• Nie Znaleziono Wyników

Konferencja poświęcona poezji polskiej XX wieku (Warszawa, 28-30 listopada 1963)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Konferencja poświęcona poezji polskiej XX wieku (Warszawa, 28-30 listopada 1963)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Michał Głowiński

Konferencja poświęcona poezji

polskiej XX wieku (Warszawa, 28-30

listopada 1963)

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 55/2, 635-641

(2)

i kontynuow anie szerszej niż dotąd współpracy z katedrami uniw ersyteckim i w zakresie teorii literatury i poetyki oraz m etodologii badań literackich; przy­ gotowanie podręcznika folkloru, sięgającego zarówno staropolszczyzny, jak czasów nowszych; w zm ocnienie aktyw ności i zasięgu działania Instytutu; podjęcie w reszcie istotnego i w ażnego zadania rozszerzenia współpracy w dziedzinie integracji hum anistyki — zakończył prof. Żółkiewski sw oje przem ówienie.

W ostatnim punkcie porządku dziennego dyrektor Instytutu Badań Literackich, prof. Kazim ierz Wyka, w ygłosił referat pt. O potrzebie historii literatury 4.

Aniela Piorunowa

KONFERENCJA POŚWIĘCONA POEZJI POLSKIEJ X X WIEKU (Warszawa, 28—30 listopada 1963)

Odbyta w dniach 28—30 listopada 1963 K onferencja poświęcona poezji polskiej X X wieku, zorganizowana przez Instytut Badań Literackich PAN z okazji 15-lecia jego istnienia, nie m iała — jak często się zdarza imprezom tego rodzaju — charakteru jubileuszowego. Jej przebieg był żyw y, dramatyczny, pełen m niej lub bardziej problem ow ych krótkich spięć. Przypisać to m ożna z pew nością w dużej mierze sam em u przedm iotowi, który był w czasie sesji obiektem różnych m anipu­ lacji interpretacyjnych, stanowi jednak zbyt żyw ą m aterię literacką, by podlegać takiej m anipulacji, jaką jest jubileuszow a konsekracja. Materię tak żyw ą, że wciąż w yzw ala nam iętności i kontrow ersje. Przedmiotem K onferencji była poezja polska pierwszych czterech dziesięcioleci naszego wieku: od H y m n ó w K asprowicza do twórczości żagarystów, debiutujących tuż przed rokiem 1939.

Można powiedzieć, że sama zasada organizacyjna Konferencji była n ie-ju b ileu - szóWa. Chodziło bowiem o zaprezentowanie młodszej generacji historyków litera­ tury, o to, by pokazali, w jaki sposób literaturę widzą, jakim językiem chcą o niej m ówić, słow em — aby przedstaw ili swój bilet w izytow y polonistycznem u gremium. „Celem organizatorów było to — ośw iadczył prof. K a z i m i e r z W y k a w przem ówieniu otw ierającym obrady — ażeby o poezji X X w. m ów ili przede w szystkim młodzi naukowcy, w ychow ankow ie polonistyki i w ychow ankow ie In sty­ tutu Badań Literackich oraz ośrodków naukowych i uniw ersyteckich, ukształtow ani już w P olsce Ludowej. Chodziłoby o to, ażeby ich spojrzenie, spojrzenie zatem tego pokolenia, dla którego poezja nasza do 1939 r. jest już tylko sprawą historii, ale h is­ torii żyw ej, ale w tym sensie historii, że poznają ją tylko przez teksty — ażeby to spojrzenie w K onferencji obecnie górowało. Jakie będą tego rezultaty, zobaczym y oczywiście w toku obrad”. I fakt takiego w łaśn ie doboru referentów — na sesji w ystąpiło tylko dwoje uczonych z godnością profesorską — okazał się dla jej przebiegu decydujący. Decydujący zarówno dla twierdzeń, dotyczących sam ego przedmiotu rozważań, jak i też spraw ogólniejszych, które m om entalnie się poja­ w iły, problemu, w jaki sposób historyk literatury pow inien traktow ać sprawy poezji, jak pow inien o niej pisać. Część dyskusji dotycząca tych w łaśn ie spraw m iała charakter najbardziej burzliwy, najbardziej dramatyczny. I jeśli tu m ożna mówić o satysfakcji moralnej referentów , czy wręcz ich tryum fie — to taka w łaśnie atm osfera była jego objawem . W sposób tak pryncypialny i w sprawach najbardziej zasadniczych dyskutow ać m ożna tylko o pracach, które sobą coś nowego reprezentują, które przychodzą z now ym i propozycjami, o pracach, których

