• Nie Znaleziono Wyników

O odpowiedzialności materialnej u Arystotelesa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "O odpowiedzialności materialnej u Arystotelesa"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

ISSN 1 7 3 ^ 9 9 2 3 DOI: 10.18276/aie.2018.41-03

ARTYKUŁY

M ACIEJ SM O LA K *

O O D PO W IED Z IA LN O ŚCI M ATERIALN EJ U ARYSTOTELESA

Słowa kluczowe: cnota charakteru, człowiek najwyższej próby, funkcja, odpowiedzialność, roztropność, szczęście

Keywords: virtue of character, man of the highest order, function, responsibility, prudence, happiness

Wstęp

M ożna odnieść wrażenie, że Arystoteles porusza problematykę odpowie­

dzialności z perspektywy odpowiedzialności formalnej. Świadczyć o tym może m iędzy innymi podjęte przez Stagirytę badanie, którego celem jest wyjaśnienie, pod jakim i warunkami człowiek jest sprawcą działania i może być za nie pociągnięty do odpowiedzialności1.

Ogólnie rzecz ujmując, człowiek jest sprawcą czynu, gdy zasada dzia­

łania znajduje się w nim (ev ań™ ٢؛ apyrj) i od niego zależy, czy działa,

* Maciej Smolak - doktor w Z a ja d z ie Etyki w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Ja­

giellońskiego, obecnie zajmuje się filozofią prak^/czną uA]ystutelesa, a także dydak^ką filozofii i intera^ywnymi metodami nauczania filozofii.

Address for correspondence: Jagiellonian University, Institute of Philosophy, Grodzka 52, 31-044 Kraków. E-mail: m.smolak@iphiles.uj.edu.pl.

N a temat zagadnienia odpowiedzialności u Arystotelesa zobacz: Anrold (2001), Bondeson (1974), Bostock (2000), Irwin (1980), Kenny (1998), Meyer (1993, 2006).

(2)

Maciej Smolak 44

czy nie (e u ’au™ t o upaTTeiy Kai |if|; Etyka nikomachejska [EW] III.1).

Pierwsze wyrażenie podkreśla, że zasada działania znajduje się wewnątrz człowieka, a nie poza nim, na co wskazuje użycie przyim ka ey. Samo jednak umiejscowienie zasady działania w człowieku nie wystarcza, aby wyjaśnić, na czym polega więź zachodząca między działaniem i sprawcą.

Aby człowiek był sprawcą działania, m usi ono podlegać jego kontroli.

Dlatego wyrażenie „od niego zależy, czy działa, czy nie” jest koniecznym dopełnieniem charakterystyki owej więzi2.

Wyrażenie „od niego zależy, czy działa, czy nie” wskazuje na dwa czynniki. Pierwszy czynnik podkreśla, że przebieg wydarzeń, w których uczestniczy człowiek, jest warunkowy - podm iot znajduje się w okolicz­

nościach, które dopuszczają różne możliwe przebiegi wydarzeń. Drugi podkreśla, że znajduje się w mocy człowieka dokonanie lub niedokonanie czynu - człowiek jest w stanie zmienić bieg wydarzeń. O ile pierwszy czynnik akcentuje, że człowiek stoi w obliczu przedkładających się m ożli­

wości działania, o tyle drugi czynnik akcentuje, że człowiek nie tylko m a możliwość wyboru, lecz również m a moc sprawienia czegoś w świecie. Gdy więc człowiek znajduje się w sytuacji, która wyklucza możliwość wyboru lub gdy jest on pozbawiony mocy sprawienia czegoś, wówczas nie od niego zależy, czy działa, czy nie.

Tym, co łączy oba wyrażenia, jest decyzja (npoalpeai3(؟ . Z jednej strony decyzja jest wewnętrzną zasadą działania (EN VI.2 1139a31), z drugiej zaś dotyczy tylko tego, co zależy od nas (III.2 1111b30). W rezultacie, ten, kto działa na podstawie decyzji, jest od początku do końca panem działania (III.5 1114b31-32). I ten fakt podkreśla przyimek em . Dlatego każdy po­

nosi odpowiedzialność za podejmowane decyzje i wynikające z nich czyny.

Ale obok odpowiedzialności formalnej, czyli odpowiedzialności po czynie, należy wyróżnić odpowiedzialność materialną, czyli odpowiedzial­

ność przed czynem4. Drugie pojęcie odpowiedzialności koncentruje się nie tyle na przypisaniu człowiekowi dokonanych czynów i rozliczeniu go za to,

2 W Etyce eudemejskiej [EE] II.8 1225a27-30 Arystoteles zauważa, że nie przypi­

sujemy ludziom natchnionym i prorokom sprawstwa działania, ponieważ nie od nich zależy wypowiadanie tego, co powiedzieli i robienie tego, co zrobili, mimo że to, co z nich wyszło, jest efektem pracy ich myślenia.

3 N a temat decyzji zobacz: Smolak (2013, pkt 2.4.2).

4 N a temat rozróżnienia na odpowiedzialność formalną i materialną zobacz np. Jonas (1996, s. 167-172).

(3)

co zrobił, lecz na tym, co m a on do uczynienia. Odpowiedzialność materialna obliguje do działania i zobowiązuje do zaangażowania się w powierzoną sprawę. O ile więc odpowiedzialność formalna jest negatywna, ponieważ nie wyznacza żadnych celów, lecz ogniskuje się na tym, co było, o tyle od­

powiedzialność materialna jest pozytywna, ponieważ ustanawia cele i tym samym kieruje się w przód. I to drugie rozumienie odpowiedzialności jest również obecne u Arystotelesa.

