Władysław Floryan
Tropami autografów Juliusza
Słowackiego
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 66/3, 171-188
II. M A T E R I A Ł Y I N O T A T K I
P am iętn ik Literacki LXVI, 1975, z. S
WŁADYSŁAW FLORY AN
TROPAM I AUTOGRAFÓW JU LIU SZA SŁOW ACKIEGO
W ciąż jeszcze nie m ożem y doliczyć się strat, jakie w czasie o statn iej w ojny poniosły rękopiśm ienne św iadectw a tw órczości Słowackiego. Ju ż w stępne u stalen ia dowiodły, że są to s tra ty poważne. K w erendy pro w a dzone V / ledw ie okrzepłych organizacyjnie bibliotekach publicznych u ja w
niły, że także losy autografów poety są ostrzegaw czą ilu stracją trag edii, ja k a stała się udziałem polskiego dziedzictw a kulturalneg o w czasie w o j ny i okupacji hitlerow skiej.
W w ynik u p o djętych wówczas poszukiw ań m ożna było ustalić, że p rze padły doszczętnie au tografy wchodzące w skład zbiorów rapersw ilskich, nie w porę sprow adzonych z bezpiecznej, jak się okazało, szw ajcarskiej oazy spokoju, wokół której obracano bom bam i w rum ow iska te ry to ria E uropy. Z biory te, przekazane C entralnej Bibliotece W ojskowej, nie za bezpieczone na m iejscu ani nie objęte planam i pospiesznej ew aku acji spło nęły w zbom bardow anym bodajże w pierw szym dniu w ojn y zespole b u dynków w ojskow ych przy Al. U jazdowskich. Spaliły się tam n astęp u jące auto grafy :
1) B enio w ski — pięć pierw szych pieśni: a) 7 k a rt początkow ych re dakcji ostatecznej (7 dalszych ocalało w Bibliotece K órnickiej), b) red a k c ja pierw o tn a pieśni początkowych, ofiarow ana CBW przez B ronisław a G u b ry - nowicza ;
2) rękopis w iersza Tafc m i, Boże, dopomóż;
3) czystopis, tj. red ak cja trzecia w iersza Pogrzeb kapitana M eyznera. W popioły obrócił się rów nież duży zespół autografów , któ re w ciągu długich lat zbieractw a zgrom adził Leopold M éyet i przekazał później w da rze Bibliotece O rdynacji K rasińskich. W śród ocalonych resztek tej B iblio teki, w łączonych po w ojnie do Biblioteki N arodow ej, nie znalazła się ani jed n a k a rta z owej darow izny. W pożarze uległy zniszczeniu n astęp u jące rękopisy :
1) D zien n ik podróży na W schód (rkps 5217) zaw ierający n a sw ych
74 k a rtk a ch : w czystopisie red ak cję ostateczną Podróży do Z iem i Ś w ię te j
z Neapolu, [Listy poetyckie z Egiptu], Plan Rham ezesa, Posielenie (plan), [Poemat te rc y n o w y o piekle] oraz grupę u tw orów lirycznych: [O G
ibeli-nie, laurow y upiorze], [O step o w y m ó j namiocie], [I porzuciw szy drogą św iato w ych omam ień], Pieśń na Nilu, [Rozmowa z piram idam i], [Czyż dla ziem skiego tu ta j w ojow nika], [O nie ! o nie — cholodziec mój] ;
2) Król-D uch. Rapsod I (rkps 5218), z ury w kam i przekładu M akbeta, zalążkam i d ram atów : a) [U ryw ek dialogu z Don Luidżim ], b) [Patrz, list
sm ę tn y od żony], w ierszem [I ujrza łem te bałwany] oraz w klejonym i póź
niej do tego zespołu fragm en tam i (8 kart) D ziennika z lat 1817— 1832; 3) powieść w języku francuskim Le Roi de Ladawa (rkps 5220); 4) red akcja drug a Do autora trzech Psalm ów (redakcja pierw sza — w ossolińskiej tece 4807, k. 109— 115);
5) ogrom ne epistolarium Słowackiego, w tym jego listy do m atki; 6) trzy opracow ania oboczne w ątków Króla-Ducha, które w system a tycznym układzie O dm ian w w yd an iu J a n a G w alberta Paw likow skiego otrzym ały n u m ery : 184, 210 a—с oraz 262.
W sytuacji zagrożenia znalazł się rów nież cen traln y zbiór autografów Słowackiego w Bibliotece Z akładu Narodowego im. Ossolińskich. W yw ie ziony z początkiem 1944 r. w raz z innym i rękopisam i tej B iblioteki oraz różnych in sty tu cji lwowskich, w czasie pospiesznego odw rotu w ojsk h itle row skich został porzucony w opróżnionej z inw en tarza żywego stajni dw orskiej w A delinie koło Z łotoryi n a Dolnym Śląsku. Tu bezpańsko po rzucone skrzynie stały się łupem „poszukiw aczy skarbów ” ; rozsypane po klepisku jak m ierzw a m an u sk ry p ty ocaliła dość wczesna in terw en cja ekspedycji B iblioteki N arodow ej. Z ew akuacyjnej poniew ierki w róciły jed nak do Ossolineum auto g rafy Słowackiego w stanie uszczuplonym . Nie weszły ponow nie do zbiorów m acierzystych opraw ione w osobny tom pół skórko w y rękopisy pierw szej redakcji Szanfarego i D u m ki u kra iń skiej. Z H orsztyńskiego, napisanego na 35 bibułkow ych ćw iartkach, uratow ało się zaledw ie 10 k artek. Zaginęło kilka k a rt prozy filozoficznej. Z o lb rzy miego, nieopraw nego korpusu rękopiśm iennego Króla-D ucha p rzepadły k a rty z następującym i frag m en tam i tek stu głównego: strofy I—III D okoń
czenia [rapsodu I] (k arta 114 tzw. rękopisu drugiego); z rapsodu III —
z pieśni I stro fy I—X X X II, z pieśni II strofy LI—LVI i duża grup a rzu tó w zaniechanych; z rap so du IV — z pieśni III oktaw y IV—XVII, z pieśni IV od w. 331 do końca. Zabrakło rów nież autografów sporej g rup y opracow ań odm iennych poem atu oznaczonych w w yd aniu Paw likow skiego n u m eram i: 10, 21, 22, 98, 99, 158, 165/7, 167, 168, 169, 170, 174, 178, 180, 181, 184, 185, 189, 190, 191, 194, 195, 321, 262 bis i 275.
Nie przyniosły z kolei rezultató w podjęte bezpośrednio po w ojnie przez prof. S tanisław a W ędkiewicza poszukiw ania tzw. rękopisu nicejskiego, przekazanego przez M arcelego Zienkow icza — z woli jego zm arłego o jca — Kołu Polskiem u w Nicei. Do dziś nie znalazła potw ierdzenia uzy skan a wówczas inform acja, jakoby auto graf został w ysłany do zbiorów B iblioteki
Raczyńskich w Poznaniu. Tym dotkliw sza to strata, że zaw artość tekstow a 154 stronic liczącego n o tatn ik a (poem aty: Szanfary, Hugo, Ż m ija i 18 liry ków m łodzieńczych) nigdy nie była poddana kom petentnej ekspertyzie filologicznej, bo Józef U jejski w przygotow anej bezpośrednio przed w ojną, ale w ydaw niczo już nie spełnionej edycji tych utw orów w t. 8 Dzieł
w szy stk ich tek st o p arł na o d p i s i e przygotow anym przez M aksym iliana
Barucha. Być może, że n o tatn ik ten spoczywa gdzieś u tajo n y w niezna nych rękach, w strzym ać się zatem jeszcze należy z w pisaniem go na listę s tra t nie do odzyskania.
