• Nie Znaleziono Wyników

"Prawo rzeczowe", Jerzy Ignatowicz, Warszawa 1976 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Prawo rzeczowe", Jerzy Ignatowicz, Warszawa 1976 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Czerwiakowski

"Prawo rzeczowe", Jerzy Ignatowicz,

Warszawa 1976 : [recenzja]

Palestra 21/10(238), 73-76

(2)

N r 10 (238) R ecen zje 73 k tó re są, p o tra fi u su n ą ć zgodnie z a rt. 3 ko d ek su p o stę p o w an ia karnego.

M łodość sp rag n io n a je s t życzliw ości i ap ro b a ty ? Nie, m łodość ją sobie sam a n a d a je i zdobyw a. W iek d o jrza ły stw a rz a d y sta n s i p ersp e k ty w ę w w idzeniu rzeczy i ludzi, zjaw isk, w percepcji, w ocenach, sąd ach i osądach. W iek d o jrza ły pogrąża w zadum ie.

M iałem zaw sze uczucie trem y , gdy po w staw ałem do przem ów ienia, i m am je do dziś. Nie m ów ię tego d la czczej k o k ie terii. D y stan s i p ersp e k ty w a p ow inny m n ie uw olnić od takiego p o dejrzenia. To nie ty lk o tre m a , to lęk p ły n ą cy ze św iadom ości roli, ja k ą m am y w w ym iarze sp raw iedliw ości, ja k ą pow inniśm y m ieć, to obaw a p rze d pow ierzchow nością tylk o i ze w nętrznością tej roli, to dążenie, ab y b y ła w nas, w środku.

„To dopiero sta ro ść poczyna się z sam otnością o sw a ja ć '”.

Nie, nie m ogę się osw oić z sam otnością. P o trz e b u ję ludzi, ludzkich sp ra w , choć n iek ied y n ieludzkich, sali sądow ej, choć je st to m iejsce ja k że posępne. H um or, gdy ta m zagości — je s t to „czarny h u m o r”.

B ard ziej niż kied y k o lw iek , bard ziej niż w m łodości p o trze b u ję życzliwości, k oleżeństw a, a k c ep tac ji, n a w e t uznania. W łaśnie życzliw ości i p rzy ja źn i m łodych. M oich d aw nych ap lik an tó w , m oich m łodszych kolegów — dzisiejszych przyjaciół.

A d w o k atu ra, m o ja p ra c a w ad w o k a tu rze, p rzy ja źn ie w niej za w arte, są s tr u ­ m ien iem bijący m ze źródła, w któ reg o lu strz e n ie p rze g ląd a się sam otność. To e lik sir a n i fau sto w sk i, an i m efistofelow ski. D uszy d ia b łu nie zaprzedałem . M iara czasu i p rze m ija n ia je s t przecież n ieo d w racaln a. T a m ia ra stw a rz a d y sta n s i p e r ­ spektyw ę.

R E C E N Z J E

1

.

J e rz y I g n a t o w i c z : P raw o rzeczow e, P W N , W arszaw a 1976 W p ra w ie rzeczow ym być m oże n a j­

siln iej z całej cy w ilisty k i zaznaczyły się przem ian y społeczno-gospodarcze o k resu pow ojennego w naszym k ra ju . M ożna p rzy tym zaryzykow ać tw ie r­ dzenie, że proces sta b ilizac ji tego p r a ­ w a nie je s t jeszcze zakończony i że tr w a poszukiw anie ad e k w atn y c h form p ra w n y c h dla a k tu a ln e j i przyszłej rzeczyw istości gospodarczej i społecz­ nej. P rz y k ład e m tego m ogą być w ielo­ k ro tn e zm iany w zakresie fo rm p r a w ­ n y ch dysponow ania p rzez p ań stw o na rzecz osób fizycznych te re n a m i pod b u d o w n ictw o m ieszkaniow e. A u to r r e ­ cenzow anej p rac y p rzytacza je na s. 170— 172, w y m ieniając kolejno: praw o

zabudow y, w prow adzone jako in s ty tu ­ cja ogó ln o k rajo w a d ek re tem z dnia 26.Xj1945 r.; dzierżaw ę w ieczystą, w p row adzoną d ek re tem z tej sam ej daty, m ający m za p rze d m io t reg u la cję w łasności i użytk o w an ia g ru n tó w na obszarze m. st. W arszaw y; w łasność czasową, ustan o w io n ą p raw em rzeczo­ w ym w r. 1946; w ieczyste użytkow anie w rozu m ien iu d e k re tu z dnia 10 g ru d ­ nia 1992 r. o odstęp o w an iu przez p a ń ­ stw o nieruchom ego m ie n ia niero ln icze­ go n a cele m ieszkaniow e o raz n a cele b u d o w n ictw a in d y w id u aln y ch dom ów je d norodzinnych; w reszcie u żytkow anie w ieczyste, w prow adzone u sta w ą z dnia 14 lip c a 1961 r. o gospodarce te re n am i

