Wanda Roszkowska
Polacy w rzymskiej "Arkadii" : część
II : lata 1766-1800
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 85/3, 14-51
1994
W A N D A R O SZ K O W SK A
P O L A C Y W R Z Y M S K IE J „A R K A D II”
CZĘŚĆ II: LATA 1 7 6 6 -1 8 0 0
1
Jak w skazuje ty tu ł arty ku łu , odw ołuję się do pracy ogłoszonej n a tych łam ach w r. 1965, przedstaw iającej wyniki kw erendy w A rchiw um „A rkadii”
w latach 1962—1965, kiedy zajm ow ałam się ark ady jsk im teatrem M arii K azim iery Sobieskiej i królew icza A leksandra, słynnym w latach 1699—1714 T ea tro D om estico della R egina di P o lo n ia n a rzymskiej T rin ità de’ M o n ti1. T o był głów ny cel m oich odw iedzin w A rchiw um , co n arzu cało pew ien p o rządek kw erendzie skoncentrow anej n a wczesnych latach istnienia A kadem ii, której oboje Sobiescy byli gorliwym i, a jeśli m ow a o A leksandrze, tw órczym i członkam i. Był to zarazem b o h atersk i okres sam ej „A rk adii” prow adzonej od r. 1690 do 1721 ręk ą jej w spółtw órcy, G io v an M arii C rescim beniego, p e d a n tycznego d o kum entalisty, pracow icie i skrzętnie up am iętniającego, także d ru kiem, d ziałan ia A kadem ii i tw órczość ark ad ó w , rejestrującego ich nazw iska, pasterskie im iona, biograficzne w spom nienia. Był to — niekom pletny — k o r
pus m ateriału w m iarę w iarygodnego. D o d a tk o w o k o rzystałam — dzięki uprzejm ości, ja k ą w yśw iadczyła mi B iblioteca Angelica — z m aszynow ego k atalo g u k artk ow ego , p ro w adzoneg o z m yślą o edycji „im io n n ik a” ark adó w . T am to znajdow ały się nazw iska polskie także z lat późniejszych, m ateriały rów nież niekom pletne, bo m iałam do czynienia z p ra cą in statu nascendi.
Z o rien to w ałam się w dziewiczości terenu z p u n k tu w idzenia naszej wiedzy i o sam ej „A rkad ii”, i o obecności P o lak ó w w jej rejestrach. G ó rn ą g ranicą czasow ą, k tó rą z konieczności i ze względów m erytorycznych przyjęłam , był rok 1766, o statn i w kadencji trzeciego z kolei ku stosza generalnego A kadem ii, G iuseppe M ichele M oreiego. W rezultacie ujaw niło się 30 polskich ark ad y j- czyków, nie zawsze dających się zidentyfikow ać, ale w znakom itej większości postaci w ybitnych dla nad chod zącego O św iecenia, k tó re bez ich udziału przybrało by zapew ne inny ch arak ter. A rty ku ł był właściwie rodzajem ew iden
cji, stąd w sferze problem ów m iał być zaledwie rekonesansem w nie z b a d a n ą d o tą d dziedzinę w łosko-polskich więzów.
„A rkadię” ja k o zjaw isko historycznoliterackie pierwszej połow y w. X V III, określone teoretycznie przez tw órców A kadem ii, d o ktryn y, k ry teria estetyczne, jego genezę na tle europejskiego kryzysu b a ro k u i sto su n k u do klasycyzm u,
1 W. R o s z k o w s k a , P olacy w rzym skiej „A rkadii” (1699 — 1766). „Pamiętnik Literacki”
1965, z. 3.
P O L A C Y W R Z Y M S K IE J „ A R K A D II" 15 przez p ro k lam o w an ie jedno ści lite ratu ry i k u ltu ry włoskiej z tradycją klasycz
ną, Tassem , P e tra rk ą , w prow adził d o b a d a ń n ad polskim O św ieceniem d op iero Sante G ra c io tti w latach siedem dziesiątych2. U k azał „na drod ze do A rk ad ii”
tw órczość zarów no S tanisław a L ubom irskiego, ja k Elżbiety D ru ż b a c k ie j3.
G ra cio tti jest au to rem koncepcji arkady zm u , w spółistniejącego w XVII i X V III w. o b o k klasycyzm u w w ydaniu teoretykó w francuskich — n u rtu bukolicznego szczególnie u nas płodnego w poezji, w ciekawie zarysow anym
„świecie lirycznym Ignacego K rasickiego”, ark ad y zm u intelektualn ego w zru
szenia, ta k znam iennego dla arkadyjskiej jedności rozu m u i u czu cia4. Ale
„A rk ad ia” ja k o rep ublik a literack a była instytucją złożoną, także repu bliką uczonych, praco w nikó w p ió ra, kultury. N a tu rze tych zw iązków w łosko-pol- skich pośw ięcił uczony rozpraw ę o „A rkad ii” w działalności Józefa A ndrzeja Z ałuskiego i jego kręgu par excellence arkadyjskiego — tak ze stron y włoskiej, ja k i p o lsk ie j5. P ojaw iający się w rozpraw ie w ątek M etastasia, przekład ów jego o ra to rió w czy dram ató w , znajduje rozw inięcie w pracy o w łoskich echach w działalności zakonów szkolnych najbardziej zasłużonych w form ow aniu przyszłych elit polskich — teatyn ów i p ija ró w 6. P ro b lem języ ka d ra m a tó w m uzycznych kształtującego polskie przekłady z M etastasia jest jed n y m z cen
traln y ch zagadnień w k ultu rze artystycznej, p od o b n ie ja k w łoskie inspiracje sielankow ym Tassem i p atro n u ją cy m sen tym entalnym P u ław o m duchem M e ta s ta s ia 7. E dukacyjne w zorce zw iązanego najściślej z „A rk ad ią” rzym skiego C ollegio N azareno, tradycji G alileuszow skiej, arkady jsk iego „ pięknego stylu”
przejęli polscy pijarzy z K o n a rsk im i K om orow skim , d la budow y nowej szkoły w P o lsc e 8.
Siedząc tok rozw ażań G ra cio ttieg o n ad „ruchem ark ad y jsk im ” nie m ożn a p om inąć w ybitnych W łochów działających w różnych dziedzinach: d y p lo m a
tów świeckich i duchow ych, ja k F rancesco A lgarotti, „ek spert” tw orzonej w latach czterdziestych X V III w. G alerii D rezdeńskiej i a u to r listów o Rosji i Polsce, dalej — R udjer Josif Boskovié, uczony, poeta, a przede wszystkim
2 S. G r a c i o t t i : II nunzio Durini e la Polonia letteraria del tempo di Stanislao Augusto.
W zbiorze: Venezia e Polonia tra Illuminismo e Romanticismo. Firenze 1973; Konfederaci barscy i nieznane wiersze Angelo M arii Duriniego. Przełożył T. U l e w i c z . W zbiorze: For W iktor Weintraub. E ssays on Polish Literature and Culture. The Hague — Paris 1975; N aruszew icz i Durini.
Przełożył T. U l e w i c z . „Slavia” 1977, nr 2. Przekłady i przedruki tych rozpraw w: S. G r a c i o t t i , Od renesansu do Oświecenia. T. 2. W arszawa 1991.
3 S. G r a c i o t t i , N a drodze do Arkadii. Od Stanisława Herakliusza Lubomirskiego do E lżbiety Drużbackiej. Przełożyła M. Ś l ą s k a. W: Od renesansu do Oświecenia, t. 2.
4 S. G r a c i o t t i : Liryczny św iat K rasickiego. Przełożyli W. J e k i e l , J. Ś l ą s k i . W: jw., t. 2, s.
300 — 314, 452; wstęp w: I. K r a s ic k i , W ybór liryków. W rocław 1985. BN I 252.
5 S. G r a c i o t t i , Arkadia w działalności Józefa Andrzeja Załuskiego i jeg o kręgu. Przełożył W. J e k ie l. W: Od renesansu do Oświecenia, t. 2.
6 S. G r a c i o t t i , Echa włoskie w działalności teatynów i pijarów w Polsce w X V I I I wieku.
Przełożył W. J e k ie l. W : j.w.
7 S. G r a c i o t t i : II linguaggio melodrammatico metastasiano nella Polonia del secolo X V III.
Saggio di ricerca. W zbiorze: Vita teatrale in Italia e Polonia fra Seicento e Settecento. Warszawa 1984; le melodramme métastasien dans la culture littéraire polonaise du X V III siècle. W zbiorze: Le T héâtre dans l’Europe des Lumières. Programmes. Pratiques. Échanges. W rocław 1985. „Acta Universitatis W ratislaviensis”. N r 845. Zob. też tego autora: Lirica e „Arcadia" polacca nella com ice del Settecento letter ario europeo. W zbiorze: M iscellanea di studi in onore di Vittore Branca.
