Tadeusz Ślipko
Naturalne prawo moralne jako
podstawa etyki małżeńskiej w
wiążących wypowiedziach
Magisterium Ecclesiae
Studia Theologica Varsaviensia 6/1, 171-192S tu d ia T heol. V arsav. 6 (1968) n r 1
KS. TADEUSZ Ś L I P K O
NATURALNE PRAWO MORALNE JAKO PODSTAWA ETYKI MAŁŻEŃSKIEJ W WIĄŻĄCYCH WYPOWIE
DZIACH MAGISTERIUM ECCLESIAE
T r e ś ć : I. W p row ad zen ie; II. P ra w o n a tu r a ln e w nau ce p a p ieży od L eon a X III do P a w ła V I n a tem a t e ty k i m a łżeń sk iej. III. A n a liza o m ó w io n y ch d ok u m en tów : e ty c z n y sen s term in u „praw o n a tu r a ln e ”; w ła śc iw o ś c i p raw a n a tu ra ln eg o ; sto su n ek p ra w a n a tu ra ln eg o do p o zy ty w n e g o p raw a B ożego. IV. M oc w ią ż ą c a n au czan ia p a p iesk ieg o o p ra w ie n a tu ra ln y m . P ra w o n a tu r a ln e jak o k a teg o ria teologiczn a.
I. Wprowadzenie
Wiadomo powszechnie, że pojęcie praw a naturalnego sta nowi przedm iot żywych dyskusji m iędzy m oralistam i przede w szystkim w związku z „obolałą” we współczesnych w arun kach problem atyką m ałżeństw a i rodziny. Jedni odwołują się do tego pojęcia jako ostatecznej podstawy, na której opie rają obowiązujące w tej dziedzinie normy, inni natom iast — a liczba ich z biegiem czasu coraz bardziej w zrasta — wypo w iadają pod jego adresem słowa krytycznej dezaprobaty. W ślad za tym idą próby w yelim inow ania praw a naturalnego ze wspomnianej problem atyki i w prowadzenia w to miejsce idei miłości i osobowego rozwoju małżonków, bądź przynaj mniej zrelatyw izow ania treści jego poszczególnych nakazów i osłabienia ich norm atyw nej mocy. Śledząc wszakże tok
dy-172 Ks. T. Ślipko [2] skusji odnosi się wrażenie, że w oczach w ielu autorów praw o n aturaln e przedstaw ia się jako kategoria wyłącznie filozoficz na. Utożsamia się ono po prostu z rozumową płaszczyzną za gadnienia, na gruncie której m a się do czynienia z argum enta cją filozoficzną bez jakiegokolwiek wydźwięku teologicznego. W tym stanie rzeczy przyjęcie lub odrzucenie praw a n atu ra l nego jako podstaw y moralności m ałżeńskiej stanowi konsek w encję filozoficznej orientacji poszczególnych autorów unie zależnionej całkowicie od rygorów teologicznego myślenia, przede wszystkim zaś od norm ującej mocy nauczania Ko ścioła. Dalszych konsekw encji takiego podejścia do problem a ty k i moralności m ałżeńskiej nie trudno się domyśleć. Wobec tego spraw ą ze wszech m iar naglącą w ydaje się przebadanie samych podstaw zagadnienia. Trzeba wziąć pod uwagę poję cie praw a naturalnego i ustalić, czy mimo swej filozoficznej zasadniczo genezy i ch arakteru nie nabrało ono równolegle do tego znaczenia teologicznego.
Chodzi mianowicie o to, czy Kościół w swoim nauczaniu na tem at etyki małżeńskiej nie odwołuje się do pojęcia praw a naturalnego, czy nie uznaje w nim obiektywnej podstawy tej etyki i czy nie m a to znaczenia dla teologii m oralnej.
Nie ulega wątpliwości, że w ram ach jednego arty k u łu niepodobna omówić odnośnych dokum entów Kościoła na całej przestrzeni jego dziejów. Z konieczności trzeba się ograni czyć do pewnego okrelu. W tedy jednak rodzi się pytanie, jak wyznaczyć ram y czasowe tego okresu, szczególnie zaś, jaki punkt historii obrać za jego początek. W ydaje się, że najbardziej odpowiednim po tem u mom entem jest pontyfikat Leona XIII. Przem aw ia za tym szereg racji. Przede w szyst kim ten w łaśnie Papież w swej encyklice Arcanum Divinae
Sapientiae 1 pierw szy stw orzył swego rodzaju syntezę nauki
1 L e o n is X I I I A c ta , v o l. II, p. 10—20. Enc. A r c a n u m z o sta ła przez a n o n im o w eg o au tora p rzeło żo n a n a języ k p o lsk i i w y d a n a w W arsza w ie w r. 1926. T łu m a c z e n ie to jed n a k budzi n ad er liczn e za strzeżen ia i d latego w a r ty k u le p o słu g iw a ć s ię będę w ła sn y m tłu m a czen ie m od n o ś n y c h tek stó w .
[3] N a tu ra ln e p raw o m oraln e 173
Kościoła na tem at moralności m ałżeńskiej. Dokonał zaś tego w czasie, kiedy ataki na tę moralność p rzybrały cha rak te r m asowy w skali ogólnoświatowej 2. Dodajm y wreszcie i to, że we w spom nianym dokumencie pojęcie praw a n atu ralnego po raz pierw szy znalazło szersze zastosowanie w na uczaniu papieży na interesujący nas temat.
II. Prawo naturalne w nauce papieży od Leona XIII do Paw ła VI na temat etyki małżeńskiej
N iew ątpliw ie zasadniczą treść encykliki Arcanum stano wią problem y, przy których omawianiu papieżowi przyszło się rozprawić z nader rozpowszechnionym w XIX w. pozy tywizmem praw no-etycznym , zwanym przez Leona XIII „na turalizm em ” 3. Wiadomo, że pozytywizm uważał małżeństwo za instytucję ludzką, za w ytw ór umowy lub ewolucji spo łecznej, całkowicie poddany prawodawczym kompetencjom państwa. Na tej podstawie opierał z kolei zasadę dopuszczal ności rozwodów. Leon X III przeciw staw iając się tej doktrynie uw ypuklił bardzo mocno naukę katolicką, w m yśl której m ał żeństwo jest in sty tucją praw a Bożego, odnowionego i udo skonalonego przez C hrystusa Pana. Z tego ty tu łu je st ono poddane w ładzy Kościoła i nierozerwalne. Równocześnie jed nak obok stanowczego podkreślenia bożego pochodzenia in sty tu cji małżeństwa, znajdujem y w wywodach Leonowych szereg wypowiedzi, w których odwołuje się on do „n atu ry ” jako podstaw y m ałżeństw a i' obowiązujących je norm. Wy powiedzi te przybierają różną postać. Wykazując, że w m ał żeństw ie chrześcijańskim istnieje pewien pierw iastek sak ral ny, religijny, mówi, że ów pierw iastek został w m ałżeństwie „od n a tu ry wszczepiony”, nie jest więc czymś „pochodnym i nadanym przez ludzi” 4. Dobroczynny zaś wpływ m
ałżeń-2 Por. L e m a r ia g e , seria: L es E n seig n em en ts P o n tific a u x , par le s m o in es des S o le sm e s, b.m .w ., 1956, s. VIII.
