• Nie Znaleziono Wyników

Koncepcja ideologiczna "Braci" Iwana Bunina

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Koncepcja ideologiczna "Braci" Iwana Bunina"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Anna Paszkiewicz

Koncepcja ideologiczna "Braci"

Iwana Bunina

Rusycystyczne Studia Literaturoznawcze 8, 50-69

(2)

„Braci" Iwana

Bunina-А л л а

Paszkiewicz

Teoretycznego w yjaśnienia i um otyw ow ania w zajem nej relacji imma- nentnej zawartości ideowej utw oru literackiego z pozatekstow ą postawą światopoglądową pisarza dostarczył Michaił B achtin1. O pierając się n a Bachtinowskim pojęciu ideologii1 2 3 4 i jego rozum ieniu m yślenia artystycz­ nego2, należy przyjąć, że analiza stru k tu raln a przekazu artystycznego w inna być poszerzona o w ym iar „organizującej świadomości” podm iotu twórczego4, którego należy traktow ać jako nadaw cę kom unikatu

skie-1 O m ów ienie koncepcji B achtinow skich w interesującym nas aspekcie d aje w sw ym artykule H. B r z o z a : K o d a rty s ty c z n y a im m an en tn y św iatopogląd te k stu literackiego (Na p rzy k ła d zie „G ra m a tyk i m iłości" i „Braci" I. Bunina). „Litteraria” 1979, nr 11, s. 63—68.

2 Bachtin w yjątkow o szeroko ujm uje pojęcie ideologii. Rozszerza je on bo­ w iem na różne dziedziny działalności ludzkiej i tw ierdzi, iż każda z tych odręb­ n ych sfer działalności ideologicznej człow ieka kształtuje sw oiste znaki i symbole,, n iestosow aln e w innej dziedzinie. Znak taki, pow ołany do życia przez specjalną funkcję ideologiczną, n ie daje się z reguły od niej oddzielić, w szelako n iezależn ie od tego opiera się on także na plastycznej m aterii słow a, które stanow i dlań nieodłączny „akom paniam ent”. (Por. В. И в а н о в : Значение идеи M. Бахтина о знаке, высказывании и диалоге для современной семиотики, В: Труды по знаковым: системам. Т. 6. Тарту 1973, s. 8—9).

3 Por. np. M. B a c h t i n : P roblem tre śc i m a te ria łu i fo rm y w a rty sty c zn e j tw ó rczo ści ję zy k o w e j. W: P ro b le m y lite ra tu ry i e ste ty k i. W arszawa 1982, s. 5—81.. 4 Dla Bachtina jest on czym ś więcej' niż kategorią strukturalną tekstu literac­ kiego, obejm ującą sferę tzw. św iata przedstaw ionego. Stw ierdza on: „Indywidu­ alność autora jako tw órcy jest to indyw idualność szczególnego rodzaju; to aktyw na indyw idualność w idzenia i m odelow ania [...] Autor nie m oże ukształtow ać się dla nas jako osoba, poniew aż my tkw im y w nim, m y w czuw am y się w jego ak tyw n e w idzenie; i dopiero po zakończeniu artystycznej percepcji, tzn. w tedy, gdy autor prze taje kierow ać naszym w idzeniem , obiektyw izujem y naszą przeżytą pod. jeg .<aerownictwem aktyw ność (nasza aktyw ność jest jego aktyw nością) w okreś­ loną osobę, w indyw idualny obraz autora ten ob iektyw izow any autor przestaje być zasadą w idzenia, a staje się jego przedm iotem . Odróżnia się jednak od au­ tora — bohatera b iografii” (M. M. Б а х т и н : Эстетика словестного творчества> Москва 1979, s. 180).

(3)

51

K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I "...

rowanego do odbiorcy — czytelnika5. Tak szeroko rozum iana stru k tu ra dzieła literackiego nie zatraca swej spójności. Uzasadnia natom iast za­ biegi badacza, dążącego — przez ujaw nienie ideologii konkretnego utw o­ ru — do zrekonstruow ania typu świadomości autora, w ykraczającego poza zaw arte w pojedynczym tekście poglądy, opinie i oceny.

N aturalne jest, że światopoglądowo przekształcone ujęcia człowieka i św iata w relacjach w ew nątrztekstow ych pow inny otrzym ać n ajw łaś­ ciwszy sposób swego urzeczyw istnienia, gw arantujący pełną wym ow ę ideową. Jedn ak ujaw nienie stosunków w ew nątrztekstow ych nie w yczer­ puje jeszcze problem u deszyfracji przesłania ideologicznego zaw artego w przekazie artystycznym , k tóry fingując sytuację kom unikacyjną, je st symboliczną inform acją o pew nym stanie rzeczy.

W yjąwszy znaki funkcjonujące tylko w ew nątrz tek stów literackich, w iele in ­ nych, w raz ze znakam i języka naturalnego, funkcjonuje także poza literaturą i to samo spraw ia, że tek st jest jednocześnie św iatem zam kniętym , w ytw arzającym w łasn e znaczenia, oraz św iatem .otw artym , określonym przez stosunek do innych tekstów w szerokim znaczeniu tego słowa, tj. do w szystkich innych całości zna­ kow ych.6

Tak więc utw ór odznacza się złożoną stru k tu rą znaków; zaw iera w sobie pierw iastki ogólnokulturowe, które autor dzięki swem u doświad­ czeniu społecznemu w yzyskuje w funkcji oddzielnych wyznaczników w łasnej ideologicznej teorii rzeczywistości i wiąże je ze znaczeniami i w artościam i w ytw orzonym i przez siebie w jedną spójną stru k tu rę se­ m antyczną. Ten całościowy układ przekazu znaczeń ogarnia dwa podsta­ wowe plany odniesień, to znaczy plan w yrażenia i plan treści. O bydwa te plany są w ew nętrznie rozw arstw ione, z ty m że w yodrębniające się w nich jednostki z tych samych, a i różnych poziomów — zarówno w planie w yrażenia, jak i planie treści — pozostają z sobą we w zajem ­ nych relacjach, tworząc horyzontalną i w ertykalną organizację dzieła7. Zawartość ideową, w raz ze św iatem przedstaw ionym i literacką sy ­ tuacją kom unikacyjną, zalicza się do zasadniczych sektorów planu treści.

Przesłanie ideologiczne utworu m ieści się jednak n ie tylko w zaw artości i kon­ strukcji rzeczyw istości przedstaw ionej, ale i sposobie jej prezentacji, w którym odczytać można pew ne n astaw ienia epistem ologiczne8;

5 Szczegółow ym om ów ieniem uwarunkow ań i procesów odbioru dzieł literac­ kich zajm ują się autorzy prac zam ieszczonych w książce P ro b lem y odbioru i o d ­ biorcy. Red. T. B u j n i c k i i J . S ł a w i ń s k i . W rocław—W arszawa—K raków — Gdańsk 1977. Seria: Z D ziejów Form A rtystycznych w Literaturze P olskiej. T. 47.

6 M. M a y e n o w a : P o etyk a teoretyczn a. Z agadnienia ję zyk a . Wyd. 2 uzu­ pełnione i poprawione. W rocław—W arszawa—K raków —Gdańsk 1979, s. 158.

7 Zob. hasło S tru k tu ra dzieła literackiego. W: M. G ł o w i ń s k i , T. K o s t - k i e w i c z o w a , A. O k o p i e ń- S ł a w i ń s k a , J. S ł a w i ń s k i : S ło w n ik te r ­ m in ów literackich . W rocław—W arszawa—K raków—Gdańsk 1976, s. 419.

8 H. M a r k i e w i c z : Ideologia a dzieło litera ck ie. W: t e n ż e : P rze k ro je i zb liżen ia d a w n e i n ow e. W arszawa 1976, s. 260.

(4)

ogarnia zatem również plan w yrażenia. R ekonstrukcja tak zwanej w y­ mowy ideologicznej utw oru literackiego nie jest jednakże zadaniem ła t­ wym, albowiem w orientacji strukturalno-sem iotycznej najw ięcej tru d ­ ności spraw ia w teoretycznej refleksji nad budową utw oru literackiego przejście od planu w yrażenia do planu treści. Skupiano bowiem uwagę głównie na analizie stosunków między elem entam i na tych sam ych lub różnych poziomach, lecz praw ie wyłącznie w ram ach poszczególnych planów. Płaszczyzna znaczeniowa, w k tórej następuje przejście między nimi, jest — do tej pory — najm niej zbadaną sferą dzieła. W ostatnim jednak okresie pojaw iają się próby przełam ania istniejącej tendencji. Uwidacznia się to szczególnie w zainteresow aniu badaczy konkretnym problem em personologii literackiej:

W m ikrostrukturze dzieła fikcjonalnego dom inującym składnikiem jest p o­ stać9

i jest ona

rzeczyw istym operatorem składni narracyjnej: artykułując role (fabularne), łącząc sekw encje, nadaje ona form ą opowiadaniu10 11.

