• Nie Znaleziono Wyników

Polityka Piłsudskiego wobec aktu 5 listopada 1916

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polityka Piłsudskiego wobec aktu 5 listopada 1916"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

Świętek, Ryszard

Polityka Piłsudskiego wobec aktu 5

listopada 1916

Przegląd Historyczny 77/1, 71-95 1986

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

P olityk a P iłsudskiego w obec aktu 5 listop ad a 1916

T em at te n po ru szan y był już w ielok rotnie w h is to rio g ra fii1. P o d sta ­ w ow a jej teza sprow adza się do tego, że P iłsudski, zgodnie z pow szech­ nym i odczuciam i, p rz y ją ł ak t 5 listopada 1916 jako krok, m ający u m o­ żliwić oku pan to m sięgnięcie do rezerw ludzkich K rólestw a, dla u tw o ­ rzenia posiłkow ej a rm ii polskiej. W yciągał stąd w niosek o rosnącej w a ­ dze a tu tu polskiego wobec N iem iec i A ustro-W ęgier. F orm ą rek o m p en ­ saty za w y staw ien ie arm ii m iał być jej narod ow y c h a ra k te r i dalsze ustęp stw a polityczne. B yły k o m en dan t I B ryg ad y m ógł stać się g w a ra n ­ tem pozytyw nego dla w ładz o ku p acy jn y ch rozstrzygnięcia sp raw y w ojska.

Tym czasem najg łęb szą m o ty w acją w y d ania a k tu 5 listopada 1916 nie była chęć u zu p ełn ien ia rez e rw ludzkich w arm iach pań stw c e n tra l­ nych, jak się u ta rło przyjm ow ać. Cel p ro k lam acji był jednoznacznie po­ lityczny. A kt listopadow y tw o rzy ł zew n ętrzne ra m y dla realizacji n ie ­ m ieckich celów politycznych u tw o rzen ia buforow ego p aństw a polskiego, wchodzącego w skład „M itteleu ro p y ” i jednocześnie włączonego w sys­ tem pań stw k reso w y ch uzależnionych od Rzeszy i zabezpieczających jej w schodnią g ran icę przed Rosją. P rzytoczoną na w stępie ocenę a k tu lansow ali jego a u to rz y dla pokonania w e w n ętrzn e j opozycji.

K anclerz B ethm ann-H ollw eg wiedział, że m ocarstw om c e n traln y m nie uda się już osiągnąć takiego zw ycięstw a, jak pierw otnie planow ano. M yśl o pod y k to w aniu E uropie zw ycięskiego pokoju powoli staw ała się m rzonką. W d ru g iej połowie 1916 r. n a jb a rd zie j rea ln ą była p e rsp e k ty ­ w a pokoju kom prom isow ego. N ajw ażn iejszy sojusznik — A ustro -W ęgry osłabły do tego stopnia, że p rzestały odgryw ać rolę sam odzielnego czyn­ nika. G łów ny ciężar decyzji w spraw ach zasadniczych spadł na Niemcy. W ich interesie leżało w cześniejsze u p o ran ie się z kw estią polską i takie jej załatw ienie, ab y nie doszło do jej om ów ienia na aren ie m iędzynaro ­ dow ej, a kon g res ograniczył się do przy jęcia niem ieckiego porządku w Polsce. W iedziano, że „na bezpośrednie an ek sje N iem iec państw a za­ chodnie nie zgodzą się, a liczono, że p rzy pokoju kom prom isow ym uda się przem ycić pod hasłam i w yzw oleńczym i niem ieckie sfe ry w pły w ów ” 2.

1 Zob. ostatnio: A. G a r l i c k i , U ź r ó d e ł o b o zu b e lw e d e r s k ie g o , W arszaw a 1979, s. 285— 291; J. M o l e n d a , P ił s u d c z y c y a n a r o d o w i d e m o k r a c i 1908— 1918, W arsza­ w a 1980, s. 334—370; W. S u l e j a , P r ó b a b u d o w y z r ę b ó w p o ls k ie j p a ń s t w o w o ś c i

w o k res ie is tn ie n ia T y m c z a s o w e j R a d y S ta n u , W rocław 1981, passim·, t e n ż e . S p ó r o k s z t a ł t a k t y w i z m u : P ił s u d s k i a S i k o r s k i w latach I w o j n y ś w i a t o w e j , [w:] P o ls k a m y ś l p o l i t y c z n a X I X i X X w i e k u t. V: W k r ę g u t w ó r c ó w m y ś l i p o l i t y c z ­ nej. Z b ió r s t u d i ó w , pod red. H. Z i e l i ń s k i e g o , W rocław 1983, s. 141— 197; W. J ę -

d r z e j e w i c z , J ó z e f P i ł s u d s k i 1867— 1935. Ż y c io r y s , L on d yn 1982, s. 51— 52; T. N a ­ ł ę c z , P o lsk a O r g a n iz a c ja W o j s k o w a 1914— 1918, W rocław 1984, s. 71— 105.

2 W. S t e g l i c h , D e r F r ie d e n s a p p e ll P a p s t B e n e d i k t s X V v o m 1. A u g u s t 1917

u n d M i tt e lm ä c h te , W iesb ad en 1970, nr 10, s. 40: R. G erlach do M. E rzbergera,

27 czerw ca 1916.

(3)

72 R Y S Z A R D S W IĘ T E K

O tak ie rozw iązanie k w estii Polski k an clerz zabiegał niem al od po­ czątku w ojny. Pow ołanie polskiego p ań stw a przyczyniłoby się do lik w i­ dacji sp raw y polskiej w ogóle, a p rzy okazji stw orzyłoby m ożliwości w yzyskania dla potrzeb m ilita rn y c h rezerw ludzkich Polski. O dbudow a p ań stw a polskiego, n a w e t w te j form ie, jak ą proponow ał B ethm an n-H o l- lweg, m iała jed n ak w ielu przeciw ników , p rzede w szystkim w P ru sach, gdzie każde ustęp stw o polityczne na rzecz Polaków przedstaw iało się jako zachw ianie in tegralno ści państw a. Za najlepsze rozw iązanie sp raw y K ró lestw a Polskiego uw ażano tu ta j an ek sję n iek tó ry ch jego pogranicz­ n y ch teren ó w i oddanie reszty Rosji lub A ustro -W ęg ro m 3. Podobne po­ g ląd y rep rezen to w ały niem ieckie czynniki w o js k o w e 4. Poniew aż zaś każda decyzja polityczna w sp raw ach zasadniczych, jeśli m iała powszech­ nie obowiązywać, w ym agała w spólnego działania całego kierow nictw a Rzeszy, do rozw iązania k w estii Polski w du chu B ethm anna-H ollw ega mogło dojść tylk o w w y pad k u poparcia przez cesarza, U rząd S praw Za­ granicznych , czynniki sta ro p ru sk ie o raz w ojskow ych. Bez zastrzeżeń p lan y kan clerza popierał ty lk o G. Jagow . W ilhelm II, gdy tylk o uznał za rzecz n ierealn ą zaw arcie pokoju odrębnego z carską Rosją, wzm ocnił stanow isko B eth m an n -H ollw ega s. Skoro zaś okazało się, że koncepcja a u - stro-polska jest nie do p rzy jęcia dla Niem iec, a jed y n y m rozw iązaniem jest przyjęcie fo rm u ły n iem ie c k o -p o lsk iej6, k an clerz użył ostatecznego a rg u m e n tu , m ającego przekonać generałów — spraw ę r e k ru ta polskie­ go 7. Chociaż był to dla k an clerza ty lko arg u m e n t propagandow y, został on podchw ycony przez w ojskow ych oceniających w ów czas sy tu ację m ię­ dzynarodow ą podobnie jak k an clerz 8.

