Alfons Skowronek
Albert Schweitzer jako teolog
Studia Theologica Varsaviensia 19/2, 113-119ALFONS SKOWRONEK
ALBERT SCHWEITZER JAKO TEOLOG
M inęła p ię tn a sta rocznica śm ierci A lb e rta S chw eitzera. Rok 1965 p rzeszedł do h isto rii jako d ata odejścia trz e ch w ielkich teologów naszego stulecia: P a w ła T illicha, M arcina B ub era i A lb e rta S chw eitzera. W szyscy trz e j urodzili się na niem ieckim obszarze językow ym ; w szyscy trz e j u form ow ani różnym i ko lejam i życia zm arli poza granicam i E uropy .W szyscy trz e j po zostaw ili nam w spuściżnie św iadectw o głębokiej i żarliw ej religijności i p rzy k ła d auten ty czneg o h um anizm u. W szyscy trz e j in te rp re to w a li swą egzystencję jako drogę m ożliw ą do realizacji rów nież przez nas: jako odw agę do życia, jako spotkanie m iędzy J a i Ty i jako graniczący z k u lte m szacunek dla życia ludzkiego. W n ajczarn iejszy m okresie h isto rii X X w ieku, kiedy to nad Europą zaczął w ładać „książę ciem ności”, m ężow ie owi po p ro stu nam im ponow ali i dodaw ali ludzkości otuchy. W śród tej tró jc y la u ry najw ięk sze p rzy p ad ły w ud zia le A lb erto w i Schw eitzerow i, teologow i, puszczańskiem u lek a rzow i L am b arèn e, lau re ato w i pokojow ej n agrod y Nobla.
A. S ch w eitzer b y ł z k rw i i kości teologiem , b y ł p rzede w szystkim teologiem . P o d k reślam y to ze szczególnym n acis kiem , by w skazać na okoliczność, że niezliczone odznaczenia, jakim i go honorow ano za życia i po śm ierci, nie zawsze u w zględniały jego prace na odcinku Nowego T estam en tu. P o m nikiem pionierskiego tru d u S ch w eitzera jest jego m o n u m en ta ln e dzieło, G eschichte der L e b e n -Jesu-F orschung opubliko w ane w ro k u 1906, w y d aw an e po dzień dzisiejszy w niezliczo nych tłu m aczen iach i ed y cjach .1
G eschichte der L e b e n -Jesu-F orschung jest, m ów iąc sk ro m
nie, nau k ow y m ra p o rte m („F o rsch u ng sb erich t”) sta n u b a d a ń n ad Jezusem w w iek u X IX i n a przełom ie tego stulecia z
1 Wszystkie odnośniki do Geschichte der Leben-Jesu-Forschung po dajem y za wydaniem tego dzieła w rofcu 1966 (München-Hamburg).
A L F O N S S K O W R O N E K
w iekiem X X , jest streszczeniem badań. Cóż to jed n a k za m i strzow skie resum é, ro zw ijane n a blisko 700 stronicach! Chcia łoby się rzec, że S chw eitzer stał się tu w ręcz tw ó rcą nowego g a tu n k u w lite ra tu rz e n au k o w ej. R e fe ru je k ry ty c z n e poglą dy R eim arusa, Jacobiego i H erd era, V enturiniego, P au lusa, S trau ssa, W eisse’a, B au era, p rzed ziera się poprzez gąszcz po w ieściow ych opisów życia Jezusow ego H ennella, Noacka ii., a n a lizu je R enana, n aśw ietla opisy lib eraln e, k reśli sy tu ację bad ań na odcinku życia Jezu sa na przełom ie w ieku X IX i XX, by w reszcie zarysow ać swe w łasne pozycje dotyczące tzw. eschatologii k o n sek w en tn ej i historyczności C hrystusa. Tw órcze fazy badań nad Jezusem la t trzy d ziesty ch i sześć dziesiątych ubiegłego stu lecia u rz e k a ją nas pod piórem S chw eitzera dziś jeszcze sw oją świeżością. A u to r przeczesyw u- je re w iry dotąd dziewicze. D ziełu tem u, odznaczającem u się p isarsk ą nam iętnością, m ae strią słow a i estetyczną doskona łością p rzy słu g u je m iejsce w lite ra tu rz e św iatow ej.