W ydaje się, że przy jęty kierunek zainteresow ań daje badaczom u p ra­ w iającym stru k tu raln ą analizę tekstów możliwość w ypełnienia „lu k ” we właściwym tej metodzie sposobie rozeznania lite ra tu ry 11. Pozwala również kontynuow ać linię wytyczoną przez literaturoznaw stw o powo­ jenne (głównie radzieckie), zafascynowane światopoglądowo-funkcjonalną treścią lite ra tu ry 12, wzbogacając je o nowe w artości pod względem m e­ todologicznym. W łaśnie bowiem postać literacka jest najczęściej tym najbardziej „predysponow anym ” kom ponentem s tru k tu ry przekazu a r ­ tystycznego, w którym przesłanie ideowe, w yrażające autorski pogląd na świat, zyskuje swe najpełniejsze ucieleśnienie.

Tak przynajm niej m a się rzecz w przypadku twórczości Iw ana Bu­ nina. Jej cechą charakterystyczną były poszukiwania odpowiedzi na py ­ tania dotyczące istoty życia ludzkiego i jego roli we wszechświecie. P roblem atykę tę tw órca ujm ow ał w aspekcie m oralno-etycznym i filo­ zoficznym, pragnąc w sposób syntetyczny przedstaw ić wieczne i nie­

9 F. F e r r a r a : T h eory and M odel for th e S tru k tu ra l of Fiction. „New L ite­ rary H istory” 1974, № 2, s. 248.

10 M. M a t h i e u : Les A cteu rs du récit. „Poétique” 1974, № 89, s. 367. 11 D otychczas skupiano uw agę przede w szystkim na schem atach fabularnych w yabstrahow anych z tkanki narracyjnej. Postaciam i literackim i zajm owano się tylko pośrednio, starając się ustalić repertuar funkcji, które one w ow ych u k ła­ dach pełnią. (Por. H. M a r k i e w i c z : P ostać litera ck a i je j badanie. „Pam iętnik L iteracki” 1981, z. 2, s. 152).

12 Por. G. P o r ę b i n a : K ieru n k i m etodologiczn e w e w sp ó łczesn ym lite r a ­ tu ro zn a w stw ie radzieckim . W: R adziecka m etodologia badań filologiczn ych po roku 1945. T. 1: L itera tu ro zn a w stw o . Red. G. P o r ę b i n a . K atow ice 1978, s. 9—22.

(5)

K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I " . . . 53 zmienne jego zdaniem praw a życia i świata. Światopoglądowe koncepcje Bunina inspirow ały filozofiè Wschodu. O party na nich indyw idualny system tw ierdzeń, ocen i postulatów pisarz realizuje zwłaszcza w proza­ torskich tekstach literackich.

Droga do filozofii Bunina prowadzi w yłącznie przez filologią B uninow ą13,

dlatego też charak terystyk a ideologiczna konkretnego tek stu pisarza po­ w inna ujaw nić istotę jego system u światopoglądowo-estetycznego.

P rzykładem dzieła pozwalającego na form ułow anie tego typu sensów są Bracia. W centrum tego utw oru stoi człowiek, a konkretniej — dwoje ludzi, którzy stają się tu postaciami literackim i14. Postaci te, będąc nosi­ cielami przedstaw ionej w opowiadaniu historii, podlegają jej i jedno­ cześnie ją kształtują. P rezen tu ją się oni zatem jako osobowości. Pod tym pojęciem rozum iem y bohatera, wokół którego losów wznosi się cała architektonika utw oru. Nie jest on tylko sum ą przeciętnego lub szczególnego losu ludzkiego, czyjegoś życia. Jest modelem, któ ry zaw iera w sobie jednostkowe cechy charakteru, konstytucjonalne i społeczne determ inanty jednostki15.

W takim ujęciu prezentują się bohaterowie wspom nianego utw o ru — cejloński rikszarz i angielski kolonizator. O dgryw ają oni istotną rolę w tw orzeniu w artości ideowych Braci. U jaw nienie stworzonej tu przez Bunina koncepcji osobowości pozwoli, jak mniem am y, na pewne uogól­ nienia ideologiczne. I to w łaśnie stanie się naczelnym zadaniem naszych rozważań. Podejm ując się tego ty pu analizy, m am y n a uwadze poczy­ nione wcześniej uściślenia teoretyczne. Dlatego też nie ograniczym y penetracji do trzech zasadniczych sektorów w planie treści, to znaczy świata przedstawionego (jego oznaczającym elem entem jest w łaśnie bo­ hater), zawartości ideowej (oceny w yrażonej w odpowiednim ukształ­ towaniu tego elem entu) i literackiej Sytuacji kom unikacyjnej (sposobu przekazania ogółu autorskich poglądów, opinii i ocen potencjalnem u od­ biorcy). Zajm iem y się także planem w yrażenia. W organizacji m ateriału językowego interesow ać nas będą całościowe form y wypowiedzi, a w łaś­ ciwie strategia narracji.

13 W. C h o d a s i e w i c z : Iw an Bunin. Cyt. w ed łu g L. B. G r z e n i e w s k i : Iw an Bunin. W arszawa 1982, s. 68.

14 Wśród teoretyków literatury nie m a zgodności co do zakresu term inu „bohater” i „postać literacka”. Obydwa bliskoznaczne określenia będziem y w n a­ szej pracy stosow ali w ym iennie. Trzeba się jednak zastrzec, że obiekt, o którym m owa, rozum iem y tak, jak H. M arkiew icz d efiniuje „postać literacką”, tzn. jako „[...] indyw idualny antropom im etyczny układ cech jakościow ych i relacyjnych,, nazyw anych bezpośrednio lub w skazyw anych pośrednio — inférow anych bądź sugerow anych przez inne cechy, czynności i stany zew nętrzne, treści psychiczne, stosunki z innym i przedm iotam i przedstaw ionym i (Zob. H. M a r k i e w i c z : P o ­ stać literacka..., s. 153— 154).

15 Por. M. S ü к ö s d: W ariacje na te m a t pow ieści. Przeł. A. S i e r o s z e w - s к i. Warszawa 1975, s. 195.

(6)

N adm ieniliśm y wcześniej, że Buninow skie koncepcje są głęboko „osa­ dzone” w filozofiach Wschodu. Także w Braciach próbie rozstrzygnięcia „wiecznych problem ów ” życia ludzkiego tow arzyszy kontekst filozo- ficzno-religijny. K ry teriu m w artościującym , które autor w prow adza do opowiadania, jest buddyzm. Oprócz praw n a tu ry m istycznej — w świę­ cie przedstaw ionym w ystępują również uw ikłania o wydźwięku spo­ łecznym. P rzybierają one form ę ostrego konfliktu socjalnego pomiędzy głów nym i bohateram i — rikszarzem i Anglikiem. N egatyw ną ocenę sys­ tem u kolonialnego panującego na Cejlonie — scenerii, w której rozgryw a się akcja, odnajdujem y w wypowiedzi n arra to ra już n a w stępie Braci:

I na cóż to [...] tym leśnym ludziom , bezpośrednim spadkobiercom ziem i prarodziców, jak dotąd jeszcze lud nazyw a Cejlon — na cóż im m iasta, centy, rupie?16

K rytyczny stosunek autorski do określonych w arunków społeczno- -socjalnych w yrażony jest zatem bezpośrednio i otw arcie jeszcze przed prezentacją postaci uosabiających przeciwległe bieguny w ty m systemie — ciemiężyciela i ciemiężonego. Podobnie też dogm aty w iary przed­ staw ione są explicite, dzięki czemu zyskują dużą w yrazistość w obrazie św iata.

W yróżnikiem form alnym , na którym opieram y taki sąd, jest strona językowa utw oru. Specyfika jej polega bowiem na w prow adzeniu do s tru k tu ry monologu narratorskiego, będącego w Braciach w yrazem św ia­ domości autorskiej, innorodnych stru k tu r. Należą do nich konstrukcje w yzyskujące chw yt m etatek stu i pseudocytatu17 (głównie w pierw szej ■części utw oru, k tó ry dzieli się na dwie, zróżnicowane podawczo). K on­ stru kcje owe w yraźnie w yodrębniają się pod względem stylistycznym i w pływ ają na niejednorodność n arracji. Wnoszą one również nowy tem at, co powoduje głębokie rozbicie spójności dzieła na poziomie jego prym arnych znaczeń.