3 A r c a n u m , A cta..., s. 22, 26.
4 о. с., s. 22 „...sacrum et re lig io su m quiddàm , non a d v en titiu m , sed in g en itu m , non ab h o m in ib u s accep tu m , sed n a tu ra in s itu m ”.
174 K s. T. Ślipko [4]
stw a na życie społeczne uzależnia Papież od tego, czy prze strzega się w m ałżeństw ie tego, „co przez Boga i n atu rę zo stało ustanow ione” 5. Także dobru rodziny służy m ałżeństwo tak długo, „dopóki jest (ono) zgodne z n atu rą i odpowiada zamiarom bożym” 6. Ci zaś, którzy odrzucają sakralny cha rak te r małżeństwa, przew racają, jak mówi Papież, „funda m enty n a tu ry ” i sprzeciwiają się „zamiarom Bożej O patrz ności” 7. Zasadniczą przyczynę tego stanu rzeczy widzi P a pież w fakcie, że ludzie ci „praw o pozytyw ne” staw iają na m iejscu praw a „naturalnego i boskiego” 8.
W świetle przytoczonych wypowiedzi nie ulega w ątpliw o ści, że jednym z w ątków Leonowej doktryny na tem at m ał żeństw a jest uznanie „n atu ry ”, „praw a naturalnego” za pod staw ę jego m oralnej konstytucji. Sprzyjał tem u zresztą doko n u jący się w tym czasie proces odrodzenia idei praw a n atu ralnego na gruncie filozofii chrześcijańskiej. Zapoczątkował go po pew nym okresie stagnacji L. T a p a re lli9, kontynuow ał zaś cały szereg autorów. Leon XIII posłużył się więc term i nem, który na nowo począł zyskiwać popularność w świecie współczesnej mu filozofii. Uczynił to jednak, aby wyrazić treści wchodzące w zakres jego nauczycielskiego posłannic tw a określonego n a tu rą danego Kościołowi Objawienia.
Za następców Leona X III sytuacja uległa pewnej zmia nie. W prawdzie idea praw a naturalnego w ystępuje w nau czaniu Piusa X i B enedykta XV na tem at etyki małżeńskiej 10, 5 о. c., s. 26—27 „...quae D eo et n atu ra au ctorib u s in stitu ta su n t”. 0 о. c., s. 28 „...quam diu siń t co n g ru en tia n a tu ra e, D eiq u e c o n siliis c o n v e n ie n t”.
7 о. с., s. 27 „...ii p e r v e r tu n t fu n d a m en ta n atu rae, et d iv in a e pro- v id e n tia e tu m c o n siliis rep u g n a n t, tu m in stitu ta ... d em o liu n tu r”.
8 о. c., s. 28 „...quia m odo p a ssim lib u it h u m an u m iu s in lo cu m n a - tu ra lis et d iv in i su p p o n ere”.
8 L. T a p a r e l l i d’A z e g 1 i o, SJ, S aggio t e o r e ti c o d i d i r i t t o n a t u
ra le, 2 v o l., P a lerm o 1840, tlu m . fran c. Essai th é o r iq u e d e D r o it N a t u rel, 2 vol., P a ris 1875.'
[5] N a tu ra ln e p raw o m oraln e 175
mimo to przyznać trzeba, że pojawia się tam o wiele rzadziej, aniżeli widzieliśmy to poprzednio. Nie tru d n o wszakże w ska zać przyczyny tego zjawiska. W aktach Piusa X tylko nie w ielka część dokumentów zajm uje się problem atyką m ałżeń ską, pontyfikat zaś B enedykta XV przypadł na lata pierw szej w ojny światowej, która na czoło jego zainteresow ań w y sunęła zgoła inne problem y.
Naukę o praw ie naturalnym na nowo podjął i do rzędu jednej z naczelnych idei swojej doktryny o m ałżeństwie pod niósł papież Pius XI przede wszystkim w encyklice Casti
connubii z dnia 31. XII. 1930 r. H istoryczny kontekst jego
w ystąpienia jest najzupełniej jasny. Pozostaje ono w ścisłym związku z upowszechniającą się podówczas coraz bardziej propagandą neom altuzjańską, szczególnie zaś z ogłoszoną w r. 1930 deklaracją episkopatu anglikańskiego, zezwalającą na stosowanie środków antykoncepcyjnych w celach planowania rodziny u . W tej sytuacji Papież, jak sam zaznacza, uwzględ nić zam ierza w swojej nauce przede wszystkim współczesne m u „w arunki, potrzeby, błędy i w ystępki tak rodziny jak społeczeństw a12. Nie oznacza to jednak, aby miał zerwać z nauką Leona XIII. Najlepszym tego dowodem są słowa umieszczone na pierwszych zaraz stronach encykliki, w któ rych uroczyście potw ierdza doktrynalną wartość nauki swego wielkiego Poprzednika. Wierność tej zasadzie zwraca również jego uwagę w stronę idei praw a naturalnego jako podstaw y
ria g e chrétien ,... le droit n a tu rel et propre de l’E g lise sur le m ariage des chrétien s,... so n t l ’ob jet d’in iq u es te n t a tiv e s ”, por. L e mariage..., s. 166.
11 S. d e L e s t a p i s , SJ, L a l i m i t a t i o n d e s n a is sances, B ou rges 1959, s. 11— 13, 28— 38.
12 C a s ti c o nnubii, A A S 22 (1930), s. 539 „...sp ectatis p ra esen tib u s fa m ilia e et so c ie ta tis co n d icion ib u s, n e c e ssita tib u s, errorib us, v it iis ”. P rzek ła d u e n c y k lik i n a języ k p o lsk i d ok on ał ks. bp S. O k o n i e w s k i (K rak ów 1931). P o słu g u ję się ty m tłu m a czen ie m , a le często, g d y okazuje, się ono n ie w y sta r c z a ją c e , za stęp u ję je w ła sn y m tek stem .
176 Ks. T. Ś lip k o [6]
m oralności m ałżeńskiej. P rzekonują o tym najlepiej au ten tyczne tek sty encykliki.
Stw ierdza więc Pius XI, że praw o obowiązujące m ałżeń stwo zostało ustanow ione „nie przez ludzi, ale przez twórcę n a tu ry Boga” 13. Z tego względu praw ow ita władza może okładać sankcjam i praw nym i niepraw e m ałżeństwa, ponieważ „pozostają w niezgodzie z rozumem i n a tu rą ” u . Równie pew ną jest rzeczą, stw ierdza dalej Papież, że ,,na mocy nakazu n a tu ry i Boga” 15 prawo i obowiązek w ychowywania dzieci należy do rodziców. Rację zaś tego fak tu widzi w tym , że — ponownie ·— „na mocy nakazu praw a n atu ry i Boga” 16 m ał żonkom zostało zwierzone praw o i obowiązek prokreacji jako pierwszorzędnego celu m ałżeństw a 17.
Mówiąc o monogamiczności m ałżeństw a Pius XI odwołuje się raczej do samego praw a Bożego, aczkolwiek kiedy wyraża potępienie poligamii oraz poliandrii, a także wszelkiej form y cudzołóstwa, cytuje w pierw słowa Chrystusa z M ateusza 5,28, a następnie stwierdza, że „w yrażają one praw o Boże i n a tu ra ln e ” 18.