S tru k tu rę p ro b le m aty k i b adań n ad życiem Jezu sa oddaje S ch w eitzer za pom ocą trz e ch w ielkich a lte rn a ty w . P ierw szą w y su n ą ł D aw id F ry d e ry k S trau ss: albo czysto h istoryczne al bo czysto n ad p rzyrodzone podejście do te m a tu Jezusa; drugą a lte rn a ty w ę przeforsow ali teologow ie ty b ińscy i H e n ry k J u liusz H oltzm an: Jezu sa badać m ożna albo syno pty cznie albo na podstaw ie E w angelii św. Ja n a; a lte rn a ty w a trzecia brzm i: p ro b lem Jezu sa rozw iązyw ać n ależy albo eschatologicznie albo nieeschatologicznie. I tu do głosu dochodzi sam S chw eitzer.
P ierw szą a lte rn a ty w ę fo rm u łu je S chw eitzer nieco dziw nie: albo czysto h istorycznie albo n ad przyrodzenie. W p rze d sta w ieniu stanow iska S trau ssa podnosi S chw eitzer, że to on, S trauss, przezw yciężył w łaśnie tę an ty te zę odziedziczoną po pop rzed n iej epoce zastęp ując ją określonym novum , m iano wicie rozw iązaniem m itycznym . T ru d n o snuć na ty m m iejscu w nikliw sze rozw ażania o istocie m itu i jego fu n k c ji w ba d an iach n a d Jezusem . Pow iedzm y ty lk o ty le, że Schw eitzer dokonuje re in te rp re ta c ji m itu u S trau ssa stw ierd zając, - że Z y
cie Jezusa S trau ssa oznacza dla teologii w spółczesnej zgoła
coś innego niż dla ludzi jem u w spółczesnych. W oczach ziom ków uchodził S trau ss za b urzyciela h istory czn ej w ia ry w cuda, tłum acząc je m itycznie: „M it S tra u ss b e g in n t die P erio d e d e r w un d erlo sen B e tra c h tu n g des Lebens J e s u ” (s. 145). My n a to m iast, tw ierd zi Schw eitzer, o d k ryw am y u S trau ssa także ele m en t h istoryczno-pozytyw ny, o ile m ianow icie historyczn a oso bowość w y ra sta jąc a z m itu jest żydow skim p re te n d e n te m do
ty tu łu M esjasza. T ak więc S trau ss jest w edług S chw eitzera nie tylk o b urzycielem rozw iązań niem ożliw ych do u trzy m an ia, lecz także p ro rok iem nadchodzącej n au k i (por. s. 131).
D ruga a lte rn a ty w a brzm i: albo synoptycznie albo „Jan o w o ”. W a lte rn a ty w ie pierw szej było z a w arte in nuce zagadnienie źródeł, m im o że w d y sk u sji ze S trau ssem sp raw y nie u jm o w ano jeszcze jasno. O dpow iedzią na p ro b lem źródeł b yła tzw . teoria dw u źródeł orzekająca, że w spólny trzo n treścio w y u M ateusza i Ł u kasza sprow adza się do dw u źródeł, z k tó ry c h czerpali obydw aj ew angeliści, m ianow icie Ew angelia w edług św. M arka i zbiór Logiów („Q”). T eoria ta uchodziła pow szech nie za uw olnienie się od S trau ssa, gdyż zdaw ała się daw ać dobre podstaw y dla pró b k o n stru o w an ia biografii Jezu sa w oparciu o synoptyków . Od te j pory E w angelia św. Ja n a już nieom al nie o dgryw ała w życiorysach Jezu sa w iększej roli.
