• Nie Znaleziono Wyników

Wkład ks. prof. Mariana Myrchy do nauki kościelnego prawa karnego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wkład ks. prof. Mariana Myrchy do nauki kościelnego prawa karnego"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Syryjczyk

Wkład ks. prof. Mariana Myrchy do

nauki kościelnego prawa karnego

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 29/1-2, 19-41

1986

(2)

P ra w o K an on iczn e ■29 (1986) nr 1— 2

KS. JERZY SY R Y JC Z Y K

W K Ł A D K S. PR O F. M A R IA N A M YRCHY DO N A U K I KO ŚCIELN EG O P R A W A K A R N EG O

I. K ierunki pracy naukowej

W dniu 13 gru d n ia 1985 roku m ija pięćdziesiąt la t od chw ili, kiedy ks. prof. M. M y r c h a uzyskał ty tu ł doktora na W ydziale Praw a Kanonicznego KUL. Do d o k to ratu przedstaw ił gruntow nie przygotow aną rozpraw ę pt. Dowód ze św iadków w procesie kano­

nicznym napisaną pod kieru n k iem ks. prof. J. Rotha. O dtąd roz­

począł niezw ykle pracow itą i rozległą działalność naukow ą. P o­ czątkowo kontynuow ał swoje b ad ania nad praw em procesowym , czego owocem była praca Sądy polubow ne w praw ie kanonicz­

nym. S tu d iu m p ra w n o-po ró w naw cze2. N a podstaw ie tej pracy

ks. Alyrcha habilitow ał się w dn iu 16 czerwca 1947 roku na W y­ dziale Teologicznym U niw ersytetu W arszawskiego.

Dążąc do udoskonalenia w arsztatu naukow ego i form acji p ra ­ wniczej, w 1943 r. ks. M. M yrcha rozpoczął studia p raw a cyw il­ nego na tajn y m U niw ersytecie W arszawskim . S tudia z tego za­ kresu uw ieńczył d oktoratem na podstaw ie rozpraw y N ieśw iado­

mość bezpraw ności a w ina w ka rn y m ustaw odaw stw ie kanonicz­

nym i polskim przedłożonej W ydziałowi P raw a i N auk P raw n o -

-Ekonomicznych K U L w d n iu 13 kw ietn ia 1951 roku.

P atrząc na całokształt p racy naukow ej ks. M yrchy, łatw o m o­ żna rozróżnić k ieru n k i Jego zainteresow ań i b ad ań naukow ych. Jeden — to badania nad kościelnym praw em procesowym , czego wyrazem jest kilka rozpraw , recenzji oraz doktoratów , których był prom otorem . In n y k ieru n ek zainteresow ań naukow ych stanow i kościelne praw o karne. W obu tych dziedzinach A u to r nie o gra­ nicza się tylko do praw a kanonicznego, ale uw zględnia także po­ stanowienia p raw a państw ow ego, stara ją c się w szechstronnie i w y­ czerpująco zbadać i oświetlić podejm ow ane zagadnienia.

* A rty k u ł jest poszerzoną w ersją refera tu w y g ło szo n eg o 18. 02. 1985 na sym p ozju m n au k o w y m k a n o n istó w w A k a d em ii T eo lo g ii K a­ tolickiej d la u czczen ia J u b ile u sz u p ięćd ziesięcio lecia pTacy n a u k o w ej Ks. prof. M ariana M yrchy.

1 L u b lin 1936 T ow . N auk. K U L , ss. V III, 163. 2 L u b lin 1948 T ow . N auk. K U L , ss. 303, 7 nlb.

(3)

20 Ks. J. S y ry jczy k 12]

Trzeba także podkreślić w ielki w kład ks. P rofesora w kano- Aistykę polską, czego w yrazem jest p raca dydaktyczna, a zwłasz­ cza w ykłady 'Z zakresu praw a karnego i norm generalnych. O do­ robku naukow ym ks. prof. M. M yrchy świadczy nie tylko obszerna b ibliografia Jego p rac ogłoszonych d ru k ie m 4, ale także fakt, że był prom otorem dziesięciu prac d o k to rsk ic h 5, recenzentem k ilk u ­ dziesięciu rozpraw d o k to rsk ic h 6 i dziesięciu rozpraw h ab ilita­ cyjnych 7. Do tego jeszcze dodać należy Jego czynny udział w lioznych sym pozjach naukow ych, na których w ygłaszał re fera ty i ożywiał dyskusje przyczyniając się do zgłębiania nau k i praw a kanonicznego.

Uroczyście obchodząc jubileusz pracy naukow ej ks. prof. M yr- chy — jednej z centralnych postaci kanonistyki w Polsce, a wśród k arnistów także i na świecie — chcę podkreślić jej znaczenie dla kanonistyk i w zakresie kościelnego p raw a karnego. W tej bo­ w iem dziedzinie doszedł On do w spaniałych osiągnięć naukow ych, k tó re staw iają Go — jak pisze ks. prof. J. B ar — „w szeregu ta ­ kich znawców praw a karnego, jak kard. Fr. R oberti,' czy o. G. M ichiels” 8. Pom ijam już kw estie związane z pracam i poświęcony­ m i p raw u procesowem u. W artość ich podkreślają recenzje: W. Rejowicza, J. Krzem ienieckiego, B. W ilanowskiego, J. Rotha, P. K ałw y, I. Grabowskiego, Z. Kozubskiego i Wł. Kozubskiego.

4 B ib lio g ra fię jego prac n a u k o w y ch zam ieścili: M. F ą k a, K się g a P a ­ m ią tk o w a X X - le c ia A .T .K ., W arszaw a 1976 (praca zbiorow a), s. 278— 279; J. B a r , Ks. P ro f. M a ria n M yrch a , P raw o K an on iczn e 20 (1977) nr 3 ^ 4 s. 8 —10.

9 P od k ieru n k iem ks. prof. M yrchy p o w sta ły n astęp u jące prace dok­ torskie: B. P a n e k — N ie p o słu sze ń s tw o w z g lą d e m w ła d z y d u c h o w n e j w k o ś c ie ln y m p r a w ie k a rn y m ; T. P a w l u k — Ś le d z tw o szc ze g ó ło w e w k a r n y m p r a w ie k a n o n ic zn y m ; J. S z k a t u ł a — W ła d za sp o w ie d n i­ k a w w y p a d k a c h n a g lą c y c h i w n ie b e z p ie c z e ń s tw ie śm ierci; J. G o- ł ę b i o w s k i — O bron a k o n ieczn a w ś w ie tle r p z e p is ó w p r a w a k a n o ­ n iczn eg o ; A. G o ś c i m s k i — B ig a m ia w k a n o n ic z n y m p r a w ie k a r­ n y m (kanon 2356 K o d e k su P r a w a K an o n iczn eg o ); W. L i s — N a d u ży c ie w ła d z y w K o d e k sie P r a w a K an o n iczn eg o ; E. K o d y m — F a łsz e rstw o d o k u m e n tó w k o śc ie ln y c h w p r a w ie k a n o n ic zn y m ; W. A b r a m c z y k — W ła śc iw o ść są d ó w k o śc ie ln y c h w ś w ie tle d o k u m e n tó w p a p ie ż a In n o ­ c e n te g o III N o v it Ule; T. K u k l a — Z a n ie d b a n ie o b o w ią zk u r e z y d e n ­ c ji w ś w ie tle p ra w a k a rn eg o ; J. S y r y j c z y k — K r a d z ie ż w k a r n y m p r a w ie k a n o n ic z n y m i p o lsk im .

6 Ks. P rofesor b ył recen zen tem sied m iu prac d oktorskich na W y­ d ziale P ra w a K an on iczn ego A TK i cztern astu rozpraw d oktorskich na W yd ziale P raw a K an on iczn ego KUL.

7 P o d a ję n azw isk a a u torów prac h a b ilita cy jn y ch w g k olejn ości a lfa ­ b ety czn ej: ks. prof. J. B a r , ks. dr F. B o g d a n , ks. prof. J. G r z y ­ w a c z , ks. prof. J. K r u k o w s k i , ks. doc. M. P a s t u s z k o , ks. prof. T. P a w 1 u k, ks. prof. R. S o b a ń s k i , ks. prof. I. S u b e r a , ks. dr S y r y j c z y k , ks. prof. M. Ż u r o w s k i .

(4)

Od 1949 r. ks. prof. M. M yrcha w pracy naukow ej coraz b a r­ dziej zaczyna się koncentrow ać praw ie w yłącznie na k arn y m praw ie kanonicznym z uw zględnieniem innych system ów praw a karnego, jak: praw o rzym skie, praw o m iędzynarodow e i praw o karne państw ow e ze szczególnym zw róceniem uw agi na polskie prawo karne. Co do w artości naukow ej Jego prac i ich znaczenia dla kano nistyki nie sposób w krótkim referacie scharakteryzow ać wyczerpująco Jego twórczość. Zam yka się ona bow iem liczbą osiem nastu pozycji w % postaci obszernych m onografii, arty k u łó w i recenzji, a także k ilku doktoratów z zakresu p raw a karnego, n a­ pisanych pod Jego kierunkiem .

P rag nę jed n ak odpowiedzieć na pytanie, czym i w jak i sposól? ks. prof. M yrcha przyczynił się do rozw oju tej gałęzi kan on isty ­ ki. Inaczej mówiąc, co wnosi Jego twórczość do n auki p raw a k a r­ nego, a także, co szczególnego w yróżnia Jego prace spośród innych trak tu jący ch o tej dziedzinie p ra w a w Kościele.

Nie um niejszając znaczenia naukow ego Jego prac dla kanoni­ styki, trzeba podkreślić, że ks. M yrcha wniósł pow ażny w kład przy ocenie p ro jek tu nowego praw a karnego z 1973 r., a jako ekspert pom aga w pracach nad reform ą p raw a karnego dla Ko­ ściołów Wschodnich.

