiego, napisanego na 35 bibułkow ych ćw iartkach, uratow ało się zaledw ie 10 k artek. Zaginęło kilka k a rt prozy filozoficznej. Z o lb rzy ­ miego, nieopraw nego korpusu rękopiśm iennego Króla-D ucha p rzepadły k a rty z następującym i frag m en tam i tek stu głównego: strofy I—III D okoń­

czenia [rapsodu I] (k arta 114 tzw. rękopisu drugiego); z rapsodu III —

z pieśni I stro fy I—X X X II, z pieśni II strofy LI—LVI i duża grup a rzu tó w zaniechanych; z rap so du IV — z pieśni III oktaw y IV—XVII, z pieśni IV od w. 331 do końca. Zabrakło rów nież autografów sporej g rup y opracow ań odm iennych poem atu oznaczonych w w yd aniu Paw likow skiego n u m eram i: 10, 21, 22, 98, 99, 158, 165/7, 167, 168, 169, 170, 174, 178, 180, 181, 184, 185, 189, 190, 191, 194, 195, 321, 262 bis i 275.

Nie przyniosły z kolei rezultató w podjęte bezpośrednio po w ojnie przez prof. S tanisław a W ędkiewicza poszukiw ania tzw. rękopisu nicejskiego, przekazanego przez M arcelego Zienkow icza — z woli jego zm arłego o jca — Kołu Polskiem u w Nicei. Do dziś nie znalazła potw ierdzenia uzy skan a wówczas inform acja, jakoby auto graf został w ysłany do zbiorów B iblioteki

(4)

Raczyńskich w Poznaniu. Tym dotkliw sza to strata, że zaw artość tekstow a 154 stronic liczącego n o tatn ik a (poem aty: Szanfary, Hugo, Ż m ija i 18 liry ­ ków m łodzieńczych) nigdy nie była poddana kom petentnej ekspertyzie filologicznej, bo Józef U jejski w przygotow anej bezpośrednio przed w ojną, ale w ydaw niczo już nie spełnionej edycji tych utw orów w t. 8 Dzieł

w szy stk ich tek st o p arł na o d p i s i e przygotow anym przez M aksym iliana

Barucha. Być może, że n o tatn ik ten spoczywa gdzieś u tajo n y w niezna­ nych rękach, w strzym ać się zatem jeszcze należy z w pisaniem go na listę s tra t nie do odzyskania.

Nie zostały do końca w yjaśnione losy kilku k a rt przechow yw anych do ostatniej w ojny w Bibliotece P oturzyckiej Dzieduszyckich. W porę ode­ b ran a z tego fo n d u m kopia Króla-D ucha przygotow ana przez Szczęsnego

Felińskiego, k tó rą w r. 1866 A ntoni M ałecki ofiarow ał W łodzimierzowi Dzieduszyckiem u, wzbogaca dziś zbiory ossolińskie (rkps 9899). Ocalał też autograf (1 k a rta in folio) brulionow ej redakcji D okończenia rapsodu I, k tó rą do zbiorów D zieduszyckich przekazał K ornel U jejski. K a rta prze­ chow yw ana jest obecnie w Państw ow ej Bibliotece N aukow ej w e Lwowie i. Długo poza ew idencją naukow ą pozostaw ała duża grup a autografów , k tóre rozrzutne ręce Antoniego M ałeckiego i K ornela U jejskiego rozpro­ szyły m iędzy odbiorców p ryw atn y ch . W iele z nich, na szczęście, wróciło

potem do zbiorów publicznych. W arto prześledzić ich losy. / W ossolińskiej tece 4807 III, zaw ierającej m iscellanea Słowackiego, ja ­ ko kolejne pozycje 71, 73 i 75 leżą dziś z pow rotem 3 k a rty in folio (w opisie Stanisław a P ig o n ia 2 — odkryw cy i pierw szego w ydaw cy ich zaw artości — zgięte wpół, tw orzyły plik 6-kartkow y), k tóre M ałecki ofia­ row ał Erazm ow i Larysz N iedzielskiem u ze Sledziejow a koło Wieliczki, m arszałkow i szlachty w powiecie bocheńskim . P lik ten zaw ierał: utw ór liryczny [Nastał, m ó j m iły , w ie k E schylesow y], frag m en ty pieśni X i XI

Beniow skiego pieśn i dalszych, u ry w ek z d ram a tu Zaw isza Czarny oraz

frag m en ty przek ładu pieśni I i X X I Iliady. S taran iem L udw ika B ernackie- go zespół ten odkupiono w kw ietniu 1931 od S tanisław a L arysz Niedziel­ skiego, syna pierw otnego w łaściciela.

Do tej samej teki w rócił także bez uszczerbków ogrom ny zbiór auto­ grafów ofiarow any przez M ałeckiego księdzu A leksandrow i M ariańskie­ mu, przechow yw any do r. 1908 w klasztorze Sacré C oeur w Zbylitow skiej Górze koło T arnow a. Zbiór ten, składający się z k a rt różnego form atu, za­

w ierał pierw szą redakcję Do autora trzech Psalm ów, szczątkowo opraco­

1 Zob. Z. S u d o l s k i , Odnalezione fragm enty autografu i kopii „Króla-Ducha". „Pam iętnik Literacki” 1966, z. 1.

2 Z autografów Juliusza Słowackiego. „Przegląd W arszawski” 1924, t. 4, s. 145— 147 i 300—304.

(5)

w any dram at K ról i W ódz, kilka obszernych fragm entó w B eniow skiego

pieśni dalszych, dużą grupę tzw . opracow ań odm iennych Króla-D ucha

i pokaźny zespół k a rt prozy filozoficznej 3.

Inform acja, k tó rą w form ie przypuszczenia przekazał J. G. P aw likow ­ s k i 4, jakoby auto g raf rapsodu I poem atu w ydrukow anego w r. 1847 był n ajp ierw w łasnością K ornela U jejskiego, a darow any później M ieczysła­ wowi Paw likow skiem u, pom nożył ostatecznie zbiory Leopolda M éyeta, zn ajduje potw ierdzenie w 2 k artach, które stanow ią niezb ite św iadectw o tożsamości ich pierw otnego posiadacza. Na lew ym m arginesie pierw szej z nich widoczna jest ch arak tery sty czn a dedykacja: „M ieczysławow i P aw li­ kow skiem u na p am iątkę m iłych jego odw iedzin w Podlipcach ofiaruje K. U jejsk i” . Ć w iartk a ta znalazła się później w śród rękopisów Ossolineum i oznaczona je st obecnie w tece 4807 num erem porządkow ym 57. Z aw iera ona 4 ostatnie w iersze strofy X X IX i pełne oktaw y X X X —XX X IV pie­ śni III. W ty m sam ym m niej więcej czasie U jejski w yłączył z obszerniej­ szego pliku drugą, sąsiednią kartę, zaw ierała bowiem ciąg dalszy tej samej pieśni, tj. strofę XX XV i następne, i um ieścił na niej podobną w sform u­ łow aniu dedykację: „M ieczysławowi Rom anow skiem u na pam iątkę m iłych chw il spędzonych w jego tow arzystw ie w Podlipcach o fiaru je K. U jejsk i” . Nie w ydaje się, aby tylko te 2 k a rty stały się jego w łasnością; z P aryża przyw iózł z pew nością cały au tograf rapsodu I.

