• Nie Znaleziono Wyników

Ogólne zasady metody pracy naukowej w świetle refleksji Claude Bernarda

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ogólne zasady metody pracy naukowej w świetle refleksji Claude Bernarda"

Copied!
29
0
0

Pełen tekst

(1)

Ryszard Paciorkowski

Ogólne zasady metody pracy

naukowej w świetle refleksji Claude

Bernarda

Studia Theologica Varsaviensia 11/1, 15-42

(2)

S tu d ia T h eo l. V ars. 11 (1973) n r 1

R Y S Z A R D P A C IO R K O W S K I

OGÓLNE ZASADY METODY PRACY NAUKOWEJ W ŚWIETLE REFLEKSJI CLAUDE BERNARDA T r e ś ć : I. E le m e n ty m e to d y e k s p e r y m e n ta ln e j Cl. B e r n a r d a ; II. W a ­ r u n k i p r a c y n a u k o w e j w b a d a n ia c h e k s p e r y m e n ta ln y c h ; II I. Z a s to s o ­ w a n ie o g ó ln y c h z a s a d m e to d y Cl. B e r n a r d a do n a u k h u m a n is ty c z n y c h a w sz c z e g ó ln o śc i te o lo g ii.

Z daniem B e r g s o n a , k tó ry zestaw ia dw a sły nn e dzieła m etodologiczne Discours de la m éth o d e K a r t e z j u s z a i I n ­

troduction à l’étude de la m édecine exp érim en ta le Claude

B e r n a r d a , na p rzestrzen i dziejów now ożytnej m yśli ba­ dawczej znam y tylko dw a tego ro d zaju w ypadki, gdy człowiek genialny p o trafi przeprow adzić reflek sję nad w łasną zdolno­ ścią inw en cy jn ą w celu w y k ry cia i u stalen ia w arun kó w ko­ niecznych dla odkryć naukow ych.1

W arto więc, choć w ogólnych zarysach, zapoznać się z za­ sadam i m etodologicznym i słynnego tw órcy now ożytnej fizjo ­ logii, m ając na uw adze ich przydatność nie tylko dla p rz y ro ­ doznaw stw a, ale i dla rozległej dziedziny n au k h u m anisty cz­ nych.

I. E L E M E N T Y M E T O D Y E K S P E R Y M E N T A L N E J CL. B E R N A R D A

System badaw czy Cl. B e rn a rd a sprow adza się do m etody ek sp ery m en taln ej, k tó ra polega na ek sp ery m en taln y m sp ra w ­ dzeniu hipotezy n au k o w ej.2 Spraw dzenie to n astęp u je na dro ­

1 P o r. L a p e n s é e e t le m o u v e m e n t , O e u v re s, P a r i s 1959 s. 1433. 2 ...la v é r ific a tio n e x p é r im e n ta le d ’u n e h y p o th è s e s c ie n tifiq u e . I n ­ tr o d u c tio n à l’é tu d e de la m é d e c in e e x p é r im e n ta le , P a r is (1®65) Ш52 s. 350 (BI). W p o d o b n y sp o só b o k r e ś la ją i d z is ia j m e to d ę e k s p e r y m e n ­ ta l n ą je j te o r e ty c y . P o r. R . L e c l e r c q , G u id e th é o r iq u e e t p r a tiq u e d e la r e c h e r c h e e x p é r im e n ta le , P a r i s 1958 s. 32.

(3)

dze rozum ow ania, k tó re w oparciu o w yniki, jak ich dostarcza obserw acja zjaw iska i przeprow adzone ek sp ery m en ty, sta ra się dotrzeć do bezpośredniej przyczyny, w zględnie okoliczności, które dane zjaw iska w aru n k u ją . S tąd k o n sty tu ty w n y m i ele­ m entam i m etody ek sp ery m en taln ej są zarów no obserw acja, ja k i eksp ery m en t. '

O bserw acja polega na dokładnym stw ierdzeniu zjaw iska bez w pływ u na jego przebieg, podczas gdy ek sp ery m ent jest w y­ nikiem in terw en cji badacza, k tó ry k ieru je tym przebiegiem , w yłączając pew ne czynniki, w zględnie w prow adzając now e dla zbadania, czy obraz rzeczyw istości uzyskany n a drodze obser­ w acji zgadza się isto tn ie z w y su n iętą hipotezą in te rp re tu ją c ą tę rzeczywistość.

O bserw ator słucha przyrody, ek sp ery m en ta to r pyta i zm usza ją do odpowiedzi ( C u v i e r ) . 3 Innym i słowy, przedm iotem ob­ serw acji jest zjaw isko n a tu ra ln e , przedm iotem ek spery m en ­ tu zjaw isko zm ienione w określonym celu.4 E k sperym en t po­ zw ala na ustaw ienie zjaw iska w dogodniejszych w aru nkach badaw czych niż te, jakie zachodzą bez in terw en cji w jego przebieg, w obu jed n a k w ypadkach m a m iejsce obserw acja, k tó ra stan ow i elem en t zasadniczy w m etodzie ek sp ery m en tal­ nej. Z badanie i ustalenie stan u faktycznego w procesie zjaw i­ skow ym n astęp u je jedynie na drodze obserw acji, a różnica m iędzy obserw acją zw ykłą (bierną) i w yw ołaną (czynną) tkw i w genezie sam ego zjaw iska.

3 P o r. B I s. 25, 49. T y m z d a n ie m s ły n n e g o b io lo g a C l. B e r n a r d ilu s t r u je s to s u n e k o b s e r w a c ji do e k s p e r y m e n tu . A n a lo g ic z n ą m y ś l w y ­ r a ż a j ą J u n g i d e B r o g l i e w u w a g a c h n a te m a t m e to d y e k s ­ p e r y m e n ta ln e j. P o r. C. G. J u n g , S y n c h r o n i z it ä t als e in P r in z ip a k a u s a le r Z u s a m m e n h ä n g e . W: N a tu r e r k lä r u n g u n d P sy c h e , Z ü ric h 1952 s. 38 n ; L. de B r o g l i e , S u r les s e n tie r s de la sc ien ce, P a r is I960 s. 191.

P o d c z a s s a m e j o d p o w ie d z i, ja k ą d a je p rz y r o d a , b a d a c z p o w in ie n m ilczeć, by n ie p rz e jm o w a ć je j f u n k c ji i n ie z n ie k s z ta łc ić o b ra z u r z e ­ c zy w isto ści. P o r. B I 49. O b ra z te n (o d p o w ied ź) je s t, ś c iśle j m ó w ią c , w y n ik ie m e k s p e r y m e n tu i h ip o te z y . P o r. R. L e c l e r c q, É v o lu tio n e t a v e n ir de la m é th o d e e x p é r im e n ta le —■ W : L a m é th o d e d a n s les sc ie n c e s m o d e r n e s , P a r is 1959 s. 135. 4 P o r. B I s. 27 n, 39; Ê. S i m a r d, L a n a tu r e e t la p o r té e de la m é th o d e s c ie n tifiq u e , P a r is 1958 s. 351; R. H o s t i e , D u m y th e à la re lig io n d a n s la p s y c h o lo g ie a n a ly tiq u e de C. G. J u n g , P a r i s 2 1968 s. 27 n.

(4)

[3] Z A S A D Y P R A C Y N A U K O W E J 17

T eoretyczne rozróżnienie m iędzy osobą ob serw atora i ekspe­ ry m e n ta to ra traci ra c ję b y tu w prak ty ce, poniew aż jed n a i ta sam a osoba pełn i na przem ian obydw ie funkcje. Podobnie z za­ stosow ania m etody ek sp ery m en taln ej do k o n k retn y ch p rzy p a d ­ ków w ynika, że nie zawsze jest m ożliw e w ykreślenie w yraźnej g ran icy m iędzy b iern ą a czynną postaw ą badacza. O bserw a­ to r bowiem , praw idłow o re je s tru ją c dostrzeżoną rzeczyw istość, może zająć wobec niej postaw ę czynną, nie w ykraczając poza g ranicę sw ych kom petencji.

T ak np. kto, zetknąw szy się z jak im ś p rzypadkiem chorobo­ wym , poczyni obserw acje nad dokładnym jego przebiegiem , w stosun ku do zjaw iska zachow uje postaw ę bierną. In n a jest jed n a k sy tu acja o bserw atora, k tó ry k o jarzy d an y p rzy pad ek z uprzednio n a b y tą w iedzą lub doświadczeniem , w zględnie tw o rzy hipo tezę w rezu ltacie przem y śleń nad dokonanym i spostrzeżeniam i. P rzem yślen ia te p rz y b ie ra ją fo rm ę istotnego dla m eto d y ek sp ery m en taln ej rozum ow ania, k tó re przebiega w oparciu o zestaw ione w celach porów naw czych dw a elem en­ ty: w yjściow y, tj. zjaw isko zaobserw ow ane, i kontro lny , tj. zjaw isko w yw ołane ek sp ery m en taln ie lub poznane na drodze dalszych obserw acji.5

Praw idłow ość samego rozum ow ania, jak i popraw ność w y ­ ciągniętych w niosków zależą zarów no od precyzji pojęć, ja k

i dokładności w u sta la n iu fak tó w .6 Im bardziej jakaś dziedzi­ na n a u k i jest skom plikow ana, ta k ja k to m a m iejsce z m edy­ cyną, ty m bardziej trzeb a rozum ow anie opierać n a ścisłej ob­ serw acji i dokładnej k ry ty ce ek sp ery m en taln ej, by w nioski były praw idłow e a błędy w yelim inow ane. Toteż zarów no ob­ serw ato r, ja k i ek sp ery m en tato r, w inni sta ra ć się o ja k n a j- popraw niejsze skonstatow anie faktów , stosując odpow iednie ku tem u środki. Obaj p o trz e b u ją tak iej sam ej spraw ności rę ­ ki, zręczności, inw encyjnego um ysłu, coraz bardziej p recy zy

j-5 P o r. B I s. 31. W e d łu g Cl. B e r n a r d a z a o b s e r w o w a n e p rz e z n a s z m ia n y w b u d o w ie z ja w is k a (s ta n В w s to s u n k u do A) n ie ś w ia d c z ą o jeg o a n o r m a ln y m c h a r a k te r z e , lecz o o d m ie n n y c h w a r u n k a c h , w ś ró d k tó r y c h z ja w is k o w y s tą p iło . W n a tu r z e b o w ie m n ie m a z ja w is k a n o r ­ m a ln y c h , a n ie z m ie n n e p r a w a n a tu r y u ja w n ia j ą z a le ż n ie od w a r u n k ó w ró ż n e s w o je o b licze. P o r. ta m ż e . 6 P o r. ta m ż e , s. 18.

