STANISŁAW BYLINA
Herezja w XlV-wiecznym Paryżu
L ’an M C C C L X X II je vo u s dis to u t pour vo ir F u re n t les T u re lu p in s co n d a m n e z à ardoir P our ce q u ’ils d e sv o ie n t le p eu p le à d ecepvoire Par fe a u lte s heresies, l’E ve sq u e en so u lt le voir.
(D u C a n g e, G lossarium m ed ia e e t in fim a e la-
tin ita tis t. VIII, Paris 1938, s. 213)
Niewiele śladów pozostało po turlipinach 1 — grupie heretyckiej są dzonej w P aryżu w 1372 roku. Choć to brzm i jak paradoks, wiersz cyto w any w dziele uczonego jezuity z XVII wieku, streszcza znaczną część inform acji, które o nich posiadamy. Bardzo skąpa ilość źródeł, a nade wszystko brak akt samego procesu są też głównymi chyba przyczyna m i obojętności nowszej historiografii w stosunku do paryskiej herezji. Nie poświęcono jej dotychczas naw et skromnego przyczynku, pom ijając oczywiście lakoniczne w zm ianki w pracach syntetycznych, czynione na m arginesie rozważań nad „w ielkim i” n urtam i h erety ck im i2.
N atom iast historiografia daw na (wieków XV—XVII) nie była wobec turlipinów obojętna. Badacze herezji i historycy kościoła w XVI i XVII w ieku pilnie przekazują nam niewielki, ustalony corpus wiedzy o tych heretykach dodając doń wiele w łasnych kom entarzy, nie pozbawionych polemicznego ognia i nie szczędzących potępień dla dawno w ygasłej he rezji 3. Sceptycyzm i ostrożność, z jakim i traktow ać należy wiarogodność
1 N azw ą turlipini określano w e Francji w iele ludow ych ruchów heretyckich. A by uniknąć nieporozum ień, w arto podkreślić, że w niniejszych rozważaniach w zięto pod uw agę jedynie tych heretyków zw anych turlipinam i, którzy zw iązani byli z grupą sądzoną w Paryżu w 1372 r., w ykorzystano jedynie te źródła, które w y raźnie odnoszą się do w spom nianej grupy. Dotyczy to szczególnie pism polem icz nych. Odnośnie do etym ologii słow a turlipini zob. L. S p i t z e r , T u rlu p in , „Modern Language N otes”, t. LXŒ; Baltim ore 1946, cz. 2, s. 104— 108. N ajw ięcej inform acji o turlipinach zebrał J. L. M o s h e i m , De B eghardis e t B eg u in a b u s co m m en ta riu s, Lipsiae 1790.
2 Z historiografii starszej zob. m.in. A. J u n d t, H istoire d u p a n th é ism e p o
pula ire au M oyen A ge, Strasbourg 1875, s. 110 n.; H. Ch. L e a, A H isto ry o f the In q u isitio n o f th e M iddle A ge t. II, N ew York 1888, s. 126 n.; L. T a t о n, H istoire des trib u n a u x de l’In q u isitio n en France, Paris 1893, s. 120 n.; P. B e u z a r t , L es
hérésies p e n d a n t le M o ye n A ge et la R éfo rm e..., Le Puy 1912, s. 50 nn.; J. M. V i-
d a 1, B ullaire de l’In q u isitio n française au X I V e s., Paris 1913, s. 376 nn. Z histo riografii nowszej por. przede w szystkim E. A m a n n, T u rlu p in s, [w :]D ictionaire
de T héologie C atholique t. XV, Paris 1950, col. 1931; E. W. M c D o n n e l l , T he B eg u in es and B eghards in M ed ieva l C u ltu re, N ew B run sw ick-N ew Jersey 1954,
s. 500 nn.; N. С о h n, L es fa n a tiq u e s de l’A po ca lyp se, Paris 1962, s. 172. 3 Joannes N i e d e r u s, F orm icarius seu dialogus, Strasbourg 1517; Robertus G a g u i n u s , C om pendio su p e r F rancorum gestis, lib. IX, 1500, fol. 89r; A lfo n s i
de C astro A d v e rsu s o m n es haereses, Lugduni 1555, s. 917; D u C a n g e Carolus
du Fresne, G lossarium ...; P. B a y 1 e, D ictionnaire h isto riq u e e t critiq u e t. IV.,Rotter dam 1720, s. 2777; Odorico R a yn a ld o A n n a le s E cclesiastici, Lucae 1752, s. 240 n.
