• Nie Znaleziono Wyników

Walka profesorów krakowskich o zakres autonomii uniwersyteckiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Walka profesorów krakowskich o zakres autonomii uniwersyteckiej"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Walka profesorów krakowskich o zakres autonomii uniwersyteckiej

W sposób ogólny istotę autonomii w życiu uniwersytetu można w zasadzie określić sło- wami Lorda Jenkinsa jako „wolność w ramach prawa do kwestionowania i sprawdzania wiedzy, do formułowania nowych idei i poglądów, jakkolwiek kontrowersyjnych i niepo- pularnych, bez narażania się na niebezpieczeństwo utraty pracy i przywilejów jakiekolwiek się posiadało”. W praktyce we współczesnym znaczeniu tego słowa „autonomia” kryje się jednak dużo większy zakres swobód. Już w roku 1933 Stefan Surzycki sprecyzował tę kwestię, przyjmując, że autonomia uniwersytecka oznacza przede wszystkim: a) w dzie- dzinie naukowej: 1) prawo ustalania programu naukowego dla poszczególnych kierunków studiów, 2) prawo powoływania pracowników uznanych przez właściwe organy akademic- kie za odpowiednich na dane stanowisko, 3) prawo nadawania stopni naukowych i zawo- dowych oraz godności akademickich, b) w dziedzinie budżetowej: 1) prawo zarządzania posiadanym majątkiem, 2) swobodę dysponowania środkami pieniężnymi w ramach budżetu uchwalonego przez sejm, 3) prawo samodzielnego prowadzenia rachunkowości pod kontrolą państwa, c) prawo do samodzielnego administrowania wszystkimi zakładami i instytucjami uniwersyteckimi1. Wydaje się, że stanowisko Surzyckiego należy uzupełnić w jednym aspekcie, a mianowicie dodając do jego wyliczenia również dopuszczalność wkroczenia sił porządkowych na teren uczelni tylko za zgodą rektora (z wyłączeniem przypadków przewidzianych przepisami)2.

I jakkolwiek wspomniane reguły zostały sprecyzowane dopiero w czasach nowożyt- nych, jest rzeczą oczywistą, że początków owej samorządności uniwersyteckiej należy poszukiwać już w postanowieniach konstytucji Habita cesarza Fryderyka I Barbarossy z 1158 roku. Ten wydany na prośbę bolońskich profesorów i scholarów akt prawny do- tyczył wprawdzie tylko studentów, którzy przybyli na naukę spoza Włoch, ale miał tak ogólną treść, że wkrótce został włączony do Kodeksu Justyniana jako constitutio authen- tica, zyskując w ten sposób charakter obowiązującej normy. Cesarz bowiem zagwaran- tował w nim niezależność uniwersytetu od miasta, uwolnił scholarów bolońskich spod

1 S. Surzycki, Walka o autonomię uniwersytecką, Warszawa 1933, s. 39 i n.

2 Właśnie z autonomii w takiej postaci korzystał Uniwersytet Jagielloński jeszcze jako uczelnia austriac- ka w pierwszych latach XX wieku.

(2)

sądownictwa miejskiego i poddał ich jurysdykcji profesora lub w przypadku scholarów duchownych – biskupa. Ponadto Fryderyk I zniósł dotychczas stosowaną praktykę, że za długi zaciągnięte przez scholara odpowiadali jego ziomkowie, jeżeli się do tego formalnie zobowiązali. W rezultacie konstytucja Habita stała się początkiem istnienia odrębnej społeczności nauczających i nauczanych jako samodzielnego organizmu o charakterze korporacyjnym. Z biegiem czasu jednak, ponieważ Uniwersytet w Bolonii stanowił kor- porację studentów3, do której nie należeli profesorowie traktowani przez scholarów na równi z mieszczanami4, orzecznictwo w sprawach studenckich przeszło z rąk profesorów na rektora. On bowiem jako jeden ze scholarów był uważany przez nich za rzecznika interesów społeczności akademickiej, a jednocześnie dysponował możliwością wyegze- kwowania wydanego wyroku.

Podobnie jak w przypadku Uniwersytetu Bolońskiego Filip Barbarossa, tak też Filip II August zapewnił w roku 1200 ochronę przed działaniami władz miejskich uczelni paryskiej. Zasadniczo jednak do ustalenia zakresu swobód uniwersyteckich przyczynił się papież Grzegorz IX, który w bulli Parens scientiarum wydanej dla Uniwersytetu w Paryżu w 1231 roku zagwarantował pełną autonomię wydziałów w zakresie wydawania statutów, decydowania o przebiegu studiów i sposobie uzyskiwania stopni naukowych, a także wzmocnił pozycję profesorów w stosunku do kanclerza Uniwersytetu. Ponadto, co miało szczególne znaczenie, uznał prawo uczelni do zawieszania wykładów w przy- padku naruszenia przez władze państwowe lub miejskie wolności i praw przyznanych społeczności uniwersyteckiej. W tym samym czasie również król angielski Henryk III potwierdził nadane studentom oksfordzkim przez legata papieskiego w Anglii wyłącze- nie spod sądownictwa świeckiego, a jednocześnie upoważnił kanclerza uniwersytetu do pociągania przed swój sąd i skazywania na kary więzienia mieszczanina, który wyrządził scholarowi ciężką krzywdę. W tym przypadku była to reakcja na krwawy spór pomiędzy akademikami a gminą Oxfordu w pierwszej dekadzie XIII wieku, w wyniku czego na- stąpiło zamknięcie uczelni na pięć lat.

Tak pojmowana zasada niezależności uniwersytetów rozpowszechniła się w średnio- wiecznej Europie, jednakże wkrótce doszło do jej zderzenia z nową koncepcją podpo- rządkowania uniwersytetów władzy państwowej i silniejszego związania ich z potrzebami państwa, którego władze niejednokrotnie uważały autonomię uniwersytecką za zjawisko niepotrzebne i szkodliwe. W Krakowie jednak, jakkolwiek akademia miała być szkołą królewską, czyli państwową, uzyskała ona szeroki zakres swobód wewnętrznych i rozleg- ły samorząd na wzór uniwersytetów w Bolonii i w Padwie. Kazimierz Wielki stworzył

3 W tym czasie istniały dwa podstawowe typy uniwersytetów, a mianowicie: a) włoski, wywodzący się z dawnych rzymskich szkół prawniczych. Dominowała w nim nauka prawa rzymskiego, przy czym scholarzy zorganizowani na wzór cechu wybierali spośród siebie rektora oraz zatrudniali wykładowców za określo- ną w umowie zapłatą. Uniwersytety te nie miały wydziałów teologii, a kierunek polityczny nadawało im państwo. Przykładem takiego modelu, określanego niekiedy jako korporacyjny, był Uniwersytet w Bolonii;

b) paryski, który miał za podstawę szkołę przy katedrze Notre Dame oraz szkoły klasztorne przy opactwie św. Wiktora i klasztorze św. Genowefy. Był to model kolegialny, stanowiący wspólnotę profesorów korzysta- jących z benefi cjów i prebend kościelnych i zamieszkujących wspólnie w tak zwanych kolegiach, niekiedy z częścią studentów. Rektor w tego typu uniwersytecie był powoływany w drodze wyboru spośród grona profesorskiego. Główną dyscypliną naukową natomiast była tu teologia.