W roku 1938 L udw ik B em acki odkupił od K ry sty n y U jejskiej z W asyl- kowej 6-kartkow ą składkę doskonale zachow anego czystopisu, na papierze czerpanym , trzeciej redakcji Genezis z Ducha. Składka ta uzupełniła tekę autografów 4807 i oznaczona jest tam prow izoryczną foliacją 59— 69. W ró­ ciła też do tej teki uzyskana z papierów po Tadeuszu W asilew skim p ier­ wsza redakcja w iersza Pogrzeb kapitana M eyznera, k tó ra otrzym ała tam obecnie num er porządkow y 293.

W edług św iadectw a M ichała P aw lik o w sk ieg o 5 M aryla W olska stała się w łaścicielką następ ujących autografów , z darów M ałeckiego i U jejskie­ go: U spokojenia w redakcji brulionow ej, najobszerniejszej, liczącej 102 wiersze, początkowego frag m en tu pieśni VII B eniow skiego pieśni dalszych, strof X X I—X X X IV pieśni II rapsodu II Króla-D ucha i w ycinka obejm u­ jącego oktaw ę I odm iany 55 tego poem atu — w edług n u m eracji w w y da­

3 Teksty zawarte w tym zespole kart ogłosił w dwóch rzutach B. G u b r y n o - w i c z : Z nieznanej spuścizny po Słowackim. „Lamus” 1909, z. 4, oraz 1911/1912, s. 209—260.

4 Zob. J. S ł o w a c k i , Król-Duch. Wydanie zupełne, kom entowane. Ułożył

i komentarzem opatrzył J. G. P a w l i k o w s k i . Brzm ienie tekstów z rękopisów ustalił M. P a w l i k o w s k i . T. 2. Lw ów 1925, s. 5.

5 Zob. wspólną z G u b r y n o w i c z e m publikację ineditów Słowackiego: Z n ie­ znanej spuścizny po Słowackim .

(6)

niu J. G. Paw likow skiego. A utografy te przeszły później do zbiorów P a ­ w likow skich. Rękopis U spokojenia, zakupiony u J. G. H. Pawlikowskiego, jest obecnie w łasnością M uzeum L ite ratu ry im. A dam a M ickiewicza w W arszawie, pozostałe auto g rafy pozostają w zbiorach rodzinnych P a ­ w likow skich w Zakopanem .

Inny, 13-wierszowy u ry w ek Króla-Ducha, z adresem dedykacyjnym K ornela U jejskiego, tra fił do rąk W ładysław a Pobóg G órskiego i w raz z całym jego, 15-tom owym zbiorem dokum entów wzbogacił dział rękopi­ sów Biblioteki Jagiellońskiej. Mieści się tam obecnie na k. 6 (rkps 7862 IV ) 6.

Rozłączone przez M ałeckiego i rozdane różnym odbiorcom 2 k a rty in

folio frag m en tu dram atycznego [Krak], ponow nie scalone, przeszły obecnie

do działu rękopisów B iblioteki Narodowej (rkps III 6.002). D rugą k a rtę odkupiono w r. 1952 z p apierów P io tra Stachiew icza, pierw szą w dw a lata później — z pryw atnego zespołu bibliotecznego po W ładysław ie L udw iku Anczycu.

Do dziś nie są znane losy podstaw owego zrębu obszernego au tografu

Beniow skiego pieśni dalszych (z w łączonym tam przekładem trzech po­

czątkow ych scen M akbeta i fragm entem poem atu K siądz Marek), darow a­ nego Bronisław ow i G ubrynow ieżow i przez M ałeckiego. Rękopis ten nie znalazł się w zasobach biblioteki, k tó rą spadkobiercy w spółautora lw ow ­ skiej edycji jubileuszow ej dzieł poety ofiarow ali na krótko przed w ojną S tacji N aukow ej Polskiej A kadem ii U m iejętności w R z y m ie 7. Ocalały tylko te frag m en ty całości rozerw anej przez jej szafarza, które, jak w yk a­ zano poprzednio, dostały się do rą k innych odbiorców.

R ejestr stra t pow iększają znane jeszcze M ałeckiem u autografy n astę­ pujących utw orów lirycznych: Do Z yg m u n ta (reprodukcje rękopisu w „Biesiadzie L iterack iej” z r. 1901, n r 47, „K urierze W arszaw skim ” z r. 1909, n r 1, poznańskiej „ P rac y ” z r. 1909, n r 36, i w arszaw skim „Z iar­ nie” z r. 1909, n r 36), [W p a m iętn iku Z o fii B o b rów ny], [Do L u d w ik i Bo-

brówny], [Dziecina Lolka na rzym skich m ogiłach] (w album ach Zofii i Lu­

dwiki, córek Joan n y Bobrowej), [Bo to jest w ieszcza najjaśniejsza chwała] (w zaginionym liście do Z ygm unta K rasińskiego z 12 I 1946), [Jeżeli ci

Pan nie zbu d u je domu], Do hr. Gustawa Olizara podziękow anie za w y - str z y ż y n k ę z gw iazdeczką i K rzem ień cem (redakcja ostateczna w iersza

ofiarow anego przez M ałeckiego Hugonow i Zatheyow i, redaktorow i „P rze­ glądu Polskiego”), Do L u d w ika N orw ida (bliski listow i poetyckiem u do

e Odnalazł go i ogłosił po raz pierwszy S. P i g o ń w „Ruchu Literackim ” z r. 1935, nr 3, s. 83.

7 Stwierdzić to mogłem w czasie porządkowania i przygotowywania do ewidencji katalogowej tej biblioteki — w miesiącach styczeń-lipiec 1939 w Rzymie.

(7)

tego samego adresata), Proroctwo, [G dyby o Tobie, Panie, nie zostało] (utw ór błędnie w łączony do odm ian Króla-D ucha w w y d an iu Paw likow ­ skiego i oznaczony tam num erem porządkow ym 269).

Nie przyniosły dotychczas rezultató w poszukiw ania autografów dwóch pism prozą: [O poezjach Bohdana Zaleskiego], daw niej w łasności K lem en­ tyn y W itosław skiej, i „P lan u I” Króla-D ucha, k tó ry do ostatniej w ojny był w posiadaniu rodziny A ugusta Łozińskiego w e Lwowie.

Taki jest, w dokonanym tu najogólniej przeglądzie, bilan s stra t i re ­ w indykacji. Ile rozproszonych autografów uszło ew idencji naukow ej, tru d ­ no to będzie kiedykolw iek ustalić. Luki w dokum entacjach tekstów a u te n ­ tycznych Słowackiego są wciąż duże, aktyw ność poszukiw aw cza może przeto niejed n ą z nich w ypełnić. I dziś jeszcze niespodziew anie u jaw n ia ­ jące się jakieś okruchy w arsztatu literackiego poety, jakieś dobyte z za­ pom nienia inform acje o ad resatach darow izn dostarczają w skazów ek za­ chęcających do podjęcia prób w ery fikacji dotychczasow ych propozycji edytorskich, nie zawsze o p arty ch n a św iadectw ach gw aran tu jący ch zgod­ ność tych propozycji z w olą poety. W ywód tu przedstaw iony będzie p ro ­ tokołem z podjętej takiej próby przybliżenia do inten cji Słowackiego obrazu tek stu jednego z obszerniejszych opracow ań obocznych K róla-D u­

cha, obrazu, dodajm y, pogm atw anego w dotychczasow ej trad y cji edy­

torskiej.