Dla w ładz w ojskow ych Rzeszy i, w nieco m niejszym stopniu, A u stro - - W ęgier, cel zam ierzanej p ro k lam acji w sp raw ie u tw o rzen ia państw a polskiego, był więc jasny — zam ierzano ty m sposobem w ydobyć z K ró ­ lestw a re k ru ta , k tó ry po d rep ero w ałb y p o ten cjał m ilita rn y p ań stw cen­ tra ln y c h . Mimo niechęci L u d en d o rffa i H ind en b u rg a do udzielenia P o ­ lakom k oncesji narodow ych, m usieli oni zgodzić się na u stę p stw a pod náp o rem sy tu acji m ilita rn e j. Jeżeli jed n ak dla kanclerza w yd anie m an i­ festu było ty lk o frag m en tem jego polityki, to dla w ojskow ych stanow ił on cel a zarazem środek, um ożliw iający realizację w łasn ych zam ierzeń. Nie zajm ow ały ich rep e rk u sje polityczne tego kro ku . In teresow ała ich ty lk o sy tu a c ja na fro n tach . P óźniej, po zw ycięstw ie b y lib y w stanie każdem u podyktow ać sw oje w a ru n k i pokoju.

Tym czasem należało przełam ać opór rząd u pruskiego, najw ażniejszego fo ru m politycznego Rzeszy. K anclerz w spólnie z w ojskow ym i s ta ra ł się w pły nąć na polityków prusk ich , w yk o rzy stu jąc opinię n a jle p ie j zorien­

s Zob. W. B a s l e r , D e u ts c h l a n d s A n n e x io n s p o l it ik in P o le n u n d im B a lt ik u m

1914— 1918, B erlin 1962, s. 383— 386.

4 P. H i n d e n b u r g , A us m e i n e m L e b e n , L eip zig 1934, s. 163.

5 A. S c h e r e r , J. G r ü n e w a l d , Ľ A ll e m a g n e e t le s p r o b l è m e s d e la p a i x

p e n d a n t la p r e m iè r e g u e r r e m o n d ia le. D o c u m e n ts e x t r a i t s d e s a r c h i v e s d e l ’O ffice a ll e m a n d des A f f a i r e s e tr a n g e r e s t. I, P aris 1962, nr 345, s. 513— 515: notatk a W il­

h elm a II z rozm ow y z L. B erch told em , P szczyn a 9 p aźd ziern ik a 1916. P o sta n o w ie ­ n ia k o n feren cji w W iedniu — tam że, nr 303, s. 427— 429: „ A u fzeich n u n g über die in W ien am 11. und 12. A u gu st 1916 g efü h r te n V erh a n d lu n g en ”.

Zob. tam że, nr 311, s. 440— 454: protok ół p o sied zen ia p ru sk iej R ad y M in i­ strów , B e r lin ,19 sierp n ia 1916.

7 Zob. J. K n e b e l , R z ą d p r u s k i w o b e c s p r a w y p o l s k i e j w latach p i e r w s z e j

w o j n y ś w i a t o w e j , W arszaw a 1962, s. 39.

8 A. S c h e r e r , J. G r ü n e w a l d , op. cit., nr 346, s. 516: K . G rünau do A u s­ w ä r tig e s A m t, P szczyn a 10 p a źd ziern ik a 1916.

(4)

tow anego g e n e ra ł-g u b e ra n to ra w arszaw skiego, B e s e le ra 9. A rg u m enty w ojskow e przek o n ały w końcu rząd p ru sk i a głów ny przeciw nik planów kanclerza, m in iste r sp ra w w e w n ętrzn y ch P ru s, v. Loebel, uznał, że obo­ w iązuje wola cesarza. W yraził ty m sam ym zgodę swojego rządu na w y­ danie m an ifestu w kw estii przyszłości P o ls k i10. D opiero wówczas stała się m ożliw a realizacja koncepcji B ethm ann-H ollw ega. S taran o się p rzy ty m zm niejszyć m ożliwość zagrożenia ze stro n y przyszłej Polski. G dyby N iem cy nie b yły w stan ie urzeczyw istnić sw ych dążeń, lub jeśli Polacy zrozum ieliby inaczej niż N iem cy zw ro t A n sch luss an D eutschland, je d ­ n y m słow em — oceniał w icekanclerz Rzeszy, K. H elfferich — „jeśli nie osiągnie się później porozum ienia z P o lak am i, w ów czas N iem cy będą m iały w olną rę k ę ” n . D odatkow ym zabezpieczeniem na w y p ad ek k o n ­ flik tu z P olską m iała być konw encja w ojskow a, p rzew id ująca bezw zględ­ ne podporządkow anie arm ii polskiej niem ieckiem u d o w ó d z tw u 12.

W ojskow a fo rm u ła a k tu listopadow ego okazała się bardzo w ygodna dla stro n y polskiej. Pozw alała om inąć kw estie polityczne i skon centro ­ w ać się na sp raw ie w ojska. P rzede w szystkim sk o rzy stał z tego P iłsu d ­ ski. F o rm aln ie cele by ły zbieżne, idea arm ii polskiej tra fia ła w reszcie do najw yższych w ładz N iem iec i A u stro-W ęgier. W cześniej czy później w ojsko polskie, jako jeden z a try b u tó w państw a, m usiało powstać. Była więc podstaw a do w spółpracy. Należało ty lk o określić jej c h a ra k te r i spowodow ać urzeczyw istnienie „listopadow ych” obietnic, przy czyn­ ny m udziale lew icy niepodległościow ej.

A kcję polityczną w K ró lestw ie P iłsu d sk i prow adził w oparciu o C e n tra ln y K o m itet N arodow y i P olską O rganizację W ojskow ą. CKN był porozum ieniem stro n n ictw niepodległościow ych K rólestw a dla re a li­ zacji p ro g ram u bu d ow y pań stw a polskiego w oparciu o Niem cy i A u- stro-W ęgry, stanow iąc polityczną rep re z en ta cję oraz organizacyjne kie­ row nictw o ru c h u niepodległościow ego 13.

Polska O rg an izacja W ojskow a była zw iązkiem o ch ara k te rz e w oj­ skow ym . J e j cel pozostanie n iezm ienny w ciągu całego okresu istn ie­ nia — w alk a z b ro jn a o niepodległość Polski. W sw ej treści zaw ierał po stu lat in te g ra ln e j niepodległości p ań stw a polskiego, niezaw isłego w stosun ku do w szystkich z a b o rc ó w 14. P rzed e w szystkim jed nak POW była in stru m e n te m działania obozu w obec Niem iec, w m niejszym stop­ niu A ustro-W ęgier. N ie oznaczało to b y n a jm n ie j podjęcia bezpośredniej

T am że, nr 341, s. 492— 497: ex p o sé B eseler a na p o sied zen iu p ru sk iej R ady M in istrów , B erlin 8 p aźd ziern ik a 1916; tam że nr 344, s. 510—513: T. B eth m a n n - -H o llw e g do P. H in d en b u rga, B erlin 10 p aźd ziern ik a 1916.

10 T am że, nr 351, s. 527: o św ia d czen ie F. W. L o eb ella n a p osied zen iu p ru sk iej R ady M in istrów , B erlin 24 paźd ziern ik a 1916.

Jl> T am że, n r 351, s. 527: o św ia d czen ie F. W. L o eb ella na p osied zen iu p ru sk iej R ady M in istrów , B erlin 24 p aźd ziern ik a 1916.

11 T am że, s. 527— 528: o św ia d czen ie K. H elfferich a .

11 Por. L. G r o s f e l d , P o l i t y k a p a ń s t w c e n t r a l n y c h w o b e c s p r a w y p o ls k ie j

w latach p i e r w s z e j w o j n y ś w i a t o w e j , W arszaw a 1962, s. 372— 375.

