• Nie Znaleziono Wyników

JAk STudeNCi PoBiLi Się SAMi

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "JAk STudeNCi PoBiLi Się SAMi"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

KomentARze HiStoRyCzne

JAk STudeNCi PoBiLi Się SAMi

ZAJŚCiA Pod kAToWiCką kATedRą W 1988 R.

Pod koniec października 1988 r. Mieczysław Rakowski w rozmo- wie z Michaiłem Gorbaczowem stwierdził, że choć jest ateistą, to byłby gotów modlić się o strajk studentów. „Zamknąłbym uniwer- sytety – stwierdził premier – żeby społeczeństwo przekonało się o stanowczości nowego rządu”. Trudno ocenić, czy tak zdecydowa- ne sformułowania były jedynie figurami retorycznymi, ponieważ do strajków na uczelniach wówczas nie doszło. Niemniej, mimo postępu- jącego paraliżu struktur PZPR aparat represji nadal przygotowany był do konfrontacyjnych rozwiązań1. 11 listopada 1988 r., w 70.

rocznicę odzyskania niepodległości, nie po raz pierwszy miejscem demonstracji siły stały się katowice. kilkudziesięciu bardzo bru- talnie potraktowanych wówczas przez SB demonstrantów, głównie studentów, według oficjalnej wersji lansowanej wówczas przez wła- dze − „pobiło się”.

Górny Śląsk i Zagłębie Dąbrowskie, oczko w głowie „włodarzy” PRL, władze partyjne i SB traktowały ze szczególną uwagą. Ze względu na kluczowe znaczenie przemysłu cięż- kiego ten najbardziej zindustrializowany obszar w kraju był skutecznie „chroniony” przed jakimikolwiek próbami działalności opozycyjnej, pracujący zaś tutaj ludzie – mniej lub bar- dziej na pokaz – mieli być dowodem na skuteczne realizowanie marksistowskich wzorców.

Z tych powodów jednym z podstawowych elementów polityki władz w województwie kato- wickim było niedopuszczenie do powstania jakiejkolwiek silniejszej i opiniotwórczej elity.

Powołany do życia po Marcu ’68 z inicjatywy partyjnych notabli Uniwersytet Śląski w Ka- towicach miał posiadać „czerwony”, a więc z gruntu antyuniwersytecki charakter, o czym świadczyło chociażby jego rozlokowanie w kilkudziesięciu budynkach na obszarze kilku miast. Reguła, którą Tadeusz Sławek w odniesieniu do akademickiej społeczności Katowic nazwał „zasadą rozpierzchającego się tłumu”2 − czyli takiego sposobu kształtowania prze- strzeni społecznej, aby władze mogły grupować jednostki w liczne masy, a jednocześnie nie pozwalać na utworzenie między ludźmi trwałych więzi – stanowiła wyznacznik polityki komunistów w całym regionie śląsko-dąbrowskim. W rezultacie do końca lat siedemdziesią- tych nie powstały na tym terenie żadne zorganizowane struktury opozycyjne, wszelkie zaś próby antysystemowej działalności, chociażby inicjatywy Kazimierza Świtonia, także na uczelniach województwa katowickiego miały jednostkowy charakter.

Erupcja niezależnego ruchu studenckiego w województwie katowickim w okresie „kar- nawału »Solidarności«” w latach 1980–1981 pokazała jednak, że nastroje opozycyjne w śro-

1 A. Dudek, Reglamentowana rewolucja. Rozkład dyktatury komunistycznej w Polsce 1988–1990, Kraków 2004, s. 210–211.

2 T. Sławek, Antygona w świecie korporacji. Rozważania o uniwersytecie i czasach obecnych, Katowice 2002, s. 89.

(2)

KomentARze HiStoRyCzne dowisku akademickim nie

były czymś wyjątkowym i dość mocno tliły się pod po- wierzchnią pozornego spo- koju. Silne represje, którym w okresie stanu wojennego poddani zostali mieszkańcy województwa katowickiego, dotknęły także miejscowe środowiska akademickie.

