• Nie Znaleziono Wyników

Zewnętrzne zagrożenia życia rodzinnego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zewnętrzne zagrożenia życia rodzinnego"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Irena Kowalska

Zewnętrzne zagrożenia życia

rodzinnego

Studia nad Rodziną 6/1 (10), 67-89

2002

(2)

S tu d ia n a d R o d z in ą U K S W 2002 R. 6 n r 1(10)

Iren a KOW ALSKA

ZEW NĘTRZN E ZAGROŻENIA ŻYCIA R O D ZIN N EG O

„Rodzina w dzisiejszych czasach znajduje się pod wpływem rozległych, głębokich i szybkich przem ian społecznych i kulturowych. W iele rodzin przeżywa ten stan rzeczy, dochowując w ierności tym wartościom , które sta­ nowią fundam ent instytucji rodzinnej. Inne stanęły niepew ne i zagubione wobec swych zadań, a naw et zwątpiły i niem al zatraciły świadomość osta­ tecznego znaczenia i prawdy życia m ałżeńskiego i rodzinnego. Inne jesz­ cze, na skutek doznawanych niesprawiedliwości, napotykają na przeszkody w korzystaniu ze swoich podstawowych praw ” (FC , 1).

W prowadzenie

R odzina od wieków uznaw ana jest za podstaw ę istnienia i funkcjonow a­ nia społeczeństw. Jej doniosłe znaczenie docenia również społeczność m ię­ dzynarodowa.

Najważniejsze akty ochrony praw człowieka wskazują, że „rodzina jest podstawową kom órką społeczną, a państw a są zobow iązane do opieki nad nią i jej potrzebam i” (PD PC , art. 14).

„Rodzina, jako podstawowa kom órka społeczeństwa, m a praw o do od­ powiedniej ochrony społecznej, prawnej i ekonom icznej dla zapew nienia jej pełnego rozw oju” (EKS, cz. I, pkt 16).

„Rodzina, związek naturalny, pierw otny w stosunku do państw a czy ja ­ kiejkolwiek innej wspólnoty, posiada swoje własne, niezbywalne praw a” (K PR , w stęp, pkt D).

Z naczenie rodziny podkreślają również konstytucje poszczególnych krajów, gw arantujące jej ochronę. K onstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w art. 18 stanowi, iż „M ałżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzi­ na, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką R ze­ czypospolitej Polskiej”.

Jednakże mim o praw nie zagw arantow anego szacunku dla rodziny prze­ łom m inionego i obecnego stulecia obfitow ał w niezrozum iałe ataki na nią. R odzina jest zagrożona w swej istocie, strukturze i funkcjach. O rganizacja N arodów Zjednoczonych, Parlam ent E uropejski czy R ada E uropy - pow o­ łane do ochrony rodziny - często podejm ują destrukcyjne działania skiero­ w ane przeciwko niej. Próbuje się zmienić społeczną perspektyw ę rodziny,

(3)

dotąd uznaw anej za podstawowy elem ent społeczeństwa. Czynione są sta­ rania, by m iejsce rodziny zajęła jednostka z właściwymi dla niej praw am i lub też grupy osób żyjących razem , nazywane rodzinam i'.

W śród najgroźniejszych działań antyrodzinnych należy wymienić: 1. N iszczenie wymiaru osobowego i strukturalnego rodziny przez: - podw ażanie dotychczas dom inującego m odelu rodziny, rozum ianej ja ­ ko w spólnota op arta na związku m ałżeńskim kobiety i mężczyzny, i próby zastępow ania go związkami innego typu (partnerskim i, ekonomicznymi, konkubinatam i czy luźnymi związkami osób niespokrew nionych i niespo- winowaconych);

- uznaw anie za m ałżeństw o związków hom oseksualnych i ich legalizo­ wanie, z praw em do adopcji dzieci włącznie;

- otaczanie szczególną troską sam otnej m atki, z równoczesnym osłabie­ niem opieki nad m acierzyństwem w rodzinie pełnej;

- działania na rzecz zmiany miejsca kobiety i matki w rodzinie, postrzeganej jako osoba dyskryminowana i pozbawiona możliwości społecznego awansu.

2. Podejmowanie działań w kierunku osłabiania więzi małżeńskich i rodzin­ nych przez podważanie cechy trwałości i nierozerwalności małżeństwa, a przez to i trwałości rodziny - wierność małżeńska jest coraz częściej kwestionowana, a za przejaw współczesności uważa się rozpad związków i ich mnożenie.

3. Postępujący proces atom izacji rodziny, prowadzący do przekształca­ nia jej ze wspólnoty, w związek osób o różnych, często przeciwstawnych praw ach2.

4. N asilanie ataków na funkcję prokreacyjną i opiekuńczo-wycho­ wawczą rodziny, co wyraża się głównie przez:

- próby powszechnej legalizacji zabijania dzieci poczętych i dom aganie się dla kobiet praw a swobodnego dostępu do aborcji;

- brak odpow iedniego wsparcia dla rodzin z licznym potom stw em , co zniechęca do prokreacji i do wielodzietności;

- tw orzenie i w drażanie, przez organizacje finansowe i gospodarcze, program ów planow ania rodziny, w tym głównie w zakresie antykoncepcji, co prow adzi do wymuszania ograniczenia przyrostu naturalnego w krajach ubogich, jako w arunek udzielenia pom ocy finansowej tym krajom ;

6 8 IRENA KOWALSKA [2]

' A. G rześkow iak, R odzina i społeczeństw o, w: K on fere n cja „R odzina: d a r i za d a n ie ” , K ra ­ ków 10 paźd ziern ik a 1998 r., K raków 1998, s. 62-73.

2 P ostrzeganie rodziny ja k o sum y osób idzie w p a rz e z nadaw aniem praw poszczególnym jej członkom : kobietom , dzieciom , rzad k o m ężczyznom . Prow adzi to do antagonizow ania osób tworzących rodzinę. Praw a dzieci są sprzeczne z praw am i rodziców , praw a ko b iet sprzeczne z praw am i m ężczyzn i in teresam i dzieci. Z n am ie n n y m przykładem je s t p ró b a podw ażania au ­ to ry te tu rodziców celem pozbaw iania ich w ładzy rodzicielskiej i przekazyw ania tej władzy p u ­ blicznym instytucjom w ychow aw czo-opiekuńczym i edukacyjnym .

(4)

- próby oddzielania biologicznego rodzicielstwa od rodziców przez przy­ znaw anie prawa do adopcji osobom w związkach hom oseksualnych, wyko­ rzystywanie technik sztucznego zapladniania kobiety i przyznawania jej wy­ łączności „prawa do dziecka”, uznaw anie „m atek zastępczych”;

- obniżanie rangi macierzyństwa, będącego naturalnym pow ołaniem ko­ biety, i próba przedstaw iania go opinii społecznej jako przejaw u zacofania i stereotypow ego m odelu, zastępow anego przez m odel kobiety nowocze­ snej, uw olnionej od rodzenia i wychowywania dzieci;

-w yw ieranie presji na tw orzenie rodzin co najwyżej dwupokoleniowych, z próbą „uw olnienia” rodziny od opieki nad ludźmi starszymi i coraz szer­ sze propagow anie eutanazji jako sposobu na rozw iązanie problem u ludzi starszych.

„Rodzice, poniew aż dali życie dzieciom, w najwyższym stopniu są obo­ w iązani do wychowania potom stw a i dlatego m uszą być uznani za pierw­ szych i głównych jego wychowawców. [...] Praw o-obow iązek rodziców do wychowywania jest czymś istotnym [...]; jest on pierw otny i mający pierw ­ szeństwo w stosunku do zadań wychowawczych innych osób, z racji wyjąt­ kowości stosunku miłości łączącej rodziców i dzieci; wyklucza zastępstw o i jest niezbywalny, dlatego nie m oże być całkowicie przekazany innym, ani przez innych zawłaszczony” (FC, 36).

„W ychowanie seksualne, stanow iące praw o i podstawowy obowiązek ro ­ dziców, winno dokonywać się zawsze pod ich troskliwym kierunkiem , za­ równo w dom u, jak i w wybranych i kontrolow anych przez nich ośrodkach wychowawczych” (FC, 37).

Tymczasem funkcja wychowawcza rodziny jest coraz częściej podw aża­ na. Rodzice nie m ają udziału w tw orzeniu program ów wychowawczych i edukacyjnych. Są pozbawiani możliwości oddziaływania na treść i zakres program ów wychowania seksualnego. K w estionow ane jest praw o do wy­ chowania religijnego.

W obliczu wspomnianych zjawisk, społeczność międzynarodowa stoi przed trudnym zadaniem wyboru właściwej drogi rozwoju społecznego. Z jednej strony może być to droga oparta na zdrowej i prawidłowo funkcjonującej ro­ dzinie, na ładzie moralnym i społecznym, szacunku dla każdej osoby. Możli­ we jest jednak i drugie rozwiązanie: wybór ścieżki destrukcji tego, co zbudo­ wały i chroniły pokolenia. Rodzina może być pierwszą ofiarą tej destrukcji.

1. Sytuacja rodziny we współczesnym świecie

„Przyszłość ludzkości idzie przez rodzinę!” (FC , 86).

W ierząc w to, że rodzina jest perspektyw ą dla świata, m ożna podjąć p ró ­ bę odpow iedzi na następujące pytania:

(5)

1. Czy współczesny świat daje wyraz zainteresow aniu zachow aniem do­ tychczasowego m odelu rodziny - opartej na trwałości, na poszanow aniu praw a i miejsca każdego z jej członków?

2) Czy tworzy w arunki pom yślne dla prawidłowego funkcjonow ania ro ­ dziny, czy bariery przeszkadzające w jej rozwoju?

3) Czy współczesna rodzina właściwie wypełnia swe zadania, czy realiza­ cja jej podstawowych funkcji jest narażona na niebezpieczeństw o?

Są to pytania, k tó re - w obliczu obserw ow anych zjawisk - raczej n ie­ pokoją niż usposabiają do optym izm u. Pow odem n iepokoju są zarów no d an e liczbowe m ów iące o rozw oju ludnościow ym w spółczesnych sp o łe­ czeństw, ja k i liczne ko n tro w ersje zw iązane ze zm ianą aktów praw nych dotyczących rodziny, czy też z działan iam i w ielkich m iędzynarodow ych organizacji, w tym w szczególności O rganizacji N arodów Z jed n o czo ­ nych.