(5)

nych narzędzi, k tó re po większej części są w spólne dla oby­ dw óch.7

N ajbardziej jed n a k dokładne ustalenie fak tów nie stanow i jeszcze nauk i, gdyż n ie fa k ty tw orzą naukę, ale idea przez te fa k ty insp irow an a.8· P o d w pływ em zaobserw ow anego zjaw iska pow staje w um yśle badacza h ip o tetyczn y sąd spostrzeżeniow y, czyli tzw. idea ek sp ery m en taln a, k tó ra m a n a celu w yjaśnić zjaw isko we w stęp n ej fazie badaw czej w sposób prow izorycz­ ny. Tego ro d zaju p ró b y in te rp re ta c y jn e , jako p rze jaw przyczy­ nowego m yślenia, m ają psychologiczne uzasadnienie, poniew aż

istn ieje w każdym człow ieku dążenie do spontanicznej in te r­ p reta cji zaobserw ow anych w y d arzeń (faktów czy zjaw isk).9

G eneza idei ek sp ery m en taln ej nie podlega żadnym regułom , czy teoriom , zależy raczej od in tu icji badacza, dlatego i m e­ toda e k sp ery m en taln a takiej idei nie nasuw a, lecz um ożliw ia popraw n e jej zużytkow anie dla osiągnięcia najlepszych w y ni­ ków w p racy badaw czej.10

7 P o r. ta m ż e , s. 17 n , 36, 158.

8 L ’id é e fo r m u lé e p a r les fa its r e p r é s e n te la sc ien ce. T a m ż e , s. 54. N a g ro m a d z o n y d ro g ą o b s e r w a c ji m a te r i a ł b a d a w c z y ja k o f a k t „ s u r o ­ w y ” p r z e k s z ta łc a ją w f a k t n a u k o w y te o r ie ja k o z w e ry fik o w a n e h ip o ­ te z y . P o r. ta m ż e , s. 39, 350. P o r. F. G r é g o i r e , L o g iq u e e t p h ilo ­ so p h ie d es sc ie n c e s, P a r is 1953 s. 173 n ; Ê. S i m a r d, dz. cyt., s. 344 n ; R. H o s t i e , dz. cyt., s. 29 n , o m a w ia a n a lo g ic z n e m y ś li J . M a r é с h a 1 a i J u n g a . 9 P o r. B I s. 64; W. R i e s e, L a p e n sé e c a u sa le e n m é d e c in e , P a r is 1950 s. 5 n. W p o s z u k iw a n iu p rz y c z y n y z ja w is k a m u s im y , ja k u czy d o św ia d c z e n ie , z a d o w o lić się o tr z y m a n ie m o d p o w ie d z i n a p y ta n ie j a k (p o z n a n ie w a r u n k ó w z a is tn ie n ia z ja w is k a ), a n ie d lacz eg o (w ła ś c iw a jeg o g en eza). P o r. B I s. 134, 113. 10 P o r. ta m ż e , s. 63 n, 66, Cl. B e r n a r d p rz e z in t u ic j ę ro z u m ie n a g łe z ja w ie n ie się n o w e j m y ś li, r o z j a ś n ia ją c ą k o n c e p c ję , k tó r a p o le g a n a u c h w y c e n iu n ie d o s trz e ż o n y c h d o tą d z w ią z k ó w m ię d z y z n a n y m i z u p rz e d n ie j o b s e r w a c ji e le m e n ta m i. P o r. ta m ż e , s. 65. T eg o r o d z a ju u ję c ie in t u ic ji b a d a w c z e j je s t z g o d n e z d z is ie jsz y m p o g lą d e m n a to z a g a d n ie n ie . P o r. L. d e B r o g l i e , C o n tin u e t d is ­ c o n tin u e n p h y s iq u e m o d e r n e , P a r is 1941 s. 79; F. G r é g o i r e , dz. cyt., s. 154. 288 n ; W. I. B. B e v e r i d g e , T h e a r t o f s c ie n tific i n ­ v e s tig a tio n , M e l b o u r n e 4 1961 s. 68 n. W e d łu g J u n g a in t u ic j a s t a ­ n o w i p r z e ja w c z y n n o śc i p o d ś w ia d o m y c h , ja k ie w y s tę p u ją w złożach p s y c h ic z n y c h je d n o s tk i. P o r. L a g u é r is o n p sy c h o lo g iq u e (a d a p t. R. С a h e n), G e n è v e 1953 s. 264. R. L e c l e r c q u tr z y m u j e p o d o b ­ n ie, u s t a la j ą c za H e l m h o l t z e m i P o i n c a r e tr z y e ta p y , k tó r e p ro w a d z ą do g e n e z y id e i in tu ic y jn e j ja k o te r m in u s ad q u e m : p rz y g o ­ to w a n ie d a lsz e (d z ie d z in a z a in te re s o w a ń ), p rz y g o to w a n ie b liższe (k o n ­ k r e t n a p r o b le m a ty k a ) i in k u b a c ję (p o w s ta n ie id e i w zło ża ch p o d ś w ia ­ d o m o ści, g d y ś w ia d o m e z a jm o w a n ie się p ro b le m e m z o sta ło p rz e rw a n e ).

(6)

[5] Z A S A D Y P R A C Y N A U K O W E J 19

Idea ek sp ery m en taln a, stanow iąc elem ent w yjściow y, pri-

m u m m oven s rozum ow ania, n a etapie przednaukow ym wiąże

się nierozłącznie w um yśle o b serw ato ra z w ia rą w su b iek ty w ­ n ą koncepcję in te rp re ta c y jn ą jak o zgodną z rzeczyw istością.11 Ta aprioryczna, w ierzeniow a koncepcja p rzy b iera u uczonego form ę hipotezy roboczej, k tó ra podaje próbne rozw iązanie p ro ­ blem u w sposób naukow y. H ipoteza robocza, jeśli jest zbudo­ w an a praw idłow o, nie może być w yłączna, ale pow inna w spół­ istnieć z in ny m i koncepcjam i do chw ili ich w eryfikacji przez e k sp ery m en t.12 N ależy więc uw zględniać hipotezy, k tó re w y d a ­ ją się niepraw dopodobne, gdyż m ogą one naprow adzić na ele­ m en t odkryw czy w obrazie poznaw anej rzeczyw istości.13

W ty m stad ium badaw czym uczony w yw ołuje zjaw isko w w aru n k ach , jakie w y d ają m u się n ajb ard ziej w łaściw e dla w y jaśn ien ia in teresującego go problem u. Z chw ilą jed nak, gdy ek sp ery m en t zaistnieje, obow iązuje badacza znów postaw a b iern a w sensie niezakłócania w niczym rozw ijającego się p ro ­ cesu, a tylko ścisłej jego ob serw acji od początku do końca.14 D opiero po zakończeniu procesu zjaw iskow ego, dokonanych ob­

serw acji i ich re je s tra c ji m a m iejsce zestaw ianie faktów , kon­ tro lo w anie jedn y ch przez drugie i w yciąganie odpow iednich w niosków .15 Są one w ynikiem tzw. rozum ow ania e k sp ery m en ­

E ta p e m c z w a rty m je s t m o m e n t „ o lś n ie n ia ” (n ag łe n a ro d z in y tw ó rc z e j id ei), a p ią ty m , w e d łu g J. H a d a m a r d a , s p r a w d z e n ie i u ś c iś le n ie k o n c e p c ji in tu ic y jn e j n a d ro d z e d a ls z e j p ra c y b a d a w c z e j. P o r. R. L e - c l e r c q , G u id e... dz. cy t., s. 74; J . H a d a m a r d, A n e ss a y on th e p sy c h o lo g y o f in v e n tio n in th e m a th e m a tic a l fie ld , N e w Y o rk (1945) 1954 s. 60— 63, 81. P r o b le m s a m e j g en e z y id e i in tu ic y jn e j tłu m a c z ą d w ie h ip o te z y : w y p o c z y n k u (p sy c h o fiz y c z n e g o o d p rę ż e n ia ) i ro z ła d o w a n ia „ b lo k a d y i n ­ te l e k tu a l n e j ” (o tw a r c ia d ro g i d la p o m y s łó w p o d ś w ia d o m y c h p rz e z u s u ­ n ię c ie p rz e s z k ó d z p o la św ia d o m o śc i). Z d a n ie m H a d a m a r d a w o k re s ie in k u b a c ji d z ia ła m e c h a n iz m p o d o b n y do p ro c e s u p r a c y ś w ia d o m e j. P o r. ta m ż e , s. 32—37. 11 P o r. B I s. 79, 55. 12 P o r. B I s. 63, 52 n. H ip o te z y n ie z w e ry f ik o w a n e p ro w a d z ą do s y ­ s te m ó w , k tó r e d la n a u k e k s p e r y m e n ta ln y c h n ie m a j ą z n a c z e n ia . P o r. ta m ż e . 13 P o r. B I s. 78. u P o r. ta m ż e , s. 44 n. 48 n. 15 Z e w z g lę d u n a te n a s p e k t d e d u k c y jn y m e to d y e k s p e r y m e n ta ln e j K . P o p p e r , n a z y w a ją h ip o te ty c z n o - d e d u k c y jn ą . P a r. T h e logic o f s c ie n tific d is c o v e r y , H u ts c h in s o n 1959 s. 63 η.

(7)

talnego, któ re obejm uje trz y etapy: obserw ację, hipotezę i ek s­ p e ry m e n t.16

U stalone w oparciu o k o n fro n tację w yników e k sp ery m en tu z hipotezą roboczą w nioski podlegają dalszej k on tro li i w e ry ­ fikacji przez tzw. k o n trp ró b ę. W poszukiw aniu bow iem bezpo­ średniej przyczyny zjaw iska, w zględnie okoliczności, k tó re je w a ru n k u ją łatw o popełnić błąd w rozum ow aniu: post hoc, e r­

go prop ter hoc, i wziąć zw ykły zbieg okoliczności za zw iązek

przyczynow y lub fu n k cjo n aln y zwłaszcza, gdy u stalo n y w y n ik idzie po linii naszej koncepcji in te rp re ta c y jn e j (hipotezy ro - bocznej).17 E k sp e ry m e n tu kontrolnego (kontrpróby) nie może zastąpić m ający szerokie zastosow anie w nau k ach p rzy ro d n i­ czych e k sp ery m en t porów naw czy, którego zadaniem je s t u sta ­ lenie, czy obserw acja sam ego zjaw iska była dokładna, tj. czy fa k t został sk o n stato w an y praw idłow o a elem en ty obce lu b po krew ne w n a le ż y ty sposób w yodrębnione.

