• Nie Znaleziono Wyników

Zagadnienie statusu ontycznego embrionu ludzkiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zagadnienie statusu ontycznego embrionu ludzkiego"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Janina Buczkowska

Zagadnienie statusu ontycznego

embrionu ludzkiego

Studia Philosophiae Christianae 29/1, 127-140

1993

(2)

Studia Philosophiae Christianae ATK

29 (1993) 1

JANINA BUCZKOWSKA

ZAGADNIENIE STATUSU ONTYCZNEGO EMBRIONU LUDZKIEGO 1. Wstęp. 2. Inform acja genetyczna a rozwój embrionu. 3. Zagadnie­ n ie kryteriów człow ieczeństw a. 4. Filozoficzne aspekty pojęcia infor­ macji. 5. Zagadnienie potencjalności. 6. Zakończenie.

1. WSTĘP

Wśród dyskusji dotyczących problem u aborcji w iele m iejsca p ośw ię­ ca się kw estii, którą można określić jako zagadnienie ontycznego i etycznego statusu em brionu ludzkiego. Zagadnienie to jest często form ułowane jako pytanie o m oment rozwoju, w którym embrion ludzki staje się człowiekiem . Odpowiedź zaś w ielokrotnie traktowana jest jako istotny argum ent zarówno w sporze o aborcję, jak też w szerszej dyskusji w okół takich problem ów współczesnej biologii i m edycyny, jak np. now e m etody prokreacji czy eksperym enty na ludzkim m ateriale genetycznym . Przypisyw anie em brionow i ludzkie­ mu statusu ontycznego osoby ludzkiej łączy się zazwyczaj ze zobo­ w iązaniem do ochrony jego życia. Jeśli natom iast w ysuw an e są argu­ m enty przeciwko przypisyw aniu em brionowi statusu osoby ludzkiej, to najczęściej po to, aby uchylić się od takiego zobowiązania. W prak­ tyce często, zależnie od tego, czy przyjm ujem y, czy też odrzucamy tezę o człow ieczeństw ie embrionu, nadajem y aborcji inny w ym iar etyczny. W zależności od przyjęcia takiej tezy uzasadnia się lub odrzuca m oż­ liw ość prow adzenia niektórych badań na em brionach. Rozstrzygnięcie tej k w estii staje się sprawą istotną ze w zględu na szybki rozwój technicznych m ożliw ości m edycyny i biologii.

Problem jest jednak złożony. W ysuwana jest w ątpliw ość, czy istn ie­ je jedna i zarazem uwzględniająca w szystkie aspekty zagadnienia od­ powiedź. D ługotrwała dyskusja na terenie filozofii ujaw nia, że stano­ w isko w k w estii człow ieczeństw a embrionu ludzkiego uzależnione jest od przyjętej w cześniej koncepcji człow ieka, ta zaś jest elem entem szerszego zazwyczaj system u filozoficznego. Spór o człow ieczeństw o embrionu sięga w ięc filozoficznej refleksji na tem at istoty człow ie­ czeństwa.

Sform ułow ano dwa podstaw owe, zasadniczo różne stanowiska w k w estii człow ieczeństw a embrionu. Jedno z nich przyjmuje, że człow iekiem jest już uform owana zygota, drugie łączy człow ieczeń­ stw o z pojaw ieniem się, w określonej fazie rozwoju embrionu, p ew ­ nej określonej cechy, w skazyw anej jako najbardziej istotna cecha ludz­ ka. W okół tych dwu stanow isk polaryzuje się niem al cała dotychcza­ sow a dyskusja. Obecna dyskusja sprowadza się często do powtarzania przez każdą ze stron sw oich argum entów i jednoczesnego zamykania się na argum enty strony przeciwnej. Jak dotychczas n ie udało się zna­ leźć argum entów bezspornych, pozw alających na ostateczne przyjęcie lub odrzucenie któregokolw iek z poglądów.

(3)

Pojaw iają się natom iast stw ierdzenia, że n ie m oże istnieć żadne obiektyw ne uzasadnienie takiego wyboru, gdyż zaw sze będzie to w y ­ bór subiektywny, oparty w znacznej m ierze na przesłankach pozafilo- zoficznych.

W ostatnich latach kontekst dyskusji uległ rozszerzeniu. Obok tra­ d ycyjnie filozoficznych argum entów przytaczane są coraz częściej fak ­ ty i twierdzenia w spółczesnych nauk przyrodniczych. Dzisiejsza nauka dostarcza niem al wyczerpującej w iedzy na tem at początków rozwoju organizmu ludzkiego. Czy w iedza ta m oże znacząco wzbogacić filozo­ ficzną dyskusję na tem at statusu em brionu? Czy może stać się kry­ terium pozw alającym nadać w łaściw ą rangę przytaczanym argum en­ tom filozoficznym ? Odpowiedź nie jest prosta. Genetyka dostarcza nam w ielu podstawowych i istotnych a do niedaw na nieznanych w iadom o­ ści dotyczących początków życia ludzkiego. Jednak — jak pisze jeden z autorów — „Ten w ielk i zasób osiągniętej w iedzy przyrodniczej stał się powodem powstania pewnej niew iedzy filozoficznej” b Ta n iew ie­ dza filozoficzna ma sw oje źródło w tym, że funkcjonujące w odnie­ sieniu do zjaw isk życia m odele filozoficzne i w ynikający z nich apa­ rat pojęciow y, nie są w pełni adekwatne do treści w spółczesnych od­ kryć genetyki.

W odniesieniu do zagadnień biologii dominuje tradycja essencjalnej interpretacji zjawisk. Interpretacja taka nie obejm uje jednak podsta­ w ow ych aspektów om awianego zagadnienia. W spółczesne odkrycia stw arzają potrzebę w ypracow ania nowego filozoficznego m odelu inter­ pretującego w iedzę przyrodniczą. Dopiero w ramach modelu uw zględ­ niającego pełny zakres i treść faktów biologicznych staje się m ożliwe w yprow adzenie w niosków , dotyczących ontycznego ' statusu embrionu ludzkiego.

Podejm ow ane na terenie etyki zagadnienie statusu em brionu zaw ie­ ra zawyczaj podw ójne rozstrzygnięcie. Jedno z nich dokonuje się w płaszczyźnie ontycznej i dotyczy ustalenia, w jakim sensie embrion ludzki jest człow iekiem . Drugie zaś dotyczy pytania o status etyczny em brionu, który często uzależniany jest od akceptacji jego statusu ontycznego. Treści płynące ze w spółczesnych odkryć biologii, które staną się przedm iotem dalszej analizy, rzutują bezpośrednio na k w e­ stię statusu ontycznego em brionu, m ogą być jednak interesujące także dla rozważań etycznych.

2. INFORMACJA GENETYCZNA A RQZWÖJ EMBRIONU Z punktu w idzenia genetyki zagadnienie początku życia ludzkiego jest .szczegółowo opisane. Centralne m iejsce w w yjaśnianiu tego pro­ cesu na terenie biologii i genetyki m olekularnej, zajm uje pojęcie in ­ formacji.

Inform acja genetyczna, będąca planem konstrukcyjnym każdej is­ toty żyw ej, jest zapisana w chromosomach w języku moekularnym. W m om encie uform owania się zygoty posiada ona pełny i jej tylko w łaściw y kod genetyczny, będący ścisłą instrukcją dalszego rozwoju organizmu. Przekaz inform acji od chromosomu do powstającego orga­ nizm u przebiega w zasadzie jednokierunkowo, od DNA czyli kwasu dezoksyrybonukleinowego przez RNA, czyli kwas rybonukleinowy, po białka realizujące procesy życiow e organizmu. „DNA jest magazynem,

(4)

p am ięc ią in fo rm a c ji genetycznej, RNA przen o si k o m u n ik a ty , b ia łk o sta n o w i ich fo rm ę w ykonaw czą, k tó ra zo staje przełożona n a fu n k c je i z k tó re j w y n ik a w szystko in n e tzn. cały proces życia” 2. S ch em at ten, ja k k o lw ie k uproszczony, dobrze o d d aje zasad n iczą ideę ro li in fo rm ac ji genetycznej w p rze jściu od fo rm y zygotalnej do b ard z iej rozw iniętego o rganizm u. P o k a z u je on, iż „zestaw chrom osom ów za w ie ra w sw ych g en ach in fo rm ac ję d e te rm in u ją c ą fen o ty p je d n o stk i w ta k im sensie, w ja k i je s t on dziedzicznie o k reślony” 3. Z tego p u n k tu w id ze n ia m o­ m e n t kończący proces z ra sta n ia się g am et rozpoczyna p ew ie n z d e te r­ m inow any, in d y w id u a ln y proces ro zw o ju je d n o stk i lu d zk iej. O d tego m o m e n tu zygota' je s t n ie tylko zdolna do in d y w id u aln eg o p rocesu o r­ g an iza cji m a te rii, a le ta k ż e w znacznym sto p n iu autonom iczna, tzn. k ie ru ją c a się w ew n ętrz n y m i za sa d am i rozw oju, ste ro w a n a w e w n ę trz n ą in fo rm ac ją. W a ru n k i ze w n tęrzn e m ogą być d la jej rozw oju ko rzy stn e lu b nie, n a to m ia st n ie m ogą w pływ ać n a przeb ieg tego p rocesu w sen ­ sie zm iany jego w e w n ętrz n ej zasady.

