• Nie Znaleziono Wyników

Nowe Drogi : czasopismo społeczno-polityczne, 1949.11-12 nr 6

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowe Drogi : czasopismo społeczno-polityczne, 1949.11-12 nr 6"

Copied!
231
0
0

Pełen tekst

(1)

P r o le ta r iu s z e w s z y s tk ic h k r a jó w łą c z c ie s ic !

7 k m

t f l P f l

C Z A S O P I S M O

S P O ŁE C ZN O -P O LI TY C ZN E

ORGAN KOMITETU CENTRALNEGO

POLSKIEJ Z J E D N O C Z O N E J PARTII R O B O T N I C Z E J

N U M E R P O Ś W I Ę C O N Y 7 0 - L E C I U U R O D Z I N

T O W A R Z Y S Z A J Ó Z E F A S T A L I N A

6

(

18

)

R O K III

- G R U D Z I E Ń 1 9 4 9

L I S T O P A D

(2)
(3)
(4)
(5)

m ię S ta lin a n ie ro z e rw a ln ie w iąże się w sercach i u m ysła ch p o ls k ie j k la s y ro b o tn ic z e j i n a ro d u polskiego z d w u k r o t­

n y m za życia naszego p o ko le n ia w y z w o le n ie m o jc z y z n y : z n ie w o li cara i k a jz e ró w , z n ie w o li h itle ro w s k ie j.

Im ię S ta lin a n ie ro z e rw a ln ie w iąże się z h is to ry c z n y m p rze ło m e m w stosunkach m ię d z y narodem p o ls k im a na­

ro d e m ro s y js k im , u k ra iń s k im i b ia ło ru s k im , z Jego decy­

du ją cą ro lą w u tw o rz e n iu p o d w a lin O drodzonego W ojska Polskiego, z o d zyskanie m przez nas ziem nad B a łty k ie m , O d rą i Nysą, z w y d a tn ą pom ocą w od b u d o w ie naszej gos­

p o d a rk i n a ro d o w e j, w e w skrzeszeniu W a rsza w y z r u in i zgliszcz p o w o je n n ych .

O grom ne dośw iadczenie P a r tii L e n in a i S ta lin a , pełne g łę b o k ie j m ądrości ra d y Tow arzysza S ta lin a , w ie lk ie g o p rz y ja c ie la naszego naro d u , w w ę z ło w y c h zagadnieniach ro z w o ju P o ls k i L u d o w e j — p o m o g ły naszej P a r tii w w y ­ ty c z e n iu ja s n e j p e rs p e k ty w y so cja lizm u , p om agają je j p ro ­ w a d z ić na ró d p o ls k i drogą p o lity c z n y c h i społeczno-gospo­

d a rc z y c h zw y c ię s tw .

U pow szechnianie n a u k i L e n in a i S ta lin a , o p a n o w yw a n ie j e j przez polską klasę ro b o tn iczą daje P a r tii naszej r ę k o j­

m ię dalszych osiągnięć w b u d o w ie P o ls k i s o c ja lis ty c z n e j, rę k o jm ię w y c h o w a n ia całego n a ro d u w duch u p ra w d z i­

w ego p a trio ty z m u i in te rn a c jo n a liz m u .

Z u c h w a ły B iu r a P o lity c z n e g o K o m it e t u C e n tr a ln e g o P o ls k ie j Z je d n o c z o n e j P a r t i i R o b o tn ic z e j w s p r a w ie o b c h o d u 7 0 -le c ia u r o d z in T o w a r z y s z a J ó z e fa S ta lin a

(6)

'

rryiv » o y smí oorrs' soTSm sufijo!?» ÿirttf

-\jo¡»t) o ç a l s .«wdeino.' .-<łd » .«rjaiaftórniu -«miá». ••*<*? J sLot

: oo passait arajoLiídfoo poontoq pírJnb^oí s ,psy?V!L i ptbO

. tsjTj'A ęsstoit .^ g o m o q — .

!

(7)

K irestia narodoira a leninizm

O d p o ir ie d ź to w a rz y s z o m : M ie s z k o w o w i, K o w a lc z u k o w i i in n y m

L is ty wasze o trz y m a łe m . Są one analogiczne do szeregu lis tó w na te n sam tem a t, k tó re o trz y m a łe m w ciągu o sta tn ich m ie się cy od in ­ n y c h to w a rz y s z y . P o sta n o w iłe m je d n a k odpow ie dzieć w ła śn ie w am , pom ew aż w y sta w ia cie zagadnienie b a rd z ie j p r y m ity w n ie i u ła tw ia c ie przez to osiągnięcie jasności. W p ra w d z ie w y s u n ię te zagadnienia ro z­

w ią z u je c ie w s w ych lis ta c h niesłusznie, ale to ju ż co innego — o ty m p o m ó w im y n iż e j.

P rz y s tą p m y do rzeczy.

1. P o j ę c i e „ n a r ó d “

M a rk s iś c i ro s y js c y ju ż od daw na m a ją s w o ją te o rię narodu. W e d łu g te j te o rii n a ró d to h is to ry c z n ie u kszta łto w a n a , tr w a ła w sp ó ln o ta lu ­ dzi, p o w sta ła na g ru n c ie w spólności czterech cech zasadniczych, m ia ­ n o w ic ie : na g ru n c ie w spólności ję zyka , w spólności te ry to riu m , w spólności życia ekonom icznego oraz w spólności u k ła d u psychiczne­

go, p rz e ja w ia ją ce g o się we w spólności sp e cyficzn ych cech k u lt u r y n a ro d o w e j. J a k w iadom o, te o ria ta zd o b yła w naszej p a r t ii po­

wszechne uznanie.

Ja k w y n ik a z w aszych lis tó w , te o rię tę uważacie za n ie w y s ta rc z a ­ jącą. P ro p o n u je c ie przeto do czterech cech n a ro d u dodać cechę p ią ­ tą, m ia n o w ic ie : is tn ie n ie własnego, w yo d rę b n io n e g o pa ń stw a n a ro ­ dowego. U w ażacie, iż bez te j p ią te j cechy nie m a i nie może b yć na­

rodu.

J ó z e f S talin

(8)

Józef S ta lin

Sądzę, że p ro p o n o w a n y przez was schem at, z tą nową, p ią tą cechą p o ję cia „n a ró d “ , je s t c a łk o w ic ie b łę d n y i nie może b yć uza­

sadn io n y a n i te o re tyczn ie , a n i p ra k ty c z n ie — p o lity c z n ie .

P rz y jm u ją c wasz schem at w y p a d ło b y uznać za n a ro d y ty lk o ta ­ k ie n a ro d y, k tó re posiadają w łasne, odrębne państw o, w s z y s tk ie na­

to m ia s t n a ro d y uciskane, pozbaw ione sam odzielnej p a ństw ow o ści n ależało by w y k re ś lić z rzę d u narodów , p rz y czym w a lk ę ciem iężo­

n y c h n a ro d ó w p rz e c iw k o u c is k o w i naro d o w e m u , w a lk ę n a ro d ó w k o ­ lo n ia ln y c h p rz e c iw k o im p e ria liz m o w i w y p a d ło b y w y łą c z y ć z pojęcia

„ r u c h n a ro d o w y “ , „ r u c h narodow o - w y z w o le ń c z y “ .

Co w ię c e j, p r z y jm u ją c wasz schem at w y p a d ło b y tw ie rd z ić , że:

a) Irla n d c z y c y s ta li się n arodem dop ie ro po s tw o rz e n iu „W o ln e g o p a ń stw a irla n d z k ie g o “ , p rz e d te m zaś n a ro d e m nie b y li;

b) N o rw e g o w ie n ie b y li n a ro d e m przed odd zie le n ie m N o rw e g ii od S zw e cji i s ta li się n im dopiero po ty m o d d zie le n iu ;

c) U k ra iń c y nie b y li narodem , k ie d y U k ra in a w c h o d z iła w skład R o sji c a rs k ie j, s ta li się n im dop ie ro po o d d z ie le n iu się od R o s ji Ra­

d z ie ckie j, za czasów R a d y C e n tra ln e j i hetm a n a S koropadskiego, ale zn o w u p rz e s ta li b y ć n arodem po ty m , g d y z je d n o c z y li sw o ją U k ra iń s k ą R e p u b lik ę R adziecką z in n y m i re p u b lik a m i ra d z ie c k im i w Z w ią z k u S o c ja lis ty c z n y c h R e p u b lik R adzieckich.

T a k ic h p rz y k ła d ó w m ożna b y p rz y to c z y ć niezliczone m nóstw o.

Rzecz jasna, iż schem atu prow adzącego do ta k ic h a b s u rd a ln ych w n io s k ó w nie m ożna uw ażać za schem at n a u k o w y .

P ra k ty c z n ie — p o lity c z n ie schem at wasz n ie c h y b n ie p ro w a d z i do u s p ra w ie d liw ie n ia im p e ria lis ty c z n e g o u c is k u narodow ego, k tó re g o rze czn icy stanow czo nie u zn a ją n a ro d ó w u cis k a n y c h oraz n a ro d ó w n ie posia d a ją cych p e łn i p ra w , p o z b a w io n ych w ła s n e j, o d rę b n e j p a ń ­ stw ow ości n a ro d o w e j za p ra w d z iw e n a ro d y i uw ażają, iż okoliczność ta u p ra w n ia ic h do u c is k a n ia ty c h narodów .

P o m ija m ju ż to, że schem at wasz p ro w a d z i do u s p ra w ie d liw ie n ia b u rż u a z y jn y c h n a c jo n a lis tó w w naszych re p u b lik a c h ra d zie ckich , k tó rz y dowodzą, iż n a ro d y ra d zie ckie p rz e s ta ły b yć n a ro d a m i po o b ra n iu d ro g i zjednoczenia sw ych ra d z ie c k ic h r e p u b lik n a ro d o w y c h w Z w ią z e k S o c ja lis ty c z n y c h R e p u b lik R adzieckich.

T a k się p rz e d s ta w ia sp ra w a z zagadnieniem „u z u p e łn ie n ia “ i „p o ­ p ra w ie n ia “ ro s y js k ie j m a rk s is to w s k ie j te o r ii narodu.

Pozostaje je d n o : uznać, że ro s y js k a m a rk sisto w ska te o ria n a ro d u je st te o rią je d y n ie słuszną.

