• Nie Znaleziono Wyników

Dyskusja z Heraklidesem

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dyskusja z Heraklidesem"

Copied!
53
0
0

Pełen tekst

(1)

Origenes

Dyskusja z Heraklidesem

Studia Theologica Varsaviensia 5/2, 129-180

(2)

D Y S K U S J A Z H ER A K L ID ESEM

T r e ś ć : W stęp: Odkrycie rękopisu, om ów ienie pierwszego w ydania, tytuł dzieła, strona graficzna, sposób cytow ania Pisma św., styl, charakterys­ tyka publicznych w ystąpień Origenesa, uczestnicy Dyskusji, miejsce jej prze­ prowadzenia, praw dopodobna data jej powstania, przyczyna niepokojów, które ją spow odowały, znaczenie jej w znajom ości Origenesa, wartość dla n a­ szych czasów. — II Tekst Dyskusji: W iara Heraklidesa, doktryna Origenesa, problem m odlitwy, problem Bóstwa i człow ieczeństw a Chrystusa, sprawa duszy Chrystusa, stosunek w iary do czynów , problem utożsam iania duszy z krwią, konieczność jednoczenia się z Bogiem , w ew nętrzne wartości, sprawa n ie­ śm iertelności duszy. — III W ykaz cytatów biblijnych.

W s t ę p

1. O d k r y c i e r ę k o p i s u było całkowicie przypadko­ we. Jesienią roku 1941 podczas um acn ian ia fortyfikacji przez arm ię brytyjską w miejscowości T u ra w pobliżu K airu znaleziono w piaskach pew ną ilość starych papirusów . J a k to często byw a — robotnicy zorientowawszy się, że m ają przed sobą jakieś pism a w nieznanym dla nich alfabecie — wykradli je w przekonaniu, że przedstaw iają one pew ną wartość i sprzedali przygodnym kupcom w K airze. W iadom ość jed n a k o tym rozeszła się i do ­ ta rła do władz egipskich. Skutkiem szybkiej interw encji zd o­ łano odzyskać je i zdeponow ać w M uzeum kairskim pod num erem 88745 D ziennika podawczego. W śród nich znajdow ały się dw a zeszyty, liczące razem 28 stron i zaw ierające nigdy przedtem nie publikow aną i przez nikogo nie zanotow aną „Dyskusję Ori­ genesa z Heraklidesem i z towarzyszącymi mu biskupami na temat Ojca i Syna oraz duszy“. Pobieżnie tylko zorientow ano się że ręko­ pis pochodzi z końca V I lub z początku V II wieku. K o n ­ serw ator M u zeu m egipskiego w K airze przekazał go do op raco w an ia profesorowi J e a n S c h e r e r o w i .

(3)

130 O R IG E N E S [2]

2. P i e r w s z e w y d a n i e Dyskusji nastąpiło w r. 1949 w K airze. J . Scherer opracow ał tekst przekazanych rękopisów w ten sposób, że najpierw przepisał ze wszystkimi skrótam i i z za­ chow aniem błędów i braków , następnie zaproponow ał tekst do odczytania ju ż po uzupełnieniu wszelkiego rodzaju m ankam entów i wreszcie przetłum aczył n a język francuski. Całość, zaopatrzoną we wstęp i w a p a ra t krytyczny, zadedykow aną konserwatorowi M uzeum — Oktawiuszowi G uerrau d — w ydał w K airze po raz pierwszy w r. 1949, drugie w ydanie nastąpiło w r. 1960 jako część w ydaw nictw a Sources Chrétiennes pod nr. 67. Przetłum aczono do tej pory — oprócz francuskiego — n a język angielski; dokonał przekładu H enry C h a d w i c k w: J . E. L. O U L T O N and H . C H A D W IC K , Alexandrian Christianity (The L ib rary of Christian Classics) volum e I I , London 1954, str. 430 nn. Pierwsze wydanie, n a którym opiera się przekład angielski, Sources Chrétiennes i ni­ niejszy przekład polski, ukazało się w : Publications de la Société F ouad I er de Papyrologie, Textes et docum ents IX . Nosi tytuł Entretien d’Origène avec Héraclide et les évêques ses collègues sur le Père, le Fils, et Г âme. Całość licząca 200 stron + 3 strony przedm owy i 4 fotografie znalezionego rękopisu (stron: 1, 15, 18 i 28) została podzielona n a trzy zasadnicze części: W stęp (str. 1— 77), Tekst 9 Dyskusji (str. 79— 175) i Skorowidze (str. 177— 18).

J . Scherer we W stępie daje studium paleograficzne dotyczą­ ce papirusu zawierającego Dyskusję oraz studium historyczne i analityczne odnoszące się do osób występujących w Dyskusji i do jej treści. W pierwszej części W stępu wydaw ca om aw ia sam rękopis (stan uszkodzeń), sposób pisania, błędy popełnione w tekś­ cie, sposób cytow ania i praw dopodobną historię kopij. D ruga część W stępu zaw iera charakterystykę osób biorących udział w dyskusji i podaje analizę treści : om aw ia w iarę Heraklidesa i doktrynę wyłożoną przez Origenesa, zagadnienie modlitwy, problem istnienia duszy i zm artw ychw stania poruszany i roz­ trząsany w tej Dyskusji, zastanaw ia się też n a d kilkakrotnym — dłuższym — wezwaniem do życia w edług najwznioślejszych za­ sad chrześcijańskich.

(4)

fotografie oryginału znalezionego tekstu (4 fotografie), partię zaw ierającą transkrypcję literalną (bez dodaw ania i jak ic h ­ kolwiek zm ian, z zaznaczeniem wszakże gw iazdkam i miejsc uszkodzonych w papirusie), oraz n a p artię zaw ierającą tekst grecki (po lewej, parzystej stronie) proponow any przez wydawcę do czytania i tłum aczenie n a język francuski. U dołu tej trzeciej p artii umieścił a p a ra t krytyczny i przypisy.

Skorowidze zaw ierają : skorowidz cytatów biblijnych (utoż­ samiono wypowiedzi z 12 ksiąg Starego T estam entu i z 19 ksiąg Nowego Testam entu) oraz skorowidz wszystkich wyrazów grec­ kich użytych w Dyskusji. T en drugi skorowidz jest ważny ze wzglę­ du na możliwość skontrolowania, czy wydaw ca popraw nie od ­ czytał nie tylko tekst w kilku miejscach uszkodzony, lecz też poszczególne skróty i zlania się wyrazów. W drugim w ydaniu (iSChr) uwzględnił propozycje H . Ch. P u e c h a i P. H a d o t a . N a końcu, przed spisem treści, jest errata. W SChr jest też skoro­ widz im ion występujących w tekście.

Całość została w ydana przejrzyście i z wielkim szacunkiem dla tekstu oryginalnego.

3. T y t u ł d z i e ł a pierw otnie znajdow ał się n a końcu drugiego zeszytu rękopisu, oznaczonego literą „ß“, a m ianowicie ώριγένηουζ διάλεκτοι προς ήρακλείδην καί τούς" σύν αύτφ έπισκόπους Potem , ju ż po zakończeniu przepisyw ania tytuł ten powtórzono również w zeszycie „ a “, jed n a k ju ż w nieco zmienionej formie gram atycznej i z pewnym i skrótam i : ώ διαλεκτοί τυροί ηρακλειδαν και τους1 συν αυτω επισκοπυε περι πρς και υυ κ ψυχής. P raw do­ podobnie uczynił to inny kopista, nie ten, który przepisywał tekst. Z m iana końcowej formy διάλεκτοι n a διάλεκτος dowodzi, że pier­ wotnie istniał jakiś kodeks zatytułow any διάλεκτοι, z którego kopi­ sta przepisał tylko ten jed en διάλεκτος" z wyszczególnieniem z kim on był przeprow adzony: z H eraklidesem oraz z tym i bi­ skupam i, którzy razem z nim byli, lub się może solidaryzowali w poglądach czy podzielali niepewności jego. Stąd to po koń­ cowym Ωριγένηους1 διάλεκτοι w ydaw ca umieścił kropkę, a dopiero po niej dodano najpierw całe προς· ‘Ηρακλείδην καί τούς· σύν αύτω έπισκόπους i (inną ręką dopisane) skrótem : περι πρς1 κ υυ κ ψυχής1

(5)

1 3 2 O R IG E N E S

[4]

czyli: περί πατρδς καί υίοϋ καί ψυχής·.. Do kogo należał kodeks — nie zostało jeszcze ujaw nione. W iadom o tylko, że rękopis po­ chodzi z końca V I lub z początku V II wieku i że zachował się w doskonałym niem al stanie. Zeszyt „ a “ został nieco uszko­ dzony tylko na m arginesach. Zeszyt „ß“ m a kilka uszkodzeń również tekstu, z których najznaczniejsze są na 28 karcie.

4. S t r o n a g r a f i c z n a w ym agała drobiazgowego o p ra­ cowania, ponieważ kopista pisał m inuskułam i, bez akcentów (lub z rzadkim niezm iernie akcentowaniem i punktacją), sto­ sując duże skróty i bardzo często zlewając ze sobą całe wyrazy. W tekście pierw otnym , zaprezentow anym przez J . Scherera n a str. 81— 113 widać też błędy ortograficzne i przestaw ienia wyrazów (tego wszystkiego nie m a ju ż w drugim w ydaniu, w SChr). Błędy mogły pochodzić albo od kopisty albo były wynikiem złego w ypow iadania słów dyktującego ten tekst lub niedosłyszenia kopisty. M ogły też pochodzić — z takich samych powodów — od szybkopisarzy notujących dyskusję w czasie jej trw ania. A zatem wskazywałoby to, że Origenes nigdy nie przejrzał tekstu zano­ towanego, lub może naw et nie wiedział o jego istnieniu.