P rzez ek sp ery m en t porów naw czy prag n iem y uniknąć niezn a­ nych nam błędów obserw acyjnych. J e st to spraw a bardzo skom plikow ana, gdy dotyczy zjaw isk fizjologicznych, gdyż ży­ w y organizm podlega n ieu ch w y tn y m dla ek sp ery m en tato ra zm iarom . N apotykane tu trudności dadzą się uchylić, gd y przy eksperym encie porów naw czym w nosim y do jednego z k ilk u zestaw iany ch organizm ów w szystkie potrzebne dla dośw iadcze­ n ia elem en ty z w y ją tk ie m tego, k tó ry stanow i p rzedm iot b a ­ dań. Jeżeli np. dokonujem y o peracji dwóch zw ierząt tego sa­ m ego g a tu n k u w w a ru n k ach jak n ajb ardziej do siebie zbliżo­ ny ch a obydw a zabiegi różnią się ty lk o jed n y m w prow adzo­ nym celowo elem entem (przedm iot eksperym en tu), m ożem y zaobserw ow ać w sposób praw idłow y sk u tk i operacji, u ja w n ia ­ jące się w odm iennym reagow aniu organizm ów obu zw ierząt n a zastosow any zabieg.18

Nie w ystarczy jed n a k dowieść, że dane okoliczności poprze­ dzają, w zględnie stale tow arzyszą zjaw isku, trzeb a jeszcze

16 P o r. B I s. 51, 57, 63; P. F o u 1 q u i é, C la u d e B e r n a r d , P a r is 1954 s. 73.

17 P o r. B I s. 96— 98. W. I. В. B e v e r i d g e p o d a je sz e re g p r z y k ł a ­ d ó w b łę d n e j in t e r p r e t a c j i w y n ik ó w o b s e r w a c ji i e k s p e r y m e n tó w , w o p a rc iu o ro z u m o w a n ie : p o s t hoc, ergo p r o p te r hoc. P o r. dz. cy t., s. 115— 119.

(8)

[7] Z A S A D Y P R A C Y N A U K O W E J 21 upew nić się, czy po usunięciu tych okoliczności zjaw isko za­ istn ieje w m yśl znanego po stu latu : sublata causa, to llitu r ef f e-

c tu s.19 Zadanie to spełnia e k sp ery m en t k o n tro ln y (e x p e rim e n - tu m crucis), k tó ry nie m a na celu w yk ry cia błędów obserw a­

cyjnych, gdyż suponuje, że zostały one już uprzednio w y eli­ m inow ane, lecz poddaje decydującej próbie sam w y n ik rozu­ m ow ania ek sperym en taln eg o.20

Nie w olno dyspensow ać się od k o n tro li n aw et w tedy, gdy stw ierd zo n y fak t w y d aje się być pow iązany w sposób koniecz­ ny lub sta ły z tow arzyszącym i m u okolicznościami, nie m a bo­ w iem innej drogi do stw ierdzenia, że w rozum ow aniu ekspe­ ry m e n taln y m nie popełniono błędu, jak poddanie w yn iku k o n trp ró b ie. Dopiero po p rzeprow adzeniu takiego procesu kon­ trolnego, k tó ry u siłu je zburzyć w łasne koncepcje zaw arte w hipotezie roboczej, m ogą być odnalezione rzeczyw iste, a nie pozorne tylko zw iązki z jego przyczyną najbliższą, w zględnie okolicznościam i w a ru n k u ją c y m i jego zaistnienie.21

Z ukończeniem tego stad iu m badań, k tó re stanow i n a jb a r­ dziej zn am ienn y p rzejaw dubium naukow ego w m etodzie eks­ p e ry m e n ta ln ej oraz jej elem en t podstaw ow y i in teg raln y , h i­ poteza robocza przekształca się w hipotezę zw eryfikow aną, czyli teo rię.22 W h ierarch ii w artości naukow ych najw yżej stoi

19 P o r. ta m ż e , s. 96 n.

23 Z a m ia s t w y r a ż e n ia e x p e r im e n t u m c ru c is K . A j d u k i e w i c z p r o p o n u je ja k o te r m in sp o lsz c z o n y „ e k s p e r y m e n t r o z s tr z y g a ją c y ”, p o ­ n ie w a ż c h o d z i tu o w y łą c z e n ie je d n e g o z d w ó c h c z ło n ó w d y le m a tu . T e rm in o lo g ia ła c iń s k a n ie n a w ią z u je w ię c do s y m b o lik i k rz y ż a (m ęki), lecz d ro g o w s k a z u o d w ó c h r a m io n a c h , w y z n a c z a ją c y c h k ie r u n e k , k tó r y o b ra ć n a le ż y n a s k r z y ż o w a n iu dró g . P o r. L o g ik a p r a g m a ty c z n a , W a r ­ s z a w a 1965 s. 231; W. S. J e V o n s, T h e p r in c ip le s o f sc ien ce, N ew Y o rk 1958 s. 519. 21 P o r. B I s. 96 n, 113. O k o lic z n o śc i te s ta n o w ią , z d a n ie m Cl. B e r­ n a r d a , sy n o n im p rz y c z y n y n a jb liż s z e j z ja w is k a . W y k ry c ie p o w ią z a ń m ię d z y z ja w is k a m i a w a r u n k a m i jeg o z a is tn ie n ia i w k o n s e k w e n c ji o k r e ś ­ le n ie ty c h w a r u n k ó w s ta n o w i cel m e to d y e k s p e r y m e n ta ln e j. P o r. t a m ­ że. N a tr a f n o ś ć ta k ie g o s f o r m u ło w a n ia w s k a z u je W. R i e s e , C la u d e B e r n a r d in th e lig h t o f m o d e r n sc ie n c e , B u ll H is t M ed 14 (1343) s. 286 n. 22 P o r. B I 97. N ie n a le ż y k o ja r z y ć , ja k s łu s z n ie p rz e s trz e g a Cl. B e r­ n a r d p o ję c ia d u b iu m n a u k o w e g o (filozoficznego), k tó r e je s t w y ra z e m p o s ta w y k r y ty c z n e j b a d a c z a , z p o ję c ie m s c e p ty c y z m u w o b e c z a sa d , n a k tó r y c h o p ie r a ją się n a u k i e k s p e r y m e n ta ln e . E k s p e r y m e n ta to r n ie je s t s c e p ty k ie m , g d y ż jeg o w ą tp ie n ie m a g ra n ic e , a są n im i fa k ty , s t w i e r ­ d zo n e n a u k o w o . P o r. ta m ż e , s. 93. 325, 348 n; M. di G i a n d o m e n

(9)

i-ta teoria, za k tó rą p rzem aw ia n ajw iększa liczba faktów . K ażda teoria m usi być jed n ak poddaw ana dalszej w ery fik acji wobec stałego p o stępu w iedzy i u jaw n ia n ia now ych faktów . Toteż eks­ p e ry m e n t krzyżow y (kontrpróba) stanow i jedno z ogniw n ie­ kończącego się łańcucha now ych pró b i poszukiw ań, któ re p ro ­ w adzą często do całkow itej rew izji panujących poglądów i przek reślen ia dotychczasow ych teo rii.23

G dyby zaniechać tego procesu, teo ria stałab y się dok try n ą, wobec k tó rej jesteśm y zdyspensow ani od w ery fik acji, ale sy­ stem d o k try n a ln y tk w i w naszym um yśle, a nie w zjaw isko­ w ej rzeczyw istości.24 T ylko poprzez stałą k o n tro lę ek sp ery m en ­ ta ln ą dotychczasow ych osiągnięć badaw czych m ożem y stopnio­ wo posuw ać się naprzód w jej poznaw aniu.25 T ak więc m eto ­ da e k sp ery m en taln a przebiega cyklicznie w oparciu o sta ły dialog m iędzy fak ta m i a ideą, św iatem zaobserw ow anych zja­

c o, F ilo so jia e m e d ic in a s p e r im e n ta le in C la u d e B e r n a r d , B a ri 1968 s. 177. T e rm in y : „ h ip o te z a — te o r i a ” s ta n o w ią d la n ie k tó r y c h a u to r ó w p o ­ ję c ie z a m ie n n e , p rz y w ię k s z e j je d n a k p re c y z ji z n a c z e n io w e j w y m a ­ g a ją r o z r ó ż n ie n ia w se n s ie , w ja k im je ro z u m ia ł Cl. B e rn a rd . T eg o z d a n ia są i w s p ó łc z e ś n i m e to d o lo g o w ie . P o r. Ê. S i m a r d, dz. cyt., s. 113. 23 P o r. B I s. 277 n. T ę s a m ą m y ś l w y ra ż a L. de B r o g l i e , o m a ­ w ia ją c e w o lu c ję p o g it/d ó w , h ip o te z i te o r ii w fizy ce. P o r. U n n o u v e a u v e n u e n p h y s iq u e , w R e v M e t M o r 56 (1951) s. 126 n. Im b a rd z ie j je s te ś m y ry g o r y s ty c z n i w ty m p ro c e s ie k o n tr o ln y m , k tó r y p o d d a je c o ra z n o w y m p ró b o m h ip o te z y (teo rie ) i k tó re g o k o n ­ s e k w e n c ją m oże by ć r e w iz ja d o ty c h c z a so w y c h p o g lą d ó w , ty m w ię k s z y u z y s k u je m y s to p ie ń p e w n o śc i co do o s ią g n ię ty c h w y n ik ó w . W ta k ic h n a u k a c h p rz y ro d n ic z y c h , j a k fiz y k a , c h e m ia lu b g e n e ty k a , g d z ie z n a n e d o ty c h c z a s p r a w a , p o w ią z a n e ze s o b ą w y n ik a n ie m t r e ś ­ c io w y m , tw o rz ą te o rię , p o tw ie r d z e n ie lu b o d rz u c e n ie h ip o te z y , t r u d ­ n e j do s p r a w d z e n ia za p o m o c ą b e z p o ś re d n ic h d o św ia d c z e ń , m o ż n a o s ią g ­ n ą ć n a d ro d z e p ró b y w y k a z a n ia fa łsz y w o śc i je j n a s tę p s tw a . Z e s p r a w ­ d z a n e j h ip o te z y H w y p ro w a d z a m y , k o r z y s ta ją c z p r z e s ła n e k n a le ż ą ­ cy ch do p r z y ję te j ju ż te o r ii T, p e w n e k o n s e k w e n c je E. J e ś li k tó r a ś z n ic h o k a ż e się fa łs z y w a , to z r e g u ły o d rz u c a m y s p r a w d z a n ą h ip o ­ te z ę ja k o fa łs z y w ą . J e ś li je d n a k w s z y s tk ie n a s tę p s tw a E o k a ż ą się p ra w d z iw e , to je s z c z e n ie u p o w a ż n ia n a s do je j p rz y ję c ia . D la u n ik n i ę ­ c ia b łę d n e g o w n io s k u p ró b u je m y w y p ro w a d z ić h ip o te z ę n a d ro d z e lo ­ g ic z n e j d e d u k c ji z p r z y ję te j ju ż te o r ii T i z a o b s e r w o w a n y c h fa k tó w z d o św ia d c z e n ia . D o p ie ro w te d y , g d y ta p r ó b a d e d u k c y jn a w y p a d n ie p o z y ty w n ie , h ip o te z ę p r z y jm u je m y i p o d n o s im y j ą do r z ę d u tw ie r d z e ­ n ia (teo rii). P o r. K . A j d u к i e w i с z, dz. cyt., s. 378, 380 n; E. B. W i l s o n , A n in t r o d u c tio n to s c ie n tific re s e a rc h , N e w Y o rk 1952 s. 28 n.