4

(9)

K w e s tia narodow a a le n in iz m

2. P o w s t a n i e i r o z w ó j n a r o d ó w

Jeden z w aszych p o w a żn ych b łę d ó w polega na ty m , że w rz u c a ­ cie do jednego w o rk a w s z y s tk ie is tn ie ją c e dziś n a ro d y i nie w id z ic ie zasadniczej m ię d z y n im i ró żn icy.

Na św iecie b y w a ją różne n a ro d y. Is tn ie ją n a ro d y, k tó re się ro z­

w in ę ły w okresie ro z w ija ją c e g o się k a p ita liz m u , k ie d y b u rżu a zja , burząc fe u d a liz m i fe u d a ln e ro zd ro b n ie n ie , s k u p ia ła na ró d w jedną

całość i ce m entow ała go. Są to ta k zwane n a ro d y „w spółczesne“ . T w ie rd z ic ie , że n a ro d y p o w s ta ły i is tn ia ły ju ż p rze d k a p ita liz m e m . Jakże je d n a k n a ro d y m o g ły pow stać i is tn ie ć przed k a p ita liz m e m , w okresie fe u d a liz m u , k ie d y k ra je b y ły ro zd ro b n io n e na poszcze­

gólne sam odzielne księstw a, k tó ry c h nie ty lk o nie łą c z y ły w ię z y na­

rodow e, ale k tó re w rę cz p rz e c z y ły konieczności ta k ic h w ięzów ? W b re w w aszym b łę d n y m tw ie rd z e n io m n a ro d y nie is tn ia ły i nie m o g ły is tn ie ć w okresie p rz e d k a p ita lis ty c z n y m , a lb o w ie m nie is tn ia ły jeszcze narodow e r y n k i, nie is tn ia ły a n i ekonom iczne, ani k u ltu r a ln e o ś ro d k i narodow e, n ie is tn ia ły zatem te c z y n n ik i, k tó re lik w id u ją ro z d ro b n ie n ie gospodarcze danego lu d u i s k u p ia ją odosob­

nione d o tąd części tego lu d u w je d n ą całość narodow ą.

Rzecz jasna, że p ie rw ia s tk i n a ro d u — ję z y k , te ry to riu m , w sp ó ln o ­ ta k u ltu r a ln a itd . — nie sp a d ły z nieba, lecz k s z ta łto w a ły się s to p n io ­ wo, jeszcze w okresie p rz e d k a p ita lis ty c z n y m . A le p ie rw ia s tk i te is t­

n ia ły w stanie za lą ż k o w y m i w n a jle p s z y m razie s ta n o w iły je d y n ie bazę p o te n c ja ln ą w sensie m o ż liw o ś c i u k s z ta łto w a n ia się n a ro d u w przyszło ści w p e w n y c h s p rz y ja ją c y c h w a ru n k a c h . M o żliw o ść p rz e i­

stoczyła się w rzeczyw istość d o p ie ro w okresie ro z w ija ją c e g o się k a ­ p ita liz m u z jego ry n k ie m n a ro d o w y m , z jego o ś ro d ka m i gospodar­

c z y m i i k u ltu r a ln y m i.

W z w ią z k u z ty m należy p o d k re ś lić z n a ko m ite słow a L e n in a w k w e s tii p o w s ta n ia narodów , w y p o w ie d z ia n e w broszurze „ K t o to są

„p rz y ja c ie le lu d u “ i ja k oni w alczą p rz e c iw k o s o c ja ld e m o k ra to m ? “ P o le m iz u ją c z n a ro d n ik ie m M ic h a jło w s k im , k tó r y po w sta n ie w ię z i n a ro d o w y c h i jedności n a ro d o w e j w y p ro w a d z a z ro z w o ju w ię z i ro ­ d ow ych, L e n in m ó w i:

,,A zatem w ię z y n a ro d o w e są d a lszym ciągiem i upow szech nieniem w ię z ó w ro d o w y c h ! P an M ic h a jło w s k i czerpie w id o czn ie swe p ojęcia o h is to r ii społeczeństw a z te j d zie cin n e j b a je czki, k tó r e j się uczy g im n a z ja lis tó w . H is to ria społeczności, głosi ow a d o k try n a k o m u n a ­ łó w , polega na ty m , że n a jp ie rw b y ła rodzina, ta k o m ó rk a w s z e lk ie -

5

(10)

Józef S ta lin

go społeczeństwa..., następnie, rzekom o, ro d zin a rozrosła się w p le ­ m ię, a p le m ię w państw o. J e że li p. M ic h a jło w s k i z całą pow agą po­

w ta rz a tę dzie cin n ą bzdurę, w y k a z u je to ty lk o — p o m ija ją c w szystko in n e — że nie m a najm n ie jsze g o p o ję cia chociażby n a w e t o h is to rii R osji. Je że li m ożna b y ło m ó w ić o u s tro ju ro d o w y m w sta re j R usi, to nie ulega w ą tp liw o ś c i, że ju ż w średniow ieczu , w okresie państw a m oskiew skiego, te w ię z y rodow e ju ż nie is tn ia ły , t j. pa ń stw o o p ie ra ło się na zw ią zka ch b y n a jm n ie j n ie ro d o w ych , lecz te re n o w y c h : k la ­ s zto ry i obsza rn icy p r z y jm o w a li do siebie ch ło p ó w z ró ż n y c h m ie j­

scowości i w s p ó ln o ty , k tó re w te n sposób p o w s ta w a ły , b y ły z w ią z k a ­ m i czysto te r y to r ia ln y m i. W szelako o w ięzach n a ro d o w ych , we w ła ­ ś c iw y m znaczeniu tego słowa, bo d a j czy m ożna m ó w ić w o w y m cza­

sie: pa ń stw o rozpadało się na poszczególne ziem ie, po części n a w e t na księstw a, k tó re z a c h o w y w a ły żyw e śla d y d a w n e j a u to n o m ii, s w o i­

ste cechy w a d m in is tra c ji, czasami swe oddzielne w o js k o (m ie jsco w i b o ja rz y s zli na w o jn ę z w ła s n y m i p u łk a m i), osobne g ra n ice celne itd . D o p ie ro n o w y okres h is to r ii R o s ji (m n ie j w ię ce j od X V II w ie k u ) is to t­

nie c h a ra k te ry z u je fa k ty c z n e zespolenie w s z y s tk ic h ta k ic h dzie ln ic, ziem i k s ię s tw w je d n ą całość. Zespolenie to w y w o ła ły nie w ię z y ro ­ dowe, n a jc z c ig o d n ie js z y panie M ic h a jło w s k i, a n a w e t nie ic h dalszy ciąg i upow szech nienie: w y w o ła ła je w zm agająca się w y m ia n a po­

m ię d z y d z ie ln ic a m i, w z ra s ta ją c y s to p n io w o obieg to w a ro w y , ko n ce n ­ tra c ja n ie d u ż y c h r y n k ó w lo k a ln y c h w je d e n ry n e k o g ó ln o ro s y js k i.

P oniew aż k ie ro w n ik a m i i p a n a m i tego procesu b y li k a p ita łiś c i-k u p - cy, p rze to stw o rze n ie ty c h w ię z ó w n a ro d o w y c h b y ło ty lk o s tw o rz e ­ n ie m w ię z ó w b u rż u a z y jn y c h “ (ob. t. I, s tr. 72 — 73) 1).

T a k się m a spraw a p o w sta n ia ta k z w a n ych n a ro d ó w „w s p ó łc z e ­ sn y c h “ .

B u rż u a z ja oraz je j p a rtie n a c jo n a listyczn e b y ły i pozostają w ty m okresie g łó w n ą siłą k ie ro w n ic z ą ta k ic h na ro d ó w . P o kó j kla s o ­ w y w ło n ie n a ro d u g w o li „je d n o ś c i n a ro d u “ ; rozszerzanie te r y to r iu m swego n a ro d u drogą za g a rn ia n ia cudzych te r y to r ió w n a ro d o w y c h ; n ieufno ść i n ie n a w iść do obcych n a ro d ó w ; u c isk m niejszości n a ro ­ d o w y c h ; w s p ó ln y fr o n t z im p e ria liz m e m — ta k i je s t id e o lo g iczn y i społeczno - p o lity c z n y bagaż ty c h narodów .

N a ro d y ta k ie n a le ży k w a lifik o w a ć ja k o n a ro d y b u rż u a z y jn e . T a­

k im i są na p rz y k ła d n a ro d y fra n c u s k i, a n g ie ls k i, w ło s k i, północn o -

*) p a trz : W . L e n in , D z ie ła , w y d . 4 ros. T . I, s tr. 137 — 138 (p rz y p . red . D z ie ł S ta lin a ).

6

(11)

K w e s tia naro d o w a a le n in iz m

a m e ry k a ń s k i i in n e im podobne. T a k im i sa m ym i n a ro d a m i b u rż u a - z y jn y m i b y ły ro s y js k i, u k ra iń s k i, ta ta rs k i, o rm ia ń s k i, g ru z iń s k i i in ­ ne n a ro d y w R o s ji przed u sta n o w ie n ie m d y k ta tu r y p ro le ta ria tu

i u s tro ju radzieckiego w naszym k ra ju .

Jest rzeczą zro zu m ia łą , że los ta k ic h n a ro d ó w zw ią za n y je s t z lo ­ sem k a p ita liz m u , że z u p a d k ie m k a p ita liz m u m uszą one zejść z w i­

d o w n i.

W ła śn ie ta k ie n a ro d y b u rż u a z y jn e m a na m y ś li bro szu ra S ta lin a

„M a rk s iz m a k w e s tia n a ro d o w a “ , g d y pow iada, że „n a ró d n ie je s t po- p ro stu k a te g o rią h isto ryczn ą , lecz k a te g o rią h is to ry c z n ą o kre ślo n e j e p o ki, e p o ki ro z w ija ją c e g o się k a p ita liz m u “ , że „lo s y ru c h u narodo­

wego, w sw ej isto cie b u rżu a zyjn e g o , są siłą rzeczy zw iązane z losem b u rż u a z ji“ , że „o s ta te c z n y u pade k ru c h u narodow ego m o ż liw y jest je d y n ie w ra z z u p a d k ie m b u rż u a z ji“ , że „ je d y n ie w k ró le s tw ie socja­

liz m u m ożna u tr w a lić z u p e łn y p o k ó j“ .2)

T a k się m a sp ra w a z n a ro d a m i b u rż u a z y jn y m i.