742 S T A N I S Ł A W B Y L IN A
owych kom entarzy, jako źródeł do dziejów turlipinów , nie upoważniają jednakże do ich lekceważenia. Przeciwnie, treść ich zmusza do posta w ienia pytania: dlaczego w łaśnie turlipimi, odłam heretycki o bardzo krótkiej egzystencji, tak długo budzili niepokój w um ysłach autorów antyheretyckich trak tató w i wielotomowych historii kościoła. N ajłatw iej byłoby znaleźć odpowiedź w zjaw isku ogromnego i długotrwałego au to ry te tu w ybitnego teologa Sorbony, Jan a Gersona. Jego pisma z lat 1395— 1425 obfitują w polemikę z herezją 4. A nalizując i atakując „błędy” współ czesnych mu prądów heterodoksyjnych, Gerson najczęściej wymienia dwie nazw y ugrupow ań z nią związanych: begardów i turlipinów . Na dzieła Gersona pow ołują się wszyscy dziejopisowie — od XV-wiecznego R oberta Gaguina po żyjącego w XVIII wieku Mosheima. Zaangażowa ne stanowisko historiografii czasów now ożytnych można by więc tra k tować jako późne echo polemik gersonowskich. Czy jest to jednak w y łącznie w pływ dzieł paryskiego teologa? Być może analiza dziejów tu r lipinów pozwoliłaby znaleźć inne jeszcze elementy.
N iniejszy przyczynek nie staw ia sobie za zadanie wniesienia nowych danych, do historii francuskich heretyków z początku la t siedemdziesią ty ch XIV w. W ątpliw e w ydaje się też, aby przy aktualnym stanie zna jomości m ateriałów można było poczynić now e ustalenia faktograficzne. Pozwolić by na nie m ogły nowe, nieznane m ateriały. Celem przyczynku jest jedynie zebranie rozsianych w wielu m ateriałach inform acji o tu r- lipinach, a także zwrócenie uw agi na niektóre aspekty ideologii tej nie w ątpliw ie interesującej grupy, reprezentującej heterodoksję późnego średniowiecza. Pow staje też problem znalezienia powiązań turlipinów ze współczesnymi im p rądam i heretyckim i. Nie chodzi tu o mechaniczną klasyfikację pod kątem „dostosow ania” turlipinów do określonego trzo nu doktrynalnego. Bardziej wskazane w ydaje się znalezienie miejsca tej gru p y wśród prądów ideowych okresu, w którym działali.
O statnie kilkanaście lat przyniosło, jak wiadomo, znaczny w zrost za- interetsowań historiografii dziejam i herezji średniowiecznych. To zain teresow anie nie mogło siła rzeczą całkowicie ominąć paryskich tu rlip i nów, chociaż, jak stw ierdziliśm y, miało ono w ich przypadku charakter marginesowy. H istorycy herezji, a zwłaszcza autorzy szerszych prac syn tetycznych staw ali wobec sytuacji przym usowej — konieczności pow ią zania turlipinów z jednym z om awianych przez nich nurtów h eretyc kich. Oczywiście nieuniknione były pewne rozbieżności stano wisk, na co w pływ m iała lite ra tu ra w ykorzystyw ana przez po szczególnych autorów . E. W. M c D o n n e l l zajął pozycję zdecydo- w aną — zaliczył turlipinów do ow ładniętych herezją Wolnego Ducha b eg ard ó w 5. Nieco ostrożniejszy jest w swych poglądach angielski histo ry k i eseista N. C o h n . Francuskich heretyków wiąże on z herezją B raci i Sióstr Wolnego Ducha, unikając jednak sprecyzowania ich sto sunku do begardów G. O pierając się n a tekstach Gersona, E. W e r n e r zalicza turlipinów do wyznawców panteistycznej herezji Wolnego Du c h a 7; podobne w zasadzie jest też stanowisko E. A m a n n a 8. Inaczej rzecz widzi włoska autorka prac o Braciach Wolnego Ducha, R. G u a
r-4 Joannis G ersonii O pera O m nia, A ntverpiae 1706, J, s. 19, 11r-4; III, s. 866, 1r-435. 5 E. W. M c D о n n e 11, op. cit., s. 500 nn.
