• Nie Znaleziono Wyników

"Ökumenische Kirchengeschichte", t. 2, wyd. Raymund Kottje i Bernd Moeller, Mainz-MÖnchen 1973 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Ökumenische Kirchengeschichte", t. 2, wyd. Raymund Kottje i Bernd Moeller, Mainz-MÖnchen 1973 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Stefan Moysa

"Ökumenische Kirchengeschichte", t.

2, wyd. Raymund Kottje i Bernd

Moeller, Mainz-MÖnchen 1973 :

[recenzja]

Collectanea Theologica 44/4, 201-202

(2)

R E C E N Z J E

201

Głęboka niechęć do chrześcijaństwa przew ija się przez całą książkę- Przedstawione jest ono jako głów ne narzędzie prześladowania żydów. W ogó­ le historia prześladowań jest jednym z zasadniczych m otyw ów książki, przy czym autor przybiera zaw sze jednostronny ton apologetyczny, nie starając się o całościowe i bardziej obiektyw ne ujęcie spraw. N ie ma na przykład naw et w zm ianki o ratowaniu żydów przez Polaków, wśród których byli liczni księża i zakonnice, w czasie okupacji hitlerowskiej.

W sum ie najcenniejszą w książce jest jej św ietna forma graficzna i w spaniałe ilustracje, które mogą być dużą pomocą dla biblistów i judais- tów. Szkoda, że ścisłość i obiektyw ność naukowa książki nie w ykazują tego sam ego poziomu.

K s . S tefan M oysa SJ, W arszaw a

ök u m en isch e K irch en geschich te, tom II: M ittela lter und R eform ation, wyd.

Raymund K o t t j e i Bernd M o e l l e r , M ainz-M ünchen 1973, M atthias-G rü- new ald-V erlag, Chr. Kaiser Verlag, s. 472.

Ukazuje się już drugi tom ekum enicznej historii Kościoła, zredagowany przez zespół czterech katolickich i czterech ew angelickich historyków. W prze­ ciw ieństw ie do w ielu innych w ydaw nictw tego typu, przynależność w yznaniow a autorów jest uwydatniona i dlatego można się zorientować, że zasadniczo za­ gadnienia specyficznie katolickie zostały powierzone protestantom , a specy­ ficznie ew angelickie — katolikom. N ie jest to jednak regułą choćby dlatego, że czasem trudno określić, co w historii Kościoła jest „katolickie”, a co „ew ange­ lick ie”.

Zagadnienia w czesnego średniowiecza zostały potraktowane bardzo k la­ sycznie, tak że trudno się dopatrzeć różnicy między taką historią a tą, która była pisana przez autorów w yłącznie katolickich. Dotyczy to zw łaszcza pano­ w ania Germ anów nad Kościołem, Kościoła czasów Karolingów, w ysiłków reform istycznych w K ościele średniowiecza. Z dużą obiektyw nością przedsta­ w iony jest «•pór o inw estyturę. Bardzo życzliw ą ocenę wcześniej i później­ szej scholastyki daje protestant L. G r a n e , profesor uniw ersytetu w K o­ penhadze.

Ekum eniczny charakter takiego opracowania okazuje się oczyw iście prze­ de w szystkim w sposobie potraktowania Reformacji. Katolik B a u m e r przedstaw ia krótko stosunki i nadużycia w ówczesnym K ościele, które do­ prowadziły do Reformacji, protestant M o e 11 e r sądzi jednak, że nie m oż­ na zagadnienia Reformacji tylko do tych nadużyć sprowadzać- Według L o r t - z a na przykład tyle samo, co ówczesne stosunki, w płynęła na powstanie R e­ form acji osobowość sam ego L u t r a . Zarys tej osobowości, oparty o n aj­ now sze badania, przedstawia spokojnie, życzliw ie i obiektyw nie B a u m e r . Drugą osobą Reformacji jest, jak wiadomo, K a l w i n . Jego sylw etk ę du­ chową opisuje znany specjalista w tej dziedzinie katolik G a n o c z y.

D zieje Kontrreformacji i katolickiej reform y przedstaw ia M o e l l e r . Widzi w niej dwa najw ażniejsze momenty, a m ianow icie powstanie i dzia­ łalność zakonu jezuitów oraz Sobór Trydencki. Autor w ysoko ocenia zna­ czenie jezuitów dla odnowy ducha w K ościele katolickim i potrafi się ustrzec przed uproszczonymi zarzutami nietolerancji i fanatyzm u, często kierow a­ nym i pod adresem tego zakonu. M o e l l e r analizuje też dekrety Soboru Trydenckiego i choć nie idzie za zdaniem H a r n a c k a , który twierdził, że gdyby dekret o uspraw iedliw ieniu był w cześniej uchwalony, nie byłoby Reform acji, potrafi jednak dojrzeć w szystkie jego pozytyw ne strony nawet z perspektywy protestanckiej.

(3)

202

R E C E N Z J E

Z całej książki w ynika nieodparte przekonanie, że można dziś uprawiać historię Kościoła praw ie niezależnie od przynależności w yznaniowej. W ten sposób historia Kościoła staje się dyscypliną posiadającą duże znaczenie ek u ­ m eniczne.