A le is tn ie ją na św iecie ró w n ie ż in n e n a ro d y. Są to nowe, radziec­

k ie n a ro d y, k tó re się ro z w in ę ły i u k s z ta łto w a ły na bazie d aw nych, b u rż u a z y jn y c h n a ro d ó w po o b a le n iu k a p ita liz m u w R osji, po z lik w i­

d o w a n iu b u rż u a z ji i je j p a r tii n a c jo n a lis ty c z n y c h , po w p ro w a d z e n iu u s tro ju radzieckiego.

K la sa ro b o tn ic z a i je j in te rn a c jo n a lis ty c z n a p a rtia są siłą, k tó ra spaja te now e n a ro d y i k ie r u je n im i. Sojusz k la s y ro b o tn ic z e j z p ra ­ c u ją c y m ch ło p stw e m w ło n ie n a ro d u w celu z lik w id o w a n ia resztek k a p ita liz m u w im ię z w y c ię s tw a b u d o w n ic tw a s o c ja liz m u ; zniszcze­

n ie resztek u c is k u narodow ego w im ię ró w n o u p ra w n ie n ia i sw obod­

nego ro z w o ju n a ro d ó w i m niejszości n a ro d o w y c h ; zniszczenie resztek n a c jo n a liz m u w im ię u trw a le n ia p rz y ja ź n i p o m ię d zy n a ro d a m i i u tw ie rd z e n ia in te rn a c jo n a liz m u ; w s p ó ln y fr o n t ze w s z y s tk im i u c i­

ś n io n y m i i n ie p e łn o p ra w n y m i n a ro d a m i w w alce p rz e c iw k o p o lity c e zaborów i w o je n zaborczych, w w alce p rz e c iw k o im p e ria liz m o w i — ta k ie je s t duchow e i społeczno - p o lity c z n e oblicze ty c h narodów .

T a k ie n a ro d y n a le ży k w a lifik o w a ć ja k o n a ro d y so cjalistyczne.

Te now e n a ro d y p o w s ta ły i ro z w in ę ły się na bazie d a w n y c h b u r ­ ż u a z y jn y c h na ro d ó w , w w y n ik u lik w id a c ji k a p ita liz m u — drogą za­

sadniczego przeobraże nia ic h w d u ch u so cja lizm u . N ik t n ie może przeczyć, że dzisiejsze n a ro d y so cja listyczn e w Z w ią z k u R ad zie ckim

— ro s y js k i, u k ra iń s k i, b ia ło ru s k i, ta ta rs k i, b a s z k irs k i, uzbecki, k a -

‘-) J. S ta lir,, D z ie ła , T . I I , s tr. 303, 311 — 312 (p rz y p . red. D z ie ł S ta lin a ).

7

(12)

J ó z e f S ta lin

zachski, a zerbejdża ński, g ru z iń s k i, o rm ia ń s k i i in n e — ró ż n ią się za­

sadniczo od o d p o w ie d n ich d a w n ych , b u rż u a z y jn y c h n a ro d ó w w d a w ­ nej R osji, zarów no pod w zg lę d e m swego s k ła d u klasow ego i oblicza duchowego, ja k i pod w zg lę d e m sw ych s p o łe c z n o -p o lity c z n y c h in ­ teresów i dążeń.

T a kie są d w a znane w h is to r ii ty p y n arodów .

N ie zgadzacie się, żeby lo sy na ro d ó w , w d a n y m w y p a d k u lo sy d a w ­ nych, b u rż u a z y jn y c h narodów , zw iązać z losem k a p ita liz m u . N ie zga­

dzacie się z tezą, że w ra z z lik w id a c ją k a p ita liz m u u legną lik w id a c ji dawne, b u rż u a z y jn e n a ro d y A z czymże b y w ła ś c iw ie m ożna b y ło związać los ty c h n a ro d ó w , je ś li n ie z losem k a p ita liz m u ? C zyż tr u d ­ no zrozum ieć, że w ra z ze z n ik n ię c ie m k a p ita liz m u m uszą zn ik n ą ć zrodzone przezeń n a ro d y b u rżu a zyjn e ? A może sądzicie, że daw ne b u rż u a z y jn e n a ro d y mogą is tn ie ć i ro z w ija ć się w u s tro ju ra d z ie c k im w w a ru n k a c h d y k ta tu r y p ro le ta ria tu ? Tego b y jeszcze b ra ko w a ło ...

O baw ia cie się, że lik w id a c ja is tn ie ją c y c h w w a ru n k a c h k a p ita liz m u n a ro d ó w rów noznaczna je s t z lik w id a c ją n a ro d ó w w ogóle, z l i k w i ­ d acją każdego narodu. Dlaczego, na ja k ie j podstaw ie? C zyżbyście nie w ie d z ie li, że oprócz n a ro d ó w b u rż u a z y jn y c h is tn ie ją jeszcze in n e n a ­ ro d y , n a ro d y so cjalistyczne, o w ie le b a rd z ie j z w a rte i zdolne do ży­

cia, n iż k tó r y k o lw ie k n a ró d b u rż u a z y jn y ?

Na ty m w ła śn ie polega w asz błąd, że nie w id z ic ie in n y c h n a ro d ó w prócz n a ro d ó w b u rż u a z y jn y c h — a zatem prze o czyliście całą epokę k s z ta łto w a n ia się w Z w ią z k u R a d zie ckim n a ro d ó w so cja listyczn ych , k tó re p o w s ta ły na gruzach d a w n ych , b u rż u a z y jn y c h na ro d ó w .

O to w ła ś n ie chodzi, że lik w id a c ja n a ro d ó w b u rż u a z y jn y c h ozna­

cza nie lik w id a c ję n a ro d ó w w ogóle, lecz lik w id a c ję je d y n ie n a ro d ó w b u rż u a z y jn y c h . Na g ru za ch d a w n ych , b u rż u a z y jn y c h n a ro d ó w po­

w s ta ją i ro z w ija ją się now e, so cja listyczn e n a ro d y , o w ie le b a rd z ie j z w a rte n iż ja k ik o lw ie k n a ró d b u rż u a z y jn y , a lb o w ie m są w o ln e od nie d a ją cych się pogodzić p rz e c iw ie ń s tw k la s o w y c h , tra w ią c y c h na­

ro d y b u rż u a z y jn e , i o w ie le b a rd z ie j ogólno narodow e n iż ja k ik o lw ie k n a ró d b u rż u a z y jn y .

3. P r z y s z ł o ś ć n a r o d ó w i j ę z y k ó w n a r o d o w y c h P opełnia cie p o w a żn y b łą d s ta w ia ją c znak ró w n o ści pom ię d zy okresem z w y c ię s tw a s o c ja liz m u w je d n y m k r a ju a okresem z w y ­ cię stw a s o c ja liz m u w s k a li ś w ia to w e j, tw ie rd z ą c , że nie ty lk o w w a ­ ru n k a c h z w y c ię s tw a s o c ja liz m u w s k a li ś w ia to w e j, lecz i w w a ru n - 8

(13)

K w e s tia n a ro d o w a a le n in iz m

kaeh z w y c ię s tw a so c ja liz m u w je d n y m k r a ju za n ik ró żn ic n a ro d o ­ w y c h i ję z y k ó w n a ro d o w ych , zlanie się n a ro d ó w i u k s z ta łto w a n ie jednego w spólnego ję z y k a je s t rzeczą m o ż liw ą i konieczną. M iesza­

cie p rz y ty m c a łk ie m różne rzeczy: „z n ie s ie n ie u c is k u narodow ego z „ lik w id a c ją ró ż n ic n a ro d o w y c h “ , „z n ie s ie n ie n a ro d o w y c h p rze g ró ­

dek p a ń s tw o w y c h “ z „o b u m ie ra n ie m n a ro d ó w “ , ze „z la n ie m się na­

ro d ó w “ .

N ie m ożna nie zaznaczyć, że pom ieszanie ty c h ró ż n o ro d n y c h po­

jęć je s t d la m a rk s is tó w zup e łn ie niedopuszczalne. U nas, w na­

szym k r a ju , u cisk n a ro d o w y je s t ju ż od da w n a zniesiony, ale b y n a j­

m n ie j nie w y n ik a stąd, że różnice narodow e z n ik ły i n a ro d y naszego k r a ju u le g ły lik w id a c ji. U nas, w naszym k r a ju , daw no ju ż z lik w id o ­ w ano narodow e p rz e g ró d k i p a ń stw o w e ze strażą graniczną, z k o m o ­ ra m i c e ln y m i, ale b y n a jm n ie j n ie w y n ik a stąd, że n a ro d y ju z się z la ły ze sobą, a ję z y k i narodow e z n ik ły , że ję z y k i te zastąpiono ja k im ś w s p ó ln y m d la w s z y s tk ic h naszych n a ro d ó w ję z y k ie m .

Jesteście n ie za d o w o le n i z mego p rz e m ó w ie n ia w K o m u n is ty c z n y m u n iw e rs y te c ie lu d ó w W schodu (1925 r.)3), w k tó r y m prze czyłe m słuszności tezy, że w w a ru n k a c h z w y c ię s tw a so c ja liz m u w j e d ­ n y m k r a j u , na p rz y k ła d w naszym , ję z y k i narodow e ja k o b y o bum rą, n a ro d y z le ją się ze sobą i zam iast ję z y k ó w n a ro d o w y c h p o w sta n ie jed e n w s p ó ln y ję z y k .

U w ażacie, iż ta k ie m o je ośw iadczenie przeczy znanej, tezie L e n in a , że celem s o c ja liz m u je s t nie ty lk o zniesienie ro z d ro b n ie n ia lu d zko ści na m ałe pa ń stw a i w sze lkie g o odosobnienia narodów , nie ty lk o

zb liże n ie n a ro d ó w , lecz z la n ie się ich.

U w ażacie d a le j, iż przeczy ono ró w n ie ż in n e j tezie le n in o w s k ie j, że w w a ru n k a c h z w y c ię s tw a so c ja liz m u w s k a l i ś w i a t o w e j zaczną o b u m ie ra ć ró żn ice narodow e i ję z y k i narodow e, że po ta k im

z w y c ię s tw ie ję z y k i naro d o w e zacznie zastępować je d e n w s p ó ln y ję z y k .

Jest to absolutnie m y ln e , tow arzysze. Jest to p o w a żn y błąd.