4 Przyczyną tego była składana przez nich przysięga, że dochowają umowy z miastem i z Bolonii nie odejdą.

(3)

bowiem własny typ strukturalny szkoły wyższej polegający na utrzymaniu pełni swobód autonomicznych z ograniczonym nadzorem ze strony państwa w dziedzinie przyznawania stopni naukowych5 oraz powoływania profesorów na katedry6. Szczególnym przejawem niezależności krakowskiego Studium Generale było również uregulowanie kwestii są- downictwa nad scholarami i przyznanie im określonych przywilejów w tym zakresie, a mianowicie wykluczenie jurysdykcji miejskiej i jakiejkolwiek innej z wyjątkiem przewi- dzianej w dokumencie fundacyjnym, to jest rektorskiej w sprawach cywilnych i lżejszych karnych oraz królewskiej lub biskupiej w zależności od stanu scholara w razie obwinienia o ciężkie przestępstwo. Podobne postanowienia znalazły się też w dokumencie odnowienia Akademii Krakowskiej, chociaż Władysław Jagiełło wybrał dla swojej uczelni typ paryski, w którym funkcję rektora pełnił jeden z profesorów. Należy tu jednak zwrócić uwagę na fakt, że po pierwszym wybranym autonomicznie rektorze odnowionego Uniwersytetu jako następny został narzucony w 1401 roku krewny Władysława Jagiełły, książę Jan Drohiczyński, co w świetle mów Stanisława ze Skarbimierza trzeba uznać w jakiejś mierze za naruszenie suwerennych praw uniwersyteckich. To samo można również po- wiedzieć o kolejnych rektorach: Mikołaju z Gorzkowa, Ottonie, Janie Szafrańcu i Janie z Rzeszowa, którzy byli wybitnymi przedstawicielami kapituły krakowskiej, ale pomimo posiadania stopni naukowych nie należeli do grona nauczającego. W znacznie większym stopniu jednak samorządność krakowskiej uczelni ograniczało powierzenie przez Włady- sława Jagiełłę biskupowi krakowskiemu funkcji konserwatora Akademii, co dawało mu znaczne kompetencje w zakresie dysponowania dochodami uczelni, ustalania pensji dla profesorów, a nawet przydziału dla nich mieszkań w kolegium. Zapewne miało to stanowić rekompensatę za odebranie biskupowi krakowskiemu prawa nadzoru nad egzaminami i na- dawaniem stopni naukowych7. Z drugiej strony jednak król Władysław Jagiełło wyraźnie zadeklarował wolę zatwierdzenia przyszłych uchwalonych przez doktorów i mistrzów Akademii statutów „w innych uczelniach zachowywanych”, które – jak można się było spodziewać – wyraźnie zwiększały zakres samorządności uniwersyteckiej. W rezulta- cie, według praw i zwyczajów stosowanych w Krakowie przez okres czterech stuleci, kolegia związane z fakultetami teologii, fi lozofi i, prawa i przez pewien czas medycyny, rządziły się samodzielnie, dysponując swobodnie własnymi dochodami, a profesorowie świadomi swoich uprawnień potrafi li o nie walczyć, o czym świadczą liczne konfl ikty uczelni z biskupami krakowskimi, a także takie wydarzenia, jak gromadne wystąpienie teologów w 1432 roku przeciwko rektorowi Tomaszowi ze Strzempina. Ośmielił się on bowiem na opróżnioną kanonię krakowską zaproponować biskupowi swojego kandydata bez pytania mistrzów o zgodę8.

W ciągu następnych wieków nie nastąpiły tu jakieś istotne zmiany, jakkolwiek w 1578 roku Stefan Batory wydał postanowienie ograniczające niezależność i przywileje uczelni,

5 Uprawnienie to Kazimierz Wielki nadał swojemu kanclerzowi. Odnośne postanowienie królewskie za- kwestionował jednak papież Urban V w akcie zatwierdzającym powstanie Akademii Krakowskiej, uważając, iż to prawo stanowi wyłączną prerogatywę władz kościelnych. Do koncepcji Kazimierza Wielkiego nawiązał Władysław Jagiełło w dokumencie odnowienia Uniwersytetu.

6 To ostatnie jednak mogło nastąpić tylko w przypadku sporu między scholarami co do osoby profesora.

7 Te bowiem uzyskał kanclerz Królestwa. Wkrótce jednak, gdyż już za czasów Zbigniewa Oleśnickiego, biskupi krakowscy połączyli w swych rękach oba wspomniane urzędy.

8 Bliżej na ten temat zob. J. Sondel, Zawsze wierny. Uniwersytet Jagielloński a Kościół rzymskokatolicki, Kraków 2006, s. 32.

(4)

przeciwko czemu w imieniu Akademii Krakowskiej protestował na sejmie warszawskim Stanisław Mareniusz, przedkładając memoriał o jej cywilizacyjnych zasługach. Niekiedy na szczególne uprawnienia uniwersyteckie powoływano się w dramatycznych okolicznoś- ciach, jak na przykład w czasie studenckiego tumultu skierowanego przeciwko jezuitom zamierzającym złamać monopol Uniwersytetu krakowskiego w dziedzinie szkolnictwa wyższego. Od kul piechoty zamkowej, usiłującej przywrócić porządek, zginął wówczas bakałarz Bartłomiej Przepiórka-Ptaszycki, którego w trakcie manifestacyjnego pogrzebu w dniu 19 czerwca 1625 roku uznano za męczennika wolności i swobód uniwersyteckich.

Z kolei szczególnie ostry spór o autonomię wybuchł pomiędzy biskupem Piotrem Gem- bickim (1586–1657) a Akademią, która odwołując się do swoich praw i przywilejów, zakwestionowała uprawnienia jurysdykcyjne biskupa oraz zakres jego zwierzchniej wła- dzy wobec profesorów. Początkowo wprawdzie stosunki Akademii z tym jej kanclerzem były poprawne, gdyż pamiętano, że witając jako ówczesny dziekan kapituły krakowskiej przybywającego do Krakowa króla Władysława IV, nazwał Uniwersytet krakowski jednym z fi larów Rzeczypospolitej, jednak w związku z napadem studentów na kamienicę inno- wiercy Thory w dniu 5 czerwca 1647 roku doszło do wzajemnych zadrażnień. W trakcie zamieszek zginęło bowiem dwóch studentów, a gdy broniący interesów Akademii profesor Stanisław Temberski, aby uzyskać zadośćuczynienie, chciał wnieść sprawę do Trybunału Koronnego, biskup Gembicki zdecydowanie się temu sprzeciwił. Nie zawahał się też wymierzyć kary suspensy występującemu przeciw niemu Temberskiemu. Konfl ikt ten przybrał na sile w 1649 roku na tle sporu co do obsady związanego z godnością prepozyta w kolegiacie uniwersyteckiej św. Floriana stanowiska profesora teologii, o które się ubiegał Stanisław Jurkowski jako kandydat profesorów, konkurując z popieranym przez biskupa Zygmuntem Gregorowicem. Gdy ten ostatni otrzymał owe benefi cjum, Jurkowski, za aprobatą części profesury z rektorem Stanisławem Różyckim, Janem Brożkiem, Marcinem Radymińskim i Sebastianem F. Stryjewicem na czele, odwołał się do papieża, zarzucając biskupowi stronniczość i łamanie praw Uniwersytetu. Jednocześnie władze Akademii wbrew woli biskupa dokonały wprowadzenia na katedrę teologii Stanisława Jurkowskiego i wniosły urzędowy protest przeciwko mieszaniu się kanclerza w wewnętrzne sprawy uczelni. W rezultacie doszło do procesu, a sprawa oparła się o nuncjaturę papieską, dwór królewski, a nawet Rotę Rzymską. Wprawdzie wobec groźby ekskomuniki rektor Róży- cki ukorzył się i publicznie przeprosił biskupa Gembickiego, wkrótce jednak ponownie okazał nieposłuszeństwo, gdy wbrew jego zakazowi przeprowadzania na Uniwersytecie responsji pro loco, czyli dzisiejszej habilitacji, dopuścił do niej na Wydziale Medycyny.

