• Nie Znaleziono Wyników

"Pieszy robotnik" : (filologiczny spór "w ostatniej intencji")

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Pieszy robotnik" : (filologiczny spór "w ostatniej intencji")"

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

Wacław Kubacki

"Pieszy robotnik" : (filologiczny spór

"w ostatniej intencji")

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 48/4, 353-391

(2)

WACŁAW K U BAC KI

„PIESZY ROBOTNIK“

(FILOLOGICZNY SPÓR „W OSTATNIEJ INSTANCJI“)

W „Chórze m łodzieńców “, w I cz. Dziadów, m am y następującą zwrotkę:

Róża z fijałkiem na letniej łące Podają sobie dłonie pachnące, Pieszy robotnik kosi dąbrowę, Zranił małżonka, zostawił wdowę.

Po raz pierw szy w takim brzm ieniu ukazały się te słowa w po­ śm iertnej edycji paryskiej dzieł Mickiewicza z 1860 roku *. U san­ kcjonow ał tę w ersję Józef Kallenbach, zbadaw szy na nowo autograf d z ie ła 2. O dtąd przez kilkadziesiąt la t drukow ano bez zm iany tę lekcję w najw ażniejszych w y d a n ia c h 3. Dopiero w 1934 r. Juliusz K lein er zakw estionow ał odczytanie słowa „pieszy“ :

N ie wiadomo, dlaczego poeta m iał podkreślić, że kosiarze n ie pracują konno ani na wozach. Bo też... wcale tego nie powiedział. Wiersz o ko­ szeniu brzmi:

N i e c n y robotnik kosi dąbrow ę4.

K iedy w r. 1949 ukazał się w opracow aniu S tanisław a Pigonia tom 3 W ydania Narodowego, zaw ierający utw ory dram atyczne

1 A. M i c k i e w i c z , Pisma. Wydanie zupełne. T. 3. Paryż 1860, s. 16.

3 R ew izja tekstu pierw szej części „D ziadów“ A. M ickiewicza podług auto-

grafu. Podług autografu podał Józef ,K a 1 l e n b а с h. Kraków 1887, s. 11. Odb. z P a m i ę t n i k a W y d z i a ł ó w F i l o l o g i c z n e g o i F i l o z o ­ f i c z n o - H i s t o r y c z n e g o AU. T. 6.

3 A. M i c k i e w i c z : Dzieła. Wydanie Towarzystwa Literackiego im ie­ nia Adama Mickiewicza. T. 4. Lwów 1905, s. 315. — Pisma. Wydał, objaśnił, wstępem poprzedził Józef K a l l e n b a c h . T. 2. Brody 1911, s. 56. — Poezje. Wydanie przygotował S. P i g o ń . T. 2. Lwów 1929, s. 57. — D ziady w i­

leńskie. Opracował Józef K a l l e n b a c h . Wyd. 5. Kraków 1929, s. 9. B i ­

b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 11.

4 J. K l e i n e r , Dziadów część pierw sza. Tekst całkowity w nowym układzie. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , XXXI, 1934, s. 184.

f

(3)

354 W A C Ł A W K U B A C K I

poety, K lein er w y stąp ił z k ry ty k ą tego tekstu, a ta k u ją c jeszcze raz lekcję „pieszy ro b o tn ik “ :

W w ielu jednak wierszach pozostał nadal tekst niew łaściw y dawniej­ szych edycji.

Nadal tedy w strofach Chóru młodzieńców o róży i fijałku (w. 109— 1 1 0 ):

P i e s z y robotnik kosi dąbrowę, Zranił małżonka, zostawił wdowę.

Tego dziwnego podkreślenia, że kosiarz nie pracuje na koniu, nie ma u M ickiewicza. Autograf (i w ydanie z r. 1934) zawiera inną przydaw- kę:

N i e c n y robotnik kosi dąbrowę...5

W obronie swej redakcji, czyli w obronie tek stu pierw odruku paryskiego, zabrał głos S tanisław Pigoń:

Autograf części I czytałem w Paryżu dwukrotnie w odstępie paroletnim. Autograf należy do bardzo trudnych, różnice w odczytaniu są w ięc zu­ pełnie naturalne. Zachodzą one też między mną a prof. Kleinerem. Roz­ strzygnąć mógłby Superarbiter, który by m iał tekst przed sobą i był w nim bardzo biegły. Tu go n ie mamy. Fotokopii tych kartek nie ma w Polsce.

Do czasu super arbitrażu bronię sw ych lekcji. Nie taję, że niektórych z m niejszym przekonaniem, np. w. 109: „Pieszy robotnik...“ Zapewne można podżartowywać na temat konnego kosiarza, ale przecież i lekcja prof. Kleinera: „Niecny...“ nie taka znowu pancerna. Dlaczegóż to kosiarz ścinający jak zwyczajnie łąkę (postępujący przy tym krok za krokiem, a w ięc „pieszy“) m iałby być „niecnym robotnikiem “? 6.

Różnica m iędzy obu uczonym i polega na tym, że dla Stanisław a Pigonia w ażna je s t przede w szystkim lite ra rękopisu (sens i obraz to spraw a dalsza), a dla Ju liu sza K lein era przy odczytyw aniu poe­ tyckiego tek stu isto tn ą rzeczą jest jego sens i obraz. D latego S ta­ nisław Pigoń u p arcie pow ołuje się na św iadectw o oczu, a Ju liu sz K lein er zaczyna od k ry ty k i sensu i obrazu poetyckiego i kończy propozycją lekcji, k tó ra by dała logiczniejszy sens i bardziej zro­ zum iały obraz. M etoda S tanisław a Pigonia jest czysto filologiczna. M etoda Ju liu sza K lein era — filologicznointerpretacyjna. W ten sposób dosyć nieoczekiw anie ujaw n iło się w sporze historyków lite ra tu ry po p u larn e M ickiewiczowskie przeciw staw ienie ścisłego

5 J. K l e i n e r , W ydanie N arodow e „D ziel“ M ickiew icza. T a m ż e , X XXIX, 1950, s. 335.

6 S. P i g o ń , U w agi o uwagach prof. J. K leinera na tem at III tomu

(4)

„ P IE S Z Y R O B O T N IK “ 355

scjentyzm u („m ędrca szkiełko i oko“) i poznania o szerszym charak­ terze („czucie i w ia ra “).

Teoretycznie rzecz biorąc sposób postępow ania S tanisław a P i­ gonia jest pewniejszy. W prak tyce edytorskiej nie w ystarcza on jednak: tek sty m ogą być nieczytelne (jak w w ypadku Mickiewicza), z błędam i lub zepsute (częste w ypadki w zabytkach starożytnych). Dlatego S tanisław Pigoń w swej odpowiedzi przyznaje, iż niektó­ ry ch swych lekcji, m niej jasnych, jak np. „pieszy ro b otn ik“, broni z m niejszym przekonaniem i gotów je oddać do rozstrzygnięcia superarbitro w i, k tó ry m usiałby być biegłym znawcą autografów M ickiewicza. Trzeba otw arcie powiedzieć, że proponow any typ roz- jem stw a nie może rozwiązać naszej trudności, albow iem nie zaw iera w sobie nowej propozycji m etodologicznej. W ram ach sporu filolo- gicznointerpretacyjnego spraw a nie może ruszyć z m iejsca; znowu m a decydować czyjeś „oko“ i czyjeś „czucie“. Należy szukać innej drogi. Trzeba znaleźć obiektyw ny spraw dzian, k tó ry stojąc ponad obiem a m etodam i pozwoli uniknąć z jednej strony m echanistycz- nego ograniczenia filologii, a z drugiej subiektyw izm u in te rp re ta c ji sem anty cznoartysty cznej.

N a posiedzeniu kom itetu W ydania Narodowego, w czasie dys­ k u sji nad kon tro w ersją m iędzy dwoma znakom itym i znaw cam i Mickiewicza, odegrałem , trochę samozwańczo, rolę „ su p e ra rb itra “. Rozstrzygnąłem spór na korzyść Stanisław a Pigonia (czyli pierw o­ druku), ro zp atru jąc spraw ę na forum pozaliterackim . Sporny wiersz o kosiarzu-pieszym robotniku ma ściśle logiczny sens i tłum aczy się zupełnie jasno jako obraz poetycki w św ietle gospodarczo-spo­ łecznych stosunków epoki, czyli w naszym, historycznoliterackim w ypadku w św ietle term inologii pańszczyźnianych powinności chło­ pa. J e st to „ostatnia in stan cja“, o której pisał Engels do Blocha w r. 1890:

Według materialistycznego pojmowania dziejów momentem decydu­ jącym w historii w o s t a t n i e j i n s t a n c j i jest produkcja i repro­ dukcja rzeczywistego ż y c ia 7.

„R obotnik“ w term inologii feudalnej to poddany obowiązany do pańszczyzny. „R obota“ i „robocizna“ oznaczają przym usow ą pracę dla pana, a „robić“ lu b „robotać“ oznacza potocznie tyle co odrabiać powinności pańszczyźniane. W feudalnym system ie roz­ różniano dwa głów ne rodzaje przym usow ej, bezpłatnej p racy na 7 K. M a r k s , F. E n g e l s , Dzieła w ybrane. T. 2. Warszawa 1949, s. 466.

(5)

356 W A C Ł A W K U B A C K I

rzecz w łaściciela ziem skiego: robotę lu b robociznę sprzężajną albo ciągłą, czyli w ykonyw aną p rzy pomocy zw ierząt pociągow ych (oranie, w łóczenie i w szelkiego rodzaju zwózki), oraz robotę pieszą, czyli w ykonyw aną przez człow ieka bez zaprzęgu (wszelkie p race ręczne). Poniew aż poddany był obow iązany do roboty przez kilka dni w tygodniu, w ięc i te dni zależnie od jego pracy nazyw ały się „dniam i ciągłym i lu b pieszym i“. „Pieszy ro b otnik“ w w ierszu Mic­ kiewicza je s t najp o p raw n iej użytym , w ciągu w ielu w ieków całko­ wicie skonw encjonalizow anym zw rotem technicznym , k tó ry ozna­ cza chłopa pańszczyźnianego, obowiązanego do p racy dla dw oru bez konia czy wołu. W tekście I cz. Dziadów ten chłop w ykonuje w prost klasyczną robotę „pieszą“ kosząc siano w dąbrow ie, czyli na leśnej polanie.