In fo rm a c ja z a w a rta w DNA p ozw ala w p e łn i o kreślić stru k tu rę i fu n k c jo n o w a n ie całego organizm u. P ro cesy p rze k azy w a n ia in fo rm a c ji z a w a rte j w DNA zostały ju ż stosunkow o szczegółowo poznane. P o z n a ­ n e zostały lite ry i w yrazy języka, w k tó ry m to in fo rm o w a n ie się o d ­ byw a. K od genetyczny, inaczej niż zn a n e z in fo rm a ty k i kody logiczne, p o słu g u je się a lfa b e te m złożonym z czterech znaków . J e s t ta k ż e re - d u n d a n tn y , czyli p o w ta rz a inform ację. D la u zy sk an ia kodu genetycz­ nego d eterm in u ją ce g o rozw ój o rg an izm u konieczne je s t połączenie d w u k o m ó rek rozrodczych lu b też po d w o jen ie in fo rm a c ji genetycznej ża- w a rte j w je d n ej z nich odpow iednio w in n y sposób. D ołączenie d ru ­ giej p a ry znaków — n u k leo ty d ó w p ozw ala uzyskać, dzięki m ożliw o­ ści ich k o m b in o w a n ia w o b ręb ie dłuższej sek w en cji, odpow iednio sze­ ro k i zespół cech fenotypow ych. T akie zw iększenie re p e rtu a ru m ożliw o­ ści tw orzonych s tru k tu r p ozw ala n a zin d y w id u alizo w an ie, p ra k ty c z n ą n ie p o w tarza ln o ść w ob ręb ie realizo w an y ch fenotypów . Z in d y w id u a lizo ­ w a n ie to d o k o n u je się ju ż n a poziom ie s tru k tu ry ko d u genetycznego. S pecyficznie lu d zk a in fo rm a c ja genetyczna je s t n ie tylk o elem en tem decy d u jący m o przyn ależn o ści p o w sta jąc ej isto ty do g atu n k u H om o

sapiens, ale i o jej in d y w id u a ln y ch osobniczych cechach.

P o jęc ie in fo rm a c ji w y d a je się być k luczem dla zro zu m ien ia i w ła ś­ ciw ej in te rp re ta c ji fa k tu biologicznego, ja k im je s t p o w sta w a n ie now ej istoty żyw ej, ta k ż e człow ieka. Szczególna tru d n o ść m oże w y n ik ać z te ­ go, że p ojęcie in fo rm a c ji n ie n a b ra ło jeszcze ostatecznego znaczenia n a te re n ie ta k te o rii in fo rm ac ji, ja k i biologii oraz, że często byw a ro zu m ian e w sposób potoczny. J e d n a k te cechy in fo rm ac ji, k tó re ju ż zostały p o zn an e i dobrze określone, p o z w a la ją stosow ać p ojęcie in fo r­ m a c ji do opisu zjaw isk biologii m o le k u la rn e j w sposób jednoznaczny. Z astosow anie now ych pojęć w ja k ie jś dzied zin ie w iedzy pociąga zw ykle za sobą dalsze sku tk i. Zazw yczaj je s t zw iązan e z p ew n ą zm ia­ n ą m odelu o pisyw anych zjaw isk, a ty m sam ym ze z m ian ą sposobu ich rozum ienia. O pis zjaw isk m o le k u la rn y c h w języ k u te o rii in fo rm a ­ cji u ja w n ia p ew n e asp ek ty p o czątk u życia, k tó re n ie były w cześniej p o strzeg an e lu b były p o m ija n e ja k o nieisto tn e.

2 M. E igen, R. W in k ler: Gra. P raw a n a tu ry ste ru ją p rzy p a d k ie m , rzekł. K rzysztof W olicki, W a rsza w a 1983, 269.

Z. S zw arsk i: h [

3 C. F. von W eizsäcker: Jedność p rzy ro d y, W a rsza w a 1983, 82.

(5)

Z astosow anie te o rii in fo rm a c ji do opisu zjaw isk biologii pozw olą n a w łąc ze n ie re z u lta tó w tej dyscypliny w iedzy do d y sk u sji filozoficz­ n ych w okół początków życia ludzkiego. U m ożliw ia to u n iw ersa ln o ść p o jęcia in fo rm ac ji, k tó re obok licznych zastosow ań n a te re n ie n a u k szczegółow ych, p o sia d a duże m ożliw ości in te rp re ta c ji filozoficznej. P ró b a filozoficznej in te rp re ta c ji po jęcia in fo rm a c ji w k o n te k ście za­ g a d n ie n ia początków życia m oże, ja k się w y d aje, w n ieść now e ele­ m e n ty do d y sk u sji n a d sta tu se m em b rio n u ludzkiego.

3. ZA G A D N IEN IE K RY TERIÓW CZŁOW IECZEŃSTW A N a g ru n c ie g en ety k i e m b rio n lu d zk i należy do g a tu n k u H om o sa­

piens, a w ięc je s t człow iekiem . D ecyduje o ty m w łaściw a człow iekow i

in fo rm a c ja genetyczna, d e te rm in u ją c a jego rozw ój od ch w ili połącze­ n ia się g am et rodziców . F a k t te n je s t p o d sta w ą sfo rm u ło w an ia tzw. genetycznego k ry te riu m człow ieczeństw a, k tó re m ów i, że każdy, k to je s t w yposażony w lu d z k i kod genetyczny, je s t człow iekiem , lu b p ro ś­ ciej, że człow iekiem je s t każdy, k to zo stał poczęty p rzez lu d zk ich r o ­ dziców.

K ry te riu m to, ja k k o lw ie k stw ie rd z a p raw d ziw y fa k t biologiczny, je st często k w estio n o w an e n a te re n ie filozofii. P a d a ją zarzu ty , że fak ty biologiczne n ie m ogą być znaczące dla d y sk u sji filozoficznej. W ysuw ane je s t p y ta n ie, czy sa m a biologiczna przynależność do g a tu n k u H om o sa­

p ie n s je s t w y sta rc za jąc y m w a ru n k ie m cz ło w ie cz eń stw a4.

O bok k ry te riu m genetycznego fo rm u ło w a n e są in n e k ry te ria czło­ w ieczeństw a, tzw . k ry te ria rozw ojow e. O p arte są one n a założeniu, że e m b rio n lu d z k i sta je się człow iekiem dopiero w chw ili, gdy w tra k c ie ro zw o ju n ab y w a n a jb a rd z ie j isto tn ą d la człow ieka cechę lu b zdolność. P o d aw an y c h je s t k ilk a różnych k ry te rió w rozw ojow ych. N ajczęściej p rzy ta cz an e to : k ry te riu m neurologiczne, k ry te riu m zdolności do sam o­ dzielnego istn ien ia, k ry te riu m św iadom ości, k ry te riu m n a ro d z in czy k ry te riu m im p lan ta cji.