Pełnią natom iast ogrom ną rolę w organizacji sem antycznej tekstu na różnych jego poziom ach. Sprawiają, że m usi on być integrow any na kilku jego płaszczyz­ nach, aktyw izując w ten sposób jego bogactwo sem antyczne.18

Znaczenia w tórne zależą od uchw ycenia stosunku m iędzy tym i róż­ n y m i stru k tu ram i podawczymi i odczytania znaczeń, jakie niosą z sobą. W prawdzie te, tak odmienne od oratio n arra to ra w yrażenia cudzy­ słowowe i inform acje m etatekstow e również realizują autorską intencję kom unikacyjną, lecz cudzysłowość jest także instrukcją, że trzeba od­ szukać kod, do którego dane w yrażenia należą. W tym przypadku nie

16 I. B u n i n : Bracia. W: C zara ży cia i inne opow iadania. Tłum. E. D m o w ­ s k a . W arszawa 1957, s. 218—219. W dalszej części pracy cytujem y w edług tego w ydan ia. Oznaczenia stron um ieszczam y bezpośrednio w tekście.

77 Por. H. B r z o z a : K o d a rty sty czn y..., s. 76. 18 M. M a y e n o w a : Poetyka..., s. 310.

(7)

K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I " . . . 55 m a żadnej wątpliwości, iż pisarz odw ołuje się do S utta -n ipa ty. Świad­ czy o ty m fragm ent tego kanonu buddyjskiego, w ykorzystany w ch arak ­ terze m otta poprzedzającego utw ór. W sam ym tekście natom iast quasi-

-cytaty zaw ierają słowną konkretyzację buddyjskich praw d objawionych i mowy Najwyższego.

U praw nione w ydaje się więc nasze wcześniejsze stw ierdzenie, że system em religijno-filozoficznym, do którego należy odnosić rzeczywistość prezentow aną w Braciach, jest w łaśnie buddyzm. W jego świetle w inni być rozpatryw ani zwłaszcza bohaterowie, albowiem zaw arte w pseudo- cytatach zasady w iary i norm y m oralne pozw alają na rekonstrukcję przeświecającego przez nie obrazu filozoficznej koncepcji osobowości. Takie podejście badawcze do postaci „podpowiada” zresztą sam tekst:

„Dlaczegóż to — zapytałby W yw yższony — dlaczego, m nichow ie, za­ pragnął ów człow iek pom nażać sw oje ziem skie strapienia?” „Dlatego •— odrzekliby m nichow ie — dlatego, o W ywyższony, zapragnął ów stary czło­ w iek pomnożyć sw oje ziem skie strapienia, że krokam i jego kierow ała m iłość ziem ska, ta, która od w iek ów p ow ołuje w szystk ie istoty do istn ien ia.” M iał ów starzec żonę, syna i dużo drobnych dzieci [...] n ie dla siebie pragnął szczęścia, pragnął go dla rodziny [...]

(s. 219—220)

A oto inny przykład:

„Nie zapominaj — rzecze W yw yższony — n ie zapom inaj, m łodzieńcze, który pragniesz zapalić życie od życia, jako zapala się ogień od ognia, że w szystk ie cierpienia tego św iata, gdzie każdy jest albo zabójcą, albo ofiarą, w szystk ie zgryzoty i żale tego św iata pochodzą od m iłości.” A le już bez reszty — jak skorpion do sw ego gniazda — w eszła m iłość w serce m ło­ dzieńca.

(s. 223—224)

Chociażby te w ybrane fragm enty przekonują, że z kanonam i zaw ar­ tym i w pseudocytatach bezpośrednio konfrontow ani są określeni boha­ terowie, tzn. stary i m łody rikszarz. Możliwe do wywnioskowania zamie­ rzenie autorskie polega tu n a wyborze takich postaci, k tórych stru k tu ra osobowości krystalizow ała się w kręgu k u ltu ry wschodniej. Na domiar podkreśla się, że są oni typow ym i jej reprezentantam i. Jednym z w yz­ naczników typowości jest ich bezimienność. Możemy zatem sądzić, iż powinni oni w pełni utożsam iać się z w artościam i propagow anym i przez buddyzm , jednakże n a rra to r w skazuje n a te m om enty w postępow aniu bohaterów, które są sprzeniew ierzeniem się zasadom. Dotyczy to szcze­ gólnie młodego rikszarza — postaci pierwszoplanowej w tej części utw o­ ru. Sylw etka jego ry su je się na zasadzie ciągłych odchyleń od postulo­ wanego wzorca.

W yjaśnienie niespójności bohatera względem buddyjskiej koncepcji życia odnajdujem y w banalnej z pozoru historii o „sprzedanej n arze­ czonej”:

(8)

To p raw ie naturalistycznê studium jednego (i zarazem ostatniego) dnia z b io ­ grafii m łodego cejlońskiego rikszarza prezentuje prócz przejm ującego dramatu so­ cjalnego, także szczególnego rodzaju tragedię m iłosną [,..]19

M ateriał tem atyczno-treściow y in teresu je nas jednak nie tyle ze względu na realistyczną rekonstrukcję poruszanych w nim problemów. Znaczący podtekst tej historii upatrujem y, trzym ając się przyjętego kie­ ru n k u interpretacyjnego nastawionego na. symboliczne dekodowanie rze­ czywistości przekazu artystycznego, w zaw artych w niej sugestiach n a ­ tu ry filozoficznej. Rola organizacji fabularno-dram atycznej i bohatera polega w takim ujęciu na m etaforycznym obrazow aniu koncepcji św ia­ topoglądowych pisarza. A są one, jak wiemy, inspirow ane filozofiami wschodniej sfery kulturow ej. W tych kategoriach odczytyw any św iat przedstaw iony i. jego ko nstytu ty w n y elem ent — postać, jaw ią się nam jako uprzedm iotow ienie woli. Wola, będąca m onistyczną zasadą wciąż stającego się bytu, w ystępuje w dwóch aspektach: statycznego absolutu i skontrastow anego z nim aspektu działającego w czasie, aktualizacją w form ie przyczynowości, iluzyjną kreację m aji (m äyä). D rugi ze spo­ sobów pojm owania woli utożsam ia się na Wschodzie z energią m aterii i siłą życiową. Człowieka filozofie te tra k tu ją jako najpełniejsze uprzed­ miotowienie woli i najw yższy stopień upostaciowania w przyrodzie. Tkwiąc w obrębie m aterii zdeterm inow anej praw em konieczności i przy­ czynowości oraz egzystencji party ch wolą do życia, jest on najpełniejszy żądz. Nie może też czynić tego, co chce, ale czyni to, co jest konieczne, ponieważ w szystko jest zdeterm inow ane z zew nątrz przez motywy, z w ew nątrz przez charakter, będący dziełem przyrody (a więc stru k tu ry również zdeterm inow anej praw em przyczynowości i konieczności). Istotę takiego życia stanow i cierpienie, bo ból to kosmiczna konieczność.

W

szczególności dla człowieka, dla którego źródłem cierpienia są jego pragnienia. Głównie — pragnienie indyw idualnego bytu. U nicestw ienie woli indyw idualnego b y tu przez w ytracanie wszelkich pożądań jest środ­ kiem wiodącym do likw idacji cierpienia20.

Taki sposób pojm owania św iata i w ystępujących w nim relacji w y ­ jątkow o trafnie odzwierciedla tkanka anegdotyczna Braci. R elacjonu­ jący ją n arrato r odautorski w ykazuje dużą znajomość wspom nianych koncepcji światopoglądowych. Tę swoją autorytatyw ność ujaw nia już w przedakcji, kiedy zapoznaje nas z głównym uczestnikiem historii —

й H. B r z o z a : K o d a rtystyczn y..., s. 76.

20 N asuw a się rów nież porów nanie z koncepcją w oli w Ś w ia t jako w ola i w y ­ obrażenie Schopenhauera, którego też inspirow ały system y staroindyjskie: W edan- ta, Sankhja, buddyzm (na ich tek sty w przekładach i opracow aniach pow ołuje się on). Zob. J, T u c z y ń s k i : Schopenhauer a M łoda Polska. Gdańsk 1969.

O dpow iednie paralele zarysow ują się zatem m iędzy koncepcjam i Bunina i sy ­ stem em Schopenhaeura. Całościowa analiza podobieństw i różnic wykracza jednak poza k ontek st tych rozważań.

(9)

K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I ” ... 57

m łodym rikszarzem. Jednym ze stosowanych przez n arrato ra sposobów prezentacji bohatera jest opis jego w yglądu zewnętrznego:

Jak w szyscy dzicy — nogi m iał niepom iernie cienkie. A le naw et Sziw a pozazdrościłby mu piękności torsu o b arw ie ciem nego cynam onu. Grana­ tow ym połyskiem lśn iły w blasku ognia jego czarne, jakby końskie w łosy — długie, ściągnięte i zebrane na czubku głow y; błyszczały oczy spod dłu­ gich rzęs, a blask ich przypom inał blask rozżarzonego koksu.

(s. 224).