(3)

język krytyczny różni się w tym czy owym od języka zastanego. W ielogodzinne i burzliw e dyskusje, choć u niektórych dyskutantów przejaw iała się postaw a pedagogiczna w obec referentów , a w w ypow iedziach innych górow ała em ocja n ie zaw sze będąca w zgodzie z regułam i w ypow iedzi zracjonalizowanej, p otw ierd ziły z całą pew nością słuszność zasady, na jakiej zorganizowana została K onferencja, zasady, o której m ów ił prof. Wyka w sw ym słow ie w stępnym . D yskusja owa, ujaw niająca różnice w m ów ieniu o literaturze pomiędzy niektórym i referentam i i pew nym i ich niedaw nym i nauczycielam i, ujaw niająca naw et pew ne spięcie pokoleniow e, przyczyniła się zarówno do zarysow ania się nowych propozycji i nowych stanow isk, jak też sprzyjała w yraźniejszem u sprecyzow aniu w łasn ych pozycji.

W czasie trzydniow ych obrad w ygłoszono następujące referaty: J a n J ó z e f L i p s k i , Pozycja „H y m n ó w ” K asprow ic za na tle k ie ru n k ó w literackich o k r e s u ; M a r i a P o d r a z a - K w i a t k o w s k a , Zagadnienia polskiego s y m b o liz m u ; J e ­ r z y K w i a t k o w s k i , Leopold S ta ff — poeta paradoksu", J a c e k T r z n a d e l ,

Odrębność Leśmiana; R y s z a r d P r z y b y l s k i , „Odrodzenie klasyczn e” w liryce polskiej w latach 1907—1914; H e l e n a Z a w o r s k a , G łów n e proble m y polskiego fu tu ryzm u; A l i n a K o w a l c z y k ó w a, Grupa „S kam andra” ; M i c h a ł G ł o ­ w i ń s k i , O poezji Juliana Tuwim a; I r e n e u s z O p a c k i , W okół „K a r m a z y n o ­

wego poem atu ” Jana Lechonia; P i o t r K u n c e w i c z , Miejsce P a w lik o w sk ie j;

J a n u s z S ł a w i ń s k i , Wzorzec poetyc ki A w a n g a rd y kra k o w sk iej; S t a n i s ł a w J a w o r s k i , P o d s ta w y św ia to poglą dow e A w a n g a rd y k ra k o w sk ie j; A l e k s a n d r a O k o p i e ń - S ł a w i ń s k a , W iersz aw an gardow y (podsta wy, granice, możliwości); M a r i a R e n a t a M a y e n o w a , Tradyc je w spółczesnego wiersza polskiego; Z b i g n i e w S i a t k o w s k i , W łady sław Broniewski; T a d e u s z K ł a k , Józef

Czechowicz; J a n P r o k o p , S prawa nadrealizmu; D a n u t a Z a m ą c i ń s k a , Poezja ża garystó w ; M a r t a W y k a - H u s s a k o w s k a , K o n s ta n ty I. Gałczyński;

V/ i e s ł a w S z y m a ń s k i , Ś wiadomość estetyczna ostatnich lat Dwudziestolecia; Ka z i m i e r z W y k a , Pół w ie k u poezji p o l s k i e j l.