N iezależnie od wielu różnic występujących między nimi, rodziny na ca­ łym świecie są kolebką przyszłych pokoleń. Ich słabe i m ocne strony o d ­ zwierciedlają systemy społeczne poszczególnych krajów. R odzina p rze­ trw ała tysiące lat i je st najstarszą form ą stosunków m iędzyludzkich, m usia­ ła ona jed n ak że dostosowywać się do różnych w arunków społeczno-eko­ nom icznych i skutków zm ian. Podobne zadanie staje też przed współcze­ sną rodziną.

Przem iany dem ograficzne i społeczno-ekonom iczne w świecie niosą za sobą liczne konsekw encje dla życia m ałżeńskiego i rodzinnego. Sytuacja, w której znalazła się w spółczesna rodzina, m a zarówno aspekty pozytywne, jak i negatywne. Z jednej strony mam y bowiem do czynienia z żywszym p o ­ czuciem wolności osobistej, a zarazem zwróceniem większej uwagi na ja ­ kość stosunków międzyosobowych w małżeństwie, na podnoszenie godno­ ści kobiety, na odpow iedzialne rodzicielstwo, na wychowanie dzieci. O b­ serwuje się także wzrost świadomości potrzeby zacieśnienia więzów między rodzinam i, niesienia wzajemnej pom ocy duchowej i m aterialnej, pełniej­ szego odkrywania posłannictw a kościelnego właściwego rodzinie i jej od­ powiedzialności za budow anie społeczeństw a bardziej sprawiedliwego. Z drugiej jed n ak strony nie brakuje niepokojących objawów degradacji niektórych podstawowych wartości. Należy do nich między innymi błędne pojm ow anie w teorii i w praktyce niezależności małżonków we wzajemnych odniesieniach, duży zam ęt w rozum ieniu autorytetu rodziców i dzieci, na­ potykanie praktycznych trudności w przekazywaniu wartości, stale w zrasta­ jąca liczba rozwodów, plaga przeryw ania ciąży, coraz częstsze uciekanie się do sterylizacji, faktyczne utrw alanie się m entalności przeciwnej poczęciu nowego życia. O chrona przed degradacją stanowi w ażne wyzwanie dla współczesnych rodzin.

(6)

„U korzeni tych negatywnych objawów często leży skażone pojęcie i przeżywanie wolności, rozum ianej nie jako zdolność do realizowania prawdziwego zamysłu Bożego wobec m ałżeństw a i rodziny, ale jako au to ­ nom iczna siła, utw ierdzająca w dążeniu do osiągnięcia własnego egoistycz­ nego dobra, nierzadko przeciwko innym” (FC, 6).

„Jak wynika z wielu aktualnych kwestii, rodzi się [...] jakaś m entalność przeciw na życiu (anti-life mentality): wystarczy na przykład pomyśleć 0 pew nego rodzaju panicznym strachu, wywodzącym się ze studiów ekolo­ gów i futurologów nad dem ografią; niekiedy wyolbrzymiają oni niebezpie­ czeństwo przyrostu dem ograficznego dla jakości życia” (FC, 30).

Od co najm niej 20 lat w krajach europejskich tradycyjne ramy życia ro ­ dzinnego ulegają załam aniu, co m a swoje im plikacje w zakresie spoistości więzi społecznych. Rodzina pozostaje jednak w dalszym ciągu głównym czynnikiem socjalizacji młodych pokoleń, chociaż - znacząco mniej licz­ nych w porów naniu z pokoleniam i ustępującym i, głównie na skutek spadku urodzeń.

Od niemal 40 lat wszystkie kraje europejskie doświadczają spadku płodno­ ści. W 2000 roku w żadnym z nich nie było prostej zastępowalności pokoleń3.

Procesy spadku urodzeń dotyczą tak krajów E uropy Zachodniej, jak 1 W schodniej, obejm ują też wszystkie warstwy społeczeństw a - niezależnie od statusu społecznego, poziom u wykształcenia, wskaźnika wzrostu ekono­ m icznego każdego z krajów, bez względu na skalę udziału kobiet na rynku pracy i wskaźnik bezrobocia.

Spadek płodności występuje w powiązaniu z takim i czynnikami dem o­ graficznymi, jak: zm niejszanie liczby zawieranych m ałżeństw na skutek roz­ powszechniania się związków nieform alnych, wzrost liczby urodzeń poza- m ałżeńskich, wzrost liczby rozwodów. N ie bez znaczenia pozostają również przem iany w systemie norm i wartości, kiedy to rodzina i dziecko ustępują m iejsca innym celom 4. Zjawiska te nie pozostają bez wpływu na wychowa­ nie młodych pokoleń.

„Rodzina - poprzez przykład m atki i ojca - jest dla dziecka najlepszym m iejscem nauki miłości [...]. Kiedy rodziny rozpadają się, wiele dzieci wzra­ sta nie wiedząc, jak kochać. [...] Kraje, w których liczne rodziny są rozbite,

[5] ZEW NĘTRZNE ZAGROŻENIA ŻYCIA RODZINNEGO 71

3 P ro sta zastępow alność po k o leń w ystępuje wówczas, gdy na je d n ą k obietę w w ieku 15-49

lat przy p ad a średnio co najm niej 2,12 dziecka. Tymczasem w 2000 roku współczynnik d zietn o ­ ści w E u ro p ie w aha! się od 1,14 w C zechach do 2,08 w Islandii.

4 D ziecko w nowym system ie norm i wartości je s t często traktow ane jak d obro nabywane w odpow iedniej kolejności, po zakończeniu edukacji, osiągnięciu odpow iedniej pozycji na ryn­ ku pracy, uzyskaniu pożądanego wykształcenia, urządzeniu m ieszkania, nabyciu sam ochodu itp.

(7)

staną przed w ielom a problem am i. Często widuję, głównie w krajach boga­ tych, jak dzieci sięgają po narkotyki, aby uciec przed uczuciem braku m iło­ ści i przed odrzuceniem ” (M atka Teresa, wrzesień 1995 r.).

2. Współczesne zagrożenia rodziny - doświadczenia Zachodu

W wielu krajach zachodnich rodzina o p arta na m ałżeństw ie przestaje być norm ą5. Z astępują ją nieform alne związki, zwane kohabitacjam i. Z a A dhortacją Familiańs consortio m ożna podkreślić, że „chodzi tu o związki bez żadnej uznanej publicznie więzi instytucjonalnej, ani cywilnej, ani reli­ gijnej” (n. 81). Zjawisko to - ze względu na coraz częstsze występowanie - nie m oże nie przyciągać uwagi. U jego podstaw m ogą bowiem leżeć bardzo zróżnicow ane elem enty, a poprzez oddziaływanie na nie możliwe jest ogra­ niczenie ich negatywnych konsekwencji.

U w arunkow ania tw orzenia wolnych związków m ogą więc być w ielora­ kie. N iektóre osoby są niem al przym uszone do trw ania w takich związkach ze względu na tru d n e sytuacje ekonom iczne, kulturow e i religijne, na przy­ kład zawarcie form alnego m ałżeństw a naraziłoby je na szkody, na u tratę korzyści ekonom icznych, na dyskryminację. U innych stanow ią o ne wyraz pogardy, kontestacji i odrzucenia społeczeństw a, instytucji rodziny, p o ­ rządku społeczno-politycznego, albo też są wyrazem wyłącznego poszuki­ w ania przyjemności. Innych wreszcie popycha do pozostaw ania w takich związkach zupełna nieśw iadom ość czy niedojrzałość psychiczna, która sprawia, że są zbyt niepew ni i bojaźliwi, by zawrzeć trwały i ostateczny zwią­ zek, bądź też krańcow e ubóstwo. W niektórych krajach tradycyjne zwycza­ je przew idują zawarcie trw ałego m ałżeństw a jedynie po pewnym okresie wspólnego m ieszkania i po urodzeniu się pierwszego dziecka (por. FC , 81).

Z badań przeprow adzonych w latach dziewięćdziesiątych w 22 krajach europejskich oraz w K anadzie i Nowej Z elandii wynika, że w połowie tej dekady nieform alne związki występowały sporadycznie w krajach Europy W schodniej i Południow ej, natom iast w E u ro p ie Z achodniej o dsetek koha- bitujących p a r w ahał się między je d n ą trzecią a połową ogółu istniejących związków. Jednocześnie w W ielkiej Brytanii i D anii konkubinaty stanowiły norm ę w 70% 6. D ruga połow a dekady lat dziewięćdziesiątych przyniosła

7 2 IRENA KOWALSKA [6]

5 W ym iernym w skaźnikiem potw ierdzającym to stw ierdzenie je st m. in. u d ział osób p o z o ­ stających w sta n ie wolnym w w ieku 50 lat w sto su n k u do ogólnej liczby osób w tym w ieku. Od lat najwyższe odsetki takich osób są n o to w an e w krajach E u ropy Z ach o d n iej i Północnej. N a przykład w 2000 ro k u w Szwecji 47 % ko b iet w w ieku 50 lat nigdy nie zaw ierało form alnego związku m ałżeńskiego, w N iem czech o d se tek ten w ynosił 42% , na Litwie - 49% , a na W ę­ g r z e c h - 5 1 % .

6 Por. R e cen t d em o g rap h ic d ev elo p m en ts in E u ro p e 2000, C ouncil o f E u ro p e Publishing, S tra sb o u rg 2001, s. 19.

(8)

rozpow szechnienie się zjawiska również w tych krajach, w których wcze­ śniej nie byio ono notow ane w ogóle lub było notow ane śladowo. Świadczą o tym między innymi dan e o rosnącym udziale dzieci przychodzących na świat poza m ałżeństw em w śród ogółu u rodzeń7.