Nie pierw szy to raz w dziejach filologii nieznajom ość czy n ie­ uw zględnienie stosunków gospodarczych, odbitych w dziełach lite ­ rackich, stało się przyczyną błędnego rozum ienia tekstu. W arto p rzy ­ pom nieć u w agę М агха o przekładzie G erm anii T acyta pióra G rim ­ ma. Zdanie: ,,A rva per annos m u ta n t et superest ager“ — filolog niem iecki tłum aczył w ten sposób, że G erm anie z roku na rok zm ieniają działki ziem i i zostaje „u g ó r“. Tym czasem w edług М агха m iało to znaczyć, że zm ieniano działki przeznaczone do u żytku in­ dyw idualnego i pozostaw ała n ad to „rola publiczna“ do u żytku gro­ m adnego 8. N aw iasem mówiąc, polski p rzek ład Tacyta, jakiego doko­ nał S ew eryn H am m er, jeśli idzie o rozum ienie tego ustępu, nie od­ biega od trad ycy jn ego p rzek ład u filologicznego: „N iw y corocznie zm ieniają, a roli je st zawsze pod d ostatk iem “ 9.

Zastosow ana przeze m nie m etoda „ko ntek stu gospodarczo-cyw ili- zacyjnego“ pozw oliła na objaśnienie i uzasadnienie lekcji „pieszy ro b o tn ik “ w W ydaniu N arodow ym . Z W ydania Narodowego kom en­ tarz mój przeszedł, oczywiście anonim owo, do tzw. W ydania J u b i­ leuszowego D ziel M ickiew icza10. P rzygodnie odnotow ał autorstw o tego k o m en tarza K on rad Górski, zapew ne na podstaw ie protokołów k o m itetu W ydania N arodow ego n .

8 K. M a r x , F. E n g e l s , Briefw echsel. T. 4. 1868—1883. Berlin 1950, s. 41.

9 T a c y t , Dzieła. Tłum aczył Seweryn H a m m e r . T. 2. Warszawa 1957, s. 278.

10 A. M i c k i e w i c z , Dzieła. [Wydanie Jubileuszowe]. T. 3. Warszawa 1955, s. 492.

(6)

„P IE S Z Y ROBOTNIK*' 357

2

Wobec przygotow ań do naukowego w ydania dzieł Mickiewicza nadeszła pora do ogłoszenia pełnej dokum entacji ekonomicznej, pa­ m iętnikarskiej i literackiej, n a której opiera się m oje uzasadnienie lekcji „pieszego ro b o tn ik a“.

Zaczniem y od m ateriałów ekonomicznych. W protokole adm ini­ s tra c ji dóbr pry m asa M ichała Poniatow skiego z r. 1787 czytam y instrukcję:

Zachodzącą zaś trudność, jak się dni sprzężajne i piesze mają rozumieć, eksplikuje Administracja, że dzień sprzężajny dwojgiem bydła lub koni będzie odbywany, pieszy zaś, gdy chłop robi sam so b ą 12.

Z tegoż źródła podaję dla orientacji proporcję robocizny „pieszej“ i „ciągłej“ oraz głów ne jej rodzaje. Jed n a tylko grom ada wsi Ziąb- ki — oprócz roboty nadzw yczajnej, zwanej tłoką, i stróży — obowiązana była do następujących prac: 50 dni koszenia, 40 dni g ra­ bienia siana, 100 dni do żniw, 100 dni młocki, 100 dni do bicia pali pod m łyn, 50 fu r parokonnych do sprow adzenia m ateriału n a ten m łyn, 28 fu r do w yw ożenia zboża lub m ąki korcarzom w arszaw ­ skim, 40 płużyc do orania na oziminę, tyleż na jarzynę, tyleż do podoryw ania ugoru, tyleż bron parokonnych do w łó c z k i13.

Obecnie prześledzim y po krotce na podstaw ie źródeł historycz­ nych, m ateriałów publicystycznych i prac ekonomicznych kształto­ w anie się term inologii pańszczyźnianych powinności w Polsce na przestrzeni XV—X IX w., czyli od pow stania folw arku szlacheckiego do uw łaszczenia chłopa. Ju ż Kazim ierz Jagiellończyk, a potem Zyg­ m u n t August, H enryk W alezy i Zygm unt III rozróżniają w królew ­ skich wsiach robociznę ze sprzężajem (cum ium entis et pecoribus) od roboty pieszej (pedestraliter, pedestres) 14. Chłopi posiadający rolę i zaprzęgi nazyw ają się z dawien daw na „ciągli“, a zam ieszka­ łe przez nich wsie zwą się wsiam i c ią g ły m i15. M ieszkańcy ich m ają 12 Supliki chłopskie X V III wieku. Z archiwum prymasa Michała Ponia­ towskiego wydali Janina L e s k i e w i c z i Jerzy M i c h a l s k i . Wstępem opatrzył Stanisław A r n o l d . Warszawa 1954, s. 85. M a t e r i a ł y d o D z i e ­ j ó w W s i P o l s k i e j . Seria I. Instytut Historii PAN.

13 Tamże, s. 108.

14 M ateriały do dziejów robocizny w Polsce w X V I wieku. Wydał Sta­ nisław K u t r z e b a . Kraków 1911, nry 7, 85, 102, 112, 138. Odb. z A r c h i ­ w u m K o m i s j i P r a w n i c z e j . T. 9.

15 K sięgi referendarskie. Wydał Ignacy Tadeusz B a r a n o w s k i . T. 1: 1582—1602. Warszawa 1910, s. 14, 70. W y d a w n i c t w o T o w a r z y s t w a N a u k o w e g o W a r s z a w s k i e g o . Nr 4. Komisja Historyczna. Nr 3.

(7)

358 W A C Ł A W K U B A C K I

obow iązek o drabiania pańszczyzny „zaciągiem “, „sprzężajem “ ie. Z agrodnicy, czyli chłopi posiadający tylko chaty i ogrody, oraz ko­ m ornicy, czyli chłopi nie posiadający naw et chałup, robią „pieszo i ręcznie“, „pieszą ro b o tę“ lub „ręczne i piesze rob oty “ 17. Spraw o­ zdania z w izytacji dóbr duchow nych m ów ią o robociźnie sprzężajnej

(curru, com posito curru, composito aratro alias s p r z ą s z a ) i pie­

szej (persona sua, ped ester) 18. O ranie, żniw a i sprzęt siana to pod­ staw ow e ro b o c iz n y 19; niek tó re posiadłości arcybiskupstw a gnie­ źnieńskiego obfitow ały w łąki, stąd zbiór siana staw ał się w nich głów ną p a ń szc z y z n ą 20. Poddani k ap itu ły gnieźnieńskiej już w XVI w. nazyw ają w sw ych suplikach pańszczyznę „ro b o tą“ i „ro­ bocizną“ 21 ; obowiązki swe dzielą na robociznę sierpem i kosam i oraz sprzężą albo k o ń m i22. Inn a nazw a: robota bydłem i ręczna; robiący pańszczyznę „b y d łem “ są to „ludzie ciągli“ 23. Gdzie indziej „dzień ciągły“ lu b „sprzężajny “ zostanie nazw any „płużnym dniem “ lu b „dniem b y d ln y m “ w przeciw ieństw ie do „pieszego“ 24; analo­ gicznie ludzie są „piesi“ i „sprzężajni“, a także wieś je st „sprzężaj- n a “ 25.

K arczm arz robił oboją robociznę, to znaczy ciągłą i pieszą. Przy tej sposobności re je s tr p rac ręcznych:

Zawcz na polu po dwojemu [oprócz sieczenia owsa i łąki] grabić, plyć konopie, len brać międlić, trzyć, czosać, owce strzyc, kapustę sa­ dzić, cebulę brać, rzepę kopać, chm iel skuść, mak trząść i już w syćke ro­ 16 Tamże, s. 16, 19, 68, 140, 142.

17 Tamże, s. 29, 44, 46, 64, 123.

18 V isitationes bonorum archiepiscopatus necnon capituli Gnesnensis sae-

culi XV I. Edidit Boleslaus U l a n o w s k i . Cracoviae 1920, s. 26, 256, 361,

473.

19 Tamże, s. 26, 45, 49, 55, 57, 66, 71, 76, 87, 102, 170, 287, 297, 304, 371, 382, 432, 439, 457, 458, 556.

20 Tam że, s. 31, 35, 39, 62, 69, 73, 75, 81, 145, 184, 316, 362, 364, 376, 377, 384, 387, 426, 452, 501.

21 K sięgi sądow e w iejskie. T. 1. Wydał Bolesław U l a n o w s k i . Kraków 1921, s. 757—758, 761—762, 763, 765. S t a r o d a w n e P r a w a P o l s k i e g o P o m n i k i . T. 11.

22 Tamże, s. 746, 757.

23 S. K u t r z e b a i ks. A. M a ń k o w s k i , Polskie u staw y w iejsk ie X V —

X V III w . Kraków 1938, s. 159, 414, 419. A r c h i w u m K o m i s j i P r a w ­

n i c z e j . T. 11.

24 I. T. B a r a n o w s k i , M ateriały do dziejów w si polskiej. Warszawa 1909, s. 5, 34, 37, 51. P r a c e T o w a r z y s t w a N a u k o w e g o W a r - s z a w s k i e g o. Wydział II. Komisja Historyczna. Nr 1.