N ajw ię k sz ą p o p u la rn o śc ią cieszy się w e w spółczesnej d y sk u sji k ry ­ te riu m neurologiczne. O p iera się ono n a założeniu, że zasadniczym m om en tem w ro zw o ju em b rio n u je s t p o ja w ien ie się elek try cz n ej a k ­ ty w ności m ózgu, m ożliw ej do z a re je stro w a n ia elek tro en cefalo g rafem . K iedy ta k i m o m e n t n a s tę p u je ? Oto k ilk a fak tó w p o tw ierd zo n y ch ob ­ serw acjam i. „W sześć tygodni od poczęcia em b rio n p rzy p o m in a z w y ­ glądu zw in ię tą w k łę b e k k ija n k ę z w y ra ź n ie w y k ształc o n ą głów ką i ogonkiem . W te j fazie u k ła d n erw o w y zaczyna się w y k ształcać w po ­ staci zaczątkow ej, n ie w y k a z u je je d n a k jeszcze re a k c ji elek try czn y ch fu n k c ji m ózgow ych, ja k ie m ożna obserw ow ać u isto t b a rd z ie j ro zw i­ nięty ch . K o m órki n erw o w e w ścisłym znaczeniu, ja k ró w n ież b io c h e­ m iczne su b sta n c je p rze k aźn ik o w e w y k sz ta łc a ją się dopiero po ośm iu tygodniach. W yższe p a rtie m ózgu o raz syn ap sy n ie w y k a z u ją re a k c ji e lek try cz n ej przed up ły w em d w u n a stu tygodni od poczęcia. M iędzy siódm ym a ósm ym tygodniem zaobserw ow ano pie rw sz e re a k c je n a bodźce tak ie, ja k np. do tk n ięcie w okolicy ust, n ie je s t je d n a k pew ne, czy św iadczy to o czym ś w ięcej, niż o zachodzeniu p rostego o d ru ch u bezw arunkow ego. Je d e n ze sp ecjalistó w z te j dziedziny po zanalizo­ w a n iu w szystkich d ostępnych dan y ch stw ierd ził, że re a k c je obserw o­ w a n e u płodów poniżej osiem nastego ty g o d n ia są o d ru ch a m i b ez w a ­

(6)

ru n k o w y m i, n ie a n g a żu jąc y m i ty c h p a r tii m ózgu, k tó re w ią ż ą się ze św iadom ością” 5. A u to rzy cytow anego te k stu p ro p o n u ją w obec tego „aby do chw ili, w k tó re j p o ja w ią się o zn ak i fu n k c jo n o w a n ia m ózgu uzn aw ać e m b rio n lu d z k i n ie za osobę, lecz za rzecz”.

K ry te riu m neuro lo g iczn e o p ie ra się n a założeniu, że p oniew aż p o d ­ sta w o w ą cechą człow ieka je s t rozum ność, to życie lu d z k ie rozpoczyna się w m om encie p o ja w ie n ia się oznak fu n k c jo n o w a n ia m ózgu. P o g ląd te n je s t jeszcze d odatkow o u za sa d n ian y fa k te m , że śm ierć człow ieka o k re śla n a je s t n a p o d sta w ie d ając ej się z a re je stro w a ć „śm ierci m óz­ g u ”. T rw a łe za p rzestan ie fu n k c jo n o w a n ia m ózgu czyli u trz y m u ją c y się p rzez dw adzieście cztery godziny p ła sk i EEG w p ołączeniu z in n y m i k lin icz n y m i o b ja w a m i zgonu, sta je się k ry te riu m śm ierci człow ieka. W y su w an a je s t w ięc propozycja, ab y ta k ż e w ok resie p re n a ta ln y m b r a k ak ty w n o ści elek try cz n ej m ózgu tra k to w a ć ja k o b ra k życia lu d z ­ kiego. W niosek ta k i n ie nasuwa· się je d n a k w sposób oczyw isty. Z w o­ le n n icy przytoczonego p o g lą d u p rz y jm u ją z d e fin ic ji śm ierci ty lk o te s t n a e lek try cz n ą akty w n o ść m ózgu, podczas gdy sta n o w i on k ry te riu m śm ierci je d y n ie w ów czas, gdy to w arz y szą m u in n e o b jaw y śm ierci, np. b r a k sp o n ta n ic zn ej ak c ji serca, b r a k re a k c ji n a bodźce, b ra k oddechu itp. S erce p ło d u je d n a k b ije ju ż od czw artego ty g o d n ia życia a od siód­ m ego ty g o d n ia o b se rw o w an e są re a k c je n a bodźce. P łó d n ie sp e łn ia w ięc w szy stk ich w a ru n k ó w śm ierci m ózgow ej. W sensie biologicznym płód żyje i ro z w ija się, n ie m ożna w ięc za sa d n ie tw ierd zić, że n ie p o ­ sia d a życia. P o d staw o w y m pow odem , d la którego b ra k akty w n o ści elek try cz n ej m ózgu sta je się k ry te riu m śm ierci, je s t sp odziew ana n ie ­ o d w racaln o ść u s ta n ia f u n k c ji życiow ych. F a k t ta k i n ie m a je d n a k m ie j­ sca w p rz y p a d k u em b rio n u . W n a tu ra ln y c h w a ru n k a c h em b rio n lu d z ­ k i u ja w n ia ak ty w n o ść elek try c z n ą m ózgu w odp o w ied n im czasie, bez stosow ania- żad n y ch n ad z w y czajn y ch środków . P o ja w ie n ie się m ózgu je s t b ezp o śred n im w y n ik ie m rozpoczętego w cześniej i genetycznie zd e­ te rm in o w an eg o p rocesu rozw oju o rg an iz m u ludzkiego, n ie m oże w ięc być jed n o cześn ie w sk az y w an e ja k o jego przyczyna. P odsum ow ując, m ożem y pow iedzieć, że sy tu a c ja em b rio n u , u którego n ie w y stą p iła jeszcze e lek try cz n a ak ty w n o ść m ózgu i sy tu a c ja człow ieka, u którego w y stę p u ją o b jaw y śm ierci m ózgu, to d w ie n a ty le ró żn e sytuacje, że n ie m a w y sta rc za jąc y ch p o d sta w do ich u to żsam ian ia.

O bok za p reze n to w an e g o k ry te riu m neurologicznego przy zn ająceg o em b rio n o w i sta tu s isto ty lu d z k iej w ra z z p o ja w ien ie m się akty w n o ści elek try cz n ej m ózgu fo rm u ło w a n e są ta k ż e in n e k ry te ria rozw ojow e. K ry te riu m ta k im m oże być p o ja w ien ie się św iadom ości oraz zdolności p o zn a n ia i m y ślen ia; je s t to tzw . k ry te riu m psychologiczne. Ja k o k ry ­ te riu m człow ieczeństw a p ło d u b y w a też n ie k ie d y w sk az y w an a jego zdolność do sam odzielnego istn ie n ia poza org an izm em m a tk i. P rz e ­ ciw nicy tezy o istn ie n iu życia ludzkiego od m o m e n tu poczęcia w sk a ­ z u ją n a fa k t, że z jed n eg o tw o ru zygotalnego m oże w yłonić się d w a a n a w e t w ięcej organizm ów , ja k w p rz y p a d k u b liź n ią t czy tro ja c z ­ ków je d n o jajo w y ch . D zisiejsza te c h n ik a p o zw ala n a w e t n a ch iru rg ic z­ n e rozcięcie dw ukom órkow ego em b rio n u w w a ru n k a c h zap ło d n ie n ia

in v itro i w te n sposób sztuczne u tw o rze n ie p a ry b liź n ią t o ty m sa ­

m ym genotypie. S ta w ia n e je s t w ięc p y ta n ie, ja k tra k to w a ć zygotę w je j początkow ej fazie. Być m oże dopiero k iedy zygota tra c i zdolność

5 P. S inger, D. W ells: D zieci z p ro b ó w ki, e ty k a i p r a k ty k a sztu c zn e j

(7)

tak ieg o podziału, m oże być tra k to w a n a ja k o je d n o stk o w a isto ta ludzka. M om ent u tra ty tej m ożliw ości byłby w ięc m om entem , w k tó ry m z a ­ czy n a się życie ludzkie.

P rz y ję c ie któreg o k o lw iek z p ro p o n o w an y ch k ry te rió w rozw ojow ych pociąga za sobą podobne konsek w en cje, m ianow icie, o d m a w ia e m b rio ­ no w i lu d z k iem u człow ieczeństw a p rze d p o ja w ien ie m się w y b ra n e j ce­ chy, w sk azy w an ej ja k o n a jb a rd z ie j istotna.

P o ja w ia ją c e się przy an a liz ie k ry te rió w rozw ojow ych w ątp liw o ści m a ją w sp ó ln e podłoże filozoficzne. R odzi je ta k i sam d la w szy stk ich p rzy p a d k ó w sposób p o d ejścia do za g ad n ien ia, k tó ry polega n a w s k a ­ z a n iu stały ch i isto tn y ch tre śc i p o ję cia „człow iek” i n a u to ż sam ien iu ich z isto tą człow ieczeństw a. P o d staw o w y m m o m e n te m w ro zw ią zan iu ta k postaw ionego z a g ad n ien ia sta je się w sk az an ie w łaściw ej cechy, ja k np. św iadom ość, zdolność do stn ie n ia poza org an izm em m a tk i, czy w ra żliw o ść elek try c z n a m ózgu. N asu w a się n a ty c h m ia st p y ta n ie, k tó ­ re m u z k ry te rió w n a d a ć n ajw y ż sz ą ran g ę. D y sk u sja w okół tego zag ad ­ n ie n ia i w y su w an e pod a d re se m poszczególnych sta n o w isk u w ag i zo­ sta ły om ów ione w lite ra tu rz e p rze d m io tu e.

