Jerzy Śliwowski
VII Międzynarodowy Kongres Prawa
Karnego w Atenach
Palestra 2/2(6), 59-70
JERZY ŚLIW OW SKI adwokat
VII Międzynarodowy Kongres Prawa Karnego
w Atenach
W okresie m iędzyw ojennym istniało szereg organizacji m iędzynarodo w ych zajm ujących się p rob lem aty k ą praw a karnego lub in n ą p ro b le m aty k ą zbliżoną, do k tó ry ch należała i Polska. Je d n ą z takich organizacji było M ię dzynarodow e Z rzeszenie P ra w a K arn eg o (Association In te rn a tio n a le de
Droit Pénal), pow ołane do życia p rzy w y d atn y m w spółudziale p rz e d sta -'
w icieli nau k i naszego k ra ju .
O rganizacja ta odbyła w okresie m iędzyw ojennym szereg kongresów , z któ rych niek tó re pam iętn e b y ły przez długie lata (np. B ru k sela 1926, Bu kareszt 1929, P alerm o 1933, P ary ż 1937). Po drugiej w ojnie św iatow ej trad y cja była kontynuow ana. Zorganizow ano nowe kongresy w G enew ie (1948) i w Rzym ie (1953). Siódm ym z rzędu kongresem b y ł w łaśnie ten , którego dotyczyć będzie niniejsze krótkie, pobieżne spraw ozdanie.
* *
*
Od w ielu la t nie braliśm y udziału w p racach i kongresach A ID P. Q sta t- nio delegacja polska uczestniczyła w K ongresie G enew skim (1948). Do Rzy
m u już nie pojechaliśm y. Uznano wówczas, że jesteśm y tam zbyteczni. Od tej pory m ogliśm y śledzić rozwój aktyw ności Zrzeszenia jed y n ie czy tają c jego p rasę (R évue Internationale de Droit Pénal), w d o d atk u skąpo docierającą do naszego k raju .
P rzed rok iem zapadła decyzja przygotow ania się do K ongresu A teń skiego. Rozdzielono tem a ty referatów . Po kilku tygodniach by ły one go towe, następnie zostały w ysłane do P ary ża jak o d j stałej siedziby zarządu A socjacji i niedługo potem w ydrukow ane. K ażda z czterech sekcji była
60 JERZY SLIWOWSKI Nr 2
obesłana polskim referatem in dyw idualnym czy zbiorowym . Zaczęliśmy znow u, po nie zaw inionej przez nas przerw ie, brać udział w stałych p ra cach M iędzynarodow ego Zrzeszenia P ra w a Karnego.
* *
*
K ongres, k tó ry trw ał do 2 października, rozpoczął się uroczystym przed południow ym otw arciem w dniu 26 w rześnia 1957 r. W ygłosili wówczas przem ów ienia: przew odniczący g ru py greckiej AIDP, adw okat przy Są dzie N ajw yższym Chr. Yotis, b u rm istrz A ten Katsosas, m in ister spra w iedliw ości P apaconstantinou, rek to r W yższej Szkoły Ekonom icznej, w któ rej gm achu odbyw ały się obrady K ongresu, K alitsounakis, profesor Rappa- port i przew odniczący Międz. Zrzesz. P ra w a K arnego prof. Cornil.
O brady K ongresu odbyw ały się w czterech sekcjach. K ażda z nich zaj m ow ała się oddzielnym tem atem . Sekcja pierw sza obradow ała nad zagad nien iem współczesnego pojęcia spraw cy i uczestnictw a w przestępstw ie, sekcja d ru g a — nad k o n tro lą oceny sędziego przy określaniu w ym iaru k a r i środków zabezpieczających, sekcja trzecia — n ad skutkam i praw nym i, społecznym i i adm inistracyjnym i przestępstw a i w reszcie sekcja czw arta .— nad p rzestępstw am i popełnionym i w samolocie.
N iniejsze spraw ozdanie nie będzie w nikać w szczegóły dyskusji nad każdym przedm iotem . Poda ono uchw aloną rezolucję i w kilku słow ach zaj mie się jej oceną.
