• Nie Znaleziono Wyników

Dla dobra człowieka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dla dobra człowieka"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Stefan Moysa

Dla dobra człowieka

Collectanea Theologica 38/3, 179-182

(2)

DLA DOBRA CZŁOWIEKA

Dialog, który toczą dziś ze sobą ludzie różnych poglądów, orientacji filozoficznych, religii, zatacza coraz szersze kręgi. Byliśmy w ostatnich latach św iadkam i szeregu niespodzianek pod tym względem zwłaszcza w K oś­ ciele katolickim . O bserwatorzy na soborze, w alka o deklarację dotyczącą religii niechrześcijańskich, podstaw y dialogu z ateizmem zarysowane w K o n - stu tu cji pastoralnej o obecności Kościoła w świecie w spółczesnym , trzy k ro t­ ne już spotkania między m arksistam i i chrześcijanam i organizowane przez P aulus-G esellschaft, oto fakty, które zaskakiw ały nieraz najbardziej go rą­ cych zwolenników postępu i odnowy w Kościele i byłyby całkowicie nie do pom yślenia jeszcze dziesięć la t tem u. Dlatego nowe czasopismo m iędzy­ narodowe w ydaw ane przez katolików i poświęcone dialogowi przyjm ujem y już z m niejszym zdziwieniem, gdyż stanowi n atu raln y dalszy ciąg tych f a k tó w *.

Internationale Dialog Zeitschrift odpowiada konkretnem u zapotrzebow a­ niu społecznemu. Mimo powodzi publikacji na różnych poziomach, doty­ czących tem atów religijnych i światopoglądowych nie było jeszcze czasopisma poświęconego sam em u dialogowi w szerszej skali, którego założeniem jest jedynie dobro człowieka, chociaż spraw y filozoficzne, etyczne i teologiczne zajm ują w nim miejsce uprzyw ilejow ane. Ja k pow iadają w ydawcy, czaso­ pismo okazuje się bez żadnych powiązań zarówno politycznych, jak i w y ­ znaniowych, autorzy artykułów piszą w yłącznie na w łasną odpowiedzialność. Do współpracow ników należą między innym i:

„Hum aniści o zachodnim czy dalekowschodnim przekroju duchowym, którzy nie będąc związani z żadną religią czy ideologią czują się jednak odpowiedzialni wobec człowieka;

m arksiści;

wierzący każdej religii i w yznania, a wśród nich wspólnie chrześcijanie, ewangelicy i katolicy” (s. 2).

Z przedm owy dow iadujem y się również, że redakcja uważa dialog między chrześcijanam i a m arksistam i za istotny elem ent swojej pracy. Uczestnicy tego dialogu chcą być lojalni wobec wspólnot, do których należą. Dlatego w spółpracujący z czasopismem chrześcijanie odrzucają takie stoso­

KS. STEFAN MOYSA SJ, WARSZAWA

1 Internationale Dialog Z eitschrift, No 1, 1968, s. 128 in 8°, H erder, Wien — F reiburg — Basel, ukazuje się kw artalnie; wydawcy K arl R a h n e r i H erb ert V o r g r i m m l e r .

R edakcja utrzym uje łączność z szeregiem w ybitnych osobistości różnych orientacji. Z m arksistów znajdujem y tam nazwiska: Branko B o s n j a k (Zagrzeb), M ilan M a c h o v e c (Praga), z chrześcijan niekatolików: W ilhelm D a n t i n e (Wiedeń), John R o b i n s o n (Woolwich), z katolików: Dominique D u b a r l e (Paryż), Johann B. M e t z (M ünster). Szczególnie nas cieszą trzy polskie nazw iska H anny M a l e w s k i e j , Tadeusza M a z o w i e c k i e g o i Jacka W o ź n i a k o w s k i e g o . Należy jednak w yrazić żal, że nie ma wśród nich ani jednego polskiego m arksisty.

(3)

180 D L A D O B R A C Z Ł O W IE K A

w ane względem siebie określenia jak „lewicowcy” czy „heretycy”, podobnie jak zaprzyjaźnieni z nim i m arksiści nie chcą być uw ażani za „rew izjoni­ stów ”. W ydawcy zapowiadają, że następne num ery kw artaln ik a m ają się zająć takim i problem am i jak ateizm, etyka dzisiejsza, w ina i sumienie, cy­ bernetyka, Bóg i problem zła w dzisiejszej literaturze.

