• Nie Znaleziono Wyników

"Podróż do Ciemnogrodu i Świstek krytyczny : wybór", Stanisław Kostka Potocki, oprac. Emil Kipa, Wrocław 1955 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Podróż do Ciemnogrodu i Świstek krytyczny : wybór", Stanisław Kostka Potocki, oprac. Emil Kipa, Wrocław 1955 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

n a c is k u id e o lo g ii k a to lick iej n a p o g lą d y autora n a ca łk o w icie a p o lo g ety czn e trak ­ to w a n ie op isan ych zagad n ień . D la teg o też k sią żk a D a gen sa, opatrzon a b o g a ty m w y - k a z e m b ib liograficzn ym , m oże oddać p e w n e u słu g i rów n ież i b ad aczow i w n a szy m k ra ju .

R y s z a r d W o ło szy ń s k i

S ta n isła w K ostk a P o t o c k i , P o d ró ż do C ie m n o g ro d u i Ś w is te k k r y ty c z n y . W y b ó r. O p racow ał E m il K i p a , W rocław 1955, „B ib liotek a N a ro d o w a “, seria I, nr 154, s. CX, 469.

W y d a n ie w r. 1955 w yb oru d zieł P o t o c k i e g o zb iegło się szc z ę śliw ie z d w ó ch setleciem jeg o urodzin, bo w y d a w cá prof. K i p a u sta lił, że P o to ck i u ro ­ d z ił s ię n ie w rok u 1752 an i 1757, ja k dotąd 'Sądzono, lecz w listo p a d zie 1755. J e st rzeczą ch a ra k tery sty czn ą dla p o lsk iej h isto rio g ra fii w ie k u X I X i m ięd zy w o jen n ej, ż e ten sły n n y d ziałacz na polu o św ia ty i w y b itn y m in iste r w y z n a ń r e lig ijn y c h n ie d o czek a ł się n ie ty lk o porządnej., n a u k o w ej m on ografii, ale że n a w e t d w ie n a jw a ż ­ n ie js z e bodaj d zied zin y jeg o pracy, szk o ln ictw o i p o lity k a w y zn a n io w a , n ie zo sta ­ ły dotąd n au k ow o opracow ane. P isa n o sporo o lu d zia ch m n iejszej w a g i, zajęto się n a w e t n astęp cą P o to ck ieg o na sta n o w isk u m in istra. P o to ck ieg o jed n a k ty lk o w sp o m i­ n an o, p o d ziw ia n o lu b k ry ty k o w a n o , a le w ła śc iw ie obchodzono z d alek a. I chyba n ie t y le tru d n ość d otarcia do a rch iw u m P o to ck ich sta n ę ła tu n a p rzeszk od zie, ile ra­ czej ob aw a przed tem atem , ob aw a p isa n ia o n o to ry czn y m w o ln o m u terzu i p r a w ­ d z iw y m czy rzek o m y m „w rogu “ k ościoła. W ła śc iw ie dopiero w w aru n k ach , ja k ie w y tw o rzy ła P o lsk a L udow a, p o w sta ła m o ż liw o ść 'bezstronnego i sp ok ojn ego p isa n ia 0 P otock im . W stęp prof. K ip y do w yd an ej przez O ssolin eu m „Podróży do C iem no­ g ro d u “ je s t w ła ś c iw ie p ierw szą m o n o g ra fią całej d zia ła ln o ści P o to ck ieg o . A u tor o p a rł się n ie ty lk o na m a teria le d ru k ow an ym , ale i na w ła sn y c h b a d a n ia ch arch i­ w a ln y c h . P o d k r e ślił w p raw d zie, że n ie daje jeszcze dok ład n ej b iografii, ale m im o to d a ł całość, która m a, śc iśle biorąc, ch arak ter n a u k o w y i b ez k tó rej o d a lszy ch b a ­ d a n ia ch nad P o to ck im n ie m oże b y ć m ow y. C en n ym jej u z u p e łn ie n ie m s ą ponadto w y d a n e ró w n ież p rzez prof. K ip ę „M ateriały d o d ziejó w o rgan izacji k o ścio ła k a to ­ lic k ie g o w K r ó le stw ie P o lsk im 1815—1820. D y m isja S ta n isła w a P o to ck ieg o “ 1. R zecz ja sn a , że ram y w y d a w n ic tw a z m u siły autora w stę p u do d an ia ty lk o zarysu ży cia 1 d zia ła ln o ści P o to ck ieg o , ż e n iek tó re sp ra w y z o sta ły tu o m ó w io n e tylk o szk icow o. T a k np. za m ało autor p o w ie d z ia ł o d zia ła ln o ści P o to ck ieg o jako dyrek tora Izb y E d u k acyjn ej i m in istra o św ia ty . P ra w d a , ż e m a teria ły a rch iw a ln e do tej sp ra w y w lw iej części p rzep ad ły, a le m im o to n a w e t na p o d sta w ie o ca la ły ch resztek i na p o d sta w ie rzeczy d ru k o w a n y ch n a leża ło p o w ie d z ie ć c z y teln ik o w i w ięcej o czło w ie k u , k tóry b ył p rzecież „p ierw szy m p ra w d ziw y m i r z e c z y w isty m m in istr e m p o lsk ieg o o ś w ie c e n ia “. D ru g ie d e b e t om a w ia n eg o w stę p u prof. K ip y to zb a g a telizo w a n ie roli P o to ck ieg o w w o ln o m u la r stw ie p olsk im , choć to n ie b y ła w c a le rzecz obojętna z tego ch oćb y w zględ u , że w id zi s ię ją w całej jego d zia ła ln o ści i że w p e w n y m stop ­ n iu sta ła się isto tn ą przyczyn ą jeg o zguby. P o to ck i b y ł n ie w ą tp liw ie czło w ie k iem O św iecen ia , tj. id eo lo g ii przede w sz y stk im b u rżu azyjn ej; w o ln o m u la rstw o sta n o w iło te n czyn n ik , k tó ry u ła tw ia ł w s w y c h lo ża ch zb liżen ie b u rżu azji i części szlach ty, a ponadto b y ł k o n se k w e n tn y m p io n ierem id eo lo g ii O św iecen ia. Obóz k o n se r w a ty w ­ n y, z w o len n icy feu d alizm u , n ie za w sze m ie li o d w a g ę w a lczy ć w p ro st z h a sła m i