M ó w iłe m ju ż w y ż e j, że d la m a rk s is ty je s t rzeczą niedopuszczalną m ieszanie i w rz u c a n ie do jednego w o rk a ta k ic h ró ż n o ro d n y c h zja w is k , ja k „z w y c ię s tw o s o c ja liz m u w je d n y m k r a ju “ i „z w y c ię s tw o s o c ja liz m u w s k a li ś w ia to w e j“ . N ie n a le ży zapom inać, że te ró żn o ­ rodne z ja w is k a o d z w ie rc ie d la ją d w ie c a łk o w ic ie odm ienne epoki 3) J. S ta lin „O p o lity c z n y c h zadaniach U n iw e rs y te tu lu d ó w W schodu (D z ie ła , T . V I I I , s tr. 133 — 152) (p rz y p . red. D z ie l S ta lin a ).

9

(14)

J ó z e f S ta lin

różniące się od siebie nie t y lk o pod w zględem czasu (co je s t bardzo ważne) lecz i w sam ej sw ej istocie.

N ie u fn o ść narodow ą, narodow e odosobnienie, n a ro d o w ą wrogość, narodow e sta rcia pobudza i p o d trz y m u je oczyw iście n ie ja k ie ś „ w r o ­ dzone“ , z ło w ro g ie uczucie n ie n a w iś c i n a ro d o w e j, lecz dążenie im p e ­ ria liz m u do p o d b ic ia obcych n a ro d ó w i obawa ty c h n a ro d ó w przed groźbą ic h narodow ego u ja rz m ie n ia . N ie ulega w ą tp liw o ś c i, że dopó­

k i is tn ie je Im p e ria liz m ś w ia to w y , d o p ó ty będzie is tn ia ło ró w n ie ż to dążenie i te n stra ch — a zatem w o grom nej w iększości k r a jó w będą is tn ia ły i n ie u fn o ść narodow a, i odosobnienie narodow e, i w rogość narodow a, i sta rcia narodow e. Czy m ożna tw ie rd z ić , że z w y c ię s tw o s o c ja liz m u i lik w id a c ja im p e ria liz m u w je d n y m k r a ju oznaczają lik w id a c ję im p e ria liz m u i u c is k u narodow ego w w iększości k ra jó w ? O czyw iście, nie. A le stąd w y n ik a , że z w y c ię s tw o s o c ja liz m u w je d ­ n y m k r a ju m im o , iż osłabia pow ażnie im p e ria liz m ś w ia to w y , nie stw a rza je d n a k i n ie może s tw o rz y ć w a ru n k ó w , k o n ie czn ych do zla ­ n ia się n a ro d ó w i ję z y k ó w n a ro d o w y c h ś w ia ta w je d n ą w szechogar­

n ia ją cą całość.

O kres z w y c ię s tw a so c ja liz m u w s k a li ś w ia to w e j ró ż n i się od o k re ­ su z w y c ię s tw a so c ja liz m u w je d n y m k r a ju przede w s z y s tk im w ła ­ śnie ty m , że lik w id u je im p e ria liz m - w e w s z y s t k i c h k r a i j a c h, n iw e c z y za rów no dążenie do p o d b ic ia obcych na ro d ó w , ja k i stra c h n a ro d ó w p rze d groźbą u ja rz m ie n ia narodow ego, podw aża z g ru n tu ko rze n ie n ie u fn o ś c i n a ro d o w e j i n a ro d o w e j w rogości, łączy n a ro d y w jeden system ś w ia to w e j g o sp o d a rki so c ja lis ty c z n e j i w te n sposób stw a rza re a ln e w a r u n k i konieczne do stopniow e go z la n ia się w s z y s tk ic h n a ro d ó w w je d n ą całość.

T aka je s t zasadnicza ró żn ica m ię d z y ty m i dw o m a okresam i.

A le z tego w y n ik a , że m ieszać te d w a różne o k re s y i w rzu ca ć je d o jednego w o rk a — to znaczy p o p e łn ia ć n ie w y b a c z a ln y błąd. W eź­

m y m o je w y s tą p ie n ie w K U T W 4). P ow ie d zia n o ta m :

„ M ó w i się (np. K a u ts k y ) o s tw o rz e n iu w spólnego ogólno - lu d z ­ kie g o ję z y k a i o b u m ie ra n iu w s z y s tk ic h pozo sta łych ję z y k ó w w o k re ­ sie so cja lizm u . N ie z b y t w ie rzę w tę te o rię jedyneg o, w szechoga rn ia­

jącego ję z y k a . W k a ż d y m ra zie dośw iadczenie p rz e m a w ia n ie za, lecz p rz e c iw ta k ie j te o rii. D o tą d spraw a p rz e d s ta w ia ła się ta k , że re ­ w o lu c ja s o cja listyczn a n ie zm niejszała, ale zw iększała ilość ję z y k ó w , p oniew a ż w strząsając n a jg łę b s z y m i n iz in a m i lu d zko ści i w y s u w a ją c

J) K o m u n is ty c z n y u n iw e rs y te t lu d ó w W schodu (p rz y p . re d .).

10

(15)

K w e s tia n a ro d o w a a le n in iz m

je na w id o w n ię p o lity c z n ą b u d z i ona do nowego życia szereg no­

w y c h narodow ości, p rz e d te m n ie zn a n ych lu b m ało znanych. K to m ó g ł pom yśleć, że w s ta re j R o s ji c a rskie j ż y ło nie m n ie j n iż 50 n a ­ ro d ó w i g ru p narodow ych ? Jednakże R e w o lu c ja P a źd zie rn iko w a , ze rw a w szy daw ne k a jd a n y i w y s u n ą w szy na w id o w n ię szereg za­

p o m n ia n y c h lu d ó w i narodow ości, dała im now e życie i n o w y ro ­ z w ó j“ 5).

Z c y ta tu tego w id a ć, że w y s tę p o w a łe m p rz e c iw k o lu d z io m ty p u K a u tskie g o , k tó r y (tzn. K a u ts k y ) zawsze b y ł i pozostał d y le ta n te m w k w e s tii n a ro d o w e j, k tó r y nie ro zu m ie m e c h a n ik i ro z w o ju n a ro ­ d ów i nie m a pojęcia o k o lo sa ln e j sile ic h trw a ło ś c i, k t ó r y uw aża za m o ż liw e zlanie się n a ro d ó w na d łu g o przed z w y c ię s tw e m s o c ja li­

zm u, jeszcze w w a ru n k a c h b u rż u a z y jn o - d e m o k ra ty c z n y c h , k tó r y służalczo sła w ią c a s y m ila to rs k ą „ro b o tę “ N ie m c ó w w Czechach le k ­ k o m y ś ln ie tw ie rd z i, że Czesi są p ra w ie zniem czeni i ja k o n a ró d nie m a ją przyszłości.

Z c y ta tu tego w id a ć następnie, że w w y s tą p ie n iu ty m m ia łe m na m y ś li nie okres z w y c ię s tw a so c ja liz m u w s k a l i ś w i a t o w e j , lecz w y łą c z n ie okres z w y c ię s tw a s o c ja liz m u w j e d n y m k r a j u . T w ie rd z iłe m p rz y ty m (i tw ie rd z ę nadal), że okres z w y c ię s tw a socja­

liz m u w je d n y m k r a ju nie stw a rza w a ru n k ó w ko n ie c z n y c h do zlania się n a ro d ó w i ję z y k ó w n a ro d o w ych , że p rz e c iw n ie — okres te n s tw a ­ rza w a r u n k i s p rz y ja ją c e o d ro d ze n iu i r o z k w ito w i n a ro d ó w ciem iężo­

n y c h d a w n ie j przez im p e ria liz m carski, te ra z zaś w y z w o lo n y c h z u c i- r k u narodov. ego przez re w o lu c ję radziecką.

Z c y ta tu tego w id a ć w reszcie, że prze o czyliście k o lo sa ln ą różnicę pom ię d zy dw om a ró ż n y m i okresam i h is to ry c z n y m i, że nie z ro z u m ie ­ liście wobec tego sensu w y s tą p ie n ia S ta lin a i że z a p lą ta liście się ostatecznie w gąszczu sw ych w ła s n y c h b łędów .

P rz e jd ź m y do tez L e n in a o o b u m ie ra n iu i z le w a n iu się n a ro d ó w po z w y c ię s tw ie so c ja liz m u w s k a li ś w ia to w e j.

O to je d n a z tez L e n in a , zaczerpnięta z jego a r ty k u łu „R e w o lu c ja so cja listyczn a a p ra w o n a ro d ó w do sa m ookreślen ia“ ,' w ydanego w r. 1916, k tó re j nie w ia d o m o dlaczego n ie p rzyta cza cie w sw ych lis ta c h w całości:

„C e le m s o c ja liz m u je s t nie ty lk o zniesienie ro z d ro b n ie n ia lu d zko ści na m ałe p a ń stw a i w szelkiego odosobnienia narodów , n ie ty lk o z b li-

s) J. S ta lin , D z ie ła , T . V I I , s tr. 138 — 139 (p rz y p . red. D z ie ł S ta lin a ).

11

(16)

Józef S ta lin

żenie narodów , lecz i zlanie się ich. ...Jak do zniesienia k la s ludzkość*

może dojść je d y n ie przez p rz e jś c io w y okres d y k ta tu r y k la s y u c ie m ię ­ żonej, ta k i do n ie u n ik n io n e g o zla n ia się n a ro d ó w ludzkość może dojść je d y n ie przez p rz e jś c io w y okres zupełnego w y z w o le n ia w s z y s t­

k ic h u cie m ię żo n ych narodów , t j. ic h w o ln o ści oddziele nia się“

(ob. t. X I X , str. 40)6).

A oto in n a teza L e n in a , k tó re j ró w n ie ż nie przyta cza cie w całości:

„D o p ó k i is tn ie ją narodow e i p a ń stw o w e różnice p o m ię d zy lu d a ­ m i i k r a ja m i — a różnice te będą się u trz y m y w a ć jeszcze bardzo- i to bardzo d łu g o n a w e t po u rz e c z y w is tn ie n iu d y k ta tu r y p ro le ta ria tu w s k a li ś w ia to w e j — jedność m ię d z y n a ro d o w e j t a k t y k i k o m u n i­

stycznego ru c h u robotniczeg o w s z y s tk ic h k r a jó w w ym a g a nie usu­

n ię cia różnorodności, n ie zniw eczenia ró ż n ic n a ro d o w y c h (je st to niedorzeczna m rzo n ka , je ś li chodzi o c h w ilę obecną), ale ta kie g o za­

stosow ania p o d s ta w o w y c h zasad k o m u n iz m u (W ładza Radziecka i d y k ta tu ra p ro le ta ria tu ), k tó re b y w e w ła ś c iw y sposób m o d y fik o ­ w a ło te zasady w szczegółach, we w ła ś c iw y sposób stosow ało i do- s to s o w w /a ło je do ró ż n ic n a ro d o w y c h i narodow o - p a ń s tw o w y c h (ob. t. XXV-, str. 227).