P rz y sw ym w łasnym rozw iązaniu S ch w eitzer-eschatologista nie w iedział jedn ak, co począć z teo rią dw u źródeł. Opow ie dzenie się za p rio ry te te m św. M arka łączyło się bow iem z określonym in teresem dogm atycznym : zw olennikom tego kie r u n k u bad ań chodziło o sko n struo w an ie psychologiczne zrozu m iałego życia Jezusa, co w edług S chw eitzera było do osiągnię cia tylko na drodze sp iry tu alizacji eschatologicznego' ś\yiata m yśli. S chw eitzer zauw aża, że rep re z en ta n ci tego k ie ru n k u prow adzili aż do końca w ieku X IX n ieu b łag an ą w alkę p rz e ciwko eschatologii.
A ltern a ty w a trzecia w y raża się w an ty tezie: albo eschato logicznie albo nieeschatologicznie w podejściu do życia Jezuso wego. S chw eitzer jest zdania, że b ad an ia nad życiem Jezusa dokonały sp iry tu aliz a c ji eschatologii żydow skiej, to znaczy za- asym ilow ały ją do naszych re lig ijn y ch ideałów osiągając te n re z u lta t, że ów rzekom o h isto ry czn y Jezu s nie jest tw orem czysto historycznym , lecz fenom enem osadzonym sztucznie w historii (por. s. 356).
Zaznaczyliśm y już, że k ieru n e k o b ran y przez S ch w eitzera znany jest dzisiaj w teologii pod nazw ą „eschatologizm u k o n sekw en tn eg o” . A u to r dzieła G eschichte der L eb en-Jesu-F o r-
schung w y k azu je niem ożliw ość in te rp re ta c ji E w angelii n ie
zależnie od żydow skiej ap o k alip ty k i czasów Jezusow ych. J e zus oczekiw ał, że u końca czasów, k tó ry jest już bardzo blisko, zostanie p rz y ję ty przez Boga jako niebieski S yn Czło w ieczy. M t 10, 23 dowodzi, zdaniem S chw eitzera, że Jezu s nie liczył się z pow ro tem uczniów z podróży m isy jn ej przed n
asta-niem końca. R ozczarow any jego n ie-nastąpien iem odseparow ał się od ludu, oddając się przede w szystkim n auczaniu i fo r m acji D w u nastu . Od te j p o ry czuł się pow ołany do w y m u szenia nadejścia K ró lestw a Bożego poprzez sw oje cierpienie i krzyż. To jest owa w ielka tajem nica, jak ą odsłonił oczom apostołów w C ezarei Filipow ej.
I znów nie tu pora i czas, by w daw ać się w szczegółową k ry ty k ę m asyw nego eschatologizm u Schw eitzera. S tw ierdźm y jedynie, że sw ym i poglądam i eschatologicznym i Schw eitzer stw o rzył nie ty lk o szkołę, ale stał się — m ożna zaryzykow ać tw ierd zen ie — tw ó rcą całego stu lecia w teologii. T ak c h a ra k te ry z u je go w łaśnie, i z pew nością, słusznie, K a r o l B a r t h : „N icht eine Schule s tifte t er, so n d ern ein Z e ita lte r” (Die pro
testa n tisch e Theologie im X I X . J a h rh u n d ert, s. 379).
„Szkoła” S chw eitzera nie do tego tylko się ogranicza, iż posiada on swoich uczniów i zw olenników . Im po nu jący teolog i jego dzieło doprow adziło do pojaw ien ia się szeregu płodnych tez w y ded u k o w an y ch z poglądów zaw a rty c h w G eschichte der
L eben-Jesu -F o rsch u ng , a p rzede w szystkim do zaim pregno
w an ia w szystkich działów teologii eschatologią. W spółczesny teolog kato lick i podpisze się oburącz pod w ielkim i i w y zna czającym i teologii k ie ru n e k słow am i К . В a r t h a : „C h ris ten tu m , das n ich t ganz u n d g a r u n d restlo s Eschatologie ist, h a t m it C h ristu s ganz u n d g a r u n d restlo s n ich ts zu t u n ” (Der
R ö m erb rief, 1922, s. 298).