13 Zob. A. G a r l i c k i , G ł ó w n e z a ło że n ia p o l i t y k i C e n tr a l n e g o K o m i t e t u N a ­

r o d o w e g o w o ś w ie t le n i u A r t u r a Ś li w iń s k i e g o , K H r. L X V I, 1959, z. 1, s. 117— 126.

14 „C hcem y P o lsk i c a łej i n iep o d leg łej, ch cem y p a ń stw a w ła sn eg o , n iezależn ego od k tó reg o k o lw iek z p a ń stw o ścien n y ch ” — g ło siła o d ezw a POW i Z jednoczenia S tro n n ictw N ie p o d le g ło śc io w y c h w L u b lin ie z 30 lipca 1915 (S. B i e g a ń s k i , W. J. Z a l e s k i , Ze z b i o r ó w Mich ała Sok o ln ick ieg o , „ N iep o d leg ło ść” t. IX , L on ­ dyn — N o w y Jork 1974, nr 3, s. 60). Por. także: C z e g o c h c e m y , „Rząd i W ojsko” nr 1 z 29 w rześn ia 1916, s. 1—2; M. S o k o l n i c k i , N a p r z e ł o m i e p o l i t y k i le g io ­

n o w e j. E p iz o d y r o k u 1916, „N iep od ległość” t. V, L on d yn 1955, s. 13; t e n ż e , Ro k c z t e r n a s t y , L on d yn 1961, s. 355; T. N a ł ę c z , op. cit., s. 235— 238.

(5)

74 R Y S Z A R D Ś W IĘ T E K

i o tw a rte j w alki z o k u p an tam i (naw et w perspektyw ie!). W ogóle za­ gadnienie „w alk i” odkładano na przyszłość 15. W założeniach kierow nic­ tw a PO W była organizacją k o n sp iracy jn ą o c h a ra k te rz e przyg otow aw ­ czym (do w iosny 1918 r . ) 16. M iała ona przygotow ać pod w zględem po­ lityczno-w ojskow ym przyszły te re n w alki, w m yśl koncepcji P iłsu d ­ skiego i z w y k o rzy stan iem dośw iadczeń 1863, 1905 i 1914 r.

N ajw ażniejszą b y ła oczywiście spraw a w ojska. N ależało doprow adzić do utw orzenia, na bazie POW i pod k iero w nictw em Piłsudskiego, ochot­ niczej arm ii, stanow iącej w ojskow ą i ideow ą k a d rę dla przyszłej arm ii n arodow ej. R ealizacja ty ch zam ierzeń, w o p ty m aln y ch w aru n k ach , tj. w chw ili załam ania się o k u p acji au stro -n iem ieck iej i po w cześniejszym w yelim inow aniu Rosji, pozw oliłaby na szybkie opanow anie k ra ju i nie­ m al natychm iastow e użycie polskich sił zb rojnych w razie zew n ętrzn e­ go zagrożenia 17.

W istn iejący ch w a ru n k a ch POW nie m ogła eksponow ać p ro g ram u antyniem ieckiego czy an ty au striack ieg o. O pozycja wobec w szystkich trz e ch zaborców pozbaw iłaby o rganizację m ożliw ości działania. S tąd konieczność zbliżenia z p ań stw am i cen traln y m i. M iał to być jed n ak tylko sojusz ta k ty c z n y ł8. Jego m o ty w y b yły oczywiście znane w ładzom o ku ­

'* A A N , G abinet C y w iln y R ad y R eg en cy jn ej K ró lestw ą P o lsk ieg o 1917— 1918, t. 299, k. 16: notatka „ N ajn ow sze in form acje p artyjn e, W arszaw a 27 m arca 1918". Zob. też F. D e m e 1, P u ł k o w n i k L e opold L is - K u l a , W arszaw a 1932, s. 222. C ha­ ra k tery sty czn e, że n a w et w o k resie n a jw ięk szy ch su k cesó w m ilita rn y ch p ań stw cen tra ln y ch na w sch od zie, latem 1915 r., w a lk a o rgan izacji była do p ew n eg o stop ­ nia p ozorow ana, pom im o jej czy n n eg o zaan gażow an ia p rzeciw k o R osji. „Dochodzi m ię w iad om ość — rap ortow ał k om en d an t c. k. P rezyd iu m D y rek cji P o licji w K ra­ k o w ie , R. K ru p iń sk i — że przed k ilk u ty g o d n ia m i taż organ izacja [POW — R. S.] oraz p artie P P S , Z w iązek C h łop sk i i N arod ow y Z w iązek R obotniczy, jako w y s tę ­ pu jące b ezw zg lęd n ie z program em „C zynu” p rzeciw R osji, w y sła ły do brygadiera P iłsu d sk ieg o d elegata z zap ytan iem , czy u w aża już obecną sy tu a c ję w o jen n ą za w sk a zó w k ę do rozpoczęcia boju na ty ła ch arm ii ro sy jsk iej lub p rzyn ajm n iej dzieła zniszczen ia. P iłsu d sk i m ia ł w y d a ć d eleg a to w i rozkaz brzm iący: „K arabin do n ogi i c z e k a ć ”. A G A D , K. u. k. F estu n g sk o m m a n d o in K rak au 1914— 1918 [cyt. dalej: FKr.] sygn . tym czasow a 55, nr 2066: k oncept op racow an ia S ztab u G en eraln ego T w ierd zy K rak ów — „ U n a b h ä n g ig k eitsb ew e g u n g R u ssisc h -P o le n — P o litisch es L eb en in W arschau”, dla W yd ziału W y w iad ow czego [cyt. d alej: N A ] N a czeln ej K o m en d y A rm ii, K rak ów 21 w rześn ia 1915.

18 CAW, A kta W ojsk ow ego B iura H istorycznego [cyt. dalej: W BH] t. 864 „B”, np.: rozkaz d zien n y nr 6 k om en d an ta V okręgu POW , m . p. 25 listop ad a 1917. POW m iała podobny ch arak ter na ziem iach w sch o d n ich d a w n ej R zeczyp osp olitej. K om en d an t POW na U k rain ę, p rzyk ład ow o, za n a jw a żn iejsze za d a n ie organ izacji u w a ża ł, zgod n ie z rozkazem K N z czerw ca 1915 r., ro zw in ięc ie w śród p e o w ia k ó w p racy id eo w o -n iep o d leg ło ścio w ej, „by w y tw o r z y ć rozczyn r e w o lu c y jn y , który by fe r m e n to w a ł w śród całej m łod zieży k reso w ej, żeby w razie p ołączen ia się z k rajem b yła zd atn ą do czy n u ”. A G A D , F ragm en t arch iw u m L eg io n ó w P olsk ich , A kta I B rygad y, teczk a osobow a W. B rom irsk iego-Jota: „C urriculum v it a e ”, b. d.

17 Por. T. K a s p r z y c k i , P o l i t y k a p o k o ju i m o c y z b i o r o w e j w epoce Józefa

P ił su d sk ie g o , L on d yn —M on treal—N e w Y ork 1967, s. 11. C h a ra k tery sty czn e n a w ią ­

zan ie do trad ycji POW — A r m i a K r a j o w a w d o k u m e n t a c h 1939— 1945 t. I, L o n ­ d yn 1970, nr 8, s. 21—22: M. K a ra szew icz-T o k a rzew sk i do W. S ik o rsk ieg o , m. p. 7 gru d n ia 1939.