5. Tekst Dyskusji zaw iera 145 c y t a t ó w z P i s m a Ś w i ę - t e g o, przytoczonych przez O rigenesa i przez innych uczestni­ ków dyskusji, różniących się niekiedy od znanych nam kodeksów biblijnych. Origenes w czasie przem aw iania nie m iał przed sobą żadnej księgi biblijnej. Posługiwał się zatem zdaniam i, jak ie m iał w pamięci. Stąd niekiedy je parafrazow ał, niekiedy zaś łączył kilka podobnych tekstów w jeden. W polskim przekła­ dzie Dyskusji teksty biblijne są podane — w m iarę możności —■ w edług Biblii Tysiąclecia. D la podkreślenia sposobu przem a­ w iania Origenesa, polegającego na przytaczaniu i analizow aniu poszczególnych słów z Pisma Świętego, teksty biblijne zarów no dosłowne ja k i sparafrazowane, w yodrębnione są kursywą. O ri­ genes nie zawsze — cytując — dodaw ał: „powiedziano“, „jest m owa w Piśmie Świętym “, „uczy Apostoł“ itd. Słuchacze i tak doskonale wiedzieli, że dane słowa, jakim i operował w tej chwili, są słowami Pisma Świętego. Czytelnikowi natom iast lepiej u n a ­ ocznia to inny rodzaj czcionek.

(6)

6. S t y l D y s k u s j i z H e r a k l i d e s e m ukazuje nam , że została ona utrw alona n a piśmie w czasie trw ania faktycznej dysputy O rigenesa z H eraklidesem i z innym i biskupam i. O rige- nes trzykrotnie — wydaje się— kończy ju ż swój wykład charakte­ rystycznym dla niego wezwaniem do prow adzenia życia święte­ go, nieodzownego dla dostąpienia zbawienia. D w ukrotnie ktoś go zapytuje o niejasny jeszcze dla siebie p un kt doktryny czy Origenesa czy innej, i wtedy Origenes rozpoczyna przem owę n a nowy, nieoczekiwany tem at. W skazuje to, iż nie wiedział on n a sam ym początku, w jak im kierunku potoczą się debaty i kiedy się zakończą. A to przem aw ia za tym, że jest to tekst dosłowny prawdziwej dyskusji.

Praw dopodobnie wśród wiernych przysłuchujących się to­ czącej się dyspucie — i biorących żywy w niej udział — byli jacyś szybkopisarze i notowali nie tylko poszczególne słowa dysku­

tantów , ale naw et czynili uwagi o wejściu n a salę obrad kogoś nowego, kto nie był przez pewien czas obecny: a to wpływało niekiedy n a zm ianę toku dyskusji. N a istnienie więcej niż jednego szybkopisarza wskazuje choćby zdanie zapisane n a stronie 26 rękopisu a dotyczące proroctw a B alaam a: jeden z szybkopisarzy zdążył zanotow ać jedynie krótszy tekst wstępny — ale przy tym dosłowne brzm ienie proroctw a, drugi natom iast zanotow ał szer­ szy kontekst, ale przy tym nie zdążył ju ż zapisać samych słów Balaam a. Potem przy redagow aniu ostatecznym Dyskusji oba teksty nieopatrznie umieszczono jed en po drugim zam iast od­ tworzyć autentyczne zdanie Origenesa. I w takiej formie prze­ kazał n am je kopista.

K opista zresztą — ja k się okazuje z samego wyglądu pism a — trzym ał się niewolniczo tekstu kodeksu, z którego dokonał od­ pisu tej Dyskusji. O tóż praw dopodobnie pierwowzór m iał mniej skrótów, posiadał punktację i pisany był na innym form acie kartek papirusu. K opista chciał zachować zarów no taką sam ą ilość kartek ja k na każdej kartce taką sam ą ilość linijek pisma. W iernie więc, linijka po linijce, przepisywał tekst. Ponieważ pierwowzór był n a większym formacie, obecnie zaś do dyspo­ zycji były mniejsze kartki — kopista poradził sobie w ten sposób,

(7)

1 3 4 O R IG E N E S [6]

że poczynił dowolne skróty, zlał ze sobą całe wyrazy i zdania, nie zastosował punktacji i dokonał niektórych przestawień, jakie następnie usiłował popraw ić mniejszymi literam i. W wyniku tego otrzym ał rzeczywiście taką sam ą ilość wierszy n a poszczegól­ nej karcie ja k a była n a pierwowzorze, ale wiersze te były okro­ jone, każdy do 20, najwyżej do 23 liter. Oczywiście taka „sam o­ dzielność“ kopisty spowodowała wiele wyraźnie stwierdzonych błędów, w prow adziła niejasności i zamieszanie.

In ny m zgoła źródłem niejasności i praw dopodobnych błędów była p raca szybkopisarzy, którzy notowali n a gorąco słowa O ri­ genesa. N a sali o brad — ja k wskazują na to słowa — znajdow ali się wierni, którzy bywali niekiedy zaskoczeni nieoczekiwanym sform ułowaniem doktrynalnym . Zaskoczenie swoje w yrażali przy­ bierającym na sile szmerem. Wówczas słabiej było słychać słowa Origenesa, który przem aw iając zwracał się raz do biskupów — siedzących chyba osobno w prezbiterium , kiedy indziej zaś do wiernych.

Zresztą sam sposób przem aw iania O rigenesa w płynął na pew­ ne niejasności w tekście. Dyskusja z H eraklidesem m a miejscami charakter dyskusji prowadzonej w gronie osób bliskich, a nie dyskusji zaplanow anej i dokładnie uprzednio przygotowanej. Brak jest w niej dbałości O rigenesa o styl i popraw ność w yrażania się. Origenes przem aw iając praw dopodobnie gestykulował, po­ szczególne — ważniejsze części zdania — podkreślał m odulując odpowiednio głos, niekiedy zwalniał tem po w ypow iadanych słów, czasem przyśpieszał, kiedy indziej znów całkowicie przery­ w ał — i były wtedy chwile milczenia. T ak a im prow izacja oczy­ wiście w ybitnie ożywiała sam ą dyskusję. Tych elem entów oży­ wiających zabrakło jed n ak tekstowi spisanemu, a równocześnie ten brak stał się powodem, że przy czytaniu pewne zdania wy­ da ją się niejasne. Poza tym Origenes pew nych zdań niedopo- w iadał, przerywał, czy pow tarzał dobierając słów najbardziej odpow iednich, co dokładnie zanotow ywali szybkopisarze — powo­ dując tym sam ym trudności nie tylko w odczytaniu treści tekstu ale też w zrozum ieniu samej myśli Origenesa.

(8)

podczas rzeczywistej rozmowy, inaczej zaś gdy się je dyktuje pisarzowi lub osobiście się pisze. W liście swym skierowanym do przyjaciół — praw dopodobnie w Aleksandrii — om aw ia tekst jakiejś dyskusji, którą ktoś obnosił jak o jego autentyczny tekst. Origenes ostro się sprzeciwiał tem u : m iał u siebie również tekst, ale nie opublikow any, ponieważ sam go jeszcze nie przejrzał i nie popraw iał (M G 17, 624 A — 626 B). Będąc synem n a u ­ czyciela przedm iotów gram atycznych i sam będąc przez pewien okres swego życia nauczycielem tychże przedm iotów (por. H E V I 2, 15) troszczył się o popraw ność w yrażania się i piękno sty­ lu. Pewne świadectwo o tym daje Grzegorz C udotw órca w swej Mowie dziękczynnej wygłoszonej z okazji opuszczenia Szkoły O ri­ genesa w Cezarei Palestyńskiej. Origenes — zdaje się — m iał zwyczaj najpierw dokładnie opracowywać przem ówienia oficjalne n a piśmie, a dopiero potem je wygłaszać. Dow odem tego są jego słowa pełne żalu, że gdy m iał zam iar podjąć się dyskusji w obronie swego stanowiska przed opuszczeniem Aleksandrii — wówczas zabrakło przy nim szybkopisarzy, których zazwyczaj zawsze m iał pod ręką ; mógłby im podyktować tok swych myśli, oni poham ow aliby jego nieopatrzne czy zbyt ostre słowa i wtedy mógłby był wygłosić swoją apologię (por. Comm, in Ioann. VI 1. w : M G 14 201 C). T a dbałość o styl i popraw ność w yrażania się była powodem , że — ja k utrzym uje Euzebiusz w H E V I 36,1 — Origenes pozwolił n a spisywanie swych wystąpień dopiero po upły­ wie 60 roku życia : gdy długim ćwiczeniem się nabył łatwości słowa. Takiej pracy redaktorskiej Origenesa nie wykazuje Dyskusja

Z Heraklidesem. Ale też dzięki tem u przekazano nam autentyczne słowa Origenesa, których nie znajdujem y w jego dziełach, naw et zachow anych w języku greckim, posiadających zdania autoryzo­ wane czy dyktowane przez niego samego, ale będące form ą li­ teracką znacznie różniącą się od żywo wypow iadanych słów. M a­ my zatem próbkę autentycznego sposobu nauczania O rigenesa

7. D y s k u s j e w f o r m i e l i t e r a c k i e j znane były za życia O rigenesa. W wyżej w spom nianym liście świadczy on sam iż wie, że teksty innej Dyskusji przesyłano z Kościoła do Koś­ cioła, jak o dowód, że taka a nie inn a jest jego n a u k a : „Pewien