* *
*
S e k c j a p i e r w s z a obradow ała pod przew odnictw em profesora U n iw ersy tetu G enew skiego J. G ravena (prof. G raven jest tw órcą kodeksu karnego abisyńskiego, k tóry w krótce będzie ogłoszony drukiem ). S praw o zdawcą g en eraln y m ;był znany teo rety k praw a karnego, profesor U ni w e rsy te tu w S an ta Fe w A rgentynie, Jim enez de A sua, b. profesor praw a karnego n a U niw ersytecie w M adrycie i au to r w spaniałego, a u nas zupełnie nie znanego w ielotom ow ego dzieła Tratado de derecho crim inal. Jego re fe ra t gen eraln y , obejm ujący przeszło 60 stron, robił bardziej w rażenie w zorow ej system atycznej pracy m onograficznej niż spraw ozdania.
W o bradach sekcji pierw szej b rał udział z ram ienia Polski prof. Je rz y Saw icki oraz prof. W ładysław W olter, k tó ry razem z docentem G. A uscale- rem opracow ał referat.
U chw alona przez sekcję i p rzy jęta w następstw ie przez zgrom adzenie ogólne K ongresu rezolucja jest bardzo obszerna — ta k samo zresztą jak
N r 2 V II M IĘ D Z Y N A R O D O W Y K O N G R E S P R A W A K A R N E G O 61
większość innych rezolucji p rzyjętych przez Kongres. Poniew aż jed n a k rezolucje te stano w ią w ażny dokum ent m iędzynarodow ej w sp ółpracy w dziedzinie praw a karn eg o , należy je podać dosłownie, choćby n a w e t, zda niem naszym , nie sta ły one na odpow iednio w ysokim poziomie.
Rezolucja sekcji pierw szej brzm i: „ K o n g r e s
A. s t w i e r d z a , że:
1. K oncepcje odnoszące się do uczestnictw a w przestępstw ie są zróżnico w ane w zależności od doktrynalnego ustosunkow ania się do zasadni czych podstaw p raw a karnego.
2. Jed nakże m ożliw e jest ustalenie wspólnego stanow iska co do pew nej liczby w skazań jak o m ożliw ych do przyjęcia przez większość te o re ty ków praw a karnego.
B. U w a ż a , że gdy chodzi o przestępstw a um yślne:
1. Rozw iązanie problem u uczestnictw a w przestępstw ie w łaściw e sy stem ow i każdego ustaw odaw stw a pow inno uw zględniać isto tn e różnice w ynikające z jed n ej stro n y z udziału jednostki w e w spólnie p rzedsię w ziętym działaniu, z drugiej zaś stro n y zarów no ze stopnia jej od pow iedzialności osobistej, jak i całej jej osobowości.
2. Uczestnicy przestęp stw a m ogą być uznani za odpow iedzialnych i może być do nich zastosow ana sankcja k a rn a tylk o wówczas, gdy m ieli św ia domość tego, że czynniki lub sk u tki stanow iące istotę lu b k w alifiku jące odpowiedzialność k a rn ą m iały być spełnione przez jednego ze w spół uczestników lu b przez w spółpracę rozm aitych osób w spółdziałających. 3. Okoliczności ściśle osobiste w pływ ające na w yłączenie, zm niejszenie
lu b zw iększenie odpowiedzialności lub k ary m ają znaczenie w yłącznie w stosunku do uczestników , k tó ry ch dotyczą.
4. W ydaje się rzeczą m ożliw ą i celową — m ając na uw adze istotne róż nice zachodzące m iędzy sp raw cą przestępstw a a rozm aitym i ro dzajam i uczestników — ustalić istnienie następujących kategorii:
a) spraw cą je s t ten, kto sw ym działaniem w ypełnia czynniki m a te ria l ne i su biek ty w ne należące do istoty przestępstw a,
b) w spółspraw cam i są ci, którzy spełniaj.* w spólnie czynności w yko nawcze ze w spólnym zam iarem popełnienia przestępstw a,
c) spraw cą pośrednim jest ten, kto skłania do popełnienia przestępstw a osobę nie m ogącą podlegać odpowiedzialności k arn ej,
•62 J E R Z Y S L IW O W S K I N r 2
d) podżegaczem jest ten , k to um yślnie skłania spraw cę głów nego do popełnienia przestępstw a. Początek w ykonania czynu ze stron y owego spraw cy je s t niezbędny do tego, by podżegacz m ógł być k a ran y . Jed n akże podżeganie bezskuteczne może uzasadniać odpo w iedzialność k a rn ą podżegacza ze w zględu na c h a ra k te r szczególnie
niebezpieczny przestępstw a w w aru nk ach szczegółowo przew idzia n y ch przez poszczególne ustaw odaw stw a,
e) je s t pom ocnikiem w e w łaściw ym znaczeniu tego słow a ten , k to n ie sie spraw cy głów nem u, u którego pow stał ju ż zam iar przestępczy, pomoc um yślną, akcesoryjną w zam iarze popełnienia przestępstw a. Czynność pom ocnika może być w cześniejsza od popełnienia prze stępstw a bądź też może m u tow arzyszyć, a w w ypadku, gdy została uprzednio um ówiona, może naw et nastąpić po popełnieniu p rze stępstw a.