N a le ży zaznaczyć, że c y ta t te n z a cze rp n ię ty je s t z b ro s z u ry L e n in a

„D zie cię ca choroba „le w ic o w o ś c i“ w k o m u n iz m ie “ , w y d a n e j w r. 1920, CZy li — p 0 z w y c ię s tw ie re w o lu c ji so c ja lis ty c z n e j w je d n y m k ra ju , p o z w y c ię s tw ie so c ja liz m u w naszym k ra ju .

Z c y ta tó w ty c h w idać, że proces o b u m ie ra n ia ró żn ic n a ro d o w ych X i z le w a n ia się n a ro d ó w L e n in w iąże n ie z okresem z w y c ię s tw a socja­

liz m u w je d n y m k r a ju , lecz w y łą c z n ie z okresem p o u rz e c z y w is tn ie ­ n iu d y k ta tu r y p ro le ta ria tu w s k a li ś w ia to w e j, c z y li z okresem z w y ­ cięstw a s o c ja liz m u w e w s z y s tk ic h k ra ja c h , k ie d y będą ju ż założone- p o d w a lin y ś w ia to w e j gosp o d a rki so c ja lis ty c z n e j.

Z c y ta tó w ty c h w id a ć d a le j, że pró b ę zw ią za n ia procesu z a n ika n ia ró żn ic n a ro d o w y c h z okresem z w y c ię s tw a s o c ja liz m u w je d n y m k r a ­ ju , w naszym k r a ju , L e n in k w a lif ik u je ja k o „n ie d o rze czn ą m rzo n kę . Z c y ta tó w ty c h w id a ć ponadto, że S ta lin m ia ł b e z w a ru n k o w o ra ­ cję, n egują c w sw ej m o w ie w K U T W m o żliw o ść o b u m ie ra n ia ró żn ic n a ro d o w y c h i ję z y k ó w n a ro d o w y c h w okresie z w y c ię s tw a s o c ja liz m u w je d n y m k ra ju , w naszym k r a ju , w y zaś b ezw zględ nie n ie m ie liście r a c ji b ro n ią c sta n o w iska w p ro s t p rze ciw n e g o tezie S ta lin a .

o) W . L e n in , D z ie ła , w yd . IV , T. X I I , s tr. 135 — 136 (p rz y p . red. D zieł:

S ta lin a ).

12

(17)

K w e s tia n a ro d o w a a le n in iz m

Z c y ta tó w ty c h w id a ć w reszcie, że m ieszając d w a różne o kre sy z w y c ię s tw a s o c ja liz m u nie z ro zu m ie liście L e n in a , w y p a c z y liś c ie lin ię L e n in a w k w e s tii n a ro d o w e j i w s k u te k tego w eszliście, w b re w waszej w o li, na drogę ze rw a n ia z le n in iz m e m .

B y ło b y rzeczą niesłuszną sądzić, że lik w id a c ja ró żn ic n a ro d o w y c h i o b u m ie ra n ie ję z y k ó w n a ro d o w y c h na stą p i n a ty c h m ia s t po klęsce im p e ria liz m u św iatow ego, za je d n y m zamachem, w try b ie , że ta k po­

w ie m , w y d a w a n ia d e k re tó w od g ó ry. N ie m a n ic b a rd z ie j błędnego n iż ta k i pogląd. D ążyć do zla n ia n a ro d ó w drogą w y d a w a n ia d e k re ­ tó w od góry, drogą p rz y m u s u — zn a czyło b y iść na rę kę im p e ria lis to m , zaprzepaścić spraw ę w y z w o le n ia narodow , pogrzebać spraw ę orga­

n iz a c ji w s p ó łp ra c y i b ra te rs tw a na ro d ó w . P o lity k a ta k a b y ła b y ró w ­ noznaczna z p o lity k ą a s y m ila c ji.

W iadom o w a m oczyw iście, że p o lity k ę a s y m ila c ji w yłą cza się bez­

w z g lę d n ie z a rsenału m a rk s iz m u - le n in iz m u , ja k o p o lity k ę a n ty lu - dow ą, k o n trre w o lu c y jn ą , ja k o p o lity k ę zgubną.

W iadom o poza ty m , że n a ro d y i ję z y k i narodow e cechuje n a d z w y ­ czajna trw a ło ś ć i ogrom na odporność w zg lę d e m p o lit y k i a s y m ila c ji.

A s y m ila to rz y tu re c c y , n a jo k r u tn ie js i ze w s z y s tk ic h a s y m ila to ró w , w ciągu setek la t sz a rp a li i k a le c z y li n a ro d y b a łka ń skie , n ie ty lk o je d n a k ic h nie zniszczyli, lecz m u s ie li s k a p itu lo w a ć . C arsko - ro s y j­

scy r u s y fik a to rz y i n ie m ie cko - p ru s c y g e rm a n iz a to rz y , n ie w ie le u s tę p u ją c y w o k ru c ie ń s tw ie a s y m ila to ro m tu re c k im , ponad sto la t s z a rp a li i d rę c z y li n a ró d p o ls k i, ta k samo ja k a s y m ila to rz y perscy i tu re c c y szarpali, d rę c z y li i w y n is z c z a li n a ro d y o rm ia ń s k i i g ru z iń ­ s k i, nie t y lk o je d n a k n ie osiągnę li zniszczenia ty c h n arodów , lecz,

p rz e c iw n ie , ró w n ie ż m u s ie li k a p itu lo w a ć .

A b y tra fn ie p rz e w id z ie ć p ra w d o p o d o b n y b ie g w y p a d k ó w z p u n k tu w id z e n ia ro z w o ju n a ro d u bezpośrednio po klęsce św iatow ego im p e ria ­ liz m u , n a le ży ko n ie czn ie u w z g lę d n ić w s z y s tk ie te okoliczności.

B łędem b y ło b y sądzić, że p ie rw s z y etap o kresu ś w ia to w e j d y k ta tu ­ r y p ro le ta ria tu będzie p o czą tkie m o b u m ie ra n ia n a ro d ó w i ję z y k ó w n a ro d o w ych , p o czą tkie m k s z ta łto w a n ia się jednego w spólnego ję z y ­ ka. O d w ro tn ie , p ie rw s z y etap, w ciągu k tó re g o ostatecznie u le g n ie lik w id a c ji u c is k n a ro d o w y — będzie etapem ro z w o ju i ro z k w itu uciem iężonych p rze d te m n a ro d ó w i ję z y k ó w n a ro d o w ych , etapem u s ta n o w ie n ia ró w n o u p ra w n ie n ia narodów , etapem lik w id a c ji w za ­ je m n e j n ie u fn o ś c i m ię d z y na ro d a m i, etapem o rg a n izo w a n ia i um ac­

n ia n ia in te rn a c jo n a ln y c h w ię z ó w p o m ię d zy na ro d a m i.

13

(18)

Józef S ta lin

D o p ie ro na d ru g im etapie okresu ś w ia to w e j d y k ta tu r y p ro le ta ria ­ tu, w m ia rę k s z ta łto w a n ia się je d n e j ś w ia to w e j g o sp o d a rki s o c ja li­

styczn e j, zam iast ś w ia to w e j g o sp o d a rki k a p ita lis ty c z n e j, zacznie się k s z ta łto w a ć coś w ro d z a ju w spólnego ję zyka , a lb o w ie m dopiero na ty m etapie n a ro d y odczują konieczność posiadania jedneg o w s p ó ln e ­ go ję z y k a m ię d zyn a ro d o w e g o *') obok w ła s n y c h ję z y k ó w n a ro d o w y c h

— d la u ła tw ie n ia sto su n kó w w z a je m n y c h i w s p ó łp ra c y e konom icz­

nej, k u ltu r a ln e j i p o lity c z n e j. A zatem, na ty m etapie ję z y k i n a rodo­

we i w s p ó ln y ję z y k m ię d z y n a ro d o w y *) będą is tn ia ły ró w n o le g le . M o ­ żliw e , że początkow o p o w sta n ie nie je d e n w s p ó ln y d la w s z y s tk ic h narodów , ś w ia to w y ośrodek e ko n o m iczn y z je d n y m w s p ó ln y m ję z y ­ kie m , lecz k ilk a s tre fo w y c h o śro d kó w e ko n o m iczn ych d la poszcze­

g ó ln y c h g ru p n a ro d ó w z o d d z ie ln y m w s p ó ln y m ję z y k ie m d la każdej g ru p y i do p ie ro p ó źn ie j o ś ro d k i te zjednoczą się w je d e n w s p ó ln y ś w ia to w y ośrodek g ospod arki so c ja lis ty c z n e j z je d n y m w s p ó ln y m d la w s z y s tk ic h n a ro d ó w ję z y k ie m .

Na n a stę p n ym etapie okresu ś w ia to w e j d y k ta tu r y p ro le ta ria tu , k ie d y ś w ia to w y s o c ja lis ty c z n y system gosp o d a rki dostatecznie o krze p n ie i s o c ja liz m p rz e n ik n ie do b y tu na ro d ó w , k ie d y n a ro d y p rz e k o n a ją się w p ra k ty c e o w yższości w spólnego ję z y k a nad ję z y ­ k a m i n a ro d o w y m i — różnice i ję z y k i narodow e zaczną o b u m ie ra ć ustępują c m ie jsca w s p ó ln e m u d la w s z y s tk ic h ję z y k o w i św ia to w e m u .

T a k : jest, m o im zdaniem , w p rz y b liż e n iu , obraz przyszło ści n a ro ­ dów, obraz ro z w o ju n a ro d ó w na drodze do zla n ia się ic h w p rzysz­

łości.