Na samym Uniwersytecie Śląskim internowano nie- mal sto osób (w tym blisko sześćdziesięciu studentów, głównie członków Nieza- leżnego Zrzeszenia Studen- tów). W efekcie, po więk- szej fali oporu społecznego w pierwszych tygodniach

po 13 grudnia, kiedy wiele wystąpień przeciwko władzy było bardziej spontanicznych, do połowy lat osiemdziesiątych działania opozycyjne wśród studentów w województwie kato- wickim miały najczęściej dość ograniczony zasięg i nie przybrały bardziej zinstytucjona- lizowanych form. W poszczególnych ośrodkach akademickich, szczególnie w Katowicach i Gliwicach, istniały pojedyncze grupy oporu, brak było jednak koordynacji w tym zakresie na poziomie regionalnym. Znaczna część działaczy NZS nie tworzyła jakichś odrębnych struktur konspiracyjnych, aktywnie współpracując z „dorosłym” podziemiem. Niezależna aktywność studencka ogniskowała się również wokół duszpasterstwa akademickiego. Sy- tuacja uległa zmianie w drugiej połowie lat osiemdziesiątych, kiedy impuls nowym, bar- dziej zorganizowanym działaniom dali studenci młodszych roczników. Na Uniwersytecie Śląskim od jesieni 1985 r. zaczął działać, początkowo nieliczny, Studencki Komitet Oporu, w drugiej połowie następnego roku zaś reaktywowany został podziemny NZS.

Pierwsze próby półoficjalnej działalności niezależni studenci katowickich uczelni pod- jęli jeszcze przed wybuchem pierwszej fali strajków robotniczych w 1988 r. W marcu, w intencji rocznicy wydarzeń sprzed dwudziestu lat, w kościele Podwyższenia św. Krzyża w Gliwicach odbyła się msza św. z udziałem około trzystu osób, w tym stuosobowej gru- py młodzieży akademickiej, głównie z Uniwersytetu Śląskiego. Po nabożeństwie nieliczna, około dwudziestoosobowa grupa młodzieży próbowała uformować pochód, został on jed- nak rozbity przez MO i SB (kilka osób wówczas zatrzymano i sprawy skierowano do kole- gium). Pod koniec tego samego miesiąca NZS zorganizował przed rektoratem katowickiego uniwersytetu pierwszy od prawie sześciu lat wiec (obecnych było około trzydziestu osób z transparentami) z żądaniem reaktywacji zrzeszenia. Po demonstracji list otwarty w tej sprawie podpisało ponad tysiąc studentów z kilku wydziałów. W maju 1988 r., w związku ze strajkiem w Nowej Hucie, NZS Uniwersytetu Śląskiego planował przyłączyć się do strajku generalnego w regionie. Na niektórych wydziałach podjęto wówczas próby ogłoszenia pogo- towia strajkowego, jednak po pacyfikacji nowohuckiego protestu studenci ograniczyli się do przeprowadzenia kilku wieców.

Na schodach katedry Chrystusa Króla, 11 listopada 1988 r.

Fot. ze zbiorów Stowarzyszenia „Pokolenie”

(3)

KomentARze HiStoRyCzne cki po sierpniowej fali robotniczych strajków rozpoczął się na wielu uczelniach w gorącej at- mosferze, bojkotem zajęć w Studium Wojskowym.

W pierwszych dniach nauki studenci kato- wickiego uniwersytetu podjęli decyzję o ujaw- nieniu części struktur zrzeszenia, oficjalnie ogłaszając 11 paździer- nika skład Komitetu Or- ganizacyjnego NZS UŚl.

Do listopada akces do zrzeszenia na uczelni zgłosiło ponad pół tysiąca osób. Przejście do jaw- nych form działalności nie oznaczało całkowitego ujawnienia podziemnych struktur, część członków NZS pozostała w konspiracji na wypadek represji wobec oficjalnego zarządu.