R eferaty nie objęły całej problem atyki poezji okresu, którego dotyczyły; objąć nie zdołały, było to niem ożliw ością. U pom inano się w ięc w toku obrad o analizę takich zjawisk, jak lew icow a poezja okresu m iędzyw ojennego (reprezentowana tylko przez Broniewskiego) i Kazim iera Iłłakow iczów na, jak reprezentanci auten­ tyzmu, członkowie grupy „K wadryga”, itp. Toteż prof. Wyka porów nał K onferencję do sera szwajcarskiego: dziury są — jak w iadom o — jego elem entem istotnym .

R eferaty, dotyczące i tak zjaw isk różnorodnych, obejm ujące najistotniejsze zjaw iska poetyckie okresu, charakteryzow ały się rozm aitością ujęć. Rozmaitość ow a w yrażała się już w zarysowaniu tem atu i zakresu rozpraw. P ew ne prace czyniły swym przedm iotem określone grupy czy kierunki literackie. Niektóre z nich dążyły do opisu danego ugrupowania, tak jak się ono kształtow ało w okre­ ślonym czasie (przypadek futuryzmu), inne w reszcie próbow ały pokazać życie danego kierunku literackiego u tych poetów, którzy już nie uw ażali siebie za jego reprezentantów ( M a r i a P o d r a z a - K w i a t k o w s k a u siłow ała pokazać ele­ m enty sym bolizm u nie tylko u Tetm ajera i jego poetyckich rów ieśników , ale także 1 W iększość referatów została powielona i przed K onferencją rozesłana uczest­ nikom . N ie pow ielono ze w zględów technicznych jedynie 4 referatów : prof. M ayeno- w ej, prof. Wyki, dra Siatkow skiego i mgr Zam ącińskiej. Jeden tylko z tych refe­ ratów, referat prof. Wyki, będący faktycznym podsum owaniem sesji, został utrwa­ lony w stenogram ie. Do pozostałych autor niniejszego sprawozdania nie może się odw oływ ać, bojąc się zaufać zawodnej pamięci.

(4)

w tw órczości Jastruna i Bieńkowskiego). R y s z a r d P r z y b y l s k i próbował zrekonstruow ać początki w Polsce takiego nurtu poezji w spółczesnej, jakim jest neoklasycyzm . J a n P r o k o p staw iał pytanie, czy w Polsce w okresie m iędzy­ w ojennym b yły w arunki do recepcji surrealizmu.

D rugą grupę referatów nazwać można portretowym i. Ich celem było n akreśle­ nie sy lw e tk i jednej indyw idualności poetyckiej. I tutaj spotykało się różne roz­ w iązania. Jedni referenci — np. J a c e k T r z n a d e l w studium o Leśm ianie — kładli n acisk szczególny na problem y filozoficzne, w pisane w poezję. Inni — np. T a d e u s z K ł a k w referacie o Czechowiczu, M a r t a W y k a - H u s s a k o w s k a w referacie o G ałczyńskim — postaw ili sobie za zadanie przedstaw ienie rozwoju, ew olu cji tw órczej poetów.

K onkretnych utw orów (w łaściw ie: cyklów) dotyczyły dwa referaty: J a n a J ó z e f a L i p s k i e g o o Hymnach Kasprowicza i I r e n e u s z a O p a c k i e g o o K a r m a z y n o w y m poemacie. Referenci ci ze w zględu na ściśle określony, jedno­ stkow y przedm iot sw ych rozważań m ieli szczególne dane — w pełni zresztą w y ­ zyskane — do zaprezentow ania w arsztatu analitycznego, który nie mógł się ujaw nić w postaci tak dobitnej w referatach sumarycznych, dotyczących całej twórczości

danego p oety, czy — tym bardziej — kierunku lub grupy.