5. A k ty pom ocy po popełnieniu przestępstw a nie w ynikające z u p rzed niej zgody 'np. paserstw o) pow inny być karan e jak o przestępstw a szczególne.
6. K ary stosow ane wobec uczestników m ogą być określone przez praw o w stosunku do k a r przew idzianych za przestępstw o dokonane lu b usiło- w ane, pow inny być jed n ak w ym ierzane przez sądy w sposób uw zględ niający rolę każdego z uczestników i jego osobowość.
C. U s t a 1 a, że:
W dziedzinie p rzestępstw nieum yślnych: w edług jednej z opinii — odpow iedzialność k a rn a pow inna być ustalona ściśle indyw idualnie, przy czym uczestnictw o w przestępstw ie jest nie do pom yślenia, drug a n ato m iast opinia w ypow iada się za tym , że uczestnictw o w n iek tórych ro dzajach przestępstw nieum yślnych jest do pom yślenia.
D. Z w r a c a u w a g ę , że:
1.* Osoby p raw n e nie mogą być uznane za odpow iedzialne za popełnienie przestęp stw a z w y jątk iem w ypadków , gdy odpowiedzialność tak a jest przew idziana przez poszczególne ustaw odaw stw a. W tego rodzaju w y padkach zw ykłą sankcją k a rn ą jest k a ra grzyw ny — niezależnie od tak ich środków jak rozw iązanie lub zaw ieszenie działalności osoby p raw n ej albo m ianow anie k u rato ra dla niej.
2. W edług pierw szej z w ypow iedzianych opinii zajad y uczestnictw a w przestępstw ie nie zn ajd u ją zastosow ania do osób praw nych, jednakże
N r 2 V II M IĘ D Z Y N A R O D O W Y K O N G R E S P R A W A K A R N E G O 63
w edług opinii przeciw nej decyduje o tym system poszczególnych u sta - wodaw stw .
3. Je st rzeczą zrozum iałą, że osoby odpow iedzialne należące do zarządu osób praw nych pozostają odpow iedzialne za przestępstw a popełnione osobiście przez n ie .“
Cóż powiedzieć o tej rezolucji? C hyba to, że m e posunęła ona zbytnio naprzód nauk i p raw a karnego. Na zgłoszonych refe ra tac h indyw idualnych, n a spraw ozdaniu spraw ozdaw cy generalnego, na dyskusji przeprow adzonej w sekcji p& rw szej, w reszcie na sam ej rezolucji zupełnie w yraźnym p ięt nem spoczęły pew ne, niezbyt zresztą dalekie echa zasady odpowiedzial ności akcesoryjnej. Dość przypom nieć tu p k t B, 4 c) rezolucji, uw ażającej za stosowne mówić o istn ien iu spraw cy pośredniego jak o osobnej kategorii uczestnika. Mówić o tej in sty tu cji w połowie X X w ieku w yd aje nam się co najm niej anachronizm em .