T. 4. Firenze 1983.
8 G r a c i o t t i , Echa włoskie w działalności teatynów i pijarów w Polsce w X V I I I wieku, s. 4 8 - 5 1 .
Angelo M aria D urini, nuncjusz pam iętn y w dobie konfederacji barskiej, której był najgorętszym orędow nikiem i której pośw ięcił wiele łacińskich pieśni, epigram atów . D urini — wielbiciel łacińskich Opera omnia Szym onow ica, krytyk i w ydaw ca, niezw ykle ruchliw a i odd ziaływ ająca n a życie literackie postać, p o eta łaciński zaprzyjaźniony z czołow ym i przedstaw icielam i życia um ysłow ego i tw órcam i (N aruszew icz, M inasow icz, K o narski, Załuski), a to w arzysko bliski C zartoryskim , a d o ra to r Izabeli i pięknych dam tego k rę g u 9.
P ionierskim studio m w łoskiego polo nisty zaw dzięcza „A rk ad ia” swoje miejsce w obecnych b ad an iach n ad Oświeceniem , czego dow odem jest w prow adzenie jej ja k o h asła do słow nika p roblem ów literatu ry O św iecenia — a u to r, Lucio G a m b a c o rta , należy do kręgu slaw istów włoskich skupionych przy G racio t- t i m 10. Z p odniet czerpanych z b a d a ń przed chw ilą w ym ienionych zrod ziła się od jak że d aw n a oczekiw ania — m onografia II dramma metastasiano nella Polonia di Augusto I I I ( 1733 — 1763) (N apoli 1990) pióra G am bacorty, poprze
d zo n a jego studiam i n ad przekładam i polskim i. O czekiw ana od czasu cennego studium W acław a K ubackiego, w ypełniająca w znacznym stopn iu lukę p ro blem ow ą — p rzekładó w opery włoskiej i p raktyczn ych rozw iązań w p ro w ad zo nych przez B o g usław sk ieg o11.
Z am yk ając m igaw kow y przegląd p rac nie m ogę oprzeć się przek o n an iu , że właściwie p o k o n ały barierę m ilczenia, przezw yciężając grzech zan ied b an ia ze stro n y badaczy naszego O św iecenia, w ynikający chyb a z nadm iernej fascynacji francuską genezą epokow ych zm ian, k tó ra była zrozu m iała wówczas, w trakcie przew artościow ań, ale dziś m oże się w ydać zbyt dom inująca. P o d o b n e zan ie
d b an ie d o tk n ęło b a d a ń w łoskich, pielęgnujących oskarżen ia p o d adresem
„A rkadii” w yartyku łow ane w drugiej połow ie Settecenta. P ełna rehab ilitacja
„A rkadii” n astąp iła po drugiej wojnie światowej — została po d n iesio n a do godności A ccadem ia L etteraria Italian a ; u nas trw ało to dłużej.
„A rk ad ia” do czekała się — n a fali intensyw nego zaintereso w an ia — wiel
kiego dzieła, k atalo g u im ion czy raczej pseudonim ów pasterskich, liczącego o koło 10000 haseł. W łaśnie ten fakt zobow iązał m nie do uzupełnień do daw niejszego arty k u łu , do przedstaw ienia polskich arkadyjczyków w pisanych w drugiej połow ie w. X V III, a uw idocznionych w księdze, ja k rów nież w księdze tej pom iniętych. R ekonesans z 1965 r. d o m ag a się weryfikacji, poniew aż dotk nęły go trudno ści, od k tó ry ch nie jest wolny w ym ieniony k atalo g — z winy za tracen ia niek tó ry ch archiw aliów samej „A rk adii”, ja k też usterek w zapisach archiw alnych. K atalo g nie jest kom pletny, bo to być nie m oże w tego typu d oku m entacji, a ja k w skazuje chociażby lek tu ra bibliografii, z Estreicherem n a czele, trafia się często na p seudonim y pasterskie nie znane obecnem u katalogow i. O graniczyć się trzeb a do przedstaw ienia sam ego
„ im io n n ik a” i dopełnienia listy polskich arkad iów , ukazując tam , gdzie to było
9 G r a c i o t t i , Nuncjusz Durini i życie literackie w Polsce stanisławowskiej. Przełożył W. J e k ie l. W: Od renesansu do Oświecenia, t. 2, s. 8 6 —109, 357, 376.
10 L. G a m b a c o r t a , „Arkadia". M odel włoskiej kultury arkadyjskiej a polska kultura literacka.
Z w łoskiego przełożyła J. Ł u k a s z e w ic z . „Pamiętnik Literacki” 1991, z. 3.
11 W. K u b a c k i: Ranieri de Calsabigi pośród lektur filomackich. W: Pierwiosnki polskiego romantyzmu. Kraków 1949; M etastasiana. „Pamiętnik Literacki” 1950, z. 3/4. — W. B o r o w y , O poezji polskiej w wie/см X V III. W arszawa 1978, s. 220. — G a m b a c o r t a (op. cit.) zajął się przekładami oper M etastasia czy raczej, używając sform ułowania autora, latynizacją i polonizacją opery.
P O L A C Y W R Z Y M S K IE J „ A R K A D II” 17 możliwe, okoliczności w p ro w adzenia ich do pasterskiego grona. D o od dziel
nego rozw ażen ia p ozo staw iam problem znaczenia „A rkadii’ dla polskich jej
„p asterzy ” z p u n k tu w idzenia kodek su „bycia p asterzem ”, sto p n a identyfikacji z im ieniem i p raw am i, opinii polskich krytyków , w śród których ta negatyw na, w y ra żo n a przez G rzeg o rza P iram ow icza nie była jedyna.
2
Gli A rcadi dal 1690 al 1800. Onomasticon, ow oc benedyktyńskiej pracy zespołu p o d re d ak cją A nny M arii G io rgetti Vichi, w „A rkadii” p asterki Idalii C orintei, obejm uje 110 lat istnienia A kadem ii. G ó rn ą granicę w yznacza — form alnie — po raz pierw szy zapisana w X V III-w iecznych k atalo g ach d a ta : 11 IV 1800, ale nie o tę precyzję chodzi. Sym bolicznie zam y ka o n a epokę
„społeczeństw a kosm opolitycznego, eleganckiego, ary stok ratyczneg o, d u ch o w nych, k u ltu ra ln e g o i artystycznego [ ...] , frywolnego, uczonego i libertyń- skiego”, k tó reg o kres obwieszczono na placu de la C oncorde, wznosząc pom nik bogini R ozum u. Jest to zarazem „kres »A rkadii« ja k o ruchu literackiego, sp ad a o n a d o rzędu to w arzy stw a rozdającego arkadyjskie tytuły dla zaspok ojen ia próżności, o p ro m ien io n e blaskiem przeszłej sław y” 12. T ak Onomasticon objął przestrzeń dw óch ja k b y „A rkadii”, tej, k tó ra n ad a ła imię pierwszej połow ie Settecenta, i drugiej — dob y illum inizm u. K ryzys daje o sobie znać ju ż w latach pięćdziesiątych, za k u sto sza M oreiego, zdecydow anie zaś za jego następcy, G iuseppe B rogiego (1766—1772). T ak ja k zdum iew ająca i nie znajd u jąca analogii w dziejach asocjacji literackich — jest liczba zarejestrow anych im ion, rów nie niezw ykła jest rozległość zorganizow anych placów ek A kadem ii, kolonii i tzw. reprezentacji, rozsypanych na całym Półw yspie A penińskim , ale także poza jeg o granicam i. Indeks wylicza przy tym te kolonie czy reprezentacje, k tó re o d n o to w y w a n o przy nazw isku członka, a więc nie wszystkie, a jest ich blisko 90 — z tą n a San D om ingo. Z adziw ia m nogość cudzoziem ców i krajów , z k tó ry ch przybyw ali lub k tó re za swoje uznaw ali (jak np. K aro l m arkiz S tu a rt z Jam ajki, nb. k o m p a n rzym skich uciech K azim ierza U strzyckiego w 1775 r.), chociaż nie ta k d ziw na w wieku p o d różnik ów przem ierzających stary i now y k o n ty n en t. Ale w szystko to zw iększało stopień u tru d n ien ia w pracy n ad katalogiem . Ó w cześni „sk ry p to rzy ” zazwyczaj nie znali języ ka pasterza, czy raczej jeg o k raju , i zniekształcali właściwe b rz m ie n ie13. O so b n y problem to
12 Prefazione. W: Gli Arcadi dal 1690 al 1800. Onomasticon. A cura di A. M. G i o r g e t t i V ic h i. Rom a 1977, s. VIII. Pow ołując się dalej na tę pracę posługujemy się — dla uproszczenia — wyłącznie podtytułem : Onomasticon.
13 P odstaw ow ym źródłem informacji dla autorów Onomasticonu są rękopiśmienne katalogi o niejednolitej strukturze i czasie powstania. Jest to 8 tom ów, ale jedynie t. 1 —3 (kustodia G. M.