N a osobną uw agę zasługiw ałoby zagadnienie Jezu sa histo rycznego. S ch w eitzer m ów i o an ty tezie m iędzy „Jezu sem his to ry c z n y m ” i „Jezusem w iecznym ” (s. 367). Je zu s przeszedł o- bok naszych czasów i pow rócił do swego eonu. Jezu s jest dla naszego św iata czym ś, poniew aż Od niego w ziął początek ogro m n y duchow y prąd, k tó ry w yp ełn ia i nasze czasy. W iedza h i sto ry czn a nie jest w sta n ie tego fa k tu ani podw ażyć ani go podbudow ać (s. 620). S chw eitzer dochodzi do w niosku, że re- ligia jest ze sw ej isto ty niezależna od w szelkiej h isto rii (s. 519). I ta k może S ch w eitzer m ówić o „duchu Je zu sa ” , rozpraw iać o „m istyce Je z u sa ” (s. 629), napisać dzieło Die M y s tik des
A p o stels Paulus i przejść do zagadnienia czci wobec życia.
W te n sposób pozostaw ił S chw eitzer p o z a sobą p ierw o tn y p u n k t w yjścia w szelkich b a d ań n ad życiem Jezusa.
W łaśnie w naszych czasach w iele zainteresow ań budzi znów zagadnienie historyczności C hrystusa. S chw eitzer nie m iałb y ch yba zrozum ienia dla ty c h now ych p y tań , poniew aż histo - ryczność Jezu sa b y ła dla niego fak tem bezspornym . S chw eit
zer poruszał się tu ta j z dużą swobodą: Z jed n ej stro n y tra k tow ał p ro b lem historyczności Jezu sa jako zadanie dla teologa n iew y m ijalne, z d ru g iej zaś stro n y uw ażał, że dla dzisiejszego ch rześcijan in a nie jest m ia ro d ajn y te n obraz Jezusa, jak i zdobyw a i k reśli histo ria, lecz Jezu s jako rozkazodaw ca, P a n i W ładca. M ożem y się zatem od S chw eitzera uczyć, że now ina o Jezusie C hry stu sie, P a n u naszym , jak ą n ap o ty k am y w św ia dectw ie apostołów i na k tó rą o tw ieram y się w w ierze lub n iew ierze zam ykam y, n ak ie ru n k o w u je nas z pow rotem na tego C złowieka Jezusa, k tó ry w idzialnie w yłan ia się spoza św ia dectw a E w angelii i k tó ry pozostaje podstaw ą naszej w iary.
S p ró b u jm y na koniec naszkicow ać w k ilk u p u n k tac h trw a ły dorobek A lb e rta Schw eitzera. S tw ierdźm y n a jp ie rw ogólnie, że w h isto rii teologii X X w ieku, o ile ta k a kiedyś zostanie napisaną, S ch w eitzer figurow ać będzie nie ty lko jako a u to r poszczególnych'książek, lecz jako in sp irato r w szystldch głów ny ch problem ów n o w o testam en taln y ch . O. C u l l m a n n jest zdania, że to, czego dokonał on dla zrozum ienia now iny chrześcijań sk iej, przew yższa w szystko, co osiągnął na. jak im kolw iek innym odcinku sw ej rozległej działalności (A lb e rt
Sch w e itze rs A u ffa ssu n g der u rch ristlich en R eichsgo ttesho f fn u n g , H am burg, 1967, s. 37).
