• Nie Znaleziono Wyników

"Pamięć i tożsamość", Jan Paweł II, Kraków 2005 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Pamięć i tożsamość", Jan Paweł II, Kraków 2005 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Jarosław A. Sobkowiak

"Pamięć i tożsamość", Jan Paweł II,

Kraków 2005 : [recenzja]

Studia Theologica Varsaviensia 43/1, 233-237

(2)

z p oznańską dokładnością, m etodycznie, rzetelnie, z um iłow aniem porządku. U d e rz a jego obiektywizm, p o k o ra i zarazem odw aga naukow ca. Z atrzym uje się w obec pew nych trudności czy pytań np. egzegetycznych, nie staw iając k ro p k i n ad i, pozostaw iając zn ak z a p y ta n ia ... O dw ażnie p o d jął te m a t całkow icie nowy. Przecież naw et sam a myśl arystotelesow ska o przyjaźni zo stała ledw o tk n ię ta w dotychcza­ sowych opracow aniach. P odobnie i Biblia nie doczekała się pow ażnego studium całościow ego jej oręd zia przyjaźni.

N a to m ia st an aliza p orów naw cza tych trzech ( A r y s t o t e l e s , Stary i N owy T estam en t) ź ró d e ł doktryny przyjaźni to z u p e łn ie oryginalny w kład naukow y ks. J. N a w r o t a . U k azał wspólnotę zainteresowań A u to ró w biblijnych i A rystotele­

sa oraz to k rozum ow ania obu stron, udow adniając, że ich w nioski są p o d o b n e: N ie m oże to chyba być przypadkiem , skoro Biblia i filozofia, choć każda na swój sposób - w tym konkretnym przypadku w dziedzinie przyjaźni - obserwują bogactwo życia ludzkiego (s. 500). P rzek o n ał nas, że oba spojrzenia dopełniają się w zajem ­ nie. Tekst Stagiryty przygotow uje niejako wnętrze człowieka do zawierania przyjaźni, której różne oblicza prezentuje z kolei Biblia, a swą doskonałość odnajduje w Jezu­ sie (s. 501). Co w ażniejsze: Arystoteles często wyjaśnia p rzypadki ukazane w Biblii, z drugiej strony P ism o Święte obrazuje poszczególne tezy Stagiryty (s. 505). Oczywi­

ście nie m a raczej mow y o w zajem nej znajom ości i b ezp o śred n iej zależności. L i­ czyłem je d n a k n a bardziej precyzyjną i p o g łę b io n ą odpow iedź n a n arzu cające się p y tan ie, czy o b a ź ró d ła łączy coś w ięcej niż tylko w spólny te m a t przyjaźni. Ta w sp ó ln o ta te m a tu z o sta ła je d n a k u k a z a n a w sposób całkow icie zadow alający.

ks. M ichał Czajkowski

Jan Paw eł II, P am ięć i tożsam ość, W ydawnictwo Z m ak, K raków 2005, ss. 174. N a p o czątk u m arca tego ro k u u k azała się książka J a n a P a w ł a I I Pamięć

i tożsamość. Jeśli naw et intuicyjnie wyczuwano, że jest to o statn ia książka Papieża,

to chyba nikt nie chciał się przyznaw ać głośno do tej myśli. Tak się je d n a k stało. I nie w iadom o, czy z ta k ą w łaśnie in ten cją A utora, książka stała się jed n a k dziełem o statnim i w swojej wymowie niew ątpliw ie testam en tem o szczególnym znaczeniu dla Polaków. Gdyby w ziąć p o d uw agę silną pobożność m aryjną Papieża, m ożna pow iedzieć, że książka w pisuje się w ta k w ażne dla każdego P olaka przesłanie A p elu Jasnogórskiego: „Jestem , pam iętam , czuw am ”, z małym dopow iedzeniem , że czuw anie n a d pam ięcią i tożsam ością stało się naszym czekającym n a d o p ełn ie­ n ie zadaniem .

(3)

K siążka skiada się z pięciu zasadniczych części. W pierwszej (Miara wyznaczona

złu, ss. 11-37) Papież kreśli istotę ludzkiej niepraw ości. W yczuwa się w tych sło­

w ach odw ołanie do Księgi R odzaju, ukazującej początki d o b ra w człowieku, k tó re ­ go źródłem jest Bóg. I naw et, jeśli zło jawi się jako b rak dobra, czyli brak o d n iesie­ n ia człow ieka do początku, zło nie m oże istnieć inaczej, ja k tylko w relacji do ist­ niejącego dobra. W te n to sposób znajduje p o tw ierdzenie jed n o ść n atu ry ludzkiej, k tó ra w w olności człow ieka staje się „glebą” koegzystencji d o b ra i zła.