P ro b le m sta n o w i ta k ż e n ieo stro ść każdego z k ry te rió w ro zw o jo ­ w ych. K ształto w a n ie się k aż d ej ze w sk azan y ch cech lub zdolności lu d z­ k ic h je s t bow iem rozciągłym w czasie p rocesem i tru d n o je s t w skazać w łaściw y m om ent, od k tó reg o e m b rio n lu d z k i je s t ju ż człow iekiem .

Z p rzy ję cie m k ry te rió w rozw ojow ych zw ią za n e są ta k ż e in n e je sz ­ cze, b a rd z ie j isto tn e k o n se k w e n cje filozoficzne. Z godnie z dow olnym k ry te riu m rozw ojow ym , e m b rio n lu d z k i n ie p o sia d a lud zk iej n a tu ry , n ie je s t isto tą ludzką, p rze d p o ja w ie n ie m się o k reślonej cechy X , zaś w ch w ili w y k ształto w a n ia się te j cechy, e m b rio n lu d z k i sta je się czło­ w iekiem . Z achodziłaby w ięc w ta k im p rz y p a d k u w y ra ź n a nieciągłość byto w a. N ależałoby k o n se k w e n tn ie p rzy ją ć, że em b rio n p rz e s ta ł być tym , czym był, a sta ł się czym ś innym , co w ca le n ie za w ierało się w jego n a tu rz e . E m b rio n n ag le (bądź w p ew y n m p rze d zia le czasu), sta je się z u p e łn ie in n y m bytem .

J a k w y ja śn ić ta k i p o stu la t nieciągłości b y to w e j? Biologia, do k tó ­ re j tre śc i o d w o łu ją się au to rz y k ry te rió w rozw ojow ych, n ie u p ra w n ia n a s do p rzy ję cia ta k ie j tezy. Z p u n k tu w id ze n ia biologii życie każd ej istoty, ta k ż e człow ieka, je s t p ro cesem ciągłym , n ie m ożna w ięc w y ­ ró żn ić w n im m om entów , w k tó ry ch procesy biologiczne trac iły b y sw ą ciągłość a ca ła isto ta tra c iła sw ą tożsam ość. Zatem , biologiczne życie człow ieka je s t je d n y m procesem , w k tó ry m je d n a faza rozw oju p rz e ­ chodzi w sposób ciągły w drugą.

P o d staw o w y m założeniem w o m aw ianych k ry te ria c h je s t teza, że k a ż ­ dy, k to n ie p o sia d a w sk az an e j ' cechy X, n ie je s t człow iekiem . P rz e ­ śledźm y tę tezę b a rd z ie j u w aż n ie w o d n iesien iu do em b rio n u lu d z k ie ­ go. D ecy d u jąca o człow ieczeństw ie cecha X n ie w y stę p u je w o d pow ied­ n io w czesnej fa z ie ro zw o ju o rg an izm u ludzkiego, w k o n se k w e n cji em b rio n w te j fazie n ie je s t jeszcze cłow iekiem . Z d ru g ie j strony, w te j sam ej fazie rozw oju, n a p o d sta w ie ko d u genetycznego, e m b rio n lu d z k i m oże być jed n o zn a cz n ie p rzy p o rzą d k o w a n y do g a tu n k u H om o

sapiens. K od genetyczny je s t skutecznym te ste m n a przynależność g a­

tu n k o w ą w fazie, gdy cecha X jeszcze się n ie u ja w n iła . C echa X n ie

6 P o r. J. W. G ałkow ski, J . G u la : W im ie n iu d zie ck a poczętego, R zym — L u b lin 1991, oraz Z. S zaw arsk i, W kręgu..., 169—199.

(8)

je s t w ięc u n iw ersa ln y m dla w szystkich faz ro zw o ju w yzn aczn ik iem p rzy ­ n ależności gatu n k o w ej.

P om iędzy kodem genetycznym d e te rm in u ją c y m g atu n k o w e cechy o r­ g an izm u a cechą X biologia o k reśla ścisłą re la c ję przyczynow ą. Cecha X p o ja w ia się ja k o w y n ik genetycznie zd ete rm in o w a n eg o ro zw o ju o rg a ­ nizm u, ja k o sk u te k określonej p rzynależności g atu n k o w ej. P o m in ięcie w ro zw ażan iach filozoficznych te j biologicznej re la c ji i uw zg lęd n ien ie tylk o k ry te rió w rozw ojw ych p ro w a d zi do sytu acji, w k tó re j n ie w szy st­ k im p rze d staw ic ie lo m biologicznego g a tu n k u H om o sapiens p rzy z n a­ w a n y je s t sta tu s człow ieka, lecz tylk o tym , k tó rzy p o sia d a ją cechę X . P o szu k iw a n ie k ry te rió w rozw ojow ych o d sła n ia zatem inny, niż biolo­ giczny, w y m ia r tego zag ad n ien ia. J e s t to p o sz u k iw an ie istoty człow ie­ czeń stw a ro zum ianego inaczej, niż tylko sam a przynależność do g a­ tu n k u H om o sapiens, m ian o w icie ja k o p e w n a w arto ść, będ ąca źródłem g o d n o ś c i, człow ieka, w y n ik a ją c a z jego osobow ej n a tu ry . In te re s u je n a s o k reślen ie m om entu, od któ reg o p rz e d staw ic ie l biologicznego g a tu n k u ludzkiego s ta je się człow iekiem w ty m w ła ś n ie sensie. J e s t to p y ta n ie, n a k tó re biologia n ie u d ziela odpow iedzi, być m oże je d n a k do starcza p rze sła n e k d la oceny rozstrzygnięć filozoficznych.

P o ró w n ajm y stanow isko filozoficzne i tre śc i biologiczne w p rzy p a d k u w y b ran eg o k ry te riu m neurologicznego. W p rz y p a d k u tym p ro p o n u je się, a b y em b rio n p rze d p o ja w ien ie m się w ra żliw o ści elek try cz n ej m ózgu (czyli cechy X) u w aż an y był n ie za człow ieka, a za rzecz (o cechach Y, Z). W m om encie, k iedy p o ja w ia się cecha X e m b rio n s ta je się d o ­ p ie ro człow iekiem . K on sek w en tn ie, w m yśl takiego ro zu m o w a n ia rzecz o cechach Y, Z, k tó re j d o d an a została cecha X sta je się człow iekiem . B iologia je d n a k m ów i, że cecha X n ie je s t o d e rw a n a od cech Y Z, an i d o d an a do n ich ja k o coś pochodzącego z ze w n ątrz. W ykształto w an ie się w łaściw ego d la człow ieka u k ła d u n erw ow ego je s t w y n ik ie m ciąg łe­ go, gatu n k o w o zdeterm in o w an eg o ro zw oju i n a s tę p u je tylk o u em b rio n u ludzkiego. C echa X je s t w ięc k o n ty n u a c ją , koniecznym n a stę p stw e m istn iejący c h p rze d n ią cech Y, Z. M ożna w ięc ta k ż e uw ażać, że to w ła śn ie ta p ie rw o tn a d e te rm in a n ta g atu n k o w e j n a tu ry o rganizm u, b ę ­ d ąc źródłem p o ja w ie n ia się ludzkich cech i zdolności (także cechy X) je s t podstaw ow ym , decy d u jący m o człow ieczeństw ie czynnikiem . W szy­ stk ie in n e cechy są tylko jego n astęp stw em .

D y sk u sja filozoficzna dotyczy w ięc w y b o ru pom iędzy d w o m a m o d e­ la m i filozofii człow ieka. W je d n y m z n ic h człow ieczeństw o oznacza określo n ą sum ę cechy i zdolności p rzy p isy w an y ch człow iekow i i m ożna b y określić go ja k o m odel esencjalny. W d ru g im u ję ciu n a to m ia st czło­ w ieczeństw o stan o w i p ew n ą zasadę istn ien ia, p ew n ą całościow o ro z u ­ m ia n ą n a tu rę , b ęd ą cą źró d łem ludzkich cech i zachow ań.

K ry te ria rozw ojow e fo rm u łu ją odpow iedź w ra m a c h m odelu esen- cjalnego, podczas gdy p rzy jęcie k ry te riu m genetycznego w y m ag a in n e ­ go m odelu filozoficznej in te rp re ta c ji. Je śli n a to m ia st p o jm u jem y czło­ w ieczeństw o ja k o osobowość b y tu ludzkiego, to p o d sta w o w a d y sk u sja dotyczyć p o w in n a kw estii, czy osobę k o n sty tu u je pojed y n cza w y b ra n a cecha lub zespół cech, czy też je s t ona zakotw iczona w całej specy­ ficznej n a tu rz e człow ieka, ro zu m ian ej ja k o , p e w n a p ie rw o tn a d e te r ­ m in a n ta i k tó ra p rz e ja w ia się w ludzkich zdolnoścaich i dyspozycjach.

