• Nie Znaleziono Wyników

Psychoterapia w duszpasterstwie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Psychoterapia w duszpasterstwie"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Antoni J. Nowak

Psychoterapia w duszpasterstwie

Studia Theologica Varsaviensia 13/1, 143-156

(2)

S tu d ia T heol. Vars. 13 (1975) nr 1

A N T O N I J . N O W A K

PSYCHOTERAPIA W DUSZPASTERSTWIE

T r e ś ć : I. W stęp; II. N erw ica a rozw ój osobow ości; III. N erw ica ·— p rob lem d u szp astersk i; IV. P sy ch o tera p ia a d u szp asterstw o; V. W nioski.

I. W STĘP

Istnieje dość powszechne przekonanie, że nerwice to choroby XX wieku. Doniesienia z całego świata podkreślają stały wzrost chorób na tle emocjonalnym. Nie posiadamy w yczerpujących danych statystycznych z tej prostej przyczyny, że większość chorych nie trafia do szpitali, a w ielu leczy się pryw atnie, co już w ynika z samej n atu ry choroby. S tatystyki amerykańskie,, niemieckie, francuskie i szwajcarskie określają odsetek pacjen­ tów cierpiących na zaburzenia nerwicowe w granicach 50—80%. W Polsce odsetek w aha się w granicach od 30—40%. Prof. Dr Julian A l e k s a n d r o w i c z powiada: U jednej trzeciej p a ­ cjentów, trafiających do klinik chorób wewnętrznych, stw ier­ dzamy stany nerwicowe, które często są niezależne od istnieją­ cej choroby organicznej, ale często są jej przyczyną. Okazuje się, że najwięcej zachorowań na nerwice przypada pomiędzy 26 a 40 rokiem życia. Można by stąd wysunąć wniosek, iż jest to wpływ traum atyzujący współczesnych w arunków życia,, zwłaszcza w ośrodkach przemysłowych. Narodom niecywilizo­ w anym potrzebny jest lekarz ciała, zaś narodom cywilizowanym potrzebny jest coraz większy zastęp psychiatrów, psychologów, psychoterapeutów dla ratow ania ludzkiego życia.

(3)

choć trochę przypominały, zaburzenia, które dziś nazywam y n er­ wicami. Nie ulega jednak wątpliwości, że ludzie świata antycz­ nego i średniowiecza również cierpieli na tego rodzaju scho­ rzenia; przecież sam term in histeria ukuty przez H i p о к r a- t e s a jest używany do dnia dzisiejszego w klinice nerwic. N er­ wice były, są i będą, a na ich liczbowy wzrost trzeba patrzeć spokojnie, jako na zapowiedź ich spadku w przyszłości w m ia­ rę naukowego poznania i stabilizacji szeroko pojętych czynni­ ków egzystencjalnych ludzkiego życia.

Gwałtowny rozwój medycyny, który szczególnie zaznaczył się na przełomie XX wieku, doprowadził do zupełnie nowych metod leczenia. Przekonano się, że nie w ystarczy skupić cały proces leczenia na chorującym organie, ale należy zwrócić uw a­ gę na cały w ew nętrzny i zew nętrzny świat pacjenta, ponieważ funkcja poszczególnego organu nie jest odizolowana od całości organizmu. Wszystkie funkcje są ze sobą ściśle połączone. Cho­ roba nie tyle posiada swoją przyczynę, ile raczej jest wynikiem rozwoju różnych uw arunkow ań w ew nętrznych i zewnętrznych, cielesnych i duchowych.

Problem y psychiczne budzą dziś coraz większe zainteresowa­ nie. Udział czynnika psychogennego odgrywa naczelną rolę w zespołach nerwicowych, naw et jeżeli stwierdzono, że powsta­ ły one na podłożu choroby somatycznej. Czynniki psychiczne, chociaż są niewym ierne przestrzennie, m ają własne życie. Nie­ mniej jednak ulega ono zaburzeniom na skutek przypadków chorobowych, schorzeń organicznych mózgu, zatruć pochodzenia wewnętrznego lub zewnętrznego. Ale i odwrotnie, wpływ czyn­ ników psychicznych na ciało okazuje się tym większy, im bli­ żej go poznajemy, nie m a bowiem takiego narządu ani takiej czynności, na których nie odbijałby się wpływ emocjonalny.

II. N ER W IC A A ROZW ÓJ OSO BOW O ŚCI

Nerwice nie należą do chorób psychicznych w ścisłym tego słowa znaczeniu. Zaliczamy je do pogranicza normy. Chociaż o nerwicach pisze się bardzo dużo, brak jednak wspólnego ję ­

(4)

f3] P S Y C H O T E R A P I A 145

zyka. Terminologia różnych szkół odnośnie do nerwic tak da­ lece odbiega od siebie, że w końcu, jak powiada J. H. S c h u 1 1 z, nie sposób utworzyć przejrzystego obrazu nerwicy Nie spo­ sób również omówić szczegółowo zagadnienia definicji jak też klasyfikacji nerwicy.