II. Metoda pracy naukowej

W różnych opracow aniach praw a karnego ks. M yrcha wszech­ stronnie i w yczerpująco omówił w iele kw estii z tej dziedziny tak pod względem dogm atycznym , jak i historycznym , k tó re św iad­ czą o wysokim poziomie naukow ym A utora. W szystkie Jego p ra ­ ce z zakresu p raw a karnego należy zaliczyć do w ybitnych osiąg­ nięć naukow ych. Są to dzieła g runtow nie zgłębiające om aw iane zagadnienia, a n iektóre z nich przew yższają w szystkie inne o p ra­ cowania dotyczące K odeksu P raw a Kanonicznego z 1917 roku.

W ykład n au k i jasny, prosty i przejrzysty, a równocześnie ści­ śle naukow y, pozbawiony jakiegokolw iek żargonu naukow ego czy też naukow ej nowomowy. D okum entacja źródłow a p o p arta w ie­ lojęzyczną lite ra tu rą . K onkretne zagadnienia niejednokrotnie n a­ świetlone w szechstronnie k arn y m praw em państw ow ym zarów ­ no z p u n k tu w idzenia ustaw odaw stw a, jak i n auk i p raw a karnego, co spotyka się u niew ielu autorów XX wieku.

Ks. P rofesor M yrcha w swoich pracach stosuje w zasadzie m e­ todę pożyty w no-egzegetyczno-historyczną.

Z p u n k tu w idzenia dogm atyki, chociaż nie zam ierza w prost wprowadzać nowych rozwiązań, to jed n ak —• ze względu na w y­ soki poziom naukow y i ścisłe rozum ow anie — w sposób pew ny przedstaw ia m yśl praw odaw cy. W ychodzi z tek stu i k on tek stu norm praw nych stosując analizę pełną w nikliwości, lecz pozba­

(5)

22 Ks. J. S yry jczy k

w ioną cech kazuistyki. Jednocześnie szuka problem ów , staw ia je z całą w yrazistością i dąży do obiektyw nego rozwiązania. Stosu­ je rów nież m etodę syntetyczną, co powoduje, że dzieła Jego są przy d atn e zarówno dla dy daktyki, jak i w praktyce.

Zasady fundam entalne przedstaw ia w ich rozw oju historycz­ nym. Metodę tę w ykorzystuje w tej m ierze i w ty m zakresie, jak jest to konieczne dla przedstaw ienia ew olucji pew nych zagadnień praw nych. Daje więc obraz daw nego praw a oraz w skazuje na rozwój instytucji praw nych w Kościele i ich historyczne u w a ru n ­ kow ania. Obowiązujące praw o kanoniczne, zdaniem ks. Myrchy, je st w ynikiem ewolucji, jakiej poprzez w ieki podlegało ono w K ościele9. Stąd też zachodzi konieczność stosowania m etody h i­ storycznej, k tó ra ponadto uw idacznia w pływ innych ustaw o- daw stw na praw o kościelne, zwłaszcza zaś p raw a rzymskiego, germ ańskiego i frankońskiego.

Ks. P rofesor posługuje się także m etodą filozoficzno-deduktyw - ną, do czego upow ażniają, a ściślej mówiąc skłaniają zasady p ra ­ w a kanonicznego.

W reszcie należy podkreślić, że ks. M yrcha nie zasklepił się w m etodzie pozytyw istyczno-dogm atycznej, o czym świadczy stoso­ w anie m etody praw no-porów naw czej. M etoda ta nie tylko roz­ szerza horyzonty badacza i jest p rzydatna ze względu na w artoś­ ci poznawcze, ale przynosi też korzyści naukow e w postaci dosko­ nalenia w łasnych instytucji praw nych. Przez stosowanie tej m e­ tody nie chodzi Ks. Profesorow i o bezpośrednie przeniesienie in ­ nego ustaw odaw stw a na g ru n t kanonistyki czy też zam ierzoną w zajem ną filtrację poszczególnych koncepcji praw nych; nie sto­ suje On także porów nań w sposób czysto m echaniczny.

J e st rzeczą ciekawą, że ks. M yrcha porów nuje z praw em ko­ ścielnym ustaw y, k tó re niejednokrotnie są w ytw orem odm iennej ideologii i k u ltu ry praw nej. Ma to doniosłe znaczenie, gdyż w ska­ zuje na czynną obecność kościelnego p raw a karnego w świecie, k tóre nie tylko chłonie, ale oddziaływ a na praw o świeckie. S to ­ sowanie tej m etody uzasadnia fakt, że każde ustaw odaw stw o k a r­ ne winno trzym ać się wspólnego pnia, jak im jest praw o n a tu ra l­ ne. Ponadto m etoda praw no-porów naw cza jest zgodna z m isją Kościoła skierow anego w swoim posłannictw ie do św iata, k tó ry w inien być poznany i z kolei przenikany w artościam i chrześcijań­ skimi. Dlatego też m etoda powyższa przynosi obustronne czy też w ielostronne korzyści tak dla Kościoła, jak i dla praw a państw o­ wego, chociaż cele Kościoła i państw a są odmienne.

Zaakcentow ać należy, iż w łaśnie posługiw anie się m etodą p raw - no-porów naw czą w yróżnia ks. M yrchę spośród innych

kanoni-9 Zob. M. M y r c h a , D e leg e fe r e n d a in iu re p o en a li can on ieo a n i- m a d v e r sio n e s , P raw o K an on iczn e 18 (1975) nr 3—4, s. 16.

(6)

,[5] W kład k s. prof. M. Myirchy do n a u k i p ra w a 23

stów zajm ujących się kościelnym praw em k arnym . Nie znaczy to, że k arn iści w ogóle nie posługują się tą m etodą. Jed n ak że n ik t poza ks. M yrchą nie stosuje jej w tak szerokim zakresie oraz nie odznacza się tak w ielkim znaw stw em problem atyki p ra w a świec­ kiego, szczególnie zaś polskiego p raw a karnego. Można więc po­ wiedzieć, że z kom petencją i wnikliw ością przedstaw iane zagad­ nienia polskiego p raw a karnego są Jego tw órczym w kładem w tę dziedzinę n au k i 10.

Na uw agę zasługuje rów nież fak t, że w pracach ks. prof. M yr- chy uwidaoznia się w pływ doskonałych kanonistów X X w ieku, jakim i byli F. W ernz i G. Michiels. W pływ te n odzw ierciedla się nie ty le w m erytorycznych rozstrzygnięciach posizczególnych kw e­ stii, co raczej w w artościach m etodologicznych i w sposobie ro ­ zumowania.

W końcu w ypada dodać, iż A u to r opracow anych przez siebie zagadnień nie uw aża za problem y całkow icie zam knięte, albow iem te sam e lub podobne kw estie, k tó re podejm uje w następnych p ra ­ cach ulegają z p u n k tu widzenia n auki dalszem u pogłębieniu i naśw ietleniu.

III. G łó w n a p rob lem atyk a d zieł z zak resu p raw a karnego

1. Problem, w in y

P rob lem atyka w iny w naukach krym inologicznych należy do zagadnień kluczow ych i jest jednocześnie kw estią n a jtru d n ie j­ szą tak z p u n k tu w idzenia teorii, ja k i od strony p rak ty k i. Do przyjęcia odpowiedzialności k arn ej nie w ystarczy bow iem u stale­ nie zw iązku przyczynowego zachodzącego pom iędzy spraw cą a jego czynem. Spraw ca m usi być ponadto uznany za winnego te ­ go czynu.

W ina — jako konieczny w arun ek odpowiedzialności k arn ej — nie jest w lite ra tu rz e kanonicznej zagadnieniem p ery fery jn y m czy wręcz pom ijanym . Jednakże n ik t dotąd nie d ał ta k w yczerpu ją­ cego i w szechstronnego obrazu tego zagadnienia, ja k ks. prof. Myrcha w nie dokończonej jeszcze m onografii pt. Problem w iny

w k a rn y m ustaw odaw stw ie kanonicznym, (ponad 450 s tro n )ł l . Dzie­

ło to ukazuje rozwój ustaw odaw stw a kościelnego w kw estiach

10 Zob. Z. P a p i e r k o w s k i , recen zja: N ie św ia d o m o ść b e z p r a w n o ś ­ c i a w in a w k a r n y m u s ta w o d a w s tw ie k a n o n ic z n y m i p o ls k im — P o lo ­ n ia S acra 9 (1957) z. 2—8, is. 394402; ten że, recen zja: P r a w o k a rn e, T. II, K a ra , W arszaw a 1960 — P ra w o K an on iczn e 5 (1962) nr 3— 4, s. 303— 307.

11 P ra w o K an on iczn e 8 (1965) nr 2, s. 3—34; 8 (1966) nr 3—4, s. 79— 104; 14 (1971) n r 3—4, s. 69—148; 15 (1972) n r 1—2, s. 73—118; 15 (1972) n r 3— 1, s. 135—193; 16 (1973) nr 1—2, s. 205—276; 16 (1973) nr 3—4 , s. 321— 395; 17 (1974) nr 3—4, s. 14,1—205.

(7)

24 K s. J. S y ry jczy k [6]

w iny od początku Kościoła niem al po czasy współczesne. Poza tym A utor przedstaw ia kształtow anie się m yśli praw niczej doty­ czącej tej m aterii u dekretystów i dekretalistów , a w niektórych zagadnieniach w lite ratu rz e przedm iotu po ogłoszeniu Kodeksu P raw a Kanonicznego z 1917 roku. Ponadto w szczególny sposób zarysow uje problem w iny i odpowiedzialności za przypadek w praw ie rzym skim , w nauce teologów (od XVI do X IX w.) w p ra k ­ tyce K u rii Rzym skiej i w nauce praw niczej.

