• Nie Znaleziono Wyników

Polacy w rzymskiej "Arkadii" : część II : lata 1766-1800

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polacy w rzymskiej "Arkadii" : część II : lata 1766-1800"

Copied!
39
0
0

Pełen tekst

(1)

Wanda Roszkowska

Polacy w rzymskiej "Arkadii" : część

II : lata 1766-1800

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 85/3, 14-51

1994

(2)

W A N D A R O SZ K O W SK A

P O L A C Y W R Z Y M S K IE J „A R K A D II”

CZĘŚĆ II: LATA 1 7 6 6 -1 8 0 0

1

Jak w skazuje ty tu ł arty ku łu , odw ołuję się do pracy ogłoszonej n a tych łam ach w r. 1965, przedstaw iającej wyniki kw erendy w A rchiw um „A rkadii”

w latach 1962—1965, kiedy zajm ow ałam się ark ady jsk im teatrem M arii K azim iery Sobieskiej i królew icza A leksandra, słynnym w latach 1699—1714 T ea tro D om estico della R egina di P o lo n ia n a rzymskiej T rin ità de’ M o n ti1. T o był głów ny cel m oich odw iedzin w A rchiw um , co n arzu cało pew ien p o rządek kw erendzie skoncentrow anej n a wczesnych latach istnienia A kadem ii, której oboje Sobiescy byli gorliwym i, a jeśli m ow a o A leksandrze, tw órczym i członkam i. Był to zarazem b o h atersk i okres sam ej „A rk adii” prow adzonej od r. 1690 do 1721 ręk ą jej w spółtw órcy, G io v an M arii C rescim beniego, p e d a n ­ tycznego d o kum entalisty, pracow icie i skrzętnie up am iętniającego, także d ru ­ kiem, d ziałan ia A kadem ii i tw órczość ark ad ó w , rejestrującego ich nazw iska, pasterskie im iona, biograficzne w spom nienia. Był to — niekom pletny — k o r­

pus m ateriału w m iarę w iarygodnego. D o d a tk o w o k o rzystałam — dzięki uprzejm ości, ja k ą w yśw iadczyła mi B iblioteca Angelica — z m aszynow ego k atalo g u k artk ow ego , p ro w adzoneg o z m yślą o edycji „im io n n ik a” ark adó w . T am to znajdow ały się nazw iska polskie także z lat późniejszych, m ateriały rów nież niekom pletne, bo m iałam do czynienia z p ra cą in statu nascendi.

Z o rien to w ałam się w dziewiczości terenu z p u n k tu w idzenia naszej wiedzy i o sam ej „A rkad ii”, i o obecności P o lak ó w w jej rejestrach. G ó rn ą g ranicą czasow ą, k tó rą z konieczności i ze względów m erytorycznych przyjęłam , był rok 1766, o statn i w kadencji trzeciego z kolei ku stosza generalnego A kadem ii, G iuseppe M ichele M oreiego. W rezultacie ujaw niło się 30 polskich ark ad y j- czyków, nie zawsze dających się zidentyfikow ać, ale w znakom itej większości postaci w ybitnych dla nad chod zącego O św iecenia, k tó re bez ich udziału przybrało by zapew ne inny ch arak ter. A rty ku ł był właściwie rodzajem ew iden­

cji, stąd w sferze problem ów m iał być zaledwie rekonesansem w nie z b a d a n ą d o tą d dziedzinę w łosko-polskich więzów.

„A rkadię” ja k o zjaw isko historycznoliterackie pierwszej połow y w. X V III, określone teoretycznie przez tw órców A kadem ii, d o ktryn y, k ry teria estetyczne, jego genezę na tle europejskiego kryzysu b a ro k u i sto su n k u do klasycyzm u,

1 W. R o s z k o w s k a , P olacy w rzym skiej „A rkadii” (1699 — 1766). „Pamiętnik Literacki”

1965, z. 3.

(3)

P O L A C Y W R Z Y M S K IE J „ A R K A D II" 15 przez p ro k lam o w an ie jedno ści lite ratu ry i k u ltu ry włoskiej z tradycją klasycz­

ną, Tassem , P e tra rk ą , w prow adził d o b a d a ń n ad polskim O św ieceniem d op iero Sante G ra c io tti w latach siedem dziesiątych2. U k azał „na drod ze do A rk ad ii”

tw órczość zarów no S tanisław a L ubom irskiego, ja k Elżbiety D ru ż b a c k ie j3.

G ra cio tti jest au to rem koncepcji arkady zm u , w spółistniejącego w XVII i X V III w. o b o k klasycyzm u w w ydaniu teoretykó w francuskich — n u rtu bukolicznego szczególnie u nas płodnego w poezji, w ciekawie zarysow anym

„świecie lirycznym Ignacego K rasickiego”, ark ad y zm u intelektualn ego w zru­

szenia, ta k znam iennego dla arkadyjskiej jedności rozu m u i u czu cia4. Ale

„A rk ad ia” ja k o rep ublik a literack a była instytucją złożoną, także repu bliką uczonych, praco w nikó w p ió ra, kultury. N a tu rze tych zw iązków w łosko-pol- skich pośw ięcił uczony rozpraw ę o „A rkad ii” w działalności Józefa A ndrzeja Z ałuskiego i jego kręgu par excellence arkadyjskiego — tak ze stron y włoskiej, ja k i p o lsk ie j5. P ojaw iający się w rozpraw ie w ątek M etastasia, przekład ów jego o ra to rió w czy dram ató w , znajduje rozw inięcie w pracy o w łoskich echach w działalności zakonów szkolnych najbardziej zasłużonych w form ow aniu przyszłych elit polskich — teatyn ów i p ija ró w 6. P ro b lem języ ka d ra m a tó w m uzycznych kształtującego polskie przekłady z M etastasia jest jed n y m z cen­

traln y ch zagadnień w k ultu rze artystycznej, p od o b n ie ja k w łoskie inspiracje sielankow ym Tassem i p atro n u ją cy m sen tym entalnym P u ław o m duchem M e ta s ta s ia 7. E dukacyjne w zorce zw iązanego najściślej z „A rk ad ią” rzym skiego C ollegio N azareno, tradycji G alileuszow skiej, arkady jsk iego „ pięknego stylu”

przejęli polscy pijarzy z K o n a rsk im i K om orow skim , d la budow y nowej szkoły w P o lsc e 8.

Siedząc tok rozw ażań G ra cio ttieg o n ad „ruchem ark ad y jsk im ” nie m ożn a p om inąć w ybitnych W łochów działających w różnych dziedzinach: d y p lo m a­

tów świeckich i duchow ych, ja k F rancesco A lgarotti, „ek spert” tw orzonej w latach czterdziestych X V III w. G alerii D rezdeńskiej i a u to r listów o Rosji i Polsce, dalej — R udjer Josif Boskovié, uczony, poeta, a przede wszystkim

2 S. G r a c i o t t i : II nunzio Durini e la Polonia letteraria del tempo di Stanislao Augusto.

W zbiorze: Venezia e Polonia tra Illuminismo e Romanticismo. Firenze 1973; Konfederaci barscy i nieznane wiersze Angelo M arii Duriniego. Przełożył T. U l e w i c z . W zbiorze: For W iktor Weintraub. E ssays on Polish Literature and Culture. The Hague — Paris 1975; N aruszew icz i Durini.

Przełożył T. U l e w i c z . „Slavia” 1977, nr 2. Przekłady i przedruki tych rozpraw w: S. G r a c i o t t i , Od renesansu do Oświecenia. T. 2. W arszawa 1991.

3 S. G r a c i o t t i , N a drodze do Arkadii. Od Stanisława Herakliusza Lubomirskiego do E lżbiety Drużbackiej. Przełożyła M. Ś l ą s k a. W: Od renesansu do Oświecenia, t. 2.

4 S. G r a c i o t t i : Liryczny św iat K rasickiego. Przełożyli W. J e k i e l , J. Ś l ą s k i . W: jw., t. 2, s.

300 — 314, 452; wstęp w: I. K r a s ic k i , W ybór liryków. W rocław 1985. BN I 252.

5 S. G r a c i o t t i , Arkadia w działalności Józefa Andrzeja Załuskiego i jeg o kręgu. Przełożył W. J e k ie l. W: Od renesansu do Oświecenia, t. 2.

6 S. G r a c i o t t i , Echa włoskie w działalności teatynów i pijarów w Polsce w X V I I I wieku.

Przełożył W. J e k ie l. W : j.w.

7 S. G r a c i o t t i : II linguaggio melodrammatico metastasiano nella Polonia del secolo X V III.

Saggio di ricerca. W zbiorze: Vita teatrale in Italia e Polonia fra Seicento e Settecento. Warszawa 1984; le melodramme métastasien dans la culture littéraire polonaise du X V III siècle. W zbiorze: Le T héâtre dans l’Europe des Lumières. Programmes. Pratiques. Échanges. W rocław 1985. „Acta Universitatis W ratislaviensis”. N r 845. Zob. też tego autora: Lirica e „Arcadia" polacca nella com ice del Settecento letter ario europeo. W zbiorze: M iscellanea di studi in onore di Vittore Branca.