Należy zauważyć, że filozofia praktyczna Arystotelesa m a charakter teleologiczny. Jest tak dlatego, że człowiek m a do wykonania pewne za­

danie. Ma on bowiem spełniać właściwą funkcję dla człowieka. Człowiek jest więc zobowiązany do odpowiedzialności za powierzone mu zadanie spełniania właściwej dla niego funkcji. M ożna więc zasugerować, że A ry­

stoteles przedstawia człowieka jako tego, na którym spoczywa obowiązek troski o to, zostało mu powierzone.

Funkcja człowieka

Próbując wyjaśnić, na czym polega zadanie nałożone na człowieka, nie sposób nie zastanowić się nad tym, co jest funkcją człowieka5. Arystoteles zajmuje się funkcją człowieka w E N I.7 w kontekście badania mającego na względzie dostarczenie treściowego określenia niebudzącej sprzeciwu, ale w istocie formalnej konstatacji, że szczęście (eu8ai|iovla) jest ostatecznym celem ludzkich dążeń. Przed wyjaśnieniem, co jest funkcją człowieka, ko­

nieczne jest jednak naświetlenie, czym jest funkcja (epyou).

Ogólnie rzecz ujmując, funkcją danej rzeczy jest charakterystyczna dla tej rzeczy aktywność lub to, co ona wykonuje. W Politei (Resp) I 352e-353a Platon podkreśla, że m ożna określić funkcję danej rzeczy, jeżeli weźmie się pod uwagę to, co może wykonywać tylko typ rzeczy, do którego ona należy lub to, co ten typ rzeczy może wykonywać najlepiej w stosunku do rzeczy należących do innego typu6. Przykładowo, funkcją piły ramówki jest przerzynanie kłody na deski, co jest jej określoną czynnością, którą może wykonywać tylko piła ramówka. Co prawda m ożna zaoponować

5 N a temat funkcji człowieka zobacz: Smolak, Łacina (2015, s. 37-63).

6 el ou t o O t o eraaTou e lr epyon o an ٩ ponon Ti ٩ rakiaT a Tiiin aXXwn anep ya£r|Tai; Resp I 353a7-8.

(4)

Maciej Smolak 46

i zasugerować, że kłodę da się podzielić na deski przy pomocy innego narzędzia, na przykład siekiery. Ale nawet gdyby to było możliwe, to piła ramów ka wykona to zadanie lepiej niż siekiera7.

Arystoteles akceptuje Platońską wykładnię funkcji, a zatem uchwyce­

nie funkcji człowieka staje się możliwe poprzez wytropienie tego, co może wykonywać jedynie człowiek lub tego, co człowiek może wykonywać najlepiej spośród istot żywych należących do innego gatunku niż gatunek

„człowiek”. Arystoteles daje temu wyraz, gdy stwierdza, że poszukuje cze­

goś, co jest właściwe (i'8iov)8 dla człowieka (EN 1.7 1097b34).

Ponieważ dla wszystkich istot żywych „być” oznacza „być żywym”

(O duszy [DA] II.4 415b13) i ponieważ zasadą bycia wszystkich istot ży­

wych jest dusza (DA I.1 402a6-7), która jest siedliskiem różnych zdolności i związanych z nimi aktywności życiowych, wyjaśnianych przy pomocy pojęcia funkcji, więc Arystoteles przystępuje do uchwycenia funkcji czło­

wieka, poszukując zdolności i aktywności życiowej właściwej dla niego.

N a drodze eliminacji Arystoteles odrzuca zdolności duszy, które od­

powiadają za podstawowe aktywności życiowe, czyli odżywianie, wzrost i rodzenie, poniew aż dusza w funkcji żywiennej (to BpenTiKÓy)9 je st wspólna dla roślin, zwierząt i ludzi. Odrzuca też zdolności duszy, które odpowiadają za aktywności życiowe związane z odczuwaniem, pragnie­

niem i percypow aniem , gdyż dusza w funkcji zm ysłow o-orektycznej (to ala9r|TiKÓv-ópeKTiKÓv) jest wspólna dla zwierząt i ludzi. Ponieważ jednak człowiek nie dzieli z roślinami i zwierzętami zdolności duszy, która odpowiada za aktywność życiową związaną z pracą rozumu, więc Arystoteles

7 Por. np. Pakaluk (2005, s. 4-5).

8 W Topikach (Top) I.4 101b19-20 Arystoteles zauważa, że eL ou TOUTO eraaTou e LT| epyoy o ةا' ٩ﺮﻟ0ا'هاا TL ٩ا>م ﺎﻫT01L aXXwy aTepya^ TaL; niekiedy wskazuje na istotę rzeczy i wówczas oznacza jej definicję, niekiedy zaś wskazuje na jej własność.