1 „T eki A r c h iw a ln e “ t. II, W arszaw a 1954, s. 165— 257. Por. recen zję S. K i e n i e ­ w i c z a w „ P rzegląd zie H isto ry cz n y m “ t. X LV I, nr 4.

(3)

O św iecen ia, c h ę tn ie n a to m ia st a ta k o w a li w oln o m u la rstw o , o b ejm u jąc c elo w o tą n a zw ą w s z y stk ie sto w a rzy szen ia tajn e, w sz y stk ie grupy n ieza d o w o lo n y ch z is tn ie ją ­ cego stan u rzeczy, w s z y s tk ie czy n n ik i rew o lu cy jn e. I choć o ficja ln e w o ln o m u la rstw o b yło tak że d o ść k o n se r w a ty w n e w ty m zn aczen iu , że w w ie lu k rajach p ragn ęło <tvlko u trw a lić w y tw o r z o n y po rew o lu cji fran cu sk iej stan rzeczy, choć p rzestało być r ew o lu cy jn e i n ie b y ło w c a le z w o len n ik iem d em okracji, 'to jed n a k w oczach w s z y s t­ k ich z w o le n n ik ó w a n cien ré g im e n a leżen ie c z y je ś do w o ln o m u la rstw a przesąd zało sp ra w ę jeg o w ro g ieg o sto su n k u do p a ń stw a i k ościoła. P o to ck i b y ł c zło w ie k iem p o ­ stę p o w y m o ty le, ż e p r z e c iw sta w ia ł się u stro jo w i feu d a ln em u i jeg o ideologii, a le n ie b ył w c a le w r o g ie m tego p orząd k u sp ołeczn ego, ja k i w y tw o r z y ła i ch ciała u tr w a ­ lić b u rżu azja. P o d ty m w z g lę d e m b y ł k o n serw a ty stą , ta k np. jeg o sta n o w isk o w sto ­ su n k u d o ch ło p ó w b y ło dość w steczn e. N ie b y ł także w ro g iem kościoła, ja k w id ać n a w e t z „Podróży do C iem nogrodu“ (ch arak terystyk a proboszcza). S k ąd in ąd w ia ­ dom o z d zia ła ln o ści P o to ck ieg o jako m in istra, co zresztą zn ajd u je p o tw ierd zen ie w p o w ieści, że zw a lcza ł on ty lk o p r z y w ile je feu d a ln e w y ższeg o k le r u oraz to w szy stk o , co p o tę p ia li ta k ż e ci, n ieliczn i co praw d a d u ch ow n i, k tórzy p o d ziela li p rzyn ajm n iej częścio w o id eo lo g ię O św iecen ia, a w ię c a ta k o w a ł in k w izy cję, n iek tóre p r a k ty k i r e lig ijn e i p r zy w ią za n ie do p rzeży ty ch form sp o łeczn y ch i relig ijn y ch . Jako m in iste r P o to ck i trzym ał się w stosu n k u do k o ścio ła ś c iśle tej sam ej p olityk i, którą u p ra w ia ł rząd au striack i, inaczej m ó w ią c sy ste m u n ie słu sz n ie zw an ego jó ze­ fiń sk im . C hodziło o u c z y n ie n ie z k ościoła n arzęd zia p ań stw a, ale z za ch o w a n iem tem u k iero w a n em u odgórnie k o ścio ło w i ca łk o w iteg o w p ły w u na lud). C ałe p ra w o ­ d a w stw o k o ścieln e P o to ck ieg o je s t w zo ro w a n e na ty m sy stem