Praca Z. R y d z y ń s k i e g o wskazała na ogromne trudności związane z taką definicją ja k również k la sy fik acją2. Wydaje się, że najbardziej adekwatnie określił nerwicę S. С w y n a r: „Nerwicami nazywam y czynnościowe, w zasadzie odwracalne zaburzenia zdrowia, zaistniałe pod wpływem urazów psychicz­ nych i m anifestujące się ilościowo zmiennymi reakcjam i psy­ chofizycznej całości ustroju na bodźce ze środowiska zewnętrz­ nego i w ew nętrznego” 3.

Czasami trudno odgraniczyć nerwicę od zdrowia psychiczne­ go. Bywa i tak, że neurotyk w oczach swego środowiska może uchodzić za psychicznie sprawnego i może naw et piastować wysokie stanowisko.

1 Por. J. H. S c h u l t z Die seelischen K ra n k en b eh a n dlu n gen ( Psy ch o­ therapie), S tu ttg a rt 1963 s. 17.

2 Por. Z. R y d z y ń s k i B.ys histo ryczny kształtowania się pojęcia psycho nerw ic y. Oce na n ow oczesnych definicji i k lasyfik acji p s y c h o n e r­ wic. W -.Psychonerwice, W arszaw a 1962 s. 7. T erm in y „ n erw ica” i „psy­ ch o n erw ica ” są p rzez jed n y ch a u torów m ocno rozgraniczane, in n i znów je utożsam iają. Np. dla p sy ch o so m a ty k ó w 50°/o w sz y stk ic h chorób — to n erw ice. K r e b i k o w (ZSRR) i R o g e r s (USA) p od trzym u ją term in „p sy ch o n erw ica ”, w łą cza ją c rów n ież w to p o jęcie p sych op atii. M e y e r (U SA ) i R e d l i c h tw ierd zą, że n erw ica to odczyn ustroju, a nie ch oro­ ba. S om atycy: M o n a k o w , N i s s l , a w cześn iej jeszcze M a r i n e s c o , u siłu ją u d ow od nić ograniczone pod łoże n erw icy, n eg u ją jej charakter czyn n ościow y. B u m k e odrzuca p o jęcie n erw icy, a P o p o w n e g u je is t­ n ien ie n erw icy. K. D ą b r o w s k i jest zdania, ż e n erw ica i p sy ch o n erw i­ ca dotyczą zesp o łu o b ja w ó w fu n k cjo n a ln y ch , w y stęp u ją cy ch w sferze p sych iczn ej z ła tw y m p rzerzu tem n a u k ład n e r w o w y (psychonerw ica). Z aburzenia n erw ico w e narząd ów w e w n ętrzn y ch (np. serce, żołądek) n a ­ zyw a ją się n erw ica m i narządów . Z aburzenia ob ejm u jące szerszy układ n arząd ów i fu n k c ji n a zy w a m y n erw ica m i u k ła d ó w (układ krążenia, p o ­ k arm ow y i inne). N erw ica, zd an iem K. D ąb row sk iego, to fu n k cjo n a ln e zab u rzen ie n e r w o w e n arząd ów czy ich u k ła d ó w przy istn ien iu k o m p o n en ­ ty p sych iczn ej; n a to m ia st dla zesp o łó w zaburzeń d ą żen io w o -u czu cio w y ch z k om p on en tą n e r w o w o -w e g e ta ty w n ą u ży w a K. D ąb row sk i term in u psych on erw ica. Por. K. D ą b r o w s k i , Higiena psychiczna, W arszaw a 1962 s. 404; ten że, S po łeczno -w ycho w aw cza psychiatria dziecięca, W ar­ sza w a 1964 s. 99 nn.

3 Por. St. С w y n а г, N erw ice narządowe, W arszaw a 1968 s. 13.

(5)

Trudność rozpoznania chorób nerwicowych ieży między in ­ nymi w tym, że symptom y neurotyczne znajdujem y również w normalnej psychice. Nerwicowe zjawiska nie są sym ptom a- tologicznie, jakościowo różne od normalnego życia psychiczne­ go. N eurotyk na ogół nie wymaga leczenia zakładowego. Zabu­ rzenia emocjonalne, jakkolwiek w ystępują, nie są jednak znacz­ ne. N eurotyk zdaje sobie sprawę ze swych trudności, chociaż często nie rozumie ich przyczyny. Nerwice jednak są czymś poważniejszym niż złe przystosowanie jednostki.