Pojęcie męża i żony jest wypierane przez pojęcie partnerów. Partnerów m ożna m ieć w ielu i niekoniecznie muszą to być osoby płci przeciwnej. Stąd wiele kontrow ersji budzi dążenie do legalizacji związków hom oseksuali­ stów i lesbijek, podejm ow ane pod hasłem tolerancji dla wszystkich i k o ­ nieczności obrony mniejszości8. K olejne działania zm ierzają do nadania związkom hom oseksualnym praw a do adopcji dzieci oraz zapłodnień in vi­

tro.

Tworzone związki kohabitacyjne są z reguły mniej trw ałe niż związki m ałżeńskie i zwykle rozpad jednego z nich prowadzi do powstawania kolej­ nego. Nieważne jest, ile takich związków osoba ma za sobą, istotne jest, by w którym ś z nich odnalazła poszukiw ane szczęście. D obrze, jeśli we wspo­ mnianych związkach nie m a dzieci; jeśli są, często tracą orientację, jakie więzi łączą je z kolejnymi p artn eram i rodziców i jakie m a być m iejsce tych partn eró w w ich życiu.

W krajach zachodnich znacząca liczba małżeństw ulega rozpadowi na skutek rozwodu9. W konsekwencji znaczna liczba dzieci wychowywana jest przez rozw iedzione m atki (znacznie rzadziej przez ojców). Jeśli dodatkow o w analizie uwzględnić rozpadające się nieform alne związki, m ożna stwier­

dzić, że dezintegracja więzi m ałżeńskich i rodzinnych staje się zjawiskiem powszechnym. Jej konsekw encje ponoszą w sposób szczególnie dotkliwy dzieci. K onieczność utrzym ania rodziny przez sam otną m atkę lub ojca p ro ­ w adzi do ograniczenia ich możliwości osobistego zajm owania się dziec­ kiem, toteż dziecko zwykle „w ędruje” od żłobka do przedszkola, przebywa­

[7] ZEW NĘTRZNE ZAGROŻENIA ŻYCIA RODZINNEGO 7 3

7 W 1960 r. o d se tek uro d zeń pozam ałżeńskich przekracza! 10% w siedm iu krajach e u ro p ej­ skich, głów nie północnych. Były to: A ustria, E stonia, Islandia, Ł otw a, Rosja, Szwecja i Jugosła­ wia. W 1980 r. liczba krajów podw oiła się, w roku 1990 w yniosła 24, a w ro k u 1999 r. wzrosła do 31. W 1999 r. o d se tek u ro d zeń pozam ałżeńskich w E u ro p ie w ahał się od 4 % w G recji i 9,2% we W łoszech, p oprzez 49,1% w Norw egii i 55,3% w Szwecji, d o 62,4% w Islandii; w Polsce n a 100 uro d zeń żywych przypadało 1 2 u ro d zeń pozam ałżeńskich, por. tam że, s. 71.

s N p. w H o lan d ii w 1998 r., tj. w pierwszym ro k u p o u stan o w ien iu praw a o możliwości za­ w ierania zawiązków przez osoby tej sam ej pici, zaw arto 3250 takich związków, co stanow iło niem al 4 % o gółu zaw artych związków.

9 W 2000 r. współczynnik rozw odów w p rzeliczeniu na 1000 now o zaw artych m ałżeństw w a­ h ał się od 75 w A lbanii i 121 we W łoszech, d o 456 w A ustrii i 532 w W ielkiej Brytanii. W gru ­ pie 10 krajów , w których rozw odzi się najwięcej m ałżeństw , zn ajd u ją się: E sto n ia ze w skaźni­ kiem 827, B iałoruś - 660, Szwecja - 657, Ł o tw a - 644, Litwa - 636, Belgia - 596, Rosja - 591, Czechy - 588, F in lan d ia - 576 i W ęgry z 574 m ałżeństw am i rozw iedzionym i w przeliczeniu na 1000 zw iązków now o zaw artych. W Polsce analizow any w spółczynnik wynosi 216.

(9)

jąc w nich przez znaczną część dnia. Bywa, że kontakty rodziców z takim dzieckiem w ciągu tygodnia pracy ograniczają się jedynie do podstawowych czynności związanych z opieką; na wychowywanie i uczucia brakuje czasu.

„Zasługuje także na uwagę fakt, że w krajach tak zwanego Trzeciego Świata rodziny nie m ają podstawowych środków do życia, takich jak poży­ wienie, praca, mieszkanie, lekarstw a, często brakuje im też najbardziej ele­ m entarnych swobód. W krajach bogatszych natom iast, nadm ierny d o b ro ­ byt i nastaw ienie konsum pcyjne, paradoksalnie połączone z pewnym lę­ kiem i niepewnością co do przyszłości, odbierają m ałżonkom wielkodusz­ ność i odwagę do przekazywania życia nowym istotom : w ten sposób życie bywa często pojm ow ane nie jako błogosławieństwo, lecz jako niebezpie­ czeństwo, przed którym należy się bronić” (FC, 6).

Ważnym sym ptom em przem ian dem ograficznych jest znaczący spadek liczby dzieci w rodzinie. E u ro p a jest kontynentem z najniższą dzietnością w świecie. O d lat liczba dzieci systematycznie zm niejsza się, a okresy stabi­ lizacji lub krótkotrw ałych wzrostów stanow ią jedynie epizody w dłu g o ter­ minowym procesie redukcji liczby urodzeń. Dom inującym m odelem dziet­ ności rodziny jest jed n o lub co najwyżej dwoje dzieci“1. M ałodzietność ro ­ dzin, a w szczególności jednodzietność - z jednej strony grozi wym ieraniem społeczeństw, z drugiej - znacznie zubaża możliwości socjalizacji m łodego pokolenia i często zamyka je na potrzeby innych.

Przyczyny spadku dzietności są w ielorakie. W krajach zachodnich istot­ ne jest dążenie do zapew nienia dziecku optym alnych w arunków życia; teo ­ ria konieczności inwestowania w kapitał ludzki prow adzi do priorytetu ja ­ kości nad ilością. D odatkow ym czynnikiem jest hedonistyczne nastaw ienie społeczeństw na korzystanie z przyjem ności życiowych przy jednoczesnym ograniczaniu odpow iedzialności za innych w imię nieprawidłowo pojm o­ w anego praw a do wolności.

W krajach rozwijających się ograniczanie liczby urodzeń m a służyć wy­ chodzeniu z ekonom icznego ubóstwa. D ziałania antynatalistyczne w regio­ nach Afryki, Azji i Am eryki Południow ej są inspirow ane i w spom agane przez organizacje m iędzynarodow e. E fektem tych działań jest szeroko roz­ pow szechnione stosow anie sztucznych m etod regulacji urodzeń, w tym ste­ rylizacji kobiet oraz zabójstwa dzieci nienarodzonych. W krajach azjatyc­ kich szybki spadek liczby urodzeń osiągnięto dzięki w prow adzeniu polityki jednego dziecka (Chiny) lub co najwyżej dwojga dzieci (W ietnam ). Surowe kary za posiadanie drugiego lub trzeciego dziecka, przy jednoczesnym

na-7 4 IRENA KOWALSKA [8]

111 W yrazem u trw alan ia się m odelu rodziny m atodzietnej je st postępujący sp a d ek liczby dzieci wydawanych na świat przez m ło d e kobiety.

(10)

gradzaniu rodzin, k tóre poddały się zabiegom sterylizacji lub stosowały w czesnoporonne środki regulacji poczęć, stanowiły dla wielu biednych ro ­ dzin wystarczającą przesłankę do korzystania ze „zdobyczy” współczesnej medycyny i farmacji, skierowanej nie na człowieka, ale przeciw niem u 11.

„[...] prawdziwy awans kobiety dom aga się także, by wyraźnie była uzna­ w ana w artość jej zadania m acierzyńskiego i rodzinnego w odniesieniu do wszystkich zadań publicznych i wszystkich innych zawodów. Z adania te i zawody powinny zresztą uzupełniać się wzajem nie, jeżeli się pragnie, by rozwój społeczny i kulturalny był prawdziwie i w pełni ludzki” (FC, 23).

Poważną przeszkodę w prawidłowym rozwoju i funkcjonow aniu rodziny stanow ią rozliczne zagrożenia dla m acierzyństw a12. W spom ina o nich przy różnych okazjach Papież Jan Paweł II, ustosunkow ując się do szczegóło­ wych problem ów współczesności. W śród tych zagrożeń szczególną uwagę należy zwrócić między innymi na:

Z agrożenia religijne, wynikające z utraty wiary i jedynie horyzontalnego ujm owania życia ludzkiego, z zam ierania zmysłu religijnego i praktyk reli­ gijnych oraz z nieznajom ości istoty sakram entalnego charakteru m ałżeń­ stwa i misji rodzicielskiej.

Z agrożenia ideologiczne i m oralne, łączące się z konsumpcyjnym stylem życia, hedonistycznym i eudajm onistycznym nastaw ieniem do niego (by do­ znać jak najwięcej przyjem ności i szczęścia), postawą egoizmu i m entalno­ ścią przeciwną życiu. Jako najbardziej cenioną w artość ukazuje się wolność człowieka od wszystkiego, co m oże go krępow ać, a więc również od praw natury. N iezależność od natury prow adzi do odrzucenia w artości m acie­ rzyństwa i ojcostwa oraz przyznania każdem u praw a wyboru orientacji sek­ sualnej jako sposobu wyrażania własnej plciowości.

Z agrożeniem dla macierzyństwa, wynikającym z m entalności człowieka współczesnego, jest prow adzony między innymi przez środki masowego przekazu a ta k na rodzinę. Trudno bowiem docenić w artość macierzyństwa, jeśli podważa się sensowność instytucji m ałżeństw a i rodziny; jeśli traktuje się te instytucje jako rodzaj zniewolenia i zbytecznego zobowiązania; jeśli p ropaguje się związki, w których każdy z partnerów m a duży zakres nieza­ leżności od drugiego, bez wymagania trwalej i w iernej miłości; jeśli przy­ znaje się praw a rodzicielskie każdem u, kto wyrazi na to ochotę (niezależnie

[9] ZEW NĘTRZNE ZAGROŻENIA ŻYCIA RODZINNEGO 75

" Licznych przykładów takich dziatań d o starcza lite ra tu ra kw artalnika In tern atio n al F am i­ ly P lanning Perspectives, w ydaw anego przez A lan G u ttm a c h e r In stitu te z siedzibą w Nowym Jo rk u .