(9)

P o szu k iw a n ie odpow iedzi n a p y ta n ie : Co to je s t in fo rm a c ja ? je s t za d an iem ciągle o tw arty m . Je d n a k n ie k tó re isto tn e w łasności in fo rm a ­ cji zostały ju ż poznane. In fo rm a c ja n ie je s t a n i m a te rią , a n i św iad o ­ m ością, lecz je st elem en tem u n iw e rsa ln y m w sto su n k u do obydw u, chociaż w y stę p u je zaw sze w połączeniu z ja k ą ś m a te rią lu b św ia d o ­ m ością. In fo rm a c ja w y stę p u je n ie tylko w procesach biologicznych, ale w e w szystkich procesach poznaw czych, p rocesach k o m u n ik a c ji a ta k ż e w n ie k tó ry ch procesach fizycznych i chem icznych. In fo rm a c ja zw iąza­ n a je s t z k aż d ą stru k tu rą , różnorodnością, w yborem . P o d e jm o w a n ie j e ­ d n a k przez k o lejn y ch a u to ró w 7 pró b y o k reśle n ia in fo rm a c ji w o p arc iu o k tó re ś z pojęć u żyw anych w przyro d o zn aw stw ie, ja k np. p ojęcie p o ­ rzą d k u , oddziały w an ia, s tru k tu ry czy różnorodności n ie d oprow adziły do z b u d o w a n ia je d n o ro d n e j, w y cz erp u jąc ej d e fin ic ji in fo rm acji.

In fo rm a c ja w y d a je się być o d ręb n y m sk ła d n ik ie m rzeczyw istości, n ie sp ro w a d za ln y m do w ym ien io n y ch w yżej pojęć. P o zn an e procesy in ­ fo rm a c y jn e w biologii o raz w p rzy ro d zie nieożyw ionej w sk az u ją , że istn ie n ie ja k ie jk o lw ie k s tru k tu r y zw ązane je s t z o k reślo n ą ilością in ­ fo rm a cji. W tym sensie po jęcie in fo rm a c ji m ożna w iązać z pojęciem s tr u k tu ry czy organ izacji, chociaż in fo rm a c ja n ie je s t ty m sam ym , co s tr u k tu r a lu b org an izacja. N ależy raczej uw ażać, że je s t o n a o d ręb n y m czy n n ik iem stru k tu ro tw ó rc z y m w y stę p u ją c y m w przyrodzie, zasadą, w e ­ d łu g k tó re j tw orzy się o k reślo n a s tru k tu ra . D e te rm in u je ona elem en ty p o w sta jąc ej s tru k tu ry i re la c je pom iędzy n im i b ęd ąc k oniecznym w a ­ ru n k ie m w szelkiej o rg an iz ac ji m a terii.

W k o n te k ście poru szan y ch za g ad n ień in te re su ją c e są propozycje, j a ­ k ie n a te m a t n a tu ry in fo rm a c ji w y su w a C. F. von W eizsäcker. O dw o­ łu je się on do sło w n ik a łacińskiego, p rzy p o m in ają c, że ła ciń sk ie in fo r­ m a re znaczy ty le co k sz tałto w ać, form ow ać. „ In fo rm a c ja je s t w ięc czym ś w ro d z a ju n a d a w a n ia fo rm y m a te rii lu b w k ła d a n ia m a te rii w fo rm ę ” 8. T a słow nikow a su g estia je s t n ie p rzy p ad k o w a. A u to r p o d k re ­ śla, że p o sz u k u jąc sposobów ro zu m ien ia in fo rm a c ji „zaczynam y d zi­ siaj p rzy w y k ać do tego, że in fo rm a c ja p o w in n a być u jm o w a n a ja k o rzecz trzecia, n ie za leż n a od m a te rii i św iadom ości. To je d n a k co w te n sposób odkryto, je s t s ta rą p ra w d ą n a now ym m iejscu. J e s t to eidos p lato ń sk ie, fo rm a arysto teleso w sk a, p rz y b ra n e ta k , że rów n ież człow iek X X w . zaczyna się czegoś z n ic h dom yślać” 9.

W ysuw ana p ropozycja u to ż sam ien ia in fo rm a c ji z fo rm ą ary sto teleso w - sk ą je s t jednocześnie prop o zy cją w p ro w a d ze n ia o k reślonych ogólnofi- lozoficznych treśc i do in te rp re ta c ji osiągnięć w spółczesnych n a u k p rz y ­ rodniczych. P rz y ró w n u ją c po jęcie in fo rm ac ji do pojęcia fo rm y u m iesz­ cza się je w klasycznej tra d y c ji filozoficznej n a d a ją c m u w te n sposób ok reślo n e znaczenie. K tó re w łasności in fo rm a c ji o d p o w iad a ją w łasn o ś­ ciom form y u p ra w n ia ją c n a s do ta k ie j in te rp re ta c ji?

F o rm a su b sta n c ja ln a i m a te ria p ie rw sz a to, w ed łu g A ry sto telesa, d w a sk ła d n ik i (lub m oże d w a aspekty) każdego b y tu m a teria ln eg o . M a teria je s t czynnikiem p o te n cja ln y m , n ieo k reślo n y m p ie rw o tn ie, w spólnym d la

7 A. D. U rsuł, W. Ross A shby, E. K ow alczyk i inni. 8 C. F. von W eizsäcker: Jedność..., 76.

(10)

w szystkich bytów zm ysłow o postrzegalnych. F o rm a zaś jé s t czynnikiem org an iz u jąc y m m a terię , n a d a ją c y m je j g atunkow o o k reślony c h a ra k te r. O ba te sk ła d n ik i n ie istn ie ją rozdzielnie, istn ie ją c zaś raz em tw o rzą k o n k re tn y jed n o stk o w y byt. F o rm a b y tu je s t czynnikiem dynam icznym , o rg an iz u jąc y m m a terię , n a d a ją c y m jej tre ść b y to w ą i d eterm in u ją c y m sposób istn ie n ia i d ziała n ie bytu. To w ła śn ie ze w zględu na· fo rm ę b y t je s t tym , czym jest. F o rm a s u b sta n c ja ln a organizm ów żyw ych jest, w ed łu g A rystotelesa, przy czy n ą i za sa d ą ich życia.

Z ary so w u ją się pew ne p o d o b ień stw a pom iędzy tre śc ią filozoficznego po jęcia form y su b sta n c ja ln e j a tre śc ią p o ję cia in fo rm ac ji. W o m a w ia­ n ych procesach p o w sta w a n ia życia ludzkiego in fo rm a c ja genetyczna je s t elem entem , k tó ry d ec y d u je o g atunkow o z d e te rm in o w a n ej o rg a n i­ zacji m a te rii i celow o u k ie ru n k o w a n y m ro zw o ju o rganizm u. S ugestia von W eizsäckera n a d a je p ojęciu in fo rm ac ji o k reślo n ą filozoficzną in te r ­ p re ta c ję i p ozw ala odnieść o m aw ian e zag ad n ien ie do zn a n ej tra d y c ji filozoficznej. O dniesienie ta k ie należy rozum ieć n ie ja k o p ró b ę w tło ­ czenia w k o n k re tn y filozoficzny m odel całego p rzyrodniczego m y ślen ia 0 człow ieku, lecz ja k o p oszukiw anie now ego sp o jrzen ia, w k tó ry m spo­ tk a ły b y się zarów no tre śc i przyrodnicze, ja k i filozoficzne.

P o jęc ie in fo rm acji, b ędąc kluczem d la zro zu m ien ia procesów p rz y ­ rodniczych, przez sw ą zbieżność z p ojęciem form y, m oże się stać p o d ­ sta w ą ro zw ażań filozoficznych. D w ie cechy in fo rm a c ji m a ją p o d sta w o ­ w e znaczenie. P ierw sza to je j pierw o tn o ść w sto su n k u do stru k tu ry 1 o rganizacji. In fo rm a c ja n ie je s t an i stru k tu rą , a n i o rg an iz ac ją lecz ja k gdyby za sa d ą ich po w stan ia. J e s t to zgodne z fa k te m p ie rw o tn e j, całościow ej i celow ej d e te rm in a c ji p o w sta jąc eg o organizm u. D ru g a ce­ ch a in fo rm a c ji to je j d ynam iczny c h a ra k te r. In fo rm a c ja bow iem „ istn ie ­ je ty lko w ted y , jeśli in fo rm a c ja je s t p ro d u k o w a n a a za te m — jeśli i tylk o w ted y , gdy in fo rm a c ja p rze p ły w a ” 10. T a cecha in fo rm a c ji łą ­ czy się z procesow ym c h a ra k te re m ro zw o ju o rg an iz m u ludzkiego. D la p rocesu isto tn e są d w a aspekty, a s p e k t p rze m ian y i a s p e k t ciągłości. Zycie lu d zk ie m oże być p o strzeg an e ja k o je d e n ciągły proces lu b ja k o szereg n a stę p u ją c y c h po sobie, w ra m a c h tego p rocesu p rzem ian . M oże­ m y w y o d ręb n ić ró żn e fazy tego procesu i n a d a ć im różne nazw y, n ie m ożna je d n a k p o m in ąć fa k tu , że k aż d a z n ic h należy do tego p rocesu w je d n ak o w y m stopniu. P ró b a u ję c ia om aw ianego z a g ad n ien ia w k a ­ te g o riach p rocesu d a je in n y w ynik, niż u ję cie m echanistyczne. W u ję ­ ciu m ech an isty czn y m p odstaw ow ym p ojęciem je s t s tr u k tu r a ro zu m ian a ja k o sum a części i re la c ji m iędzy nim i. S um a części p o w iązanych od­ p ow iednio m iędzy sobą d a je m e ch an izm d ziała ją cy w o d p ow iedni spo­ sób. P o d staw o w e d la m ech an izm u p a ra m e try to ilość części oraz rodzaj działan ia.