6 N. C o h n , op. cit., s. 172.
7 T. B ü t t n e r , E. W e r n e r , C ircu m cellio n en u n d A d a m ite n , Berlin. 1959, S. 122.
n i e r i 9. Wśród różnych odgałęzień omawianego przez siebie n u rtu nie znajduje m iejsca dla turlipinów . Pom inęli ich również autorzy „H istorii Kościoła” F l i c h a i M a r t i n a . Ścisła autonomia, jaką przyznają oni poszczególnym n u rto m heretyckim , w yłączyła siłą rzeczy z toku relacji niew ielką grupę paryską, nie m ającą wielkiego znaczenia z pun k tu wi dzenia dogmatycznego 10.
Rozważania nasze zacznijm y od zestawienia faktów odnotowanych w źródłach. W 1372 r. została w ykryta na terenie Paryża grupa ludzi nazyw ających siebie Societas p a u p eru m u , od dłuższego czasu w ędru jących i żebrzących na terenie Ile-de-France. Przesłuchiw ał ich domini kanin Jacques de Morey, pełniący od roku 1368 funkcję inkw izytora P ary ża 12. Na polecenie biskupa S tefana odbył się przed sądem inkw i zycji biskupiej proces turlipinów . Zasiadał w try b u n ale biskup z A n gers — w ikariusz biskupa P aryża, Mile de Dormans, rozpraw ę prow adził w ym ieniony poprzednio b rat Jacques de M orey 13. Stwierdzono, że człon kowie „bractw a ubogich”, w języku ludowym zwani turlipinamd, „błą dzili w wielu rzeczach” i głosili gorszące herezje. O liczebności grupy nie posiadam y żadnych inform acji, wiadomo natom iast, że należeli do niej zarówno mężczyźni jak i kobiety. 4 lipca 1372 w ykonano w yrok. Na stosie ułożonym na ta rg u bydlęcym za B ram ą ś w .. Honoriusza spalono pochodzącą z Paryża przyw ódczynię sekty Jeann e Daubenton, a obok niej ciało jej towarzysza, zmarłego kilkanaście dni wcześniej w więzieniu b i skupim 14. Źródła XV-wieczne nie szczędzą drastycznych szczegółów związanych z w ykonaniem w yroku i ekshum acją owego skazańca. Na osobnym stosie spalono różne przedm ioty, szaty, a także ·— rzecz w arta uwagi —■ książki pozostałe po turlipinach. Jakie były losy pozostałych członków grupy — źródła nie mówią. Zapewne część znalazła się w w ię zieniach^ biskupich, a pozostałych nie zdołano prawdopodobnie zatrzy m a ć 15. Świadczyłyby o tym dalsze w ydarzenia.
W opinii ówczesnych źródeł tu rlipini byli erupą szczególnie dla ko ścioła niebezpieczną. Zaangażowanie w spraw ę zwalczania turlipinów w ładcy F rancji K arola V, a także duże zainteresow anie przejaw iane przez papieża Grzegorza XI potw ierdzałyby te opinie. K arol V polecił wypłacić znaczną sumę 50 franków za wszelkie w ydatki i poczynania zwiazane ze śledztwem i procesem turlipinów ie. Dwa listy Grzegorza X I świadczą rów nież o jego w yjątkow ym zainteresow aniu spraw ą w ykorzenienia p a ryskiej herezji. 1 lutego 1373 papież zalecił inkw izytorowi P aryża kon tynuow anie tropienia heretyków statu seu ritu Beguinorum qui alias
T urlupini seu Lolardi in certis locis nuncupantur. Z aw arte w liście w ska
° R . G u a r n i e r i , F rères d u L ib re E sprit, [w:] D ictionnaire de sp iritu a lité , Paris 1964, col. 1241—1268.
10 E. D e l a r u e l l e , E. R. L a b a n d e, P. O u r l i a c , L Église au te m p s du
G rand S c h ism e e t de la crise conciliaire, [w:] H istoire de l’Ë güse t. XIV, 2, Paris
1964.
11 S u p e rstitio n is q u o d d a m genus eo d em te m p o re a T u rlip in is (hoc e n im era t
hereticis n o m en ) q u i se de societate p a u p e ru m wocitari даu d e b a n t, o r tu m fin e m cepit. Robertus G a g u i n u s, C om pendio... (J. L. M o s h e i m , op. cit., s. 413).
12 J. M. V i d a l, op. cit., s. 394.
13 L es G randes C h roniques de F rance t. VI, s. 324 n.
14 Robertus G a g u i n u s, C om pendio... (J. L. M o s h e i m , op. cit., s. 413). is W ysuwano pogląd, że niektórzy członkow ie grupy paryskiej w p ew ien czas po procesie znaleźli się w L ille (E. A m a n n, op. cit., col. 1932). Turlipinów w ią zano rów nież z grupą heretyków zwaną la bande de P ex a ria c to (Ch. H. L e a , op. cit. t. II, s. 149).