Crescim beniego, 1690— 1728) spełniają niezbędne wym ogi przy identyfikacji członków „Arkadii” : ułożone w porządku „O lim piad”, tj. chronologicznym , zaopatrzone zostały w indeksy nazwisk, toponim ów , im ion pasterskich. T. 4 (kustodia G. M. M oreiego (1743 — 1766) — nie zachowały się akta kustodii F. Lorenziniego) zawiera alfabetyczny spis imion arkadyjskich wraz z nazwiskiem „in secolo", miejscem pochodzenia pasterza i ewentualnym jego statusem społecznym. Brak dat przyjmowania d o Akademii. Trudno ustalić czas sporządzenia katalogu, marnej kompilacji, przy złym stanie sam ego rękopisu. T. 5 —6 obejmują kustodie M oreiego, Brogiego, Pizziego i G odarda (1743 — 1824); t. 5 zatytułow any Catalogo dei soci per поте arcadico, t. 6 — Catalogo dei soci per cognomi, są dziełem różnych rąk z końca XVIII w. i czasu późniejszego. T. 5, w układzie alfabetycznym im ion pasterskich i t. 6 — nazwisk, z podziałem na kustodie, sporządzono na
2 — Pamiętnik Literacki 1994, z. 3
zapis im ienia pasterskiego w raz z to p o n im em — różnice graficzne są niekiedy tak m inim alne, że nie sposób uznać, czy zap isan a form a o d p o w iad a ła rzeczywistości. U d erza zresztą b ra k zd ecydow ania w jej w yborze naw et w tekstach wyszłych spod ręki kustoszów . T ru d n o bow iem odnaleźć zasadę, na jakiej imię k o n stru o w a n o , a an ag ram aty czn o ść nie jest regułą, lecz tendencją, zaznaczającą się je d n a k tylko w pew nych o k re s a c h 14. Techniczne u d o g o d nienia, np. w postaci lam py W o od a, przy odcyfrow yw aniu w yrazów pozw oliły często o d g ad n ą ć pierw otne brzm ienie czy form ę zapisu.
Jed n o stk ę k atalo g o w ą tw orzy dw uw yrazow e (rzadk o jed n o słowo) hasło, złożone z im ienia pasterskiego i to p o n im u , tzn. nazw y łąki pasterskiej w A rkadii przydzielonej ark ad o w i przez władze A kadem ii. N p. M eg an iro T eb an o m ówi, że łąk a m ieściła się w w yim aginow anych ark ady jskich Te- b a c h 15. N a d rugim m iejscu znajduje się imię i nazw isko ark ad a, określo ne ja k o
„al secolo”, czyli poza obszarem w tajem niczenia. W ym ienione też zostały:
kaden cja i nazw isko k ustosza w raz z idącą po nim d a tą lu b dw iem a, tw orzącym i klam rę, czyli okres trw a n ia kadencji kustosza, za k tó reg o d an y pasterz został policzony w g ro n o pasterskie. P o nazw isku — d o d ajm y — przytoczo no n a p raw ach cy tatu określenie stanu, zaw odu, tytułu. Te d an e m ogą być b ard zo użyteczne, jeśli były praw dziw e (bo różne byw ały intencje legitym o
w ania się stanow iskiem czy statusem ): jeśli p rzykłado w o — przy nazw isku przyszłego p rym asa, Jerzego M ichała P o niatow skiego, zaznaczono, że jest hrab ią, w niosek z tego płynący pozw ala ustalić przybliżo ną d atę wpisu n a czas, kiedy P o niatow scy nie byli jeszcze książętam i. Oczywiście nie za p o m n ia n o p o d ać to m u k atalo g u oryginalnego w raz z num erem pozycji lub stronicą.
P o za X V III-w iecznym i k atalo g am i o m aw iany k atalo g za p od staw ę m iał okolicznościow e d ru k i firm ow ane przez „A rkadię”, ja k p ro to k o ły uroczystych zebrań n a cześć zn akom itego a rk ad a, z d ru ko w any m i okresow o k atalo gam i, zbiory poezji arkadyjczyków , fe ste pastorali czy — najw ażniejsze — giuochi, czyli zaw ody olim pijskie. Tego rodzaju źró d ła gw arantow ały au tentyzm faktów , chodziło istotnie o arkadyjczyków lege artis pow ołanych do A kadem ii.
Inaczej m a się rzecz z d ru k a m i w ychodzącym i p o za „A rkad ią”, gdzie m ógł trafić się p seud onim pasterski sam ow olnie sobie n ad a n y — prestiż a rk a d a m im o krytyk pojaw iających się z nadejściem drugiej połow y S ettecenta był
podstawie wcześniejszych danych, z wielom a błędami, przede wszystkim ortograficznymi w im io
nach i nazwiskach cudzodziem skich. T. 7 (kustodia Brogiego 1766—1772). Catalogo dei Gentilis- simi e Valorosissimi P astori Arcadi, to alfabetyczny wykaz im ion pasterskich i nazwisk, obok zaś — dat przyjęcia, proweniencji i innych znaków identyfikacyjnych, przy czym od imienia pasterskiego odsyła się jedynie do litery alfabetu, pod którą figuruje nazwisko. T. 8 (kustodia Pizziego 1772— 1791, z dodatkiem kustodii Godarda, tj. do 1800) ma jeszcze inny schemat — nazwiska w układzie alfabetycznym, a wewnątrz danej litery zastosow ano porządek chronologiczny przyjmowania do Akademii.
14 Zob. Prefazione, w: Onomasticon, s. VII. Tendencja ta, według autorów, wzrasta za M oreiego. U nas przykładem jest anagram Marii Kazimiery: Amirisca. Zob. R o s z k o w s k a , op.
cit., s. 46. Szerzej piszę o tym w osobnym artykule.
15 Erudycyjna św iadom ość arkadów wykreowała „Arkadię” m ityczną lokując ją w realnie istniejącej krainie peloponeskiej, gdzie znajdowały się „łąki” przydzielane w dzierżawę wstępują
cym do Akademii pasterzom. W miarę wzrostu liczebnego socjuszów trzeba było zagarnąć coraz to nowe obszary: Sycylię (spełniającą zasadę arkadyjskości chociażby jako kraina Aretuzy i Alfejosa), pasterską Grecję z Tessalią, Olimpem, a nawet Tebami, by wreszcie włączyć w posiadanie krainy Azji Mniejszej.
P O L A C Y W R Z Y M S K IE J „ A R K A D II” 19 wielki, a d am o m przyd aw ał wdzięku. N ależało więc zastosow ać w yjątkow o sk ru p u la tn ą k o n tro lę w obec takich przekazów . W sum ie au to rzy mieli praw o określić m ateria ł stojący do ich dyspozycji ja k o „m agm ę inform acyjną”, z k tó rą je d n a k — zauw ażm y — zd o łan o się u p o rać decydując się n a ogłoszenie danych, trak to w a n y ch skrom nie ja k o pierwsze rozpo znan ie m ateriału znanego dotychczas w m inim alnej części16. Jest w tym oczywiście przyzw olenie na dopełnienia, em endacje, k o re k tu ry wszelkiego rodzaju. W bogatej bibliografii zaw ierającej in fo rm ato ria instytucji, tow arzystw , akadem ii, nie za b rak ło P ol
skiego słownika biograficznego. W raz z Onomasticonem przybyło badaczom podstaw ow e źró d ło inform acji, nie tylko osobow ej, w p ro w ad za o n o bow iem w zagubiony świat, p ro w o k u jąc do staw ian ia p ytań, zarazem d o starczając m ateriału do wielu odpowiedzi. T rzeba zaznaczyć, że w sumie w arsztat edytorski zaleca się w tej ogrom nego tru d u wymagającej publikacji precyzją filologiczną.
3
Onomasticon pozw olił pow iększyć g ro n o polskich ark ad ó w o — ja k w spo m niałam — blisko 30 osób (dalsze 4 u stalo n o n a podstaw ie innych źródeł). Ind eks nazw isk do łączony do niniejszego arty k u łu wylicza je alfa
betycznie w ram ach każdej z kustodii, uw alniając nas od p rzy taczania n a tym m iejscu nazw isk, o k tó ry ch — przynajm niej au to rce — nie udało się pow ie
dzieć nic p o n a d to, co za w arto wO nom asticonie. O gólnie m ożn a stwierdzić, że m am y do czynienia z p a ro m a elitarnym i środow iskam i, ja k — znani ju ż z pierwszej relacji — pijarzy, głów nie w ychow ankow ie N azaren u m , zasłużeni d la reform y szkolnictw a i ustro ju prow incji w Polsce.
Ludw ik A nioł Jo rd a n , a u to r przekładu a k tu III W olterow skiej A lzyry, w ystaw ianej n a pijarskich scenach, podążył do W łoch i F rancji, ja k w olno in terp reto w ać inform ację: „in exteris nationibus”, w 1750 roku. P rofesor w ym owy, zaznaczył się w dziejach kolegiów polskich w ielom a talen tam i; nie tylko literackim (pisywał wiersze), był także g ru ntow n ie w ykształcony w wielu dziedzinach („omnibus disciplinis [ ...] institutus), ja k o regens w arszaw skiego do m u d oprow adził do uko ńczen ia fasady kościoła przy ul. Długiej, w ystroju rzeźbiarskiego św iątyni, za jego staran iem „m alarz elegancko przystroił b iblio tek ę” C ollegium R egium (1766). Pełnił też u b o k u A ntoniego B enedykta Lubom irskiego, m iecznika ko ronnego , odpow iedzialn ą funkcję „a secretis assumptus” w poselstw ie do P etersbu rga, przy W ładysław ie Ł ubieńskim , był rów nież guw ernerem m łodego L ubom irskiego w po dró ży szkoleniowej. „Vir sommae eruditionis”, m o d e ra to r prow incji polskiej w latach późniejszych, ta k że — o d k ry ty przez E d m u n d a R abow icza — poeta. W „A rk adii” znalazł się zapew ne w r. 1750, po stu diach rzym skich (ur. w 1725 r.), p rzybierając imię T igrino L u c in ia n e o 17.