24 P o r. B I s. 350 n. 25 P o r. ta m ż e , s. 85.

(10)

[9] Z A S A D Y P R A C Y N A U K O W E J 23 w isk a hipotezą, k tó ra z kolei podlega k o n fro ntacji w św ietle f a k tó w .26

D la zilustrow ania, ja k w p rak ty ce stosow ał Cl. B e rn a rd m e­ todę e k sp ery m en taln ą na poszczególnych jej etapach w a rto przytoczyć klasyczny p rzy k ład z badań nad królikam i.

G dy pew nego dnia przyniesiono z ta rg u króliki, dostrzegł przypadkow o, że w yd zielan y przez nie mocz jest k laro w n y o odczynie kw aśnym , a nie m ętn y i zasadow y, jak zazwyczaj u traw o żern y ch (obserwacja). W poszukiw aniu najbliższej przyczyny tego zjaw iska n asu nęła się Cl. B ernardo w i re fle k ­ sja, że p rzejaw y m ięsożerności u królików uw idocznione w m o­ czu m ogły być w ynikiem traw ien ia tk an e k w w aru n k ach gło­ du (hipoteza robocza). P o tw ierd ził to doświadczeniem , w k tó ­ ry m k arm ienie (traw ą) i głodzenie królików na p rzem ian zm ie­ niało odczyn moczu, jak pierw o tn ie przypuszczał (ekspery­ m ent). D la w yelim inow ania nieznanych błędów o bserw acyj­ nych i spraw dzenia, czy i inne zw ierzęta traw o żern e k arm ią się w łasn ym m ięsem w czasie głodu, przeprow adził podobne do­ św iadczenie z koniem , w y n ik an alizy moczu był analogicz­ ny (eksperym ent porów naw czy). Chcąc uzyskać bezpośredni

dowód przeciw ny, k a rm ił k róliki m ięsem (gotow aną i oziębio­ ną wołowiną, k tó rą przy b rak u innego p o karm u żyw iły się

chętnie). Zgodnie z przew idyw aniem p o jaw iający się podczas ty ch prób mocz, m iał odczyn kw aśn y i w yraźn ą przejrzystość (eksp ery m ent krzyżow y).

W zakończeniu serii dośw iadczeń B e rn a rd dokonał sekcji królików , ażeby z au to p sji przekonać się o przem ianie m aterii, jak a zachodziła podczas procesu traw ien ia w organizm ie zw ie­ rz ą t traw ożern ych z n a tu ry . Ten e k sp ery m en t naprow adził fi­ zjologa, k tó ry dzięki swej precyzji badaw czej nie pom inął żad­ nego szczegółu naśw ietlająceg o zagadnienie, na now e tropy odkryw cze. O kazało się bowiem , że tłuszcze u leg ają przem ia­ nie w niższej, niż u m ięsożernych, części d w u n astn icy (oko­ ło 30 cm poniżej odźw iernika). Po ściślejszej obserw acji B

er-26 P o r. ta m ż e , s. 350. A n a lo g ic z n e s ta n o w is k o z a jm u ją m e to d o lo g o ­ w ie w sp ó łc z e śn i. P o r. G. B é n é z i , L a m é th o d e e x p é r im e n ta le , P a r is 1960 s. 2; R. L e с 1 e г с q, G u id e... dz. cyt., s. 32; Ê. S i m a r d, dz. cyt., s. 249.

(11)

n a rd dostrzegł, że ujście przew odu trz u stk i zbiega się z m ie j­ scem , gdzie w ytw orzone g ru d k i łim fatyczne zaw ierały em ulsję tłuszczow ą. F a k t ten pozwolił m u ustalić fu n k cję soku trz u s t­ kow ego w tra w ie n iu tłuszczów. Liczne eksp erym en ty, jakich później dokonał w oparciu o to odkrycie, um ożliw iły dokład­ niejsze zbadanie zjaw iska traw ien ia.27

Tw órcza m yśl Cl. B ern ard a, przejaw iająca się zwłaszcza w śm iały m i kon sek w entny m zastosow aniu m etod y eksp ery ­ m en taln ej do m edycyny, łącznie z n au k am i jej pokrew nym i, uległa dziś na ty m odcinku badaw czym dalszej rozbudow ie i pogłębieniu. Z ostały przede w szystkim bardziej uściślone podstaw ow e pojęcia obserw acji i ek sp ery m en tu .28

W iem y, że obserw acja może być n au ko w a p rzy użyciu p ro­ stych środków i in stru m e n tó w badaw czych, zastosow anie zaś skom plikow anej a p a ra tu ry nie decyduje jeszcze o ch arak terze naukow ym poczynionych spostrzeżeń. E lem ent isto tn y stanow i tu w ypadkow a p recy zji procesu badawczego i popraw nej in te r­ p reta cji osiągniętych w yników (w arunek zasadniczy i ro zstrzy ­ gający).29 W chw ili obecnej nie w y starczają już na ogół środki obserw acyjne, jak im i posługiw ał się Cl. B ern ard , a obserw acja potoczna nie w iele już d aje szans do posunięcia naprzód wiedzy.

U doskonalona a p a ra tu ra techniczna, używ ana dzisiaj przy badan iu zjaw isk niedostępnych dla zm ysłów zaciera jed n ak co­

27 P o r. B I s. 246— 251; L e ç o n s de p h y s io lo g ie o p é ra to ire , P a r is 1879 s. 38 n. N a m a r g in e s ie o p is a n e g o w y ż e j e k s p e r y m e n tu z k r ó lik a m i Cl. B e r n a r d w s k a z u je n a p rz e b ie g r o z u m o w a n ia e k s p e r y m e n ta ln e g o w ty m w y p a d k u . S p o n ta n ic z n e p o w ią z a n ie w y n ik u a n a liz y m o czu u k ró lik ó w z a n a lo g ic z n y m w y n ik ie m u m ię s o ż e rn y c h s ta n o w iło id e ę e k s p e ry m e n ta ln ą ,, sa m o zaś r o z u m o w a n ie in d u k c y jn e p rz y b r a ło fo rm ę n a ­ s tę p u ją c e g o sy lo g iz m u : o d c z y n m o c z u u m ię s o ż e rn y c h je s t k w a ś n y . K r ó lik i ta k i m o cz w y d z ie la ły , są w ię c „ m ię s o ż e r n e ” . I n n y m i sło w y , p o z b a w ie n ie k ró lik ó w p o k a r m u ro ś lin n e g o w p ły n ę ło n a z m ia n ę o d c z y ­ n u ic h m o czu , k tó r y d a w a ł o b ra z a n a lo g ic z n y do o b ra z u m o c z u u m ię ­ so ż e rn y c h . T a m ż e , s. 248.

O pis d a ls z y c h e k s p e r y m e n tó w m a ją c y c h n a ce lu z b a d a n ie fu n k c ji s o k u tr z u s tk o w e g o w tr a w i e n iu tłu s z c z ó w p o d a je Cl. B e r n a r d w p ra c y M é m o ir e s u r le p a n c ré a s e t s u r le rô le d u su c p a n c r é a tiq u e d a n s les p h é n o m è n e s d ig e s tifs , p a r tic u liè r e m e n t d a n s la d ig e s tio n d e s m .atières g ra sse s n e u tr e s , P a r i s 1856 s. 38— 164.

28 P o r. A. G. v a n M e i s e n , S c ie n c e a n d te c h n o lo g y , P it ts b u r g h 1961 (P h ilo s o p h ic a l s e r ie s 13) s. 315; E. W o l f f , dz. cy t., s. 1— 26.

(12)

[И ] Z A S A D Y P R A C Y N A U K O W E J 2,5

raz bardziej granicę m iędzy obserw acją a eksperym entem . O bserw acja bowiem w ym aga niem niej dokładnych narzędzi badaw czych, co i ek sp ery m en t.30 K ry te riu m biernej lub czyn­ nej postaw y badacza w stosunku do zjaw iska, w ysuw ane przez Cl. B ern ard a, nie da się już zastosować obecnie przy odróżnia­ n iu obserw acji od ek sp ery m en tu . N ależy raczej powiedzieć, że jeżeli ry sem ch ara k te ry sty c z n y m ek sp ery m en tu jest zm iana w aru nk ó w , w jak ich w ystąpiło zaobserw ow ane zjaw isko, to cechę zn am ien n ą obserw acji naukow ej stanow i zam iana na bardziej precy zy jn e środków służących do badań.31 O siągnięta dzięki udoskonalonym narzędziom p recy zja badaw cza może jed n ak w pew n ych p rzy p ad k ach stać na przeszkodzie p raw id ło ­ w ej obserw acji. Im głębiej bow iem obserw ator, czy eksp ery ­ m en ta to r w n ika w ta jn ik i m ate rii ożywionej n a jej płaszczyź­ nie m o lek u larn ej, tym w iększe zachodzi niebezpieczeństw o zniekształcenia sam ego przed m iotu badań, a p rzy n ajm n iej w y­ w ołania w nim tak ich zakłóceń, k tó re m ogą być przyczyną błędnych spostrzeżeń i w niosków .32

Ilu stra c ją tego fa k tu może być m ikroskop elektronow y, da­ jący 500.000, w zględnie n aw et 1.000.000 pow iększenie (m ikro­ skop E. W. M ii 11 e r a), k tó ry pozw ala zaobserw ow ać m oleku­ ły, ale ju ż jako suche szk ielety organiczne zabite przez żar elektronow ego prom ieniow ania w obrębie a p a ra tu ry bad aw ­ czej.33

W iem y, że w badan iach biologicznych, prow adzonych na szczeblu k o rp u sk u larn y m , m a zastosow anie obecnie pełniąca doniosłą fu n k cję w fizyce kw antow ej zasada nieokreśloności. T ak np. stw ierdzono, że m u tacje zachodzą przypadkow o i że

30 P o r. W. H . G e o r g e , dz. cyt., s. 92; p o r. E. W o l f f , dz. cyt., s. 12. P o s t u la t p o s łu g iw a n ia się c o ra z b a r d z ie j p r e c y z y jn y m i n a r z ę ­ d z ia m i s ta n o w i d z is ia j w a r u n e k k o n ie c z n y d la p o p ra w n e j o b s e rw a c ji. P o r. L. d e B r o g l i e , S u r les se n tie rs... dz. cyt., s. 192.

