• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Raciborskie. R. 23, nr 25 (1158).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Raciborskie. R. 23, nr 25 (1158)."

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

WTOREK 24 CZERWCA 2014 r. cena 2,80 zł (8% VAT) nowiny

RACIBORSKIE

Rok XXIII

Nr indeksu 38254X | ISSN 1232-4035 | www.nowiny.pl | nr@nowiny.pl | Nr 25 (1158)

30 OSÓB DO ZWOLNIENIA W RACIBORSKICH SZKOŁACH? SPRAWDZILIŚMY CZY TO MOŻLIWE.

LU

R <

O

Nauczyciele '

WALCZĄ i O PRACĘ

WSZYSTKIE GMINY

TYLKO U NAS

KRZANOWICE

Relacja z gminnych zawodów OSP

NĘDZA

Tajne raporty z biblioteki w sądzie

KUŹNIA RACIBORSKA

Relacja z Przystanku Turze

KRZYŻANOWICE

Jak gmina świętowała swoje 40-lecie

KORNOWAC

Młode talenty na kobylskiej scenie

STRONY O 10 - 14

O

Belfer przebrany za rewolucjonistę z bronią to wyjątkowo trafny komentarz do zbliżających się rozstrzygnięć na oświatowym ryn­ ku pracy. Dni Raciborza pokazałyjakmocny to punkt w społecznej strukturze miasta - bez placówek oświatowych korowód na sta­

dion skończyłby się na oficjelach. Od tego środowiska wiele zale­ ży jeśli chodzi o wynikwyborów samorządowych i władzewiedzą, że muszą się z nim liczyć. Tymczasem niż demograficznynie tylko puka, ale już wali pięściami do drzwi szkół. Między ostatnim, a pierwszym dzwonkiem w szkołach rozegra się batalia o przyszłość zatrudnionej tam kadry. Oliwy do gnia dolewa złowieszcza pro­ gnoza radnego miejskiego Franciszka Mandrysza, który uważa, że wskutek aktualnej polityki władz miejskich wkrótce pracę w szko­

łach straci nawet 30 osób.

CZYTAJ WIĘCEJ NA STRONIE 4

o

o

G

Szpital ma

związane ręce

Lecznica w Raciborzu już za kilka mie­

sięcy tego roku szacuje swoje nadwyko- nania na blisko dwa miliony złotych. - Mamy potencjał aby wykorzystać zasoby kadrowe i sprzętowe, jednak pieniądze są ograniczone. Na oddziale wewnętrzym II już po otrzymaniu kontraktu na dany rok wiemy, że będzie nam brakować milion złotych. Gdybyśmy mieli więcej pienię­

dzy, moglibyśmy przyjąć więcej osób, co byłoby z korzyścią dla pacjentów i nasze­

go wyniku finansowego - mówi dyrektor

Rudnik. AKTUALNOŚCI 9

PIĄTA ROCZNICA ŚMIERCI

KSIĘCIA FRANZA ALBRECHTA o 17

MAKABRA W

HIPERMARKECIE FELIETON ARTURA WIERZBICKIEGO o 6

* Krystian Paletta, nauczyciel historii

ISSN 1232-4035

771232 403105

8^ rm w

JUNIORNOWINK

! INSPIRACJI I INFORMACJI 01ARODZICA|CZYLI WSZYSTKO 0 OZItCIACH I OLA OZIECI

CZAS NA WAKACJE!

\ w G1,

\ przebrany 1 zokazji Dni

Raciborza

Ok

Wzór wiecznej miłości

- Na szczęście nie była dziewczyną kolegi - mówi nam jubilat, który przeżył z żoną 55 lat, a poznał ją na potańcówce. Gdyby nie przyzwolenie kolegi, że może z nią tańczyć, piękna historia miłosna nigdy nie zostałaby opowiedziana.

LUDZIE TEJ ZIEMI O 23

Autobus zmiażdżył stopę dziewczynce

Do zdarzenia doszło 17 czerwca około godz.

15.00 w Modzurowie. 8-letnia dziewczynka wsadziła nogę pod odjeżdżający z przystan­

ku autobus. Jak poinformował nas podkom.

Mirosław Szymański z KPP w Raciborzu, prawdopodobną przyczyną zdarzenia była nieostrożność bawiących się na przystanku dzieci - jedno z nich popchnęło dziewczynkę.

34-letni kierowca autobusu był trzeźwy.

PATROL O 8

Pani prezes dalej rządzi

Nowe władze w Śląskim Uniwersytecie Trze­

ciego Wieku w Raciborzu. Na czele ponow­

nie Czesława Kordyaczny. Na stronie seniora przeczytają państwo kto wszedł do zarządu najstarszej uczelni w mieście.

STRONA SENIORA O 30

Z Lubomi

do Ekstraklasy

Portal sportnowiny.pl przepro­

wadził wywiad z piłkarzem Piasta Gliwice Kamilem Wilcz­

kiem. Utalentowany napastnik zaczynał swoją karierę w Silesii Lubomia i rywalizował w Pod- okręgu Racibórz.

SPORT.NOWINY C 35

(2)

ZŁOŚLIWY PRZEGLĄD MIESIĄCA

Pióremnaczelnego

BOŻYDAR NOSACZ

Co grozi radnemu podczas udoju krów?

Oj, narobiło się w raciborskim po­

litycznym grajdołku, narobiło. A wszystko przez nauczycieli. Naj­

pierw dyrektor Gimnazjum nr 5 niezbyt elegancko zapolował na uczniów. Prezydent Mirosław Lenk podobno odciął się na spo­

tkaniu dyrektorów szkół od jego metod i uznał, że jest po sprawie.

A tu nagle jego dwaj dotychczaso­

wi koalicjanci czyli radni Andrzej Lepczyński i Franciszek Mandrysz publicznie zrugali go za rzekome fa­

woryzowanie G5 względem innych gimnazjów. W domyśle, np. wobec G3, którego dyrektorem jest Nor­

bert Mika. Tego ostatniego, jako rzekomego inspiratora krytyki, wskazał publicznie prezydent, cze­

mu Mandrysz zresztą specjalnie nie zaprzecza. - Jestem tubą tych, co mnie wybrali i zawsze będę mó­

wił to, o co mnie poproszą - przy- znaje. Mam wątpliwości czy był to bardziej odważny akt lojalności rad­

nego czy raczej usprawiedliwienie.

Tuba bowiem, jak wiadomo, jest in­

strumentem dętym, sama muzyki nie tworzy będąc wyłącznie twór­

czym narzędziem tego, który w nią dmie. Tak czy siak „tuba”, która wy­

mknęła się spod kontroli i wydaje nieproszone dźwięki przestała się podobać kolegom z koalicji. Radny Mandrysz ma być za karę odwo­

łany z funkcji przewodniczącego miejskiej komisji budżetu i finan­

sów, a cały wyrodny duet Mandrysz - Lepczyński wykluczony z grona rządzącej koalicji. Interesującą, polityczno-zoologiczną diagnozę

sytuacji przeprowadził ponoć rad­

ny Henryk Mainusz zauważając, że

„kiedy chce się wydoić naraz dwie krowy to trzeba się liczyć z tym, że któraś obesra”. Trudno przebić tę obrazową puentę, więc dodam tylko, że nie zawsze krowy są tak łagodne. Niedawno w Kijewie Kró­

lewskim, krowa rozwścieczona (prawdopodobnie) brakiem deli­

katności przy rozładunku wyrwa­

ła się z niewoli, sterroryzowała pół wsi i poturbowała chcącego ją uśpić weterynarza.