16 Prefazione, s. VII —VIII.
17 Sz. B i e l s k i , A. P o m o r z k a n t , Vita et scripta ąuorundam e Congregatione Clericorum Regularium Scholarum Piarum [ .. .] . Varsaviae 1812, s. 93. D atę przyjęcia do „Arkadii” podała mi uprzejmie prof. Elżbieta A l e k s a n d r o w s k a . Jako poeta Ludwik A nioł Jordan używał kryp
tonim u L. J. S. P. — zob. Zebranie rymów z różnych okoliczności pisanych, mianowicie imieniem Konw iktu Szlacheckiego W ileńskiego X X Scholarum Piarum. W ilno 1779. Cyt. za: E. A l e k s a n d r o w s k a , P ijarzy w środowisku pisarskim polskiego Oświecenia. W zbiorze: Wkład pijarów do nauki i kultury w Polsce X V II — X I X wieku. W arszawa 1993.
Ignacy W ładysław K o n arsk i, średni z braci K o narskich, b ra t S tanisław a, zo stał prow incjałem w r. 1741 (zatw ierdzony w r. 1742) i pełnił tę funkcję do r. 1744, w Rzym ie był z b ratem w 1749 roku. W dziele reform y m iał swe w łasne zasługi: założył szkołę rzem iosł w O p o lu lubelskim (1761). W „A rk ad ii”
o trzy m a ł pseudon im : T eoclideo P a lla d ia n o 18.
D o m łodszej generacji należał B ernard od św. A ntoniego M irzeński (M ierzyński, M ierzeński), Sibinto P erseano. D o zgrom ad zenia w stąpił w P o d o - lińcu w r. 1742, święcenia kapłańskie o trzy m ał po stu diach w Rzym ie w 1751 rok u. P rofesor h u m an io ró w w kolegiach w P iotrkow ie, W arszaw ie, K rak ow ie, we W łoszech znalazł się ponow nie ja k o guw erner W odzickiego, b ra ta n k a po d k anclerzego wielkiego k o ro n n e g o 19. Jest au to re m dw óch panegiryków łacińskich: n a wjazd księcia K a ro la k urlan dzkiego w 1759 r. i n a ingres K a je ta n a S ołtyka n a biskupstw o krakow skie.
Losy trzech w spom nianych pijarów o d bijają pew ną praw idłow ość — w zgodzie z zaleceniam i Stanisław a K o narsk ieg o : stu d ia zagraniczne, z reguły w N a zare n u m , k ariery pedagogiczne i dyplom atyczne, udział w życiu p u blicz
nym R zeczyposp olitej20. Z azn acza się je d n a k w tym czasie now e zjaw isko za k adencji M oreiego: chudnie rejestr pijarów , a po jaw iają się przedstaw iciele elity politycznej par excellence świeckiej. T ru d n o tu nie zauw ażyć, że tak d o b itn y m ający udział w edukacji m agnackiej elity teaty ni — poza jedn ym , A n to n iem M arią P o rta lu p im (pasterz Igesio M aseteio) — nie są obecni w „A rk ad ii”. C zyżby to był przy p ad ek ? W ydaje się, że n ie 21.
4
J a n A leksander Lipski, obw ołany w 1739 r. ark ad em ja k o p asterz L irnesso, z R zym em zw iązany był biografią w ielorako. W m łodości przybył tu w to w a rzystw ie Ja n a S ebastiana D em bow skiego w r. 1714, by stu d ia uwieńczyć d o k to ra te m n a Sapienzy w 1717 roku. O sob ow ość niesłychanie dynam iczna, o św ietnych p arentelach i genealogii — w śród an ten a tó w m iał dw óch w y bit
nych biskupów : p raw nika, także w ykształconego w Rzymie, A ndrzeja (d o k to ra Sapienzy, 1602), oraz Jan a , arcybiskupa gnieźnieńskiego, sław ionego panegiry- kiem Jerzego Szlichtynga; o b ra ł ich śladem karierę du chow ną, do ch o d ząc do w ysokich stanow isk, także św ieckich22. Z razu zw olennik S tanisław a Leszczyń
skiego, po jego klęsce przechylił się na stro nę Sasa, k o ro n u jąc (nie będąc
18 B i e l s k i, P o m o r z k a n t , op. cit., s. 229. — J. M i c h a l s k i , K onarski Hieronim. W: Polski słownik biograficzny [dalej stosujem y skrót: P SB ], t. 13 (1967), s. 472. — B. K r y d a , Szkoły. — Edukacja. W: Słownik literatury polskiego Oświecenia. W rocław 1977, s. 699.
19 B i e l s k i, P o m o r z k a n t , op. cit., s. 115 — 116. — E s t r e i c h e r (XXII 416) błędnie przypisał M ierzeńskiem u autorstw o dram atów P atres Patriae primi Poloniae principi (1718) i Thermae lustrales Joviniano principi (1719) — Mierzeński urodził się w 1726 roku.
20 Zob. M ic h a l s k i , op. cit., s. 474.
21 Oczywiście nie jest moim zamiarem wysnucie w niosków ogólnych o nieobecności teatynów w „Arkadii”, ograniczam pole obserwacji do Polski. Jest zastanawiająca ich nieobecność na tle działających u nas wielu W łochów arkadyjczyków, a tu zwłaszcza w obec „um ocnienia charakteru arkadyjskiego modo italo w kręgu Załuskiego”. Zob. G r a c i o t t i , Echa włoskie w działalności teatyn ów i pijarów w Polsce w X V 111 wieku, s. 42.
22 O karierach duchownych w rodzie Lipskich zob. Jactura immortalis principe fa to [ . . .]
lugubri stylo [ .. .] exposita, Cracovia 1746.
P O L A C Y W R Z Y M S K IE J „ A R K A D II” 21 prym asem ) n a W aw elu w 1734 r. A ugusta III. C zapeczkę — ja k n ap isan o — k a rd y n a lsk ą wręczył m u król w r. 1737 w rew anżu za k o ro n ę i, trzeb a przyznać, za lojalność. Byłoby uproszczeniem uw ażać, że jedynie p ro tek cja k ró la ułatw iła k ard y n ało w i wejście do „A rkadii”. K iedy A ugust chciał go o bdarzy ć godno ścią p rym asa, w ym ów ił się w zględam i osobistej n atu ry , w oląc zatrzym ać prestiżow e bisk u p stw o krakow skie.
Ja k o rz ąd ca diecezji zaznaczył się szeregiem posunięć godnych zauw aże
n ia — sta ra ją c się o podniesienie czy polepszenie stan u szpitali, a w sto su n k u do A kadem ii K rakow skiej p ró b o w ał zm ienić jej profil scholastyczny, o d ryw ając teologię od filozofii (niestety bezskutecznie)23. P ro te k to r kolegium kaliskiego jezuitów , do k tó reg o sam uczęszczał, zabiegał o ro zb ud ow ę szkół, n a co „w ysypał ze szkatuły swojej siła pieniędzy”. Ja k o uczestnik kon klaw e po śm ierci K lem ensa X II (1740) uchodził za „papabilem”. P rezy den t C harles D e B rosses ocenił, że Lipski w tej roli był „inconnu à R om e” (m yląc go przy okazji ze zm arłym od d aw na arcy biskup em gnieźnieńskim ). Inaczej rzecz przedstaw ił b isk u p Ł ętow ski, zapisaw szy: „cnoty [ . .. ] uczyniły go głośnym po Rzym ie i po świecie chrześcijańskim ”. M orei opiew ał w Carmina cnoty Lipskiego, „eius in respuendo Poloniarum Prim ate dignitate moderatio” 24. M ecenasow ał k ard y n ał w łoskim arty sto m , arch itekto w i F ran cesco T orian iem u pow ierzył prace n a za m k u k rakow skim , F rancesco P lacidiem u, też arch itek to w i — ro b o ty w k a te drze w aw elskiej25. K iedy w 1746 r. Lipski nieoczekiw anie zm arł, kaliskie K olegium K arnk o w sk ieg o o p łak ało tę stratę w eklodze żałobnej, Titirus cum sociis bucolica tristia. T rad y cja w ergiliańska w tym g a tu n k u była w p oetyk ach i n a scenie szkolnej ż y w a 26. L z g o d n a z duchem „A rk adii”.
P o sta ć L ipsk ieg o -ark ad a staje się swego rod zaju zw ornikiem m iędzy daw nym i a now ym i laty „A rkadii’. O głoszona przez niego w 1739 r. Condem- natio societatis [ . .. ] „de liberi m u ra to rr aut „des Francs M assons” sub poena excom m unicationis zaw ierała breve papieskie z 1738 r o k u 27. W ydaje się, że fakt ten m usiał być o d n o to w an y w społecznej św iadom ości w Polsce i staw ał się pew nym progiem u wejścia d o rzym skiej A kadem ii, z założenia katolickiej
„A rcadii” C rescim beniego. Ja k o ż w niedalekiej stosu nk ow o przyszłości p o ja w ią się sym ptom y kryzysu, nie tylko w odniesieniu do polskich arkadyjczyków . M ichał Lipski był b ra ta n k iem k ard y n ała, cieszącym się w zględam i wielkiego stryja, k tó ry — wierny rodzinnej tradycji — troszczył się o edukację swoich bliskich, w chodzących w szeregi do stojnikó w K ościoła. N a m łodego człow ieka spływ ał deszcz pochw ał, zn ak o m ite też opinie przekazały naszym czasom jego
23 Zob. A. G ie r o w s k i , Lipski Jan Aleksander. PSB t. 17 (1972), s. 428 — 429.
24 Ch. d e B r o s s e s , Lettres fam ilières écrites d ’Italie en 1739 et 1740. T. 3. Paris 1804, s. 299.
— L. Ł ę t o w s k i , K atalog biskupów krakowskich. Kraków 1852, s. 234. — G. M. M o r e i, Carmina, Rom ae 1740, s. 133.
