Elżbieta Kiślak
Zdobycie góry Miłosz
Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5 (137), 127-134
Roztrząsania
i rozbiory
Zdobycie góry Miłosz
K ażda biografia w ydaje się niem ożliw ym za d an iem , w ysiłkiem syzyfowym, zawsze skazanym na niepełność i niedosyt wobec nieuchw ytności egzystencji, a cóż dopiero biografia M iłosza, w której trzeba ogarnąć m e an d ry jego długiego życia w tu m u lcie w ielu języków - w ędrów ki przez kontynenty, m nogość spotkań z fa scynującym i osobowościam i, n ie u sta n n ą, niezw ykłą, intensyw ną, p ełn ą w ew nętrz nego n apięcia pracę in te le k tu a ln ą , bogatą i różn o ro d n ą spuściznę. A ndrzej Fra- naszek najw yraźniej nie ham letyzow ał n a d ryzykiem takiego przedsięw zięcia, które pow ierzyło m u w ydaw nictw o Z nak, i n ap isał książkę, jakiej o M iłoszu jeszcze nie b y ło 1. Tom o epickich rozm iarach wyszedł z d ru k a rn i na kilka tygodni p rze d set ną rocznicą uro d zin poety, podczas poświęconego m u krakow skiego festiw alu, i stał się bodaj najefektow niejszym akcentem w ydaw niczym jubileuszow ego roku, w śród k ilk u d ziesięciu innych pozycji m iłoszologicznych wówczas opublikow anych.
A utor zasłużenie m oże zbierać la u ry za swoją pracę, trw ającą lat dziesięć, choć - jak sam zaznaczył z dezynw olturą - b ynajm niej tej dekady nie pośw ięcił wyłącz nie M iłoszow i. P rzeprow adził jed n ak b ardzo rozległe kw erendy, w k ra ju i poza krajem ; by zilustrow ać ich różnorodność, trzeba w ym ienić choćby jerozolim skie arch iw u m A lberta E in ste in a , arch iw u m In s ty tu tu L iterackiego oraz archiw um Józefa i M a rii C zap sk ich w M aiso n s-L affitte, arc h iw u m M u z eu m N arodow ego w K rakow ie; M SZ oraz IP N z m a te ria ła m i MSW, to ru ń sk ie A rchiw um E m igracji, a do tego liczne archiw a przyjaciół, kolegów i znajom ych poety, w śród n ic h Ja ro sława Iwaszkiew icza, Jerzego A ndrzejew skiego, Jerzego Turowicza, Zbigniew a H er berta, M arii i E dm unda W iercińskich, Jerzego Borejszy, W iktora W eintrauba. A utor zebrał świadectwa ro d zin n e (również krew nych, których głos dotąd nie był słysza
12
8
R o z t r z ą s a n i a i r o z b i o r y
ny, jak kuzy n k i M iłosza, córki siostry m a tk i - naw iasem m ówiąc, przydałby się w tej pracy także rysunek genealogicznego drzewa). P rzejrzał n iem ało tekstów p a m ię tn ik a rsk ic h i u zu p e łn ił je rozm ow am i z bliższym i i dalszym i św iadkam i róż nych etapów życia poety, d o tarł też do tych z drugiego k ręgu - rodzeństw a szkol nych kolegów, krew nych i potom stw a już nieżyjących przyjaciół, przeprow adziw szy wywiady (lub telefoniczne rozmowy) m iędzy in n y m i z córką Jerzego A ndrze jewskiego, A gnieszką, z M arią Iw aszkiew icz, z dziećm i Ire n y i Tadeusza B yrskich - A gnieszką i K rzysztofem , z R yszardem M atuszew skim , ze S tanisław em Stom m ą, z L eszkiem i T am arą K ołakow skim i, z Jan u szem O drow ąż-Pieniążkiem , z p le jadą am erykańskich studentów M iłosza, z C eline W h itfield , wdową po profesorze zaw iadującym slaw istyką w Berkeley, z M iria m R osenthal C hiaro m o n te, wdową po N icoli, z A lek san d rem F iu tem i T om aszem Venclovą, w reszcie z A ndrzejem Szczeklikiem . Rozm owy te czasem dodają tylko drobny szczegół, kam yczek m o zaiki, do w izeru n k u jego b ohatera. Przede w szystkim czerpał zaś obficie z dwóch głów nych źródeł m ateriałów biograficznych, z dwóch zbiorów dokum entów sam e go poety, w Beinecke L ib rary i A rchiw um Czesław a M iłosza w K rakowie. Z asad nicza dla każdego żyw otopisarza p rocedura przygotowawcza m usiała m ieć ta k wy jątkow o szeroki zakres, w yznaczony bogactw em dośw iadczeń b o h atera biografii. Praca F ranaszka p rzypom ina o podstaw ow ym zn aczen iu b a d a ń źródłow ych dla biografistyki.