(3)

w m iastach i osiedlach. W yliczenie sw e kończy au to r zn am ien n ą uw agą k ry ty czn ą w odniesieniu do m otyw ów , k tó re leżały u podłoża zastąp ien ia fo r­ my w łasności czasowej in sty tu c ją uży t­ ko w an ia w ieczystego. M otyw am i tym i było to, że fo rm a w łasności czasowej nie znalazła a p ro b a ty ludności, k tó ra odnosiła się do niej n ieufnie ze względu na akcentow anie elem en tu czasowości, a także dlatego, że w łasność czasowa prow adziła do rep ry w a ty z acji n ie k tó ­ rych składników m ienia społecznego. Pozw alam sobie dodać w tym w zglę­ dzie, że rzeczyw istą ochronę interesów budującego, osoby fizycznej, od k tó rej oczekuje się, ażeby po zrealizow aniu budow y dbała n astęp n ie o n ależ y tą jej konserw ację, może stanow ić jedynie przekazyw anie g ru n tu na p raw ie w łas­ ności, a n ie n a zasadach jak ieg o k o l­ w iek ograniczonego p ra w a rzeczowego, chociażby ta k szeroko ujętego ja k w ie­ czyste użytkow anie.

Należy zaznaczyć, że zachow anie ty ­ tu łu w łasności przez pań stw o w razie o ddaw ania g ru n tu n a p ra w ie w ieczy­ stego użytkow ania zachow uje dla p a ń ­ stw a w rzeczyw istości u p raw n ie n ia fo r­ m alne, w y tw arza jąc jednocześnie p e­ w ien sta n niepew ności u użytkow nika. O kres 99 la t, na k tó ry stosow nie do art. 236 k.c. je s t o d daw any w zasadzie g ru n t pań stw o w y w u żytkow anie w ie­ czyste, je st ta k długi, że zastrzeżenie o d eb ra n ia g ru n tu po upływ ie tego o k resu je st p rak ty c zn ie pozbaw ione znaczenia, p rzy n a jm n ie j w okresie w stępnym użytkow ania. N ie m ożna je d n a k zapom inać, że w m ia rę up ły w u tego ok resu w ieczysty użytk o w n ik i w łaściciel bud y n k u będzie coraz m niej skłonny do należytego zagospodarow y­ w an ia działki i w y k o n y w an ia prac konserw acyjnych, za k tó re w p rak ty c e nie otrzym a po w ygaśnięciu w ieczyste­ go u ży tk o w an ia ró w n o w a rto ści (art. 242 k.c.). S zersze ro zp a trz en ie tej sp raw y w ykraczałoby oczyw iście poza ra m y r e ­

cenzji.

P o w ra c a ją c je d n a k do sp raw y u s ta ­

w icznych przem ian w zakresie p ra w a rzeczowego, n ie m ożna nie zwrócić uw agi n a u sta w ę z r. 1961 o spółdziel­ n iach i ich zw iązkach, n a pod staw ie k tó re j n astąp ił ogrom ny rozw ój sp ó ł­ dzielczego budow nictw a, przy czym spółdzielcze praw o do lokalu, ja k np. w spółdzielni b u d o w lan o -m ieszk a- niow ej, uzyskało ran g ę ograniczonego p ra w a rzeczowego. O rzecznictw o S ąd u N ajw yższęego dokonało i ciągle doko­ n u je ogrom nej tw órczej pracy, choć zagadnieniu b udow nictw a m ieszk an io ­ wego u sta w a o spółdzielniach p o św ię­ ciła zaledw ie nieliczne przepisy (24 artykuły). M ożna stw ierdzić, że bez w k ład u doktryny, a p rzede w szystkim bez w k ład u S ąd u N ajw yższego, u sta w a ta nie przyniosłaby ta k pożytecznych skutków , ja k ie w p rak ty c e o b se rw u ­ jem y.

N ow elizacja ustaw y z r. 1961 o go­ spodarce te re n am i w m ia sta ch i osie­ dlach d o konana w 19712 ro k u pozw oli­ ła n a sprzedaż osobom fizycznym m ieszkań w dom ach państw ow ych w ielom ieszkaniow ych. Je steśm y dopie­ ro w p rzed ed n iu tych problem ów , k tó ­ re p o w sta n ą na tle rozw ijającej się ak c ji sprzedaży tych m ieszkań.

