• Nie Znaleziono Wyników

Sermonizm jako postać neosemantyzacji klasycznej definicji prawdy w recentywizmie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sermonizm jako postać neosemantyzacji klasycznej definicji prawdy w recentywizmie"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

A N N A L E S

U N I V E R S I T A T I S M A R I A E C U R I E - S K L O D O W S K A L U B L I N - P O L O N I A

VOL. XXVIII, 3 SECTIOI 2003

Jó z e f Ba ń k a

Sermonizm jako postać neosemantyzacji klasycznej

__________

definicji prawdy w recentywizmie

__________

Seromonism: the classical definition o f truth in relativism neosemantized

O JEDNOCZESNOŚCI POZNANIA I DOŚWIADCZENIA

N a podstaw ie obserw acji i tego, o czym poucza nas zdrow y rozsądek, do­

ciera do nas fakt, który podniósł i uw ypuklił I. K ant - ten oto, że żadne poznanie nie w yprzedza w nas dośw iadczenia, lecz w raz z nim rozpoczyna się tak, jakby w naszych przedstaw ieniach św iat nasz rodził się każdorazow o po raz pierw szy, a recentiori.

Ten sw oisty charakter kom plem entarny naszego poznania uw ydatnia się jeszcze plastyczniej na nieco w yższym szczeblu, a m ianow icie w ów czas, kiedy się nie tylko czyni pożytek z naszych postrzeżeń i posługuje się nim i jak o m ate­

riałem służącym do budow ania bardziej złożonych form odbicia rzeczyw istości, ale kiedy poddaje się go procesow i uściślenia w postaci definicji. W tym w y­

padku, tzn. w w ypadku kiedy nasz świat rodzi się za każdym razem na now o (a recentiori) w raz z dośw iadczeniem , pom im o że ju ż raz w jak iś sposób (tzn.

gram atycznie) istniał, kom plem entam ość naszej w iedzy w stosunku do dośw iad­

czenia jeszcze wyraźniej odsłania sw ą praw dziw ą istotę: nie je st ona aktem roz­

strzygnięcia gram atycznego, lecz pew nym procesem , przeryw anym każdorazo­

(2)

wo w akcie zdarzenia ontologicznego. W tym znaczeniu recentyw izm w ychodzi z ontologicznej koncepcji praw dy, nieco w historii filozofii niesłusznie zanie­

chanej.

W ontologii chodzi zaw sze o pytanie o jakieś K antow skie D ing an sich, tyle tylko, że - zależnie od koncepcji - zam yka się ono w różnych w ym iarach trans­

cendencji. Poniew aż chodzi tu o przejście od bytu przyrodniczego do obserw ato­

ra antropicznego, są tu m ożliw e - ja k na to w skazuje recentyw izm - przypadki graniczne, w których w ystępują czasy gram atyczne (takie ja k przeszłość i przyszłość) pozbaw ione podstaw y ontologicznej. O bie kategorie - przeszłość i przyszłość - dlatego są tak głęboko w ew nętrznie ze sobą pow iązane, że stano­

w ią m om enty tego sam ego w spółnego kom pleksu recens. To sprawia, że recen­

tyw izm w spom nianą D ing an sich, a więc „istotę rzeczy” zam yka w teraźniej­

szości jednej chw ili, którą określam y term inem recens.

Rozróżnienie recensow ych i ju ż nierecensow ych, czysto gram atycznych form istnienia dalekie je st jed n ak od tak wyraźnej jednoznaczności, ja k a w ystę­

puje w w ypadku Kantow skiej D ing an sich, która je st po prostu „istotą rzeczy” . Jednoznaczność przedstaw ionego tutaj istnienia typu recens m oże pojaw iać się faktycznie tylko wtedy, kiedy „sam o w sobie” istnienie świata, które rodzi się w naszym um yśle a recentiori, tj. na świeżo, w yznaczać będziem y, licząc od aktualnego interw ału recensa.W przeciw nym razie przew agę musi zyskać - czę­

sto w prost antagonistyczny - stosunek sprzeczności m iędzy czasem gram atycz­

nym a jeg o antropologicznym i sposobam i przejaw iania się. W ydaw ać by się zatem mogło, że nasze rozw ażania prow adzą nas na pow rót do wspom nianej ju ż tutaj antropologiczno-relatyw istycznej koncepcji czasu, zgodnie z którą ów ob­

ciążony odczuciam i psychologicznym i i nierozw iązalny pluralizm m ałych chwil teraźniejszych m iałby tw orzyć podstaw ę ludzkiej praktyki odliczania czasu.