Osobną grupę, także złożoną z dwu referatów , stanow iły prace prof. M a r i i R e n a t y M a y e n o w e j i A l e k s a n d r y O k o p i e ń - S ł a w i ń s k i e j, p ośw ię­

cone problem om w ersyfikacji w poezji w spółczesnej. Bez nich obraz poezji X X w. byłby z pew nością uboższy. Pokazały one bowiem tę dziedzinę zjawisk, w której poezja w spółczesna dokonała całkowitej rew olucji, całkow itego przewartościowania; tę dziedzinę, która dopiero od paru lat staje się przedmiotem refleksji naukowej.

W ygłoszono także referaty, które nie dają się zaliczyć do żadnej z w yodrębnio­ nych tutaj grup. M yślę o referacie W i e s ł a w a S z y m a ń s k i e g o , referacie o charakterze m ateriałowym , przynoszącym cenne przyczynki do dziejów poezji pod koniec lat trzydziestych, pokazującym , że w ówczas kształtow ała się nowa form acja poetycka, now e pojm ow anie poezji, formacja, której ze zrozumiałych przyczyn nie dane było się rozwinąć. Osobną pęzycję zajm ował także referat J a n u s z a S ł a ­ w i ń s k i e g o , zastanaw iający się nad tym , w jaki sposób istniał wzorzec poetycki awangardy krakowskiej w poezji późniejszej. O pracy tej będzie m owa w dalszych partiach niniejszego sprawozdania.

N ie jest zadaniem przedstaw ianej tu relacji zaprezentować w szystkie w ygłoszo­ ne podczas K onferencji referaty. W ielu zainteresow anym b yły one dostępne w po­ staci pow ielonej, mają też być ogłoszone w osobnej publikacji książkow ej. Toteż w ydaje się sensow niejsze od z konieczności powierzchow nego streszczenia w szyst­ kich referatów , om ówienie kilku z nich jako próbki prac prezentowanych uczestni­ kom sesji.

Z prac analizujących sprawy prądów om ówię referat J a n a P r o k o p a . Autor był w sw ym postępow aniu krytycznym w yjątkow o ostrożny. Zapytał bowiem , czy w okresie m iędzyw ojennym m ożliw e było zjawisko, które stanow iłoby odpowiednik francuskiego surrealizmu. Cały referat był próbą odpowiedzi na to pytanie. Zdaniem Prokopa nadrealizm był niem ożliw y w Polsce ze w zględu na inną niż w e Francji sytuację historyczną i społeczną, ze w zględu na inny kontekst kulturalny. We Fran­ cji I w ojna św iatow a w ydaw ała się najjaskraw szym objawem absurdalności cyw ili­ zacji współczesnej. Polsce zaś przyniosła niepodległość — inne w ięc budziła reakcje. We Francji surrealizm rodził się z anarchicznego buntu przeciw zracjonalizowanej cyw ilizacji, w Polsce — cyw ilizacyjnie zapóźnionej — ona w łaśnie staw ała się wartością, do której się dąży. N ie było w ięc warunków na przejęcie program owego

(5)

nadrealizm u, przejm owano tylko poszczególne elem enty poetyki. A le i w tym zakresie recepcja była ograniczona, choćby dlatego, że w poezji aw angardow ej obo­ w iązyw ał ideał form y zrygoryzowanej, lan sow any przez Peipera i jego towarzyszy. P oeci lat trzydziestych w wyrażaniu sw ych obaw sięgali raczej po ujęcia bliższe m onologow i w ew nętrznem u niż poetyce snu bądź nonsensu. W poezji W ażyka zaś w yobraźnia służyć m iała nie niszczeniu św iata, m iała św iadczyć tylko o swobodzie w jego przekształcaniu. W referacie Prokopa prąd literacki został ujęty jako zja­ w isk o złożone i dynam iczne, jego recepcja dotyczyć m oże wybranych elem entów , W3rbór uzależniony jest od warunków, w jakich znajdują się ci, którzy recepcji dokonują.