W grudniow ych n u m erach 83— 84 lwowskiego „D ziennika L iterackie­ go” z r. 1865 ukazał się literacko rozbudow any pom ysł, k tó ry słusznie został uznany za chronologicznie najw cześniejszą próbę red ak cy jn ą rapso­ du II. Przypuszczalnym jego w ydaw cą był A ntoni M ałecki, dom niem ań bowiem, że mógł nim być Teofil Januszew ski, k tó ry w ty m w łaśnie cza­ sopiśm ie rozpoczął publikacje pośm iertnych pism Słowackiego, nie m ożna brać w rachubę, gdyż w uj poety zm arł w m arcu tego roku. W ydaw ca nie ujaw n ił źródła tekstu, jest jed n a k pewne, że dysponow ał kom pletnym autografem .

W tej pierw orodnej w ersji redakcyjnej tem a t w cielenia ducha P opie- lowego w W odana rozw inął poeta bardzo obszernie jako oddzielny rapsod obejm ujący 66 oktaw uform ow anych w dw ie pieśni. W opow iadaniu pro ­ w adzonym w pierw szej osobie K ról-D uch przypom ina tu „chw ilę” swego żyw ota „błyśnioną” w W odanie od jego dzieciństw a w biednej chacie chłopa P iasta aż do chwili w yjścia ducha z ciała dziecka na górze Zober. W stosunku do innych prób opracow ania tego m otyw u najp ełniej została tu rozw inięta dem oniczna ch ara k te ry sty k a postaci, w yn ikająca ze św iado­ mości, że obciąża ją dziedzictwo o k ru tn y ch zbrodni popełnionych przez Popiela. N ajszerzej też rozw inął tu poeta czarnoksięskie a try b u ty P ychy (Rzepichy) — ducha zdrady, któ ra chce w ykraść przeznaczonego Ziem ow i­

(8)

pielą, i przy jego pom ocy „z wieśniaczego b ru d u / W yjść”, sięgnąć po w ładzę, choćby środkiem prow adzącym do tego celu m iało być poddanie swego narodu w niew olę cesarzowi niem ieckiem u. W m istycznej in te rp re ­ tacji dziejów P ych a jest tu uosobieniem „anty ch ry sto w ych m ocy w Sło- w iań stw ie” .

W ostatecznej redak cji rapsodu II m otyw W odana uległ daleko idącym przeobrażeniom . W now ym ujęciu poetyckim postać ta nie jest już ogni­ w em w m etem psychicznym łańcuchu w cieleń K róla-D ucha, ale przedm io­ tem n a rra ty w n e j relacji — niższą w szczeblach h ierarch ii duchów.

P ierw od ru k odtw arzający dość m echanicznie zaw artość au to grafu świadczy, że pieśń II, zwłaszcza od stro fy VIII, b y ła w ujęciu redakcyjnym nieuporządkow ana i chaotyczna. Rzucającym się w oczy św iadectw em nie­ zdecydow ania i pośpiechu twórczego jest rezygnacja — w zw iązku z n a ­ rastającym i trudnościam i opanow ania m aterii poetyckiej — z num erow a­ n ia strof po oktaw ie VII, a podjęte później tu i ówdzie p róby ich ozna­ czania były z reg uły błędne i nie odpow iadały sekw encji fabu larn ej po­ m ysłu. Dlatego zapew ne M ałecki zam ieszczając ten u tw ó r w t. 2 Pism

pośm iertnych zrezygnow ał w ogóle z d ru k u pieśni II. Gubrynow icz, nie

m ając w glądu do rozproszonego już wówczas autografu, w t. 4 lwowskiego w ydania jubileuszow ego tek st pow tórzył za pierw odrukiem .

P róbę uporządkow ania układu zasadniczego w ątk u u tw o ru z rów no­ czesnym w yłączeniem rzutów zaniechanych, które w pierw o druk u zagm a­ tw ały nić przew odnią pow stającej w śród oporów konstrukcji, podjął do­ piero Ja n G w albert Paw likow ski (odmiana 55 w jego w y d a n iu 8), ale nie dysponow ał już kom pletnym autografem i dlatego — odw ołując się do in tuicji edytorskiej — ukształtow ał w ersję u tw o ru w w ielu szczegółach kolidującą z pierw odrukiem , którego podstaw ą był, bądź co bądź, autograf. W tej sytuacji stało się oczywiste, że tylko odszukanie św iadectw w iaro- godnych może usunąć pow stałe rozbieżności i rozstrzygnąć, jaki kształt pieśni II zarysow ał się w zam ierzeniach poety pomimo nieuporządkow a- nia jej do końca.

W poszukiw aniu tych źródeł należało się zwrócić przede w szystkim do ossolińskiej zbiornicy autografów . W tece 4807 odnaleźć można, oznaczony num erem porządkow ym 313, półarkusz p ap ieru czerpanego ze znakiem wodnym w kształcie dw u stylizow anych liter V (druga odw rócona o 180°), w ypełniony obustronnie w dw u kolum nach pism em poety. K a rta ma w y­ m iary 34,8 X 22,8 cm. Po stro n ie recto na w ąskiej przestrzeni środkowej m iędzy kolum nam i widoczna jest napisana nieforem nym i, dużym i literam i

8 Zob. S ł o w a c k i , op. cit., t. 1, s. 310— 330.

(9)

starczą, drżącą ręk ą dedykacja: „A vtograf [!] Słowackiego dla p. W. Czer­ m ińskiej — K ornel U jejski”. U dołu została dopisana przez L u dw ika B er- nackiego inform acja, że k a rta przew ieziona była do zbiorów O ssolineum w r. 1919 z Radziechow a — rato w an a przed zagrożeniem w ow ych niespo­ kojnych czasach zbrojnego ko n flik tu polsko-ukraińskiego. K a rta m ieści strofy X X IV —XLI pieśni I i o k taw y I—III pieśni II. K orzystał z niej w swym w ydaniu Paw likow ski podczas przygotow yw ania do d ru k u tek stu odm iany 55.

W tej samej tece zn ajduje się frag m en t następ nej k arty , w łożony tam nieuw ażnie m iędzy luźne karty , jak w skazuje na to odległy n u m e r pagi- nacyjny „495” . J e st to dolna część półarkusza tego samego g a tu n k u p a ­ pieru o w ym iarach 17,4 X 22,8 cm, zaw ierającą po stronie r e c to : w lew ej kolum nie oktaw y V II— [VIII], w praw ej — [XX]— [XXI], po stron ie verso zaś: w lewej kolum nie 3 końcowe w iersze o k taw y [XI] i pełne oktaw y [XII]— [XIII] pieśni II, w praw ej kolum nie napisane in continuo 3 stro fy później przekreślone, któ re w układzie przeplatanym , jako stro fy XVII, X V III i XXI, w łączył Paw likow ski do tek stu głównego. N a połówce tej k a rty nie m a żadnych inform acji prow eniencyjnych. Prócz w ydaw cy p ie r­ w odruku żaden z późniejszych edytorów z niej nie korzystał.