Naraził się wówczas ponownie na kary kościelne, ale bynajmniej nie zaniechał walki.

Jej końca zresztą nie stanowiło bynajmniej potwierdzenie przez papieża Innocentego X bullą z dnia 5 września 1653 roku uprawnień kanclerskich biskupa krakowskiego, gdyż profesorowie zyskali poparcie sejmu oraz króla Jana Kazimierza i ponownie wnieśli sprawę do nowego papieża Aleksandra VII. To samo zresztą uczynił biskup Gembicki i dopiero potop szwedzki oraz śmierć biskupa w 1657 roku spowodowały zakończenie sporu. Kolejne nieporozumienie zaszło jednak już niedługo potem. W czerwcu 1658 roku bowiem profesorowie Akademii Krakowskiej na podstawie posiadanych przywilejów uchwalili, aby w przyszłości nikt w akademickich sprawach cywilnych należących do jurysdykcji rektora lub konsyliarzy uniwersyteckich z wyjątkiem spraw benefi cjalnych nie apelował do kanclerza. Oznaczało to umniejszenie przysługujących biskupowi jako

(5)

kanclerzowi Uniwersytetu uprawnień, na co nie zamierzał jednak przystać kolejny biskup Andrzej Trzebicki, przeciw któremu była skierowana ta uchwała. Ostatecznie jednak do osłabienia skutków uchwały przyczynili się sami profesorowie, którzy wnosili apelację do biskupa nie tylko w sprawach benefi cjalnych, ale także w przypadku sporów między sobą. Do ostrzejszego zatargu doszło natomiast w momencie, gdy biskup wziął w obronę doktora teologii oraz kustosza kolegiaty św. Floriana Mikołaja Sulikowskiego przed bliżej nieznanymi pretensjami profesorów. Ponadto biskup odebrał kilka benefi cjów profesorom, którzy nie pełnili osobiście usług duszpasterskich, oraz podejmował różne niekorzystne dla Akademii decyzje, jak na przykład o stacjonowaniu wojska we wsiach uniwersytec- kich czy obłożeniu profesorów podwójnym podatkiem na wojnę z Turkami. Popierał też jezuitów w ich sporze z Akademią itd., a także nie mianował podkanclerzego, którego obecność w jego zastępstwie była konieczna przy promocjach, gdyż sam wobec istnienia sporu nie chciał w nich uczestniczyć. Ze swej strony natomiast oburzeni postępowaniem biskupa profesorowie demonstrowali przy każdej okazji swoje niezadowolenie, co do- prowadziło nawet w 1670 roku do obłożenia Collegium Maius ekskomuniką biskupią.

Zagrożeni w swoich interesach akademicy odwołali się wówczas do Rzymu i korzystając z poparcia króla i sejmu, uzyskali orzeczenie Kurii zgodne w zasadzie z ich postulata- mi, łącznie ze zniesieniem nałożonych na nich cenzur kościelnych. W rewanżu biskup Trzebicki zażądał wykazania dokumentami, z jakiego powodu probostwa w Luborzy- cy, Proszowicach, Przemykowie, Zielonkach, Nasiechowicach, Starym Korczynie oraz św. Floriana, św. Mikołaja i św. Anny w Krakowie są związane z Akademią. Zapytywał też, na jakiej podstawie rektorzy, nawet świeccy, uzurpują sobie prawo do jurysdykcji kościelnej, ekskomunikując duchownych oraz zawieszając ich w korzystaniu z benefi cjów, a także z jakiej racji akademicy aprobują i wykonują testamenty duchownych kolegów, skoro według ustaw soboru trydenckiego należy to do ordynariusza diecezji. Do nowego procesu jednak nie doszło, gdyż biskup Trzebicki zmarł w grudniu 1679 roku, natomiast jego następca Jan Małachowski, przyjaźnie nastawiony do Uniwersytetu, nie był zainte- resowany kontynuowaniem sporu.

W okresie Oświecenia rzecznikiem szerokiej autonomii Uniwersytetu był Jan Śniadec- ki, który swoje postulaty z tego zakresu zawarł w memoriale pod tytułem Początki, na których powinien się zasadzać rząd Szkoły Głównej i stanu akademickiego, stanowiącym podstawę odnośnych Ustaw dla stanu akademickiego i na szkoły w krajach Rzeczypospo- litej przepisanych, wydanych przez Komisję Edukacji Narodowej. Ich współautorem był Ignacy Potocki, który samodzielnie opracował rozdział o uniwersytetach. On również, oprócz Chreptowicza i Czartoryskiego, należał do zespołu, który do wspomnianych ustaw wprowadził korekty, zwiększając autonomię Uniwersytetu. W rezultacie po przyjęciu ich w styczniu 1790 roku zezwolono zgromadzeniom wydziałowym i podwydziałowym na swobodny wybór rektorów i prorektorów, którego były pozbawione od reformy Koł- łątaja. Przeciwnikiem autonomii Uniwersytetu był natomiast rektor Feliks Oraczewski, który dążył do zwiększenia roli rektora i większego podporządkowania uczelni Komisji Edukacji Narodowej.

Szczególnie ostro autonomia uniwersytecka była natomiast zwalczana, podobnie zresz- tą jak cały Uniwersytet, przez zwolenników Targowicy, którzy przeforsowali na sejmie grodzieńskim w 1793 roku sprawę oddania biskupom częściowego wpływu na organizację i program nauczania teologii, a także – co miało dużo większe znaczenie – odebranie

(6)

Uniwersytetowi majątku w postaci dóbr ziemskich, dochodów z kapitału, fundacji i bene- fi cjów kościelnych. Wszystkie te dobra z wyjątkiem jednej wsi pozostawionej dla celów doświadczalnych miały zostać po uporządkowaniu i scaleniu przekazane w administrację Komisji Edukacji Narodowej. Ograniczeniu uległa też wówczas uniwersytecka autono- mia jurysdykcyjna. Sąd rektorski stał się sądem pierwszej instancji z wąsko określoną właściwością rzeczową obejmującą wyłącznie sprawy porządkowe, cywilne i osobiste, z wykluczeniem spraw dotyczących fundacji, urządzeń edukacyjnych itd.

Tendencje do ograniczenia autonomii uniwersytetów, które po rewolucji francuskiej straciły ostatecznie swój ponadnarodowy charakter, były zresztą w tym okresie widoczne i w innych państwach. Uniwersytety, mimo iż wzrosła liczba naukowych dyscyplin i po- ziom badań naukowych, musiały się podporządkować nowej polityce państwa. Zachowały wprawdzie autonomię naukową, ale ich wpływ na kształtowanie działalności kulturalnej stał się zdecydowanie drugorzędny. Powoli zaczęły też nabierać cech instytucji państwo- wych w obecnym znaczeniu tego słowa. W Polsce dało się to dostrzec w poczynaniach Izby Edukacyjnej, którą zastąpiono Komisję Edukacji Narodowej, a także w czasach Rzeczypospolitej Krakowskiej. Już wcześniej zresztą niezależność Uniwersytetu doznała szczególnych ograniczeń podczas pierwszej okupacji austriackiej w Krakowie, co odbywa- ło się zarówno drogą ustawową, jak i via facti, a polegało nie tylko na zajmowaniu gma- chów uniwersyteckich i umieszczaniu w nich wojska, ale także na sprzedaży ruchomego majątku Uniwersytetu bez pytania kogokolwiek o zgodę. W roku 1802 dekretem Komisji Nadwornej cały majątek Uniwersytetu został zresztą włączony do funduszu zakładowe- go państwa, a to oznaczało pozbawienie uczelni jakiejkolwiek autonomii majątkowej, uchodzącej za symbol niezależności. Przejawem tej samej tendencji było też całkowite podporządkowanie Uniwersytetu w 1805 roku czynnikom administracyjno-politycznym zaborcy poprzez ustanowienie dla każdego wydziału dyrektora podlegającego wprost gubernatorowi. Dyrektorzy, mianowani przez cesarza, mieli pełnię władzy oraz prawo kontroli zarówno Uniwersytetu, jak i poszczególnych profesorów, w wyniku czego dotych- czasowe organy uczelni zostały pozbawione jakiegokolwiek znaczenia praktycznego. Na miejsce Rady Szkoły Głównej wprowadzono Senat Akademicki, natomiast komisarzem do przeprowadzenia nowej organizacji mianowano zaciętego germanizatora, starostę cyrkułu krakowskiego, Bauma.