18 CAW , W BH t. 864 „B”, b. p.: p rojek t o d ezw y K N POW do R ady R eg en cy j­ n ej, [listopad 1917]. C h a ra k tery sty czn e ek sp o n o w a n ie zb liżen ia z p a ń stw a m i c e n ­ tra ln y m i, w o k resie od 1914 do 1916 r., w d ek laracjach , p rzy jm o w a n y ch przez k ażd ego n o w eg o człon k a organ izacji, ok reśla ją cy ch program d ziałan ia POW — zob. {T. H o ł ó w k o ] , P o ls k a O r g a n iz a c ja W o j s k o w a , „P rzegląd P o lity c z n y ”, L ozanna 1916, nr 6—7, s. 27, 32—33. N ie m a ra cji T. N a ł ę c z (op. cit., s. 47), g d y tw ierd zi, że w d ek la ra cji z d ru giej p o ło w y 1915 r. n ie zn alazło już w y ra zu p o d k reślen ie ty m cza so w o ści fron tu a n ty ro sy jsk ieg o . „ S iły sw e POW ch ce zw rócić p rzeciw k o n a j­ w ię k sz e m u [! — R. S.] w r o g o w i p a ń stw o w o śc i p o lsk iej — R o sji” — g ło siła „D

(6)

e-p acyjny m , tra d y c y jn ie nieu fn y m wobec w szelkich e-polskich idei n a ro ­ dowych.

W niem ieckich kołach w ojskow ych P iłsu d sk i nie m iał najlepszej opinii. U w ażano go za „ag itato ra socjalistycznego” i polity ka o sk ra jn ie narodow ym ch ara k te rz e. B eseler już w sierp n iu 1916 r. w ykluczał m o­ żliwość oparcia się w przyszłości o Polską O rganizację W ojskow ą przy form ow aniu w ojsk ochotniczych, gdyż, p om ijając spraw ę liczebności, skupiła ona, „znaczną ilość w najw yższym stopniu n iepew nych ele­ m en tó w ” 19. O baw iano się, że P iłsudski pod p re te k ste m re k ru ta c ji bę­ dzie tw orzy ł o rganizację socjalistyczną. A przecież niem ożliw e, ażeby „kom endant a rm ii baw ił się w agitację socjalistyczną” , m ów ił b aro n F. Ropp na sp o tk an iu z W. Sieroszew skim i W. Jo dk o-N arkiew iczem we w rześniu 1916 r. 20.

B ardziej ostrożni b yli A ustriacy, zn ający Piłsudskiego sprzed w ojny. Zdaw ali sobie spraw ę, że poczynania POW , jak oceniał w y w iad a u s tria c ­ ki, p rzy b ie ra ły stopniow o c h a ra k te r s p is k u 21, że kierow nictw o obozu

klaracja P o lsk iej O rgan izacji W ojsk ow ej”, K N POW , nr 13, [W arszaw a 1915] A G A D , K. u. k. M ilitä r-G en era l-G o u v ern em en t in L u b lin 1915— 1918 [cyt. dalej: M GGL], zespól n ieu p o rzą d k o w a n y , akta w y łą czo n e z zespołu, b. ozn aczen ia k a n ­ celaryjn ego. N ie z w ię k sz y ł się te ż a n ty r o sy jsk i ch arak ter n o w ej dek laracji. Już sam o za ch o w a n ie rozgran iczen ia celu p od sta w o w eg o od w szy stk ich in n ych b yło w y m o w n e. Jed yn a istotn a rzecz, jaka u legła zm ian ie, to bliższe w sk a za n ie e w e n ­ tu a ln ej p ła szczy zn y do w sp ółp racy z p a ń stw a m i cen tra ln y m i. N iep orozu m ien ie w z ię ło się stąd, że N a łęcz n ie d y sp o n o w a ł o ry g in a ln ą d ek laracją, a ty lk o jej o d ­ p isem (A AN , A kta J. i Z. M oraczew sk ich , sygn . 1, k. 157: „D ek laracja PO W ”). W prow adzona w sty czn iu 1916 r. dek laracja o rgan izacyjn a (n iestety , bliżej n ie znana), ok reślająca zadania POW — „ w y w a lczen ie O jczyźn ie n iep o d leg ło ści i w a lk a z w szy stk im i jej w ro g a m i”, dosyć szybko została zarzucona (W AP K raków , A rch i­ w u m N aczeln ego K o m itetu N arod ow ego [cyt. dalej: N K N ] t. 105, k. 600: notatka „D ookoła POW'', [10 p aźd ziern ik a 1916]. K iero w n ictw o POW , w id ząc, że w p ro w a ­ d zen ie do o rg a n iza cji h a se ł w a lk i rew o lu cy jn ej, a rów n o cześn ie fron tu a n ty tr ó j- zab orow ego m ogłob y ją rozbić, p o sta n o w iło w y ra zić zgodę (styczeń 1916) na u tw o ­ rzen ie przy POW zw ią zk u b ojow ego P P S , pod n azw ą M ilicji L u d ow ej. Z adania n o w ej o rgan izacji sp row ad zały się do p rzygotow an ia czło n k ó w P P S do „w alki r e ­ w o lu cy jn ej p rzeciw k o w rogom n iep o d leg ło ści i w szy stk im trzem zaborcom ” (tam ­ że). O ficja ln ie w ię c POW m ogła d alej w y stę p o w a ć jako siła a n ty ro sy jsk a , g ro m a ­ dząc w u k ryciu n ajb ard ziej ra d y k a ln e ele m e n ty P P S (A. L e i n w a n d , P o g o to w ie

B o j o w e i M ilicja L u d o w a w Polsce 1917— 1919, W arszaw a 1972 — pom ija ten etap

rozw oju M ilicji L u d ow ej). Z nalazło to ró w n ież sw ój w y r a z w „Zasadach o rg a n i­ za cy jn y ch PO W ”, op racow an ych w k ońcu 1916 r. i b ęd ących form ą w cześn iejszy ch d ek laracji (zob. [T. H o ł ó w k o ] , op. cit., s. 32). Jeszcze w y ra źn iej ak cen ty „pro­ n ie m ie c k ie ” w y stą p iły w a k cji prop agan d ow ej organ izacji. „M usim y stw ierd zić — czytam y w n u m erze 2 „K om unikatu P ra so w eg o ” B iu ra P ra so w eg o k om en d y I o k rę­ gu, z 1— 15 m arca 1916 r. — że z ziem zaboru r o sy jsk ie g o ch cem y stw o rzy ć p a ń stw o p o lsk ie i bronić go b ęd ziem y przed in w azją m osk iew sk ą. P a ń stw o to p ow in n o roz­ szerzyć się m o żliw ie d a lek o na w sch ód . D o zd ob ycia teg o c elu ch cem y przyczyn ić się zb rojn ym u d ziałem w w o jn ie ”. Z d ru giej stro n y w p rop agan d zie n a rzecz POW w sk a zy w a n o , że „front L egion ów jest i m u si być a n ty ro sy jsk i, g d y ty m cza sem sp o łeczeń stw o w in n o so b ie zach ow ać w o ln ą ręk ę, a b y m óc w razie p otrzeby w y ­ stąp ić tak że p rzeciw k o N iem co m ”. W ten sposób PO W z y sk iw a ł popularność tych, którzy liczy li na to, że b ęd zie „w p o trzeb ie” p ew n ą form ą sam oobrony przeciw ko rep resjom n iem ieck im (W A P K rak ów , N K N t. 105, k. 594—595: notatk a „Polska O rganizacja W ojskow a. U w a g i p o u fn e”, b. d.).

19 J. S t a c h i e w i c z , N i e m i e c k ie p l a n y o rg a n i z a c ji w o j s k a p o ls k ie g o w cza ­

sie w o j n y ś w i a t o w e j , „ N iep o d leg ło ść” t. I, 1930, s. 25.