WC kontra WOK

Mimo patologicznej złośliwości znów muszę szczerze pogratulo­

wać pani burmistrz Kuźni Raci­

borskiej Ricie Serafin. Nie dość, że wyrwała Unii Europejskiej ponad 400 tys. złotych na stworzenie w Turzu wiejskiego ośrodka kultury to jeszcze biedula musiała tłuma­

czyć się niektórym radnym z tego, że gmina musi dołożyć do inwesty­

cji swoje 300 tys. Wygląda na to, że niektórym na wyobraźnię podzia­

łał dopiero argument, że więcej gmina wydała na kible w Rudach. Podczas ożywionej dyskusji nawet zazwyczaj odważny przewodniczą­

cy Manfred Wrona wyraził obawę, że przeczyta w gazecie nagłówek:

Turze nie chce domu kultury! Pa­

nie przewodniczący, ja się boję że mogło być znacznie gorzej. Co pan powie na wielki czerwony tytuł „W

Nie pij - szukaj piękna

Jako człowiek pijący, czyli potencjalny klient instytucji zajmują­

cych się problemami alkoholowymi, z nadzieją i zainteresowaniem przeczytałem o metodach, jakimi w Rudniku walczą z chlaniem gorzały. Otóż tamtejsza gminna komisja rozwiązywania proble­

mów alkoholowych ogłosiła konkurs fotograficzny pt. „Szukamy piękna wokół nas, aby miło spędzić czas”. Po chwilowym oszoło­

mieniu finezją częstochowskiego rymu zacząłem się głowić, jakim cudem zrobienie zdjęcia jakiemuś drzewku czy ptaszkowi rozwią­

zuje problemy alkoholowe. Zwłaszcza, że nie znalazłem nigdzie wymogu, że piękne widoki należy uwieczniać na trzeźwo. W koń­

cu wykalkulowałem, że cwana ta komisja i wyjątkowo perfidnie odciąga człeka od picia. Bo przecież podczas biegania z aparatem po chaszczach flaszka przeszkadza j ak diabli. Albo się cenna ciecz wyleje, albo, nie daj Boże, butelka potrzaska. Zadowolony z od­

krycia postanowiłem poczytać więcej o nowatorskich metodach zwalczania alkoholizmu na stronie internetowej urzędu gminy. A tam kolejna zagwozdka, bo informację o konkursie zdobi. urocza ławeczka. Nic tylko przysiąść, jak w „Ranczu” i otworzyć browara.

Chyba jednak już zgłoszę się do komisji po pomoc, bo mnie się już wszystko kojarzy z jednym.

Kuźni Raciborskiej g.... sobie robią z kultury!”

Poszedł Grzesiu do Gogolina

Przez te wszystkie „ryneczki Lidla”

i „niskie ceny” w Biedronkach leka­

rzom poprzewracało się w głowach i nie chcą już leczyć po wsiach za jajka i rosołowe kury. Jedną z pierwszych ofiar braku zainteresowania me­

dyków wioskami może być gmina Krzyżanowice. Sławomir Kunysz, dyrektor Samodzielnego Publiczne­

go Zakładu Lecznictwa Ambulatoryj­

nego w Krzyżanowicach ostrzegał niedawno radnych przed groźbą za­

mknięcia kolejnych przychodni na terenie gminy. W czasie głoszenia tej apokalipsy na sali nie było ponoć wójta Grzegorza Utrackiego, ale jak tylko dowiedział się, że gminie gro­

zi powrót do znachorstwa i leczenia zaklęciami postanowił działać. Naro­

dziny strategii mogły wyglądać tak.

Nucąc przy goleniu „Poszła Karolin­

ka do Gogolina” wójt pomyślał: „a dlaczego nie spróbować”. I wybrał się do Gogolina, oczywiście nie z flaszeczką wina tylko „z wizytą stu­

dyjną”. Wizjonerstwo się opłaciło, bo w Gogolinie ponoć lekarze posłuszni jak baranki, a medyczna sława gmi­

ny przyciąga schorowaną ludność z całej okolicy. Wójt będzie więc rato­

wał służbę zdrowia w gminie na mo­

dłę gogolińską, choć na razie uchylił

radnym tylko mały rąbek koncepcji przyszłych działań zapowiadając ta­

jemniczo, że „jak się chce to się da”.

Niektórzy lekarze podobno są zdezo­

rientowani, bo oni już przecież chcą od dawna, a wójt jakoś nie dawał ile trzeba.

Raz na 10 lat zrób to w Rybniku

Raciborska radna Krystyna Klima­

szewska poprosiła prezydenta mia­

sta by podjął starania o przywrócenie w Raciborzu punktu przyjmowania wniosków o wydanie paszportu.

Mirosław Lenk jest za ponownym otwarciem takiego biura przy sta­

rostwie powiatowym i deklaruje wsparcie finansowe miasta. Jednak dla starosty Adama Hajduka takie postulaty to ewidentna kiełbasa wy­

borcza. Według niego prowadzenie punktu jest kosztowne, a raz na 10 lat każdy, kto potrzebuje paszport może pojechać w tym celu do Rybnika lub Wodzisławia. Bardzo podoba mi się ten sposób myślenia i zachęcam pana starostę, aby szedł za ciosem własnej logiki. Podobnie rzadko czyli raz na kilka lub kilkanaście lat przeciętny raciborzanin kupuje samochód czy łamie nogę. Można zatem spokojnie zlikwidować referat komunikacji i szpital. A zaraz potem starostwo, bo nie będzie już miało kompletnie nic do roboty. Oj, rozmarzyłem się...

Mariusz Weidner

Redaktor naczelny Nowin Raciborskich

Andrzej Kmicic jako żywy tylko 40 lat starszy. To będzie wspomnienie po Dniach Raciborza 2014. Głos i światłość umysłu te same, ale syl­

wetka zmieniona i twarz postarza­

ła. Tak, to już dziadek i Częstochowy przed szwedzkim potopem by nie obronił. Ale legenda żyje i po krót­

kim wywiadzie, jakiego Daniel Ol­

brychski udzielił portalowi nowiny.

pl, od razu zapragnąłem obejrzeć

„Potop” z jego główną rolą. To idol pokoleń, na placu Długosza daw­

no nie widziałem tak wielu ludzi chcących zobaczyć jedną postać.

Stawali na czym się dało by doj­

rzeć słynnego aktora. A jaki jest z bliska? To było zaledwie parę minut gdy mieliśmy go na wyłączność, ale coś z tego zostało w głowie. Pan Da­

niel lubi rzucać anegdotami z lat młodości. Nie każda jest czytelna bo dotyczy lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Dziś nazwiska Żukowa czy Rokossowskiego nie budzą groź­

nych skojarzeń jakie wówczas były na porządku dziennym. A on się z nich śmiał. To dowodzi jaką odwa­

gę miał w sobie jako buntowniczy młodzieniec. Kiedy „Potop” był pre­

mierą na ekranach kin, ja nosiłem jeszcze pieluchy. Wtedy nikt nie chciał w roli Kmicica aktora, który wcześniej grał Azję w „Panu Woło­

dyjowskim”. A jednak Olbrychski wpasował się w tę postać idealnie i od 40 lat jest dla kolejnych poko­

leń Kmicicem, zwłaszcza dla tego­

rocznych maturzystów. W niedzielę miałem wrażenie, że ten człowiek dostaje jakby skrzydeł gdy dosiada konia. Idąc piechotą, lekko przy­

garbiony i zmęczony, za to w siodle ożywiony, uśmiechnięty i wyprosto­

wany jak struna - Andrzej Kmicic jako żywy...

REKLAMA

■■■

Oferujemy deski tarasowe ■ -

ze świerku, modrzewia i daglezji

STUDIO

kuchni

SALON

meblowy

U nas kupisz legary i wkręty do montażu oraz oleje do malowania tarasów

_________________

a

CZYŻOWICE

ul. Nowa 28a

(strefa przemysłowa)

tel. 32 451 02 32 lub 32 451 33 38 www.euroclas.pl euroclas@wb.pl

czerwony

RAL 8004

^ceglasty Hurtownia Czyżowice 44-352 ul.Nowa 28e tel. 32 4564072 Oddział Gorzyce 44-350

ul.Rybnicka 26a tel. 32 4547262

Sikora

POKRYCIA DACHOWE

k; i m

■<>BALEXMETAL

; 9Q 80

J O brutto/m2

przy zakupie powyżej 50m2

______________________________________________

Dwie salki urocjznowe Kawiarenka + internet Małpi yaj z labiryntem pokoik yia najmłodszych

psotnikowo

Sala 2abaw dla dZeci małych i dwych A

Racibórz,

ul. Żółkiewskiego 22 tel. 726 357 993 www.psotnikowo.com

Godziny otwarcia:

Pon.-Pt.: 12.00-19.00 Sobota: 10.00-20.00 Niedziela: 12.00-20.00

(3)

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 24 czerwca 2014 r.

aktualności 3

Szef PK o przetargu na wywóz śmieci:

SYTUACJA BARDZO NIEKOMFORTOWA

Czwórka bez hali ale z boiskiem

Od 1 lipca wywozem śmieci z Raciborza powin­

no zajmować się przedsię­

biorstwo, któremu urząd miasta powierzył usługę na 1,5 roku. Byłoby tak gdyby rozstrzygnięto przetarg 20 maja. Tak się jednak nie stało bo jeden z oferentów spóźnił się o minutę i sku­

tecznie odwołał od wyni­

ków przetargu. Zapytaliśmy o komentarz Krzysztofa Kowalewskiego prezesa Przedsiębiorstwa Komu­

nalnego, które startowało w konkursie ofert z firmą Tonsmaier Południe (wy­

wozi śmieci z Raciborza już blisko rok, wg umowy do końca czerwca).