744 S T A N I S Ł A W B Y L IN A
zówki m iały ułatw ić inkw izytorow i dochodzenie17. Aktywność inkw i zycji i poparcie królew skie były widocznie znaczne, skoro już w niecałe dw a miesiące później (27 m arca 1373) papież mógł pogratulow ać K aro lowi V chwalebnej gorliwości w zwalozaniu sekty begardorum qui alias
turlipini d ic u n tu r 18. W edług słów Grzegorza X I owi heretycy „posiali
zaraźliw e ziarno wszelkiej przew rotności herety ck iej” i dopiero „poboż ność i gorliwość” królew ska oraz staran ia inkw izytora położyły kres niebezpieczeństwu. H erezja w diecezji paryskiej została stłum iana.
Jak w spom inaliśmy, nie zachował się protokół przesłuchania tu rlip i nów. O charakterze działalności tej g rupy i poglądach przez nią głoszo ny ch dow iadujem y się ze znacznie późniejszych pism polemicznych. Źródła pow tarzają nazwę, jaką przybrali sobie ludzie pogardliwie nazy w ani turlipinam i — stowarzyszenie, względnie bractw o ubogich. Nazwa w skazuje dowodnie n a przyjęcie przez 'nich programowego, dobrowol nego ubóstwa. Byli grupą w ędrowną, żebrzącą na terenie P aryża i jego okolic.
L ata sześćdziesiąte i siedem dziesiąte XIV w ieku były, również ma terenie Francji, okresem nasilenia rozw oju ruchu begardów, zwłaszcza ich żebrzącej odmiany 19. Begardzi — pół religijne, pół świeckie stow a rzyszenie, przyjm ujące jako swój program realizację ideałów dobrow ol nego u b ó stw a 20, od czasu soboru w Vienne w 1311 r. znosili nieustanne prześladowania. Prześladow ania te w pew nych okresach przybierały na sile. Wzmożona fala prześladow ań begardów francuskich przypadła na la ta pontyfikatów U rbana V i Grzegorza XI, któ ry przystąpił do w alki z nim i z w ielką gorliwością. U rban V zaniepokojony rozwojem ruchu begardow skiego we F rancji, wystosował, w 1365 r. bullę z apelem o zdwojenie w ysiłków zm ierzających do w ykorzenienia „synów Beliala”, w języku ludowym zwanych b eg ard a m i21, szerzących wiele gorszących błędów we wsiach i m iastach królestw a francuskiego. Zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo grożące z ich stro n y w iernym , zwłaszcza ludziom pro stym . U rban V podkreślił też konieczność zbierania inform acji o m iej scach pobytu, zw yczajach i „błędach” b eg ard ó w 22. Biskup Paryża S tefan rozesłał list papieki do w szystkich biskupów i inkw izytorów Francji, a sam w ydał begardom nieprzejednaną walkę. Gorliwość biskupa p ary skiego podsycać m usiał zapewne specjalny list, otrzym any od U rbana V w 1365 r., zalecający w ystąpienie contra quosdam viros detestabiles
appellatos beghardos 2S. L ata dalsze, zwłaszcza okres działalności pełne
go energii inkw izytora Jak ub a de Morey, są latam i gw ałtownych prze śladowań begardów. W takim w łaśnie okresie w ypłynęła spraw a tu rli pinów. Zwróćmy raz jeszcze uw agę na określenia heretyków paryskich w listach Grzegorza XI:
...Beguinorum, qui alias T urlupini seu Lolardi... (1 lutego 1373) ...secta begardorum, qui alias turlipini... (27 m arca 1373)
17 S a n e n u p e r ad nos fid e d ig n a rela tio n e p e r v e n it quod sepe co n tin g it u t aliqui
de h a b itu , secta seu r itu B eg u in o ru m , q u i alias T u rlu p in i seu L o la rd i in certis locis n u n cu p a n tu r, co m m o ra n tes in po rtib u s in q u ib u s tib i a S ed e apostoU ca In q u i- sitio n is heretice p ra v ita tis o ffic iu m e t c o m m isu r i se e x c o m m u n ic a te s...) J. M. V i-
d a 1, op. cit., s. 393 n.