Z trw a ły c h zasług S ch w eitzera podnieśm y p rzede w szystkim jego obiektyw izm w podejściu do Jezusa. W m etodzie egze- gezy teolog te n sta je się dla nas p raw d ziw ym w zorem . P o k a zuje nam naocznie, jak w łaśnie w p ro b lem aty ce Jezu sa każdy a u to r usiłow ał sw oje w łasne p y tan ia i p ro blem y przypisyw ać Jezusow i naciągając p rzy tym , a n ieraz i gwałcąc, in stan cję p rzekazu ew angelicznego. Dzieło G eschichte der L e b e n -J e su -
-F orschung ilu s tru je w sposób p arad y gm aty czny , jak to po
szczególni teologow ie próbow ali m odernizow ania n a u k i Jezusa w edle w zorca w łasn ych sw ych p red y lek cji. Schw eitzer słusz nie napom ina, że w p ierw szym rzędzie indagow ać należy obiek ty w n e, h istoryczn e i czasow e pow iązania tek stu , nim zapy ta m y o jego egzy sten cjaln e znaczenie dla nas.
Do trw ałeg o dorobku S ch w eitzera należy, w y d a je się, zali czyć tak że in tu icję, iż w ram a ch Nowego T estam en tu p rz y j m u je on pew nego ro d zaju rozw ój, gdy chodzi o zagadnienie nadejścia d a ty K ró lestw a Bożego. Jezus, zdaniem Schw eitzera, sam skorygow ał sw ój pogląd. K ied y w y sy łał swoich uczniów (Mt 10,5), przy jm o w ał, iż K rólestw o Boże nadejdzie, gdy oni jeszcze będą w drodze. G dy jed n ak pow rócili a oczekiw anie się nie ziściło, Jezu s zaczął głosić, że koniec n a stą p i w chw ili
1 1 8 A L F O N S S K O W R O N E K [6]
jego śm ierci. Ze św. P aw łem rozw ój idziej dalej: W edług niego K rólestw o Boże już nadeszło, m ianow icie ze śm iercią i zm ar tw y ch w stan iem Jezusa.
Otóż ukazanie rozw oju jako takiego w kw estii d a ty n a dejścia K ró lestw a Bożego uw ażać m ożna za re z u lta t trw ały , niezależnie od p ro blem aty czn y ch szczegółów, o czym jeszcze w spom nim y.
I w reszcie podziw u dzisiejszego teologa w yzw ala fak t, że S chw eitzer pozw ala siebie niejako pochwycić, zafascynow ać przez Jezu sa historycznego i determ inow ać przez niego sw oje życie. W naszych czasach n ieraz m ówi się i uczy, że to nie Jezu s historyczny, k tó ry żył w te d y w P a lesty n ie i nauczał, m a dla nas znaczenie, lecz Jezu s k ery gm atyczn y, którego głosiła gm ina p ierw o tn a. Z asługą S chw eitzera jest -— i w łaśnie tu m a on V/ dzisiejszej sy tu a c ji teologicznej coś do pow iedzenia —, iż pozw olił siebie w w ierze skonfrontow ać z Jezusem h isto ry czn y m i jego h istory czn y m przepow iadaniem .
Czego dzisiejsza teologia nie może przy jąć za S chw eitze rem ?
Nie podzielam y dziś poglądu, jako by Jezu s w ierzył, że ko niec n astąp i jeszcze za jego życia, podczas gdy uczniow ie byli w drodze i że potem m iało m iejsce pierw sze rozczarow anie. Ta opinia S ch w eitzera jest conajw yżej zasługującą na uw agę hipotezą, albow iem z a p atry w a n ie tak ie nie jest nigdzie w N ow ym T estam encie w yrażone. Owszem, p rz y jm u je się „N a- h e rw a rtu n g ”, ale n ie —■ jak tego chciał S chw eitzer — „N ä c h ste rw a rtu n g ” . B adania m eto d y zn an ej pod nazw ą „F orm - g eschichte” nie dopuszczają dziś w ięcej założenia, w edług k tó rego św. M ateusz re la cjo n u je p rzy rozesłaniu uczniów m owę Jezusa, jak ą on w ty c h okolicznościach faktycznie m iał w y głosić. U staliło się dzisiaj raczej przekonanie, że tra d y c ja u stn a przekazała nam ty lk o poszczególne słow a Jezusa, któ re każdy z ew angelistów u g ru p o w ał w edług w łasnego planu, podczas gdy p ierw o tn e ram y w ypow iedzianych słów zaginęły. Nie m o żem y zatem za S chw eitzerem w ysnuć historycznego w niosku, jako by w kom pozycji ew an g elisty znajdyw ało się słowo na te m a t d a ty końca.