A le to tylko pozór. Za koncepcją recentyw izm u nie stoi tylko „sam o w sobie” istnienie świata, lecz - z jednej strony - odw ołanie się do bezpośred­

niości obserw acji, w jakiej inscenizatorow i ludzkiem u u kazują się odrębne chw i­

le układające się w zdłuż linii przejścia od w czesnej do późnej loży trw ania zja­

w iskow ego świata, z drugiej strony - zainscenizow ana epistem ologicznie dla każdego aktualnego recens „szczelina teraźniejszości” . Te jednakow o subiek­

tyw ne skrajności czasu gram atycznego - odniesione do przeszłości i przyszłości - czynią z czasu teraźniejszego punkt w yjścia konstrukcji św iatopoglądu recen- tyw istycznego. Krótko m ów iąc, tym, o co tu w yłącznie chodzi, je st pokazanie głów nych cech owej redcentyw istycznej m etody, ja k ą się w inno stosow ać w o­

bec gram atycznego i ontologicznego kom plesu czasów.

M usim y przy tym w yjść od takiego określenia „szczeliny teraźniejszości” , przez k tórą recentyw ista postrzega świat, jak i dyktuje ontologia, w yzuta z hipostaz rzeczow ników odprzym iotnikow ych w stylu „przeszłość” i „przy­

szłość”. Chodzi bow iem o to, że jedyny rzeczyw isty człow iek, jak i funkcjonuje

(3)

w św iatopoglądzie recentyw istycznym - człow iek jednopojaw ieniow y - osa­

dzony je st zaw sze w aktualnym dla w ypow iedzi świecie. M ów ią „św iat” i w tym św iecie funkcjonuję jak o konkret dolepiony do aktualnej, w ypow iedzianej prze­

ze m nie chw ili. To w łaśnie on - ów człow iek jednopojaw ieniow y - je st tw órcą

„szczeliny teraźniejszości”, przez którą doznaje świat, to on w swojej m owie decyduje o je j charakterze i rozm iarach, czyli interwale. Przypom nijm y, co po­

w iedział niegdyś H obbes: H om o esł rationale, quia orationale!

METODA INSCENIZACJI EPISTEMOLOGICZNEJ

Przejdźm y tedy do rzeczy. O m etodologii recentyw istycznej m ów im y w tym sensie, że tw órca wspom nianej „szczeliny teraźniejszości” postępuje w trybie a recentiori, tj. drogą inscenizacji epistem ologicznej, zaczynającej św iat inscenizow ać każdorazow o od aktualnego interw ału recensa, czyli od „te­

raz” . O czyw iście sam o uśw iadom ienie sobie tego stanu rzeczy nie jest w płaszczyźnie potocznej czym ś zupełnie niezależnym od założeń ontologicz- nych. Z ałożenia te ujaw nia recentyw izm , który jak o filozofia w ystępuje pod postacią system u, w yróżniającego pięć twierdzeń:

1. Jeżeli coś jest, to je st teraz (teza ontologiczna, łącząca byt z czasem te­

raźniejszym );

2. To, co je st teraz, m a swoje horyzonty: dolny - przeszłość, i górny - przy­

szłość (teza ontologiczna, łącząca byt dodatkow o z dw om a czasam i gram atycz­

nym i, które bytu nie mają);

3. To, co je s t teraz, i o ile teraz, nieuchronnie łączy w sobie pierw iastki on­

tyczne i epistem ologiczne (teza ontologiczna, dopuszczająca inscenizację epi- stem ologiczną);

4

.