18 J. L. M o s h e i m , op. cit., s. 417. 19 E. W. M с D o n n e l l , op. cit.
20 O begardach jako realizatorach idei dobrowolnego ubóstwa por. T. M a n t e u f f e l , N a ro d zin y h erezji, W arszawa 1963, s. 113— 115.
21 J. L. M o s h e i m , op. cit., s. 646. 22 Tamže.
Określenie w liście drugim nie w ym aga kom entarza, stanow i posta wienie znaku równości między turlipinam i i begardami. Określenie pierwsze wiąże się z częstym w XIV-wiecznych źródłach utożsam ianiem begardów z beginami. Beginów — zwolenników dobrowolnego ubóstw a z terenów F rancji południowej, wywodzących się z trzeciego zakonu franciszkańskiego24, często mylono z begardam i; zjawisko to w ystępo wało w różnych źródłach pochodzenia kościelnego, a naw et w bullach papieskich. Lolardzi — to angielska odm iana begardÿzm u (jak wiadomo później zwano tak uczniów Wycliffa). Ich m ianem nierzadko określano również begardów, joo być może w skazuje n a p en etrację angielskich w ędrow nych heretyków na te re n y Francji. W każdym razie nazw a ta, jeśli dotyczy ziem francuskich lub flandryjskich, zawsze oznacza be gardów. Obydwa listy papieskie utożsam iają więc w yraźnie turlipinów z begardam i. Oczywiście należy wziąć pod uwagę fakt, że władze kościel ne często dość pochopnie wiązały poszczególne grupy heretyckie z na zwami różnych, najbardziej rozpowszechnionych sekt, a w okresie prze śladowań poszczególnych kierunków heretyckich możliwość taka była jeszcze większa. Jednakże trudno byłoby znaleźć argum enty podważa jące opinię Grzegorza XI i przem aw iające przeciw związkom turlipinów z begardam i. A rgum enty przem aw iające za uznaniem tej hipotezy zna leźć można w pismach polemicznych, wnoszących inform acje o poglą dach i doktrynie turlipinów . Pism a Gersona, zwłaszcza tra k ta t „De exam inatione doctrine”, zaw ierają wiele danych mówiących o poglądach głoszonych przez tą grupę. W opinii wielkiego teologa tu rlip in i wierzą w możliwość osiągnięcia przez człowieka stanu tak wielkiej doskonałości, że jest on istotą bezgrzeszną, a wszelkie jego działanie staje się zbędne 25. Była to jak wiadomo jedna z tez głoszonych przez heretyków Wolnego Ducha, a wśród nich przez część begardów. Pierw szy pukt bulli Kle^- m ensa V (tzw. Clementina), oskarżającej begardów i beginki o w yzna w anie herezji, form ułow ał treść w yznaw anej przez te ugrupow ania idei doskonałości2β. Liczne źródła, związane z procesami heretyckich begar dów, w ym ieniają „błędy” tkw iące w ich przekonaniach' o doskonałości ludzi „wolnych duchem ”, którzy stają się w ten sposób ludźm i bez grzesznymi, a każdy czyn przez nich spełniony jest czynem doskonałym. Trudno byłoby stw ierdzić w jakim stopniu poglądy te były zakorzenio ne wśród turlipinów . Rozwój w iary w doskonałość ludzką w ykazyw ał
wśród begardów znaczneodychlenia. Je st rzeczą znaną, że istniały grupy pojm ujące tę ideę w sposób skrajny, równoznaczny z uspraw iedliw ie niem wszelkich poczynań i odrzuceniem pojęcia grzechu i występku. T urlipini głosić mieli również inne poglądy, o które oskarżano begardów. W iązały się one z odmową oddaw ania czci eucharystii, w ich opinii bo wiem człowiek „w olny duchem ”, doskonały, nie b y ł do takiego hołdu zobow iązany27.
H istoria prześladow ań Braci i Sióstr Wolnego Ducha oraz będącej pod ich w pływ em części begardów związana jest ściśle z oskarżaniem ich
24 Por. T. M a n t e u f f e l , op. cit., s. 115—121.
25 F u it a lte r error quod h om o p e r fe c tu s n u lla m d eb e a t facere... sed in o m n ib u s
e t sin g u lis d iv in á m ex p e c ta re vo lu n ta te m ... (Jo a n n is G ersonii O pera O m nia, I,
s. 114).
