Anna Paszkiewicz
Koncepcja ideologiczna "Braci"
Iwana Bunina
Rusycystyczne Studia Literaturoznawcze 8, 50-69
„Braci" Iwana
Bunina-А л л аPaszkiewicz
Teoretycznego w yjaśnienia i um otyw ow ania w zajem nej relacji imma- nentnej zawartości ideowej utw oru literackiego z pozatekstow ą postawą światopoglądową pisarza dostarczył Michaił B achtin1. O pierając się n a Bachtinowskim pojęciu ideologii1 2 3 4 i jego rozum ieniu m yślenia artystycz nego2, należy przyjąć, że analiza stru k tu raln a przekazu artystycznego w inna być poszerzona o w ym iar „organizującej świadomości” podm iotu twórczego4, którego należy traktow ać jako nadaw cę kom unikatu
skie-1 O m ów ienie koncepcji B achtinow skich w interesującym nas aspekcie d aje w sw ym artykule H. B r z o z a : K o d a rty s ty c z n y a im m an en tn y św iatopogląd te k stu literackiego (Na p rzy k ła d zie „G ra m a tyk i m iłości" i „Braci" I. Bunina). „Litteraria” 1979, nr 11, s. 63—68.
2 Bachtin w yjątkow o szeroko ujm uje pojęcie ideologii. Rozszerza je on bo w iem na różne dziedziny działalności ludzkiej i tw ierdzi, iż każda z tych odręb n ych sfer działalności ideologicznej człow ieka kształtuje sw oiste znaki i symbole,, n iestosow aln e w innej dziedzinie. Znak taki, pow ołany do życia przez specjalną funkcję ideologiczną, n ie daje się z reguły od niej oddzielić, w szelako n iezależn ie od tego opiera się on także na plastycznej m aterii słow a, które stanow i dlań nieodłączny „akom paniam ent”. (Por. В. И в а н о в : Значение идеи M. Бахтина о знаке, высказывании и диалоге для современной семиотики, В: Труды по знаковым: системам. Т. 6. Тарту 1973, s. 8—9).
3 Por. np. M. B a c h t i n : P roblem tre śc i m a te ria łu i fo rm y w a rty sty c zn e j tw ó rczo ści ję zy k o w e j. W: P ro b le m y lite ra tu ry i e ste ty k i. W arszawa 1982, s. 5—81.. 4 Dla Bachtina jest on czym ś więcej' niż kategorią strukturalną tekstu literac kiego, obejm ującą sferę tzw. św iata przedstaw ionego. Stw ierdza on: „Indywidu alność autora jako tw órcy jest to indyw idualność szczególnego rodzaju; to aktyw na indyw idualność w idzenia i m odelow ania [...] Autor nie m oże ukształtow ać się dla nas jako osoba, poniew aż my tkw im y w nim, m y w czuw am y się w jego ak tyw n e w idzenie; i dopiero po zakończeniu artystycznej percepcji, tzn. w tedy, gdy autor prze taje kierow ać naszym w idzeniem , obiektyw izujem y naszą przeżytą pod. jeg .<aerownictwem aktyw ność (nasza aktyw ność jest jego aktyw nością) w okreś loną osobę, w indyw idualny obraz autora ten ob iektyw izow any autor przestaje być zasadą w idzenia, a staje się jego przedm iotem . Odróżnia się jednak od au tora — bohatera b iografii” (M. M. Б а х т и н : Эстетика словестного творчества> Москва 1979, s. 180).
51
K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I "...
rowanego do odbiorcy — czytelnika5. Tak szeroko rozum iana stru k tu ra dzieła literackiego nie zatraca swej spójności. Uzasadnia natom iast za biegi badacza, dążącego — przez ujaw nienie ideologii konkretnego utw o ru — do zrekonstruow ania typu świadomości autora, w ykraczającego poza zaw arte w pojedynczym tekście poglądy, opinie i oceny.
N aturalne jest, że światopoglądowo przekształcone ujęcia człowieka i św iata w relacjach w ew nątrztekstow ych pow inny otrzym ać n ajw łaś ciwszy sposób swego urzeczyw istnienia, gw arantujący pełną wym ow ę ideową. Jedn ak ujaw nienie stosunków w ew nątrztekstow ych nie w yczer puje jeszcze problem u deszyfracji przesłania ideologicznego zaw artego w przekazie artystycznym , k tóry fingując sytuację kom unikacyjną, je st symboliczną inform acją o pew nym stanie rzeczy.
W yjąwszy znaki funkcjonujące tylko w ew nątrz tek stów literackich, w iele in nych, w raz ze znakam i języka naturalnego, funkcjonuje także poza literaturą i to samo spraw ia, że tek st jest jednocześnie św iatem zam kniętym , w ytw arzającym w łasn e znaczenia, oraz św iatem .otw artym , określonym przez stosunek do innych tekstów w szerokim znaczeniu tego słowa, tj. do w szystkich innych całości zna kow ych.6
Tak więc utw ór odznacza się złożoną stru k tu rą znaków; zaw iera w sobie pierw iastki ogólnokulturowe, które autor dzięki swem u doświad czeniu społecznemu w yzyskuje w funkcji oddzielnych wyznaczników w łasnej ideologicznej teorii rzeczywistości i wiąże je ze znaczeniami i w artościam i w ytw orzonym i przez siebie w jedną spójną stru k tu rę se m antyczną. Ten całościowy układ przekazu znaczeń ogarnia dwa podsta wowe plany odniesień, to znaczy plan w yrażenia i plan treści. O bydwa te plany są w ew nętrznie rozw arstw ione, z ty m że w yodrębniające się w nich jednostki z tych samych, a i różnych poziomów — zarówno w planie w yrażenia, jak i planie treści — pozostają z sobą we w zajem nych relacjach, tworząc horyzontalną i w ertykalną organizację dzieła7. Zawartość ideową, w raz ze św iatem przedstaw ionym i literacką sy tuacją kom unikacyjną, zalicza się do zasadniczych sektorów planu treści.
Przesłanie ideologiczne utworu m ieści się jednak n ie tylko w zaw artości i kon strukcji rzeczyw istości przedstaw ionej, ale i sposobie jej prezentacji, w którym odczytać można pew ne n astaw ienia epistem ologiczne8;
5 Szczegółow ym om ów ieniem uwarunkow ań i procesów odbioru dzieł literac kich zajm ują się autorzy prac zam ieszczonych w książce P ro b lem y odbioru i o d biorcy. Red. T. B u j n i c k i i J . S ł a w i ń s k i . W rocław—W arszawa—K raków — Gdańsk 1977. Seria: Z D ziejów Form A rtystycznych w Literaturze P olskiej. T. 47.
6 M. M a y e n o w a : P o etyk a teoretyczn a. Z agadnienia ję zyk a . Wyd. 2 uzu pełnione i poprawione. W rocław—W arszawa—K raków —Gdańsk 1979, s. 158.
7 Zob. hasło S tru k tu ra dzieła literackiego. W: M. G ł o w i ń s k i , T. K o s t - k i e w i c z o w a , A. O k o p i e ń- S ł a w i ń s k a , J. S ł a w i ń s k i : S ło w n ik te r m in ów literackich . W rocław—W arszawa—K raków—Gdańsk 1976, s. 419.
8 H. M a r k i e w i c z : Ideologia a dzieło litera ck ie. W: t e n ż e : P rze k ro je i zb liżen ia d a w n e i n ow e. W arszawa 1976, s. 260.
ogarnia zatem również plan w yrażenia. R ekonstrukcja tak zwanej w y mowy ideologicznej utw oru literackiego nie jest jednakże zadaniem ła t wym, albowiem w orientacji strukturalno-sem iotycznej najw ięcej tru d ności spraw ia w teoretycznej refleksji nad budową utw oru literackiego przejście od planu w yrażenia do planu treści. Skupiano bowiem uwagę głównie na analizie stosunków między elem entam i na tych sam ych lub różnych poziomach, lecz praw ie wyłącznie w ram ach poszczególnych planów. Płaszczyzna znaczeniowa, w k tórej następuje przejście między nimi, jest — do tej pory — najm niej zbadaną sferą dzieła. W ostatnim jednak okresie pojaw iają się próby przełam ania istniejącej tendencji. Uwidacznia się to szczególnie w zainteresow aniu badaczy konkretnym problem em personologii literackiej:
W m ikrostrukturze dzieła fikcjonalnego dom inującym składnikiem jest p o stać9
i jest ona
rzeczyw istym operatorem składni narracyjnej: artykułując role (fabularne), łącząc sekw encje, nadaje ona form ą opowiadaniu10 11.