Por. D . K ornas-B iela, M acierzyństw o w nauczaniu Ja n a Pawła II, w: O blicza m acierzyń­ stwa, red. D. K ornas-B iela, Lublin 1999, s. 29n.

(11)

od kryterium pici i sposobu uzyskania dziecka); jeśli rodzinę przedstaw ia się głównie jako m iejsce doznaw ania przem ocy, a rodziców jako najczęst­ szych jej sprawców; jeśli dew aluuje się funkcje rodzicielskie na rzecz reali­ zowania się kobiet w świecie na w zór męski, m iędzy innymi poprzez zaan­ gażowanie w pracę zawodową.

Trudno jest dostrzec w artość macierzyństwa, gdy wokół otacza nas ideolo­ gia przeciwna życiu ludzkiem u i dewaluująca wartość dziecka. Dziecko musi spełniać określone warunki - musi być planowane, chciane, zdrowe, a nie­ rzadko również określonej płci - aby już poczętem u pozwolono się urodzić.

Innym zagrożeniem dla macierzyństwa są zagrożenia społeczne i praw­ ne. Wiążą się one z antyrodzinną polityką państw a, brakiem odpow iednich warunków m aterialno-m ieszkaniow ych, ograniczonym dostępem do ed u ­ kacji, bezrobociem , niedostatecznym przeciw działaniem patologiom spo­ łecznym, wśród nich alkoholizmowi, prostytucji i innym.

W śród czynników ograniczających dzietność rodzin ważnym elem entem jest też niechęć do rodzenia dzieci, wynikająca ze zmian systemu norm i wartości. Fem inistyczne hasła praw a kobiet do w olności i ekonom icznej niezależności prow adzą do rezygnacji z rodzenia drugiego lub trzeciego dziecka, a coraz częściej - rów nież pierwszego, w imię możliwości sam ore­ alizacji w pracy zawodowej, w życiu politycznym lub społecznym. Z dum ie­ wają postawy młodzieży w sferze traktow ania dziecka jako wartości egzy­ stencjalnej. O ile zwykle m łodzież podkreśla wartość szczęśliwego i u d an e­ go życia rodzinnego, o tyle w opinii przeciętnie 22% młodych Polaków dzieci stanowią w życiu raczej przeszkodę niż jego prawdziwe „wypełnie­ nie”. Z nacznie m niej, bo jedynie 16,5% respondentów uznaje, że żadna in­ na wartość, pasja, praca nie jest w stanie zrekom pensow ać braku dziecka. Posiadanie potom stw a jest dla tej grupy ta k ważne, że bez niego życie traci sens. Zaskoczona tymi wynikami H. Swida-Ziem ba uznaje je za nowy sym ptom cywilizacyjny13.

Isto tn e miejsce w życiu młodego człowieka zajmują sprawy płciowości i potrzeby jej realizacji. D ram at w spółczesnej rodziny pogłębia edukacja seksualna tak zaprogram ow ana, aby zapom nieć o m ałżeństw ie i wymazać je z historii. W wielu krajach zachodnich zredukow ała o na pojęcie płciowo­ ści do zaspokajania potrzeb seksualnych bez ograniczeń i jakichkolw iek za­ ham ow ań, w imię praw a czynienia tego, n a co się ma ochotę, bez potrzeby zw racania uwagi na uczucia i odpow iedzialność za konsekw encje współży­ cia seksualnego. A kt seksualny jest przedstaw iany w kategoriach potrzeby rekreacyjnej.

7 6 JRENA KOWALSKA [10]

13 H . Ś w ida-Z iem ba, W artości egzystencjalne m łodzieży lat dziew ięćdziesiątych, W arszawa 1999, s. 186.

(12)

Wychowanie seksualne praktykow ane w najmłodszych klasach szkoły podstawowej spowodowało przedwczesne wprow adzenie dzieci w sprawy ludzi dojrzałych. Edukacja w zakresie antykoncepcji szybko zaowocowała przedwczesnym podejm ow aniem współżycia przez młodzież, która nie jest odpow iednio do tego przygotowana, a pragnie nadążać za „postępem ”. Konsekwencją jest wzrost liczby ciąż u nieletnich oraz wzrost liczby aborcji14.

Specjalnie tw orzone kliniki aborcyjne dla m łodocianych oferują szeroki zakres usług, z zabiegam i aborcyjnymi włącznie. M im o powszechnej otw ar­ tości na sprawy seksu, w takich krajach jak H olandia czy Szwecja eksponu­ je się konieczność poszanow ania życzeń nastolatków , aby ich osobiste życie seksualne stanowiło absolutnie ich pryw atną sprawę. Lekarzom zabrania się inform ow ania rodziców o zapotrzebow aniu ich nieletnich dzieci na usługi antykoncepcyjne (Szwecja, D ania). We Francji usługi m edyczne dla nieletnich poniżej 18 lat są całkowicie poufne. W W ielkiej Brytanii recepty na środki antykoncepcyjne dla nieletnich poniżej 16 roku życia m ogą być wydawane bez zgody rodziców 15. W większości klinik dla nastolatek usługi antykoncepcyjne oraz aborcyjne są świadczone bezpłatnie, w pełnej tajem ­ nicy przed rodzicami.

Edukacja seksualna pozostaje pod przem ożnym wpływem przem ysłu antykoncepcyjnego i farm aceutycznego, którego głównym celem jest osią­ gnięcie jak największych zysków.

Koszty rewolucji seksualnej są coraz częściej przedm iotem ocen finan­ sowych i m oralnych zarów no w Stanach Zjednoczonych, jak i w E uropie Zachodniej. Składają się na nie koszty leczenia syndrom ów poaborcyjnych, chorób psychicznych oraz nowotworów, koszty związane z niezdolnością do pracy, a nade wszystko nieocenione koszty utraty życia młodych ludzi.

Pojęcie czystości przedm ałżeńskiej zostało w wielu k ra jach zapom nia­ ne. Rodzice akceptują przedm ałżeńskie stosunki seksualne swoich dzieci. Jedyną ich troskę stanowi obawa przed ciążą nastolatków , co prowadzi do szerokiego stosowania prezerw atyw oraz pigułek antykoncepcyjnych.

[1 1 ] ZEW NĘTRZNE ZAGROŻENIA ŻYCIA RODZINNEGO 7 7

14 Por. T eenage pregnancy in dev elo p ed co u n tries: d é te rm in a n ts an d policy im plications, In te rn a tio n a l Family Planning Perspectives 1985, vol. 17, N o 2.

15 „D zisiaj w W ielkiej B rytanii za tzw. pro g ram am i edukacji seksualnej p o d ążają praw a dzieci (naw et 11-letnich) d o zapew nienia im d o stę p u d o ta b le te k antykoncepcyjnych o ra z do aborcji bez wiedzy rodziców . [...] Jeśli rodzic odkryje, że dziecko współżyje seksualnie, nie m a p raw a nic zrobić. Ironicznie stw ierdza się w tedy, że m łodzi ludzie p o sia d ają przynależne im p raw a człow ieka, a więc rów nież do pryw atności, i m ają praw o współżyć seksualnie, jeśli tylko chcą, chociaż są jeszcze dziećm i, m ającym i zaledw ie 11-14 lat. R odzice więc nie m ają praw a in­ gerow ać, naw et jeśli córka je st w ciąży i chce d o k o n ać ab o rcji”, P. Bow m an, W ielka B rytania w czołów ce ku k u ltu rze śm ierci, w: M iędzynarodow y K ongres „O g odność d zieck a”, W arsza­ w a 18-20 m aja 2001 r., G d ań sk 2001, s. 177.

(13)

3. Rodzina w dokumentach międzynarodowych konferencji ONZ

a) H istoria m iędzynarodowych konferencji ludnościowych.

Początki m iędzynarodowych konferencji ludnościowych, organizow a­ nych przez Komisję Ludnościow ą O N Z , sięgają połowy lat pięćdziesiątych. Pierwsza z nich odbyła się w Rzymie w roku 1954, kolejna w Belgradzie 10 lat później. W spom niane konferencje zgrom adziły przede wszystkim p ra ­ cowników nauki i praktyków zajm ujących się problem atyką ludnościową. W spotkaniu w Rzymie udział wzięło 400 badaczy z 74 krajów, skupiających uwagę głównie na problem ach zbierania danych statystycznych i ocenie ich jakości. W Belgradzie uczestniczyło już 1400 ekspertów z 88 krajów, doko­ nując oceny postępu w zbieraniu i analizie informacji, jaki dokonał się w ciągu 10 lat. Po raz pierwszy podjęto na tym forum tem atykę płodności kobiet oraz planow ania rodziny. Prezentow ane wówczas wyniki bad ań wy­ kazały konieczność uznania zm ian w liczbie i strukturze ludności według wieku za istotny składnik rozwoju społeczno-ekonom icznego16.

Głównym celem K onferencji Ludnościowej w B ukareszcie (1974) była dyskusja nad kwestiami ludnościowymi w kontekście rozwoju społeczno- ekonom icznego. W K onferencji wzięło udział 137 delegacji: w ich skład wchodzili zarów no przedstaw iciele rządów, jak i eksperci: dem ografow ie, ekonom iści, medycy itp. Głównym osiągnięciem tej K onferencji było za­ tw ierdzenie pierwszego Światowego P rogram u D ziałania. Program ten wskazywał na w zajem ne związki między ludnością, rozwojem i m iędzyna­ rodowym system em ekonom icznym .

Na podkreślenie zasługuje zaw arte w tym Program ie sform ułow anie, które stało się podstaw ą wielu przyszłych działań związanych z planow a­ niem rodziny. Jego treść brzmi: „W szystkie pary m ałżeńskie, jak i poszcze­ gólne jednostki m ają podstaw ow e praw o do decydowania w sposób wolny i odpowiedzialny o liczbie oraz czasie rodzenia swoich dzieci oraz do otrzy­ m ania informacji, wykształcenia i środków, by to osiągnąć”.