J e s t to dzieło tym bardziej wartościowe, że jako jed yn e w k a- nonistyce tak kom plem entarnie omawia ew olucję wszystkich za­ gadnień zw iązanych z problem atyką w iny w p raw ie kościelnym. Monografię tę należy uznać za w yjątkow e dzieło w całej dotych­ czasowej kanonistyce. W artość tej pracy jest ty m większa, iż nieliczne tylko system y praw a państw ow ego mogą poszczycić się w swojej lite ratu rz e p raw a karnego podobnym opracowaniem .

P u n k t w yjścia powyższej pracy stanow i rozdział tra k tu ją c y o pojęciu winy. U staw odaw stw o kościelne nie podaje ogólnego o kre­ ślenia winy. Zadanie to pozostawione jest teo rii p raw a karnego, k tó ra w inna zdefiniować w inę obejm ując w szystkie jej postacie, jakim i posługuje się ustaw odaw ca, a więc winę um yślną i nie­ um yślną.

W nauce p raw a karnego znane są różne teorie winy. A utor przedstaw ia główne z nich: teorię psychologiczną, teorię norm a­ tyw ną i teorię społecznego niebezpieczeństwa. N astępnie dokonu­ je ich krytycznej oceny oraz d aje pełne rozw iązanie tego zagad­ nienia w św ietle ustaw odaw stw a kościelnego, zaw artego w Ko­ deksie z 1917 roku. Kodeks ten w problem atyce w iny zrealizo­ w ał założenia przyjęte przez teorię psychologiczną w pow iąza­ niu z koniecznym i elem entam i teo rii norm atyw nej, ze szczególnym uw ypukleniem teo rii woli. Takie samo stanow isko w yraża też Kodeks z 1983 r., o czym świadczą postanow ienia kan. 1321 §§ 1—2, jak też uw zględnienie przez praw odaw cę okoliczności, które w yłączają winę, uchylając tym sam ym odpowiedzialność karną.

Mimo tego że w spom niane teorie rozw inęły się głównie na gru ncie p raw a świeckiego dopiero w X IX i XX wieku, A utor uzna­ je jednak za słuszne zapoznać z nim i czytelnika ju ż na począt­ ku m onografii, co stanow i jakoby w prow adzenie do dalszej p ro ­ blem atyki w kw estiach winy. Na podkreślenie zasługuje rów nież inny oryginalny elem ent w stru k tu rz e pracy. M ianowicie p ro ble­ m atykę zw iązaną z zagadnieniem w iny w praw ie rzym skim A utor om awia dopiero w rozdziale poświęconym p raw u d ek retałów i dekretalistom . P rzyjęcie takiej s tru k tu ry w ydaje się być jak n a j­ bardziej uzasadnione. P rzem aw iają za tym pew ne argum enty. P r a ­ wo kanoniczne było chętnym receptorem i k on tynuatorem rzym ­ skiej koncepcji winy. Jednakże dopiero dekretaliści przy jęli z p ra ­

(8)

m W kład ks. p ro i. M. M yrchy do n a u k i p ra w a 25

wa rzym skiego określenie w iny um yślnej, a także stopniow anie w iny nieum yślnej — ograniczając odpowiedzialność k a rn ą do d u ­ żej w iny (culpa lata). W zorem praw a rzym skiego w praw ie d ek re- tałów usankcjonow any został podział na przestępstw a um yślne i przypadki. Również w pew nej m ierze dokonano przeszczepienia z p raw a rzym skiego pojęcia w iny nieum yślnej na g ru n t p raw a k a ­ nonicznego. To wszystko uzasadnia zamieszczenie p raw a rzym skie­ go w tej części, gdzie A utor rozpoczyna om awiać w czesny okres p raw a dekretałów .

Z opracow ania jasno w ynika, że praw o kanoniczne od początku podkreślało istnienie odpowiedzialności za w inę um yślną (dolus)~ Niem niej jed n ak ■— jak stw ierdza ks. P rofesor — w ina um yślna nie była jedynym powodem odpowiedzialności k arnej. Obok niej istniała rów nież odpowiedzialność za skutek, a ściślej m ówiąc za przypadek, k tó ry obejm ował przypadek sensu stricto (casus) i w i­ nę nieum yślną w postaci zaniedbania. Innym i słowy, chociaż w starożytnym Kościele istniała odpowiedzialność subiektyw na, czy­ li za winę i za skutek, to jed n ak Kościół w tym czasie nie od­ rzucał odpowiedzialności obiektyw nej, to znaczy, że obiektyw ne bezpraw ie było w ystarczającą racją w ym iaru kary. W brew ogól­ nie przy jętem u poglądow i A utor delikatnie podkreśla, że w K się­ gach pokutnych przy jęta była zasada raczej subiektyw izm u niż obiektywizm u. W yraża to zwłaszcza zróżnicowana odpow iedzial­

ność k arn a ze względu na obiektyw ną wielkość bezpraw ia w po­ łączeniu z okolicznościami podm iotow ymi spraw cy. Do tego n a­ leżałoby dodać, iż w Kościele zawsze przedm iotem k a ry mógł być tylko grzech ciężki ujaw niony na zew nątrz. Dlatego też oprócz skutku, tj. obiektyw nego bezpraw ia, do u k aran ia m usiała zaist­ nieć duża w ina w form ie grzechu ciężkiego, k tó rą presum ow a- no na podstaw ie krym inalnego bezpraw ia. S tąd też w daw nym praw ie kościelnym istniała odpowiedzialność nie tylko za sk utek, ale i za winę.

Praca daje całościowy obraz rozw oju ustaw odaw stw a, a szcze­ gólnie n au ki praw a kanonicznego związanego z zagadnieniem dok­ try n y w iny nieum yślnej, k tó rej rozwój zarysow uje się w IX w. i trw a aż do K odeksu z 1917 roku. Ja k już powiedziano A utor w ykazał, jak duże zasługi w dziedzinie w iny nieum yślnej poło­ żyli dekretaliści. Dostosowali oni do wym ogów p raw a kanonicz­ nego pojęcia p raw a rzym skiego i zasady teologiczne. P rzep ro w a­ dzili w yraźne rozróżnienie pom iędzy pojęciem w iny teologicznej a pojęciem w iny p raw n ej. W ypracow ali określenie w iny n ieum y­ ślnej i pojęcie staranności przeciętnego człowieka. P rzy jęli też po­ gląd, że w ina nieum yślna (culpa lata iuridica) zawsze jest połą­ czona z w iną m oralną, będącą grzechem ciężkim. Ks. P rofesor w y­ kazał ogrom w ysiłków n au k i k ształtującej pojęcie w iny nieum yśl­

(9)

26 Ks. J. S yry jczy k

nej i odpowiedzialności za tę w inę, co doprowadziło w końcu do równorzędności poczytalności i odpowiedzialności e x dolo i ex

culpa, przyjętej w Kodeksie z 1917 r.

U przedzając kw estie de lege jerenda, chcę w tym m iejscu pod­ kreślić, że ks. prof. M yrcha postulow ał, aby w nowym Kodeksie utrzym ana była zasada poczytalności i odpowiedzialności karnej za winę nieum yślną na rów ni z w iną um yślną (o ile z n atu ry rzeczy możliwe jest popełnienie konkretnego przestępstw a e x cul­

pa), czyli tak, jak to ujm ow ał poprzednio obow iązujący Kodeks.

Nowy Kodeks nadal zachow uje dw a podstaw ow e źródła po­ czytalności: w inę um yślną i w inę nieum yślną, co w yraźnie w yni­ ka z postanow ienia kan. 1321 §1. Jednakże wg kan. 1321 §2 odpowiedzialności k arn ej podlegają z reguły przestępstw a popeł­ nione cum dolo. K aralność zaś za przestępstw a nieum yślne do- puszozalna jest tylko w yjątkow o, jeżeli w yraźnie przew iduje to ustaw a lub nakaz karny . W ypada nadm ienić, że w p raw ie pow ­ szechnym w yjątek tak i przew idziany jest tylko w kan. 1389 §2. Z powyższego w ynika, że nowe praw o kanoniczne w yraża w tej m aterii naw ró t do praw a rzym skiego i p raw a dekretałów , k tó ­ re hołdow ały zasadzie odpowiedzialności za w inę um yślną. N a­ tom iast przestępstw a popełnione cum culpa uw ażane były w praw ie rzym skim i w praw ie dekretałów jak o quasi-delicta. W Kodeksie z 1983 r. przestępstw a te uznane są za delicta, lecz pod­ leg ają odpowiedzialności k arn ej tylko wówczas, jeżeli ich k a ra l­ ność została w yraźnie zaznaczona w ustaw ie. W Kodeksie z 1917 r. odpowiedzialność za przestępstw a cum culpa była regułą, a nie w yjątkiem , jak to przew iduje nowy Kodeks.

Z p u n k tu widzenia historycznego jest to więc w yraźny regres w d oktrynie w iny nieum yślnej. Również z p u n k tu widzenia dog­ m atycznego nie w idać ra cji przem aw iających za przyjęciem s ta ­ nowiska, jakie zajm uje kan. 1321 §2 KPK/1983. Nie może mieć tu m iejsca analogia do ustaw odaw stw świeckich, przyjm ujących za przestępstw a nieum yślne zasadę w yjątkow ej odpowiedzialności karnej. W ustaw odaw stw ach państw ow ych bowiem usankcjonow a­ ny jest podział na przestępstw a (zbrodnie), w ystępki i wykrocze­ nia. W zasadzie przestępstw a można popełnić wówczas e x dolo, natom iast w ystępki i w ykroczenia ex dolo vel ex culpa. W praw ie kanonicznym zaś nie ma takiego podziału i każde naruszenie ustaw k arn y ch trak to w an e jest jako przestępstwo.

R easum ując należy stw ierdzić, że nowe ujęcie problem u winy nieum yślnej w Kodeksie z 1983 r. w yraża łagodniejszą dyscyplinę k arn ą, co z pewnością zgodne jest z duchem Kościoła, lecz w y­ pada w ątpić czy odpowiada wymogom dzisiejszych czasów.