W ydaje się, że przy jęty kierunek zainteresow ań daje badaczom u p ra w iającym stru k tu raln ą analizę tekstów możliwość w ypełnienia „lu k ” we właściwym tej metodzie sposobie rozeznania lite ra tu ry 11. Pozwala również kontynuow ać linię wytyczoną przez literaturoznaw stw o powo jenne (głównie radzieckie), zafascynowane światopoglądowo-funkcjonalną treścią lite ra tu ry 12, wzbogacając je o nowe w artości pod względem m e todologicznym. W łaśnie bowiem postać literacka jest najczęściej tym najbardziej „predysponow anym ” kom ponentem s tru k tu ry przekazu a r tystycznego, w którym przesłanie ideowe, w yrażające autorski pogląd na świat, zyskuje swe najpełniejsze ucieleśnienie.
Tak przynajm niej m a się rzecz w przypadku twórczości Iw ana Bu nina. Jej cechą charakterystyczną były poszukiwania odpowiedzi na py tania dotyczące istoty życia ludzkiego i jego roli we wszechświecie. P roblem atykę tę tw órca ujm ow ał w aspekcie m oralno-etycznym i filo zoficznym, pragnąc w sposób syntetyczny przedstaw ić wieczne i nie
9 F. F e r r a r a : T h eory and M odel for th e S tru k tu ra l of Fiction. „New L ite rary H istory” 1974, № 2, s. 248.
10 M. M a t h i e u : Les A cteu rs du récit. „Poétique” 1974, № 89, s. 367. 11 D otychczas skupiano uw agę przede w szystkim na schem atach fabularnych w yabstrahow anych z tkanki narracyjnej. Postaciam i literackim i zajm owano się tylko pośrednio, starając się ustalić repertuar funkcji, które one w ow ych u k ła dach pełnią. (Por. H. M a r k i e w i c z : P ostać litera ck a i je j badanie. „Pam iętnik L iteracki” 1981, z. 2, s. 152).
12 Por. G. P o r ę b i n a : K ieru n k i m etodologiczn e w e w sp ó łczesn ym lite r a tu ro zn a w stw ie radzieckim . W: R adziecka m etodologia badań filologiczn ych po roku 1945. T. 1: L itera tu ro zn a w stw o . Red. G. P o r ę b i n a . K atow ice 1978, s. 9—22.
K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I " . . . 53 zmienne jego zdaniem praw a życia i świata. Światopoglądowe koncepcje Bunina inspirow ały filozofiè Wschodu. O party na nich indyw idualny system tw ierdzeń, ocen i postulatów pisarz realizuje zwłaszcza w proza torskich tekstach literackich.
Droga do filozofii Bunina prowadzi w yłącznie przez filologią B uninow ą13,
dlatego też charak terystyk a ideologiczna konkretnego tek stu pisarza po w inna ujaw nić istotę jego system u światopoglądowo-estetycznego.
P rzykładem dzieła pozwalającego na form ułow anie tego typu sensów są Bracia. W centrum tego utw oru stoi człowiek, a konkretniej — dwoje ludzi, którzy stają się tu postaciami literackim i14. Postaci te, będąc nosi cielami przedstaw ionej w opowiadaniu historii, podlegają jej i jedno cześnie ją kształtują. P rezen tu ją się oni zatem jako osobowości. Pod tym pojęciem rozum iem y bohatera, wokół którego losów wznosi się cała architektonika utw oru. Nie jest on tylko sum ą przeciętnego lub szczególnego losu ludzkiego, czyjegoś życia. Jest modelem, któ ry zaw iera w sobie jednostkowe cechy charakteru, konstytucjonalne i społeczne determ inanty jednostki15.
W takim ujęciu prezentują się bohaterowie wspom nianego utw o ru — cejloński rikszarz i angielski kolonizator. O dgryw ają oni istotną rolę w tw orzeniu w artości ideowych Braci. U jaw nienie stworzonej tu przez Bunina koncepcji osobowości pozwoli, jak mniem am y, na pewne uogól nienia ideologiczne. I to w łaśnie stanie się naczelnym zadaniem naszych rozważań. Podejm ując się tego ty pu analizy, m am y n a uwadze poczy nione wcześniej uściślenia teoretyczne. Dlatego też nie ograniczym y penetracji do trzech zasadniczych sektorów w planie treści, to znaczy świata przedstawionego (jego oznaczającym elem entem jest w łaśnie bo hater), zawartości ideowej (oceny w yrażonej w odpowiednim ukształ towaniu tego elem entu) i literackiej Sytuacji kom unikacyjnej (sposobu przekazania ogółu autorskich poglądów, opinii i ocen potencjalnem u od biorcy). Zajm iem y się także planem w yrażenia. W organizacji m ateriału językowego interesow ać nas będą całościowe form y wypowiedzi, a w łaś ciwie strategia narracji.
13 W. C h o d a s i e w i c z : Iw an Bunin. Cyt. w ed łu g L. B. G r z e n i e w s k i : Iw an Bunin. W arszawa 1982, s. 68.
14 Wśród teoretyków literatury nie m a zgodności co do zakresu term inu „bohater” i „postać literacka”. Obydwa bliskoznaczne określenia będziem y w n a szej pracy stosow ali w ym iennie. Trzeba się jednak zastrzec, że obiekt, o którym m owa, rozum iem y tak, jak H. M arkiew icz d efiniuje „postać literacką”, tzn. jako „[...] indyw idualny antropom im etyczny układ cech jakościow ych i relacyjnych,, nazyw anych bezpośrednio lub w skazyw anych pośrednio — inférow anych bądź sugerow anych przez inne cechy, czynności i stany zew nętrzne, treści psychiczne, stosunki z innym i przedm iotam i przedstaw ionym i (Zob. H. M a r k i e w i c z : P o stać literacka..., s. 153— 154).
15 Por. M. S ü к ö s d: W ariacje na te m a t pow ieści. Przeł. A. S i e r o s z e w - s к i. Warszawa 1975, s. 195.
N adm ieniliśm y wcześniej, że Buninow skie koncepcje są głęboko „osa dzone” w filozofiach Wschodu. Także w Braciach próbie rozstrzygnięcia „wiecznych problem ów ” życia ludzkiego tow arzyszy kontekst filozo- ficzno-religijny. K ry teriu m w artościującym , które autor w prow adza do opowiadania, jest buddyzm. Oprócz praw n a tu ry m istycznej — w świę cie przedstaw ionym w ystępują również uw ikłania o wydźwięku spo łecznym. P rzybierają one form ę ostrego konfliktu socjalnego pomiędzy głów nym i bohateram i — rikszarzem i Anglikiem. N egatyw ną ocenę sys tem u kolonialnego panującego na Cejlonie — scenerii, w której rozgryw a się akcja, odnajdujem y w wypowiedzi n arra to ra już n a w stępie Braci:
I na cóż to [...] tym leśnym ludziom , bezpośrednim spadkobiercom ziem i prarodziców, jak dotąd jeszcze lud nazyw a Cejlon — na cóż im m iasta, centy, rupie?16
K rytyczny stosunek autorski do określonych w arunków społeczno- -socjalnych w yrażony jest zatem bezpośrednio i otw arcie jeszcze przed prezentacją postaci uosabiających przeciwległe bieguny w ty m systemie — ciemiężyciela i ciemiężonego. Podobnie też dogm aty w iary przed staw ione są explicite, dzięki czemu zyskują dużą w yrazistość w obrazie św iata.
W yróżnikiem form alnym , na którym opieram y taki sąd, jest strona językowa utw oru. Specyfika jej polega bowiem na w prow adzeniu do s tru k tu ry monologu narratorskiego, będącego w Braciach w yrazem św ia domości autorskiej, innorodnych stru k tu r. Należą do nich konstrukcje w yzyskujące chw yt m etatek stu i pseudocytatu17 (głównie w pierw szej ■części utw oru, k tó ry dzieli się na dwie, zróżnicowane podawczo). K on stru kcje owe w yraźnie w yodrębniają się pod względem stylistycznym i w pływ ają na niejednorodność n arracji. Wnoszą one również nowy tem at, co powoduje głębokie rozbicie spójności dzieła na poziomie jego prym arnych znaczeń.