Ten skrótow y w izerunek (niewiele zresztą uzupełniony w dalszej części utw oru) nie nosi znamion indyw idualizacji i stanow i kolejny do­ wód typowości opisywanej postaci. Tendencję do uogólnień w yrażają również słowa „jak wszyscy dzicy”, jednakże ładunek sem antyczny, jaki niesie z sobą to stw ierdzenie, w ydaje się znaczący nie tyle w odniesieniu do p o rtretu zew nętrznego bohatera. Inform acje o jego wyglądzie m ają charakter indeksalny. Określenie to nabiera określonej treści, gdy w eź­ miem y pod uwagę osobowość bohatera. Zgodnie z omówionymi założe­ niam i filozoficznymi w inniśm y traktow ać ją jako m anifestację woli. I w łaśnie tym stw ierdzeniem , jak sądzimy, n arrato r sugeruje, iż w stru k ­ turze osobowości rikszarza niew ielką rolę odgryw ają elem enty in te­ lektualne, a przynajm niej niski jest stopień ich aktualizacji. Osobowość jego stanow i głównie m anifestację woli ślepej.

Form ą jej przejaw iania się jest w przypadku rikszarza miłość, będą­ ca dziełem in sty nk tu i zupełnie oddzielona od poznania. O szczególnej intensyw ności przeżyw ania przez bohatera tego uczucia n arrato r prze­ konuje nas w następnych partiach tekstu:

Każdy, każdy z nich m iał w duszy to, co zmusza człow ieka do istnienia i pragnienia słodkiej ułudy życia. A dla rykszy (sic!), który urodził się na ziem i pierw szych ludzi — czyż ułuda ta n ie b yła w dwójnasób słodka?

(s. 233—234)

Miłość, jako czynnik, który decyduje o kształcie osobowości bohatera, jest w Buninow skim ujęciu zjaw iskiem złożonym. Świadczy o tym n ar- rato rski sposób jego naśw ietlania jeszcze w przedakcji. Otóż, ukazane jest ono w podwójnej perspektyw ie. Dowodzą tego przytaczane wcześniej fragm enty, w których z „cytow anym i” przez siebie mądrościam i wschod­ nim i n arrato r konfrontuje uczucie starego i młodego rikszarza. W oby­ dwu przypadkach miłość jest powodem cierpień postaci. Jed nak w pierw ­ szym z „w ariantów ” miłości cierpienia starego Cejlończyka, zn ajd ują­ cego się pod presją instynktu, w ynikają z zadania podtrzym ania ga­ tunku, w drugim zaś — bohaterem pow odują względy indyw idualne. Nie znaczy to, że i on nie odczuwa woli gatunku.

W krótce sam zaczął wozić, sam zarabiać, m yśleć o w łasnej rodzinie, w ła ­ snej m iłości, której żądza jest równoznaczna z żądzą posiadania synów.

(10)

tak jak żądza posiadania synów jest równoznaczna z żądzą m ajątku, a żądza m ajątku — żądzą dobrobytu.

(s. 224)

O bjaw iająca się nam przez pry.zmat buddyzm u osobowość dzikiego Cejlończyka stanow i zatem sumę biom entalnej energii, ponieważ kon­

sty tu u ją ją egoistyczne żądze (tanha) czy zmysłowe m otyw y (kämäsava). Nie jest to jednak jedyny w ym iar w tej stru k tu rze. Stw ierdziliśm y w praw dzie wcześniej, podążając torem wskazówek narratorskich, że osobowości tego bohatera nie cechuje świadomość. Pomimo to w przed­ staw ionym uprzednio cytacie, a także fragm encie inform ującym , iż

B iegał i ch ciw ie grom adził pieniądze — n ie m ożna było zrozumieć, w czym się bardziej rozm iłował: w ow ej b iegan in ie czy też w srebrnych krążkach, które zbierał za tę bieganinę,

n a rra to r daje do zrozumienia, że postępowaniem rikszarza k ieru ją rów ­ nież rozumowe m otywy. Założenia filozofii buddyjskiej każą w nich widzieć przebłyski woli świadomej, w spółdziałającej z wolą ślepą. Moż­ n a by sądzić, iż w łaśnie te racjonalne determ inanty działań bohatera w pływ ają na jego włączenie się w ów układ socjalny, k tó ry jest przed­ m iotem opowiadania właściwego.

Mogliśmy się przekonać, że niew ielka sekw encja tekstow a stanow iąca przedakcję zaw iera duży ładunek sem antyczny w odniesieniu do wyższe­ go układu znaczeniowego — postaci rikszarza. Obraz bohatera, a w łaści­ w ie jego osobowości (budowany przez n arrato ra za pomocą m etody po­ średniej) otrzym uje tu ta j w yraźne kontury. W następnych partiach utw o­ r u nie odnajdujem y inform acji, które pozwoliłyby znacząco uzupełnić tę w izję lub skorygować ją. Nadal też nie stosuje się w ch arak tery ­ styce bohatera m etody bezpośredniej. Dominującą w jego prezentacji je st wciąż technika behaw iorystyczna. N arratorskie postaciowanie w y ­ raża się też definicjam i sytuacyjnym i. Nieobecność postaciowania bez­ pośredniego łączy się również z brakiem bezpośredniej oceny cech osobo­ wości rikszarza. Nie znaczy to jednak, że nie pojaw ia się w artościow a­ nie jego postępowania. Aksjologia w ynika ze „zderzenia” treści sform u­ łow anych w pseudocytatach i w yrażanych w opisach zachowań

bohatera.-Poczynione spostrzeżenia obligują nas do uściślenia kom petencji poz­ naw czych narratora. Mówiliśmy wcześniej, iż znam ionuje go duża w ie­ dza w dziedzinie duchowego obrazu rzeczywistości przedstaw ionej i praw nią rządzących. Analizowane w kategoriach osobowościowych dane po­ staciow ania pośredniego w pełni potw ierdzają „rozum ienie” przez n a r­ rato ra założeń system u buddyjskiego, którego m ądrość jaw nie przeka­ zuje w quasi-cytatach. Z drugiej jednak strony samo stosowanie przez niego m etody pośredniej w charakterystyce bohatera świadczy o ogra­ niczeniu jego kom petencji. Dodatkowym, ale jakże w ym ow nym p rzy­ kładem ograniczeń n arra to ra jest także fakt, że nie eksponuje on w

(11)

nę-K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I " . . . 59

trza Cejlończyka. W mom entach, gdy „obserw ow any” przez niego bo­ h ater zew nętrznie m anifestuje przeżycia Wewnętrzne, np.: „Siedział i za­ pew ne rozm yślał n a rra to r stw ierdza:

„Ciała nasze, o Panie, różne są, a le serce jest bez w ątpienia jedno” — rzekł Ananda do W yw yższonego. M ożna sobie przeto wyobrazić, co p o w i­ nien m yśleć lub czuć m łodzieniec, który w yrósł w rajskich lasach pod Co­ lombo i już zakosztow ał najm ocniejszej trucizny, jaką jest m iłość do kobiety [...] Zranił go już Mara, ale w szak Mara rów nież goi rany. Mara- w yryw a z rąk człow ieka to, co człow iek schw ycił, a le w szak Mara zagrzew a również człow ieka, aby znów u ch w ycił to, co zostało mu odjęte, lub coś innego, co podobne jest do rzeczy mu odjętej [...]

(s. 231)

Zauważamy, że w tym momencie odwołuje się on do doświadczeń uczuciow ych czytelnika. Sięga też do filozofii, jako czynnika pomocni­ czego, a naw et zastępczego w w yjaśnianiu procesów psychicznych. Sto­ suje przy tym podw ójną perspektyw ę: pseudocytat zaw iera treści n ie­ podważalne, a wypowiedź n arrato ra prezentuje tę wiedzę w percepcji autorskiej.

„Asekurowanie się” filozofią nie ukryw a n arrato rsk iej niewiedzy w sferze doznań psychicznych. U nikanie penetracji tej dziedziny jest zresztą w utw orze chwytem , jak gdyby, zam ierzonym i uśw iadam ianym w ielokrotnie przez samego n arrato ra. Inferuje bowiem podstawowy a try b u t osobowości rikszarza, to znaczy oderw anie jego postępowania od aktów świadomości. Od stro n y form alnej wiąże się z tym i potw ier­ dza to sposób kształtow ania narracji. W tej części Braci, w k tórej rik- szarz jest postacią pierwszoplanową, nie tylko brak opisów psycholo­ gicznych sensu stricto, ale również nie w ystępują przytoczenia wypo­ w iedzi bohaterów, mogących ujaw nić ich sposób m yślenia i postawę wobec świata.