Z grupy referatów portretowych przedstawiona tu zostanie praca J e r z e g o K w i a t k o w s k i e g o o Staffie. W pew nym sensie jest to rozprawa jednostronna, u siłu je bowiem przy pom ocy jednego chw ytu interpretacyjnego ująć cały obfity i różnorodny dorobek tego poety. U chw yt ten — to twierdzenie: S ta ff jest poetą paradoksu, ujęcia paradoksalne grają podstaw ową rolę w jego poetyce. Ten, kto się orientuje w bogatej literaturze krytycznej poświęconej S taffow i, łatw o się zgo­ dzi z tym ujęciem . D zięki niem u bowiem udało się referentow i pokazać now e strony jego poezji, określanej często takim i epitetam i, jak: olim pijska, klasyczna, hiera­ tyczna. Udało się pokazać jej wew nętrzną dialektykę, pokazać, że oparta jest na zespole antytez. Paradoks nie jest jednak, zdaniem K w iatkow skiego, tylko zjaw is­ kiem stylistycznym czy kompozycyjnym. R ozważania o paradoksie stały się punktem w yjścia do analizy w yrażonego w poezji S taffa św iatopoglądu, w iążącego się z re­ latyw izm em N ietzschego, relatyw izm em Guyau i — co, jak się zdaje, stanow i w krytyce staffow skiej n o v u m — z relatyw izm em pragm atystów. Rozważania 0 paradoksie pozw oliły także zarysować pokrótce ew olucję poetyki S taffa od debiutu do pośm iertnie opublikowanego tomu Dziewięć muz.

D la odtworzenia atm osfery K onferencji w ydaje się celow e dłuższe zatrzym anie nad tym i referatam i, które w yw ołały szczególnie silny rezonans wśród zebranych 1 najbardziej ożyw ioną dyskusję. Z najw iększą bodaj aprobatą spotkał się referat I r e n e u s z a O p a c k i e g o o Lechoniu, entuzjastycznie przyjęty przez taki auto­ rytet, jak prof. Kubacki, przez innych określony jako znakom ity, a przez surową zw yk le doc. Marię Rzeuską — jako „interesujący i dobrze różne spraw y zapow ia­ d ający”. Najbardziej burzliwą dyskusję, najw ięcej kontrow ersji w zbudził referat J a n u s z a S ł a w i ń s k i e g o , kontrow ersji, dotyczących spraw dla historyka literatury podstaw owych: jakich narzędzi m a on używać, jakim językiem ma m ówić?

R eferat Opackiego ujął zebranych połączeniem szczegółowej analizy cyklu Lechonia z w nikliw ym ujęciem sytuacji historycznoliterackiej, w jakiej został napisany. Pokazał, jak w łaściw e odczytanie utworu, a także jego recepcja czytel­ nicza są uzależnione od św iadom ości m om entu historycznego, w jakim powstał. Zdaniem referenta, K a r m a z y n o w y poem at jest wyrazem sytuacji sprzed r. 1918, i do niej należy go odnosić, tak jak należy go odnosić nie do poezji okresu D w u ­ dziestolecia, ale do obfitej produkcji w ierszow ej z lat I w ojny, produkcji o charak­ terze przede w szystkim patriotycznym , nawiązującej do rom antyzmu. A utor — sto­ sując m etodę słów -kluczy — pokazał, jak w K a r m a z y n o w y m poem acie zostają pod­ jęte zasadnicze elem enty tej poezji. Oparta na szerokim kontekście historycznym , praca Opackiego dała jednocześnie szczegółow ą i inną niż w k rytyce poświęconej Lechoniow i przyjęta analizę sam ego utworu, analizę, w której p recyzyjnie zostały w ykorzystane rozw ażania na tem at literackiego otoczenia z lat 1914— 1918. Zary­

(6)

sow ała się całkow ita harmonia pom iędzy tzw. analizą im m anentną a analizą sytu ­ acji historycznoliterackiej. Jej punktem kulm inacyjnym było określenie synkretycz- ności gatunkow ej cyklu, w którym m ieszczą się różnorodne ujęcia, od śp iew u h is­ torycznego do „spektaklu m odernistycznego”.