Nie zostały do końca w yjaśnione losy kilku k a rt przechow yw anych do ostatniej w ojny w Bibliotece P oturzyckiej Dzieduszyckich. W porę ode b ran a z tego fo n d u m kopia Króla-D ucha przygotow ana przez Szczęsnego
Felińskiego, k tó rą w r. 1866 A ntoni M ałecki ofiarow ał W łodzimierzowi Dzieduszyckiem u, wzbogaca dziś zbiory ossolińskie (rkps 9899). Ocalał też autograf (1 k a rta in folio) brulionow ej redakcji D okończenia rapsodu I, k tó rą do zbiorów D zieduszyckich przekazał K ornel U jejski. K a rta prze chow yw ana jest obecnie w Państw ow ej Bibliotece N aukow ej w e Lwowie i. Długo poza ew idencją naukow ą pozostaw ała duża grup a autografów , k tóre rozrzutne ręce Antoniego M ałeckiego i K ornela U jejskiego rozpro szyły m iędzy odbiorców p ryw atn y ch . W iele z nich, na szczęście, wróciło
potem do zbiorów publicznych. W arto prześledzić ich losy. / W ossolińskiej tece 4807 III, zaw ierającej m iscellanea Słowackiego, ja ko kolejne pozycje 71, 73 i 75 leżą dziś z pow rotem 3 k a rty in folio (w opisie Stanisław a P ig o n ia 2 — odkryw cy i pierw szego w ydaw cy ich zaw artości — zgięte wpół, tw orzyły plik 6-kartkow y), k tóre M ałecki ofia row ał Erazm ow i Larysz N iedzielskiem u ze Sledziejow a koło Wieliczki, m arszałkow i szlachty w powiecie bocheńskim . P lik ten zaw ierał: utw ór liryczny [Nastał, m ó j m iły , w ie k E schylesow y], frag m en ty pieśni X i XI
Beniow skiego pieśn i dalszych, u ry w ek z d ram a tu Zaw isza Czarny oraz
frag m en ty przek ładu pieśni I i X X I Iliady. S taran iem L udw ika B ernackie- go zespół ten odkupiono w kw ietniu 1931 od S tanisław a L arysz Niedziel skiego, syna pierw otnego w łaściciela.
Do tej samej teki w rócił także bez uszczerbków ogrom ny zbiór auto grafów ofiarow any przez M ałeckiego księdzu A leksandrow i M ariańskie mu, przechow yw any do r. 1908 w klasztorze Sacré C oeur w Zbylitow skiej Górze koło T arnow a. Zbiór ten, składający się z k a rt różnego form atu, za
w ierał pierw szą redakcję Do autora trzech Psalm ów, szczątkowo opraco
1 Zob. Z. S u d o l s k i , Odnalezione fragm enty autografu i kopii „Króla-Ducha". „Pam iętnik Literacki” 1966, z. 1.
2 Z autografów Juliusza Słowackiego. „Przegląd W arszawski” 1924, t. 4, s. 145— 147 i 300—304.
w any dram at K ról i W ódz, kilka obszernych fragm entó w B eniow skiego
pieśni dalszych, dużą grupę tzw . opracow ań odm iennych Króla-D ucha
i pokaźny zespół k a rt prozy filozoficznej 3.
Inform acja, k tó rą w form ie przypuszczenia przekazał J. G. P aw likow s k i 4, jakoby auto g raf rapsodu I poem atu w ydrukow anego w r. 1847 był n ajp ierw w łasnością K ornela U jejskiego, a darow any później M ieczysła wowi Paw likow skiem u, pom nożył ostatecznie zbiory Leopolda M éyeta, zn ajduje potw ierdzenie w 2 k artach, które stanow ią niezb ite św iadectw o tożsamości ich pierw otnego posiadacza. Na lew ym m arginesie pierw szej z nich widoczna jest ch arak tery sty czn a dedykacja: „M ieczysławow i P aw li kow skiem u na p am iątkę m iłych jego odw iedzin w Podlipcach ofiaruje K. U jejsk i” . Ć w iartk a ta znalazła się później w śród rękopisów Ossolineum i oznaczona je st obecnie w tece 4807 num erem porządkow ym 57. Z aw iera ona 4 ostatnie w iersze strofy X X IX i pełne oktaw y X X X —XX X IV pie śni III. W ty m sam ym m niej więcej czasie U jejski w yłączył z obszerniej szego pliku drugą, sąsiednią kartę, zaw ierała bowiem ciąg dalszy tej samej pieśni, tj. strofę XX XV i następne, i um ieścił na niej podobną w sform u łow aniu dedykację: „M ieczysławowi Rom anow skiem u na pam iątkę m iłych chw il spędzonych w jego tow arzystw ie w Podlipcach o fiaru je K. U jejsk i” . Nie w ydaje się, aby tylko te 2 k a rty stały się jego w łasnością; z P aryża przyw iózł z pew nością cały au tograf rapsodu I.
W roku 1938 L udw ik B em acki odkupił od K ry sty n y U jejskiej z W asyl- kowej 6-kartkow ą składkę doskonale zachow anego czystopisu, na papierze czerpanym , trzeciej redakcji Genezis z Ducha. Składka ta uzupełniła tekę autografów 4807 i oznaczona jest tam prow izoryczną foliacją 59— 69. W ró ciła też do tej teki uzyskana z papierów po Tadeuszu W asilew skim p ier wsza redakcja w iersza Pogrzeb kapitana M eyznera, k tó ra otrzym ała tam obecnie num er porządkow y 293.
W edług św iadectw a M ichała P aw lik o w sk ieg o 5 M aryla W olska stała się w łaścicielką następ ujących autografów , z darów M ałeckiego i U jejskie go: U spokojenia w redakcji brulionow ej, najobszerniejszej, liczącej 102 wiersze, początkowego frag m en tu pieśni VII B eniow skiego pieśni dalszych, strof X X I—X X X IV pieśni II rapsodu II Króla-D ucha i w ycinka obejm u jącego oktaw ę I odm iany 55 tego poem atu — w edług n u m eracji w w y da
3 Teksty zawarte w tym zespole kart ogłosił w dwóch rzutach B. G u b r y n o - w i c z : Z nieznanej spuścizny po Słowackim. „Lamus” 1909, z. 4, oraz 1911/1912, s. 209—260.
4 Zob. J. S ł o w a c k i , Król-Duch. Wydanie zupełne, kom entowane. Ułożył
i komentarzem opatrzył J. G. P a w l i k o w s k i . Brzm ienie tekstów z rękopisów ustalił M. P a w l i k o w s k i . T. 2. Lw ów 1925, s. 5.
5 Zob. wspólną z G u b r y n o w i c z e m publikację ineditów Słowackiego: Z n ie znanej spuścizny po Słowackim .
niu J. G. Paw likow skiego. A utografy te przeszły później do zbiorów P a w likow skich. Rękopis U spokojenia, zakupiony u J. G. H. Pawlikowskiego, jest obecnie w łasnością M uzeum L ite ratu ry im. A dam a M ickiewicza w W arszawie, pozostałe auto g rafy pozostają w zbiorach rodzinnych P a w likow skich w Zakopanem .