Jeszcze żadna książka o M iłoszu nie odwoływała się ta k często - choć tylko w ybiórczo - do jego ogrom nej k o respondencji, rów nież tej n igdy nie ogłaszanej: ze Stanisław em B arańczakiem , z Jerzym Turow iczem , z Ja n em B łońskim , z ro d zi ną Bolesława M icińskiego (co praw da wciąż jest to zaledw ie część listów zdep o n o w anych w archiw ach, rów nież w Bibliotece N arodow ej i Bibliotece Jagiellońskiej). A utorow i udało się p rze n ik n ąć (jak tw ierdzi, przez p rzypadek - i zapew ne pom ył kę b ib lio tek a rz y z Beinecke) naw et do stre f zastrzeżonych i poznać k o resp o n d e n cję z ks. Józefem Sadzikiem , która w edług dyspozycji poety m oże być dostępna dopiero po śm ierci jego m łodszego syna (toteż w b iografii nie została zacytowa na). W rękopiśm iennych zasobach F ranaszek p rzejrzał inedita; przytoczone urywki bąd ź n ap o m k n ien ia nasuw ają przypuszczenie, że z n a jd u ją się w śród n ic h rzeczy dla filologów w ielce interesujące, a niew ykluczone, że m ogą objawić rów nież n ie sp o d z ian k i: b r u lio n z lite ra c k im i p ró b a m i 1934-1935, fra g m e n ty pow ieściow e (skądinąd tu p o m in ięte w sum arycznych analizach tw órczości), szkic o in try g u ją cym ty tu le Korniszonizm, skreślony początek Doliny Issy, niezn an e m otto Zdobycia
władzy, zapiski o Eliocie, n ie publikow ane w iersze - m .in. Piosenka na chwałę mojej epoki z 1949 ro k u czy utw ór Książę z aluzjam i do G iedroycia, fragm entaryczne prozy
au tobiograficzne, a także spisany p rze d d ziew ięćdziesiątką zarys autob io g rafii, często tu przywoływany. F ranaszek w ykorzystał też rosnącą górę prac o M iłoszu; z b ib lio g rafii przedm iotow ej jasno w ynika, ile epizodów życiorysu poety naśw iet lają osobne stu d ia, któ re pośw ięcono np. w ileńskiej polonistyce, akadem ickiem u K lubow i W łóczęgów W ileńskich, polsk im uchodźcom w R u m u n ii czy pary sk ie m u Kongresow i W olności K ultury.
N a tysiącstronicow e n ie m al tom iszcze składa się 750 stro n treściw ego tek stu , 150 stro n przypisów (znaleźć w n ic h m ożna różne szczegóły, np. m a rk i sam ocho dów M iłosza w USA), obszerna - choć tylko „w ybrana” - b ibliografia, indeks oraz k ilk a d ziesią t fotografii. B iograf p odzielił życie poety na dziew ięć etapów, z w yraź nym i i tradycyjnie uw zględnianym i cezuram i: wczesne dzieciństw o, w ileńskie lata szkolne do pełno letn io ści i uniw ersytetu, dośw iadczenia studenckie, cztero letn i okres po studiach, obejm ujący zarów no paryskie sty p en d iu m , jak i pracę w Pol skim R ad iu , n ajp ierw w W ilnie, n a stę p n ie w W arszaw ie (losy poety F ra n asz ek w pisuje w h isto rię Polski i spraw nie szkicuje tło społeczno-polityczne dw udzie stolecia, które m a tu ta j w alor syntezy, u zu p e łn io n e o obraz ówczesnego życia lite rackiego, z jego efem erycznym i k o n flik ta m i i sojuszam i); n astęp n e części obej m u ją lata w ojenne i okres od w yzwolenia (Krakowa) do ucieczki z paryskiej am basady. P otem czas zm ienia tem p o jak w Czarodziejskiej górze i przeszło p ięćd zie siąt lat życia zam yka się tylko w trze ch częściach, pośw ięconych trw ającej n ie sp eł na dekadę em igracji we F rancji, dw udziestu latom am erykańskiej profesury i o stat n iem u , przeszło trzy d ziesto letn iem u okresow i po nagrodzie N obla, bez w ew nętrz nych podziałów. Ta dysproporcja odzw ierciedla różne stopnie uszczegółow ienia n a rra c ji - od rozd ziału o K alifornii au to r nie w głębia się ta k w koleje życia jak w p a rtia c h p o p rzed n ich , jak gdyby stabilizacja pozbaw iła M iłosza d y nam iki w je go nienasyconym zaciekaw ieniu św iatem i niespożytej aktywności, a sztokholm skie la u ry uw ikłały go w sieć w ydarzeń głów nie reprezentacyjnych, bez większego znaczenia dla jego tw órczości, które m ożna skwitować ogólnikow ym i w yliczenia m i; o sta tn i okres, krakow ski, przedstaw iony jest b ardzo fragm entarycznie, na dw u dziestu k ilk u stronach, niem niej jed n ak sylwetka starego poety m a tu dość w yra ziste rysy.