Pełnią natom iast ogrom ną rolę w organizacji sem antycznej tekstu na różnych jego poziom ach. Sprawiają, że m usi on być integrow any na kilku jego płaszczyz nach, aktyw izując w ten sposób jego bogactwo sem antyczne.18
Znaczenia w tórne zależą od uchw ycenia stosunku m iędzy tym i róż n y m i stru k tu ram i podawczymi i odczytania znaczeń, jakie niosą z sobą. W prawdzie te, tak odmienne od oratio n arra to ra w yrażenia cudzy słowowe i inform acje m etatekstow e również realizują autorską intencję kom unikacyjną, lecz cudzysłowość jest także instrukcją, że trzeba od szukać kod, do którego dane w yrażenia należą. W tym przypadku nie
16 I. B u n i n : Bracia. W: C zara ży cia i inne opow iadania. Tłum. E. D m o w s k a . W arszawa 1957, s. 218—219. W dalszej części pracy cytujem y w edług tego w ydan ia. Oznaczenia stron um ieszczam y bezpośrednio w tekście.
77 Por. H. B r z o z a : K o d a rty sty czn y..., s. 76. 18 M. M a y e n o w a : Poetyka..., s. 310.
K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I " . . . 55 m a żadnej wątpliwości, iż pisarz odw ołuje się do S utta -n ipa ty. Świad czy o ty m fragm ent tego kanonu buddyjskiego, w ykorzystany w ch arak terze m otta poprzedzającego utw ór. W sam ym tekście natom iast quasi-
-cytaty zaw ierają słowną konkretyzację buddyjskich praw d objawionych i mowy Najwyższego.
U praw nione w ydaje się więc nasze wcześniejsze stw ierdzenie, że system em religijno-filozoficznym, do którego należy odnosić rzeczywistość prezentow aną w Braciach, jest w łaśnie buddyzm. W jego świetle w inni być rozpatryw ani zwłaszcza bohaterowie, albowiem zaw arte w pseudo- cytatach zasady w iary i norm y m oralne pozw alają na rekonstrukcję przeświecającego przez nie obrazu filozoficznej koncepcji osobowości. Takie podejście badawcze do postaci „podpowiada” zresztą sam tekst:
„Dlaczegóż to — zapytałby W yw yższony — dlaczego, m nichow ie, za pragnął ów człow iek pom nażać sw oje ziem skie strapienia?” „Dlatego •— odrzekliby m nichow ie — dlatego, o W ywyższony, zapragnął ów stary czło w iek pomnożyć sw oje ziem skie strapienia, że krokam i jego kierow ała m iłość ziem ska, ta, która od w iek ów p ow ołuje w szystk ie istoty do istn ien ia.” M iał ów starzec żonę, syna i dużo drobnych dzieci [...] n ie dla siebie pragnął szczęścia, pragnął go dla rodziny [...]
(s. 219—220)
A oto inny przykład:
„Nie zapominaj — rzecze W yw yższony — n ie zapom inaj, m łodzieńcze, który pragniesz zapalić życie od życia, jako zapala się ogień od ognia, że w szystk ie cierpienia tego św iata, gdzie każdy jest albo zabójcą, albo ofiarą, w szystk ie zgryzoty i żale tego św iata pochodzą od m iłości.” A le już bez reszty — jak skorpion do sw ego gniazda — w eszła m iłość w serce m ło dzieńca.
(s. 223—224)
Chociażby te w ybrane fragm enty przekonują, że z kanonam i zaw ar tym i w pseudocytatach bezpośrednio konfrontow ani są określeni boha terowie, tzn. stary i m łody rikszarz. Możliwe do wywnioskowania zamie rzenie autorskie polega tu n a wyborze takich postaci, k tórych stru k tu ra osobowości krystalizow ała się w kręgu k u ltu ry wschodniej. Na domiar podkreśla się, że są oni typow ym i jej reprezentantam i. Jednym z w yz naczników typowości jest ich bezimienność. Możemy zatem sądzić, iż powinni oni w pełni utożsam iać się z w artościam i propagow anym i przez buddyzm , jednakże n a rra to r w skazuje n a te m om enty w postępow aniu bohaterów, które są sprzeniew ierzeniem się zasadom. Dotyczy to szcze gólnie młodego rikszarza — postaci pierwszoplanowej w tej części utw o ru. Sylw etka jego ry su je się na zasadzie ciągłych odchyleń od postulo wanego wzorca.
W yjaśnienie niespójności bohatera względem buddyjskiej koncepcji życia odnajdujem y w banalnej z pozoru historii o „sprzedanej n arze czonej”:
To p raw ie naturalistycznê studium jednego (i zarazem ostatniego) dnia z b io grafii m łodego cejlońskiego rikszarza prezentuje prócz przejm ującego dramatu so cjalnego, także szczególnego rodzaju tragedię m iłosną [,..]19
M ateriał tem atyczno-treściow y in teresu je nas jednak nie tyle ze względu na realistyczną rekonstrukcję poruszanych w nim problemów. Znaczący podtekst tej historii upatrujem y, trzym ając się przyjętego kie ru n k u interpretacyjnego nastawionego na. symboliczne dekodowanie rze czywistości przekazu artystycznego, w zaw artych w niej sugestiach n a tu ry filozoficznej. Rola organizacji fabularno-dram atycznej i bohatera polega w takim ujęciu na m etaforycznym obrazow aniu koncepcji św ia topoglądowych pisarza. A są one, jak wiemy, inspirow ane filozofiami wschodniej sfery kulturow ej. W tych kategoriach odczytyw any św iat przedstaw iony i. jego ko nstytu ty w n y elem ent — postać, jaw ią się nam jako uprzedm iotow ienie woli. Wola, będąca m onistyczną zasadą wciąż stającego się bytu, w ystępuje w dwóch aspektach: statycznego absolutu i skontrastow anego z nim aspektu działającego w czasie, aktualizacją w form ie przyczynowości, iluzyjną kreację m aji (m äyä). D rugi ze spo sobów pojm owania woli utożsam ia się na Wschodzie z energią m aterii i siłą życiową. Człowieka filozofie te tra k tu ją jako najpełniejsze uprzed miotowienie woli i najw yższy stopień upostaciowania w przyrodzie. Tkwiąc w obrębie m aterii zdeterm inow anej praw em konieczności i przy czynowości oraz egzystencji party ch wolą do życia, jest on najpełniejszy żądz. Nie może też czynić tego, co chce, ale czyni to, co jest konieczne, ponieważ w szystko jest zdeterm inow ane z zew nątrz przez motywy, z w ew nątrz przez charakter, będący dziełem przyrody (a więc stru k tu ry również zdeterm inow anej praw em przyczynowości i konieczności). Istotę takiego życia stanow i cierpienie, bo ból to kosmiczna konieczność.
W
szczególności dla człowieka, dla którego źródłem cierpienia są jego pragnienia. Głównie — pragnienie indyw idualnego bytu. U nicestw ienie woli indyw idualnego b y tu przez w ytracanie wszelkich pożądań jest środ kiem wiodącym do likw idacji cierpienia20.Taki sposób pojm owania św iata i w ystępujących w nim relacji w y jątkow o trafnie odzwierciedla tkanka anegdotyczna Braci. R elacjonu jący ją n arrato r odautorski w ykazuje dużą znajomość wspom nianych koncepcji światopoglądowych. Tę swoją autorytatyw ność ujaw nia już w przedakcji, kiedy zapoznaje nas z głównym uczestnikiem historii —
й H. B r z o z a : K o d a rtystyczn y..., s. 76.
20 N asuw a się rów nież porów nanie z koncepcją w oli w Ś w ia t jako w ola i w y obrażenie Schopenhauera, którego też inspirow ały system y staroindyjskie: W edan- ta, Sankhja, buddyzm (na ich tek sty w przekładach i opracow aniach pow ołuje się on). Zob. J, T u c z y ń s k i : Schopenhauer a M łoda Polska. Gdańsk 1969.
O dpow iednie paralele zarysow ują się zatem m iędzy koncepcjam i Bunina i sy stem em Schopenhaeura. Całościowa analiza podobieństw i różnic wykracza jednak poza k ontek st tych rozważań.
K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I ” ... 57
m łodym rikszarzem. Jednym ze stosowanych przez n arrato ra sposobów prezentacji bohatera jest opis jego w yglądu zewnętrznego:
Jak w szyscy dzicy — nogi m iał niepom iernie cienkie. A le naw et Sziw a pozazdrościłby mu piękności torsu o b arw ie ciem nego cynam onu. Grana tow ym połyskiem lśn iły w blasku ognia jego czarne, jakby końskie w łosy — długie, ściągnięte i zebrane na czubku głow y; błyszczały oczy spod dłu gich rzęs, a blask ich przypom inał blask rozżarzonego koksu.