Po przyłączeniu Krakowa do Księstwa Warszawskiego przywrócono polski charak- ter Uniwersytetu, a Hugo Kołłątaj, który na polecenie księcia Józefa Poniatowskiego zajął się organizacją odzyskanej uczelni, nawiązał do dawnych wzorów ustrojowych i starał się wprowadzić z powrotem jej szeroki zakres autonomii9. W okresie Księstwa Warszawskiego ujawniły się jednak dążenia do podporządkowania Uniwersytetu władzy centralnej. Oznaczało to pozbawienie go pozycji zagwarantowanej przez ustawy Komisji Edukacji Narodowej, a przede wszystkim kompetencji do sprawowania zwierzchnictwa nad niższymi szkołami. Szczególnym zwolennikiem tego rodzaju tendencji był Stanisław Potocki (brat Ignacego), prezes Izby Edukacyjnej, później dyrektor Edukacji Narodo- wej, który ponadto chciał poddać Uniwersytet kontroli społecznej, a uzależniając go od budżetu ogólnego, w gruncie rzeczy skazał go na nędzę. Nic więc dziwnego, że zarzu-

9 Zob. H. Barycz, Z dziejów walki o autonomię Uniwersytetu Krakowskiego w latach 1820–1826, Kra- ków 1937 (odbitka z „Chowanny” 1937, nr 3, s. 6).

(7)

cano mu niezrozumienie potrzeb, tradycji i znaczenia krakowskiej uczelni. Kierowana przez S. Potockiego Izba Edukacyjna dążyła do całkowitego podporządkowania sobie wszystkich typów szkół i dlatego zniosła samorząd Uniwersytetu. Wyrazem tego stało się między innymi wprowadzenie na miejsce Rady Szkoły Głównej instytucji Dozoru Szkoły Głównej, w którego skład oprócz rektora i dziekanów wydziałów weszli również miejscowi urzędnicy z prefektem departamentu krakowskiego na czele. Uniwersytet, nie mając wyboru, podporządkował się tym postanowieniom, nie zapominał jednak o swo- jej pozycji i dlatego gdy pojawił się projekt utworzenia Rzeczypospolitej Krakowskiej, podjął walkę o przywrócenie utraconych praw10. W tym celu z postulatem przywrócenia autonomicznych uprawnień i przywilejów, a zwłaszcza odzyskania pełnej samodzielno- ści w zakresie administrowania fi nansami, uczelnia zwróciła się do ustanowionej przez cara Aleksandra I komisji, która miała opracować projekt przyszłego ustroju Królestwa Polskiego. Dzięki temu w Wolnym Mieście Krakowie Uniwersytet stanowił początko- wo niezależny czynnik polityczny. Konstytucja Rzeczypospolitej Krakowskiej bowiem przyznała Uniwersytetowi duże uprawnienia polityczne, a nawet wpływ na rząd w postaci dwóch stałych miejsc w Senacie Rządzącym oraz trzech w Zgromadzeniu Reprezentantów, a ponadto przekazała mu rozstrzyganie spraw sądowych w trzeciej instancji11. Niezależnie od tego już 25 października 1815 roku powołany został specjalny komitet akademicki w celu ustalenia podstaw organizacyjnych i statutu Uniwersytetu. Członek tego komitetu Karol Hube zaproponował wówczas, aby nad prawami i przywilejami uczelni czuwali biskupi krakowscy jako kanclerze Uniwersytetu, tak jak to się działo w średniowieczu, a gdy ta jego propozycja została odrzucona, zgłosił nową, tym razem przyjętą, aby na wzór Getyngi i Halle powołać kuratora lub konserwatora, który „byłby już ostatnią instancją i władzą najwyższą nad Akademią”12. W pierwszej fazie prac komitetu uczestniczył rów- nież profesor Feliks Radwański, będący rzecznikiem szerokiej autonomii Uniwersytetu.

Ostateczny kształt jednak uzyskał statut dzięki działalności delegata rządu pruskiego Wilhelma Reibnitza, który w tym zakresie współpracował ściśle z Jerzym Samuelem Bandtkiem. Zredagowany przez nich akt przyznawał uczelni krakowskiej za wzorem uniwersytetów pruskich dużą autonomię i prawie zupełną – poza fi nansami – niezależność od rządu13. Ta pewna niezawisłość Uniwersytetu, którą gwarantował Statut Organicz- ny nadany przez państwa zaborcze, doprowadziła jednak do walki z prezesem Senatu Rządzącego Wolnego Miasta, Stanisławem Wodzickim, który prezentował wyjątkowo reakcyjne poglądy. Dążył on bowiem nie tylko do ograniczenia swobód Uniwersytetu, ale także opowiadał się za dopuszczeniem do studiów jedynie młodzieży pochodzenia szlacheckiego z wyłączeniem mieszczan i chłopów. Ostatecznie walkę z Wodzickim Uni- wersytet przegrał wskutek sprowokowanej przez niego interwencji rezydentów państw zaborczych, dla których pretekstem stały się zaburzenia młodzieży gimnazjalnej przeciw znienawidzonemu powszechnie dyrektorowi policji Kosteckiemu. Fakt ten wykorzystał Wodzicki, wysyłając do Metternicha kilka memoriałów i pism z prośbą o interwencję14. W rezultacie w dniu 20 kwietnia 1820 roku skierowana została do Senatu Rządzącego

10 Tamże.

11 Tamże.

12 Takiego konserwatora widziano wówczas w osobie A.J. Czartoryskiego.

13 H. Barycz, dz. cyt., s. 7.

14 Tamże, s. 8.

(8)

wspólna nota trzech państw zaborczych, upoważniająca go do zawieszenia statutu z 1818 roku i wprowadzenia nowego. Na tej podstawie Senat uchwalił Przepisy tymczasowe dla Uniwersytetu, na mocy których wprowadzono instytucję komisarza rządowego, mającego czuwać nad procesem nauczania i mogącego zawieszać podjęte przez gremia uniwersy- teckie uchwały. Jednocześnie odebrano profesorom możność piastowania urzędów pub- licznych oraz kandydowania do izby ustawodawczej bez pozwolenia Senatu Rządzącego.