28 1° v id e lic e t, quod hom o in v ita praese n ti ta n tu m e t ta le m p erfec tio n ís g ra d ů m
p o te st acquirere, quod re d d e tu r p en itu s im p ecca b ilis e t a m p liu s in gratia proficere n o n vale bit, n a m (ut d ic u n t) siquis se m p e r p o sset proficere, posset aliquis C hristo p e rfe c tio r in v e n ir i (J. L. M o s h e i m , op. cit., s. 618).
746 S T A N I S Ł A W B Y L IN A
o praktykow anie czynów am oralnych. Niewiele znaleźlibyśmy proto kołów z procesów antybegardow skich, w których nie ponaw iałyby się zarzuty prow adzenia rozwiązłego try b u życia, programowego odrzucenia pojęcia grzechu „nieczystości” i usankcjonow ania różnego rodzaju nad użyć z dziedziny życia erotycznego. W przypadku turlipinów oskarżenia takie w ystąpiły ze wzmożoną siłą. T radycja przekazyw ana przez pole mistów nakazuje widzieć w turlipinach ludzi całkowicie zdemoralizo wanych, pozbawionych wszelkich hamulców; padają oskarżenia mówiące o różnego rodzaju skłonościach ekshibicjonistycznych. Gerson uw aża tu r lipinów za am oralnych cyników. Jego określenie Epicurei sub tunica
C h r is ti28 pow tarzają późniejsi autorzy. Jest przekonany, że grupa h ere
tyków paryskich prow adziła pod pozorem ubóstw a życie rozwiązłe i peł ne występków. W stosunkach między członkami sekty (a należeli do oiej jak w iem y zarówno mężczyźni jak i kobiety) panować m iała nie ograniczona swoboda seksualna. Turlipinów oskarżano także o praktyko w anie różnego rodzaju zboczeń. Gerson, analizując „szaleńcze błędy” turlipinów , w ysuw a jako jeden z ważniejszych zarzutów upraw iany przez nich ku lt nudyzm u. Chodząc bez szat, m ieli oni naśladow ać niewinność panującą w ra ju i w te n sposób wzorować się na „pierwszych rodzi cach” — Adamie i Ewie 29. W ielki polem ista nie szczędzi im słów n a j dalej idącego potępienia nie omieszkując porównać p rak ty k takich do try b u życia psów i innych zwierząt. W ślad za Gersonem zarzuty arno- ralności w ysuw ają późniejsi badacze herezji. Jeszcze w XVI w ieku spot kać można relacje pełne oburzenia na am oralnych cy n ik ó w 30. Trudno dziś stwierdzić, jaki był stopień obiektywizmu tych oskarżeń. Zapewne były one znacznie przesadzone. Z arzuty amoralności, często zupełnie bezpodstawne, spotykały nie tylko begardów i Braci Wolnego Ducha, ale również inne organizacje heretyckie.
Z arzuty te m iały na celu skom prom itow anie ugrupow ań antykościel nych, w ykazanie niskiego poziomu etycznego ich członków. Z drugiej jednak strony pozostaje faktem , że zjaw iska rozwiązłości seksualnej istotnie w ystępow ały w środowiskach heretyków Wolnego Ducha i czę ści, prawdopodobne niewielkiej, begardów '31. W ynikały one z w aru n ków życia tych wędrownych grup. Wysoce praw dopodobny jest także pew ien am oralizm program owy. W ysuwano interesujące przypuszczenie, że rozwiązłość praktykow ana np. przez Braci Apostolskich była przeja wem p ro testu przeciwko jeszcze jednej form ie własności, jaką w wiekach średnich było m ałżeń stw o 32. Jest rzeczą znaną, że wśród ugrupow ań
28 S ic u t n u lla est v e h e m e n tio r, q u a m lu x u rio sa libido, sic ad erra n d u m ja ls u m
-q ue d o ce n d u m n u lla perniciosior. P a tu it in sectis T u relip o n o ru m , -q u o ru m se-quaces no n d e s u n t u sq u e hodie, quando u t u b i latere p u ta v e rin t, se rp u n t u b ilib et. E picu rei sub tu n ic a C hristi, q u i m u lie rc u lis p rim o d e v o tio n e m fin g e n te s specie te n u s, pau-la tim eis fid e m , ta m q u a m lu m e n e t oculos to llere q u a e ru n t, q u a te n u s eas lic en tiu s ad desideria sua m a lig n a p ro stitu a n t. N on est n o str u m fo e d ita te s ho rren d es detegere, co n sid éra n tes illu d A p o sto li; Q uae in occulto fiu n t ab eis tu rp e e s t d icere (Joannis G ersoni O pera O m nia, I, s. 19).