Inny, 13-wierszowy u ry w ek Króla-Ducha, z adresem dedykacyjnym K ornela U jejskiego, tra fił do rąk W ładysław a Pobóg G órskiego i w raz z całym jego, 15-tom owym zbiorem dokum entów wzbogacił dział rękopi sów Biblioteki Jagiellońskiej. Mieści się tam obecnie na k. 6 (rkps 7862 IV ) 6.
Rozłączone przez M ałeckiego i rozdane różnym odbiorcom 2 k a rty in
folio frag m en tu dram atycznego [Krak], ponow nie scalone, przeszły obecnie
do działu rękopisów B iblioteki Narodowej (rkps III 6.002). D rugą k a rtę odkupiono w r. 1952 z p apierów P io tra Stachiew icza, pierw szą w dw a lata później — z pryw atnego zespołu bibliotecznego po W ładysław ie L udw iku Anczycu.
Do dziś nie są znane losy podstaw owego zrębu obszernego au tografu
Beniow skiego pieśni dalszych (z w łączonym tam przekładem trzech po
czątkow ych scen M akbeta i fragm entem poem atu K siądz Marek), darow a nego Bronisław ow i G ubrynow ieżow i przez M ałeckiego. Rękopis ten nie znalazł się w zasobach biblioteki, k tó rą spadkobiercy w spółautora lw ow skiej edycji jubileuszow ej dzieł poety ofiarow ali na krótko przed w ojną S tacji N aukow ej Polskiej A kadem ii U m iejętności w R z y m ie 7. Ocalały tylko te frag m en ty całości rozerw anej przez jej szafarza, które, jak w yk a zano poprzednio, dostały się do rą k innych odbiorców.
R ejestr stra t pow iększają znane jeszcze M ałeckiem u autografy n astę pujących utw orów lirycznych: Do Z yg m u n ta (reprodukcje rękopisu w „Biesiadzie L iterack iej” z r. 1901, n r 47, „K urierze W arszaw skim ” z r. 1909, n r 1, poznańskiej „ P rac y ” z r. 1909, n r 36, i w arszaw skim „Z iar nie” z r. 1909, n r 36), [W p a m iętn iku Z o fii B o b rów ny], [Do L u d w ik i Bo-
brówny], [Dziecina Lolka na rzym skich m ogiłach] (w album ach Zofii i Lu
dwiki, córek Joan n y Bobrowej), [Bo to jest w ieszcza najjaśniejsza chwała] (w zaginionym liście do Z ygm unta K rasińskiego z 12 I 1946), [Jeżeli ci
Pan nie zbu d u je domu], Do hr. Gustawa Olizara podziękow anie za w y - str z y ż y n k ę z gw iazdeczką i K rzem ień cem (redakcja ostateczna w iersza
ofiarow anego przez M ałeckiego Hugonow i Zatheyow i, redaktorow i „P rze glądu Polskiego”), Do L u d w ika N orw ida (bliski listow i poetyckiem u do
e Odnalazł go i ogłosił po raz pierwszy S. P i g o ń w „Ruchu Literackim ” z r. 1935, nr 3, s. 83.
7 Stwierdzić to mogłem w czasie porządkowania i przygotowywania do ewidencji katalogowej tej biblioteki — w miesiącach styczeń-lipiec 1939 w Rzymie.
tego samego adresata), Proroctwo, [G dyby o Tobie, Panie, nie zostało] (utw ór błędnie w łączony do odm ian Króla-D ucha w w y d an iu Paw likow skiego i oznaczony tam num erem porządkow ym 269).
Nie przyniosły dotychczas rezultató w poszukiw ania autografów dwóch pism prozą: [O poezjach Bohdana Zaleskiego], daw niej w łasności K lem en tyn y W itosław skiej, i „P lan u I” Króla-D ucha, k tó ry do ostatniej w ojny był w posiadaniu rodziny A ugusta Łozińskiego w e Lwowie.
Taki jest, w dokonanym tu najogólniej przeglądzie, bilan s stra t i re w indykacji. Ile rozproszonych autografów uszło ew idencji naukow ej, tru d no to będzie kiedykolw iek ustalić. Luki w dokum entacjach tekstów a u te n tycznych Słowackiego są wciąż duże, aktyw ność poszukiw aw cza może przeto niejed n ą z nich w ypełnić. I dziś jeszcze niespodziew anie u jaw n ia jące się jakieś okruchy w arsztatu literackiego poety, jakieś dobyte z za pom nienia inform acje o ad resatach darow izn dostarczają w skazów ek za chęcających do podjęcia prób w ery fikacji dotychczasow ych propozycji edytorskich, nie zawsze o p arty ch n a św iadectw ach gw aran tu jący ch zgod ność tych propozycji z w olą poety. W ywód tu przedstaw iony będzie p ro tokołem z podjętej takiej próby przybliżenia do inten cji Słowackiego obrazu tek stu jednego z obszerniejszych opracow ań obocznych K róla-D u
cha, obrazu, dodajm y, pogm atw anego w dotychczasow ej trad y cji edy
torskiej.
W grudniow ych n u m erach 83— 84 lwowskiego „D ziennika L iterackie go” z r. 1865 ukazał się literacko rozbudow any pom ysł, k tó ry słusznie został uznany za chronologicznie najw cześniejszą próbę red ak cy jn ą rapso du II. Przypuszczalnym jego w ydaw cą był A ntoni M ałecki, dom niem ań bowiem, że mógł nim być Teofil Januszew ski, k tó ry w ty m w łaśnie cza sopiśm ie rozpoczął publikacje pośm iertnych pism Słowackiego, nie m ożna brać w rachubę, gdyż w uj poety zm arł w m arcu tego roku. W ydaw ca nie ujaw n ił źródła tekstu, jest jed n a k pewne, że dysponow ał kom pletnym autografem .
W tej pierw orodnej w ersji redakcyjnej tem a t w cielenia ducha P opie- lowego w W odana rozw inął poeta bardzo obszernie jako oddzielny rapsod obejm ujący 66 oktaw uform ow anych w dw ie pieśni. W opow iadaniu pro w adzonym w pierw szej osobie K ról-D uch przypom ina tu „chw ilę” swego żyw ota „błyśnioną” w W odanie od jego dzieciństw a w biednej chacie chłopa P iasta aż do chwili w yjścia ducha z ciała dziecka na górze Zober. W stosunku do innych prób opracow ania tego m otyw u najp ełniej została tu rozw inięta dem oniczna ch ara k te ry sty k a postaci, w yn ikająca ze św iado mości, że obciąża ją dziedzictwo o k ru tn y ch zbrodni popełnionych przez Popiela. N ajszerzej też rozw inął tu poeta czarnoksięskie a try b u ty P ychy (Rzepichy) — ducha zdrady, któ ra chce w ykraść przeznaczonego Ziem ow i
pielą, i przy jego pom ocy „z wieśniaczego b ru d u / W yjść”, sięgnąć po w ładzę, choćby środkiem prow adzącym do tego celu m iało być poddanie swego narodu w niew olę cesarzowi niem ieckiem u. W m istycznej in te rp re tacji dziejów P ych a jest tu uosobieniem „anty ch ry sto w ych m ocy w Sło- w iań stw ie” .
W ostatecznej redak cji rapsodu II m otyw W odana uległ daleko idącym przeobrażeniom . W now ym ujęciu poetyckim postać ta nie jest już ogni w em w m etem psychicznym łańcuchu w cieleń K róla-D ucha, ale przedm io tem n a rra ty w n e j relacji — niższą w szczeblach h ierarch ii duchów.