(8)

„ P IE S Z Y R O B O T N IK “ 359

boty piesze po dwoje powinni robić, kiedy rozkażą, póki co na polu j e s t 26.

D okładny spis „pieszej ro b o ty “ podał rów nież bogaty ziem ia­ nin raw ski z XVI w., Anzelm Gostomski, w sw ym G ospodarstw ie: Piesza robota ma być w e złą drogę, w niepogody i na wiosnę, kiedy chude konie, choć podeschnie: kopanina, grodzą, gardliny wiązanie, drew rąbanie, słupów lochowanie, dylów do budowania ciosanie, statków ręcz­ nych robienie, gwoździ, gontów, gnoje z chlewów wymiotać, młócić, gdy co jest a potrzeba, poprawiać zamków, dworów, siedlisk, taczkowa robo­ ta i w szelkie ręczne roboty [...]27.

Pow tórzy to p raw ie dosłownie na początku XVII w. Teodor Z a w a c k i28. Z biegiem czasu zwiększały się ciężary chłopskie oraz m nożyły się i urozm aicały nazw y powinności. Mamy tedy „ciągłego poddanego“ i „płużnego poddanego“ obok tradycyjnego „robotnika ciągłego i pieszego“ ; tra d y c y jn ą pańszczyznę ciągłą i pieszą obok „pańszczyzny bydlnej i pieszej“ 29. Chłopów dzieli się na w olnych i nie w olnych od c ią g ła 30. Osiemnastowieczne supliki poddanych ko­ ścielnych, którzy w przeciw ieństw ie do poddanych szlacheckich m ieli możność zanoszenia „żałosnych sk arg “, „przypadania do nóg“ i „czoł­ gania się jak ro b ak i“ przed obliczem biskupiego lu b prym asow ­ skiego m ajestatu (styl suplik), zaw ierają ogrom ny m ateriał dla in­ teresującej nas term inologii: „robota“, „robota dw orska“, „robota ręczna“ 31, „robocizna“ 32, „robić“, „robić dni“ 33, „robić koniem

26 Tamże, s. 8.

27 A. G o s t o m s k i , G ospodarstwo. Wstępem i objaśnieniami zaopa­ trzył Stefan I n g 1 o t. Wrocław 1951, s. 63. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 139.

28 T. Z a w a c k i , Memoriale deconomicum 1616. Wydał Józef R o s t a ­ f i ń s k i . Kraków 1891, s. 65. B i b l i o t e k a P i s a r z ó w P o l s k i c h , 15. 29 Polskie in stru ktarze ekonomiczne z końca XV II i z X V III w ieku. Wydał Stefan P a w l i k . [Т. 1]. Kraków 1915, s. 11, 14, 23. T. 2. Kraków 1929, s. 21, 25, 50, 68, 69, 146, 152. W y d a w n i c t w o K o m i s j i P r a w ­ n i c z e j PAU.

30 I. T. B a r a n o w s k i , Z dziejów jeudalizm u na Podlasiu. Rajgrodz- ko-goniądzkie „państwo“ Radziwiłłów w pierwszej połowie XVI wieku. Warszawa 1907, s. 18. Odb. z P r z e g l ą d u H i s t o r y c z n e g o . T. 4, z. 1 i 2.

31 Supliki chłopskie X V III w ieku , s. 57, 58, 78, 100, 119, 140, 145, 146, 149, 245, 294, 323, 328, 433, 500. 32 Tamże, s. 27, 28, 34, 39, 54, 55, 57, 61, 64, 67, 83, 86, 87, 89, 90, 91, 93, 104, 112, 120, 123, 127, 130, 177, 178, 196, 215, 216, 228, 263, 269, 283, 284, 294, 296, 302, 305, 323, 345, 361, 374, 407, 431, 454, 461, 512, 523, 550, 562. 33 Tamże, s. 22, 24, 30, 31, 35, 38, 39, 56, 57, 60, 64, 67, 70, 72, 76, 80, 84, 98, 99, 102, 104, 112, 120, 140, 141, 177, 198, 206, 221, 245, 283 , 284, 316, 323,

(9)

360 W A C Ł A W K U B A C K I

i człekiem “, „piechotą, pieszą lub pieszo robić“ 34, „dzień sprzężaj­ n y “ 35, „dzień pieszy“ 36, „dni ciążne, ciągłe, zaprzężne i dni sprzę- ż a jn e “ 37, a dalej „dni robocze“, „dni p iech oty “ i „dni piechotne“ 38. Są też „dni próżne albo darem n e“, czyli nienależne dworowi, nie­ spraw iedliw ie w ym agane, i „dni zarob ne“, czyli n a d ro b io n e 39. M am y także „gospodarza (chłopa) sprzężajnego“ oraz „drogę ciężną i pieszą“, zależne od tego, czy chłop dostarcza podwody, czy posłańca 40.

W drugiej poł. X V III w. sp raw ą chłopską zaczynają się zajm o­ wać periodyki. W M o n i t o r z e zn ajdu jem y znane techniczne w yrażenia: robić pańszczyznę, robić dni, robić sprzężajem , robo­ cizna, robota, roboty, dni robocze, dni pańskie, dni pańszczyźniane, dni chłopskie i dni k o b ie c e 41. W P a m i ę t n i k u P o l i t y c z ­ n y m i H i s t o r y c z n y m : robić, robota, robocizna, czyli pod­ daństw a ciężar, sprząg folw arczny, chłop robiący bydłem , czyli ciąg­ ły; dni robotne i dni pańszczyźniane, to jeist powinność g ru n to w a 42. Podobnie w anonim ow ych publik acjach z tego czasu „o poddanych polskich“ w y stę p u je w cale często „ro b o ta“, „pańska ro bo ta“, „ro­ b o ty “, „robocizna“, „ro b o tn ik “, „robić“, „zarobczy s ta n “, „poddany ciągły“, „pańszczyzna z zaprzężajem “, odrabianie dni „pieszo“,

34 Tamże, s. 33, 35, 80, 128, 181, 276, 297, 328, 335, 484. 35 Tam że, s. 22, 24, 25, 27, 31, 32, 35, 38, 41, 42, 43, 48, 50, 57, 60, 68, 74, 76, 79, 89, 92, 93, 94, 97, 100, 102, 106, 107, 116, 121, 122, 123, 129, 130, 136, 141, 143, 147, 148, 159, 167, 168, 182, 186, 188, 191, 192, 195, 198, 202, 204, 210, 211, 212, 215, 216, 218, 222, 229, 230, 231, 236, 237, 244, 245, 247, 249, 253, 256, 271, 272, 273, 276, 282, 287, 297, 302, 307, 308, 311, 313, 316, 333, 334 377, 459, 500, 501, 514, 528, 560. 38 Tamże, s. 24, 25, 27, 28, 31, 34, 35, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 53, 57, 59, 60, 68, 70, 78, 79, 80, 87, 92, 94, 122, 123, 138, 140, 143, 147, 148, 159, 167, 168, 188, 191, 192, 198, 206, 210, 215, 218, 221, 227, 229, 231, 236, 242, 245, 247, 249, 253, 256, 262, 267, 271, 272, 273, 287, 291, 297, 299, 302, 307, 308, 311, 316, 334, 374, 377, 484, 560. 37 Tamże, s. 44, 203, 299, 335, 441, 484. 38 Tamże, s. 55, 87, 92, 99, 204. 39 Tamże, s. 46, 57. 40 Tamże, s. 159, 274. 41 M o n i t o r , 1766, s. 340, 342; 1767, s. 191, 194, 195, 196, 198, 199, 202, 203, 204, 206, 207, 208, 211, 212, 214. 42 P a m i ę t n i k P o l i t y c z n y i H i s t o r y c z n y , 1782, s. 220, 224; 1783, s. 533, 534; 1784, s. 857, 1146.

(10)

„P IE S Z Y R O BO T N IK " 361

„dni pańskie“, „dzień m ęski i kobiecy“ 43. Nie b rak tych nazw w dziełach naszych statystów . Chłopa stale nazyw ają „robotnikiem “, a jego dw orską powinność „robotą“ — A ntoni P o p ła w sk i44, Józef W y b ick i45 i S tanisław S ta sz ic 46. Teodor Ostrow ski używ a w y ra ­ zów „robocizna“ i „robić d n i“ ; wyjaśnia, że „Pańszczyzna ciągła dwoj tyle co piesza albo kobieca szacuje się“ 47. W incenty S krzetuski w ym ienia „dzienną robotę bądź to ciągłą, bądź ręczną“ 48. A nna J a ­ błonowska w spom ina w sw ych Ustawach robociznę, robotę, dzień pańszczyźniany, sprzężajnych chłopów, dni sprzężajne i piesze, pie­ szego robotnika, roboty piesze i sprzężajne, sprzężajnych, pół- sprzężajnych i pieszych lu d z i49. P io tr Sw itkow ski pisze w W yborze

wiadomości gospodarskich:

Ja np. mam trzysta gospodarzy, którzy ml odrabiają pańszczyznę, co dzień każdy gospodarz posyła na robotę do dworu człowieka z koniem albo też tylko p iesz o 50.

Tadeusz Czacki pisze o „służbie pieszej“, „dniu pieszym “, „dniu ciągłym “, „pańszczyźnie ciągłej“ i „chłopie ciągłym “ 51. K rzysztof K luk w znanym sw ym dziele rolniczym wspom ina „całotygodniową robotę“, „robociznę“, „roboty p ańskie“, „ciężary robocze“ i „robo­

43 O poddanych polskich. Bm. 1788, s. 17, 18, 19, 28, 29, 33, 36, 46, 52. —

Uwagi p raktyczn e o poddanych polskich w zglądem ich w olności i niewoli.

Warszawa 1790, s. 14, 16, 19, 21, 23, 24, 33, 49, 53, 54, 60, 62, 65, 79, 100, 102, 104, 106, 108, 110, 111, 131, 143, 153.