W m ech an isty czn y m u ję ciu zag ad n ien ia p o d staw o w e pojęcia to po­ ję cia s tru k tu ry i fu n k c ji — stą d o k reśle n ie k ry te rió w człow ieczeństw a o p iera się n a cechach stru k tu ra ln o -fu n k c jo n a ln y c h . W po d ejściu sy ste­ m ow ym , n ie m echanistycznym , pod staw o w y m i p o jęciam i są ciągłość i in te g ra c ja całości. W o d n iesien iu do p ro b lem u p o w sta w a n ia życia ludzkiego p ozw ala to n a u w zg lę d n ie n ie zarów no całościow ej in te g ra c ji p o w stający ch k olejno po sobie stru k tu r, ja k też ciągłości i jedności procesu ich p ow stania.

(11)

5. ZA G A D N IEN IE PO TEN C JA LN O ŚC I

A rg u m en te m n a rzecz sukcesyw nego n a b y w a n ia człow ieczeństw a b y ­ w a często fa k t, że isto tn e d la człow ieka s tru k tu ry p o ja w ia ją się dop ie­ ro w tra k c ie rozw oju. W u ję c iu stru k tu ra ln o -fu n k c jo n a ln y m je s t to a rg u m e n t decydujący. J e d n a k n a w e t przy ta k im u ję ciu zag ad n ien ia tru d n o całkow icie p o m in ąć fa k t, że s tru k tu ry te p o ja w ia ją się w tra k c ie tego sam ego, ciągłego p rocesu i są sk u tk iem istn iejące j od p o czątk u d e­ te rm in a c ji g atu n k o w ej. Z jaw isk o to w y ra sta poza s tru k tu ra ln o -fu n k c jo - n a ln y obraz. O stru k tu rz e , k tó ra dopiero zaczęła się k sztatło w ać, tru d - on je d n o zn aczn ie orzec zarów no, że istn ieje, ja k też, że n ie istn ieje. P o ja w ia się konieczność o k reśle n ia takiego w ła śn e sposobu istn ie n ia , z ja k im spotykam y się w p rocesie „sta w a n ia się” . „W rzeczyw istym sta w a n iu się, zaczątek n ie je s t kresem , a k re s n ie je s t zaczątkiem , lecz k re s re a liz u je się z zaczątku, czyli zaczątek „ z aw ie ra” ju ż w sobie w p ew n y m sensie k re s ” u . Z aw ie ra go n ie w sposób ak tu a ln y , lecz poten cjaln y .

P o jęcie p o te n cja ln o śc i d o d an e do s tru k tu ra ln e g o o brazu rzeczyw is­ tości p rzyrodniczej m a go u zu p e łn ić o tre śc i zw ią za n e z asp ek te m u k ie ru n k o w a n e j p rzem ian y . T ak ie u zu p e łn ie n ie niszczy je d n a k sp ó j­ ność obrazu. P o jęcie p rze m ian y je s t bow iem zw iązan e z filozofią p ro ­ cesu, n ie zaś z m echanistycznym , stru k tu ra ln y m w id zen iem św iata.

P o jęcie p o tencjalności, u ży te w różnych k o n te k sta ch filozoficznych zm ien ia sw oje znaczenie, b y w a je d n a k w d y sk u sji o człow ieczeństw ie e m b rio n u uży w an e n ie k ied y ja k o ro zstrz y g ają cy a rg u m e n t. M ówi się bow iem często, że em b rio n o w i p rzy słu g u je (bądź nie) p ra w o do życia, p o n iew aż je s t (tylko) p o te n c ja ln ie człow iekiem . J e s t jasn e, że w arto ść takiego u za sa d n ie n ia zależy od sposobu ro zu m ien ia p o tencjalności. P o - te n cja ln o ść je s t pojęciem niejed n o zn aczn y m , stą d tych sposobów m oże być kilka.

Do n ie p o ro z u m ie n ia m oże p row adzić b ra k ro zró żn ie n ia pom iędzy p o ­ jęciem p otencjalności, ro zu m ian y m ja k o odpow ied n ik polskiego słow a m ożność, a p o te n cja ln o śc ią ro zu m ian ą ja k o m ożliw ość. M ożność odnosi się do k o n k retn y c h bytów i sta n o w i zasadę ich p rze m ian y , m ożliw ość n a to m ia st odnosi się do p o rz ą d k u logicznego i o k reśla sprzeczność lu b niesprzeczność przedm iotu. W k o n te k ście p o ru szan y ch za g ad n ień w ła ­ ściw ym w y d a je się u ży w an ie po jęcia p o te n cja ln o śc i w sensie m ożności, n ie zaś w sensie m ożliw ości logicznej. K tó re ze znaczeń p o te n cja ln o śc i je s t o dpow iednie w k o n tek ście d y sk u sji n a d człow ieczeństw em e m ­ b rio n u ?

P e te r S inger i D eane W ells od w o łu jąc się do p ojęcia p o ten cjaln o ści dow odzą, że „nie istn ie je żad n e zobow iązanie m o raln e do u trz y m y w a ­ n ia em b rio n u przy życiu” d la tych sam ych pow odów d la k tó ry ch „nie je st rzeczą n a g a n n ą zniszczenie ja ja czy p le m n ik a czyli gam et, przed ich połączeniem się” 12.

„S ugerow ane ty m p o ró w n a n ie m podobieństw o pom iędzy p łodem i n iem ow lęciem z je d n e j stro n y a p le m n ik ie m i ja jec zk iem z d ru g iej, je s t złu d n e i pow ierzchow ne, — o d pow iada K a th e le e n W ilkes — P le m ­ n ik i ja jec zk o ce ch u ją się p ew n ą przypadkow ością, k tó re j n ie m a n ie ­ m ow lę i płód. D ow olny p le m n ik m oże zapłodnić dow olne jajeczko, a le być m oże żad en n ie dokona zapłodnienia. T ak w ięc, gdy w p rzy p a d k u

11 A. K rą p ie c : M e ta fizy k a , L u b lin 1985, 263. 12 P. S inger, D. W ells: D zieci z probów ki..., 99.

(12)

zapłodnionego ja je c z k a m am y do cz ynienia z p ojedynczym k an d y d a te m n a osobę, k tó rą ta w łaśn ie rzecz m a się stać, z k an d y d a te m , o k tó ry m m ożem y w y ra źn ie m ów ić i k tó re m u m ożem y p rzypisyw ać u ch w y tn ą tożsam ość, to inaczej je s t w p rz y p a d k u k o m ó rek pop rzed zający ch za- łodnienie. N ie w iem y bow iem , o ja k im je d n o stk o w y m p rzedm iocie chcie­ libyśm y m ów ić” ls.

A u to rk a w sk az u je n a p o trzeb ę ro zró żn ie n ia pom iędzy p o ten cjaln o ścią gam ety z p o te n cja ln o śc ią em b rio n u . P ro p o n u je , aby m ów ić w o d n ie sie­ n iu do g am et o p o ten cjaln o ści dw usto p n io w ej — m a ją one p o te n c ja l­ n ą m ożliw ość p rze k szta łc en ia się początkow o w e m b rio n a n a stę p n ie dopiero w osobę. E m brion ró żn i się od gam ety tym , że jego p o te n c ja l- ność bycia osobą je s t jednostopniow a. To w łaśn ie, z d a n ie m a u to rk i, je s t d ecy d u jące dla p rzy z n an ia em b rio n o w i s ta tu su m oralnego.