31 P o r. ta m ż e , s. 152. J e d n a k ż e p o m im o s ta le u d o s k o n a la n e j a p a r a ­ tu r y b a d a w c z e j o s o b iste u z d o ln ie n ia o b s e r w a to r a i e k s p e r y m e n ta to ­ r a p o z o s ta ją n a d a l z a s a d n ic z y m w a r u n k ie m o d k ry ć i p o s tę p u w k a ż ­ dej d z ie d z in ie n a u k p rz y r o d n ic z y c h , z w ła sz c z a je d n a k b io lo g ic z n y c h . P o r. F. G r é g o i r e , dz. cyt., s. 184. 32 N a te tr u d n o ś c i, p r z y n a jm n ie j w o g ó ln y c h z a ry s a c h , z w ra c a ł u w a ­ gę Cl. B e r n a r d , s ą d z ił je d n a k , że n ie m o g ą o n e ze z ro z u m ia ły c h w z g lę ­ d ó w z a h a m o w a ć p ro c e s u d alszeg o e k s p e r y m e n to w a n ia . P o r. B I s. 205. 33 P o r. R. C l a r k e , C la u d e B e r n a r d e t la m é d e c in e e x p é r i m e n ­ ta le , P a r i s 1961 s. 114; E. W o l f f , dz. cyt., s. 7 n.

(13)

nie m ożna przew idzieć, k tó ry osobnik przekaże sw em u potom ­ stw u cechę zm utow aną, ani też, w jak im k ieru n k u m u tacja pójdzie. Dopiero p rzy m ate ria le badaw czym o szerokim zasię­ gu przypadkow ość ta p rzy b iera cechy praw a, którego u sta le ­ nie nie jest jed n a k rzeczą łatw ą ze w zględu na zb yt szczupłe i niepew ne jeszcze osiągnięcia n a u k i w dziedzinie g en etyki.34 N ajp ro stszą i n ajp ew n iejszą m etodą w ery fik acji hipotezy n a­ ukow ej jest pow tórzenie zjaw iska. Tym czasem w dośw iadcze­ niach biologicznych, ja k słusznie p rzypom inał Bergson, nigdy nie jesteśm y w stanie reprodukow ać danego zjaw iska n aw et dw a razy. W obu bow iem przy p adk ach okoliczności poprzedza­ jące dośw iadczenie, choć zbliżone, nie będą takie sam e.35

W dziedzinie fizjologii, a zwłaszcza psychofizjologii, nie da się zastosować tego ro d zaju eksp ery m en tu porów naw czego m ię­

dzy dw om a n aw et podm iotam i, w k tó ry m by z naukow ą pew nością m ogła być w yelim inow ana p o praw k a z ty tu łu róż­ nic m iędzy obu organizm am i. Ten sam zaś podm iot, jeśli za­ leży nam na precyzji badaw czej, nie nad aje się do drugiego dośw iadczenia. Z m iany bowiem , jakie w nim n astąpiły , są nie tylko sk u tkiem stałej ew olucji, zw iązanej z rozw ojem każde­ go organizm u, któ reg o nie jesteśm y w stanie uchw ycić s ta ­ tycznie w dwóch różnych m om entach jego istnienia, ale i w y­ nikiem poprzedniej in terw en cji z pozostaw ionym i przez nią trw ały m i śladam i w psychosom atycznej budow ie organizm u. O rganizm ten rea g u je ju ż inaczej na zastosow ane bodźce, a rea k c ja jego ty m subtelniejsza, im u stró j w y k azuje bardziej skom plikow aną budow ę.36 Zachodzi tu podobny w ypadek, co przy re stitu tio ad in te g ru m u jednostki, k tó ra przebyła proces chorobow y.37

Stosow anie bio staty sty k i, czyli m etod staty styczn ych w bio­

34 P o r. H . K a l m u s , V a r ia tio n a n d h e r e d ity , L o n d o n 1957 s. 211. 35 P o r. P . W. B r i d g m a n , L a d o m a in e d u m ic ro s c o p e e t l’o b s e r ­ v a te u r W : L a m é th o d e ... dz. cy t., s. 124; E. W o l f f , dz. cy t., s. 4 η.

36 P o r. ta m ż e ; H. K l e i n s o r g e — C. K l u m b i e s , P s y c h o th e ­ ra p ie in K l i n i k u n d P r a x is , M ü n c h e n — B e rlin 1959 s. 375. D z is ie j­ sze o s ią g n ię c ia fiz jo - i p sy c h o fiz jo lo g ii rz u c iły w ię c e j ś w ia tła n a te tr u d n o ś c i, k tó r e s y g n a liz o w a ł ju ż Cl. B e rn a rd . P o r. B I s. 209, 220.

37 P o r. J . C. C a r t e r , T h e r e c o g n itio n o f m ir a c le s , T h e o l S tu d 20 (1959) s. 179.

(14)

[13] Z A S A D Y P R A C Y N A U K O W E J 27 logii, rozpow szechnione w ostatn ich czasach dopom aga do d a l­ szych uściśleń w yników eksperym entów , jak i obserw acji,

przeprow adzanych n ad m ateriałem grupow ym , poniew aż elim i­ n u je różnice indyw idualne, jakie w y stę p u ją na tle m ate ria łu jednostkow ego.38 S ta ty sty k a dopom aga tu p rzy planow aniu do­ św iadczeń, w ery fiko w aniu hipotez i w yprow adzaniu wniosków. Wobec ry su ew olucyjnego w m ateriale biologicznym , uw zględ­ n ia n y p rzy ocenie w yników elem en t zm iany, zapobiega dzięki m etodom staty sty czn y m w pew nym p rzy n ajm n iej stopniu trudnościom badaw czym i może być w y starczającą podstaw ą do sform ułow ania p raw a rządzącego danym zjaw iskiem .39

M etoda e k sp ery m en taln a Cl. B ern ard a w ym aga więc w za­ stosow aniu do biologii pew nej k o rek tu ry . Jedn akże k o rek tu ra ta nie dotyczy podstaw ow ych w ytycznych, k tó ry m i k ieru je się o b serw ato r i ek sp ery m en tato r, poniew aż akcentow ana tak sil­ nie przez a u to ra In tro d u ction praw idłow ość w zjaw iskach p rzy rod y , p an u jąca w m akrokosm osie, o rien tu je i nadal biolo­ ga w jego badaniach, chroniąc przed błądzeniem i odchylenia­ mi. D eterm inizm sta ty sty c z n y p okryw a się w tym w yp ad k u z zasadam i fizyki klasycznej.40

In tu ic ja i w yobraźnia, k tó ry c h znaczenie w badaniach n a u ­ kow ych po d k reśla Cl. B ern ard , a za nim m etodologow ie w spół­ cześni, sp ełn iają podstaw ow ą fu nk cję nie tylko u progu ro zu ­ m ow ania ek sperym entalnego, ale i w końcowej jego fazie.41 T ak więc doniosłość intuicy jn ego m yślenia p rzejaw ia się we w łaściw ym u staw ien iu p roblem u i k ry ty cznej ocenie przez sa­

38 P o r. E. W o l f f , dz. cyt., s. 5 n ; R. A m a d o u , . L a p a r a p s y c h o ­ logie, P a r i s 1954 s. 28.

39 Cl. B e r n a r d w y s u w a ł k o n k r e tn e z a s trz e ż e n ia p rz e c iw m e to d z ie s ta ty s ty c z n e j w m e d y c y n ie . D o ty c z y ły o n e p rz e d e w s z y s tk im n ie d o ­

k ła d n o ś c i w m a te r ia le , s łu ż ą c y m za p o d s ta w ę do o b lic z e ń w m y ś l w y ­ ty c z n y c h te j m e to d y . P o r. B I s. 220.

W y s u n ię te tu tr u d n o ś c i są ju ż o b e c n ie częścio w o u c h y lo n e d z ię k i u d o s k o n a le n iu m e to d b a d a w c z y c h , p o z o s ta ły n a to m ia s t n a d a l te , k tó r e p ły n ą z n a tu r y rz e c z y (p ra w o w ie lk ic h liczb n ie m oże Ьзгс z a sto s o w a n e do p r z y p a d k u p o szczeg ó ln eg o , w n io s k i u s ta lo n e w o p a rc iu o m a t e r i a ł b a d a w c z y d a ją ty lk o p ra w d o p o d o b ie ń s tw o a n ie p e w n o ść itp .)

40 P o r. L. d e B r o g l i e , L a p h y s iq u e n o u v e lle e t les q u a n ta , P a ­ ris 1947 s. 13; E. W o l f f , dz. cy t., s. 8, 10; S i d ’im m e n c e s p ro g r è s o n t é té fa its , d e p u is u n siècle, les g ra n d s p r in c ip e s p o sés p a r C la u d e B e r n a r d c o n c e r n a n t l’u tilis a tio n d u d é te r m in is m e d a n s l’é tu d e de la m a tiè r e v i v a n t s u b s is te n t d o n c. L. C l a r k e , dz. cyt., s. 124.