P ierw od ru k odtw arzający dość m echanicznie zaw artość au to grafu świadczy, że pieśń II, zwłaszcza od stro fy VIII, b y ła w ujęciu redakcyjnym nieuporządkow ana i chaotyczna. Rzucającym się w oczy św iadectw em nie zdecydow ania i pośpiechu twórczego jest rezygnacja — w zw iązku z n a rastającym i trudnościam i opanow ania m aterii poetyckiej — z num erow a n ia strof po oktaw ie VII, a podjęte później tu i ówdzie p róby ich ozna czania były z reg uły błędne i nie odpow iadały sekw encji fabu larn ej po m ysłu. Dlatego zapew ne M ałecki zam ieszczając ten u tw ó r w t. 2 Pism
pośm iertnych zrezygnow ał w ogóle z d ru k u pieśni II. Gubrynow icz, nie
m ając w glądu do rozproszonego już wówczas autografu, w t. 4 lwowskiego w ydania jubileuszow ego tek st pow tórzył za pierw odrukiem .
P róbę uporządkow ania układu zasadniczego w ątk u u tw o ru z rów no czesnym w yłączeniem rzutów zaniechanych, które w pierw o druk u zagm a tw ały nić przew odnią pow stającej w śród oporów konstrukcji, podjął do piero Ja n G w albert Paw likow ski (odmiana 55 w jego w y d a n iu 8), ale nie dysponow ał już kom pletnym autografem i dlatego — odw ołując się do in tuicji edytorskiej — ukształtow ał w ersję u tw o ru w w ielu szczegółach kolidującą z pierw odrukiem , którego podstaw ą był, bądź co bądź, autograf. W tej sytuacji stało się oczywiste, że tylko odszukanie św iadectw w iaro- godnych może usunąć pow stałe rozbieżności i rozstrzygnąć, jaki kształt pieśni II zarysow ał się w zam ierzeniach poety pomimo nieuporządkow a- nia jej do końca.
W poszukiw aniu tych źródeł należało się zwrócić przede w szystkim do ossolińskiej zbiornicy autografów . W tece 4807 odnaleźć można, oznaczony num erem porządkow ym 313, półarkusz p ap ieru czerpanego ze znakiem wodnym w kształcie dw u stylizow anych liter V (druga odw rócona o 180°), w ypełniony obustronnie w dw u kolum nach pism em poety. K a rta ma w y m iary 34,8 X 22,8 cm. Po stro n ie recto na w ąskiej przestrzeni środkowej m iędzy kolum nam i widoczna jest napisana nieforem nym i, dużym i literam i
8 Zob. S ł o w a c k i , op. cit., t. 1, s. 310— 330.
starczą, drżącą ręk ą dedykacja: „A vtograf [!] Słowackiego dla p. W. Czer m ińskiej — K ornel U jejski”. U dołu została dopisana przez L u dw ika B er- nackiego inform acja, że k a rta przew ieziona była do zbiorów O ssolineum w r. 1919 z Radziechow a — rato w an a przed zagrożeniem w ow ych niespo kojnych czasach zbrojnego ko n flik tu polsko-ukraińskiego. K a rta m ieści strofy X X IV —XLI pieśni I i o k taw y I—III pieśni II. K orzystał z niej w swym w ydaniu Paw likow ski podczas przygotow yw ania do d ru k u tek stu odm iany 55.
W tej samej tece zn ajduje się frag m en t następ nej k arty , w łożony tam nieuw ażnie m iędzy luźne karty , jak w skazuje na to odległy n u m e r pagi- nacyjny „495” . J e st to dolna część półarkusza tego samego g a tu n k u p a pieru o w ym iarach 17,4 X 22,8 cm, zaw ierającą po stronie r e c to : w lew ej kolum nie oktaw y V II— [VIII], w praw ej — [XX]— [XXI], po stron ie verso zaś: w lewej kolum nie 3 końcowe w iersze o k taw y [XI] i pełne oktaw y [XII]— [XIII] pieśni II, w praw ej kolum nie napisane in continuo 3 stro fy później przekreślone, któ re w układzie przeplatanym , jako stro fy XVII, X V III i XXI, w łączył Paw likow ski do tek stu głównego. N a połówce tej k a rty nie m a żadnych inform acji prow eniencyjnych. Prócz w ydaw cy p ie r w odruku żaden z późniejszych edytorów z niej nie korzystał.
W zbiorach ossolińskich dochow ała się — jak w idać — zaledw ie szczątkowa dokum entacja tek stu odm iany 55. Dziś m ożem y już z całą pewnością ustalić, że jej autograf był w całości w łasnością K ornela U je j skiego i że składał się z 4 k a rt tego samego fo rm atu folio o dw ukolum no wym układzie zapisu. K a rta pierw sza nie jest już dziś dostępna. P a w li kowski potw ierdził w praw dzie, że była w łasnością U jejskiego, ale z niej nie korzystał, nie w skazał też m iejsca jej przechow yw ania w latach d w u dziestych, kiedy przygotow yw ał poem at do druku.
K arta druga, k tó rą U jejski ofiarow ał W. Czerm ińskiej, ja k w skazuje dopisek Bernackiego, urato w an a została w Radziechowie w najw łaściw szej porze. Włączono ją, jak już w iem y, do ossolińskiej tek i m iscellaneo w rę kopiśm iennych Słowackiego 4807 .pod num erem porządkow ym 313.
Z k a rty trzeciej znalazła się w tej samej tece tylko dolna połowa, ozna czona tam num erem 495. Nie podjęto dotychczas poszukiw ań górnej jej połowy, choć dla badań tekstologicznych m a ona szczególną wagę. Zano tow any bowiem n a niej frag m en t u tw o ru jest najbardziej zagm atw anym epizodem w opornej w tym m iejscu poetyckiej realizacji pom ysłu, toteż nie należy się dziwić, że rozm aicie był rek o n struo w an y zarów no w w y d a niach daw niejszych jak i nowszych. O dnalezienie św iadectw a a u te n ty cz n e go pozwoliłoby n a udokum entow ane u stalenie uk ład u te k s tu zgodnego w tym fragm encie z w olą poety w m iejsce dotychczasow ych rozbieżnych stanow isk, oparty ch na hipotetycznych dom niem aniach.
U przedzając rozw ażania szczegółowe m ożem y stw ierdzić, że podjęte próby w yśledzenia, w jakich okolicznościach ow a górna połowa k a rty zo stała oddzielona od całości, co zaw ierała i jakie były jej późniejsze losy, dały re z u lta t pozytyw ny. Na podstaw ie zebranych św iadectw m ożna było ustalić, że to w łaśnie U jejski trzecią k a rtę au tog rafu przeciął n a dwie połowy w zdłuż osi poziomej, a następ n ie górną część, zapisaną dw uszpal- towo, rozdzielił w zdłuż osi pionowej na dw a frag m en ty o jednokolum no wej zaw artości tekstu . Nie skończyła się jed n ak na tym parcelacja ręko pisu, F rag m en t z tekstem z lew ej kolum ny przeciął jeszcze w połowie na
dw a odcinki, oddzieloną p raw ą szpaltę pozostaw ił n ato m iast w całości. W num erze 508 „K u rie ra Lw ow skiego” z r. 1909 F ranciszek Jaw o rski w kom unikacie Dalsze u r y w k i Króla-D ucha przekazał inform ację, że w p ry w atn y ch ręk ach — S. Barzykow skiego w Brzeżanach — z n ajd u je się fragm ent K róla-D ucha ofiarow any m u przez Ujejskiego. A uto grafu żaden z badaczy zainteresow anych tw órczością Słowackiego nie oglądał przed drugą w o jn ą św iatow ą, kiedy b y ł jeszcze dostępny, a dziś n ależy go już w pisać na listę stra t bezpow rotnych. Na szczęście jed n ak do k o m un ikatu dołączył a u to r facsim ilow ą reprodukcję obydw u stronic, technicznie w p ra wdzie kiepską, ale m ającą dziś dużą w artość dla badań filologicznych. Od cinek Barzykow skiego zaw ierał po stronie recto strofę IV (w. 25— 32), na odw rocie — oktaw ę [XIV] (w. 105— 112) pieśni II w praw idłow ym ukła dzie tekstu.