W ydaje się je d n a k , że w sk az y w an a ró żn ica pom iędzy em b rio n em a g am etą n ie sp ro w ad za się tylk o do różnych sto p n i poten cjaln o ści, lecz je s t b ard z iej podstaw ow a. P rz e jśc ie od g am ety do em b rio n u (zlew anie się g am et w zygotę) je s t p rocesem biologicznym , w k tó ry m p o w sta je now y, cztero litero w y kod genetyczny em brionu. F a k t te n decy d u je o tym , że p le m n ik i jajeczk o n ie są ty m sam ym , co em brion, ju ż n a poziom ie procesów fizykochem icznych. P o w sta n ie czteroliterow ego ko ­ d u genetycznego je s t m om en tem ró żn icu jący m obie sy tu a cje i m oże być u w aż an e za p oczątek now ego procesu, początek rozw oju o rg an izm u ludzkiego. T akich w e w n ętrz n y ch m ożliw ości, w y n ik ie m k tó ry ch byłby rozw ój biologiczny człow ieka, n ie p o sia d a ją pojedyncze gam ety. O p o ­ te n cja ln o śc i g am et w k o n tek ście rozw oju o rg an izm u ludzkiego m ożna za te m m ów ić je d y n ie w sensie m ożliw ości logicznej. Z w iązan e z p o ­ ję cie m in fo rm a c ji d ynam iczno-system ow e u ję cie p o ru szan y ch zag ad n ień g e n e ru je now e m ożliw ości in te rp re ta c ji.

P o ja w ie n ie się now ej in fo rm ac ji, zgodnie z w y su w an ą propozycją, je s t p o ja w ien ie m się n ow ej form y. W tra d y c ji ary sto teleso w sk iej fo rm a n ie istn ie je sam odzielnie, lecz je d y n ie ja k o sk ła d n ik czegoś k o n k re tn ie istniejącego, złożonego z m a te rii i form y. W ty m se n sie p o ja w ie n ie się .■formy je s t rów noczesne z m om en tem k o n sty tu u ją c y m określony byt. M om entem k o n sty tu u jąc y m b y t ludzki byłoby — zgodne z ta k ą in te r ­ p r e ta c ją — p o ja w ien ie się określonego k o d u genetycznego, czyli u fo r­ m o w an ie się zygoty. J e s t to m om ent, w k tó ry m rozpoczyna się n ie j a ­ k iek o lw iek dow olne istn ien ie, lecz istn ie n ie określo n e i z d e te rm in o w a­ n e ja k o ludzkie. J e s t to k o n se k w e n cją n iero z erw aln o śc i fo rm y i k o n ­ k re tn ie istniejącego pod tą fo rm ą bytu. T en pierw szy m o m e n t n ie tylko rozpoczyna, ale i w yznacza cały biologiczny proces życia.

J a k ie są re la c je pom iędzy tym w łaśn ie pierw szy m m o m e n te m a do ­ w o ln ą n a s tę p n ą fazą p rocesu życia? Co w ty m pierw szy m m om encie istn ie n ia em b rio n u ludzkiego m ożna o kreślić ja k o p o te n c ja ln e i ja k a jest, w tym p rzy p a d k u , treść p o ję cia p o ten cjaln o ści?

Je śli p atrz y m y n a życie lu d zk ie ja k o n a ciągły proces biologiczny, w w y n ik u któ reg o k s z ta łtu ją się określone, isto tn e d la człow ieka s tr u ­ k tu ry , to zauw ażam y łatw o, że p ojęcie p o te n cja ln o śc i m oże się odnosić tylko do poszczególnych faz tego p ro cesu bąd ź do określo n y ch s tru k tu r, n ie zaś do sam ego procesu. O procesie, je śli został ju ż zapo czątk o w a­ ny, n ie m ożna pow iedzieć że istn ie je w sensie p o ten cjaln y m . C ały p ro ­ 13 Κ. V. W ilkes, O d zaro d ka do osoby lu d zk ie j, p rzekł. J a c e k H o łów - ka, E tyka n r 23 (1988)91—110.

(13)

ces ro zw o ju podlega całościow ej in te g racji. E le m en t jednoczący i in te ­ g ru jąc y te n proces je s t n ie sp ro w a d za ln y do żadnej k o n k re tn e j s tru k tu ry p o ja w ia ją c e j się w tra k c ie rozw oju, lecz je s t n ad rz ęd n y w sto su n k u do k aż d ej z nich. W płaszczyźnie biologicznej elem e n te m ty m m oże być in ­ fo rm a c ja genetyczna a w in te rp re ta c ji filozoficznej form a. P o jęcie f o r­ m y p o sia d a k o n k re tn e o d n ie sie n ie do pojęć ak tu aln o ści i p otencjalności. P o jęc ie a k tu , w p rz y ję te j przez n as in te rp re ta c ji, w y ra ż a tre ść zw ią­ z a n ą z tym , co ju ż u k o n sty tu o w a n e, co re a ln ie istn ieje, je s t to ta k że elem e n t d ynam iczny sta n o w iąc y źródło p rze m ian y . P o ten c jaln o ść zaś w y ra ża to, co jeszcze n ie je s t ak tem , ale co je s t do niego p rzy p o rzą d ­ k o w an e ja k o dyspozycja do o k reślonej przem iany.

P ierw szy m o m e n t istn ie n ia ja k ieg o k o lw iek b y tu je s t jednocześnie pierw szym , k o n sty tu u ją c y m d an y b y t ja k o te n w łaśn ie, a k te m o k re śla ­ ją c y m jego fo rm ę s u b sta n c ja ln ą i w y zn aczający m jego k ie ru n e k i cel p rze m ian y — czyli jego potencjalność. P o d staw o w a d e te rm in a c ja b y to ­ w a d o k o n u je się w pierw szy m m om encie zaistn ien ia. Z a istn ie n ie in fo r­ m a c ji genetycznej w zygocie, je s t tożsam e z ak tem k o n sty tu u jąc y m p o ­ w sta ją c y byt. K o n sek w e n tn ie w ięc e m b rio n lu d zk i je s t człow iekiem nie w sensie p o te n cja ln y m , gdyż p o d sta w o w a d e te rm in a c ja b y to w a została ju ż d okonana, lecz w sensie a k tu aln y m . Jego człow ieczeństw o je s t o k re ­ ślone od p ierw szej ch w ili istn ien ia, w k tó re j została m u p rzy p o rzą d k o ­ w a n a w łaściw a d la niego form a. W ty m sensie człow ieczeństw o je s t n ie sto p n io w a ln e i nieo d łączn e od k o n k retn e g o istn ien ia.

P o ten c jaln o ść n a to m ia st odnosi się do w szy stk ich k o le jn y ch faz ro z­ w o ju em b rio n u ja k o istoty lu d z k iej, do jego poszczególnych stru k tu r, cech i zdolności, k tó ry ch z czasem nab y w a. P o ten c jaln o ść ta je st' re a ln ą m ożnością za istn iałe j isto ty lud zk iej do zre aliz o w an ia celow o u k ie ru n ­ kow anego p rocesu życia, któ reg o źródło i d e te rm in a n ta tk w ią w n iej sam ej. T a w łaśn ie re a ln a m ożność b ęd ąc p rzy p o rzą d k o w a n a do k o n ­ sty tu u jąc eg o isto tę lu d z k ą pierw szego a k tu sta n o w i z n im n ie ro z e r­ w a ln ą jedność bytow ą.

T ak i w n io sek o k az u je się niezgodny z o b razem k sz ta łto w a n y m przez m odel stru k tu ra ln y . W ra m a c h tego m odelu stw ie rd z en ie, że em brion lu d z k i je s t człow iekiem w sensie a k tu aln y m , w y w o łu je zastrzeżenie. Isto tn ie, em b rio n zasadniczo ró żn i się pod w zględem s tru k tu ra ln y m od d ziecka czy d o jrzałego człow ieka, a le ró żn i się tak , ja k ró ż n ią się m ię ­ dzy sobą poszczególne fazy tego sam ego procesu. Ich w z a je m n a re la ­ cja w y znaczona je s t przez te n proces a ciągłość p ro cesu je s t źródłem ich tożsam ości byto w ej, czyli tego fa k tu , te n em b rio n sta je się tym w ła śn ie dzieckiem a później d o jrza ły m człow iekiem . R óżnica m iędzy em b rio n em & dzieckiem czy d o jrza ły m człow iekiem n ie dotyczy w ięc sam ego człow ieczeństw a, k tó re je st p o d sta w o w ą b y to w ą d e te rm in a c ją , lecz ak tu aln e g o bądź tylk o p o ten cjaln eg o p o sia d an ia p ew n y ch cech stru k tu ra ln y c h .