W drugim przypadku chodzi o taką własność, która przysługuje rzeczy i jest ه niej orzekana odwracalnie (por. Top I.5 102a18-19). Można więc zasugerować, że آوا0اا jako własność wskazuje na to, co jest specyficzne lub swoiste ^ lk o dla danej rzeczy. W przy- padfn أوا0اا wskazującego na istotę rzeczy tak być nie musi, ponieważ nie wszysiko, co specyficzne lub swoiste dla danej rzeczy, wchodzi w zakres jej istoty. Przykładowo, do istoiy człowieka należy zdolność do działań dobroczynnych, ale nie należy już zdolność do korumpowania. Z drugiej snony na istotę człowieka sfdada się również to, co jest charakterystyczne, lecz nieswoiste dla człowieka. Przykładem tego, co wchodzi w zakres istoty człowieka i nie jest dla niego swoiste, może być zdolność do kontemplowania.

9 N a temat duszy w funkcji żywiennej zob. Wesoły (2012).

(5)

dochodzi do wniosku, że właściwą funkcją człowieka jest określone czynne życie ('npo.KTiKTi Ti؟ ) tej części duszy, która m a rozum (EN I.7 1098a3).

Uzyskany rezultat wym aga jednak doprecyzowania, ponieważ A ry­

stoteles dodaje, że z tego, co m a rozum, jedna część m a go, ponieważ go słucha, natomiast druga część m a go, ponieważ myśli (1098a4-5). Nie jest zatem jasne, czy „określone czynne życie” ogranicza się do aktywności rozumnych, czyli przemyślanych działań podjętych na podstawie decyzji, i aktywności rozumowych o charakterze kalkulatywnym, czy też obejmuje również aktywności rozumowe o charakterze czysto teoretycznym.

W Polityce (Pol) VII.3 1325b14-23 Arystoteles zaznacza, że myślenie w ramach czynnego życia (pio؟ o ■npaKTiKÓ؟ ) nie musi ograniczać się do kalkulowania i deliberowania na temat tego, jaką przyjąć strategię działania, aby osiągnąć to, co zostało zamierzone. N a czynne życie może składać się również myślenie czysto teoretyczne, na przykład 9ewpla, czyli oglądanie tego, co boskie. M ożna zatem przyjąć, że właściwą funkcją człowieka jest podejmowanie i realizowanie aktywności rozumnej lub rozumowej, gdzie pierwsza obejmuje działaniaproairetyczne, natomiast druga odsyła do sze­

roko pojętego myślenia, na które składa się aktywność rozumu w funkcji kalkulatywnej (tó AoyiaTiKÓu) i aktywność rozumu w funkcji naukowej (tó emaTT||rouiKÓu)10.

Do czego człow iek jest zobowiązany?

Badanie, które m a wyjaśnić, do czego człowiek jest zobowiązany, nie może kończyć się na wykazaniu, co jest właściwą funkcją człowieka, ponieważ Arystoteles wiąże pojęcie funkcji z pojęciem apeTT.

10 Należy podkreślić, że o ile aktywność rozumna i aktywność rozumowa o charak­

terze kalkulatywnym jest swoista dla człowieka, to aktywność rozumowa o charakterze czysto teoretycznym taka już nie jest. Gdyby więc i8ion w argumencie z funkcji odsyłało do tego, co jest specyficzne lub swoiste tylko dla człowieka, to aktywność rozumowa o charakterze czysto teoretycznym, a przynajmniej pewna jej postać, mianowicie 9ewpia, nie należałaby do funkcji człowieka. Z drugiej strony, gdyby funkcja człowieka obej­

mowała również 9ewpia, to wątpliwe byłoby stwierdzenie, że człowiek wykonuje ten typ aktywności najlepiej. W gruncie rzeczy 9ewpia jest realizowana w najdoskonalszy sposób przez Nieporuszonego Poruszyciela.

(6)

Maciej Smolak 48

’ A peTf - jak zauważa Arystoteles - jest czymś relatywnym w stosun­

ku do właściwej funkcji (E N VI.1 1139a16-17). Nie m a więc apeT f tam, gdzie nie m a jakieś funkcji, ale nie m a też dobrze wykonywanej funkcji, jeśli nie m a przynależnej do niej apeTf. Oznacza to, że apeTf jest terminem względnym, a jej posiadanie i praktykowanie gwarantuje „bycie dobrym w czymś”. Czym jednak jest apeTf?

Otóż apeTf jest określoną kwalifikacją, która sprawia, że wyposażona w nią rzecz spełnia swoją funkcję perfekcyjnie. Arystoteles wskazuje w ten sposób na związek, jaki zachodzi między funkcją, przynależną do funkcji apeT f i perfekcyjnym spełnianiem funkcji, czyli byciem dobrym w czymś.

Rzecz, która działa według apeTf przynależnej do funkcji, czyli rzecz, która jest dobra w spełnianiu właściwej dla niej funkcji, jest równocześnie dobrą rzeczą w swoim typie11. Przykładowo, jeśli funkcją piiy ramówki jest przerzynanie kłody na deski, to aby piła ramówka była dobrą rzeczą w swoim typie, musi posiadać stosowną kwalifikację, która gwarantuje perfekcyjne spełnianie funkcji. Może się bowiem zdarzyć, że daną piłą ramówką źle się przerzyna kłody na deski, ponieważ jest tępa lub nieporęczna.

