• Nie Znaleziono Wyników

O narratologii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O narratologii"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Wincenty Grajewski

O narratologii

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (18), 32-44

(2)

Wincenty Grajewski

"Narracja nie tylko w literaturze

O narratologii

T erm in „n arrato lo g ia” , w zna­ czeniu „nauki o opow iadaniu”, pojaw ia się od k ilku la t w pracach sem iotyków . Z ra c ji sw ojej nowości w y d aje się on dobrą nazw ą poszukiw ań, k tó ry ch oryginalność (w zestaw ieniu z tra d y c y jn y m i sposo­ b am i m ów ienia o n a rra c ji) zaznacza się coraz w y ­ raźniej. D okładniejsze w y jaśnienie in te n c ji te rm i­ n u uzyskam y analizując dw a przykładow e jego użycia.

a) Tzvetan Todorow w G ram m aire du Décam éron (1967, w ydane 1969) pisał:

„(...) narracja jest zjawiskiem spotykanym nie tylko w li­ teraturze, lecz także w innych dziedzinach, które, jak do­ tąd, podlegają każda innej dyscyplinie naukowej (np. baś­ nie ludowe, mity, filmy, sny itd.). Usiłujemy zbudować teo­ rię narracji, znajdującą zastosowanie we wszystkich tych dziedzinach. W większym zatem stopniu niż do badań lite­ rackich — praca nasiza należy do nie istniejącej jeszcze nauki o opowiadaniu, NARRATOLOGII.

„Wyniki osiągane przez tę naukę nie będą jednak obojętne dla wiedzy o literaturze, opowiadanie bowiem stanowi częs­ to podstawowy element całości literackich” (s. 10).

b) D rugi c y ta t zaczerpnęliśm y ze szkicu P e r A age B ra n d ta — P roposition, narration, te x te (U rbino, czerw iec 1971):

(3)

„Narratologia stanowi bez wątpienia najbardziej sformali­ zowany dział poetyki. (...) W latach 60-tych rozwija się technika zapisu i analizy, przeciwstawiająca się wprost im­ presjonistycznym i uduchowionym komentarzom werbalnej krytyki literackiej. Podstawowa praca V. Proppa — Morfo­

logia baśni — wydana w 1028 roku w Leningradzie, została

przetłumaczona na język angielski (1958 i 1968) i francuski (1970). Wskażmy jeszcze kilka prac o zasadniczym znacze­ niu dla narratologii: a) Claude Lévi-Strauss, Antropologia

strukturalna, 1958, rozdział «Struktura mitów»; b) Algirdas

Julien Greimas, Semantyka strukturalna, 1966, rozdziały «Refleksje o modelach postaci działających» i «W poszuki­ waniu modeli transformacji»; c) zespół refleksji, propozycji i uwag krytycznych Rolanda Barthesa, Claude Bremonda, Tzvetana Todorowa i innych, opublikowany w piśmie «Com­ munications» 4(1964), 8(1966), 11(1968)” (s. 2).

C ytow ane w ypow iedzi dzieli d y stan s czterech la t dynam icznego rozw oju narrato lo g ii związanego ze w zrostem zainteresow ania sem iotyką jako teorią przekształcającą tra d y c y jn y porządek b ad ań h u m a­ nistycznych. Nic więc dziwnego, że narratologia, tra k to w a n a w pierw szej w ypow iedzi jako p ro je k t n au k i, sta je się, dla a u to ra d ru g iej, n a u k ą już ukon­ sty tu o w an ą, a naw et, jak w y n ik a z dalszych jego rozw ażań, w ew n ętrzn ie zróżnicow aną (B randt okreś­ la i to, co w n arrato lo g ii stanow i w łasność w spól­ n ą badaczy — ,,narratologiczny ro zsądek” — i to, co je st próbą przezw yciężenia w stęp n y ch założeń i ograniczeń).

P rzedsięw zięcie narratologiczne odznacza się pole­ m icznym stosunkiem do (istniejącego p rzy n ajm n iej n om inalnie) podziału p racy w obrębie hum anistyki. Z jednej stro n y , o narrato lo g ii m ów i się — nie bez ra c ji — jako o „dziale p o ety k i” (trak to w an ej tra d y ­ c y jn ie jako część literatu ro zn aw stw a); z d rugiej stro ­ ny , podk reśla się autonom ię n arrato lo g ii w stosun­ k u do badań literack ich , k tó re okazują się, w je d ­ n y m z w ażnych swoich aspektów , zastosow aniem te o rii opow iadania, a więc jak b y częścią n a rra to lo ­ gii. Żeby zabaw ić się przez chw ilę w prow adzonym

Już nowa nauka?