Num er pierwszy natom iast poświęcony jest problem atyce samego dia­ logu, pojętego bardzo ogólne, stanow i więc coś w rodzaju program u. Poszczególne artykuły problem owe zasługują choćby na p arę słów wzmianki. Dom inikanin paryski D u b a r l e w swoim studium : Dialog i filo ­ zofia dialogu daje podstaw y dla zrozum ienia tego tak dziś charakterystycz­ nego zjawiska. Pierwszą form ą dialogu jest właściwie monolog, na który składają się wspólne osiągnięcia ludzkości w dziedzinie nauk ścisłych jak m atem atyka, fizyka itp. Dorobek ten i jego znaczenie nie są przez nikogo kwestionowane, jednak i tu taj postęp w ym aga intelektualnej uczciwości i obiektywizm u, który m a jedynie praw dę na oku. Drugim rodzajem dialogu jest wolna konfrontacja różnych poglądów w dziedzinie filozoficznej i św ia­ topoglądowej, gdzie praw da nie jest oczywista, a w pływ na poglądy w yw iera nie tylko rozum, ale też wolność człowieka. W sytuacji dzisiejszego pluralizm u ludzkości konfrontacja tego rodzaju jest nieunikniona. Jest ona też i owocna, jeżeli się znajdzie dość szerokie pole poglądów wspólnych i będzie się res­ pektow ało reguły dialogu. Do nich należy przede wszystkim usunięcie prze­ mocy wobec p artnera, poszanowanie jego wolności sumienia, zrezygnowanie z prow adzenia go do wyznaw ania swoich poglądów za wszelką cenę.

N astępne dwa artykuły w prow adzają w światy duchowe dość mało u nas jeszcze znane. P. R e i d opisuje zjawisko am erykańskiego hum anizm u, które uczestniczy w ruchu istniejącym już na całym świecie, a szczególnie w Ho­ landii. G rupuje on różnych przedstaw icieli orientacji ateistyczno-sceptycznej; nie w ystarczy im samo negatyw ne odrzucenie religii, lecz pragną ją zastąpić pozytywnym ideałem człowieczeństwa. Obecnie 27 organizacji tego typu na pięciu kontynentach zgrupow ane jest w Międzynarodowym Związku H um anistycznym i Etycznym. Przedstaw iciele związku naw iązali jako pierw si k o n tak t z S ekretariatem do Spraw Niewierzących w Rzymie. Duży wpływ w yw arły na nich w yniki Soboru W atykańskiego II zwłaszcza te, które w yrażały się w większej decentralizacji władzy kościelnej, zainteresow aniu chrześcijanam i innych wyznań i światem współczesnym.

Drugi ze wspom nianych artykułów napisany przez Z. T r t i k a , profe­ sora teologii ewangelickiej w Pradze, mówi o zjaw isku tak zwanej teologii ateistycznej. Zalicza do niej przede w szystkim tak zwaną „teologię bez Boga”, a więc usiłowanie, aby znaleźć in terp retację chrześcijaństw a w w arunkach wyobcowania k u ltu ry współczesnej od idei Boga. Teologia ta, jeżeli ją można w ogóle nazwać teologią, jest popularna w Ameryce, choć już w Europie daje się odczuć jej wpływ. Mniej radykalną formą tego zjaw iska jest teologia bez teizmu ( B o n h o e f f e r , T i l l i c h , B u l t m a n n , R o b i n - s o n), która uważa, że idea Boga w ym aga gruntow nej rein terp retacji w świe­ cie k u ltu ry współczesnej. Chociaż żaden chrześcijanin nie będzie mógł się zgodzić zwłaszcza z poglądam i pierwszej kategorii, trudno jednak zaprze­ czyć, że staw iają one praw dziw e problem y, które należy traktow ać na serio. Następne trzy prace stanowią praw dziw y trzon zeszytu i dotyczą dialogu chrześcijaństw a z m arksizm em . M ilan M a c h o v e c , młody profesor filozofii z Pragi mówi o ateiźmie i chrześcijaństw ie jako w zajem nym zadaniu i wez­ waniu. Żywość ujęcia, aktualność tem atyki, gorące osobiste zaangażowanie, w ysuw ają tę pracę na czoło całego num eru. Dialog, jak stw ierdza autor, nie może się odbywać między pozornym i chrześcijanam i, a nie m yślącymi m arksistam i, ale między chrześcijanam i, którzy myślą nad sensem posłan­ nictw a chrześcijańskiego i starają się je realizować oraz ateistam i, którzy

(4)

szukają i usiłują odkryć sens ludzkiej egzystencji. Ci ludzie powinni nie tylko przynosić sobie praw dę, ale też poszukiwać praw dy i spotkać się nie tylko z pozycji pewności, którą posiadają, ale też „w swoim bólu, swojej niemocy, swoim zw ątpieniu” (s. 39). „W dialogu — jeżeli on ma uratow ać jeszcze ludzkość — trzeba się drugiem u całkowicie ótwoczyć. Trzeba dzielić się i wzajem nie uczestniczyć nie tylko w swojej sile, ale też w swojej sła­ bości” (s. 39). „Jeżeli chrześcijanie i ateiści m arksistow scy chcą nie tylko obok siebie «koegzystować», co im jeszcze obustronnie nie gw arantuje ludz­ kiej egzystencji, ale jeżeli chcą wyzwać się wzajem nie jako ludzie i zaanga­ żować się nawzajem za siebie jako bliźni, nie mogą w ytykać jedynie „błędy” i „grzechy” po drugiej stronie, ale muszą odkryć u przeciw nika najgłębsze w arstw y rzeczywistości ludzkiej i jego praw dę” (s. 40).