(s. 224).
Ten skrótow y w izerunek (niewiele zresztą uzupełniony w dalszej części utw oru) nie nosi znamion indyw idualizacji i stanow i kolejny do wód typowości opisywanej postaci. Tendencję do uogólnień w yrażają również słowa „jak wszyscy dzicy”, jednakże ładunek sem antyczny, jaki niesie z sobą to stw ierdzenie, w ydaje się znaczący nie tyle w odniesieniu do p o rtretu zew nętrznego bohatera. Inform acje o jego wyglądzie m ają charakter indeksalny. Określenie to nabiera określonej treści, gdy w eź miem y pod uwagę osobowość bohatera. Zgodnie z omówionymi założe niam i filozoficznymi w inniśm y traktow ać ją jako m anifestację woli. I w łaśnie tym stw ierdzeniem , jak sądzimy, n arrato r sugeruje, iż w stru k turze osobowości rikszarza niew ielką rolę odgryw ają elem enty in te lektualne, a przynajm niej niski jest stopień ich aktualizacji. Osobowość jego stanow i głównie m anifestację woli ślepej.
Form ą jej przejaw iania się jest w przypadku rikszarza miłość, będą ca dziełem in sty nk tu i zupełnie oddzielona od poznania. O szczególnej intensyw ności przeżyw ania przez bohatera tego uczucia n arrato r prze konuje nas w następnych partiach tekstu:
Każdy, każdy z nich m iał w duszy to, co zmusza człow ieka do istnienia i pragnienia słodkiej ułudy życia. A dla rykszy (sic!), który urodził się na ziem i pierw szych ludzi — czyż ułuda ta n ie b yła w dwójnasób słodka?
(s. 233—234)
Miłość, jako czynnik, który decyduje o kształcie osobowości bohatera, jest w Buninow skim ujęciu zjaw iskiem złożonym. Świadczy o tym n ar- rato rski sposób jego naśw ietlania jeszcze w przedakcji. Otóż, ukazane jest ono w podwójnej perspektyw ie. Dowodzą tego przytaczane wcześniej fragm enty, w których z „cytow anym i” przez siebie mądrościam i wschod nim i n arrato r konfrontuje uczucie starego i młodego rikszarza. W oby dwu przypadkach miłość jest powodem cierpień postaci. Jed nak w pierw szym z „w ariantów ” miłości cierpienia starego Cejlończyka, zn ajd ują cego się pod presją instynktu, w ynikają z zadania podtrzym ania ga tunku, w drugim zaś — bohaterem pow odują względy indyw idualne. Nie znaczy to, że i on nie odczuwa woli gatunku.
W krótce sam zaczął wozić, sam zarabiać, m yśleć o w łasnej rodzinie, w ła snej m iłości, której żądza jest równoznaczna z żądzą posiadania synów.
tak jak żądza posiadania synów jest równoznaczna z żądzą m ajątku, a żądza m ajątku — żądzą dobrobytu.
(s. 224)
O bjaw iająca się nam przez pry.zmat buddyzm u osobowość dzikiego Cejlończyka stanow i zatem sumę biom entalnej energii, ponieważ kon
sty tu u ją ją egoistyczne żądze (tanha) czy zmysłowe m otyw y (kämäsava). Nie jest to jednak jedyny w ym iar w tej stru k tu rze. Stw ierdziliśm y w praw dzie wcześniej, podążając torem wskazówek narratorskich, że osobowości tego bohatera nie cechuje świadomość. Pomimo to w przed staw ionym uprzednio cytacie, a także fragm encie inform ującym , iż
B iegał i ch ciw ie grom adził pieniądze — n ie m ożna było zrozumieć, w czym się bardziej rozm iłował: w ow ej b iegan in ie czy też w srebrnych krążkach, które zbierał za tę bieganinę,
n a rra to r daje do zrozumienia, że postępowaniem rikszarza k ieru ją rów nież rozumowe m otywy. Założenia filozofii buddyjskiej każą w nich widzieć przebłyski woli świadomej, w spółdziałającej z wolą ślepą. Moż n a by sądzić, iż w łaśnie te racjonalne determ inanty działań bohatera w pływ ają na jego włączenie się w ów układ socjalny, k tó ry jest przed m iotem opowiadania właściwego.
Mogliśmy się przekonać, że niew ielka sekw encja tekstow a stanow iąca przedakcję zaw iera duży ładunek sem antyczny w odniesieniu do wyższe go układu znaczeniowego — postaci rikszarza. Obraz bohatera, a w łaści w ie jego osobowości (budowany przez n arrato ra za pomocą m etody po średniej) otrzym uje tu ta j w yraźne kontury. W następnych partiach utw o r u nie odnajdujem y inform acji, które pozwoliłyby znacząco uzupełnić tę w izję lub skorygować ją. Nadal też nie stosuje się w ch arak tery styce bohatera m etody bezpośredniej. Dominującą w jego prezentacji je st wciąż technika behaw iorystyczna. N arratorskie postaciowanie w y raża się też definicjam i sytuacyjnym i. Nieobecność postaciowania bez pośredniego łączy się również z brakiem bezpośredniej oceny cech osobo wości rikszarza. Nie znaczy to jednak, że nie pojaw ia się w artościow a nie jego postępowania. Aksjologia w ynika ze „zderzenia” treści sform u łow anych w pseudocytatach i w yrażanych w opisach zachowań
bohatera.-Poczynione spostrzeżenia obligują nas do uściślenia kom petencji poz naw czych narratora. Mówiliśmy wcześniej, iż znam ionuje go duża w ie dza w dziedzinie duchowego obrazu rzeczywistości przedstaw ionej i praw nią rządzących. Analizowane w kategoriach osobowościowych dane po staciow ania pośredniego w pełni potw ierdzają „rozum ienie” przez n a r rato ra założeń system u buddyjskiego, którego m ądrość jaw nie przeka zuje w quasi-cytatach. Z drugiej jednak strony samo stosowanie przez niego m etody pośredniej w charakterystyce bohatera świadczy o ogra niczeniu jego kom petencji. Dodatkowym, ale jakże w ym ow nym p rzy kładem ograniczeń n arra to ra jest także fakt, że nie eksponuje on w
nę-K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I " . . . 59
trza Cejlończyka. W mom entach, gdy „obserw ow any” przez niego bo h ater zew nętrznie m anifestuje przeżycia Wewnętrzne, np.: „Siedział i za pew ne rozm yślał n a rra to r stw ierdza:
„Ciała nasze, o Panie, różne są, a le serce jest bez w ątpienia jedno” — rzekł Ananda do W yw yższonego. M ożna sobie przeto wyobrazić, co p o w i nien m yśleć lub czuć m łodzieniec, który w yrósł w rajskich lasach pod Co lombo i już zakosztow ał najm ocniejszej trucizny, jaką jest m iłość do kobiety [...] Zranił go już Mara, ale w szak Mara rów nież goi rany. Mara- w yryw a z rąk człow ieka to, co człow iek schw ycił, a le w szak Mara zagrzew a również człow ieka, aby znów u ch w ycił to, co zostało mu odjęte, lub coś innego, co podobne jest do rzeczy mu odjętej [...]
(s. 231)
Zauważamy, że w tym momencie odwołuje się on do doświadczeń uczuciow ych czytelnika. Sięga też do filozofii, jako czynnika pomocni czego, a naw et zastępczego w w yjaśnianiu procesów psychicznych. Sto suje przy tym podw ójną perspektyw ę: pseudocytat zaw iera treści n ie podważalne, a wypowiedź n arrato ra prezentuje tę wiedzę w percepcji autorskiej.
„Asekurowanie się” filozofią nie ukryw a n arrato rsk iej niewiedzy w sferze doznań psychicznych. U nikanie penetracji tej dziedziny jest zresztą w utw orze chwytem , jak gdyby, zam ierzonym i uśw iadam ianym w ielokrotnie przez samego n arrato ra. Inferuje bowiem podstawowy a try b u t osobowości rikszarza, to znaczy oderw anie jego postępowania od aktów świadomości. Od stro n y form alnej wiąże się z tym i potw ier dza to sposób kształtow ania narracji. W tej części Braci, w k tórej rik- szarz jest postacią pierwszoplanową, nie tylko brak opisów psycholo gicznych sensu stricto, ale również nie w ystępują przytoczenia wypo w iedzi bohaterów, mogących ujaw nić ich sposób m yślenia i postawę wobec świata.