W zbiorach ossolińskich dochow ała się — jak w idać — zaledw ie szczątkowa dokum entacja tek stu odm iany 55. Dziś m ożem y już z całą pewnością ustalić, że jej autograf był w całości w łasnością K ornela U je j­ skiego i że składał się z 4 k a rt tego samego fo rm atu folio o dw ukolum no­ wym układzie zapisu. K a rta pierw sza nie jest już dziś dostępna. P a w li­ kowski potw ierdził w praw dzie, że była w łasnością U jejskiego, ale z niej nie korzystał, nie w skazał też m iejsca jej przechow yw ania w latach d w u ­ dziestych, kiedy przygotow yw ał poem at do druku.

K arta druga, k tó rą U jejski ofiarow ał W. Czerm ińskiej, ja k w skazuje dopisek Bernackiego, urato w an a została w Radziechowie w najw łaściw szej porze. Włączono ją, jak już w iem y, do ossolińskiej tek i m iscellaneo w rę ­ kopiśm iennych Słowackiego 4807 .pod num erem porządkow ym 313.

Z k a rty trzeciej znalazła się w tej samej tece tylko dolna połowa, ozna­ czona tam num erem 495. Nie podjęto dotychczas poszukiw ań górnej jej połowy, choć dla badań tekstologicznych m a ona szczególną wagę. Zano­ tow any bowiem n a niej frag m en t u tw o ru jest najbardziej zagm atw anym epizodem w opornej w tym m iejscu poetyckiej realizacji pom ysłu, toteż nie należy się dziwić, że rozm aicie był rek o n struo w an y zarów no w w y d a ­ niach daw niejszych jak i nowszych. O dnalezienie św iadectw a a u te n ty cz n e ­ go pozwoliłoby n a udokum entow ane u stalenie uk ład u te k s tu zgodnego w tym fragm encie z w olą poety w m iejsce dotychczasow ych rozbieżnych stanow isk, oparty ch na hipotetycznych dom niem aniach.

(10)

U przedzając rozw ażania szczegółowe m ożem y stw ierdzić, że podjęte próby w yśledzenia, w jakich okolicznościach ow a górna połowa k a rty zo­ stała oddzielona od całości, co zaw ierała i jakie były jej późniejsze losy, dały re z u lta t pozytyw ny. Na podstaw ie zebranych św iadectw m ożna było ustalić, że to w łaśnie U jejski trzecią k a rtę au tog rafu przeciął n a dwie połowy w zdłuż osi poziomej, a następ n ie górną część, zapisaną dw uszpal- towo, rozdzielił w zdłuż osi pionowej na dw a frag m en ty o jednokolum no­ wej zaw artości tekstu . Nie skończyła się jed n ak na tym parcelacja ręko­ pisu, F rag m en t z tekstem z lew ej kolum ny przeciął jeszcze w połowie na

dw a odcinki, oddzieloną p raw ą szpaltę pozostaw ił n ato m iast w całości. W num erze 508 „K u rie ra Lw ow skiego” z r. 1909 F ranciszek Jaw o rski w kom unikacie Dalsze u r y w k i Króla-D ucha przekazał inform ację, że w p ry w atn y ch ręk ach — S. Barzykow skiego w Brzeżanach — z n ajd u je się fragm ent K róla-D ucha ofiarow any m u przez Ujejskiego. A uto grafu żaden z badaczy zainteresow anych tw órczością Słowackiego nie oglądał przed drugą w o jn ą św iatow ą, kiedy b y ł jeszcze dostępny, a dziś n ależy go już w pisać na listę stra t bezpow rotnych. Na szczęście jed n ak do k o m un ikatu dołączył a u to r facsim ilow ą reprodukcję obydw u stronic, technicznie w p ra ­ wdzie kiepską, ale m ającą dziś dużą w artość dla badań filologicznych. Od­ cinek Barzykow skiego zaw ierał po stronie recto strofę IV (w. 25— 32), na odw rocie — oktaw ę [XIV] (w. 105— 112) pieśni II w praw idłow ym ukła­ dzie tekstu.

Ten sam sk rzętny re je stra to r rozsypanych przez U jejskiego w ycinków k a rty w cześniej jeszcze, bo w num erze 21 z r. 1909 dodatku naukow o- -literackiego do „K u riera Lw owskiego” — o zaprojektow anym przez Bole­ sław a W ysłoucha ty tu le „Na ziemi n aszej” — w doniesieniu pt. N iezn any

fra g m en t Słow ackiego podał do wiadomości, że w zbiorach p ry w a tn y c h

znanej z am bicji kolekcjonerskich i legitym ującej się już wówczas dużym dorobkiem w zbieractw ie dokum entów i p am iątek narodow ych rodziny Przybysław skich w Uniżu, w si oddalonej o 32 km od Buczacza, znajduje się m ały w ycinek z k a rty większego form atu, pochodzący rów nież z da­ row izny U jejskiego. A dres dedykacyjny ofiarodaw cy przekazyw ał w ycinek k a rty „na p am iątk ę” W. Przybysław skiem u. I w tym p rzy pad k u zapo­ biegliw y in fo rm ator zreprodukow ał obydw ie strony rękopisu, dziś juz nie znanego. Nie p o trafił jednak, podobnie jak w u ry w k u poprzednim , wskazać m iejsca tek stu w całości, z jakiej został w yrw an y. O kazuje się, że na pierw szej jego stronie zn ajd ują się strofy V—VI (w. 33— 48) pie­ śni II, n a stro n ie verso zaś oktaw a [XV] (w. 113— 120) i u ry w ek p rzek re­ ślony, k tó ry w w yd an iu Paw likow skiego oznaczony został nu m erem 55/8. O bydw a te w ycinki tw orzą zw arte k o ntinuum i w y p ełn iają lu kę m ię­ dzy zakończeniem k a rty drugiej (w tece 4807 k. 313) a początkiem dolnej połowy trzeciej (495 w tej samej tece). D ają one rów nocześnie udokum en­

(11)

tow aną podstaw ę do zasadniczej zm iany w układzie tego fra g m en tu tek stu p rzyjętym w odm ianie 55 przez Paw likow skiego, który, jak widać, nie zwrócił uw agi na publikacje Jaw orskiego.

O w iele tru d n iej przyszło rozw ikłać zagadkę trzeciego odcinka, m iano­ w icie praw ej szpalty górnej połowy k. „495”, rów noległej do fragm entów ofiaro w any ch B arzykow skiem u i Przybysław skiem u, k tó rą rów nież, jak to określił S tanisław Pigoń, „niebożne ręce” U jejskiego od erw ały od m a­ cierzystej całości. Zaw iła h isto ria tego w ycinka au to grafu w ym agać będzie

dłuższej uwagi.