44 A. P o p ł a w s k i , Zbiór niektórych m aterii politycznych. Warszawa 1774, s. 6, 45, 46, 47, 54, 57, 74, 77, 128.

45 J. W y b i c k i , L isty patriotyczne. T. 1. Warszawa 1777, s. 230, 264. 46 S. S t a s z i c , Przestrogi dla Polski. Wydanie krytyczne przygotował i opracował Stefan C z a r n o w s k i . Kraków 1926, s. 154, 155, 157, 175, 176. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 98.

47 T. O s t r o w s k i , Prawo cyw ilne albo szczególne narodu polskiego. T. 1. Warszawa 1784, s. 46, 50, 250.

48 W. S k r z e t u s k i , Prawo polityczne narodu polskiego. T. 2. War­ szawa 1784, s. 174.

49 A. J a b ł o n o w s k a , U staw y powszechne dla dóbr moich rządców. Warszawa 1786—1787, t. 1, s. 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 74, 77, 78; t. 2, s. 17; t. 8, s. 11, 15, 16, 17, 18, 53.

50 P. S w i t k o w s k i , W ybór wiadom ości gospodarskich. T. 1. Warsza­ wa 1786, s. 122.

51 T. C z a c k i , O litew skich i polskich praw ach. (1800— 1801). Wydanie Kazimierza Józefa T u r o w s k i e g o . T. 2. Kraków 1861, s. 182—184, przy- pisek.

(11)

362 W A C Ł A W K U B A C K I

czych lu d zi“, a n ad to szarw arki, tłoki, gw ałty i d arem szczy zn y52. B en ed yk t Dziekoński dom agając się p opraw y b y tu włościan, jako w aru n k u podniesienia rolnictw a, przypom inał:

Dawniej, czy kto ze sprzężajem, czy pieszo szedł na powinność, w równi to wszystko k ładzion o53.

W E konom ie Franciszka Borgiasza Piekarskiego znajd ujem y „ro­ bo tę“, „robotników “, „czeladź roboczą“ , „pańszczyznę ciągłą i pie­ szą“ 54. Dość obfite pokłosie m ożna zebrać z p rac Ignacego C zerw iń­ skiego: oprócz roboty, robotnika i robienia dni w spom ina on „pań­ szczyznę ciągłą i pieszą“, „dni ciągłe i piesze“, „czasy robocze“, „letn ie ro b o ty “ i „ciągło“ (sp rzężaj)55.

W pierw szych dziesiątkach la t X IX stulecia są jeszcze żyw e daw ne nazw y pańszczyźnianych powinności. W Biografii włościani­

n a Ignacego Lachnickiego czytam y: robić, robota, dni roboty (dies laborum), robocizna, siła robocza, robotnik m ęski ze sprzężajem lub

pieszo oraz dzień p ie s z y 5e. Chłopów zaczęto niebaw em dzielić na gospodarzy „roboczych“ i „czynszow ych“ albo na „dusze robocze i nierobocze“, czyli na obow iązanych do odrabiania pańszczyzny i w olnych od tej p o w in n o ści57. Radca Greveniz, badający stosunki ro ln e w zaborze pruskim , w ym ienia „pańszczyznę ciągłą i pieszą“ oraz „dzień ciągły i pieszy“ 58. F ry d e ry k Skarbek używ a słowa „ro­ b o tn ik “ w dw u znaczeniach: w trady cyjn ym , jako chłopa pańszczy­ źnianego, i w nowszym , jako rzem ieślnika i pracow nika m an u fak tu ­ ry czy fabryki. Pisząc o ciężkiej doli chłopa m ówi o „niew oli ro ­ botniczej klasy ludności“ i o „ ro b o tn ik u “, k tó ry „owocu pracy swo­ 52 K. K l u k , Roślin potrzebn ych , pożytecznych , w ygodnych, osobliw ie

krajow ych, albo które w kraju użyteczn e być mogą, utrzym anie, rozm noże­ nie i zażycie. Edycja druga. T. 3. Warszawa 1802, s. 30, 31, 39, 100, 101, 104,

105, 210.

53 B. D z i e k o ń s k i , R olnictw o i ogrodnictwo. Kraków 1805, s. 160. 54 F. B. P i e k a r s k i , Ekonom. Kraków 1810, s. 76, 78, 79, 80, 81, 83, 84, 86, 87, 88, 91.

55 I. L. C z e r w i ń s k i : Okolica Za-D niestrska. Lw ów 1811, s. 101, 108, 109, 137, 147, 176, 225, 230, 255, 270, 271—272. — P raw a i zasady rządu w iejskiego. Przem yśl 1812, s. 95, 172, 180, 181, 191, 192, 193, 217, 218, 219.

56 I. L a c h n i c k i , Biografia w łościanina nad brzegam i Niem na p o w y żej Łosośnej m ieszkającego. Warszawa 1815, s. 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25,

26, 30, 33, 34, 36, 43, 51, 52, 54, 68, 72, 90, 138, 183, 201, 217. 57 D z i e n n i k W i l e ń s k i , 1817, lipiec-grudzień, s. 362, 569.

58 F. A. F. G r e v e n i z , W łościanin w Polszczę. Warszawa 1818, s. 14, 15, 17, 18, 19, 33, 54, 105.

(12)

„ P IE S Z Y ROBOTJNIK“ 363

jej pożywać nie m oże“ 5!\ Ja n Ludw ik Żukow ski w pracy O pań-

szczyźnie podaje, że pańszczyznę w niektórych częściach Polski na­

zyw ają „zaciągiem “ ; wspom ina „robociznę“, „pańską robotę“ i „ro­ botników “ 60. Ja n B u rg er pisze o pieszym m ęskim i żeńskim robot­ niku; robociznę dzieli na ludzką („O pracy ludzkiej, czyli robotniku pieszym “) i bydlęcą („O pracy zwierząt, czyli robotniku uprzęż- nym “); stąd i dzień roboczy jest bądź pieszy, bądź uprzężny 61.

Po pow staniu listopadow ym w zaostrzonych stosunkach gospo­ darczych, społecznych i politycznych spraw a chłopska nabiera w a­ gi. W zacofanym pod względem ekonomicznym zaborze au striac­ kim ukazuje się charaktery sty czna publikacja: K atechizm poddanych

galicyjskich K onstantego Leliw y Słotwińskiego. A uto r zaczyna od

stw ierdzenia, że powinności pańszczyźniane pow stały na mocy do­ brow olnej um owy m iędzy panem ziemi i poddanym . Z kolei dowodzi, że poddaństw o nie jest niewolą, bo praw a polskie nie znały niewoli. P oddani m ają praw o dochodzenia sw ych krzyw d, lecz Słotw iński udziela im dobrej rady, żeby się nie w daw ali w pie- niactw a, bo to prow adzi chłopa do ruiny. Każdy rozdział K atechiz­

m u opatrzony został w m o tta z Pism a świętego. P rzed rozdziałem 0 pańszczyźnie m am y naw et dwa m otta. Jedno z Księgi G enezy

„W pracach będziesz ja d ł z ziemi po w szystkie dni żywota twojego. W pocie oblicza tw ego będziesz pożywał chleba tw ego“. A drugie z Hioba: „Człowiek się rodzi n a pracę, a p tak na lata n ie “. Poddani galicyjscy mogli byli z tego w yciągnąć wniosek, że potom kam i A da­ m a i Ew y są tylko chłopi, a właściciele ziemscy w ogóle nie zostali objęci przekleństw em biblijnego Jehow y. K atechizm uczył jasno 1 tw ardo, że „Jed n ą i najgłów niejszą powinnością poddanego jest posłuszeństw o zupełne dla jakiejkolw iek bądź Zw ierzchności“ 62.

Jeśli idzie o inform acje o pańszczyźnie, to K atechizm zaw iera 59 F. S k a r b e k , G ospodarstw o narodowe. Warszawa 1820, t. 1, s. 41; t. 2, s. 25.

60 J. L. Ż u k o w s k i , O pańszczyźnie z dołączeniem uwag nad m oral­

nym i fizyczn ym stanem ludu naszego. Warszawa 1830, s. 6, 21, 23, 36, 49,

65, 68, 76, 83.

61 J. B u r g e r , Początki gospodarstwa wiejskiego. Z niemieckiego na

język polski przetłumaczone i powiększone dodatkiem niektórych uwag w celu zastosowania nauki do klimatu północnego przez Michała O c z a ­ p o w s k i e g o . Wilno 1831—1832, t. 1, s. 266; t. 2, s. XIX, 470.

62 K. L e l i w a - S ł o t w i ń s k i , K atechizm poddanych galicyjskich o praw ach i powinnościach ich w zględem Rządu, Dworu i samych siebie.

(13)

364 W A C ŁA W K U B A C K I

p raw dziw e skarby. W ypisuję tu ta j kilk a term inów : robocizna, robo­ ta, robota dworska, robić pieszo i ciągło, pańszczyzna ciągła i pie­ sza, pańszczyzna parobydlna, robocizna ciągła i piesza, dni ciągłe i piesze, dni pańszczyźniane, dzień czw orobydlny albo poczwórny, a dalej dzień parow y albo parobydlny, albo parosprzężny i dzień jed ­ nokonny. W arto nadm ienić, że robotnik p racu jący p a rą wołów lub koni nazyw a się „parniskiem“ 63.

W p o su n ięty m n a drodze rozw oju kapitalistycznego K rólestw ie i W ielkopolsce, gdzie najw cześniej uregulow ano kw estię włościań­ ską, postępow e perio dy ki w alczą o czynszow anie chłopów. W a rty ­ kułach ty ch p o jaw iają się znajom e nam nazw y: robota, robocizna, robotnik, pańszczyzna piesza i ciągła, to jest z końm i lub wołam i C4.