Do pełnego ujawnienia z pewnością nie zachęcał impas, w jakim w październiku 1988 r.

znalazły się rozmowy rządu z opozycją. Pomimo że po fali letnich strajków część obozu władzy uświadomiła sobie konieczność rozmów przynajmniej z wybranymi działaczami opozycji, to nadal nie rezygnowano z planów „wariantu siłowego”. Zresztą i sam Rakowski mówił na początku października o możliwości „konfrontacji politycznej na dużą skalę”3. Po- dział wśród członków PZPR na przeciwników i zwolenników „liberalizacji” różnie układał się w terenie, jednak w Katowicach 11 listopada po raz kolejny okazało się, że „włodarze”

regionu, przyzwyczajeni do twardego kursu wobec wszelkich przejawów niezależnych dzia- łań, i tym razem nie cofnęli się przed użyciem siły. W piątek po mszy św. z okazji 70. roczni- cy odzyskania niepodległości, z udziałem kilku tysięcy wiernych około godziny 19.30 przed katedrą Chrystusa Króla w Katowicach zgromadziła się kilkusetosobowa grupa, w której znaleźli się głównie studenci, zwolnieni z pracy po sierpniowych strajkach górnicy oraz grono działaczy opozycyjnych (między innymi z KPN). Demonstranci podjęli próbę prze- marszu do znajdującego się w samym centrum miasta Pomnika Harcerzy Września, jednak zostali zablokowani przez siły milicyjne oraz SB i po drobnych utarczkach (w kierunku blo- kady przy wtórze okrzyków poleciały monety) wycofali się na schody katedry. Rozpoczęły się trwające niespełna dwie godziny pertraktacje, w efekcie których uczestnicy wiecu uzy- skali od milicji zgodę na przejście ulicami miasta pod pomnik bez rozwijania transparentów i skandowania oraz gwarancję, że nie zostanie użyta siła. „Dwie godziny to wszystko trwa, czekamy na schodach – relacjonuje jeden z demonstrantów. – Wreszcie dogadują się, że mamy zwinąć transparenty i wtedy będziemy mogli przejść. No i chłopaki zwijają transparenty i idziemy na lewo w stronę ul. Kościuszki. I w pewnym momencie wszyscy zaczynają iść miarowym krokiem, mocno tupiąc. W tym momencie wjeżdżają suki, zaczyna się zadyma”4.

„Czoło pochodu nagle zaczyna falować – wspomina inny uczestnik – tam esbecy zaczynają

3 A. Dudek, Reglamentowana rewolucja..., s. 210.

4 Relacja Przemysława Miśkiewicza z 29 XI 2007 r. (w zbiorach autora).

Funkcjonariusze SB w cywilu pod katowicką katedrą, 11 listopada 1988 r.

Fot. ze zbiorów Stowarzyszenia „Pokolenie”

(4)

KomentARze HiStoRyCzne walczyć o transpa-

rent, ci nie chcą dać, samochody w tłum wjeżdżają, takiego Krzysia Przybylskie- go huknął samochód.

Pochód szedł w dół.

I SB samochodami z jednej strony, z dru- giej strony, czoło po- chodu zablokowała.

No i rozbili ten po- chód. I było tak, że w pewnym momencie samochód milicyjny chyba górnicy pró- bowali wywalić. To było dość efektowne,

ale w samochodzie ktoś miał aparat i zaczął zdjęcia robić. Ci nie byli zamaskowani, to się wystraszyli i puścili to auto. Pamiętam, że spychali nas z jednej strony z ul. Wita Stwosza, z drugiej z ul. Powstańców”5. Jak wynika z wielu relacji, kilka minut przed godziną 22 pochód ruszył, jednak od razu doszło do przepychanki na jego czele – nie wiadomo, czy na skutek działania prowokatorów – i od razu w tłum z bocznych uliczek z dużą prędkością wjechały samochody esbeckie, potrącając przy tym kilka osób. Demonstrantów zaatako- wała co najmniej kilkudziesięcioosobowa grupa ubranych po cywilnemu funkcjonariuszy SB, którzy, według kilku relacji, uzbrojeni byli w drewniane pałki zakończone metalowymi okuciami. Rozpoczęła się pacyfikacja. Pochód został rozbity, jednak około dwustu osobom udołał schronić się w katedrze. Akcja SB była brutalna, kilkadziesiąt osób zostało potur- bowanych, w tym kilka poważnie. Doszło przy tym do sceny symbolicznej – zakrwawiona i nieprzytomna studentka Krystyna Wojciechowska została wniesiona na rękach do kościo- ła. „Wrażenie – relacjonuje jeden z uczestników – jakby dziecko zabite na rękach”. Łącznie zatrzymanych zostało około dwudziestu osób6.