D opiero dziś jesteśm y w stan ie spokojnie ocenić dzieło S chw eitzera o Jezusie. Po jego u k azan iu się zebrało one ol brzym ie pokłosie recen zyjn e, k tó re było zdecydow anie nie przy chy ln e. S krzydło k o n se rw aty w n e cieszyło się z zasądze nia przez S chw eitzera b a d ań lib eraln y ch nad Jezusem o drzu cając zarazem w izję S ch w eitzera jako obraz „eschatologiczne
go m arzy ciela” . Tego należało się zresztą spodziewać. Rzeczą zadziw iającą było jednak, że niezw ykle ostro zareagow ały ta k że koła lib e raln e i religijno -h istory czne.
S chw eitzer b ył nieznużonym tropicielem p raw d y , a p rzy ty m człow iekiem — nie zaw ah ajm y się użyć tego słow a — głęboko pobożnym . U siłow ał zgłębiać źródła pobożności w przeszłości i ukazyw ać ich znaczenie dla nas. B ył w ielbicielem , a d o ra to rem p raw d y . Nic dziw nego, że to nabożeństw o do p raw d y do prow adziło go do k u ltu życia ludzkiego. „ Ja m jest P ra w d a i Ż ycie” , to przecież słowa Jego um iłow anego Jezusa.
Z akończm y to rozw ażanie słow em S ch w eitzera o etyce, jej istocie i drogach: E tykę chciałby zdefiniow ać n astępująco: Rzeczą dobrą jest p o d trzy m y w an ie życia, złą szkodzenie i nisz czenie życia. Choćby się nie w iem jak opierała, ety k a i ta k d o trz e w końcu do religii Jezusa. M usi ona pojąć, iż nie jest w stan ie odkryć żadnego innego sensow nego odniesienia do d ru g iej isto ty nad odniesienie miłości.
A l b e r t S c h w e i t z e r a l s T h e o l o g e Zusam m enfassung
In der schillernden V ielschichtigkeit des Schaffens von A lbert Schwei tzer versucht der V erfasser den theologischen E rtrag als Betatigungs- hauptfeld dieses grossen H um anisten herauszustellen. Im Zentrum sei n er theologischen A rbeit liegt sein im posanter Forschungsbericht „G e schichte der L eben-Jesu-Forschung”, der bis in unsere Tage hinein seine nachhaltige W irkung nicht eingebüsst hat. In der G eschichte der Theologie ist Schw eitzers Einfluss u n te r dem Stichw ort „konsequente Eschatologie” bekannt, womit er einem ganzen Ja h rh u n d ert in der Theologie eine Richtung gewiesen hat. Es muss m ehr gesagt w erden: Schw eitzer hat in der zeitgenössischen Theologie alle neutestam entlichen
H auptproblem e angeregt.
Zum bleibenden Erbe dieses Theologen gehört sein Obiektivismus in der B ehandlung der Jesus-Frage, seine Intuition, dass im Rahm en des Neuen Testam ents eine Entw icklung in der Festlegung des An brechens der G ottesherrschaft anzunehm en ist. D arüber hinaus ist eine w ahre Faszination Schweitzers m it der Person des historischen Jesus hervorzuheben, dem er sein ganzes Leben im tiefen G lauben unterzustellen verm ochte. Mit dieser existentiellen B edeutung Jesu ist wohl eine andere G rundüberzeugung Schweitzers verbunden — sein form eller K ult, den er dem m enschlichen Leben zollte und wovon auch seine tiefsinnigen ethischen Überlegungen gezehrt h a ben.