I oto dochodzim y do drugiego w niosku. Nasz kodeks k arn y nie tylko że zrealizow ał p o stu laty w ysu n ięte przez K ongres, ale znacznie je prze kroczył. W ystarczy zaznaczyć, że p k t B 3 rezolucji odpowiada m yśli przy św iecającej art. 16 naszego k.k. Na fakt, że kodeks nasz poszedł znacznie dalej, w skazuje su biektyw izacja pojęcia podżegacza, co do którego w y sta r cza w edług naszego kodeksu, b y podżegał on innego człowieka do czynu,
k tó ry po jego stronie, z jego p u n k tu w idzenia jest przestępstw em , nato m iast jest rzeczą zupełnie obojętną, czy podżegany jest osobą odpowiedzial n ą czy też nieodpow iedzialną. „Podżegacz ponosi odpowiedzialność w gra nicach swego z a m iaru “ — oto przodująca zasada naszego kodeksu karnego, dzięki k tórej w y su n ął się on na jedno z najbardziej postępow ych m iejsc w ustaw odaw stw ie k a rn y m św iata, oto zarazem zasada, dzięki przyjęciu k tó rej archaiczna k o n stru k cja „spraw cy pośredniego“, koncepcja, której „ k a riera “ zawdzięcza sw e istnienie zasadzie odpowiedzialności akcesoryj nej i konieczności zaradzenia jej najw iększym niew ydolnościom — straciła po prostu rację bytu.
Czytając m ało p rzekonyw ającą rezolucję sekcji pierw szej i konfron tu jąc ją z odpow iednim i przepisam i naszego kodeksu karnego, m ożna prze żyć uczucie dum y z pow odu w ysokiego poziomu rodzim ego ustaw odaw stw a karnego.
* *
*
S e k c j a d r u g a obradow ała pod przew odnictw em sędziego F ra n cuskiego T ry b u n ału K asacyjnego M arc A ncela, k tó ry w krótce po K ongre sie A teńskim przybył z w izy tą do Polski i wygłos*.ił odczyty w Łodzi i w W arszaw ie, dając się w te n sposób poznać naszem u św iatu praw niczem u.
64 J E R Z Y S L IW O W S K I N r 2
Spraw ozdaw cą generalnym tem atu obrad drugiej sekcji, dotyczącego k o n troli oceny sędziego przy określaniu k a r i środków zabezpieczających, był profesor p raw a karnego na U niw ersytecie A teńskim E. Gafos. Niestety,, spraw ozdaw ca g en eraln y poważnie się rozchorow ał i w czasie obrad sekcji był praw ie nieobecny, zlecił więc sw em u zastępcy — jednem u z naukow ych w spółpracow ników k a te d ry — w ygłoszenie re fe ra tu generalnego.
S ekcja prow adziła dyskusję bardzo ożywioną, gdzie nieraz daw ały się odczuć różnice zdań. D yskusja nad powyższym zagadnieniem b y ła nadto ogrom nie różnolita, a w ynikało to stąd, że poszczególni referenci zagadnie nia, ja k i poszczególni m ówcy (poza tym , że przytaczali przepisy p raw n e odpow iednich w łasnych ustaw odaw stw karnych) uw ażali za stosow ne przedstaw ić sw oje poglądy n a optym alny system organizacji w ym iaru spra w iedliw ości k arn ej, w ykraczając w ten sposób znacznie poza granice w łaści w ego tem atu . R eferat indyw idualny w zakresie tem aty ki tej sekcji został, jeśli chodzi o Polskę, przedstaw iony przez au to ra m niejszego spraw ozdania, a w o bradach sekcji uczestniczyli n ad to prof. St. Pław ski i sędzia Sądu N ajw yższego M. Szerer.
Oto te k st rezolucji p rzy jętej przez sekcję d rugą:
„U znając, że zasada legalizm u inkrym inacji (poszczególnych przestępstw ) stanow i isto tn ą gw arancję wolności indyw idualnej, że nie m niej istotna zasada praw orządności k a ry nie przeciw staw ia się przyznaniu sędziem u szerokich upraw nień do oceny niezbędnej dla realizacji w spółczesnej po lity k i kry m in aln ej polegającej na indyw idualizacji, K ongres u w a ż a , co n a stę p u je:
1. W ładza sędziego polegająca na ocenie nie może być uw ażana za w ła dzę a rb itra ln ą i pow inna mieścić się w ram ach przew idzianych przez u staw ę zgodnie z naczelnym i zasadam i praw a.
2. D la należytego jej w ykonania sędzia k a rn y pow im en przejść p rzez spe cjalne w yszkolenie w ram ach zorganizow anego odpow iedniego stu diu m krym inologicznego.