ie, zarów no d ek ret k r ó le w sk i „O sto p n iu dozoru i o p ie k i“ nad d u ch o w ień stw em z 11 m arca 1817 r., n ieo g ło szo n y w p ra w d zie — ja k p isz e au tor — a le ro zesła n y w sz y stk im biskupom , 0 czym autor n ie d od aje, ja k i sły n n e rozporządzenie K om isji W RiOP z 10 grudnia 1818 ro k u o ta k sa c h za iu r a sto la e. To w szy stk o rozgoryczało o grom n ie ca ły k ler, ch oć ze stro n y P o to ck ieg o — co w arto p o d k reślić — n ie 'brak b y ło prób p r zeciw ­ s ta w ie n ia k leru n iższego b iskupom . A le tru d n o b y ło k le r o w i w y ższem u w a lczy ć w p ro st z p o lity k ą k o ścieln ą P otock iego, skoro m ia ł .poparcie k ró la i skoro podobną p o lity k ę u p ra w ia ł k a to lick i rząd au striack i. C h w y co n o s ię fa k tu , ż e m in ister b ył w o ln o m u la rzem , choć ch w y co n o n ie w p rost, ale po p rzy g o to w a n iu od p ow ied n io teren u . To co autor p isze o k sią żce B a r r u e 1 a i jej zn aczen iu n ie je s t c a ł­ k ie m dok ład n e. G łów n ą tezę „M ém oires pour se r v ir à l ’h isto ire du ja co b in ism e“ 2, b y ło tw ierd zen ie, ż e rew o lu cja b yła w y n ik ie m ispisku m ason ów , rep u b lik a n ó w 1 iliu m in a tó w . T eza ta n ie b y ła o c zy w iście n o w a , ale p o n iew a ż na p oczątk u X I X w. czy n n ik i p a n u ją ce b y ły pod w ra żen iem r ew o lu cji i p o n iew a ż w śród mich b yło także w ie lu w oln om u larzy, a zw alczać ich w p ro st b y ło dość tru d n o i n ie za w sze b ezp iecz­ n ie, p rzeto z w o le n n ic y a n cien r é g im e sta ra li się ich sk om p rom itow ać n ieja k o ubocz­ n ie. T ym się tłu m a czy sk w a p liw e rozszerzan ie p o lsk ieg o p rzek ład u k sią żk i B arruela. W ydaje się, że autor słu sz n ie d om yśla się celu w y d a n ia tej k sią żk i i słu sz n ie pisze, że p rzed m o w a do „S ześcioletn iej k oresp o n d en cji“, mów.iąc o sp isk u zm ierza ją cy m d o o b alen ia ołtarza i zep su cia o b y cza jó w (przez co rozu m ian o p od k o p y w a n ie „po­ rządku sp o łe c z n e g o “) n ied w u zn a czn ie w sk a zy w a ła , że m iano na m y śli P otock iego i lu d zi m u pod ob n ych . N ie je s t zn an y m em oriał, k tó ry w r ę c z y li b isk u p i A lek san d ro­ w i I w e w rześn iu czy te ż w p a źd ziern ik u 1820 r., a le m u siała w n im być zap ew n e m o w a ta k ż e o w o ln o m u la rstw ie, skoro P o to ck i w obronie sw ej, sk iero w a n ej do n a ­ m ie stn ik a Z ajączka 17 p aźd ziern ik a 1820 r. d o łą czy ł rozp orząd zen ie K om isji z 22 m aja