U kazują się p ub lik acje kryptonim ow e i anonim owe (spraw a uw łaszczenia ciągle b y ła drażliw a i p achniała jakobinizm em ), w któ ry ch obok „dni pieszych“ i „pieszego ro b o tn ik a“ w ystępu ją „w łościjanie p iesi“, obok pańszczyzny „pieszej“, ręcznej i „sprzężaj- n e j“ m am y „robotę pociągiem przy ro li“ 65 (w now ych w arunkach d okonują się pew ne ch arak tery sty czn e zm iany także w zakresie om aw ianej term inologii). W przejściow ym okresie czynszowania w zaborze p ru sk im m ówi się o „pieszej i sprzężajnej pom ocy“ wło­ ścian dla dw oru 66. K arol L ib elt nazyw a już „robotnikiem “ i „klasą roboczą“ c h ło p a -n a jm itę 67. Kończy tę epoikę kilka ogólnych zary­ sów „spraw y w łościańskiej“, k tó re przynoszą dość obfity plon zna­ nych nam już term inów . Są to prace E dw arda Staw iskiego 68, Sew e­ ry n a U ruskiego 69 i Teodora Lubom irskiego 70.

63 Tamże, s. 35, 36, 37, 38, 69, 70, 71, 72, 74, 75, 76, 81, 82, 84, 86, 89. 64 М. С h., O zm ianie dotychczasow ego stanu poddań stw a włościan. P r z e ­ g l ą d N a u k o w y , III, 1844, nr 31, s. 109, 111, 116, 117.

65 Włościanin połski ze w zglądu historycznego, statystyczn ego i p o lity c z­

nego. Poznań 1844, s. 15, 16, 20, 31.

66 Tamże, s. 32.

67 K. L i b e l t , O ulepszeniu stosunków roboczej klasy ludu po włościach

w e d le pom ysłu A ugusta Cieszkow skiego. W wyd.: Pism a pom niejsze. T. 5: Pisma krytyczn e. Poznań 1851, s. 41.

68 E. S t a w i s k i , P oszukiw ania do historii roln ictw a krajow ego. War­ szawa 1858, s. 89, przypisek.

69 S. U r u s k i , W y ją tk i z dzieła pod ty tu łem „Spraw a w łościańska“. Т. 1:

W y ją tk i z n ow ożytn ych polskich ekonom istów . Warszawa 1859, s. 4, 42 66,

67, 72, 78, 89, 100, 112, 113; 117, 160, 180, 181, 193, 213, 218, 219, 225, 226—228, 392.

70 T. J. L u b o m i r s k i , Rolnicza ludność w Polsce od X V I do X V III

w ieku. B i b l i o t e k a W a r s z a w s k a , 1862. t. 2, s. 13, przypisek; s. 227,

(14)

„ P IE S Z Y R O B O T N IK “ 365

Po carskim dekrecie uwłaszczeniowym z 1864 r. powinnościam i feudalnym i i ich nom en k latu rą zajm owali się tylko historycy i eko­ nomiści. Podstaw ow e term in y z tej dziedziny, jed nak nie tak już liczne i urozm aicone, m ożna znaleźć w pracach W ładysław a Sm oleń­ skiego 71, Tadeusza K o rz o n a 72, Ju lian a M archlew skiego73, Ignacego B arano w sk iego74, Zofii K irkor-K iedroniow ej 75, Ja n a R utkow skie­ go 76, H enryka Mościckiego 77, A leksandra Świętochowskiego 78 i Ste­ fana Inglota 79.

3

N ieobojętne dla naszej spraw y są również przekazy pam iętn ik ar­ skie. W życiorysie K azim ierza Deczyńskiego znajdujem y „robotę

71 W. S m o l e ń s k i , Pism a historyczne. T. 3. Kraków 1891, s. 76. 72 T. K o r z o n , W ew nętrzne dzieje Polski za Stanisława Augusta. T. 1. Kraków-Warszawa 1897, s. 357, 415, 451, 459, 500, 502.

73 J. M a r c h l e w s k i : F izjokratyzm w daw nej Polsce. — Stosunki

społeczno-ekonom iczne w ziemiach polskich zaboru pruskiego. Obie pozycje

w wyd.: Pism a w ybrane. T. 1. Warszawa 1952, s. 96; 252, 255, 258, 264, 266, 267, 269, 271, 277, 278, 284.

74 I. B a r a n o w s k i , W ieś i folwark. Warszawa 1904, s. 72, 75, 76, 99, 176, 231, 232, 234—235, 237, 265.

75 Z. K i r k o r - K i e d r o n i o w a , Włościanie i ich spraw a w dobie or­

ganizacyjnej i k on stytu cyjn ej K rólestw a, Polskiego. Kraków 1912, s. 163, 164,

169, 170, 171, 172, 173, 175, 181, 184, 185,. 186, 187, 188, 191, 192, 196.

76 J. R u t k o w s k i : Spraw a włościańska w Polsce w X V III i X IX wieku. Warszawa br., s. 13, 24, 47, 50, 51, 56. B i b l i o t e k a S k ł a d n i c y . Nr 12.—

Studia nad położeniem włościan w Polsce w X V III wieku. E k o n o m i s t a ,

XIV, 1914, t. 3, s. 13.2, 133, 137, 138. - — Poddaństwo włościan w X V III

w ieku w Polsce i n iektórych innych krajach Europy. Poznań 1921, s. 44,

49, 73, 127, 141. P r a c e K o m i s j i H i s t o r y c z n e j . T. 1, z. 3. Poznań­ skie Towarzystwo Przyjaciół Nauk. — Historia gospodarcza Polski. Wyd. 3, rozszerzone. T. 1: Czasy przedrozbiorow e. Poznań 1947, s. 281.

77 H. M o ś c i c k i : D zieje porozbiorowe L itw y i Rusi. T. 1: 1772— 1800. Wilno [1913], s. 324, 331, 334, 342. — Sprawa włościańska na L itw ie za panow a­

nia Pawła I. B i b l i o t e k a W a r s z a w s k a , 1909, t. 2, s. 338.

78 A. Ś w i ę t o c h o w s k i , Historia chłopów polskich w zarysie. Lwów- Poznań 1925—1928, t. 1, s. 191—192, 201, 234, 264, 316, 346, 371—372, 497; t. 2, s. 7—8, 101, 124, 172, 199, 252—253.

79 S. I n g 1 o t, Stosunki społeczno-gospodarcze ludności w dobrach bis­

k u pstw a w łocław skiego w p ierw szej połow ie X V I wieku. Lwów 1927, s. 61,

63, 67. — P róby reform włościańskich w Polsce X V III wieku. Wybór źródeł. Opracował i w stępem zaopatrzył Stefan I n g 1 o t. Wrocław 1952, s. 35, 48, 51, 72, 109, 190, 240, 250, 255, 267, 317, 318.

(15)

366 W A C Ł A W K U B A C K I

końm i“ i „ręczną ro b o tę“ 80. W pam iętniku Sew eryna Łusakow skie- go — „ro b otę“, „ro b o tn ik a“ i „roboczą duszę“ 81. Ew a Felińska pi­ sze o „robociźnie“, „robo tnik u pieszym “ i „osobie roboczej“ 82. H el- leniusz-Iw anow ski w spom ina o „robocie“, o dniach „robocizny“ wło­ ściańskiej i o podziale chłopów w dobrach bazylianów „na trz y k la ­ sy: piesi, parow i i p ługow i“ 83. M ateusz G ralew ski używ a trzech pospolitych term in ó w pańszczyźnianych: „robić“, „robo ta“, „robo­ cizna“ 84. E d w ard Paw łow icz w ym ienia „robocizny“ 85. A leksander W ybranow ski w spom ina ,,dni ciągłe“ i „ciągły in w e n ta rz “, „robotę“, „robociznę“ oraz „robotę ciągłą i pieszą“ 86.

W P am iętnikach Tadeusza Bobrowskiego oprócz „ro b oty “, „robo­ cizny“ i „robotników “ znajdujem y „gospodarzy pieszych i ciągłych (tj. sprzężajnych)“, „m usow e dni le tn ie “ i „dni zim ow e“, „dni ro­ bocze“, „dni ciągłe i piesze“, „dni pociągow e“, „dni m ęskie piesze“ i „robotę kobiecą“ 87. Teodor Tomasz Jeż (Z ygm unt Miłkowski) opo­ w iada w sw ych w spom nieniach, że jego ojciec, skrom ny szlachcic, sam „robocizn dozorow ał“ . Chłopów zajętych sprzętem zboża w m a­ ją tk u nazyw a tra d y c y jn ie „ro bo tnik am i“ 88. J a n Popiel opowiada, że km iecie o drabiali „pańszczyznę ciągłą“ , a zagrodnicy „pieszo“ ; zna także podział robocizny na „dni ciągłe i piesze“ 89. Ja k u b Bojko

80 Ż yw o t chłopa polskiego na początku X IX stulecia. Do druku podał Marceli H a n d e l s m a n . Warszawa 1907, s. 67.

81 P am iętn ik S ew eryn a Łusakowskiego. Wstępem poprzedziła Nina A s s o - r o d o b r a j . Wyd. 2. Warszawa 1953, s. 263, 291, 292.

82 P am iętn iki z życia E w y Felińskiej. Wilno 1856, t. 1, s. 260; t. 2, s. 417, 419.

83 E. A. I w a n o w s k i [Eu. H e l l e n i u s z ] , W spom nienia narodowe. Paryż 1861, s. 200, 201, 248.

84 M. G r a l e w s k i , Opowiadanie o pańszczyźnie. Wyd. 2. Warszawa 1862, s. 10, 11, 14, 15, 16, 17, 20, 21.

85 E. P a w ł o w i c z , W spom nienia. Nowogródek — w ięzienie — w ygna­ nie. Lwów 1887, s. 134.

86 A. W y b r a n o w s k i : Silva rerum . Z e starych wspomnień. Lwów 1887, s. 20. — D awne dzieje. Kraków 1893, s. 18,. 132, 133. — Ongi w dworach

i dworkach szlacheckich. Kraków 1898, s. 19.