4. P o l i t y k a p a r t i i w k w e s t i i n a r o d o w e j Jeden z w aszych b łę d ó w polega na ty m , że ro z p a tru je c ie k w e s tię naro d o w ą n ie ja k o część ogólnego zagadnienia s p o łe c z n o -p o lity c z ­ nego ro z w o ju społeczeństwa, p o d po rzą dkow aną te m u w ła ś n ie ogól­

nem u zagadnieniu, lecz ja k o coś sam oistnego i stałego, n ie z m ie n ia ­ jącego w zasadzie swego k ie r u n k u i c h a ra k te ru w to k u d z ie jó w . D la ­ tego nie w id z ic ie tego, co w id z i k a ż d y m a rksista , m ia n o w ic ie , że k w e ­ s tia n a ro d o w a nie zawsze m a je d n a k o w y c h a ra k te r, że c h a ra k te r i za­

dania ru c h u narodow ego z m ie n ia ją się w zależności od ró ż n y c h o k re ­ sów ro z w o ju re w o lu c ji.

T y m to w ła ś n ie tłu m a c z y się lo g iczn ie ó w s m u tn y fa k t, że ta k ła t ­ wo m ieszacie i w rzu ca cie do jednego w o rk a różnorodn e o kre sy ro z­

* ) W o r y g in a le : m ie ż n a c jo n a ln y j ( P r z y p . re d .).

14

(19)

K w e s tia n a ro d o w a a le n in iz m

w o ju re w o lu c ji nie ro zu m ie ją c, że zm iana c h a ra k te ru i zadań re w o ­ lu c ji na ró ż n y c h etapach ro z w o ju w y w o łu je odp o w ie d n ie zm ia n y w c h a ra kte rze i zadaniach k w e s tii n a ro d o w e j, że stosow nie do tego zm ie n ia się ró w n ie ż p o lity k a p a r tii w k w e s tii n a ro d o w e j, że w z w ią z­

k u z ty m p o lit y k i p a r t ii w k w e s tii n a ro d o w e j, zw iązanej z je d n y m okresem ro z w o ju re w o lu c ji, n ie m ożna o d ry w a ć siłą od tego okresu i d o w o ln ie przenosić do innego okresu.

M a rk s iś c i ro s y js c y zawsze w y c h o d z ili z założenia, iż k w e s tia na­

rodow a je s t częścią ogólne j k w e s tii ro z w o ju re w o lu c ji, że na ró ż­

n y c h etapach re w o lu c ji k w e s tia naro d o w a m a różne zadania, odpo- w ja d a ją ce c h a ra k te ro w i r e w o lu c ji w k a ż d y m k o n k re tn y m m om encie d z ie jo w y m , że o d p o w ie d n io do tego zm ie n ia się ró w n ie ż p o lity k a

p a r tii w k w e s tii n a ro d o w e j.

W okresie p rze d p ie rw szą w o jn ą św ia to w ą , k ie d y h is to ria w y s u ­ n ę ła ja k o zadanie c h w ili b u r ż u a z y j n o - d e m o k r a t y c z n ą re w o lu c ję w R osji, m a rk s iś c i ro s y js c y łą c z y li ro zw ią za n ie k w e s tii n a ro d o w e j z losem p rz e w ro tu dem okra tyczn e g o w R o sji. P a rtia nasza uw ażała, że obalenie caratu, lik w id a c ja resztek fe u d a liz m u i c a łk o w ita d e m o k ra ty z a c ja k r a ju — są n a jle p s z y m ro zw ią za n ie m k w e s tii n a ro d o w e j, m o ż liw y m w ra m a ch k a p ita liz m u .

T a ka je s t p o lity k a p a r tii w ty m okresie.

Do tego okresu odnoszą się znane a r ty k u ły L e n in a w k w e s tii na­

ro d o w e j, m ię d z y n im i a r ty k u ł „ K r y ty c z n e u w a g i w k w e s tii n a ro ­ d o w e j“ , w k tó r y m L e n in m ó w i:

„...tw ie rd z ę , że is tn ie je ty lk o je d n o ro zw ią za n ie k w e s tii narodo­

w e j, o ile w ogóle je s t ono m o ż liw e w św iecie k a p ita liz m u , a ro z w ią ­ zaniem ty m je s t k o n s e k w e n tn y d e m o k ra ty z m . Jako na dow ód p o w o ­ łu ję się m ię d z y in n y m i na S z w a jc a rię “ (ob. t. X V I I , s tr. 150).7)

Do tego samego o kre su odnosi się b ro szu ra S ta lin a „M a rk s iz m a k w e s tia n a ro d o w a “ , w k tó re j m ię d z y in n y m i je s t p ow iedzia ne:

„O s ta te c z n y u pade k ru c h u narodow ego m o ż liw y je s t je d y n ie w ra z z u p a d k ie m b u rż u a z ji. T y lk o w k ró le s tw ie s o c ja liz m u może być- u trw a lo n y z u p e łn y p o k ó j. A le d o p ro w a d zić w a lk ę n a ro d o w ą do m i­

n im u m , p odw ażyć ją g ru n to w n ie , u c z y n ić ją ja k n a jm n ie j szkod­

liw ą d la p ro le ta ria tu — m ożna ró w n ie ż w ram ach k a p ita liz m u . Św iadczą o ty m chociażby p rz y k ła d y S z w a jc a rii i A m e ry k i. W ty m celu trze b a zd e m o kra tyzo w a ć k r a j i u m o ż liw ić n arodom s w o b o d n y ro z w ó j“ 8).

7) W . L e n in , D z ie ła , w y d . IV , t. X X , s tr. 23 (p rz y p . red. D z ie ł S ta lin a ).

s) J. S ta lin , D z ie ła , t. I I , s tr. 312 (p rz y p . red. D z ie ł S ta lin a ).

15.

(20)

Józef S ta lin

W n a stę p n ym okresie, w okresie p ie rw s z e j w o jn y ś w ia to w e j, k ie ­ d y d łu g o trw a ła w o jn a p o m ię d zy d w ie m a k o a lic ja m i im p e ria lis ty c z ­ n y m i pod ko p a ła potęgę im p e ria liz m u św iatow ego, k ie d y k ry z y s św iatow ego system u k a p ita lis ty c z n e g o osiągnął sto p ie ń k ra ń c o w y , k ie d y obok k la s y ro b o tn ic z e j „ m e tr o p o lii“ do ru c h u w y z w o le ń ­ czego p rz y s tą p iły ró w n ie ż k r a je k o lo n ia ln e i zależne, k ie d y k w e s tia narodow a p rze ro sła w k w e s tię n a ro d o w o -k o lo n ia ln ą , k ie d y je d n o lity fr o n t k la s y ro b o tn ic z e j p rz o d u ją c y c h k r a jó w k a p ita lis ty c z n y c h i u cie m ię żo n ych n a ro d ó w k o lo n ii oraz k r a jó w zależnych zaczął się przekształcać w re a ln ą siłę, k ie d y zatem zagadn ieniem c h w ili stała się re w o lu c ja s o c j a l i s t y c z n a — m a rk s iś c i ro s y js c y n ie m o g li się ju ż zado w o lić p o lity k ą poprzedniego o kre su i u z n a li za konieczne ro zw ią za n ie k w e s tii n a ro d o w o -k o lo n ia ln e j zw iązać z lo sa m i p rz e w ro ­ t u socjalistycznego.

P a rtia uw ażała, iż obalen ie w ła d z y k a p ita łu i o rg a n iza cja d y k ta ­ t u r y p ro le ta ria tu , w ypę d ze n ie w o js k im p e ria lis ty c z n y c h z g ra n ic k r a jó w k o lo n ia ln y c h i zależnych oraz za pew nie nie ty m k ra jo m p ra ­ w a do o ddziele nia się i o rg a n iz a c ji w ła s n y c h p a ń s tw n a ro d o w ych , lik w id a c ja w ro g o ści n a ro d o w e j i n a c jo n a liz m u oraz u trw a le n ie in te r ­

n a c jo n a ln y c h w ię z ó w p o m ię d zy lu d a m i, o rg a n iza cja je d n e j socja­

lis ty c z n e j gosp o d a rki n a ro d o w e j i o rg a n izo w a n ie na ty m g ru n ­ cie b ra te rs k ie j w s p ó łp ra c y lu d ó w — są n a jle p s z y m ro zw ią za n ie m k w e s tii n a ro d o w o -k o lo n ia ln e j w d a n ych w a ru n k a c h .

T aka je s t p o lity k a p a r t ii w ty m okresie.

O kres te n b y n a jm n ie j nie osiągnął jeszcze c a łk o w ite j d o jrza ło ści, rozpoczął się b o w ie m zaledw ie, ale n ie w ą tp liw ie p o w ie jeszcze swe

decydują ce słowo...

O d d zie ln ie stoi zagadnienie obecnego okresu ro z w o ju re w o lu c ji w naszym k r a ju i obecnej p o lit y k i p a rtii.

N a le ży zaznaczyć, że k r a j nasz okazał się narazie j e d y n y m k ra je m g o to w y m do ob a le n ia k a p ita liz m u . I rzeczyw iście o b a lił on k a p ita liz m , zo rg a n izo w a ł d y k ta tu rę p ro le ta ria tu .

A w ię c do u rz e c z y w is tn ie n ia d y k ta tu r y p r o le ta ria tu w s k a l i ś w i a t o w e j i — ty m b a rd z ie j — do z w y c ię s tw a s o c ja liz m u we w s z y s t k i c h k r a j a c h , je s t jeszcze narazie daleko.

N a le ży zaznaczyć d a le j, że skończyw szy z w ła d zą b u rż u a z ji, k tó ­ ra ju ż od daw na w y rz e k ła się s w ych s ta ry c h tr a d y c ji d e m o k ra ­ ty c z n y c h , ro z w ią z a liś m y po drodze zadanie „p e łn e j d e m o k ra ty z a c ji

16

(21)

K w e s tia narodow a a le n in iz m

■kraju , z lik w id o w a liś m y system u cisku narodow ego i p rz e p ro w a d z i­

liś m y ró w n o u p ra w n ie n ie n a ro d ó w w naszym k ra ju .

J a k w iadom o, k r o k i te o ka za ły się n a jle p s z y m ś ro d k ie m do l i k w i ­ d a c ji n a c jo n a liz m u i w ro g o ści n a ro d o w e j, do zbudow a nia w z a je m ­ nego za u fa n ia p o m ię d zy na ro d a m i.