R eferat S ła w iń sk ie g o 2 — jak już się rzekło, najbardziej kontrow ersyjny — w zbudził ożyw ioną dyskusję nie przez sw oje tezy szczegółowe, ale przez zastoso­ waną m etodę. Celem autora był nie opis konkretnej historycznie poetyki aw angar­ dy krakow skiej, tak jak ona się kształtow ała w latach dwudziestych i trzydzies­ tych, ale pokazanie tej poetyki z punktu w idzenia dalszego rozwoju poezji, jako w zorca ukształtow anego już z pew nej perspektyw y. A by zrealizow ać sw oje zało­ żenie, S ław ińsk i w sw oisty sposób „porozcinał” ten konkretny fakt, jakim była teoria i praktyka awangardy, by na nowo złożyć jego poszczególne elem enty, zło­ żyć w ten sposób, by ujawnić jego elem enty k onstytutyw ne i — przede w szyst­ kim — sposoby ich funkcjonow ania. Ta m etoda postępowania pozw oliła m u ujaw ­ nić w w ypow iedziach poetyckich i m etapoetyckich zwrotniczan to, co było w nich najistotniejsze: rozum ienie poezji jako sw oistej działalności językow ej. Przeprow a­ dzając sw oje rozważania, sięgał autor po m etody w łaściw e strukturalnej lin g w isty ­ ce, socjologii, a także — cybernetyce. Z tych nauk pochodzi zasób term inów , jak i­ mi autor w referacie operował. Term inów, które w zbudziły u niektórych dyskutan­ tów negatyw ną reakcję estetyczną.

D yskusja — by powrócić do tego, co się pow iedziało na w stępie niniejszego spraw ozdania — była burzliwa, dynamiczna, bogata w problem y. Brali w niej udział zarówno przedstaw iciele środow isk naukowych, jak krytycy i poeci, z któ­ rych w ielu uczestniczyło w całych obradach trzydniow ej Konferencji. N iektórzy z nich w dyskusji sform ułow ali zasady w yznaw anej przez siebie poetyki — tak uczynił m. in. J u l i a n P r z y b o ś , który zadeklarował się rów nież jako zw olennik now ych m etod krytycznych. A d a m W a ż y k na przykładzie poezji francuskiej m ó­ w ił o teraz dopiero uświadam ianej spraw ie tendencji kubistycznych w literaturze, o roli przypadku w poezji, itp. J a n S p i e w a k , J e r z y Z a g ó r s k i , J a n B o ­ l e s ł a w O ż ó g w n ieśli cenne przyczynki do dziejów poezji okresu m ięd zyw ojen ­ nego. J a r o s ł a w I w a s z k i e w i c z w dowcipnym przem ówieniu, pełnym zresz­ tą szacunku dla w ysiłk ów i erudycji referentów , polem izow ał z pew nym i dążeniam i do niepotrzebnego kom plikowania spraw, które łatw o m ożna otworzyć jak ową skrzynkę z bajki Kryłowa. Dla A n a t o l a S t e r n a K onferencja stała się okazją do urządzenia m ałego wieczoru autorskiego, odczytał bowiem zebranym fragm enty przygotow yw anej do druku książki.

Liczny był również udział w dyskusji profesorów. N ajaktyw niej w obradach sesji udział brali prof. prof.: Z y g m u n t C z e r n y , odnoszący om awiane sprawy do literatury francuskiej (m. in. obszerna w ypow iedź o symbolizmie), W a c ł a w K u b a c k i , doc. M a r i a R z e u s k a (dwukrotnie każdego dnia). Poza tym w ystęp o­ w ali — czasem dwukrotnie — prof. p rof.: M a r i a G r z ę d z i e l s k a , J a n K o t t , doc. A r t u r S a n d a u e r . W ypowiedzi te różnych spraw dotyczyły i różny był ich charakter. Tak np. prof. Kott jedną ze sw ych w ypow iedzi pośw ięcił w spom nieniom z okresu, w którym przeżywał sw ą surrealistyczną burzę, drugą zaś — k rytyce (od­ powiednio uogólnionej) propozycji opisu poezji, zawartej w referacie Sław ińskiego.