W num erze 12 czasopisma popularnego „K obieta W spółczesna” z r. 1927, w śród tek stu a rty k u łu d r N iem ojew skiej-G ruszczyńskiej Przem iana

w e w n ętrzn a Juliusza Słow ackiego zamieszczona została fototypiczna rep ro ­

dukcja obydw u stron m ałego zrzynka autografu, u dołu rów no odciętego nożyczkam i, a zatem oddzielonego od k a rty większego fo rm atu. B rzeg le­ w y w skazyw ał rów nież n a podobną resekcję. R eprodukcję opatrzono pod­ pisem : „A utograf Ju liu sza Słow ackiego z Króla-D ucha, ze zbiorów p ry ­ w a tn y ch M arszałka P iłsudskiego”. Na pierw szej stro nicy facsim ilow ej od­ bitki (porządek ta m przestaw iony) zn ajd u je się 4-w ierszow y uryw ek, k tó ry wzbudzić m usiał szczególne zainteresow anie ed y to ra dzieł Słow ac­ kiego, nigdzie dotychczas nie był bowiem drukow any. U tru d n ia ło to nie­ pom iernie jego iden ty fik ację:

Tu, gdybym śpiew ał mojemu duchowi, Różne m usiałyby przybyć do choru Głosy.... i jeden groźnemu grzmotowi

Podobny — i szum szalejący u boru.

D opiero d ru g a stronica rep ro d u k c ji rozjaśn iła zagadkę. Mieści się na niej 5-w ierszow y fra g m e n t przeciętej w ty m m iejscu oktaw y:

Jednak na tego strasznego cessarza

Patrzyłem jak wąż... Praw dziwy duch Daka Uw ierzył w moce, które spod kościarza

Wyszły.... w anioły, goście u wieśniaka. „Bóg mi was — rzecze — czarodzieje zdarza”

U w ażna le k tu ra u ry w k a nie n astręczała tru d n o ści w ustalen iu jego m iejsca w kontekście w iększej całości. J e st to oczyw isty początek IX stro fy pieśni II odm iany 55, a zatem bezpośrednia k o n ty n u ac ja zapisu poety u dołu lew ej ko lum ny dolnej połow y k. „495” . R epro du kcja w „Ko­ biecie W spółczesnej” przekazała więc początek praw ej kolum ny roz­

pierzchłej górnej części tej karty.

Na ustalenie, jakim i drogam i ten frag m en t au tog rafu tra fił do zbio­ rów p ry w a tn y c h Józefa Piłsudskiego i co się stało z ręk op isem dalszej części tej kolum ny, trzeb a było poczekać do r. 1971, k ied y w 29, lipco­ wym , n um erze „Stolicy” ukazał się a rty k u ł K ry sty n y K olińskiej pt.

(12)

C zyżb y nieznana w ersja fra g m e n tu z ,,K róla-D ucha”? N iespodziew ane odkrycie. Do a rty k u łu dołączona została info rm acja prow eniencyjna. Z do­

niesienia w ynika, że nie zidenty fik o w an y w rozw ażaniach K olińskiej frag m en t a u to g ra fu jest w posiadaniu H eleny G adom skiej zam ieszkałej w W arszaw ie p rzy ul. Gen. Z ajączka 27. W edle jej inform acji rękopis otrzym ała od K. U jejskiego w e Lw ow ie K aro lina W ągrow ska, później po m ężu B ielańska. Nie udało się ustalić dokładnej d a ty tej darow izny, ale jej okoliczności p rzetrw ały w trad y cji rodzinnej. P rzekazanie przez „polskiego Jerem ieg o ” fra g m en tu a u to g rafu w ielkiego poety m łodziutkiej, wówczas dziew czynie inspirow ać m iały in ten cje w ychow aw cze.

A utograf przechow yw any w dom u w nuczki p ierw o tnej jego posia­ daczki szczęśliwie u n ik n ął zniszczenia w czasie pow stania w arszaw skie­ go. Dzięki trosce K aro lin y B ielańskiej znalazł się w tobołku tułaczym , jak i jej i in n y m m ieszkańcom dom u p rzy ul. Sw arzew skiej 62 pozwolili zabrać hitlerow cy p rzed w ysadzeniem go w pow ietrze.

A utograf fo rm a tu 11,5 X 12,8 cm je st w ycinkiem w y k rojo ny m rów no nożycam i z k a rty w iększych rozm iarów tego .samego g a tu n k u co k. 313 i dolna połowa k. 495. Pism o tu i ówdzie spłow iałe, a n a d to licznie roz­ siane plam ki brązow e świadczą, że praw dopodobnie w czasie pow stania p rzechow yw any był w otoczeniu w ilgotnym . Część górna o wysokości 3,8 cm odcięta jest rów no nożyczkam i od całości. Na jego pierw szej stro ­ nie zn ajd uje się nie dru k ow ana dotąd oktaw a, będąca ciągiem dalszym a u to c h a ra k te ry sty k i pieśni W odana z rękopisu należącego niegdyś do zbiorów Józefa Piłsudskiego. J e st to stro fa n ie opracow ana ostatecznie pom im o w ielu p rzeró b ek red ak cy jny ch , a w końcu porzucona, ja k w ska­ zuje n a to b rak w ersji nowej dwóch o statn ich przekreślonych w ierszy. Poniżej, naw iązu jąc do w cześniej napisan ej o k taw y X II, um ieścił poeta uryw ek nie dokończony, k tó ry Paw likow ski oznaczył num erem 55/7 9.

P o stro n ie verso m ieszczą się kolejno: 3 końcowe w iersze stro fy [IX]» k tórej początek był na w ycin k u poprzednio om ówionym , oktaw a [X] i 5 w ierszy początkow ych oktaw y [XI]. Je j zakończenie, tj. 3 dalsze w iersze, znalazło się już n a p raw ej kolum nie zachow anej w zbiorach ossolińskich dolnej połow y k a rty 495. Z aw artość w ycinka zam yka pi­ sm em poprzecznym w zdłuż lewego m arg in esu stro n y verso inform acja przeznaczona dla odbiorczym au to g rafu : „A utograf Juliu sza Słowackiego (z Króla-D ucha) K. U je jsk i” .

Połączone odcinki: 1) ze zbiorów Józefa Piłsudskiego i 2) przechow y­ w any w dom u H eleny G adom skiej, tw orzą spoistą całość i rozm iaram i odpow iadają całej kolum nie górnej połowy k a rty 495. Nie ulega w ątpli­

9 Obydwa te urywki ukażą się w t. 17 Dziel w szystkich J. S ł o w a c k i e g o » w grupie rzutów zaniechanych, jako 11/10.

(13)

wości, że ten frag m en t k a rty o trzy m ała K arolina W ągrow ska w całości. Dopiero później (przed r. 1927) odcięła górne jego pasm o i przekazała do zbiorów p ry w atn y ch w Belwederze.