87 P am iętn iki Tadeusza Bobrowskiego. Z przedmową Włodzimierza S p a - s o w i c z a . T. 2. Lwów 1900-, s. 130, 136, 151, 152 156, 157, 160, 162, 163, 175, 247, 254, 281, 290, 293, 294, 295, 296, 299, 301, 302, 304, 305, 306, 307.

88 T. T. J e ż (Z. M i ł k o w s k i ) , Od kolebki p rze z życie. Wspomnienia. Do druku przygotował Adam L e w i k. Wstępem poprzedził Aleksander B r ü c k n e r . T. 1. Kraków 1936, s. 39, 50.

89 J. P o p i e l , W ieś daw n a a dzisiejsza. Ze wspomnień starego- człow ie­ ka. Kraków 1910, s. 5, 8, 11, 35. Odb. z P r z e g l ą d u P o l s k i e g o .

(16)

„ P IE S Z Y R O B O T N IK “ 367

w spom ina m inione czasy, kiedy chłopi m usieli „pańskie robić“ ; p a ń ­ szczyznę nazyw a „robotą“ i w ym ienia „dni piesze“ jako powinność w iejskiej biedoty, czyli zagrodników, kom orników i ch ału p n ik ó w 90. J a n Słom ka zapam iętał ze swej młodości następujący fakt:

Każdy gospodarz musiał przede wszystkim w e dworze swoją powin­ ność odrobić, zaprzęgiem lub pieszo, a dopiero prawie nocami swój grunt obrabiał, obsiewał i plon z niego zb ierał91.

4

Wiemy, że lite ra tu ra piękna odzwierciedla we właściwy sobie sposób stosunki gospodarcze, społeczne, polityczne i k u lturaln e. W ogólnym przeglądzie ograniczam się tu taj z konieczności do niew ielu nazwisk. W K ró tk ie j rozpraw ie M ikołaja R eja Pan porów ­ n ał stosunek człowieka do Boga ze stosunkiem poddanego do dzie­ dzica: chrześcijanin je s t jak b y chłopem pańszczyźnianym , k tó ry robi Bogu swój „dzień“, a ksiądz „Stoi, by wójt, przy robocie“ 92. Tak więc już ojciec piśm iennictw a polskiego używa w yrazu „robo­ t a “ w znaczeniu powinności feudalnej. Sebastian Klonowicz w trze­ ciej części W orka Judaszow ego współczuje chłopu:

Bo kmiotaszek ubogi ustawnie do dwora Robi sobą i bydłem aże do w ieczora,93

S taro sta w Żeńcach Szym ona Szymonowica upom ina żniw iarkę: Pietrucho, nie rada ty robisz, jako baczę,94

W satyrze K rzysztofa Opalińskiego Na ciężary i opressyją chłop­

ską w Polszczę czytam y:

Gdzie dwa dni, albo i trzy robili w tygodniu,95

90 J. B o j k o : D w ie dusze. Kraków 1904, s. 12. — O kruszyny z Grem bo-

szowa. Lw ów 1911, s. 38, 39.

91 J. S ł o m k a , P am iętn iki włościanina od pań szczyzn y do dni d zisiej­

szych. Z przedmową Franciszka B u j a k a i Wacława S o b i e s k i e g o . Do

druku przygotował Jan S ł o m k a , młodszy. Wyd. 2. Kraków 1929, s. 24. 92 M. R e j , Pism a w ierszem . Wybór. Opracował Julian K r z y ż a n o w ­ s k i . Wrocław 1954, s. 33, w. 316. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 151.

93 S. K l o n o w i c z , Pism a poetyczne polskie. Wydanie Kazimierza Józe­ fa T u r o w s k i e g o . Kraków 1858, s. 132.

94 Sielanka polska X V II wieku. Szymon Simonides — Bartłomiej Zimo- rowic — Jan Gawiński. Wybrał i objaśnił Aleksander B r ü c k n e r . Kraków 1922, s. 85, w. 27. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 48.

95 K. O p a l i ń s k i , Satyry. Opracował Lesław E u s t a c h i e w i c z . Wrocław 1953, s. 24, w. 28. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 147.

(17)

368 W A C Ł A W K U B A C K I

Lam ent chłopski na pany jest lam en tem na „ro bo tę“ :

Przydzie powszedni dzień — robić do dwora [...] Co rok roboty na nas podbijają

I tak m usiem y dwojgiem zawsze robić [...] Zajmuje włodarz kijem na rob ocie;96

„Roboczych km iotków “ spotykam y w przekładzie M etam orfoz Ow idiusza p ió ra J a k u b a Żebrowskiego:

I tuż dla pożywienia roboczy kmiotkowie N a umor, w srogim pocie, rolej d ob yw ali97.

W P ieśni o sposobach życia Zbigniew a M orsztyna przyciąga na­ szą uw agę obrazek żniw iarski:

Lubo gdy Febus już ku zachodowi Schyla, gdy schodzić czas robotnikowi, Widzieć, gdy wloką jarzma zawieszone

Woły zemdlone. I dalej:

Tam się nasłuchać robotniczej noty, Którą w ięc sobie dodają ochoty, Że choć już druga ledwo nie omdlewa,

A przecie śpiewa. Lub też usiadłszy pod gęstym chłodnikiem W wieczór rachować karby z robotnikiem 98.

W espazjan K ochow ski chw ali sobie ziem iański żyw ot w Niepróż-

n u ją cym próżnow aniu w tak im oto sposobie:

Kościół blisko, woda w studni, Na robocie żeńcy lu d n i,99

Elżbieta D rużbacka pow iada w w ierszu A w ersja p ew nej damy: Niektóry rano w stał jak na pańszczyznę,

Pracuje głową, co za robociznę Dzisiaj potrzebną zacząć na p o ży tek :100

98 Lam ent chłopski na pan y oraz inne narzekania na niedolę poddanych

polskich. Zebrał i w stępem poprzedził Stanisław S z c z o t k a . Warszawa

1946, s. 55, 56.

97 Publiusza O w idiusza Nasona M etam orphoseon, to je st Przeobrażenia

ksiąg piętnaście. [Kraków 1636] Wyd. 2. Wilno 1821, s. 282.

98 J. T. T r e m b e c k i , W irydarz poetycki. Z rękopisu Ludwika M i z e r ­ s k i e g o w ydał Aleksander B r ü c k n e r . T. 1. Lw ów 1911, s. 349, 350.

99 W. K o c h o w s k i , Pism a w ierszem i prozą. Wydanie Kazimierza Jó­ zefa T u r o w s k i e g o . [Т. 1]. Kraków 1859, s. 268.

100 E. D r u ż b a c k a , Poezje. Wydanie nowe Jana Nep. B o b r o w i c z a . T. 1. Lipsk 1837, s. 78.

(18)

„ P IE S Z Y R O B O T N IK “ 369

O czynszowani chłopi mówią w Polance Stanisław a Trem bec­ kiego:

Z własnej robiemy woli, nie muszeni gwałtem ,101

Elżbieta Jaraczew sk a w powieści Pierw sza młodość, pierw sze

uczucia pisze o „dniach roboczych ciągłych“ i nazyw a pańszczyznę

„robotą“ 102. W obszernym „rom ansie adm inistracyjn ym “ Tom asza M assalskiego pt. Pan Podstolic pańszczyzna stale nazyw a się „ro­ botą“ albo „robotam i dw ornym i“, a chłop poddany „robotnikiem “ ; synonim em dnia ciągłego i pieszego jest tu taj „dzień z uprzężą i bez uprzęży“ 103. Również M ichał Czajkowski nazyw a pańszczyznę „robotą“ 104. K a je ta n Koźm ian w „Przypiskach do pieśni IV “ Zie-

m iaństw a polskiego w spom ina z oburzeniem o nieludzkim tra k to ­

w aniu „robotników “ na dw orskich łanach 105. J a n Czeczot każe mó­ wić chłopom w ludow ej piosence:

Gracko sierpem my robili,100

Osobne m iejsce należy się K raszew skiem u. Tw órca polskiej re ­ alistycznej powieści obyczajowej, szlacheckiej i ludow ej, opisując w iejskie stosunki swej epoki zachował tradycyjne nazw y feudalnych powinności. W Obrazach z życia i podróży opowiada, że „Tak zwa­ ni ogrodowcy [półkmiecie, zagronicy] robili tylko dzień w tygodniu; kobiety dni sześć“. O zamożności obyw atela ziemskiego, jak w iem y choćby z Pana Podstolego, stanow iła ilość poddanych, czyli ilość rąk do pracy i danin. D odajm y, że z kolei o w artości chłopa stanow ił jego żyw y inw entarz: poddany najw yższej klasy to chłop „ciągły“ . D latego w obrazie zasobnego folw arku, jak i opisuje K raszew ski w swej podróży, nie b rak u je tych charakterystycznych szczegółów:

101 S. T r e m b e c k i , Poezje. Wyd. 3, powiększone. T. 1. W ilno 1822, s. 32.

102 E. J a r a c z e w s k a , P ierw sza młodość, pierw sze uczucia. T. 1. War­ szawa 1829, s. 167, 172.

103 E. T. M a s s a l s k i , Pan Podstolic. W ilno-Petersburg 1831—1833, cz. 1, s. 14, 35, 37, 44, 45, 120, 126, 136, 137, 138; cz. 2, s. 32, 36, 40; cz. 4, s. 54.