Bezpośrednio po całym zdarzeniu kilkudziesięciu uczestników demonstracji podjęło decyzję o rozpoczęciu w katedrze głodówki. Domagano się ukarania winnych akcji SB, zwolnienia zatrzymanych, przywrócenia do pracy górników zwolnionych po sierpniowych strajkach oraz podania do publicznej wiadomości prawdziwych informacji o zajściach, bo enuncjacje na łamach oficjalnej prasy ograniczyły się do wzmianek o „nielegalnym wiecu”, oczywiście bez opisu rozpędzenia pochodu7. Nawet w wewnętrznych dokumentach resor- towych funkcjonariusze SB wprost zaprzeczali faktom użycia wobec demonstrantów siły8.

5 Relacja Macieja Wojciechowskiego z 29 X 2007 r. (w zbiorach autora).

6 A. Jawor, Pobili się sami, „Dziennik Zachodni”, 18−19 II 2006, dodatek „25 lat NZS”, s. 17; Ar- chiwum IPN w Katowicach (AIPN Ka), 0130/3, t. 9, Informacja dot. sytuacji operacyjno-politycznej na terenie działania MUSW w Katowicach z 11 XI 1988 r., k. 291.

7 Nielegalny wiec przed katowicką katedrą, „Trybuna Robotnicza”, nr 263, 12−13 XI 1988, s. 2.

8 Np. w informacji dziennej z 11 XI 1988 r. stwierdzono, że „w trakcie działań nie stosowano Protesty przed Uniwersytetem Śląskim w sprawie ukarania winnych

pobicia studentów Fot. ze zbiorów Stowarzyszenia „Pokolenie”

(5)

KomentARze HiStoRyCzne działek 14 listopada wiecu protestacyjnego na uniwersytecie. W sobotę i niedzielę działacze NZS przygotowali w tej sprawie plakaty i ulotki przedstawiające akcję sił bezpieczeństwa.

Zajścia pod katedrą wywołały duże wzburzenie w środowisku akademickim nie tylko w re- gionie, informowało o nich między innymi Radio Wolna Europa. Padły pytania, dlaczego w Katowicach użyto siły, podczas kiedy w innych regionach kraju obchody rocznicy odzy- skania niepodległości przebiegły w miarę spokojnie9.