(9)

1 3 6 O R IG E N E S [ 8 ]

tw órca herezji, po odbyciu — oczywiście przy licznej obecności słuchaczy — między nam i dysputy i po spisaniu jej jednoczesnym , wziął egzem plarz jej od tych, którzy j ą spisywali, i co tylko chciał — to pododaw ał, a co chciał — to pousuwał z niej i pozmieniał według swego widzimisię, a następnie począł obnosić ten tekst, którego jakobym j a był autorem , podskakując i pokazując to, co właściwie sam napisał. O burzeni na to bracia, którzy są w P a­ lestynie, wysłali do m nie — będącego podówczas w A tenach — człowieka, który by ode m nie samego wziął autentyczny egzem­ plarz. Po praw dzie to egzem plarz ten do tej jeszcze pory nie został przeze m nie przejrzany lub zaopiniowany, lecz gdzieś za­ pom niany leżał, tak, że z wielkim trudem i mozołem m ożna było go odnaleźć. Jed n ak że wysłałem“. W tym sam ym liście Origenes opisuje inny wypadek, kiedy ktoś ju ż nie tylko sfałszował faktycz­ n ą dyskusję, lecz wręcz skomponował fikcyjną rozm ow ę: „P e­ wien heretyk zobaczył m nie w Efezie. W cale nie planow ał ze m ną spotkania. N aw et jednego słowa ze m ną nigdy nie zamienił. Oczywiście nie wiem, dlaczego unikał rozm owy ze m ną. Jed nak że w jakiś czas potem napisał dyskusję, oczywiście ja k ą sam chciał, jakoby w m oim im ieniu i z mego polecenia i przesłał j ą do swych uczni, ż e b y — ja k się przecież o tym dowiedziałem — dotarła naw et do tych, którzy byli w Rzymie. Nie w ątpię wcale, że też i do innych, którzy są po wielu miejscowościach, ją porozsyłał. O n zaś sam podskakiwał ju ż w Antiochii zanim j a tam przy­ byłem, tak, że owa dyskusja, którą wszędzie obnosił, d o tarła do większej liczby naszych. Ale skoro tam przybyłem — zgromiłem go w obecności bardzo wielu. Gdy ju ż bez jakiegokolwiek zażeno­ w ania dążył on do bezwstydnej apologii swego fałszerstwa — zażądałem wtedy, aby księgę tę przyniesiono n a sam środek, i żeby bracia sami stwierdzili, czy jest to mój styl. A przecież bracia doskonale wiedzą, na jakie zazwyczaj tem aty dysputy prow adzę i ja k ą zwykle dysponuję n au k ą“ .

Takich dyskusji znano więcej. Euzebiusz informuje, że: „istnieją jeszcze po dziś dzień zapiski dotyczące spraw y Berył- losa oraz synodu, jak i się z jego powodu odbył, a zaw ierają za­ pytania, stawiane m u przez O rigenesa“ (H E V I 33, 3). R ów ­

(10)

nież H ieronim wspom ina zarówno dyskusję z Beryllosem ja k i dys­ kusję przeprow adzoną z w alentynianem K andydusem (Epist. X X X I I I 4). Przypuszczalnie ze zbioru tych Dyskusji — nie autoryzow anych p o tem przez Origenesa — pochodzi Dyskusja

Z Heraklidesem. Dowodem tego jest — w spom niana ju ż — pew na zm iana w tytule : końcowe „dyskusje“ na początkową „dyskusję“ .

W liście wysłanym do przyjaciół (aleksandryjskich), cytow anym wyżej, Origenes om aw ia pew ną Dyskusję, która była czystą fikcją literacką, oczywiście skom ponow aną poza jego plecam i na jego niekorzyść. W związku z tym wyłania się p y tanie: czy Dyskusja z Heraklidesem i z towarzyszącymi m u biskupam i jest autentyczna, czy może ró w n ie ż — ja k t a m t a — jest tylko fikcją literacką? Autentyczność jej potw ierdza nie tylko tytuł um iesz­ czony na końcu a potem powtórzony na początku (jako część pewnego zbioru Dyskusyj), ale — i to przede w szystkim — jej walory w ew nętrzne i zewnętrzne, do których odwoływał się O ri­ genes dla rozpoznania jego autentycznych dyskusyj od podro­ bionych : problem atyka poruszana przez niego, styl i sposób dyskutow ania. Pewien sąd o kryterium rozpoznawalności au ten ­ tycznych dyskusyj origenesowskich m ożna by sobie wytworzyć po przeanalizow aniu pewnej ich ilości. Niestety, znam y dopiero je d n ą z n ich : właśnie niniejszą. W olno się spodziewać, że przy dalszych pracach wykopaliskowych w Egipcie, lub głównie w oś­ rodkach życia m nichów grom adzących księgozbiory, niekiedy dość liczne, a też i w innych centrach starożytnego chrześcijaństwa, z biegiem czasu odnajdą się teksty również innych Dyskusyj, lub cały ich kodeks, z którego pochodzi odpis Dyskusji z Herakli­ desem.

8. Tym czasem posiadam y tylko ogólne wzm ianki o d y s ­ p u t a c h t e o l o g i c z n y c h dość często przepröw adzanych przez O rigenesa. O nich wspom ina, ja k ju ż wiemy, on sam w liście do przyjaciół (aleksandryjskich). O zaproszeniu go przez biskupów palestyńskich — na długo jeszcze przed opuszczeniem Aleksandrii, bo w lecie 215 roku — pisze Euzebiusz : „dał się nam ówić miejsco­ wym palestyńskim biskupom do przeprow adzania konferencji n a tem at b ad an ia Pism boskich, chociaż jeszcze nie otrzym ał

(11)

138 O R IG E N E S [10]

włożenia rąk prezbiteriatu“ (H E V I 19, 16). Przedtem jeszcze, w podobnym celu, wezwany był przez rządcę A rabii, aby „prze­ prow adził z nim dysputę. U d ał się zatem do A rabii. W krótce zaś doprowadziwszy do końca sprawy, dla których przybył — natychm iast wrócił do A leksandrii“ (H E V I 19. 15). In n y wy­ padek jest opisany w H E V I 21, 3—4 : „M atk a im peratora, nazyw ana M am m eą... dała do zrozum ienia, że za zaszczyt by sobie poczytywała możliwość poznania tego m ęża i przekonania się o jego zapatryw aniu n a sprawy boskie. Podczas swych zajęć w Antiochii wezwała go przez żołnierzy swej gwardii. Przez pewien czas pracow ał u niej naukowo w ykładając wiele rzeczy dotyczących chwały Pańskiej i mocy boskiej nauki, następnie zaś wrócił do zwykłych swych studiów “. Praw dopodobnie gdy był „wysłany do Grecji przez Palestynę — około roku 230 — dla załatw ienia pilnych spraw kościelnych“ (H E V I 23, 4) —- wówczas udał się tam dla przeprow adzenia dyskusyj dla obrony ortodoksji. T ak bowiem sugeruje H ieronim w De mris illustribus (cap. L IV ) pisząc : „gdy był ju ż w średnim wieku, wtedy z po­ w odu Kościołów Achai nękanych wieloma herezjam i, udał się — za poręczeniem listu kościelnego — do A ten przez Palestynę“ . Po opuszczeniu Aleksandrii — biskup Cezarei Kapadockiej Fir- m ilian „nie tylko go zaprosił dla dobra Kościołów do swego kraju, ale sam się do niego udał do Ju d e i i przez pewien czas u niego pozostawał, by się wydoskonalić w spraw ach boskich“ (H E V I 27). Oczywiście żaden z powyższych cytatów nie objaśnia j a ­ kimi zagadnieniam i teologicznymi zajmował się Origenes w p u ­ blicznym nauczaniu i w swoich dysputach teologicznych. Dwa jed n a k następne miejsca z Historii Kościelnej w prow adzają czytel­

nika w problem atykę, dla rozstrzygnięcia której zapraszano O rigenesa: „Berylłos.... biskup Bostry Arabskiej usiłował prze­ ciwko kanonom kościelnym wprowadzić pewne elem enty obce wierze : ośmielił się utrzym ywać, że Zbawiciel i P an nasz nie istniał uprzednio we własnej istocie zanim zamieszkał wśród ludzi i że nie m a swej własnej boskości, ale przebyw a w nim bos- kość Ojcowska. W obec tego wielu biskupów wdało się z nim w rozstrząsania i dyskusje. M iędzy innym i powołano w tym

(12)

celu Origenesa, który się stawił i w rozmowie z o n ym mężem przekonał się, jak ie były jego tw ierdzenia. Poznawszy teraz jego doktrynę, sprostował jego nieortodoksyjne zapatryw ania, prze­ konał go siłą swych dowodów, utw ierdził w prawdziwej nauce i przywiódł z pow rotem do pierwotnej a zdrowej nauki“ (H E V I 33, 1— 2). W kilka lat później, około roku 247 „jacyś ludzie powstają w A rabii i doktrynę obcą praw dzie głoszą: pow iadają, że dusza ludzka n a razie n a tym świecie um iera w chwili śmierci razem z ciałem i z nim razem podlega zniszczeniu. Dopiero później, gdy nadejdzie czas zm artw ychw stania, razem z ciałem do nowe­ go zbudzi się życia. W tedy również zwołano ogrom ny synod i znowu wezwano Origenesa, który na ogólnym zgrom adzeniu zarządził rozpraw ę w spornej kwestii i wystąpił z taką siłą dowo­ dzenia że tych, co uprzednio zbłądzili przywiódł do zm iany zap atry w ań “ .