Na wieść o takich ograniczeniach Uniwersytet zwrócił się do „dworów opiekuńczych” ze specjalnym pismem, ale nie dało to żadnych rezultatów. Senat natomiast w dniu 19 lipca 1820 roku zawiesił znienawidzonego przez Wodzickiego rektora Walentego Litwińskiego, który zdając sobie sprawę z beznadziejności sytuacji, podał się do dymisji15. W to dzieło ograniczenia swobód uniwersyteckich szczególnie zaangażował się Nowosilcow, dopro- wadzając ostatecznie do wydania nowego statutu z mocą obowiązującą od 5 października 1826 roku. Statut ten usunął istniejącą Wielką Radę Uniwersytetu i komisarza rządowego, zastępując obie te instytucje urzędem kuratora, którym został zwolennik Nowosilcowa, Polak w służbie rosyjskiej, płk Józef Załuski16. Nieco później pod wpływem Austriaków narzucono Uniwersytetowi kilka następnych statutów, które nie tylko zbliżyły Uniwersytet Krakowski do modelu uczelni austriackich, ale także poddawały go formalnie zwierzchnic- twu Uniwersytetu Wiedeńskiego i innych uniwersytetów zaborczych w zakresie obsady personalnej stanowisk profesorskich. W 1828 roku mocarstwa „opiekuńcze” z kolei powołały współpracujący z kuratorem Komitet Kuratoryjny, który przejął kompetencje istniejącej wcześniej Wielkiej Rady. Po pięciu latach jednak kuratorię zniesiono i przy- wrócono Wielką Radę Uniwersytetu oraz Dozór Ogólny Szkół Początkowych jako wła- dzę oświatową. Już jednak w roku 1833 w wyniku zmian statutowych dokonanych pod naciskiem Klemensa Metternicha Uniwersytet znalazł się pod nadzorem powołanego przez Austrię, Prusy i Rosję komisarza rządowego, który miał liczne uprawnienia karno- administracyjne w stosunku do pracowników Uniwersytetu oraz młodzieży studiującej.

Dysponował on zatem dużo szerszym zakresem władzy aniżeli wcześniej kurator ge- neralny, co w praktyce oznaczało całkowite zniesienie samorządności uniwersyteckiej.

Jednocześnie wydana w tym samym roku Konstytucja pozbawiła Uniwersytet prawa delegowania przedstawicieli do Senatu Rządzącego Wolnego Miasta Krakowa.

Po upadku Rzeczypospolitej Krakowskiej natomiast władze austriackie zlikwidowały odrębną kasę uniwersytecką, łącząc ją z głównym urzędem skarbowym oraz narzuciły odgórnie ustalane programy nauczania i plany studiów. Wiosna Ludów przyniosła pew- ne złagodzenie tych rygorów, czego wyrazem był reskrypt austriackiego Ministerstwa Oświaty z dnia 6 kwietnia 1848 roku głoszący, że „odtąd każda korporacja naukowa pod prezencją swojego naczelnika narady swoje odbywać i uchwały ma stanowić etc. Słowem, pod względem nauk sama się rządzić ma prawo”. Kolejne ordynacje studiów, a zwłaszcza działalność ministra Leona Thuna, doprowadziły jednak do zerwania z zasadą wolności studiów, przy czym przedmiotem szczególnych obostrzeń stały się studia na Wydzia- le Prawa jako kierunku mającym przygotowywać urzędników dla potrzeb monarchii.

Ostatecznie uczelnia została pozbawiona wszelkiej autonomii na mocy postanowienia cesarskiego z dnia 5 grudnia 1852 roku „względem ustanowienia nowych władz Uniwer-

15 Tamże, s. 13.

16 Tamże, s. 14.

(9)

sytetu i zaprowadzenia w nim niektórych zmian”. Odtąd dziekani mieli być mianowani, a za cały Uniwersytet wobec władz odpowiadał nowo powołany kurator, którym został prezes sądu Piotr Bartynowski.

Niektóre z uprawnień autonomicznych, łącznie z prawem wyboru władz uniwersytec- kich oraz pytaniem wydziałów o obsadę stanowisk profesorskich, odżyły dopiero w epoce liberalnej po roku 1860. Dnia 4 marca 1860 roku przywrócono bowiem – po ośmiu la- tach istnienia kuratorii – samorząd z prawem swobodnego wyboru władz akademickich.

W roku 1867 z kolei po wejściu w życie ustawy o reprezentacji państwa Uniwersytet uzyskał pewien wpływ na sprawy publiczne na terenie Galicji, albowiem każdorazowy rektor Uniwersytetu zasiadał w Sejmie Krajowym jako wirylista. W sumie z tego prawa skorzystało 43 rektorów (niektórzy kilkakrotnie).

Podczas Drugiej Rzeczypospolitej art. 5 ustawy z dnia 13 lipca 1920 roku o szkołach akademickich w Polsce nadawał Uniwersytetowi osobowość prawną, co pozwalało mu na samodzielne gospodarowanie posiadanym majątkiem oraz przyznanymi przez rząd sumami w ramach budżetu zatwierdzonego przez Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Ustawa ta nawiązywała do liberalnego modelu szkolnictwa niemieckiego i mimo iż nie użyto w niej słowa „autonomia”, przyznawała uczelniom znaczny zakres samorządności17. Wyrażała się ona, oprócz samodzielności majątkowej, w pewnej niezależności organów uczelni od władz państwowych oraz w prawie do ob- sadzania stanowisk pracowników naukowych i administracyjnych. Uniwersytet mógł zmieniać przeznaczenie poszczególnych sum w budżecie, ale tylko za zezwoleniem Mi- nisterstwa. Z drugiej strony ustawa przyznawała ministrowi około 40 uprawnień, których zakres usiłował on zresztą zwiększyć via facti. W myśl tej ustawy najwyższą władzą samorządową uczelni był Senat złożony z rektora, prorektorów i dziekanów. Rektor miał prawo zawiesić uchwałę Senatu, jeżeli jednak Senat podjął ją powtórnie, rektor musiał ją wykonać. Niższy szczebel samorządowy stanowiły rady wydziału składające się z profesorów zwyczajnych i nadzwyczajnych oraz przedstawicieli docentów. Profeso- rowie mogli być usunięci z uczelni jedynie z powodu przekroczenia wieku lub w wyniku postępowania dyscyplinarnego, organy bezpieczeństwa mogły natomiast wkraczać na teren Uniwersytetu tylko wyjątkowo i były zobowiązane natychmiast zawiadomić o tym rektora. Ustawa ta miała charakter ramowy i w zakresie szczegółowych kwestii, również w dziedzinie samorządności, odsyłała do postanowień statutu. Z tego też względu na Uniwersytecie Jagiellońskim nie wprowadzono jako organu samorządowego ogólnego zebrania profesorów18, gdyż statut Uniwersytetu Jagiellońskiego takiej instytucji nie prze-

17 Ustawa ta powstała na podstawie projektu przygotowanego przez profesorów Uniwersytetu Jagiel- lońskiego pod przewodnictwem rektora Stanisława Estreichera. Być może to zadecydowało o stanowisku prof. Jana Gwiazdomorskiego, który podobnie jak autorzy projektu uważał, że termin „autonomia” w od- niesieniu do uczelni jako jednego z ogniw aparatu oświecenia publicznego jest nietrafny. Zob. W.M. Bartel, S. Grodziski, Jan Gwiazdomorski o istocie życia uniwersyteckiego, „Krakowskie Studia Prawnicze” 1992, R. 25, s. 92. Nawiasem mówiąc, Jan Gwiazdomorski w celu odnowienia klimatu życia uniwersyteckiego w 1967 roku opracował specjalny memoriał, w którym uznał, że działalność pracownika nauki to nie praca, lecz misja i dlatego powinna go cechować prawość, charakter i odwaga cywilna w głoszeniu i obronie włas- nych poglądów, a także obowiązkowość i sumienność w wykonywaniu codziennych zadań (tamże, s. 93).