(4)

W IN C E N T Y G R A JE W SK I 34

Dziedziny metod, a nie faktów

przez n arra to lo g ię zam ieszaniem , podsum ujm y te jej określenia: chodzi o tak ą całość, k tó ra jest częś­ cią części sw ojej w łasnej części.

S form ułow anie jest w tej postaci absu rd alne, ale p o trak to w an e pow ażnie sygn alizuje isto tn e przesu­ nięcia, k tó re w porządku n a u k hum anisty czny ch w yw ołało pow stan ie sem iotyki i jej działów (w ro ­ d zaju n arratologii). Ogólnie m ówiąc, p rzekształce­ n iu ulega dotychczasow e w idzenie h u m an isty k i jako obszernej dziedziny^ fak tó w podzielonej w jed n ej płaszczyźnie (w łaśnie w płaszczyźnie faktów ) n a dzie­ dziny poszczególnych dyscyplin. P rzek ształcen ie

zm ierza do w ypraco w ania in nych k ry te rió w podzia­ łu (m yślanych zresztą jako rela ty w n e i prow izorycz­ ne), k ry te rió w w y n ikających z w ielopłaszczyzno- wości św iata hum anistycznego i z porzucania zbio­ ró w d efiniow anych przez sw oją dom niem aną fa k - tyczność n a rzecz obiektów skonstruow anych, w y ­ znaczonych przez m etodę. J e st to proces praw idłow y dla rozw oju n auki, zw iązany z przejściem od opi- sowości do teorii. P ow oduje on jed n ak w iele niepo ­ rozum ień w p rak ty ce, w pełni zresztą zrozum iałych, jeśli wziąć pod uw agę, że uczestniczą w niej b ad a­ cze obu fo rm acji (p rzed-teoretycznej i, b y ta k rzec, p rzyzw yczajonej do teorii).

N ieporozum ienia, z jakim i może się spotkać poszu­ kiw anie narratologiczne, d ają się doskonale p rze ­ widzieć, znany bow iem jest zestaw p o stu latów , k tó ­ re pozw alają „ s ta re j” m etodologii zapom nieć o r a - dykalności p rzeobrażeń w nauce.

M yślim y tu ta j zwłaszcza o trzech tak ic h p o stu la ­ tach — w iodących ideach tra d y c y jn e j h u m a n i­ styki:

1) postulacie sy n tezy (będącej teleologicznym uza­ sadnieniem i p rak ty czn y m probierzem w arto ści badań);

2) postulacie interd y scy p lin arn o ści (jako re a k c ji n a skom plikow anie faktów , polegającej, w g ru n c ie rze ­

(5)

czy, n a m echanicznym łączeniu ró żn y ch w ypow ie­ dzi o d an ym fakcie);

3) postulacie przestrzegania sw oistości przed m iotu badań.

Ad 1) Idea „syntezy ” opiera się, jeśli pom inąć róż­ ne jej przeb ran ia, n a koncepcji su m y faktów , które, po p rzeb adan iu przez odpow iednie specjalistyczne dyscyp lin y, m ają wrócić do jed n o litej, d ającej się w ypow iedzieć (jako „ p raw d a”) całości. Całość tę nazyw ano w ciągu o statn ich trz e ch stuleci rozm ai­ cie: Encyklopedią, H isto rią czy, ja k to było, być może, niedaw no — A ntropologią. O d d aw n a w iem y, że encyklopedia jest tek stem „n ieczy teln y m ” (cenna je s t poprzez rozproszenie, niesyntetyczność).

Od lat kilkudziesięciu (czy k ilk u n astu ) n ik t nie um ie napisać historii syn tety czn ej (co, ta k lu b in a ­ czej, jest konsekw encją stw o rzen ia przez M arksa teo rii historii. Jeśli, ja k pisze a u to r L e k tu r y K a p i­

ta łu , „ tek st historii to nie tekst, w k tó ry m m ówi

iak iś głos /Logos/, to niesłyszalna i nieczy teln a no­ ta c ja efektów s tr u k tu ry s tr u k tu r ” , żadna syn teza nie odtw orzy brakującego głosu, chyba że u w ierzy w e w łasne podpowiedzi). Podobnie antropologia, po­ ję ta jako sy stem atyczny in w en tarz p rzejaw ów n a tu ­ r y ludzk iej, p rze stała być h o ry zo n tem u n ifik acji b ad a ń cząstkow ych, stając się m iejscem n ie u sta n ­ nego filozoficznego sporu i zasobem odniesień dla n ow ych w yspecjalizow anych teorii.