Na K onferencji w Meksyku (1984) kontynuow ano dyskusję nad wzajem ­ nymi zależnościam i między w zrostem liczby ludności i rozwojem gospodar­ czym w kontekście coraz większego zrozum ienia dla program ów planow a­ nia rodziny, okazywanego szczególnie przez rządy krajów słabo rozw inię­ tych gospodarczo.

Szczyt Z iem i w R io de Jan eiro w 1992 roku, po raz pierwszy podejm ują­ cy sprawy etyczne i społeczne dem ografii w kontekście ekologii, dał począ­ te k serii m iędzynarodowych konferencji w latach dziewięćdziesiątych. Sto­ lica A postolska zapobiegła dem ograficznej debacie w Rio, ale kwestia

7 8 IRENA KOWALSKA [12]

1,1 Por. J. Z. H olzer, M iędzynarodow a k o n fere n cja na tem at „L udność a rozw ój”, K air 5-13 w rześnia 1994 roku, S tu d ia D em o g raficzn e 1994, n r 4 (118), s. 79.

(14)

wpływu rozwoju ludnościowego na środowisko pojawiła się na K onferencji nt. „Ludność a rozw ój” w Kairze, we wrześniu 1994 ro k u 17.

W K onferencji tej wzięły udział 182 delegacje rządow e, liczące łącznie około 3500 delegatów. Głównym celem K onferencji było przedyskutow a­ nie i przyjęcie Program u D ziałania na najbliższe 20 lat. Zasadnicze cele program u Konferencji sprowadzały się do działania na rzecz uzyskania zrów now ażonego rozwoju ludnościowego i społeczno-gospodarczego, przy jednoczesnym dążeniu do ochrony środowiska.

Czw arta Światowa K onferencja O N Z , pośw ięcona praw om kobiet oraz ich wkładowi w budow anie przyszłości, obradow ała w Pekinie w dniach 4-15 w rześnia 1995 roku. Z a najważniejszy cel tej K onferencji uznano osią­ gnięcie jak najszerszej jednom yślności w sprawie poszanow ania godności kobiety i jej uniwersalnych praw w celu ostatecznego usunięcia wszelkich przeszkód, k tóre uniem ożliwiają pełną em ancypację kobiet w świecie. K onferencja w Pekinie zgrom adziła 16904 przedstawicieli rządowych ze 189 krajów, 4035 przedstawicieli organizacji pozarządowych i 3245 osób re ­ prezentujących m edia. Równolegle z tą K onferencją odbywało się w Hu- airou Forum Organizacji Pozarządowych: uczestniczyło w nim około 26 tys. rep rezen tan tek 185 krajów oraz około 5 tys. m ieszkanek Chin.

b) Rodzina w program ie działania M iędzynarodow ej K onferencji „L ud­ ność a rozwój”, Kair 1994.

O roli rodziny i jej praw ach w dokum encie kairskim traktuje zasada 9. W jej myśl, rodzina jest podstawową kom órką społeczną i jako taka pow in­ na być um acniana. M ałżeństw o powinno być zaw ierane za obopólną zgodą przyszłych małżonków, a m ąż i żona powinni być rów norzędnym i pa rtn e ra ­ mi. R odzina ma praw o do wszechstronnej ochrony i pomocy.

Szczegółowe postanow ienia dotyczące rodziny zawiera rozdział V, zaty­ tułowany: „Rodzina, jej funkcje, prawa, skład i stru k tu ra”. Dyskusja nad ostatecznym i zapisami poszczególnych paragrafów tego rozdziału była b a r­ dzo burzliwa. W szczególności wiele kontrow ersji wywołało sform ułow anie dotyczące istnienia różnych koncepcji (definicji) oraz form rodziny. O sta­ tecznie uzgodniono - przy zaprotokołow anych zastrzeżeniach kilkunastu państw - następujący zapis: „Podczas gdy istnieją zróżnicow ane formy ro ­ dziny w różnych społecznych, kulturowych, prawnych i politycznych syste­ mach, rodzina jest podstawową jednostką społeczeństwa i jako taka jest upraw niona do otrzymywania właściwej opieki i w sparcia” [paragraf 5.1]. Treść tego postanow ienia stwarza - z jednej strony - podstawy do uznania

[1 3 ] ZEW NĘTRZNE ZAGROŻENIA ŻYCIA RODZINNEGO 7 9

17 Por. P. E lliott, From C airo to Beijng, w: In te rn a tio n a l C o n feren ce on D em ography and th e Family in A sia and O ceania, Taipei, Taiwan, R. O . C., 18-20 S e p te m b e r 1995.

(15)

zarów no zwyczajowych form rodziny, występujących w wielu krajach słabo rozwiniętych gospodarczo, jak i rodzin z m atką, która nie zaw arła form al­ nego związku m ałżeńskiego. Z drugiej strony jednakże odpow iada na p o ­ trzeby tych krajów, którym zależało na uznaniu istnienia związków hom o­ seksualnych.

Najwięcej emocji w Kairze wywoływała dyskusja nad tekstem rozdziału V II, pośw ięconego tem atyce związanej ze świadomym m acierzyństwem i m etodam i inform acji o zapobieganiu ciąży. Rozdział ten nosił tytuł: R e­

productive rights and reproductive health, co m ożna przetłum aczyć jako

„Prawa w aspekcie rozrodczości oraz zdrowie w wieku rozrodczym ”, i roz­ działu V III pt.: „Zdrow ie, zachorow alność i um ieralność”. P unktem wyj­ ścia w dyskusji było przyjęcie definicji Światowej O rganizacji Zdrow ia w za­ kresie: zdrowia w w ieku rozrodczym , zdrowia związanego ze stosunkam i seksualnym i (włącznie z zapobieganiem możliwościom zarażania się w iru­ sem H IV )1S, a także term inu unsafe abortion, zdefiniow anego jako „proce­ dura zakończenia niechcianej ciąży przez osoby pozbaw ione odpow iednich kwalifikacji, albo w środowisku nie gw arantującym m inim alnego standardu m edycznego lub obu przyczyn n a ra z ” (odnośnik do paragrafu 8.25).

W paragrafie 8.25, stanow iącym najbardziej kontrowersyjny tekst P ro ­ gram u D ziałania, uzgodniono: „W żadnym przypadku aborcja nie m oże być zalecana (prom ow ana) jak o m eto d a planow ania rodziny. [...] W przy­ padkach, w których aborcja nie je st niezgodna z istniejącym praw em , taka aborcja pow inna być bezpieczna. We wszystkich przypadkach kobiety p o ­ winny m ieć dostęp do wykwalifikowanych usług dla usuw ania kom plikacji powstałych w wyniku aborcji. Powinno się zapew nić po-aborcyjne dorad z­

8 0 IRENA KOWALSKA [1 4 ]

IS W myśl uzgo d n io n eg o te k stu p a ra g ra fu 7.2: „Z d ro w ie rep ro d u k c y jn e w aspekcie ro z ro d ­ czości je st sta n em ko m p letn eg o fizycznego, um ysłow ego i społecznego d o b reg o sta n u , a nie tylko b ra k u choroby lub słabości, we wszystkich kw estiach zw iązanych z system em re p ro d u k ­ cyjnym w łącznie z jeg o funkcjonow aniem . Z d ro w ie rep ro d u k cy jn e przeto zak ład a, że ludzie są w stanie m ieć satysfakcjonujące i b ezp ieczn e życie seksualne, że m ają zdolność d o re p ro d u k ­ cji o raz w olność w decydow aniu czy, kiedy i ja k często czynić to m ają. W tym o sta tn im w aru n ­ ku u k ry te je s t p raw o mężczyzny i kobiety do inform acji o ra z po sia d an ia d o stę p u do bezpiecz­ nych, efektyw nych, możliwych do osiągnięcia i akceptow alnych m eto d planow ania rodziny w edług w łasnego wyboru, p o d o b n ie ja k innych m eto d regulow ania płodności w ed łu g w łasne­ go w yboru, k tó re nie są przeciw ko praw u, a także p raw a d o stę p u d o odpow iednich usług ochrony zdrow ia, k tó re um ożliw iają kobiecie bezpieczną ciążę i u ro d z e n ie d ziecka o ra z stw o­ rzą m ałżeństw u najlepszą szansę p o sia d an ia zdrow ego niem ow lęcia. Z g o d n ie z powyższą d e ­ finicją zdrow ie rep ro d u k cy jn e m oże być in te rp re to w a n e ja k o zbiór m eto d , technik i usług, k tó re przyczyniają się do zdrow ia rep ro d u k c y jn e g o i d o b reg o sam opoczucia p o p rzez za p o b ie ­ ganie i rozw iązyw anie pro b lem ó w zdrow ia. D efinicja ta włącza zdrow ie seksualne, któ reg o ce ­ lem je st w zbogacanie życia i stosunków m iędzyludzkich, a n ie tylko d o radztw o i o p iek a o d n o ­ szące się d o rep ro d u k c ji i ch o ró b przekazyw anych d ro g ą stosunków seksualnych”.

(16)

[15] ZEW NĘTRZNE ZAGROŻENIA ŻYCIA RODZINNEGO 81

two, edukację i usługi planow ania rodziny, by zapobiegać pow tórnym aborcjom ” '9.

Z aprezentow any w K airze Program D ziałania został przyjęty przez przedstaw icieli 182 krajów przez konsensus. Ż a d en kraj nie odrzucił doku­ m entu w całości. N atom iast przedstaw iciele niektórych krajów (w każdym przypadku nie więcej niż kilkunastu) zgłosili swoje zastrzeżenia do wybra­ nych sform ułow ań, stwierdzając, że nie m ogą się solidaryzować z przyjęty­ mi sform ułowaniam i.

c) R odzina i kobieta w program ie działania Czwartej M iędzynarodow ej K onferencji w sprawie Kobiet, Pekin 19952".

Czwarta M iędzynarodow a K onferencja w spraw ie K obiet m iała miejsce we wrześniu 1995 r. w Pekinie, stolicy Chin. Ż ostała zw ołana przez Z gro­ m adzenie O gólne N arodów Zjednoczonych oraz Komisję N arodów Z jed ­ noczonych d/s Statusu K obiet i stanow iła kontynuację cyklu m iędzynaro­ dowych spotkań poświęconych kobiecie.