- Czy konsorcjum Tonsma­

ier - PK, które przedstawiło najtańszą ofertę będzie się odwoływało od wyroku Kra­

jowej Izby Odwoławczej po tym jak ta nakazała powtó­

rzyć przetarg?

- Wyrok w KIO jest jedno­

znaczny. Moglibyśmy udać się do sądu, ale to są już spra­

wy finansowe, koszty niemałe a rozstrzygnięcie niepewne.

Zaczekamy na ogłoszenie nowego przetargu. Spodzie­

wam się, że do rozstrzygnię­

cia upłyną dwa miesiące.

- Jak ocenia pan nieco­

dzienny przebieg finału ZOSTAJE PO STAREMU

Urząd Miasta Racibórz poinformował w komunikacie, że do czasu rozstrzygnięcia nowego przetargu na od­

biór i zagospodarowanie odpadów komunalnych, za­

chowana zostaje ciągłość ich odbioru wg obecnego harmonogramu dla zabudowy jednorodzinnej i wie­

lorodzinnej. Informacja dotyczy zarówno niesegrego- wanych (zmieszanych) odpadów komunalnych, jak i pochodzących z selektywnej zbiórki.

postępowania przetargowego?

- To dla nas i in­

nych firm, które dopełniły formal­

ności sytuacja bardzo niekom- fortowa. Przed­

stawiliśmy ceny usługi i przy tym samym zakresie mamy wystar­

tować od nowa.

To dla nas wiel­

ka niewiadoma jak teraz skalku­

lować usługę by być znów bezkon­

kurencyjnym.

Nie powinno być tak, że gracze odkrywają karty i okazuje się, że grę trzeba powtó­

rzyć. Tu chodzi o poważne kwestie, jak choćby miejsca pracy.

- Utworzenie konsorcjum z Tonsmaier Południe, z którym przed rokiem PK konkurowało o raciborski rynek śmieci to sposób na ratowanie tutejszego przed­

siębiorstwa?

- Nie można traktować tego w kategoriach ratunku. Ry­

nek usług komunalnych to aktualnie domena wielkich koncernów. Mają nowocze­

sny park maszyn, instalacje

Szef PK Krzysztof Kowalewski chce współpracować z firmą Tonsmaier przy kilku kontraktach

nieporównywalne do lokal­

nych możliwości. Przy takim potencjale są w stanie ofero­

wać mocno konkurencyjne ceny. Na szczęście dla nas potrzebują wsparcia logi­

stycznego w terenie i szukają firm do współpracy. Przez mi­

niony rok dobrze się pozna­

liśmy. Współpracuje się nam doskonale. Konsorcjum ozna­

cza korzyści dla obu stron.

My mamy bazę i PSZOK (Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych), a Tonsmaier potrzebuje takie­

go oparcia na miejscu.

- PK jest w konsorcjum mniejszym z partnerów. Jak bardzo różnicie się potencja­

łem od Tonsmaier?

- Wystarczy porównać moce przerobowe obu firm. Nasza linia segregacyjna umożliwia w ciągu dwóch zmian przy­

gotować 8 kostek „zbalowa-

nych” PET-ów. Tonsmaier potrafi ich zrobić w tym czasie 96. Takie możliwości stwarza automatyzacja pra­

cy i urządzenia, których nie mamy i mieć nie będziemy.

Ponadto to co u nas już do niczego by się nie nadało u nich stanowi element paliw alternatywnych. To zupełnie inny poziom.

- Czy raciborski przetarg to jedyna forma współpracy PK z Tonsmaier?

- Nie. Razem wystartowa­

liśmy również w przetargu w Nędzy. Przedstawiliśmy najniższą cenę, czekamy na oficjalne rozstrzygnięcie. W innych miejscowościach, które obsługujemy też roz­

ważamy start w konsorcjum.

Wsparcie ze strony potenta­

ta pozwala nam zapropono­

wać bardzo konkurencyjne warunki.

- Gdzie PK realizuje obecnie zlecenia gmin na obsługę wy­

wozu śmieci?

- Prócz Nędzy to jeszcze Pietrowice Wielkie, Korno- wac oraz Lyski. Tam umowy mamy do końca roku i dłużej.

O inne rynki nie będziemy już zabiegać, koncentrujemy się na Raciborzu, bo tu jest naprawdę sporo roboty.

Rozmawiał Mariusz Weidner

REKLAMA

NIERUCHOMOŚCI Iw*

MK /■/

Tel. 32 415 74 02

www.nieruchomosci-topmk.pl Więcej nastr. 27

W magistracie rozwiano wątpliwości wokół inwe­

stycji jaką rada miasta wi­

działa przy SP 4. Chodzi o halę sportową jaka miała powstać zamiast boiska.

Ale pieniądze starczą tylko na plac gry.

Radny Robert Myśliwy wy­

wołał ostatnio temat hali, bo w urzędzie zaczęto głośno mówić tylko o pieniądzach na boisko wielofunkcyjne. A jeszcze parę miesięcy temu, na wniosek przewodniczą­

cego rady Tadeusza Wojna­

ra, cały samorząd opowiadał się w głosowaniu za zamia­

ną boiska w halę. - To było jedynie kierunkowe działa­

nie i nie rodziło zobowiązań dla prezydenta oraz urzędu

Mariańska w nowej wersji nie podoba się radnym

Z głosami krytyki spo­

tkał się prezydent Lenk za pomysł zwężenia ulicy Ma­

riańskiej, która obecnie jest remontowana przez konsor­

cjum Trawiński - PRD. Wło­

darz szuka sposobu by szosę z powrotem poszerzyć.

Uwag prezydentowi nie szczędzono na dwóch po­

siedzeniach komisji branżo­

wych. Wpierw o zbyt wąskiej drodze opowiedział mu prze­

wodniczący Henryk Mainusz z komisji gospodarki miejskiej.

Zyskał tu wsparcie nestora ra­

ciborskiej rady Mariana Gaw- liczka. Słysząc narzekania Mirosław Lenk wraz z zastęp­

cą bagatelizowali temat i przy­

pominali, że Mariańska zyska ścieżkę rowerową, a w sumie jest drogą prawie osiedlową.

Dwa dni później, wśród członków komisji oświaty,

- wyjaśnił Myśliwemu pre­

zydent Lenk. Boisko wielo­

funkcyjne stanie w miejscu gdzie mogłaby pojawić się hala. Więcej wolnego tere­

nu przy SP 4 już nie ma. Plac gry będzie kosztować miasto nieco ponad 700 tys. zł - w minionym tygodniu otwarto koperty z ofertami przetar­

gowymi. Według Mirosława Lenka, hala sportowa jest

„czwórce” niepotrzebna, bo w nieodległej przyszłości samorząd miejski przejmie od powiatu Międzyszkol­

ny Ośrodek Sportowy. - Na pewno go nie kupimy - za­

strzegł prezydent. Miasto za­

czeka na wyremontowanie obiektu, który w tym roku zostanie ocieplony. (m)

prezydent Lenk potraktował sprawę bardziej serio. Wycofał się ze stwierdzeń o osiedlowej drodze i wyjawił, że czyni sta­

rania aby chodnik po drugiej stronie szosy zwężyć zyskując kilkadziesiąt centymetrów sze­

rokości.

W dyskusji nad Mariańską wzięli udział: Krystyna Kli­

maszewska szefowa komisji oświaty i opozycjonista Dawid Wacławczyk. Pierwsza dopy­

tywała o autora pomysłu zwę­

żania drogi, a prezes NaM-u zwrócił uwagę, że powstająca ścieżka powinna być prosta, bo jak będzie przebiegała po chodniku to rowerzysta bę­

dzie nim jechał raz w górę raz w dół bo poziom będzie się obniżał przy każdym wjeź- dzie na posesję, a tych przy Mariańskiej jest kilkadziesiąt.

(m)

Rozbiórka rudery

Niszczejący od lat budynek przy ul. Bosackiej (między blokami wspólnot, nad Odrą) ma być do końca lipca rozebrany. Stara kamienica na­

leżąca wcześniej do osoby prywatnej przeszła pod zarząd MZB.