T. 4. Firenze 1983.

8 G r a c i o t t i , Echa włoskie w działalności teatynów i pijarów w Polsce w X V I I I wieku, s. 4 8 - 5 1 .

(4)

Angelo M aria D urini, nuncjusz pam iętn y w dobie konfederacji barskiej, której był najgorętszym orędow nikiem i której pośw ięcił wiele łacińskich pieśni, epigram atów . D urini — wielbiciel łacińskich Opera omnia Szym onow ica, krytyk i w ydaw ca, niezw ykle ruchliw a i odd ziaływ ająca n a życie literackie postać, p o eta łaciński zaprzyjaźniony z czołow ym i przedstaw icielam i życia um ysłow ego i tw órcam i (N aruszew icz, M inasow icz, K o narski, Załuski), a to ­ w arzysko bliski C zartoryskim , a d o ra to r Izabeli i pięknych dam tego k rę g u 9.

P ionierskim studio m w łoskiego polo nisty zaw dzięcza „A rk ad ia” swoje miejsce w obecnych b ad an iach n ad Oświeceniem , czego dow odem jest w prow adzenie jej ja k o h asła do słow nika p roblem ów literatu ry O św iecenia — a u to r, Lucio G a m b a c o rta , należy do kręgu slaw istów włoskich skupionych przy G racio t- t i m 10. Z p odniet czerpanych z b a d a ń przed chw ilą w ym ienionych zrod ziła się od jak że d aw n a oczekiw ania — m onografia II dramma metastasiano nella Polonia di Augusto I I I ( 1733 — 1763) (N apoli 1990) pióra G am bacorty, poprze­

d zo n a jego studiam i n ad przekładam i polskim i. O czekiw ana od czasu cennego studium W acław a K ubackiego, w ypełniająca w znacznym stopn iu lukę p ro ­ blem ow ą — p rzekładó w opery włoskiej i p raktyczn ych rozw iązań w p ro w ad zo ­ nych przez B o g usław sk ieg o11.

Z am yk ając m igaw kow y przegląd p rac nie m ogę oprzeć się przek o n an iu , że właściwie p o k o n ały barierę m ilczenia, przezw yciężając grzech zan ied b an ia ze stro n y badaczy naszego O św iecenia, w ynikający chyb a z nadm iernej fascynacji francuską genezą epokow ych zm ian, k tó ra była zrozu m iała wówczas, w trakcie przew artościow ań, ale dziś m oże się w ydać zbyt dom inująca. P o d o b n e zan ie­

d b an ie d o tk n ęło b a d a ń w łoskich, pielęgnujących oskarżen ia p o d adresem

„A rkadii” w yartyku łow ane w drugiej połow ie Settecenta. P ełna rehab ilitacja

„A rkadii” n astąp iła po drugiej wojnie światowej — została po d n iesio n a do godności A ccadem ia L etteraria Italian a ; u nas trw ało to dłużej.

„A rk ad ia” do czekała się — n a fali intensyw nego zaintereso w an ia — wiel­

kiego dzieła, k atalo g u im ion czy raczej pseudonim ów pasterskich, liczącego o koło 10000 haseł. W łaśnie ten fakt zobow iązał m nie do uzupełnień do daw niejszego arty k u łu , do przedstaw ienia polskich arkadyjczyków w pisanych w drugiej połow ie w. X V III, a uw idocznionych w księdze, ja k rów nież w księdze tej pom iniętych. R ekonesans z 1965 r. d o m ag a się weryfikacji, poniew aż dotk nęły go trudno ści, od k tó ry ch nie jest wolny w ym ieniony k atalo g — z winy za tracen ia niek tó ry ch archiw aliów samej „A rk adii”, ja k też usterek w zapisach archiw alnych. K atalo g nie jest kom pletny, bo to być nie m oże w tego typu d oku m entacji, a ja k w skazuje chociażby lek tu ra bibliografii, z Estreicherem n a czele, trafia się często na p seudonim y pasterskie nie znane obecnem u katalogow i. O graniczyć się trzeb a do przedstaw ienia sam ego

„ im io n n ik a” i dopełnienia listy polskich arkad iów , ukazując tam , gdzie to było

9 G r a c i o t t i , Nuncjusz Durini i życie literackie w Polsce stanisławowskiej. Przełożył W. J e k ie l. W: Od renesansu do Oświecenia, t. 2, s. 8 6 —109, 357, 376.

10 L. G a m b a c o r t a , „Arkadia". M odel włoskiej kultury arkadyjskiej a polska kultura literacka.

Z w łoskiego przełożyła J. Ł u k a s z e w ic z . „Pamiętnik Literacki” 1991, z. 3.

11 W. K u b a c k i: Ranieri de Calsabigi pośród lektur filomackich. W: Pierwiosnki polskiego romantyzmu. Kraków 1949; M etastasiana. „Pamiętnik Literacki” 1950, z. 3/4. — W. B o r o w y , O poezji polskiej w wie/см X V III. W arszawa 1978, s. 220. — G a m b a c o r t a (op. cit.) zajął się przekładami oper M etastasia czy raczej, używając sform ułowania autora, latynizacją i polonizacją opery.

(5)

P O L A C Y W R Z Y M S K IE J „ A R K A D II” 17 możliwe, okoliczności w p ro w adzenia ich do pasterskiego grona. D o od dziel­

nego rozw ażen ia p ozo staw iam problem znaczenia „A rkadii’ dla polskich jej

„p asterzy ” z p u n k tu w idzenia kodek su „bycia p asterzem ”, sto p n a identyfikacji z im ieniem i p raw am i, opinii polskich krytyków , w śród których ta negatyw na, w y ra żo n a przez G rzeg o rza P iram ow icza nie była jedyna.

2

Gli A rcadi dal 1690 al 1800. Onomasticon, ow oc benedyktyńskiej pracy zespołu p o d re d ak cją A nny M arii G io rgetti Vichi, w „A rkadii” p asterki Idalii C orintei, obejm uje 110 lat istnienia A kadem ii. G ó rn ą granicę w yznacza — form alnie — po raz pierw szy zapisana w X V III-w iecznych k atalo g ach d a ta : 11 IV 1800, ale nie o tę precyzję chodzi. Sym bolicznie zam y ka o n a epokę

„społeczeństw a kosm opolitycznego, eleganckiego, ary stok ratyczneg o, d u ch o w ­ nych, k u ltu ra ln e g o i artystycznego [ ...] , frywolnego, uczonego i libertyń- skiego”, k tó reg o kres obwieszczono na placu de la C oncorde, wznosząc pom nik bogini R ozum u. Jest to zarazem „kres »A rkadii« ja k o ruchu literackiego, sp ad a o n a d o rzędu to w arzy stw a rozdającego arkadyjskie tytuły dla zaspok ojen ia próżności, o p ro m ien io n e blaskiem przeszłej sław y” 12. T ak Onomasticon objął przestrzeń dw óch ja k b y „A rkadii”, tej, k tó ra n ad a ła imię pierwszej połow ie Settecenta, i drugiej — dob y illum inizm u. K ryzys daje o sobie znać ju ż w latach pięćdziesiątych, za k u sto sza M oreiego, zdecydow anie zaś za jego następcy, G iuseppe B rogiego (1766—1772). T ak ja k zdum iew ająca i nie znajd u jąca analogii w dziejach asocjacji literackich — jest liczba zarejestrow anych im ion, rów nie niezw ykła jest rozległość zorganizow anych placów ek A kadem ii, kolonii i tzw. reprezentacji, rozsypanych na całym Półw yspie A penińskim , ale także poza jeg o granicam i. Indeks wylicza przy tym te kolonie czy reprezentacje, k tó re o d n o to w y w a n o przy nazw isku członka, a więc nie wszystkie, a jest ich blisko 90 — z tą n a San D om ingo. Z adziw ia m nogość cudzoziem ców i krajów , z k tó ry ch przybyw ali lub k tó re za swoje uznaw ali (jak np. K aro l m arkiz S tu a rt z Jam ajki, nb. k o m p a n rzym skich uciech K azim ierza U strzyckiego w 1775 r.), chociaż nie ta k d ziw na w wieku p o d różnik ów przem ierzających stary i now y k o n ty n en t. Ale w szystko to zw iększało stopień u tru d n ien ia w pracy n ad katalogiem . Ó w cześni „sk ry p to rzy ” zazwyczaj nie znali języ ka pasterza, czy raczej jeg o k raju , i zniekształcali właściwe b rz m ie n ie13. O so b n y problem to

12 Prefazione. W: Gli Arcadi dal 1690 al 1800. Onomasticon. A cura di A. M. G i o r g e t t i V ic h i. Rom a 1977, s. VIII. Pow ołując się dalej na tę pracę posługujemy się — dla uproszczenia — wyłącznie podtytułem : Onomasticon.

13 P odstaw ow ym źródłem informacji dla autorów Onomasticonu są rękopiśmienne katalogi o niejednolitej strukturze i czasie powstania. Jest to 8 tom ów, ale jedynie t. 1 —3 (kustodia G. M.