2 Sprawozdawca czuje się zw olniony z obowiązku bardziej szczegółow ego jego om ówienia, cały praw ie tekst został bow iem opublikowany („W spółczesność”, 1963, nr 23).

(7)

Po tym w łaśnie referacie — o czym już była m ow a — w yw iązała się dyskusja najbardziej zasadnicza i najbardziej dram atyczna. Jako przeciw nicy zawartych w nim ujęć w ystąpili: prof. Kott, doc. Sandauer, doc. Rzeuska (a także m łody po­ eta Andrzej Szmidt, który się do nich przyłączył). R eferat Sław ińskiego potrakto­ w an y został nie jako konkretna praca, ale jako reprezentant tendencji, które k ształ­ tow ać się m ają wśród młodszej generacji krytyków i historyków literatury, czy w ręcz jako reprezentant nowej szkoły (bo i ta form uła w dyskusji padła).

Zarzuty mają charakter ogólny i w ypow iedziane zostały przez lum inarzy kry­ tyki, w arte są w ięc zreferowania. Zarzut podstaw ow y, dający się w ydedukow ać z trzech zasadniczych w ypow iedzi polem icznych, brzm iał mniej w ięcej tak: w istocie nic się tutaj nowego nie dzieje, nowość jest pozorna, bo sprowadza się do używ ania now ego języka krytycznego, dość dalekiego od norm alnej polszczyzny. Język ten kryć ma banały bądź sądy jawnie fałszyw e. Proponow ane ujęcia krytyczne przy­ legają do zjaw isk różnych i nie służą ich rozróżnieniu — tak np. proponowany przez Sław ińskiego wzorzec poetycki m oże się rów nie dobrze odnosić do Przybosia, V alery’ego, do poezji barokowej. Narzędzia tu stosow ane pochodzą od Jakobsona, który jednak — zdaniem dyskutantów — nie stw orzył generalnej teorii poezji, uogólnił jedynie doświadczenia poezji rosyjskiej okresu futuryzm u. Twierdzono następnie, że tego rodzaju rozważania o poezji m ają charakter pseudonaukowy, że nie opierają się na przeżyciu estetycznym (definiow anym w jednej z książek doc.

Sandauera).

Zarzut term inow ania u Romana Jakobsona sform ułow ała najdobitniej doc. Rzeuska. Jej zdaniem w ynika to z faktu, że jego zasadnicza praca na tem at poetyki

(P oetyka w św ietle ję zy k o zn a w s tw a , „Pam iętnik L iteracki”, 1960, z. 2) została prze­

łożona na polski, podczas gdy prace innych uczonych, dużo, zdaniem dyskutantki, w artościowsze, na polski tłum aczone nie są, a w ięc są niedostępne szukającym no­ w ego języka krytycznego referentom . Stąd pointą była rada, by referenci — a w w ypow iedziach niektórych z nich, w ed łu g doc. Rzeuskiej, nie ma ani śladu w ied zy — częściej korzystali z zasobnych (także w zakresie książek obcych) zbio­ rów B iblioteki Instytutu Badań Literackich.