K s . S tefan M oysa SJ, W arszaw a

Armin BO YENS, K irch en k a m p f und Ö kum ene 1939—1945. D arstellung und

D okum en tation u n ter besonderer B erücksichtigung der Q uellen des Ö ku m e­ nischen R ates der K irch en , München 1973, Chr Kaiser Verlag, s. 463.

Autor przedstaw ia mało dotąd znany w ycinek historii ekum enii chrześci­ jańskiej, a m ianow icie działalność Światow ej Rady K ościołów w ciągu ostat­ niej w ojny. W prawdzie rada nie była jeszcze w ów czas form alnie ukonsty­ tuowana, istniała już jednak w zalążku, gdyż do 15.7.1939 roku 47 K ościo­ łów zadeklarowało przystąpienie do niej, a pierw sza ogólna konferencja m iała się odbyć w Stanach Zjednoczonych w e w rześniu 1941 roku. Istniały rów nież różne kom itety organizacyjne, byli ludzie, którzy m ieli później ode­ grać decydującą rolę w św iatow ym ruchu ekum enicznym , w pierwszym rzę­ dzie W. A. V i s s e r’ t H o o f

t-Szczególną uwagę poświęca autor stosunkom panującym m iędzy Ś w ia ­ tową Radą a Ew angelickim Kościołem N iem ieckim (EKD) a także tak zw a ­ nymi Kościołam i w yznającym i (Bekennende K irchen). W ydaje się że w tych ostatnich koncentrowała się opozycja przeciw hitleryzm owi, pod­ czas gdy kierow nik urzędu zagranicznego oficjalnego Kościoła, biskup H e - c k e 1, prowadził politykę prohitlerowską. Polaka zdziwi przede w szystkim fakt, że nie udzielił on żadnej pomocy polskiem u ew angelickiem u biskupo­ w i Teodorowi B u r s c h e , aresztowanem u i zm arłem u później w Dachau za w iarę chrześcijańską i polskość.

Autor przedstawia kolejno niezm ordowaną działalność Światow ej Rady głów nie w osobie jej przedstaw iciela V i s s e r’ t H o o f t a, na rzecz in ­ ternowanych i uciekinierów , jej pomoc dla prześladowanych Żydów, kontak­ ty z podziem nym ruchem w Niem czech, uznanie przez Św iatow ą Radę is t­ nienia K ościołów w yznających.

Chcąc zapew nić sobie m ożliwość działania w okupowanej wów czas Eu­ ropie, m usiała Św iatow a Rada działać n iezw ykle ostrożnie w pewnego ro­ dzaju neutralizm ie, o którym dowiadujem y się z ciekawej w ym iany zdań między B a r t h e m a V i s s e r’t H o o f t e m .

Szczególnie cenna jest obszerna dokumentacja umieszczona w anekąach i zaw ierająca m iędzy innym i szczegóły o stanie okupowanej Europy, w tym również i Polski.

Książka jest konieczna dla każdego, kto pragnie lepiej zapoznać się z h i­ storią ruchu ekum enicznego, a także zrozumieć jego obecną działalność i sta- npwisko w w ielu kwestiach.

Ks. S tefan M oysa SJ, W arszaw a

Raymund SCHWAGER, W oraus leb t der Glaube? Jesus-N achfolge, Freiburg- -B asel-W ien 1973, Verlag Herder, s. 199.

Czy uzasadnione są absolutne roszczenia chrześcijaństwa? Czy w iara w Jezusa Chrystusa odpowiada obiektywnej prawdzie? Oto pytania, które stawia autor książki, członek redakcji „Orientierung”, jeden z niedawno „zdekonspirowanych” jezuitów szwajcarskich.

Podjęcie tych pytań wym aga odwagi m iędzy innym i dlatego, że trud­ ności związane z nimi w ostatnich czasach bardzo urosły, a odpowiedzi, ja ­ kie daje tradycyjna apologetyka, stały się niezadowalające. Są to trudności

Cytaty

Powiązane dokumenty

Już na kilka dni przed wyzwoleniem Lublina (24 lipca 1944 ro­ ku) przeprowadzili oni wiele spotkań z robotnikami i kierownictwem waż­ nych dla gospodarki zakładów: w

2) O udział w tym napadzie podejrzewała mnie rodzina „Sława” (Zwierzyń­ skiego), która przeniosła się wówczas z Łap do Warszawy i w domu której

Interesujące jest także i to, że prawie każda instrukcja poselska z lat 1649–1654 rozpoczyna się opisem wyjąt- kowo ciężkiej sytuacji ziemi halickiej, nękanej

Po pierwsze, każe – w myśl cytowanej przez siebie w innej prozie formuły Coleridge’a – uwierzyć w zmyślenie (nie wiadomo, czy wspomniane spotkanie w ogóle miało

Zda­ niem tego autora prawo naturalne jest nadal aktualne, jednak nie jako ze­ staw konkretnych norm działania (Norm enkatalog), lecz jako podstawa ludz­ kiego

[r]

[r]

O samym kandydacie napisał: „Pobożność jego sięga aż do lat dzieciństwa i jest zupełnie zdrowa bez wszelkich objaw ujemnych (...). Moralnie zachowuje się bez zarzutu.