(15)

m ego badacza w łasnej hipotezy roboczej, poniew aż raz w y ­ tw orzo n y sąd spostrzeżeniow y u tru d n ia zajęcie postaw y obiek­ tyw n ej wobec badanej rzeczyw istości.42 Zw łaszcza jed nak w de­ cydującej fazie badaw czej, p rzy eksperym encie krzyżow ym , tra fn a a d ap tacja środków technicznych do postaw ionego celu zależy przede w szystkim od in tu icy jn y ch uzdolnień eksp ery ­ m en ta to ra i jego tw órczej w yobraźni.43 P en icylin ę o dkryto p rzed F l e m i n g i e m i korzy stan o z jej w arto ści leczniczych, dopiero jed n ak św iadom e, system atyczne zaatakow anie zagad­ nien ia w ram ach intuicyjnego rozum ow ania i w ysun iętych przez w yobraźnię sugestii dało w yniki zbaw ienne dla ludzko­ ści.44

Cl. B ern ard w ysuw a na m iejsce naczelne w rozum ow aniu ek sp ery m en taln y m k ry te riu m k o n trp ró b y , poniew aż pozw ala ono na ja k n a jd a lej posu n iętą k o n fro n tację hipotezy z rzeczy­ w istością.45 D zisiejsi m etodologow ie u w ażają rów nież k o n trp ró - bę za uw ieńczenie rozum ow ania ek sperym entalnego pod w a­ ru n kiem , że jego przebieg od hip otezy roboczej do końcowego w niosku był praw idłow y. Pow odzenie więc tego zabiegu kon­ trolnego zależy od p recy zji w zastosow aniu techn iki b ad aw ­ czej do idei ek sp ery m en taln ej n a w szystkich etapach rozum o­ w an ia.48

T u n ap o ty k am y n a trud n o ści i to ju ż na w stępn ym etapie badaw czym , gdy przed przy stąp ieniem do ek sp ery m en tu n a ­ stęp u je dekom pozycja zjaw iska na poszczególne elem enty z w ydzieleniem jednego, k tó ry w m yśl koncepcji in te rp re ta ­ cy jnej badacza tk w i u podstaw zjaw iska. Tego ro dzaju analiza jest spraw ą skom plikow aną zwłaszcza, gdy przedm iot ekspe­ ry m e n tu stanow i żyw y organizm , poniew aż nie posiadam y k ry ­ teriu m pewnego, któ re by nam gw arantow ało, że, w yłączając elem en t tk w iący u podstaw zjaw iska, nie usuw am y jednocześ­ nie innych, z k tó ry m i jest on w ew n ętrzn ie pow iązany.47 P o­

42 P o r. B I s. 56 n; R. L e с 1 e r с q, T r a ité de la m é th o d e s c ie n ti­ fiq u e , P a r is 1964 s. 58. 43 P o r. E. W o l f f , dz. cyt., s. 17. 44 P o r. W. I. В. B e v e r i d g e , dz. cyt., s. 93. 45 P o r. B I s. 97. 4S P o r. E. W о 1 f f, dz. cyt., s. 17. 47 P o r. B I s. 148; E. S i m a r d , dz. cy t., s. 292; W . R i e s e , L a pen sée... dz. cyt., s. 76.

(16)

[15] Z A S A D Y P R A C Y N A U K O W E J 29 przedzona przez dekom pozycję badaw czą o c h arak terze a n a li­ tycznym re k o n stru k c ja zjaw iska z n a tu ry rzeczy jest niekom ­ pletn a, poniew aż dla celów badaw czych w yelim inow ano z niej jed en ze składników , z d ru g iej zaś stro n y syn tetyczn y obraz rzeczyw istości, jak i pow staje w tej fazie badaw czej, nie zale­ ży od eksp ery m en tato ra, lecz od nieznanego nam jeszcze do­ brze procesu rozw ojow ego, k tó rem u podlega żyw y organizm .48 R ezu ltatem e k sp ery m en tu krzyżow ego nie zawsze jest a lte r ­ n atyw a: ta k lub nie, w y stęp u je tu rów nież sform ułow anie: tak lu b być może. T en d ru g i człon d y lem a tu nie podaje w praw dzie rozw iązania zagadnienia, ale n ap row adza w w ielu w ypadkach na płodne pom ysły in tu icy jn e, w skazując drogę do now ych o d k ry ć.49 Co w ięcej, nie zawsze eksp ery m en t krzyżow y w y stę ­ p uje jako k ry te riu m bezbłędne p rzy u stalan iu rzeczyw istego sta n u rzeczy. Z fak tu , że hipoteza A przeciw na В zostaje po­ tw ierdzona przez eksp ery m ent, nie w ynika jej popraw ność, gdyż obydw ie h ipotezy m ogą być fałszyw e. Jeśli, zdaniem D u h e m a, w m atem aty ce m iędzy dw om a tw ierdzeniam i sprzecznym i nie może być trzeciego pośredniego, to w n a u ­ kach em pirycznych w y jaśnienie tego sam ego zjaw iska przez dw ie sprzeczne hipotezy nie w yłącza jeszcze innych, k tó ry ch nie znam y, ale k tó re są poten cjaln ie możliwe. Na tę po ten ­ c ja ln ą m ożliwość w skazuje stały rozw ój n a u k em pirycznych i zw iązane z nim p ró by in te rp re ta c y jn e zm ieniającego się o b razu rzeczyw istości.50

Z d arzają się p rzypadki, że w y n ik e k sp ery m en tu krzyżow ego u tw ierd za uczonych w uprzednio pow ziętych b łędnych założe­ niach. G r é g o i r e p rzy tacza sły n n y p rzy k ład z e k sp ery m en ­ tem M i c h e l s o n a , p o w tarzan y m szereg razy z ty m sam ym rezu ltatem . E k sp ery m en t w yd aw ał się być krzyżow ym i p rze­ sądzać istn ien ie hipotetycznego eteru . E i n s t e i n w ykazał jedn ak, że b łąd tk w ił w klasycznej koncepcji m echaniki i p ły ­ nących stąd k onsekw encjach.51 Toteż Z daniem D uhem a i w spół­

48 P o r. E. W o l f f , dz. cyt., s. 23. 49 P o r. ta m ż e , s. 17 n. 50 P o r. P . D u h e m , L a th é o r ie p h y s iq u e , P a r is 1914 s. 286—289; F . C z a j k o w s k i , K o n c e p c ja w e r y fi k a c j i w te o r ii fi z y c z n e j w e d łu g P. D u h e m a (m a sz y n o p is A T K ) W a rs z a w a 1;305 s. 4(0—43. 51 P o r. P . D u h e m , dz. cyt., s. 150, 251 n.

(17)

czesnych m etodologów , tylko w ynik n eg aty w n y eksperym entu, krzyżow ego w skazuje jednoznacznie na fałszywość teo rii.52 P rz y w yn ik u pozytyw nym zagadnienie jest o tw arte, ek sp ery ­ m en t potw ierdza, um acnia i p o d trzy m u je tezę, k tó ra stale m u ­ si być w eryfikow ana, ja k tego- słusznie dom aga się Cl. B e r­ n a rd .53

II. W A R U N K I P R A C Y N A U K O W E J W B A D A N IA C H E K S P E R Y M E N T A L N Y C H

Na tle przedstaw ionych elem entów m etody ek sp ery m en ta l­ nej nakreślon ej w Introd u ctio n i Principes zarysow ują się w a ­ ru n k i, w ysunięte przez jej autora, jako konieczne w pracy ba­

daw czej, prow adzonej w edług tej m etody.

W arunkiem pierw szym i zasadniczym jest przygotow anie psychicznej postaw y badacza, k tó ry m w inien się uodpornić wobec spontanicznej tendencji, jak a tkw i w każdym człowie­ ku do in te rp re ta c ji zjaw iska w m yśl pow ziętych założeń. P o ­ stu la t jak n ajd alej posuniętego k ry ty cy zm u tak w ażny dla k aż­ dej dziedziny w iedzy m usi być p rzestrzegan y zwłaszcza w m e­ dycynie, k tó ra staw ia przed badaczem szereg skom plikow a­ nych i tru d n y c h zagadnień, zw iązanych z tajem n icą życia.54

S tąd m ożna zaryzykow ać paradoksalne tw ierdzenie, że dla dokonania odkryć trzeb a być ignorantem . Rozum ie się, że te ­ go rod zaju d ezy d erat nie p o kry w a się z popieraniem ig n o ran ­ cji jako tak iej, gdyż kto w ięcej posiada w iedzy w danej dzie­ dzinie, ten lepiej jest przygotow any do przeprow adzania b a ­

52 P o r. ta m ż e , s. 285. „ ...ty lk o w te d y e k s p e r y m e n t się p o w ió d ł, g d y się n ie p o w ió d ł ... ro z s tr z y g a ją c e z n a c z e n ie d la p o s ta w io n e j k w e s tii m o że m ie ć ty lk o e k s p e r y m e n t n e g a ty w n y .” T. K o t a r b i ń s k i , E le ­ m e n ty te o r ii p o zn a n ia , lo g ik i fo r m a ln e j i m e to d o lo g ii n a u k , W a rs z a w a 1961 s. 355. I n n y m i sło w y , j a k tr a f n ie f o r m u łu je to J e a n s , w y s ta r c z y je d n o z ja w is k o , b y z n iszczy ć h ip o te z ę , a n ie w y s ta r c z y m ilio n m ilio ­ n ó w , b y ją p o tw ie r d z ić . P o r. T h e n e w b a c k g r o u n d o f scien ce. A n n A rb o r 1959 s. 49. T a k i s ta n rz e c z y n ie o s ła b ia w n ic z y m f u n k c ji h ip o te z y , k tó r a m a za z a d a n ie p ro w a d z ić do c o ra z d o k ła d n ie js z y c h o b s e r w a c ji i n o w y c h o d k ry ć . N e g a ty w n y w y n ik e k s p e r y m e n tu w s k a z u je , że b a d a c z m oże b y ć n a tr o p ie czegoś n ie o c z e k iw a n e g o i n a d z w y c z a jn e g o , co z k o le i p o w in n o go z a c h ę c ić do d a ls z y c h p o s z u k iw a ń . P o r. H. P o i n с a ré. L a sc ie n c e e t l’h y p o th è s e , P a r i s 1935 s. 178 η.