Nie zapuszczając się w św iat przeżyć w ew nętrznych młodego Cejloń­ czyka i rejestru jąc jedynie zew nętrzne ich objawy, n a rra to r autorski nie tylko łamie zasadę wszechwiedzącego opowiadacza. Dzięki w prow a­ dzeniu takiej techniki również obiektyw izuje swą relację o świecie przedstawionym . Tendencja ta szczególnie wyraziście uwidacznia się w screnie sam obójstwa rikszarza — punkcie kulm inacyjnym opowiadania;

Zresztą, któż m oże w iedzieć, jak on to w łaściw ie zrobił? Pew n ym i czy drżącym i rękam i? Szybko, zdecydow anie czy m oże inaczej? A potem — czy długo trw ało w ahanie? Jak długo patrzał na ciem ny szum iący ocean [...] a m oże w yszczerzył zęby jak p ies [...] na bogaty hotel, św iecący z dala swoim podjazdem ? [...] Zapew ne z nagła otw orzył pudełko i śm iało położył lew ą rękę na lodow ate, jak m artw e, ciało, na sprężyny unoszące się w pudełku: w ąż ukąsił go w sam ą dłoń.

(s. 243).

Dzieląc się swym i wątpliwościami, n a rra to r jakby orientuje się w pew ­ n e j chwili, iż zbyt daleko posunął się w pozorowaniu bezstronności i rze­

(12)

czowości. P rzy jęta przez niego i konsekw entnie realizow ana dotychczas pozycja bezstronnego obserw atora „każe” m u powrócić do roli naocznego świadka. Mówi więc:

Jedno jest n iew ątpliw e, że ryksza (sic!) poczuw szy ten ognisty w strząs skręcił się na ław ce, a pudełko odskoczyło daleko od niego.

(s. 243)

P erspektyw a oglądu w ypadków z pozycji naocznego świadka pociąga za sobą zm niejszenie dystansu czasoprzestrzennego n arrato ra wobec przedstawionego zdarzenia i postaci, a tym sam ym przybliża je rów nież odbiorcy.

Szczegółowy opis zgonu ujm uje on jako akt fizjologiczny. Nie w ul- garyzuje jednak zjawiska, albowiem um ierania nie tra k tu je w yłącznie jako procesu biologicznego; tę ostatnią scenę z życia bohatera widzi w aspekcie buddyzmu:

Zamiera się tak nie raz, lecz kilka razy, a każde z tych zam ierań [...] poryw a częściam i życie ludzkie, ludzkie zdolności: m yśl, pam ięć, w zrok, słuch, uczucie bólu, sm utku, radości, n ien aw iści i to ostatnie, ogarnia­ jące w szystko, to, co zow ie się m iłością, żądzą zawarcia w sw ym sercu całego w idzialnego i niew idzialnego św iata i oddania go z kolei kom uś innemu.

(s. 243—244)

Tak więc n arrato r w Braciach, pomimo zabiegów obiektyw izujących jego relację o bohaterze i świecie tu przedstawionym , do końca prefe­ ru je swój p u nk t widzenia tej rzeczywistości, wnosząc tym sam ym pier­ w iastek subiektyw nej oceny.

Łączenie przeciw staw nych tendencji w sposobie n arracji nie jest je­ dynym przykładem syntezy przeciw ieństw w jej strukturze. Dotyczy to również statu su n arratora. Ulega on zmianie, jak pam iętam y, w chwili rozpoczęcia akcji i w ynika z sygnalizowanego ograniczenia jego wszech­ wiedzy oraz umieszczenia sytuacji narracyjn ej w ram ach m ikrośw iata. Nie pozbawia to jednak n arrato ra nadrzędnego stanowiska, zwłaszcza wobec prezentow anej postaci, ponieważ nie utożsam ia się on z h ory­ zontem rikszarza. Istniejący m iędzy nim i duży dystans, in telek tu alny pozwala narratorow i nadal arbitraln ie ustosunkowyw ać się do bohatera, a co więcej — w łaśnie b rak świadomości uznaje n a rrato r za główną przyczynę jego cierpień:

„Nie zabijać tego, co żywe; nie kraść; n ie kalać ciała; n ie kłamać; n ie upijać się” — zapow iedział W ywyższony. Tak, ale co m ógł w iedzieć o Nim ryksza (sic!)? W sercu dźw ięczało mu niew yraźnie to, co niew yraźnie w ch ło­ n ęły niezliczone serca jego przodków [...] N ie rozum iał przeto nic, podchw y­ tyw ał tylko radosne okrzyki, gdy w ym aw iano im ię W ywyższonego.

(s. 229) I

I w tym w ypadku n arrato rsk i pogląd zgodny jest z założeniami sy­ stem u staroindyjskiego, w którym szczególną rolę przypisuje się

(13)

pozna-K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I ” ... 61 niu. Przez poznanie, prowadzące do zaprzeczenia woli do życia i do je j spoczynku, może człowiek osiągnąć wyzwolenie z bólu i cierpienia.

Pozostaje więc jeszcze do rozpatrzenia kw estia przyczyn sam obój­ czej śmierci rikszarza i udziału świadomości w podjęciu tej decyzji. U rikszarza, którego stru k tu ra osobowości stanow iła składową instynktów , w nieznacznym stopniu aktywizowała się dotąd wola świadoma. W ypad­ kową oddziaływ ających nań instynktów była zaś wola do życia. Dopiero nieoczekiwane zdarzenie, silny bodziec zew nętrzny powoduje, iż

[...] sam k ierow ał sw oją nagle w yzw oloną wolą.

(s. 240)

W yrazem tego stało się zrealizowane pragnienie śmierci. Życie prze­ stało mieć dla niego sens, gdy ostatecznie stracił nadzieję osiągnięcia przedm iotu swej miłości. Nie znaczy to, iż poznał i zrozumiał. Sposób zachowania rikszarza pozwala sądzić, że nadal pozostaje on pod presją instyn ktu — potężnej woli gatunku. Ona to zwycięża geniusz chroniący indyw iduum , gdy egoistyczny cel nie może zostać zrealizowany.

Takiej śmierci bohatera nie tow arzyszy w dziele pejoratyw na w a­ loryzacja. Zaw arte tu sugestie dotyczą jedynie nakazu w ytrzebienia indyw idualnych pragnień i pochodzą z buddyjskiej etyki, k tóra inspiro­ w ała Buninowskie koncepcje. Podobnie w buddyzm ie podkreśla się fu n k ­ cję woli w stru k tu rze doświadczenia psychicznego. W momencie szcze­ gólnego nasilenia przeżyć em ocjonalnych n a rrato r jedyny raz „przenika” do w nętrza postaci:

„Zbudź się, zbudź! — krzyczały w nim tysiące bezdźwięcznych głosów jego sm utnych przodków, po stokroć zetlałych w tej rajskiej ziem i — Otrzą­ śnij z siebie ponęty Mary, sen tego krótkiego życia! M aszli zasnąć zatruty jadem, przebity strzałą? Po stokroć cierpi ten, kto posiada rzecz po stokroć drogą; w szystk ie zgryzoty, w szystk ie skargi pochodzą z m iłości, z przyw ią­ zania serca — a w ięc zabij to! N iedługo będzie ci dane cieszyć się spokoj­ nym w ypoczynkiem , albow iem znowu i znowu, w tysiącu now ych w cieleń w ydrze cię twój Eden, schronienie pierwszych ludzi, którzy poznali żądzę; ale ten krótkotrw ały spoczynek będzie ci jednak dany, tobie, który nazbyt w cześn ie w ybiegłeś na drogę życia, pełen zapału pognałeś za szczęściem i zostałeś zraniony najostrzejszą strzałą — żądzą m iłości i now ych poczęć dla tego prastarego św iata, gdzie od w iek ów zw ycięzca m ocną piętą stoi na gardje zw yciężonego.”

(s. 240—241)

Ingerując w psychikę postaci, n arrato r „dotyka” jedynie w arstw y uczuciowej i tłum aczy zachodzące w niej zm iany w świetle akceptow a­ nego przez siebie system u wartości.

Przytoczony fragm ent w ydaje się interesujący i od strony graficz­ nego opracowania, to znaczy w ydzielenia go w tekście za pomocą cu­ dzysłowu. Zabieg ten pozwala w pew nym sensie zachować jednolitość narratorskiego sposobu prezentacji bohatera, stosującego, jak pam ięta­

(14)

my, behaw iorystyczną zasadę opisu. Stąd też w yodrębnienie partii p re­ zentującej przeżycia w ew nętrzne. Niezwykle ważną funkcję tej wypo­ wiedzi u p atru jem y również w tym , że jest ona bezpośrednim zwrotem do bohatera. N arrator w yraża w niej w łasny stosunek do postaci ze świata przedstawionego, pomimo iż pozoruje bezosobowościową formę podawczą dyrektyw nych stw ierdzeń przez w prowadzenie sform ułow a­ nia „[...] krzyczały w nim tysiące bezdźwięcznych głosów [...]”. Ta wypo- w iedź-apel zawiera ostateczny wniosek n arrato ra autorskiego, dotyczący niewłaściwej postaw y m oralno-etycznej rikszarza do m om entu samo­ bójczej śmierci. Nie łączy się jednakże z jednoznaczną oceną samego czynu. B rak w yraźnych oznak potępienia samobójczej śm ierci przez au­ tora w ynika z faktu, iż tłum aczona w kontekście buddyzm u jest ona jesz­ cze silniejszym urzeczyw istnieniem woli do życia. B ohater rezygnuje z całkowitego jej zaprzeczenia na rzecz chwilowego spoczynku. Słusz­ ność naszych spostrzeżeń potw ierdza dodatkowo istotny szczegół zwią­ zany z postacią rikszarza. Je st on elem entem w pew nym stopniu indy­ w idualizującym bohatera i w yróżniającym spośród innych, to znaczy oznakowanie go num erem siódmym21.