18 Zob. A. Massalski, Uniwersytet Jagielloński wobec ustawy o szkołach akademickich z roku 1933,

„Studia Historyczne” 1968, R. 11, z. 1 (40), s. 35.

(10)

widywał. Generalnie ustawa z 1920 roku, jakkolwiek budząca wiele zastrzeżeń19, była oceniana pozytywnie, zwłaszcza w zestawieniu z postanowieniami kolejnej ustawy zwanej

„jędrzejewiczowską” od nazwiska ministra Janusza Jędrzejewicza, który ją przygotował.

Ograniczała ona znacznie autonomię wyższych uczelni, chociaż formalnie nie osłabiała ich samodzielności majątkowej. Spotkała się też z nadzwyczaj ostrą krytyką środowisk akademickich. W ową akcję zaangażował się zwłaszcza Uniwersytet Jagielloński, który stał się głównym bastionem oporu przeciw nowej ustawie20. W szczególności dla zapo- bieżenia projektowanym zmianom na posiedzeniu Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego w dniu 15 listopada 1932 roku powołano tajny komitet, który miał podjąć odpowiednie kroki w obronie istniejącej samodzielności uczelni akademickich. W jego skład weszli ks. Konstanty Michalski, Stanisław Estreicher, Emil Godlewski mł., Władysław Natan- son i Stanisław Kot21. Komitet wydał wkrótce książkę pod tytułem W obronie wolności szkół akademickich z artykułami szesnastu profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz czternastu przedstawicieli innych ośrodków akademickich. Rozpoczynał ją głos wybitnego uczonego, byłego rektora Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie oraz członka czynnego Polskiej Akademii Umiejętności, Oswalda Balzera. Autor ten w arty- kule pod tytułem Uwagi o projekcie nowej ustawy o szkołach akademickich22 z właściwą sobie wnikliwością poddał analizie proponowane przepisy, dochodząc do wniosku, że

„projekt we wszystkich, nawet drobnych sprawach związanych z życiem i działalnością Uniwersytetów zapewnić się stara Ministrowi Oświaty Publicznej stałą, ciągle powrotną ingerencję, że poddaje wszystko jego rozstrzygnięciom, że nie ma tu zresztą przepisu, którego wykonania nie mógłby sparaliżować sam Minister”23. Wśród spraw, których roz- strzygnięcie było przewidziane do decyzji ministra, O. Balzer wymienił między innymi zakres kompetencji władz, zakres i sposób prowadzonych kontroli nad działalnością szkół akademickich, sposób wyznaczania delegatów do senatu oraz delegatów docentów do rady wydziału, organizację i sposób postępowania komisji mających badać kwalifi - kacje kandydata do katedry uniwersyteckiej, ustalanie terminu wyboru rektora, sprawę przyjęcia cudzoziemca na uniwersytet oraz 24 inne przypadki, chociaż – jak zaznaczył autor – zwracano mu uwagę, że jest ich o kilkanaście więcej. W niektórych sytuacjach projekt przewidywał „wysłuchanie” przez ministra opinii rady wydziału lub senatu, jed- nakże w żadnym kierunku nie był ich zdaniem wiązany. Najbardziej jednak środowisko profesorskie bulwersowała możliwość likwidacji przez ministra istniejących wydziałów, studiów, katedr i zakładów, ograniczona jedynie iluzorycznym obowiązkiem zapoznania się z opinią rady wydziału lub senatu, zresztą mającą wyłącznie charakter doradczy.

Wzburzenie Balzera spowodowało również kilka dalszych kwestii, jak na przykład tryb

19 Zob. S. Surzycki, dz. cyt., s. 39 i n.

20 A. Massalski, dz. cyt., s. 34, przyczyny opozycji ze strony Uniwersytetu Jagiellońskiego doszukiwał się w fakcie, że poprzednia ustawa z 1920 roku powstała z inspiracji i wysiłkiem jego profesorów. W świetle jednak zmasowanej akcji oporu w całym środowisku szkół wyższych w Polsce stanowisko to trzeba uznać za niesłuszne.

21 Stanisław Kot swoją szczególnie aktywną postawę w obronie swobód uniwersyteckich przypłacił od- mową powierzenia mu katedry historii literatury staropolskiej, o co w jego imieniu starał się Wydział Filozo- fi czny UJ, a nawet aresztowaniem, o czym niżej. Zob. M. Barcik, Próba powołania Stanisława Kota na kate- drę literatury polskiej w Uniwersytecie Jagiellońskim, „Ruch Literacki” 1993, R. 34, z. 5 (200), s. 638–641.

22 O. Balzer, W obronie wolności szkół akademickich, Kraków 1933, s. 5–22.

23 Tamże, s. 5.

(11)

powoływania kierowników katedr w drodze ankiety przeprowadzonej wśród wszystkich profesorów danej lub pokrewnej specjalności, czym minister jednak nie był wiązany i nawet przy korzystnym dla kandydata jej wyniku mógł odmówić mianowania. Tak samo Oswald Balzer protestował przeciwko prawu ministra do wyboru kandydata na rektora spośród dwóch osób, które uzyskały największą liczbę głosów w wyborach. Jak bowiem dowodził, praktycznie dawało to ministrowi możność powołania na stanowisko rektora kandydata, który uzyskał 2 głosy przy na przykład 14 głosach konkurenta24.

W sumie wypowiedź Oswalda Balzera miała bardzo emocjonalny charakter. Wkrótce zresztą potem zmarł, co przeciwnicy ustawy starali się wykorzystać, głosząc, że jego śmierć była wynikiem ogromnego stresu wywołanego treścią proponowanych zmian25. Oczywiście tego rodzaju argumenty wzbudziły gwałtowną polemikę ze strony zwolenni- ków ustawy, przy czym warto zauważyć, że głos Balzera bynajmniej nie był najbardziej krytyczny i nie odbiegał specjalnie od tonu innych wypowiedzi. Dużo ostrzejsze stano- wisko zajął na przykład Jan Michał Rozwadowski, który w krótkim, gdyż zaledwie dwu- stronicowym artykule pod znamiennym tytułem Na powrozie nie zawahał się stwierdzić:

Ta zamierzona obecnie i ułożona już przez Ministerstwo W.R. i O.P. ustawa znosi właściwie w zupełności swobodę naukową i samorząd uniwersytetów, składając w ręce ministra całko- witą władzę dyskrecjonalną w stosunku do profesorów, do nauczania i do młodzieży. Celem jest trzymanie nauki, a raczej uczonych na powrozie, co zresztą na jedno wychodzi, a także młodzieży akademickiej. I dla każdego jest jasnem, że w tej policyjnej ustawie o to właśnie chodzi, a nie o dobro nauki26.

W podobnym duchu wypowiedział się też Eugeniusz Romer:

[...] projekt ten jest w całości swej błędny, zły i szkodliwy, a w szczegółach niewykonalny i z gruntu chybiony27.

Nie brakło jednak również wypowiedzi bardziej wyważonych, starających się dys- kusję sprowadzić na płaszczyznę merytoryczną28 lub odwołujących się do względów historycznych, jak to uczynił między innymi Ignacy Chrzanowski29, który w artykule pod tytułem Dzisiaj a przed stupięćdziesięciu laty, opublikowanym wcześniej w „Kurierze Warszawskim” z 24 grudnia 1932 roku, porównywał narzucony przez Janusza Jędrze- jewicza projekt ustawy o szkolnictwie wyższym z ustawodawstwem Komisji Edukacji Narodowej, stwierdzając, że:

24 Tamże, s. 13.

25 Zob. I. Czuma, Reforma akademicka z 1933 roku (Historja, przemówienia, tekst ustawy), Warszawa 1934, s. 139.

26 O. Balzer, dz. cyt., s. 41–42.

27 Tamże, s. 199.

28 Zob. wypowiedzi Stanisława Estreichera, bpa Michała Godlewskiego, Bronisława Dembińskiego, Sta- nisława Starzyńskiego, Wojciecha Świętosławskiego, ks. Konstantego Michalskiego, Bolesława Hryniewiec- kiego, Franciszka Bujaka. Maksymiliana Hubera, Emila Godlewskiego, ks. Józefa Archutowskiego, Wła- dysława Szafera, Władysława Natansona, Stanisława Zaremby, Bohdana Winiarskiego, Stanisława Pigonia, Juliana Pagaczewskiego, Wacława Tokarza i innych.