(18)

[17] Z A S A D Y P R A C Y N A U K O W E J 31

dań, lecz chodzi tu o zdobycie w łaściw ej dyspozycji b ad aw ­ czej, polegającej na w yzbyciu się tkw iących uparcie w um yśle idei, zw iązanych z teorią, d la k tó re j szuka się uzasadnienia, unikając w szelkich k o n tra rg u m e n tó w .55 Nie znaczy to jed nak b y n ajm n iej, że w dążeniu do zachow ani postaw y k ry tyczn ej należy w yelim inow ać n aw et ideę ek sp ery m entaln ą, k tó ra tkw i u podstaw procesu badawczego, gdyż w ted y obserw acja nie p ro ­ w adziłaby do rozw iązania zagadnienia, lecz polegałaby na nie m ającej dla n au k i znaczenia re je stra c ji coraz to now ych fak ­ tów .56

Uczonem u, k tó ry w ierzy w teorię w łasn ą lub cudzą, nie tylko b rak przygotow ania do odkryć, ale rów nież i do popraw nych obserw acji, szukając bow iem argu m en tó w dla poparcia swych koncepcji, k ie ru je w sposób jed n o stro n n y w łasnym i spostrzeże­ n iam i.57 Może to być proces podśw iadom y jako w yn ik uczucio­

53 P o r. B I s. 73 n s P. D u h e m , dz. cyt., s. 289; W. R i e s e , La s tr u c tu r e lo g iq u e de la c o n tr e - é p r e u v e e x p é r im e n ta le . I n te r p r é ta tio n d ’u n e p a g e de Cl. B e r n a r d , A c ta B io th e o r 1(2 (1057/58) s. 187. 54 P o r. B I s. 69— 73. N a te n p o d s ta w o w y w a r u n e k p ra c y b a d a w c z e j z w ra c a u w a g ę p a ra p s y c h o lo g R. A m a d o u, dz. cyt., s. 29. K ry ty c z n ą p o s ta w ę , ja k a p o w in n a c e c h o w a ć b a d a c z a n a u k o w e g o , o sią g n ą ć m o ż n a je d y n ie n a d ro d z e d łu g o trw a ły c h i c ie r p liw y c h w y siłk ó w , co z k o lei w y m a g a s w o is te j ascezy . P o r. C. T r e s m o n t a n t , C o m m e n t Se pose a u jo u r d ’h u i le p r o b lè m e de l’e x is te n c e d e D ieu, P a r i s 1966 s. 47; J . L h e r m i 11 e, L e p r o b lè m e d es m ir a c le s , P a r is 1956 s. 78. 55 P o r. B I s. 71. P r z e d ty m n ie b e z p ie c z e ń s tw e m g ro ź n y m d la m y ś le ­ n ia n a u k o w e g o ró w n ie ż i w d z ie d z in ie m e d y c y n y p r z e s trz e g a T. v o n U e X k ü 11, L a m é d e c in e p s y c h o s o m a tiq u e (tłu m . R. L a u r e i l l a r d ) P a r i s 1966 s. 90. 56 P o r. w y p o w ie d ź Cl. B e r n a r d a n a t e m a t z n a c z e n ia id e i e k s p e r y ­ m e n ta ln e j d la b a d a ń n a u k o w y c h , B I s. 51 ns. 63. To sa m o p o d k re ś la G r é g o i r e , p o r. dz. cyt., s. 149.

I s tn ie n ie d r o b n o u s tr o jó w z a sy g n a liz o w a n e b y ło p rz e z u c z o n y c h już w w . X V II. P o tw ie r d z a ły to p ó ź n ie j b a d a n ia A p p e r t a. W 1850 R a y e r i D a v a i n e w id z ie li w e k r w i b a r a n a c h o reg o n a w ą g lik b a k te r ię , k tó r a s c h o rz e n ie w y w o ła ła , n ie w y c ią g n ę li je d n a k z te g o f a k ­ tu k o n s e k w e n c ji, d o p ie ro P a s t e u r w 1860 u m ia ł w ła ś c iw ie p a tr z e ć n a z n a n e ju ż n a u c e f a k ty , u jm u ją c je w ś w ie tle u p rz e d n io p o w z ię te j k o n ­ c e p c ji o n a tu r z e ży cia . K o n c e p c ja t a w y r a z iła się w o k re ś lo n y m p y ­ ta n iu , p o s ta w io n y m n a tu r z e . P o r. ta m ż e , s. 147, 149.

57 T ego r o d z a ju te n d e n c ja , j a k s łu s z n ie z w ra c a u w a g ę B e v e r i d - g e, p ro w a d z ić m o że n a b e z d ro ż a ,gdy b a d a c z s to s u je ry z y k o w n ą m e ­ to d ę in te r p o la c ji (u z u p e łn ia n ie p u s ty c h m ie js c m ię d z y u s ta lo n y m i ju ż fa k ta m i) lu b e k s tr a p o la c ji (w y jśc ie p o za s e r ię o b s e r w a c ji w p r z y ­

p u sz c z e n iu , że f a k ty z a c h o w u ją n a d a l te n sa m k ie ru n e k ). P o r. dz. cyt., s. 90 n. N ie b e z p ie c z e ń s tw o in te r p o la c ji je s t d la b a d a c z a duże, p o n ie w a ż w p e w n y m o k re ś lo n y m m o m e n c ie w y d a w a ć się m u m oże, że ilo ść p o ­ c z y n io n y c h o b s e r w a c ji i e k s p e r y m e n tó w w y s ta r c z a ju ż d la w y k r e ś le n ia

(19)

wego p rzyw iązania do w łasnych poglądów i w ierzeń (filozo­ ficznych i religijnych), co w konsekw encji w y tw arza naukow y zabobon.58

S tąd d ru g i w a ru n e k konieczny p rzy p racy badaw czej, k tó ry m ożna u jąć w zasadę: nie należy nigdy obserw ow ać, w zględnie eksperym entow ać dla potw ierd zenia sw ych idei, lecz tylko dla ich kontroli. Inny m i słowy, w y n ik i ek sp ery m en tu w inno się p rzyjm ow ać w tej form ie, w jakiej się zjaw ia ją ze w szystkim i n ieprzew idzianym i i zask ak ujący m i okolicznościam i.59 Jeżeli

k rz y w e j c ią g łe j m ię d z y u s ta lo n y m i z ja w is k a m i, z w ła sz c z a g d y są one do sie b ie b a rd z o z b liżo n e, a ró ż n ic a (p rz e rw a ) m ię d z y n im i p r a k t y c z ­

n ie n ie d o s trz e g a ln a . P o r. P. L e c o m t e d e N o i i y , L ’h o m m e d e v a n t la sc ien ce, P a r is 1947 s. 55. T e n d e n c ję do s p o s trz e g a n ia teg o co c h c e m y sp o s trz e c , u w a ż a S e l y e za je d n ą z n a jc ię ż s z y c h c h o ró b u m y s ło w o śc i n a u k o w e j i n a z y w a j ą „ n is z c z y c ie ls k im o p ty m iz m e m ” (c o r r u p tiv e o p ti­ m ism ). P o r. F ro m d r e a m to d is c o v e r y , N e w Y o rk 1964 s. 85. P o d o b n e n ie b e z p ie c z e ń s tw a k r y j ą się w p ró b ie e k s tr a p o la c ji u s t a ­ lo n y c h ju ż w n io sk ó w . N a w e t p rz y b a rd z o p re c y z y jn e j m e to d z ie b a d a ń je s t rz e c z ą z a w sz e r y z y k o w n ą w n io s k i te s to s o w a ć do z ja w is k p o d o b ­ n y ch , a le w o d m ie n n y m w y s tę p u ją c y c h k o n te k ś c ie . H is to r ia odkryć- w ró ż n y c h d z ie d z in a c h w ie d z y d a je n a to lic z n e p rz y k ła d y . S tą d z n a ­ n y a k s j o m a t m e d y c z n y : „ n ie m a c h o ró b , s ą ty lk o c h o rz y .” P o r. E. S i- m a r d, dz. cy t., s. 1;5'2 n ; P . G e g e s i K i s s , K r a n k h e it u n d H e ilu n g , B u d a p e s t 196.5 s. 16.

58 ...u n e s u p e r s titio n s c ie n tifiq u e . B I s. 71.

59 P o r. B I s. 72; L e ç o n s de p h y s io lo g ie ... dz. cy t., s. 37. K r y ty k a p o d k r e ś la z u z n a n ie m g o to w o ść Cl. B e r n a r d a do o d rz u c e n ia lu b z m o ­ d y fik o w a n ia w ła s n e j h ip o te z y , g dy ty lk o n ie p o tw ie r d z a ły je j z a o b s e r­ w o w a n e fa k ty . Ś w ia d c z y o ty m n a s tę p u ją c y p r z y k ła d z p r a c y b a d a w ­ czej fiz jo lo g a . O p ie r a ją c się n a p r z y jm o w a n e j z a jeg o c zasó w p o ­ w s z e c h n ie h ip o te z ie , że im p u ls y w o rg a n iz m ie p rz e c h o d z ą w z d łu ż n e r ­ w ó w w s p ó łc z u ln y c h i p o w o d u ją r e a k c je c h e m ic z n e , k tó r y c h p r z e j a ­ w e m je s t p o d w y ż sz e n ie , w z g lę d n ie o b n iż e n ie t e m p e r a t u r y c ia ła , Cl. B e r n a r d p rz e c ią ł k ró lik o w i w s p ó łc z u ln y n e r w szyi, o c z e k u ­ ją c o z ię b ie n ia s k ó r y z w ie rz ę c ia po le w e j s tr o n ie g ło w y n a d p r z e c ię ­ ty m n a szy i n e rw e m . O b n iż e n ie t e m p e r a t u r y m ia ło b y ć n a s tę p s tw e m w y w o ła n y c h p rz e z d o k o n a n y z a b ie g z a k łó c e ń w r e a k c j a c h c h e m ic z ­ n y c h o rg a n iz m u , a z w ła sz c z a w z w o ln io n y m p ro c e s ie s p a la n ia w e k rw i, k tó r y u w a ż a n o za p rz y c z y n ę c ie p ło ty c ia ła . K u w ie lk ie m u z d z iw ie n iu B e r n a r d a e k s p e r y m e n t w sw y m w y n ik u m ia ł p rz e b ie g k ra ń c o w o o d m ie n n y . N a ty c h m ia s t po p rz e c ię c iu n e rw u w y s tą p ił w z m o ż o n y o b ie g k r w i i p o d w y ż s z e n ie o c ie p le n ia s k ó ry . T e r ­ m o m e tr w ło ż o n y do le w e g o u c h a k r ó lik a w s k a z y w a ł c z te ry s to p n ie ró ż n ic y p o w y ż e j te m p e r a t u r y u c h a p ra w e g o . R ó ż n ic a w c ie p ło c ie s k ó ­

ry b y ła w y c z u w a ln a n a w e t p rz y d o tk n ię c iu r ę k ą : n ie s ta n o w iła z ja ­ w is k a p rz e jśc io w e g o , s k o ro p rz y a n a lo g ic z n y c h e k s p e r y m e n ta c h m o g ła s ię u tr z y m y w a ć p rz e z s z e re g ty g o d n i po z a b ie g u . U czo n y s ta n ą ł w o b ec f a k tu , że p rz e p ły w k r w i p rz e z tę tn ic ę re g u lo w a n y je s t sy s te m e m w s p ó łc z u ln y m i że w ię k s z y je j d o p ły w do ro z k u r c z o n y c h n a c z y ń w s k u ­ te k p rz e c ię c ia n e r w u w y w o ła ł o c ie p le n ie sk ó ry . J e s t rz e c z ą z n a m ie n ­ n ą o św ia d c z e n ie Cl. B e r n a r d a , że z ja w is k o to d o s trz e g ł po ra z p ie r w

(20)

-[19] Z A S A D Y P R A C Y N A U K O W E J 33

idea (hipoteza) jest słuszna, w y trzy m a próbę k o n fro n tacji z faktam i, jeżeli błędna, ek sp ery m en t m a na celu w św ietle faktów ten błąd n ap raw ić.60