Podobnych wypowiedzi, w których Papież trak tu jąc ogól nie o podstawach m ałżeństw a naw iązuje do idei praw a n a turalnego można by przytoczyć znacznie więcej. Są one roz siane po całej en cy k lice19. W ydaje się jednak, że zam iast ich szczegółowego wyliczania lepiej będzie nieco bliżej p rzy j
rzeć się jednem u tekstow i o niew ątpliw ie wielkiej doniosło
ls о. c., s. 541 „non ab h o m in ib u s, sed ab a u cto re n a tu ra e D e o ”.
14 о. с., s. 542 „quae r a tio n i et n a tu ra e a d v e r sa n tu r ”. 15 о. c., s. 545 „natura D eoq u e iu b e n tib u s”.
18 о. c., s. 546 „ipso C reatore ip saq u e n atu rae le g e iu b e n tib u s”. 17 1. c.
18 о. c., s. 547 „D ei... et n a tu r a e e x h ib e n t le g e m ”.
19 о. с., s. 557 „in... d iv in a e n a tu ra lisq u e le g is p ra ecep tis aliq u id n o str is tem p o rib u s co n ced en d u m p u te n t” ; s. 558 „In n a tu ra ip sa eiu sq u e le g ib u s ”; s. 561 „ N eq u e con tra n a tu ra e o r d in e m ”; s. 580 „...ad n a tu ra les r e lig io n is e t m oru m v e r ita te s q uod p e r tin e t” ; s. 585 „san ctas D e i et n aturae... le g e s ”.
[7] N a tu r a ln e p raw o m oraln e 177
ści dla nowoczesnej problem atyki małżeństwa. Chodzi o. frag m ent encykliki, w którym Pius XI po omówieniu różnych błędnych opinii na tem at moralności małżeńskiej podejm uje zagadnienie antykoncepcji. Uwzględnia dwa zasadnicze mo tyw y mogące skłaniać małżonków do tego rodzaju pożycia: pragnienie doznawania samych jego przyjemności bez cięża rów rodzicielstwa oraz trudności uw arunkow ane bądź stanem zdrowotnym żony bądź sytuacją całej rodziny. Przyjąw szy to tw ierdzenie za p unkt w yjścia Papież precyzuje stanowisko Kościoła: „Atoli nie m a dopraw dy takiej przyczyny, choćby najbardziej ważnej, która by zdołała to, co w ew nętrznie jest przeciwko naturze, z n a tu rą uzgodnić i uczynić godziwym. Otóż akt małżeński z n atu ry swej zmierza do zrodzenia potom stwa. Działa zatem przeciw naturze i dopuszcza się niecnego, a równocześnie w ew nętrznie niegodziwego czynu ten, kto spełniając ten akt, umyślnie- pozbawia go tej n aturalnej mocy i skuteczności” 20. N astępnie zaś powoławszy się na powagę św. A ugustyna i Księgi Rodzaju (38, 8— 10) oraz na nieprze rw aną tradycję doktryny katolickiej, po raz drugi ponawia swoje orzeczenie: „Kościół Katolicki... głośno odzywa się przez nasze usta i na nowo obwieszcza: ktokolwiek używa m ał żeństw a w taki sposób, by um yślnie pozbawić akt małżeński jego natu raln ej siły rozrodczej, łamie praw o Boże oraz prawo przyrodzone i obciąża sumienie swoje grzechem ciężkim” 21. Niewątpliwie cytowane teksty w ym agają dokładniejszej
egze-20 о. c., s. 559 „A t n u lla p rofecto ratio, n e g r a v is sim a quidem , e ffic e r e p o tea t, ut quod in tr ise c e e s t con tra natu ram , id cum n atu ra con gru en s et h o n estu m fia t. Cum a u tem a c tu s co n iu g ii su ap te natu ra p ro li g en era n d a e sit d estin a tu s, qui, in eo ex ercen d o , n a tu ra li hac eu m v i atq u e v ir tu te de in d u stria d estitu u n t, contra natu ram agu n t et tu rp e quid atq u e in tr in se c e in h o n estu m o p era n tu r”.
21 о. с., s. 560 „E cclesia catholica,... a lta m per os N o stru m e x to llit vocem a tq u e d enuo p rom u lgat: q u em lib et m a trim o n ii usum , in quo ex ercen d o , actu s, de in d u stria h om inum , n a tu ra li su a v ita e p ro crea n - dae v i d estitu atu r, D ei et n a tu ra e leg em in frin g ere, et eos q u i ta ie quid co m m iserin t g r a v is n o x a e la b e m a c u la r i”.
178 Ks. T. Ślipko [8]
gezy. Jeżeli jednak chodzi o nasze zagadnienie, nie ulega wątpliwości, że Papież za podstawę negatyw nej oceny prak tyk antykoncepcyjnych przyjm uje ich niezgodność z prawem
Bożym i naturalnym , uzasadnienie zaś właściwej im złości opiera na idei pogwałcenia n atu ry m oralnej aktu m ałżeń skiego.
Kolejnym etapem naszych rozważań staje się analiza dok trynalnych orzeczeń Piusa XII. Ogólnie powiedzieć można, że rola idei praw a naturalnego jako podstaw y moralności małżeńskiej w nauczaniu tego Papieża nie .tylko nie uległa osłabieniu, ale raczej jeszcze się wzmogła. Przejaw em tego jest fakt, że oprócz posługiwania się wspom nianą ideą w punk tach wspólnych z Piusem XI, rozciąga on ponadto jej za stosowanie na zagadnienia nowe, a przynajm niej za jego cza sów bardziej aktualne. Przechodząc do szczegółowej analizy na pierwszym miejscu wymienić należy kwestię pochodzenia oraz celów instytucji małżeństwa, następnie jej nierozerw al ność, a wreszcie potępienie środków antykoncepcyjnych. I tak
przysługujące człowiekowi prawo do m ałżeństw a określa Pius XII, tak samo jak Pius XI i Leon XIII, jako „prawo naturaln e i pierw otne” „dane człowiekowi bezpośrednio przez tw órcę n atu ry i najwyższego Praw odaw cę” 22, nie zaś przez władzę ludzką. Małżeństwo jest więc „instytucją n atu ra ln ą”, której celem pierwszorzędnym i w ew nętrznym nie jest oso bowe doskonalenie się małżonków, „ale zrodzenie i wycho wanie nowego życia” 23. W skutek tego na mocy praw a n atu
22 A A S 33 (1941) s. 422 ,,il d iritto n a tu ra le e p rim itiv o del co - n iu g io ”. U t z - G r o n e r , S o zia le S u m m e P iu s XI I , F reib u rg 1954, nr 849. W d alszym cy to w a n iu u ży w a ć b ęd ę skrótu: U -G .
23 Przem . do uczestn. Z jazdu K at. Z w iązk u A k u szerek w Ita lii A A S 43 (1953), s, 848— 849 „m atrk n on io com e istitu zio n e natu rale, in v irtù d ella v<?lo:ntà del C reatore non ha com e fin e p rim ario e in tim o il p er- fezio n a m en to p erso n a le d eg li sposi, m a la proereazion e a la e d u ca - zio n e d ella n u o v a v it a ”. U -G , nr 1082.
