Tadeusz Klimski
"Problem Absolutu w filozofii
Arystotelesa", Włodzimierz Dłubacz,
Lublin 1992 : [recenzja]
Studia Philosophiae Christianae 29/2, 146-148
zasadę w y b o ru działań chroniących człow ieka, czyli zasadę p ostępo w a n ia , k tó ra w yznacza etykę.
O d k ry w am y tu p o d sta w ę ety k i c h ro n ie n ia osób. J e s t n ią m ądrość czyli jednoczesne u jm o w a n ie p raw d y o człow ieku z o d pow iednim dla n iego dobrem . J e s t n im z kolei k o n te m p la c ja czyli św iadczenie czło w ie k a o trw a n iu rela cji, w iążących byty. J e s t n ią ta k że su m ien ie j a ko k ie ro w a n ie się w oli do dobra.
W tej etyce, w sp a rte j n a k o n ta k cie osób aż przez ich istn ien ie, z n a j d u je m y też po d staw y c h ro n ie n ia rea ln y ch w ięzi z Bogiem . O d ró ż n ia ją c w tych w ięziach treść w noszoną przez człow ieka, od treści w n o szonej przez Boga, dochodzim y do ro zpoznania tego, co n a d p rz y ro d z o ne. O b jaw ie n ie c h rz eśc ija ń sk ie w y jaśn ia n a m n adprzyrodzoność ja k o d okon u jące się w C h ry stu sie przez W cielenie sp o tk a n ie się m iłości O jca z m iłością człow ieka. T a m iłość lu d z k a opo rn ie zbliża się do o tw a rty c h ram io n Boga·. P oziom oporu to m ia ra ciem nej nocy miłości.
Bóg n as pouczył, ja k przezw yciężać ciem n ą noc, a m ądrość K ościo ła p rze ch o w u je dla każdego z n a s tę inform ację.
A ż w tych rejo n a ch , w sp e łn ia n iu się i tr w a n iu m iłości człow ieka do człow ieka oraz m iłości do Boga, m a sw ój początek ochrona· śro d o w i ska ja k o ch ro n ie n ie osób w ich istn ien iu i w re la c ja c h osobow ych, ł ą czących ludzi z ludźm i przez h u m a n izm oraz łączących ludzi z Bogiem p rzez religię, lecz w tej jej w y k ład n i, w ed łu g k tó rej C h ry stu s dostoso w a ł w sobie m iłość O jca do m ia ry człow ieka i u d o stę p n ia tę m iłość ludziom przez D ucha Św iętego.
M ożem y pow iedzieć, że och ro n a śro d o w isk a w sw ych n ajgłębszych u z a sa d n ien ia ch i d ziała n ia ch polega n a w iąz an iu ludzi przez m iłość z C hrystusem .
W ięź ludzi przez m iłość z C hrystusem to Kościół. Tylko w ięc K oś ciół m oże sk utecznie ch ronić środow isko osób.
W łodzim ierz D łubacz: P roblem A b so lu tu w filo zo fii A ry sto te le sa ,
L u b lin 1992, s. 197.
S am ty tu ł k siążk i w y w o łu je z a in te re so w an ie filozofów ze w zględu n a d w a w ażne te rm in y : „a b so lu t” i „A ry sto teles” . T erm in „a b so lu t” za p o w iad a an alizę z a g ad n ien ia Boga, a im ię A ry sto telesa in fo rm u je, że b ę d ą to ro zw ażan ia pow ażne i doniosłe. N ie m a filozofa', k tó ry by był ob o jętn y n a poglądy A rystotelesa.
Z apo w iad an y w ty tu le k siążk i p ro b lem A b solutu je s t w książce u to żsam ian y z za g ad n ien iem Boga. R ozdział trzeci k siążk i je s t w p ro st zaty tu ło w a n y K oncepcja Boga. P rz y o kazji podajm y, że w rozdziale pierw szy m a u to r rozw aża U w a ru n k o w a n ia epistem o lo g iczn o -m eto d o lo -
giczne. O m aw ia tu p rze d m io t i sposób ludzkiego pozn an ia, n a tu rę w ie
dzy n au k o w ej i jej p rze d m io t oraz p ro b lem p o zn a n ia przyczynow ego. W rozdziale d ru g im m ów i o u w a ru n k o w a n ia c h fizy k aln o -m etafizy cz- nych p ro b lem u ab so lu tu i bliżej z a jm u je się o b razem św ia ta i ro zu m ie n ie m bytu . Z a jm u je się bliżej b u d o w ą kosm osu, fizy k aln y m i filo zoficznym ujęciem ru ch u , pojęciem b y tu i su b stan cji.
W szystkie te te m a ty są w m yśli A ry sto telesa w aż n e a dla n as w ciąż w ła ś n ie in te resu ją ce . Je d n a k przy ciąg a uw agę rozdział trzeci, w p ro st po d ejm u ją cy p ro b lem Boga.