104 M. C z a j k o w s k i , Pow ieści kozackie. Paryż 1837, s. 61.

105 K. K o ź m i a n , Ziem iaństw o polskie. Wydania Edwarda R a c z y ń ­ s k i e g o . Wrocław 1839, s. 218.

100 J. С z e с z o t, Piosnki wieśniacze znad D źw iny. Książeczka trzecia. Wilno 1840, s. 8.

(19)

370 W A C Ł A W K U B A C K I

i

Majątek w pszennych gruntach [...] pyszna ziemia, 50 chat, ciągli w szyscy, osypy, daniny, czynsze, aren d a107.

W Ulanie pańszczyzna nazyw a się zw yczajnie „rob otą“ 108. W Hi­

storii S a w k i oprócz „ro b o ty “ m am y „dni kobiece“, „dni letn ie “

i „tłokę“ 109. W Ja ryn ie poddany chłop to „rob otn ik“ ; czytam y n a d ­ to o „m ęskiej pańszczyźnie“ i „pańszczyźnie ciągłej“ 110. W Lądow ej

pieczarze pańszczyzna to „ ro b o ta“ i „ro boty“ m . D ziwadła znają

„ro b o tn ik a“ i „rob o tę“ 112. Chata za wsią — „rob otę“ i „robić“ 113.

C horoby w ie k u — „ ro b o tn ik a“ 114. S ta ry chłop z pow ieści Jerm oła

dla w yżyw ienia swego w ychow anka w ynajm ow ał się do pracy, żął, kosił i w iązał, i za to dostaw ał jadło i około 20 groszy dziennie, „gdyż w P olesiu rzadko robotnik pieszy w a rt jest w ięcej“ 115. P an i K ossakow ska w pow ieści Starościna bełzka n a uw agę austriackiego u rzędnika, że oboje są po rów ni poddanym i cesarza, odpow iada z dum ą: „Fałsz, m ospanie, w ielka m iędzy nam i różnica, bo ja je ­ stem poddanka c i ą g ł a , a t y p i e s z y “ 116. S tary Sem en P ak uła w H istorii ko łka w płocie nosi w pole dw ojaczki dla „robotników “ 117. W Rachunkach czytam y: „K ażdy by ra d być ekonom em p rzy robot­ nikach, ale sam żąć an i orać nie m yśli [...]“ 118.

Z powieści Ew y Felińskiej Pan D eputat w ystarczy przytoczyć sk argę poddanych:

107 J. I. K r a s z e w s k i , O brazy z ż y d a i podróży. T. 1. Wilno 1842, s. 135-136, 217.

108 J. I. K r a s z e w s k i , Ulana. Pow ieść poleska. Opracował Juliusz K i j a s . W rocław 1951, s. 82, 89. N a s z a B i b l i o t e k a .

109 J. I. K r a s z e w s k i , Latarnia czarnoksięska. Obrazy naszych cza­ sów. T. 2. Warszawa 1843, s. 88, 95, 97, 128, 150.

110 J. I. K r a s z e w s k i , Jaryna. Łódź—Wrocław 1948, s. 48, 64, 67. 111 J. I. K r a s z e w s k i , Ł adow a pieczara. Wilno 1852, s. 14.

112 J. I. K r a s z e w s k i , D ziw adła. T. 2. Petersburg 1853, s. 138, 212. 113 J. I. K r a s z e w s k i , Chata za wsią. Łódź 1946, s. 121, 150.

114 J. I. K r a s z e w s k i , Choroby w ieku . Wydanie nowe. T. 2. Lwów— Warszawa 1874, s. 65.

115 J. I. K r a s z e w s k i , Jerm oła. Obrazki wiejskie. W ydał i wstępem poprzedził Julian K r z y ż a n o w s k i . Wrocław 1948, s. 82. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 128.

116 J. I. K r a s z e w s k i , Starościna bełzka. Opowiadanie historyczne. 1770—1774. Warszawa 1951, s. 117.

117 J. I. K r a s z e w s k i , H istoria kołka w płocie. Warszawa 1951, s. 25. 118 В. В o 1 e s ł a w i t a [J. I. K r a s z e w s k i ] , Z roku 1868 rachunki. Rok trzeci. Poznań 1869, s. 260.

(20)

„ P IE S Z Y R O B O T N IK “ 371

Robić musimy od niedzieli do niedzieli, w iele dusz w chacie, a pól swoich nie ma czasu obrobić, to i chleba nie ma... A jakie roboty zakładne! Diabeł by się nie nadsiadł, gdyby go zastawiono do takiej roboty, o czło­ wieku i nie mówić. Toteż po dwa dni musimy robić za dzień jeden. I dalej: ,,Jedn i pow ym ierali, bo i chorego pędzą na robotę...“ 119 W alery W ielogłowski wspom ina „robotę“ i „robotnik a“ w O brazku

w iejskich rozkoszy 120. Teodor Tomasz Jeż pisze w W asylu Hołubię

(1858) • o „robociznach, powinnościach i darem szczyznach chłop­ skich “ 121. S ylw ester Groza o „robocie“ w Powieściach podolsko-

ukraińskich 122 i o „robo tn ik ach“ w S m ie c iń sk im :

W szystkie sejm iki zdał w ięc na sąsiady, Sam zaś pilnował, jak tam pług mu orze, By każdy zasiew był o swojej porze, Każdy robotnik przyszedł o swym czasie, I dalej obrazek taki:

Kobiet i dziewcząt wesoła gromada Tam w yschłe siano w kopice układa I robotnicy nasi tuż z w id łam i;123

W ładysław Syrokom la w W ędrów kach po moich niegdyś okoli­

cach w ym ienia „robotę“ i „duszę roboczą“ 124. W U rodzonym Janie Dęborogu w ym ow ne są słowa ojca, szlachcica starej daty:

„Kiedy ksiądz definitor żąda natarczywie, Ażebyś z prostakami pracował na niwie, Staremu trzeba ulec, bo mię zrzędzić zacznie; Lecz pamiętaj w robocie zostać się nieznacznie I folgować swym rękom, by znał gmin ciekawy, Że pracujesz nie z musu, jeno dla zabawy. Dłoń szlachcica stworzona dla miecza, nie żniwa, Krom rycerskiej zabawy niech wolno spoczywa‘.‘ 125. 119 E. F e l i ń s k a , Pan Deputat. T. 2. Wilno 1852, s. 115—116.

120 W. W i e l o g ł o w s k i , O brazek w iejskich rozkoszy. Żniwo dworskie. Kraków 1857, s. 9, 10.

121 t . T. J e ż, W asyl Hołub. Powieść. Warszawa 1909, s. 19.

122 A. G r o z a , Powieści podolsko-ukraińskie. T. 2. Wilno 1842, s. 160. 123 A. G r o z a, Smieciński. Powieść szlachecko-ukraińska. Żytomierz

1860, s. 7—8, 44.

124 W. S y r o k o m l a , W ędrów ki po moich niegdyś okolicach. Wspom­ nienia, studia historyczne i obyczajowe. Wilno 1853, s. 229.

125 W. S y r o k o m l a , Urodzony Jan Dęboróg i Szkolne czasy. Wydał i objaśnił Julian K r z y ż a n o w s k i . Warszawa 1925, s. 51. P i s a r z e P o l s c y i O b c y . Nr 8.

(21)

372 W A C Ł A W K U B A C K I

W kan tacie Syrokom li R o k w pieśni znajd ujem y taki feudalny obrazek:

Ów idzie z kosą, drugi do żniwa, Wójt do roboty dwornej zwoływa, I w końcu wioski naród się tłoczy, Wyszedł na pole orszak roboczy. Pod koniec żniw iarze błagają:

' Puśćcie nas, wójcie, z rob oty!126

A leksander W eryha-D aro w ski szydzi z rozpaczy, jak a ogarnęła ziem ian po uw łaszczeniu chłopów:

Narodził się Antychryst, Szlachta Skwirska aż omdlewa, Szlachta Skwirska aż omdlewa, Berdyczowska łzy wylewa, Berdyczowska łzy wylewa, Radomyślska w ielce gniewa, A Humańscy humaniści Pogłupieli z nienawiści. Wszyscy płaczą i n arzekają:

Daremszczyzny nam odjęto, Zakazano robić w św ię to 127.

W dram acie Jó zefa Szujskiego T w ardow ski chłop M atus m artw i się w czasie elekcji:

A tu szlachta na królów przyzywa Moc narodu! Któż w ie, co s ię - stanie?! Może nową robotą obłożą,

Może sól nam, może starkę zdrożą...128

5

Nie będziem y tu ta j wchodzili w przyczyny, dlaczego słow niki języka polskiego zaw ierają tak i skąpy m ateriał z zakresu gospo­ dark i pańszczyźnianej. F ak tem jest, że jeśli się n aw et gdzieś tra fi jakaś inform acja, to bez przykładów źródłowych. Linde zna w y

ra-126 L. K o n d r a t o w i c z (W. S y r o k o m l a ) , Poezje. Wydanie zupełne. T. 4. Warszawa 1872, s. 215, 223.

127 A. W e r y h a - D a r o w s к i, L am ent skw irski. [Lipsk 1862].

128 J. S z u j s k i , Dzieła. W ydanie zbiorowe. Seria I. T. 3 : Dramata.

(22)

„ P IE S Z Y R O B O T N IK “ 373

zy: „robotnik“ ( = pańszczyznę odbywający), „robotow ać“ ( = ciężko pracow ać, robociznę lub pańszczyznę odbywać) i „ciągły“ ( = bydłem pańszczyznę odrabiający, robiący bydłem). Słownik W arszaw ski po­ d aje pod hasłem „pieszy“ jako trzecie znaczenie „robotnik pieszy“

( = robotnik odbyw ający robociznę bez koni lub wołów); słowo „ciągły“, jak u Lindego; znajdziem y też tu ta j „pańszczyznę sprzę- ż a jn ą “ ( = odbyw ana zasprzężajem ). S ło w n ik gwar polskich Jan a K arłow icza w brew oczekiwaniom daje niewiele. Znajdziem y w nim „roboty-żniw a“, „ciągło“ ( = sprzężaj, p ara wołów lub koni) i „sprzę- ża j“ ( = pańszczyzna z końmi). Stosunkowo najw ięcej m ate ria łu przynosi Słow nik W ileński (1861). I tak m am y tu taj term in „ciahły, ciągły“ (czw arte znaczenie = bydłem pańszczyznę odrabiający, pociężny) i „pieszy, pieszo“ (pierwsze znaczenie = piechotą; drugie znaczenie = bez uprzęży). P rzy drugim znaczeniu czytam y n astęp u ­ jącą uwagę:

w gospodarstwie odnosi się do wyrażenia zwykle robocizny w ykonyw a­ nej rękami ludzkimi, np. P a ń s z c z y z n a p i e s z a dla rozróżnienia jej od c i ą g ł e j , do której się uprzęży i siły zwierzęcej zwykło uży­ wać.