19] N a tu ra ln e p raw o m oraln e 179
ralnego i pozytywnego Bożego, zrodzenie nowego życia może być owocem tylko pożycia małżeńskiego 24.,
Idea naturalnego przeznaczenia m ałżeństw a do rodzenia potomstwa jako celu podstawowego i pierwszorzędnego, a tym samym w hierarchii w artości wj^ższego od personalnego do
bra małżonków, zaznacza się w nauce Piusa XII w sposób bardzo dobitny. Obok w spom nianych wypowiedzi w ystępuje ta idea jeszcze w jego przem ówieniu do uczestników Świa towego Zjazdu dla spraw płodności i sterylizacji (r. 1956)25 oraz przem ówieniu do uczestników 7 Międzynarodowego Kongresu M iędzynarodowego Towarzystwa Hematologów (r. 19 5 8 ) 26. W obu wypadkach ocenia ją jako „stałą naukę
Kościoła”.
Wielką wagę przykłada Pius XII także do zagadnienia środków antykoncepcyjnych. W podjętych wszakże na tym odcinku decyzjach doktrynalnych idzie całkowicie po linii swego Poprzednika, powołując się zresztą na jego własne sło wa. Stosowanie tych środków stanow i „naruszenie praw a na turalnego” 24, gdyż polega na pozbaw ieniu. aktu małżeńskiego jego naturalnej siły rozrodczej. N atom iast metoda czasowej wstrzemięźliwości spotyka się z aprobatą ze strony Piusa XII dlatego, że „w ykorzystanie czasowej niepłodności naturalnej w ram ach m etody Ogino-Knausa nie narusza porządku n a turalnego” 28.
Spośród zagadnień moralności m ałżeńskiej bardziej za 24 Przem . do uczestn . 7 M iędzyn. K on gresu M iędzyn. T ow . H em a to lo g ó w , A À S 41 (1949), s. 559 „ T elle est en e ffe t la lo i n a tu r e lle et la lo i d iv in e p o sitiv e , que la p ro créa tio n d’une n o u v e lle v ie n e p eu t être le fr u it que du m a r ia g e ”. U -G , nr 1037.
A A S 48 (1956), s. 469, 473, U -G , nr 4721— 4722, 4730. 26 A A S 50 (1958), s. 737, U -G , nr 5457.
27 P rzem . do... H em a to lo g ó w , A A S 50 (1958), s. 736 „II ca ra ctérise l ’u sage des p r é se r v a tifs com m e une v io la tio n de la lo i n a tu r e lle ”. U -G , n r 5455.
28 1. c., „Par co n tre la m ise à p rofit de la s té r ilité tem p o ra ire n a tu relle, dans la m éth o d e O g in o -K n a u s, n e v io le pas l’ordre n a tu r e l”. Por. P rzem . do A k u szerek , A A S 43 (1951), s. 845; U -G , nr 1070.
180 K s. T. Ślipko [10]
Piusa XII aktualnych lub zupełnie nowych wymienić wypada zagadnienie sterylizacji, przeryw ania ciąży, następnie zaś — sztucznej insem inacji oraz pigułek antyow ulacyjnych. Zagad nienia są różne, mimo to przy ich rozstrzyganiu Papież stale za pu nkt wyjścia p rzyjm uje praw o naturalne. W przem ó w ieniu do uczestników Zjazdu Katolickiego Związku A ku szerek w Italii mówi o sterylizacji (oczywiście bezpośredniej), że jest „niedopuszczalna na mocy praw a naturalnego” 29, od którego Kościół nie może dyspensować. Orzeczenie to pow ta rza w przem ówieniu do uczestników I Międzynarodowego Kongresu dla spraw g e n e ty k i30 oraz 7 Międzynarodowego Kongresu Międzynarodowego Towarzystwa H em atologów 31. Począwszy od roku 194 9 32 uwagę Piusa XII absorbuje za gadnienie sztucznej inseminacji. Ocenia ją z pun k tu widze nia moralnego negatywnie. Stanowisko swoje uzasadnia tym, że jest ona „niezgodna z obiektywną rzeczywistością i z p ra wami w ypisanym i w naturze rzeczy”, w skutek czego „n aru sza praw o n atu ra ln e” 33, ponieważ stanowi „akt sprzeczny z n atu rą i w ew nętrznie zły” 34.
Zagadnienie pigułek antyow ulacyjnych porusza Pius XII raz tylko i to już pod sam koniec życia. I w tym wypadku ocena m oralna w ypadła negatywnie. Papież wychodzi z za
28 A A S 43 (1951), s. 844 „che la ste r ilisa z io n e d iretta, sia p erp etu a che tem p oran ea, sia d e ll’u om o ch e d ella donna, è ille c ita , in v irtù d ella le g g e n a tu r a le ”. U -G , nr 1065.
3» A A S 45 (1953), s. 606; U -G , nr 1138. 31 A A S 50 (1958), s. 734; U -G , nr 5451.
32 P rzem . do uczestn . M ięd zyn . Z jazdu L ek arzy Kat., A A S 41 (1949), s. 559— 560; U -G , nr 1034, 1036, 1039.
33 Przem . do uczestn . Ś w ia t. Z jazdu dla sp ra w p ło d n o ści i g e n e ty k i, A A S 48 (1956), s. 471 „ n ’est p as con form e à la r é a lité des ch o se s et au x lo is in sc r ite s dans la n a tu re des ê tr e s”, „la féco n d a tio n
a rtific ielle... v io le la lo i n a tu r e lle ”. U -G , nr 4727. Por. przem . do uczestn . 7 M iędzynar. K o n g resu M iędzynar. T ow . H em a to lo g ó w , A A S 50 (1958), s. 733; U -G , nr 5448.
34 о. ,c., s. 473 „sem per e s t actu s n atu rae con trariu s atque in tr in -se c e m a lu s”. U -G , nr 4730.
L U ] N a tu ra ln e p raw o m oraln e 181
łożenia, że działanie tych pigułek posiada ten sam charakter, co sterylizacja bezpośrednia, która, jak wiadomo, jest niedo zwolona z racji swej niezgodności z praw em n a tu ra ln y m 35. Po Piusie XII nastąpił krótki pontyfikat Jan a XXIII. Oby dwie jego encykliki Mater et Magistra oraz Pacem in terris poświęcone zostały innym zagadnieniom aniżeli moralność życia małżeńskiego. Nie należy się więc dziwić, że nie znaj dujem y w nich obfitszych wypowiedzi na interesujący nas tem at. Pew ne wszakże elem enty z tej dziedziny i tam się znajdują. Np. podstawowe praw a człowieka w yprowadza P a pież nie skądinąd, ale właśnie z jego natury. Wśród tych praw znajduje się również praw o człowieka do zawarcia m ałżeń stw a 3δ.
O wiele większe wszakże znaczenie posiada dla nas do kument, k tó ry pod pewnym względem wiąże się z imieniem Jana XXIII i Paw ła VI, mimo to jednak w doktrynie Ko ścioła zajm uje miejsce zupełnie odrębne jako dzieło Soboru Powszechnego W atykańskiego II. Chodzi o K onstytucję Gau
dium et spes m ającą określić miejsce Kościoła i człowieka
w świecie współczesnym.