T rzeb a od ra z u zauw ażyć, że u to żsam ien ie B oga i A b so lu tu je s t z r o zum iałe, je d n a k od p rac y nauk o w ej w ym agałoby się szerszego u z a sa d n ie n ia zam ienności tych term inów . D ziś bow iem , głów nie w n u rc ie tom izm u, ifczumie się B oga ja k o sam o istn e istn ien ie i zarazem osobę. T e rm in „A bsolut” pod w pływ em upow szechnianej m yśli H egla k o ja rzy się n a m z d uchem absolutnym . A rystoteles, co stw ie rd z a a u to r książk i n a s. 133. uto żsam ia Boga z su b sta n c ją pie rw sz ą ja k o czystą form ą. T rochę w ięc niepokoi niespójność term inologiczna m iędzy ty tu łe m k siążk i i ty tu łe m trzeciego rozdziału.
H isto ry k filozofii uw aża za h isto ry czn ą n iedokładność w p ro w a d ze n ie te rm in u istn ie n ie do an a liz y i p re z e n to w a n ia m yśli A rystotelesa. O w szem , A ry sto teles uw aża pierw szego poruszyciela za przyczynę r u chu. W ciąż je d n a k rozw aża w e w n ę trz n ą s tru k tu rę b y to w a pierw szego poruszyciela. W ykazuje, że jeżeli je s t ru c h ja k o skutek, to m usi być jego przyczyna. T erm in „ b y t” n ie odnosi u A ry sto telesa do istn ien ia, lecz w ła śn ie do b ytow ej stru k tu ry , a w ięc raczej do istoty. M ożna p rzypom nieć tu w ielk ą polem ikę ks. prof. M. A. K rą p c a z ks. prof. S. A dam czykiem n a tema-t pro b lem u istn ie n ia w filozofii A ry sto telesa (p atrz np. M. A. K rąpiec, S tr u k tu r a bytu, L u b lin 1963, 308—356). W y n ik a ło z tej polem iki, że A ry sto teles n ie p o d ejm o w ał ro zw ażań n a d istn ien iem ja k o ak tem bytu. W ciąż w iąz ał realn o ść b y tu z form ą. A u to r k siążk i stw ierd za, że A ry sto teles u jm u je ru c h w sposób fizykalny (s. 148). T erm in istn ie n ie je s t w ięc w książce u żyw any w znaczeniu potocznym . W skazuje n a to np. zdan ie „w ieczny ru c h w y m ag a w ięc istn ie n ia w iecznej su b sta n c ji” (s. 149). Na ta k ie potoczne rozum ienie istn ie n ia w sk a z u je też tw ierd zen ie, że „jed y n ą przyczyną ru c h u (osta tecznie) m oże być ty lk o a k t w sobie” (s. 149). T erm in „istn ie n ie ” je s t w ięc u A ry sto telesa zam ien n y z te rm in e m „być”.. D odajm y też, że p ie rw sz ą przyczyna sp raw cza je st w ed łu g A ry sto telesa zaw sze p rz y czyną sp ra w c z ą ruchu. P rz y p o m in a to a u to r n a s. 166. W skazyw anie w ięc n a istn ie n ie p ierw szej przyczyny p row adziłoby do p ro b lem u istn ie n ia św iata. A ry sto teles nie p o d ejm u je takiego /tem atu. P rzyczy nowa/nie u A ry sto telesa dotyczy istoty su b sta n c ji ja k o bytu , a nie istn ie n ia su b stan cji. Nie je st w ięc w ie rn e ary sto telizm o w i stw ierd zen ie, że „istn ie n ie Boga jako przyczyny celow ej je st w ięc dla św ia ta czymś k oniecznym ” (s. 172). P rzyczyna b y tu (ontos arche) n ie je s t tym sam ym co przyczyna istn ie n ia b y tu (s. 172).
P ro b le m stn ie n ia Boga je s t a k tu a ln ie w św iecie i w Polsce p rz e d m io tem szczególnej uw agi. Istn ie n ie B oga je s t kw estionow ane. T rz e ba prezen to w ać te n p ro b lem z dużą precyzją. T akże w ięc precyzyjnie m usi być p rez en to w an e u ję cie A rystotelesa. U w ażny czytelnik k siążki n a ty c h m ia st zauw aży niedokładności, k tó re p o le g ają n a uto żsam ien iu istn ie n ia z b y to w an iem i będzie sądził, że A ry sto teles dość b eztrosko fo rm u łu je sw oje stw ierd zen ia, bez w ym aganego ła d u term in o lo g iczn e go.
D obrze je d n a k się stało, że do lite r a tu r y filozoficznej w P olsce m oż n a dopisać k siążk ę o poglądach A rystotelesa. K siążka w y p ełn ia o grom n ą lu k ę w biblio g rafii. R zadko już te ra z się pisze o A rystotelesie. A u to r skupia sw e ro zw aż an ia głów nie n a księdze V III F izy k i i n a k się dze X II M eta fizy k i. J e s t ona szerzej znana, gdyż p rze tłu m a cz y ł ją H. G. G adam er, któ reg o te k sty w ciąż jeszcze z u w ag ą się czyta. H. G. G a d a m e r je d n a k przetłu m aczy ł te rm in „m ożność” ja k o „m ożliw ość —
M ö g lic h k e it”. Z m ienia to ra d y k a ln ie m yśl A rystotelesa. R e a ln a m oż
ność sta je się bow iem tożsam a z pojęciem . W edług A ry sto telesa m oż-
liw ość je st tzw. czystą m ożnością i re a ln ie n ie istn ieje. P rz e k ła d H. G. G a d a m e ra sugeruje, że m e ta fiz y k a dotyczy pojęć, a n ie rzeczy. T rz eb a pisać o A ry sto telesie i b ad ać tre ść jego tekstów .