Crescim beniego, 1690— 1728) spełniają niezbędne wym ogi przy identyfikacji członków „Arkadii” : ułożone w porządku „O lim piad”, tj. chronologicznym , zaopatrzone zostały w indeksy nazwisk, toponim ów , im ion pasterskich. T. 4 (kustodia G. M. M oreiego (1743 — 1766) — nie zachowały się akta kustodii F. Lorenziniego) zawiera alfabetyczny spis imion arkadyjskich wraz z nazwiskiem „in secolo", miejscem pochodzenia pasterza i ewentualnym jego statusem społecznym. Brak dat przyjmowania d o Akademii. Trudno ustalić czas sporządzenia katalogu, marnej kompilacji, przy złym stanie sam ego rękopisu. T. 5 —6 obejmują kustodie M oreiego, Brogiego, Pizziego i G odarda (1743 — 1824); t. 5 zatytułow any Catalogo dei soci per поте arcadico, t. 6 — Catalogo dei soci per cognomi, są dziełem różnych rąk z końca XVIII w. i czasu późniejszego. T. 5, w układzie alfabetycznym im ion pasterskich i t. 6 — nazwisk, z podziałem na kustodie, sporządzono na

2 — Pamiętnik Literacki 1994, z. 3

(6)

zapis im ienia pasterskiego w raz z to p o n im em — różnice graficzne są niekiedy tak m inim alne, że nie sposób uznać, czy zap isan a form a o d p o w iad a ła rzeczywistości. U d erza zresztą b ra k zd ecydow ania w jej w yborze naw et w tekstach wyszłych spod ręki kustoszów . T ru d n o bow iem odnaleźć zasadę, na jakiej imię k o n stru o w a n o , a an ag ram aty czn o ść nie jest regułą, lecz tendencją, zaznaczającą się je d n a k tylko w pew nych o k re s a c h 14. Techniczne u d o g o d ­ nienia, np. w postaci lam py W o od a, przy odcyfrow yw aniu w yrazów pozw oliły często o d g ad n ą ć pierw otne brzm ienie czy form ę zapisu.

Jed n o stk ę k atalo g o w ą tw orzy dw uw yrazow e (rzadk o jed n o słowo) hasło, złożone z im ienia pasterskiego i to p o n im u , tzn. nazw y łąki pasterskiej w A rkadii przydzielonej ark ad o w i przez władze A kadem ii. N p. M eg an iro T eb an o m ówi, że łąk a m ieściła się w w yim aginow anych ark ady jskich Te- b a c h 15. N a d rugim m iejscu znajduje się imię i nazw isko ark ad a, określo ne ja k o

„al secolo”, czyli poza obszarem w tajem niczenia. W ym ienione też zostały:

kaden cja i nazw isko k ustosza w raz z idącą po nim d a tą lu b dw iem a, tw orzącym i klam rę, czyli okres trw a n ia kadencji kustosza, za k tó reg o d an y pasterz został policzony w g ro n o pasterskie. P o nazw isku — d o d ajm y — przytoczo no n a p raw ach cy tatu określenie stanu, zaw odu, tytułu. Te d an e m ogą być b ard zo użyteczne, jeśli były praw dziw e (bo różne byw ały intencje legitym o­

w ania się stanow iskiem czy statusem ): jeśli p rzykłado w o — przy nazw isku przyszłego p rym asa, Jerzego M ichała P o niatow skiego, zaznaczono, że jest hrab ią, w niosek z tego płynący pozw ala ustalić przybliżo ną d atę wpisu n a czas, kiedy P o niatow scy nie byli jeszcze książętam i. Oczywiście nie za p o m n ia n o p o d ać to m u k atalo g u oryginalnego w raz z num erem pozycji lub stronicą.

P o za X V III-w iecznym i k atalo g am i o m aw iany k atalo g za p od staw ę m iał okolicznościow e d ru k i firm ow ane przez „A rkadię”, ja k p ro to k o ły uroczystych zebrań n a cześć zn akom itego a rk ad a, z d ru ko w any m i okresow o k atalo gam i, zbiory poezji arkadyjczyków , fe ste pastorali czy — najw ażniejsze — giuochi, czyli zaw ody olim pijskie. Tego rodzaju źró d ła gw arantow ały au tentyzm faktów , chodziło istotnie o arkadyjczyków lege artis pow ołanych do A kadem ii.

Inaczej m a się rzecz z d ru k a m i w ychodzącym i p o za „A rkad ią”, gdzie m ógł trafić się p seud onim pasterski sam ow olnie sobie n ad a n y — prestiż a rk a d a m im o krytyk pojaw iających się z nadejściem drugiej połow y S ettecenta był

podstawie wcześniejszych danych, z wielom a błędami, przede wszystkim ortograficznymi w im io­

nach i nazwiskach cudzodziem skich. T. 7 (kustodia Brogiego 1766—1772). Catalogo dei Gentilis- simi e Valorosissimi P astori Arcadi, to alfabetyczny wykaz im ion pasterskich i nazwisk, obok zaś — dat przyjęcia, proweniencji i innych znaków identyfikacyjnych, przy czym od imienia pasterskiego odsyła się jedynie do litery alfabetu, pod którą figuruje nazwisko. T. 8 (kustodia Pizziego 1772— 1791, z dodatkiem kustodii Godarda, tj. do 1800) ma jeszcze inny schemat — nazwiska w układzie alfabetycznym, a wewnątrz danej litery zastosow ano porządek chronologiczny przyjmowania do Akademii.

14 Zob. Prefazione, w: Onomasticon, s. VII. Tendencja ta, według autorów, wzrasta za M oreiego. U nas przykładem jest anagram Marii Kazimiery: Amirisca. Zob. R o s z k o w s k a , op.

cit., s. 46. Szerzej piszę o tym w osobnym artykule.

15 Erudycyjna św iadom ość arkadów wykreowała „Arkadię” m ityczną lokując ją w realnie istniejącej krainie peloponeskiej, gdzie znajdowały się „łąki” przydzielane w dzierżawę wstępują­

cym do Akademii pasterzom. W miarę wzrostu liczebnego socjuszów trzeba było zagarnąć coraz to nowe obszary: Sycylię (spełniającą zasadę arkadyjskości chociażby jako kraina Aretuzy i Alfejosa), pasterską Grecję z Tessalią, Olimpem, a nawet Tebami, by wreszcie włączyć w posiadanie krainy Azji Mniejszej.

(7)

P O L A C Y W R Z Y M S K IE J „ A R K A D II” 19 wielki, a d am o m przyd aw ał wdzięku. N ależało więc zastosow ać w yjątkow o sk ru p u la tn ą k o n tro lę w obec takich przekazów . W sum ie au to rzy mieli praw o określić m ateria ł stojący do ich dyspozycji ja k o „m agm ę inform acyjną”, z k tó rą je d n a k — zauw ażm y — zd o łan o się u p o rać decydując się n a ogłoszenie danych, trak to w a n y ch skrom nie ja k o pierwsze rozpo znan ie m ateriału znanego dotychczas w m inim alnej części16. Jest w tym oczywiście przyzw olenie na dopełnienia, em endacje, k o re k tu ry wszelkiego rodzaju. W bogatej bibliografii zaw ierającej in fo rm ato ria instytucji, tow arzystw , akadem ii, nie za b rak ło P ol­

skiego słownika biograficznego. W raz z Onomasticonem przybyło badaczom podstaw ow e źró d ło inform acji, nie tylko osobow ej, w p ro w ad za o n o bow iem w zagubiony świat, p ro w o k u jąc do staw ian ia p ytań, zarazem d o starczając m ateriału do wielu odpowiedzi. T rzeba zaznaczyć, że w sumie w arsztat edytorski zaleca się w tej ogrom nego tru d u wymagającej publikacji precyzją filologiczną.

3

Onomasticon pozw olił pow iększyć g ro n o polskich ark ad ó w o — ja k w spo m niałam — blisko 30 osób (dalsze 4 u stalo n o n a podstaw ie innych źródeł). Ind eks nazw isk do łączony do niniejszego arty k u łu wylicza je alfa­

betycznie w ram ach każdej z kustodii, uw alniając nas od p rzy taczania n a tym m iejscu nazw isk, o k tó ry ch — przynajm niej au to rce — nie udało się pow ie­

dzieć nic p o n a d to, co za w arto wO nom asticonie. O gólnie m ożn a stwierdzić, że m am y do czynienia z p a ro m a elitarnym i środow iskam i, ja k — znani ju ż z pierwszej relacji — pijarzy, głów nie w ychow ankow ie N azaren u m , zasłużeni d la reform y szkolnictw a i ustro ju prow incji w Polsce.

Ludw ik A nioł Jo rd a n , a u to r przekładu a k tu III W olterow skiej A lzyry, w ystaw ianej n a pijarskich scenach, podążył do W łoch i F rancji, ja k w olno in terp reto w ać inform ację: „in exteris nationibus”, w 1750 roku. P rofesor w ym owy, zaznaczył się w dziejach kolegiów polskich w ielom a talen tam i; nie tylko literackim (pisywał wiersze), był także g ru ntow n ie w ykształcony w wielu dziedzinach („omnibus disciplinis [ ...] institutus), ja k o regens w arszaw skiego do m u d oprow adził do uko ńczen ia fasady kościoła przy ul. Długiej, w ystroju rzeźbiarskiego św iątyni, za jego staran iem „m alarz elegancko przystroił b iblio ­ tek ę” C ollegium R egium (1766). Pełnił też u b o k u A ntoniego B enedykta Lubom irskiego, m iecznika ko ronnego , odpow iedzialn ą funkcję „a secretis assumptus” w poselstw ie do P etersbu rga, przy W ładysław ie Ł ubieńskim , był rów nież guw ernerem m łodego L ubom irskiego w po dró ży szkoleniowej. „Vir sommae eruditionis”, m o d e ra to r prow incji polskiej w latach późniejszych, ta k ­ że — o d k ry ty przez E d m u n d a R abow icza — poeta. W „A rk adii” znalazł się zapew ne w r. 1750, po stu diach rzym skich (ur. w 1725 r.), p rzybierając imię T igrino L u c in ia n e o 17.