D zięki zdobyciu całkow icie now ych m ateriałów źródłow ych, co stanow i n ie w ątpliw ie jedną z najm ocniejszych stro n tej biog rafii, n ie jed n o k ro tn ie epizody zn an e lub zazwyczaj odnotow yw ane lak o n iczn ie w życiorysach p oety n ab ierają niezw ykłego dram aty zm u , chodzi zwłaszcza o niezn an e szczegóły, o które został w zbogacony już okres w ileński M iłosza (w odtw orzeniu przebiegu jego uniw ersy teckich studiów w ykorzystano archiw a USB znajd u jące się w W ilnie), po tem jego pobyt stypendialny w Paryżu czy w arszaw skie lata przedw ojenne (z rzadko przy p o m in a n ą podróżą do Kowna w 1938 roku); w żywszych barw ach zostały p rze d staw ione okoliczności otrzym ania dyplom atycznego p aszp o rtu „zaraz po w ojnie” i w yjazdu z P olski w 1951 roku, pierw sze dwa tygodnie po ucieczce z paryskiej am basady, w ędrów ki po E uropie w początkow ych la tac h em igracji (za M iro sła w em A. S u p ru n ia k ie m F ranaszek pokazuje, jak wybór M iłosza zdyskontow ał Gie- droyc). C ałkow ite novum stanow i re k o n stru k c ja pow rześniow ych losów poety, zwłaszcza pom ijanego na ogół pobytu w R um unii; do tego zaskakująco długiego, bo m niej więcej czterom iesięcznego okresu sam M iłosz wracać m iał niechętnie. Z nalazł się tu n ie zn a n y w iersz, przetłu m aczo n y przez Ireneusza K anię z ru m u ń skiego p rze k ład u , oraz w yjaśnienia, jak poeta zdobywał dokum enty, jak m ożliwa
13
0
R o z t r z ą s a n i a i r o z b i o r y
W arsztat biografa n ajb ard ziej ubogi jest w części pierw szej, n ajkrótszej zresz tą, zatytułow anej Rajski ogród, k tóra obejm uje wczesne dzieciństw o, dziesięć pierw szych lat, w ędrów ki przez ogrom ne połacie R osji carskiej podczas w ojny i rew olu cyjnej pożogi. Przew ija się tu słówko „zapew ne”, a tekst F ranaszka stanow i w ła ściwie zręczny m ontaż wypisów z Rodzinnej Europy oraz Doliny Issy, któ rą autor, w ypełniając b ra k innych m ateriałów , p o traktow ał jako bezp o śred n ie źródło h isto ryczne. O bszerne i gęsto w prow adzane cytaty b u d u ją atm osferę dzieciństw a, funkcję ilu stracy jn ą m ają przytaczane in extenso w iersze, z jednym kluczem in te rp re tac y j nym - autobiograficznym (którego lu b ił używać sam poeta). F ranaszek założył, że „nie uda się zrekonstruow ać w ojennej tu ła cz k i” rod zin y M iłoszów i z góry skapi tulow ał p rze d tym zadaniem , jakby dośw iadczenia najw cześniejszego dzieciństw a rozgryw ały się na ogrom nej p rze strzen i ubi leones i jakby przejął od poety m atrycę lęku p rze d im p e riu m (o której pisze); toteż m apa peregrynacji m ałego podróżnika zaznacza jedynie wyspy pam ięci M iłosza, w yłaniające się z „k rain y p u ste j, białej i otw artej” . Tę pam ięć b io g raf co praw da u zu p e łn ił, odtw arzając zm ieniające się jak w k alejd o sk o p ie w ładze i ru ch o m e granice państw ; w istocie p oszukiw ania m ateriałów , które w ypełniłyby b iałe plam y, na przy k ład uściśliłyby trasę i okolicz ności w ędrów ek przez Rosję, czyli kw erenda głów nie w rosyjskich archiw ach nie- w ydzielonych, w ym agałyby specjalnego tre n in g u i k o m p eten cji historyka. F ra n a szek zresztą zdaje się n ie w idzieć celu takiej m rów czej, czasochłonnej pracy, bo w jego książce chronologia nie jest najw ażniejsza wobec barw ności i m nogości ży ciowych dośw iadczeń.