14 listopada w poniedziałek przed Wydziałem Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskie- go odbył się kilkusetosobowy wiec w sprawie ukarania winnych użycia siły przed kate- drą. Padły żądania legalizacji NZS. Część studentów zagroziła strajkiem. Władze uczelni z powolnym dyrektywom partyjnym rektorem Sędzimirem Klimaszewskim tym razem nie mogły zlekceważyć silnego wzburzenia społeczności akademickiej i zostały zmuszone do zajęcia stanowiska w sprawie pobicia studentów. Rektor poparł oczywiście oficjalne stano- wisko władz, między innymi pokazując podczas spotkania z działaczami NZS wykonane przez SB zdjęcia z „antypaństwowej demonstracji”10. Z kolei studenci na kilku wydziałach przygotowali wystawy zdjęć obrazujące brutalną pacyfikację pochodu. Po mediacji władz kościelnych strajk głodowy w katedrze zakończony został 17 listopada. Wkrótce po tym przywrócono do pracy ponad osiemdziesięciu zwolnionych górników, sprawy pozostałych zaś zaczęto wreszcie rozpatrywać. Wskutek kolejnych zapowiedzi o zorganizowaniu na uczelni strajku władze rektorskie zgodziły się na zorganizowanie 30 listopada 1988 r. „try- buny studenckiej”, w której wziął udział zastępca szefa ds. SB MUSW w Katowicach, mjr Zygmunt Kłaptocz. Spotkanie, które odbyło się w auli Wydziału Nauk Społecznych, prze- biegło w bardzo gorącej atmosferze. Funkcjonariusz SB oświadczył wówczas między inny- mi, że studenci pobili się sami między sobą, interwencja była zaś konieczna dla zapewnie- nia bezpieczeństwa osób zgromadzonych przed katedrą. Takie słowa oczywiście wywołały wzburzenie całej sali, esbek został wygwizdany i wyśmiany. „Jak mówi ten Kłaptocz – rela- cjonuje jeden z uczestników wiecu – że studenci sami się pobili między sobą, to Adam Jawor [lider NZS na UŚl – T.K.] mówi: »Krysia [nieprzytomna studentka wniesiona na rękach do katedry – T.K.], pokaż się, jak ty mogłaś kogoś pobić«. I wyszła taka mała dziewczyneczka.

I Kłaptocz zaczął jej tłumaczyć, że się sama pobiła”11. Nie wskazano oczywiście osób od- powiedzialnych za użycie siły. Cała sprawa znalazła epilog w prokuraturze wojewódzkiej, która podtrzymała wersję przedstawioną przez SB i w lutym 1989 r. umorzyła postępowanie.

W uzasadnieniu stwierdzono, że wobec demonstrantów nie użyto siły, ale zaobserwowano wśród zgromadzonych „utarczki na tle wzajemnych podejrzeń o występowaniu w charak- terze prowokatorów SB i MO”12. W ten sposób organy peerelowskiej władzy przeszły do porządku nad sprawą brutalnego pobicia uczestników demonstracji pod katedrą.

żadnych środków przymusu bezpośredniego” (AIPN Ka, 0130/3, t. 10, Informacja nr 270 dot. stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego w województwie katowickim z 11 XI 1988 r., b.p.).

9 Oprócz Katowic do poważniejszych starć ulicznych doszło wówczas w Poznaniu i Gdańsku (A. Dudek, T. Marszałkowski, Walki uliczne w PRL 1956–1989, Kraków 1999, s. 384–385).

10 A. Jawor, Pobili się sami..., s. 17.

11 Relacja Przemysława Miśkiewicza.

12 Cyt. za: A. Jawor, Pobili się sami..., s. 17.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przykładem, w którym użyto keyloggera programowego i przestrogą, gdzie powinniśmy za- bezpieczać się przed keyloggerami jest przypadek Joe Lopeza, który został okradziony z

Oczekiwania te jednak nigdy nie miały się spełnić, choć utworzył on w 1807 roku zalążek państwa polskiego w postaci Księstwa Warszawskiego, które

Adwokatura obetną dostatecznie dobrze rozumie kierowniczą rolę Partii w kształtowaniu socjalistycznego rozwoju Polski Ludowej, a dro­ gę nakreśloną przez Partię

Tradycją jest, że składa się ono z części po- święconej historii Rzeczypospolitej, jej dra- matycznym wydarzeniom, które doprowa- dziły do utraty niepodległości

Do każdego z podanych opisów dopisz imię i nazwisko postaci historycznej, której ten opis dotyczyD. Opis Imię i nazwisko postaci

Osoba pisząca reportaż wybiera autentyczne zdarzenie i udaje się na miejsce aby zebrać materiał.. Rozmawia się ze świadkami, którzy widzieli

nej może być podejmowana na szczeblu jednostek gospodarczych przy zaistosowaniu kryterium zysku (oczywiście przy spełnieniu pew­. nych warunków wyjściowych), to

(…) czeka nas pod tym względem wielki wysiłek, na który my wszyscy, nowoczesne pokolenie, zdobyć się mu- simy, jeżeli chcemy zabezpieczyć następnym pokoleniom łatwe