Zagadnienie moralności m ałżeństw a i rodziny stanowią treść pierwszego rozdziału drugiej części K onstytucji poświę conej „niektórym bardziej palącym zagadnieniom” współcze snego świata. W ydaje się wszakże rzeczą pożyteczną przyto czyć w pierw zdanie, które tłum aczy cel i zadanie, jakie staw ia sobie K onstytucja. „Ponieważ niedawno dokum enty Urzędu Nauczycielskiego Kościoła obszerniej w yłożyły jego naukę o społeczeństwie ludzkim, Sobór przypomina tylko niektóre, bardziej zasadnicze praw dy i uw ydatnia ich podstaw y w świe
35 P rzem . do... H em a to lo g ó w , A A S 50 (1958), s. 735 „M ais on p ro v oq u e une sté r ilisa tio n d irecte, et donc illic ite , lo rsq u ’on a rrête l ’o v u lation , a fin d e p r e se r v e r l ’u téru s et l ’o rg a n ism e des con séq u en ces
d’u n e g r o sse sse , q u ’ils ne so n t pas ca p a b les d e su p p o rter”. U -G , nr 5453.
182 K s. T. Ślipko [12] tle O bjaw ienia” 37. A zatem w zam iarach Soboru nie leży omówienie całokształtu doktryny Kościoła o małżeństwie, ale tylko uw ypuklenie jej niektórych podstawowych aspektów. Z przemilczeń więc K onstytucji nie można wyprowadzać zbyt daleko idących wniosków. Mimo to nie jest bez znaczenia dla naszej kw estii pytanie, czy wśród tych podstaw znalazło się miejsce dla praw a naturalnego czy też zostało ono pominięte.
Ogólnie powiedzieć można, że term in ten w wypowiedziach K onstytucji Gaudium et. spes w ystępuje o wiele rzadziej, aniżeli w om ów ionych. już dokumentach. Sobór kładzie raczej nacisk na prawo Boże i Objawienie. Niemniej jednak pojęcie praw a naturalnego nie zostało całkowicie wyeliminowane. I tak mówiąc o celach m ałżeństw a i rodziny używa Sobór słów: „Z samej zaś n atu ry swojej instytucja małżeńska oraz miłość m ałżeńska nastaw ione są na rodzenie i wychowywa nie potom stw a” 38, a tę samą myśl pow tarza w punkcie tra k tującym o płodności m ałżeństw a39 . Po raz drugi odwołuje się Sobór do pojęcia natury, kiedy trak tu je o zasadach uzgod nienia miłości m ałżeńskiej z poszanowaniem życia ludzkiego. „K iedy więc chodzi — czytam y w K onstytucji — o pogodze nie miłości małżeńskiej z odpowiedzialnym przekazywaniem życia, wówczas m oralny charakter sposobu postępowania nie zależy wyłącznie od samej szczerej intencji i oceny motywów, lecz musi być określony w świetle ohiektyw nych kryteriów, uw zględniających natu rę osoby ludzkiej i jej czynów 40. I na
37 G a u d i u m e t spes , tłu m . p olsk ie: Z nak 148 (X V III) 1966, nr 23, s. 1187.
38 о. c., nr 48 c. 1209: T ek st łaciń sk i: D o c u m e n ti. 11 concilio V
a-ticano 11,^ E d izion i D eh on ian e, B olon ia 1966, nr 1471, s. 866. „In d ole a u tem su a n atu rali, ip su m in stitu tu m m a trim o n ii am orque c o n iu g a lis ad p ro crea tio n em et ed u ca tio n em p rolis ord in atu r”.
39 о. c., nr 50, s. 1211, Ed. D eh. nr 1478, s. 870.
40 о. c., nr 51, s. 12113: Ed. D eh. nr 1483, s. 874. „M oralis igitu r in d o les ra tio n is agen d i, ubi de com pongndo am ore co n iu g a li cum resp o n sa b ili v ita e tra n sm issio n e a g itu f, non e sola sin cera in ten tio n e
[13] N a tu ra ln e p raw o m oraln e 183
tym chyba polega „prawdziwa godność człowieka”, o której K onstytucja wspomina w poprzedzjącym przytoczony cytat zdaniu. Brak natom iast w K onstytucji powołania się na p ra wo natu raln e przy potępieniu różnych nadużyć przeciwko moralności m a łżeń stw a41. Jeżeli jednak naruszają one „mo ralny ch arakter sposobu postępow ania” małżonków, ten zaś ch arakter opiera się na „naturze osoby ludzkiej i jej czy nów ”, to i związek z n a tu rą m oralną człowieka wspom nianych nadużyć przeciwko moralności małżeńskiej również chyba nie może być kwestionowany.
Na tym w ypada skończyć omawianie autentycznych wypo wiedzi Nauczycielskiego Urzędu Kościoła na tem at n atu ra l nych podstaw moralności małżeńskiej. Można jednak w for mie krótkiej dygresji zwrócić uwagę na jeszcze jeden mo m ent związany z pojęciem praw a naturalnego. Wszyscy pa pieże, począwszy od Leona XIII a skończywszy na Janie XXIII, pojęcie praw a naturalnego stosują nie tylko w zakre- się moralności małżeńskiej. Spotkać je można również w ich dokum entach zajm ujących się problem atyką w ychow ania42, czy też zagadnieniami społeczno-gospodarczym i43. W encyklice zaś Mit brennender Sorge Pius XI poświęca pojęciu praw a naturalnego osobny rozdział, w którym uzasadnia jego obiek tywność i powszechność, a przede wszystkim niezależność i pierw szeństw o w porów naniu z praw em pozytywnym oraz racjam i społecznej użyteczności 4\
e t a e stim a tio n e m o tiv o ru m p en d et, sed o b ie c tiv is criteriis, e x p erso n a e eiu sd em q u e a ctu u m n atu ra d esu m p tis, d eterm in ari d eb et”.
41 Por. о. c., nr 47, s. 1208; nr 49, s. 1211; nr 51, s. 1213; Ed. Deii. nr 1469, s. 865; nr 1476, s. 870; nr 1483, s. 874.
42 D i v i n i illiu s M a g istr i, A A S 22 (1930), s. 52, 55, 59, 60, 62, 66, 69. 43 Q uadr. A nno, A A S 23 (1931), s. 191, 193, 195— 197, 203, 206. Por. Przem . P iu sa X II do S tu d e n tó w N au k H u m a n isty czn y ch , A A S 41 (1949), s. 556 „La lo i n a tu relle: v o ilà le fo n d em en t, sur le q u e l r ep o se la d o ctri ne so c ia le de l ’É g lise ”.