Tak więc udało się ostatecznie zrekonstruow ać pełny obraz górnej po­ łow y k a rty „495” pociętej na 4 frag m en ty i rozdarow anej różnym odbior­ com (system atyczny p rzegląd u k ład u te k stu n a ty ch fra g m e n ta c h

poda-Odmiana 55 — rekonstrukcja Kolumna lewa

Tekst Odbiorcy autografu Stan obecny

Strona recto Strofa IV, w. 25—32 S. Barzykowski. Brzeżany Rkps zaginął. Reprodukcja: „Kurier Lw ow ski” 1909, nr 508 Strofy V—VI, w. 33—48 W. Przybysławski. Uniż

Rkps zaginął. Reprodukcja: „Na ziemi naszej” 1909, nr 21. D oda­ tek do „Kuriera L w ow skiego”

Strona recto Strofy VII—[VIII], w. 49—64 Odmiana 55/6 Bibl. Ossolińskich. Wrocław Rkps 4807, k. „495” Strona verso Strofa [IX], w. 65—69 Józef Piłsudski. Warszawa

Rkps zaginął. Reprodukcja: „Ko­ bieta W spółczesna” 1927, nr 12 Cd. strofy [IX], [X], [XI],

w. 70—85

Karolina z W ągrow- skich Bielańska. Lwów

Rkps w posiadaniu H eleny G a­ domskiej w W arszawie — 7 II 1975 ofiarowany Bibl. Ossoliń- kich (Rkps 4807, к. „495a”) Strona verso Cd. strofy [XI]—[XIII], w. 86— 104 Bibl. Ossolińskich. Wrocław Rkps 4807, k. „495”

je zamieszczona tu tabela). Nie zatraciło się n a szczęście żadne ogniwo rozsypanej całości. T rzy fra g m en ty znam y dziś już ty lk o z rep ro d u k c ji fototypicznych. W postaci au ten ty czn ej ocalał zaledw ie odcinek

(14)

przecho-w yprzecho-w any przecho-w dom u H eleny G adom skiej. Obecnie z rą k p ry przecho-w a tn y c h p rze­ szedł on na w łasność publiczną i jest dostępny dla badań 10.

A le n a w e t te rep ro d u k cje, kiepsko w ykonane kreskow ą techniką cyn- kograficzną (odcinki B arzykow skiego i Przybysław słdego) lub w y d atn ie pom niejszone (u ryw ek Piłsudskiego), m ają nieocenioną w artość dla ba­ dań tekstologicznych. U m ożliw iły one odzyskanie u ry w k a dotychczas

ni-trzeciej karty autografu

Kolumna prawa

Tekst Odbiorcy autografu Stan obecny

górnej połowy karty Rzut zaniechany 11/10, w. 1—4 Józef Piłsudski. Warszawa Rzut zaniechany; 11/10, w. 5—12 Odmiana 55/7 ! Karolina z Wągrow- I skich Bielańska, i Lw ów

Rkps zaginął. Reprodukcja: „Ko­ bieta W spółczesna” 1927, nr 12 Rkps w posiadaniu H eleny Ga­ domskiej w W arszawie — 7 II 1975 ofiarowany Bibl. Ossoliń- kich (Rkps 4807, к. „495a”) dolnej połow y karty

Strofy [XX]—[XXI], w. 153—167

Bibl. Ossolińskich. Wrocław

Rkps 4807, k. „495”

górnej połowy karty Strofa [XIV], w. 105—112 Strofa [XV], w. 113— 120 Odmiana 55/8 S. Barzykowski. Brzeżany W. Przybysławski. Uniż Rkps zaginął. Reprodukcja: „Kurier Lw ow ski” 1909, nr 508 Rkps zaginął. Reprodukcja: „Na ziemi naszej” 1909, nr 21. Doda­ tek do „Kuriera Lwow skiego”

dolnej połowy karty w wyd. Paw likowskiego strofy XVII, XVIII, X X I

Bibl. Ossolińskich Wrocław

Rkps 4807, k. „495’

10 Pani H elenie G a d o m s k i e j najuprzejmiej dziękuję za udostępnienie mi autografu do ustaleń podstawowych, a wyrazami wdzięczności kw ituję przekazanie go w darze za moim pośrednictwem Bibliotece Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.

(15)

gdzie nie d rukow anego oraz przyw rócenie s tru k tu ry pom ysłu zgodnej z wolą poety. D ostarczyły przede w szystkim niezbitych arg u m en tó w do stw ierdzenia, że Paw likow ski niesłusznie odsunął do rzutówr zaniecha­ nych (odm iany 55/4, 55/7, w. 8— 15, i 55/5) stro fy w obecnym u k ła ­ dzie VII, [VIII] i [IX], poniew aż poeta ich nie przekreślił, a poza ty m tw orzą one spoiste ogniwo w sekw encji m yślow ej utw oru. N iesłusznie te ż 'e d y to r w łączył do te k stu głównego w swoim w ydaniu, i to w n a ­ stępstw ie przeplatanym , stro fy XVII, X V III i XXI, gdyż, po pierw sze, są one w autografie przekreślone, a po drugie — n apisane w toku ciągłym .

Także czw artą, o sta tn ią k a rtę au to g rafu odm iany 55 pokroił U jejsk i na kaw ałki i rozdał m iędzy znajom ych. N iew iele jed n ak dziś w iem y o lo­ sach tak zniszczonego au to g rafu . O dwóch ty lk o jego w ycinkach zacho­ w ały się wiadomości pew ne. W a rty k u le Z niezna nej spuścizny po S ło ­

w ackim , przygotow anym w spólnie z B ronisław em G ubrynow iczem , Mi­

chał Paw likow ski ogłosił tek st stro fy XIV (w edycji J. G. P aw lik o w sk ie­ go), z n o tatką, że au to g raf K. U je jsk i ofiarow ał M aryli W olskiej. Losy tego odcinka nie są dziś znane.

Rozrzutność a u to ra Skarg Jerem iego w gospodarzeniu puścizną ręk o ­ piśm ienną Słowackiego nie bez ra c ji była już nieraz przedm iotem su ro ­ wej k ry ty k i. P ocięty m i frag m en tam i autografów obdarow yw ał nie tylko zbieraczy p am iątek narodow ych, nie ty lk o osoby, k tó re zajm ow ały w y ­ sokie m iejsca w ówczesnym życiu k u ltu raln y m , ale czasem kw itow ał n i­ mi związki przy jaźn i z ludźm i, k tó ry m sp raw y narodow ej tra d y c ji lite ­ rackiej były raczej obojętne. W ,»Pam iętniku L ite rac k im ” z r. 1904 w no­ tatce pt. K a rtka z autografu „K róla-D ucha” W iktor H ahn zdał sp ra w ę z oględzin w ycinka rękopisu zn ajdującego się w N ow ym Sączu, o p atrzo ­ nego dedykacją: „A utograf Ju liu sza Słowackiego d an y na pam iątk ę p. J a ­ roszowi r. 1864 w Ż ubrzy. K o rn el U je jsk i” . Biografia poety z pew nym praw dopodobieństw em pozw ala przybliżyć okoliczności tej darow izny. Ja k wiadomo, w latach 1858— 1880 zajm ow ał się on gospodarką ro ln ą w Ż ubrzy koło Lw ow a i, być może, z p. Jaroszem łączyły go w sp óln e zainteresow ania sp raw am i ziem iańskim i.