Nie zapuszczając się w św iat przeżyć w ew nętrznych młodego Cejloń czyka i rejestru jąc jedynie zew nętrzne ich objawy, n a rra to r autorski nie tylko łamie zasadę wszechwiedzącego opowiadacza. Dzięki w prow a dzeniu takiej techniki również obiektyw izuje swą relację o świecie przedstawionym . Tendencja ta szczególnie wyraziście uwidacznia się w screnie sam obójstwa rikszarza — punkcie kulm inacyjnym opowiadania;
Zresztą, któż m oże w iedzieć, jak on to w łaściw ie zrobił? Pew n ym i czy drżącym i rękam i? Szybko, zdecydow anie czy m oże inaczej? A potem — czy długo trw ało w ahanie? Jak długo patrzał na ciem ny szum iący ocean [...] a m oże w yszczerzył zęby jak p ies [...] na bogaty hotel, św iecący z dala swoim podjazdem ? [...] Zapew ne z nagła otw orzył pudełko i śm iało położył lew ą rękę na lodow ate, jak m artw e, ciało, na sprężyny unoszące się w pudełku: w ąż ukąsił go w sam ą dłoń.
(s. 243).
Dzieląc się swym i wątpliwościami, n a rra to r jakby orientuje się w pew n e j chwili, iż zbyt daleko posunął się w pozorowaniu bezstronności i rze
czowości. P rzy jęta przez niego i konsekw entnie realizow ana dotychczas pozycja bezstronnego obserw atora „każe” m u powrócić do roli naocznego świadka. Mówi więc:
Jedno jest n iew ątpliw e, że ryksza (sic!) poczuw szy ten ognisty w strząs skręcił się na ław ce, a pudełko odskoczyło daleko od niego.
(s. 243)
P erspektyw a oglądu w ypadków z pozycji naocznego świadka pociąga za sobą zm niejszenie dystansu czasoprzestrzennego n arrato ra wobec przedstawionego zdarzenia i postaci, a tym sam ym przybliża je rów nież odbiorcy.
Szczegółowy opis zgonu ujm uje on jako akt fizjologiczny. Nie w ul- garyzuje jednak zjawiska, albowiem um ierania nie tra k tu je w yłącznie jako procesu biologicznego; tę ostatnią scenę z życia bohatera widzi w aspekcie buddyzmu:
Zamiera się tak nie raz, lecz kilka razy, a każde z tych zam ierań [...] poryw a częściam i życie ludzkie, ludzkie zdolności: m yśl, pam ięć, w zrok, słuch, uczucie bólu, sm utku, radości, n ien aw iści i to ostatnie, ogarnia jące w szystko, to, co zow ie się m iłością, żądzą zawarcia w sw ym sercu całego w idzialnego i niew idzialnego św iata i oddania go z kolei kom uś innemu.
(s. 243—244)
Tak więc n arrato r w Braciach, pomimo zabiegów obiektyw izujących jego relację o bohaterze i świecie tu przedstawionym , do końca prefe ru je swój p u nk t widzenia tej rzeczywistości, wnosząc tym sam ym pier w iastek subiektyw nej oceny.
Łączenie przeciw staw nych tendencji w sposobie n arracji nie jest je dynym przykładem syntezy przeciw ieństw w jej strukturze. Dotyczy to również statu su n arratora. Ulega on zmianie, jak pam iętam y, w chwili rozpoczęcia akcji i w ynika z sygnalizowanego ograniczenia jego wszech wiedzy oraz umieszczenia sytuacji narracyjn ej w ram ach m ikrośw iata. Nie pozbawia to jednak n arrato ra nadrzędnego stanowiska, zwłaszcza wobec prezentow anej postaci, ponieważ nie utożsam ia się on z h ory zontem rikszarza. Istniejący m iędzy nim i duży dystans, in telek tu alny pozwala narratorow i nadal arbitraln ie ustosunkowyw ać się do bohatera, a co więcej — w łaśnie b rak świadomości uznaje n a rrato r za główną przyczynę jego cierpień:
„Nie zabijać tego, co żywe; nie kraść; n ie kalać ciała; n ie kłamać; n ie upijać się” — zapow iedział W ywyższony. Tak, ale co m ógł w iedzieć o Nim ryksza (sic!)? W sercu dźw ięczało mu niew yraźnie to, co niew yraźnie w ch ło n ęły niezliczone serca jego przodków [...] N ie rozum iał przeto nic, podchw y tyw ał tylko radosne okrzyki, gdy w ym aw iano im ię W ywyższonego.
(s. 229) I
I w tym w ypadku n arrato rsk i pogląd zgodny jest z założeniami sy stem u staroindyjskiego, w którym szczególną rolę przypisuje się
pozna-K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I ” ... 61 niu. Przez poznanie, prowadzące do zaprzeczenia woli do życia i do je j spoczynku, może człowiek osiągnąć wyzwolenie z bólu i cierpienia.
Pozostaje więc jeszcze do rozpatrzenia kw estia przyczyn sam obój czej śmierci rikszarza i udziału świadomości w podjęciu tej decyzji. U rikszarza, którego stru k tu ra osobowości stanow iła składową instynktów , w nieznacznym stopniu aktywizowała się dotąd wola świadoma. W ypad kową oddziaływ ających nań instynktów była zaś wola do życia. Dopiero nieoczekiwane zdarzenie, silny bodziec zew nętrzny powoduje, iż
[...] sam k ierow ał sw oją nagle w yzw oloną wolą.
(s. 240)
W yrazem tego stało się zrealizowane pragnienie śmierci. Życie prze stało mieć dla niego sens, gdy ostatecznie stracił nadzieję osiągnięcia przedm iotu swej miłości. Nie znaczy to, iż poznał i zrozumiał. Sposób zachowania rikszarza pozwala sądzić, że nadal pozostaje on pod presją instyn ktu — potężnej woli gatunku. Ona to zwycięża geniusz chroniący indyw iduum , gdy egoistyczny cel nie może zostać zrealizowany.
Takiej śmierci bohatera nie tow arzyszy w dziele pejoratyw na w a loryzacja. Zaw arte tu sugestie dotyczą jedynie nakazu w ytrzebienia indyw idualnych pragnień i pochodzą z buddyjskiej etyki, k tóra inspiro w ała Buninowskie koncepcje. Podobnie w buddyzm ie podkreśla się fu n k cję woli w stru k tu rze doświadczenia psychicznego. W momencie szcze gólnego nasilenia przeżyć em ocjonalnych n a rrato r jedyny raz „przenika” do w nętrza postaci:
„Zbudź się, zbudź! — krzyczały w nim tysiące bezdźwięcznych głosów jego sm utnych przodków, po stokroć zetlałych w tej rajskiej ziem i — Otrzą śnij z siebie ponęty Mary, sen tego krótkiego życia! M aszli zasnąć zatruty jadem, przebity strzałą? Po stokroć cierpi ten, kto posiada rzecz po stokroć drogą; w szystk ie zgryzoty, w szystk ie skargi pochodzą z m iłości, z przyw ią zania serca — a w ięc zabij to! N iedługo będzie ci dane cieszyć się spokoj nym w ypoczynkiem , albow iem znowu i znowu, w tysiącu now ych w cieleń w ydrze cię twój Eden, schronienie pierwszych ludzi, którzy poznali żądzę; ale ten krótkotrw ały spoczynek będzie ci jednak dany, tobie, który nazbyt w cześn ie w ybiegłeś na drogę życia, pełen zapału pognałeś za szczęściem i zostałeś zraniony najostrzejszą strzałą — żądzą m iłości i now ych poczęć dla tego prastarego św iata, gdzie od w iek ów zw ycięzca m ocną piętą stoi na gardje zw yciężonego.”
(s. 240—241)
Ingerując w psychikę postaci, n arrato r „dotyka” jedynie w arstw y uczuciowej i tłum aczy zachodzące w niej zm iany w świetle akceptow a nego przez siebie system u wartości.