O b a ostatnie cytaty są interesujące zarów no pod względem ukazania m etody dysputow ania O rigenesa ja k i spraw porusza­ nych przez niego na terenie Kościołów Arabskich. W spom niana dyskusja z Beryłlosem przedstaw ia taką sam ą m etodę ja k ą zasto­ sował z H eraklidesem : najpierw zapoznaw ał się z tw ierdzeniem strony przeciwnej, potem uzgadniał pojęcia, wykazywał błędy, przedstaw iał dowody n a poparcie swego stanowiska (Dyskusja

Z Heraklidesem dokładnie podaje dow ody: są nim i zd an ia z Pisma Świętego wszechstronnie analizow ane) i wreszcie doprow adzał do zm iany zapatryw ań. T ak ą sam ą m etodę dydaktyczną stoso­ wał — według świadectwa Grzegorza Cudotw órcy — rów nież w Szkole w stosunku do swych uczniów. O bie dyskusje om ówione w Historii Kościelnej i Dyskusja z Heraklidesem posiadają taką sam ą tem atykę : omówienie bóstwa Syna i jego stosunek do Ojca, oraz zagadnienie śmierci i zm artw ychw stania duszy.

Wszystko to przem aw ia na korzyść autentyczności Dyslusji

Z Heraklidesem i w pewien sposób um iejscawia j ą w czasie.

9. O s o b y w y s t ę p u j ą c e w Dyskusji niektóre są naz­ w ane po im ieniu : przede wszystkim H eraklides, którego poglądy nasunęły podejrzenia o heterodoksję i stały się powodem — przypuszczalnie — zwołania synodu ; Dem etrios i Filip — bio­

(13)

1 4 0 O R IG E N E S [12]

rący udział dopiero pod koniec dyskusji ; M aksym i Dionizy — nie wiadomo, czy byli biskupam i. K onferencja, której część sta­ nowi Dyskusja — była konferencją biskupią. O tym bezsprzecznie mówi zarów no tytuł ja k cel Dyskusji : z Heraklidesem i z biskupa­ mi podzielającym i jego stanowisko. Możliwe, że również M aksym i Dionizy byli biskupam i. (T rzeba zwrócić uwagę, że jedn ak w przeciwieństwie do Heraklidesa, D em etriosa i Filipa — nie są oni ani razu nazw ani biskupam i; nie wiadom o ja k Origenes tytułuje M aksym a zw racając się do niego, ponieważ w tym miejscu tekst został uszkodzony (kopista po wyrazie Μάξιμε zostawił miejsce puste i potem dopiero napisał είπένοα; zw racając się zaś do Dionizego — Origenes mówi ó αγαπητός Διονύσιος1 a nie πάπα ja k do H eraklidesa i D em etriosa; jednakże M aksym zw racając się do O rigenesa — nazyw a go ó αδελφός — zupełnie tak samo, ja k Dęm etrios. Ponieważ nic nie wiemy o ustroju kościelnym i o stosunkach panujących w Kościele Arabskim — wobec tego n a podstawie samej tytulatu ry nie możemy sobie urobić pew­ nego zdania.

W iadomości nasze o Heraklidesie, oczywiście tylko na podsta­ wie Dyskusji, skąd inąd bowiem jest on nieznany, są paradoksal­ ne : przejaw iał on cechy bardzo nieśmiałego a jednocześnie nie obcy był m u u p ó r: wobec argum entów Origenesa był niezm iernie ustępliwy, ale mocno obstawał przy swoim punkcie widzenia, ustępując — zgadzał się zaledwie na niewielkie ustępstwa.

10. W i a r a H e r a k l i d e s a została praw dopodobnie za­ atakow ana n a poprzedniej — nie przekazanej nam — części dys­ kusji, gdyż nasz tekst rozpoczyna się od praw ie niecierpliwego „rów nież“ : „ J a również wierzę w to, co głoszą boże Księgi w nas­ tępujących słow ach: N a początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się stało. A zatem w tej wierze uczestni­ czymy, jeśli chodzi o ten punkt. I wierzymy też, że Chrystus przybrał ciało, że narodził się i wstąpił do nieba w tym samym ciele, w którym zm artw ychw stał, że zasiada po praw icy ojca, skąd przyjdzie sądzić żywych i um arłych : Bóg i człowiek zarazem “. D eklaracja ta ujaw nia pewne problem y chrystologiczne, jakie

(14)

wówczas nurtow ały nie tylko H eraklidesa. Biskup ten wyznając bóstwo C hrystusa i jego preegzystencję — zadow ala się przyto­ czeniem tekstu J a n 1, 1— 3, ale nie precyzuje jakie dogm aty tekst ten zawiera. W drugiej zaś części zdania mówiącej o wcie­ leniu się Chrystusa i o jego naturze podwójnej : boskiej i ludzkiej, w ym ienia on bez jakiegokolwiek zaham ow ania wszystkie dogm aty chrystologiczne ujm ując je w formule : Bóg i człowiek zarazem Θεός· καί άνδ-ρωποζ. Okazuje daleko posuniętą ostrożność w pun­ kcie pierwszym, i tak będzie czynił za każdym razem chcąc się łekko prześliznąć wobec zagadnień trudnych a węzłowych; jest zaś dokładny w zagadnieniuach m u bliskich a nie trudnych. Origenes usiłuje wykazać, że Pismo Święte wyraźnie mówi o od­ rębnej indywidualności Jezu sa Chrystusa (ετερος ών παρά τον Θεόν οδ έν μορφή υπγ)ρχεν) i ο jego preegzystencji jak o Boga (Θεοζ ην προ του ελΟτ) ειζ σώμα). H eraklides akceptuje jedynie preegzy­ stencję boską: Θεοί προ ήν, natom iast unika w ypow iedzenia się, czy uznaje boską indyw idualność Chrystusa. W obec tego Origenes ponownie skłania Heraklidesa do w yznania boskiej preegzystencji, twierdzi, że indywidualność Chrystusa preegzystowała, nazyw a Go ετερος1 Θεός, i wyciąga wniosek, że w pewnym sensie jest dwóch Bogów. H eraklides w yraża przerażenie wobec takiego sform ułowa­ nia „dwóch Bogów“ : chwali kurtuazyjnie sformułowanie O rige­ nesa, a l e — jeszcze raz wyraża swoje stanowisko: najpierw jest Bóg wszechmogący, potem Słowo, Syn Boga żywego — Bóg i człowiek zarazem , nie mniej jed n ak wobec problem u istnienia indywidualnego Jezusa Chrystusa jak o Boga i wobec tajem nicy jedności i dwoistości boskiej jest zupełnie bezradny, i tylko zdo­

bywa się na powiedzenie: ale jest je d n a moc.

11. Dyskusja była toczona w o b e c n o ś c i w i e r n y c h : „Przysłuchuje się tutaj cały Kościół“. Nie było to czymś nowym i zaskakującym . Origenes w cytow anym wyżej liście do przyja­ ciół (aleksandryjskich) pisze, że „w obecności wielu odbyła się między nam i dyskusja“. Synod z udziałem wiernych jest wspom ­ niany w H E V I 37 : n a ogólnym zebraniu, w A rabii, Origenes zarządził rozpraw ę w spornej kwestii (chodziło o zagadnienie śmierci i zm artw ychw stania duszy). O udziale w iernych n a

(15)

ogół-1 4 2 O R IG E N E S [ 1 4 ]

nej rozpraw ie wspom ina również D i o n i z y A l e k s a n d r y j ­ s k i : „Byłem więc w Arsinoe, gdzie, ja k Ci wiadomo, ju ż od daw na szerzyła się ta nauka, tak, iż doszło do odszczepieństwa i odstęp­ stwa całych Kościołów. Zwołałem tedy prezbiterów i nauczycieli braci mieszkających po wsiach, a gdy się i bracia chętnie stawili — rzuciłem myśl, by publicznie zbadać tę naukę“ (H E V II 24, 6).

U dział w iernych w dyskusji Origenesa nie był tylko bierny, lub spowodowany sam ą ciekawością zobaczenia sławnego m istrza. W wieku trzecim w ierni głęboko i bardzo aktywnie oddziaływali n a życie Kościoła posiadając świadomość, że każdy laik jest w Koś­ ciele takim sam ym członkiem, ja k biskup, prezbiter, diakon czy wdow a i tak samo jest odpow iedzialny za Kościół ja k każdy członek hierarchii, aczkolwiek każdy m a in ną w nim rolę do spełnienia. O tym zdaje się mówić Origenes w Dyskusji na piątej —■ niestety m ocno uszkodzonej — karcie. Pewne w yrażenia użyte w Dyskusji wskazują zupełnie niedw uznacznie n a ich zaangażo­ wanie się w debatach. I ta k : byli zaszokowani pewnym i sfor­ m ułow aniam i (na tem at bóstwa O jca i Syna) — i praw dopodobnie n a zew nątrz okazywali swe zaskoczenie. Obecność ich n a synodzie dodaw ała wagi przeprow adzanym debatom . Byli świadkam i po­ wziętych uchw ał i n a przyszłość mieli dopilnow ać ich wypełnienia. Liczył się z nim i Origenes, skoro m ów i: „zabiorę głos i na ten tem at, gdy Bóg n a to zezwala, n a drugim zaś miejscu zezwalają biskupi, n a trzecim natom iast prezbiterzy i lud o becn y ;“ na zakończenie zaś stw ierdza : „jeśli zagadnienia te są ju ż bezsporne —■ zostaną one, przy uroczyście przez lu d wyrażonej zgodzie, ujęte w przepisy i definicje zatw ierdzone“.