Poniew aż człow iek nie jest pozbaw iony funkcji i poniew aż jego funkcją jest aktywność tej części duszy, która m a rozum, więc również z tą funkcją sprzężona jest przynależna do niej doskonałość, która sprawia, że wyposażony w nią człowiek spełnia swoją funkcję perfekcyjnie. Człowiek, który będzie działał według doskonałości przynależnej do właściwej funkcji człowieka, będzie więc nie tylko dobry w jej spełnianiu, lecz równocześnie będzie w tym najlepszy, co bynajmniej nie wyklucza, że również inni ludzi m ogą być w tym najlepsi12. Człowiek jest więc ostatecznie zobowiązany nie tyle do spełniania właściwej dla niego funkcji, lecz przede wszystkim do spełniania jej w sposób perfekcyjny. W konsekwencji jest zobowiązany do tego, aby był jak najlepszym człowiekiem.

To zobowiązanie daje się wywieść z ogólnej reguły, w myśl której, każda rzecz funkcjonalna dobrze się spełnia według przynależnej do funkcji

11 W Metafizyce V. 16 Arystoteles podaje trzy podstawowe znaczenia terminu TŚXeLou Jedno z nich pozostaje w związku z apeTTi i podkreśla, że dana rzecz jest TŚXeLon, pnnie- waż ma właściwą dla siebie apeTT|, która sprawia, że w danym iypie nie może już być nic lepszego (1021a15). W dalszej części artykułu rezygnuję z zapisu terminu w wersji nryginalnej i oddaję apeTT| przez „doskonałość” .

12 Por. np. Irwin (1995).

(7)

doskonałości13. Reguła głosi, że rzecz osiąga swój cel dopiero wtedy, gdy posiadana przez rzecz doskonałość, która jest przynależna do właściwej dla tej rzeczy funkcji, jest praktykowana. W przypadku człowieka byłby to pełny rozwój tkwiących w nim potencjalności, czyli osiągnięcie przez niego celu w samorozwoju. Z racji tego, że człowiek jest miejscem, w którym toczy się nieusuwalna gra pomiędzy m ożnością i aktualnością (8ńva|ri؟ -evep-yeia), jest on przy tym niejako zobowiązany do ciągłego postępu w procesie własnego rozwoju. W istocie jego zadaniem jest ciągłe ponawianie pró­

by bycia sobą, które poprzez podejmowanie i realizowanie aktywności rozumnych lub rozumowych, praktykowanych według przynależnych do nich doskonałości, staje się zarazem rodzajem spełnienia, choć nie w sensie nieodwołalnego stanu.

Doskonałości przynależne do funkcji w łaściw ej dla człowieka

Stwierdzenie, że człowiek dobrze się spełnia, gdy wykonuje właściwą dla niego funkcję według przynależnej do niej doskonałości, jest zbyt ogólne, ponieważ nie zdaje sprawy, co kryje się pod pojęciem „doskonałość” .

W E N VI.13 Arystoteles zdaje się sugerować, że pod doskonałością, dzięki której człowiek może realizować właściwą dla siebie funkcję w sposób perfekcyjny, kryje się przede wszystkim zespolenie roztropności (^póneaię), czyli kwalifikacji cechującej duszę rozumną w funkcji kalkulatywnej, oraz cnót charakteru (ąBiKal apeT al), czyli kwalifikacji cechujących duszę w funkcji zmysłowo-orektycznej. N a to zespolenie wskazują dwie kom ple­

mentarne tezy - teza o wzajemności cnoty charakteru i roztropności oraz teza o wzajemności cnót charakteru.

Pierwsza teza podkreśla, że posiadanie cnoty charakteru jest rów no­

znaczne z posiadaniem roztropności, druga zwraca uwagę, że posiadanie jednej cnoty charakteru jest równoważne z posiadaniem wszystkich lub tych cnót charakteru, które są znaczące z punktu widzenia perfekcyjnego spełniania właściwej dla człowieka funkcji. N a pierwszy rzut oka obie tezy wydają się nieintuicyjne14.

13 ¿KaaToy 8e eu KaTa OLKeiay apernn قلآﻫﺂﻫ£آﺂﺳ - E N I.7 1098a14-15.

14 Za odrzuceniem tez opowiada się np. Geach (1977, s. 164-5).

(8)

Macie) Smolak 50

Pierwszą tezę zdaje się podważać definicja cnoty charakteru, sformu­

łowana przez Arystotelesa w E N II.6 1106b36-1107a2. Definicja dopuszcza, że można być sprawcą działania spełniającego wymogi teorii środka. Można więc być sprawcą rozumnego działania, które jest wprawdzie określone przez roztropność, ale roztropność niebędącą kwalifikacją rozumu w funkcji praktycznej osoby działającej. Może bowiem być tak, że osoba działająca postępuje trafnie w danych okolicznościach dlatego, że jej działanie jest efektem dostosowania się do rady udzielonej przez człowieka roztropnego15.

W tym sensie m ożna posiadać i praktykować cnotę charakteru, czyniąc to nie w oparciu o własną roztropność.

Drugą tezę zdaje się podważać fakt, że jedna cnota charakteru może być praktykowana niezależnie od posiadania innych cnót charakteru. W EE VIII.3 1248b37-38 A rystoteles w spom ina o dyspozycji obywatelskiej ( t i ؟ e؛ i؟ nokiTiKr), którą posiadają Lacedemończycy, a którą identyfikuje z męstwem obywatelskim (anSpeia nokiTiKr - por. np. E N III.7). W Polity­

ce II.9 Stagiryta krytykuje jednak Lacedemoniczyków za ich jednostronny system wychowania, który zogniskowany jest na kształtowaniu jedynie cnoty militarnej (Trn nokepiKrn; 1271b3). W efekcie zarzuca Lacedemoń- czykom, że wprawdzie potrafią zachować się na polu walki, lecz nie mają rozeznania, jak postępować w czasie pokoju. Brakuje im bowiem innych cnót charakteru, regulujących zachowanie w pozamilitarnej sferze życia.