Czw arta Światowa K onferencja w spraw ie K obiet, zatytułow ana: „D zia­ łania na Rzecz Równości, Rozwoju i Pokoju”, stanow iła kontynuację dzia­ łań podejm owanych wcześniej z myślą o kobietach. Z ostała ona poprze­ dzona regionalnym i spotkaniam i przygotowawczymi. D la regionu E uropy i Am eryki Północnej spotkanie takie m iało m iejsce w W iedniu, w paździer­ niku 1994 r.

D o najbardziej kontrowersyjnych kwestii dyskutowanych w trakcie K on­ ferencji należały:

1. Prawa i obowiązki rodziców. W projekcie dokum entu 23-krotnie p o ­ woływano się na nie, ale wszystkie odnośniki znalazły się w nawiasach. Sform ułow anie „[...] m ając na względzie praw a, obowiązki i odpow iedzial­

K Przew odniczący delegacji Stolicy A postolskiej ab p R . M a rtin o n a sesji zam ykającej o b ­ rady stw ierdził: „ O d k ąd zatw ierdzono rozdział V II i V III w K om itecie G łów nym , była m ożli­ w a o cena tych rozdziałów w kontekście całego d o k u m e n tu . R e zu lta te m intensyw nych n eg o ­ cjacji w tych dniach je st w ersja, k tó rą wszyscy u zn ają za d u żo lepszą, ale w sto su n k u d o której Stolica A postolska m a ciągle jeszcze pow ażne zastrzeżen ia. Ju ż w m om encie przyjm ow ania łych rozdziałów przez konsensus w K om itecie G łów nym m oja delegacja zgłosiła sw oje za ­ strzeże n ia co do kwestii aborcji. R ozdziały zaw ierają także o d n iesie n ia , k tó re m ogą być u z n a ­ n e za ak cep tację stosunków pozam ałżeńskich, zw łaszcza w śród m łodzieży dorastającej. Wy­ daje się to potw ierdzać, że usługi aborcyjne n ależą d o podstaw ow ych w och ro n ie zdrow ia ja k o m e to d a w yboru”, J. Z . H olzer, M iędzynarodow a K o n feren cja na te m a t „L udność i rozw ój” , dz. cyt., s. 86.

2,1 Przy opracow aniu niniejszego tek stu w ykorzystano tekst o p raco w an ia „Platform y D zia­ łan ia i D eklaracji Pekińskiej, D o k u m en t K ońcowy”, w ydany n a zlecenie P ełnom ocnika R z ą ­ d u d o Spraw R odziny i K obiet; w ybrane teksty rozdanych przem ów ień przew odniczących d e ­ legacji, o p in ie o K onferencji w ydane przez jej uczestników o ra z w łasne notatki.

(17)

ność rodziców lub innych osób praw nie odpowiedzialnych za dzieci [...]” było dyskutowane w ielokrotnie, a ostateczne decyzje zapadły dopiero w czasie ostatniej, nocnej debaty, tuż przed oficjalnym zakończeniem K on­ ferencji. O statecznie jedynie w dwu paragrafach, z 23 wspomnianych, tekst zachowano w pierwotnym brzm ieniu, w pozostałych przypadkach zmodyfi­ kowano zapis do następującej postaci: „[...] m ając na względzie prawo do­ stępu dziecka do inform acji, jego praw o do własności, zaufania, szacunku oraz przyzwolenia, jak też odpow iedzialność, praw a i obowiązki rodziców oraz prawnych opiekunów do zabezpieczenia dziecku, w sposób odpow ied­ ni do jego zdolności, zgodny z postanow ieniam i Konwencji Praw Dziecka oraz Konwencji o Elim inacji W szelkich Form Dyskryminacji K obiet”. We wszystkich działaniach dotyczących dzieci, dobro dziecka pow inno być na pierwszym miejscu.

2. Prawa seksualne. Dyskusja wokół tego term inu została zainicjowana przed rozpoczęciem K onferencji Pekińskiej. Podkreślano w niej fakt, iż w żadnym m iędzynarodowym dokum encie term in taki nigdy się nie poja­ wił. Jednocześnie przeciwnicy zachow ania w dokum encie zapisów o p ra ­ wach seksualnych, podkreślali brak jednoznacznej definicji tego term inu, co prow adzi do możliwości w łączenia do nich również praw lesbijek, z re­ guły sprzecznych z system em w artości kulturowych oraz religijnych, uzna­ wanych w ich krajach. Zwolennicy pozostaw ienia w Platform ie D ziałania zapisów o praw ach seksualnych w uzasadnieniu swych postaw podaw ali ar­ gum ent, iż są one zakorzenione w istniejących praw ach człowieka i stano­ wią podstaw ę prawa kobiet do decydowania o sobie.

W wyniku długotrwałych d ebat ustalono ostatecznie następujący zapis „Prawa kobiet zawierają ich praw o do decydowania w sposób wolny i od p o ­ wiedzialny w kwestiach związanych z ich płciowością, zdrow iem seksual­ nym i reprodukcyjnym , w sposób wolny od przym usu, dyskryminacji i gwał­ tu. Jednakow e prawa kobiet i mężczyzn w sferze stosunków seksualnych i reprodukcji, uw zględniające pełne poszanow anie integralności osobowej, wymagają zachow ania obopólnego szacunku i zgody obojga partnerów oraz ich wspólnej odpow iedzialności za zachow ania seksualne i ich konse­ kwencje [...]”.

3. Sfera spraw związanych z aborcją. Dwa paragrafy stanowiły tu przed­ m iot burzliwej dyskusji. Pierwszy z nich dotyczył rosnącego dostępu kobiet do opieki zdrow otnej wyższej jakości i praw a do informacji. Podkreślano konieczność stw orzenia „[...] gwarancji, iż wszelkie świadczenia zdrow otne i osoby je świadczące będą m ieć na względzie praw a człowieka oraz o k re­ ślone zapotrzebow anie na te świadczenia, wynikające z różnic płci; p o n ad ­ to zapew niona zostanie możliwość w yrażenia odpow iedzialnej, dobrow ol­ nej i świadomej zgody na ich w ykonanie”.

(18)

P unktem spornym w powyższej kwestii byl brak jasności, na ile wspo­ m niane usługi m ogą być świadczone w przypadku osób, które m ają ok re­ ślone wątpliwości, wynikające z religijnych lub m oralnych przekonań. Rzecznicy aborcji podkreślali, iż lekarze m ają praw o jej dokonywania lub też kierow ania na zabiegi naw et wówczas, gdy pozostaje to w sprzeczności z poglądam i religijnymi i m oralnym i kandydatek do aborcji. Inne delegacje wyrażały pogląd, iż takie zachow ania należy potraktow ać jako gwałt doko­ nywany na etyce lekarskiej.

O statecznie w wyniku dyskusji usunięto klauzulę dotyczącą św iadom o­ ści i zastąpiono ją innym sform ułow aniem , nawiązującym do istniejących kodeksów etyki lekarskiej, obowiązujących pracow ników służby zdrowia w poszczególnych krajach.

Kolejnym punktem spornym w kwestii aborcji były postanow ienia nie­ których krajów, dotyczące wymierzania kar kobietom w przypadku doko­ nania przez nie aborcji. W dyskusji nad tym problem em zadecydowano ostatecznie o powrocie do zapisu na tem at aborcji zaw artego w dokum en­ cie kairskim, w paragrafie 8.25. Jego treść była następująca: „[...] W żad­ nym przypadku aborcja nie m oże być zalecana (prom ow ana) jako m etoda planow ania rodziny. Wszystkie rządy oraz odpow iednie m iędzynarodowe i pozarządow e organizacje są zachęcane do w zm acniania zobow iązań p o ­ dejmowanych w zakresie zdrowia kobiet, m ając na względzie zdrow otne skutki niebezpiecznych aborcji jako przejaw głównej troski o zdrowie p u ­ bliczne oraz zm niejszenie liczby dokonywanych aborcji, poprzez poszerza­ nie i doskonalenie usług w zakresie planow ania rodziny. Z apobieganie nie­ pożądanym ciążom musi m ieć charakter priorytetowy: nieodzow ne jest rów nież podejm ow anie określonych wysiłków zmierzających do wyelimi­ now ania konieczności dokonyw ania aborcji. Kobiety, które zaszły w niepo­ żądaną ciążę, powinny m ieć łatwy dostęp do solidnej informacji oraz życz­ liwych p o ra d ”.

4. Istotnym punktem spornym w dokum encie była definicja rodziny. M i­ m o przyjęcia ustaleń w dokum encie kairskim, iż kwestie przesądzone na K onferencji K ańskiej nie będą podejm ow ane w Pekinie, na Czwartej M ię­ dzynarodowej K onferencji w sprawie K obiet podjęto na nowo kwestie d e ­ finicji rodziny. W czasie dyskusji pojawiła się propozycja zastąpienia w tek­ ście Platform y D ziałania term inu „rodzina”, odnoszącego się do w spólno­ ty tradycyjnej, term inem wyrażonym w liczbie m nogiej „rodziny”, który obejmowałby również grupy osób mieszkających w spólnie (ze związkami hom oseksualnym i włącznie). O statecznie przyjęto, że będzie mówić się o rodzinie w liczbie pojedynczej, pow tarzając za Powszechną D eklaracją Praw Człowieka, że rodzina jest podstawową kom órką społeczną i jako ta ­ ka pow inna być w spierana.

(19)

4. Współczesne zagrożenia polskiej rodziny

Zasygnalizow ane wcześniej problem y rodziny w ystępujące w wysoko rozwiniętych krajach zachodnich dają podstaw ę do refleksji, iż wiele wspo­ m nianych zagrożeń odnieść m ożna rów nież do rodziny polskiej. Szczegól­ ne niebezpieczeństw o pow ielania wzorców zachodnich grozi m łodym ro ­ dzinom , a w nich - dzieciom i młodzieży, bardzo otw artej na wpływy ze­ w nętrzne. Sym ptom em ulegania w spom nianym wpływom m ogą być pogłę­ biające się różnice między deklarow anym i prom alżeńskim i i prorodzinny­ mi postaw am i a faktycznymi zachow aniam i w tym zakresie.