Ten sam sk rzętny re je stra to r rozsypanych przez U jejskiego w ycinków k a rty w cześniej jeszcze, bo w num erze 21 z r. 1909 dodatku naukow o- -literackiego do „K u riera Lw owskiego” — o zaprojektow anym przez Bole sław a W ysłoucha ty tu le „Na ziemi n aszej” — w doniesieniu pt. N iezn any
fra g m en t Słow ackiego podał do wiadomości, że w zbiorach p ry w a tn y c h
znanej z am bicji kolekcjonerskich i legitym ującej się już wówczas dużym dorobkiem w zbieractw ie dokum entów i p am iątek narodow ych rodziny Przybysław skich w Uniżu, w si oddalonej o 32 km od Buczacza, znajduje się m ały w ycinek z k a rty większego form atu, pochodzący rów nież z da row izny U jejskiego. A dres dedykacyjny ofiarodaw cy przekazyw ał w ycinek k a rty „na p am iątk ę” W. Przybysław skiem u. I w tym p rzy pad k u zapo biegliw y in fo rm ator zreprodukow ał obydw ie strony rękopisu, dziś juz nie znanego. Nie p o trafił jednak, podobnie jak w u ry w k u poprzednim , wskazać m iejsca tek stu w całości, z jakiej został w yrw an y. O kazuje się, że na pierw szej jego stronie zn ajd ują się strofy V—VI (w. 33— 48) pie śni II, n a stro n ie verso zaś oktaw a [XV] (w. 113— 120) i u ry w ek p rzek re ślony, k tó ry w w yd an iu Paw likow skiego oznaczony został nu m erem 55/8. O bydw a te w ycinki tw orzą zw arte k o ntinuum i w y p ełn iają lu kę m ię dzy zakończeniem k a rty drugiej (w tece 4807 k. 313) a początkiem dolnej połowy trzeciej (495 w tej samej tece). D ają one rów nocześnie udokum en
tow aną podstaw ę do zasadniczej zm iany w układzie tego fra g m en tu tek stu p rzyjętym w odm ianie 55 przez Paw likow skiego, który, jak widać, nie zwrócił uw agi na publikacje Jaw orskiego.
O w iele tru d n iej przyszło rozw ikłać zagadkę trzeciego odcinka, m iano w icie praw ej szpalty górnej połowy k. „495”, rów noległej do fragm entów ofiaro w any ch B arzykow skiem u i Przybysław skiem u, k tó rą rów nież, jak to określił S tanisław Pigoń, „niebożne ręce” U jejskiego od erw ały od m a cierzystej całości. Zaw iła h isto ria tego w ycinka au to grafu w ym agać będzie
dłuższej uwagi.
W num erze 12 czasopisma popularnego „K obieta W spółczesna” z r. 1927, w śród tek stu a rty k u łu d r N iem ojew skiej-G ruszczyńskiej Przem iana
w e w n ętrzn a Juliusza Słow ackiego zamieszczona została fototypiczna rep ro
dukcja obydw u stron m ałego zrzynka autografu, u dołu rów no odciętego nożyczkam i, a zatem oddzielonego od k a rty większego fo rm atu. B rzeg le w y w skazyw ał rów nież n a podobną resekcję. R eprodukcję opatrzono pod pisem : „A utograf Ju liu sza Słow ackiego z Króla-D ucha, ze zbiorów p ry w a tn y ch M arszałka P iłsudskiego”. Na pierw szej stro nicy facsim ilow ej od bitki (porządek ta m przestaw iony) zn ajd u je się 4-w ierszow y uryw ek, k tó ry wzbudzić m usiał szczególne zainteresow anie ed y to ra dzieł Słow ac kiego, nigdzie dotychczas nie był bowiem drukow any. U tru d n ia ło to nie pom iernie jego iden ty fik ację:
Tu, gdybym śpiew ał mojemu duchowi, Różne m usiałyby przybyć do choru Głosy.... i jeden groźnemu grzmotowi
Podobny — i szum szalejący u boru.
D opiero d ru g a stronica rep ro d u k c ji rozjaśn iła zagadkę. Mieści się na niej 5-w ierszow y fra g m e n t przeciętej w ty m m iejscu oktaw y:
Jednak na tego strasznego cessarza
Patrzyłem jak wąż... Praw dziwy duch Daka Uw ierzył w moce, które spod kościarza
Wyszły.... w anioły, goście u wieśniaka. „Bóg mi was — rzecze — czarodzieje zdarza”
U w ażna le k tu ra u ry w k a nie n astręczała tru d n o ści w ustalen iu jego m iejsca w kontekście w iększej całości. J e st to oczyw isty początek IX stro fy pieśni II odm iany 55, a zatem bezpośrednia k o n ty n u ac ja zapisu poety u dołu lew ej ko lum ny dolnej połow y k. „495” . R epro du kcja w „Ko biecie W spółczesnej” przekazała więc początek praw ej kolum ny roz
pierzchłej górnej części tej karty.
Na ustalenie, jakim i drogam i ten frag m en t au tog rafu tra fił do zbio rów p ry w a tn y c h Józefa Piłsudskiego i co się stało z ręk op isem dalszej części tej kolum ny, trzeb a było poczekać do r. 1971, k ied y w 29, lipco wym , n um erze „Stolicy” ukazał się a rty k u ł K ry sty n y K olińskiej pt.
C zyżb y nieznana w ersja fra g m e n tu z ,,K róla-D ucha”? N iespodziew ane odkrycie. Do a rty k u łu dołączona została info rm acja prow eniencyjna. Z do
niesienia w ynika, że nie zidenty fik o w an y w rozw ażaniach K olińskiej frag m en t a u to g ra fu jest w posiadaniu H eleny G adom skiej zam ieszkałej w W arszaw ie p rzy ul. Gen. Z ajączka 27. W edle jej inform acji rękopis otrzym ała od K. U jejskiego w e Lw ow ie K aro lina W ągrow ska, później po m ężu B ielańska. Nie udało się ustalić dokładnej d a ty tej darow izny, ale jej okoliczności p rzetrw ały w trad y cji rodzinnej. P rzekazanie przez „polskiego Jerem ieg o ” fra g m en tu a u to g rafu w ielkiego poety m łodziutkiej, wówczas dziew czynie inspirow ać m iały in ten cje w ychow aw cze.
A utograf przechow yw any w dom u w nuczki p ierw o tnej jego posia daczki szczęśliwie u n ik n ął zniszczenia w czasie pow stania w arszaw skie go. Dzięki trosce K aro lin y B ielańskiej znalazł się w tobołku tułaczym , jak i jej i in n y m m ieszkańcom dom u p rzy ul. Sw arzew skiej 62 pozwolili zabrać hitlerow cy p rzed w ysadzeniem go w pow ietrze.