(4)

tegoż roku, m ó w ią ce m ięd zy in n y m i o zw a lcza n iu p rzez k le r „n iezn a n y ch so b ie to w a r z y stw “. W ed łu g A s k e n a z e g o 3, p o d k o p y w a n ie ro li P o to ck ieg o w w o ln o ­ m u la r stw ie p rzez N o w o silc o w a zaczęło s ię ju ż przed rok iem 1820, a ju ż n a p o czą tk u tego roku ch cian o w ten sposób u god zić w n ieg o jak o m in istra w y z n a ń i o św ia ty . O b alen ie P o to ck ieg o b yło za tem n ieu n ik n io n e, w y stą p ie n ie b isk u p ó w było tylk o św ie tn ą okazją do p rzy śp ieszen ia tej sp ra w y n a w e t n ie z a le ż n ie od „P odróży d o C iem nogrodu“, k tó rą jed n a k ta k że w y zy sk a n o , a le której n ie n a leży ch yb a p rze­ cen iać. P isz e b o w ie m K oźm ian , że w sta w ie n n ic tw o Z ajączka i u m ia rk o w a n ie d u ­ c h o w ie ń stw a (n ależy rozu m ieć tu arcyb isk u p a H ołow czyca i część b isk u p ó w ) u ra ­ to w a ło w ó w cza s P o to ck ieg o od d ym isji, a w ię c g o to w i b y li w y b a czy ć au torow i „P o­ dróży“.