B adania systemu norm i wartości oraz celu życia polskiej młodzieży wskazują, że życie rodzinne zajm uje wśród nich m iejsce naczelne21. Niem al połow a młodych ludzi (46,4% ) stawia je na pierwszym miejscu. K olejna pod względem ważności jest potrzeba wielkiej, odw zajem nionej miłości.

Tymczasem obserwacja zachow ań m atrym onialnych i prokreacyjnych m łodych ludzi i ich uw arunkow ań skłania do refleksji, że w spom niane w ar­ tości ustępują m iejsca przesuw aniu decyzji o założeniu rodziny na rzecz pracy zawodowej, uzyskania pożądanego standardu ekonom icznego i p o ­ zycji społecznej. Często zjawisku tem u towarzyszy pozostaw anie w niefor­ m alnym związku. W spom niane wzorce zachow ań są po części wymuszane istniejącą sytuacją na rynku pracy, w tym zagrożeniem bezrobociem , nad ­ m iernym i wymaganiami pracodaw ców w stosunku do młodych ludzi, b ra­ kiem należytej ochrony praw nej kobiet oczekujących dzieci lub wychowu­ jących je oraz kam panią na rzecz „m ieć”, a nie „być”. Zarów no notow ane zachowania, jak i czynniki je w arunkujące stanowią pow ażne zagrożenie dla naszej dem ograficznej przyszłości.

Polska młodzież ulega wpływom zachodnich wzorców zachowań seksual­ nych. W yrażają się one w akceptowaniu pełnej swobody seksualnej, jeżeli tyl­ ko zagwarantowane jest odpow iednie zabezpieczenie przed wirusem HIV. Z badań czynników oddziaływających na postawę młodzieży wobec wybra­ nych aspektów życia seksualnego wynika, że więcej niż jedna trzecia młodych ludzi (36%) uznaje swobodny seks za dopuszczalny, przy znacznie niższym odsetku (20% ) zdecydowanych przeciwników wolnej miłości. D la niemal 30% przyzwolenie na swobodę seksualną zależy od okoliczności, a średnio co dziesiąta osoba nie m a zdania na ten tem at. Jednocześnie aż 70% badanych akceptuje seks w okresie przedm ałżeńskim 22. N a znaczną liberalizację po­ staw co do warunków, w jakich można podjąć współżycie seksualne, wskazu­

8 4 IRENA KOWALSKA [18]

21 Por. m. in. H . Ś w ida-Z iem ba, W artości egzystencjalne m łodzieży lat dziew ięćdziesiątych, W arszawa 1999; I-I. Ś w ida-Z iem ba, M ło d zież polska lat dziew ięćdziesiątych, W arszaw a 1996; K. Paw lina, Polska m łodzież p rzeło m u wieków, W arszaw a 1998.

(20)

je fakt, iż w opinii 13% młodych ludzi wystarczającym powodem jest ochota na współżycie, a według 16% - znajomość i sympatia do danej osoby.

M om ent inicjacji seksualnej ulega znaczącemu przyspieszeniu. Z analiz danych pochodzących z badania postaw młodzieży wobec spraw seksualności, dokonanych przez W. Wróblewską wyniką że w grupie uczniów szkól ponad­ podstawowych, w wieku 15-19 lat pierwsze doświadczenia seksualne miało za sobą 29,4% ankietowanych, w tym 23,8% dziewcząt oraz 35,3% chłopców; bardzo niepokoi przy tym fakt, iż w grupie tej znalazło się 261 uczniów, którzy zainicjowali współżycie w wieku 14 lat lub wcześniej. Konsekwencją swobody seksualnej są często nieoczekiwane ciąże nastolatek, aborcje oraz dramaty młodych ludzi nieprzygotowanych do pełnienia funkcji rodzicielskich23.

Poważnym problem em współczesnego człowieka jest jego osam otnienie w rodzinie oraz w społeczeństwie. Dotyka ono zarówno starszego pokolenia, jak i młodych. Praca zawodowa rodziców, brak wolnego czasu, nieustanny po­ śpiech prowadzą do zaniedbań małżonków względem siebie, rodziców wzglę­ dem dzieci, a dzieci względem rodziców. W spólne zamieszkiwanie nie stano­ wi wystarczającego warunku do wzajemnego zainteresowania się sobą, roz­ mów oraz odpowiedniego wsparcia w chwilach trudnych. Brak czasu dla ro ­ dziny powoduje wiele strat społecznych. Dotykają one w szczególności dzieci. Patologia części rodzin prowadzi do społecznego osierocenia dzieci. D o ­ my dziecka z konieczności zastępują dom rodzinny. Rozłąka z najbliższymi, głód miłości i ciepła rodzinnego oraz odbiegające od pożądanych warunki życia pozostaw iają trwały ślad w psychice takich dzieci oraz rzutują na ich przyszłe postawy i zachowania.

Niebezpiecznym zagrożeniem współczesnej rodziny je s t przem oc. M oż­ n a jej doświadczyć w rodzinie, w szkole, w miejscu pracy oraz w społeczeń­ stwie. Bardzo niebezpiecznym źródłem przem ocy są rów nież środki m aso­ wego przekazu.

Liczne doniesienia prasow e świadczą, że zjawisko przem ocy przybiera na sile. Jej sprawcami są często osoby niepełnoletnie. W skazanie podsta­ wowych uw arunkow ań przestępczości i dem oralizacji dzieci i młodzieży oraz ustalenie związków przyczynowo-skutkowych między nimi jest często bardzo trudne. Przestępczość nieletnich jest bowiem wypadkową wielu czynników, w tym:

- kryzysu w rodzinie, który wyraża się w rozluźnieniu więzi rodzinnych, niewydolności wychowawczej, w niekorzystnych w zorcach osobowych;

- niepow odzeń szkolnych, których wyrazem jest brak zainteresow ań i możliwości ich rozwijania, brak właściwych w arunków do zagospodarow a­ nia wolnego czasu;

[1 9 ] ZEW NĘTRZNE ZAGROŻENIA ŻYCIA RODZINNEGO 85

(21)

- zagrożeń wynikających z alkoholizm u, narkom anii, przynależności do nieform alnych grup młodzieżowych.

Podkreśla się niebezpieczeństw o i fakty przem ocy w rodzinie. B rak w ia­ rygodnych danych liczbowych uniemożliwia określenie skali przem ocy sto­ sowanej wobec najbliższych. Jednakże, niezależnie od zakresu, należy p a ­ miętać, że wszelki gwałt fizyczny czy psychiczny dokonany na osobie jest równoznaczny z pozbaw ieniem tej osoby należnej jej godności. Podejm ując odpow iednie działania skierow ane przeciw przem ocy w rodzinie należy przede wszystkim gruntow nie zdiagnozować zarów no czynniki pow odujące przem oc, jak i jej konsekwencje.

5. Rodzina a środki masowego przekazu

W ostatnich dziesięcioleciach telew izja odgrywa decydującą rolę w re ­ wolucji, k tóra dokonuje się w dziedzinie środków m asow ego przekazu i wywiera głęboki wpływ na życie rodzinne. D la niezliczonych rodzin te le ­ wizja je st dzisiaj najważniejszym źródłem bieżących wiadom ości, wiedzy i rozrywki, kształtuje ich postaw y i opinie, ich w artości i wzory p o stę p o ­ wania.

Bezdyskusyjny jest fakt, że telewizja m oże w zbogacać życie rodzinne. M oże zbliżać członków rodziny, um acniać ich solidarność z innymi rodzi­ nam i i z całym społeczeństw em . M oże pom nażać nie tylko ich wiedzę ogól­ ną, ale także religijną i kształtow ać życie m oralne i duchowe. Jednakże te ­ lewizja m oże też szkodzić życiu rodzinnem u poprzez:

- propagow anie fałszywych wartości i wzorów postępow ania; - rozpow szechnianie pornografii i obrazów brutalnej przemocy; -w p a ja n ie m oralnego relatywizmu i religijnego sceptycyzmu;

- przedstaw ianie bieżących w ydarzeń i problem ów w sposób celowo wy­ paczony;

- agresywną reklam ę, odw ołującą się do najniższych instynktów; - afirm ow anie fałszywych wizji życia, które przeczą zasadzie w zajem ne­ go szacunku oraz utrudniają budow anie sprawiedliwości i pokoju.

N aw et wówczas, gdy program y telewizyjne nie budzą zastrzeżeń m oral­ nych, telewizja może wywierać ujem ny wpływ na rodzinę, pow odując zamy­ kanie się jej członków w osobnych światach, niszcząc prawdziwe więzi m ię­ dzypokoleniowe, stając się także przyczyną wzajem nego wyobcowywania się rodziców i dzieci.

W różnych środow iskach rodzina w bardziej lub m niej świadomy sp o ­ sób uw alnia się od obow iązku opieki n ad dzieckiem , przekazując je ró ż ­ nego rodzaju m ediom . Dzieci i m łodzież w ypełniają wolny czas o gląda­ niem TV, kaset w ideo, słuchaniem rad ia, kaset oraz płyt. Często w m e­ diach znajdują to, czego w danej chwili nie otrzym ują od rodziców: tow a­

(22)

rzystwo lub zaspokojenie innych potrzeb (wiedza, inform acje, wzory za­ chow ań)24.

Poza dyskusją jest stwierdzenie, że obraz rodziny jest przez polskie m e­ dia wypaczany. Pojawiają się w nich liczne treści podw ażające rolę rodziny, propagujące relatywizm etyczny, obyczajową rozwiązłość, gwałt i przem oc. Treści te utrudniają wychowanie w rodzinie, dem oralizują młodocianych widzów i słuchaczy. Budzi to uzasadniony niepokój licznych środowisk, za­ troskanych o losy rodziny i jej przyszłość. W yrazem tego niepokoju są licz­ ne protesty kierow ane do mediów. Dotychczas nadawcy i organy państwa wydają się nie słyszeć tych głosów lub je bagatelizują strasząc opinię p u ­ bliczną wizją pow rotu cenzury.