184 K s. T. Ślipko [14]
Powróćmy wszakże do właściwego tem atu. Po przeprow a dzeniu analizy papieskich orzeczeń doktrynalnych w sprawie etyki małżeńskiej trzeba dokonać jeszcze pewnego podsumo w ania osiągniętych wyników i sformułować końcowe wnioski. Przede w szystkim celem uniknięcia ew entualnych nie porozumień należy zbadać, czy term in „praw o n atu ra ln e” względnie „ n atu ra” we w szystkich omówionych przez nas enuncjacjach posiada sens etyczny, a więc oznacza „naturalne praw o m oralne”, czy też w ystępuje w innych jeszcze zna czeniach. Przegląd całokształtu wypowiedzi papieży dowodzi, że obydwa term iny byw ają używane w różnych znaczeniach. Pominąwszy nader nieliczne wypadki, kiedy słowo „n atu ra” oznacza tyle, co „istota” (np. kontraktu małżeńskiego) bądź naw et „zdrowy rozsądek” 45, czasem posługują się papieże tym term inem jak i term inem „prawo n atu ra ln e” dla w yrażenia biologicznych praw rządzących ludzkim organizm em 46, cza sem znowu treści psychologicznych47, bywa też, że ozna czają one całość porządku naturalnego, o ile odróżnia się go od porządku nadprzyrodzonego48, a w niektórych wypadkach sens jest niejasny. A jednak, choć papieże niew ątpliw ie wiążą z term inem : „ n atu ra” względnie „prawo n atu raln e” różne znaczenia, nie można powiedzieć, że sens tych term inów jest wieloznaczny, dopuszczający różne możliwości in terp reta cy j ne, które u tru d niają w poszczególnych w ypadkach zrozumie nie, jaką treść papieże chcieli za ich pomocą wyrazić. Prze ciwko takiem u wnioskowi przem aw iają dwa fakty. I tak, względnie łatw o jest wykazać, że poza nielicznymi w y jąt
III. A n a liz a o m ó w i o n y c h d o k u m e n t ó w
45 A r c a n u m s, 22—23 C a s ti connubii. A A S 22 (1930), s. 541— 542, 566. 46 C a s ti c o nnubii, s. 558; P iu s X II, P rzem . K at. Z w . A k. w Ita lii, A A S 43 (1951), s. 853; U -G , nr 1099.
47 P iu s X II, P rzem . do K at. Z w . Ak. w Ita lii, A A S 43 (1951), s. 840; U -G , nr 1058.
[15] N a tu ra ln e p raw ö m oraln e 185
kami wszystkie „pozaetyczne” sposoby używania term inów „ n atu ra” i „prawo n atu ra ln e” na podstawie kontekstu dadzą się w yraźnie ograniczyć do ich etycznego znaczenia. Z tego też powodu ustalenie właściwego sensu tych term inów w kon kretnych wypowiedziach papieży nie nastręcza większych trudności. Ponadto nie należy zapominać, że „pozaetyczne”’ sposoby używ ania omawianych term inów są stosunkowo rzad kie. Dominuje bezsprzecznie ich sens etyczny, w myśl któ rego zarówno „n atu ra” jak i „praw o n atu ra ln e” w yrażają, jak już było powiedziane, określone praw o moralne.
Z kolei można podjąć pytanie, jaką treść w kładają papieże w e t y c z n e z n a c z e n i e t e r m i n u p r a w a n a t u r a l n e g o , jakie są jego zasadnicze' elem enty składowe. P y tanie to posiada znaczny ciężar gatunkow y z tego powodu, że wiążą się z nim dwa dalsze zagadnienia. N ajpierw chodzi o to, w jakim stosunku pozostaje treść papieskiego term inu praw a naturalnego do jego odpowiednika na terenie filozofii. Innym i słowy, czy papieże posługują się tym term inem w jego filozoficznym znaczeniu, czy też poddają to pojęcie pewnej przeróbce nadając mu inne, swoiste zabarwienie znaczeniowe. Obok tego również w ażny w ydaje się problem, czy treść w ła ściwa term inow i praw a naturalnego u papieży posiada cha rak te r ponadczasowy i ogólnoludzki, czy też jest ona histo rycznie uw arunkow ana i podległa ciągłej ewolucji. Mamy więc do rozstrzygnięcia kilka pytań, na które po kolei należy dać odpowiedź.
Uwzględnienie całokształtu wypowiedzi papieży prowadzi do wniosku, że przez prawo natu raln e w odniesieniu do życia małżeńskiego czy w ogóle do życia ludzkiego rozum ieją oni pewien porządek m oralny, k tó ry jest porządkiem a) obiek tywnym , bo opartym na „naturze rzeczy” względnie „naturze człowieka”, b) niezależnym od pozytywnych postanowień w ła dzy państw ow ej oraz osobistej intencji poszczególnych jedno stek bądz też konkretnych warunków, w których przychodzi im działać, c) stałym i niezmiennym, tzn. nie podlegającym przemianom uw arunkow anym historycznymi procesami, d)
186 Ks. T. Ślipko [16]
obejm ującym wszystkich ludzi obdarzonych jedną natu rą ludzką i powołanych do realizowania wspólnych celów etycz nych, a wreszcie e) zaw ierającym w sobie nie tylko najogól niejsze postulaty i zasady moralne, ale też cały szereg szcze gółowych norm moralnych.
Opierając się na tej charakterystyce praw a naturalnego, zaw ierającej jego bezsporne elem enty składowe, można w y sunąć wniosek, że teologiczny sens tego term inu nie jest pro stą transpozycją na g ru nt teologii pojęcia filozoficznego. Wspólnie z tym ostatnim m a tylko te elem enty najprostsze, możliwe do zrozumienia i ustalenia jeszcze n ą drodze m yśle nia przedfilozoficznego. Pom ija natom iast m om enty ściśle filozoficzne, dotyczące koncepcji sądów im peratyw nych, lub obiektywnej podstawy, źródła m oralnego zobowiązania i tym podobne zagadnienia. Teologiczne pojęcie praw a naturalnego nie zakłada więc żadnej określonej koncepcji filozoficznej, bez której traciłoby właściwy sobie sens i doktrynalną w ar tość. W świetle tego stw ierdzenia obaw7y, że pojęcie praw a naturalnego z racji jego filozoficznej genezy wnosi w dok
try n ę Kościoła i jego teologię elem enty im obce wiążąc je z takim czy innym systemem filozoficznym, nie w ydają się uzasadnione. W nauczaniu papieży prawo n aturalne przy biera znaczenie bardzo ogólne, w pew nej mierze ponadsyste- mowe dające się w yrazić za pomocą kategorii w zasadzie nie zależnych od filozofii i dzięki tem u dostępnych potocznemu rozum ieniu ogółu ludzi, przede wszystkim zaś w iernym Ko ścioła.
Podobnie przedstaw ia się spraw a z historycznym u w arun kowaniem pojęcia praw a naturalnego w papieskiej doktrynie o moralności małżeńskiej. Trudno przeczyć, że można w niej znaleźć pewne elem enty związane z duchem i poglądami określonej epoki i dlatego z biegiem czasu podległe korek- turze 49. Mimo to zasadnicza treść pojęcia praw a naturalnego
49 Np. L«on X III i P iu s X I a k c e n to w a li m ocn o zasadę p o słu sz e ń s t w a n ależn ą m ężo w i ze stro n y żon y (por. C a sti c o nnubii, A S S 22
N a tu ra ln e p raw o m oraln e 187
zachowuje charakterystyczną ciągłość w nauczaniu wszystkich omówionych papieży. Nie tylko głoszą oni naukę o istnieniu obiektywnego i niezmiennego porządku moralnego, ale także sama ich nauka w ykazuje w ystarczający stopień niezależności od konkretnych w arunków historycznych, dzięki czemu może być uznana za naukę ponadczasową i stałą. Chęć stosowania do tej nauki kry teriu m ewolucji oznaczałaby nie posługiwa nie się metodą historyczną przy analizie odnośnych wypowie dzi papieży, ale próbę zinterpretow ania ich w duchu założeń historyzm u i ewolucjonizmu, inspirowanych najczęściej przez określoną postawę światopoglądową ich zwolenników.