A utograf fo rm a tu 11,5 X 12,8 cm je st w ycinkiem w y k rojo ny m rów no nożycam i z k a rty w iększych rozm iarów tego .samego g a tu n k u co k. 313 i dolna połowa k. 495. Pism o tu i ówdzie spłow iałe, a n a d to licznie roz siane plam ki brązow e świadczą, że praw dopodobnie w czasie pow stania p rzechow yw any był w otoczeniu w ilgotnym . Część górna o wysokości 3,8 cm odcięta jest rów no nożyczkam i od całości. Na jego pierw szej stro nie zn ajd uje się nie dru k ow ana dotąd oktaw a, będąca ciągiem dalszym a u to c h a ra k te ry sty k i pieśni W odana z rękopisu należącego niegdyś do zbiorów Józefa Piłsudskiego. J e st to stro fa n ie opracow ana ostatecznie pom im o w ielu p rzeró b ek red ak cy jny ch , a w końcu porzucona, ja k w ska zuje n a to b rak w ersji nowej dwóch o statn ich przekreślonych w ierszy. Poniżej, naw iązu jąc do w cześniej napisan ej o k taw y X II, um ieścił poeta uryw ek nie dokończony, k tó ry Paw likow ski oznaczył num erem 55/7 9.
P o stro n ie verso m ieszczą się kolejno: 3 końcowe w iersze stro fy [IX]» k tórej początek był na w ycin k u poprzednio om ówionym , oktaw a [X] i 5 w ierszy początkow ych oktaw y [XI]. Je j zakończenie, tj. 3 dalsze w iersze, znalazło się już n a p raw ej kolum nie zachow anej w zbiorach ossolińskich dolnej połow y k a rty 495. Z aw artość w ycinka zam yka pi sm em poprzecznym w zdłuż lewego m arg in esu stro n y verso inform acja przeznaczona dla odbiorczym au to g rafu : „A utograf Juliu sza Słowackiego (z Króla-D ucha) K. U je jsk i” .
Połączone odcinki: 1) ze zbiorów Józefa Piłsudskiego i 2) przechow y w any w dom u H eleny G adom skiej, tw orzą spoistą całość i rozm iaram i odpow iadają całej kolum nie górnej połowy k a rty 495. Nie ulega w ątpli
9 Obydwa te urywki ukażą się w t. 17 Dziel w szystkich J. S ł o w a c k i e g o » w grupie rzutów zaniechanych, jako 11/10.
wości, że ten frag m en t k a rty o trzy m ała K arolina W ągrow ska w całości. Dopiero później (przed r. 1927) odcięła górne jego pasm o i przekazała do zbiorów p ry w atn y ch w Belwederze.
Tak więc udało się ostatecznie zrekonstruow ać pełny obraz górnej po łow y k a rty „495” pociętej na 4 frag m en ty i rozdarow anej różnym odbior com (system atyczny p rzegląd u k ład u te k stu n a ty ch fra g m e n ta c h
poda-Odmiana 55 — rekonstrukcja Kolumna lewa
Tekst Odbiorcy autografu Stan obecny
Strona recto Strofa IV, w. 25—32 S. Barzykowski. Brzeżany Rkps zaginął. Reprodukcja: „Kurier Lw ow ski” 1909, nr 508 Strofy V—VI, w. 33—48 W. Przybysławski. Uniż
Rkps zaginął. Reprodukcja: „Na ziemi naszej” 1909, nr 21. D oda tek do „Kuriera L w ow skiego”
Strona recto Strofy VII—[VIII], w. 49—64 Odmiana 55/6 Bibl. Ossolińskich. Wrocław Rkps 4807, k. „495” Strona verso Strofa [IX], w. 65—69 Józef Piłsudski. Warszawa
Rkps zaginął. Reprodukcja: „Ko bieta W spółczesna” 1927, nr 12 Cd. strofy [IX], [X], [XI],
w. 70—85
Karolina z W ągrow- skich Bielańska. Lwów
Rkps w posiadaniu H eleny G a domskiej w W arszawie — 7 II 1975 ofiarowany Bibl. Ossoliń- kich (Rkps 4807, к. „495a”) Strona verso Cd. strofy [XI]—[XIII], w. 86— 104 Bibl. Ossolińskich. Wrocław Rkps 4807, k. „495”
je zamieszczona tu tabela). Nie zatraciło się n a szczęście żadne ogniwo rozsypanej całości. T rzy fra g m en ty znam y dziś już ty lk o z rep ro d u k c ji fototypicznych. W postaci au ten ty czn ej ocalał zaledw ie odcinek
przecho-w yprzecho-w any przecho-w dom u H eleny G adom skiej. Obecnie z rą k p ry przecho-w a tn y c h p rze szedł on na w łasność publiczną i jest dostępny dla badań 10.
A le n a w e t te rep ro d u k cje, kiepsko w ykonane kreskow ą techniką cyn- kograficzną (odcinki B arzykow skiego i Przybysław słdego) lub w y d atn ie pom niejszone (u ryw ek Piłsudskiego), m ają nieocenioną w artość dla ba dań tekstologicznych. U m ożliw iły one odzyskanie u ry w k a dotychczas
ni-trzeciej karty autografu
Kolumna prawa
Tekst Odbiorcy autografu Stan obecny
górnej połowy karty Rzut zaniechany 11/10, w. 1—4 Józef Piłsudski. Warszawa Rzut zaniechany; 11/10, w. 5—12 Odmiana 55/7 ! Karolina z Wągrow- I skich Bielańska, i Lw ów
Rkps zaginął. Reprodukcja: „Ko bieta W spółczesna” 1927, nr 12 Rkps w posiadaniu H eleny Ga domskiej w W arszawie — 7 II 1975 ofiarowany Bibl. Ossoliń- kich (Rkps 4807, к. „495a”) dolnej połow y karty
Strofy [XX]—[XXI], w. 153—167
Bibl. Ossolińskich. Wrocław
Rkps 4807, k. „495”
górnej połowy karty Strofa [XIV], w. 105—112 Strofa [XV], w. 113— 120 Odmiana 55/8 S. Barzykowski. Brzeżany W. Przybysławski. Uniż Rkps zaginął. Reprodukcja: „Kurier Lw ow ski” 1909, nr 508 Rkps zaginął. Reprodukcja: „Na ziemi naszej” 1909, nr 21. Doda tek do „Kuriera Lwow skiego”
dolnej połowy karty w wyd. Paw likowskiego strofy XVII, XVIII, X X I
Bibl. Ossolińskich Wrocław
Rkps 4807, k. „495’
10 Pani H elenie G a d o m s k i e j najuprzejmiej dziękuję za udostępnienie mi autografu do ustaleń podstawowych, a wyrazami wdzięczności kw ituję przekazanie go w darze za moim pośrednictwem Bibliotece Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.
gdzie nie d rukow anego oraz przyw rócenie s tru k tu ry pom ysłu zgodnej z wolą poety. D ostarczyły przede w szystkim niezbitych arg u m en tó w do stw ierdzenia, że Paw likow ski niesłusznie odsunął do rzutówr zaniecha nych (odm iany 55/4, 55/7, w. 8— 15, i 55/5) stro fy w obecnym u k ła dzie VII, [VIII] i [IX], poniew aż poeta ich nie przekreślił, a poza ty m tw orzą one spoiste ogniwo w sekw encji m yślow ej utw oru. N iesłusznie te ż 'e d y to r w łączył do te k stu głównego w swoim w ydaniu, i to w n a stępstw ie przeplatanym , stro fy XVII, X V III i XXI, gdyż, po pierw sze, są one w autografie przekreślone, a po drugie — n apisane w toku ciągłym .
