K i 2 . WIADOMOŚCI Z KFfAJU I ZAGRANICY, u , 2 .
N A F R O N C I E . Bolszewicy atakują dalej na całej
linji. Najwjększe siły zgromadzili tera z na południowym
odcinku w Galicji wschodniej, nad Seretem Dwa razy już
przechodzili przez S eret i dwa razy te oddziały, które się
przeprawiły, zostały przez wojska nasze i ukraińskie roz
bite i wyrzucone za rzekę lub potopione w rzece. Odzna
czyła się tam 12 dywizja. Dalej w lewo z cięte walki
toczyły się w okolicy Toporowa, Brodów i Radziwiłłowa.
Pierwsza dywizja legjonowa rozbiła tam zupełnie i osta
tecznie konną armję Budiennego, a grupa gen. Krajewskiego
zdobyła Brody. W okolicy Toporowa poległ s zef sztabu
armji Budiennego, przy którym znaleziono b. ważno doku
menty. Zdobyliśmy także sztandar 11 dywizji sowieckiej.
Nad Bugiem bolszewicy koniecznie s ta ra ją się odrzucić
nas od linji tej rzeki. Przepraw ili się już przez Bug pod
Mielnikiem i P. atulinem i zostali przez dzielne bataljony
14 dywizji poznańskiej znowu wyrzuceni za Bug. Przepra
wili się pod Drohiczynem i Brześciem i zostali przez nas
zaatakowani. Na odcinku północnym napierają, bolsze
wicy na nasze lewe skrzydło pod Ostrowiem, Czerwinem
i Ostrołęką, oraz dochodzą do Myszyńca. Na tym odcinku
jeszcze nasze cofanie się trw a ło . W tych dniach jednak
możemy się spodziewać, że i na tym odcinku przejdziemy
do zdecydowanej kontrakcji wohsa tego, że na południu
i w centrum fro n t się już u stalił i wszystkie próby bolsze
wików, by pójść naprzód, krwawo są rozbijane przsz nasze
oddziały.
R O Z E J M N I E D O S Z E D Ł D O S K U T K U .
Bolszewicy nie chcieli nawet gadać o rozejmie, tyiko
żądali od, azu układania pokoju. Chodziło im o to tylko,
aby rokowania przeciągnąć i rozbić. Rządowi angielskiemu
najpierw oświadczyli, że zgadzają się na układanie warun
ków pokoju w Londynie. Więc skoro o pokoju mieliśmy
mówić w Londynie, przy udziale przedstawicieli angiel
skich i francuskich, to w Baranowiczach mogła być mowa
tylko o rozejmie. Lecz bolszewicy wbrew swoim oświad-
czeniom powiedzieli, że nie o rozejmie, ale o pokoju chcą
mówić. Wobec tego delegacja nasza z Baranowicz mu
s iała wrócić* tymwięcej, że bolszewmy nie pozwolili jej
porozumieć się z W arszawą i depeszy radjotelegraficznej.
któ rą gen. Romer chciał w, słać do Warszawy— nie wysłali.
BSota r z ą d u p o l s k i e g o d o rząd k i s o w i e t ó w .
Rząd polski w ysłał'dnia 5 sierpnia wie
czorem następujący radjo-telegram do Moskwy:
„Do Komisarza do spraw zagranicznych, Cziczerina. Rząd polski, przyjąwszy do wiado
mości sprawozdanie swych' delegatów, którzy wrócili z Baranowicz, stwierdza; że Rząd So
wietów odrzucił propozycję zawieszenia broni z Polską, a nawet odmówił podania do wia
domości warunków rozejmu. Co więcej, Rząd Polski stwierdza, że delegatów polskich pozba
wiono prawa swobodnego komunikowania się z Baranowicz z ich rządem.
Rząd Polski przyjął do wiadomości nową propozycję Rządu Sowietów w sprawie rozpo
częcia w Mińsku w dniu 4 sierpnia równo
czesnych pertraktacji o zawieszenie broni oraz o warunki zawarcia pokoju.
Zę względu na to, iż nasza delegacja była zaopatrzona w pełnomocnictwa wyłącznie
do zawarcia rozejmu, propozycja powyższa była niewykonalna.
Wszystkie te fakty zmuszają Rząd Polski do stwierdzenia, iż Rząd Sowietów usiłuje przedłużyć stan wojny pomiędzy obydwoma krajami i tern samem ponosi całkowitą odpo
wiedzialność za dalsze trwania akcji wojennej.
Rząd Polski, dążąc jednak wszelkiemi si
łami do zakończenia wojny, gotów jest przyjąć propozycję Sowietów co do wysłania delegatów do Mińska w celu równoczesnych obrad nad zawieszeniem broni; Polski Rząd zmuszony jest jednak domagać się formalnej gwarancji, iż jego delegatom daną będzie możność swo
bodnego i bezpośredniego komunikowania się z Rządem Polskim za pomocą stacji radjo-te- legraficznej w Mińsku oraz przez kurjerów.
którym poczynione będą wszelkie ułatwienia!
możliwe w dzisiejszych nieprzyjaznych warun
kach.
Rząd Polski oczekuje od Rządu Sowietów oświadczenia zasad, które posłużą za podstawę przyszłych warunków pokojowych.
(Podpisano) „Sapieha’'.
Z a g r a n ic ą bolszewicy zaczęli sżerzyć wiadomości, że już zaprzestali swej ofensywy.
Dzienniki angielskie, które zrazu uwierzyły temu, teraz oburzają się, ze zostały wprowa
dzone w błąd.
D e le g a c j i h a n d lo w e j b o l s z e w i c k i e j , która przyjechała do Londynu, aby ułożyć umowy handlowe, rząd angielski oświad
czył, że nie będzie z nią rozmawiał, dopóki nie będzie rozejmu.
S p o ł e c z e ń s t w o f r a n c u s k i e i a n g i e l s k i e , które było do niedawna jeszcze wprowadzone w błąd przez bolszewików, że Polska prowadzi wojnę zaborczą, o zagarnię
cie Kijowa czy ziem rosyjskich—dzisiaj zaczy
na rozumieć sytuację. Nawet w Londynie były na ulicach manifestację za pomocą dla Polski.
N a d R e n e m . Na granicy francusko-niemiec- kiej, francuzi gromadzą wojska i ustawiają artylerję.
N i e m c y chcą, aby pozwolono im powiększyć wojska, jakoby dla obrony przeciw bolszewikom.
Sprzymierzeńcy nie zgodzili się na to, bo wiedzą że Niemcom chodzi tylko o pozory, by zwiększyć swoją armję i zagrozić Polsce. Kazano im, by tą amunicję i broń, którą mieli oddać Francji i Anglji, przygotowali do oddania Polsce.
G e n . L a t i n i k został mianowany gubernato
rem wojennym Warszawy i powiatów sąsiednich.
Organizuje on obronę Warszawy.
W W a r s z a w i e wezwano wszystkich męż
czyzn do kopapia okopów. Dotychczas nie potrzeba przymusu, bo dobrowolnie zgłosiło się dosyć ludzi do pracy.
Dodatek do „WIARUSA“.
Warszawa, dn. 6 sierpnia.