A u tor p is z e i w e w s tę p ie (s. Х С Ш ) i w „M ateriałach “ (s. 140), ż e p o słu ch a n ie u A lek sa n d ra I u zy sk a ł i m em o ria ł m u w ręczy ł b isk u p W oronicz, ale c y to w a n y p rzez autora na dow ód K o ź m i a n 4 w y ra źn ie m ów i, że ty ch b isk u p ó w b yło paru.. W r z eczy w isto ści b y ło ich trzech: S k a rszew sk i, C zyżew sk i i W oronicz. K oźm ian w c a ­ le n ie m ó w i, ż e „W oronicz w y to c z y ł ż a le b isk u p ó w “ i że sk a rży ł s ię na P otockiego, p am iętn ik arz p o d a je b o w ie m sło w a W oronicza, k tó ry m u o ty m opow iad ał: „A gd y­ śm y [biskupi]... m u n a sze p rośby p rzed ło ży li, w z ią ł od nas p a p ie r y “ 5 ... J e st rzeczą ch a ra k tery sty czn ą , ż e b isk u p i ci w y s tę p o w a li na w ła sn ą ręk ę, b e z p rym asa H o ło w ­ czy ca . A u to r słu sz n ie p is z e e, że za k u lisa m i ep isk o p a tu b rak b y ło ja k ieg o ś jed n o ­ lite g o fron tu ; m ożn a s ię zgod zić i z tym , że n iek tó rzy k ie r o w a li s ię osob istą a n im o­ zją do P o to ck ieg o , a le ty m d ziw n iejsze je s t to, że w ła ś n ie za ty m i trzem a b isk u p am i p oszła p óźn iej reszta z p ry m a sem n a czele. M em oriał z 20 p aźd ziern ik a je s t ju ż p o d p isan y przez w sz y stk ic h b isk u p ó w , ch oć n iek tó rzy , a w śró d n ich H ołow czycj. w ca le s ię sp ecja ln ą „ g o rliw o ścią “ n ie odznaczali. C zy n ie d zia ła ła tu obca ręka, m o­ ż e n u n cju sza w ied eń sk ieg o , czy m oże za ch ęta k ra jo w a ze stron y N o w o silco w a przez, oddanego m u biskupa P rażm ow sk iego?

A u tor słu sz n ie zw raca u w a g ę n a z ja w isk o szerok iego rozp ow szech n ian ia „ S ze­ ścio letn iej k o resp o n d en cji“ n a L itw ie i R u si w ok resie, gdy A lek sa n d er I m ia ł za­ m iar k ra je t e złączyć z K ró lestw em . A u to r p y ta p r z y tym : „W czy im in te r e sie to leżało, czy n ie o d g ry w a ły tu r o li je sz c z e in n e, u tajon e, obce i P o lsc e w ro g ie c zy n ­ n ik i p o lity czn e? “ (s. X X X IX ). W p y ta n iu ty m je s t p rzyp u szczen ie zb y t d alek o id ące bo p rzecież sp r a w ę d a s ię w y ja śn ić p ro ściej. S k oro k ler w y ższy w K r ó le stw ie b yl p rzeciw n y jeg o k o n sty tu c ji i p ra w o d a w stw u , to n ic d ziw n ego, ż e c h c ia ł n a L itw ie i R u si taką w y tw o rzy ć a tm osferę, b y p r o te sto w a ły o n e p r zeciw ro zcią g n ięciu n a n ie u stro ju K ró lestw a w r a z ie ,p o łą czen ia , a tym sa m y m ch cian o p ośrednio, b y K ró­ le stw o w eszło n a d ro g ę rew iz ji s w y c h praw .

A utor, idąc za A sk en azym , zb y t w ie lk i, ja k się zdaje, k ła d zie n a cisk na p rzełom w p o stęp o w a n iu A lek sa n d ra I około ro k u 1820 (s. X C II—X C III). P o g lą d ten n a w e t w n a u ce b u rżu azyjn ej n ie b y ł ogóln ie p rzy jm o w a n y , odrzuca go także n au k a radziecka 7. W jej ś w ie tle n ie da się u trzym ać tw ierd zen ie, że A lek sa n d er I „już od roku p ra w ie [tj od 1819] w y k a z u je sw y m p o stę p o w a n ie m p e w n e w ah an ia .. traci w ia r ę w s ie b ie ... i przech od zi n a sta n o w isk o rea k cji ...“. „A ktor n a tro n ie“, ja k im b y ł A lek sa n d er I,. z m ie n ia ł ty lk o m ask i, a le w is to c ie rea k cjo n istą b y ł zaw sze, w y g ła sz a ł „ lib era ln e“ fra zesy ze strach u lub dla zdobycia p op u larn ości. W R osji p rzecież już w roku 1816

3 Sz. A s k e n a z y , Ł u k a siń s k i t. II, W arszaw a 1929, s. 267— 268.

4 К . К o ź m i a n, P a m ię tn ik i o b e jm u ją c e w sp o m n ie n ia o d ro k u 1780 do r o k u 1815, O ddział III, P o zn a ń 1865, s. 89— 91.