Ten początek sugeruje rów nież, że au to r będzie b lisko postępow ał za M iło szem , zw łaszcza że sam poeta był sk ru p u la tn y m „biografem w łasnego ta le n tu ” (jak nazw ał go kąśliw ie już w epoce „Ż agarów ” zacytow any w książce Józef M a- śliński) i w jego spuściźnie w yróżnia się spory b lok tekstów autobiograficznych, n ie b rak też osobistych w ątków w te k sta ch pozostałych. W szakże praca n a d tą b io g rafią rozpoczęła się za w iedzą M iłosza i z jego placet - w sytuacji więc raczej n ie typowej dla żyw otopisarza, bo kom fortow ej, ale zarazem niebezpiecznej, poniew aż poeta m ógł tu ta j nie tylko dostarczać inform acji, rozstrzygać w ątpliw ości, ustalać fakty, lecz także zaw ładnąć n a rrac ją o sobie, w yznaczyć jej k ie ru n e k i określić ton.
K iedy F ran aszek we w stępie zarysowuje życie „pieszczocha lo su ”, k ilk a k ro t n ie ocalonego cudem z opałów, a także zwraca uwagę na sprzeczności jego egzy stencji, po d ejm u je w ątki a u to in te rp re ta c ji sam ego poety, p odobnie później w in nych, w łaściw ie już znanych kw estiach (np. znaczeniu religii dla jego p isan ia i m y ślenia czy wpływie k ilk u silnych osobowości, O skara M iłosza, M arian a Zdziechow - skiego, T adeusza K rońskiego, Stanisław a V incenza, potraktow anych zresztą dość skrótow o); pisze otw arcie o tra u m a c h i w adach poety, o pysze, o k o n cen tracji na sobie, o „egocentrycznym p ato sie”, ale ram y tej krytyki wyznaczył sam M iłosz: sk ą d in ąd z uw ażnej le k tu ry samej Rodzinnej Europy w yłania się skom plikow any p o rtre t autora o przew rotnym um yśle, skrytego, przekornego, ukryw ającego się za różnym i m askam i (z żyłką aktorską) i prow adzącego w yrafinow ane, podszyte p a rad o k sam i gry z otoczeniem , lecz też em anującego energią niespokojnego, poszu
kującego in telek tu . F ranaszek dodaje do tych cech „rys jezu ity zm u ”, który we dług niego m iał pom óc autorow i Zniewolonego umysłu stworzyć koncepcję „ketm a- n a ” . C zasem tw órczo rozw ija sam obiczow ania poety, zwłaszcza że nie zataja sytu acji dw uznacznych m o raln ie i w skazuje jego resentym enty, nie skupiając się jed n ak na ułom nościach c h a ra k te ru w p o szukiw aniu sensacji. Łagodzi n iek tó re au- tooskarżenia - co praw da nieco ironiczne - k tó ry m i M iłosz podsum ow yw ał w póź nym w ieku swój okres pracy na placówce dyplom atycznej; b ro n i poetę p rze d za rz u te m kom u n izo w an ia, w skazując na jego ro zb rat z ra d y k a ln ą lew icą jeszcze w W ilnie, na k ilka lat p rze d w ojną (i konsekw entnie p o dkreśla o stentacyjną w ier ność lewicowym p rzek o n an io m oraz opór wobec „praw icow ych” kręgów em igra cyjnych, z „ K u ltu rą ” w łącznie, p arad o k saln ie m oże n ajb ard ziej zacięty w począt kowym okresie w ychodźstw a we F rancji). P rzejm uje też w tle jego wizję h isto rii, akcentując kruchość, przem ijalność, płynność bytu. Perspektyw a M iłosz p ar lui
-même (by naw iązać do ty tu łu znakom itej francuskiej serii zw ięzłych m onografii
„E crivains de to u jo u rs”, k tóra przez trzydzieści lat ukazyw ała się w w ydaw nictw ie Seuil) w ydaje się tu dom inow ać, zwłaszcza że b io g raf nieraz p arafrazu je jego cyta ty, a twórczość tra k tu je z zam ierzoną niew ątpliw ie naiw nością p rzede w szystkim jako w iarygodny zapis dośw iadczenia. R eko n stru u jąc „życie w ew nętrzne” d eb iu ta n ta z utw orów Poematu o czasie zastygłym F ranaszek zaznacza jednak, że nie n a leży zapom inać o „prow okacji, au to iro n ii, grze z sam ym sobą”. Świadom jest więc zabiegów autom itologizacyjnych poety, którego słowa pozostają zazwyczaj najw aż niejszą instancją, jakkolw iek zdarzają się w yjątki.