W tym sensie m ożna posiadać i praktykować jedną cnotę charakteru, w tym wypadku cnotę męstwa, nie mając pozostałych cnót charakteru.

Mimo to sformułowane tezy nie są pozbawione podstaw 16. Za tezą o wzajemności cnoty charakteru i roztropności może przemawiać to, że Ary­

stoteles dopuszcza różne stopnie ucieleśnienia cnót charakteru. W E N VI.13 rozróżnia cnotę miarodajną (Kupia apeTr) i cnotę naturalną (^uaiKr apeTr).

Pierwsza wskazuje na cnotę charakteru w pełnym tego słowa znaczeniu (Kupiw؟ apeTr). Druga odsyła nie tylko do wrodzonej predyspozycji cha­

rakterologicznej, lecz również do cnoty charakteru w formie wyuczonego nawyku, przy czym cnota charakteru w postaci predyspozycji charakterolo­

gicznej jest w tym kontekście mało interesująca, ponieważ człowiek, który jest jej beneficjentem, nie m a żadnego udziału w jej powstaniu.

15 Por. np. Św. Tomasz z Akwinu (w: Aristoteles, 1949, s. 346-347).

؛ Na temat tezy o wzajemności cnoty charakteru i roztropności oraz tezy o wzajem­٠

ności cnót charakteru zob. Smolak (2013, s. 120-132).

(9)

O tym, że rozróżnienie na cnotę charakteru w pełnym tego słowa znaczeniu i cnotę charakteru w formie wyuczonego nawyku, m a sens, może świadczyć dystynkcja w obrębie cnoty męstwa. W E N III.7 Arystoteles mówi o męstwie w pełnym tego słowa znaczeniu i o najbardziej podobnym do niego, męstwie obywatelskim. Różnica między jednym i drugim męstwem polega na tym, że człowiek działający według m ęstw a w pełnym tego słowa znaczeniu decyduje się na walkę, czyniąc to ze względu na piękno (toO KdkoO eveK)17, a więc ze względu na to, co nakazałby rozum w funkcji praktycznej cechujący się roztropnością (EE III.1 1229a2). Człowiek zaś działający według m ęstwa obywatelskiego decyduje się na walkę powo­

dowaną wstydem (8 i’al8w). O ile pierwszy wywiązuje się z obowiązków żołnierskich, ponieważ uważa, że takie postępowanie jest warte wyboru z powodu niego samego (EN II.6 1105a31-32; VI.12 1144a16-20), o tyle drugi wprawdzie wywiązuje się z nałożonych obowiązków żołnierskich, ale czyni tak, ponieważ uważa, że dzięki takiemu postępowaniu zasłuży na zaszczyty. Postępowanie mężnego obywatelsko jest wprawdzie piękne, ponieważ jest zgodne z cnotą charakteru, lecz jest piękne tylko przypad­

kowo, ponieważ jest dokonywane z powodu dóbr naturalnych (EE VIII.3 1249a15-16). M ożna więc wysunąć przypuszczenie, że męstwo w pełnym tego słowa znaczeniu jest odpowiednikiem cnoty miarodajnej, natomiast męstwo obywatelskie jest odpowiednikiem cnoty naturalnej w formie w y­

uczonego nawyku.

Posiadanie m ęstwa w pełnym tego słowa znaczeniu implikuje współ- występowanie roztropności, ponieważ człowiek w nią wyposażony pragnie tego samego, co sam trafnie ujmuje jako właściwy obiekt ludzkiego dąże­

nia. Aby więc faktycznie dobrze się spełniać, trzeba mieć nie tylko cnotę charakteru, która reguluje funkcjonowanie duszy zmysłowo-orektycznej, lecz również roztropność, która ujmuje właściwy obiekt ludzkiego dążenia.

Tak więc teza o wzajemności cnoty charakteru oraz roztropności nie jest pozbawiona sensu.

Za tezą o wzajemności cnót charakteru może przemawiać to, że ak­

tywność roztropności nie ogranicza się tylko do wąskiej dziedziny praktyki życiowej, lecz rozciąga się na nią całą. Stąd za roztropnego m oże uchodzić dopiero ten, kto jest znawcą praktycznego działania i kto nie tylko doradza

17 Na temat tego, co to znaczy decydować się na dane działanie ze względu na piękno, zob. Smolak (2017, s. 67-88).

(10)

Maciej Smolak 52

innym, jak postępować w każdych okolicznościach życiowych, lecz również sam postępuje podług tego, co doradza. Tak więc obecność roztropności pociąga za sobą współwystępowanie poszczególnych cnót charakteru18.

Dodatkowym potwierdzeniem słuszności tezy o wzajemności cnót charakteru m oże być również charakterystyka sprawiedliwości ogólnej.