Nerwicę — z punktu widzenia rozwoju osobowości — można by określić jako zakłócenie emocjonalne w dojrzewaniu osoby, zablokowanie procesu progresywnej personalizacji; stąd terapia będzie polegała na unorm owaniu drogi progresywnej personali­ zacji. Nerwica, powodując niewłaściwą postawę wobec otacza­ jącej rzeczywistości, jest również problem em światopoglądo­ wym, stąd terapia nerw icy musi dopomóc człowiekowi w osiąg­ nięciu ortodoksyjności życia. Psychoterapia, która bierze pod uwagę te właśnie czynniki, bazuje na integralnej antropologii i nazywam y ją psychoterapią personalistyczną.

III. N ER W IC A — PR O BLEM D U S Z P A S T E R S K I

Gwałtowny rozwój rozm aitych systemów społecznych, ryw a­ lizacja rasowa i narodowa, lęk, że zimna w ojna stanie się go­ rącą wojną, lęk u tra ty bezpieczeństwa, lęk przed dzieckiem, lęk o zapewnienie pokarmów i surowców, lęk przed u tratą p ra­ cy łub niedostaniem pracy, zanik sensu życia, poczucie społecz­ nego wyobcowania przedłużają trw anie sytuacji stressowych. Złożoność i tempo współczesnego życia w świecie cywilizowa­ nym stała się zbyt wielka dla nieustabilizowanej osobowości, co powoduje w zrost zachorowań na nerwice niemalże we wszyst­ kich k rajach świata.

Częstotliwości zachorowań na nerwice nie odpowiadają sku­ tecznie ani sanatoria, których jest za mało, ani szpitale p s y ­ chiatryczne, które z konieczności przyjm ują chorych tego typu. Brak także pewnych metod i środków leczniczych, których do­

(6)

[5] P S Y C H O T E R A P I A 1 4 7

bór jest wielką sztuką i wymaga wielkiego doświadczenia. U jej początków dużą rolę odgrywa kapłan, który przew ażnie jest pierwszym powiernikiem intym nych zaburzeń, szczególnie z zakresu erotyczno-seksualnego4. Z charakteru działalności, kapłana w ynika konieczność rozszerzenia pomocy, aby objąć nią chorych na nerwicę. Istnieją dane, iż chory na nerwicę, po w y­ czerpaniu możliwości leczniczych nie tylko am bulatoryjnych, lecz także i klinicznych, zwraca się w ostatnim akcie swego cierpienia k u Bogu za pośrednictwem kapłana. K apłan należy­ cie zorientowany może skierować cierpiącego ku podejmowa­ niu nowych prób leczniczych w w yspecjalizowanych placów­ kach, jakim i powinny być kliniki Akademii Medycznych. Nie­ stety, część chorych kategorycznie odmawia spełnienia rady kapłana, odmawia poddania się leczeniu w klinice psychiatrycz­ nej czy naw et w przepełnionym sanatorium i wówczas jedynym ratunkiem staje się oddziaływanie lecznicze, którym k ieru je on sam.

Ta właśnie rzeczywistość rodzi nowe problem y duszpaster­ skie, których nie można rozwiązywać starym i metodami. Dusz­ pasterz, nie zorientowany w nowej problem atyce współczesnego życia, nie rozum iejący piętrzących się konfliktów tak in tra- ja k i interpsychicznych, bez znajomości elem entarnej techniki po­ dejścia do osobowości zneurotyzow anej, nie podoła współczes­ nym zadaniom, co więcej, może jeszcze pogłębić stan nerwico­ wy np. penitenta.

I tutaj zgłasza swoje usługi psychologia. K apłan nie może ujmować człowieka tylko w kategoriach czysto teologicznych, musi być zorientowany w sposób dostateczny w naukach, k tó re mówią o tym konkretnym człowieku w tym konkretnym świe- cie. K apłan przecież pragnie pomóc człowiekowi, aby jednak pomoc była skuteczna, musi go poznać, pokochać i zrozumieć, i to zarówno w jego rozwoju indyw idualnym jak i społecznym, tak zdrowego jak i chorego. Sobór Wat. II dobitnie podkreśla: „W duszpasterstw ie należy uznawać i stosować w dostatecznej:

4 Por. A. M a j с z а к, O r e a k c j a c h r e z y g n a c y j n y c h , P rzeg lą d L e k a r ­ sk i 4 (1961) s. 176.

(7)

mierze nie tylko zasady teologiczne, lecz także zdobycze nauk świeckich, zwłaszcza psychologii i socjologii, tak, żeby również i w iernych prowadzić do rzetelniejszego i dojrzalszego życia w iary ” (KDK 62).