J e d n ą z tak ich teo rii jest n arrato lo g ia. J e j stosunek d o „ tra d y c y jn e j” sy n tezy (typu encyklopedii — a n ­ tologii opow iadań, h isto rii opow iadań czy też a n tro ­ pologii opowiadań) je st zasadniczo nieokreślony: m ożliw a je st każda z ty ch odm ian, ale nie stanow ią o ne celu badań. N atom iast dla sy n tezy historycz­ n o -literack iej n arrato lo g ia m usi stanow ić przeszko­ dę albo też, po prostu, w tak ie j syntezie się nie m ieścić (i w ted y kw estionow ać „syntetyczno ść” ow ej syntezy). Oczywiście, n a rra to lo g ia z n a jd u je się dopiero w fazie narod zin i p e rsp e k ty w a jej „ud zia­

Syntezy...

...encyidope-dii...

...historii...

(6)

W IN C E N T Y G R A JE W SK I 36 Antyinter- dyscyplinar-ność Od badania dzieł do badania praktyk

łu ” w sy n tezach jest dosyć odległa. N iem niej trz e ­ ba by ją zaliczyć do ty c h „przeszkadzających sy n te ­ zie” badań, bez k tó ry c h niem ożliw y s ta je się po­ stęp w nauce. „Przeszkadzać sy n te z ie ” oznacza bo­ wiem: przypom inać w sposób zobow iązujący, że sy n ­ teza m usi być jakościow o now ym badaniem , kon­ stru u ją c y m sobie w łasną p ro blem atyk ę.

Ad 2) N arrato lo g ia zm usza do zw ątpienia w m it in ­ terd y scy p lin arn o ści jako m echanizm u rozw oju n a u ­ ki. „ A n ty in te rd y sc y p lin a rn o ść ” n au k i o opow iada­ n iu jest ty m bardziej znacząca, że, z pew nego p u n k ­ tu w idzenia, n arra to lo g ia u k a z u je się jako p ro d u k t w spółpracy k ilk u dyscyplin: poetyki, m itologii, fol­ k lo rysty k i, linw isty k i, logiki... N arrato lo g ia nie bada jed n a k skom plikow anych fak tó w w ym agających oceny z ró żn y ch perspektyw , lecz sto suje jed no ro d­ ną — i w p ew n y m sensie p ro stą — p ersp ek ty w ę do oglądu ró żn y ch faktów , przyw łaszczając sobie niejako w y n ik i tego oglądu. N arrato log ię in te re su je w łasny obiekt, a nie em piryczny przedm iot, nie k o n ­ tem pluje o n a złożoności tego ostatniego, lecz poka­ zuje jed en z podstaw ow ych p ro sty ch m echanizm ów jego funkcjonow ania. In terd y scy p lin arn o ść jest s tr a ­ tegią b ad an ia dzieł, a w łaśnie „dzieło” je st tym , co n ajm n iej in te re s u je narrato log ię. N arrato lo g ia bada jed n ą z p ra k ty k (jedną z w ielu w spółistn iejący ch i sprzężonych w p rodukcji dzieł p rak ty k ). P rzejście od b adan ia dzieł do badan ia p rak ty k , od g rom adze­ n ia „w ielo stro n n y ch ” k o m en tarzy o dziele do budo­ w ania m odeli produkcji, w y d aje się isto tn y m p rze ­ obrażeniem m etodologicznego s ta tu s u h u m anisty ki. Przeob rażen ie to z tru d e m to ru je sobie drogę, w y ­ m aga bow iem d e stru k c ji s ta ry c h granic pom iędzy dyscyplinam i. S ta re granice przebiegały pom iędzy tra d y c y jn ie określonym i kolekcjam i dzieł: lite r a tu r ą i innym i sztukam i, sztuką i k u ltu rą m ate ria ln ą , k u l­ tu rą i pro d u k cją. Interd y scy p lin arn o ść zm ierzała w istocie do u trz y m an ia tych granic: by ła sy stem em wiz i p aszportów reg u lu jący m p rzep ły w m etod

(7)

i spostrzeżeń n a ty m sam y m zasadniczo te ry to riu m . Now a stra te g ia (zw iązana zarów no z koncepcją w ie ­ lości p rak ty k , ja k i z rozw ojem m etod s tru k tu ra l- no-sem iotycznych) polega n a ok reśleniu in fra s tru k ­ tu ry św iata hum anistycznego. In fra s tru k tu ra jest k o n fig u racją p ra k ty k w y tw a rz ają cą na pow ierzchni (w świadom ości społecznej) dzieła, w artości, sensy. A by dotrzeć do in fr a s tr u k tu r y trz e b a „przem ieszać” kolekcje rozw ieszone w ideologicznym m uzeum h u ­ m an isty k i: ułożyć je ze w zględu n a porządek p ra k ­ tyk, a nie efektów .