W omawianej wypowiedzi-zwrocie do bohatera, tego przedstawiciela określonego kręgu kulturow ego, daje się zauważyć tendencję do uogól­ nień. Ten sposób przekazyw ania refleksji pozwala n arratorow i nadać zaw artym tu treściom ch arakter ogólnoludzki. Gdy uwzględnim y jeszcze fakt graficznego w ydzielenia tego fragm entu za pomocą cudzysłowu (co, jak mniemamy, ma zwrócić na niego uwagę), to możemy chyba powiedzieć, że wypowiedź tę n arrato r autorski kieruje do czytelnika. A firmowana przez niego postaw a m oralna i światopoglądowa w inna być zaakceptowana przez potencjalnego odbiorcę. Ta zatem część tekstu m a charakter m etajęzykow ej inform acji; nie tylko w yraża postawę pisarza, ale również podnosi odbiorcę do rangi zasadniczego elem entu stru k tu ­ ralnego utw oru.

N ietrudno także zauważyć, że zam knięta cudzysłowem p artia przekazu zarówno pod względem zaw artości m erytorycznej, jak i kształtu sty li­ stycznego jawnie koresponduje z fragm entam i, które nosiły znamiona cytatu. N astępuje, jak gdyby, celowe upodobnienie wypowiedzi n a rra ­ tora do buddyjskich praw d rełigijno-filozoficznych, w yodrębniających się dotychczas z toku opowiadania narratorskiego. Owo ujednolicenie jest specyficznie literacką wskazówką, że osoba podm iotu prezen tu ją­ cego aprobuje zaw arte w cytatach wartości, a wręcz utożsam ia się z nimi. W efekcie takiego pociągnięcia zanika „cudze słowo”22, będące

21 Por. uw agi na ten tem at w artykule A. P a s z k i e w i c z : S ym b o lik a lic zb w tw ó rczo ści Iw an a Bunina la t 1913—1916. „Slavica W ratislaviensia”. T. 21. Wro­ cław І980, s. 43— 5S.

22 Term inem „cudze słow o” posługujem y się za M. Bachtinem i rozum iem y go tak, jak podaje badacz (Zob. M. B a c h t i n: P ro b lem y p o e ty k i D ostojew skiego. W arszawa 1970).

(15)

K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I " . . . 63

w zakresie s tru k tu ry n arracji echem odrębnej świadomości. Rzeczy­ wistość słowho-ideologiczna pierw szej części Braci zyskuje jednolitość, co pozwala określić ją mianem przekazu homofonicznego.

Przykładem „cudzego słowa”23 w analizowanej części opowiadania może być drugoplanow a postać Anglika. W prowadzony przez pisarza w rzeczywistość cejlońską jest on w niej elem entem obcym zarówno na płaszczyźnie socjalnej, jak i kulturow ej. Bohater ten w pływ a na pow­ stanie wielu dodatkowych konfliktów w tym niezwykle spójnym ideo­ logicznie tekście. W tapiając A nglika w św iat utw oru, autor porusza dzięki niem u problem y, które stanow iły przedm iot jego rozważań w tym okresie twórczości24. W Braciach próbuje on, jak gdyby, sprawdzić bo­ hatera o określonej kondycji socjalnej w specyficznych warunkach.. Anglik zatem reprezentuje uprzyw ilejow aną klasę i jest postacią ty ­ pową dla tego środowiska. Typowość i w tym przypadku pisarz pod­ kreśla brakiem danych personalnych. Bohater, określany m ianem An­ glika lub Europejczyka, nie zostaje też w pierw szej części Braci szerzej zaprezentow any czytelnikowi. N arrato r ogranicza się jedynie do zew­ nętrznego oglądu postaci:

[...] pan w białym ubraniu. Szedł środkiem ulicy krokiem pew nym i m oc­ nym, jakim chodzą tylko Europejczycy [...] Europejczyk b ył niew ysoki, ale krzepki. M iał czarne zrośnięte brwi, czarne krótkie w ąsy i oliw kow ej bar­ w y twarz, na której podzwrotnikowe słońce i choroba w ątroby w yryły już sw oje brunatne ślady. Na głow ie m iał szary hełm , a oczy spoglądały jakoś dziw nie spod czarnych jak w ęgiel brw i i rzęs, przez błyszczące szkła złotych okularów — jakby nic nie w id ziały [...] Głos m iał bezbarwny, tw ardy i spo­ kojny, ale spojrzenie osobliwe.

(s. 226—227)

Chociaż naszkicowany przez n arrato ra p o rtret Anglika zaw iera pew ­ ną liczbę szczegółów, to nie indyw idualizują one postaci. Cechą w y­ różniającą bohatera staje się ubiór, a właściwie jego biały kolor, który koncentruje w sobie symboliczną funkcję. „Mówi” bowiem o odrębności klasow o-kulturow ej Europejczyka, kw alifikując go do grupy

[...] tych n ielitościw ych i zagadkowych białych ludzi [...]

(s. 237)

Biel, po uw zględnieniu kodu k u ltu ry 25, przekształca się tu w k a te

-23 Teraz jednak określenia „cudze słow o” używ am y niejako w przenośni, od­ nosząc zaproponowaną przez Bachtina kategorię badawczą do w arstw y przedm io­ tów przedstaw ionych, głów n ie — postaci literackich.

24 Mamy tu na uw adze głów n ie utw ór Pan z S-tn Francisco. T ytułow y bez­ im ienny m ilioner jest, jak gdyby, prototypem Anglika.

25 „Sprowadzenie rozm aitych inform acji o tej czy innej postaci w tekście do jednolitego obrazu paradygm atycznego zaw sze jest zależne cd pew nego kodu k u l­ tury i dla autora tekstu i dla publiczności” — tw ierdzi J. Łotman. (Ю. Л о т м а н - Структура художественного текста. Москва 1970, s. 314).

(16)

gorię „nacechowania śm iercią” i staje się symboliczną m anifestacją zło­ żonej osobowości Anglika26.

O kreślając osobowość białego pasażera jako złożoną, m am y na myśli niejednoznaczność tkw iącą w symbolicznym ekwiwalencie w nętrza bo­ hatera. Biel uw ażana na Wschodzie za swoisty a try b u t śmierci, może w ięc oznaczać m artw otę duchową; możemy w tedy mówić o „p u stej” kon­

stru k cji osobowościowej Anglika. Jeśli natom iast weźmiemy pod uwagę omówione wcześniej poglądy filozoficzne, tak ściśle zespolone z m ateria­ łem pierw szej części opowiadania, to w m yśl ich założeń i ten boha­ te r powinien stanowić uprzedm iotowienie woli. Tłumaczony w tym kon­ tekście oznakowy charakter koloru białego w odniesieniu do osobowości

Anglika nie tyle w yraża jej rozpad, lecz wskazuje na istotną właściwość tej stru k tu ry — pierw iastek śmiercionośny. U gruntow ane w kolo­ nizatorze dążenie do niszczenia przejąw ia się w egoistycznym w dzieraniu się swoją wolą życia w wolę drugiego człowieka, co jest jednoznaczne z jej zaprzeczeniem.

Owa egoistyczna ekspansywność jest jakoby wrodzonym atrybutem osobowości Europejczyka i m a swe przyczyny, dość w yraźnie ukazane w tekście. Problem m otyw acji rozpatryw any jest w jego w ypadku na podstawie dwojakiego rodzaju czynników, to znaczy uw arunkow ań spo­ łeczn ych i motywów psychicznych, których w yrazem są działania boha­ tera. Obydwa ty p y m otyw acji ściśle się łączą. Nieludzkie postępowanie Anglika stanow i „konieczny p ro d u k t” jego charakteru, ten z kolei okreś­ lony jest przez pozycję, zajm ow aną przez niego w społeczeństwie. Ze ściśle sprzężonym i z sobą m otyw acjam i psychologiczną i społeczną łączy się jeszcze spraw a odrębności kulturow ej bohatera27, albowiem zhierar­ chizowane społeczeństwo, w którym relacje w zajem ne w yznaczają „m ia­ sta, centy, ru p ie”, traktow ane jest w utw orze jako specyficzny w ytw ór cywilizacji europejskiej. U kład ten przeniesiony w quasi-realną rzeczy­ wistość cejlońską przybiera drastyczną form ę stosunków kolonialnych, które doskonale ilu stru ją śmiercionośne właściwości psychiki Europejczy­ ków.