N ależy w reszcie zaznaczyć, że zniesienie u c is k u narodow ego do­

p ro w a d z iło do odrodzenia narodow ego ucie m ię żo n ych p rze d te m na­

ro d ó w naszego k r a ju , do ro z w o ju ic h k u lt u r y n a ro d o w e j, do zacie­

śn ie n ia p rz y ja c ie ls k ic h in te rn a c jo n a ln y c h w ię z ó w p o m ię d zy lu d a m i naszego k r a ju i zorga n izo w a n ia p o m ię d zy n im i w s p ó łp ra c y w dziele b u d o w n ic tw a socjalistycznego.

N a le ży pam iętać, że te odrodzone n a ro d y nie są ju ż n a ro d a m i d a w n y m i, b u rż u a z y jn y m i, k ie ro w a n y m i przez b u rżu a zję , lecz n o w y - m i, s o c ja lis ty c z n y m i na ro d a m i, k tó re p o w s ta ły na gruzach d a w n y c h n a ro d ó w i k tó r y m i k ie ru je in te rn a c jo n a lis ty c z n a p a rtia mas p ra c u ­ ją c y c h .

W z w ią z k u z ty m p a rtia uznała za konieczne dopom óc odrodzon ym narodom naszego k r a ju w y p ro s to w a ć się, stanąć m ocno na nogach, o ż y w ić i rozbudow a ć swą k u ltu r ę narodow ą, ro z w in ą ć w ję z y k u o jc z y s ty m szkoły, te a try i in n e in s ty tu c je k u ltu ra ln e , u n a ro d o w ić t j . u cz y n ić n a ro d o w y m i w s w y m składzie a p a ra t p a r ty jn y , spół­

dzielczy, p a ń s tw o w y , gospodarczy, ap a ra t z w ią z k ó w zaw odow ych, w y c h o w y w a ć w łasne narodow e p a rty jn e i ra d zie ckie k a d ry i o k ie ł­

znać te w szystkie — nie liczn e co p ra w d a — e lem enty, k tó re u s iłu ją ham ow ać ta k ą p o lity k ę p a rtii.

Oznacza to, że p a rtia p o p ie ra i będzie p opierać ro z w ó j i ro z k w it n a ro d o w ych k u lt u r lu d ó w naszego k ra ju , że będzie po p ie ra ć spra­

w ę um o cn ie n ia naszych n o w ych , s o c ja lis ty c z n y c h n arodów , że bierze tę spraw ę pod sw o ją obronę i opiekę p rz e c iw k o w s z y s tk im i w szel­

k im elem e n to m a n ty le n in o w s k im .

Z lis tó w w aszych w id a ć, że n ie pochw ala cie ta k ie j p o lit y k i naszej p a rtii. Po pierw sze dlatego, że m ieszacie nowe, so cja listyczn e n a ro ­ d y z d a w n y m i, b u rż u a z y jn y m i i nie rozum iecie tego, że k u lt u r y na­

rodow e naszych n o w ych , ra d z ie c k ic h n a ro d ó w są pod w zględem sw ej t r e ś c i k u ltu r a m i s o c ja lis ty c z n y m i. Po d ru g ie dlatego, że — przepraszam za niegrzeczność — k u le je c ie pow ażnie w k w e s tia c h le n in iz m u i bardzo źle się o rie n tu je c ie w k w e s tii n a ro d o w e j.

Z w ró ć c ie uw agę chociażby na ta k ą e le m e n ta rn ą rzecz. W szyscy m ó w im y o konieczności re w o lu c ji k u ltu r a ln e j w naszym k r a ju . Je-

W o w e D r o g i — 2 17

(22)

ś li sią będzie tra k to w a ć tę spraw ę pow ażnie, nie zaś po p ro s tu m le fr ję z y k ie m , trzeba koniecznie u czyn ić w ty m k ie r u n k u chociażby p ie rw s z y k ro k : przede w s z y s tk im w p ro w a d z ić dla w s z y s tk ic h o b y ­ w a te li k ra ju , bez ró ż n ic y narodow ości, obow iązko w e nauczanie po­

czątkow e, następnie zaś — ró w n ie ż średnie. Rzecz jasna, że bez tego n ie m o ż liw y je s t ja k ik o lw ie k ro z w ó j k u ltu r a ln y naszego k ra ju , nie m ów iąc ju ż o ta k zw anej r e w o lu c ji k u ltu r a ln e j. Co w ię c e j, bez tego- nie b ędziem y m ie li a n i p ra w d z iw e g o ro z w o ju p rz e m y s łu i ro ln ic tw a , ani n iezaw od nej o b ro n y naszego k r a ju .

A ja k to zrobić, je ś li się w eźm ie pod uwagę, że odsetek ana lfa b e ­ tó w w naszym k r a ju je s t w ciąż jeszcze bardzo duży, że w szeregu n a ro d ó w naszego k r a ju a n a lfa b e ci sta n o w ią 80 — 90 procent?

W ty m celu należy koniecznie p o k ry ć k r a j bogatą siecią szkół z o jc z y s ty m ję z y k ie m w y k ła d o w y m , za o p a trzyw szy je w k a d ry na­

u c z y c ie li w ła d a ją c y c h ję z y k ie m o jc z y s ty m .

W ty m celu należy u n a ro d o w ić, t j. u c z y n ić n a ro d o w y m i pod w zg lę ­ dem s k ła d u w s z y s tk ie a p a ra ty rządzenia od p a r ty jn y c h i z w ią z k o ­ w y c h do p a ń s tw o w y c h i gospodarczych.

W ty m celu trze b a ro z w ija ć w ję z y k u o jc z y s ty m prasę, te a try , k in o i in n e in s ty tu c je k u ltu ra ln e .

Dlaczego — p y ta ją — w ję z y k u o jczystym ? W łaśnie dlatego, że m ilio n o w e m asy lu d o w e mogą osiągnąć postęp w ro z w o ju k u lt u r a l­

nym , p o lity c z n y m i gospodarczym je d y n ie w o jc z y s ty m , n a ro d o w y m ję z y k u .

W y d a je m i się, że po w s z y s tk im , co po w ie d zia łe m , ju ż nie ta k tru d n o zrozum ieć, iż żadnej in n e j p o lit y k i w k w e s tii n a ro d o w e j, prócz te j, k tó rą p ro w a d z i się obecnie w naszym k r a ju , nie mogą.

p ro w a d zić le n in o w c y , o ile oczyw iście chcą pozostać le n inow ca m i..

Czyż nie tak? -

P ozw ólcie, że na ty m skończym y.

Sądzę, że odpo w ie d zia łe m na w s z y s tk ie wasze p y ta n ia i w ą tp li­

wości.

Z k o m u n is ty c z n y m p o zdrow ien iem . J. S T A L IN

18 m arca 1929 r.

P rz e k ła d p o ls k i w e d łu g te k s tu zamieszczonego w X I to m ie D z ie ł S ta lin a , s tr . 333 — 355. (R e d ).

18

(23)

Ziuycięski ujódz noiuej epoki

S T A L I N... Im ię to w y ro s ło na p rze ło m ie d w óch epok.

G inąca — d o p ro w a d z iła do najw iększeg o p ognę bienia C złow ieka.

N ow a — ro z p ło m ie n ia się coraz p o tę żn ie jszym b la skie m z w y c ię ­ s tw a jego w olności. Im ię S ta lin a je s t sym bolem tego zw ycięstw a.

W s w y m procesie ro z w o jo w y m społeczeństwo lu d z k ie ro z d z ie liło się w e w n ę trz n ie na k la s y o p rz e c iw s ta w n y c h interesach i dążeniach.

C z ło w ie k s ta ł się n ie w o ln ik ie m czło w ie ka . P rzem oc stała się re g u la to ­ re m sto su n kó w społecznych, przem oc m niejszości nad większością.

N a jw a ż n ie js z e fu n k c je społeczne — w y tw a rz a n ie d ó b r i o d pow ia da­

jące im sto su n ki w y tw ó rc z e — podpo rzą dkow ane ż y w io ło w e m u d zia ­ ła n iu s ił i p ra w ro z w o ju , ro d z iły przem oc. „S to s u n k i w y tw ó rc z e w a ­ ru n k u ją p o lity c z n e s to s u n k i s iły “ (Engels). K la s y pasożytnicze zagar­

n ę ły w swe ręce w s z y s tk ie w ęzłow e o g n iw a o rg a n iz a c ji społecznej.

P o d p o rzą d ko w a ły one s w y m cia sn ym in te re so m k la s o w y m za rów no e ko n o m ikę społeczeństwa,, ja k i jego fo r m y p o lity c z n e , p ra w n e , m o­

ralne, sferę duchow ego życia i tw ó rczo ści człow ieka. W w y n ik u ta ­ kiego u k ła d u — w a lk a kla so w a stała się je d y n ą siłą napędową, o k re ­ ślającą c h a ra k te r i k ie ru n e k procesów ro z w o ju społecznego. B ieg d z ie jó w lu d z k ic h m ó g ł o dbyw ać się ty lk o poprzez ostre sta rcia p rze ­ c iw ie ń s tw , poprzez n ie p rz e rw a n ą w a lk ę w e w n ę trz n ą i zew nętrzną, poprzez niszczące i k rw a w e w o jn y , poprzez w iększe lu b m niejsze b u n ty kla s u cis k a n y c h i re w o lu c je .

G inąca epoka p o d z ia łu klasow ego i w a lk i p rz e c iw ie ń s tw społecz­

n y c h znalazła swą końcow ą fo rm ę i kres w system ie k a p ita lis ty c z ­ n ym . Is to tę społeczną i d zia ła n ie tego system u o ś w ie tlił M a rk s swą g e n ia ln ą analizą n a ukow ą . Po raz p ie rw s z y w d zie ja ch n a u k i o spo­

łeczeństw ie lu d z k im odsłonięte zo sta ły przez M a rksa z g enialn ą p re ­ c y z ją i jasnością p ra w a rządzące z ja w is k a m i życia społecznego, ro z­

w o je m społeczeństw, ic h h is to rią i je j s iła m i na p ę d o w ym i.