W szystkie te przem ian y sta w ia ją p rzed p iśm iennictw em praw niczym niem al stale zadanie p rz e d sta w ia n ia ak tu aln eg o sta n u p raw nego w zakresie p ra w a rzeczowego. P ra c a recenzow ana zadanie to spełnia, o trzym aliśm y bo ­ w iem a k tu a ln y stan p ro b lem aty k i p r a ­ w a rzeczowego na ro k 1976.

A u to r postaw ił sobie zadanie, że p rac a m a być zw ięzła i ja sn a, przy czym m a ona dostarczyć w iedzy o p a r ­ tej nie tylko na przepisach ustaw , ale ta k że n a poglądach d o k try n y z uw zględnieniem społeczno-gospodarcze­ go u w a ru n k o w a n ia poszczególnych in ­ sty tu c ji nad b u d o w y p raw n ej. A u to r przy jął, ja k p o d aje n a w stępie, „za­ sadę ograniczonej d o k u m e n ta c ji”, k tó ­ r ą rea lizu je w te n sposób, że p race podstaw ow e zostały przytoczone na w stęp ie każdego rozdziału, a w p rz y ­

(4)

N r 10 (238) R ecen zje 75

pisach p o d an o piśm iennictw o i orzecz­ nictw o dotyczące problem ów w ęzło­ wych. P rz y ję ta m e to d a czyni o m a w ia­ ny podręczn ik bardzo czytelnym , a osoba za in te re so w an a poszczególnym zagadnieniem znajdzie rozw inięcie te ­ m atu w p ra c a c h pow ołanych. K siążka n a p isan a je st p ię k n ą polszczyzną. A utor w y kazuje n ie p rz ec iętn ą zdolność p rze d ­ sta w ian ia zaw iłych pro b lem ó w p ra w ­ nych w tak i sposób, że dla czytelnika sta ją się one zrozum iałe i p raw ie p ro ­ ste pom im o zwięzłego ujęcia. N aw ią­ zyw anie do rozw oju poszczególnych in sty tu cji, do ich znaczenia w a k tu a l­ nych u k ła d ac h gospodarczych i spo­ łecznych, a także liczne p rzykłady są dla czytelnika dużą pom ocą. Wywody au to ra, sięgające czasem głębokiej przeszłości, w sk az u ją n a ciągłość in sty ­ tu c ji p raw n y ch , k tó re w te n spo­ sób s ta ją się dla czytelnika bliższe i b ardziej zrozum iałe. P rz y k ład e m te ­ go są: § 31 dzieła, dotyczący pojęcia i fu n k cji społeczno-gospodarczej u ży t­ ko w an ia w ieczystego, & 45, dotyczący fu n k c ji społeczno-gospodarczej h ip o te­ ki, uw agi n a str. 291 dotyczące p u - b iic ja ń sk iej ochrony posiadania, a ta k ­ że §■ 55, dotyczący fu n k c ji społeczno- gospodarczej ksiąg w ieczystych.

W sum ie je s t to doskonałe dzieło i na pew no spełni sw oją rolę w z a k re ­ sie d y d ak ty k i dla stu d e n tó w p raw a, ja k ą w yznacza jej au to r. Sądzić je d ­ n a k należy, że zapoznanie się z tr e ś ­ cią k siążki przez p ra w n ik ó w -p ra k ty - ków pozw oliłoby im na odśw ieżenie, a co w ażniejsze — n a zaktualizow anie sw ych w iadom ości teoretycznych, k tó ­ re są nie bez znaczenia przy w ykony­ w aniu zaw odu sędziego, rad c y p r a w ­ nego czy adw okata.

Z arzut, ja k i by m ożna postaw ić a u ­ torow i, polega na niezachow aniu od ­ pow iedniej p ro p o rc ji w zakresie m ie js­ ca pośw ięconego w książce poszczegól­ nym in sty tu cjo m p ra w a rzeczowego. We w stęp ie a u to r zapew nia, że d o k ła­ dniej p rzedstaw iono w książce in sty tu ­ cje w p ra k ty c e społecznej i gospodar­