20 S. B i e g a ń s k i , W. J. Z a l e s k i , op. cit., n r 28, s. 157: W. S ła w ek do M. S o k o ln ick ieg o , W arszaw a 4 w rześn ia 1916.

21 Por. M. R o n g e , K r i e g s — u n d I n d u s trie sp io n a g e . Z w ö l f Ja h re K u n d s c h a f ­

(7)

76 R Y S Z A R D Ś W IĘ T E K

niepodległościow ego n aw et oficjalnie nie u k ry w ało m ożliwości zbliżenia z p aństw am i E n te n ty 22.

Z d ru g iej stro n y o tw ierała się m ożliwość w y k o rz y sta n ia Piłsudskiego p rz y tw o rzeniu a rm ii polskiej. T aką propozycję złożył au striack iem u dow ództw u jesienią 1916 r. w spółpracow nik kom endan ta, Jo d k o -N ark ie- wicz. Siły organizacji p rzedstaw iciel W ydziału W yw iadow czego Naczel­ n ej K om endy A rm ii (AOK) przy g e n e ra ł-g u b e rn a to rstw ie w W arszaw ie, R. P aie obliczał w ów czas na 300 ty sięcy członków , m ocno przesadzając, n a w e t po uw zględnieniu z w o le n n ik ó w 23. PO W m ogła w ięc stać się w ów czesnych w a ru n k a ch pow ażnym akty w em , „lecz rów nocześnie — ja k oceniał szef au stria c k ie j służby w yw iadow czej, M. R onge — w razie w y k o rzy stan ia jej [przez przyw ódców — R. S.] do w łasny ch celów, sta ­ ły m i groźnym n iebezpieczeństw em ” 2i. P odobnie pisał m ajo r H aužvic, szef służby w yw iadow czej g e n e ra ł-g u b e rn a to rstw a w L u b lin ie w czerw ­ cu 1916.: „ Je st to ledw o w idoczna i daleko rozgałęziona sieć, odzna­ czająca się w y trzym ałością w d ziałaniu bez w y tch n ien ia i w ielkim po­ lityczny m w yrobieniem , k tó re j sploty sn u ją jak czerw oną nić tę sam ą • m y śl o niepodległości Polski. Ż adna z ty ch organizacji [POW i CKN — R. Š.] nie jest dziecinną zabaw ką. D latego nie należy żadnej lekcew ażyć i nie doceniać. N ależy jed n a k strzec się przed n iep rz y je m n y m i niespo­ dziankam i spokojnego rozw oju ty ch s p r a w ---W yjście m usi być zna­ lezione. K ażda n ielegalna form a tak ich zjaw isk jest początkiem anarch ii. Czy w ystąpić przeciw ko nim z żelazną pięścią, czy też — co może by­ łoby lepsze — stw orzyć pom ost, przez k tó ry m ożna by przeciągnąć te ele m en ty i uczynić je p rz y d a tn y m i dla naszych państw o w ych interesów , decydow ać będą odpow iednie czy n n ik i” 25.

D ecyzja nie była łatw a. F o rm aln ie Legiony, przetw orzon e w Polski K org up s Posiłkow y, daw ały stro n ie a u stria c k ie j pew ną przew agę w ro­ k ow aniach z N iem cam i w sp raw ie polskiej. N atom iast zależność od N ie­ m iec, opieranie akcji politycznej w K ró lestw ie na czynnikach zbliżonych do N K N -u (głównie L iga Państw ow ości Polskiej) oraz ap aracie w e rb u n ­ kow y m W. Sikorskiego, gdy rzeczyw istą siłę i w p ły w y w społeczeństw ie rep rezen to w ał P iłsudski, zaciekle zw alczający A u strię, spraw iało, że k w estia takiego w y bo ru w p rak ty c e okazyw ała się niew ykonalna.

W ogóle tru d n o było m ówić o jak im ś trw a ły m porozum ieniu z le­ wicą. G łów nym w rogiem polityczn y m obu m o n archii b y ł ru ch rew o lu ­ cy jny, a P iłsu d sk i nie ty lk o zdaw ał się ucieleśniać id ea ły socjalizm u, lecz rów nież prow adził do ich osiągnięcia 26.

N iepow odzenie planów pow stańczych z 1914 r., b ra k podstaw do roz­ w inięcia szerszej ak cji politycznej oraz p u n k tó w oparcia dla skutecznego

22 Zob. M. S o k o l n i c k i , N a p r z e ło m i e , s. 21—22; S. B i e g a ń s k i , W. J. Z a ­ l e s k i , op. cit., nr 20, s. 126: M. S ok oln ick i, S p ra w o zd a n ie z ro zm o w y z J. A n - d rassym , B u d ap eszt 11 sierp n ia 1916.

ïs M. R o n g e , op. cit., s. 224. N a początku 1917 r. POW liczy ła ok oło 15 tys. człon k ów . Zob. P O W (S z k ic h is to r y c z n y ), „Ż ołnierz L eg io n ó w i PO W ” 1938, nr 1, s. 89. Zob. te ż T. N a ł ę c z , op. cit., s. 58— 63, 112— 115.

24 P O W (S z k ic h is to r y c z n y ) , s. 89.

25 A G A D , MGGL, sygn . k a n cela ry jn a MS, Präs. 1916, N A , nr 2246, s. 45: K opia raportu m ajora H aužvica dla R. P aica: „ U n a b h ä n g ig k eitsb ew e g u n g — g e h e im e p o ln isc h e m ilitä risch e O rg a n isa tio n in R u ssisc h -P o le n ”, L u b lin 14 czerw ca 1916. T łu m a czen ie raportu, bez za łą cz n ik ó w — R a p o r t W o j s k o w e g o G e n e r a ln e g o G u b e r ­

n a t o r s t w a w L u b lin ie z r o k u 1916, „ N iep o d leg ło ść” t. IX , L on d yn —N o w y Jork 1974,

s. 309— 344.

2* Por. W. С o n z e , P o ln isch e N a tio n u n d d e u ts c h e P o li ti k im e r s te n W e l t ­

(8)

przeciw staw ien ia w ładzom ok u p acy jn y m w łasnego p ro g ram u w ojskow e­ go, powodow ało, że po dw óch lata ch w o jn y podstaw a dążeń lew icy n ie­ podległościow ej — arm ia i rząd narodow y pozostaw ały wciąż w sferze planów . W sp raw ie w ojska niepokoiły zwłaszcza ośw iadczenia B eselera. P o d koniec sierp n ia 1916 r. m iał on pow iedzieć A. R onikierow i w y ra ­ żając opinię B erlina: „Pom im o tego, co m ów ią w asi podżegacze uw ażam , że u tw orzen ie arm ii polskiej tera z nie m a podstaw realny ch; m ogłaby być m ow a ty lk o o a rm ii ochotniczej. W łaściw a a rm ia m ogłaby pow stać zaledw ie w ciągu dw óch l a t --- M usicie czekać, czekać, bo tego nie m ożna zrobić z dnia n a d zień ” 27.

Po o trzy m an iu w e w rześn iu 1916 r. d y m isji z Legionów, P iłsu dski znalazł się w im pasie. Możliwość m an ew ru m iał ty m m niejszą, że za decyzją AOK stali Niemcy. W krótce AOK zarządziło ścisły nadzór nad działalnością byłego k o m en d an ta I B ryg ad y oraz jego zastępcy, K. Sosn- kowskiego, usuniętego także z Legionów. Spodziew ano się, że b ry g ad ier działać będzie na rzecz niepodległości Polski, „na socjalistycznej p o d sta­ w ie” ; obaw iano się jego „konspiracyjnego c h a ra k te ru ” 2S.