Długi magistratu Miasto jest zadłużone na 35 mln zł. Spłaca jeszcze zobo­

wiązania z czasów gdy roz­

budowywano kanalizację w dzielnicach.

Poszkodowane dzielnice

Radny miejski Andrzej Lepczyński wytknął służbom oświatowym urzędu, że pozyskując dotację na program „Szkoła Młodych Mi­

strzów” skoncentrowali się na placówkach z centrum. - Należało włączyć szkoły z dzielnic, bo była szansa je doposażyć - stwier­

dził na ostatnim posiedzeniu komisji oświaty.

Pisuar dla starszaka

W związku z przystosowywaniem szkół pod­

stawowych do przyjęcia dzieci sześcioletnich w placówkach zmodernizowane zostaną toa­

lety. Zaplanowano obniżenie pisuarów. Prace będą przeprowadzane w wakacje.

REKLAMA

Nauka gry na instrumencie w twoim domu

HURTOWNIA FARB I CENTRUM MATERIAŁÓW BUDOWLANYCH

na instrumentach WYPOŻYCZALNIA

instrumentów muzycznych Nauka śpiewu

ZADZWOŃ I UMÓW SIĘ JUŻ DZIŚ

Tel. 502-107-314

e-mail: biuro@fulnart.pl, www.fulnart.pl

BENO

wypożyczalnia samochodów

tel. 600 940 381 47-341 Brożec (k. Krapkowic), ul. Kwiatowa 14

www.beno.opole.pl

47-400 Racibórz ul. Kolejowa 10a tel./fax 32 415 31 23 tel. 32 415 30 15

CENV

fabryczne

RAFAKO SA

KURSY SPAWALNICZE

Organizujemykursyspawalnicze wmetodach spawania TIG, MAG, Elektrodaotulona. Dodatkowo szkoleniana cięciei podgrzewanie

palnikiem gazowo-tlenowym oraz cięcie plazmą.

INFORMACJE pod tel. 32/410 1185, 410 1822, 410 1823, fax 32/410 1825

Izoplast B 20L Styrodur XPS 5cm op. 6m2 Tynk mozaikowy kamień naturalny i sztuczny op. 25kg

Farba fasadowa biała 10L

OFERTA WAŻNA DO WYCZERPANIA ZAPASÓW

ZAPRASZAMY DO ODWIEDZENIA NASZEJ STRONY

WWW.GRUD-RACIBORZ.PL

(4)

temat

z okładki Pospolite drżenie pod szkolną tablicą

Do oświatowej„Soli­ darności” napływają sygnałyo spodziewa­

nych redukcjach etatów nauczycielskich. - Na razie są to jedynie in­ formacje, choć w tonie niepokojącym. Ale to propozycje, które dyrek­ torzy muszą uwzględnić w projektach organi­ zacyjnych na nowy rokszkolny-tłumaczy przewodnicząca związ­

ku Teresa Frencel.

Dodaje, że sytuacja wy­

klaruje się po zakończeniu naborów do szkół, czyli w pierwszych dniach lipca.

Z jej analiz wynika, że sze­

fowie placówek idą w kie­

runku ograniczania etatów by kadra zachowała pracę, choć straci część wypłat.

- Ten kierunek jest dobry.

Później pojawią się jakieś dodatkowe godziny, naucza­

nie indywidualne czy zajęcia na dopełnienie etatu - wyli­

cza Frencel. Oświatowcy dowiedzą się ile będzie dla nich pracy naprawdę, do­

piero gdy zabrzmi pierwszy dzwonek w nowym roku szkolnym.

Choć Solidarność nie ma wielu członków w przed­

szkolach to w związku zdają

sobie sprawę, że gdy braknie tam całego rocznika 6-latków to ubytek musi się odbić na rynku zatrudnienia. Kon­

cepcja przenosin opiekunek dzieci z przedszkola do szko­

ły nie wypaliła, bo w podsta­

wówkach są już nauczyciele, którym trzeba dać pracę. Jak dotąd związki nie dostały sygnału by interweniować.

Uspokajają też w magistra­

cie. - Dramatu nie będzie - zapewnia prezydent Raci­

borza Mirosław Lenk.

Pokrzepiająca dla kadry jest informacja o możliwości powrotu wysłanego do szko­

ły sześciolatka w ciągu roku szkolnego. Będzie miał na to czas do końca grudnia, decy­

zję podejmie rodzic. W tych okolicznościach nauczycie­

li przedszkoli nie można się pozbywać bo okaże się, że za chwilę będzie ich brako­

wać. Poza tym przedszkola raciborskie będą pracowały dłużej, bo takie są postulaty rodziców i planują przyjmo­

wać 2,5-latków by odciążyć kolejkę do publicznego żłob­

ka.

Teresa Frencel wie o gło­

śnej w mieście rywalizacji G3 i G5. Ich dyrektorzy ry­

walizują o uczniów i bronią miejsc pracy swych pod­

władnych. O ile w podsta­

wówkach idzie lekka zwyżka frekwencji dzięki 6-latkom, to szczebel wyżej jest już go­

rąco w zmaganiach z niżem demograficznym. - Ta fala musi się tamtędy przetoczyć.

Walczy się o każdego ucznia i nie dziwią mnie działania dyrektorów nawet te mało cywilizowane - Frencel na­

wiązuje do sporu w radzie miasta, gdzie radni Andrzej Lepczyński i Franciszek Mandrysz skarżyli się na praktyki dyrekcji G5 pró­

bującej podbierać uczniów G3.

Dyrektorzy planują na wyrost

Kluczowy będzie przebieg sierpniowych konferencji plenarnych tzw. plenarek, gdzie każdy nauczyciel otrzymuje przydział czyn­

ności zgodnie z wynikiem naboru uczniów. W maju dyrekcje składały w urzędzie - siedzibie organu prowadzą­

cego - projekty organizacyj­

ne. Każdy dyrektor planuje nowy rok szkolny. Jeśli nie ograniczy etatów, a nabór uczniów się nie powiedzie to przekroczona zostanie dys­

cyplina budżetowa. Dyrek­

torzy się asekurują i planują na wyrost, bo naboru nie są w stanie przewidzieć. - Le­

piej się mile zaskoczyć niż utracić stanowisko - mówi szefowa „Solidarności”.

Stan niepokoju o miejsce pracy będzie zatem towarzy­

szył nauczycielom przez całe

tyle godzin pracuje

18

nauczyciel w tygodniu.

Od 1 września ten poziom będzie

obniżany wakacje. Utrata pracy dla na­

uczyciela oznacza katastrofę.

- Średnia wieku w oświacie to około 45 lat. Co osoba w takim wie­

ku ma robić dalej? - pyta doświadczo­

ny związko­

wiec. 640 nauczycieli jest zatrud­

nionych w placówkach miejskich, a ponad 1300 jeśli liczyć ich razem z

powiatowymi. Dziś niemal każdy z nich musi liczyć się z redukcją etatu, czyli niższą wypłatą od 1 września.

Zabiorą dyrektorom Co robią w magistracie?

Tną nauczycielom godzi­

ny, w pierwszej kolejności robią to wobec kierujących placówkami. - Dyrektorzy to bardziej menadżerowie niż nauczyciele. Kontrolują budżet, gospodarują mająt­

kiem i nadzorują remonty.

Ich zajęcia postanowiliśmy przekazać nauczycielom - tłumaczy prezydent Lenk.

Nauczyciel ma standardowo 18 godzin zajęć dydaktycz­

nych tygodniowo. W 27 jed­

nostkach - od przedszkoli po gimnazja - zredukowane zo­

staną godziny dyrektorskie i

wicedyrektorów. To da ma­

gistratowi do dyspozycji tyle godzin, że starczy na parę nowych etatów. To oferta dla kadry w obliczu dys­

kusji o reduk­

cji etatów. - O zwolnieniach nie mówimy - zastrze­

ga włodarz i reklamuje nowe rozwią­

zanie jako:

pożytek dla zarządzania oświatą, zysk dla nauczycieli i korzyść dla dzieci.

Ciekawe pytanie zadał pre­

zydentowi Roman Wałach radny z Oblicz. Dociekał co z szefami małych placówek gdzie ci mają tylko jedną godzinę dydaktyczną w ty­

godniu. Po obniżce stracą i ją. Prezydent Lenk wyjaśnił, że to możliwe, a poza tym w jego kompetencji jest możli­

wość zawieszenia w ogóle pensum dyrektora.

30 do zwolnienia?