25 G i e r o w s k i , op. cit., s. 429.
26 Prolog Bucolica tristia podając konotacje gatunkow e sielanki dramatycznej wymienia Teokryta, Wergiliusza, G. F. Le Jay’a i Metastasia. Zob. Dramat staropolski od początków do powstania sceny narodowej. Bibliografia. T. 2, cz. 1. Opracowali W. К o r o ta j, J. S z w e d o w s k a , M. S z y m a ń s k a . W rocław 1976, poz. 132, s. 108.
27 Estr. XXI 322 — 325. Kardynał należał do drezdeńskiego Towarzystwa Okrągłego Stołu, pow ołan ego przez Augusta II dla poparcia jego planów politycznych, a m ającego pewne znam iona m asońskie (np. tajność). Zdaniem J. S t a s z e w s k i e g o (P olacy w osiemnastowiecznym Dreźnie.
W rocław 1986, s. 115 — 117) Tow arzystw o nie miało jednak takiego charakteru.
życiorysy. Jest faktem że spełnił oczekiw ania. Był św ietnym praw nikiem , zręcznym w spraw ach sądzonych w tryb u n ałach , to też Stanisław A ugust upatrzy ł go sobie n a pisarza wielkiego koron neg o. P raw ość, urok osobisty Lipskiego spraw iły, iż tak o nim m ów ił Jędrzej K itow icz: „D la niego i drzw iam i skrzypać m iło by mi było, byle to m iało p o zó r przysługi” 28. P raw d ą jest, że nie znam y żadnego ujem nego św iadectw a, a o te przecież w ówczesnej R zeczypos
politej nie było tru d n o . M łody człowiek wyjechał za granicę w 1735 ro ku . U kończył stu d ia w Rzymie, zapew ne w C ollegium R om anu m , zdobył tam sobie
„pow szechną w ziętość i przyw iązanie sw oją u ro d ą, skrom nością, pięknym ułożeniem i pilnością” 29. P ow rócił do k raju w 1746 roku. N ie jest jasne, kiedy o b ra ł stan duchow ny, w iadom o, że wówczas był kan on ik iem g nieźn ień sk im 30.
W ro k u 1750 zo stał o p atem k o m an d ata ry jn y m lubińskim , następnie sędzią try b u n ału k oronneg o, a w 1773 r. pisarzem wielkim koronn ym . S ekretarzow ał m u K itowicz. W szystkich tych tyłułów i godności w ystarczyło na pew no na niejeden dyplom arkadyjski, szkoda, że nie są mi znane p ró b y jego pióra.
W „A rkadii” o trzym ał imię V orm indo, co zaś do „łąki”, czyli to po nim u, nie jest on znany. W każdym razie obaj — w tej sytuacji — m uszą być u w ażani za pasterzy „soprannumeri [nad liczb o w y ch ]”, tj. now o przyjętych, ale bez pełnego pseudonim u.
A tanazy M arcinkiew icz, w „A rkadii” p asterz P o licreno Lindio, to jedy ny przedstaw iciel unickich bazylianów , „m nich z prow incji ruskiej”. W iad om o , że w 1749 r. o b ro n ił w K olegium w Ż yrow icach tezę d o k to rsk ą pt. Philosophiae peripathetica ex mente Divi Joannis D am asceni31. B azylianie kształcili się w Rzymie, gdzie C ollegio G reco przeżyw ało rozkw it w latach 1754— 1774.
W ażny w procesie un ow ocześniania szkolnictw a w Polsce zak o n m iał sw oją m isyjną placów kę w Trem bow li. W ro k u 1773 założo no tam stu diu m filozo
fii32. M niej liczni od jezuitów , do m in ik an ó w czy pijarów bazylianie dys
ponow ali wówczas znaczną k a d rą p ro fe so rsk ą 33.
P roblem y łączące się z w prow adzaniem now ożytnej myśli filozoficznej do nau k i filozofii w szkolnictw ie średnim i wyższym w połow ie w. X V III, zdom inow anym przez zakony, w państw ie tradycyjnie tolerancyjnym , ale chrześcijańskim , były rozw iązyw ane w sposób gdzie indziej nie spo ty kan y, d ro g ą ko m p ro m isu intelektualnego wobec radyk alizm u poznaw czego K arte- zjusza — k om p ro m isu przez akceptację interp retacji C h ry stian a Wolffa, jego m etody „artis dem onstrandi” bliższej scholastyce. O pow iedzenie się za tak
28 Cyt. za: R. P o l l a k , wstęp w: J. K i t o w i c z , Opis obyczajów za panowania Augusta III.
Wyd. 3. W rocław 1970, s. XIII. BN I 88.
29 J. K o r y t k o w s k i, Prałaci i kanonicy katedry metropolitalnej gnieźnieńskiej. T. 2. G niezno 1883, 4 7 4 - 4 7 5 .
30 W edług K orytkow skiego po pow rocie z Rzymu w 1746 r. miał się szykow ać do święceń, według Jactura immortalis w r. 1746 M ichał jest kanonikiem gnieźnieńskim.
31 Druk w Supraślu. Zob. Estr. XXII 142.
32 M. P id ł y p c z a k - M a j e r o w i e z, Bazylianie w K oronie i na Litwie. S zkoły i książki w działalności zakonu. W rocław 1986. „Acta Universitatis W ratislaviensis”. N r 779 (o pracy Marcinkiewicza: poz. 451, s. 227).
33 O aktyw ności zakonu w pracach Komisji Edukacji Narodow ej, przyjęciu zasad refor
m owania systemu szkolnego — oprócz cytowanej pracy P id ł y p c z a k - M a j e r o w i c z zob. także:
J. K ł o c z o w s k i , L. M ü l le r o w a , J. S k a r b e k , Z a rys dziejów Kościoła katolickiego w Polsce.
Kraków 1986, s. 129.
P O L A C Y W R Z Y M S K IE J „ A R K A D II" 23 p ojm ow an ą now oczesnością w yraziło się w w ykładaniu „philosophia recentio- гит ”ЪА. P rzedstaw icielem tego k ieru n k u jest Feliks T ow iański, w ykładow ca franciszkańskiego stu dium na W ydziale N a u k M o raln o -P o lity czn y ch w W il
nie, definitor braci k o nw entu alny ch i regens stu d iu m 35. D o k to ra t uzyskał w rzym skim C ollegio Divi B onaventurae. W edle św iadectw a z 1773 r. cieszył się „uznaniem u obcych n a ro d ó w ” 36. P o zo stał w bliskich k o n ta k ta c h z Józefem Jędrzejem Z ałuskim i był jedn ym z dziewięciu zak o n n ik ó w utrzym ujących łączność z zagranicznym i u cz o n y m i37. W „A rkadii” znany ja k o T eocleno Jasidio.
W republice uczonych i erud ytów znalazło się miejsce dla osoby m ało znanej, ale interesującej i w pełni zasługującej n a ty tu ł ark ad a. M ow a o w spółpracow niku Józefa A leksandra Jabłonow skiego (którego pam iętam y z racji rozpraw y w ydanej w o bro n ie K opernika), H iacyncie P ijaneckim ; w ydał on w L ipsku w r. 1753 drugi to m dzieła A ndrzeja M aksy m ilian a F red ry M ilitarium seu axiom atum belli ad H armoniam Togae accomodatorum [ . . . ] 38. Było to — F re d ro zm arł w 1670 r. — w ydanie pośm iertne. T om pierwszy u kazał się w r. 1668, rękopis drugiego — ja k p ow iada Pija- necki — ocalił Jabłon ow ski, k tó rem u edycję w ydaw ca zadedykow ał. Pijane- cki, k a p ita n regim entu k o n nego W ielkiego K sięstw a Litew skiego, nie był w m aterii sztuki wojennej profanem . O cenił w artość po glądów F red ry m i
mo upływ u czasu:
pisma te są takowej wagi i szacunku, że onych feldmarszałkowie Rzeszy i m arszałkowie francuscy czytać i użyć [ . . . ] jeszcze i dzisiaj m o g ą 39.