A utor pyta następnie o praw dziw y sens posłannictw a Jezusa C hrystusa i widzi go w indyw idualnej przem ianie, spowodowanej eschatologicznym oczekiwaniem K rólestw a Bożego. „Masz się przemienić, przede w szystkim ty, a nie ktoś inny. Masz to uczynić teraz, a nie jutro, ponieważ Królestwo Boże jest blisko! Dlatego masz kochać bliźniego, naw et zaangażować się dla p rze­ ciwnika, gdyż w tym leży sens oczekiwanego «nowego życia»” (s. 40).

W czym zaś zdaniem autora leży najgłębszy sens ateistycznego m ark si­ zmu? Na pewno nie w czystej negacji pojęcia Boga, ani też tylko w u su ­ nięciu głodu? nędzy, wyzysku. „Trw ały pozytyw ny ideał i sens nauki m a rk si­ stowskiej to pełne, autentyczne życie ludzkie, wolna ludzka osobowość, albo lepiej posłannictw o polegające na tym, by przez analizę naukow ą szukać realnych dróg dla ideałów hum anistycznych i cierpliw ie usuwać nie tylko kapitalistyczne, ale jakiekolw iek form y ludzkiej alienacji” (s. 41).

A oto zaskakujący rezu ltat poszukiwań autora: „Jeżeli uświadomimy sobie zarówno najgłębszy sens posłannictw a Jezusa C hrystusa jak również nauki m arksistow skiej, znajdujem y po obu stronach coś (tam przykazanie służby bliźniemu, tu ta j nakaz dalszej hum anizacji), co nie może być rozw iązane bez tego samego ostatecznego pytania: kim jest człowiek i jak można mu rzeczy­ wiście, nie zaś tylko iluzorycznie, pomóc? Dlatego pytanie to musi być ośrodkiem dialogu. Kim jest człowiek? Czym może jeszcze się stać? Co może być dla niego pożyteczne? O ile więc w poszukiw aniu odpowiedzi na te pytania różnim y się od siebie, m usim y spierać się dalej. O ile zaś przy­ najm niej w pew nym stopniu jesteśm y ze sobą zgodni, możemy mimo w szyst­ kich innych różnic także ze sobą współpracow ać” (s. 42). W ydaje się, że tego rodzaju wypowiedzi mogą obejść się bez kom entarzy.

W tym samym kręgu znajdują się jeszcze artykuły: J. K r e j c i o m ylą­ cym tytule: W kład dialogu m arksizm u z chrześcijaństw em dla pokoju oraz W. D. M a r s c h a M arksizm i chrześcijaństwo. Czy początek dialogu?. Po­ wiadamy, że pierwszy m a ty tu ł m ylący, gdyż spraw a pokoju światowego nie jest w nim w ogóle poruszona, choć znajdujem y tam bardzo interesujące określenie dialogu, jego założenia, racje historyczne dom agające się usunięcia różnego rodzaju alienacji. Drugi zaś stanow i pewien przegląd historyczny dotychczasowych usiłowań naw iązania rozmów w raz z oceną oraz w skazuje na możliwe p unkty spotkania.

W ciągu wspólnych zebrań chrześcijan i m arksistów pow raca stale za­ gadnienie przyszłości doczesnej i absolutnej człowieka. Na ten tem at m am y w zeszycie pew ien dwugłos B. B o s n j a k a i K. R a h n e r a . U pierw sze­ go, choć oczywiście z w łasnych pozycji neguje on wszelką nadzieję absolutną, zadziwia duża erudycja i k u ltu ra biblijna, której może pozazdrościć niejeden teolog. K. R a h n e r natom iast podaje zarys współczesnej teologii chrześci­ jańskiej nadziei w raz z obszerną bibliografią najnowszych prac na ten tem at. Ja k we w szystkich swoich studiach R a h n e r i tu potrafi świeżo spojrzeć na chrześcijańskie ustalone dotąd pojęcia i bardzo je pogłębić.