G dzie zatem upatryw ać przyczyn rozdw ojenia w człow ieku? N iew ątpliw ie w fakcie o d erw ania o d źró d ła bytu - Boga. Człow iek nadal p ozostaje bytem m yślą­ cym, podw ażono jed n a k fu n d am en t jego m yślenia, jego „esse” . Tego zaś nie m o ż­ n a zrozum ieć bez początku. Człow iek więc jest, albo inaczej - myśli, więc jest. R o ­ zum ow anie K artezjańskie tak ie rów nież m iejsce w yznacza Bogu: O n jest, p o n ie ­ w aż człow iek o N im myśli. Podw aża to je d n a k B oga jako rację istnienia człowieka, gdyż jeśli o d m yślenia człow ieka zależy los Boga, to o d kogo ostatecznie będzie z a ­ leżał los człow ieka? Z aw alił się zatem fu n d am en t istnienia dobra. S koro jed n ak zło koegzystuje z dobrem przez fakt zanegow ania fu n d am en tu dobra, rów nież zło stało się niew ytłum aczalne. Z ap o m n ian e stw orzenie znalazło je d n a k odbicie w krzyżu. O d tą d do p ełn i człow ieka jako imago D ei p o trz e b a praw dy o stw orzeniu o raz drogi w olności ludzkiej znajdującej odbicie w krzyżu, w którym zło jako sku­ te k w olności zostało rów nież O dkupione. W te n oto sposób myśl sprow adziła na człow ieka śm ierć. Szczególnem u zaś okrucieństw u p o d d an o te przejaw y życia człow ieka i te narody, k tó re najdobitniej przypom inały o Z apom nianym . K o n se­ kw encje teg o są oczywiste: Bóg został zastąpiony ideologią, n a tu ra lu d zk a w yra­ zem myśli, świat zaś stał się m yśleniem m ającym w ypełnić próżnię, jego tragizm po leg ał je d n a k n a tym, że sam o działo się w próżni.

P różnia jako przestrzeń zła, m a je d n a k zdaniem P apieża granicę. Jest nią d o ­ bro. To ono o statecznie w yznacza granicę złu. D o b ro m a w ym iar ponadczasow y, daje się też uchwycić w czasie - jest realne. I w łaśnie ów realizm d o b ra wyznaczył granicę złu, nie tylko m etafizyczną, ale rów nież historyczną. H isto ria jest jed n ak tylko refleksem O dkupienia. O no bow iem wyzwoliło w ym iar ponadczasow y d obra w konkretnym czasie. D latego te ż trz e b a n a now o odnieść czas do szerszego wy­ m iaru, który w ykracza p o za czas. Bez tej perspektyw y nie zrozum ie się zła istnieją­ cego w czasie. Przejście zaś z czasu w w ieczność d om aga się paschalnego ro zu m ie­ n ia ludzkiej egzystencji.

P apieska refleksja przypom ina też zasadę m ów iącą o tym, że do wszelkiego ro ­ zum ienia, p o trz e b a w cześniejszego nazw ania. Jak zatem nazw ać zło, by je zro zu ­ m ieć? N ajbardziej wymownym jego im ieniem jest grzech. Z ło zatem znajduje k o n ­ kretn y wyraz w grzechu, a jego przezw yciężenie dokonuje się w fakcie O d k u p ie­ nia. Płaszczyzną zaś o d k u p ien ia zła n ie jest myślow a próżnia, lecz realn a egzysten­

(4)

cja K ościoła. O statecznie w ięc granicą zła jest m ia ra dobra, ja k ą Bóg w pisał w stw orzenie. Ta zaś odzw ierciedla się najpełniej w osobie Jezu sa C hrystusa, który wzywa człow ieka do now ego życia. N ow ość życia u k azan a jako zadanie przebiega n a drodze: praw o - w artość - cnota. Jej u k o n k retn ien ie w yraża się w oczyszczeniu, ośw ieceniu i jednoczeniu ludzkiej egzystencji.