Miejsce zajmowane przez boh atera w społeczeństwie i pochodzenie kulturow e w pływ ają nie tylko na cechy jego charakteru. Istotnie od­ działują również na postawę światopoglądową. A jest ona odrębna od tej założonej przez faktyczny locus w ydarzeń, tej, którą preferuje n a r­ rato r odautorski. Sam bohater uświadam ia sobie swą odmienną świado­ mość m oralno-religijną. Mówi on:

Bóg, religia — od dawna przestały już istn ieć w Europie. Przy całej naszej praktyczności i zachłanności jesteśm y zim ni jak lód, zarówno wobec życia, jak wobec śmierci.

(s. 250) 26 Por. H. B r z o z a : K o d a rtystyczn y..., s. 79—80.

27 Por. R. L i n t o n : K u ltu ro w e p o d sta w y osobow ości. Przeł. A. J a s i ń s k a - - K a n i a . W arszawa 1974, s. 106.

(17)

K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I "... 65 U jm ując siebie w sposób uogólniony, stw ierdza również, iż

[...] rozum nasz jest słaby ja k rozum kreta, powiem nawet — jeszcze słabszy, bo u kreta, zwierzęcia, dzikusą, zachował się chociaż instynkt, a u nas, Europejczyków, in s ty n k t uległ w ynaturzeniu lub jest na drodze do w ynaturzenia!

(s. 248)

W pełni zdaje sobie więc spraw ę z odmienności swej psychiki od psychiki Cejlończyka. Istniejącą m iędzy nim i antynom ię określa jako: cyw ilizacja natu ra, m artw ota duchowa <—» życie w ew nętrzne.

Pomimo w yjątkow o sam okrytycznej oceny w łasnej osobowości A n­ glik w yróżnia się intelektem (jeszcze jedną cechą dystynktyw ną w sto­ sunku do rikszarza). W łaśnie ta istotna, chociaż bezpośrednio nie naz­ w ana właściwość powoduje, że zna on swe w nętrze i potrafi ustosunko­ w ać się do niego. Gdy w drugiej części Braci, łącząc funkcję bohatera z funkcją n arratora, szczegółowo opowiada o swych bestialskich czynach, rozpoznaje swój charakter. Wie jednak, że nie m iał możliwości w yboru, ponieważ konieczność takiego działania została zdeterm inow ana jego oso­ bowością. Pozostaje m u jedynie świadomość odpowiedzialności za w y­ bór dokonany, ale poznany dopiero w aposteriorycznej konfrontacji tego, co zrobił, z intelektem . Intelektualne poznanie pozwala Anglikowi osią­ gnąć pewien stopień wolności. Je st to jednak wolność w poczuciu odpo­ wiedzialności za czyny, a nie wolność transcedentalna. On sam stw ierdza:

Budda zrozum iał, co znaczy O s o b o w o ś ć w tym św iecie zdarzeń, w szechśw iecie, którego n ie pojm ujem y — i przeraził się św iętym przera­ żeniem . M y zaś w yw yższam y naszą O s o b o w o ś ć nad niebiosa, chcem y ześrodkować w niej cały św iat, cokolw iek by gadano o niedalekim w szech ­ św iatow ym b raterstw ie i rów ności — to jed ynie na oceanie [—1 albo w In ­ diach, na Cejlonie [...] czuje się, jak taje, jak się roztapia [...] człow iek [...] w tej straszliw ej W szechjedności — tylko tam m ożem y w słabym stopniu pojąć, co znaczy nasza O s o b o w o ś ć .

(s. 252)

Przytoczony fragm ent przekonuje, że bohaterow i znane są założenia system u buddyjskiego. Jego w iedza w tej dziedzinie ńie m a zresztą jedynie percepcyjnego charakteru. Stw ierdzając, iż

[...] ty lk o dzięki Wschodowi [...] zawdzięczam, że cośkolwiek jeszcze czuję i myślę,

(s. 251)

przyznaje się on do przeobrażenia swej m entalności pod w pływ em filo­ zofii buddyjskiej. W ten sposób obudzona w nim samopoznająca się wola nie przekracza jednak norm własnego egoizmu postaci, którego ram y trw ale wyznaczone są przez pozycję społeczną. Dlatego też w poznaniu dostępne są m u tylko zjaw iska woli, a nie ich istota. J e s t to równoznacz­ ne z potw ierdzeniem jego woli do życia, a nie świadomą jej m ortyfikacją.

(18)

N atom iast istotą jego egzystencji od tej pory staje się cierpienie, bo ile bólu zadał innym, tyle sam m usi odebrać. O tej ontologicznej zasadzie cierpienia wie bohater dręczony w yrzutam i sum ienia i przerażony pró­ buje pospiesznie opuścić Cejlon. Z podtekstu legendy buddyjskiej, opo­ wiedzianej przez A nglika w zakończeniu utw oru, w ynika, iż on sam pojm uje daremność swego w ysiłku.

U niw ersalna prawda o tragizm ie bytu zrów nuje w szystkich ludzi bez względu na ich sytuację społeczną. W jej obliczu w szyscy są „braćm i”, jak to podkreśla sym bolika tytu łu .28

Pomimo obudzonej świadomości nie następuje zmiana postaw y świa­ topoglądowej Anglika. W obrębie rzeczywistości słowno-ideologicznej do końca funkcjonuje on jako cudza świadomość. Ta decentralizująca rola Europejczyka znajduje swe odzwierciedlenie w acentrycznej kom ­ pozycji dzieła, to znaczy w podziale całości tek stu na dwie części. I o ile w pierw szej p artii rikszarz je st postacią pierwszoplanową, to drugą część autor „rezerw uje” wyłącznie dla Anglika. Interesującą spraw ą w ydają się również im plikacje zaw arte w Zróżnicowanym sposobie kształ­ tow ania form y podawczej obu części. W odróżnieniu od pierwszej, w któ­ rej, jak pam iętam y, n arrato r nie udziela głosu bohaterom, w części d ru ­ giej zostaje przytoczona Wypowiedź Anglika. Jego „cudze słowo” p rzy ­ biera postać obszernego monologu, w którym obserw ujem y zjawisko przekształcania się przedm iotu w podmiot. W yjaśnienia przyjętej s tra ­ tegii n arracji u p atru jem y w uzależnieniu jej od konstrukcji osobowościo­ w ej bohatera. Osobowość Anglika cechuje pew ien stopień świadomości filozoficznej, przy czym w kształtow aniu jej znacząca rola przypada sferze doznań psychicznych. Monolog jest w ty m przypadku najlepszą form ą przedstaw ienia m yśli i przeżyć bohatera. To, iż jest on przyto­ czony przez n arrato ra w kształcie mowy niezależnej, m a na celu, jak mniemam y, uw ypuklenie odrębności jego postaw y i postaw y bohatera.

Możemy więc stwierdzić, że w Braciach w ystępuje absolutna współ­ zależność poziomów stru ktu ralnych , choć to nie u jm u je samodzielności każdem u z nich w konstytuow aniu sensów semantyczno-ideowych. Mo­ gliśmy się również przekonać, iż każdy z tych poziomów niesie w sobie przekaz filozoficzny, co jest szczególnym sposobem upraw iania filozofii przez samego tw órcę i stanow i w yraz jego postaw y światopoglądowo- -ideologicznej. Pomimo wyraźnego „zdeklarow ania” przez pisarza tej po­ stawy, o czym świadczy ujaw nione w toku analizy stanowisko n arra to ra autorskiego, wnioski, do jakich doszedł, nie m ają jednoznacznego cha­ rak teru . Na możliwość różnorodnego w idzenia oddzielnych zagadnień w ram ach poszczególnych aspektów Buninowskiego system u m yśli w pły- 23

23 Z. B a r a ń s k i : Iw an Bunin. W: H istoria lite ra tu ry ro sy jsk ie j. T. 2. Red. M. J a k ó b i e c . W arszawa 1976, s. 557.

(19)

K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I " . . . 67 wa specyfika kontekstu filozoficznego. O dkryw a on bowiem sens życia człowieka w dodatkowym „wyższym” wymiarze.

Biorąc na przykład pod uw agę aspekt socjalny, to gdy zmienia się na „wyższą” perspektyw a spojrzenia na problem nierówności społecznej i w yzysku człowieka przez człowieka,., układ ten okazuje się w najw yż­ szym stopniu praw idłow y. Tłumaczony jest bowiem ekspansją indyw i­ duów ukonstytuow aną przez wolę do życia, a więc zdeterm inow aną p ra ­ wem konieczności i przyczynowości. W samym człowieku ugruntow ane jest dążenie do niszczenia w szystkich i wszystkiego, co jego żądzy stoi na przeszkodzie. A więc świat oglądany od strony sam ych zjawisk — a taki w łaśnie sposób jego ukazania w ystępuje w pierw szej części opo­ w iadania — prezentuje się jako widowisko niesprawiedliwości. I ja k to obserw ujem y na przykładzie przedstawionego modelu aktancjalnego, nie m a w owym świecie proporcji lub zależności w tym sensie, że cie- miężyciel jest równocześnie szczęśliwszy, a w yzyskiw any nieszczęśliwszy.