P ierw szy posiadacz au to g ra fu przekazał go z kolei sw em u synow i W ładysław ow i, rad cy c.k. n am iestn ictw a i staroście now osądeckiem u, ten zaś oddał go n a w łasność gim nazjum w N ow ym Sączu — n a ręce ówczes­ nego d y rek to ra, S tan isław a Rzepińskiego. W czasie o statniej w ojny za­ ginął także i ten ślad po czw artej karcie au to g rafu n .

F ra g m e n t now osądecki o w ym iarach 9,2 X 7,5 cm stanow ił w ycinek z w iększej całości, a fa k tu ra brzegow a p a p ie ru pozw ala stw ierdzić, że był

11 Informacja mgra Antoniego S i t k a , organizatora i opiekuna od pierwszych dni powojennych biblioteki obecnego I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana D ługo­ sza w Nowym Sączu.

(16)

to początek p raw ej ko lum ny k a rty . W idoczne po lew ej stronie zakończe­ nie w iersza sy lab ą -tą lub -łą pozw ala ustalić, że rów noległym odpo­ w iednikiem oktaw y z tego w ycinka była n a lewej kolum nie stro fa X III, k tó rej w . 7 kończy się w łaśnie tak ą sylabą: „Że słońce, grzm iące P ana Boga chw ałą” . N a w yciętym fragm encie m ieści się oktaw a XVI (inc. „N agle p rzerw aw szy pieśni do m nie rze k ła ”). Je j tek st pow stał w toku płynn ym , nie to w arzyszyły bow iem jej p isan iu w iększe m odyfikacje r e ­ dak cy jn e 12.

O dw rotne stro n y au to grafu w obydwóch om ów ionych w ycinkach są czyste. K a rta 4 była zatem zapisana jednostronnie. P o tw ierdzały b y to dodatkow o proporcje przypadającej n a nią zaw artości tekstow ej. Gdy na 3 k a rta c h obu stro n n ie zapisanych m ieściło się kolejno oktaw 23, 16 i 13 (plus 5 zaniechanych), to n a czw artą k a rtę p rzypadło ich ty lk o 8.

D ata darow izny „p. Jaroszow i” (1864 r.) okazuje się p rzy d atn y m w skaźnikiem d la u staleń p row enien cy jn y ch tego au to grafu. P ro stu je ona przede w szystkim m ylnie nieraz form ułow ane poglądy, jak ob y U jejski sta ł się w łaścicielem rękopisu .dopiero po w y d ruk ow an iu jego tek stu w „D zienniku L ite rac k im ” . P rzy p om nijm y , że p ierw o d ru k ukazał się w grudnio w ych n u m erach czasopism a w roku 1865. Jego w ydaw ca m usiał zatem sporządzić odpis przed r. 1864, w ted y gdy kom pletny jeszcze auto­ g raf był w dom u poety-ziem ianina w Ż ubrzy pod Lwowem. Bliskie praw dy będzie przypuszczenie, że mógł go U jejski otrzym ać — ra ­ zem z red a k c ją pierw szą H y m n u (S m u tn o m i, Boże!) (rękopis zaginął w Paw łow ie w czasie pierw szej w o jn y św iatow ej) i au tog rafem w y d ru ­ kow anego już rap so du I (dostał go później w d arze M ieczysław P aw li­ kowski) — od Słow ackiego w P a ry ż u w r. 1848, na pożegnanie przed po­ w rotem do k ra ju . T aka fo rm a zaakcentow ania związków przyjaźni (obok w iersza Do autora Skarg Jerem iego) w ydaje się tym bardziej praw do­

podobna, że — być może — już wówczas Słow acki zadecydow ał, iż ta w ersja dziejów P y c h y i W odana nie w ejdzie jak o red ak cja ostateczna w skład rap so d u II, a zatem je st zbędna wobec zm ienionej koncepcji poe­ m atu. W e ry fik u je w pew nym sensie to dom niem anie fa k t godny tu przy­ pom nienia, że Feliński, dokonując bezpośrednio po śm ierci Słowackiego kopii poem atu i u trw a la ją c w niej z pietyzm em najdrob niejsze dopiski poety i w iększe rz u ty przekreślone, nie przepisał tego obszernego utw o­ ru , a zatem ju ż go nie zastał w rękopiśm iennej puściźnie poety. W św ie­ tle tego u stalen ia w y d aje się m ało praw dopodobna in form acja K aroliny

12 Dokładny opis autografu dał W. J a n c z y w artykule Fragment autografu

Juliusza Słowackiego w zbiorach archeologicznych c. k. gimnazjum w N o w y m Sączu.

W zbiorze: Księga pam iątkow a ku uczczeniu setnej rocznicy urodzin Juliusza Sło ­

(17)

B ielańskiej 13, jak o b y au to g raf tego opracow ania otrzym ał U jejsk i od Szczęsnego Felińskiego dopiero po jego pow rocie do k raju .

P rzypuścić m ożna, że także pierw szą k a rtę tego zespołu U jejsk i po­ kroił na kaw ałk i i rozdał nie ujaw n io n y m dotychczas odbiorcom . Ale z k a rty tej, jeśli ta k być mogło, nie pozostał n a w e t św iadek klęski, jak ą poniosły au to g rafy Słowackiego ta k ą czy in n ą drogą przekazane na w łas­ ność ,,polskiem u Je re m ie m u ” .

W polem ice z K. B ielańską S tan isław Pigoń 14 w ysunął przypuszcze­ nie, że Słow acki opracow ał — być może — ciąg dalszy tej red a k c ji dzie­ jów P y ch y i W odana, tj. pieśń III rów noległą do w e rsji ostatecznej r a ­ psodu II i że także a u to g ra f tej dom niem anej k o n ty n u acji padł ofiarą ro zdaw nictw a U jejskiego. Dodał p rzy tym , że odnaleziony przez niego w papierach po W. Pobóg G órskim 13-wierszowy u ry w ek z d ed yk acją U jejskiego może pochodzić z a u to g rafu owej k o nty nu acji. W ysuniętą h i­ potezę podw ażają jed n a k trz y fakty . Po pierw sze: gdyby Słowacki, ta k oszczędnie gospodarzący papierem , zam ierzał w ty m ujęciu red a k c y jn y m opracow ać pieśń III, kon ty n u o w ałb y notow anie n a odw rotnej stro n ie czw artej k a rty . Tym czasem pozostała ona czysta. P o drugie: gdyby isto t­ nie pow stał zam iar tak iej kontyn u acji, poeta uporządkow ałby n a jp ie rw pieśń II, pozostaw ioną w stanie redakcyjnego chaosu. Dowodziłoby to, że ju ż w ted y zrezygnow ał z ta k opornie rozw ijającego się pom ysłu i pod­ jął inną z w ielo k rotn ie ponaw ianych prób opracow ania dziejów W odana. Po trzecie: nie w yd aje się, aby ów 13-wierszowy frag m en t dobyty z p a ­ pierów po G órskim mógł być organicznym ogniw em om aw ianej tu w e r­ sji rapsodu II. W u ry w k u ty m K ró l-D u ch opow iada o stanie n iezw ykłej swej aktyw ności w obronie zagrożonego jakiegoś bliżej nie określonego „stw orzenia” . Nie w y daje się możliwe, ab y tak a postaw a a ltru isty czn a m ieściła się w szatańskiej, dem onicznej k rea c ji K róla-D ucha-W odana w tej próbie red ak cy jn ej rap so d u II. F ra g m e n t ten należy do innej sfe ry tem atycznej poem atu.