Dyskusja, której epizody zostały tu zreferow ane, toczyła się w bardzo napiętej atmosferze, napięcie owo widoczne było zarówno w w ypow iedziach atakujących, jak atakowanych. Emocje stanow iły istotny w spółczynnik tej nowej „polonistycznej m onachom achii”. W ydają się one św iadczyć — choć sform ułow anie takie m oże być przyjęte jako paradoksalne — o potrzebie tego rodzaju dyskusji o sprawach dla h istorii literatury zasadniczych. Emocje ow e m ów iły nie tylko o zaangażowaniu m ów ców w spraw y polonistycznego w arsztatu naukowego, m ów iły nie tylko o n ie­ w ątp liw ej „sytuacji p okoleniow ej”, jaka się na K onferencji w ytw orzyła. B yły one elem entem sam ookreślenia m etodologicznego zarówno badaczy starszych, jak m łod­ szych. Sprawy takie, jak krytyka tego, co nazw ane zostało pseudonaukowym żar­ gonem , nie uwzględnianiem przeżycia estetycznego itp. b yły w istocie pseudonim ami spraw dużo bardziej zasadniczych. Takich m ianow icie: czy i w jaki sposób histo­ ryk literatury ma korzystać z doświadczeń nauk najbardziej zm odernizowanych, jak lin gw istyka i cybernetyka, jak ma się posługiw ać zdobytym i tam narzędziami, by — kw estia podniesiona w jednej z w ypow iedzi prof. W yki — nie został zer­ w an y kontakt z przedmiotem, by hum anistyka nie przestała być hum anistyką. Po­ jaw ien ie się tych spraw w toku konferencyjnych obrad, choć n ie zostały one roz­ w iązane, i zapewne nigdy rozwiązane n ie będą, św iadczy, jak bardzo potrzebne są tego rodzaju „polonistyczne m onachom achie”, skoro sesja pośw ięcona konkretnemu

(8)

przedm iotowi przekształca się w ogólnom etodologiczną debatę. A fakt, że stało się to za sprawą referentów , wybranych przez organizatorów jako reprezentanci m łodszej generacji polonistycznej, referentów , których prace b yły zaw sze podstaw ą i punktem w yjścia tej żyw ej i dram atycznej dyskusji — potwierdza trafność zasa­ dy, w ed łu g której relacjonaw ana tu K onferencja została p om yślan a3.

Michał G łow iński

3 K onferencji tow arzyszyła w ystaw a zorganizowana przez Bibliotekę Instytutu Badań Literackich. Stanow iła ona doskonały załącznik do referatów , pokazywała bowiem to, o czym w nich była m owa: książki (nierzadko białe kruki), czasopism a, rękopisy, a także nieco ikonografii. Przy okazji Biblioteka zaprezentow ała, jak św ietnym jest w arsztatem pracy dla tego, kto się zajm uje poezją X X wieku.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Panował tu straszliwy zaduch, oddychało się z trudem, ale nie słyszało się przynajmniej tak wyraźnie huku bomb i warkotu samolotów.. Żałowaliśmy naszej decyzji

* W przypadku kryterium” obojga rodziców pracujących lub uczących się w systemie dziennym” wymagane jest złożenie oświadczenie przez każdego z

Uczniowie podzieleni na grupy wykonują zadania mające na celu przybliżenie tematu lekcji..

Za życia nigdy nie osiągniemy pełnej harmonii z naturą, bo mamy charakterystyczną dla gatunku ludzkiego świadomość swojej odrębności (mimo że nie jest to prawda –

Na regulacje koryt jako główną przyczynę erozyjnej tendencji rzek karpackich w ciągu XX wieku wskazuje zapoczątkowanie wcinania się rzek niemal równocześnie

Kończą się one z dniem wybuchu powstania w Warszawie.” Nasuwa się pytanie: czy kończą się wtedy dzieje „Patronatu”, czy także i dzieje zorganizowanego

rocznica Konstytucji 3 maja – na placu, w zachodniej części pojawił się pomnik upamiętniający tę rocznicę; w okresie powojennym był zaniedbany. Tuż po wojnie w centralnej

Wtedy złożyły się na jej program następujące wydarzenia artystyczne: wystawa malarstwa Andrzeja Bednarczyka, Piotra Korzeniowskiego i Witolda Stelmachniewicza w TPSP Pałac