(5)

182 D L A D O B R A C Z Ł O W IE K A

Na tym artykule kończy się część program ow a zeszytu. N astępują bardzo interesujące spraw ozdania z dyskusji, zebrań, książek, które w edług zapo­ wiedzi wydawców m ają stanow ić stałe ru b ry k i pisma. Na pierw szym m iejscu znajdujem y tu arty k u ł kard y n ała K o e n i g a , przewodniczącego S e k re ta ria ­ tu do Spraw Niewierzących, opisującego założenia, działalność i dotychcza­ sowe osiągnięcia tej instytucji. Nie będzie chyba pom yłką dopatryw ać się w tym artykule aprobaty m iarodajnych czynników kościelnych dla całego przedsięwzięcia. A probata tym cenniejsza, że dyskretna. Możemy sobie wyobrazić, że uroczyste słowo polecające na początku pierwszego num eru podpisane przez tego samego k a rd y n ała zdusiłoby dialog w zarodku, nazna­ czając go od początku „rzym skim ” piętnem .

W części sprawozdawczej znajdujem y również kolejno spraw ozdanie ze stanu badań m arksistow skiej socjologii religii, opis kongresu ku czci teoretyka m arksizm u włoskiego G r a m s c i ’e g o oraz krótkie notatki o dialogu w Anglii, napisane przez jezuitę angielskiego H e b b l e t h w a i t e , re d a k ­ tora czasopisma „The M onth”. K a d l e c o v a , współpracowniczka instytutu socjologicznego Czeskiej A kadem ii Nauk, poświęca długi arty k u ł sym pozjum w M ariańskich Łaźniach, które w dniach od 27 do 30 kw ietnia 1967 roku omawiało tem at: wolność i twórczość w społeczeństwie ludzkim . A. S i g- m o n d zajm uje się metodologią teologiczną K onstytucji Gaudium et Spes i jej odczytaniem przez m arksistów , którzy zabierają tu głos w spraw ie w ew nętrzno-katolickiej. O dw rotnie chrześcijanin P. B l a n q u a r t z Paryża omawia dyskusję między R. G a r a u d y a L. A l t h u s s e r e m , którzy są obydwaj m arksistam i i sprzeczają się na tem at hum anizm u w m arksizm ie. O bjaw chyba pozytywny, gdyż w czasach dzisiejszych dla nikogo z jednego obozu nie powinno być obojętne, co się dzieje w drugim . N um er wreszcie zam yka krótkie spraw ozdanie m ówiące o studiach jezuitów hiszpańskich nad ateizm em w związku z dekretem XXXI K ongregacji G eneralnej Zakonu, która poleciła zakonowi szczególne zajęcie się tą spraw ą.

Inicjatyw a założycieli Internationale Dialog Zeitschrift znajdzie na pewno w kołach katolickich różnych orientacji oddźwięk pozytywny. Wszystko, co zmierza do hum anizacji, do dobra człowieka, znajduje się jak najbardziej w linii katolicyzmu, jak w ykazała to problem atyka soborowa, której w ykw i­ tem pod tym względem była K onstytucja pastoralna i D ekret o wolności religijnej. Zwłaszcza ostatnie lata w ykazały, że Kościół katolicki potrafi się włączyć w ogólnoświatowy dialog hum anistyczny. Nowe czasopismo jest jednym z jego ważnych elementów. Można mieć nadzieję, że duch m iędzy­ ludzkiego zbliżenia szerzony przez Internationale Dialog Z eitschrift będzie ogarniał coraz to nowych zwolenników. Idee zaś m ają tę właściwość, że drążą najtw ardsze skały i przygotow ują g ru n t pod rozw iązania bardziej praktycz­ ne, które mogły by ogarnąć nie tylko intelektualistów po tej i tam tej stronie ale też szerokie w arstw y obu ludzkich społeczności żyjących w spólnie na tej ziemi.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Oczywiście, dzięki vis comica grającego tutaj jedną z głównych ról Mela Brooksa oraz lawinie gagów (notabene, często niezbyt wybrednych), na „Być albo nie

W

Oblicz, na ile sposobów można zapisać w jednym rzędzie cyfry 0,

W ten sposób turysta może poruszać się nadwiślańskimi krajobrazami (Łączany – Spytkowice – Zator), ruszyć z Wadowic przez Łysą Górę i Ponikiew na Groń Jana

lejki do specjalistów się skrócą i czy poprawi się efektywność działania systemu ochrony

Dokładna analiza wskazała na obecność DNA kobiety (24–48% preparatu), chromosomu Y (zapewne płodu) i genomów bakterii: Staphylococcus saprophyticus (gronkowiec) (37–66%)

Depresja jest chorobą znacznie częstszą, niż się to wielu osobom wydaje, nie powin- niśmy jednak mówić o epidemii depresji.. CZY PRAWDĄ JEST, ŻE W

Nie będę „rozbierał na drobne” wystąpienia Premiera Tusk i słów skierowanych do Ministra Arłukowicza, ani czemu w polityce PR rządu miało służyć owo publiczne zwrócenie