Trzeba jednak przyznać, że w dalszych rozd ziałach coraz częściej pojaw iają się gesty em ancypacji spod ciążącego n a d m łodym red a k to re m „Tygodnika Powszech nego” a u to ry tetu m ędrca i noblisty. B ynajm niej nie dzieli jego fascynacji, d y stan suje się od Ziemi Ulro, nie porywa go Sim one W eil; czasam i m ożna go naw et z tego pow odu posądzać o pow ierzchow ność w odczytyw aniu n iektórych m iejsc tw órczo ści. Już opracow ując w ileński okres poety, nie stosuje się ściśle do p rze p isu na biografię z perspektyw y jego pam ięci. K onfrontuje jego relacje ze św iadectw am i w spółczesnych, w eryfikuje znaczenie n iektórych epizodów (np. d okładnie określa niezbyt w g runcie rzeczy długotrw ały zw iązek M iłosza z A k adem ickim K lubem W łóczęgów); po tem zdarza m u się ukazywać p roblem y w in n y m aspekcie (sprawa utw orzenia k ated ry lite ra tu ry polskiej na C olum bia U niversity), czasem precyzo wać lub korygować daty, odkrywać rozbieżność chronologii (w kw estiach zresztą d rugorzędnych lub szczegółach, np. w którym m iesiącu, czerw cu czy lipcu, rozpo częła się studencka w ypraw a kajakow a przez E u ro p ę lu b kto i k iedy przyw iózł z M oskwy to m ik w ierszy Borysa P asternaka). N ie u n ik a także podejm ow ania b a r dziej kontrow ersyjnych - i zm itologizow anych - wątków: relacji z Iwaszkiew iczem z hom oseksualnym p o d te k ste m w tle, litew skiego p aszp o rtu , k o n flik tu ze Z b ig n ie w em H erb ertem . N a ogół przedstaw ia w szelkie dostępne m u fakty, ale nie roz strzyga kontrow ersji, rzadko - jak w p rzy p a d k u relacji z au to rem Pana Cogito, k tó rem u kilkanaście lat w cześniej rów nież pośw ięcił książkę - zajm uje jednoznaczne stanow isko. Toteż m ożna m u zarzucić, że nie jest dociekliwy, jak zrobił to Ebene-
13
1
13
2
R o z t r z ą s a n i a i r o z b i o r y
zer R ojt na swojej znakom itej stro n ie Kompromitacje. Przypadki słabości ludzkich, k tó ry zweryfikował h ipotezę o m łodzieńczej próbie sam obójczej M iłosza, krok po k roku, m odelow o, prześledziw szy casus rosyjskiej ru le tk i2. Pierw szorzędnym ce lem F ran aszk a było jednakże przepłynąć przez m orze p ap ieru , przedrzeć się przez górę książek i zebrać jak najwięcej faktów. N ieprzypadkow o w swojej n arrac ji przez d ługi czas dąży do obiektyw izm u - i obiektyw izm sugeruje, posługując się bezoso bow ym i fo rm u łam i typu: „dochodzi się do w n io sk u ”, z góry ru gując w ątpliw ości. K siążka, któ ra m oże przytłaczać objętością, opatrzona w d o d atk u tzw. n a u k o wym ap aratem , trafiła przecież do szerokiego k ręgu odbiorców i cieszy się p o p u larnością. Biografia poety przekształca się tu bow iem stopniow o w opowieść, Fra- naszek w to k u pracy staje się coraz b ardziej św iadom ym i sw obodniejszym opo- w iadaczem , stosując niekiedy swoisty suspense, zaw ieszenie akcji przy końcu roz d ziału dla dram atycznego efektu. P rzed m io tem tej opow iadanej h isto rii jest b o h ater, k tó ry od w czesnego dzieciństw a przez niem al całe życie podlegał ciśn ien iu historycznych w ydarzeń, podejm