To, co je st teraz, i o ile teraz, nie tylko jest, ale odkryw a sw oją rzeczyw i­

stą treść, gdy rozpatruje się je jak o stałą m ożliw ość bytu i stałe poznaw anie m ożliw ości (teza dekryptologiczna, dopuszczająca ingerencję obserw atora an- tropicznego);

5. T rzeba zaw sze patrzeć na św iat i w idzieć go jak o świat, który je st teraz, oraz w iedzieć, że w tym teraz zaw iera się cały los św iata (teza etyczno-eto- logiczna, która pozw ala sform ułow ać sw oisty im peratyw recentyw istyczny).

D la zadem onstrow ania tej sytuacji etologicznej recentyw ista definiuje filo­

zofię jak o sposób odczuw ania i konceptualizow ania ludzkiego losu. Czyni to przede w szystkim po to, aby pokazać, że rów nież w tych w ypadkach, kiedy czas staje się ju ż bezpośrednio nieodczuw alny i odsyła nas do jakiegoś „przedtem ” czy „potem ”, u podstaw intencji rozstrzygnięcia leżą m im o w szystko obiektyw ­ nie dane „teraz” w naszej egzystencji określenia, że zatem w interwale aktualne­

go recensa urzeczyw istnia się w artość ludzkiego losu.

(4)

RECENS JAKO ZWINIĘTA ZASADA WSZYSTKIEGO

N a razie daleko nam jeszcze do w yczerpania ow ych sposobów przejaw iania się specyficznie ludzkiego interw ału recensa, które, choćby i w postaci bardzo zapośredniczonej, w yrastają z ludzkiego losu i dlatego w płaszczyźnie ontolo- giczno-genetycznej m uszą być postrzegane przez m ało jeszcze zdefiniow aną

„szczelinę teraźniejszości” .Podstaw ą jej zdefiniow ania je st w system ie recenty- w izm u tzw. recencjał egzystencjalny, czyli stan czasu, który łączy w sobie gra­

m atyczną przeszłość i przyszłość, tj. byt aktualny, rozw inięty na swoich brze­

gach, a przez to uzyskujący strukturę zjaw iskow ą, egzystencjalną.

N a tę strukturę składają się form y istnienia gram atologicznego, tj. prze­

szłość (recens quo ante) i przyszłość (recens ad quem), obie um ocow ane w gra­

m atyce języka, oraz jed y n a form a istnienia ontologicznego, teraźniejszość {re­

cens), um ocow ana w bycie aktualnym , rozum iana zaś jak o koincydencja egzy­

stencjalna gramatycznej przeszłości i przyszłości. Recens w ystępuje tutaj jak o czas otw arty ontologicznie i epistem ologicznie, w odróżnieniu od przeszłości, która je st ontologicznie zam knięta i epistem ologicznie otwarta, oraz przyszłości, która je st ontologicznie otw arta i epistem ologicznie zamknięta.

Takie ukształtow anie stosunku zachodzącego m iędzy dw iem a sferam i bytu - gram atycznego i ontologicznego - nie pozostaje w swej strukturze egzysten­

cjalnej bez znaczenia, jeśli postaw im y pytanie, co je st przedm iotem filozofii, a co je st przedm iotem nauki. N iezależnie bow iem od tego, ja k dalece różni się ów stosunek m iędzy bytem gram atycznym a ontologicznym od w łaśnie w spo­

m nianego stosunku m iędzy nauką a filozofią, ow a zależność nie przestaje sta­

now ić nieodm iennego faktu zróżnicow ania, jak o istnienia niedostępnego em pi­

rycznie, oraz zjaw iska, jak o em pirycznego rekw izytu zdarzenia. M am y zatem przed sobą jakby dw a przeciw staw ne fakty: po pierw sze, fakt obiektyw nie onto- logiczny, czyli recens jak o zdarzenie, które je st istnieniem (zaistnieniem ) po­

zbaw ionym trwania, i po drugie - zjaw isko, będące istnieniem , którem u przy­

sługuje trwanie. Zjaw isko je st przeto tym, co ze zdarzenia dostępne je st em pi­

rycznie podm iotow i poznającem u (obserw atorow i antropicznem u).