czej żywe, bard ziej zaś pobieżnie te, k tó ry ch zastosow anie je st w naszych w a ru n k a c h ograniczone. Nie może u le ­ gać w ątpliw ości, że obok in sty tu c ji w łasności i — być może — w ieczyste­ go użytk o w an ia n ajb ard zie j społecznie żyw ą je s t obecnie in sty tu cja spółdziel­ czego p ra w a do lo k alu jako ograniczo­ nego p ra w a rzeczowego. W każdej n ie­ m al polskiej rodzinie istn ieje za in te ­ resow anie m ieszkaniem spółdzielczym , i ta fo rm a zasp o k ajan ia potrzeb m ie­ szkaniow ych sta ła się fo rm ą dom in u ­ jącą. U w zględniając okoliczność, że do p ra w a rzeczowego wchodzi jedynie spółdzielcze praw o do lo k alu ja k w spółdzielni budow lano-m ieszkaniow ej, a także b iorąc pod uw agę założenia książki pośw ięconej w zasadzie celom d ydaktyki, ujęcie p ro b lem aty k i spół­ dzielczego p ra w a do lo k alu n a 9 n ie ­ całych stro n ac h (str. 232—240) w ydaje się zbyt szczupłe. Tym b ardziej budzi to uczucie niedosytu, że a u to r ja k chy­ ba n ik t inny je s t pow ołany do zw ięzłe­ go chociażby podsum ow ania a k tu a ln e ­ go sta n u p raw nego w zakresie spół­ dzielczego p ra w a do lokalu. Do tej p o ­ ry k o m e n tarz do p raw a spółdzielczego z ro k u 1906, którego Jerzy Ignatow icz je st w spółautorem , stanow i po d staw o ­ w y m a te ria ł dla p rak ty k i, ale okres przeszło 10 la t od jego w y d an ia nie pozostaje bez w p ły w u na jego a k t u ­ alność i przydatność.

W ydaje się rów nież, że spraw a sprzedaży przez pań stw o lokali zasłu­ giw ałaby n a szersze p o trak to w a n ie, a m oże i na oddzielny rozdział. Po n a b y ­ ciu m ieszkania przez najem cę zjaw ia ją się rozliczne zagadnienia zw iązane z jego zbyw alnością i dziedziczeniem ; przykładow o jedynie m ożna tu w ym ie­ nić p roblem dopuszczalności bądź n ie ­ dopuszczalności zam iany nabytego m ieszkania przed upływ em la t 5, s p ra ­ wę sy tu acji osoby, k tó ra n abyła m ie­ szkanie, a n astęp n ie ubiega się o p rzy ­ dział m ieszkania spółdzielczego w ięk ­ szego, odpow iadającego a k tu aln e m u składow i rodziny, albo sytuację oso­

(5)

by, k tó ra uzyskała m ieszkanie w d ro ­ dze dziedziczenia, a je s t członkiem spółdzielni i posiada m ieszkanie spół­ dzielcze. W ątpliw ości te m ożna by mnożyć.

Do m arginesow ych szczegółów n a le ­ żałoby zaliczyć p ew n ą nieścisłość, ja k a się w k ra d ła na str. 232 książki, gdzie a u to r podaje, że pierw sze zapow iedzi dotyczące u d ziału bud o w n ictw a spół­ dzielczego pojaw iły się w d rugiej po­ łow ie la t pięćdziesiątych. W rzeczyw i­ stości u chw ała n r 269 P re zy d iu m R zą­ du w spraw ie spółdzielni m ieszkanio­ w ych i zadań spółdzielczości w z a k re ­ sie bud o w n ictw a m ieszkaniow ego (Mo- ń ito r Polski N r A 59, poz. 292) nosi d atę 8 m a ja 1954 r. Z ałącznikam i do tej

uch w ały b yły w zorow y s ta tu t sp ółdziel­ czego zrzeszenia budow y dom ów je d ­ norodzinnych i s ta tu t spółdzielni budo- w lano-m ieszkaniow ych. W w yliczeniu zaś budynków i lo k a li m ogących s ta ­ now ić o d ręb n e nieruchom ości (str. 15 i 16) pom inięto b u d y n k i na te re n a c h tzw. daw nej W arszaw y, k tó re sta ły się przed m io tem o drębnej od g ru n tu w łasności n a zasadzie d e k re tu z 26.X. 1945 r. o w łasności i użytkow aniu g ru n tó w w m .st. W arszaw ie.

U w agi te p o zo stają bez w pływ u na w ysoką ocenę w artości książki, k tó rej le k tu ra je st nie tylko pożyteczna, ale i in teresu jąca.

ad w. Ja n C zerw ia ko w ski

2

.