29 ...fol erreu r des T u relu p in s, q u i v o u la ie n t co n v erser n u s e t nues, sans honte,
à l'e x e m p le de A d a m e t Eve... (Joannis G ersonii O pera O m nia, III, 2, col. 866).
30 F u it q u a ed a m h a eresis docens de n u lla re que no b is e s t a n a tu ra donata,
e ru b e sc e n d u m esse. H uius h a eresis a u th o re s fu e r e T u rrelu p in i, q u i ob hanc se n - te n tia m m o re C yn ic o ru m p h ilo so p h o ru m om n ia ve re n d a p u b lic itu s n u d a ta gesta- b a n t e t in publico v e lu t iu m e n ta co ib a n t (A lfo n s i de C astro A d v e rsu s o m n es hae- reses, s. 917).
31 Por. m. in. N. C o h n , op. cit., s. 179 nn. 82 Por. T. M a n t e u f f e 1, op. cit., s. 98.
związanych z herezją Wolnego Ducha szerzyły się w różny sposób prze jaw iające się poglądy an arch isty czne33. W ydaje się bardzo praw dopo dobne, że na tym w łaśnie tle widzieć można przejaw y am oralności wśród turlipinów . Stanowić mogła ona swego rodzaju p rotest przeciw przy ję tym i panującym normom społecznym.
Problem em odrębnym jest zjawisko nudyzm u wśród heretyków pa ryskich. Opinie o ich skłonności do w ystępow ania bez szat wobec ludzi spoza grupy nie w ydają się w iarygodne. Sądzić możną, że były to raczej pew ne p rak ty k i rytualne. To stw ierdzenie można 'oprzeć na paraleli z praktykam i niektórych zam kniętych, ekskluzyw nych grup begardow - skich. W tajnej, podziemnej sali na terenie Kolonii odbyw ała swoje zebrania grupa begardów, która w ysłuchiw ała nabożeństwa odpraw ia nego przez człowieka nagiego. Po nabożeństwie 'następow ała uczta po łączona ze zbiorowym obnażaniem c ia ł34. Wreszcie, jeśli zgodnie z opi nią Gersona turlipini naśladować chcieli życie w raju , czyż nie jest to elem ent charakterystyczny dla w ielu sekt średniowiecznych? Być może za tym i gorszącymi praktykam i tkw iły tęsknoty do „lepszego św iata”, w k tórym ludzie żyliby w stanie niewinności. W nadejście takiego sp ra wiedliwego, wzorowanego na życiu rajskim stanu na ziemi turlipini istotnie wierzyli.
W poglądach turlipinów odzyw ały się elem enty chiliastyczne, wspólne dla wielu nurtów heretyckich. Trudno byłoby dopatrzeć się tu wpływów wielkiego teoretyka chiliazmu, Joachim a z Fiore. Jest rzeczą charakterystyczną, że wśród heretyckich begardów w ystępow ały nie kiedy poglądy chiliastyczne całkowicie przekształcone, będące elem en tem herezji ludow ej, oparte raczej na trad y cji ustnej niż pismach p ro roków i wizjonerów. Trudno też budować hipotezę opartą na jednym tylko zdaniu G erso n a35, w ydaje się jednak, że w przypadku tu rlip i nów można mówić o chiliazmie w um ow nym tego słowa znaczeniu. Zresztą analogia z innym i grupam i heretyków Wolnego Ducha i tu przyjść może z pomocą.
W śród begardów ow ładniętych herezją darem nie szukalibyśm y po glądów chiliastycznych w znaczeniu tradycyjnym . Teoria o kolejnych epokach, jakie ma przeżyć ludzkość w oczekiwaniu na nastanie tysiąclet niego królestw a pokoju i sprawiedliwości, uległa przekształceniom idą cym zwykle w kierunku uproszczeń. Wśród heretyckich begardów idee chiliastyczne wiązały się z w iarą w przyjście epoki panow ania ludzi doskonałych, a więc ich samych, ludzi „wolnych duchem ” 36. W tym kierunku szły nadzieje turlipinów . W ierzyli oni, że nastanie na ziemi epoka niewinności i ogólnej doskonałości. Jak w yobrażali sobie n a dejście szczęśliwej epoki — czy poprzedzić ją miało wyniszczenie wszystkich „niespraw iedliw ych”, czy oczekiwali rychłego sądu — tru d no byłoby odpowiedzieć. Były to poglądy nie posiadające teoretycznej podbudowy, m arzenia typow e dla wielu herezji ludowych. H erezja tu r lipinów była bowiem niew ątpliw ie herezją ludową, choć być może wią
33 N. C o h n , op. cit., s. 179 nn.
34 Jo h a n n is V ito d u ro n i C hronicon, wyd. G. W y s s, „Archiv für Schw eizerische G eschichte” t. X I, 1856, s. 105.