Przed tygodniem radny Franciszek Mandrysz, od­

wołany z funkcji szefa ko­

misji budżetu, powiedział nam, że wskutek złej polity­

ki oświatowej miasta nawet 30 nauczycieli w Raciborzu może stracić pracę. - Nie

wiem skąd on bierze takie dane. Rolą szefa komisji powinno być pilnowanie budżetu, a kwestie organi­

zacji pracy w szkołach są w kompetencji innych osób - komentuje uwagi rajcy na­

czelnik Kurpis. Przyznaje, że część nauczycieli może być zagrożona utratą pracy, ale zaraz przytacza przykład, że w zeszłym roku redukowano godziny niektórym pracow­

nikom oświaty z 18 na 15 a nawet 12 godzin w tygodniu i okazywało się później, że 80% z nich wracało na peł­

ne etaty.

- Arkusze organizacyjne są przygotowane według czarnego scenariusza. A na­

bór trwa do końca wakacji i wtedy poznamy prawdę - podkreśla szef miejskiej oświaty. Przytacza dla przy­

kładu dane z gimnazjów - trójki i dwójki gdzie pla­

nują teraz po 250 uczniów.

- Prawdopodobnie będzie ich po 20 więcej w obu pla­

cówkach - przewiduje.

Wśród nauczycieli panuje solidarność w obliczu kry­

zysu. Z lektury arkuszy or­

ganizacyjnych wynika, że gdy dla dwóch polonistów nie starcza jednego etatu to obniża się im godziny by obaj mieli równe zakresy, a nie jeden etat a drugi tylko jego połówkę.

Mariusz Weidner

SZEF RADY WYBIERA SIĘ DO PATRIOTÓW

Dobro Ojczyzny organizuje spotkanie z przewodniczą­

cym rady miasta Tadeuszem Wojnarem. W czwartek 26 czerwca o godz. 18.00 ma się on spotkać w Strzesze z członkami stowarzyszenia, którym kierują Józef Sadow­

ski i Józef Kastelik. - Już raz zapraszaliśmy pana Wojnara, ale w ostatnim momencie coś mu wypadło. Teraz zadeklaro­

wał mi osobiście, że przyjdzie - podkreśla Kastelik. Dobro

Ojczyzny, które gościło już prezydenta Lenka i starostę Hajduka, jest ciekawe oceny ostatnich 20 lat działalności samorządu za kadencji Tade­

usza Wojnara. - Chcemy by powiedział nam z czego jest zadowolony a co należy jesz­

cze zrobić aby w mieście żyło się lepiej - zaznacza Józef Ka- stelik. Wstęp na spotkanie jest wolny, zaplanowano je w sali kameralnej domu kultury przy

ul. Londzina. (m)

Studzienna doczeka się nowego placu zabaw

Przedszkole dzielnicowe, gdzieplaczabawdomagasię szybkiej naprawy, ma powody do radości. Prezydent Lenk obiecał jego remont, choć dopiero za rok.

Temat starego i niszczejącego placu przedszkolnego już parokrotnie na forum rady miasta podejmował Ro-

man Wałach z opozycyjnych Oblicz.

Raz usłyszał nawet hiobową wieść dla dzielnicy, gdzie Mirosław Lenk stwierdził, że w przedszkolu powinni martwić się o nabór, nie o infrastruk­

turę bo nad placówką zawisła groźba zamknięcia.

Podczas czerwcowego posiedzenia komisji oświaty radny Wałach wrócił do kłopotów z placem zabaw i dowie­

dział się od prezydenta, że w 2015 roku samorząd planuje modernizację tego

obiektu. - Uzależniam decyzję od wy­

ników naboru dzieci do tej placówki.

Jeśli wypełni go choćby w minimal­

nym zakresie to miasto zainwestuje w plac zabaw - stwierdził Mirosław Lenk. Roman Wałach uważa, że waru­

nek został spełniony, bo nabór się udał i jest nawet wyższy od spodziewane­

go. Teraz pora by prezydent dotrzymał słowa i wpisał zadanie do budżetu na 2015 rok.

(m)

REKLAMA

KOMPLEKSOWA DIAGNOSTYKA

USG COLOR DOPPLER

Ryby morskie i słodkowodne ŚWOEŻEOMEHoNa^

KOMPLEKSOWE USŁUGI POGRZEBOWE

lek. med. Witold Ostrowicz

Specjalista radiologii i diagnostyki obrazowej

RACIBÓRZ, UL.KASPROWICZA 1 tel.

32 724 24 20

, kom.

604 347 669

Tylkou nas ryby zwłasnej wędzarni!

xe9 »</ó . 4­

1 N i

W każdy PIĄTEK zapraszamy na tatar ze świeżego łososia

tfOT CAŁODOBOWO

Trumny, obsługa pogrzebu, miejsca pochówku, wieńce, przewóz zwłok

GODZINY PRZYJĘĆ: pn, wt, cz,pt, 12:15 —14:15 REJESTRACJA MILE WIDZIANA | www.usg-raciborz.pl

RadBbrZrUl.Zborowa 5a

—-^^dtsnl32S5l22!32l

Formalności pogrzebowe w biurze na terenie cmentarza (czerwony budynek)

32 415 57 03 602 692 349

www.acjeruzalem.pl, e-mail:biuro@acjeruzalem.pl

(5)

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 24 czerwca 2014 r.

aktualności 5

wywiad

nowin Za rok marzy mi się Brazylia

O zakończonej przed tygodniem 14 edycji festiwalu „Śląsk - kraina wielu kultur” organizowanego w Raciborzu przez Stowarzyszenie Kultury Ziemi Raciborskiej „Źródło”

rozmawiamy z Aldoną Krupą-Gaw- ron, prezesem i choreografem.

- Jak od kuchni wygląda nawiąza­

nie kontaktu z grupą taneczną, wa­

szym odpowiednikiem, ale z innego kraju?

- Przed koncertami rozmawiamy, czekając na występ wspieramy się i zaprzyjaźniamy. Poza tym spoty­

kają się z nami tamtejsze władze i tak dochodzi do wymiany adresów.

Poziom taneczny, egzotyka itp. za­

chęcają do zaproszeń. Kluczowe są koszty podróży, zakwaterowania i inne organizacyjne sprawy. Jak ktoś leci przez pół Europy, albo dalej, to jego pobyt musi potrwać z tydzień.

Zawieramy umowę o współpracy i składamy wizytę. Co ciekawe, za­

przyjaźniamy się w zupełnie innych miejscach, na wyjazdach zagranicz­

nych np. zespół z Austrii poznaliśmy w Brazylii, a Cypryjczyków we Fran­

cji. Dobór zespołów na festiwalu to zawsze moja domena. Wybieram takie, które wiem, że spodobają się publiczności.

- Czym wyróżniała się edycja 2014 od poprzednich festiwali w Racibo­

rzu?

- To był festiwal z dużo większym zaangażowaniem członków stowa-

Aldona Krupa-Gawron główna organizatorka festiwalu „Źródła” w otoczeniu tancerzy z Cypru oraz szefa miejskiej oświaty Marka Kurpisa i wicedyrektor G3 Izabeli Kubity.

rzyszenia, rodziców dzieci. Dotąd tylko towarzyszyli im przyprowa­

dzając na występy, a sprawy organi­

zacyjne spoczywały na mnie i paru innych osobach. Tym razem włączy­

li się prawie wszyscy. Po mszy nie­

dzielnej, na której daliśmy koncert, 250 osób z zespołów zagranicznych zostało zaproszonych przez polskie rodziny na prawdziwy, odświętny obiad. Obie strony były bardzo za­

dowolone. Kontakt z inną kulturą ich zachwycił, szczególnie dzieci. A grupy z okolic Raciborza zostały po­

częstowane wypiekami raciborzan.

Mamy tancerek upiekły łącznie 1500 porcji ciasta i częstowaliśmy nimi przyjezdnych przez 2 dni. Na ko­

niec pożegnaliśmy wszystkich uro­

czystą kolacją w świetlicy Zakładu Karnego gdzie odbywają się nasze ćwiczenia.

- Festiwal to duże przedsięwzięcie, które sporo kosztuje. Skąd czerpie­

cie fundusze na organizację?

- Władze lokalne są nam przychyl­

ne i z urzędów otrzymujemy dotacje na zadania celowe, np. na festiwal.

Otwiera on Dni Raciborza. Kiedyś nasze występy odbywały się tuż przed występami gwiazd, ale pro­

blemy ze sceną zapełnioną sprzętem muzyków sprawiły, że odłączyliśmy się od tamtych imprez i koncertuje­

my na zamku, gdzie warunki mamy

idealne. To już 3 raz z rzędu tam ba­

wimy. Współpracę z dyrektor Gra­

żyną Wójcik uważam za wzorcową.