Przytoczony fragm ent w ydaje się interesujący i od strony graficz nego opracowania, to znaczy w ydzielenia go w tekście za pomocą cu dzysłowu. Zabieg ten pozwala w pew nym sensie zachować jednolitość narratorskiego sposobu prezentacji bohatera, stosującego, jak pam ięta
my, behaw iorystyczną zasadę opisu. Stąd też w yodrębnienie partii p re zentującej przeżycia w ew nętrzne. Niezwykle ważną funkcję tej wypo wiedzi u p atru jem y również w tym , że jest ona bezpośrednim zwrotem do bohatera. N arrator w yraża w niej w łasny stosunek do postaci ze świata przedstawionego, pomimo iż pozoruje bezosobowościową formę podawczą dyrektyw nych stw ierdzeń przez w prowadzenie sform ułow a nia „[...] krzyczały w nim tysiące bezdźwięcznych głosów [...]”. Ta wypo- w iedź-apel zawiera ostateczny wniosek n arrato ra autorskiego, dotyczący niewłaściwej postaw y m oralno-etycznej rikszarza do m om entu samo bójczej śmierci. Nie łączy się jednakże z jednoznaczną oceną samego czynu. B rak w yraźnych oznak potępienia samobójczej śm ierci przez au tora w ynika z faktu, iż tłum aczona w kontekście buddyzm u jest ona jesz cze silniejszym urzeczyw istnieniem woli do życia. B ohater rezygnuje z całkowitego jej zaprzeczenia na rzecz chwilowego spoczynku. Słusz ność naszych spostrzeżeń potw ierdza dodatkowo istotny szczegół zwią zany z postacią rikszarza. Je st on elem entem w pew nym stopniu indy w idualizującym bohatera i w yróżniającym spośród innych, to znaczy oznakowanie go num erem siódmym21.
W omawianej wypowiedzi-zwrocie do bohatera, tego przedstawiciela określonego kręgu kulturow ego, daje się zauważyć tendencję do uogól nień. Ten sposób przekazyw ania refleksji pozwala n arratorow i nadać zaw artym tu treściom ch arakter ogólnoludzki. Gdy uwzględnim y jeszcze fakt graficznego w ydzielenia tego fragm entu za pomocą cudzysłowu (co, jak mniemamy, ma zwrócić na niego uwagę), to możemy chyba powiedzieć, że wypowiedź tę n arrato r autorski kieruje do czytelnika. A firmowana przez niego postaw a m oralna i światopoglądowa w inna być zaakceptowana przez potencjalnego odbiorcę. Ta zatem część tekstu m a charakter m etajęzykow ej inform acji; nie tylko w yraża postawę pisarza, ale również podnosi odbiorcę do rangi zasadniczego elem entu stru k tu ralnego utw oru.
N ietrudno także zauważyć, że zam knięta cudzysłowem p artia przekazu zarówno pod względem zaw artości m erytorycznej, jak i kształtu sty li stycznego jawnie koresponduje z fragm entam i, które nosiły znamiona cytatu. N astępuje, jak gdyby, celowe upodobnienie wypowiedzi n a rra tora do buddyjskich praw d rełigijno-filozoficznych, w yodrębniających się dotychczas z toku opowiadania narratorskiego. Owo ujednolicenie jest specyficznie literacką wskazówką, że osoba podm iotu prezen tu ją cego aprobuje zaw arte w cytatach wartości, a wręcz utożsam ia się z nimi. W efekcie takiego pociągnięcia zanika „cudze słowo”22, będące
21 Por. uw agi na ten tem at w artykule A. P a s z k i e w i c z : S ym b o lik a lic zb w tw ó rczo ści Iw an a Bunina la t 1913—1916. „Slavica W ratislaviensia”. T. 21. Wro cław І980, s. 43— 5S.
22 Term inem „cudze słow o” posługujem y się za M. Bachtinem i rozum iem y go tak, jak podaje badacz (Zob. M. B a c h t i n: P ro b lem y p o e ty k i D ostojew skiego. W arszawa 1970).
K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I " . . . 63
w zakresie s tru k tu ry n arracji echem odrębnej świadomości. Rzeczy wistość słowho-ideologiczna pierw szej części Braci zyskuje jednolitość, co pozwala określić ją mianem przekazu homofonicznego.
Przykładem „cudzego słowa”23 w analizowanej części opowiadania może być drugoplanow a postać Anglika. W prowadzony przez pisarza w rzeczywistość cejlońską jest on w niej elem entem obcym zarówno na płaszczyźnie socjalnej, jak i kulturow ej. Bohater ten w pływ a na pow stanie wielu dodatkowych konfliktów w tym niezwykle spójnym ideo logicznie tekście. W tapiając A nglika w św iat utw oru, autor porusza dzięki niem u problem y, które stanow iły przedm iot jego rozważań w tym okresie twórczości24. W Braciach próbuje on, jak gdyby, sprawdzić bo hatera o określonej kondycji socjalnej w specyficznych warunkach.. Anglik zatem reprezentuje uprzyw ilejow aną klasę i jest postacią ty pową dla tego środowiska. Typowość i w tym przypadku pisarz pod kreśla brakiem danych personalnych. Bohater, określany m ianem An glika lub Europejczyka, nie zostaje też w pierw szej części Braci szerzej zaprezentow any czytelnikowi. N arrato r ogranicza się jedynie do zew nętrznego oglądu postaci:
[...] pan w białym ubraniu. Szedł środkiem ulicy krokiem pew nym i m oc nym, jakim chodzą tylko Europejczycy [...] Europejczyk b ył niew ysoki, ale krzepki. M iał czarne zrośnięte brwi, czarne krótkie w ąsy i oliw kow ej bar w y twarz, na której podzwrotnikowe słońce i choroba w ątroby w yryły już sw oje brunatne ślady. Na głow ie m iał szary hełm , a oczy spoglądały jakoś dziw nie spod czarnych jak w ęgiel brw i i rzęs, przez błyszczące szkła złotych okularów — jakby nic nie w id ziały [...] Głos m iał bezbarwny, tw ardy i spo kojny, ale spojrzenie osobliwe.
(s. 226—227)
Chociaż naszkicowany przez n arrato ra p o rtret Anglika zaw iera pew ną liczbę szczegółów, to nie indyw idualizują one postaci. Cechą w y różniającą bohatera staje się ubiór, a właściwie jego biały kolor, który koncentruje w sobie symboliczną funkcję. „Mówi” bowiem o odrębności klasow o-kulturow ej Europejczyka, kw alifikując go do grupy
[...] tych n ielitościw ych i zagadkowych białych ludzi [...]
(s. 237)
Biel, po uw zględnieniu kodu k u ltu ry 25, przekształca się tu w k a te
-23 Teraz jednak określenia „cudze słow o” używ am y niejako w przenośni, od nosząc zaproponowaną przez Bachtina kategorię badawczą do w arstw y przedm io tów przedstaw ionych, głów n ie — postaci literackich.
24 Mamy tu na uw adze głów n ie utw ór Pan z S-tn Francisco. T ytułow y bez im ienny m ilioner jest, jak gdyby, prototypem Anglika.
25 „Sprowadzenie rozm aitych inform acji o tej czy innej postaci w tekście do jednolitego obrazu paradygm atycznego zaw sze jest zależne cd pew nego kodu k u l tury i dla autora tekstu i dla publiczności” — tw ierdzi J. Łotman. (Ю. Л о т м а н - Структура художественного текста. Москва 1970, s. 314).
gorię „nacechowania śm iercią” i staje się symboliczną m anifestacją zło żonej osobowości Anglika26.
O kreślając osobowość białego pasażera jako złożoną, m am y na myśli niejednoznaczność tkw iącą w symbolicznym ekwiwalencie w nętrza bo hatera. Biel uw ażana na Wschodzie za swoisty a try b u t śmierci, może w ięc oznaczać m artw otę duchową; możemy w tedy mówić o „p u stej” kon
stru k cji osobowościowej Anglika. Jeśli natom iast weźmiemy pod uwagę omówione wcześniej poglądy filozoficzne, tak ściśle zespolone z m ateria łem pierw szej części opowiadania, to w m yśl ich założeń i ten boha te r powinien stanowić uprzedm iotowienie woli. Tłumaczony w tym kon tekście oznakowy charakter koloru białego w odniesieniu do osobowości
Anglika nie tyle w yraża jej rozpad, lecz wskazuje na istotną właściwość tej stru k tu ry — pierw iastek śmiercionośny. U gruntow ane w kolo nizatorze dążenie do niszczenia przejąw ia się w egoistycznym w dzieraniu się swoją wolą życia w wolę drugiego człowieka, co jest jednoznaczne z jej zaprzeczeniem.