Jed y n ie n a drodze obiektyw nego u stalan ia faktó w dokonuje się postęp w nauce, k tó ry polega n a zm ianie poglądów dotych­ czasow ych w oparciu o zw iększający się stale zasięg m ate ria łu obserw acyjno -ek sp erym en taln eg o . Nie tyko jed n ak pom noże­ nie tego m ate ria łu pozw ala naśw ietlić w sposób odm ienny b a­ dane zagadnienie i zm usza do skorygow ania ustalonych w nio­ sków. W nioski te m ają w artość w zględną rów nież z ty tu łu nie­ doskonałości poczynionych spostrzeżeń oraz błędów lub n ie ­ ścisłości, popełnianych ze w zględu na b rak i techniczne, zw ią­ zane z każdą a p a ra tu rą badaw czą.61 Zw łaszcza lekcew ażenie szczegółów w przeprow adzonych obserw acjach i przedw czesne uogólnienia w rozum ow aniu ek sp ery m en taln y m m ogą tu mieć daleko idące konsekw encje. Toteż należy mieć stale otw arte oczy na w szelkie szczegóły w y stęp u jące w zjaw isku oraz p rzy ­ padkow e odkrycia i starać się w yjaśn ić ich genezę.62

Zarów no więc obserw ator, ja k i e k sp ery m en ta to r w inni za­ chow yw ać jak n a jd a lej posu n iętą ostrożność i precyzję b ad aw ­ czą, stosując stale jako trzeci w a ru n e k m etodycznie prow adzo­ nych poszukiw ań dubium naukow e, posuw ając się naprzód

szy d o p ie ro w r. 1851, choć ju ż od d z ie s ię c iu l a t w y k o n y w a ł sz e re g r a z y d o ś w ia d c z e n ie z p rz e c ię c ie m n e r w u w sp ó łc z u ln e g o . Z a o b s e rw o ­ w a n e w y ż e j p r z e ja w y u c h o d z iły je g o u w a d z e , k tó r ą s k u p ia ł n a ź r e ­ n ic y k r ó lik a , a n ie n a in n y c h z m ia n a c h z a c h o d z ą c y c h w o rg a n iz m ie z w ie rz ę c ia . O d k ry c ie Cl. B e r n a r d a s ta n o w i je d n o z n a jp o w a ż n ie js z y c h o s ią g ­ n ię ć w n a u c e o k r ą ż e n iu k r w i (p rz e p ły w k r w i p rz e z tę tn ic ę p o z o s ta je

w śc isłe j z a le ż n o śc i od u k ła d u n e u ro w e g e ta ty w n e g o ) , a m ogło b y ć d o ­ k o n a n e je d y n ie d la te g o , że s ły n n y fiz jo lo g n ie w a h a ł się, s to ją c w o b ec

f a k tu , p o rz u c ić p a n u ją c e j p o w s z e c h n ie h ip o te z y , k tó r ą i sa m u w a ż a ł d o tą d za s łu s z n ą . P o r. B I s. 271—273; p o r. W. I. B. B e v e r i d g e , dz. cyt., s. 42 n, 48 n.

00 P o r. B I s. 76 n. 9ł2; L e ç o n s d e p h y sio lo g ie ... dz. cyt.„ s. Ii3 n. 61 P o r. ta m ż e , s. 266, 68.

62 Cl. B e r n a r d s łu s z n ie p o d k r e ś la f u n k c ję p rz y p a d k o w y c h o d k ry ć d la p o s tę p u w ie d z y e k s p e r y m e n ta ln e j. P o r. ta m ż e , s. 270 n, 263; F. M e n t r é , L e h a s a r d d a n s les d é c o u v e r te s s c ie n tifiq u e s d ’a p rè s Cl. B e r n a r d , R e v P h il 4 (1904) s. 673 n ; M. d i G i a d o m e n i c o , dz. cyt., s. 172. L. de B r o g l i e p o d a je p rz y k ła d y , ja k d o k ła d n a i c ie r p liw a o b s e r w a c ja d r o b n y c h n a p o z ó r szczegółów , w y s tę p u ją c y c h w z ja w is k u , d a ła p o c z ą te k n ie z w y k le d o n io s ły m o d k ry c io m w d z ie ­ d z in ie fiz y k i. P o r V e rs l’e x p lic a tio n d e s s p e c tr e s de l’a to m e W : A l - m a n a c h d e s sc ie n c e s, P a r i s 1950 s. 10.

(21)

o ty le tylko, o ile w poczynionych już i zw eryfikow anych przez ek sp ery m en t obserw acjach z n a jd u ją się p u n k ty oparcia do dalszych dociekań. P rz y k o nsekw entnym stosow aniu m eto- ty ek sp ery m en taln ej n a w e t te w yjściow e p u n k ty oparcia s ta ­ now ią zagadnienie, a badacz nau ko w y w inien je porzucić, jeś­ li zm usza go do tego w ym ow a fak tó w .63

W dążeniu do w yk ry cia pow iązań zjaw isk z n ajbliższą p rzy ­ czyną, w zględnie okolicznościam i w a ru n k u ją c y m i ich zaistnie­ nie, k ieru jem y się zasadą, p łynącą z panującego w rzeczyw i­ stości em pirycznej determ in izm u, że w jednakow ej sy tu acji ek sp ery m en taln ej w y stę p u ją jednakow e zjaw iska.64 W m yśl tej zasady w szelkie odchylenia od oczekiw anego przez n as w y n i­ ku z n a jd u ją w ystarczające w yjaśnienie w u k ry ty m zw iązku m iędzy elem entam i, jakie wchodzą do budow y danego zjaw i­ ska, w zględnie m iędzy zjaw iskiem a jego kontekstem . N ajczę­ ściej odchylenia te są p rzejaw em intensyw niejszego działania czynników składow ych zjaw iska, którego w e w n ętrzn y m echa­ nizm pozostaje dla nas nieznany. S tąd cz w a rty i ostatn i w a ru ­ nek p racy badaw czej, prow adzonej w edług m etody ek sp ery ­ m en taln ej, że w in te rp re ta c ji zjaw isk nietypow ych nie m ożna żadnego z nich kw alifikow ać iako w y jątk u . N aw et w ydarzenie uchodzące w edług naszego poglądu za ab su rd aln e nie jest n ie­ m ożliw e samo w sobie, nie znam y bowiem w szystkich praw ,

63 P o r. B I s. 73 n, 85, 87. 64 P o r. ta m ż e , s. 119. W ś w ie tle te o r ii k w a n tó w p e w n o ść , ja k ą d a ­ w a ł o b r a z d e te r m in is ty c z n y ś w ia ta , z o s ta ł z a s tą p io n y , z w ła sz c z a o d ­ n o ś n ie do z ja w is k w m a k ro k o s m o s ie , p e w n o ś c ią w y n ik a ją c ą z r a c h u n ­ k u p ra w d o p o d o b ie ń s tw a w o p a rc iu o p r a w a s ta ty s ty c z n e . T o też, ja k się w y r a ż a L. d e B r o g l i e , w ż a d n y m w y p a d k u n ie m o ż n a u tr z y ­ m y w a ć , że k o sm o s u le g a k a p ry s o m . P o r. S a v a n ts ... dz. cyt., s. 59. Co w ię c e j, z d a n ie m w y b itn e g o fiz y k a , z a g a d n ie n ie m o ż liw o śc i u z g o d n ie n ia d e te r m in is ty c z n e j k o n c e p c ji ś w ia ta z te o r ią k w a n tó w n ie zo sta ło d e ­ f in ity w n ie p rz e s ą d z o n e i w y m a g a d o d a tk o w y c h p rz e m y ś le ń . L a p h y ­ s iq u e q u a n tiq u e r e s te r a - t- e lle in d é te r m in is te ? P a r i s 1953.

N a le ż y z a z n a c z y ć , że w o d ró ż n ie n iu od d e te r m in iz m u p rz y r o d n ic z e ­ go, k tó r y n a d a l je s t jesz c z e p rz e d m io te m d y s k u s ji, d e te r m in iz m m e to ­ d o lo g ic z n y n ie b u d z i sp rz e c iw u , p o n ie w a ż u ła t w i a p ro c e s b a d a w c z y i p ro w a d z i do o d k ry ć . O d k ry c ia te są m o ż liw e je d y n ie w o p a rc iu o o r ie n ta c ję d e te r m in is ty c z n ą w s e n s ie m e to d y c z n y m . S ta d z n a n a r e ­ g u ła : u w a ż a ć za p ro w iz o r y c z n e w sz e lk ie o d c h y le n ia od z n a n y c h n a m p r a w i s t a r a ć się z a w sz e s p r o w a d z a ć je do p a n u ją c e j w p rz y r o d z ie p ra w id ło w o ś c i. P o r. E. S i m a r d, dz. cyt., s. 320; J . A r s a c, P r o ­ p h é tie , P r o v id e n c e e t h is to ir e . W : L ’a v e n ir , P a r i s 1964 (S e m a in e des in te lle c tu e ls c a th o liq u e s 1963) s. 122 n.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Świetlicę wietrzy się ( nie rzadziej, niż co godzinę w trakcie przebywania dzieci w świetlicy), w szczególności przed przyjęciem dzieci oraz po przeprowadzeniu dezynfekcji.

nych i kurczeniu się tektury porgamiin odstaje od oprawy, nadym a się i fałduje, i' tworzy ja k gdyby luźną membranę.. Obok tych pergam inow ych opraw,

Uczniów szkoły obowiązują noszenie osłon ust i nosa w przestrzeniach wspólnych (między innymi korytarze, szatnie, łazienki) oraz ogólne zasady higieny: częste mycie

● mogą wejść do szkoły wyłącznie bocznym wejściem i przebywać tylko na parterze w części korytarza prowadzącego do sekretariatu; w pozostałych częściach budynku tylko

1. Pomiaru temperatury dokonuje pracownik wyznaczony przez dyrektora szkoły. Należy uzyskać zgodę pracowników/rodziców/opiekunów prawnych dziecka na pomiar

d) unikanie częstej zmiany pomieszczeń, w których odbywają się zajęcia-zmiana sali będzie następować tylko na zajęciach informatycznych, wychowaniu fizycznym;.. e)

Zaleca się korzystanie przez dzieci i uczniów z przebywania na świeżym powietrzu (boisku szkolnym). Podczas zajęć można korzystać tylko z takich pomocy,

będzie zamieszczony na stronie internetowej szkoły. Uczniowie uczestniczący w zajęciach na terenie szkoły mogą korzystać z biblioteki. Należy wyznaczyć strefy dostępne