Tak dobrego menadżera nie powsty­

dziłby się żaden wielki festiwal euro­

pejski. Jej przychylność uskrzydla.

- Jak oceniłaby pani poziom arty­

styczny tegorocznego festiwalu?

- Mogę mówić za siebie, ale uwa­

żam, że był wspaniały. A największe wrażenie robiły orkiestry. Tak du­

żych jeszcze u nas nie było, najwięk­

sza, bo ponad 50-osobowa orkiestra przybyła z Wielkopolski. Przyznam, że na ocenach skupiam się przy in­

nych okazjach, gdy bierzemy udział w mistrzostwach, konkursach i prze­

glądach. Tutaj ideą jest spojenie róż­

nych kultur.

- Co podobało się Pani szczególnie w 14 edycji imprezy?

- Zawsze wielkie wrażenie robi msza połączona z naszym koncertem. Tam śpiewają ludzie różnych wyznań.

Prawosławni Serbowie zaśpiewali do komunii świętej, katolicki zespół ze Śląska towarzyszył ofiarowaniu, a islamscy goście wystąpili na koniec.

Wielokulturowość to nie problem, Europa jest wspólnotą, a cały świat się przenika. Nasza młodzież potrafi zaśpiewać tureckie piosenki, a Turcy - „Mam chusteczkę haftowaną”.

- Tegoroczny korowód który prze­

szedł przez centrum robił niesamo­

wite wrażenie. Chyba różnił się od

poprzednich?

- Faktycznie był bardziej roztań­

czony niż kiedykolwiek. Potężny i piękny. 36 zespołów przeszło przez rynek na zamek. Znakomicie wyszło organizacyjnie. Mieliśmy ruszyć o 15.00 i nie spóźniliśmy się minuty.

Orkiestry ustawiliśmy z zespołami na zasadzie bloków dźwiękowych.

Dzięki temu wszyscy idąc tańczyli.

- Co czeka festiwal za rok? To bę­

dzie już 15 edycja.

- Nasze letnie wyjazdy posłużą zawieraniu kontaktów z nowymi zespołami i mam nadzieję sprowa­

dzić kogoś z nowo poznanych do Ra­

ciborza, by znów czymś zaskoczyć publiczność. Meksyk, Nowa Zelan­

dia już u nas gościły. A mnie marzą się Brazylijczycy, spod granicy z Uru­

gwajem. To bardzo egzotyczna gru­

pa. Istnieje szansa, że przyjadą.

- Jakie są najbliższe plany Źródła?

- Za 2 tygodnie ruszamy na Balkan Folk Fest do Bułgarii, potem wybie­

ramy się na Festiwal Winobrania w Austrii a we wrześniu na 2 tygodnie do Meksyku. Lot za ocean to najważ­

niejszy nasz wyjazd w tym roku. Są jeszcze Mistrzostwa Świata Mażo- retek w Pradze, w sierpniu. Nie by­

liśmy jeszcze na takiej imprezie. To wyjątkowo blisko jak na te zawody.

Szukamy możliwości finansowych, tam płaci się startowe oraz noclegi i wyżywienie. Opieramy się na skład­

kach rodziców więc łatwo nie będzie bo występujemy 60 razy w roku na tyluż imprezach. Ale przypomnę, że jesteśmy Mistrzyniami Polski z 19 złotymi medalami i powinnyśmy być w Pradze.

REKLAMA

NISSAN PREZENTUJE:

= QASHQAI

HENIA NIE DO POKONANIA

. SUPERBOHATEROWIE W

www.madmobil.pl SALON Rybnik FORUM Gliwice SALON Gliwice

NOWY

JUKĘ

Prezentacja crossoverów Nissana

Mad Mobil

Zdjęcia są jedynie ilustracją. Dane i fakty podane w niniejszej reklamie służą wyłącznie celom informacyjnym i nie stanowią oferty zawarcia umowy. Nissan Jukę: zużycie paliwa w cyklu mieszanym: 4,0-6,5 1/100 km, emisja CO,: 104-153 g/km, Nissan Qashqai: 3,8-5,6 1/100 km CO,: 99-129 g/km, Nissan X-Trail: 4,9-5,3 1/100 km.

129-139 g/km.

NOWY

X-TRAIL

NOWY

OASHOAI

WYRUSZ NA PODBOJ MIASTA Z NOWYMI CROSSOYERAMI NISSANA

Niezapomniane przyjęcia

w sercu miasta!

('Aojtui ran!

Hotel Racibor

Racibórz ul. Wojska Polskiego 25 www.hotelracibor.pl

WESELA * przyjęcia okolicznościowe

Organizujemy wesela i inne przyjęcia okolicznościowe nawet do 150 osób! Oferujemy przestronne i eleganckie wnętrza, wspaniałą kuchnię z bogatym menu oraz niezapomnianą zabawę!

Zapraszamy do Sali Bankietowej Hotelu Racibor już dziś!

(6)

DARMOWE AUTOBUSY

rozkręcą modę na transport zbiorowy

Do takiego wniosku doszedł najmłodszy radny powiatowy Łukasz Kocur. Związany z PO samorządowiec próbował namówić do swego pomysłu starostę i prezesa PKS-u, ale starania przypominały bicie głową o mur.

Od lat tendencje są nie­

zmienne - autobusami jeź­

dzi coraz mniej pasażerów.

Czy to autobusami PKS czy miejskimi. Obecne władze spółek działają na zasadzie strażaka gaszącego pożary, ale nie potrafią wpłynąć na zmianę mentalności miesz­

kańców, którzy przesiedli się do samochodów. Dostępność auta jeszcze nigdy nie była na takim poziomie jak dziś.

Z dostępnością autobusu jest gorzej. Kursy kumulują się w godzinach porannych i po­

południowych. Przewoźnicy koncentrują się na usługach dla uczącej się młodzieży, dowożonej do szkół - od pod­

stawówki po liceum. - Zapo­

trzebowanie mieszkańców powiatu w tym zakresie za­

spokajamy w 100% - chwali się Kazimierz Kitliński, do­

świadczony menadżer kieru­

jący raciborskim PKS-em. Na uwagi o problemach z trans­

Chodnik przestanie straszyć dziurami

Dobre wieści przywiózł prezydent Lenk z wizyty u szefa oddziału GDD- KiA w Katowicach. W tym roku ma zostać wyremontowany chodnik biegnący przez Studzienną i Sudół.

Na nierówności w ciągu pieszym mieszkańcy narzekają tam od lat. - Kiedy prowadzi się wózek z dzieckiem to tylko podskakuje na tych wertepach - przekazywano Lenkowi parokrotnie podczas jego wizyt w dzielnicy. Chod­

nik ma wyglądać jak ten przy Bogu- mińskiej i teoretycznie będzie nadawał się do ruchu pieszych i rowerów, ale tak jak u wlotu do Studziennej nie

pojawią się stosowne znaki o ścieżce rowerowej, więc cykliści będą mogli korzystać zeń ale na własne ryzyko.

Niestety, prezydentowi nie udało się wywalczyć nic ponad remont chodni­

ka, choć w Sudole proszono go by trakt dla pieszych wydłużyć do ostatnich za­

budowań w dzielnicy (jest tam spore osiedle). - Dyrekcja zapowiedziała jedynie prace remontowe a nie inwe­

stycję, a takową byłby chodnik - wy­

jaśnia Mirosław Lenk.

Włodarz Raciborza przypomniał się w Katowicach z niezrealizowaną przez GDDKiA inwestycją w Miedo-

nii. Parę lat temu wydawało się, że sprawa jest dopięta na ostatni guzik.

Miasto za własne pieniądze zleciło wy­

konanie dokumentacji, ale drogowcy od krajówki nie przystąpili do prac.

Twierdzili, że centrala się nie zgodzi­

ła. Nadziei w przychylności szefostwa GDDKiA Lenk upatruje w fakcie, że do dyrekcji przeniesiono poprzednie­

go szefa oddziału śląskiego, z którym raciborzanin miał dobre relacje. - Nie zostawimy Miedonii bez chodnika, będę nadal się starał o jego budowę - zapowiada prezydent.

(m)

portem publicznym radzi wy­

brać się na dworzec i obejrzeć tam nowoczesne autobusy i zadbaną placówkę.

Rajcy powiatowi, którzy spotkali się z szefami PKS i PK (Krzysztof Kowalewski) zgła­

szali gościom komisji rozwoju problemy z podróżowaniem przez powiat w weekendy.