Leszek K u b i c k i : P rze stęp stw a d o konane p rze z zaniechanie — Zagadnienia p o d ­ staw ow e, W yd a w n ictw o P raw nicze, W arszaw a 1975, s. 216

M onografia doc. d ra hab. Leszka K ubickiego pośw ięcona je s t szczegól­ n ie skom plikow anej p roblem atyce, k tó ra od daw na i wciąż budzi żywe zainteresow anie, zw łaszcza teo rety k ó w p ra w a karnego, wobec czego każda niem al p u b lik a cja z a w ierając a próbę rozw iązania k tó rejk o lw iek k w estii do­ tyczącej tej p ro b lem aty k i w yw ołuje odpow iedni rezonans (najczęściej o a k ­ centach polem icznych) w p iśm ien n i­ ctw ie praw niczym . D ow odem tego je st chociażby fa k t, że o m a w ian a p ra c a L. K ubickiego była ju ż p rzedm iotem nie tylko obszernych i n ie w ą tp liw ie in te ­ resu jący ch reflek sji za w arty ch w r e ­ cenzjach opracow anych przez prof. M. C ieślaka 1 i doc. W. M ą c io ra ,1 2 * 4 ale ta k ­ że ciekaw ej dy sk u sji zorganizow anej w dniu 5 m a ja 1976 r. przez Zespół P ra w a K arnego In s ty tu tu P a ń stw a i

P ra w a PAN.* Do n ie k tó ry ch poglądów a u to ra p rzedstaw ionych w o m aw ianej p rac y (a w szczególności odnoszących się do zagadnienia przyczynow ości za­ niechania) n aw ią zu je prof. W. S w idą w o p ublikow anym w „P ań stw ie i P r a ­ w ie” a rty k u le pt. „O przyczynow ości zan iech an ia i k ilk u innych za g ad n ie­ n iach zw iązku przyczynow ego”. *

W św ie tle w ym ienionych p u b lik a cji, m ających w y raźn ie c h a ra k te r dociekań teoretycznych, o pracow anie jeszcze je d ­ n e j recenzji z o m aw ianej m onografii nie je s t rzeczą ła tw ą dla p ra w n ik a - -p ra k ty k a , k tó ry z je d n ej stro n y chciałby się u strzec p rzed fo rm u ło w a­ niem reflek sji m ogących sp raw ia ć — niestosow ne w tym w ypadku — w ra ­ żenie pochw ały, a z d rugiej stro n y p rag n ą łb y u n ik n ą ć ak c en to w a n ia w y ­ łącznie tych poglądów a u to ra , k tó ry ch

1 P o r. „ P a ń s tw o i P r a w o ’* n r 2 z 1977 r., s. 123—12«. 2 P o r. „N ow e P ra w o ” n r 5 z 1976 r „ s. 780—797. 8 P o r. o p ra c o w a n e p rz e z B. S. i J. S. s p ra w o z d a n ie z t e j d y s k u s ji, o p u b lik o w a n e w P IP n r 2 z 1977 r., s. 166—168. 4 P o r. P iP n r 2 z «1977 r., s . 114—120. B a rd z o in t e r e s u j ą c e r e f le k s je i u w a g i p r z e d s ta w ia R. H o l l y : P sy c h o lo g ic z n e k r y t e r i a p r z e s tę p s tw a p o p e łn io n e g o p rz e z z a n ie c h a n ie , P i P n r 1 z 1977 r., s. 130—*136.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kolokwium odbędzie się na ostatnich zajęciach w semestrze letnim (pierwszy termin) w formie pisemnej (dwa kazusy) i będzie obejmowało materiał zrealizowany na

Obniżenie oceny o 0,5 stopnia następuje w przypadku niezaliczenia nieobecności na zajęciach we wskazanym terminie (por. b) oraz w przypadku nieudzielenia poprawnej odpowiedzi

Kolokwium odbędzie się na ostatnich zajęciach w semestrze letnim (pierwszy termin) w formie pisemnej (część kazusowa oraz pytania otwarte) i obejmować będzie

Poprawa kolokwium polegać będzie na udzieleniu ustnej odpowiedzi na trzy pytania zadane przez prowadzącego na konsultacjach.. Poprawa oceny pozytywnej jest możliwa tylko

Kolokwium odbędzie się na przedostatnich zajęciach w semestrze zimowym (pierwszy termin) w formie pisemnej (pięć pytań otwartych) i obejmować będzie materiał

Kolokwium odbędzie się na ostatnich zajęciach w semestrze zimowym (pierwszy termin) w formie pisemnej (trzy pytania otwarte) i obejmować będzie materiał zrealizowany na

Kolokwium odbędzie się na przedostatnich zajęciach w semestrze zimowym (pierwszy termin) w formie pisemnej (pięć pytań otwartych) i obejmować będzie materiał

Kolokwium odbędzie się na przedostatnich zajęciach w semestrze letnim (pierwszy termin) w formie pisemnej (trzy pytania otwarte) i obejmować będzie materiał zrealizowany