O n też stał się faktycznym edytorem , k tó ry „pism o nieczytelne i na k artk a ch uk ład an e odczytyw ał”, zapew ne rów nież jego staraniem do łączon o m iedziorytow e tablice i być m oże on zredagow ał słow nik term inów d o ty czą
cych arch itek tu ry wojskowej. Jabło now ski łożył n a d ruk , ale całkow itą pieczę nad edycją m iał Pijanecki. N ależy sądzić, że nowy arkadyjczyk, V incistrio Tianeo, w w yborze n a p asterza o bo k swojego arcym ożnego p ro te k to ra — co nie było bez znaczenia, gdy się pam ięta o zapobiegliw ości Jabłonow skiego 0 hołdy i h o n o ry dla księcia h erbu P ru s III — w idział d o w ó d uzn an ia swojego trudu. Cieszył się uznaniem p ry ncy pała ja k o „m arszałek dw oru, b. o b erlejtn an t za konfederacji barskiej”. Jem u, um ierając, pow ierzył m ag n at opiekę n ad żo n ą 1 synem A ugustem , z k tó ry ch p ow o du H iacynt Józef z P ijanek herb u Leliwczyk porzucił Lipsk dla w ołyńskich L acho w iec40. N ie d a się ściśle określić d aty przyjęcia do „A rkadii”, ale najtrafniejsze jest przypuszczenie, że stało się
34 Zob. 1. S t a s i e w i c z - J a s i u k o w a , P oglądy na naukę w Polsce okresu Oświecenia na tle ogólnoeuropejskim. Wrocław 1967, s. 99 — 106.
35 Zob. J. B i e l i ń s k i , U n iw ersytet Wileński (1579 —1831). T. 2. K raków 1900, s. 607.
36 Ad Illustrissimum [ .. .] F. Towiański Episcopum suffaganeum Albae Russiae [ .. .] gratulato- ria oratio. В. m. [1772], s. nib. 1: „cum plausu Collegio Divi Bonaventurae cooptatus ibiąue [ . . .]
Doctoris nomen et insignia sumere meruisti".
37 Zob. J. K o z ł o w s k i , Leksykon współczesnych uczonych polskich J. D. Janockiego. „Studia i Materiały z Dziejów Nauki Polskiej”, seria A, z. 15 (1980), s. 10 n.
38 Zob. Z. R y n d u c h , A ndrzej M aksymilian Fredro. Gdańsk 1980, s. 115 (tu przedmiotem uwagi poświęconej temu właśnie tom ow i są problemy języka i stylu).
39 Estr. XXIV 272. Zob. też R y n d u c h , loc. cit.
40 J. D o b r z y n i e c k a , Jabłonowski August D obrogost [ ...] . PSB t. 10 (1962—1964), s. 219.
to n a przełom ie lat 1762 i 1763, kiedy Jabłono w sk i w ystąpił n a audiencji u p a p ie ż a 41.
P rzez osobę P ijaneckiego dochodzim y do dw óch środow isk erudytów , uczonych, w ydaw ców działających w G d a ń sk u i właśnie w Lipsku: u fu n dow an eg o w 1761 r. przez Józefa A leksand ra Jabło no w sk iego tow arzystw a naukow ego n ad M o tław ą i m ającej p rzy brać form y in sty tucjon aln e (1768 — 1774) lipskiej Societas Jab lo n o v ian a. T o także krąg, b ardzo liczny, k o n ta k tó w Józefa Jędrzeja Z ałuskiego. W tych środow iskach działają p asterze arkadyjczycy, ja k F ry d ery k O tto M encke, „polacco, consigliere del re di Polonia” — P o lia n to C riu n tin o — trzeci z ro d u lipskich wydaw ców „N o va A cta E ru d ito ru m ”, zasłużonych dla d okum entacji polskiego życia um ysłow ego i ruchu w ydaw niczego42.
N a tk n ąw szy się n a kryjącego się p o d p seudonim em Salcindio Tessalico S tanisław a L ubom irskiego, straż n ik a k o ron nego , k tó ry w pod ró ży zag ranicz
nej w r. 1759/60 odbytej z żo n ą Izabelą z C zartorysk ich odw iedził Rzym, znajdziem y się w zupełnie innym świecie, w orbicie Fam ilii, co znaczy: wielkiej polityki i socjety, F am ilii m ającej w L ubom irskim dynam icznego p ro m o to ra.
W Rzym ie wcześniej (1752—1754) znalazł się b ra t Izabeli, książę A dam K azim ierz, także pasterz: Iagelindo Itom eio, legitym ujący się genealogią, której tru d n o było przeciw staw ić rów nie świetne pochodzenie. D o d a n o w szakże jeszcze przy nazw isku m łodego człow ieka: ,figlio di Sua A ltezza il principe di R ussia”, p rzekładając w ten sposób ty tu ł w ojew ody ruskiego, p o te n ta ta kresow ego. Już w podtekście p seu do nim u i identyfikacji czytelna była aluzja d o aspiracji rodziny — k reow ania następcy tro n u p o lsk ieg o 43. Prestiż, jak im cieszyła się F am ilia w oczach cudzoziem ców , spraw iał, że m ogła o n a k ształ
tow ać opinie, o b ra z kraju, sko ro m a tk a przyszłego k ró la S tanisław a A ugusta, K o n stan c ja z C zartorysk ich , wówczas w ojew odzina m azow iecka, była głów ną in fo rm a to rk ą arkad yjczyk a-n ew ton ianisty, F ran cesca A lgarottiego, k tó ry w re
fleksjach z p odróży do P olski (odbytej w r. 1739) zw rócił uwagę na proro sy jsk ą
41 G. B e r t o l l i , pasterz Terbillo Clessidrio, ogłosił Odę na cześć Jabłonowskiego w Rzymie w r. 1672 — zob. Estr. II 512. Tekstu nie znam, a z tytułu trudno wnioskow ać, czy książę był już arkadem. D zieło De astronomiae ortu atąue progressu, dedykow ane Klem ensow i XIII, z datą aprobaty: 13 I 1763, złożył Jabłonowski jako pasterz arkadyjski, co wynika z tekstu tytułow ego:
„auctore [ .. .] accademiarum inclytarum scientiarum inscriptionum humaniorumąue literarum Parisio- rum, A r с a d um, Recuperatorum institutique in Italia collega" (prócz paryskiej i arkadyjskiej w ym ieniono w tytule także akademie lipską, bolońską i padewską) — Estr. XVIII 347; podkreśl.
W. R.
42 Zob. Onomasticon, s. 212. — Allgemeine deutsche Biographie, t. 21 (1885) s. 311. Zob. też J. J a r z ę c k a , Obraz życia umysłowego R zeczypospolitej doby saskiej w świetle wybranych lipskich czasopism naukowych (1710—1762). W arszawa 1987. — M. K li m o w i c z , K o n ta k ty literackie polsko-niemieckie w X V III wieku. Próba nowego spojrzenia. W zbiorze: Z polskich studiów slawistycznych. Seria VIII. W arszawa 1992. O stosunkach M enckego z braćmi Załuskimi zob. H.
L e m k e , Die Brüder Załuski und ihre Beziehungen zu Gelehrten in Deutschland und Danzig. Berlin 1958, s. 8 3 - 8 4 , 87, 105, 118.
43 O odw oływ aniu się do tradycji rodu, w sensie znakow ym , do Jagiellońskich protoplastów , praktykowanym w rodzie Czartoryskich, a także — z tego sam ego tytułu — przez Stanisława Augusta zob. J. P la t t , „Z abaw y Przyjemne i Pożyteczne". 1770 — 1777. Z a rys monografii pierw szego polskiego czasopism a literackiego. Gdańsk 1986, s. 133 — 135. „Zeszyty N aukow e. Rozprawy i M onografie Uniwersytetu G dańskiego” 63.
P O L A C Y W R Z Y M S K IE J „ A R K A D II” 25 orientację k la n u 44. N ie dziwi więc d ostęp m łodego A d am a K azim ierza do .ta k ic h sław naukow ych, ja k profesor Collegio R om an o, m atem atyk , a stro n o m , filozof, w ykw intny p o eta i d y p lo m ata w atykański, k tó rem u po w ierzo no „affari p o la c c h r Ą5. T en to d y p lo m ata, R aguzańczyk z m atki W łoszki, R u djer Josif Bośković, w 1762 r. przejeżdżał przez P olskę tow arzysząc am b asa d o ro w i angielskiem u w Turcji, P o rterow i, i kilka w rażeń zam ieścił w swojej — m ylnie zatytułow anej — relacji: Giornale di un viaggio da C onstantinopoli in Polonia;
były to trzy w zm ianki i, co istotne, wszystkie dotyczyły Fam ilii. P ierw sza o dn o siła się do przejazdu przez d o b ra ruskie C zarto rysk ich i d o wizyty w pałacu w Zaleszczykach. D rug a, bardziej k o n k re tn a — p aro d n io w eg o p o b y tu w P uław ach w k o ń cu sierpnia. B ośković p ozn ał przyszłego k ró la w zw iązku z pogrzebem S tanisław a P oniatow skiego-ojca. W przypisie do p a ru z d a ń w ypełnionych k o m plem entam i w spom niał A d am a K azim ierza, k tó re m u m iał okazję udzielić w Rzym ie kilku lekcji algebry. O desłany n astęp n ie do W arszaw y k a ro c ą ks. A ugusta, sławił — i to była trzecia w zm ianka — o k azan e m u przez „incomparabile [ . .. ] re di Polonia” w zględy46.