29 Podobnie uczynił Stanisław Kot. Od wspomnianych artykułów odbiega tematycznie wypowiedź Jana Gwiazdomorskiego pod tytułem Projekt nowej ustawy o stypendjach, [w:] W obronie wolności szkół akade- mickich, dz. cyt., s. 225–232, jednakże i tutaj autor dopatruje się tendencji do rozszerzenia władzy ministra.

(12)

serce się ściska na myśl, że dzisiaj w wieku XX, i to po odzyskaniu niepodległości, wniwecz obracają się wspaniałe wysiłki polskiej myśli pedagogicznej drugiej połowy XVIII wieku, że się w proch rozsypuje błogosławiona praca Komisji Edukacji, tej instytucji, która – nie tylko za swego życia, ale i po śmierci zamordowana przez Targowicę – była tak potężną dźwignią naszego odrodzenia duchowego.

Oczywiście główna batalia za i przeciw ustawie rozegrała się w Sejmie i Senacie RP, gdzie również profesorowie wyższych uczelni mieli swoich przedstawicieli, jakkolwiek niektórzy z nich występowali jako rzecznicy strony rządowej. Zdecydowanie protestował przeciw przyjęciu ustawy senator i były rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Leon Marchlewski, który tekst swojej niewygłoszonej z powodu choroby mowy opublikował w broszurze pod tytułem W sprawie nowej ustawy o szkołach akademickich30. Przeciwko ograniczeniu autonomii uniwersyteckiej wypowiadali się też profesorowie Stanisław Kutrzeba i Kazimierz Kostanecki, występujący jako eksperci w komisjach oświatowych, oraz studenci, którzy powołali na Uniwersytecie Jagiellońskim komitet do kierowania walką w obronie swobód akademickich, opanowany przez Młodzież Wszechpolską.

Doszło też do wielu dramatycznych wydarzeń. W dniu 23 lutego rozpoczął się bowiem strajk studencki i okupacja Collegium Novum. Wybuchły też zamieszki, a następnie bijatyka pomiędzy narodowcami a młodzieżą nastawioną prorządowo, co spowodowało zamknięcie uczelni aż do 14 marca. Na niektórych uczelniach wystąpiły też przypadki pobicia profesorów reprezentujących stronę rządową. Cała ta akcja protestacyjna nie dała jednak większych rezultatów, gdyż 15 marca 1933 roku dysponująca większością parla- mentarną strona rządowa postawiła na swoim i ustawa, określana w prasie jako „ustawa kagańcowa”, została uchwalona. Prowadzona na uczelniach oraz na forum parlamentu dyskusja31 nie wpłynęła bynajmniej na treść poszczególnych postanowień. Ustawa, tak jak to było przewidziane w projekcie, ograniczyła uprawnienia senatu akademickiego przy jednoczesnym zwiększeniu kompetencji rektora i podporządkowaniu go ministrowi.

Wprowadziła też nową instytucję w postaci Zebrania Ogólnego Profesorów, które two- rzyli członkowie rad wydziału. Do kompetencji tego grona należało uchwalanie statutu oraz dokonywanie jego zmian. Ustawa przedłużała też kadencję rektora do lat trzech oraz przewidywała powoływanie prorektora w drodze wyborów, podczas gdy poprzed- nio stawał się nim z urzędu ustępujący rektor. W myśl nowych przepisów w razie sporu rektora z senatem ostatecznie decydował minister, który też przedkładał Prezydentowi RP wniosek o powołanie rektora. Wzmocnieniu uległa również pozycja dziekana kosz- tem rady wydziału. Szczególnie uciążliwe dla uczelni okazało się jednak prawo ministra do likwidacji katedr w drodze rozporządzenia, a także możliwość likwidacji wydziałów oraz ich tworzenia w drodze rozporządzenia Rady Ministrów. Z uprawnień tych minister Janusz Jędrzejewicz uczynił zresztą oręż przeciwko protestującym profesorom, znosząc 51 katedr, w tym aż 7 z Uniwersytetu Jagiellońskiego32, a wśród nich jedyną w Polsce katedrę historii kultury polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego33. Tendencję do ogranicza- nia autonomii ministerstwo demonstrowało również przy okazji zatwierdzania statutu

30 Kraków 1933 (nakładem autora).

31 Szczegółowy przebieg zmagań w sejmie i w senacie przedstawił Ignacy Czuma w cyt. opracowaniu Reforma akademicka z 1933 roku. Za ustawą głosowało 222, przeciw 110, 2 głosy nieważne.

32 Zob. A. Massalski, Uniwersytet Jagielloński..., s. 67.

33 Kierowaną przez Stanisława Kota.

(13)

Uniwersytetu Jagiellońskiego, starając się wprowadzić organizację studiów na wzór niemiecki i włoski, które nie zezwalały na żadną samorządność.

Pewna poprawa sytuacji nastąpiła jednak w grudniu 1935 roku, gdy Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego objął Wojciech Świętosławski, niegdyś przeciwnik ustawy Jędrzejewicza. Pod wpływem stanowiska uniwersytetów doprowa- dził on do uchwalenia 2 lipca 1937 roku nowelizacji, która zmieniając prawie połowę poprzednich postanowień, rozszerzyła nieco zakres uprawnień senatów i usunęła przepisy stanowiące główną przyczynę konfl iktu uczelni z ministerstwem, a w szczególności po- stanowienie o likwidacji katedr, dopuszczając taką ewentualność tylko na wniosek rady wydziału. Pomimo to nowej wersji ustawy zarzucano, że nie podkreśliła ona wystarczająco dobitnie znaczenia swobody badań naukowych i nauczania, jakkolwiek w art. 16 znalazło się postanowienie, że profesor „ma prawo podawać i oświetlać z katedry i w publikacjach naukowych według swego naukowego przekonania i sposobem naukowym wszelkie zagadnienia wchodzące w zakres gałęzi wiedzy”34. Zarzut ten był zapewne reakcją na fakt, że w roku 1929 poznański sąd skazał prof. Stanisława Kulczyńskiego za krytykę pracy Wiadomości z botaniki Stanisława Kudelki, prowokując w ten sposób protest całej społeczności akademickiej, która słusznie uważała za rzecz niedopuszczalną sądowe rozpatrywanie spraw naukowych35.

O jakiejkolwiek autonomii z kolei nie mogło być mowy za czasów PRL, zwłaszcza od roku 1951, kiedy władza polityczno-administracyjna decydowała zarówno o fundu- szach uczelni, jej planach inwestycyjnych, obsadzie stanowisk, programach nauczania, jak i o sprawach drobniejszych, na przykład o liczbie przyjmowanych studentów. Już zresztą w październiku 1945 roku powołano ministerialnego delegata do spraw młodzieży, ograniczając w ten sposób kompetencje uczelni. Z kolei w listopadzie tego roku dekret Krajowej Rady Narodowej przyznał ministrowi oświaty prawo przenoszenia profesorów do innej uczelni, co stosowano jako narzędzie retorsji w stosunku do osób niewygodnych politycznie. Nieco później wprowadzono wypróbowaną metodę powoływania na stano- wisko rektora i dziekanów drogą politycznej decyzji, co oznaczało całkowitą likwidację resztek samorządności. Środowisko uniwersyteckie usiłowało się temu przeciwstawić, jakkolwiek zdawało sobie sprawę z beznadziejności wszelkich poczynań w tym zakresie.