IV. P SY C H O T E R A P IA A D U SZ P A ST E R ST W O

Duszpasterstwo posiada charakter przede wszystkim p rak ­ tyczny, podobnie jak i psychoterapia, w mniejszym zaś stopniu teoretyczny, dlatego też może ono zaasymilować wiele metod, jakim i posługuje się psychoterapia.

Wiadomo, że S. F r e u d był nastawiony antyreligijnie, ale ju ż jego uczniowie w swojej praktyce psychoterapeutycznej li­ czą się z wartościami religijnymi. Zdaniem C. G. J u n g a , u podłoża każdej nerw icy leży jakiś problem religijny, jest ona w yrazem zakłócenia funkcji' religijnej. Już w 1923 r. twierdził C. G. Jung, że człowiek choruje, ponieważ zagubił to, co daje w iara religijna i nikt nie jest we właściwym tego słowa zna­ czeniu uzdrowiony, dopóki nie odrestauruje swojej postawy religijnej 5; 1/3 przypadków nie choruje na jakąś określoną ner­ wicę kliniczną, ale z powodu bezsensu własnego życia 6. Uczony te n stwierdził: „Wśród wszystkich pacjentów w sile w ieku (lat 35) — nie znalazłem ani jednego, dla którego postawa religijna nie byłaby ostatecznym problemem. W końcu każdy choruje dlatego, że zatracił to, co religia dała swoim w ierzącym we w szystkich czasach i nikt nie jest właściwie uzdrowiony, dopó­ ki znów nie osiągnie własnej postawy religijnej” 7.

V. E. F r a n k i podkreśla, że człowieka należy ujmować w trzech wymiarach, mianowicie: somatycznym, psychicznym i duchowym. Każda z tych sfer może być źródłem nerwicy. Człowiek, który żyje w konflikcie z w łasnym sumieniem, znaj­ d uje się pod presją problemów duchowych, przeżywa kryzys

6 Por. C. G. J u n g , Die Beziehung der Psych othera pie zu r Seelsorge,

Z ü rich 1932 s. 12.

6 Por. T en że S eele n problem der Gegen wart, Z ürich 1931 s. 84. 7 Por. T en że Die Beziehung, dz. cyt., s. 12.

(8)

m P S Y C H O T E R A P I A 1 4 9

egzystencjalny, może stać się neurotykiem . Nerwicę, która m a swoje źródło w sferze duchowej człowieka, nazywa F ranki no- ogenną. Nerwice noogenne sięgają swymi korzeniami do w ym ia­ ru duchowego człowieka, w ypływ ają ze sfery duchowej czło­ w ieka (aus dem Geist), nie są jednak chorobą ducha (im Geist), stąd też i psychoterapia musi posiadać aspekt duchowy i taką psychoterapię nazywa Frankl· logoterapią. F ranki dobitnie stwierdza, że psychoterapia tak pojęta nie jest w żadnym w y­ padku surogatem religii, nie ma zam iaru konkurować z pracą kapłana 8.

Chociaż psychoterapia nie może być obojętna wobec proble­ mów religijnych, to jednak nie można jej traktow ać w tym sensie, aby służyła życiu nadprzyrodzonemu. Jest ona ascezą świecką, służy naturze i chroni ją przed zamknięciem się w so­ bie. Ze wszystkich sposobów oddziaływania na człowieka, jest ona jedyną ascezą naturalną, która rozumie człowieka jako istotę potencjalnie otw artą, może zatem przygotować do ade­ kw atnych motywacji religijnych. W istocie ludzkiej duch prze­ nika najgłębsze w arstw y psychiki, nie ma w człowieku postaw y nawyku, która by w jakiś sposób nie dotyczyła ducha — tak jest z każdym aktem, z każdym konfliktem, z każdą męką. Słusznie stw ierdza I. A. C a r u s o , że nie należy obawiać się, by wprowadzić wartości duchowe do faktów rzekomo biologicz­ nych, gdyż ta sfera u człowieka dąży do Absolutu, do transcen­ dencji siebie 9.

Różnica, jaka zachodzi pomiędzy psychoterapią a duszpaster­ stw em polega na tym , że celem psychoterapii jest „uzdrowie­ nie” ducha, zaś celem duszpasterstw a — uświęcenie ducha. Psychoterapia może co najwyżej przygotować człowieka do wew nętrznej przem iany, ale sama metanoia jest dziełem uświę­ cenia przez łaskę. Psychoterapia ma na celu uwolnić człowieka od zakłóceń psychicznych, od fiksacji, które nie pozwalają jed­ nostce w pełni uczestniczyć w życiu społecznym. D uszpaster­

8 Por. V. E. F r a n k l , Ä r z t l i c h e S eels o rg e, W ien 1966 s. 225 η. 9 Por. I. A. C a r u s o , P s y c h a n a l y s e p o u r la pers o n n e, P aris 1962 s. 148.