Na szczególną uw agę w przedm iocie w iny zasługuje obszerna m onografia ks. prof. M yrchy zatytułow ana: Nieświadom ość bez­

(10)

19] W kład ks. prof. M. M yrchy do n a u k i p ra w a 27

praw ności a w ina w ka rn y m ustaw odaw stw ie kanonicznym i pol­ skim, i®. Teza tej rozpraw y streszcza się w py taniu, jakie okolicz­

ności praw n e i faktyczne — przy przestępstw ach um yślnych — m uszą być objęte świadomością spraw cy, a następnie zgodą jego woli?

P roblem ten odnośnie do praw a kościelnego został przedstaw io­ ny w rozw oju historycznym od początku chrześcijaństw a do K o­ d eksu P r. Kan. z 1917 r. włącznie. J e st to jedna z nielicznych tego rodzaju prac w lite ratu rz e kanonicznej, k tó ra całościowo n a­ św ietla powyższe zagadnienie. Cechą specyficzną tej rozpraw y jest fakt, że została ona opracow ana — jak w skazuje sam ty tu ł mo­ nografii — m etodą praw no-porów naw czą. A utor bowiem naśw ie­ tla w edług praw a kanonicznego i polskiego kodeksu karnego z 1932 r. problem w iny w przypadku nieświadom ości bezpraw ności oraz nieświadom ości przestępczości czynu.

Ks. P rofesor podaje różne rozw iązania dotyczące roli nieśw ia­ domości (ew entualnie błędu) co do norm y praw n ej i zw iązanej z tym kw estii w iny w k arn y m p raw ie polskim, m ianowicie: 1) error

iuris, etiam si crim inalis, non nocet, 2) error iuris crim inalis nocet, non crim inalis exculpat, 3) error iuris sem per nocet. Po om ówie­

niu poszczególnych poglądów pow stałych na gruncie in te rp re ta ­ cji polskiego praw a karnego (art. 14 §1 i art. 20 §2 kk. z 1932 r.) przedstaw ia swoje mocno uargum entow ane stanowisko. Ks. M yr- cha podkreśla, że k.k. iz 1932 r. p rzyjm uje zasadę, iż w arunkiem zaistnienia w iny i odpowiedzialności k arn ej jest świadomość prze­ stępczości (i tym sam ym bezprawności) czynu. Dowodzi, iż zasa­ d a ignorantia iuris nocet jest całkowicie sprzeczna z fun dam en ­ taln ą zasadą współczesnego p raw a karnego, tj. nu llu m crim en sine

culpa skoro w w ypadku nieświadomości bezpraw ności czynu sp ra ­

wca ponosiłby pełną odpowiedzialność za przestępstw o um yślne. Inaczej mówiąc, współczesne ustaw odaw stw a karne, a także k.k. z 1932 r., stoją na stanow isku k a ra n ia za w inę i w granicach za­ w inienia. N atom iast ignorantia iuris nocet świadczy o przyjęciu odpowiedzialności nie za w inę, lecz za skutek. Z kolei stanow i­ ska takiego nie można pogodzić z istotą i celem k ary, co jest całkow icie sprzeczne z praw em naturalnym .

Ks. P rofesor rozstrzygnął więc spór pom iędzy sk rajny m i po­ glądam i autorów i w brew orzecznictw u Sądu Najwyższego w y ­ kazał, że w edług postanow ień k.k. z 1932 r. error (ignorantia) iuris

■criminalis non nocet. Dalej stw ierdził, że Kodeks P raw a K ano­

nicznego z 1917 r. zajm uje tak ie samo stanowisko, a więc w dzie­ dzinie nieświadom ości bezpraw ności czynu oba kodeksy zasadni­ czo się nie róśnią. Różnica bow iem zachodzi tylk o w yjątkow o, jeżeli chodzi o praw o kanoniczne, k tó re w ym aga świadomości

(11)

28 Ks. J. S yry jczy k [101

przestępczości czynu przy w ym iarze k a r poprawczych, jakim i są cenizury. Dodać należy, że identyczne stanowisko przyjm uje także Kodeks Pr. Kan. z 1983 roku. Nowy Kodeks wym aga w kan. 1321 §§ 1—2, 1323 n. 2, 1324 § 1 n. 9 świadomości bezpraw ności czy­ nu, a w yjątkow o świadomości przestępczości, o ile chodzi o cen­ zury, o czym świadczy kan. 1347 § 1.

Z powyższego opracow ania w ynika, że całe zagadnienie zw ią­ zane z kw estią świadomości bezpraw ności czynu ks. M yrcha u ją ł na płaszczyźnie teorii w iny (Schuldtheorie), w edług k tó rej św ia­ domość bezpraw ności jest przesłanką winy. Odrzuca natom iast teorię zam iaru (Vorsatztheorie), wywodzącą się z założenia, że zam iar jest istotnym składnikiem w iny i do niej należy. Inaczej mówiąc, w edług tej konstru k cji świadomość bezpraw ności jest częścią zam iaru. W konsekw encji po linii teorii w iny poszli też tw órcy kodeksu karnego z 1969 r., za czym przem aw iają względy współczesnej dogm atyki praw a karnego oraz w ym agania racjo ­ nalnej polityki k ry m in a ln e j13.

Zgodnie z art. 24 §2 k.k. 1969 r.: „Nieświadomość bezpraw ności czynu nie wyłącza odpowiedzialności, jeżeli spraw ca mógł błędu unikn ąć”. Przez nieświadomość bezpraw ności rozumieć tu należy nieświadomość całości czynu stypizowanego w ustaw ie k a r n e j l4. Z tego w ynika, że tylko wówczas spraw ca będzie w olny od od­ powiedzialności z powodu popełnionego błędu, gdy nie mógł uni­ knąć nieświadom ości bezpraw ności swojego czynu. P raw odaw ca polski p rzy jął więc w k.k. 1969 r. stanow isko „ograniczonej re le - w ancji błędu co do bezpraw ności” 15. Prow adzi to do wniosku, że z reg uły ma zastosowanie zasada ignorantia iuris nocet, u sta­ wodawca bowiem w ychodzi z założenia, że wszyscy zn ają obowią­ zujące przepisy albo łatw o mogą je poznać. W edług art. 24 §§2—3 istnieje możliwość uw olnienia od odpowiedzialności k arn ej tylko tych sprawców, k tórym z powodu ignorancji niezaw inionej nie m ożna postawić zarzutu 16.

Ks. M yrcha w skazuje, że m iędzy obu ustaw odaw stw am i nadal zachodzi różnica w kw estii nieświadom ości przestępczości czynu. W edług p raw a kościelnego, opierającego się w tej m aterii na p raw ie n aturalnym , nieświadomość przestępczości w pływ a na sto­ pień w iny i tym sam ym zm niejsza odpowiedzialność karną. Od­ w rotnie jest w k arn y m praw ie polskim — tw ierdzi ks. M yrcha —

13 Por. W. M ą c i o r, N ie św ia d o m o ść b e zp r a w n o ś c i a o d p o w ie d z ia l­ ność k a rn a , P a ń stw o i P raw o 27 (1972) z. 10, s. 71—74.

14 W. S w i d a , P r a w o k a rn e , W arszaw a 1978, s. 207.

15 Por. W. W o l t e r , F u n k cja b łę d u w p r a w ie k a rn y m , W arszaw a 1965, s. 185; K. B u c h a ł a , P ra w o k a rn e m a te ria ln e , W arszaw a 1980, s. 378.

11 Por. A. G u b i n s k i , Z a sa d y p r a w a k a rn ego, W arszaw a 1980, s.

(12)

nieświadom ość przestępczości nie ma znaczenia, gdy chodzi o uzna­ nie winy, chociaż może w yw ierać w pływ w dziedzinie w ym iaru k ar, pod w arunkiem że bezpraw ność czynu jest niezawiniona.

Na uw agę zasługuje rów nież stanow isko ks. M yrchy, że prze­ pis art. 20 §2 k.k. z 1932 r. odnosi się rów nież do przestępstw nieum yślnych. Do dziś stanow iska autorów są podzielone odnoś­ nie do problem u, czy nieświadomość bezpraw ności m a znaczenie tylko przy przestępstw ach um yślnych, ozy i przy nieum yślnych. Je d n i tw ierdzą 17, że całe zagadnienie nieświadom ości bezpraw noś­ ci czynu m a wyłącznie znaczenie w ram ach przestępstw um yśl­ nych. Inni natom iast a r g u m e n tu ją 18, że Kodeks z 1932 r. oraz Kodeks z 1969 r. nie czynią w tym względzie rozróżnienia m iędzy przestępstw am i um yślnym i i nieum yślnym i. K rótko mówiąc, a rty k u ­ ły: 20 §2 k.k. z 1932 r. i 24 §2 k.k. z 1969 r. m ają zastosowanie także do przestępstw nieum yślnych. Ks. prof. M yrcha d aje tu następujące uzasadnienie: „Nieświadomość przepisu praw nego n a­ w et „uspraw iedliw iona”, to znaczy nie zawiniona, nie usuw a w iny nieum yślnej, chociażby zachodziła niemożliwość zapoznania się z daną norm ą praw ną. P raw odaw ca w prow adza tu presum pcję w i­ ny” 18.

Reasum ując, należy podkreślić, że opracow ania ks. prof. M. M yrchy dotyczące zagadnień i problem ów w iny są istotnym w kła­ dem w kanonistykę i m ają doniosłe znaczenie w lite ratu rz e pol­ skiego praw a karnego.

2. Problem kary

P rzez sw oją pracę — pm aw iającą problem k a ry w Kościele pt.