Ad 3) Trzecim m otyw em , przeciw ko k tó re m u z w ra­ ca się przedsięw zięcie narratologiczne, je s t zn any p o stu la t p rzestrzegan ia specy fik i p rzedm io tu badań, ściślej: tra d y c y jn y sens tego p ostulatu, zw iązany z tzw. ergocentryczn ą o rie n ta c ją w badan iach li­ terackich. H asłem erg o cen try stó w było, jednocześ­ nie, badanie dzieł litera c k ic h i b ad an ie tego, co dla lite ra tu ry sw oiste: pow iedzm y, „literacko ści”. Do pew nego stopnia było to hasło słuszne, s ty m u lu ją ­ ce prace anality czn e zasadnicze dla postępu lite ra ­ turoznaw stw a. Często jed n a k rozum iano je opacz­ nie, czego dow odem jest bliskość o rien tacji ergo- cen try cznej i rozm aity ch postaci estetyzm u, fe ty - szyzow ania lite ra tu ry , zapoznaw ania jej społecznych fu n kcji. W ynikało to z w zajem nego nałożenia dw u sprzecznych w istocie postaw : estetycznej ko n tem ­ placji jedności dzieła i poszukiw ania specyficznych cech form alnych.

K lasycznym ju ż n ieporozum ieniem jest tu ta j np. pro sto lin ijn e w iązanie Jakobsonow skiej „fu n k cji p o e ty c k iej” (jednej z p o ten c jaln y c h fu n k cji w szel­ kiego kom u nikatu ) z ,,literack o ścią” jako tym , co specyficzne w in te rp re to w a n y m dziele.

Zapew ne, m echanizm y zw iązane z fu n k cją poetyc­ ką pełnią w ażn ą (i być m oże — centralną) rolę w ekonom ii literackieg o k ształtow an ia te k s tu ; nie w y czerp u ją jej jed n a k ta k sam o, ja k nie w y czerp ują ekonom ii slogan u propagandow ego analizow anego

O ergocentryz- mie

Funkcja poetycka a literackość

(8)

W IN C E N T Y G R A J E W S K I 38

przez Jakobsona. Rzecz w tym , że podczas gdy „poe- tyckość” (w sensie Jakobsona) d a je się opisać jako p ro sta choć su b te ln a p rak ty k a form alna, „literac- kość” stano w i form ę kom plikacji: wzór aranżacji, zestrojenia fo rm aln y ch p ra k ty k budow ania tekstu w określonej fu n k cji (np. ze w zględu n a d o m in ują­ cą estety k ę albo przeciw ko niej). A le badanie kom ­ binacji, układów n iejednorodnych elem entów , w y­ daje się erg o cen try sto m grzechem przeciw ko postu­ latow i sw oistości i podm ieniają oni literackość (któ­ ra je s t m elanżem , kom pilacją, niejednorodnością)

,,poetyckością” jako dom niem anym czystym w y ­ różnikiem .

N arrato lo g ia d e k la ru je od początku b ra k z a in tere ­ sow ania specyfiką dzieł (i specyfiką litera tu ry ). Ist­ nienie lite r a tu r y je st dla niej hipotezą, k tó rej może sobie zaoszczędzić, gdyż lite ra tu ra pow staje przez p rzyłączenie do m echanizm ów n a rra c y jn y c h innych elem entów , ta k ja k pow stają pozostałe realizacje s tru k tu r n a rra c y jn y c h .

N arrato lo g ia k o rzy sta z lekcji sem iotyki. Je d n o ro d ­ n y porządek fo rm a ln y (kod) jest dla sem iotyka i narratologa) czym ś różnym od fo rm y u tw o ru, k tó ­

ra stano w i przecięcie w ielu tak ich porządków i jest

e x d efin itio n e niejednorodna. Oczywiście, tw orze­

nie dzieł nie polega na takiej kom binacji kodów, po k tó rej w ra c ają one w nie zm ienionej postaci do se-

Kod i dzieło m iotycznego in w en tarza. L e k tu ra dzieł jest koniecz­ n y m m o m en tem b ad an ia kodów, pozw ala bow iem uchw ycić siły, k tó re dokonują przekształceń kodów. N ajp ierw jed n a k trz e b a znać te kody, um ieć p rzed­ staw ić p roste jed n orodne prak ty k i, z k tó ry c h połą­ czenia p o w stają now e jakości. P o rząd ek odw rotny: k o n tem p lacja jakości dzieła, z a trzy m u je n as w fa ­ zie, z a cy tu jm y B ran d ta, „im presjonisty czny ch i u d u ­ chow ionych k o m en tarzy w erb aln ej k ry ty k i lite ra c ­ k ie j”.