Owa egoistyczna ekspansywność jest jakoby wrodzonym atrybutem osobowości Europejczyka i m a swe przyczyny, dość w yraźnie ukazane w tekście. Problem m otyw acji rozpatryw any jest w jego w ypadku na podstawie dwojakiego rodzaju czynników, to znaczy uw arunkow ań spo łeczn ych i motywów psychicznych, których w yrazem są działania boha tera. Obydwa ty p y m otyw acji ściśle się łączą. Nieludzkie postępowanie Anglika stanow i „konieczny p ro d u k t” jego charakteru, ten z kolei okreś lony jest przez pozycję, zajm ow aną przez niego w społeczeństwie. Ze ściśle sprzężonym i z sobą m otyw acjam i psychologiczną i społeczną łączy się jeszcze spraw a odrębności kulturow ej bohatera27, albowiem zhierar chizowane społeczeństwo, w którym relacje w zajem ne w yznaczają „m ia sta, centy, ru p ie”, traktow ane jest w utw orze jako specyficzny w ytw ór cywilizacji europejskiej. U kład ten przeniesiony w quasi-realną rzeczy wistość cejlońską przybiera drastyczną form ę stosunków kolonialnych, które doskonale ilu stru ją śmiercionośne właściwości psychiki Europejczy ków.
Miejsce zajmowane przez boh atera w społeczeństwie i pochodzenie kulturow e w pływ ają nie tylko na cechy jego charakteru. Istotnie od działują również na postawę światopoglądową. A jest ona odrębna od tej założonej przez faktyczny locus w ydarzeń, tej, którą preferuje n a r rato r odautorski. Sam bohater uświadam ia sobie swą odmienną świado mość m oralno-religijną. Mówi on:
Bóg, religia — od dawna przestały już istn ieć w Europie. Przy całej naszej praktyczności i zachłanności jesteśm y zim ni jak lód, zarówno wobec życia, jak wobec śmierci.
(s. 250) 26 Por. H. B r z o z a : K o d a rtystyczn y..., s. 79—80.
27 Por. R. L i n t o n : K u ltu ro w e p o d sta w y osobow ości. Przeł. A. J a s i ń s k a - - K a n i a . W arszawa 1974, s. 106.
K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I "... 65 U jm ując siebie w sposób uogólniony, stw ierdza również, iż
[...] rozum nasz jest słaby ja k rozum kreta, powiem nawet — jeszcze słabszy, bo u kreta, zwierzęcia, dzikusą, zachował się chociaż instynkt, a u nas, Europejczyków, in s ty n k t uległ w ynaturzeniu lub jest na drodze do w ynaturzenia!
(s. 248)
W pełni zdaje sobie więc spraw ę z odmienności swej psychiki od psychiki Cejlończyka. Istniejącą m iędzy nim i antynom ię określa jako: cyw ilizacja natu ra, m artw ota duchowa <—» życie w ew nętrzne.
Pomimo w yjątkow o sam okrytycznej oceny w łasnej osobowości A n glik w yróżnia się intelektem (jeszcze jedną cechą dystynktyw ną w sto sunku do rikszarza). W łaśnie ta istotna, chociaż bezpośrednio nie naz w ana właściwość powoduje, że zna on swe w nętrze i potrafi ustosunko w ać się do niego. Gdy w drugiej części Braci, łącząc funkcję bohatera z funkcją n arratora, szczegółowo opowiada o swych bestialskich czynach, rozpoznaje swój charakter. Wie jednak, że nie m iał możliwości w yboru, ponieważ konieczność takiego działania została zdeterm inow ana jego oso bowością. Pozostaje m u jedynie świadomość odpowiedzialności za w y bór dokonany, ale poznany dopiero w aposteriorycznej konfrontacji tego, co zrobił, z intelektem . Intelektualne poznanie pozwala Anglikowi osią gnąć pewien stopień wolności. Je st to jednak wolność w poczuciu odpo wiedzialności za czyny, a nie wolność transcedentalna. On sam stw ierdza:
Budda zrozum iał, co znaczy O s o b o w o ś ć w tym św iecie zdarzeń, w szechśw iecie, którego n ie pojm ujem y — i przeraził się św iętym przera żeniem . M y zaś w yw yższam y naszą O s o b o w o ś ć nad niebiosa, chcem y ześrodkować w niej cały św iat, cokolw iek by gadano o niedalekim w szech św iatow ym b raterstw ie i rów ności — to jed ynie na oceanie [—1 albo w In diach, na Cejlonie [...] czuje się, jak taje, jak się roztapia [...] człow iek [...] w tej straszliw ej W szechjedności — tylko tam m ożem y w słabym stopniu pojąć, co znaczy nasza O s o b o w o ś ć .
(s. 252)
Przytoczony fragm ent przekonuje, że bohaterow i znane są założenia system u buddyjskiego. Jego w iedza w tej dziedzinie ńie m a zresztą jedynie percepcyjnego charakteru. Stw ierdzając, iż
[...] ty lk o dzięki Wschodowi [...] zawdzięczam, że cośkolwiek jeszcze czuję i myślę,
(s. 251)
przyznaje się on do przeobrażenia swej m entalności pod w pływ em filo zofii buddyjskiej. W ten sposób obudzona w nim samopoznająca się wola nie przekracza jednak norm własnego egoizmu postaci, którego ram y trw ale wyznaczone są przez pozycję społeczną. Dlatego też w poznaniu dostępne są m u tylko zjaw iska woli, a nie ich istota. J e s t to równoznacz ne z potw ierdzeniem jego woli do życia, a nie świadomą jej m ortyfikacją.
N atom iast istotą jego egzystencji od tej pory staje się cierpienie, bo ile bólu zadał innym, tyle sam m usi odebrać. O tej ontologicznej zasadzie cierpienia wie bohater dręczony w yrzutam i sum ienia i przerażony pró buje pospiesznie opuścić Cejlon. Z podtekstu legendy buddyjskiej, opo wiedzianej przez A nglika w zakończeniu utw oru, w ynika, iż on sam pojm uje daremność swego w ysiłku.
U niw ersalna prawda o tragizm ie bytu zrów nuje w szystkich ludzi bez względu na ich sytuację społeczną. W jej obliczu w szyscy są „braćm i”, jak to podkreśla sym bolika tytu łu .28
Pomimo obudzonej świadomości nie następuje zmiana postaw y świa topoglądowej Anglika. W obrębie rzeczywistości słowno-ideologicznej do końca funkcjonuje on jako cudza świadomość. Ta decentralizująca rola Europejczyka znajduje swe odzwierciedlenie w acentrycznej kom pozycji dzieła, to znaczy w podziale całości tek stu na dwie części. I o ile w pierw szej p artii rikszarz je st postacią pierwszoplanową, to drugą część autor „rezerw uje” wyłącznie dla Anglika. Interesującą spraw ą w ydają się również im plikacje zaw arte w Zróżnicowanym sposobie kształ tow ania form y podawczej obu części. W odróżnieniu od pierwszej, w któ rej, jak pam iętam y, n arrato r nie udziela głosu bohaterom, w części d ru giej zostaje przytoczona Wypowiedź Anglika. Jego „cudze słowo” p rzy biera postać obszernego monologu, w którym obserw ujem y zjawisko przekształcania się przedm iotu w podmiot. W yjaśnienia przyjętej s tra tegii n arracji u p atru jem y w uzależnieniu jej od konstrukcji osobowościo w ej bohatera. Osobowość Anglika cechuje pew ien stopień świadomości filozoficznej, przy czym w kształtow aniu jej znacząca rola przypada sferze doznań psychicznych. Monolog jest w ty m przypadku najlepszą form ą przedstaw ienia m yśli i przeżyć bohatera. To, iż jest on przyto czony przez n arrato ra w kształcie mowy niezależnej, m a na celu, jak mniemam y, uw ypuklenie odrębności jego postaw y i postaw y bohatera.
Możemy więc stwierdzić, że w Braciach w ystępuje absolutna współ zależność poziomów stru ktu ralnych , choć to nie u jm u je samodzielności każdem u z nich w konstytuow aniu sensów semantyczno-ideowych. Mo gliśmy się również przekonać, iż każdy z tych poziomów niesie w sobie przekaz filozoficzny, co jest szczególnym sposobem upraw iania filozofii przez samego tw órcę i stanow i w yraz jego postaw y światopoglądowo- -ideologicznej. Pomimo wyraźnego „zdeklarow ania” przez pisarza tej po stawy, o czym świadczy ujaw nione w toku analizy stanowisko n arra to ra autorskiego, wnioski, do jakich doszedł, nie m ają jednoznacznego cha rak teru . Na możliwość różnorodnego w idzenia oddzielnych zagadnień w ram ach poszczególnych aspektów Buninowskiego system u m yśli w pły- 23
23 Z. B a r a ń s k i : Iw an Bunin. W: H istoria lite ra tu ry ro sy jsk ie j. T. 2. Red. M. J a k ó b i e c . W arszawa 1976, s. 557.