Także czw artą, o sta tn ią k a rtę au to g rafu odm iany 55 pokroił U jejsk i na kaw ałki i rozdał m iędzy znajom ych. N iew iele jed n ak dziś w iem y o lo sach tak zniszczonego au to g rafu . O dwóch ty lk o jego w ycinkach zacho w ały się wiadomości pew ne. W a rty k u le Z niezna nej spuścizny po S ło
w ackim , przygotow anym w spólnie z B ronisław em G ubrynow iczem , Mi
chał Paw likow ski ogłosił tek st stro fy XIV (w edycji J. G. P aw lik o w sk ie go), z n o tatką, że au to g raf K. U je jsk i ofiarow ał M aryli W olskiej. Losy tego odcinka nie są dziś znane.
Rozrzutność a u to ra Skarg Jerem iego w gospodarzeniu puścizną ręk o piśm ienną Słowackiego nie bez ra c ji była już nieraz przedm iotem su ro wej k ry ty k i. P ocięty m i frag m en tam i autografów obdarow yw ał nie tylko zbieraczy p am iątek narodow ych, nie ty lk o osoby, k tó re zajm ow ały w y sokie m iejsca w ówczesnym życiu k u ltu raln y m , ale czasem kw itow ał n i mi związki przy jaźn i z ludźm i, k tó ry m sp raw y narodow ej tra d y c ji lite rackiej były raczej obojętne. W ,»Pam iętniku L ite rac k im ” z r. 1904 w no tatce pt. K a rtka z autografu „K róla-D ucha” W iktor H ahn zdał sp ra w ę z oględzin w ycinka rękopisu zn ajdującego się w N ow ym Sączu, o p atrzo nego dedykacją: „A utograf Ju liu sza Słowackiego d an y na pam iątk ę p. J a roszowi r. 1864 w Ż ubrzy. K o rn el U je jsk i” . Biografia poety z pew nym praw dopodobieństw em pozw ala przybliżyć okoliczności tej darow izny. Ja k wiadomo, w latach 1858— 1880 zajm ow ał się on gospodarką ro ln ą w Ż ubrzy koło Lw ow a i, być może, z p. Jaroszem łączyły go w sp óln e zainteresow ania sp raw am i ziem iańskim i.
P ierw szy posiadacz au to g ra fu przekazał go z kolei sw em u synow i W ładysław ow i, rad cy c.k. n am iestn ictw a i staroście now osądeckiem u, ten zaś oddał go n a w łasność gim nazjum w N ow ym Sączu — n a ręce ówczes nego d y rek to ra, S tan isław a Rzepińskiego. W czasie o statniej w ojny za ginął także i ten ślad po czw artej karcie au to g rafu n .
F ra g m e n t now osądecki o w ym iarach 9,2 X 7,5 cm stanow ił w ycinek z w iększej całości, a fa k tu ra brzegow a p a p ie ru pozw ala stw ierdzić, że był
11 Informacja mgra Antoniego S i t k a , organizatora i opiekuna od pierwszych dni powojennych biblioteki obecnego I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana D ługo sza w Nowym Sączu.
to początek p raw ej ko lum ny k a rty . W idoczne po lew ej stronie zakończe nie w iersza sy lab ą -tą lub -łą pozw ala ustalić, że rów noległym odpo w iednikiem oktaw y z tego w ycinka była n a lewej kolum nie stro fa X III, k tó rej w . 7 kończy się w łaśnie tak ą sylabą: „Że słońce, grzm iące P ana Boga chw ałą” . N a w yciętym fragm encie m ieści się oktaw a XVI (inc. „N agle p rzerw aw szy pieśni do m nie rze k ła ”). Je j tek st pow stał w toku płynn ym , nie to w arzyszyły bow iem jej p isan iu w iększe m odyfikacje r e dak cy jn e 12.
O dw rotne stro n y au to grafu w obydwóch om ów ionych w ycinkach są czyste. K a rta 4 była zatem zapisana jednostronnie. P o tw ierdzały b y to dodatkow o proporcje przypadającej n a nią zaw artości tekstow ej. Gdy na 3 k a rta c h obu stro n n ie zapisanych m ieściło się kolejno oktaw 23, 16 i 13 (plus 5 zaniechanych), to n a czw artą k a rtę p rzypadło ich ty lk o 8.
D ata darow izny „p. Jaroszow i” (1864 r.) okazuje się p rzy d atn y m w skaźnikiem d la u staleń p row enien cy jn y ch tego au to grafu. P ro stu je ona przede w szystkim m ylnie nieraz form ułow ane poglądy, jak ob y U jejski sta ł się w łaścicielem rękopisu .dopiero po w y d ruk ow an iu jego tek stu w „D zienniku L ite rac k im ” . P rzy p om nijm y , że p ierw o d ru k ukazał się w grudnio w ych n u m erach czasopism a w roku 1865. Jego w ydaw ca m usiał zatem sporządzić odpis przed r. 1864, w ted y gdy kom pletny jeszcze auto g raf był w dom u poety-ziem ianina w Ż ubrzy pod Lwowem. Bliskie praw dy będzie przypuszczenie, że mógł go U jejski otrzym ać — ra zem z red a k c ją pierw szą H y m n u (S m u tn o m i, Boże!) (rękopis zaginął w Paw łow ie w czasie pierw szej w o jn y św iatow ej) i au tog rafem w y d ru kow anego już rap so du I (dostał go później w d arze M ieczysław P aw li kowski) — od Słow ackiego w P a ry ż u w r. 1848, na pożegnanie przed po w rotem do k ra ju . T aka fo rm a zaakcentow ania związków przyjaźni (obok w iersza Do autora Skarg Jerem iego) w ydaje się tym bardziej praw do
podobna, że — być może — już wówczas Słow acki zadecydow ał, iż ta w ersja dziejów P y c h y i W odana nie w ejdzie jak o red ak cja ostateczna w skład rap so d u II, a zatem je st zbędna wobec zm ienionej koncepcji poe m atu. W e ry fik u je w pew nym sensie to dom niem anie fa k t godny tu przy pom nienia, że Feliński, dokonując bezpośrednio po śm ierci Słowackiego kopii poem atu i u trw a la ją c w niej z pietyzm em najdrob niejsze dopiski poety i w iększe rz u ty przekreślone, nie przepisał tego obszernego utw o ru , a zatem ju ż go nie zastał w rękopiśm iennej puściźnie poety. W św ie tle tego u stalen ia w y d aje się m ało praw dopodobna in form acja K aroliny
12 Dokładny opis autografu dał W. J a n c z y w artykule Fragment autografu
Juliusza Słowackiego w zbiorach archeologicznych c. k. gimnazjum w N o w y m Sączu.
W zbiorze: Księga pam iątkow a ku uczczeniu setnej rocznicy urodzin Juliusza Sło
B ielańskiej 13, jak o b y au to g raf tego opracow ania otrzym ał U jejsk i od Szczęsnego Felińskiego dopiero po jego pow rocie do k raju .
P rzypuścić m ożna, że także pierw szą k a rtę tego zespołu U jejsk i po kroił na kaw ałk i i rozdał nie ujaw n io n y m dotychczas odbiorcom . Ale z k a rty tej, jeśli ta k być mogło, nie pozostał n a w e t św iadek klęski, jak ą poniosły au to g rafy Słowackiego ta k ą czy in n ą drogą przekazane na w łas ność ,,polskiem u Je re m ie m u ” .