R ecenzow ana k sią żk a dotyczy, ja k stw ie rd z a jej a u to r i* zakończe n iu, z a g ad n ien ia pierw szego poruszyciela. S łuszna też je s t teza, że p ierw szy poruszyciel u n ie sp rz ec zn ia o bserw ow any w św iecie ruch. P o w tó rzm y je d n a k ra z jeszcze, że ostrożniej należy sform ułow ać po d a n y w n io sek A ry sto telesa. T en w n io sek a u to r u ją ł n a s tę p u ją c o : „A ry stoteles k o n k lu d u je , iż m u si istn ieć ta k i b yt, k tó ry ostateczn ie u n ie sp rzeczn ia istn ie n ie r u c h u ” (s. 179).
T a d eu sz K lim s k i
M ichael G ab el: In te n tio n a litä t des G eistes. D er phänom enologische
D en k a n sa tz bei M a x Scheler. U n tersu ch u n g z u m V erstä n d n is der I n te n tio n a litä t in M a x S ch eler „Der F o rm a lism u s in der E th ik u n d die
m a teria le W e r te th ik ”, B enno V erlag, L eipzig 1991, s. 247.
P ra c a (doktorska) G ab ela zasługuje, ju ż tylko ze w zględu n a po d ję ty te m at, n a b aczn iejszą uw agę. O tw iera ją : Słow o w stęp n e , w ykaz źró d eł i lite r a tu ry (s. V—X IX ). W e W p ro w a d ze n iu (s. 1—34) a u to r k o n c e n tru je się n a p rz e d sta w ie n iu d zieła i okresów tw órczości Sche- le ra oraz opisan iu jego m etody filozofow ania. W rozdziale I: In te n -
cjonalność ja k o str u k tu ra d ucha (s. 35—106), p o d e jm u je zag ad n ien ia
zw ią za n e z: w y m ia ra m i dośw iadczenia, re d u k c ji fenom enologicznej o raz in te n c jn a ln e j stru k tu ry ducha. W rozdziale I I: Inten cjo n a ln o ść
ja k o w y d a rze n ie ducha (s. 107—237), z a jm u je się p ro b le m a ty k ą p rz e
życia inten cjo n aln eg o , zw łaszcza w a ru n k a m i m ożliw ości jego d y n a m iki. P ra c ę z a m y k a : Słow o p o d su m o w u ją ce oraz W y k a z osób (s. 237— 247).
M ax S cheler należy do g ro n a n ajw y b itn ie jszy c h m yślicieli X X w. P odczas 30 la t p rac y tw órczej — od d o k to ra tu w 1897 po niespodzie w a n ą śm ierć w 1928 — jego m yśli k o n ce n tro w ały się w okół pięciu te m a tó w : m iłości, w arto ści, osoby, św ia ta i Boga. Jego ory g in aln y i in sp iru ją c y w k ła d do ta k ic h dyscyplin ja k : an tro p o lo g ia filozoficz na, etyka, aksjologia, socjologia, filozofia relig ii i fenom enologia nie p odlega dyskusji. Z rozpiętością za in te re so w ań i bog actw em m yśli tego filozofa n ie szła je d n a k w p a rz e tro sk a o sy stem atyczne o praco w a n ie poszczególnych tw ierd zień . S cheler n ie je s t „ro b o tn ik iem ” na polu filozofii, ona należy do filozoficznych w izjonerów .
W tych 30 la ta c h tw órczej p rac y S ch elera — p rze ry w an y c h k r ó t szym i i dłuższym i o k resa m i m ilczen ia — m ożna w sk az ać trz y okresy (lub fazy). P ow szechnie p rz y jm u je się, że pie rw sz a faz a (trw a ją c a d o I w o jn y św iatow ej) i trze cia (od około ro k u 1921 do śm ierci) m a ją n ajw ię k sz e znaczenie ze w zględu n a g en ialn e zastosow anie' m etody fenom enologicznej i odw rócenie się S ch elera od tra d y c ji filozofii e u ro p ejsk ie j, k o n k re tn ie : od ch rześcijańskiego ro zu m ien ia Boga. Im też pośw ięcono do tej po ry n ajw ięc ej uw agi. I w tym m iejscu p ra c a G ab ela zasługuje n a szczególną uw agę, gdyż k o n c e n tru je się n a śro d kow ym , n a jm n ie j zn a n y m ok resie tw órczości S chelera,· n a jego ro zu m ie n iu in te n cjo n aln o śc i w ty m czasie. G abel a n a liz u je szczegółowo,