12. M i e j s c e D y s k u s j i jest nieznane. M ożem y tylko z największym praw dopodobieństw em wykluczyć Cezareję, J e ro ­ zolimę czy Antiochię, gdzie biskupam i byli : Teoktistos, Aleksander, Babylas, a do których nie odnosiły się uchwały tego synodu. Św iadkam i powziętych uchw ał byli w ierni obecni n a synodzie. M ieli oni dopilnow ać przestrzegania ich. Ponieważ zaś uchwały były podjęte w związku z biskupem H eraklidesem , tym samym pośrednio dow iadujem y się, że obrady toczyły się na terenie Kościoła, którego zwierzchnikiem był Heraklides. T erytorium

(16)

natom iast, n a którym był Kościół H e ra k lid e s a — jest nieznane gdyż skąd in ąd im ię tego biskupa też jest nieznane. D rogą p rzy­ puszczeń sądzim y tylko, że synod ten odbywał się w jakiejś m iej­ scowości Kościoła arabskiego, ponieważ jest pew na analogia m ię­ dzy problem atyką poruszaną n a synodach arabskich, co zostało udokum entow ane w Historii Kościelnej, a problem am i, jak ie roz- strząsano n a synodzie, do którego odnosi się Dyskusja z Herakli­ desem. Szczególnie jest to w yraźne w słowach Origenesa będących odpowiedzią n a zapytanie D ionizego: „Gzy dusza jest k rw ią? “ (Dionizy nie w yraża tutaj swego osobistego przekonania, staw ia jedynie pytanie odnośnie problem u nurtującego też szersze krę­ gi). Origenes odpow iada: „Doszło do m ych uszu,..:, iż niektórzy stąd, oraz niektórzy z okolic, są przeświadczeni, że dusza po odejściu z tego życia niczego ju ż nie doświadcza, lecz po prostu trw a w grobie“ . I zaraz potem Origenes relacjonuje przebieg pewnej dyskusji na ten tem at z innym , niż tutaj obecny, H erakli­ desem, który — razem ze swym poprzednikiem Kelerasem, był zwolennikiem tej nieortodoksyjnej nauki. M oże była to naw et owa dyskusja w spom niana przez Euzebiusza w H E V I 37, w każ­ dym jed n a k razie odnosiła się do niepokojów religijnych, o któ­ rych wiadomo, że nękały Kościół w A rabii. A zatem słowa O rige­ nesa: „niektórzy stąd i niektórzy z okolic“ byłyby potwierdze­ niem jakiegoś ściślejszego jego związku z A rabią, zapoczątkow a­ nego jeszcze około roku 215 (H E V I 19, 15: „ W tym czasie, gdy prow adził swe wykłady w Aleksandrii, zjawił się jakiś żoł­ nierz z listam i do Demetriosa,' miejscowego biskupa, oraz do ówczesnego prefekta E giptu od rządcy A rabii, by m u co prędzej przysłali O rigenesa, dla przedyskutow ania z nim pewnych proble­ mów. T ak więc Origenes przybył do A rab ii“).

13. D a t a odbycia się Dyskusji z Heraklidesem również jest nie­ pew na i tylko przez znajomość innych w ydarzeń z życia O rige­ nesa może być określona. W samej Dyskusji jedynym śladem chro­ nologicznym jest w zm ianka Origenesa o odbytej uprzednio dyspucie z innym H eraklidesem i z K elerasem n a tem aty takie same, ja k te, które niepokoiły w edług H E V I 37 chrześcijan arabskich. N otatkę o tym w ydarzeniu Euzebiusz umieszcza około

(17)

1 4 4 O R IG E N E S [ 1 6 ]

roku 247. Błędna nauka, przeciwko której był zwołany synod H E V I 37, praw dopodobnie ju ż od kilku lat była propagow ana na tere­ nie Arabii. M ożna przypuszczać, że zanim doszło do większego synodu — były ju ż uprzednio zwoływane najróżniejsze konferencje w celu roztrząsania kłopotliwych i niepokojących zagadnień. M oże właśnie Origenes wspom ina o jednej z takich konferencji n a innym zebraniu poprzedzającym również ów synod arabski z H E V I 37; niniejsza Dyskusja byłaby je d n ą z tych konferencyj.

Godne uwagi jest też zestawienie dwóch faktów : 1) Dyskusja z H eraklidesem nie została popraw iona przez Origenesa i nigdy o niej nie w spom inano; 2) Origenes skończywszy sześćdziesiąt la t — pozwolił szybkopisarzom na spisywanie przem ów, jakie miewał n a ogólnych zgrom adzeniach (por. H E V I 36, 1). Czy zatem Origenes nie popraw ił sam tekstu i nie wspom inano o nim dlatego, że spisany był bez — lub naw et w b re w — jego pozwo­ lenia, to znaczy zanim ukończył sześćdziesiąt lat życia? Przypusz­ czając taką możliwość określilibyśmy czas pow stania Dyskusji n a okres przed r. 245.

14. P r z y c z y n y , które doprow adziły do dyskusji O rige­ nesa z H eraklidesem i z innym i biskupam i na tem at Bóstwa O jca i Syna oraz n a tem at nieśmiertelności duszy — nie są wy­ m ienione nigdzie wyraźnie. Przypuszczalnie pierwsza część kon­ ferencji, krótko zaledwie w spom niana w Dyskusji, poświęcona była przedyskutow aniu problem ów doktrynalnych, które wywo­ łały wiele sprzecznych opinii, i powzięciu definityw nem u uchwał, jakie m ają być w przyszłości przestrzegane przez cały Kościół, którego zwierzchnikiem był biskup Heraklides. Z Dyskusji natom iast możemy tylko n a podstawie niektórych wyrażeń poznać, co było pow odem niepokojów.

Kościół ten — chociaż nie wiemy który — był ogromnie poruszony. K om prom is osiągnięto dzięki woli u trzym ania je d ­ ności wiary. N ieustannie dom agano się, aby zarów no biskup ja k oskarżeni jasno określili swoje stanowisko w wierze i żeby ich podpis był publiczny: wobec całego L udu. Procedura tego ro ­ dzaju jest dobrze zn ana w wiekach następnych w literaturze soborowej : podpis oznacza form alną zgodę, m ocą której zaciąga

(18)

się zobow iązania przestrzegania uchwał, jest aktem , który zakań­ cza różnice i przyw raca jedność w iary i karności.

Zastanaw iające jest, czy m ożna określić tę konferencję biskupią m ianem mniejszego synodu (soboru w m iniaturze) i czy podpis, którego się dom agano tak gwałtownie, faktycznie złożono ?

W dwóch w ypadkach Origenes mówi o osiągniętej ju ż zgodzie, najpierw gdy wzywa swych słuchaczy do przestrzegania ustalo­ nego porządku, a potem gdy energicznie stw ierdza: „Jeśli ten te­ m at nie budzi ju ż wątpliwości i jest jasny, to i on po uroczystym zaświadczeniu przez wiernych zostanie uwzględniony i defini­ tywnie zatw ierdzony w postanow ieniach“. Jed nak że zw roty te same przez się nie są jeszcze dowodem ostatecznym takiego „pod­ pisu“ — oświadczenia. O dnoszą się one jedynie do zgody, ja k ą słuchacze wyrazili n a zew nątrz lub m ilczeniem przyzwolili, na doktrynę, przedstaw ioną im przez Origenesa. Zgoda ta była tylko słowną. W największym m omencie niezgody, gdy napięcie było podobne do wzbierającej ju ż burzy — dochodziło do gw ałtow ­ nego dom agania się „podpisu“ — oświadczenia. Ale dom aganie się ustępowało wraz z oddalaniem się burzy. Po prostu słowa O ri­ genesa przyw racały spokój. H eraklides i M aksym łagodnie się poddają. Nie podnosi się żaden głos sprzeciwu. Z drugiej strony — w ierni obecni n a debatach będą świadkam i realizowanej zgody; oni też mogli zabrać ze sobą kopię z przebiegu dyskusji. Nic nie wskazuje, że spraw y posunęły się dalej, skoro wszystko zakoń­ czyło się w duchu zrozum ienia, wzajemnego zaufania i chrzęść cijańskiej miłości, która owiała owe d ebaty i nie doprow adziła do rygorystycznej i praw nej procedury „podpisu“ — oświadczenia.

Dyskusja wskazuje tylko na w iarę Heraklidesa, ściślej : n a jego doktrynę o O jcu i o Synu. Jeśli się jed n a k weźmie pod uwagę praktyczne wnioski kończące dyskusję Origenesa z H eraklidesem , wówczas okazuje się, że to nie problem y teologiczne wywołały konferencję biskupią z udziałem wiernych, lecz spowodowało j ą zagadnienie bardziej konkretne, bo zagadnienie modlitwy, i to m odlitwy o specjalnym ch arakterze: προσφορά. Wszystko zaś wskazuje, że nie jest to synonim zwykłej m odlitwy — ευχή, lecz m odlitw y eucharystycznej. I dopiero wówczas widzimy, że

(19)

1 4 6 O R IG E N E S LIB]

praw dopodobnie zastanaw iano się n ad sam ą istotą modlitwy- -ofiary: do kogo była ona skierow ana: do O jca czy do Syna? J a k ą rolę zajm uje Syn w tym składaniu ofiary? J a k a jest jego osobowość : boska czy ludzka ? Skłanianie H eraklidesa przez O rigenesa do złożenia swego credo jest bardziej zrozum iałe, gdy się założy, że w czasie m odlitw eucharystycznych pewne sformuło­ w ania były niedokładne pod względem doktrynalnym i one to powodowały nieporozum ienia. W iedziano bowiem, że używane w m odlitw ach w yrażenia nie odpow iadają powszechnie przyję­ tem u w yznaniu w iary: „nie jesteście Kościołem fałszii... ten Kościół nie może się różnić od innych Kościołów“ .