P iłsudski p rzew id y w ał istotn ie przejście do konsp iracji, w razie n e ­ g aty w n y ch rozstrzygnięć w spraw ie polskiej. P raw dopodobnie liczył się też z m ożliw ością in te rn o w a n ia 29. Znał postanow ienia sierpniow ej n a ­ ra d y w iedeńskiej, dotyczącej utw orzenia sam odzielnego K rólestw a P o l­ skiego. Spodziew ał się ich rychłego ogłoszenia. W strzym anie realizacji uzgodnionych w W iedniu planów i k onsekw encje przyjęcia dym isji przez w ładze a u stria c k ie p o staw iły pod znakiem z ap y tan ia sens polityczny całej akcji. B łąd b y ł oczyw isty 30. „W edle m ego zadania — pisał nie bez ra c ji W. L. Ja w o rsk i — P iłsu d sk i czuje, że poniósł klęskę. Chce się w ydobyć z niej. P rz y ją łb y jakiek o lw iek g e n e ra lstw o ” 31.

B ry g ad ier nie m iał złudzeń co do in te n c ji N iem iec i A ustro-W ęgier, jednakże p lan y p a ń stw c e n traln y c h stan o w iły w y starczający p u n k t za­ czepienia dla podjęcia dalszej a k c j i 32. J u ż w sie rp n iu 1916 r. Sokolnicki inform ow ał P iłsudskiego o stanow isku N iem iec i A ustro-W ęg ier w sp ra ­ w ie polskiej, p rzedstaw ion y m m u przez J. A n d rassy ’ego. „O pełnej n ie ­ podległości nie może być m ow y — m ów ił w ęg iersk i m ąż sta n u — m usi nastąpić zbliżenie do Niem iec, albo do A u s trii” 33.

эт A G A D , M GGL sy g n . k a n cela ry jn a MS, P räs. 1916, N A , nr 15428: raport c.k. K om en d y P o w ia to w ej w O lkuszu, z załączon ym p ism em u lo tn y m , dla N A MGGL, O lkusz 23 p aździernika 1916.

® A . H a u s n e r , D ie P o le n p o l it ik d e r M i t t e l m ä c h t e u n d d ie ö s t e r r e i c h is c h u n ­

g a r i s c h e M i l i t ä r v e r w a l t u n g in P o le n w ä h r e n d d e s W e l tk r i e g e s , W ien 1935, s. 79—

80, 108.

M J. H a l l e r , P a m i ę tn i k i, L on d yn 1964, s. 113.

м Рог. M. S o k o l n i c k i , K r y z y s le g i o n o w y 1916 ro ku, „N iep od ległość” t. VII, L o n d y n —N ow y Jork 1962, s. 146— 147.

Sl A P A N , sy g n . III-84: W. L. Ja w o rsk i, D iariu sz cz. III, zap is z 16 p aździernika 1916, k. 593.

,2 W ch a ra k tery sty czn y sposób o k r e ślił to W. L. J a w o rsk i (tam że: zapis z 19 p a źd ziern ik a 1916, k. 596): „ P iłsu d sk i m i m ó w ił, że n ie w ie r z y w u k ład A fustrii] z N [iem cam i] a le n ie w ierzy też w koncepcję au striack ą, w ię c co m a być? Czy w ie r z y w P olsk ę n iep o d leg łą ? C zy n a c h w ilę k on gresu p rzy g o to w u je sw o je w o j­ sk o, sw o ją POW, sw o ją m ilicję lu d ow ą, ab y w y m u sić n iep od ległość? C zy w tych dążen iach do o b alen ia w sz e lk ie j k on cep cji zach od n iej n ie spotka się z endecją, b isk u p am i etc. T ak jest. T y lk o on b ęd zie szed ł n a n iep o d leg ło ść, a o n i na oddanie k raju R o sji”.

93 S. B i e g a ń s k i , W. J. Z a l e s k i , op. cit., nr 20, s. 127. Zob. te ż M. S o ­ k o l n i c k i , N a p r z e ło m i e , s. 21—22; t e n ż e , K r y z y s l e g i o n o w y , s. 147.

(9)

78 R Y S Z A R D S W IĘ T E K

D ym isja oznaczała zerw anie z A u strią, dotychczas głów nym czynni­ kiem oparcia dla zw olenników K om endanta. L egiony spełn iły zadanie, p rze stały się liczyć jako a tu t polityczny. I B rygada stała się stosunkow o k a d rą i szkołą dla Polskiej O rganizacji W o jsk o w e j34. „N astęp uje tera z — pisał Sokolnicki w liście do A. Stam irow skiego, w pierw szych dniach p aździernika 1916 r. — ciężki okres zm agania się naszego o praw a n a ­ rodow e, o praw o do a rm ii i rząd u w łasnego, k tó ry c h nam m ocarstw a c e n traln e dotychczas n ie chciały przyznać. — — C elem naszym jest uzyskanie rząd u w K ró lestw ie lub co n ajm n iej rep re z en ta cji politycznej, k tó ra by była w m ożności w ystaw ić narodow ą arm ię. P iłsu dski jako żoł­ nierz, gdyż żołnierzem je s t i pozostaje, czeka na m om ent, w k tó ry m rząd czy rep re z en ta cja K ró lestw a rozkaże m u broń u jąć w rękę. W szyst­ kie więc w ysiłki będą skierow ane k u uzyskaniu decyzji zbiorow ej woli społeczeństw a w K ró lestw ie ” 33. Tym czasem jed n a k w ładze ok upacyjne nie u w zględniały p rzy budow ie pań stw a polskiego lew icy niepodległo­ ściowej. S kład delegacji, u d ającej się się do B erlina i W iednia w zw iąz­ k u z proklam acją K rólestw a Polskiego, był w ielce w ym ow ny. W planach B eselera nie było m iejsca dla lewicy. P o lity k ę w K ró lestw ie zam ierzał oprzeć o praw icę i elem en ty sk ra jn ie ak ty w isty czn e 36.

1 listopada 1916 r. red a k c ja „Rządu i W ojska” ogłosiła c h a ra k te ry ­ styczn y a rty k u ł — „R ycerz czy ciu ra obozowy?” . „S toim y pono — w przed ed n iu ogłoszenia p ań stw a polskiego. Słysząc o tym , nie w iem y je d ­ nak, czy pierw szą, n ajw ażn iejszą fu n k cją m ającego pow stać państw a m a być szybkie i energiczne organizow anie arm ii p o ls k ie j,--- lecz czy istotnie ta k jest, czy isto tnie Niem com ta k zależy na tw o rzen iu dużej, silnej a rm ii polskiej, jak iej m y, obóz niepodległościow y, ż ą d a m y ? ---Otóż N iem cy zapew ne zgodzą się na rozszerzenie Legionów drogą w e r­ b u n k u na ochotnika, lecz na tw o rzen ie dużej arm ii polskiej, pow stałej w drodze \przym usow ego poboru ogłoszonego i przeprow adzonego przez rzą d Polski, N iem cy zgodzą się jedynie pod p resją, i parciem ze stro n y społeczeństw a polskiego — — Niemcy, m yśląc o ogłoszeniu państw a polskiego m ają na względzie przede w szystkim nie stro n ę m ilita rn ą , lecz stro n ę polityczną. — — A więc należy zbijać bajkę jakoby Niemcom zależało n a silnej, dużej a rm ii p olskiej” 37.