16 Prefazione, s. VII —VIII.

17 Sz. B i e l s k i , A. P o m o r z k a n t , Vita et scripta ąuorundam e Congregatione Clericorum Regularium Scholarum Piarum [ .. .] . Varsaviae 1812, s. 93. D atę przyjęcia do „Arkadii” podała mi uprzejmie prof. Elżbieta A l e k s a n d r o w s k a . Jako poeta Ludwik A nioł Jordan używał kryp­

tonim u L. J. S. P. — zob. Zebranie rymów z różnych okoliczności pisanych, mianowicie imieniem Konw iktu Szlacheckiego W ileńskiego X X Scholarum Piarum. W ilno 1779. Cyt. za: E. A l e k s a n ­ d r o w s k a , P ijarzy w środowisku pisarskim polskiego Oświecenia. W zbiorze: Wkład pijarów do nauki i kultury w Polsce X V II — X I X wieku. W arszawa 1993.

(8)

Ignacy W ładysław K o n arsk i, średni z braci K o narskich, b ra t S tanisław a, zo stał prow incjałem w r. 1741 (zatw ierdzony w r. 1742) i pełnił tę funkcję do r. 1744, w Rzym ie był z b ratem w 1749 roku. W dziele reform y m iał swe w łasne zasługi: założył szkołę rzem iosł w O p o lu lubelskim (1761). W „A rk ad ii”

o trzy m a ł pseudon im : T eoclideo P a lla d ia n o 18.

D o m łodszej generacji należał B ernard od św. A ntoniego M irzeński (M ierzyński, M ierzeński), Sibinto P erseano. D o zgrom ad zenia w stąpił w P o d o - lińcu w r. 1742, święcenia kapłańskie o trzy m ał po stu diach w Rzym ie w 1751 rok u. P rofesor h u m an io ró w w kolegiach w P iotrkow ie, W arszaw ie, K rak ow ie, we W łoszech znalazł się ponow nie ja k o guw erner W odzickiego, b ra ta n k a po d k anclerzego wielkiego k o ro n n e g o 19. Jest au to re m dw óch panegiryków łacińskich: n a wjazd księcia K a ro la k urlan dzkiego w 1759 r. i n a ingres K a je ta n a S ołtyka n a biskupstw o krakow skie.

Losy trzech w spom nianych pijarów o d bijają pew ną praw idłow ość — w zgodzie z zaleceniam i Stanisław a K o narsk ieg o : stu d ia zagraniczne, z reguły w N a zare n u m , k ariery pedagogiczne i dyplom atyczne, udział w życiu p u blicz­

nym R zeczyposp olitej20. Z azn acza się je d n a k w tym czasie now e zjaw isko za k adencji M oreiego: chudnie rejestr pijarów , a po jaw iają się przedstaw iciele elity politycznej par excellence świeckiej. T ru d n o tu nie zauw ażyć, że tak d o b itn y m ający udział w edukacji m agnackiej elity teaty ni — poza jedn ym , A n to n iem M arią P o rta lu p im (pasterz Igesio M aseteio) — nie są obecni w „A rk ad ii”. C zyżby to był przy p ad ek ? W ydaje się, że n ie 21.

4

J a n A leksander Lipski, obw ołany w 1739 r. ark ad em ja k o p asterz L irnesso, z R zym em zw iązany był biografią w ielorako. W m łodości przybył tu w to w a ­ rzystw ie Ja n a S ebastiana D em bow skiego w r. 1714, by stu d ia uwieńczyć d o k to ra te m n a Sapienzy w 1717 roku. O sob ow ość niesłychanie dynam iczna, o św ietnych p arentelach i genealogii — w śród an ten a tó w m iał dw óch w y bit­

nych biskupów : p raw nika, także w ykształconego w Rzymie, A ndrzeja (d o k to ra Sapienzy, 1602), oraz Jan a , arcybiskupa gnieźnieńskiego, sław ionego panegiry- kiem Jerzego Szlichtynga; o b ra ł ich śladem karierę du chow ną, do ch o d ząc do w ysokich stanow isk, także św ieckich22. Z razu zw olennik S tanisław a Leszczyń­

skiego, po jego klęsce przechylił się na stro nę Sasa, k o ro n u jąc (nie będąc

18 B i e l s k i, P o m o r z k a n t , op. cit., s. 229. — J. M i c h a l s k i , K onarski Hieronim. W: Polski słownik biograficzny [dalej stosujem y skrót: P SB ], t. 13 (1967), s. 472. — B. K r y d a , Szkoły. — Edukacja. W: Słownik literatury polskiego Oświecenia. W rocław 1977, s. 699.

19 B i e l s k i, P o m o r z k a n t , op. cit., s. 115 — 116. — E s t r e i c h e r (XXII 416) błędnie przypisał M ierzeńskiem u autorstw o dram atów P atres Patriae primi Poloniae principi (1718) i Thermae lustrales Joviniano principi (1719) — Mierzeński urodził się w 1726 roku.

20 Zob. M ic h a l s k i , op. cit., s. 474.

21 Oczywiście nie jest moim zamiarem wysnucie w niosków ogólnych o nieobecności teatynów w „Arkadii”, ograniczam pole obserwacji do Polski. Jest zastanawiająca ich nieobecność na tle działających u nas wielu W łochów arkadyjczyków, a tu zwłaszcza w obec „um ocnienia charakteru arkadyjskiego modo italo w kręgu Załuskiego”. Zob. G r a c i o t t i , Echa włoskie w działalności teatyn ów i pijarów w Polsce w X V 111 wieku, s. 42.

22 O karierach duchownych w rodzie Lipskich zob. Jactura immortalis principe fa to [ . . .]

lugubri stylo [ .. .] exposita, Cracovia 1746.

(9)

P O L A C Y W R Z Y M S K IE J „ A R K A D II” 21 prym asem ) n a W aw elu w 1734 r. A ugusta III. C zapeczkę — ja k n ap isan o — k a rd y n a lsk ą wręczył m u król w r. 1737 w rew anżu za k o ro n ę i, trzeb a przyznać, za lojalność. Byłoby uproszczeniem uw ażać, że jedynie p ro tek cja k ró la ułatw iła k ard y n ało w i wejście do „A rkadii”. K iedy A ugust chciał go o bdarzy ć godno ścią p rym asa, w ym ów ił się w zględam i osobistej n atu ry , w oląc zatrzym ać prestiżow e bisk u p stw o krakow skie.

Ja k o rz ąd ca diecezji zaznaczył się szeregiem posunięć godnych zauw aże­

n ia — sta ra ją c się o podniesienie czy polepszenie stan u szpitali, a w sto su n k u do A kadem ii K rakow skiej p ró b o w ał zm ienić jej profil scholastyczny, o d ­ ryw ając teologię od filozofii (niestety bezskutecznie)23. P ro te k to r kolegium kaliskiego jezuitów , do k tó reg o sam uczęszczał, zabiegał o ro zb ud ow ę szkół, n a co „w ysypał ze szkatuły swojej siła pieniędzy”. Ja k o uczestnik kon klaw e po śm ierci K lem ensa X II (1740) uchodził za „papabilem”. P rezy den t C harles D e B rosses ocenił, że Lipski w tej roli był „inconnu à R om e” (m yląc go przy okazji ze zm arłym od d aw na arcy biskup em gnieźnieńskim ). Inaczej rzecz przedstaw ił b isk u p Ł ętow ski, zapisaw szy: „cnoty [ . .. ] uczyniły go głośnym po Rzym ie i po świecie chrześcijańskim ”. M orei opiew ał w Carmina cnoty Lipskiego, „eius in respuendo Poloniarum Prim ate dignitate moderatio” 24. M ecenasow ał k ard y n ał w łoskim arty sto m , arch itekto w i F ran cesco T orian iem u pow ierzył prace n a za m k u k rakow skim , F rancesco P lacidiem u, też arch itek to w i — ro b o ty w k a te ­ drze w aw elskiej25. K iedy w 1746 r. Lipski nieoczekiw anie zm arł, kaliskie K olegium K arnk o w sk ieg o o p łak ało tę stratę w eklodze żałobnej, Titirus cum sociis bucolica tristia. T rad y cja w ergiliańska w tym g a tu n k u była w p oetyk ach i n a scenie szkolnej ż y w a 26. L z g o d n a z duchem „A rk adii”.

P o sta ć L ipsk ieg o -ark ad a staje się swego rod zaju zw ornikiem m iędzy daw nym i a now ym i laty „A rkadii’. O głoszona przez niego w 1739 r. Condem- natio societatis [ . .. ] „de liberi m u ra to rr aut „des Francs M assons” sub poena excom m unicationis zaw ierała breve papieskie z 1738 r o k u 27. W ydaje się, że fakt ten m usiał być o d n o to w an y w społecznej św iadom ości w Polsce i staw ał się pew nym progiem u wejścia d o rzym skiej A kadem ii, z założenia katolickiej

„A rcadii” C rescim beniego. Ja k o ż w niedalekiej stosu nk ow o przyszłości p o ja ­ w ią się sym ptom y kryzysu, nie tylko w odniesieniu do polskich arkadyjczyków . M ichał Lipski był b ra ta n k iem k ard y n ała, cieszącym się w zględam i wielkiego stryja, k tó ry — wierny rodzinnej tradycji — troszczył się o edukację swoich bliskich, w chodzących w szeregi do stojnikó w K ościoła. N a m łodego człow ieka spływ ał deszcz pochw ał, zn ak o m ite też opinie przekazały naszym czasom jego

23 Zob. A. G ie r o w s k i , Lipski Jan Aleksander. PSB t. 17 (1972), s. 428 — 429.

24 Ch. d e B r o s s e s , Lettres fam ilières écrites d ’Italie en 1739 et 1740. T. 3. Paris 1804, s. 299.

— L. Ł ę t o w s k i , K atalog biskupów krakowskich. Kraków 1852, s. 234. — G. M. M o r e i, Carmina, Rom ae 1740, s. 133.