Prawidłowość takiego układu m a swe uzasadnienie w samej p rzy­ rodzie, która jest sceną dram atycznej walki. Idee uprzedm iotowione przez wolę, dążąc do zjawiskowej ekspansji, zdeterm inow ane praw em p rzy­ czynowej konieczności, mogą się tylko uzew nętrzniać przez pokonanie oporu idei niższej. Taki sposób rozum ienia relacji w ystępujących w świe­ cie ilu stru je dobór i zachowanie się bohaterów w Braciach. Już w chw ili ich zetknięcia się Anglikowi

[...] siódm y numer, ryksza (sic!) o czarnych jak sm oła w łosach, w y d a l [...] się silniejszy od innych i w ybór padł na siódm y numer.

(s. 226)

N astępnie zaś opis przejażdżki po mieście przybiera postać konfliktu, obrazującego w zajem ną w alkę idei. Cejlończyk, uosabiający ideę niższą

Ц ] chciał już gryźć tego człow ieka, który go tak poganiał; ale nie mógŁ zaprzestać, m usiał biec, gdyż A nglik nie zm ieniając sm utnego oblicza coraz, częściej trącał rykszę (sic!) końcem sw ojej laski. W reszcie św ięte oburzenie- rykszy przeszło w in ne uęzucie — w w ytężoną pokorę, w odrętw ienie n ieu ­ stannego biegu.

(s.

237)-Tak naśw ietlona relacja w zajem na m iędzy bohateram i częściowo zmie­ nia obraz osobowości rikszarza. W jego dobrowolnym w łączeniu się w ów układ nie należy upatryw ać teraz rozum owych motywów, polegających? na chęci wzbogacenia się; postępowanie jego jaw i się jako instynktow ne dążenie ku samounicestwieniu. F ak t ten jeszcze raz potw ierdza nasze przypuszczenie, że podstawowym w yznacznikiem w stru k tu rze jego oso­ bowości jest wola ślepa. N atom iast tym , co pozwala zwyciężyć A nglikow i (być ideą wyższą), jest intelekt. In telekt jednak to w tym ko nk retn y m przypadku równocześnie przyczyna cierpienia, tak zresztą jak in s ty n k t w przypadku rikszarza.

(20)

W osobowościach obydwu bohaterów Braci istnieją determ inanty, k tó re spraw iają, że są oni nosicielami bólu. Owo zdeterm inowanie oso­ bowości postaci uniemożliwia im osiągnięcie stopnia pełnego poznania, utożsamianego w buddyzm ie z zaprzeczeniem woli do życia, a tym samym w yzwolenia się z bólu i cierpienia. Należy bowiem zaznaczyć, że w u t­ w orze tym zmienia się Buninowskie spojrzenie na zjawisko śmierci. Dla pisarza patrzącego teraz na um ieranie przez pryzm at buddyzm u akt ten nie jest już ostatecznym zakończeniem egzystencji ziemskiej człowieka (i w ty m znaczeniu możemy mówić o nadaniu „wiecznemu” problemowi w aloru pozytywności); odkryw a on również sens życia ludzkiego w „wyż­ szym ” w ym iarze — uczestnictw a indyw iduum w kosmicznym wszech­ bycie przyrody.

W idzimy zatem, że im m anentne sensy ideowe Braci, ustanaw iane przez układy znaczeniowe z różnych poziomów utw oru, pozw alają zre­ konstruow ać istniejący poza tekstem autorski system światopoglądowy. W próbie jego dookrćślenia napotykam y jednakże trudności, ponieważ

f...] poszczególny u tw ór literacki z reguły jest tylko fragm entem ideologicznym

i

I...] fragm entaryczność ta w zasadzie sprzyja niedookreśleniu ideologicznem u ■dzieła.29

Samo opowiadanie też nie daje jednoznacznych rozw iązań poruszanych w nim problemów. Na podstawie im plikacji zaw artych w tym przekazie literackim możemy stw ierdzić jedynie, że w światopoglądzie pisarza

eksponow ane przez sym bolistów rosyjskich prawo h a r m o n i i k o s m i c z - n e j n ie pretenduje [...] do rangi w artości absolutnej, podobnie jak indyw idualna „historia” jednostkow ego bohatera n ie m oże stanow ić m agicznego „środka św iata”, idealnego, bo stabilnego, punktu w idzenia. Wprost przeciwnie: pojedyncze kon­ kretne w ydarzenie i indyw idualna osobowość w nim uczestnicząca stanow i li tylko lu źn y fragm ent w pisujący się dowolnie, lecz nieu nikn ien ie w nieskończoną pano­ ram ę czasoprzestrzeni cyklicznego bytu w szechśw iata.30

Kom plikacje w ostatecznym wnioskowaniu na tem at Buninowskiej postaw y światopoglądowej w ynikają także z faktu, że postaw a ta w mo­ mencie pracy nad omówionym dziełem (a jest to rok 1914) nie była w pełni skrystalizow ana. Interesujące aspekty rzutow ania autorskiej tezy m yślow ej na m ateriał jego utw orów i zaw artą w nich koncepcję osobo­ wości przyniosłaby analiza stru k tu ra ln a kolejnych opowiadań z tego okre­ su twórczości. Te zagadnienia jednak nie wchodzą już w zakres posta­ wionego w niniejszej p racy zadania.

29 H. M a r k i e w i c z : Ideologia a dzieło literackie..., s. 264—265. 30 H. B r z o z a : K o d a rty sty czn y..., s. 69.

(21)

K O N C E P C J A I D E O L O G I C Z N A „ B R A C I " . . . 69 А н н а П а ш к е в и ч ИДЕОЛОГИЧЕСКАЯ КОНЦЕПЦИЯ БРАТЬЕВ ИВАНА БУНИНА Р е з ю м е В настоящей статье рассматривается произведение Ивана Бунина — Братья. Анализ его структуры охватывает как піїан содержания (в нашей трактовке это литературный герой), так и план выражения (в данном случае имеются в виду законченные формы высказывания, а точнее — стратегия повествования). Опираясь на обнаруженные отношения между элементами структуры, в част­ ности, на бунинскую концепцию личности, автор производит дешифровку идей­ ного содержания произведения. Выводы, к которым приходит автор статьи — неоднозначны. Анализ показал, что внутренний идейный смысл Братьев выражает бунинское мировоззрение в стадии его формирования.

A nna Paszkiew icz

THE IDEOLOGICAL CONCEPT OF THE BROTHERS BY IVAN BUNIN

S u m m a r y

The present paper concerns the sin gle work of Ivan Bunin The B rothers. The analysis of its structure covers both the p lane of its contents (its significant e le ­ m ent is, in the author’s opinion, the literary character), and the p lane of exposition (in this connection th e author is concerned w ith the com plex form of expression, i. e., the strategy of narration).

Basing on the exposed in tertextu al relations, in particular, on the recon­ structed conception of personality, the author decodes the ideological appeal con­ tained in this novel. The conclusion of the author are not univocal, still the study proves that the ideological purport of The B roth ers expresses Bunin’s p hilo­ sophy of life at the resp ective stage of its crystallization.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Stan osprzętu kabiny kierowcy opisano w załączonej tabeli.. Stwierdzono następujące odstępstwa od

Ekspertyza DEKRA nr 265023/4/21-9505 z dnia 14-04-2021 - Powyższa wycena nie jest szczegółową ekspertyzą stanu technicznego przedmiotu wyceny i za taką nie może być uznawana,

Stąd pojawiające się często, zarówno w piśmiennictwie osobistym autora Wsi, jak i w jego utworach artystycznych, połączenie motywów życia i śmierci, śmierci i

do przecenienia pozostaje w tym zakresie telemonitoring urządzeń wszczepialnych i zdalny nadzór nad pacjentem prowadzo- ny z jego wykorzystaniem. Współcześnie implantowane

fotostarzenie się skóry (ang. Termin ten oznacza przed- wczesne starzenie się skóry oraz uszkodzenia, które w niej zachodzą pod wpływem promie- niowania UV. Główną

Powyższa wycena nie jest ekspertyzą stanu technicznego przedmiotu oszacowania i za taką nie może być uznawana, w szczególności nie może być traktowana jako gwarancja

Przykład takiego filmu stanowi „Kod da Vinci” (Piątek, 2006). Kino może pełnić także rolę pro- pagandową, na co wskazuje Witold Adamczyk. Ma to szczególne znaczenie

Pierwsze stress testy zostaáy przeprowadzone w bankach amerykaĔskich oraz europejskich w 2010 r. W USA wyniki testów zostaáy podane do publicznej wiadomo- Ğci i uznano to za