3. Sędzia pow inien móc — przynajm niej wobec pew nych kategorii prze stępców — zużytkow ać w yniki studium osobowości przestępczej sto sow nie do danych ustalonych przez w ładzę sądow ą z udziałem specja listów pow ołanych przez sędziego. D ane te pow inny być oddzielone od danych osiągniętych przez zw ykłe czynności dochodźcze.
4. B adanie osoby przestępcy powinno się stać — tak ja k to m a m iejsce w obec każdego czynnika m ającego znaczenie d lr określenia k a ry — p rzedm iotem rozpraw y k o n tra d y k to ry jn ej, sędzia zaś pow inien zacho w ać pełną swobodę swej oceny.
N r 2 v n M IĘ D Z Y N A R O D O W Y K O N G R E S P R A W A K A R N E G O 65
5. Dla w yw iązania się z w ykonania swej funkcji oceniodawczej należy przyjąć, by sędziow ie korzystali z zasad kierunkow ych dok ład nie prze w idzianych przez praw o, k tó re m ogliby w ykorzystać w poszczególnych konkretnych w ypadkach.
6. Orzeczenie sędziego (dotyczące w y m iaru kary) powinno nastąpić po zakończeniu pełnej rozpraw y w ram ach postępow ania um ożliw iają cego dokładne zbadanie sp raw y ; tow arzyszyć m u pow inno szczegółowe uzasadnienie, ogłoszone publicznie po jaw nej rozpraw ie, gdy tylko przepisy postępow ania karnego na nią zezw alają.
7. Zarówno samo orzeczenie, jak i w szelka zm iana postanow ień w nim zaw artych pow inna być przedm iotem sądowego odw ołania się w posta ci apelacji, kasacji czy rew izji — stosow nie do w arunkó w ogólnych przew idzianych przez ustaw y poszczególnych k rajó w .“
A nalizując w spom nianą rezolucję należy przede w szystkim zauw ażyć, że nie stanow i ona jakiejś próby decydującego rozw iązania problem u. Zestaw iając jej brzm ienie z tekstem samego tem atu, trzeba stw ierdzić, że właściwie ty lk o o statni 7 p u n k t rezolucji (nb. o bardzo skrom nym zakresie i treści) stanow i próbę odpowiedzi na p ytanie zaw arte w sam ym postaw ie niu kw estii. Rezolucja jest raczej próbą rozw iązania problem u m ającego dać odpowiedź na to, jak z a p e w n i ć należyty w ym iar k a ry , aniżeli usiłow aniem zbudow ania należnego k ry te riu m kontroli oceny sędziego w y m ierzającego karę. Mimo że oba tem aty są zbliżone do siebie, nie m ożna ich jednak identyfikow ać.
Zasługą obrad sekcji drugiej K ongresu było raczej postaw ienie samego problem u,konieczności odpow iedniej kontroli nad oceną sędziego w dzie dzinie w ym iaru k ary aniżeli podjęcie próby konkretnego rozw iązania tego niezm iernie trudnego i skom plikow anego problem u. Początek niew ątp li wie został zrobiony, ale pozostaje do uczynienia jeszcze bardzo w iele: ko nieczność przeprow adzenia, jak na to zwrócił uw agę jugosłow iański pro fesor B ayer, analizy nie przy pomocy argum entów logiczno-praw nych o ogólnym ch arakterze, lecz przy pomocy k o nk retn ych cyfr, przy pomocy tablic staty sty k i sądowej. Dopiero potem pow inno nastąpić w yciągnięcie odpowiednich w niosków opartych na m ateriale bynajm niej nie a b stra k cy j nym .
* * £
S e k c j a t r z e c i a zajm ow ała się praw nym i, ad m in istracyjnym i i społecznym i skutkam i skazania. R eferentem generalnym zagadnienia był profesor praw a karnego na U niw ersytecie w Upsali (Szwecja) I. S trah l, a cibradom przew odniczył profesor R appaport.