A le M a rk s ja k o w ie lk i uczony i g e n ia ln y m y ś lic ie l b y ł ró w n ie ż re ­ w o lu c jo n is tą . „F ilo z o fo w ie je d y n ie ró ż n y m i sposobami o b ja ś n ia li św ia t, chodzi je d n a k o to, aby go z m ie n ić “ — pisał. M a rk s w y p ro w a ­ d z ił ze sw ej g łę b o k ie j n a u k o w e j a n a liz y p rz e c iw ie ń s tw k a p ita liz m u

B o lesław B ierut

19

(24)

B ole sła w B ie ru t

potężną re w o lu c y jn ą p e rs p e k ty w ę dalszego ro z w o ju d z ie jó w lu d z ­ k ic h . W te n sposób po raz p ie rw s z y s fo rm u ło w a n a została w sposób n a u k o w y w ie lk a re w o lu c y jn a idea społeczna — S o cja lizm . Z a p o w ia ­ dała ona n a ro d z in y n o w e j e p o ki w w y n ik u n a jw ię k s z y c h p rze o b ra ­ żeń re w o lu c y jn y c h , ja k ie m ogła zre a lizo w a ć t y lk o n o w a klasa społecz­

na, zrodzona przez k a p ita liz m . K la s ą tą je s t p ro le ta ria t p rz e m y s ło w y . T y lk o p ro le ta ria t p rz e m y s ło w y — klasa ro b o tn icza — rozporządza za_

ró w n o o b ie k ty w n y m i ja k i s u b ie k ty w n y m i w a ru n k a m i d la trw a łe g o ro z w ią z a n ia w s z y s tk ic h p rz e c iw ie ń s tw k a p ita lis ty c z n e g o system u spo­

łecznego. T y lk o kla sa ro b o tn icza , n ie skrępow ana ja k im ik o lw ie k w ię ­ zam i w łasności m ogła rozw iązać podstaw o w e p rz e c iw ie ń s tw o m ię d zy społeczną fo rm ą w y tw a rz a n ia d ó b r a p ry w a tn ą fo rm ą ic h p rz y s w a ­ ja n ia , gdyż t y lk o ona m og ła w a lc z y ć ko n s e k w e n tn ie o uspołecznienie ś ro d k ó w i n arzędzi pra cy.

M a rk s is to w s k a idea re w o lu c y jn a ty m ró ż n iła się od w s z y s tk ic h po­

p rz e d n ic h id e i społecznych, że o p ie ra ła się na o b ie k ty w n y c h p rz e ­ słankach n a u k o w y c h . B y ła w o ln a od a b s tra k c y jn y c h , o d e rw a n y c h od p ra k ty c z n e g o życia u to p ii i przede w s z y s tk im b y ła w y ra z e m je d y n e j ko n s e k w e n tn ie n a u k o w e j m e to d y m a te ria liz m u d ia le ktyczn e g o i h i­

storycznego. M a rk s iz m p rz e k s z ta łc ił ideę s o c ja liz m u z u to p ii, z ab­

s tra k c y jn e g o m a rze n ia — w naukę, w ścisłą te o rię r e w o lu c ji społecz­

n e j. L e n in i S ta lin d a li te j te o r ii sp iżo w y fu n d a m e n t p ra k ty c z n e g o sp ra w d zia n u , w z b o g a c ili ją n o w y m i dośw iadcze niam i, ro z w in ę li d a le j w w a ru n k a c h je j re a liz a c ji. N a p rz e s trz e n i stulecia, brzem iennego w w a lk i społeczne o s k a li n ie s p o ty k a n e j, te o ria re w o lu c y jn a m a rk s i- z m u -le n in iz m u w y k a z a ła c a łk o w itą jedność z p ra k ty k ą , p o tw ie rd z o n a została w p e łn i przez dośw iadczenia h isto ryczn e .

W ty m t k w i je j siła n ie z ró w n a n a i podstaw a z w ycię stw a . W te j jedności te o r ii z życie m i k o n k re tn y m p rze b ie g ie m d z ie jó w z n a jd u je n a jw s p a n ia ls z y w y ra z w ie lk o ś ć geniuszu tw ó rc ó w n a u k i i jednoczes­

n y c h re a liz a to ró w je j założeń: M a rksa , Engelsa, L e n in a i S ta lin a . I n a o d w ró t: czyż p o ja w ie n ie się na p rz e s trz e n i jednego stu le cia czterech postaci o bdarzon ych ta k potężną k r y n ic ą ta le n tó w i n ie z ró w ­ n a n ych za le t nie ty lk o w zakresie m y ś li, ale i w o li, nie t y lk o w ie d zy, ale i c h a ra k te ru , n ie ty lk o te o rii, ale i ta k ty k i, nie t y lk o m ądrości, ale i uczucia, n ie św ia d czy z k o le i o w ie lk o ś c i rodzącej się n o w e j epoki?

Jednakże w ty m p rz e d z iw n y m zbiegu d z ie jo w y c h procesów spo­

łe czn ych i k ie ru ją c y c h n im i postaci nie m a oczyw iście n ic ta je m n i-

20

(25)

Z w y c ię s k i w ódz n o w e j epoJ:i

czego lu b przyp a d ko w e g o . N o w a epoka ró ż n i się od p o p rze d n ie j ta ką potężną skalą k o n tra s tó w w u k ła d z ie sto su n kó w społecznych, ta ką ostrością w a lk i kla s o w e j, ta k k o lo s a ln y m i d o g łę b n y m c h a ra k te re m przeobrażeń — że z ro z u m ia łą staje się n ie z w y k ło ś ć napięcia s ił d y n a ­ m iczn ych , tow arzysząca procesom tego p rze ło m u . W ie lk ie p rze o b ra ­ żenia społeczne w y w ie ra ją p o tę żn y w p ły w za rów no na masy, ja k i na je d n o s tk i. N ie z w y k ło ś ć ta le n tó w , k tó r y m i p rz y ro d a obdarza w y ją tk o ­ w y c h lu d z i, w y ra s ta w procesie ty c h przeobrażeń w zd u m ie w a ją cą siłę i w ie lk o ś ć na m ia rę rodzącej się epoki. O lb rz y m ie m asy lu d z k ie p rze d te m niem alże b ezw ładn e w obec t y r a n ii i w y z y s k u w a rs tw pa­

so żytn iczych — prze o b ra ża ją się pod prze w o d e m o rg a n iz u ją c y c h je do d z ia ła n ia s ił re w o lu c y jn e j p a r t ii k la s y ro b o tn ic z e j w n ie p o w s trz y ­ m aną potęgę, k tó ra zdolna je s t pchnąć nap rzó d zaham ow an y bieg d z ie jó w społecznych i nadać m u w ła ś c iw y postępo w y k ie ru n e k .

M a rk s i E ngels s ta li się tw ó rc a m i s o c ja liz m u naukow e go w o k re ­ sie w ie lk ie j „ W io s n y 'L u d ó w “ , g d y ojczyzn a ic h — N ie m c y — z n a j­

d o w a ła się w okresie fe rm e n tu re w o lu c y jn e g o , k tó r y m ó g ł w odpo­

w ie d n ic h w a ru n k a c h stać się o śro d kie m o g ó lno europejskiego ru c h u re w o lu c y jn e g o . N a d a li o n i ideom re w o lu c y jn y m m oc n ie z ió w n a n ą i n ie zło m n ą w s p ie ra ją c je na m o n u m e n ta ln e j p odstaw ie p rz o d u ją c e j n a u k i.

L e n in i S ta lin s ta li się tw ó rc a m i te o r ii i t a k t y k i r e w o lu c ji p ro le ta ­ ria c k ie j w p ó ź n ie jszym etapie ro z w o ju k a p ita liz m u , g d y p rze ró sł on w p a so żytn iczy k a p ita liz m m o n o p o lis ty c z n y , t j. w im p e ria liz m . Ic h ojczyzn a — R osja — w eszła w okres opóźnionej r e w o lu c ji b u rż u a z y j- nej, k tó ra stała się p ro lo g ie m n a jw ię k s z e j w d zie ja ch lu d z k ic h re w o ­ lu c ji, re w o lu c ji p ro le ta ria c k ie j — d z ię k i ic h g e n ia ln e m u k ie ro w n ic ­ tw u . B y li z w y c ię s k im i w o d za m i te j re w o lu c ji, k tó ra u c z y n iła z p ro le ­ ta r ia tu ro s y js k ie g o „a w a n g a rd ę m iędzyn a ro d o w e g o p ro le ta ria tu re ­ w o lu c y jn e g o “ — ja k proroczo p rz e w id z ia ł L e n in w sw ej broszurze

„C o ro b ić ? “ w r. 1902.

M a rk s i E ngels — L e n in i S ta lin to m a je sta tyczn e z ja w is k a tego samego procesu dziejow ego, procesu k s z ta łto w a n ia się n o w e j e p o ki w y z w o le n ia C złow ieka, procesu je j n a ro d z in i je j zw ycię stw a .

*

M a rk s i E ngels p o tę żn ym re fle k to re m p rz o d u ją c e j n a u k i o ś w ie tlili ta je m n ic z y d otąd i z a w ik ła n y m echanizm z ja w is k i sto su n kó w spo-

21

Cytaty

Powiązane dokumenty

nych związków organizacji demokratycznych. Młodzieży Polskiej oprócz swej wielkiej roli wychowawczej, ma do odegrania rolę polityczną! Związek Młodzieży Polskiej

Stopniowo jednak — właśnie dzięki współpracy z PPR— lewicowy odłam polskiego ruchu socjalistycznego, po otrząśnię- ciu się za- pomocą rozłamu z wpływów

rakter. Jednolity front obydwóch partii robotniczych był aktem służącym do osiągnięcia pewnego celu. Celem naszego jednolitego frontu było i jest urzeczywistnienie

wicie, nie można uważać, że pracą produkcyjną jest tylko taka praca, która materializuje się w jakimś przedmiocie, w jakiejś rzeczy... która nie materializuje się

Zdemaskowanie Rajka nie tylko nie może spowodować osłabienia czujności czy też wywołać uczucia uspokojenia, ale — wręcz przeciwnie — musi ono stać się

wia się ten coraz potężniejszy n u rt rewolucyjny, k tó ry stanowi dziś chlubę nie tylko klasy robotniczej, ale i całego narodu polskiego.. Komuniści polscy byli

spektywy wzroscu aktywu związkowego, rozwoju demokracji we- wną rzzwiązkowej i poziomu całej klasy robotniczej oraz możliwości sprawnej organizacji

ne przez Powiatowe Kom itety i przez Gminne Kom itety naszej partii i stać się podstawą dla uaktywnienia ogniw partii na odcinku pracy na wsi. Można wykorzystać