25 G i e r o w s k i , op. cit., s. 429.

26 Prolog Bucolica tristia podając konotacje gatunkow e sielanki dramatycznej wymienia Teokryta, Wergiliusza, G. F. Le Jay’a i Metastasia. Zob. Dramat staropolski od początków do powstania sceny narodowej. Bibliografia. T. 2, cz. 1. Opracowali W. К o r o ta j, J. S z w e d o w s k a , M. S z y m a ń s k a . W rocław 1976, poz. 132, s. 108.

27 Estr. XXI 322 — 325. Kardynał należał do drezdeńskiego Towarzystwa Okrągłego Stołu, pow ołan ego przez Augusta II dla poparcia jego planów politycznych, a m ającego pewne znam iona m asońskie (np. tajność). Zdaniem J. S t a s z e w s k i e g o (P olacy w osiemnastowiecznym Dreźnie.

W rocław 1986, s. 115 — 117) Tow arzystw o nie miało jednak takiego charakteru.

(10)

życiorysy. Jest faktem że spełnił oczekiw ania. Był św ietnym praw nikiem , zręcznym w spraw ach sądzonych w tryb u n ałach , to też Stanisław A ugust upatrzy ł go sobie n a pisarza wielkiego koron neg o. P raw ość, urok osobisty Lipskiego spraw iły, iż tak o nim m ów ił Jędrzej K itow icz: „D la niego i drzw iam i skrzypać m iło by mi było, byle to m iało p o zó r przysługi” 28. P raw d ą jest, że nie znam y żadnego ujem nego św iadectw a, a o te przecież w ówczesnej R zeczypos­

politej nie było tru d n o . M łody człowiek wyjechał za granicę w 1735 ro ku . U kończył stu d ia w Rzymie, zapew ne w C ollegium R om anu m , zdobył tam sobie

„pow szechną w ziętość i przyw iązanie sw oją u ro d ą, skrom nością, pięknym ułożeniem i pilnością” 29. P ow rócił do k raju w 1746 roku. N ie jest jasne, kiedy o b ra ł stan duchow ny, w iadom o, że wówczas był kan on ik iem g nieźn ień sk im 30.

W ro k u 1750 zo stał o p atem k o m an d ata ry jn y m lubińskim , następnie sędzią try b u n ału k oronneg o, a w 1773 r. pisarzem wielkim koronn ym . S ekretarzow ał m u K itowicz. W szystkich tych tyłułów i godności w ystarczyło na pew no na niejeden dyplom arkadyjski, szkoda, że nie są mi znane p ró b y jego pióra.

W „A rkadii” o trzym ał imię V orm indo, co zaś do „łąki”, czyli to po nim u, nie jest on znany. W każdym razie obaj — w tej sytuacji — m uszą być u w ażani za pasterzy „soprannumeri [nad liczb o w y ch ]”, tj. now o przyjętych, ale bez pełnego pseudonim u.

A tanazy M arcinkiew icz, w „A rkadii” p asterz P o licreno Lindio, to jedy ny przedstaw iciel unickich bazylianów , „m nich z prow incji ruskiej”. W iad om o , że w 1749 r. o b ro n ił w K olegium w Ż yrow icach tezę d o k to rsk ą pt. Philosophiae peripathetica ex mente Divi Joannis D am asceni31. B azylianie kształcili się w Rzymie, gdzie C ollegio G reco przeżyw ało rozkw it w latach 1754— 1774.

W ażny w procesie un ow ocześniania szkolnictw a w Polsce zak o n m iał sw oją m isyjną placów kę w Trem bow li. W ro k u 1773 założo no tam stu diu m filozo­

fii32. M niej liczni od jezuitów , do m in ik an ó w czy pijarów bazylianie dys­

ponow ali wówczas znaczną k a d rą p ro fe so rsk ą 33.

P roblem y łączące się z w prow adzaniem now ożytnej myśli filozoficznej do nau k i filozofii w szkolnictw ie średnim i wyższym w połow ie w. X V III, zdom inow anym przez zakony, w państw ie tradycyjnie tolerancyjnym , ale chrześcijańskim , były rozw iązyw ane w sposób gdzie indziej nie spo ty kan y, d ro g ą ko m p ro m isu intelektualnego wobec radyk alizm u poznaw czego K arte- zjusza — k om p ro m isu przez akceptację interp retacji C h ry stian a Wolffa, jego m etody „artis dem onstrandi” bliższej scholastyce. O pow iedzenie się za tak

28 Cyt. za: R. P o l l a k , wstęp w: J. K i t o w i c z , Opis obyczajów za panowania Augusta III.

Wyd. 3. W rocław 1970, s. XIII. BN I 88.

29 J. K o r y t k o w s k i, Prałaci i kanonicy katedry metropolitalnej gnieźnieńskiej. T. 2. G niezno 1883, 4 7 4 - 4 7 5 .

30 W edług K orytkow skiego po pow rocie z Rzymu w 1746 r. miał się szykow ać do święceń, według Jactura immortalis w r. 1746 M ichał jest kanonikiem gnieźnieńskim.

31 Druk w Supraślu. Zob. Estr. XXII 142.

32 M. P id ł y p c z a k - M a j e r o w i e z, Bazylianie w K oronie i na Litwie. S zkoły i książki w działalności zakonu. W rocław 1986. „Acta Universitatis W ratislaviensis”. N r 779 (o pracy Marcinkiewicza: poz. 451, s. 227).

33 O aktyw ności zakonu w pracach Komisji Edukacji Narodow ej, przyjęciu zasad refor­

m owania systemu szkolnego — oprócz cytowanej pracy P id ł y p c z a k - M a j e r o w i c z zob. także:

J. K ł o c z o w s k i , L. M ü l le r o w a , J. S k a r b e k , Z a rys dziejów Kościoła katolickiego w Polsce.

Kraków 1986, s. 129.

(11)

P O L A C Y W R Z Y M S K IE J „ A R K A D II" 23 p ojm ow an ą now oczesnością w yraziło się w w ykładaniu „philosophia recentio- гит ”ЪА. P rzedstaw icielem tego k ieru n k u jest Feliks T ow iański, w ykładow ca franciszkańskiego stu dium na W ydziale N a u k M o raln o -P o lity czn y ch w W il­

nie, definitor braci k o nw entu alny ch i regens stu d iu m 35. D o k to ra t uzyskał w rzym skim C ollegio Divi B onaventurae. W edle św iadectw a z 1773 r. cieszył się „uznaniem u obcych n a ro d ó w ” 36. P o zo stał w bliskich k o n ta k ta c h z Józefem Jędrzejem Z ałuskim i był jedn ym z dziewięciu zak o n n ik ó w utrzym ujących łączność z zagranicznym i u cz o n y m i37. W „A rkadii” znany ja k o T eocleno Jasidio.

W republice uczonych i erud ytów znalazło się miejsce dla osoby m ało znanej, ale interesującej i w pełni zasługującej n a ty tu ł ark ad a. M ow a o w spółpracow niku Józefa A leksandra Jabłonow skiego (którego pam iętam y z racji rozpraw y w ydanej w o bro n ie K opernika), H iacyncie P ijaneckim ; w ydał on w L ipsku w r. 1753 drugi to m dzieła A ndrzeja M aksy m ilian a F red ry M ilitarium seu axiom atum belli ad H armoniam Togae accomodatorum [ . . . ] 38. Było to — F re d ro zm arł w 1670 r. — w ydanie pośm iertne. T om pierwszy u kazał się w r. 1668, rękopis drugiego — ja k p ow iada Pija- necki — ocalił Jabłon ow ski, k tó rem u edycję w ydaw ca zadedykow ał. Pijane- cki, k a p ita n regim entu k o n nego W ielkiego K sięstw a Litew skiego, nie był w m aterii sztuki wojennej profanem . O cenił w artość po glądów F red ry m i­

mo upływ u czasu:

pisma te są takowej wagi i szacunku, że onych feldmarszałkowie Rzeszy i m arszałkowie francuscy czytać i użyć [ . . . ] jeszcze i dzisiaj m o g ą 39.

O n też stał się faktycznym edytorem , k tó ry „pism o nieczytelne i na k artk a ch uk ład an e odczytyw ał”, zapew ne rów nież jego staraniem do łączon o m iedziorytow e tablice i być m oże on zredagow ał słow nik term inów d o ty czą­

cych arch itek tu ry wojskowej. Jabło now ski łożył n a d ruk , ale całkow itą pieczę nad edycją m iał Pijanecki. N ależy sądzić, że nowy arkadyjczyk, V incistrio Tianeo, w w yborze n a p asterza o bo k swojego arcym ożnego p ro te k to ra — co nie było bez znaczenia, gdy się pam ięta o zapobiegliw ości Jabłonow skiego 0 hołdy i h o n o ry dla księcia h erbu P ru s III — w idział d o w ó d uzn an ia swojego trudu. Cieszył się uznaniem p ry ncy pała ja k o „m arszałek dw oru, b. o b erlejtn an t za konfederacji barskiej”. Jem u, um ierając, pow ierzył m ag n at opiekę n ad żo n ą 1 synem A ugustem , z k tó ry ch p ow o du H iacynt Józef z P ijanek herb u Leliwczyk porzucił Lipsk dla w ołyńskich L acho w iec40. N ie d a się ściśle określić d aty przyjęcia do „A rkadii”, ale najtrafniejsze jest przypuszczenie, że stało się

34 Zob. 1. S t a s i e w i c z - J a s i u k o w a , P oglądy na naukę w Polsce okresu Oświecenia na tle ogólnoeuropejskim. Wrocław 1967, s. 99 — 106.