Sprawiedliwość ogólna jest bowiem szczególną cnotą, ponieważ jest cało­

ścią, na którą składaj ą się poszczególne cnoty charakteru19. Sprawiedliwość ogólna nie jest więc partykularną cnotą, lecz całościową strukturą aretolo- giczną, przy czym zachodzi pewna różnica, gdy rozpatrujemy tę strukturę jako cnotę i jako sprawiedliwość. Obie są wprawdzie tą samą dyspozycją,

„ale być cnotą nie je st tym samym, co być sprawiedliw ością” (EN V.1 1130a11—12). Owa dyspozycja jest sprawiedliwością, gdy jest rozważana z perspektywy drugiego człowieka, zaś cnotą, gdy jest rozważana po prostu.

Jak powie Arystoteles, sprawiedliwość ogólna jest kompletną cnotą, choć nie po prostu, lecz w relacji do innego człowieka (1129b26-27). M ożna więc zasugerować, że między partykularnymi cnotami charakteru i sprawiedli­

w ością ogólną zachodzi obopólne warunkowanie. Sprawiedliwość ogólna pobudza do praktykowania poszczególnych cnót charakteru w odniesieniu do drugiego człow ieka, natom iast podbudow ujące j ą cnoty charakteru stanowią jej fundament ontyczny. Niemożliwe jest bowiem praktykowanie sprawiedliwości ogólnej bez praktykowania poszczególnych cnót charakteru.

I również z tego punktu widzenia teza o wzajemności cnót charakteru nie jest pozbawiona sensu. Spełnianie właściwej dla człowieka funkcji w sposób perfekcyjny będzie więc zależało od posiadania przez niego stosownych kwalifikacji, na które składają się cnoty charakteru oraz roztropność. M oż­

na zatem dodać, że człowiek jest zobowiązany do pozyskania stosownych kwalifikacji i osiągnięcia pełni człowieczeństwa, czyli stania się całkowicie dobrym człowiekiem (auAw؟ aya90؟ - E N VI.13 1145a1). Kim jednak jest człowiek całkowicie dobry?

Arystoteles uważa, że człowiek całkowicie dobry to człowiek naj­

wyższej próby (a^ o u S a io ؟ ). K onstytucja człow ieka najwyższej próby sprawia, że zgadza się on sam ze sobą, czyli dąży do tych samych rzeczy

18 Por. np. Kenny (1978, s. 193).

19 Arystoteles mówi o podobnej całości złożonej z poszczególnych cnót charakteru w EE VIII.3, przy czym nie chodzi mu w tym miejscu o sprawiedliwość ogólną, lecz o cnotę, którą określa przy pomocy terminu KaXoraya9ia.

(11)

całą swoją duszą (E N IX.4 1166a13-14). Stagiryta podkreśla, że człowiek najwyższej próby osiągnął poziom pełnej integracji, czego wyrazem są podejmowane przez niego decyzje, które są najwyższej próby. Są takie, ponieważ w jego przypadku: a) stwierdzenie będące efektem deliberacji jest prawdziwe, gdyż to, co myśl w wymiarze praktycznym uznaje za cel, faktycznie jest najwyższym dobrem możliwym do osiągnięcia przez czło­

wieka; b) pragnienie jest trafne, gdyż to, na co jest nakierowane, pokrywa się ściśle z tym, co jest stwierdzone (E N VI.2 1139a22-26). Innymi słowy, to, co człowiek najwyższej próby ujmuje roztropnością i to, czego pragnie, w wyniku posiadanych cnót charakteru, jest tym samym. Dlatego też A ry­

stoteles podkreśla, że człowiek najwyższej próby jest punktem odniesienia i m iarą dla tego wszystkiego, co dobre, piękne i przyjemne dla ludzi. Że jest taką miarą, potwierdza między innymi fakt, że w każdych okolicznościach potrafi ocenić, co jest dobre, piękne i przyjemne dla ludzi, niezależnie od tego, w jakiej relacji pozostaje do tego, co ocenia (EN III.3 1113a31-33).

Człowiek dobrze się spełnia w politycznej w spólnocie

Czy człowiek może się spełniać poza uókię, czyli poza wspólnotą poli­

tyczną? Arystoteles daje jednoznaczną odpowiedź, że nie może. Ponieważ człowiek jest z natury istotą obywatelską (£wóv uókiTi kóu), więc jego pełny rozwój jest możliwy tylko w ramach wspólnoty politycznej20. W istocie wspólnota polityczna jest horyzontem, w którym toczy się całe życie czło­

wieka i rozstrzygają się wszystkie ludzkie sprawy21.

Już wiadomo, że człowiek stoi w obliczu zadania, którego realizacja polega na podejmowaniu aktywności rozumnych lub rozumowych, prakty­

kowanych według przynależnych do nich doskonałości. Wiadomo też, że do sprostania temu zadaniu potrzebne są stosowne kwalifikacje. Ale nabywanie tych kwalifikacji, na które składają się między innymi cnoty charakteru, może odbywać się podczas procesu dobrej edukacji (m nSela).

20 Człowiek z natury jest istotą polityczną; ten, kto z natury żyje poza wspólnotą polityczną, a nie przez przypadek, jest albo biednym osobnikiem, albo nadludzką istotą (Pol I.2 1253a1-4).