5 T am że, s. 90.

1 E. K i p a, M a te ria ły , s. 174.

(5)

sta n ą ł n a c z e le m in iste r stw a o św ia ty rea k cy jn y k s. A. G olicyn , k tó reg o n a w e t K a r a m z i n n a z y w a ł „m in istrem o ciem n ien ia “. N ie m a l d ziw n e je s t ted y, ż e p ra w d ziw ie lib era ln y P o to ck i został u su n ięty dopiero w roku 1820.

W r e z u lta cie p o w ied zieć trzeb a, ż e p e w n e tw ierd zen ia autora m ogą w y w o ła ć d y ­ sk u sję, ale w ca ło ści b io rą c d ał on rzecz bardzo p ożyteczn ą. P ism a P o to ck ieg o w y ­ d ał i ob ja śn ił staran n ie, a p rzez to oraz p rzez s w e „M ateriały“ rzu cił o b fity snop· św ia tła n a d z ie je K ró lestw a K o n g reso w eg o i n a dzieje w a lk i rea k cji z lu d źm i i h a­ sła m i O św iecen ia w P olsce.

M ie c z y s ła w Ż y w c z y ń s k i

I. M. B i e 1 a w s к a j a, А . I. G ie rc e n i p o ls k o je n a c io n a ln o -o sw o - b o d itie ln o je d w iż e n ije 60-ch g o d o w X I X w ie k a , Izd a tielstw o M o sk o w sk o - go U n iw e r sitie ta 1954, s. 197.

W czasie, g d y k sią żk a ta u k azała s ię w druku, J. K o w a l s k i w y k a ń c z a ł drugie, u zu p ełn io n e w y d a n ie sw ej m on ografii, p o św ięco n ej tem u sam em u tem atow i. W yn ik i in n y c h n a szy ch p o w o jen n y ch b a d a ń n ad p o w sta n ie m sty c z n io w y m też jeszcze w te d y n ie d otarły do Z w iązk u R ad zieck iego. S tu d iu m B i e l a w s k i e j p o w sta ło w ię c n ie z a le ż n ie od b ad ań p ro w a d zo n y ch w P o lsc e , w oparciu g łó w n ie o m a teria ł źró d ło w y rosyjsk i, po części u n as n ie znany. T y m p o w a żn iej p o w in n iśm y ocen ić, co n ow ego w n o si ta k sią żk a do naszego sp osob u u jm o w a n ia za g a d n ień la t 60 ufo. w iek u .

A u tork a p o jęła sw e za d a n ie dość szeroko. P od d ała a n a lizie n ie ty lk o sto su n ek H ercena i in n y ch re w o lu c jo n istó w ro sy jsk ich do sp ra w y p o lsk iej, ale też sa m c h a ­ rak ter ru ch u narod ow ego p o lsk ieg o . Z czterech rozd ziałów , n a k tóre d zieli się m o ­ n ografia, p o św ięco n o czysto p o lsk im sp raw om c a ły rozdział p ierw szy i p o ło w ę czw a r­ tego, w su m ie — je ś li o d liczy ć w stę p — do 40% tekstu. R ozd ział II za jm u je s ię a k ty w n o ścią H ercen a w sp ra w ie p o lsk iej do roku 1861, rozdział III —■ r e w o lu c y j­ n y m i sto su n k a m i p o lsk o -r o sy jsk im i w 1862 r., a rozd ział IV w k oń cow ej sw ej części d o ty czy w sp ó łd zia ła n ia ty ch dw u ob ozów ju ż w to k u w a lk i zbrojnej.