35 Zob. J. B i e l i ń s k i , U n iw ersytet Wileński (1579 —1831). T. 2. K raków 1900, s. 607.

36 Ad Illustrissimum [ .. .] F. Towiański Episcopum suffaganeum Albae Russiae [ .. .] gratulato- ria oratio. В. m. [1772], s. nib. 1: „cum plausu Collegio Divi Bonaventurae cooptatus ibiąue [ . . .]

Doctoris nomen et insignia sumere meruisti".

37 Zob. J. K o z ł o w s k i , Leksykon współczesnych uczonych polskich J. D. Janockiego. „Studia i Materiały z Dziejów Nauki Polskiej”, seria A, z. 15 (1980), s. 10 n.

38 Zob. Z. R y n d u c h , A ndrzej M aksymilian Fredro. Gdańsk 1980, s. 115 (tu przedmiotem uwagi poświęconej temu właśnie tom ow i są problemy języka i stylu).

39 Estr. XXIV 272. Zob. też R y n d u c h , loc. cit.

40 J. D o b r z y n i e c k a , Jabłonowski August D obrogost [ ...] . PSB t. 10 (1962—1964), s. 219.

(12)

to n a przełom ie lat 1762 i 1763, kiedy Jabłono w sk i w ystąpił n a audiencji u p a p ie ż a 41.

P rzez osobę P ijaneckiego dochodzim y do dw óch środow isk erudytów , uczonych, w ydaw ców działających w G d a ń sk u i właśnie w Lipsku: u fu n ­ dow an eg o w 1761 r. przez Józefa A leksand ra Jabło no w sk iego tow arzystw a naukow ego n ad M o tław ą i m ającej p rzy brać form y in sty tucjon aln e (1768 — 1774) lipskiej Societas Jab lo n o v ian a. T o także krąg, b ardzo liczny, k o n ta k tó w Józefa Jędrzeja Z ałuskiego. W tych środow iskach działają p asterze arkadyjczycy, ja k F ry d ery k O tto M encke, „polacco, consigliere del re di Polonia” — P o lia n to C riu n tin o — trzeci z ro d u lipskich wydaw ców „N o va A cta E ru d ito ru m ”, zasłużonych dla d okum entacji polskiego życia um ysłow ego i ruchu w ydaw niczego42.

N a tk n ąw szy się n a kryjącego się p o d p seudonim em Salcindio Tessalico S tanisław a L ubom irskiego, straż n ik a k o ron nego , k tó ry w pod ró ży zag ranicz­

nej w r. 1759/60 odbytej z żo n ą Izabelą z C zartorysk ich odw iedził Rzym, znajdziem y się w zupełnie innym świecie, w orbicie Fam ilii, co znaczy: wielkiej polityki i socjety, F am ilii m ającej w L ubom irskim dynam icznego p ro m o to ra.

W Rzym ie wcześniej (1752—1754) znalazł się b ra t Izabeli, książę A dam K azim ierz, także pasterz: Iagelindo Itom eio, legitym ujący się genealogią, której tru d n o było przeciw staw ić rów nie świetne pochodzenie. D o d a n o w szakże jeszcze przy nazw isku m łodego człow ieka: ,figlio di Sua A ltezza il principe di R ussia”, p rzekładając w ten sposób ty tu ł w ojew ody ruskiego, p o te n ta ta kresow ego. Już w podtekście p seu do nim u i identyfikacji czytelna była aluzja d o aspiracji rodziny — k reow ania następcy tro n u p o lsk ieg o 43. Prestiż, jak im cieszyła się F am ilia w oczach cudzoziem ców , spraw iał, że m ogła o n a k ształ­

tow ać opinie, o b ra z kraju, sko ro m a tk a przyszłego k ró la S tanisław a A ugusta, K o n stan c ja z C zartorysk ich , wówczas w ojew odzina m azow iecka, była głów ną in fo rm a to rk ą arkad yjczyk a-n ew ton ianisty, F ran cesca A lgarottiego, k tó ry w re­

fleksjach z p odróży do P olski (odbytej w r. 1739) zw rócił uwagę na proro sy jsk ą

41 G. B e r t o l l i , pasterz Terbillo Clessidrio, ogłosił Odę na cześć Jabłonowskiego w Rzymie w r. 1672 — zob. Estr. II 512. Tekstu nie znam, a z tytułu trudno wnioskow ać, czy książę był już arkadem. D zieło De astronomiae ortu atąue progressu, dedykow ane Klem ensow i XIII, z datą aprobaty: 13 I 1763, złożył Jabłonowski jako pasterz arkadyjski, co wynika z tekstu tytułow ego:

„auctore [ .. .] accademiarum inclytarum scientiarum inscriptionum humaniorumąue literarum Parisio- rum, A r с a d um, Recuperatorum institutique in Italia collega" (prócz paryskiej i arkadyjskiej w ym ieniono w tytule także akademie lipską, bolońską i padewską) — Estr. XVIII 347; podkreśl.

W. R.

42 Zob. Onomasticon, s. 212. — Allgemeine deutsche Biographie, t. 21 (1885) s. 311. Zob. też J. J a r z ę c k a , Obraz życia umysłowego R zeczypospolitej doby saskiej w świetle wybranych lipskich czasopism naukowych (1710—1762). W arszawa 1987. — M. K li m o w i c z , K o n ta k ty literackie polsko-niemieckie w X V III wieku. Próba nowego spojrzenia. W zbiorze: Z polskich studiów slawistycznych. Seria VIII. W arszawa 1992. O stosunkach M enckego z braćmi Załuskimi zob. H.

L e m k e , Die Brüder Załuski und ihre Beziehungen zu Gelehrten in Deutschland und Danzig. Berlin 1958, s. 8 3 - 8 4 , 87, 105, 118.

43 O odw oływ aniu się do tradycji rodu, w sensie znakow ym , do Jagiellońskich protoplastów , praktykowanym w rodzie Czartoryskich, a także — z tego sam ego tytułu — przez Stanisława Augusta zob. J. P la t t , „Z abaw y Przyjemne i Pożyteczne". 1770 — 1777. Z a rys monografii pierw szego polskiego czasopism a literackiego. Gdańsk 1986, s. 133 — 135. „Zeszyty N aukow e. Rozprawy i M onografie Uniwersytetu G dańskiego” 63.

(13)

P O L A C Y W R Z Y M S K IE J „ A R K A D II” 25 orientację k la n u 44. N ie dziwi więc d ostęp m łodego A d am a K azim ierza do .ta k ic h sław naukow ych, ja k profesor Collegio R om an o, m atem atyk , a stro n o m , filozof, w ykw intny p o eta i d y p lo m ata w atykański, k tó rem u po w ierzo no „affari p o la c c h r Ą5. T en to d y p lo m ata, R aguzańczyk z m atki W łoszki, R u djer Josif Bośković, w 1762 r. przejeżdżał przez P olskę tow arzysząc am b asa d o ro w i angielskiem u w Turcji, P o rterow i, i kilka w rażeń zam ieścił w swojej — m ylnie zatytułow anej — relacji: Giornale di un viaggio da C onstantinopoli in Polonia;

były to trzy w zm ianki i, co istotne, wszystkie dotyczyły Fam ilii. P ierw sza o dn o siła się do przejazdu przez d o b ra ruskie C zarto rysk ich i d o wizyty w pałacu w Zaleszczykach. D rug a, bardziej k o n k re tn a — p aro d n io w eg o p o b y tu w P uław ach w k o ń cu sierpnia. B ośković p ozn ał przyszłego k ró la w zw iązku z pogrzebem S tanisław a P oniatow skiego-ojca. W przypisie do p a ru z d a ń w ypełnionych k o m plem entam i w spom niał A d am a K azim ierza, k tó re m u m iał okazję udzielić w Rzym ie kilku lekcji algebry. O desłany n astęp n ie do W arszaw y k a ro c ą ks. A ugusta, sławił — i to była trzecia w zm ianka — o k azan e m u przez „incomparabile [ . .. ] re di Polonia” w zględy46.

S tanisław L ubo m irski nie był więc pierw szym przedstaw icielem F am ilii n a gruncie rzym skim , ale reprezentow ał form ację dojrzew ającą p o d now ym i w pływ am i z Z achodu . W cześnie, bo w r. 1744, założył lożę m aso ń sk ą T rzech B raci, k tó ra po pono w ny m potępieniu w 1751 r. w oln o m u larstw a przez Stolicę A po sto lsk ą została rozw iązana, by wznowić działalność w 1757 rok u. B ędąc w ścisłych k o n ta k ta c h z D reznem , z Alojzym F ryderykiem Briihlem , L u b o m ir­

ski w ykazyw ał o g ro m n ą aktyw ność, n ag ro d zo n ą aw ansem do wyższego sto p n ia w Loży Szkockiej. P o ostatecznym rozw iązaniu loży T rzech Braci założył n a jej miejsce, w r. 1763, lożę C notliw ego S arm aty. Z ruchem m aso ń sk im zetknął się L ubom irsk i wcześnie, we F rancji, gdzie zo stał d o p u sz ­ czony do inicjacji w r. 1737, by odgryw ać je d n ą z najw ażniejszych ról w tym ruchu, rów nież po wyjeździe do R zy m u 47.