(9)

stw o z kolei nie m a na celu leczenia czy zapobiegania psychicz­ nym zakłóceniom, lecz usiłuje człowieka tak zdrowego jak i cho­ rego (psychicznie) ukierunkow ać na wartość transcendentną. Zm ierza ku temu, by zarówno osobę jak i jej środowisko uświę­ cić poprzez kontakt z Bogiem. Twierdzenie, jakoby psychotera­ pia i duszpasterstw o ze sobą konkurow ały lub też były ze sobą skłócone, jest nieuzasadnione, wprost przeciwnie, psychoterapia może oddać cenne usługi duszpasterstwu.

Biorąc pod uwagę nerwicowe zaburzenia, które w ym agają określonej psychoterapii, stwierdzamy, że bardzo wiele z nich nie ma nic wspólnego z duszpasterstw em czy moralnością. Mam n a myśli nerwice organiczne (psychogenne zakłócenia o charak­ terze funkcjonalnym , jak: układu krążeniowego, trawiennego, astm a itp.), paraliż histeryczny, nerwice natręctw , fobie (np. klaustrofobia). W takich przypadkach wierzący nie zw racają się o pomoc do kapłana i nie oczekują od niego recepty, która by ich uwolniła od wyżej wymienionych zakłóceń.

Byw ają jednak nerwice, wobec których kapłan nie może być obojętny, co więcej jego postawa może okazać się decydująca w procesie terapeutycznym , jak np. nerwica bluźnierczych na­ tręctw , męczące i długotrw ałe poczucie winy, które nie pozwala spokojnie spać, skrupuły, lekkie form y depresji, zanik poczucia sensu życia i radości życia, myśli samobójcze.

W swojej praktyce kapłan spotyka się z takim i przypadkam i ja k fanatyzm religijny, niezdrowa egzaltacja religijna, urojone objawienia; w konfesjonale natrafia na penitentów przekona­ nych o swej bezgrzeszności („nie mam się z czego spowiadać — nikogo nie zabiłem, nic nie ukradłem, do kościoła regularnie uczęszczam”). K apłan na codzień spotyka się z problem am i ży­ cia małżeńskiego, rodzinnego, z plagą alkoholizmu, brakiem

adaptacji społecznej; problem y te niewątpliwie nadw erężają układ nerw owy i odporność psychiczną. Jednostki znerwicowa­ ne, obciążone konfliktem w dziedzinie postaw ideowych, życia erotycznego czy niezadowolenia z urody, często zawiedzione w możliwościach leczniczych medycyny, dokonują w pewnym okresie choroby subiektyw nej, swoistej i całościowej oceny

(10)

[9] P S Y C H O T E R A P I A 151

swej wartości psychicznej i fizycznej. W charakterystyczny sposób rezygnują z uczestnictwa w powszechnych formach ludzkiego życia, a w etapie późniejszym rezygnują samobójczo z życia. I właśnie wówczas, u progu śmierci, jako ludzie wie­ rzący a często i niewierzący, pojaw iają się u kapłana. Widzą w nim au to ry tet moralny, szukają afirm acji rezygnacji samo­ bójczej, „własne życie zw racają Bogu”. W takich przypadkach świadoma i zaangażowana postawa kapłana decyduje nieraz o życiu.

K apłan nie posiadający elem entarnych wiadomości na tem at „m ałej” codziennej psychoterapii, zbywa np. w konfesjonale penitenta zachętą do modlitwy, nie próbując w razie potrzeby, umówić się z nim na czas bardziej odpowiedni, nie chce m u się wysilić, by wniknąć i cierpliwie wysłuchać konfliktów, które dla spowiednika w ydają się być błahostką, ale dla penitenta są wielkim problem em niemalże życiowym. Terapia spowiedni­ ka przypomina czasem lekarza, który wysłuchawszy skarg pacjenta, poklepał go po ram ieniu i powiedział na dodatek: „głowa do góry, wszystko będzie w porządku”.

Nie ulega wątpliwości, że przeciętny kapłan, nie będąc specja­ listą w zakresie psychologii klinicznej, nie będzie posługiwał się m etodam i psychoterapeutów wysokiej klasy. Wydaje się jed­ nak, że cenne usługi może oddać kapłanom logoterapia V. E. F r a n к 1 a, „niebezpośrednia” terapia K. R. R o g e r s a 10 oraz

personalistyczna psychoterapia w ujęciu I. A. C a r u s o 11. Postawa kapłana wobec nerwicowca, o ile oczywiście nerw i­ ca nie posiada podłoża organicznego, może w poważnym stop­ niu zadecydować o całym procesie terapeutycznym . K apłan do­ brze zorientowany może przyspieszyć proces leczenia. Niewłaś­ ciwa postawa kapłana może przekształcić w stępne zaburzenia

10 Por. J. S. J a k u b o w s k i , Z a ry s teorii osobowości K . R. Rogersa,

SPC h 6(1970)1; ten że, S y ste m psychote rapeuty czny K . R. Rogersa, tam że 6(1970)2; zob. H. В o r t n o w s к a, K . R. Rogers: o stawaniu się osobą,

Z nak nr 171.