P rzed m io t n a rra to lo g ii w yznacza n ie — p rzeży w ana swoistość kolekcji dzieł, ale m etodologiczna au to n o

(9)

-m ia. N arrato lo gia nie zaj-m u je się specyfiką dzieł zw any ch opow iadaniam i (nie je s t w ięc częścią li­ tera ck ie j genologii); szuka ona w opow iadaniach opow iadania: jednorodnego p orządku form alnego, k tó ry może m anifestow ać się w ró żnych dziełach i w ró żnych m ateriałach sem iotycznych. Tę św ia­ dom ość n arrato lo g ii w yraziście uk azu je n a stę p u ją ­ ce stw ierd zenie A. J. G reim asa z jego E lem en tó w

g ra m a ty k i narracji (1969, Du sens, P a ry ż 1970):

„(...) wypracowanie teorii narracji, która uzasadniałaby i uprawomocniała analizę narratologiczną jako metodolo­ gicznie samowystarczalną dziedzinę badań, polega nie tylko na doskonaleniu i formalizacji modeli narracji osiąganych w wyniku coraz liczniejszych i bardziej zróżnicowanycK opisów, ani też na typologii tych modeli mającej je pod­ sumować, lecz także, a może przede wszystkim, na włącze­ niu struktur narracyjnych jako autonomicznej instancji w obrąb ogólnej ekonomii semiotyki pojętej jako nauka o znaczeniu” (s. 159).

M ożem y tera z sprecyzow ać stosunek n a rra to lo g ii do

b ad a ń literackich: nie jest to stosunek części do Opowiadania

całości, lecz sto su nek in sta n c ji do sposobów okreś- P°za literaturą len ia jej oddziaływ ania, p ra k ty k i do k o n k retn e j

k o n fig u racji p ra k ty k . O pow iadanie w ykracza bo­ w iem poza lite ra tu rę , k tó ra dopuszcza jed yn ie okreś­ lone jego m odyfikacje. L iterackość opow iadania d a ­ je się zdefiniow ać w ram ach typologii opow iadań, k tó ra obejm ie poza lite ra tu rą także inne sztuki o fu n k cji diegetycznej oraz w szelkie in ne m an ife ­ sta c je opow iadania: np. biografię jak o rodzaj w e­ w n ę trz n e j n a rra c ji k o n sty tu u jącej obrazy podm iotu w sensie psychoanalizy, tra d y c ję rodzinną czy n a ­ rodow ą, w k tó re j fu n k cjo n u ją n a rra c y jn e „prece­ d e n s y ” w yd arzeń, czy w reszcie scenariusze potocz­ n y ch zachow ań (skodyfikow ane i im prow izow ane), k tó re są przeżyw ane jak o swego ro dzaju ro le n a r­ rac y jn e.

W y jaśn ien ia w ym aga sta tu s poetycki jako całości o b ejm u jącej n arrato lo g ię (w m yśl sugestii B randta).

(10)

W IN C E N T Y G R A JE W SK I 40 Poetyka wszelkich tekstów Zgodnie z Hjelmslevem