P iłsu dski słusznie podejrzew ał, że zwłokę w w prow adzeniu w życie uchw ał w iedeńskich spow odow ały sta ra n ia niem ieckie o se p araty sty czn y pokój z Rosją, w m yśl zasady: „Pokój o d rębn y na w schodzie — pokój zw ycięski na zachodzie” 38. O statecznie a k t z 5 listop ad a 1916 r. u n ie ­ m ożliw ił dalsze rokow ania pokojow e z Rosją. P o lity cy rosyjscy byli głęboko oburzeni, że N iem cy porzuciły linię anty po lsk ą, na k tó re j opie­

34 Por. A. B o r k i e w i c z , R y c e r z e p o d zie m n i, „ P eo w ia k ” 1931, nr 2, s. 44. 35 M. S o k o l n i c k i , K r y z y s le g i o n o w y , s. 152.

38 W iele n ow ych szczeg ó łó w na ten tem a t — A rch iw u m A rch id iece zja ln e W ar­ sza w sk ie, Z espoły A k t D a w n y ch [cyt. dalej: A A W ], b. sygn.: A. K a k o w s k i ,

Z n i e w o l i d o n ie p o d le g ło ś c i t. I, cz. 3, s. 502— 521. m „Rząd i W ojsko” nr 3 z 1 listop ad a 1916, s. 6—8.

38 F. F i s c h e r , G r i f f nach d e r W e l tm a c h t. Die K r i e g s z i e l p o l i t i k des k a is e r ­

lich en D eu tsch la n d 1914Í18, D ü sseld o rf 1964, s. 229. O bok w y d a w n ic tw a A. S c h e -

r e r a i J. G r u n e w a l d a (op. cit., t. II, P aris 1966) dążen ia p o k o jo w e N iem iec i A u stro-W ęgier, w k o n tek ście sp ra w p olsk ich , szerok o p rezen tu ją prace h istoryk a zach od n ion iem ieck iego, W. S t e g 1 i c h a: B ü n d n iss ich eru n g o d e r V e r s t ä n d ig u n g ­

sfried en ? U n te rs u c h u n g e n z u d e m F r ie d e n s a n g e b o t d e r M i t t e l m ä c h t e v o m 12. D e ­ z e m b e r 1916, G öttin gen 1958; D ie F rie d e n s p o li ti k d e r M i t t e l m ä c h t e 1917/18 t. I,

(10)

rało się Ś w ię te P rz y m ie rz e 39. W p ro g ram ie urządzenia w schodu E u­ ropy przez N iem cy słusznie dostrzegali bezpośrednie zagrożenie Rosji. Obóz niepodległościow y p rzy ją ł a k t 5 listopada jako rea ln y fa k t po­ lityczny, pozw alający p rzystąpić do budow y p ań stw a polskiego jeszcze w czasie w ojny. P rz ed sta w iał on w artość o ty le, o ile daw ał m ożliwość tw o rzen ia w ojska 40. K w estie polityczne odsuw ano na dalszy plan 41 i fak ­ tu tego n aw et nie u k ry w a n o przed a u to ra m i m an ifestu 42.

P ro k lam acja przyniosła „oczekiw ane, a przez obóz nasz od daw na przew idziane zasadnicze rozstrzygnięcie sp raw y p olskiej” — głosiła in ­ stru k c ja K om endy N aczelnej POW z 13 listopada 1916. I dalej: „W ie­ m y już dziś, że nie tylk o pod panow anie R osji Polska nie wróci, lecz żadna inna zależność państw ow a jej nie grozi. W iem y, że na stra ż y zdobytej nareszcie niepodległości· stanie w łasny rząd i w łasna arm ia. W całej rozciągłości i bez s tr a ty czasu należy w yzyskiw ać możność p ra ­ cy pań stw o w o tw ó rczej” . T ak więc dotychczasow a ta k ty k a naszej o rg an i­ zacji, k tó ra „ w y trzy m ała bez załam ań i k ryzysów ty le zm ian i w strząś- nień n a tu r y politycznej i w ojenn ej, obecnie nie w ym aga jeszcze zasad­ niczej rew iz ji” 43. T ak ty k ę tę n a jle p ie j o k reślił Sokolnicki, an alizu jąc w pływ czynnika polskiego na genezę a k tu 5 listopada: „M aksym ałizm dążeń w raz z jednoczesnym w y zyskiw aniem w szy stk ich pozytyw nych osiągnięć. «Móc to, czego się chce»” 44.

-P row adzoną od k ilk u m iesięcy akcję, m ającą w ykazać okupantom , że bez Piłsudskiego nie stw orzą arm ii polskiej 43, należało więc uzu p eł­ nić, jak głosiła in stru k c ja K om endanta z 14 listop ad a 1916 r., w y m u ­ szeniem w p ły w u na „k o n sty tu u jące się rząd y polskie i w ojsko” 46. J e ­

59 A. J. P. T a y l o r , The S tr u g g le j o r M a s te r y in Europe 1848—1918, O xford

1971, s. 553. O becnie ch arak ter sto su n k ó w m o n a rch ii H o h en zollern ów z R osją m iała ok reślić druga część starej a ltern a ty w y : m i t R u s s l a n d a u f K o s t e n P olen s

o d e r m i t H ilfe d e r P o le n g e g e n R u sslan d, ze w s z y s tk im i jej k o n se k w e n c ja m i (W.

C o n z e, op. cit., s. 405).

40 K. S o s n k o w s k i , M a t e r ia ł y h is to r y c z n e , L on d yn 1966, s. 527—528. 41 Z n a m ien n e jest tu ta j sta n o w isk o P PS. K ie r o w n ic tw o p artii uznało, że „1) m a n ife st d w óch c e sa rzy n ie ro zw ią zu je — — sp r a w y p o lsk iej, ale sta w ia ją na porządku d zien n ym , jako zagad n ien ie m ięd zyn arod ow e i w ła śn ie w sen sie zasad y n iep od ległości; 2) tu le ż y w artość p ozytyw n a m a n ifestu , a le też n a razie ty lk o tu; 3) gd y b y się udało na p o d sta w ie m a n ifestu zbudow ać w K o n g resó w ce w ła sn y , p o l­ ski, n ieza leżn y od ok u p an tów , ap arat p a ń stw o w y — — i r ó w n ie n iezależn ą p olsk ą siłę zbrojną, b y łb y to d u ży n a stęp n y krok naprzód; 4) .gdyby n atom iast sp raw a p olsk a m ia ła b yć — — rozw iązan a w w y n ik u w o jn y w ed łu g id ei p rzew od n iej m a n if e s t u ---r ozw iązan ie tak ie b yłob y katastrofą; 5) n ie w o ln o zatem realizow ać w ła sn ą w o lą p a ń ste w k a -w a sa la w stosu n k u do B erlina; n ie w o ln o oddaw ać e w e n ­ tu a ln ej arm ii p olsk iej pod d ow ód ztw o n iem ieck ie; n ie w o ln o w y sy ła ć jej na fron t w innym w yp ad k u, n iż g d y b y gro ził pow rót w o jsk ca r a tu ”. K s i ę g a j u b i le u s z o w a

P o ls k i e j P a r ti i S o c j a l i s t y c z n e j 1892— 1932, W arszaw a 1932, s. 120. Zob. też H. J a -

b ł o ń s k i , P o l i t y k a P o ls k i e j P a r ti i S o c ja l is ty c z n e j w czasie w o j n y 1914— 1918 r.,

W arszaw a 1958, s. 232, 239—250.

42 S. B i e g a ń s k i , W. J. Z a l e s k i , op. cit., nr 38, s. 187: m em oriał M. S o - k o ln ick ieg o dla w ęg iersk ich kół rząd ow ych , B u d ap eszt 10 listop ad a 1916.

43 CAW, W BH t. 864 „B”, b. p.: instrukcja okólna K N POW, m . p. 13 listop ad a 1916. Por. też T. N a ł ę c z , op. cit., s. 82—83.