35 Is te error etia m era t T h u re lip in o ru m su stin e n tiu m , quod esset sta tu s inno-
cen tia e e t su m m a e _perfectionis in te rra (Joanis G ersonii O pera O m nia, I, s. 19).
38 Np. zeznania begarda Konrada K annlera (H. H a u p t , E in B eg h a rd en -
-p ro zess in E ic h stä d t v o m Jahre 1381, „Zeitschrift für K irchengeschichte” t. V. 1882,
748 S T A N I S Ł A W B Y L IN A
zała się z pew nym i w pływ am i uczonej m istyki. Zwróćmy uwagę na pewne szczegóły. Na stosie w P aryżu spalono książki stanowiące w łas ność turlipinów . Przywódczynią grupy była kobieta, co jest zjawiskiem raczej w yjątkow ym , choć wśród grup heretyków Wolnego Ducha nie brak było kobiet spełniających ważne role w sekcie i otoczonych k u l tem (wśród begardów kolońskich była „Błogosławiona Dziewica Ma ria ”) 37. Jeanne D aubenton była więc zapewne kobietą oświeconą i jak pisze E. Am m an „pełną mistycznej egzaltacji” 3S. Czy Jeanne sam a spi syw ała „pełne błędów ” tra k ta ty wzorem m isty czek brabanckich i ho lenderskich — trudno byłoby sądzić. W każdym razie taki model grupy h erety ck iej, na czele której stoi oświecony, biegły w pisaniu i czytaniu przywódca, jest charakterystyczny dla wielu grup begardów. Rolę ka
znodziei spełniał wśród turlipinów spalony na stosie towarzysz Jeanne, odgryw ający zapewne również rolę przywódczą w grupie.
Spróbujm ý na zakończenie dokonać kilku ustaleń mających, ze względu n a zbyt szczupłą ilość źródeł charakter jedynie hipotetyczny. Przypuszczać należy, że turlipini byli jedną z grup w ędrownych, że brzących begardów, w yznających herezję Wolnego Ducha. K ierunek ataków Gersona w skazuje na powiązania z tą właśnie herezją. W ystę powanie -w poglądach i praktyce życia turlipinów różnych elementów charakterystycznych dla herezji Wolnego Ducha nadało tej grupie skrajny charakter. Dla Gersona i innych polemistów turlipini stali się grupą stanow iącą wzorzec do form ow ania zarzutów wobec różnych grup heretyckich. Działalność turlipinów m iała miejsce w okresie wzmo żonej w alki w ładz kościelnych z begardami, stąd tak wielka gorliwość papiestw a oraz kościelnych i świeckich władz francuskich w zwalczaniu tej grupy, w której widziano właśnie begardów. Jak wiadomo, reali zacja idei dobrowolnego ubóstw a stała się z biegiem czasu niebezpiecz na dla kościoła, 'zwłaszcza, gdy przyjm ow ała form ę zbiorową 39. Z chwilą, gdy w ystąpiła ona w pow iązaniu z „błędam i” przeciw doktrynie, zwłasz cza w tak silnym ich natężeniu, jakie w nosiły w pływ y herezji Wolnego Ducha, niebezpieczeństwo staw ało się zwielokrotnione. W ydaje się, że dla badań nad dziejam i herezji średniowiecznych naw et tak niewielka ilość źródeł, jaką dysponujem y odnośnie do turlipinów , może przynieść ciekaw y m ateriał porównawczy. Służyć może jako jeden z przykładów przenikania do środowisk praktykujących dobrowolne ubóstwo zbyt mało dotychczas jeszcze znanej herezji Wolnego Ducha. Tu jednak w kraczam y w sferę „wielkich problem ów ” herezji — wzajemnego stosunku herezji „uczonej” i ludowej, a to przekracza już ram y niniejszego przyczynku.
37 M. E r b s t ö s s e r , E. W e r n e r , Ideologische P roblem e des m itte la lte r
lichen P le b e je rtu m s, Berlin 1960, s. 63.
58 E. A m m a n , op. cit., col. 1931. 39 Por. uw agi T. M a n t e u f f i a , op. cit.