S tanisław L ubo m irski nie był więc pierw szym przedstaw icielem F am ilii n a gruncie rzym skim , ale reprezentow ał form ację dojrzew ającą p o d now ym i w pływ am i z Z achodu . W cześnie, bo w r. 1744, założył lożę m aso ń sk ą T rzech B raci, k tó ra po pono w ny m potępieniu w 1751 r. w oln o m u larstw a przez Stolicę A po sto lsk ą została rozw iązana, by wznowić działalność w 1757 rok u. B ędąc w ścisłych k o n ta k ta c h z D reznem , z Alojzym F ryderykiem Briihlem , L u b o m ir
ski w ykazyw ał o g ro m n ą aktyw ność, n ag ro d zo n ą aw ansem do wyższego sto p n ia w Loży Szkockiej. P o ostatecznym rozw iązaniu loży T rzech Braci założył n a jej miejsce, w r. 1763, lożę C notliw ego S arm aty. Z ruchem m aso ń sk im zetknął się L ubom irsk i wcześnie, we F rancji, gdzie zo stał d o p u sz czony do inicjacji w r. 1737, by odgryw ać je d n ą z najw ażniejszych ról w tym ruchu, rów nież po wyjeździe do R zy m u 47.
44 S. G r a c i o t t i , I „Viaggi di Russia” di Francesco A lgarotti. „Ricerche Slavistiche” t. 9 (1961), s. 1 4 6 - 1 4 7 .
45 Р. С a s i n i, Boscovich (Boskovic) Ruggero Giuseppe (Ruder Josip). 18.5.1711 — 13.2.1787. W : Dizionario biografico degli italiani, t. 13 (1971). Przy okazji sprostowanie błędu, pow tórzonego m.in.
także przez Casiniego: Boskovic nie jest autorem Essai politique sur la Pologne. (Bibl. O ssolineum , sygn. XVIII 5774), w ydanego rzekom o w W arszawie w r. 1764 przez „l'Imprimerie de P som bk a”
(czytelna aluzja do twórcy Rzeczypospolitej Babińskiej). U tw ór wyszedł w Paryżu, autorstw o przypisywane jest przez Encyklopedię powszechną Orgelbranda (t 8 < 1861), s. 323) — Ch. d’Eonow i de Beaumont, a przez R. W. W o ł o s z y ń s k i e g o (Polska w opiniach Francuzów X V I I I wieku. W arszawa 1964, s. 184, 307) — L. A. D uperronow i de Castéra. Zob. N o w y K orbu t, t. 6, s. 109.
46 R. J. B o s k o v i c , Giornale di un viaggio da Constantinopoli in Polonia. B assano 1784.
T ekst francuski: Journal d ’un voyage de Constantinople en Pologne. Lausanne 1772. O p o bycie w Puławach: „zatrzymałem się tam parę dni, doświadczając od wszystkich m nóstw a uprzejmości, jako że poznałem był w Rzymie księcia Adama, syna W ojewody, któremu w owym czasie udzieliłem kilku lekcji algebry” (s. 139). I wzm ianka z W arszawy: „dośw iad
czyłem najwyższych uprzejmości i przed swoim przybyciem do W arszawy, i w samej stolicy, w szczególności od niezrów nanego syna [K onstancji P oniatow skiej], obecnie króla P olski”
(s. 158).
47 O m asońskich stanow iskach czy raczej funkcjach Lubom irskiego zob. L. H a s s , Wol
nomularstwo w Europie środkowo-wschodniej w X V I I I i X I X wieku. W rocław 1982, s. 75 — 79, 1 0 2 — 103, 128. — J. M i c h a l s k i , Lubomirski Stanisław. PSB t. 18 (1973).
„A rk ad ia” była z założenia instytucją katolicką. W latach sześćdziesiątych dosięga ją kryzys, a ta k G iuseppe B arettiego nie zostaje o d p arty , u znan a jest przez zw olenników filozofii racjonalistycznej za niezdolną do tw orzenia n o wych w a rto ści48. P ojaw ienie się jednej z czołow ych postaci polskiej m asonerii jest sygnałem zm ian w „składzie” polskich arkadyjczyków , w ich po staw ach — przez przyjm ow anie innych w zorców kulturow ych, przew agi inspiracji francus
kich. Tendencje te pojaw iają się także w śród p ijarów kształtow anych przez lite ratu rę w łoską w Collegio N a z a re n o i w rzym skiej A kadem ii. Czyż nie jest w ym ow nym dow odem , że zainspirow an y przez L ubom irskiego p rzek ład słyn
nego dzieła C esare Bonesany Beccarii O przestępstw ach i karach, d o k o n an y przez T eo d o ra W agę, pijara, nie był zrobio ny z oryginału, lecz z tłum aczenia francuskiego ?49 L u b o m irsk i w „A rkadii” to tak że sy m pton now ych czasów w Polsce i w Rzymie, zapow iadający inw azję société raffinée (chociaż on sam nie dałby się tak jednoznacznie zaszeregować). P o sta cią najw yraziściej u p a m iętn io n ą w relacjach i doniesieniach z R zym u drugiej połow y w. X V III publik ow any ch przez rzym ski dziennik „C racas”, rejestrujący w ydarzenia z kro n ik i tow arzyskiej i k ulturalnej, zw łaszcza jeśli chodzi o P o lak ów , będzie żo n a Stanisław a, Izabela, „marescialla” 50 — chociaż o n a sam a nie wejdzie do
„A rkad ii”.
5
P ijarzy polscy jeszcze zasilają szeregi ark ad ó w , tyle że będą to — w ślad za W ykow skim i — rodacy z Litwy,· przynależni do tam tejszej prow incji zg ro m a
dzenia. Ale nie m a ich wielu: Bonifacy W róblew ski, zapisany przez kustosza Pizziego w 1776 r. p o d im ieniem C ritald o E ranese, czyli — ja k sam chętnie się pisał — K ry talb (!) E raneski, znany jest ja k o kazn od zieja k ated ry wileńskiej w r. 1760, a także ja k o p o eta łaciński i p o lsk i51. W ro k u 1765 ogłosił odę n a cześć P aw ła K saw erego B rzostow skiego, w ystępując w im ieniu prow incji w obec hojnego i rozum nego m ecenasa, k tó rem u swe istnienie zawdzięczały
48 Największy kryzys dotknął „Arkadię” za kustodii G. Brogiego (1 7 6 6 — 1772). Zob.
A .Q u o n d a m , Brogi Giuseppe. W: Dizionario biografico degli italiani, t. 14 (1972), s. 422 — 423.
49 C. B. B e c c a r i a , O przestępstw ach i karach. Przełożył T. W a g a . Przekład swój zadedyko
wał W aga Lubomirskiemu, poświęcającemu się m.in. opiece nad więzieniami. Lubomirski, jak w iadom o, wielce zasłużony na polu nie tylko ekonom ii, ale i kultury, udzielał poparcia wielu inicjatywom ośw ieceniow ym ; jemu też I. G. D z i e w a ł t o w s k i zadedykow ał głośne Propositiones philosophicae ex illustrioribus Veterem Recentiorumąue philosophorum placitis depromptae, wydane w 1754 roku. Popis publiczny w ychow anków C ollegium N obilium S. P. ukazywał dom inującą rolę nauk m atem atyczno-filozoficznych i nowej filozofii. Zob. też S t a s i e w i c z - J a s i u k o w a , loc. cit.
50 J. M ic h a l s k i, Lubomirska z C zartoryskich Izabela. PSB t. 17 — A B u s i r i V ic i, I Poniatowski e Roma. Firenze 1971, s. 80, 84. N ie doceniona jest rola Lubomirskiej w rzymskich kołach arystokratycznych. Dziennik „Cracas”, rejestrując przyjazdy cudzoziem ców , wymienia Polaków jako „polacchf', ale m arszałkową — zawsze po nazwisku..
51 Bonifacy od św. Stanisława, in seculo — Mikołaj (1729—1789), prowincjał litewski w r.
1765, poeta jeszcze mało znany, ówcześnie ceniony autor wierszy okolicznościow ych, pochwalnych, z zawsze wyraźną intencją społeczno-obyw atelską. Sławił Paw łów Brzostowskiego, G órę Ponie- m uńską, „przerobioną na ogród rozkoszny” przez Eleonorę G iełgudów nę, strażnikównę wielką litewską, wyrazy uznania składał w wierszach biskupowi żmudzkiemu Stefanowi Giedroyciow i.
Zob. Zebranie rymów z różnych okoliczności pisanych [ . . . ] . N a poetycką sławę W róblewskiego zwrócił uwagę także E s t r e i c h e r (XXXIII 368).
P O L A C Y W R Z Y M S K IE J „ A R K A D II” 27 wszystkie trzy d ru k a rn ie wileńskie — pijarów , jezuitów i b a z y lia n ó w 52. Inny, m oże najw ybitnejszy pijar, H ieronim S troynow ski, w „A rkad ii” : F ilom azio T em ideo (1784), zasługuje n a szczególną uwagę, ale o nim za chwilę.