6. ZA KO Ń CZEN IE

N a zakończenie należy jeszcze zw rócić u w ag ę n a fak t, że p o d sta w o ­ w y m p rze d m io te m p r o w a d z o n y c h ro zw ażań b y ł biologiczny proces życia ludzkiego. B iologia je d n a k n ie o d pow iada w p ro s t n a filozoficzne p y ta ­ n ie o m o m e n t za istn ie n ia człow ieka ja k o osoby.

Z ap rez en to w a n e d w a o d m ie n n e sposoby u ję c ia tego z a g ad n ien ia p ro ­ w ad z ą do sfo rm u ło w an ia p rze ciw n y ch w niosków . Je śli p rzy jm iem y m o­ d e l s tru k tu ra ln y , to k o n sek w en tn ie, p o d sta w ą człow ieczeństw a ja w i się s tr u k tu r a b ezpośrednio u z d a ln ia ją c a go do m yślenia, czyli do sp e łn ia n ia

(14)

p o d staw o w ej, d e fin iu ją c e j człow ieka jako osobę fu n k c ji. W ta k im ro z u ­ m ie n iu em b rio n n ie je s t osobą. Je śli je d n a k za p o d sta w ę w y ja śn ie n ia p rzy jm iem y po jęcia in fo rm a c ji i procesu, to pojęcie osoby je st n ie ro ­ ze rw a ln ie zw iązan e z biologicznym istn ien iem człow ieka. Isto ta czło­ w ieczeń stw a n ie sp ro w ad za się, w ta k im ujęciu , do żadnej k o n k re tn e j s tru k tu ry , lecz zw ią za n a je s t z d e te rm in u ją c y m i in te g ru ją c y m rozw ój o rg an izm u ludzkiego czynnikiem , k tórym , w ed łu g biologów je s t in fo r­ m a c ja genetyczna. In fo rm a c ja genetyczna d e te rm in u je , ja k o -taką w ła ­ śn ie i in te g ru je , ja k o tę w łaśn ie, określoną, p ojedynczą isto tę ludzką. P o jęc ie osoby je s t w ięc zw iązan e n ie z określo n ą stru k tu rą , c h a ra k te ­

ry z u ją c ą je d n ą , określo n ą fazę rozw oju, lecz z ow ym czynnikiem in te ­ g ru jąc y m cały proces i d e te rm in u ją c y m jego n a tu rę .

J a k w idać, w n io sk i dotyczące człow ieczeństw a em b rio n u są w znacz­ n e j m ierze k o n se k w e n cją p rzy ję cia o k reślo n ej, szerszej p ersp e k ty w y fi­ lozoficznej. W y jątk o w a je d n a k p rze k ład a ln o ść tre śc i w spółczesnych od ­ k ry ć p rzyrodniczych n a język określonego m odelu filozoficznego w y ­ różnia, zd a je się, te n m odel i w y n ik a ją c ą z niego in te rp re ta c ję zag ad ­ n ie n ia człow ieczeństw a em b rio n u ludzkiego, ja k o syntezę w iedzy p rz y ­ ro dniczej i filozoficznej.

C e n tra ln e m iejsce pojęcia in fo rm a c ji w w y ja śn ie n iu początku życia ludzkiego n a te re n ie n a u k p rzyrodniczych m a określo n e k o n se k w e n cje d la sposobu filozoficznej in te rp re ta c ji tego zag ad n ien ia. P ojęcie in fo r­ m a c ji łączy w sobie w iele aspektów często u w aż an y c h za p rz e c iw sta w ­ ne. Jednoczy procesow y c h a ra k te r życia z jego s tru k tu ra ln y m z d e te r­ m in o w an iem , u jm u ją c je zarów no w k ateg o riac h przyczynow ości, ja k i celowości. M ożliw ość ro zu m ien ia in fo rm a c ji w k ateg o riac h ary sto te - lesow skiego h y le m o rfiz m u p ro w a d zi do o kreślonych k o n se k w e n cji w p o j­ m o w an iu człow ieczeństw a em b rio n u ludzkiego. In fo rm a c ja genetyczna in te rp re to w a n a ja k o fo rm a je s t czynnikiem k o n sty tu u jąc y m to człow ie­ czeństw o n ie w sposób form alny, lecz w sposób realn y . P rz e ja w ia się to w tożsam ości m o m en tu za istn ie n ia em b rio n u i z a istn ie n ia go ja k o człow ieka. P o d ejśc ie ta k ie w y d a je się u w zględniać isto tn e m om enty biologiczne fa k tu p o w sta w a n ia człow ieka i w o p arc iu o n ie fo rm u ­ łow ać in te rp re ta c ję filozoficzną tego fa k tu . O d w ołanie się do o k re ­ ślonej tra d y c ji filozoficznej w y d a je się koresp o n d o w ać z tre śc ią w spół­ czesnej w iedzy n au k o w e j. P rz e d sta w io n e ro zw aż an ia sta n o w ią p ro p o ­ zycję p oszerzenia k o n te k stu , w ja k im zazw yczaj ro z p a try w a n e je s t o m a w ian e zagadnienie.

Czy ro zw aż an ia dotyczące sta tu su ontycznego em b rio n u ludzkiego m o­ gą m ieć znaczenie d la ety k i? Zależy to od p rz y ję te j te o rii etycznej i jej sto su n k u do tezy o w arto śc i i n ie n aru sza ln o śc i życia ludzkiego. R oz­ strzy g a ją c je d n a k n a korzyść człow ieczeństw a em brionu, u zy sk u je się jasność założeń etycznych. M ożna albo w y p ro w ad zać u p ra w n ie n ia m o­ ra ln e em b rio n u z fa k tu jego człow ieczeństw a, albo je od tego fa k tu oderw ać. W ydaje się je d n a k , że często sp o ty k an e w etyce stanow isko, iż życie em b rio n u n ie p ow inno podlegać ochronie, p oniew aż n ie je s t to życie ludzkie, je s t sta n o w isk ie m zbyt uproszczonym i n ie z n a jd u ją cy m w y starczającego uzasad n ien ia.

(15)

TH E PR O B LEM OF O N TO LO G IC A L STA TU S O F TH E HU M AN EMBRYO

S u m m ary

T his p a p e r is a n a tte m p t of philo so p h ical in te rp re ta tio n of th e f in ­ dings of biological science co n sern in g th e beg in in g of h u m a n life.

In biology th e basic n o tio n fo r th e ex p la n in g of th e beg in in g o f h u m a n life is th e n a tio n of g enetic in fo rm atio n . T he n a tio n of in fo r­ m a tio n in clu d es th e pro cessin g asp ec t of life a n d its stru c tu ra l d e te r­ m in a tio n a n d m ak es it possible to fo rm u la te th e m in categories of b o th cau se a n d aim . T he p h ilo so p h ical in te rp re ta tio n of in fo rm a tio n as su b ­ s ta n tia l fo rm p ro p sed b y C. F. von W eizsëcker le ad s to som e itn e re stin g re su lts in u n d e rsta n d in g of h u m a n ity of th e h u m a n em bryo. G en e tic in fo rm a tio n in te rp re te d as fo rm seem s to b e th e co n stitu tiv e elem e n t fo r its h u m a n ity .

T his p a p e r is a p ro p o sal of e x te n tio n of th e co n te x t in w h ich th e pro b lem of ontological sta tu s of h u m a n em bryo is considered.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Innymi słowy – respektowany jest neoklasyczny model racjonalności jednost- kowej jako podstawowy wzorzec, który uzupełniony jest przez te przypadki, które traktowane są jako

cia przedmiotu intencjonalnego, które może oznaczać przedmiot, na któ ­ ry kieruje się świadomość w aktach odbiorczych, nie wytwarzając go (przedmiot także

można R ozm ow y z diabłem L. Reinterpretacja oraz rewalory­ zacja istotnych kulturowych znaczeń dokonana tu zostaje nie tyle za pom ocą analizy c zy też kom en­ tarza, ile

Table I: Lift and wave drag coefficients for a NACA 0012 hydrofoil using discrete sources above the free surface (*) and source panels on the free surface ('). Higher-order panels

Nie dziwi więc, że znajdujący się na terenie diecezji elbląskiej Święty Gaj jest przedm iotem rozlicznych badań.. Studia tego rodzaju mają jednak sens, gdy

Balanced Scorecard zgodnie z intencją jej twórców, jak wynika to również z empirycznych doświadczeń, stanowi narzędzie umożliwiające realizację misji i

Przypuszczać należy, że będzie ona cieszyć się nie m niejszym zainteresow aniem turystów niż od kilku lat użytkow any na cele muzealne Dom K opernika (il.

W jednym z wywiadów adw okat i scenarzysta K rzysztof Piesiewicz od ­ pow iadając na pytanie, dlaczego wraz z reżyserem unikają pokazywania w fil­ mach sali sądowej,