Inną spraw ą wiążącą się z pojęciem praw a naturalnego jest pytanie, czy zasady tego praw a uw ażają oni za praw dzi we norm y m oralne, czyli normy, które siłą moralnego przy m usu stw arzają w świadomości człowieka zobowiązanie do określonego działania, czy też tylko za pewne idee kierow ni cze, etyczne propozycje, w ym agające akceptacji ze strony człowieka lub społeczeństwa i w tym tylko stopniu go obo wiązujące. Odpowiedź na te pytania nie nastręcza żadnych trudności. Fakt, że papieże praw o natu raln e staw iają na równi z praw em Bożym, że naruszenie jego nakazów piętnują jako winę m oralną, niekiedy wręcz zbrodnię, każe przyjąć za rzecz pewną, że pojm ują je jako rzeczywiste, kategoryczne, obo wiązujące w sum ieniu im peratyw y czyli za prawo obiektywne w pełnym tego słowa znaczeniu.
Omówione zagadnienie prowadzi bezpośrednio do drugiego, a mianowicie, jak należy rozumieć stosunek tak określonego praw a naturalnego do pozytywnego praw a Bożego, o którym w papieskiej nauce na tem at moralności małżeńskiej znaj dują się wzmianki równie częste, jak o praw ie naturalnym , a naw et częstsze i z większym naciskiem wypowiedziane. Czy jest to praw o odrębne ód praw a Bożego czy też się z nim (1930), s. 549— 550), p odczas gd y w G a u d i u m e t s p e s m ó w i się raczej o w sp ó ln o cie m iło śc i ró w n y ch so b ie osób (tłum . p o lsk ie „Z nak” nr 49, s. 1211; Ed. D eh. nr 1476, s. 870).
188 K s. T. Ślipko [18]
utożsamia jako jego swoista form a i przejaw . Pytanie to przedstawia się interesująco z tego powodu, że dotyczy swego rodzaju racji istnienia praw a naturalnego. Jeżeli bowiem po zytyw ne praw o Boże norm uje ogół spraw życia m ałżeńskie go, prawo naturaln e staje się właściwie niepotrzebne i term in ten schodzi do rzędu pewnego pleonazmu, nie posiadającego osobnej, sobie właściwej treści. Zagadnienie to, być może, wymaga dokładniejszej analizy, której jednakowoż na tym m iejscu niepodobna przeprowadzić. Wobec tego z koniecz ności trzeba się ograniczyć do w stępnych tylko uściśleń.
Można przytoczyć szereg racji, które zgodnie wskazują na to, że praw o naturalne, o którym mówią papieskie do kum enty, przedstaw ia nie tylko kategorię m oralną odrębną od praw a boskiego, ale także kategorię równie, jak prawo boskie, niezbędną. Bardzo często przekonuje o tym kontekst, k tó ry pozwala na w yraźne odgraniczenia praw a naturalnego od pozyty wnego praw a Boskiego jako praw a objawionego. Nie
kiedy świadczy o tym fakt odnoszenia pojęcia praw a n atu ralnego do każdego małżeństwa, również nie-chrześcijańskie- go, do którego praw o pozytywne boskie już się nie odnosi, czasami zaś w yraźnie w tekście zaznaczona intencja papieża widoczna w tym, że osobno wymienia i niejako po imieniu nazyw a pozytywne praw o boskie, osobno zaś — praw o na turalne. Niezależnie od tego zdarza się, że praw o naturalne Ь}луа traktow ane jako praw o boskie. Dzieje się to wtedy, kiedy papieże chcą podkreślić, że praw o natu raln e zostało ustanowione przez Boga jako stwórcę n a tu ry człowieka i w tę n atu rę wszczepione, dzięki czemu jest ono w obowiązującej swej mocy niezależne od stanowienia pozytywnego, ponadto dostępne wszystkim ludziom, również tym, do których nie dotarło Objawienie. W takim w ypadku praw o n atu raln e ucho dzi za praw o boskie z racji swej genezy, co nie przekreśla oczywiście jego norm atyw nej' odrębności od praw a boskiego pozytywnego. Dla nauczania papieskiego fak t ten posiada kolosalne znaczenie. Papieże w ydając określone decyzje w sprawie norm etyki małżeńskiej opierają się na danym
[19] N a tu ra ln e p raw o m oraln e 189
Kościołowi Objawieniu, które w wielu wypadkach zawiera treści właściwe także praw u naturalnem u. W wypadku jed nak, kiedy określona norma nie zaw iera się w Objawieniu, mogą się oprzeć na samym tylko praw ie n aturalnym jako rzeczywistym źródle norm moralnych. Postępując zaś tak nie wykroczą poza granice swoich kompetencji, gdyż prawo na turaln e również wchodzi w zakres upraw nień papieży, powo łanych do tego, aby nauczali zasad wszelkiej moralności, a więc w pierwszym rzędzie zaw artej w Objawieniu, ale z uwzględ nieniem również praw d naturalnych, o których nauka Obja wienia niejednokrotnie milczy.
IV. Moc wiążąca nauczania papieskiego o prawie naturalnym
Pozostaje jeszcze choćby ramowo tylko przedstawić kwe stię, w jakim stopniu omówione przez nas wypowiedzi N au czycielskiego Urzędu Kościoła posiadają moc wiążącą w su m ieniu i nakładają na w iernych Kościoła obowiązek uznania ich za prawdziwe, a konsekw entnie również przyjęcia za nor mę postępowania.
Nie ulega wątpliwości, że nie można uważać in tere sującego nas nauczania papieży ani w całości, ani w którym ś z jego elementów, poza nauką o mono- gamii, za ak ty nadzwyczajnego nauczania Kościoła
(Ecclesiae magisterium extraordinarium). Równie wszakże
pewiną jest rzeczą, że cały szereg punktów doktryny papieży wchodzi już w skład zwyczajnego nauczania Kościoła (Eccle
siae magisterium ordinarium), którem u, jak wiadomo, przy
sługuje także atry b u t nieomylności. Należą do nich praw dy o naturalnym pochodzeniu instytucji małżeńskiej, jej nie rozerwalności, przeznaczeniu do zrodzenia i wychowania po tom stwa oraz zakaz przeryw ania ciąży. N ajbardziej frapującą, a zarazem spraw iającą najwięcej zamieszania wśród teologów jest kw estia doktrynalnego charakteru nauki papieży o nie dopuszczalności antykoncepcji z racji jej niezgodności z p ra wem naturalnym . W świetle przytoczonych dokumentów w i
190 Ks. T. Ślipko [20]
dać wyraźnie, że od Piusa XI, ściśle mówiąc od r. 1930, aż po Sobór W atykański II, a więc na przestrzeni pontyfikatu czterech papieży utrzym uje się jedna linia doktrynalna. Wy tw orzyła się więc już pewna tradycja. Można jeszcze wątpić, czy jest w ystarczająco długa, aby ją uznać za w yraz zwyczaj nego nauczania Kościoła. Wszystko jednak wskazuje na to, że jest ona bardzo bliska tem u nauczaniu. I tu, jak się zdaje, decydującą rolę odegra stanowisko Paw ła VI. O ile dołączy on swój głos do głosu poprzedników, to biorąc pod uwagę dram atyczne napięcie sytuacji małżeństwa w w arunkach n a silającego się wciąż jeszcze problem u demograficznego, nacisk w yw ierany na Kościół przez czynniki zewnętrzne, a wreszcie rew izjonistyczne tendencje zaznaczające się w łonie samej teologii katolickiej w jej pewnych przynajm niej ośrodkach, sprawa, jak się zdaje, ulegnie ostatecznem u w yjaśnieniu. Po tępienie antykoncepcji z racji pogwałcenia praw a naturalnego wejdzie w tedy w skład zwyczajnego nauczania Kościoła, które katolicy przyjąć w inni w sumieniu ze względu na powagę papieży w ystępujących w roli interpretatorów zasad zarówno
wiary, jak i moralności.