Prawo karne, t. II, Kara, cz. 1, P rzepisy ogólne, W arszaw a 1960,

s. 1032 — Ju b ila t stał się szeroko znany w śród kanonistów na całym świecie. J e s t to m onum entalne dzieło, którego w artość pod­ kreślają recenzje w ybitnych znawców przedm iotu, oceniających je jako nalepsze z opracow ań do K odeksu z 1917 r. W śród w ielu zalet na specjalne uznanie zasługują: socjologiczne i filozoficz­ ne ujęcie k ary i problem ów z nią zw iązanych, ukazanie k ary koś­ cielnej w odniesieniu do różnych teorii i system ów karn ych , zw ła­ szcza polskiego praw a karnego, w ykorzystanie w ielu źródeł i ob­ szernej lite ra tu ry dotyczącej przedm iotu. Ponadto praca jest szcze­ gólnie w artościow a dzięki syntetycznem u przedstaw ieniu h isto­

17 W. W o l t e r , Funkcja błędu w prawie karnym, s. 301; W. M ą-

c i o r; Nieświadomość bezprawności a odpowiedzialność karna, s. 75

78.

18 M. C i e ś l a k , Nieświadomość bezprawności a przestępstwo nie­ umyślne, P a ń stw o i P ra w o 25 (1970) z. 12, s. 898904; I. A n d r e j e w ,

Polskie prawo karne w zarysie, w y d . 5,. W arszaw a 1978, s. 155.

19 P o lo n ia Saora 8 (1956) z. 1—2, s. 109.

(13)

30 Ks. J. S y ry jc zy k [12]

rycznej ew olucji niektórych zagadnień, co stanow i pomost d o pełniejszego naśw ietlenia kw estii teoretycznych, w ynikających z postanow ień KPK/1917. A utor drogą analizy s tru k tu r i in sty tu c ji praw a karnego — w oparciu o zasady teologiczne oraz psycholo- giczno-społeczne — odkryw a ducha, specyfikę i rolę praw a k a r­ nego w Kościele. O pracow anie daje też w nikliw y i kom pletny obraz praw a pozytywnego zaw artego w K odeksie z 1917 r. w e wszystkich aspektach zw iązanych z problem em k ary kościelnej. Z całą w yrazistością uw ypukla rów nież zasady p raw a karnego, które mogą i pow inny ulegać zm ianom , co uzależnione jest od d u ­ cha czasów i woli ustaw odaw cy, oraz w skazuje na niezm ienne elem enty tego praw a m ające swoje oparcie w n atu raln y m i po­ zytyw nym praw ie Bożym. W artość dzieła podnosi z kolei m eto­ dologiczne rozw iązanie polegające na tym , że A utor nie trzym a się kolejności problem ów zaw artych w kan. 2214—2313 KPK/1917, lecz p rzy jm u je u kład dyktow any względam i m erytorycznym i i n a­ ukowym i, nadającym i opracow aniu c h a rak ter m onografii.

Biorąc pod uw agę w yniki badań należy podkreślić, że odnoś­ nie do zagadnień kontrow ersyjnych Ks. P rofesor przedstaw ia w ła­ sne uargum entow ane stanowisko, a odm iennym opiniom przeciw ­ staw ia swoje zdanie poparte przekonyw ającym i racjam i.

W artość wielkiego dzieła naukowego, jakim jest om awiana m o­ nografia, nie traci na znaczeniu mimo zm iany pozytywnego praw a karnego związanej z w ydaniem nowego K odeksu P raw a K ano­ nicznego * 1983 roku. Dla p rzykładu w ystarczy przytoczyć nie­ k tóre tylko zagadnienia.

W centraln ym problem ie istoty i celu k ary A utor z całą mocą zw raca uw agę na konieczność rozróżnienia tych pojęć i jedno­ cześnie podkreśla, że „cel k ary p okryw a się częściowo z jej istotą i w ynika z n ie j”. W skazuje też, że istotą k a ry kościelnej jest odpłata za popełnione przestępstw o — m a lu m passionis propter

m alum actionis. K anoniści, biorąc pod uw agę względy duszpaster­

skie, częstokroć podkreślają, że zasadniczym celem k ary jest po­ praw a przestępcy. Opinia tak a nie m a jed n ak swojego uzasadnie­ nia. W praw dzie k ara może mieć pew ne cele, jak popraw a prze­ stępcy, prew encja szczególna i prew encja ogólna, jednakże nie należą one do istoty kary. Są to bow iem cele praktyczne, w y n i­ kające z ch a rak teru i n a tu ry Kościoła, aby w ykonanie k a ry kształtow ało się ja k n ajbardziej racjonalnie oraz zgodnie z n ad ­ przyrodzonym celem społeczności kościelnej.

Nowy Kodeks w skazując na rodzaje sankcji karnych, jakim i są k ary popraw cze i k ary ekspiacyjne, w kan. 1312 §2 mówi: „U staw a może ustanow ić inne k a ry ekspiacyjne, k tó re pozbaw ia­ ją wiernego jakiegoś dobra duchowego lub doczesnego i odpo­ w iadają nadprzyrodzonem u celowi Kościoła”. W powyższej u sta­

(14)

Wkład ks. paraf. M. Myp-chy do nauki prawa .31

wie praw odaw ca w yraźnie akcentuje, iż k ara ekspiacyjna pozba­ wia przestępcy jakiegoś dobra, a więc jest odw etem lub odpłatą za popełnione bezpraw ie krym inalne. Mimo tego że now y K o­ deks nie posługuje się ju ż term inem „k a ry odw etow e”, to jed nak elem ent odpłaty w yraźnie je st uw ypuklony w karach ekspiacyj- nych. Dowodem na to są rodzaje powyższych kar, a szczególnie k ara w ydalenia ze stan u duchow nego, k tó ra m a c h a rak ter doży­ wotni. Z tego w ynika, że zm iana term inologii nie pociągnęła za sobą zm ian w istocie rzeczy. K a ra bow iem w Kościele m a różne określone cele, na k tó re m iędzy innym i w skazuje kan. 134L Są nimi: napraw ienie zgorszenia, w yrów nanie naruszonej sp raw ied li­ wości, doprow adzenie przestępcy do popraw y. Jednakże istotą ich jest odpłata, czyli odwet. Również cenzury, chociaż m ają ściśle określony cel — popraw ę przestępcy (odstąpienie' od uporu) — to jed n ak nie zm ienia on istoty tych kar. Ich istotą pozostaje n a­ dal odpłata, chociaż regulow ana względam i pedagogicznym i z m y ­ ślą o pożytku dla ukaranego.

Zaznaczyć należy, że elem ent odpłaty tkw iący w treści k a ry kościelnej nie jest sprzeczny z nadprzyrodzonym celem Kościoła, wręcz przeciw nie: „zbawiać w innych przez p okutę” — to cel k a ­ ry, którem u służą także k a ry odwetowe, jak to pow iedział pap. Pius - X II w przem ów ieniu do uczestników IV K ongresu N arodo­ wego Członków Stow arzyszenia K atolickich P raw n ik ów Włoskich (5 X II 1954 i 5 II 1955) 20. N iem niej jednak, biorąc pod uw agę cel Kościoła, kanoniczne praw o k arn e odrzuca w iele k a r odw e­ towych obcych duchow i Kościoła, ja k np. k arę śm ierci lub fi­ zyczne k a ry kaleczące.

A utor om aw iając problem k a r latae sententiae poruszył zagad­ nienie potrzeby tego rodzaju k aran ia, ponieważ poza praw em k a ­ nonicznym k a ry te nie są znane w innych system ach k arn ych . W odpowiedzi n a opinie przeciw ników k a r latae sententiae Ks. P rofesor w doskonały sposób uzasadnił potrzebę takiego w y m iaru k ar w Kościele. W ykazał też, że k a ry latae sententiae są zgodne z praw em n a tu ra ln y m ,' nie n aruszają zasad spraw iedliw ości, od­ pow iadają Kościołowi ze w zględu na jego specjalny cel, a w niektórych w ypadkach są w prost konieczne.

P raca określa czas, w jakim k ary latae sententiae zostały w pro­ wadzone do Kościoła, oraz ukazuje historyczny rozwój ustaw o­ daw stw a zaw ierającego powyższe kary. Ks. prof. M yrcha wypo­ wiada się przeciw ko opinii w ielu kanonistów d opatrujących się istnienia k a r zaciąganych mocą samego p raw a w Piśm ie ś w. S ta ­ nowisko to odrzuca jako nieuzasadnione z p u n k tu w idzenia zn a­ czenia praw nego i w ykazuje, że pojaw ienie się om aw ianych k a r

(15)

32 Ks. J. S y ry jc zy k [14]

w ustaw odaw stw ie kanonicznym m iało m iejsce około połowy IV wieku.

Ks. P rofesor udow adnia, że k ary latae sententiae są cięższe od k a r jerendae se n te n tia e . i z tego względu stanow ią w yjątek od k a r w ogóle. T akie samo stanow isko zostało p rzyjęte w Zasadach

odnow y K odeksu Prawa Kanonicznego uchw alonych na Synodzie

B iskupów w 1967 roku 21. W tym też k ieru n k u podjęła swoje p ra ­ ce Kom isja pow ołana do rew izji K odeksu P raw a Kanonicznego, czego w yrazem stał się kan. 5 schem atu nowego praw a karnego z 1973 r. 22, a także postanow ienie nowego K odeksu z 1983 r. za­ w arte w kan. 1314. W m yśl powyższego kanonu w Kościele stoso­ w ane są z regu ły k ary jerendae sententiae, zaś k ary latae sen­

tentiae należą do w yjątku. K ary latae ■sententiae w nowym p ra ­

w ie zredukow ano do m inim um i zostały przew idziane za prze­ stępstw a szczególnie ciężkie oraz niebezpieczne dla zachowania porządku praw nopublicznego w Kościele.