6 6 J E R Z Y S L IW O W S K I N r 2
Zagadnienie sekcji trzeciej było zagadnieniem szczególnie spornym . Różnice polityczne i ustrojow e poszczególnych k rajów m ogły w yw ołać bar dzo rozbieżne zdania co do takiego czy innego sposobu rozw iązania spraw y. N ależy ze szczególnym zadow oleniem stw ierdzić, że przew odnictw u tej sekcji udało się uniknąć w szelkich trudności oraz że sekcja uchw aliła swą rezolucję jednogłośnie. F a k t ten jest szczególnie pocieszający w zakresie w zajem nych stosunków m iędzynarodow ego praw nictw a i przekonyw a o możności twórczego dojścia do porozum ienia w n ajbardziej spornych m a teriach.
W ty m zakresie przedstaw iony został re fe ra t zbiorowy polski, którego au toram i byli sędziowie Sądu Najwyższego: d r M. Szerer i prof. St. P ław - ski. Obaj oni brali żyw y udział w dyskusjach prow adzonych w sekcji.
A oto uchw alona na om aw iany tem at rezolucja (przytaczam ją tu w tłum aczeniu prof. St. Pław skiego):
„Rozm iar i w aga zagadnienia stanow iącego przedm iot obrad sekcji trzeciej nie pozw alają na przedstaw ienie konkluzji dotyczącej w szystkich kw estii rozw ażanych w dyskusji. Mogą tu one ibyć przedstaw ione tylko jak o w y nik p rac i poglądów, k tó re stanow ić będą przedm iot dalszej pracy badaw czej w przyszłości.
S ekcja s t w i e r d z a przede w szystkim , że ustaw y i rozporządzenia wiążą ze skazaniem za przestępstw a u tra tę p raw i ograniczenia, m ając na celu trz y różne zadania, k tó re niekiedy są zbieżne ze sobą:
a) infam ia, k a ra dotycząca czci, której n ajbardziej typow ym przykładem są zakazy dotyczące piastow ania stanow iska praw nego, u tra ta praw obyw atelskich itp.,
b) zapobieżenie przestęp stw u ; skazany pow inien się znaleźć ja k n ajdalej od możliwości popełnienia ponow nego przestępstw a (zakaz w ykony w an ia zawodu, zakaz polowania, zakaz prow adzenia pojazdów m echa nicznych itp.),
c) ochrona in teresu publicznego, k tóry osobom skazanym n ak azuje zam knięcie dostępu do pew nych stanow isk ze w zględu na ich przeszłość. Te u tra ty p raw i ograniczenia są często przew idziane w u staw ie jako obligatoryjne bez w zględu n a okoliczności spraw y. Są one bądź przew i dziane jak o autom atyczne n astępstw a skazania w ustaw ie, a więc bez po trzeby osobnego orzeczenia, ibądź też orzekane autom atycznie przez sąd.
Stw ierdzając powyższe fak ty , sekcja z a u w a ż a , że:
1. K ierun ek polityki k ry m in aln ej nakazuje dziś o rien tację w sensie re socjalizacji skazanych, co n a tra fia na przeszkodę w postaci istnienia ty ch ograniczeń i u tra ty praw , o który ch sędzia orzekający karę często
N r 2 V H M IĘ D Z Y N A R O D O W Y K O N G R E S P R A W A K A R N E G O 67
naw et nie w ie, że d o tk n ą one skazanego jako autom aty czne skutk i skazania.
Zw iązanie w ięc w szystkich sku tk ó w skazania z orzeczeniem o karze jest konsekw encją logiczną refo rm y p en itencjarnej.
2. Jakkolw iek nie je s t m ożliw e rozw ażenie tego zagadnienia od strony każdego z poszczególnych ustaw odaw stw , m ożna jed n a k stw ierdzić, że istnienie sku tkó w skazania jak o k a ry w yłącznie dotyczącej czci po w inno być u su n ięte z ustaw odaw stw poszczególnych p aństw , zwłaszcza jeżeli nie łączy się zakazów z ochroną interesów skazanego lu b osób od niego zależnych. Jed y n ie te zakazy m ogą być u trzy m an e, k tó re m ają na celu zapobieżenie dalszem u popełnianiu przestęp stw przez skaza nego, przy czym pow inny one być ograniczone do koniecznych roz miarów.