Jednym z ostatnich przejawów takiej bezsilnej demonstracji była odezwa Uniwersytetu Jagiellońskiego wystosowana do władz w 1946 roku:

Wierzymy w to, że zmiany w ustroju szkół akademickich i w organizacji nauki nie naruszą zdrowych fundamentów tych szkół, fundamentów, które zdobyły one i utrwaliły w kilkuwie- kowym trudzie i doświadczeniu. Nie chodzi nam przy tym o obronę tzw. „autonomii”, której w rzeczywistości nie posiadamy, lecz o zachowanie tych istotnych cech naszego s a m o r z ą d u naukowego i organizacyjnego, który przeszedłszy próbę ogniową czasu w doświadczeniach wielu pokoleń naszych poprzedników, przedstawia wielką i pozytywną zdobycz społeczną.

34 Zob. Zbiór przepisów o szkolnictwie akademickim, zebrał Adam Ostrowski, Lwów – Warszawa 1938.

35 Pomimo jednak widocznej liberalizacji życia uniwersyteckiego w 1937 roku nastąpiło uwięzienie pro- fesora Uniwersytetu Jagiellońskiego (Stanisława Kota) pod zarzutem organizowania strajków chłopskich.

Był to pierwszy taki wypadek od aresztowania przez Austriaków profesora Januszewicza, uważany przez profesorów za złamanie zwyczajowej normy o nietykalności osobistej profesorów.

(14)

Pomnożoną i udoskonaloną przez zmiany, jakich wymaga chwila obecna, pragniemy ją prze- kazać przyszłości36.

Już najbliższe lata dowiodły, jak złudne były te nadzieje. Ludowa władza nie tolero- wała „przeżytków myśli burżuazyjnej”, zwłaszcza na tak newralgicznym obszarze jak wychowywanie młodzieży, i w razie potrzeby potrafi ła tego dowieść w praktyce. Pew- ną liberalizację przepisów w tym zakresie przyniósł dopiero rok 1956, kiedy wskutek ogólnonarodowego ruchu zwanego „Polskim Październikiem” pozwolono uczelniom na autonomiczny wybór rektora, a także przywrócono (z pewnymi ograniczeniami) dawną rangę senatom uczelni i radom wydziału. Przez cały czas trwania PRL natomiast bez żadnych oporów na teren Uniwersytetu wkraczała Milicja Obywatelska, niejednokrotnie demonstrując wyjątkową brutalność, na przykład w roku 1968 czy podczas stanu wojen- nego. Swobodzie badań naukowych w tym czasie zagrażała natomiast nie tylko metoda dowolnego ich fi nansowania, ale także narzucanie uniwersytetom badań „na życzenie”, rzekomo zaspokajających zapotrzebowanie społeczne na konkretne rozwiązania praktycz- ne. Z tego rodzaju polityki zrezygnowano dopiero po stanie wojennym, a więc w latach osiemdziesiątych XX wieku.

Obecnie podstawę autonomii uniwersyteckiej stanowi art. 4 Prawa o szkolnictwie wyższym z 27 lipca 2005 roku, który głosi, że „uczelnia jest autonomiczna we wszystkich obszarach swojego działania na zasadach określonych w ustawie” (ust. 1), a „w swoich działaniach uczelnie kierują się zasadami wolności nauczania i wolności badań nauko- wych” (ust. 2). Na tym ostatnim postanowieniu opiera się § 2 Statutu UJ, stosownie do którego Uniwersytet Jagielloński „działa w myśl zasady wolności badań naukowych i nauczania”. Konieczność utrzymania autonomii szkół wyższych w zakresie prowadzenia badań, uprawiania dydaktyki i zarządzania uczelnią znalazła też swoje miejsce w pod- pisanej przez rektorów wszystkich szkół akademickich w Polsce „Karcie Krakowskiej”

z dnia 30 września 2000 roku, która jednak w życiu szkół wyższych odegrała mniejszą rolę, niż się można było spodziewać w momencie jej uchwalania.

SUMMARY

Th e struggle of Cracow professors for the University autonomy

The beginnings of the University autonomy should be traced back to the constitution Habita issued by Emperor Frederick I Barbarossa in 1158. In this constitution the Emperor guaranteed the independence of the Bologna University from the city and relieved the scholars from the municipal jurisdiction. The one, however, who particularly contributed to the specifying of the scope of the University freedoms was Pope Gregory IX in his bull Parens scientiarum as issued for the University of Paris in 1231. In Cracow, in its turn, although the Academy was the royal or state school, it was granted a broad range of internal liberties as well as a large self-government in which it followed the Bologna and Padova patterns. The autonomy of Cracow University was subjected to limitations the moment Ladislau Jagiello vested in the bishop of Cracow the function of the conserver of the University. From that time on, disputies between

36 Uniwersytet Jagielloński w służbie społecznej. Okres powojenny 1945–1946, Kraków 1947, s. 55.

(15)

the bishops of Cracow as the chancellors of the Academy and its professors were not infrequent. The questions referring to the scope of the Chancellor’s rights were the source of confl icts. In Europe the University autonomy became considerably narrowed only after the French Revolution. At that time the universities began to lose their universal nature and turn into the State institutions. The Cracow Univer- sity, however, was deprived of its autonomy on the basis of the Austrian Emperor’s decision of the 5th of December 1852. Some of its autonomous rights were restored in the liberal era following 1860. These rights were again lost by it in the Second Republic as a result of Minister Janusz Jędrzejewicz-sponsored statute of 1933. In the era of the Polish People’s Republic, in its turn, no autonomy could be spoken of.

The Polish universities regained it only after the constitutional transformation of 1989.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Świątynia prawdopodob- nie uległa zniszczeniu w czasie I wojny światowej, podobnie jak duża część miasta (za- chowała się fotografia z 1916 r.. Po wojnie był

Obecnie mieści się w nim bank ze współczesną elewacją, nawiązującą do fasady kościelnej (ryc. w Grodnie był klasztor Bonifratrów 91. Mieścił się we wschodniej części

[...] Na tej podstawowej oczywistości pragnął Descartes oprzeć konstrukcję nowej filozofii.” 2 Również kartezjańska antropologia ufundowana została na tym podstawowym fakcie

Monografia ma charakter kompetencyjnej analizy politycznej i ekonomicznej głównych zagadnień polityki rozwojowej EU, wykonywanej na tle szerokiego spectrum zagadnień

Jednak kiedy odkryłem radość, jaką dają mi podróże, i niesamowitą energię, którą wtedy czułem „w drodze”, nie byłem już w stanie się zatrzymać?. Wiedziałem,

Aby móc przewidzieć wpływ położenia przysłony na obrót dysku, opracowaliśmy jakościową symulację komputerową. Skorzystaliśmy z naszych badań pola nad cewką oraz

Aby zobaczyć, jak różni się zachowanie światła przy przejściu przez butelkę pustą i wypełnioną cieczą, wykonaliśmy doświadczenie polegające na oświetleniu butelki

Kon­ stytucja (ustrój) kościoła, III. Poszczególne władze kościoła i IV. Stosunek kościoła do państwa. Systematyka naukowa prawa ko­ ścielnego jest dość trudną i dotąd