W środkach masowego przekazu rodzina jest przedstaw iana coraz czę­ ściej jako instytucja przestarzała. Świat jest dla m ocnych i agresywnych. M i­ łość m ożna zastąpić seksem , świat rzeczy bierze górę nad światem ideałów, tradycyjne w artości traktow ane są jak relikt przeszłości. D om inacja takie­ go obrazu coraz częściej stanowi źródło dodatkowych kłopotów wycho­ wawczych oraz licznych przejawów gwałtów i przemocy, coraz częstszych w codziennym życiu.

Negatywny wpływ środków masowego przekazu jest najbardziej niebez­ pieczny dla dzieci najmłodszych. N iektóre filmy anim ow ane dla dzieci, p re ­ zentujące przem oc, gwałt i okrucieństw o, oddziałują niezwykle destrukcyj­ nie na wychowanie najmłodszych, godząc w ich zdrowie psychiczne.

D o wyjątkowo rzadkich w polskich m ediach należą program y zaw ierają­ ce treści integrujące rodzinę, tw orzone z myślą o niej, o wspólnym rodzin­ nym odbiorze program u przez rodziców i dzieci. Telewizja preferuje od­ dzielne program y dla dzieci, kobiet i mężczyzn, nie dostrzegając potrzeby integrow ania rodziny.

Lekcew ażenie lub ośm ieszanie trwałości i dzietności rodziny, postula­ tów związanych z podstawowymi potrzebam i rodzin, z wiernością etyce ży­ cia rodzinnego, m ożna dostrzec w wielu telewizyjnych prezentacjach i ko­ m entarzach oraz w różnych program ach publicystycznych i informacyj­ nych. Podważa się w nich rolę tradycyjnej rodziny oraz rolę kobiety w rodzi­ nie, eksponuje się zaś treści związane z kryzysem rodziny i m oralności,

[21] ZEW NĘTRZNE ZAGROŻENIA ŻYCIA RODZINNEGO 8 7

24 „K ultura m asow a, a szczególnie m edia, p o p rzez telew izję i wydawnictwa prasow e, p rz e ­ jęty ro lę wychowawców i kształtują w dużym sto p n iu w iedzę, postaw y i zachow ania n a sto la t­ ków w sferze seksualnej. R odzice i szkoia zdecydow anie przegryw ają w „rankingu” z m ediam i. A trakcyjnie p rzedstaw iona o fe rta m ediów , bazując na n aturalnych zainteresow aniach i p ro ­ blem ach dojrzew ających seksualnie nastolatków , skutecznie kształtuje ak cep tację związków seksualnych o raz o ddziałuje na postrzeganie i trak to w an ie przez nich życia seksualnego w sposób spontaniczny (jeżeli tylko m a się o ch o tę) lub bazujący na uczuciach i d o zn an iach ”, p o r. W. W róblew ska, N astoletni Polacy w obec seksualności, dz. cyt., s. 45.

(23)

przedstaw iając je jako nieodłączny atrybut nowoczesności. Prawdziwą „so­ lą w o k u ” są działania w obronie życia nienarodzonych, za to wiele miejsca poświęca się propagow aniu najnowocześniejszych wczesnoporonnych środków antykoncepcyjnych, k tó re uwalniają od odpow iedzialności za konsekw encje współżycia seksualnego, podejm ow anego w oderw aniu od m ałżeństwa, miłości oraz intymności.

U zasadnione wątpliwości budzi czas nadaw ania określonych audycji i program ów . W godzinach największej oglądalności prezentow ane są fil­ my sensacyjne, z najwyższą dawką gwałtu i przem ocy, natom iast w ażne spo­ łecznie filmy edukacyjne, dokum enty historyczne m ożna oglądać dopiero w późnych godzinach nocnych.

W świetle powyższych stw ierdzeń celowe i konieczne je st podejm ow anie przez organy państw a oraz zainteresow ane środowiska społeczne prac nad przyw róceniem problem atyce rodziny właściwej rangi i m iejsca w progra­ m ach mediów. Jest to możliwe tylko w w arunkach tw orzenia i realizacji konsekw entnej, wielopłaszczyznowej prorodzinnej polityki państwa. Trze­ ba z ubolew aniem podkreślić, że działania podejm ow ane przez władze ustawodawcze i wykonawcze w ostatnich miesiącach nie nastrajają do opty­ mizmu w tym zakresie.

Zakończenie

Rodzina jest podstawowym fundam entem społeczeństwa i stanowi jedną z najcenniejszych wartości. Jest środowiskiem zapewniającym najlepsze wa­ runki do przekazywania w artości religijnych i kulturowych, które pom agają człowiekowi w kształtowaniu własnej tożsamości. W artości rodzinne są w ar­ tościam i uniwersalnymi, jednakow o bliskimi i ważnymi dla ludzi różnych n a­ rodowości i wyznań. Stąd ich wysoka ranga we wszelkich sondażach dotyczą­ cych życia rodzinnego, w systemie uznawanych wartości priorytetowych.

W spółczesna instytucja rodziny przeżywa jednakże kryzys i je st narażo­ na na liczne niebezpieczeństw a, stając się niekiedy przedm iotem nieuczci­ wych m anipulacji. Ich celem jest pom niejszanie godności tej podstawowej kom órki społecznej oraz jej szczególnego znaczenia. P otrzebne jest więc podejm ow anie na rzecz rodziny takich działań, które w spom agać ją będą w odkrywaniu piękna i wielkości pow ołania do miłości i do służby życiu.

Świat wielkimi krokam i podąża ku własnej destrukcji. O balenie ideału i obalenie rodziny to dwa procesy, k tó re sprzyjają chaosowi i ideologii czy­ niącej z człowieka jego własny cel.

Już F. Engels udowadniał, że najlepszym sposobem zaatakowania Kościoła jest uderzenie w rodzinę. Jego zdaniem naruszenie struktury rodziny wymaga­ ło uprzedniego lansowania seksualności. Miał on zresztą wiele pomysłów na zniszczenie rodziny. Pierwszym z nich była idea wyciągnięcia kobiety z domu

(24)

[2 3 ] ZEW NĘTRZNE ZAGROŻENIA ŻYCIA RODZINNEGO 89

i skierowania jej do fabryki. Drugim byio wyeliminowanie różnicy pici. Trzecim - przeniesienie dzieci z rodziny do żłobków i przedszkoli. I aczkolwiek kom u­ nizm poniósł porażkę, to idee Engelsa przetrwały i utrwaliły się w państwach rozwiniętych, a i w naszym społeczeństwie coraz bardziej zyskują na wartości.

W yraźnie widoczne zagrożenia zew nętrzne życia rodzinnego wymagają podejm ow ania działań na rzecz um acniania współczesnej rodziny i wspie­ rania jej w stawianiu czoła trudnościom , przed którymi staje. Jest to obo­ wiązek społeczny każdego człowieka. D obitnie mówi o tym Ojciec Święty w zakończeniu A dhortacji apostolskiej Familiańs consortio:

„Jest zatem rzeczą nieodzow ną i naglącą, aby każdy człowiek dobrej wo­ li zaangażował się w sprawę ratow ania i popierania w artości i potrzeb ro ­ dziny. [...] Kochać rodzinę, to znaczy um ieć cenić jej w artości i możliwości i zawsze je popierać. K ochać rodzinę, to znaczy poznać niebezpieczeństw a i zło, k tóre jej zagraża, aby m óc je pokonać. K ochać rodzinę, to znaczy przyczyniać się do tw orzenia środowiska sprzyjającego jej rozwojowi. Zaś szczególną form ą miłości wobec dzisiejszej rodziny chrześcijańskiej, kuszo­ nej często zniechęceniem , dręczonej rosnącym i trudnościam i, jest przywró­ cenie jej zaufania do siebie samej, do własnego bogactwa natu iy i łaski, do posłannictw a pow ierzonego jej przez Boga. Trzeba, aby rodziny naszych czasów powstały! Trzeba, aby szły za C hrystusem ” (n. 86).

Przed każdym człowiekiem dobrej woli staje więc zadanie obrony rodzi­ ny przed zagrożeniam i i utw ierdzania jej w przekonaniu, że jest podstaw o­ wą jednostką społeczną oraz jedynym, niepow tarzalnym środowiskiem roz­ woju i źródłem miłości dla nowych pokoleń, któ re przejm ą od swoich rodzi­ ców wielorakie dziedzictwo wartości, zadań i dążeń zarów no własnego na­ rodu, jak i całej rodziny ludzkiej.

Ire n a Kowalska: T h re a ts to th e fam ily life from outside

T h e family is the basic foundation o f society and constitutes one o f m ost p recio ­ us values. It is an environm ent endow ed with the best conditions to pass on religio­ us and cultural values helping m an to create his identity. Family values are univer­ sal and equally close and im p o rtan t to various nationalities and religions and, as a consequence, are highly placed in any surveys related to th e family life and in the system acknow ledged priority values.

T he contem porary family institution is undergoing a crisis and is faced w ith n u ­ m erous dangers while being dishonestly m anipulated. T hese m anipulations are aim ed at decreasing the dignity o f the family and its p articu lar m eaning. T h e clear­ ly visible outside th re a ts for family life req u ire taking action prom oting and streng­ thening the family and supporting it in standing against difficulties. This is a social d uty of any m an o f good will.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przy niedostatecznym ośw ietleniu św iatłem naturalnym stanow iska pracy zasadnicze m iejsce zajm uje ośw ietlenie sztuczne.. Przy ośw ietleniu pom ieszczenia tego

Mini – CEX, Kolokwium Realizacja powierzonego zadania w warunkach symulowanych,..

z wykorzystaniem środków multimedialnych, raport, Test dysjunktywny Realizacja zadań.. WY, PP, PZ,

Warszawa: Oficyna Wydawnicza Politechniki Warszawskiej. Title

Maźnica wagonu towarowego Freight

The Editors of the study chose 21 problems, discussed in detail, and divided them into three parts: (1) models and principles of the democratic legal state; (2) rights and

przyjmował niechętnie wszelkie zmiany poczynione przez Sewera, gdyż ten kilkakrotnie zwracał mu uwagę: „Boję się tylko byś czasem nie poprawiał, bo łatwo można by

Produkcja węgla gwarantuje bezpieczeństwo energetyczne kraju, gdyż 95% energii w Polsce jest produkowane z węgla kamien- nego i brunatnego.. Dostosowanie funkcjonowania