ow ał w yzwania „ducha dziejów ” . Zawsze w yróż n iając się ta len tem , stał się b ystrym i m ąd ry m św iadkiem w ielu epok, k tó rem u nie dana była przecież wygodna pozycja obserwowania dziejowych żywiołów z dystansu; wrażliwy, błyskotliw y i nieco dziecinny, arty sta-in te lek tu alista, należący do m ię dzynarodow ej elity, k tó rą F ra n asz ek nazyw a w zapale „ligą m istrzó w ”, śledząc bacznie jej w ew nętrzną dynam ikę. W jego biografii rozrysow ana została sk ru p u la tn ie siatka sp o tk ań M iłosza z w ielkim i tego św iata (choć nie udało się oddać w dzięku tow arzyskiego poety) i w iadom o już, od kiedy w łaściwie d atu je się zn ajo m ość z D w ightem M acdonaldem czy Raja Rao (notabene nazwać filozofem stałego h in d u sk ieg o k an d y d ata do literackiej N agrody N obla o w ybitnym - choć w Polsce zu p e łn ie niezn an y m - dorobku pow ieściopisarskim , to tak, jak nazw ać M iłosza slaw istą). M ożna n ie m al n abrać złudnego prześw iadczenia, że wielkość poetycka zw iązana jest w n a tu ra ln y sposób z byw aniem w k ręgu w ielkich tego św iata, a po w ołanie tożsam e z obecnością w środow isku literac k im , gdyby nie to, że zarazem F ran aszek podkreśla p rze k o rn y opór, jaki M iłosz staw iał często d om inującym p rą dom - i m odom - intelek tu aln y m .
Jednak praw dopodobnie główną przyczyną sukcesu czytelniczego nie jest spraw ność retoryczna biografa, lecz p o rtre t noblisty bez p ie d estału , a naw et w szlafro ku: M iłosz F ranaszka to M iłosz żywy, p ełen sprzeczności, od m łodości zm agający się z w ew nętrznym i rozdarciam i, ustaw icznie zadający sobie p ytania o w łasną toż sam ość, prześw iadczony o w łasnym talencie, ale też niepew ny i pełen ko m p lek sów, poeta, którego tw órczość nie c h ro n i od u d ręk i, załam ań, rozterek i osam ot n ie n ia , p rz y tło c z o n y p o w sz e d n im i p ro b le m a m i, ja k m ie sz k a n ia i p ie n ią d z e . Z w szystkim i sw oim i m niej czy b ardziej p ospolitym i w adam i - wymagający, n ie cierpliw y, zaciekły indyw idualista, skłonny do dziecinady i b ła ze n ad (które cza
Z o b . a r ty k u ł A n d r z e j F r a n a s z e k o ż y c iu C z e s ła w a M iło s z a albo C o się z d a r z y ło
w K r a s n o g ru d z ie n a s tr o n ie h t t p ://k o m p r o m it a c j e .b l o g s p o t .c o m /2 0 1 1 / 0 8 /a n d r z e j -
sem p o d k reślają jedynie jego sta tu s artysty), to M iłosz b lisk i szerokim rzeszom czytelników , bo n iejako dzieli z n im i codzienne lęki, kłopoty i bezradność. F ra n a szek zwraca uwagę na tryw ialne kw estie finansow e; podaje źródła okupacyjnego d o sta tk u M iłosza, wysokość jego w aszyngtońskiej p en sji (chyba zaniżając ówczes ną w artość dolara) i w yjaśnia, z czego em igrant bez stałej pracy utrzym yw ał rodzinę we F ra n cji (przypom ina tu o stałym felietonie dla BBC), skąd b rały się stypendia i h o n o raria. M im o tego obrazu tw órcy od strony k u ch n i, jego żywot zachow uje swoją w yjątkowość, przytłaczającą bogactw em dośw iadczeń niezw ykłość, em ble- m atyczność dla całego w ieku.