Można go rozum ieć dw ojako. Albo w ty m sensie, że n arrato lo g ia pow staje w ram a ch poetyki: n au k i 0 fo rm ach p ra k ty k i literack iej, p rzy czym uogólnia swoje spostrzeżenia w w y n ik u „ in te rd y sc y p lin a r­ n y c h ” przepływ ów . Albo też, co byłoby rozw iąza­ niem rad y k aln iejszy m , chodzi tu ta j o ogólną poe­ ty k ę jako n au k ę o zasobach i praw idłow ościach b u ­ dow y tek stów (wszelkich tekstów , także n ielite ra c - kich). Coraz więcej w zględów skłan ia do p rzy jęcia takiego uogólnionego m odelu poetyki. Je śli bow iem chcem y uchw ycić to, co isto tn e d la fo rm literack ich, trzeb a tę istotność w czym ś wyznaczyć. D otąd za­ dow alaliśm y się odgraniczeniem lite r a tu r y jak o k r e ­ acji k u ltu ra ln e j od pew nej „ n a tu ry ” (języka, ideolo­ gii, w yobraźni pojm ow anych jako żyw ioły, tw o rzy ­ w a itp., a nie jak o teksty). Było to zw iązane z zu­ bożeniem i schem atyzacją rozum ienia lite ra tu ry . Nie m ając „ró w n o p raw nych p a rtn e ró w ” w b ad an iu gubiła sw oją oryginalność, k tó rej nie um ieliśm y określić, a jeśli określaliśm y, to na zasadzie in tu icji lub w erb aln ej decyzji, a nie rzeczyw istego ro zezn a­ nia. Ogólna poetyka (bliska, w ty m ujęciu L o tm a- now skiej sem iotyce k u ltu ry i koncepcji w tó rn y c h system ów m odelujących) jest, w tej sy tu a c ji, czym ś bardzo potrzebnym . N arrato lo g ia b y łab y in te g ra ln ą częścią ta k rozum ianej poetyki.

Je d n y m z problem ów , zarów no historyczny ch, jak 1 w spółczesnych badań n ad lite r a tu r ą jest jej s p ra ­ wa relacji literack ich (książka, m an u sk ry p t) i n ie - literack ich środków przekazu. W okół tej sp ra w y n arosło w iele nieporozum ień, toteż w arto p rz e d sta ­ wić ujęcie narratologiczne, będące jed n y m z je j rozstrzygnięć.

Zgodnie z tra d y c ją H jelm slevow ską n a rra to lo g ia tra k tu je form ę opow iadania jako fu n k cję n iezależ­ n ą od k o n k retn y c h m anifestacji. Nie znaczy to, że s y tu u je ona s tru k tu ry n a rra c y jn e w jak ie jś n iem a ­ terialn e j, duchow ej substancji, k tó ra m ogłaby się dow olnie m aterializow ać. F orm a m a tu ta j b y t

(11)

czyjś-to relacy jn y , jest idealnością po zafaktyczną (skon­ struow aną). B liska byłaby zatem pojęciu kodu. M a­ n ifestacja fo rm y w ym aga znalezienia tak iej m aterii, k tó ra dopuszcza zróżnicow ania niezbędne dla w y ­ rażenia relacji. M ożemy zatem w yróżnić fo rm y o w ysokim sto p n iu zdefiniow ania relacji, bliskim k o n k retn e m u zróżnicow aniu m aterii, i fo rm y słabo zdefiniow ane (abstrakcyjne) w y k o rzystujące m in i­ m um zróżnicow ań m aterii, w p rak ty c e — m inim um spełn ialn e przez każdą m aterię. K o d y n a rra c ji n a ­ leżą do kodów ab stra k cy jn y c h w ty m sensie, że potrzebne do ich realizacji różnice m ożna znaleźć w k ilk u co n a jm n ie j m ateriach.

Jeśli przy jąć tezę o sem iotycznym u przy w ilejo w a­ n iu języka n a tu ra ln e g o jako m iejsca m ożliw ej (lub w edług in n y ch — koniecznej) tra n sp o z y cji inn ych kodów, s tr u k tu ry n a rra c y jn e będą realizow ane n a j­ pełniej w tek sta ch język a n a tu ra ln e g o , w in n y ch n ato m iast system ach (m ateriałach) sem iotycznych będziem y m ieli ograniczone (zm odyfikow ane) tra n s ­ pozycje lingw istycznych s tr u k tu r n a rra c ji. W tym też k ie ru n k u posuw a się dotychczasow a dyskusja nad „intersem iotycznością” n a rra c ji. W ym ienim y kilka p rzyk ład ow ych ujęć:

1) C laude B rem ond i P ie rre F re sn a u lt-D e ru e lle analizow ali konw encje ikoniczne kom iksów , w skazu­ jąc n a m om en ty istotn e dla realizacji fu n k cji diege- lycznych. D en otacje fa b u la rn e dane są w kom iksie poprzez re p e rtu a r uogólnionych obrazów gestów będących w stan ie przekazać zaktu alizow ane opi­ sowe zdania n a rra c y jn e , a tak że w iększe jedn ostki n a rra c ji (działania). C h a ra k te ry sty c zn e są czysto k o n w encjonaln e przem ieszczenia gestów używ ane dla konotow ania zdań atry b u to w y c h (lub też oznak w sensie B arth esa). M odalizowane zdania n a rra c y j­

ne i m odalizow ane działania są w kom iksie ubogie, tran sp o zy cja ich może się dokonać jed y n ie poprzez k o nw en cjo naln ą konotację cech ikonicznych. (Tę transpo zycję b ad ała V iolette M orin w sw ojej pracy