21 Por. Pańpuch (2015, s. 213).

(12)

Maciej Smolak 54

Ponieważ celem wspólnoty politycznej jest stworzenie optymalnych warunków dla osiągnięcia szczęścia przez jej obywateli i ponieważ szczęś­

cie polega na perfekcyjnym spełnianiu właściwej dla człowieka funkcji, więc prawdziwy polityk będzie pracował nad rozwijaniem doskonałości potrzebnych do perfekcyjnego spełniania zadania powierzonego człowieko­

wi i będzie koncentrował swoje wysiłki na tym, aby obywatele byli dobrzy i przestrzegali prawa (EN 1.13 1102a8-10)22. Dlatego jednym z przedmiotów jego szczególnej troski będzie organizacja dobrej edukacji.

Arystoteles wskazuje na dwa etapy wychowania. Pierwszy etap zogni­

skowany jest na przyzwyczajaniu wychowanka do pewnego typu zachowań i wyrabianiu w nim cnót charakteru. Jego celem jest ukształtowanie oso­

bowości wychowanka do takiej postaci, aby piękne zachowanie sprawiało mu przyjemność, a haniebne wzbudzało w nim odrazę. Celem drugiego etapu wychowania jest rozpoznanie przez wychowanka, na czym polega prowadzenie eudaimonicznego życia oraz doprowadzenie go do osiągnięcia kwalifikacji potrzebnych do zarządzania gospodarstwem domowym i wspól­

notą polityczną. Jak podkreśla Arystoteles, słowa i przyzwyczajenia ojca odgrywają kluczową rolę w procesie wychowawczym w ólkó؟ , natomiast w uóXię taką rolę odgrywają przepisy prawne opracowywane przez prawo­

dawców (EN X.10 1180b3-5). Stan gospodarstwa domowego i jakość życia jego członków oraz stan wspólnoty politycznej i jakość życia jej obywateli, będą więc zależały od stopnia posiadanej wiedzy o rzeczach dotyczących najważniejszych spraw ludzkich przez tych, którzy sprawują władzę na polu prywatnym i państwowym.

W efekcie zadanie powierzone człowiekowi zobowiązuje go nie tylko do przejawiania troski o własne szczęście, lecz również o szczęście innych.

Zakończenie

Ponieważ człowiek nie jest samowystarczalny, potrzebuje pomocy innych ludzi, aby mógł realizować pełnię swojego człowieczeństwa. Dlatego zadanie

22 Należy podkreślić, że człowiek najwyższej próby jest optymalnym kandydatem na prawdziwego polityka. Jak zauważa Arystoteles w EE VIII.3 1249b16-19, człowiek najwyższej próby stosuje najpiękniejsze kryterium przy określaniu tego, co jest potrzebne człowiekowi z punktu widzenia osiągalności szczęścia.

(13)

powierzone człowiekowi nie sprowadza się tylko do samodoskonalenia siebie, lecz obejmuje również troskę o dobro najbliższych oraz dbałość o dobro wspólnoty politycznej i jej obywateli. Pomiędzy wspólnotą poli­

tyczną i obywatelem zachodzi przy tym szczególna relacja. Co prawda dobro wspólnoty politycznej i dobro każdego obywatela m ają tę samą naturę - jest nim szczęście - jednak pierwsze zdaje się ważniejsze, większe i pełniejsze niż drugie23. Nie należy tego jednak rozumieć w ten sposób, że pojedynczy człowiek pełni rolę instrumentalną w stosunku do wspólnoty politycznej.

Dobro wspólnoty politycznej jest większe i pełniejsze ze względu na jego osiągnięcie i zachowanie, ponieważ łatwiej jest spełnić się pojedynczemu człow iekowi niż wszystkim pełnoprawnym członkom danej wspólnoty politycznej. Mimo to człowiek, jako istota obywatelska i z natury skłon­

na do życia z innymi (au£fu ue^uKÓ؟ ; E N IX.9 1169b18-19), nie może urzeczywistniać pełni swojego człowieczeństwa w oderwaniu od instytucji społecznych. W spólnota polityczna stanowi naturalne środowisko rozwoju człowieka, chociaż możliwości jego rozwoju zależą od stanu i stopnia jej doskonałości. W tym sensie dobro wspólnoty politycznej jest ważniejsze, ponieważ dobrze urządzona uóXi؟ stwarza optymalne warunki dla spełniania się pojedynczego człowieka.

W spólnota polityczna powinna więc być tak zaprojektowana, aby poszczególni obywatele mogli zmierzać do osiągnięcia dobrego życia wraz z drugim człowiekiem i w ramach sprawiedliwych instytucji24. Dlatego zadanie powierzone człowiekowi nie ogranicza się tylko do troski o własne szczęście, lecz obejmuje również troskę o dobro drugiego człowieka i dobro wspólnoty politycznej, w której żyje. W tym sensie, obok odpowiedzialności formalnej, w rozważaniach Arystotelesa obecna jest również odpowiedzial­

ność materialna.

23 „Nawet jeśli dobro jest tym samym dla pojedynczego człowieka i dla wspólnoty politycznej, to w każdym razie dobro wspólnoty politycznej wydaje się czymś większym i czymś pełniejszym nie tylko do osiągnięcia, lecz również do zachowania; mimo że osiągnięcie i zachowanie tego dobra jest faktycznie cenne dla pojedynczego człowieka, to jednak p ię ^iejsze i bardziej boskie jest dla narodu i w sp ó ln o t politycznej” (EN I.2 1094b7-10).

2^ Por. Ricouer (1990, s. 202).