44 S. G r a c i o t t i , I „Viaggi di Russia” di Francesco A lgarotti. „Ricerche Slavistiche” t. 9 (1961), s. 1 4 6 - 1 4 7 .

45 Р. С a s i n i, Boscovich (Boskovic) Ruggero Giuseppe (Ruder Josip). 18.5.1711 — 13.2.1787. W : Dizionario biografico degli italiani, t. 13 (1971). Przy okazji sprostowanie błędu, pow tórzonego m.in.

także przez Casiniego: Boskovic nie jest autorem Essai politique sur la Pologne. (Bibl. O ssolineum , sygn. XVIII 5774), w ydanego rzekom o w W arszawie w r. 1764 przez „l'Imprimerie de P som bk a”

(czytelna aluzja do twórcy Rzeczypospolitej Babińskiej). U tw ór wyszedł w Paryżu, autorstw o przypisywane jest przez Encyklopedię powszechną Orgelbranda (t 8 < 1861), s. 323) — Ch. d’Eonow i de Beaumont, a przez R. W. W o ł o s z y ń s k i e g o (Polska w opiniach Francuzów X V I I I wieku. W arszawa 1964, s. 184, 307) — L. A. D uperronow i de Castéra. Zob. N o w y K orbu t, t. 6, s. 109.

46 R. J. B o s k o v i c , Giornale di un viaggio da Constantinopoli in Polonia. B assano 1784.

T ekst francuski: Journal d ’un voyage de Constantinople en Pologne. Lausanne 1772. O p o ­ bycie w Puławach: „zatrzymałem się tam parę dni, doświadczając od wszystkich m nóstw a uprzejmości, jako że poznałem był w Rzymie księcia Adama, syna W ojewody, któremu w owym czasie udzieliłem kilku lekcji algebry” (s. 139). I wzm ianka z W arszawy: „dośw iad­

czyłem najwyższych uprzejmości i przed swoim przybyciem do W arszawy, i w samej stolicy, w szczególności od niezrów nanego syna [K onstancji P oniatow skiej], obecnie króla P olski”

(s. 158).

47 O m asońskich stanow iskach czy raczej funkcjach Lubom irskiego zob. L. H a s s , Wol­

nomularstwo w Europie środkowo-wschodniej w X V I I I i X I X wieku. W rocław 1982, s. 75 — 79, 1 0 2 — 103, 128. — J. M i c h a l s k i , Lubomirski Stanisław. PSB t. 18 (1973).

(14)

„A rk ad ia” była z założenia instytucją katolicką. W latach sześćdziesiątych dosięga ją kryzys, a ta k G iuseppe B arettiego nie zostaje o d p arty , u znan a jest przez zw olenników filozofii racjonalistycznej za niezdolną do tw orzenia n o ­ wych w a rto ści48. P ojaw ienie się jednej z czołow ych postaci polskiej m asonerii jest sygnałem zm ian w „składzie” polskich arkadyjczyków , w ich po staw ach — przez przyjm ow anie innych w zorców kulturow ych, przew agi inspiracji francus­

kich. Tendencje te pojaw iają się także w śród p ijarów kształtow anych przez lite ratu rę w łoską w Collegio N a z a re n o i w rzym skiej A kadem ii. Czyż nie jest w ym ow nym dow odem , że zainspirow an y przez L ubom irskiego p rzek ład słyn­

nego dzieła C esare Bonesany Beccarii O przestępstw ach i karach, d o k o n an y przez T eo d o ra W agę, pijara, nie był zrobio ny z oryginału, lecz z tłum aczenia francuskiego ?49 L u b o m irsk i w „A rkadii” to tak że sy m pton now ych czasów w Polsce i w Rzymie, zapow iadający inw azję société raffinée (chociaż on sam nie dałby się tak jednoznacznie zaszeregować). P o sta cią najw yraziściej u p a ­ m iętn io n ą w relacjach i doniesieniach z R zym u drugiej połow y w. X V III publik ow any ch przez rzym ski dziennik „C racas”, rejestrujący w ydarzenia z kro n ik i tow arzyskiej i k ulturalnej, zw łaszcza jeśli chodzi o P o lak ów , będzie żo n a Stanisław a, Izabela, „marescialla” 50 — chociaż o n a sam a nie wejdzie do

„A rkad ii”.

5

P ijarzy polscy jeszcze zasilają szeregi ark ad ó w , tyle że będą to — w ślad za W ykow skim i — rodacy z Litwy,· przynależni do tam tejszej prow incji zg ro m a­

dzenia. Ale nie m a ich wielu: Bonifacy W róblew ski, zapisany przez kustosza Pizziego w 1776 r. p o d im ieniem C ritald o E ranese, czyli — ja k sam chętnie się pisał — K ry talb (!) E raneski, znany jest ja k o kazn od zieja k ated ry wileńskiej w r. 1760, a także ja k o p o eta łaciński i p o lsk i51. W ro k u 1765 ogłosił odę n a cześć P aw ła K saw erego B rzostow skiego, w ystępując w im ieniu prow incji w obec hojnego i rozum nego m ecenasa, k tó rem u swe istnienie zawdzięczały

48 Największy kryzys dotknął „Arkadię” za kustodii G. Brogiego (1 7 6 6 — 1772). Zob.

A .Q u o n d a m , Brogi Giuseppe. W: Dizionario biografico degli italiani, t. 14 (1972), s. 422 — 423.

49 C. B. B e c c a r i a , O przestępstw ach i karach. Przełożył T. W a g a . Przekład swój zadedyko­

wał W aga Lubomirskiemu, poświęcającemu się m.in. opiece nad więzieniami. Lubomirski, jak w iadom o, wielce zasłużony na polu nie tylko ekonom ii, ale i kultury, udzielał poparcia wielu inicjatywom ośw ieceniow ym ; jemu też I. G. D z i e w a ł t o w s k i zadedykow ał głośne Propositiones philosophicae ex illustrioribus Veterem Recentiorumąue philosophorum placitis depromptae, wydane w 1754 roku. Popis publiczny w ychow anków C ollegium N obilium S. P. ukazywał dom inującą rolę nauk m atem atyczno-filozoficznych i nowej filozofii. Zob. też S t a s i e w i c z - J a s i u k o w a , loc. cit.

50 J. M ic h a l s k i, Lubomirska z C zartoryskich Izabela. PSB t. 17 — A B u s i r i V ic i, I Poniatowski e Roma. Firenze 1971, s. 80, 84. N ie doceniona jest rola Lubomirskiej w rzymskich kołach arystokratycznych. Dziennik „Cracas”, rejestrując przyjazdy cudzoziem ców , wymienia Polaków jako „polacchf', ale m arszałkową — zawsze po nazwisku..

51 Bonifacy od św. Stanisława, in seculo — Mikołaj (1729—1789), prowincjał litewski w r.

1765, poeta jeszcze mało znany, ówcześnie ceniony autor wierszy okolicznościow ych, pochwalnych, z zawsze wyraźną intencją społeczno-obyw atelską. Sławił Paw łów Brzostowskiego, G órę Ponie- m uńską, „przerobioną na ogród rozkoszny” przez Eleonorę G iełgudów nę, strażnikównę wielką litewską, wyrazy uznania składał w wierszach biskupowi żmudzkiemu Stefanowi Giedroyciow i.

Zob. Zebranie rymów z różnych okoliczności pisanych [ . . . ] . N a poetycką sławę W róblewskiego zwrócił uwagę także E s t r e i c h e r (XXXIII 368).

(15)

P O L A C Y W R Z Y M S K IE J „ A R K A D II” 27 wszystkie trzy d ru k a rn ie wileńskie — pijarów , jezuitów i b a z y lia n ó w 52. Inny, m oże najw ybitnejszy pijar, H ieronim S troynow ski, w „A rkad ii” : F ilom azio T em ideo (1784), zasługuje n a szczególną uwagę, ale o nim za chwilę.

Ś rodow isko intelek tualne W ilna lat sześćdziesiątych, p odnoszącego się po klęskach w ojny północnej, z — wciąż zap ó źn io n ą w rozw oju — A kadem ią i regenerującym się K olegium P ijarskim stało p o d w ielom a w zględam i n a uboczu w sto su n k u do stołecznej W arszaw y: tu przecież w pierwszej fazie nie przyjęto reform y K o narskiego , inne były d o m in an ty ekonom iczno-socjologicz­

ne. T o W ilno w yłoniło tw órcę niezw ykłego w swojej o drębności — p o to m k a zam ożnej i znaczącej rodziny m agnacko-ziem iańskiej, syna pisarza wielkiego litew skiego Józefa B rzostow skiego, P aw ła K saw erego. Ja k o k an o n ik k ated ry wileńskiej, w ażnego kręgu życia um ysłow ego, odbył on czteroletnie stu d ia w rzym skim C ollegium C lem entinum (1758 — 1762). W nosić w olno, że ja k o o sobow o ść u form o w ana m ógł być przyjęty do „A rkadii” (jako p asterz S arm in- to Inachio). W róciw szy do k ra ju w 1762 r. przełożył an ach ro niczn e ju ż w ow ym czasie dzieło barokow ego m oralisty, B altazara G racjan a, El criticon, k tó rem u n ad a ł tytu ł Człowiek uniwersalny (1765). B rzostow skiego form ow ał niew ąt­

pliwie k rąg b iskupa Ignacego Ja k u b a M assalskiego rów nież ark a d a , i być m oże w jego otoczeniu zrodziły się dyskusje z udziałem cudzoziem skich gości, francuskich fizjo k ra tó w 53. W ro k u 1767 B rzostow ski, zakupiw szy d o b ra M erecz koło W ilna, utw orzył — w skazując n a sw oją w tym rolę — P a w ł ó w , wieś w olnych chłopów , „R zeczpospolitą W łościańską”, której oddaw szy sam o ­ rząd, o p raco w ał U staw y stosujące się do dobrego porządku i powinności osiadłych ludzi [ ...] (1769). Jego przekład z włoskiego pt. Obrona plebana [ . .. ] (1774) ekspon ow ał znaczenie i rolę proboszcza, k tó ry — rzec m ożn a słow am i K o łłą ta ja — „pow inien być wszystkim dla w szystkich” 54. F en om en P aw ło ­ w a — trzeba bow iem uw ypuklić konsekw entne d ziałania jego tw órcy, aż do uzy skania w 1791 r. n a o b ra d a c h Sejmu po tw ierdzenia praw — wywołał liczne echa literackie, publicystyczne. P o rtre t R zeczypospolitej Paw łow skiej n a m a lo ­ w ał Józef K ossakow ski w K siędzu Plebanie (1786), pisał o niej Józef W ybicki, k tó ry baw ił tam w 1777 r. ja k o in sp ek to r z ram ien ia K om isji E dukacji N aro d o w ej n a Litwie. C hw alił Paw łów Stanisław T rem becki w Polance (1779).