W polem ice z K. B ielańską S tan isław Pigoń 14 w ysunął przypuszcze nie, że Słow acki opracow ał — być może — ciąg dalszy tej red a k c ji dzie jów P y ch y i W odana, tj. pieśń III rów noległą do w e rsji ostatecznej r a psodu II i że także a u to g ra f tej dom niem anej k o n ty n u acji padł ofiarą ro zdaw nictw a U jejskiego. Dodał p rzy tym , że odnaleziony przez niego w papierach po W. Pobóg G órskim 13-wierszowy u ry w ek z d ed yk acją U jejskiego może pochodzić z a u to g rafu owej k o nty nu acji. W ysuniętą h i potezę podw ażają jed n a k trz y fakty . Po pierw sze: gdyby Słowacki, ta k oszczędnie gospodarzący papierem , zam ierzał w ty m ujęciu red a k c y jn y m opracow ać pieśń III, kon ty n u o w ałb y notow anie n a odw rotnej stro n ie czw artej k a rty . Tym czasem pozostała ona czysta. P o drugie: gdyby isto t nie pow stał zam iar tak iej kontyn u acji, poeta uporządkow ałby n a jp ie rw pieśń II, pozostaw ioną w stanie redakcyjnego chaosu. Dowodziłoby to, że ju ż w ted y zrezygnow ał z ta k opornie rozw ijającego się pom ysłu i pod jął inną z w ielo k rotn ie ponaw ianych prób opracow ania dziejów W odana. Po trzecie: nie w yd aje się, aby ów 13-wierszowy frag m en t dobyty z p a pierów po G órskim mógł być organicznym ogniw em om aw ianej tu w e r sji rapsodu II. W u ry w k u ty m K ró l-D u ch opow iada o stanie n iezw ykłej swej aktyw ności w obronie zagrożonego jakiegoś bliżej nie określonego „stw orzenia” . Nie w y daje się możliwe, ab y tak a postaw a a ltru isty czn a m ieściła się w szatańskiej, dem onicznej k rea c ji K róla-D ucha-W odana w tej próbie red ak cy jn ej rap so d u II. F ra g m e n t ten należy do innej sfe ry tem atycznej poem atu.
Na podstaw ie przypom nianych podobizn i nie znanych P aw lik o w sk ie m u autografów sprostow ać n ależy szereg szczegółów tek stu niesłusznie zm ienionych w jego w ydaniu. Niezrozum iała, bo z drugiej k a rty a u to g rafu w ydaw ca k orzystał, jest zm iana dwóch ostatnich w ersów w strofie III pieśni II dotkliw ie zniekształcająca m yśl poety. Słowacki napisał tam :
a to straszliwe zjawisko
W słow iańskich pieśniach na powietrzu stało
13 Zob. jej artykuł polem izujący ze Stanisławem Pigoniem: Kto rozproszył r ę
kopisy Słowackiego? „Kurier Poranny” z 21 I 1936.
14 S. P i g o ń , Kornel U jejski i autografy „Króla-Ducha”. „Ruch Literacki” 1936, nr 1.
J u ż c a ł e w gromów ognistej purpurze Na wiatrach — c z a r e m na tej Zober górze.
W edycji Paw likow skiego zakończenie strofy zastąpiła w ersja:
J a k c i a ł o w gromów ognistej purpurze Na wiatrach — c z a s e m na tej Zober górze.
W rep ro d u k cji u ry w k a ofiarow anego W. P rzyb y sław sk iem u poeta w y raźnie napisał: „Tam , gdzie duchow ie p o g i n ą ogniści” , gdy w edycji Paw likow skiego czytam y „ p a n u j ą ” . Ta sam a rep ro du kcja poświadcza, że w w. 47 Słowacki użył czasow nika „chcą” :
jaki miód z ust niemieckich cieeze Gdy с h с ą... w twarz patrząc oczyma złotemi
Paw likow ski z nieufnością odniósł się do zgodnej w ty m p rzy p ad k u z autog rafem lekcji p ierw o d ru k u i w prow adził w łasne ujęcie sty listy c z ne, rów nocześnie jed n a k znakiem zap y tan ia zasygnalizow ał hipotetycz- ność tej propozycji: „G dy ł ż ą ( ? ) ” . Zm ienił też w w. 51 (strofa VII, k tó rą niesłusznie odesłał do rzu tó w zaniechanych jako 55/4) „ Jak a na ra n y t u cielesne tkliw ość” na „ t e ” .
W yraźny zapis p o ety n a zachow anej w zbiorach O ssolineum dolnej połowie trzeciej k a rty (w tece 4807 k. 495), w w. 61 (oktaw a VIII, k tó rą P aw likow ski rów nież błędnie um ieścił w śród rzu tó w zaniechanych, jako 55/7, w. 8— 15), św iadczy, że należało go odczytać:
Nie g r z e s z n y żadnym grzechem — a zwalany
Paw likow ski pow tórzenie „grzeszny — grzechem ” uznał widocznie za przypadek nieuw agi w ydaw cy p ierw o d ru k u i z ak centem w ahania w y drukow ał „ g n u ś n y (?)” .
R eprodukcja drugiej stro n y w ycinka au to g rafu darow anego P rz y b y sław skiem u daje podstaw y do popraw ienia w. 6 w strofie XV (w edycji
Paw likow skiego XII, gdyż 3 oktaw y, tj. V II—IX, przeniósł on do rzutów zaniechanych). N apisał tam poeta:
Oczy białkami r o z s z k l i ł i wywrócił
gdy za błędną lekcją p ierw o d ru k u w szystkie dotychczasow e w y dan ia pow tarzały „w y s z к 1 i ł” .
W praw dzie nie zachow ał się auto g raf stro fy XVI (w w yd. Paw likow skiego XIII), jedn ak związki znaczeniow e w. 6 z kontekstem dowodzą, że P aw likow ski bezpodstaw nie zm ienił zgodną na pew no z autografem form ę pierw odruk u „ S e r c e skakało” na „ S ł o ń c e skakało” . W iersz ten, za m ykający opis w ew n ętrzn y ch doznań W odana, jest kontynuacją, a zara zem naw rotem do treści w. 3—4 tej samej strofy:
Uczułem, że pieśń powiększam i tworzę S e r c a skakaniem, zaciśnięciem ręki...
W w ierszu 7 tej samej stro fy w rócić należy do lekcji pierw od ru ku z pew nością w iern ie naśladującego au to g raf i przyjąć ep itet do słowa „słońce” w postaci „grzm iące”, a nie „brzm iące” — jak w w y d an iu P aw li kowskiego.
R ozterki ed yto ra pom nikow ego tego poem atu w yrażały się jeszcze w ie lokrotnie staw ianiem znaków zapytania p rzy poszczególnych w yrazach sygnalizujących nieufność do lekcji pierw odruku. T ak jest w w. 58 (w p ra w idłow ym układzie tekstu, po dodaniu 3 o ktaw w łączonych do rzutów zaniechanych) po słowie „ludzkie” , w w. 59 po „szatan” , w w. 70 po „prostych ” i w w. 83 po „d u ch y ”. K onsultacja podobizn oraz autografu odzyskanego w ykazała, że zapis tych w yrazów przez poetę jest jedno znaczny, przekaz pierw o d ruk u n ie pow inien przeto budzić w ty ch przy padkach żadnych w ątpliw ości.