Trzeba podkreślić, iż om awiane dzieło w w ielu kw estiach nie straciło na aktualności, albow iem niejednokrotnie Kodeks z 1983 ro k u zaw iera tę sam ą dyscyplinę karną, jaką w yrażał poprzednio obow iązujący Kodeks z 1917 roku. Do zagadnień tych należy: po­ jęcie i cel kary, niektóre problem y zw iązane z podziałem kar, w iele podobnych postanow ień w dziedzinie w ym iaru cenzur i w ym iaru k a r przy zbiegu przestępstw oraiz kw estia wygaśnięcia praw a karania. W ym ienione przykład y w skazują, że po dzieło ks. prof. M yrchy Prawo karne należy sięgać nie tylko dla celów naukow ych, ale także ze w zględu na jego wciąż aktualne znacze­ nie dla dyd ak ty k i i w praktyce.

3. S an k cje karne

W wykazach polskiej lite ra tu ry kanonicznej z zakresu praw a karnego poważne m iejsce z a jrm rą opracow ania ks. prof. M yrchy dotyczące poszczególnych rodzajów kar. A utor w trzech obszer­ nych m onografiach: E kskom u nika 23, I n t e r d y k t 24 i Suspensa 25 opracow uje dokładnie całe zagadnienie zw iązane z karam i popraw ­

21 P rin c ip ia q u a e C odicis re c o g n itio n e m d ir ig a n t — C om m unicationes 1 (1969) 77—85.

22 P o n tific ia C o m m issio C o d ici Iu ris C an on ici R ecogn oscen do, S ch e­ m a d o c u m e n ti quo d isc ip lin a sa n c tio n u m se u p o en a ru m in E cclesia L a tin a den u o o rd in a tu r, T yp is P o ly g lo ttis V atican is 1973 — can. 5: „Poena per se e st feren d a e sen ten tia e, ita ut reum non ten ea t, n isi postquam irrogata sit; incurritur au tem ipso facto com m issi delicti, si in leg e v e l p raecep to ex p resse dicatur esse la ta e sen ten tia e”.

23 P olonia S acra 9 (1957) z. 4, s. 185—214; 10 (1958) z. 1, s. 81— 176,

z. 2, s. 1581; P raw o K an on iczn e 1 (1958) nr 12, s. 29—183. 24 P raw o K an on iczn e 2 (1959) nr 1—2, s. 73— 300.

(16)

[15] W kład ks. prof. M. Myirchy do n a u k i p ra w a 33

czymi w Kościele. Toteż obok p racy ks. J. Opielińskiego pt. O

cenzurach kościelnych, Poznań 1894, polska kanonistyka została

wzbogacona w tej m aterii now ym i dziełam i ks. M yrchy. Pow yż­ sze rozpraw y ukazują zagadnienie k a r popraw czych w ich rozwo­ ju historycznym i są jedynym ich opracow aniem w języku pol­ skim w św ietle K odeksu P raw a Kanonicznego z 1917 roku.

W pracy o ekskom unice Ks. P rofesor zw raca uw agę na fak t, że k ara ekskom uniki jest pochodzenia czysto kościelnego. Nie ma żadnych argum entów na to, by jej pow stanie było uzasadnio­ ne praw em Bożym. Z opracow ania w ynika, że ekskom unika jako tw ór czysto kościelny ulegała w ciągu w ieków pew nym zm ia­ nom. Inny m i słowy, w charak terze tej k a ry można zaobserwow ać pew ną ewolucję. P rzede w szystkim ew olucja ta zachodziła w k w e­ stii podziału ekskom uniki i ekskom unikow anych oraz w zw iązku z zagadnieniem jej w ym iaru na osoby fizyczne i praw ne. Zm iany powyższe zachodziły w praw ie dekretałów , w K onstytucji M arcina V A d evitanda w ydanej w 1418 r. na soborze w K o n s ta n c ji2S, w K onstytucji Piusa IX Apostolicae Sedis z 1869 r . 27, a także w Kodeksie z 1917 roku.

N ajdalej idące zm iany w zagadnieniach zw iązanych z eksko­ m uniką i jej skutk am i zostały zaproponow ane w schemacie no­ wego p raw a karnego z 1973 roku. Schem at w kan. 16 przew i­ dyw ał, aby ekskom unikow anem u nie zabraniać przyjm ow ania S a­ k ra m e n tu P oku ty i Namaszczenia Chorych. Jednak że w zw yczaj­ nych w ypadkach, to znaczy poza niebezpieczeństw em śm ierci i obaw ą zgorszenia lub zniesław ienia się spraw cy, gdy przestępstw o jest tajne, ekskom unikow any mimo przyjęcia S akram en tu P ok u­ ty nie m ógłby uczestniczyć w Euchai*ystii. Powyższa propozycja była w ynikiem przyjęcia zasady, że praw o k arn e, a zwłaszcza k w e­ stię uw alniania od kar, należy ograniczyć w yłącznie do zakresu zew nętrznego. Propozycja ta spotkała się z ogólną ostrą k ry ty k ą kanonistów . B iorąc pod uw agę argum enty n a tu ry teologicznej, h i­ storycznej oraz ra cje przem aw iające za duszpasterską fun kcją p ra ­ wa karnego, opow iadali się oni za trad y cy jn y m ujęciem ekskom u­ niki. Na tym sam ym stanow isku stanęła także K om isja K a rd y n al­ ska przy rew izji p raw a kanonicznego. Dlatego też Kodeks z 1983 r. w kan. 1331 naw iązuje w zasadzie do ujęcia ekskom uniki w spo­ sób, jak i podaw ał Kodeks z 1917 roku. Nowy Kodeks, wzorem poprzedniego, p rzyjm uje podział ekskom unikow anych na eksko­ m unikow anych przed w yrokiem deklaraty w n y m i po w yroku

s. 89—103; 10 (1967) nr 3—4, s. 171—233; 11 (1968) n r 3 —1, s. 155—227; 12 (1969) nr 1—2, s. 161—272.

26 C o d icis Iu r is C an on ici, F on tes, ed. P. G a i s p a r r i , T. I R om ae 1923, 58, n. 45.

27 P. G a s p a r r i , C.I.C., F o n tes, III, 2ß, n. 552.

(17)

34 Ks. J . S yry jczy k [16]

skazującym lub w yjaśniającym , surow iej tra k tu ją c tych ostatnich. Nowością w stosunku do daw nego K odeksu jest fakt, że Kodeks z 1983 r. odrzuca, a ściślej mówiąc, nie przew iduje podziału na tzw. ekskom unikow anych tolerow anych i nietolerow anych. Znie­ sienie tego podziału jest złogodzemem dyscypliny k arn ej nowego praw a oraz dalszą ew olucją skutków ekskom uniki w porów naniu z daw nym praw em kanonicznym (łącznie z Kodeksem z 1917 r.).

W św ietle powyższego nasuw a się wniosek, że rozpraw a Ks. P ro ­ fesora pt. E ksko m u n ika nie straciła w iele na swojej aktualności, pomimo, zm ian w prow adzonych w praw ie k arn ym w Kodeksie J a ­ na P aw ła II.

Z p u n k tu w idzenia n au ki bardzo duże znaczenie m a kolejna m onografia ks. M yrchy pt. In te rd y k t, ch arakteryzu jąca się nie­ zw ykle zw artą kompozycją, obszernym m ateriałem dotyczącym historycznego rozw oju om aw ianej k ary oraz przedstaw ieniem in- terd y k tu w edług p arty k u larn eg o ustaw odaw stw a polskiego. Cen­ ne są też uw agi A utora dotyczące zagadnienia odpowiedzialności k arn ej osób praw nych. K w estię tą przedstaw ia On w św ietle p ra ­ wa rzym skiego, germ ańskiego i w edług postanow ień praw a koś­ cielnego łącznie z Kodeksem z 1917 r. Kodeks ten przew idyw ał możliwość popełnienia przestępstw a przez osobę p raw n ą i w k on ­ sekw encji u k aran ia jej przy zastosow aniu odpowiedzialności zbio­ row ej. Co zaś tyczy się k ary interd y k tu , to zgodnie z postano­ w ieniam i kan. 2274 §1, k arę tę można było w ym ierzyć albo po­ szczególnym osobom, k tó re popełniły przestępstw o (odpowiedzial­ ność indyw idualna), albo całej społeczności (odpowiedzialność zbio­ rowa), albo łącznie przestępcom i osobie praw nej (kum ulacja od­ powiedzialności indyw idualnej ze zbiorową). W Kodeksie z 1983 r. całkow ite zwycięstwo odniosła zasada odpowiedzialności ind y­ w idualnej z w yłączeniem k arn ej odpowiedzialności osób praw nych. W yrazem tego m. in. jest zniesienie k a ry in te rd y k tu lokalnego, a utrzy m anie tylko in te rd y k tu personalnego jako k a ry in dyw idual­ nej zgodnie z postanow ieniem kan. 1332 i kan. 1335. Uzupełnić w ypada, że powyższa zm iana przew idziana była w p rojektach p ra ­ wa karnego z 1973 r. i z 1980 roku.

Z om aw ianym i rodzajam i k a r łączy się jeszcze jedna publikacja dotycząca k a ry suspensy. A utor — w oparciu o źródła oraz w y­ korzystując obszerną lite ra tu rę przedm iotu — przedstaw ił cało­ kształt zagadnień odnoszących się do tej k ary od początku K oś­ cioła do K odeksu z 1917 roku.

D ruga dziedzina badań ks. prof. M yrchy zw iązana z sankcjam i k arn y m i w Kościele dotyczy k a r odwetowych. W tej grupie o pra­ cowań na szczególne podkreślenie zasługuje rozpraw a zatytułow a­ na Depozycja i deg ra d a cja 28. Są to dw ie różne k a ry stosowane

(18)

W kład ks. prof. M. M yrchy do> n a u k i p ra w a 35

za przestępstw a w stosunku do osób duchow nych. A utor po u k a­ zaniu historycznego rozw oju k a ry depozycji i degradacji przeszedł do odrębnego naśw ietlenia tych kw estii w edług postanow ień Ko­ deksu z 1917 roku.