W części drugiej (Wolność i odpowiedzialność, ss. 41-62) d ostrzega się myśl wy­ ra ż o n ą już w encyklice Veritatis splendor. Papież przeciw staw ia się w niej rozdziele­ n iu po rząd k u egzystencji o d w ym iaru etycznego. P okazując ścisłą ich zależność za ­ uw aża, że jeżeli człow iek używa dobrze swojej w olności, sam staje się przez to d o ­ bry. W spółczesne zaś niebezpieczeństw o p o leg a n a tym , że człow iek w swojej w ol­ ności ab strah u je o d w ym iaru etycznego. K o n k retn e teg o konsekw encje znajdują odbicie w liberalizm ie czy utylitaryzm ie, gdzie zupełnie zatraco n o całościow e ro ­ zum ienie d o b ra jako honestum , utile i delectabile, sprow adzając je w yłącznie do kryterium użyteczności. To zaś odsyła do p u n k tu wyjścia: zapoznanie właściwego c h a ra k te ru d o b ra skutkuje złym używ aniem ludzkiej w olności. W olność jest zatem z dobra dla m iłości, ta zaś m oże dokonyw ać się w praw dzie. W olność jest więc urzeczyw istnieniem praw dy o dobru. W tym kontekście praw d a o człow ieku i świe- cie dom aga się p o w ro tu do praw dy o do b ru i złu. W życiu społecznym znajduje to w yraz w pojęciu cywilizacja miłości. W olność m usi w ięc sięgać do korzeni, czyli do C hrystusa. Z ło m a też d rugą granicę w yznaczoną m u przez Boga. Jest n ią tajem n i­ ca B ożego M iłosierdzia.

W kolejnej części (Myśląc Ojczyzna, ss. 65-129) J a n P a w e ł I I kreśli definicję Ojczyzny jako dziedzictwa otrzymanego p o ojcach. To zaś łączy w sobie dziedzictwo i posiadanie: terytorium , w artości i k ulturę. O jczyzna ukazuje głębokie sprzężenie pom iędzy k u ltu rą a ziem ią. W wym iarze duchowym ta k ą „ojcow izną” jest Kościół. O jczyzna jest zatem z Boga, ale w jakim ś sensie rów nież ze świata. To napięcie p o ­ m iędzy Bogiem i św iatem jawi się jako zadanie, k tó re znajduje do p ełn ien ie w ła­ śnie w k ulturze. W te n sposób dochodzim y do drugiego istotnego e lem en tu ro zu ­ m ien ia ojczyzny, jakim jest patriotyzm . W najbardziej ogólnym w ym iarze jest on um iłow aniem tego, co ojczyste. W łaściw e (n atu raln e) rozum ienie ojczyzny d o m a­ ga się te ż u zn an ia jej części, będących w spólnotam i „naturalnym i”, w śród których n ajpełniej ujaw nia się rodzina. W szerszym w ym iarze ojczyzna, zakładając w łasną podm iotow ość, w ym usza niejako u zn an ie podm iotow ości innych narodów . W ten sposób właściwie u ję ta k ateg o ria ojczyzny wyklucza negację innych podm iotów , a w konsekw encji o d rzu ca wszelki nacjonalizm . Tak ro zu m ian a ojczyzna jest w ła­ ściwym m iejscem konstytuow ania n arodu. To zaś jest pierwszym, niezbędnym e le ­ m en tem ro d zen ia się wszelkiej państwow ości. S koro zatem ojczyzna jest ta k b a r­ dzo zak o rzen io n a w n a tu rze człowieka, m o żn a pow iedzieć, że h istoria n a ro d u m u ­ si o statecznie przerad zać się w historię zbaw ienia. W te n oto sposób rów nież sam a

(5)

h isto ria zyskuje nowy w ymiar. M usi p rzerodzić się w w ym iar obiektywny, jed n ak rozum iany n ie w duchu heglowskim, m usi p rzerodzić się w eschatologię. E sch ato ­ logia dotyka je d n a k człow ieka a nie n arodu. N a ro d u zaś o tyle, o ile człow iek u k ie ­ runkow any eschatologicznie w swoim pow ołaniu tw orzy w spólnotę narodow ą. Tak oto eschatologia odzw ierciedla się w szeroko pojętej kulturze: „Czyńcie sobie zie­ m ię p o d d a n ą ” (R dz 1, 28) W yraża się o n a w odkryw aniu i p otw ierdzaniu praw dy o człowieczeństw ie i świecie jako środow isku życia człowieka.