W ystępuje tu zatem w skrajnie dobitnej postaci sprzeczność m iędzy zjaw i­

skiem i istotą rzeczy, a w konsekw encji - m iędzy przedm iotem filozofii a przed­

m iotem nauki. Oto, z jednej strony, przedm iotem filozofii są zdarzenia, niedo­

stępne (po K antow sku) em pirycznie podm iotow i poznającem u i w ystępujące jak o D in g an sich, z drugiej - przedm iotem nauki są zjaw iska, de iure em pirycz­

nie dostępne podm iotow i poznającem u, jak o że są dane w przestrzeni i w czasie jak o form y a p rio ri w ładzy zm ysłowej . O znacza to, że aktualne i postrzegane je s t każdorazow e recens, a w zw iązku z tym - ju ż nie po K antow sku, lecz po B erkeleyow sku - istnienie (esse) przysługuje tem u, co zjaw iskow o (percipi) w ypełnia każde recens. Tak więc istnienie i postrzeganie m ają charakter „szcze­

(5)

linow y”, w ciskają się w „szczeliną teraźniejszości” , przez co zredukow ane są do tego, co postrzegam y w aktualnym recensie (esse= percipi).

INTERWAŁ RECENSA I WARUNKI BRZEGOWE

U m yślnie zajęliśm y się tak daleko idącym i i szeroko zapośredniczonym i następstw am i rozróżnienia m iędzy zdarzeniem i zjaw iskiem , rozróżnienie to jest bow iem w ydolne interpretacyjnie i posiada sw oje odpow iedniki w ruchu taśm y film owej, której strukturę tw orzą poszczególne klatki (recensy). Łatw o tu w pro­

w adzić istotną paralelę: podm iot poznający (inscenizator) działa w akcie insce­

nizacji epistem ologicznej podobnie ja k projektor film ow y, to znaczy w yśw ietla (aktualizuje) i daje istnienie tylko jednej z przesuw ających się kolejno klatek filmu, tzn. daje życie jednem u film ow em u „teraz” . Z tego w szystkiego w yraźnie widać, że czas trw ania takiej klatki, czyli interw ał recensa nie je st wyznaczony żadnym i w arunkam i brzegow ym i. Co więcej, jasn o w idać, że interw ał recensa je st w gruncie rzeczy dow olny, m oże bow iem zam ykać się w przestrzeni czaso­

wej liczonej od ułam ka sekundy do w ieku wszechśw iata.

Pom yślm y przede w szystkim o m ożliw ym ograniczeniu dla interw ału re­

censa. N aturalnie rozluźnia się w ów czas bezpośrednie pow iązanie takiego re­

censa z jednorazow ym konkretnym zdarzeniem , ow ocującym całą paletą zjaw isk poprzedzających jądro zdarzenia i następujących po jeg o zaistnieniu. Tak czy owak, aby w prow adzić jakieś ograniczenia dla interw ału recensa, m usim y go uzależnić pd podm iotu , j a ”, tj. od obserw atora antropicznego (lub sztuczne- go).Trafhy w ątek w tym, co recentyw ista m a tu na m yśli, sprow adza się od stro­

ny ontologicznej do tego, co znajduje się realnie w naszym aktualnym dla w y­

pow iedzi świecie.

B ez w ątpienia chodzi tu o uchw ycenie pewnej istotnej strony problemu:

w m yśl recentyw izm u nie tylko św iat je st konstelacją recensów , ale także jest nim w jak iś sposób nasza w iedza o świecie. W ystarczy zdać sobie spraw ę z tego, że tym, czego oczekujem y od naszej w iedzy o świecie, je st praw dziw ość. Tak zatem w kontekście tego kom pleksu recensów , którem u na im ię „w iedza o św ie­

cie”, praw dziw ość zostaje, jak o probierz w iedzy, zredukow ana w sw oim trwaniu do teraźniejszości, do jednego interw ału recensa.