(14)

Macie) Smolak 56

Bibliografia

Aristoteles (1949). Ethicorum Aristotelis adNichomachum. Cura et studio S. Thomae Aquinatis. Taurini: Marietti.

Aristoteles (1960). A ristotelis Opera ex recognition I. B efkeri, edition altera quam curavit O. Gigon: Berolini.

Arnold, D.G. (2001). Coercion and M oral Responsibili^L. Am erican Philosophical Quarterly, 38, 59-67.

Bondeson, W. (1974). Aristotle on R esponsibili^ for O ne’s Character and the Pos- s ib ili^ o f Character Change. Phronesis, 19, 5 9 6 5 .

Bostock, D. (2000). Aristotle s Ethics. N ew York: Oxford U n iv ersi^ Press.

Filek, j. (2003). Filozofia odpow iedzialnościX X wieku. Kraków: Znak.

Geach, P. (1977). The Virtue. Cambridge: Cambridge U n iv ersi^ Press.

Irwin, T.H. (1980). Reason and Responsibility in Aristotl. W: Essays on Aristotle s Ethics, red. A.O. Rorthy (s. 117-155). B erkeley-L os Angeles: U n iv ersi^

o f California Press

Irwin, T.H. (1995). Prudence and M o ra li^ in G reek Ethics. Ethics, 105, 284-295.

Jonas, H. (1996). Zasada odpowiedzialności. Tłum. M. Klimowicz. Kraków: Wy­

dawnictwo Platan.

Kenny, A. (1978). The Aristotelian Ethics. Oxford: Clarendon Press.

Kenny, A. (1998). M o ra l Responsibility: Aristotle and After. W: Ethics: Compan­

ions to A ncient Thought, vol. 4, red. S. Everson. Cambridge: Cambridge U n iv ersi^ Press

Meyer, S.S. (1993). Aristotle on M oral Responsibility. Character and C،»se. Oxford:

Blackwell Publishing Ltd.

Meyer, S.S. (2006). Aristotle on the Voluntary. W: The Blackwell Guide to A risto tle’s Nicomachean E thics, red. R. Kraut. Oxford: Blackwell Publishing.

Pakaluk, M. (2005). Aristotle s Nicomachean Ethics. Cambridge: Cambridge Uni- v e rs i^ Press

Pańpuch, Z. (2015). Szczęście a polityka. Aretologiczne podstaw y politologii Platona i Arystotelesa. Lublin: W ydawnictwo KUL.

Ricouer, P. (1990). Soi-même comme un autre. Paris: Editions du Seuil.

(15)

Smolak, M. (2013). Przyjaźń w świetle etyki Arystotelesa. Kraków: Wydawnictwo U niwersytetu Jagiellońskiego.

Smolak, M. (2017). O sprawcy działania i odpowiedzialnym działaniu u A ystotelesa.

A naliza i Egzystencja, 38, 67-88.

Smolak, M., Łacina, K., (2015). A rgum ent z fun kcji - Etyka nikomachejska, 1.7, 1097b22-1098a17. W: Filozoficzne rozważania o człowieku, wolności i war­

tościach, red. K. Bal؟ kowski, K. M aciąg (s. 2 8 4 9 ) . Lublin: Wydawnictwo N aukowe Tygiel.

Wesoły, M., (2012). D usza żywienna (wegetatywna) zw ierząt w koncepcji A rysto­

telesa. W: C złowiek w świecie zw ierząt - zw ierzęta w świecie człowieka, red.

K. Ilski. Poznań: W ydawnictwo N aukow e UAM.

ABOUT MATERIAL RESPONSIBILITY IN ARISTOTLE

S u m m a ry

It may seem that Aristotle considers the problem o f responsibility from perspective o f formal responsibility. It should, however, to bear in m ind that practical philosophy o f Aristotle has teleological dimension. The hum an being has the task to do which consist o f fulfill the proper function o f the man. Thus, he is responsible for entrusted role. In this sense, material responsibility is also present in ethical considerations o f Aristotle. The article is devoted to dem onstrating that talking about m aterial responsibility in Aristotle is not unfounded.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zmiany w kato- lickiej myśli społecznej da się więc opisać jako proces fluktuacji sensu sprawiedliwości społecznej od utożsamienia jej z cnotą sprawiedliwo- ści ogólnej,

В целом, типологический анализ участников серии фокусированных груп- повых интервью позволил выделить следующие роли: „Активист” (активный участник

Był wspaniałym rozaówoą-

Die Konferenz bereitete der Bischof Romuald Kamiński unter Nutarbeit des Diözesannischen Komitees anlässlich der Feier des Jubiläums des 1000- jährigen Martyriums

In order to develop a self-sufficient floating neighborhood, we propose multi-objective evolutionary algorithms, namely, a self-adaptive real-coded genetic algorithm (CGA) as well as

jaki jest stosunek zakresu wartości neutralnej i wartości relacjonalnej: czy zakresy tych wartości pokrywają się, czy też oprócz stanów posiadających zarówno wartość

W wychowaniu Emila szczególnie ważne są dwa elementy: pielęgnowanie uczucia litości, które łączy jednostkę z gatunkiem ludzkim poprzez wytworzenie pewnej więzi afektywnej,

Dowód za tą tezą jest taki, że nasze całkowite rozwinięcie predykatu prawdy — suma tego wszystkiego, co robimy ze słowem „prawdziwy ” — da się najlepiej