W czw artej części (Myśląc Europa, ss. 95-129) P apież zap rasza do dalszej w ę­ drów ki teologicznej. Twierdzi, że p o d o b n ie ja k człowiek nie m oże p ozostać sam, rów nież n a ró d nie m oże skazać się n a osam otnienie. Szczególną rolę w tw orzeniu podw alin m yślenia „europejskiego” m a uniw ersalizm chrześcijański. To on stał się przeciw w agą do m yślenia o E u ro p ie w kateg o riach im perium . „K ulturow y d ra ­ m a t” E uro p y rozw ijał się zatem n a dwóch płaszczyznach. Pierw szą było n ied o ce­ nianie w kładu chrześcijaństw a w jed n o ść europejską, co często w yrażało się w w oj­ nach, rów nież religijnych. N ato m iast współczesnym d ram atem E uro p y jest fakt, iż chce się budow ać jedność z pom inięciem jej chrześcijańskich korzeni. O dw ołanie do ko rzen i nie m oże je d n a k oznaczać m yślenia kolonizacyjnego. Chrześcijaństw o naw ołując do jedności p o d k reśla bow iem przyrodzone praw o każdego n a ro d u do istnienia, w łasnej kultury oraz politycznej suw erenności. Jed n o ść eu ro p ejsk a d o ­ m ag a się w ięc fu n d am en tu trynitarnego i chrystologicznego. Pierwszy ukazuje Trójcę Św iętą jako praw zór społecznej natury istoty ludzkiej. W ym iar chrystolo­ giczny z kolei w p ełn i u zasad n ia godność osoby ludzkiej odw ołując się do faktu, iż Bóg stał się człow iekiem . W te n sposób R ahnerow ski „zw rot antropologiczny” m usi znaleźć do p ełn ien ie w „zwrocie chrystologicznym ” . D o p ełn ien iem jest misyj­ ny w ym iar K ościoła, który pokazuje, iż K ościół m usi w ejść w e wszystko, czym żyje świat; świat zaś m usi uznać, że sam zw rot k u Chrystusow i nie wystarczy, gdyż w pew nym sensie Chrystus nie istnieje bez Kościoła. To rodzi też konsekw encje praktyczne. P odobnie ja k człow iek składa się z duszy i ciała, rów nież E u ro p a musi składać się z dwóch autonom icznych porządków . O statecznym je d n a k ich p rz e ­ znaczeniem jest jedność, gdyż są on e odbiciem natu ry człowieka.

W p ią te j części (Demokracja:możliwościizagrożenia, ss. 133-160) J a n P a w e ł I I ukazuje dem okrację jako bardziej odpowiadającą rozum nej i społecznej naturze

człowieka. To zaś pokazuje, że nie m o żn a rozum ieć dem okracji w o derw aniu od

p o rząd k u etycznego. D em o k racja m usi w ięc uznać, że fu n d am en tem praw a sta n o ­ w ionego jest praw o n atu raln e, gdyż tylko ono odzw ierciedla w p ełn i to, co każde­

m u się należy. N a tu ra człow ieka o sad zo n a w n atu rze d o b ra jawi się zatem jako n a ­

tu ra ln a granica dem okracji.

Po lek tu rze książki rodzi się pytanie: Czy my, Polacy m usim y w racać do E u ro ­ py? W ydaje się, że nie. Trzeba raczej podkreślić, że w raz z E u ro p ą m usim y wrócić

(6)

do „pam ięci C hrystusa”, „pam ięci o d k u p ien ia i przebóstw ienia człow ieka” . To zaś d om aga się „pam ięci K ościoła”, gdyż tylko w nim znajdzie się „pam ięć człow ieka” . Tej zaś pam ięci ta k bardzo p o trzeb u je osam otniony podm iot, zdany w swoim esse w yłącznie n a istnienie rozum iane jako w ytw ór m yślenia. E u ro p a, a w niej czło­ w iek, p o trzeb u je w ięc przyw rócenia pam ięci w w ym iarze w ertykalnym , gdyż p a ­ m ięcią E uro p y jest krzyż, który łączy stw orzenie i odkupienie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Trwanie we wspólnocie twórców, we wspólnocie Kościoła, we wspólnocie jaką jest naród, w dziedzictwie kultury jawi się jako odpo­.. wiedź dana twórcom na

D zięki podm iotow ującej roli św iadom ości, tj.. Przez

W takiej sytuacji, Zamawiający informując Wykonawcę o stwierdzonej wadliwości, wstrzymuje jednocześnie zapłatę za zakwestionowany przedmiot umowy (do momentu

- Wykonawca z własnej winy zaprzestanie realizacji zleconych Usług przez okres minimum 5 (pięciu) kolejnych dni i pomimo wezwania nie wznowi Usług w dodatkowym terminie

g) zaistnienia okoliczności leżącej po stronie Zamawiającego, w szczególności wstrzymania robót przez Zamawiającego bądź jakiegokolwiek opóźnienia, utrudnienia lub

EXIOBASE 2.2 is the outcome of a previous EU fp7 project (CREEA, contract number 265134) and thereby our works contributes to the integration and knowledge co- production across

2) wystąpi okoliczność leżąca po stronie Zamawiającego, w szczególności wstrzymania robót przez Zamawiającego, nastąpi odmowa wydania przez organ administracji lub

……….. Wykonawca ponosi odpowiedzialność za niewykonanie lub za nienależyte wykonanie przedmiotu umowy. Jeżeli Wykonawca nie wykonuje lub nienależycie wykonuje