W książce zostały odtajn io n e sekrety życia pryw atnego, wobec których poeta zachow ywał staro m o d n ą pow ściągliwość - sto su n k i ro d zin n e, m łodzieńcze za u ro czenia, wcale n iep lato n iczn e, tru d n e m ałżeństw o. T ajem nicą poliszynela były jego m iłostki i F ranaszek pisze o n ic h z wyjątkow ą otw artością, m iędzy in n y m i o zw iąz kach z Jane Zielonko i Jeanne H ersch, ale p rzekracza granice intym nej pryw atności bez dyskredytującego zam iaru , nie tw orząc aury skandalu, raczej z w yrozum iało ścią dla ludzkiej słabości. Jeśli biografia artysty m a - w edle R icharda E llm an n a, autora słynnej k siążki James Joyce - podkreślać szczególny związek m iędzy jego życiem a tw órczością, ukazywać „jak w ydarzenia życiowe stają się źró d łam i arty stycznym i” - dobrze pokazuje to przy k ład Nieobjętej ziemi, swoisty do k u m en t ro m an su „z H eloizą” (którą m im o dyskrecji autora m ożna zidentyfikow ać przy po m ocy w ikipedii). Miłosz. Biografia m oże służyć zresztą za skrótow e w prow adzenie do tw órczości poety: autor dodał om ów ienia, na ogół „w p ig u łc e”, najw ażniejszych książek każdego etapu, tu rów nież zachow ując dysproporcję, np. najwięcej zaj m uje go in te rp re tac ja pierw szych tom ików - ignoruje zaś w spaniały H ym n o perle. K siążka F ranaszka, m im o że zakrojona całościowo, nie stanow i na pew no m ono grafii życia i tw órczości, wyjątkowość dzieła M iłosza często autorow i się wymyka. Z am ykając swoją pracę b io g raf ostentacyjnie - i asekuracyjnie - odżegnuje się od w szechw iedzy; w istocie jeśli n ie rozw ija pew nych wątków, z reg u ły napom yka o nich , otw ierając pole dla prac zadających b ardziej szczegółowe p y tan ia (za p rzy k ła d m oże służyć cytowana przez F ranaszka w w ersji roboczej praca doktorska E m ila P asierskiego M iłosz i Putrament. Żywoty równoległe). D opóki nie ukaże się k alen d a riu m życia i twórczości Czesława M iłosza, przygotowywane przez Agnieszkę K osińską - z pew nością m iłoszolodzy m ogą wyławiać z gąszcza tego te k stu wiele użytecznych inform acji; co praw da czasem w arto je spraw dzić, chociaż b łędy i n ie d okładności w tym ogrom nym tom ie w ydają się w ystępować w zględnie rzadko, np. literów ki jak L allem an t zam iast L allem en t czy m ylenie „zielonej k a rty ”, którą M iłosz otrzym ał w 1962 ro k u z obyw atelstw em am erykańskim ; tylko niedzisiejsza erudycja, w szechstronna i gruntow na, jaką odznacza się E benezer Rojt, pozwala wychwycić lu k i w encyklopedycznym w ykształceniu a u to ra 3. N ato m iast iście m a- kiaw elicznym pom ysłem edytorów w ydaje się cytowanie w ierszy bez tytułów czy
A u to r K o m p r o m ita c ji w y tk n ą ł F r a n a s z k o w i n ie z n a jo m o ś ć - i n ie fr a s o b liw e
d a to w a n ie - C o rp u s H e r m e tic u m , k tó re M iło s z p r z y w o łu je w N ie o b ję te j z ie m i.
13
134
R o z t r z ą s a n i a i r o z b i o r y
in c ipitów (nie zawsze w plata je w tekst au to r biografii), jedynie z p o d an iem stro ny w ydania Wierszy zebranych, co d yskrym inuje czytelników innych edycji - a przy tym potw ierdza poniekąd, że lek tu ry dzieła M iłosza nie zastąpi żadna jego biografia.
Elżbieta KIŚLAK
Abstract
Elżbieta KIŚLAK
The Institute of Literary Research of the Polish Academy of Sciences (Warszawa)
The taking of the mount Miłosz