11 E tapy p erso n a listy czn ej p sy ch o tera p ii o p racow ałem w a rty k u le P s y ­ choterapia Igora A. Caruso, CS 3(1971).

(11)

w przewlekłą, niemalże nieuleczalną nerwicę. U początków n e r ­ wicy kapłan może wpływać leczniczo, terapeutycznie. Terapia jednak musi być tak prowadzona, by w razie potrzeby dana osoba usłuchała porady i udała się do odpowiedniego leczenia klinicznego. Sytuacja taka może zaistnieć, gdy kapłan zauważy w stępne objawy reakcji rezygnacyjnych, która może mieć dwo­ jaki charakter: 1° reakcja rezygnacyjna wyrzeczeniowa (np. bezpodstawne przerw anie szkoły, studiów, pracy itp.) 2° reak­ cja rezygnacyjna samobójcza (zdeterminowane samobójstwo).

Typową jej cechą jest stopniowe dojrzewanie przekonania, że jest się jednostką życiowo upośledzoną, niezaradną. O statecz­ ną decyzję podejm uje zatem chory po długotrwałej samoobser­ wacji, analizie własnej sytuacji życiowej, a więc nie działa np. pod w pływem rozpaczy czy nagłego afektu. Taka przewlekła nerwica może przebiegać w trzech etapach: a) Rozwijanie się objawów neurotycznych (etiologia może być różnorodna, np. chwiejność wegetatyw no-horm onalna, konflikty okresu dojrze­ wania dotyczące spraw urody, seksu, postaw ideowych, etycz­ nych); b) Okres intensywnego leczenia; c) Zwątpienie w efekty terapii.

Stwierdzenie przez kapłana reakcji rezygnacyjnej w jakiej­ kolwiek postaci powinno łączyć się ze skierowaniem neurotyka do leczenia szpitalnego, bowiem w w arunkach szpitalnych le­ karz może o wiele lepiej i głębiej zbadać psychikę chorego, usta­ lić patogenezę nerw icy i uchronić przed reakcję rezygnacyjną samobójczą 12.

Współpraca kapłana z odpowiednią kliniką nad terapią nerw i­ cy jest chyba najlepszym środkiem. W tedy bowiem kapłan jest zorientowany w diagnozie lekarskiej i może naw et otrzymać wskazówki co do pomocniczego oddziaływania terapeutycznego.

Jakie kw alifikacje są niezbędne u kapłana podejmującego się psychoterapii? Ktokolwiek chce oddziaływać psychoterapeu­ tycznie, a powinien to czynić każdy kapłan, musi sobie uś­

12 Por. M. K a c z y ń s k i , R e a k c je r e z y g n a c y j n e w p r z e b ie g u n e r w i c y , N eu rologia, N eu roch iru rgia i P sy ch ia tria P o lsk a 6 (1956) s. 823— 828.

(12)

[11] P S Y C H O T E R A P I A 153

wiadomić prawdę, iż w jego własnej osobowości tkw ią w aru n ­ ki powodzenia, czy będzie dobrym narzędziem Bożej łaski u ło­ ża chorego, wobec penitenta, w konfesjonale czy wobec osoby poszukującej u kapłana pomocy w sytuacjach konfliktowych, stressowych. Teoretyczna znajomość będzie praktycznie mało skuteczna, jeżeli z osobowości kapłana nie będzie promieniowa­ ła i spływała swoista siła sugestii. Nie można zaprzeczyć, że niektórzy kapłani istotnie posiadają szczególne w arunki i zdol­ ności psychoterapeutyczne. Ale w pewnej mierze każdy kapłan może przyswoić sobie zasady postępowania psychoterapeutycz­ nego i rozbudować w sobie konieczne do tego cechy osobowoś­ ci. Wyliczę cztery zasadnicze punkty: a) K apłana musi cechować antropologiczny sposób myślenia, ujm owania człowieka w kate­ goriach dynamicznych (nie statycznych), ewolucyjnych. Głębo­ kie uświadomienie sobie, że osoba nie jest ani biologiczna, ani psychiczna, ani duchowa, bo człowiek w swoich naw et najb ar­ dziej biologicznych popędach jest przeduchowiony, a w swojej wolności duchowej musi być ujm owany razem z popędami; b) Możliwie doskonała znajomość psychiki człowieka, jej podsta­ wowych dynamizmów oraz środowiska. Osoba bowiem docho­ dzi do pełnej świadomości na drodze dialektyki indywidualiz­ mu i kolektywizmu, tzn. drugie ,,ty” jest absolutnie konieczne do rozwoju własnego „ja”; c) Co najm niej dostateczna orienta­ cja w podstawowych zagadnieniach psychopatologicznych; d) Jeżeli kapłan w spółpracuje z kliniką (np. jako kapelan), musi być doskonale zorientowany, jaką szkołę dana klinika repre­ zentuje i w jakim kierunku idą jej badania.