Intersemio-tyczność narracji

(12)

W IN C E N T Y G R A JE W S K I 42

Transpozycje obrazów

o dowcipie rysunkow ym ). Jean -L o u is S ch efer i Lou­ is M arin analizow ali funkcjonow anie elem entów diegetycznych w obrazie klasycznym , zw racając uwagę, że odbiór k o m u n ik atu n a rra c y jn e g o w ym aga p rzekształcenia obrazu w tek st i p rzy jęcia określon e­ go p orząd ku „ le k tu ry ” sygnalizow anego zróżnico­ w aniam i p lastycznym i (stosunkiem postaci i p e r­ spektyw y, postaci i ośw ietlenia, postaci i fa k tu ry itd.). Jeśli chodzi o film , istotne e lem en ty opisu n a rra c ji film ow ej zaproponow ał C h ristian M etz w opublikow anej także po polsku p racy o denotacji w film ie fa b u la rn y m , zajm u jąc się przede w szystkim fu n k cjam i m ontażu.

2) Kod n a rra c y jn y , fu n k cjo n u jący w sztu k ach w i­ zualnych, m a w n ich dostatecznie silne tran sp o zy ­ cje, pozw alające n a uzyskanie m niej lu b bardziej p ełn y ch ekw iw alentów opow iadania w erbalnego. Odznacza się znaczną swobodą kom b inacji elem en ­ tów, nie będąc p raw ie nigdy p ro sty m odw zorow a­ n iem zd arzenia „inscenizow anego” (przed kam erą, w polu w idzen ia m alarza czy grafika). A naliza za­ sobów d iegetycznych pozaliterackich środków p rze ­ kazu jest w fazie dosyć w stępn ej, ale już teraz za­ pow iada isto tn e w yniki. Chodzi tu ta j nie ty lk o o k w estie teo rety czn e, ale także p rak ty c zn e i w p e ł­ n i ak tu aln e.

Dziedziną zastosow ania analiz n arrato log iezny ch może być np. je d y n y „ g a tu n e k ” telew izy jn y , w k tó ­ ry m telew izja nie stanow i prostego w eh iku łu, ale sztukę, a m ianow icie bezpośrednia tra n sm isja . N a ­ w et w tedy, k ied y a p a ra tu ra p rzekazująca obraz je s t trw a le u sy tu o w an a i nie w pływ a n a przebieg sp e k ­ ta k lu (jak w p rzy p a d k u zawodów sportow ych), re ż y ­ s e r tra n sm isji może stać się p raw dziw ym n a rra to ­ rem im p ro w izu jący m fab u ły nieosiągalne d la bezpo­

średniego o b serw ato ra.

N arratolo g iczn y p u n k t w idzenia w bad an iach lite ­ rack ich przynosi kilka w ażnych m otyw ów zm ien ia­

(13)

jący ch ocenę tra d y c y jn y c h ujęć. W ym ieńm y dw a tak ie m otyw y.

1. N ie-genologiczność: zajm ując się opow iadaniem w opow iadaniach litera c k ic h n a rra to lo g ia nie zm ie­ rza do o kreślenia cech gatunk o w y ch epiki, lecz do u chw ycenia s tr u k tu r ogólnych, niezależnych od is t­ n iejącej k lasy fik acji genologicznej. S tru k tu r y te d ają się odnaleźć także w in n y ch „ g a tu n k a c h ” (cechą g atun ko w ą byłby, być może, w y b ó r określonych tra n sfo rm ac ji w yjściow ych fo rm n a rra c y jn y c h , ale nie sam a „narracyjn o ść). Znane są opisy fa b u la rn e j organizacji u tw o ru d ram atycznego, ale bez diegesis n ie obchodzi się rów nież liry k a. R ozpoznanie udzia­ łu kodu n a rra c y jn e g o w u tw o rach różnogatunko- w y ch (w edług tra d y c y jn y c h klasyfikacji) w y daje się w ażne z dw u względów:

a) pozw ala uzasadnić stru k tu ra ln ie now ą k lasy fik a­ cję,

b) um ożliw ia lepsze niż d o tąd odczytanie sensu u tw o ru, n a rra c ja bow iem byw a podstaw ow ą org an i­

zacją zasobu tem atycznego tek stu .