Na podstaw ie przypom nianych podobizn i nie znanych P aw lik o w sk ie­ m u autografów sprostow ać n ależy szereg szczegółów tek stu niesłusznie zm ienionych w jego w ydaniu. Niezrozum iała, bo z drugiej k a rty a u to ­ g rafu w ydaw ca k orzystał, jest zm iana dwóch ostatnich w ersów w strofie III pieśni II dotkliw ie zniekształcająca m yśl poety. Słowacki napisał tam :

a to straszliwe zjawisko

W słow iańskich pieśniach na powietrzu stało

13 Zob. jej artykuł polem izujący ze Stanisławem Pigoniem: Kto rozproszył r ę ­

kopisy Słowackiego? „Kurier Poranny” z 21 I 1936.

14 S. P i g o ń , Kornel U jejski i autografy „Króla-Ducha”. „Ruch Literacki” 1936, nr 1.

(18)

J u ż c a ł e w gromów ognistej purpurze Na wiatrach — c z a r e m na tej Zober górze.

W edycji Paw likow skiego zakończenie strofy zastąpiła w ersja:

J a k c i a ł o w gromów ognistej purpurze Na wiatrach — c z a s e m na tej Zober górze.

W rep ro d u k cji u ry w k a ofiarow anego W. P rzyb y sław sk iem u poeta w y ­ raźnie napisał: „Tam , gdzie duchow ie p o g i n ą ogniści” , gdy w edycji Paw likow skiego czytam y „ p a n u j ą ” . Ta sam a rep ro du kcja poświadcza, że w w. 47 Słowacki użył czasow nika „chcą” :

jaki miód z ust niemieckich cieeze Gdy с h с ą... w twarz patrząc oczyma złotemi

Paw likow ski z nieufnością odniósł się do zgodnej w ty m p rzy p ad k u z autog rafem lekcji p ierw o d ru k u i w prow adził w łasne ujęcie sty listy c z ­ ne, rów nocześnie jed n a k znakiem zap y tan ia zasygnalizow ał hipotetycz- ność tej propozycji: „G dy ł ż ą ( ? ) ” . Zm ienił też w w. 51 (strofa VII, k tó ­ rą niesłusznie odesłał do rzu tó w zaniechanych jako 55/4) „ Jak a na ra n y t u cielesne tkliw ość” na „ t e ” .

W yraźny zapis p o ety n a zachow anej w zbiorach O ssolineum dolnej połowie trzeciej k a rty (w tece 4807 k. 495), w w. 61 (oktaw a VIII, k tó rą P aw likow ski rów nież błędnie um ieścił w śród rzu tó w zaniechanych, jako 55/7, w. 8— 15), św iadczy, że należało go odczytać:

Nie g r z e s z n y żadnym grzechem — a zwalany

Paw likow ski pow tórzenie „grzeszny — grzechem ” uznał widocznie za przypadek nieuw agi w ydaw cy p ierw o d ru k u i z ak centem w ahania w y ­ drukow ał „ g n u ś n y (?)” .

R eprodukcja drugiej stro n y w ycinka au to g rafu darow anego P rz y b y ­ sław skiem u daje podstaw y do popraw ienia w. 6 w strofie XV (w edycji

Paw likow skiego XII, gdyż 3 oktaw y, tj. V II—IX, przeniósł on do rzutów zaniechanych). N apisał tam poeta:

Oczy białkami r o z s z k l i ł i wywrócił

gdy za błędną lekcją p ierw o d ru k u w szystkie dotychczasow e w y dan ia pow tarzały „w y s z к 1 i ł” .

W praw dzie nie zachow ał się auto g raf stro fy XVI (w w yd. Paw likow ­ skiego XIII), jedn ak związki znaczeniow e w. 6 z kontekstem dowodzą, że P aw likow ski bezpodstaw nie zm ienił zgodną na pew no z autografem form ę pierw odruk u „ S e r c e skakało” na „ S ł o ń c e skakało” . W iersz ten, za­ m ykający opis w ew n ętrzn y ch doznań W odana, jest kontynuacją, a zara­ zem naw rotem do treści w. 3—4 tej samej strofy:

Uczułem, że pieśń powiększam i tworzę S e r c a skakaniem, zaciśnięciem ręki...

(19)

W w ierszu 7 tej samej stro fy w rócić należy do lekcji pierw od ru ku z pew nością w iern ie naśladującego au to g raf i przyjąć ep itet do słowa „słońce” w postaci „grzm iące”, a nie „brzm iące” — jak w w y d an iu P aw li­ kowskiego.

R ozterki ed yto ra pom nikow ego tego poem atu w yrażały się jeszcze w ie­ lokrotnie staw ianiem znaków zapytania p rzy poszczególnych w yrazach sygnalizujących nieufność do lekcji pierw odruku. T ak jest w w. 58 (w p ra ­ w idłow ym układzie tekstu, po dodaniu 3 o ktaw w łączonych do rzutów zaniechanych) po słowie „ludzkie” , w w. 59 po „szatan” , w w. 70 po „prostych ” i w w. 83 po „d u ch y ”. K onsultacja podobizn oraz autografu odzyskanego w ykazała, że zapis tych w yrazów przez poetę jest jedno­ znaczny, przekaz pierw o d ruk u n ie pow inien przeto budzić w ty ch przy­ padkach żadnych w ątpliw ości.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Do słuchaczy idzie sygnał – ma rację ten, kto głośniej krzyczy z wyższej trybuny (tak jak na drodze rację ma ten, kto szybciej wali mocniejszą bryką)!. Pewną

Teofil Lenartowicz, którego przypomniały nam niedawno, wydane przez Dra Erzepkiego, przeczyste jego „Listy do Ewa­ rysta Estkowskiego“ (Poznań 1922), zasługuje na

Analysing the status of the unemployed with a specific situation according to the level of education in the successive years, we can observe the following facts: — in the year

The Hotterdam research project is a case study of the urban heat island effect in the Dutch city of Rotterdam with a distinct focus on the city’s social, mor- phological, and

Fig. Every lift-generating foil, be it airplane wing or sail, spins the airflow over its tips into a kind of small tornado, called the trailing vortex. The existence of such

Roger Andersson and Lina Hedman (2015, this issue) start their paper on Malmö (Sweden) from the hypothesis that the economic crisis is likely to be associated

Wiemy także i to, że ochotników podczas drogi, czy już w Krakowie, spotkał Józef Dec z Kolbuszowej, starszy brat jadą­ cego Władysława D eca Był on członkiem

Feikema