Jakie powinno być stanowisko kapłana w przypadku niepo­ wodzeń jego oddziaływania psychoterapeutycznego? Przede wszystkim kapłan musi zawsze wzbudzać głębokie zaufanie do lekarza, w żadnym w ypadku nie może podrywać autorytetu le­ karskiego. Powinien również pozytywnie naświetlić leczenie szpitalne klinik psychiatrycznych, swoim autorytetem wpłynąć, aby neurotyk z ufnością poddał się leczeniu, oraz zachęcać do dalszego kontaktu z kapłanem.

(13)

V. W N IO SK I

Nikt dzisiaj nie zaprzeczy, że kapłan w swojej pracy dusz­ pasterskiej musi być również w pew nym sensie psychotera­ peutą, aczkolwiek nie w psychoterapii leży punkt ciężkości duszpasterstwa. Wiemy również dzisiaj lepiej niż kilkadziesiąt lat temu, że do posługiwania się psychoterapią nie tylko po­ trzebne jest fachowe wykształcenie, lecz również naturalne uz­ dolnienie, którego niestety nie posiadają wszyscy kapłani.

Z drugiej strony, czasy w których żyjem y domagają się, by kapłan posiadał dobre przygotowanie psychologiczne, szczegól­ nie z zakresu psychologii klinicznej i psychologii głębi. Kapłan' bowiem żyje w bezpośrednim kontakcie z ludem, z jego proble­ mami i będąc należycie zorientowany w podstawowych dyna- mizmach psychicznych może wcześnie rozpoznać nerwicowe zaburzenia i udzielić właściwej pomocy, jeżeli w tym k ierun­ ku posiada odpowiednie wykształcenie. Lepiej również zrozu­ mie cierpiącego człowieka. N ader często kapłani unikają neuro­ tyków, skrupulatów , lub tra k tu ją ich nieodpowiednio 13.

Jeżeli chodzi o ludzi wierzących, cierpiących na neurotyczne zaburzenia, to współpraca terapeutyczna nie może zamykać się w trójkącie: psychiatra, psychoterapeuta, duszpasterz, ale musi objąć wszystkich, którym leży na sercu ludzkie cierpienie, a więc lekarza-praktyka, socjologa, praw nika. Trzeba zaangażo­ wać specjalistów, jeżeli pomoc ma być skuteczna.

Byłoby dobrze, gdybyśmy w naszej polskiej rzeczywistości posiadali specjalistów, kapłanów-psychoterapeutów, tym bar­ dziej, że nie brak nerwic o podłożu czysto religijnym, m oral­ nym. Tego typu neurotycy m ają większe zaufanie do kapłana niż do świeckiego psychoterapeuty. Oczywiście

kapłan-psycho-13 R a tio s t u d i o r u m p rzew id u ją ce na p sy ch o lo g ię za le d w ie d w a se m e ­ str y po 2 godz. ty g o d n io w o — to stan ow czo za m ało, by m óc n a leży cie w y ło ż y ć zagad n ien ia z zak resu p sy ch o lo g ii d u szp astersk iej.

(14)

[1 3 ] P S Y C H O T E R A P I A 1 5 5

terapeu ta musi posiadać w tym kierunku fachowe wykształce­ nie i przygotowanie.

P s y c h o t e r a p i e u n d S e e l s o r g e

Z u sa m m en fa ssu n g

D er V erfa sser sin g n a lisiert am A n fa n g sein er A rbeit, dass die em o ­ tio n e lle n K ran k h eiten , die so g en a n n ten N eu ro sen h e u te ein en a llg e ­ m ein en C harakter haben.