Tu zaw ężenie pola obow iązyw alności klasycznej definicji praw dy do chwi- low ości je st nie tylko nieodzow ne w tym w ypadku, kiedy chcem y uchw ycić m yślow o w sposób ontologicznie w łaściw y trw anie zjaw iska, ale także w tym w ypadku, kiedy chcem y osiągnąć przekonanie, iż nasze poznanie jest trafione, tzn. w ystępuje w m iejscu istnienia rzeczy, czyli tam, gdzie ona jest, a nie tam, gdzie jej nie ma. To odniesienie recensa praw dy do chw ilow ości dokonuje się w ten sposób, iż klasyczna definicja praw dy w brzm ieniu veritas est adaequatio rei et intełlectus (praw da je st zrów naniem myśli z rzeczą) zostaje zaniechana,

(6)

w jej m iejsce zaś przyjm ujem y sform ułow anie nowe: veritas est conceptus actu- aliter rem adaeąuans (praw dziw a m yśl to ta, której treść je s t adekw atna do sta­

nu rzeczy istniejącego o aktualnym dla w ypow iedzi świecie).

Jasno stąd w idać, że qui loquitur, indicat. Słow o adaequatio zostało tu za­

m ienione na im iesłów czasu teraźniejszego adaequans, a w ięc odniesione do chw ilow ości, do jednego interw ału recensa, słow em - do interw ału recensa m o­

w y (serm o). O statecznie w ięc praw da je st adekw atnością pojęcia do interw ału recensa m owy, tj. do stanu rzeczy istniejącego w aktualnym dla w ypow iedzi świecie. Stw ierdzenie, że N je st teraźniejsze, znaczy w recentyw izm ie, iż N jest jednoczesne z tym stw ierdzeniem , a także, iż w sam ym głosie - w ypow iadające­

go ow o stw ierdzenie - znaczenie rzeczy je st bezpośrednio obecne jak o akt w y­

rażania.

W arto na koniec zaznaczyć, że stanow isko pow yższe zbieżne je st - na swój sposób - z serm onizm em , w edle którego nazw y coś znaczą praw dziw ie (tj.

zgodnie z rzeczyw istością aktualną) tylko jak o dźw ięki m ow y (voces serm onis) oznaczające interwał recensa. W ten sposób um ocow anie praw dy w mowie ozna­

cza także um ocow anie w gram atyce. Sum m a sum m arum pow iem y, że w definicji veritas est conceptus actualiter rem adaequans interw ał recensa je st adekwan- sem m ow y obserw atora antropicznego.

SUMMARY

Attention is drawn to the limitations of the classical definition of truth to a point in time. This modifies the definition in the following way: a true thought is one whose content is adequate to the state of the world and concurrent with the statement about the world. As a result one concludes, on the grounds of the recentivistic approach defended by the author, that truth is the adequacy of concept to the interval of recens of speech, i.e. to the state of affairs in the world concurrent with the statement.

Cytaty

Powiązane dokumenty

zaplanowanych prac w ustalonym terminie oraz czy możliwe jest zapewnienie ciągłej i równomiernej pracy robotnikom najważniejszych specjalności. Należy pamiętać o tym, że plan

Zrozumienie definicji jednostek podstawo- wych SI, będących przedmiotem nauki w szkołach, nie jest łatwe. Problem kan- deli i innych jednostek oświetlenia omawiałem poprzednio

Twierdzenie, na którym się ono opiera, jest matematycznie poprawne, natomiast fałszywe jest jego założenie, a miano- wicie, że w nieskończonym ośrodku słuszne jest prawo

Z tego w ynika, że tylko wówczas spraw ca będzie w olny od od­ powiedzialności z powodu popełnionego błędu, gdy nie mógł uni­ knąć nieświadom ości

In the case of steam this is necessary so that no condensation droplets settle on the turbine blades during expansion (see ); they would damage the blades, reducing

Strzał oddany z odległości 1 cm w kierunku tuszy wieprzowej przy użyciu kulistego pocisku gumo- wego o masie 0,71 g wzmocnionego naważką prochu czarnego o masie 0,2 g spowodował

Wysoko cenimy sobie fakt, że Profesor dr Stanisław Gerst- roann w ostatnich latach swego życia związał się z Katedrą Psy­ chologii WSP w Kielcach, Żywo