A dalej „robota“ (czw arte znaczenie = pańszczyzna), „robotnik“ (== ten, k tó ry rękom a lub bydlęciem robi, w yrobnik) i w ażne rozróż­ nienie „robocizny“ : „Robocizna ręczna, talkże zw ana piesza, albo sprzężajna, czyli ciągła“.

Epoka pańszczyźniana była w stydliw ą spraw ą. Po uwłaszczeniu chłopów starano się o niej zapomnieć czym prędzej. W X V III w ieku naw et fachow e prace rolnicze, jak trzytom ow e dzieło K rzysztofa Kluka, zw racały się z egzortam i do panów, żeby nie przeciążali poddanych. Na początku zaś XX w. obszerna Encyklopedia staro­

polska Z ygm unta Glogera w arty ku le o „pańszczyźnie“ zam iast

objaśnić term in y i opisać powinności w łościańskie podjęła próbę uspraw iedliw ienia pańszczyzny ze stanow iska historycznego.

6

N iejako na m arginesie m ej pracy w yrosła spraw a objaśnienia paru innych, dość często w ystępujących w literaturze, term inów p ań ­ szczyźnianych.

W D z i e n n i k u W i l e ń s k i m (1817) ukazał się „p ro jekt do ustaw y“, k tó ry m iał na celu złagodzenie doli poddanego chłopa. Anonimowy au to r zam ierzał stw orzyć biura „opieki pow iatow ej“,

(23)

374 W A C Ł A W K U B A C K I

k tó re m iały zacząć sw ą działalność od opisania i nazw ania w szyst­ kich pow inności chłopskich. Czytam y:

To opisanie składać ma słow nik zawierający wyłuszczenie wyrazów uży­ w anych na oznaczenie powinności chłopskich w szelkiego a wszelkiego rodzaju, jako to: pańszczyzna; czynsze; daniny w miodach, lnie, przędzy, ptastw ie, grzybach; podrożczyzny; stróżowstwa, ponocniki; szarwarki; gwałty; tłoki; okórki; untryniki; suche arendy; siewbowanie it p .129 W ypada bardzo a bardzo żałować, że to pożyteczne zam ierzenie nie zostało w ykonane. Dzisiaj większość tych nazw w ym aga już ko­ m entarza. „Podrożczyzna“ to podróże pańszczyźniane, zw ane gdzie indziej „powóz“, a w w ojew ództw ach ruskich „podhoroszczyzna“ 130. „Ponocnik“ u Lindego to ty lk o a w a n tu rn ik nocny, łupieżca lub lu n aty k . Słow nik W ileński podaje pańszczyźniane znaczenie tego słowa: stró ż nocny, p iln u jący dw oru pańskiego. W yraz „okórki“ może oznaczać d an in ę w postaci wędzonej szynki, ale może też oznaczać p racę p rz y w yrobie dw orskich w ędlin. Słow a „ u n try n ik “ nie m a w głów nych słow nikach polskich. Słow nik W ileński zna w yraz podobny „ u n te rn ik “ — je st to pom ocnik w robocie na pań- szczyźnie, drugi, dodatkow y robotnik. „A ren d ą“ nazyw ano czynsz od w yszynku, a „suchą a re n d ą “ dodatkow y czynsz od sprzedaży w ik tu ­ ałów (zakąsek) w karczm ie.

Oprócz pańszczyzny głów nej, zw anej pańszczyzną tygodniow ą, były ponadto tzw. „dni pom ocne“ i tzw. „darem szczyzny“ . J a k podaje

K atech izm poddanych galicyjskich, „Dni pom ocne lub posiłkowe są

owe dni, k tó re poddani oprócz pańszczyzny tygodniow ej do zbioru siana, zboża i ziem niaków , czyli k a rto fli Zw ierzchności dw orskiej za pieniądze robić obow iązani“. Wysokość w ynagrodzenia ustalał urząd cyrkułow y, a ogłaszał ksiądz z am bony 131. „D arem szczyzny“, zwane też często „darm oszki“ albo „próżnice“, były pojęciem bardzo szerokim . Służebności był bezlik. C esarski ukaz z listopada 1846 w yliczał 121 rodzajów pow inności pańszczyźnianych w zaborze au ­ striackim 132. D uża lista „darem szczyzn“ u Słotw ińskiego: obrabia­ nie pustek, ładow anie zboża dworskiego na galary, pilnow anie, na­ praw a i spuszczanie galarów , robienie trylów , m asztów i sterów , m łócenie i robienie k ru p dla flisów, spuszczanie staw ów i sadzaw ek

129 D z i e n n i k W i l e ń s k i , 1817, lipiec-grudzień, s. 568. 130 O s t r o w s k i , op. cit., s. 47.

131 L e l i w a - S ł o t w i ń s k i , op. cit., s. 78.

(24)

„ P IE SZ Y R O B O T N IK “ 375

dworskich, wyw ożenie staw ark i (mułu), zarybianie, daw anie parob ­ ków do brow arów , gorzelni, karczem i m łynów, pilnow anie bydła i zboża na polu, koszenie łąk, przew racanie i kopienie siana, sadze­ nie, polew anie i plew ienie kapusty oraz tytuniu, moczenie i m iędle­ nie lnu, rżnięcie sieczki, robienie kaszy i oleju, okopyw anie i gro­ dzenie pól dworskich, wyw ożenie nawozu, siew zboża, a nareszcie „ g w ałty “, „tło k i“ i „pow aby“ 133.

W zaborze rosyjskim podobny re je str zostaw ił auto r (krypto­ nim M. Ch.) a rty k u łu O zm ianie dotychczasowego stanu poddaństw a

włościan, k tó ry się ukazał w P r z e g l ą d z i e N a u k o w y m :

Cóż dopiero powiedzieć o różnych przydatkach lub przyczynkach robo­ cizny i różnych innych powinnościach, w różnych czasach nastałych, jako to: zaory, obory, zakosy, obkosy, zażyny, obżyny, letnie tłoki, szarwarki, wożenie drew na główne święta, nocne warty w domu i w polu, dzienne stróże, kopanie rowów, grodzenie lub poprawianie płotów; łowienie dla dworu ryb na rzekach, stawach i jeziorach, towarzyszenie m yśliwem u panu na obławy, kolejki do paszenia niekiedy dworskich źrebiąt, cieląt i dro­ biu; uprawianie i czyszczenie włókna lnu i konopi, przędzenie motków, robienie mat, sadzenie, pielęgnowanie i urządzenie kapusty; robienie krup i pęcaku, otłukanie prosa na jagły, podsiewanie różnego ziarna, bielenie płócien, zbieranie, gdzie są: jagód, grzybów i orzechów, tudzież ziół rozmaitych i łapanie pijawek, a czasem i tak zwane łaski i daremszczyz- ny, na które iść niechcących i batogiem zmuszają. Oprócz tego są jeszcze w niektórych miejscach opłaty pieniężne pod nazwaniem: lenug, flisowe, jagodne i są osepy dla psiarni dworskiej, a wszędzie prawie są daniny jaj, kapłonów, motków -albo garści włókna lnianego lub konopnego134. Bez znajom ości tego „gospodarczego zaplecza“ współczesny czy­ telnik nie rozum ie w ielu szczegółów w dziełach literackich okresu pańszczyźnianego. Dopiero na dokum entarnym tle nab ierają w łaści­ wej b arw y takie obrazki życia wiejskiego, jak następujący u stęp z Dni dorocznych na L itw ie W ładysław a Syrokomli:

W obrzuconych śniegiem chatach W wieczór kmiotków zbiera praca. Jeden z dworu z cepem wraca, Drugi z strzelbą stał na czatach, Trzeci w lesie w alił kłody, Inszy rąbał lód na rzece, — Każdy zda się siwobrody, Każdy skrzepnął tak dalece, Że rąk zimnych nie rozwinie, 133 L e l i w a - S ł o t w i ń s k i , op. cit., s. 79—80. 134 p r z e g l ą d N a u k o w y , III, 1844, s. 111—112.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Последовательно отвергая возможности трактовки Аратова как трагического героя (гетевский Фауст, еврипидовский Ипполит), автор

[r]

Opinie profesorów Akademii Sztuki były podzielone, większość z nich opowiadała się jednak za rekonstrukcją zwieńczenia wieży (il.. list otw arty do konsystorza

[r]

przygotowuje projekt preliminarza budżetowego, opracowuje odpowiednie analizy i sprawozdania z wykonania budżetu i referuje je na ‘ posiedzeniu NRA, nadzoruje

W ramach monitorowania skutków wprowadzenia całkowitego zakazu przemocy w wychowaniu a także szerzej ujmując, realizacji praw dziecka w Polsce, poprzez badania

p-i photocathode (C) and p-grad. However, the a-SiC:H does not have the necessary potential produced to split the water by itself, and therefore a multi-junction approach

In this paper silicon-rich silicon nitride (SRN) films were investigated as material for ultra-thin transmission dynodes in electron multiplication.. These dynodes are a