-D ie p sy ch isch e P ro b lem e w eck en a u f a lle n G eb ieten der M edizin, P sy ch ia trie, P sy ch o lo g ie im m er g rössere In teresse, d esw eg en dürfen sie der T h eo lo g ie nich t frem d bleiben. D ie N eu ro se ist doch auch ein s e e lso r g isc h e s P rob lem und b ei ihren ersten S y m p to m en sp ie lt der P rie ste r e in e g rosse R olle. Er ist am m eisten der erste V ertrau te der em o tio n ellen S töru n gen . Es gibt doch ein ig e N eu rosen , b ei d en en m an v o n ih m d ie H ilfe erw a rten m u ss. S o z. B. bei S ch u ld g efü h len , bei S k r u p u lo sitä t b la sp h em isch en Z w a n g sn eu ro sen , leich teren F orm en der D ep ression , V erlu st des L eb en ssin n es und der L eb en sfreu d e, S elb stm o rd ­ g ed a n k en . B e i so lch en E rk ran k u n gen k ann die V erh altu n g des P riesters e in e g rosse B ed eu tu n g bei dem th era p eu tisch en P rozess haben.

B eim P rob lem des U n tersch ied es zw isch en der P sy ch o tera p ie und S eelso rg e, h eb t der V erfasser hervor, d ass das Z iel der E rsten die s e e lis c h e H eilu n g ist, der Z w eiten das S e e le n h e il. D ie S e e lso r g e w ill d ie P erson und sein en ganzen L eb en srau m durch den K on tak t m i Gott h eilig en .

V on v ersch ied en en F orm en der P sy ch o tera p ie so ll der P riester — n ach der M ein u n g des V erfa ssers — die L ogoth erap ie V. E. F r a n k l s , die „ n o n -d ir e c tiv e ” T h erap ie K. R. R o g e r s und die p erso n a listisch e P sy ch o tera p ie I. A. C a r u s o ’ s ben u tzen . D er P riester m uss aber die T h erap ie so fü h ren , um den N eu rotik er zum am b u latorisch en T h erap ie rich ten zu k önnen, w en n so ein F a ll sta ttfin d e n soll.

N ä ch st s te llt der V erfa sser d ie Frage, w e lc h e E ig en sch a ften m u ss der P riester b esitzen , w en n er sich m it der P sy ch o th era p ie b esch ä ftig en w ill. Er zeig t h ier a u f v ie r w ich tig e M om ente: 1) ein e a n th ro p o lo g i­ sc h e E in stellu n g , 2) tie fe W issen sch a ft über P sy ch o p h y sik , 3) e in e O rien­ ta tio n über die gru n d sä tzlich en P ro b lem e der P sy ch o p a th o lo g ie, 4) ist er M itarb eiter ein es P sy ch ia trisch en K ran k en h au ses, m u s s . ihm bek an t sein die S ch u le, nach w elch er die K lin ik arbeitet.

(15)

D er V erfa sser sc h lie ss t die A rb eit m it ein igen S u g g estio n en : 1) In der G eg en w a rt v e r la n g t m an v o m P riester die p sy ch o th era p eu tisch e V erh altu n g; 2) Es ist h e u te ein fach zum G ebot gew ord en ein e Z u sa m ­ m en arb eit zw isch en den S p ezia listen , w en n die T h erap ie w irk sam sein soll; 3) M eh r e r e 'V o r le su n g e n in H öh eren P riestersem in a ren von G eb ie­ te der k lin isch en P sy c h o lo g ie und T iefen p sy ch o lo g ie; 4) Man w e n d t im a llg e m e in e n auch n ich ts d agegen ein, w en n der ein e oder der an d ere P riester sich zum P sy ch o th era p eu ten a u sb ild en lässt.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mówiąc najprościej, Gellner stara się wyjaśnić dwa zdumiewające zjawiska współczesności: błyskawiczny i pokojowy zanik komunistycznego imperium wraz z ideologią

Natomiast z mecenatu nad zespołami artystycznymi KUL i Studium Nauczycielskiego i Rada Okręgowa będzie musiała zrezygnować, ponieważ zespoły te od dłuższego czasu

Dans ce sentiment, nous déposons aux pieds de Votre Sainteté l’écrit que nous avons adressé à Sa Majesté l’Empereur de Russie, Alexandre II, écrit

Otrzy ma ne wy ni ki sta no wią po twier dze nie dla wnio - sków wy cią gnię tych przez au to rów ba da nia, że obec ność prze ciw ciał prze ciw tar czy co wych wy kry tych

Tym samym krytyka (podobnie jak postulowana w niej koncepcja sztuki) przekraczała model określony przez ekspresję (rozumianą jako jedność dzieła i autora, w której dzieło

ogłosił nowe, wypracowane w drodze porozumień rozporządzenie w sprawie medycznych czynności ratunkowych i świad- czeń zdrowotnych innych niż medyczne czynności ra- tunkowe,

Sprawdza się na całym świecie, więc my też po- winniśmy do tego dążyć?. jest wpisany algorytm przekształceń

Poniżej pokażemy, że powyższa opinia jest nieuzasadniona, a logicy modalni nie mają się tu w gruncie rzeczy czym niepokoić (być może ogólne krytyczne