3. Niebezpieczeństw o recydyw y nie może stanow ić dom niem ania p raw nego. D latego też w szelka u tra ta p raw lu b ograniczenia m ogą być orze kane tylko przy uw zględnieniu osobowości przestępcy i jego cech in dyw idualnych.
4. R eedukacja skazanego w ym aga jedności kierow ania tą reed ukacją. D latego też należy dążyć do tego, aby w ładze a d m in istracy jn e nie u tru d n ia ły sw ym i zarządzeniam i procesu reed u k acji skazanego. 5. B rak czasu nie pozwolił n a głębsze przeanalizow anie zagadnienia re je
stru skazanych, jednakże istn ieje jednom yślność co do tego, że sam fak t skazania nie może być przeszkodą w resocjalizacji skazanego i nie pow inien m u u tru d n iać pow rotu do norm alnego życia. N ie ty lk o ska zany pow inien mięć praw o ubiegania się o reh ab ilitację, przy czym procedura tej reh ab ilitacji pow inna być prosta, szybka, d y sk retn a i uw zględniająca możliwości finansow e skazanego (w ty m znaczeniu, że opłaty nie mogą być w ygórow ane, możliwość zw olnienia od opłat — przyp. tłum acza), ale rów nież pow inna być p rzew idziana możliwość reh ab ilitacji z urzędu po upływ ie pew nego określonego czasu.
6. Dalsze sk u tk i skazania niezależne od orzeczonej k a ry , ja k rów nież ich zm iana mogą być unorm ow ane przez kodeks k a rn y w ykonaw czy. 7. Skazanie za przestępstw o nie m ożą stanow ić autom atycznej przyczyny
rozw iązania um owy cyw ilnej, a zwłaszcza um ow y o pracę.
8. P raw o do pracy jest podstaw ow ym praw em człow ieka i skazanie za przestępstw o nie może sam o przez się pozbawić człow ieka teg o praw a. 9. D obra organizacja in sty tu tu opieki nad osobami, k tó re o dbyły karę
(patronat), stanow i w a ru n e k konieczny do resocjalizacji skazanego, jeżeli zachodzi tego potrzeba.
6 8 J E R Z Y S L IW O W S K I N r 2
10. S zanu jąc wolność prasy i jaw ność rozpraw sądow ych, sekcja uw aża za konieczne podkreślić potrzebę zharm onizow ania ty ch zasad z p otrze bam i polityki k arn ej i p en iten cjarn ej. Zdając sobie spraw ę z powagi i trud no ści tego zagadnienia, sekcja proponuje, alby zagadnienie to było przedm iotem obrad przyszłego kongresu. Dziś sekcja proponuje — ja k o zalecenie — przypom nienie części prasy o konieczności poszano w an ia godności lu d zk iej“.
N ależy powinszować referen to m i dy sk u tan tom problem u, jak rów nież prezydiu m sekcji tak pięknie u jęte j, treściow o pełnej, a z p u n k tu w idzenia / polityki k ry m in aln ej wysoko stojącej rezolucji.
* * *
W reszcie s e k c j a c z w a r t a zajm ow ała się problem em najbard ziej specjalistycznym , jakim niew ątpliw ie był problem przestępstw popełnio nych w samolocie. Ciągle postępująca naprzód techn ika zrodziła potrzebę rozpatrzenia tego problem u, zapew ne jeszcze n ieaktualnego przed upływ em kilku czy k ilk u n a stu lat. Specyfika tem atu spraw iła, że nie w ystarcza tu zastosow anie którejko lw iek z „klasycznych“ zasad rządu p raw a karnego w przestrzen i: zasady terytorialności, zasady podm iotowej lub zasady re presji w szechśw iatow ej.
Spraw ozdaw cą g eneraln y m przedm iotu był profesor A lex M eyer (NRF), przew odniczył obradom sekcji prof. K aranikas (U niw ersytet w Salonikach). Nasz przedstaw iciel, prof. B ierzanek, opracow ał te n tem a t z p u n k tu w idze nia polskiego stanow iska. B rał on także żyw y udział w dyskusji.