- Ludzie chcą dostać się do szpitala na odwiedziny cho­

rych. Chętnie podjechaliby autobusem - mówił Włady­

sław Gumieniak. O kłopotach z wydostaniem się z Nędzy w sobotę i niedzielę opowiadał Piotr Scholz, a całość narze­

kań zwieńczył Łukasz Kocur poddając pod rozwagę nowa­

torski pomysł bezpłatnych kursów między stolicami - powiatu i poszczególnych gmin. Wszyscy rozmówcy są politykami Platformy Oby­

watelskiej współrządzącej powiatem raciborskim.

Na odzew ze strony PKS nie powinni jednak liczyć, bo strategia obecnych władz spółki nie zakłada by organi­

zować cokolwiek za darmo.

- Jak będziemy jeździli często i tanio klientów nam nie brak­

nie - uważa prezes Kitliński.

W tej postawie wspierają go

starosta Adam Hajduk i szef klubu Razem dla Ziemi Ra­

ciborskiej Ryszard Winiar­

ski (w przeszłości związany z PKS Racibórz). - Za takie kursy trzeba byłoby płacić z budżetu powiatu. Mamy niedobór środków choćby na oświatę, gdzie brakuje 2,5 mln zł. Powiatu nie stać na takie prezenty - kwituje Winiarski. Starosta Hajduk potwierdza: wszystko moż­

na zrobić tylko ktoś musi za to zapłacić.

Łukasz Kocur nie poprze­

stał na nowych ideach dla PKS-u. Chciał wiedzieć czy samorząd miejski nie zasta­

nawia się nad rozwiązaniem wprowadzonym w Żorach, gdzie komunikacja zbioro­

wa jest bezpłatna. Gdy pre­

zes Kowalewski uchylił się od

NOWOŚCI Z PKS: KIERUNEK RYBNIK Przewoźnik chce uruchomić nowy kurs do Rybnika, przez Lyski. Trasa ma zajmować 40 minut. Nowym pomysłem jest też kursowanie do Krakowa, w weekendy. Oferta ma być adresowana głównie do studentów. Na dobre wycofano się z jazdy do Zakopanego, koszty w stosunku do zysków skutecz­

nie zniechęciły władze spółki do utrzymywania tej pozycji w rozkładzie jazdy.

odpowiedzi kierując radnego do prezydenta miasta, Kocur prosił by komisja rozwoju wy­

stosowała oficjalne zapytanie do magistratu w Raciborzu.

Tak się ostatecznie nie stało, ale sami zapytaliśmy prezy­

denta Lenka o zdanie w tym temacie. - Nie planujemy ta­

kiego scenariusza w Racibo­

rzu. Aktualnie dopłacamy do systemu ulg (od emerytów po krwiodawców - red.) 2 mln zł. Kolejne 2 mln zł to wpływy z biletów. Te pieniądze trze­

ba byłoby zdjąć w budżecie z innych wydatków - wyjaśnił włodarz. Choć tak jak Kocur reprezentuje PO, to ocenił zainteresowanie młodego radnego w kategoriach kam­

panii przedwyborczej.

(ma.w)

moim zdaniem

ARTUR WIERZBICKI radny powiatowy

Niedziela pracująca

- Moja mama walczyła o wolne soboty, a ja będę walczyła o wol­

ną niedzielę - twardo powiedziała Beata, sprzedawczyni w jednym ze sklepików przy hipermarkecie.

„Wolna niedziela” utkwiła mi mocno w pamięci.

Po jednym z długich letnich week­

endów wybrałem się do centrum handlowego pod

Oborą. Zaskoczy­

ło mnie, że w po­

niedziałek jest tu więcej samocho­

dów niż mogłem się spodziewać.

W pasażu przy hi­

permarkecie spo­

tkałem swoją ko­

leżankę ze szkoły

podstawowej. Nic się nie zmieniła.

Ten sam błysk w oku i jasność wy­

rażania trafnych opinii. Podzieliłem się z nią swoim spostrzeżeniem od­

nośnie problemów z parkowaniem.

Beata wyjaśniła mi, że stan obecny to nic nadzwyczajnego, bo tak jest po każdej wolnej niedzieli w handlu.

- Święto było, sklep nieczynny, to teraz ludzie nadrabiają - szybko zdiagnozowała to, czego byłem świadkiem. - Dziś to i tak „pikuś”

- kontynuowała. - Wiesz co tu się działo przed tą wolną niedzielą? Ma­

kabra była. Jeden dzień bez możli­

wości zakupów, a ludzie z pełnymi koszykami stąd wychodzili jak przed Bożym Narodzeniem - w lekko pod­

niesionym tonie zakończyła swoją wypowiedź.

Zarysowała mi obraz klienta cen­

trum. Wyszło na to, że zwykła - ro­

bocza - niedziela to najlepszy czas na rodzinne zakupy. Ludzie przy­

chodzą do wielkich sklepów całymi rodzinami i snują się między półka­

mi i stoiskami zwolna zapełniając koszyki kolorowym towarem.

- Nowe czasy, więc jest nowa ja­

kość spędzania wolnego czasu - pomyślałem. Pozwoliłem sobie na uwagę, że jak ludzie wydają pieniądze to znaczy, że są majętni i mają pracę. - To chyba dobry znak?

- uśmiechnąłem się. I od tej chwili rozmowa nabrała zupełnie innego tonu.

- Panie Wierzbicki, jak oni przycho­

dzą i wydają te pieniądze to zysk idzie tam, do Warszawy lub za gra­

nicę - tonem stanowczym powie­

działa rozmówczyni. Takiego uza­

sadnienia z ust tej ciepłej osoby się nie spodziewałem. Ale to był tylko wstęp do mocnej w argumentach wypowiedzi. - My, sprzedawczynie musimy przyjść do sklepu w nie­

dzielę, bo klientów jest więcej. Nie dostajemy premii za to, że pracuje­

my w niedzielę. Dostajemy dzień do wybrania w tygodniu - utyskiwała, przedłużając za każdym razem sło­

wo „my”. Ale zaraz „my” ustąpiło bardziej osobistemu „ja”. - Artur, a kiedy ja mam pójść ze swoim dziec­

kiem na spacer do południa? Chyba dopiero w środę. Tylko wtedy jest w przedszkolu - smutnym głosem Beata odpowiedziała sobie sama.

W duchu ucieszyłem się, że roz­

Wsobotęprzedświętem w niedzielę to była makabra. Wózki

zapełnionejak przed Bożym Narodzeniem, a przecieżsklep zamknięto tylko na jeden dzień.

mawiamy w środku tygodnia, a ja niedziele spędzam z rodziną z dala od hipermarketów. Sobota wolna od pracy była kiedyś luksusem.

Prawo do wolnych sobót było jed­

nym z postulatów Sierpnia 80. Przez długi czas handlowa niedziela była elementem rytuału PRL poprzedza­

jącego Boże Narodzenie. Teraz ten postkomunistyczny przywilej jest nam powszechny i jest w nas. Nie­

dziela, dzień odpoczynku, jednak nie dla wszystkich.

Sądzę, że żadna ustawa nie zabroni nam zakupów w niedzielę. Nie tra­

fiają do mnie argumenty potężnych sieci handlowych, że będą musia- ły zwalniać pracowników, gdyby posłowie zabronili niedzielnego handlu w wielkopowierzchniowych sklepach. Klienci i tak kupią co mają kupić tylko wcześniej. Wówczas będą to zakupy przemyślane, by następnego dnia nie „głodować”.

Jednak zawsze można kupić coś w spożywczaku na osiedlu u sąsiada, a nie tylko w supermarkecie oświe­

tlonym jarzeniówkami. „Durne zakupy” w biblijnym Dniu Pańskim mają wpływ na bezimienne kasjerki i ich rodziny. To ich losem powinni­

śmy się przejąć, a nie polityką kor­

poracji. Te poradzą sobie nawet gdy zmienimy nasze przyzwyczajenia.

REKLAMA

KOMPUTERY, NOTEBOOKI, PODZESPOŁY, AKCESORIA, PERYFERIA, SERWIS.