P aw łów stan ął w tle Wieśniaczki, powieści utopijnej B rzostow skiego, w ydanej w 1786 roku. T ragiczne losy Rzeczypospolitej skłoniły tw órcę republiki w łościańskiej do d w u k ro tn e g o exodusu z Litwy: raz za konfederacji barskiej (której był bliski ja k o aktyw ny przeciw nik dysydentów ), po raz drugi — po zniszczeniu P aw łow a przez K ozaków w 1794 roku. U szedł w tedy (tj. ju ż po trzecim rozbiorze) do W łoch, gdzie zam ieszkał w rzym skim „do m k u z o g ro ­ d em ”. Ale działania w ojenne w Italii w 1800 r. raz jeszcze skłoniły go do zm iany miejsca — w rócił do kraju, o b ra ł sobie p ro b o stw o niedaleko W ilna, by m óc odd ać się praco m literackim . P rzedtem jed n ak p o sta ra ł się o uwiecznienie dzieła swego życia: F ran ç o is X avier F ab re, przyjaciel h rab in y Luizy A lbany,

52 Zob. T. T u r k o w s k i, Brzostow ski Paw eł K saw ery. PSB t. 3 (1937), s. 55.

53 Ibidem. — N ow y K o rb u t, t. 4, s. 331 —332. — H. H in z , Fizjokratyzm . W: Słownik literatury polskiego Oświeceia, zwłaszcza s. 149 — 151: o kontaktach M assalskiego z salonem V. R. de Mirabeau.

54 J. S k a r b e k , K ościół katolicki w dobie Oświecenia. Oświecenie katolickie w Polsce. U dział duchowieństwa w życiu narodowym. W: K ł o c z o w s k i , M ii l le r o w a , S k a r b e k , op. cit., s. 168.

(16)

eks-żony K a ro la E d w a rd a S tu a rta, n am alo w ał we F lorencji m iędzy r. 1797 a 1798 p o rtre t B rzostow skiego z alegoryczną p o stacią p o g rą żo n ą w k o n tem ­ placji płaskorzeźby R epubliki Paw łow skiej — było to swoiste ep itafiu m 55.

P am iętając, że k ult ziemi, życia wiejskiego zn am io no w ał po lską ku lturę, jeszcze nim pojaw ił się w Polsce fizjokratyzm , w arto zauw ażyć, że — rów nież ta k b a rd z o p olsk a — idea rep ublikanizm u utopijnego m oty w o w ała pasterza S arm in to In achio w myśl jed nego z podstaw ow ych praw „A rkadii: „penes commune summa potestas esto” 56.

Z upełnie odm ienny typ św iadom ości, m im o w spólnego ro d o w o d u (w znaczeniu przynależności do środ ow iska wyższego duchow ieństw a), o d ­ w oływ ania się do tradycji kulturow ej, także m im o w spólnoty terytorialnej — ob sza ru p rom ien io w an ia akadem ickiego W ilna — reprezentuje H ieronim Stroynow ski, zasłużony re fo rm ato r szkolnictw a pijarskiego, zrazu profesor w w arszaw skim C ollegium N obiliu m , w spółtw órca p ro g ram u K om isji E d u k a ­ cji N aro d o w ej, spiritus movens w środow isku pijarskich fizjokratów , a u to r pierw szego p o dręczn ik a: N a uka prawa przyrodzonego, politycznego, ekonomii politycznej i prawa narodów (1780), i wreszcie obsy pan y odznaczeniam i przez S tanisław a A ugusta profesor w Szkole G łów nej L itew skiej57. M ów iąc o nim , trze b a pam iętać, że został uform ow any przez myśl filozoficzno-społeczną francuskiego O św iecenia, ale też nie należy zapom inać, w ja k im sto pn iu form ację tę w jej polskich u w aru n k o w an iach kształtow ał. W o dróżn ien iu od tradycyjnego ju ż sp oso b u edukacji polskich p ijarów n a w zorach p oznanych w rzym skim N a zare n u m S troynow ski — o ile m ożn a to rzec z całą pew noś­

cią — nie był w m łodości we W łoszech i studiów tam nie odbył, ale m iał tak ich nauczycieli, ja k O n ufry K opczyński. O so b istą zasługą S troynow skiego-nauczy- ciela będzie w prow adzenie do p ro g ram u szkolnego now ych przedm iotów : p ra w a n atu raln eg o , ekonom ii politycznej, logiki, g e o m e trii58. T alen t o rg a n iz a­

cyjny, zdolności, „sztu ka dobreg o użycia czasu” pozw oliły S troynow skiem u w łączyć się z całą energią w dzieło oświeceniowej reform y. P rofesorem w W ilnie został w 1783 roku. D o p iero potem , w r. 1787, wyjechał do W łoch, i to z przyczyn raczej osobistych (zdrow otnych).

T u znalazł się w kręgu uczonych, ja k zw łaszcza C esare B onesana Beccaria, a u to r znanej ju ż S troynow skiem u głośnej książki O przestępstw ach i karach (1763 — 1764), profesor p raw a i ekonom ii w Scuola P a la tin a w M ediolanie, i ten k o n ta k t w naszym m niem an iu m ógł zaw ażyć w większym sto pn iu niż

55 A. R y s z k ie w i c z , Polonia florencka na przełomie X V I I I i X I X wieku i je j portrecista Franciszek K saw ery Fabre. „Biuletyn Historii Sztuki” t. 26 (1964), z. 3, s. 4 2 1 —422, 436. O braz znajduje się w M uzeum N arodow ym w Warszawie.

56 Zob. P. G i a n n a n t o n i o , L Arcadia. Corso di lezioni tenute nell’anno accademico 1961 — 1962 nell’ Universatà di N apoli. N ap oli 1962, s. 9. Za wskazanie skryptu wyrażam podziękow anie dr Teresie T o ł ł o c z k o .

57 Zob. J. R o s ie k a, Ekonomia a Oświecenie chrześcijańskiej. P ijarzy i fizjokratyzm . W zbiorze:

W kład pijarów do nauki i kultury w Polsce X V I I — X I X wieku, s. 191: „W chrześcijańskim O św ieceniu fizjokratyzm [ .. . ] godził dwa autonom iczne porządki, intelektu i natury, w jeden porządek w yznaczony przez Boga”. Zob. też K. O p a ł e k , Prawo natury u polskich fizjokratów . W arszawa 1953. — H in z , loc. cit. — Z licznej literatury na temat Stroynow skiego zob. m.in.

J. G. R u d o m in a, Ż yw o t H. Stroynowskiego, rektora Cesarskiego W ileńskiego U niwersytetu, biskupa wileńskiego. W ilno 1839.

58 Zob. B i e l s k i, P o m o r z k a n t , op. cit., s. 181. — N o w y K orbu t, t. 6, s. 240.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Osią konfl iktu jest władza polityczna, która jest kontekstem dla wypowiedzi uczestników marszu (J. Kaczyński: dzień, w którym pokazaliśmy siłę, musi być dniem przełomu;

„Obudź się, Polsko!”, dają dobry materiał do weryfi kacji tych deklaracji. Można bowiem powiedzieć, że tego typu materiały i komentarze są rodzajem soczewki, która

Z drugiej strony rozważane termy wydają się bardzo podobne. Jakie własności różnią tę redukcję i β-redukcję. Wskazówka: oczywi- ście, w tym zadaniu przydatne są termy

Takie warunki istnieją powyżej granicy wieloletniego śniegu, czyli umownej granicy, powyżej której utrzymuje się śnieg.. Nadmiar lodu gromadzącego się w polu firnowym prowadzi

Zatem długość słowa xzv jest postaci 8n gdzie n &lt; N i słowo to składa się z czterech zrównoważonych segmentów długości 2n &lt; 2N.. Czyli początkowy albo końcowy

Zwracając się do wszystkich, Ojciec Święty raz jeszcze powtarza słowa Chrystusa: „Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by

wystąpienia w sekcji zamknął referat mgr renaty zając na temat czasopism popularnonaukowych wydawanych w krakowie w latach 1945–1989.. Obrady

żółty szalik białą spódnicę kolorowe ubranie niebieskie spodnie 1. To jest czerwony dres. To jest stara bluzka. To są czarne rękawiczki. To jest niebieska czapka. To są modne