Ś rodow isko intelek tualne W ilna lat sześćdziesiątych, p odnoszącego się po klęskach w ojny północnej, z — wciąż zap ó źn io n ą w rozw oju — A kadem ią i regenerującym się K olegium P ijarskim stało p o d w ielom a w zględam i n a uboczu w sto su n k u do stołecznej W arszaw y: tu przecież w pierwszej fazie nie przyjęto reform y K o narskiego , inne były d o m in an ty ekonom iczno-socjologicz
ne. T o W ilno w yłoniło tw órcę niezw ykłego w swojej o drębności — p o to m k a zam ożnej i znaczącej rodziny m agnacko-ziem iańskiej, syna pisarza wielkiego litew skiego Józefa B rzostow skiego, P aw ła K saw erego. Ja k o k an o n ik k ated ry wileńskiej, w ażnego kręgu życia um ysłow ego, odbył on czteroletnie stu d ia w rzym skim C ollegium C lem entinum (1758 — 1762). W nosić w olno, że ja k o o sobow o ść u form o w ana m ógł być przyjęty do „A rkadii” (jako p asterz S arm in- to Inachio). W róciw szy do k ra ju w 1762 r. przełożył an ach ro niczn e ju ż w ow ym czasie dzieło barokow ego m oralisty, B altazara G racjan a, El criticon, k tó rem u n ad a ł tytu ł Człowiek uniwersalny (1765). B rzostow skiego form ow ał niew ąt
pliwie k rąg b iskupa Ignacego Ja k u b a M assalskiego rów nież ark a d a , i być m oże w jego otoczeniu zrodziły się dyskusje z udziałem cudzoziem skich gości, francuskich fizjo k ra tó w 53. W ro k u 1767 B rzostow ski, zakupiw szy d o b ra M erecz koło W ilna, utw orzył — w skazując n a sw oją w tym rolę — P a w ł ó w , wieś w olnych chłopów , „R zeczpospolitą W łościańską”, której oddaw szy sam o rząd, o p raco w ał U staw y stosujące się do dobrego porządku i powinności osiadłych ludzi [ ...] (1769). Jego przekład z włoskiego pt. Obrona plebana [ . .. ] (1774) ekspon ow ał znaczenie i rolę proboszcza, k tó ry — rzec m ożn a słow am i K o łłą ta ja — „pow inien być wszystkim dla w szystkich” 54. F en om en P aw ło w a — trzeba bow iem uw ypuklić konsekw entne d ziałania jego tw órcy, aż do uzy skania w 1791 r. n a o b ra d a c h Sejmu po tw ierdzenia praw — wywołał liczne echa literackie, publicystyczne. P o rtre t R zeczypospolitej Paw łow skiej n a m a lo w ał Józef K ossakow ski w K siędzu Plebanie (1786), pisał o niej Józef W ybicki, k tó ry baw ił tam w 1777 r. ja k o in sp ek to r z ram ien ia K om isji E dukacji N aro d o w ej n a Litwie. C hw alił Paw łów Stanisław T rem becki w Polance (1779).
P aw łów stan ął w tle Wieśniaczki, powieści utopijnej B rzostow skiego, w ydanej w 1786 roku. T ragiczne losy Rzeczypospolitej skłoniły tw órcę republiki w łościańskiej do d w u k ro tn e g o exodusu z Litwy: raz za konfederacji barskiej (której był bliski ja k o aktyw ny przeciw nik dysydentów ), po raz drugi — po zniszczeniu P aw łow a przez K ozaków w 1794 roku. U szedł w tedy (tj. ju ż po trzecim rozbiorze) do W łoch, gdzie zam ieszkał w rzym skim „do m k u z o g ro d em ”. Ale działania w ojenne w Italii w 1800 r. raz jeszcze skłoniły go do zm iany miejsca — w rócił do kraju, o b ra ł sobie p ro b o stw o niedaleko W ilna, by m óc odd ać się praco m literackim . P rzedtem jed n ak p o sta ra ł się o uwiecznienie dzieła swego życia: F ran ç o is X avier F ab re, przyjaciel h rab in y Luizy A lbany,
52 Zob. T. T u r k o w s k i, Brzostow ski Paw eł K saw ery. PSB t. 3 (1937), s. 55.
53 Ibidem. — N ow y K o rb u t, t. 4, s. 331 —332. — H. H in z , Fizjokratyzm . W: Słownik literatury polskiego Oświeceia, zwłaszcza s. 149 — 151: o kontaktach M assalskiego z salonem V. R. de Mirabeau.
54 J. S k a r b e k , K ościół katolicki w dobie Oświecenia. Oświecenie katolickie w Polsce. U dział duchowieństwa w życiu narodowym. W: K ł o c z o w s k i , M ii l le r o w a , S k a r b e k , op. cit., s. 168.
eks-żony K a ro la E d w a rd a S tu a rta, n am alo w ał we F lorencji m iędzy r. 1797 a 1798 p o rtre t B rzostow skiego z alegoryczną p o stacią p o g rą żo n ą w k o n tem placji płaskorzeźby R epubliki Paw łow skiej — było to swoiste ep itafiu m 55.
P am iętając, że k ult ziemi, życia wiejskiego zn am io no w ał po lską ku lturę, jeszcze nim pojaw ił się w Polsce fizjokratyzm , w arto zauw ażyć, że — rów nież ta k b a rd z o p olsk a — idea rep ublikanizm u utopijnego m oty w o w ała pasterza S arm in to In achio w myśl jed nego z podstaw ow ych praw „A rkadii: „penes commune summa potestas esto” 56.
Z upełnie odm ienny typ św iadom ości, m im o w spólnego ro d o w o d u (w znaczeniu przynależności do środ ow iska wyższego duchow ieństw a), o d w oływ ania się do tradycji kulturow ej, także m im o w spólnoty terytorialnej — ob sza ru p rom ien io w an ia akadem ickiego W ilna — reprezentuje H ieronim Stroynow ski, zasłużony re fo rm ato r szkolnictw a pijarskiego, zrazu profesor w w arszaw skim C ollegium N obiliu m , w spółtw órca p ro g ram u K om isji E d u k a cji N aro d o w ej, spiritus movens w środow isku pijarskich fizjokratów , a u to r pierw szego p o dręczn ik a: N a uka prawa przyrodzonego, politycznego, ekonomii politycznej i prawa narodów (1780), i wreszcie obsy pan y odznaczeniam i przez S tanisław a A ugusta profesor w Szkole G łów nej L itew skiej57. M ów iąc o nim , trze b a pam iętać, że został uform ow any przez myśl filozoficzno-społeczną francuskiego O św iecenia, ale też nie należy zapom inać, w ja k im sto pn iu form ację tę w jej polskich u w aru n k o w an iach kształtow ał. W o dróżn ien iu od tradycyjnego ju ż sp oso b u edukacji polskich p ijarów n a w zorach p oznanych w rzym skim N a zare n u m S troynow ski — o ile m ożn a to rzec z całą pew noś
cią — nie był w m łodości we W łoszech i studiów tam nie odbył, ale m iał tak ich nauczycieli, ja k O n ufry K opczyński. O so b istą zasługą S troynow skiego-nauczy- ciela będzie w prow adzenie do p ro g ram u szkolnego now ych przedm iotów : p ra w a n atu raln eg o , ekonom ii politycznej, logiki, g e o m e trii58. T alen t o rg a n iz a
cyjny, zdolności, „sztu ka dobreg o użycia czasu” pozw oliły S troynow skiem u w łączyć się z całą energią w dzieło oświeceniowej reform y. P rofesorem w W ilnie został w 1783 roku. D o p iero potem , w r. 1787, wyjechał do W łoch, i to z przyczyn raczej osobistych (zdrow otnych).
T u znalazł się w kręgu uczonych, ja k zw łaszcza C esare B onesana Beccaria, a u to r znanej ju ż S troynow skiem u głośnej książki O przestępstw ach i karach (1763 — 1764), profesor p raw a i ekonom ii w Scuola P a la tin a w M ediolanie, i ten k o n ta k t w naszym m niem an iu m ógł zaw ażyć w większym sto pn iu niż
55 A. R y s z k ie w i c z , Polonia florencka na przełomie X V I I I i X I X wieku i je j portrecista Franciszek K saw ery Fabre. „Biuletyn Historii Sztuki” t. 26 (1964), z. 3, s. 4 2 1 —422, 436. O braz znajduje się w M uzeum N arodow ym w Warszawie.
56 Zob. P. G i a n n a n t o n i o , L Arcadia. Corso di lezioni tenute nell’anno accademico 1961 — 1962 nell’ Universatà di N apoli. N ap oli 1962, s. 9. Za wskazanie skryptu wyrażam podziękow anie dr Teresie T o ł ł o c z k o .
57 Zob. J. R o s ie k a, Ekonomia a Oświecenie chrześcijańskiej. P ijarzy i fizjokratyzm . W zbiorze:
W kład pijarów do nauki i kultury w Polsce X V I I — X I X wieku, s. 191: „W chrześcijańskim O św ieceniu fizjokratyzm [ .. . ] godził dwa autonom iczne porządki, intelektu i natury, w jeden porządek w yznaczony przez Boga”. Zob. też K. O p a ł e k , Prawo natury u polskich fizjokratów . W arszawa 1953. — H in z , loc. cit. — Z licznej literatury na temat Stroynow skiego zob. m.in.
J. G. R u d o m in a, Ż yw o t H. Stroynowskiego, rektora Cesarskiego W ileńskiego U niwersytetu, biskupa wileńskiego. W ilno 1839.
58 Zob. B i e l s k i, P o m o r z k a n t , op. cit., s. 181. — N o w y K orbu t, t. 6, s. 240.