M oże Herakli,des nie był odosobniony w swej koncepcji chrysto­ logicznej, skoro na konferencji byli obecni inni biskupi, o których tytuł Dyskusji mówi σύν αύτω — biskupi razem z nim, biskupi, któ­ rzy podzielali jego pogląd n a O jca, Syna i nieśmiertelność duszy.

15. Z n a c z e n i e Dyskusji z Heraklidesem w znajomości O rigenesa jest niewielkie. Wszystkie jego poglądy w yrażone tutaj znane są też z innych jego dzieł i wypowiedzi, oprócz kilku nowych, o m ałym znaczeniu, miejsc egzegezy biblijnej. Nie mniej jed n a k Dyskusja jak o owoc okoliczności jest w ażnym doku­ m entem żywotności Kościoła, w którym wszyscy poczuw ają się do odpowiedzialności za ortodoksję, oraz jest dokum entem ener­ gicznej działalności ortodoksyjnej samego Origenesa. Oczywiście byłoby niezm iernie interesujące posiadać spraw ozdanie z pierw ­ szej części konferencji, kiedy om aw iano trudności dogm atyczne spraw iające kłopot biskupom. Z nam y przynajm niej credo H erakli­ desa i zdajem y sobie spraw ę z życia wewnętrznego Kościołów A rabii w połowie I I I wieku — o ile oczywiście tam odbyła się ta Dyskusja. Gdy się usunie na bok pośredniczącą rolę O rigene­ sa — wówczas widzi się jasno, że podstawowe dogm aty nie były uściślone, brak było wypracow anych sformułowań, nie bardzo w iedziano, n a czym się one opierają, ukazują się zaś tylko pro ­ blem y czy niepewności nękające umysły. Nie wiedziano dokład­ nie, w co należy wierzyć. W yrazem tego jest to, że jed e n biskup mówi do drugiego biskupa uczestnika Dyskusji o sprawie, — która wcale nie jest dla niego oczywista i która zasługuje n a zwrócenie

(20)

uwagi : „Nasz b ra t Origenes uczy właśnie, że dusza jest nieśm ier­ teln a “ . W ydaje się, że niektóre dogm aty są m iędzy nim i dysku­ syjne. Trudności są, zwłaszcza odnośnie Pisma Świętego : brak jest świadomości o korelacji m iędzy Starym a Nowym T esta­

m entem , co się uw idacznia w sform ułow aniach księgi K a p ła ń ­ skiej o krwi, które zdają się sprzeciwiać wypowiedziom św. Paw ła

o życiu duszy po śmierci.

T ym um ysłom pełnym niepewności i bojaźni Origenes przed­ staw ia zw arty system gw arantujący intelektualną pewność swą rygorystyczną m etodą. Origenes nie rozwija przed słuchaczam i żadnego systemu filozoficznego. O p iera się n a sam ym Piśmie Świętym. W idzi się tutaj jego wirtuozostwo w przy taczaniu tek­ stów biblijnych i tworzeniu z nich systemu zwartego tam , gdzie pozornie one się sobie sprzeciwiają. Jeg o in terp retacja otw iera nowe perspektywy. W edług niego antropologia św. Paw ła została ju ż poprzedzona księgami Mojżesza, zaś pogląd o związku wiary z czynam i ju ż zapoczątkow any był w księgach sapiencjalnych.

Origenes nigdy nie był tylko teologiem spekulatyw nym i teo­ retykiem . W idzim y tutaj wyraźnie, że nie tylko zajm uje go sam a idea świętości : z największym entuzjazm em wzywa słuchaczy do wybitnej m oralności i do m aksym alizm u, który sam reprezen­ tuje swym życiem. Ż adne z pism O rigenesa nie ujaw nia nam jego sposobu bycia z otoczeniem ja k te właśnie jego proste słowa,

nie popraw ione przez niego samego.

16. Dyskusja z H eraklidesem posiada również specjalną w a r t o ś ć d l a n a s z y c h c z a s ó w . Podkreśla ona współ­ odpowiedzialność wszystkich chrześcijan w jednakow ej mierze za Kościół, co w naszych czasach znalazło swój wyraz w K onsty­ tucji dogm atycznej o Kościele. Dyskusja ukazuje ona, że w I I I wieku zdaw ano sobie sprawę z tego, że sposób przynależenia do Kościoła jest dla każdego chrześcijanina w Kościele równy, natom iast są różne sposoby służenia Kościołowi i one stanow ią o hierarchii.

Dyskusja z H eraklidesem jest przyczynkiem do poznania istnienia kolegialności biskupów w Kościołach poszczególnych prowincji w starożytnym chrześcijaństwie sprzed okresu K on­ stantyna W ielkiego. ks. Tadeusz Alfred Z ajkowski

(21)

1 4 8 O R IG E N E S [20] Ω ΡΙΓΕΝ Ο ΤΣ ΔΙΑΛΕΚΤΟΣ Π ΡΟ Ε ΗΡΑΚΛΕΙΔΑΝ ΚΑΙ ΤΟ ΤΣ ΣΤΝ ΑΤΤΩ ΕΠΙΣΚΟΠΟΥΣ Π Ε ΡΙ ΠΑ ΤΡΟ Σ ΚΑΙ ΤΙΟ Τ ΚΑΙ Ψ Τ Χ Η Σ D Y SK U SJA O R IG E N E S A Z H E R A K L ID E S E M I Z B IS K U ­ PA M I R A Z E M Z N IM Z G R O M A D Z O N Y M I N A T E M A T O JC A I SYNA O R A Z D U SZY

G dy obecni tutaj biskupi poruszali spraw ę w iary biskupa H era­ klidesa w taki sposób, aby on sam wobec wszystkich wyznał, w jak i sposób wierzy — a każdy biskup wyłuszczał swoje zastrze­ żenia i uwagi —· wówczas biskup H eraklides rzekł :

, „Ta również wierzę w to, co głoszą

Wiara H eraklidesa J Tr . . . , s

Boże Księgi w następujących słowach : Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga a Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało 1. W tym punkcie wiary zgadzam y się wszyscy. W edług tego też zdania wierzymy również, że Chrystus przybrał ciało, że narodził się i wstąpił do nieba w tym sam ym ciele, w któ­ rym zm artw ychw stał, że zasiada po praw icy Ojca, skąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych2 — Bóg i człowiek zarazem “ .

Origenes rzekł : „Skoro właśnie wyłania się pun kt sporny i trze­ b a się wypowiedzieć n a tem at poruszonej spraw y — zabiorę głos i ja . Przysłuchuje się nam tutaj cały zebrany Kościół. Otóż ten Kościół w żaden sposób nie może się różnić doktryną od innych Kościołów — wszak nie jesteście Kościołem kłamstwa 3. D la­ tego proszę cię, ojcze Heraklidesie, abyś nam oznajm ił, czy u zn a­ jesz, że Bóg jest wszechmogący, że nie m a początku, że Stwórcą

wszechrzeczy jest Bóg najwyższy“ 4?

Heraklides rzekł: „U znaję. T ak właśnie wierzę i j a “ . XJ 1, 1 -3 .

2 T ym 4, 1.

3 Prawdopodobnie jest to cytat z L ogiów znany w I I I w. 4 Są to określenia przeciw neoplatonizm ow i i gnostycyzm owi.

(22)

O rigenes rzekł : „A czy Chrystus Jezus który istnieje w postaci Bożej 6, będąc zatem odrębnym od tego Boga, w którego postaci istniał, był sam Bogiem zanim się wcielił, czy też nie b y ł?“

H eraklides rzekł : „Był ju ż przedtem Bogiem“.

Origenes rzekł : „A więc : zanim się wcielił był Bogiem, tak czy n ie? “

H eraklides rzekł: „ T a k “.

Origenes rzekł : „Czy był on Bogiem odrębnym od tego Boga, w którego postaci istniał?“

2. H eraklides rzekł : „Oczywiście, że innym niż tam ten ; skoro w postaci jego istniał — był odrębnym od Stwórcy wszech­ rzeczy“.

Origenes rzekł: „Czy więc nie jest praw dą, że Syn Boży, jedyny Syn Boga, pierworodny wobec każdego stworzenia 6, był Bogiem? A w takim razie chyba nie bluźnim y, gdy raz pow iadam y, że obaj są Bogami, a kiedy indziej mówimy, że jest jed en Bóg?“ H eraklides rzekł : „Twoje twierdzenie jest słuszne. Jeśli jed n a k 0 nas chodzi, to my utrzym ujem y, że : istnieje Bóg wszechmogący, Bóg, który nie m a początku ani końca, wszystko ogarniający a sam niczym nieogarniony, i że Logos jego, Syn Boga żywego, jest Bogiem i człowiekiem, przez którego wszystko się stało. J a k Bo­

giem jest podług ducha, tak człowiekiem jest podług zrodzenia się z M a ry i“.