W formie krótkiej wzmianki dodać należy, że inne ele m enty doktryny papieży na tem at etyki małżeńskiej, przede wszystkim kw estia tzw. pigułek antyow ulacyjnych jako b ar dzo świeża, otw arta jest dla dyskusji teologicznych.
W zakończeniu powróćmy raz jeszcze do postawionego na w stępie zagadnienia. W świetle całokształtu wywodów niniej szego arty ku łu można przyjąć za rzecz pewną, że pojęcie praw a naturalnego stanowi jeden z elementów zwyczajnego nauczania papieży w spraw ach zarówno etyki małżeńskiej, jak i innych dziedzin moralności. Chociaż więc zawiera ono w sobie treść w zasadzie nieobjawioną, to jednak dzięki te mu, że zostało włączone w ram y m agisterium Kościoła, samo uczestniczy w jego nauczycielskiej powadze nabierając no wej au torytatyw nej mocy dowodowej. K rótko mówiąc nabie ra ono cech kategorii teologicznej. Jako takie przekształca się w k ry te riu m obowiązujące teologa w jego teologicznym ba
[21] N a tu ra ln e p raw o m oraln e 191
daniu. Chcąc się zachować na właściwej sobie płaszczyźnie teolog-m oralista nie może ani tego pojęcia eliminować z za kresu swoich badań, ani interpretow ać go w sposób dowolny, niezgodny z duchem i treścią nauczania Kościoła. Jego zada niem jest rzetelna analiza autentycznego sensu dokumentów papieskich na tem at praw a naturalnego celem wydobycia wszystkich zaw artych w nich elementów i sformułowania przy ich pomocy odpowiednich zasad moralnych. Na dalszym planie otw iera się przed nim .perspektywa pogłębiania osią gniętych wyników, lepszego dostosowania ich do potrzeb i w a runków czasu czy choćby zmodernizowania i udoskonalenia terminologii, jeżeli dawna w pewnych w arunkach czy środo wiskach okazuje się mało kom unikatyw na. W szystkie te po stulaty są słuszne, jeżeli tylko pozostają w zgodzie z fu n dam entalną zasadą teologiczną, domagającą się, aby za punkt wyjścia i kryteriu m prawdziwości służyły odpowiednie źródła teologiczne, w naszym wypadku również akty zwyczajnego nauczania papieży na tem at praw a naturalnego jako podsta wy etyki małżeńskiej. Moment ten wszakże nie jest należy cie uwzględniony przez wielu moralistów. Obserwuje się fak ty pomijania wypowiedzi papieskich jako dokumentów już w y łącznie historycznych 51, ich jednostronnego interpretow ania 52 pod kątem własnych prekoncepcji czy naw et wypaczania ich
30 W sp ra w ie k r y te r ió w sto so w a n y ch p rzez teo lo g ię przy u sta la n iu , ja k ie w y p o w ie d z i p a p iesk ie w eh od zą w sk ład zw y cza jn eg o n a u czania K o ścio ła , por.: H. B o g a c k i , P o s ł u s z e ń s t w o n a le ż n e ’P a p i e s
k i e m u N a u c z a n iu Z w y c z a j n e m u , R oczn. T eol. K an on iczn e IX (1962),
z. 2, s. 5— 36.
51 Por. F. В ö с к 1 e, P o u r un d é b a t c h r é t ie n su r la r e g u l a ti o n des
na is sances, C o n ciliu m 5 (1965), s. 95— 122. T enże: S e x u a l i t ä t u n d s i t tl ic h e N o r m , S tim m en der Z eit 180 (1967), s. 249—267.
52 L. J a n s s e n s , C h a s te t é co n ju g a le selon l’e n c y c l iq u e ,,C asti
C o n n u b ii” e t s u i v a n t la c o n s t it u ti o n p a s t o r a le „ G a u d iu m e t s p e s ”,
192 K s. T. Ślipko [22]
m y ś li53. Nie są to chyba objawy zdrowe. Dowodzą one, że obok n u rtu odnowy zaznaczają się w katolickiej teologii mo ralnej również oznaki pewnego kryzysu 54.
R é s u m é
Quand e lle tra ite des p ro b lèm es éth iq u es du couple, la th éo lo g ie m o ra le a tta c h e une gran d e im p ortan ce à la so lu tio n d on n ée à la q u estio n su iv a n te: le co n cep t de „droit n a tu r e l” e s t - il p ris au sen s e x c lu s iv e m e n t p h iliso p h iq u e ou c o m p o r te -t-il le sen s th éo lo g iq u e qui, dans c e tte q u estion , fa it p artie de l ’e n se ig n e m e n t de l ’É glise? D ans ce but, on a a n a ly sé le s d ocu m en ts d o ctrin a u x le s p lu s im p o r- ta n s depuis l ’é n c y c liq u e „A rcanum ...” ju sq u ’à la c o n stitu tio n sur la P a sto r a le „G audium et S p e s ”. A u term e de son tr a v a il, l’au teu r co n c lu t que le s P ap es, com m e b a se de leu r e n se ig n e m e n t sur la m orale con ju gale, d o n n en t à l ’e x p r e ssio n „droit n a tu r e l” le sen s d’ordre m o ral o b jectif, in d ép en d an t de to u te lo i p o sitiv e , sta b le, im m u ab le et u n iv e r se l qui, à côté des b a ses g én éra le s, co n tien t a u ssi les r èg le s m orales p a rticu lières qui o b lig en t en co n scien ce. D e lâ, le co n cep t de droit n a tu rel, com m e fo n d em en t de la m orale co n ju g a le, en tre dans le dépôt de l ’e n se ig n e m e n t de l ’É glise, et, en ce sen s, d ev ien t un cri tère co n tra ig n a n t p ou r le m o ra liste dans le s p ro b lèm es th éo lo g iq u es.
C ertains m o ra listes co n tem p o ra in s s o u s -e stim e n t son im p o rta n ce et tom b en t dans une g ra n d e co n fu sio n pour ce q u i e st de ces concepts. C e lle -c i est une des so u rces d’où n a isse n t le s ten d a n ces non co n fo r m es à la tra d itio n de l ’É g lise sur la doctrin e de la th éo lo g ie m orale con cern an t la m o ra le con ju gale.
T a d e u s z Ś li p k o
53 К. P e s c h к e, G e b u r t e n r e g e l u n g u n d B e i c h t s t u h l p r a x i s , T h eo lo g isch . — prakt. Q u artalsch rift, 115 (1967), s. 245—248.
54 P od k o n iec 1966 r. u k a za ła się m o n o g ra fia F. F a v a r y OFM,
D e iu re n a tu r a li in d o c tr in a P a p a e P ii X I I . P raca ta jed n ak n ie z o
sta ła w n in ie jsz y m a rty k u le u w zg lęd n io n a , p o n iew a ż m u sia ł być od- (lany do druku w c z e sn e j, zan im u d ało się ją do P o lsk i sp row ad zić.