2. P e rsp e k ty w a n arrato lo giczn a um ożliw ia p rzed­ sięw zięcie do tąd paraliżow ane przez b rak narzędzi: analizę fa b u la rn e j organizacji tek stó w p ojętej nie jak o su b sta n c ja ln y św iat p rzedstaw iony, ale form ę treści.

Nie um ieliśm y d otąd porów nać fabuł, rela cje po­ m iędzy nim i (a w ięc ich w artość) u sta la n e były n iep recy zy jn ie, w yryw kow o, jeśli nie zgoła opacznie. Spow odow ało to o dw rót od p ro b lem aty k i fabuł: n a rra c ję b ad an o bez jej fu n k cjo naln ego k o relatu , jako d y sk u rs w zasadzie niediegetyczny, siłą rzeczy a u to te m a ty cz n y i w y czerp u jący sw oją pro b lem aty k ę w stylizacji. Typologia n a rra c ji ogniskow ała się na h ipostazow anych z konieczności cechach podm iotu mówiącego. O d w ro tn ą stro n ą bagatelizow ania fa b u ­ ły w większości p ra c teo re ty c z n y c h b y ła panosząca się dow olność w in te rp re ta c ja c h k ry ty czn y ch , w k tó ­ ry c h opis fa b u ły zastępow ała często pow ierzchow na

Struktury

ponadgatun-kowe

Odwrót od fabuły...

(14)

W IN C E N T Y G R A JE W SK I 44

...i obrona fabuły

diagnoza socjologiczna. W obu przy p ad k ach fabułę trak to w an o jako m om ent in ercy jn y : już to dowolną m otyw ację popisu n a rra to ra , ju ż to gotowy, „zano­ to w an y w ie rn ie ” elem ent św iata.

N arratolo g ia przychodzi z pom ocą rozum nie pojętej „obronie fa b u ły ” . W idzi w fab u le a rty k u lac ję, a nie pasyw ny m ateriał, p ro d u k t n a rra c ji, a n ie jej z gó­ ry d a n y przedm iot. Pozw ala więc na uw zględnienie w badaniach m aksym y B erto lda B rechta, k tó ry p rzen ik liw ie dostrzegał dialektyczną w artość fabuły:

„Fabuła — pisał Brecht w roku 1948 — jest najważniejsza, jest ona krwioobiegiem, ośrodkiem każdego przedstawienia, albowiem właśnie ze stosunków między ludźmi wynika to, o co można się spierać, co można krytykować i przekształ­ cać (...) Fabuła daje możność łączenia sprzeczności”.

N arratolo g ia um ożliw ia k ry ty k ę fab uł, poniew aż po­ kazuje, jak fab u ła jest zrobiona. Uczy (krytyka) le k tu ry fab u ł, a nie bezw iednego ich przeżyw ania (i n astępującego po nim bezładnego w ypow iadania się o „tem acie u tw o ru ”). W skazuje granice in w e n ­ cji fab u la rn e j (konw encje fabuły), każąc pytać o ich przy czy ny (psychologiczne, ideologiczne, polityczne).

Cytaty

Powiązane dokumenty

JAKOŚĆ MIODÓW IMPORTOWANYCH DOSTĘPNYCH NA RYNKU PODKARPACKIM 135 aktywności i stabilności termicznej diastazy występującej w miodach podkarpackich największą jej

Aby rozszerzyć zakres poza podejmowanie decyzji zawodowych, Sieć Euroguidance po- winna organizować specjalne konferencje do- tyczące innych aspektów poradnictwa zawo-

 Wykształcenie umiejętności posługiwania się wybranymi programami do tworzenia i edycji grafiki rastrowej oraz wektorowej.. Treści programowe Wstęp

— Postacie lekooporne — risperidon lub bupropion są dodawane alternatywnie do terapii lekami z grupy SSRI; w Stanach Zjednoczonych, według FDA [1], najpowszechniej stosowaną

‘’ w moim domu) , machnął ręką , wyszedł z pokoju z komentarzem „ „Jakby to dziadek Godek usłyszał to przewróciłby się w grobie „ .I tę wypowiedź uznałam za

Chcąc zmniejszyć liczbę urzędników, trzeba ograniczyć liczbę spraw, jakimi się oni zajmują?. W tym zakresie nasz rząd działa jednak dokładnie odwrotnie, przy czym

Tworzą ją przede wszystkim czasowniki i ustabilizowane związki frazeologiczne, odnoszące się do typów aktów mowy, za pomocą których realizowana jest agresja lub przemoc

Do takiego wizerunku ofiar holokaustu przyczyniła się też pierwsza wydana po hebrajsku książka traktująca o obozach Dom lalek Katzetnika, której jednym