M onografia w ykazuje, że właściw e rozróżnienie m iędzy powyż­ szym i k aram i dokonało się dopiero w X II w ieku i zostało u trz y ­ m ane w poprzednio obow iązującym Kodeksie z 1917 r. Nowy K o­ deks, chociaż nie przew iduje już k a ry depozycji w p raw ie po­ wszechnym , to jed n ak d aje możliwość jej ustanow ienia w p raw ie party k u larn y m , co w ynika z postanow ień kan. 1312 §2 i kan. 1336 §1. P raw odaw ca w dalszym ciągu utrzym ał dla duchow nych n a j­ surow szą karę, jak ą jest degradacja, k tó rą obecnie określa w y ­ rażeniem : w ydalenie ze stanu duchow nego (dimissio e statu cle-

ricali). W zorem K odeksu z 1917 r. nowy Kodeks przy jm u je za­

sadę, że k ara ta może być w ym ierzona tylko w w ypadkach w y­ raźnie przew idzianych przez praw o. Z kolei odrzucił dotychczas obow iązujący podział d eg radacji na: w erbalną, czyli edyktalną, i realną.

Poczynione w Kodeksie z 1983 r. zm iany p raw a karnego w za­ kresie w spom nianych wyżej sankcji karnych nie tylko że nie dezaktualizują opracow ań ks. prof. M yrchy, ale w skazują na ko­ nieczność studiow ania Jego dzieł w celu zrozum ienia nowego p ra ­ w a karnego.

4. Uwagi pod adresem „de lege ferenda”

W //ojej działalności naukow ej ks. prof. M yrcha poświęcił wiele m iejsca kw estiom de lege ferenda kościelnego p raw a k a r ­ nego. Jego uw agi w tej m aterii dotyczą zarów no zagadnień n a tu ­ ry ogólnej, jak też problem ów bardziej szczegółowych, wiążących się z tą dziedziną p raw a kanonicznego. Z p u n k tu w idzenia Ko­ deksu z 1983 r. można po sied zieć, że w iele postulatów Ks. P ro ­ fesora zgłaszanych pod adresem nowego K odeksu znalazło od­ zw ierciedlenie i realizację w poszczególnych ustaw ach nowego praw a karnego. P ew ne jednak wnioski de lege ferenda są w d a l­ szym ciągu kw estią o tw artą i stanow ią problem d y sku sy jny d la kanonistów.

A oto niektóre p ostulaty i uw agi ks. prof. M yrchy zrealizow ana w postanow ieniach K odeksu P raw a K anonicznego z 1983 r.:

1° N owy K odeks w inien uw zględniać ch a ra k te r wspólnoty koś­ cielnej, a zwłaszcza jedność i powszechność Kościoła oraz zasadę pluralizm u, szczególnie gdy chodzi o Kościoły p a rty k u la rn e 29. P o­ stu lat ten, rzec m ożna, że aostał zrealizow any w całej rozciągło­ ści. Zasady zaw arte w księdze VI KPK/1983 odnoszą się do ca­

(19)

36 Ks. J. S y ry jc zy k [18]

łego Kościoła powszechnego i przez wszystkich w inny być respek­ towane. P raw odaw ca w skazał też na szereg możliwości uwzględ­ nienia w ustaw odaw stw ie p arty k u la rn y m specyfiki lokalnej, a m ianowicie: 1) możliwość ustanaw iania w praw ie p arty k u la rn y m nowych ustaw karn y ch (kan. 1315 §1), 2) upraw nienie do ustan a­ w iania k a r ekspiacyjnych nie przew idzianych w Kodeksie (kan. 1312 §2), 3) p raw o do określenia okoliczności w yjm ujących, łago­ dzących lub obciążających poczytalność praw no -k ry m inalną poza w ypadkam i obowiązującym i w praw ie powszechnym (kan. 1327), 4) możliwość zaostrzania sankcji k arn ej za k o nk retn e przestęp­ stw a praw a powszechnego lub ustanaw iania k a r określonych w m iejsce k a r nieokreślonych oraz k ar obligatoryjnych zam iast k a r fakultaty w nych (kan. 1315 §3).

N iektóre przepisy świadczą o tym, że praw o p arty k u la rn e nie może wychodzić poza pew ne ram y zasad p raw a powszechnego. Widać w tym obawę praw odaw cy, aby przypadkiem praw o p a r­ ty k u larn e nie stało się zby t surowe, a ściślej •— aby było zgodne z duchem i zasadam i praw a powszechnego (por. kan. 1317—1319).

2° P raw o k arn e w inno utrzym ać zasadę, że grzech jest istotnym elem entem p rz e stę p stw a 30. Kodeks z 1983 r., chociaż zachował dw a źródła poczytalności, ale nie powiązał jej bezpośrednio z grzechem, jak kan. 2195 §1 KPK/1917 (im putabilitas moralis). Nie znaczy to jednak, że problem powyższy został całkowicie pom i­ nięty. Nowe praw o kładzie większy akcent na stronę przedm io­ tow ą przestępstw a, tj. na szkodę społeczną, zaś aspekt w ew nętrz­ ny przestępstw a podkreślają elem enty w iny praw nej (dolus vel

culpa), k tó ra z teologicznego p u n k tu w idzenia jest grzechem

ciężkim. Za takim w nioskiem przem aw iają także ustaw y kan. 1399 i kan. 1401 n. 2.

3° Podstaw ą w ładzy k aran ia w K ościele jest nie tylko zew ­ nętrzn e i ciężko zawinione naruszenie ustaw y k arn ej, ale także przekroczenie norm y praw a niekościelnego, o ile w czynie tym m ożna dopatrzeć się grzechu ciężkiego. Innym i słowy, Kościół jest kom petentny do rozstrzygania spraw ze względu n a grzech —

ratione peccati — gdy zachodzi przekroczenie ustaw kościelnych

lub innych przepisów p raw a "(np. praw a p aństw ow ego)31. Zasada

30 Zob. P r o b le m p r z e s tę p s tw n ie u m y ś ln y c h , O góln op olsk ie i w y d z ia ­ ło w e sym p ozja k a n on iczn e na A TK , opr. M. P a s t u s z k o , Pirawo K an on iczn e 1‘8 (197'5) mr 3—4, s. 316— 317; G rzech w p r o je k to w a n y m p r a w ie k a r n y m K o ścio ła , O gólnopolskie sym p ozju m k a n o n istó w zor­ ga n izo w a n e p r z e z . S ek cję K a n o n istó w przy K o m isji E piskopatu P o lsk i dis N a u k i K a to lick iej (2 III 1981), opr. M. R o l a , P raw o K an on iczn e 25 (1962) nr 3—4, s. 300—301.

31 P o ję c ie p r z e s tę p s tw a w ś w ie tle p r a w a kan on iczn ego, O gólnopol­ sk ie i w y d z ia ło w e sym p ozja k a n a n isty czn e n a A .T.K . w roku 1972— 197®, opr. M. P a s t u s z k o , P raw o K an on iczn e 17 (1974) nr 3—4,, s. 2613—265.

(20)

W kład ks. prof. M. Mytrchy do n a u k i p ra w a 37

ta, w w yraźny sposób podana przez pap. Innocentego I I I 32, zo­ stała utrzy m an a w kan. 1401, 2° KPK/1983.

4° W now ym p raw ie pow inna być uchylona zasada k a rn e j od­ powiedzialności zbiorowej osób praw nych z respektow aniem je ­ dynie reguł odpowiedzialności in d y w id u a ln e j33. Odpowiedzialność zaś osób p raw nych należy ograniczyć do odpowiedzialności cy­ w ilnej np. w postaci grzyw ny.

W postanow ieniach nowego p raw a po stulat powyższy został zrealizow any w tym sensie, że KPK/1983 nie przew iduje już k a r­ nej odpowiedzialności osób praw nych, czyli odpowiedzialności zbio­ row ej, jak a istniała jeszcze w K odeksie z 1917 roku. Dowodzi te ­ go:

1) ograniczenie podm iotu przestępstw a tylko do osób fizycznych, 2) uchylenie k ary infam ii praw n ej, 3) zniesienie in te rd y k tu ge­ neralnego osobistego i miejscowego, a utrzy m anie tylko in terd y k ­ tu szczegółowego, 4) odrzucenie możliwości w ym iaru k a ry sus­ pensy na osobę praw ną.

4° Suspensa e x inform ata conscientia jako nadzw yczajny śro­ dek k aran ia rów nież pow inna być usunięta z przyszłego K odeksu 34. Stanow isko sw oje A u to r arg u m en tu je koniecznością dostosowania praw a karnego do wym ogów czasu oraz ogólnym i zasadam i k a r a ­ nia. Tego rodzaju suspensa — Jego zdaniem — narusza wym ogi spraw iedliw ości, albow iem do w ym iaru k a ry konieczne jest udo­ w odnienie przestępstw a. Ponadto w Kościele istnieje szeroka moż­ liwość k aran ia w sposób, k tó ry rów nie dobrze zapew ni u trzy m a­ nie porządku publicznego (społecznego). Z kolei zniesienie ta k ie ­ go w ym iaru suspensy w ydaje się korzystne dla w ładzy kościelnej przez fa k t rozgraniczenia funkcji oskarżyciela i sędziego, a więc uniknięcia jednostronnej roli w ładzy kościelnej, jaka zachodzi p rzy w ym iarze suspensy e x inform ata conscientia. W reszcie za usunięciem tego w ym iaru k a ry przem aw iają względy h u m an i­ taryzm u, jakie w inny cechować proces k arno -ad m in istracy jny, oraz racje n a tu ry historycznej. W niosek powyższy zaw ierały rów ­ nież uw agi przesyłane do Rzym u w zw iązku z Soborem W atyk ań ­ skim II.