Komputronik**

TECHNOLOGIE JUTRA

Zapraszamy do salonu:

tel. 32

777

43 22

RACIBÓRZ

email:radborz@komputronik.pl

(7)

Nowiny RACIBORSKIE • wtorek, 24 czerwca 2014 r.

aktualności 7

W uznaniu dla dobroci serca Nie ma wesel, ale jest dobry kompost

FOT.EWAOSIECKA

Państwo Kiesiowie ze swymi dziećmi

Zaskoczeni wyborem, Jolanta i Jan Kiesiowie z wielkim przejęciem przyjęli wyróżnienie, jakim było uhonorowanie ich rodziny przez prezydenta RP Bro­

nisława Komorowskiego Złotym Krzyżem Zasługi.

Nagroda nadawana z okazji Międzynarodowego Dnia Rodzin, w tym roku trafiła do Rudy w gminie Kuźnia Raciborska, gdzie państwo Kiesiowie od 17 lat tworzą rodzinę zastępczą.

- W naszej maleńkiej miej­

scowości, która wydaje się być na końcu świata, prowa­

dzimy zwykłe szare życie.

Niczym nie wyróżniamy się od innych rodzin, nierzad­

ko liczniejszych, których w

naszym powiecie jest dużo - mówi skromnie pani Jolan­

ta, czując niedosyt, że to tylko jej bliscy mogli pojechać do Warszawy.

Obecnie w rodzinie zastęp­

czej państwa Kiesiów, wraz z ich synem, jest siedmio­

ro dzieci: dwuletnia Lenka, trzyletni Mateusz, czterolet­

nie Daria i Wiktor, 12-letnia Kasia oraz 17-letni Sebastian.

Najstarsza wychowanka 18- -letnia Stefania mieszka ze swymi rodzicami zastępczy­

mi już 11 lat. Pani Jolanta podkreśla, że od początku swojego rodzicielstwa zastęp­

czego jest przy niej mąż, który zawsze mocno ją wspiera.

Na spotkanie z panem pre­

zydentem pojechała cała

rodzina. - Przyjechał po nas mercedes sprinter, któ­

ry wysłał pan wojewoda. W czasie długiej podróży dzieci były wyjątkowo grzeczne.

Jadąca z nami pani z urzę­

du wojewódzkiego uznała, że powinny dostać medal za wytrwałość - opowiada o wyjeździe do stolicy pani Jolanta.

Emocjonująca była też sama uroczystość. Odznacze­

nia państwowe honorujące trud rodzicielstwa wieloro­

dzinnego i zastępczego oso­

biście wręczał prezydent Komorowski. Po ceremonii odbył się krótki występ ar­

tystyczny, a także wszyscy goście zaproszeni zostali na

obiad. (ewa)

Czy na raciborskim wy­

sypisku będą organizowa­

ne wesela? Z pewnością jeszcze nie teraz, choć z takim zainteresowaniem u osób poszukujących domu weselnego spotkał się Marek Orc, dyrektor ds. technicznych i eksplo­

atacyjnych Zakładu Zago­

spodarowania Odpadów w Raciborzu.

Dobrze zrekultywowany te­

ren, na którym oprócz równo przyciętych trawników, wy­

rasta już sporych rozmiarów las podziwiali członkowie ko­

misji rolnictwa rady powiatu:

starostwa Adam Hajduk, wi- cestarosta Józef Stukator, prze­

wodniczący komisji Ryszard Winiarski oraz radna Brygida Abrahamczyk. Tylko odległe wzgórze oblegane przez set­

ki ptaków i odgłos pracującej tam maszyny świadczą o tym, że w nowej części raciborskie­

go wysypiska składowane są hałdy śmieci zwożone z mia­

sta.

Właściwym celem wizyty członków komisji była jed­

nak kompostownia, która funkcjonuje prawie trzy lata.

Zwożone i składowane na dużym placu gałęzie oraz inne zielone odpady przezna­

czone do kompostowania są homogenizowane i rozdrab­

niane w rozdrabniarko-mie- szarce, a następnie układane

w pryzmy. To w nich specjal­

nie przygotowany materiał ro­

ślinny dojrzewa tworząc tzw.

produkt biologicznie ustabili­

zowany. W końcowym etapie jest on jeszcze przesiewany, a elementy nieprzekompo- stowane wracają na pryzmy.

Cykl kompostowania trwa ponad rok. Gotowy kompost ma kolor oraz zapach ziemi i doskonale sprawdza się jako środek poprawiający jakość upraw roślin.

- W pierwszym roku dzia­

łalności kompostowni, czyli w 2011 r. przyjęliśmy ponad 1000 t odpadów, w następ­

nym roku już ponad 1600 t, a w 2013 r. było ich ponad 2000 t. Obecnie od stycznia do maja na kompostownię przywiezio­

no przeszło 1000 t odpadów - mówi o widocznym progre­

sie dyrektor Marek Orc.

Marek Orc wita na terenie raciborskiego wysypiska gości z powiatowej komisji rolnictwa: Brygidę Abrahamczyk, Józefa Stukatora, Adama Hajduka i Ryszarda Winiarskiego

Za każde 50 kg wsadu do­

stawca otrzymują jeden wo­

rek ziemi, a przy dostawie maksymalnie 100 kg - dwa worki.

Od momentu uzyskania ministerialnej decyzji, sprze­

daliśmy w ubiegłym roku 240 t środka poprawiającego upra­

wę roślin. O tym, że sprzedaż stale rośnie świadczy sprzeda­

ne w tym roku już 270 t kom­

postu. - Szczególnie w okresie wiosennym duże jest zaintere­

sowanie naszym produktem.

Ludzie biorą od kilku worków po kilkanaście ton - dodaje dyrektor Orc.

Cena za 100 kg sprzedawa­

nego luzem kompostu wyno­

si 5,40 zł brutto. W Rybniku produkt jest trochę droższy, a ponadto badania wskazują, że ten z Raciborza posiada lepsze parametry. (ewa)

REKLAMA

^łCIBO^

NOWY KIERUNEK

Racibórz

REKRUTACJA

T D\Ą/

ZAREJESTRUJ SIĘ

W- >

JUŻ DZIŚ NA

www.sir.pwsz.raciborz.edu.pl

20

ul. Słowackiego 55

NOWY KIERUNEK

BEZPIECZEŃSTWO PAŃSTWA

ADMINISTRACJA

PEDAGOGIKA

LICENCJACKIE

i INŻYNIERSKIE

BEZPŁATNE

STUDIA

STAcjonarne

ARCHITEKTURA I URBANISTYKA

AUTOMATYKA I ROBOTYKA

1 akademik

pływalniastołówka

stadion

STOMATOLOGIA i ORTODONCJA

Chrapla

Stomatologia estetyczna

Stomatologia dziecięca

Nowoczesne leczenie kanałowe

Wybielanie zębów

Chirurgia stomatologiczna

• Protetyka

Leczenie ortodontyczne dzieci i dorosłych

EDUKACJA ARTYSTYCZNA W ZAKRESIE SZTUK PLASTYCZNYCH

SOCJOLOGIA

WYCHOWAŃ E F ZYCZNE

FILOLOGIA

/ANGIELSKA, GERMAŃSKA, SŁOWIAŃSKA/

najnowocześniejsza w powiecie

biblioteka siłownia

www.pwsz.raciborz.edu.pl

1

TANIO / WYGODNIE / BLISKO DOMU / STABILNA, PAŃSTWOWA UCZELNIA

Cytaty

Powiązane dokumenty

giem, który może wykonać badanie przy pomocy der- matoskopu - bezbolesne i zupełnie nieinwazyjne. Rozstrzygającym jest jednak badanie histopatologiczne, które możliwe jest

ceniem głową. - Nawet mi się nie chce malować. O Raciborzu mówi, że to bardzo malar­..

Obok niego - co jest już także pewne - pojawi się wytwórnia paliw alternatywnych, zbudowana przez podmiot kooperujący z

strami, podświetlany szklany parkiet do tańczenia i desery domowej roboty, na które przychodziły całe wielopokoleniowe rodziny, wszystko to sprawiało, że kawiarnia cieszyła

jeżdżają do pracy „do miasta” - jak się w Rybnickiem mówi o Raciborzu (bo o stolicy powiatu mówi się „do Rybnika”) - nie tylko dlatego, że im się Racibórz podoba,

Będąc ostatnio na kursokonferencji udało mi się nawiązać kontakt z jednym z trenerów z Anglii, więc być może w przyszłości tam uda się pojechać na staż. -

prezą w Rudzie Kozielskiej, to mający też już kilkuletnią tradycję wieczór kolęd, który odbędzie się 10 stycznia.. Na tę imprezę przygotowano też

Ogrodowej 32 (budynek dawnego przedszkola) znajdującego się przy niej placu zabaw dla dzieci, przez który prze­.. biegają też