S ekcja uchw aliła następu jącą rezolucję: „I. K ongres w y p o w i a d a z d a n i e , że:
1) zaw arcie konw encji m iędzynarodow ej dotyczącej uregulow ania roz m aity c h problem ów w yw odzących się z zagadnienia przestępstw po pełnionych w sam olotach byłoby godne zalecenia, •
2) tego rod zaju konw encja pow inna m ieć zastosow anie w yłącznie do cy w ilny ch statk ó w pow ietrznych,
3) w ład za kom endanta statk u , gdziekolw iek by się ten statek znajdow ał, d aje u p raw n ien ie do przedsięw zięcia niezbędnych środków d otyczą cych przed e w szystkim stw ierdzenia fak tu popełnienia przestępstw a, 4) w ładze policyjne p ań stw a m iejsca lądow ania pow inny przystąpić do
udzielenia pomocy na żądanie kom endanta sta tk u n aw et w tedy, gdy państw o m iejsca lądow ania nie uibiega się o przyznanie m u p raw a u k a ra n ia przestępcy.
N r 2 V II M IĘ D Z Y N A R O D O W Y K O N G R E S P R A W A K A R N E G O 69
II. K ongres s t w i e r d z a , że
żadna zasada m iędzynarodow ego praw a publicznego nie p rzeciw staw ia się przyjęciu przez ustaw odaw stw a narodow e kom petencji (ścigania takich przestęp stw — przyp. m ó j, J. S.) o p artej na przynależności k rajo w e j s ta t ku powietrznego. Zasada ta nie w yłącza innych zasad w łaściw ości do puszczonych przez praw a krajow e.
III. Ze w zględu na to, że zdania uczestników kongresu b y ły podzielone co do:
1) zagadnienia, czy problem właściwości k a rn e j poszczególnych pań stw w stosunku do p rzestępstw popełnionych w sam olotach cy w iln y ch po w inien Ibyć u ję ty w konw encji m iędzynarodow ej,
2) tego, czy w ydaje się rzeczą celową dać pierw szeństw o zasadzie kom petencji tery to rialn ej przed zasadą właściwości w ynikającej z p rzy należności narodow ej statk u pow ietrznego,
3) tego, czy właściwość op arta na zasadzie przynależności narodow ej $tat- ku pow ietrznego odnosi się ty lk o do sam olotów z n ajd u jący ch się na ziemi, czy rów nież do statków pow ietrznych będących w locie,
4) tego, czy jest rzeczą celową pow ierzyć specjalną w łaściw ość państw u pierwszego lądow ania w stosunku do „lekkich“ przestęp stw , k tó re n a leżałoby bliżej określić —
K ongres w y r a ż a ż y c z e n i e dalszego kontynu o w ania studiów nad w yżej w ym ienionym tem atem dla zdobycia niezbędnych m ateriałó w w celu rozszerzenia bazy naukow ej problem u.
IV. K ongres w y r a ż a r ó w n i e ż ż y c z e n i e ,
aby zasada rep resji w szechśw iatow ej była stosow ana do p rzestęp stw szcze gólnie naruszających bezpieczeństw o żeglugi pow ietrznej.
V. K ongres, uznając w ielkie znaczenie uregulow ania w drodze konw encji m iędzynarodow ej problem ów przestęp stw popełnionych w sam olotach, przy pomocy sam olotów i przez sam oloty — z a l e c a dać pierw szeństw o M iędzynarodow em u Stow arzyszeniu C yw ilnej Ż eglugi P o w ietrzn ej (OACI) w opracow aniu takiej k on w en cji i w zw iązku z ty m u p o w a ż n i a se k retarza generalnego K ongresu do przesłan ia w ym ienionej orga n izacji ja k n ajp ręd zej całej d o k u m en tacji w tej m ate rii, protokołów , po szczególnych rap o rtó w itp .”.
P onadto profesor Bouzat (U niw ersytet w Rennes, F ran cja) złożył na ręce prezydium sekcji następujące życzenie:
70 J E R Z Y S L IW O W S K I N r Z
„W ydaje się rzeczą pożądaną, aby poszczególne pań stw a zobowiązały się poddać k onflikty kom petencyjne m iędzynarodow em u sądow nictw u kom petency j n e m u “.
* *
*
Na ty m kończy się urzędow e spraw ozdanie z o b rad K ongresu, podzie lone system atycznie w edług tem atów stanow iących przedm iot oibrad po szczególnych sekcji.