Origenes rzekł: „W ydaje mi się, że odpowiedziałeś nie na py­ tanie. W ytłum acz jaśniej, bo może nie zrozum iałem dobrze. A z a te m : czy Ojciec jest Bogiem ?“

Heraklides rzekł : „Oczywiście“ .

Origenes rzekł: „Czy Syn jest odrębny od O jc a ? “

H eraklides rzekł: „Oczywiście; jakżeby mógł być zarazem 1 Synem i O jcem ?“

Origenes rzekł : „A czy Syn, będąc odrębnym od O jca, też jest Bogiem ?“

H eraklides rzekł : „O n też jest Bogiem“ .

5 Flp 2, 6. 6 K ol 1, 15.

(23)

150 O R IG E N E S [ 2 2 ]

Origenes rzekł: „I ci dwaj Bogowie stanow ią je d n o ? “ Heraklides rzekł: „ T a k “.

Origenes rzekł: „A zatem uznajem y dwóch Bogów?“ H eraklides rzekł: „Tak. A le: jest to je d n a moc“ 7.

Origenes rzekł : „Ponieważ teraz n a ­ si bracia zostali zaskoczeni sformuło­ waniem, że istnieje dwóch Bogów, trzeba zatem zagadnienie to zbadać dokładniej i wyjaśnić, pod jakim względem jest ich dwóch, a pod jak im — obaj są jed n y m tylko Bogiem.

O tóż Pisma Boże przytaczają wiele wypadków , w których dwie rzeczy stanow ią jed n o ; owszem, nie tylko dwie rzeczy, lecz i więcej niż dwie, a naw et rzeczy będące w liczbie o wiele więk­ szej 8 stanow ią — według Pism — liczebną jedność. O becne n a ­ sze zadanie nie polega n a tym, abyśmy wysunąwszy problem

3. prześliznęli się tylko koło niego i ju ż go uznali za zakoń­ czony. Są tu przecież słuchacze świeżo przybyli i z ich to powodu m am y cały problem dokładnie, tak ja k przy przeżuw aniu mięsa, rozgryzać i powoli tę sprawę uszom słuchaczy przedkła­ dać...

A więc : W Pismach wielokrotnie jest m owa o tym że dwie istoty stanow ią jed n o. — Go to za teksty? — O tó ż : A dam jest odrębną istotą i niew iasta jest odrębną istotą. A dam jest odrębny od niewiasty, ale i niew iasta jest odrębna od męższyzny. I właśnie w Księdze R odzaju pow iedziane jest, że ci dwoje stanow ią jed no : Będą bowiem dwoje jednym ciałem 9. A zatem niekiedy zachodzi to, że dwie istoty składają się na jed n o ciało.

U w agę m oją wszakże zw raca to, że o A dam ie i o Ewie nie jest bynajm niej powiedziane, iż tych dwoje będzie jed n y m

du-7 ή δύναμις μία έστί'ν. W ten sposób Heraklides broni się przed dyteizm em podkreślając jedność natury Ojca i Syna. Sform ułowanie praw dopodobnie jest pod w pływ em 1 Kor 1, 2 4 : głosimy Chrystusa, który... dla tych... którzy są

powołani... jest Chrystusem, mocą i mądrością Bożą', oraz R z 1, 4 : ... okazał się pełnym mocy Synem Bożym.

8 Jest to prawdopodobnie połączenie dwóch podobnych tekstów posiada­ jących tą samą treść, ale zanotow anych przez dw óch szybkopisarzy.

9 R dz 2, 2 4 ; por. M t 19, 5. Nauka O rigenesa

(24)

chem, ani że dwoje będą je d n ą duszą, lecz że: będą dwoje jednym ciałem. N atom iast o spraw iedliw ym człowieku, który przecież jest odrębny od Chrystusa, Apostoł pow iada, że stanowi z Chrystusem jedność: Ten zaś,, kto łączy się z Panem, je s t,z nim jednym duchem 10. Czyż człowiek ten nie m a n atu ry mniejszej i niższej oraz bardziej niedoskonałej, Chrystus natom iast — bardziej boskiej i chw aleb­ niejszej oraz szczęśliwszej ? A jed n a k czyż nadal jeszcze są dwoj­ giem? Oczywiście, że n ie: ja k m ąż i niew iasta nie są ju ż dwojgiem, lecz jednym ciałemlł, tak też człowiek sprawiedliwy i Chrystus stają się jednym duchem 12. W ten sam więc sposób Zbawiciel nasz i Pan stanowi z O jcem a Bogiem wszechrzeczy nie jedno ciało, ani jednego ducha, lecz coś o wiele wyższego niż ciało i d u c h : a m ia­ nowicie jednego Boga. Skoro zaś o ludziach łączących się z sobą m ożna użyć określenia ciało, a o człowieku spraw iedliw ym łą ­ czącym się z Chrystusem określenia duch, to Chrystusa zjednoczo­ nego z O jcem nie w ypada określić ani m ianem ciało, ani duch, lecz trzeb a użyć określenia czcigodniejszego od tych określeń : Bóg.

4. Stąd też powiedzenie : J a i Ojciec jedno jesteśmy 13 — w ten właśnie sposób winniśmy rozumieć.

D latego to w m odlitw ach naszych słusznie uw zględniam y za­ równo określenia dwoistość, z tymi, którzy j ą podkreślają, ja k też określenia jedność, z tymi, którzy je wprow adzają. T ym więc spo­ sobem nie w padam y z jednej strony w doktrynę tych, którzy od­ łączywszy się od Kościołów dla swoich mrzonek o m onarchii bożej rab u ją O jcu Syna, a zatem przem ocą niszczą też pojęcie samego O jca, ani też z drugiej strony — nie w padam y w inn ą bezbożną naukę, która zaprzecza bóstwa Chrystusowi.

Czegóż wobec tego nauczają Pisma Boże w następujących, n a przykład, zdaniach : Nie było przede mną żadnego boga, ani po mnie nie będzie 14, lu b : jam jest i poza mną nie nie ma żadnego boga 15 ?

1 0 1 Kor 6, 17. 11 M t 19, 6.

12 Por. 1 K or 6, 17 : ten zaś, kto łączy się z Panem jest jednym z nim duchem... 13 J 10, 30.

11 Iz 43, 10. 15 Pp 32, 39.

(25)

1 5 2 O R IG E N E S [ 2 4 ]

Nie należy sądzić, że w zdaniach tego rodzaju określenie jedność odnosi się wyłącznie do Boga wszechrzeczy, i że ze względu na czyste pojęcie tego słowa trzeba z niego albo wykluczyć Chrys­ tusa, albo, że się odnosi do C hrystusa wykluczywszy Boga. Otóż określenie to winniśm y tak pojmować, ja k Chrystus, gdy m ówił: J a i Ojciec jedno jesteśmy 16.

. . . W zagadnieniach tyczących tych

te-Zagadmeme modlitwy , ° ' · ,

m atów konieczna jest dokładność z po­ wodu ogrom nych nieporozum ień, jak ie zaszły właśnie w tym tutaj Kościele. D om agano się raz po raz : żeby się biskup pod­ pisał, żeby się podpisali podejrzani, żeby złożyć podpis wobec całego ludu 17. M iało to n a celu położenie ju ż kresu tem u wszyst­ kiem u i zakończenie tego wewnętrznego rozdarcia oraz wszelkich nam iętnych poszukiwań. A więc : niech mi najpierw Bóg łaskawie zezwoli, a potem niech zezwolą biskupi i wreszcie prezbiterzy oraz obeny tu taj lud wierny, abym zabrał głos o tym , co m nie osobiście najbardziej uderza w całym tym sporze, i abym rzecz zakończył.

O fiara 18 zawsze jest składana Bogu wszechmogącemu przez Jezusa Chrystusa, gdyż bóstwem swym jest on zjednoczony z O j­

16 J 10, 30.

17.W tekście greckim jest ύπογράψαί — podpisać się. W tym jednak kontekście chodzi o wyrażenie swoich przekonań, nie koniecznie na piśmie : zarówno biskup jak i oskarżeni o jakiś błąd doktrynalny — mają w ypowiedzieć swoje zdanie, aby wyjaśnić sporną kwestię.

18 προσφορά : W yraz ten został praw dopodobnie w ypow iedziany i prze­ dyskutowany w czasie pierwszej debaty wspomnianej na początku Dyskusji. W ydaw ca tekstu — J. Scherer — w swym drugim w ydaniu (Sehr 67, s. 63 uw. 3) wyraża przekonanie, że niew ątpliw ie chodziło tutaj o ofiarę mszalną i końcowy zwrot celebrujących (biskup,prezbiter, diakon) i laików obecnych, ale nie celebrujących m odlitw y liturgicznej : odpow iednik Per Dominum nostrum

lesum Christum... qui... vivit et régnât... Deus. U Origenesa zachodzi ponadto

gra słów : προσφορά przez Jezusa Chrystusa, który jest πρόσφορός przez swe Bóstwo — jest ofiarnikiem, jest zjednoczony z O jcem tym Bóstwem, które jest przedm iotem jego προσφορά. W czasie m odlitw liturgicznych używ ano chyba tak w ieloznacznych pojęć, że nasuw ały się podejrzenia do ich prawowierności i wreszcie trzeba się było z nich oczyścić. Origenes występuje niezw ykle ostro

(26)

cem. A zatem : nie występują dwie o d r ę b n e — ja k zwykle — strony, lecz ofiara składana jest Bogu przez Boga.