K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I " . . . 67 wa specyfika kontekstu filozoficznego. O dkryw a on bowiem sens życia człowieka w dodatkowym „wyższym” wymiarze.
Biorąc na przykład pod uw agę aspekt socjalny, to gdy zmienia się na „wyższą” perspektyw a spojrzenia na problem nierówności społecznej i w yzysku człowieka przez człowieka,., układ ten okazuje się w najw yż szym stopniu praw idłow y. Tłumaczony jest bowiem ekspansją indyw i duów ukonstytuow aną przez wolę do życia, a więc zdeterm inow aną p ra wem konieczności i przyczynowości. W samym człowieku ugruntow ane jest dążenie do niszczenia w szystkich i wszystkiego, co jego żądzy stoi na przeszkodzie. A więc świat oglądany od strony sam ych zjawisk — a taki w łaśnie sposób jego ukazania w ystępuje w pierw szej części opo w iadania — prezentuje się jako widowisko niesprawiedliwości. I ja k to obserw ujem y na przykładzie przedstawionego modelu aktancjalnego, nie m a w owym świecie proporcji lub zależności w tym sensie, że cie- miężyciel jest równocześnie szczęśliwszy, a w yzyskiw any nieszczęśliwszy.
Prawidłowość takiego układu m a swe uzasadnienie w samej p rzy rodzie, która jest sceną dram atycznej walki. Idee uprzedm iotowione przez wolę, dążąc do zjawiskowej ekspansji, zdeterm inow ane praw em p rzy czynowej konieczności, mogą się tylko uzew nętrzniać przez pokonanie oporu idei niższej. Taki sposób rozum ienia relacji w ystępujących w świe cie ilu stru je dobór i zachowanie się bohaterów w Braciach. Już w chw ili ich zetknięcia się Anglikowi
[...] siódm y numer, ryksza (sic!) o czarnych jak sm oła w łosach, w y d a l [...] się silniejszy od innych i w ybór padł na siódm y numer.
(s. 226)
N astępnie zaś opis przejażdżki po mieście przybiera postać konfliktu, obrazującego w zajem ną w alkę idei. Cejlończyk, uosabiający ideę niższą
Ц ] chciał już gryźć tego człow ieka, który go tak poganiał; ale nie mógŁ zaprzestać, m usiał biec, gdyż A nglik nie zm ieniając sm utnego oblicza coraz, częściej trącał rykszę (sic!) końcem sw ojej laski. W reszcie św ięte oburzenie- rykszy przeszło w in ne uęzucie — w w ytężoną pokorę, w odrętw ienie n ieu stannego biegu.
(s.
237)-Tak naśw ietlona relacja w zajem na m iędzy bohateram i częściowo zmie nia obraz osobowości rikszarza. W jego dobrowolnym w łączeniu się w ów układ nie należy upatryw ać teraz rozum owych motywów, polegających? na chęci wzbogacenia się; postępowanie jego jaw i się jako instynktow ne dążenie ku samounicestwieniu. F ak t ten jeszcze raz potw ierdza nasze przypuszczenie, że podstawowym w yznacznikiem w stru k tu rze jego oso bowości jest wola ślepa. N atom iast tym , co pozwala zwyciężyć A nglikow i (być ideą wyższą), jest intelekt. In telekt jednak to w tym ko nk retn y m przypadku równocześnie przyczyna cierpienia, tak zresztą jak in s ty n k t w przypadku rikszarza.
W osobowościach obydwu bohaterów Braci istnieją determ inanty, k tó re spraw iają, że są oni nosicielami bólu. Owo zdeterm inowanie oso bowości postaci uniemożliwia im osiągnięcie stopnia pełnego poznania, utożsamianego w buddyzm ie z zaprzeczeniem woli do życia, a tym samym w yzwolenia się z bólu i cierpienia. Należy bowiem zaznaczyć, że w u t w orze tym zmienia się Buninowskie spojrzenie na zjawisko śmierci. Dla pisarza patrzącego teraz na um ieranie przez pryzm at buddyzm u akt ten nie jest już ostatecznym zakończeniem egzystencji ziemskiej człowieka (i w ty m znaczeniu możemy mówić o nadaniu „wiecznemu” problemowi w aloru pozytywności); odkryw a on również sens życia ludzkiego w „wyż szym ” w ym iarze — uczestnictw a indyw iduum w kosmicznym wszech bycie przyrody.
W idzimy zatem, że im m anentne sensy ideowe Braci, ustanaw iane przez układy znaczeniowe z różnych poziomów utw oru, pozw alają zre konstruow ać istniejący poza tekstem autorski system światopoglądowy. W próbie jego dookrćślenia napotykam y jednakże trudności, ponieważ
f...] poszczególny u tw ór literacki z reguły jest tylko fragm entem ideologicznym
i
I...] fragm entaryczność ta w zasadzie sprzyja niedookreśleniu ideologicznem u ■dzieła.29
Samo opowiadanie też nie daje jednoznacznych rozw iązań poruszanych w nim problemów. Na podstawie im plikacji zaw artych w tym przekazie literackim możemy stw ierdzić jedynie, że w światopoglądzie pisarza
eksponow ane przez sym bolistów rosyjskich prawo h a r m o n i i k o s m i c z - n e j n ie pretenduje [...] do rangi w artości absolutnej, podobnie jak indyw idualna „historia” jednostkow ego bohatera n ie m oże stanow ić m agicznego „środka św iata”, idealnego, bo stabilnego, punktu w idzenia. Wprost przeciwnie: pojedyncze kon kretne w ydarzenie i indyw idualna osobowość w nim uczestnicząca stanow i li tylko lu źn y fragm ent w pisujący się dowolnie, lecz nieu nikn ien ie w nieskończoną pano ram ę czasoprzestrzeni cyklicznego bytu w szechśw iata.30
Kom plikacje w ostatecznym wnioskowaniu na tem at Buninowskiej postaw y światopoglądowej w ynikają także z faktu, że postaw a ta w mo mencie pracy nad omówionym dziełem (a jest to rok 1914) nie była w pełni skrystalizow ana. Interesujące aspekty rzutow ania autorskiej tezy m yślow ej na m ateriał jego utw orów i zaw artą w nich koncepcję osobo wości przyniosłaby analiza stru k tu ra ln a kolejnych opowiadań z tego okre su twórczości. Te zagadnienia jednak nie wchodzą już w zakres posta wionego w niniejszej p racy zadania.
29 H. M a r k i e w i c z : Ideologia a dzieło literackie..., s. 264—265. 30 H. B r z o z a : K o d a rty sty czn y..., s. 69.
K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I " . . . 69 А н н а П а ш к е в и ч ИДЕОЛОГИЧЕСКАЯ КОНЦЕПЦИЯ БРАТЬЕВ ИВАНА БУНИНА Р е з ю м е В настоящей статье рассматривается произведение Ивана Бунина — Братья. Анализ его структуры охватывает как піїан содержания (в нашей трактовке это литературный герой), так и план выражения (в данном случае имеются в виду законченные формы высказывания, а точнее — стратегия повествования). Опираясь на обнаруженные отношения между элементами структуры, в част ности, на бунинскую концепцию личности, автор производит дешифровку идей ного содержания произведения. Выводы, к которым приходит автор статьи — неоднозначны. Анализ показал, что внутренний идейный смысл Братьев выражает бунинское мировоззрение в стадии его формирования.
A nna Paszkiew icz
THE IDEOLOGICAL CONCEPT OF THE BROTHERS BY IVAN BUNIN
S u m m a r y
The present paper concerns the sin gle work of Ivan Bunin The B rothers. The analysis of its structure covers both the p lane of its contents (its significant e le m ent is, in the author’s opinion, the literary character), and the p lane of exposition (in this connection th e author is concerned w ith the com plex form of expression, i. e., the strategy of narration).
Basing on the exposed in tertextu al relations, in particular, on the recon structed conception of personality, the author decodes the ideological appeal con tained in this novel. The conclusion of the author are not univocal, still the study proves that the ideological purport of The B roth ers expresses Bunin’s p hilo sophy of life at the resp ective stage of its crystallization.