6° P raw odaw ca w now ym kodeksie pow inien utrzym ać zasadę, iż poczytalność przestępstw a e x culpa jest rów norzędna z poczytal­ nością e x dolo, jak to ujm ow ał KPK/1917 w kan. 21 99 35. Tę sam ą regułę w yraża KPK/1983 w kan. 1321 §1, k tó ry brzm i: „Nie można nikogo karać, jeśli popełnione przez niego zew nętrzne n a ­

32 X , 2, 1, 13.

33 O g ó ln o p o lsk ie s y m p o z ja k a n o n is ty c z n e n a A T K (10 V 1971), opr. F. P a s t e r n a k , P raw o K an on iczn e 15 (1972) nr 3— 4, s. 316—317.

34 S u sp en sa , P ra w o K an on iczn e 12 (1969) n r 1—2, s. 248—254. 35 D e leg e fe r e n d a in iu r e p o e n a li canonico..., s. 22—27.

(21)

38 Ks. J. S y ry jc zy k

m

ruszenie ustaw y lub -nakazu nie jest ciężko poczytalne na sk u­ tek w iny um yślnej lub nieum yślnej”.

7° Nowy kodeks nie pow inien w prow adzać na wzór innych usta- w odaw stw zam iaru ew entualnego (dolus eventualis) jako rów no­ rzędnego z zam iarem bezpośrednim (dolus directus) stanowiącym postać w iny um yślnej. Zdaniem ks. prof. M yrchy zarówno teoria woli, „zgody” oraz świadomości nie d ają pełnego uzasadnienia ko­ nieczności w prow adzenia do ustaw odaw stw a kościelnego dw oja­ k iej postaci z a m ia ru 36. KPK/1983 wzorem KPK/1917 ograniczył się do jednej postaci zam iaru, tj. zam iaru bezpośredniego, co ja ­ sno w ynika z postanow ienia kan. 1321 §2.

8° Nowe praw o winno zaw ierać prostsze zasady zw alniania z kar. W tej m aterii Ks. P rofesor zdecydowanie opowiadał się za zniesieniem rezerw acji biskupich i papieskich (z utrzym aniem jed ­ nej rezerw acji poczynionej przez Stolicę Apostolską), czyli za su­ gestią w ysuniętą przez Kom isję R ew izji K odeksu P raw a K anonicz­ nego 37.

Pomimo tego że nowe praw o zniosło obowiązujące dotychczas zastrzeżenia k a r — z w yjątkiem zastrzeżenia uczynionego przez Stolicę Apostolską — i przesunęło zagadnienie zw alniania z k ar bardziej ku zakresow i zew nętrznem u, to jedn ak zachodzą pew ne kom plikacje w zw iązku ze zw alnianiem z cenzur (ekskom uniki i in terdyktu) w zakresie w ew nętrznym , czyli sakram entalnym . Do­ tyczy to pom iniętego przez praw odaw cę problem u zw alniania z k ary cenzury za przestępstw a tajn e, gdy spraw ca znajduje się w nadzw yczajnym w ypadku, czyli w niemożności m oralnej odniesie­ nia się do przełożonego zakresu zewnętrznego. W edług kan. 2254 §3 KPK/1917 spow iednik mógł w tej sytuacji udzielić absolucji i nałożyć m an daty bez obowiązku odniesienia się p en iten ta do przełożonego. W św ietle postanow ień KPK/1983 zagadnienie to pozostawione zostało do rozstrzygnięcia na drodze in terp re tacji przepisów praw a karnego.

A oto postulaty ks. prof. M yrchy de lege ferenda, które nie uwzględniono w now ym Kodeksie:

1° W przyszłym kodeksie praw o k a rn e powinno być ograniczo­ ne do zakresu zew nętrznego38. Na tym sam ym stanow isku stanę­ ła także Kom isja R ew izji K odeksu P raw a 'K anonicznego, czego w yrazem stał się p ro jek t p raw a karnego z 1973 roku. Pogląd ten

38 P ro b le m w in y w k a r n y m u s ta w o d a w s tw ie k a n o n ic zn y m , P ra w o K a n o n iczn e 17 (1974) nr 3— 4, s. 204—205; D e leg e fe r e n d a in iu re p o - e n a li canonico..., s. 58. 37 O g ó ln o p o lsk ie s y m p o z ja k a n o n is ty c zn e n a A T K (10 V 1971), opr. F . P a s t e r n a k , s. 316. 38 T am że, s. 315; D e le g e fe r e n d a in iu re p o e n a li canonico..., s. 17.

(22)

W kład ks. prof. M. Mytrchy do n a u k i p ra w a 39

podzielało rów nież w ielu kanonistów , m. in. P. C ip ro tti39 i A. S c h e u e rm a n n 40. Jednakże KPK/1983 w yraża w tej m aterii po­ glądy daw nego p raw a kanonicznego i w dalszym ciągu u trzy m u ­ je stanow isko w yrażające pomieszanie, a ściślej mówiąc, powią-r zanie zakresu w ew nętrznego z forum zew nętrznym . P ro blem zaś, czy praw o k arn e w Kościele w inno być ograniczone tylko do za­ k resu zew nętrznego — jak przy jm u ją to ustaw odaw stw a państw o­ we — jest nadal zagadnieniem o tw arty m i dyskusyjnym .

2° Uzasadnione jest utrzym an ie w przyszłym p raw ie odpowie­ dzialności k arn ej za w inę nieum yślną na rów ni z zasadą odpo­ w iedzialności za w inę u m y ś ln ą 41. Oczywiście że odpowiedzialność za w inę nieum yślną zawsze byłab y m niejsza niż za w inę um yślną. Stanow isko tak ie jest całkow icie zgodne z duchem Kościoła oraz ma swoje uzasadnienie w w aru nkach współczesnej cywilizacji.

3° Nowe praw o nie powinno zaw ierać dom niem ania, że jeśli ktoś naruszył ustaw ę karn ą, to zakłada się, iż działał w sposób poczytalny. Również przyszłe praw o k arn e nie pow inno zaw ierać presum pcji d o lu s , jak to w yrażał kan. 2200 § 2 K odeksu z 1917 ro k u 42.

Kodeks z 1983 r. poszedł jed n ak po lin ii w ytkniętej przez sche­ m at nowego p raw a karnego z 1973 r. i w prow adził dom niem anie poczytalności, czego dowodem jest kan. 1321 §3. Kodeks z 1983 r. w kan. 1321 §3 p rzyjął zasadę, że za poczytalnością spraw cy p rze­ m aw ia fa k t zew nętrznego naruszenia u staw y k arn ej. K onsekw en­ cją dom niem ania poczytalności jest presum pcja, że spraw ca po­ pełnił czyn przestępczy działając w sposób zaw iniony w postaci w iny um yślnej lub w iny nieum yślnej (por. kan. 1321 §1). Staw ia to spraw cę w trudniejszym położeniu niż przy dom niem aniu w i­ ny um yślnej, jak to w yraażł Kodeks z 1917 r. w kan. 2200 §2, albow iem poszerza zakres dom niem ania o w inę nieum yślną.

Nowe praw o n adal u trzy m u je zasadę, k tó rą w yraża obecnie kan. 1526 §1: O n u s p r o b a n d i in c u m b i t e i q u i a s s e r it . Toteż w w ypadku przestępstw a, k tó re można popełnić albo z w iną um yślną, albo nieum yślną, obowiązek ustalenia kon kretn ej w iny spada na sędzie­ go, na oskarżonego zaś — w ykazania b ra k u poczytalności. W y­ jaśnić należy, że obecnie w kan. 1321 § 2 praw odaw ca p rzy jął zasadę, iż odpowiedzialności k arn ej podlegają z regu ły przestęp ­ stw a popełnione c u m d o lo , a tylko w yjątkow o dokonane c u m c u l- p a , gdy karalność przestępstw nieum yślnych w yraźnie została za­ znaczona w ustaw ie.

39 A n im a d v e rsio n e s a d S ch em a „D e iu r e p o e n a li can on ico”, P ra w o K an on iczn e 19 (1976) nr 1— 2, s. 6.

40 D as S ch em a 1973 fü r das k o m m e n d e k irc h lic h e S tr a fr e c h t, A rchiv fü r k a th o lisch es K irch en rech t 143 (1974), s. 5.

41 D e le g e fe r e n d a in iu re p o e n a li canonico..., s. 22—24. 42 T am że, s. 29.

Cytaty

Powiązane dokumenty

(2).Ta własność jest najważniejsza, bo z niej wynika wiele pozostałych.. Jej dowód

Funkcja zespolona f określona w otwartym podzbiorze Ω płaszczyzny ma pier- wotną, wtedy i tylko wtedy gdy jej całka nie zależy od

Dzisiaj kolejna historyjka obrazkowa, dowiemy się co słychać u Tigera, otwórzcie proszę książkę na stronie 52, przyjrzyjcie się obrazkom i zastanówcie o czym będzie

lenia była upow szechniona w całym świecie hellenistycznym. Za w ielką bow iem cenę zostaliście nabyci”. greckim term inologia zaczerpnięta z insty tucji status

Po pierwsze, w myśl tego przepisu, czyn zabroniony i rodzaj oraz wysokość kar i zasady ich wymierania muszą zostać określone bezpośrednio w ustawie, przy czym Konstytucja nie

This paper analyses 35 Sustainable Energy Action Plans (SEAPs) * that are municipal visions to reach, and sometimes exceed, European CO2 reduction goals.. It zooms in to 5 SEAPs

Wyniki. Uzyskane wyniki pozwoli³y na wyci¹gniêcie nastêpuj¹cych wniosków: 1) Spoœród bada- nych 5 cytokin, jedynie w przypadku cytokiny TGF-$ stwierdzono wy¿sze jej stê¿enie

Jedyną Rzeczy- wistością jest brahman albo atman, Czysta Jaźń, która jest bezpośrednim niedualnym Do- świadczeniem, gdzie podmiot i przedmiot są jednym, gdzie istnienie i