To, co teraz powiem, chyba się wyda nazbyt zuchw ałym : otóż ci, co się razem m odlą, winni przestrzegać powziętych tu ­ taj postanow ień19. Jeśli się tego nie przestrzega, wówczas przekra­ cza się następujące polecenie: nigdy nie patrz na osobę ani nie po· dziwiaj postaci możnego 20 — choćby był naw et biskupem ...21...

5. ...gdyż zacznie się ponad wszystkich wynosić, skoro się postanow ień nie zachow a a .... w tedy przy lada jakich nadarzających się okazjach takie zniekształcone postanow ienia są przedm iotem gorączkowych debat, a przecież ... biskup czy prezbiter nie jest w tych spraw ach ten jak o biskup, tam ten jako p rezb iter; jeśli jest diakonem — wówczas występując nie jest diakonem ani laikiem ; jeśli jest laikiem, to nie występuje jako laik i nie współcelebruje 22.

przeciwko jakim kolwiek innowacjom . N ikt ich nie m oże wprowadzać m ocą swego autorytetu, tak jak nikt nie dokonuje ofiary tylko m ocą swego stano­ wiska.

19 συν&ηκαι : przypuszczalnie um ow y, czy przepisy, które regulow ały w społecznościach chrześcijańskich m odlitw ę liturgiczną. W yraz ten jest tu­ taj bez bliższego określenia: po prostu słuchacze w iedzą o czym jest m ow a na podstawie już uprzedniego określenia, którego Origenes używ a w takim sam ym znaczeniu.

20 Por. K pł 19, 15; Gal 2, 6.

21 Rękopis posiada kilka uszkodzonych miejsc.

22 W zdaniu tym Origenes zwraca się nie przeciw hierarchii : sam określał siebie — i inni go określali ανήρ έκκλησιαστικος, lecz zwraca się do całej spo­ łeczności. T o, co pow iedział o biskupie — pow tarza w paralelnej formule 0 prezbiterze, diakonie i o zwykłym laiku : jeżeli συνθ-ηκαι nie są przestrze­ gane, to ani biskup nie jest biskupem, ani prezbiter prezbiterem, ani diakon diakonem , ani laik laikiem . Sens tych negatyw nych podw ojonych zwrotów jest zaw arty w ostatnim sformułowaniu : jeśli jest laikiem — nie jest laikiem 1 nie jest w ciągnięty razem (do m odlitw y wspólnej). R olą jego jest obec­ ność podczas ofiary. Podobnie należy chyba rozum ieć poprzednie formuły^ biskup, prezbiter, diakon tylko dzięki συνθήκαι wypełniają swoje zadanie, natom iast poza συν-9-ήκαι wszystko jest anarchią. Jest to myśl, która prze­ wija się u Origenesa, że każdy w K ościele (biskup, prezbiter, diakon, laik) m a sum iennie spełniać obowiązki swego stanu (por. A. H a r n a c k, Texte

m d Untersuchungen zur Geschichte der altchristlichen Literatur, X L I I, 3, s. 76 i 84— 86).

(27)

1 5 4 O R IG E N E S [2 6 ]

A zatem : jeśli uważacie to za słuszne, to niech postanow ie­ nia te zachow ają swoją moc.

„ , . Niektórzy zarzucają mi sprzeczność,

B a d a tlie zarzutu . . .

że z jednej strony, rozw ażając zagad­ nienia zw iązane z pojęciem Boga, aż substancjalnym bóstwem obdarow ałem Jezu sa Chrystusa, gdy z drugiej strony wobec całego Kościoła wyznałem przekonanie o zm artw ychw staniu ciała ju ż m artwego. Ponieważ Zbawiciel a P an nasz również przyoblekł się w ciało — winniśmy zastanowić się jak ie to było ciało.

W przeciwieństwie do wszystkich herezji zaprzeczających zm artw ychw staniu — sam tylko Kościół wyznaje wiarę w z m a r ­ twychwstanie ciała ju ż m artw ego głosząc: idąc w ślady pierwo­ wzoru wskrzeszonego spośród zmarłych — wszyscy zmarli będą wskrze­ s z e n i^ . Pierwowzór ten — to Chrystus 24 : dlatego właśnie ciało je ­ go było również m artw e. Zresztą, gdyby ciało jego nie stało się m artw e — nie byłoby zdolne do owinięcia całunem , ani do przy­ jęcia wonności oraz tego wszystkiego, co się zm arłym należy, ja k też nie byłoby zdolne do złożenia w grobie: przecież żadnej z tych rzeczy nie może doświadczyć ciało duchowe, ponieważ to, co jest duchowe, skoro jest właśnie takim , w żaden sposób nie może się stać m artw ym , lub też to, co jest duchowe, nie może z u p e łn ie — j ako takie — przem ienić się n a niewrażliwe (po śmierci) n a bodźce zmysłowe. Jeśliby to, co jest duchowe, mogło um ierać — wówczas należałoby się obawiać, że wszyscy po ­ m rzem y ponownie po zm artw ychw staniu zm arłych, kiedy ciała nasze zostaną wskrzeszone — według słów Apostoła : sieje się ciało ziemskie, powstanie duchowe 2S. A przecież : Chrystus powstawszy

Z martwych, więcej nie umiera 26. A nie tylko Chrystus powstawszy

2S Por. 1 K or 15, 12— 13: Jeżeli zatem głosi się, że Chrystus zmartwychwstał,

to dlaczego twierdzą niektórzy spośród was, że nie ma zmartwychwstania. Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał.

24 1 K or 15, 23 25 I Kor 15. 44 26 R z 6, 9

(28)

6. z martwych, więcej nie umiera, lecz i : ci, którzy należeć będą do Chrystusa 27 — powstawszy z m artw ych, więcej nie po­ m rą.

Jeśli ten tem at nie nasuw a ju ż wątpliwości i dostatecznie zo­ stał wyjaśniony, to i on po uroczystym zaświadczeniu przez Lud nabierze mocy praw nej, gdy zostanie definitywnie zatw ierdzo­ ny·

Cóż by to jeszcze m ożna było powiedzieć odnośnie tego punktu w iary? Jeżeli masz jakieś osobiste zdanie na ten tem at, M aksy­ mie, ...podziel się nim z n a m i” .

M aksym rzekł : „O by wszyscy byli

P y ta n ie M a k s y m a , . . . . . , . . ,

podobnego ja k i j a zdania! O św iad­ czam wobec Boga i K ościoła: uznaję co należy, i wszystko, co trzeba — potępiam . Aby ju ż jed n a k zupełnie nie było jakiejkol­ wiek wątpliwości czy niepewności,.... niepokoi m nie jeszcze jed en tylko szczegół. Zresztą wiedzą o tym bracia, że m aw iałem : Po­ trzebuję, aby brat mój mnie wspomógł i pouczył mnie w tej sprawie 28. O tó ż: w ja k i sposób grób został otworzony, skoro rzeczywiście duch Syna został oddany O jcu — tak przecież, a nie inaczej brzm i zd anie: Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mojego 29? a więc: duch został odłączony od ciała m artw ego i złożonego w grobie. A rów nież: w jak i sposób zm arli zm artw ychw staną?”

Origenes rzekł: „To, że człowiek jest istotą złożoną — wiemy z Pism Świętych. Apostoł bowiem pow iad a: Bóg sam niech uświęci waszego ducha, i duszę, i ciało, oraz : Miech w pełni was uświęci, niechaj całe wasze jestestwo : i duch, i dusza, i ciało, zachowane zostanie bez zarzutu na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa 30. D ućh ten, o któ­

27 1 Kor 15, 25.

28 J. S c h e r e r sądzi że zdanie to nie tylko zostało uprzednio w ym aw iane przez M aksym a, ale, że jest ono jakimś nieznanym cytatem .

29 Łk 23, 46.

30 I Tes 5,23. Origenes podaje jakoby dw a cytaty. Pochodzą one jednak oba z tego sam ego miejsca. A lbo zatem Origenes cytując z pam ięci był przeko­ nany, że są one w zięte z dw óch różnych miejsc, albo z dw óch szybkopisarzy jeden zapisał tylko pew ne części, a drugi cały tekst, redaktor natom iast wszystko w łączył w całość Dyskusji.

Cytaty

Powiązane dokumenty

The input parameters include (1) rainfall statistical model con- sisting of stochastic inputs such as rainfall intensity, rainfall duration as well as the rain droplet size

4) Programma voor inventarisatie van markante verschijnselen aan rivier- dijken opgetreden tijdens het hoogwater van februari 1980. 6) Lijst van publicaties TAW.. Hierbij

Rozwijające się życie polityczne w wolnym kraju prowokuje do czerpania z jego twórczości jako księgi cytatów.. Rodzi to pewne nadzieje, ale także

Spektakl jest mocno osadzony w tekście, do tego stopnia, że wszystko, co się dzieje, zawiera się w tym, co wypowiadane – niczym w tragedii antycznej.. Materia językowa

2) In der Offenbarung des Johannes findet man keine besonderen chris- tologischen Entwicklungen. Es wird eine schon entwickelte Christologie vorausgesetzt. Beim Menschensohn,

13 września 2012 roku zmarł w wieku 83 lat profesor Griffith Edwards, założy- ciel National Addiction Centre – jednego z najlepszych na świecie ośrodków badań nad

Czy nie może się bowiem zdarzyć, że to właśnie typ lektury filozofii analitycznej zaproponowany przez filozofa kontynentalnego - Gadacza - okaże się najlepszą, czyli

zależnie od tego, czy wojna będzie trwała nadal, czy zakończy ją pokój, Polska, jego zdaniem musi się liczyć z wrogimi działaniami Rosji wobec siebie..