S to su n k o w i H ercen a do p o w sta n ia sty czn io w eg o p o św ięco n o w R osji i w P o ls c e ob szern ą literatu rę, którą też autorka om aw ia szczeg ó ło w o w e w stę p ie . O stro i za­

słu żen ie k ry ty k u je zw ła szcza p o g lą d y lib era ln y ch i m ień szew ick ic h b io g ra fó w H er­ cena, p o czą w szy od D r a g o m a n o w a , a kończąc na S t i e k ł o w i e , k tó r z y bądź p o tęp ia li w ogóle soju sz H ercen a z P o la k a m i, bądź też p rzeciw sta w ia ł! p o sta ­ w ie H ercena słu szn iejszą rzekom o ta k ty k ę B akunina. Z k o lei om ów ion o w e w s tę ­ p ie — n ie k ie d y w sposób p o lem iczn y —■ n o w sze p race ra d zieck ie E i s b e r g a r D r a n i c y n a , C z e s n o k o w a , B a z i l e w e j i N i e c z k i n y . M niej w yczerp u jąco w y p a d ł p rzegląd litera tu r y p o lsk iej. A u tork a cy tu je z h isto ry k ó w b u r - żu a zy jn y ch L i m a n o w s k i e g o i S o k o ł o w s k i e g o , a z m a r k sisto w ­ sk ich W e r f l a i K o w a l s k i e g o . N ie ca łk iem słu szn ie za liczy ła przy tym. L im a n o w sk ieg o do zd ecy d o w a n y ch p r z e c iw n ik ó w so ju szu z siła m i rew o lu cji ro sy j­ sk iej. P ie r w sz e w y d a n ie jeg o k sią ż k i (1882), zrodzone z cy k lu w y k ła d ó w d la stu ­ d en ck iej k o lo n ii ro sy jsk iej w G en ew ie, to (n ieza leżn ie od in n y c h sw o ic h błędów ) m oże je d y n a k sią żk a o p o w sta n iu sty czn io w y m , w której ruch r e w o lu c y jn y ro sy j­ sk i zo sta ł p rzed sta w io n y z sym p atią. D op iero w p ó ź n ie jsz y c h sw y c h p racach L im a ­ n o w sk i p rzeszed ł w y ra źn ie n a p o zy cje a n ty ro sy jsk ie. P o g lą d n a sp ra w ę H ercen a oraz „Z iem i i W oli“ u rab iał w k o ła ch P P S L. W a s i l e w s k i (szereg a r ty k u łó w

Cytaty

Powiązane dokumenty

odbyła się w Gdańsku konferencja naukowa zorganizowana przez Instytut Filologii Polskiej Uniwersytetu Gdańskiego oraz Instytut Badań L i te ra c­ kich

W serii Biblioteki Ośrodka Archiwów Bibliotek i Muzeów Kościelnych ukazała się kolejna publi- kacja dotycząca diecezji łuckiej.. Przygotowana ona została przez wybitną

Ale samo miasto znajduje się za mgłami, wyłania się z mgły.. Mistyczne wizje Słowackiego są jasne, świat duchowy objawia się poecie bez zasłony, trzeba tylko umieć

Prace Językoznawcze 11, 179-189 2009.. Jedno­ cześnie za truizm m oże uchodzić stw ierdzenie, że znaczenie danej w ypow iedzi ulega zm ianie na skutek zm iany kontekstu, w

Najważ- niejsze jest dla mnie jednak wspomnienie rozmów z Jackiem, także tych telefonicznych, bo miał zwyczaj dzwonić zawsze, kiedy pojawiały się ja- kieś pytania czy

Adwokat, pow ołany do bezpłatnego reprezentow ania określonej osoby (z przy­ czyn w ym ienionych w ustaw ie), ma obow iązek przyjęcia tej funkcji, jednakże

Dzięki jego nieustannym zabiegom o pow iększenie Funduszu stało się m ożliw e udzie­ lanie poważnych zasiłków całej rzeszy kolegów, którzy stali się niezdolni

W związku z tym wyłania się trudne zadanie polegające na ustaleniu początku biegu przedawnienia roszczeń z tego tytułu przysługujących ubezpieczającemu