44 S. B i e g a ń s k i , W. J. Z a l e s k i , op. cit., nr 40, 194: S p raw ozd an ie M. S o - k o ln ick ieg o w C K N z g e n e z y a k tu 5 listop ad a 1916. A n a liza elem en tó w od 1914 do 5 X I 1916, W arszaw a 25 listop ad a 1916.

ω A P A N , sygn. III-84: W. L. Jaw orsk i, D iariu sz cz. III, zapis z 16 p aździernika 1916, k. 592.

4® Cyt. za W. J ę d r z e j e w i c z , K r o n i k a ż y c i a J ó z e f a P ił su d sk ie g o 1867— 1935 t. I, L on d yn 1977, s. 342. Por. ta k że W A P K raków , N K N t. 105, k. 7—8: notatka „D ookoła POW ”, 10 listop ad a 1916.

(11)

зо

R Y S Z A R D S W IĘ T E K

dnocześnie należało przeciw działać planom tw orzenia w ojska pod k ie­ ro w nictw em niem ieckim .

Z decydow ano się ujaw n ić cały ru ch niepodległościow y. CKN oraz podległe m u organizacje p rzy stą p iły do p racy jako in sty tu c je ja w n e 47. Postaw iono n aty ch m iast żądania: rząd tym czasow y i a rm ia pod dow ódz­ tw em Piłsudskiego 48. CKN m iał w ykazać gotowość obozu niepodległoś­ ciowego do podjęcia in ic ja ty w y au stro -n iem ieckiej. PO W m iała dem on­ strow ać siłę oraz m ożliwość u tw orzen ia arm ii polskiej do w alki z Rosją. „ Je st w ty m [akcie listopadow ym — R. S.] n ieu błag ana logika fa k ­ tów — pisano w „Rządzie i W ojsku” , w a rty k u le „Polska a N iem cy” . J e s t stw ierdzenie odw iecznej zasady, ze w szelki sojusz jest przym ierzem d w ó c h w r o g ó w przeciw ko trzeciem u, k tó ry życiu ich obydw óch z a g r a ż a --- Niczego się nie w yrzek ając, niczego nie p rzek reślając, m u ­ sim y uznać i stw ierdzić, że na w schodnich granicach stoi nasz w róg n iep rzejed n an y , najgorszy, n a j n i e b e z p i e c z n i e j s z y , że t a m n a ­ sze n a j w y ż s z e [podkreślenia m oje — R. Š.] niebezpieczeństw o, ta m nasza przyszłość i rozkw it. W w alce te j, w w alce, gdzie p rze g ra n a śm ier­ cią zagraża, oprzeć się m usim y plecam i o zachód. — — Szaleństw em bow iem byłoby, u zn ając Rosję za w roga głównego, w ytaczać jednocześ­ nie w ojnę Niemcom . — —■ N iem cy jed n a k m uszą się liczyć z Polską. T rzeba tw ard o stanąć na stra ż y narodow ego honoru, trz e b a nie m niej stanow czo uchylać w szelkie zakusy spychania nas na stanow isko n ie­ godne w olnego n a ro d u ” . W p rzeciw nym razie — k on ty n u o w an o — „W chodząc na śliską i pochyłą drogę nie już poniew ierki, ale lekcew a­ żenia, m u siały by N iem cy w obec jaw nego naszego oporu stoczyć się w przepaść, n a k tó re j dnie czyhałoby na nich niebezpieczeństw o now ej w o jn y e u ro p e jsk ie j” . „Co do n as — pisano w zakończeniu — należałoby p rzy w szelkich w ątpliw ościach przede w szystkim pam iętać, że pow stać m ogła P olska jed y nie p rzy pom ocy Niem iec, że co w iększa, przez czas dłuższy ty lko p rzy ich pom ocy będzie m ogła się oprzeć czyhającej na nią zew nątrz zagładzie, że poza ty m ty le p raw zdobędziem y, ty le sza­ cu n k u doznam y, ile ich się p o tra fim y z niezłom ną stanow czością do­ m agać” 49.

P rzed e w szystkim dom agano się u tw o rzenia arm ii. „Polacy! — gło­ siła jed n a z odezw PO W z listopada — g ru d n ia 1916 r. — Na każdym k ro k u dom agajcie się głośno opartego q lu d rzą d u narodow ego i Józefa Piłsudskiego na wodza arm ii polskiej. Nie m asz w ojska bez rządu! Nie m asz w e rb u n k u bez jego rozkazu! Gotowość sw ą okażcie w stęp u jąc do P olskiej O rganizacji W ojskow ej. Niech żyje rząd, a rm ia i ko m en d an t P iłsu d sk i” 50.

B yły to oczywiście hasła propagandow e, obliczone n a „rozkołysanie n a s tro ju ” 51. W zw iązku z ty m J . Poniatow ski zap y ty w ał Piłsudskiego: „Czy pozwolić sobie n a kategoryczne w ypow iadanie się, że żadnych fo r­ m acji ochotniczych i żadnych półśrodków ? D otychczas ograniczaliśm y się na stw ierd zen iu , że dążym y do n o rm aln ej z poboru przez rząd tw o ­ rzonej arm ii, ale nie w daw aliśm y się celowo w żadne poruszanie m ożli­

47 B ib lio tek a G łów na w K ielca ch , M ateriały W. K o s tersk ieg o -S p a lsk ieg o t. I, k. 27, 30— 31: p rotokół z obrad Z jazdu R ady O k ręgow ej Z iem i K ieleck iej, K ielce 26 listopada 1916.

48 A. Ś l i w i ń s k i , R o z m o w a z B e s e le r e m , „N iep od ległość” t. V , 1931, s. 77. 4» P o lsk a a N ie m c y , „Rząd i W ojsko” nr 4 z 10 listop ad a 1916, s. 4—5. 50 W A P K raków , N K N t. 105, k. 698: u lotk a z tek stem od ezw y.

51 A A N , A k ta J. i A. P iłsu d sk ich cz. IV [cyt. d alej: A J A P ], t. 2, k. 42: W. S ła ­ w ek do J. P iłsu d sk iego, W arszaw a 11 listop ad a 1916.

(12)

wości lu b w ykluczanie w szelkich form przejściow ych” 52. W ten sposób k w estia ew en tu aln eg o porozum ienia z w ładzam i o k u pacy jny m i w sp ra ­ w ie w ojska była ciągle o tw arta.

Częściową odpow iedź na to p y tan ie stano w ił a rty k u ł „Rządu i W oj­ ska” — „S p raw a w ojska polskiego”, 10 g ru d n ia 1916 r.: „Ż ądam y a rm ii w łasnej jako w y ra z u siły n a ro d u p o ls k ie g o .---Taką arm ią może być ty lk o a rm ia z poboru. Żadne, n aw et najg o rętsze ochotnicze pory w y po­ trzeb ie tej nie s p r o s t a j ą . ---Nie na pow stan ia dziś czas, lecz na to, by powołać n aró d pod b r o ń . ---To są nasze idealne żądania, co do a rm ii polskiej. O czywiście mówić o ideałach dziś w Polsce, k tó ra pod tylom a w zględam i jest zaprzeczeniem tego, co b yśm y w niej widzieć chcieli, byłoby n aig ry w an iem się. — — T rzeba sobie uprzytom nić, że z w ielu dążeń odstąpić m usim y na razie po p ro stu dla naszej bezsiły, że w w ielu w ypadkach nasz doraźny, ale chw ilow o najw y ższy in te res do­ prow adza nas do w niosków zgoła odm iennych. „P rzed e w szystkim „nie jesteśm y dziś w stan ie powołać arm ii z p o b o r u .---stąd konieczność p oprzestania na razie na arm ii ochotniczej”, k tó ra „będzie m usiała się oprzeć w sam ych początkach swego istnienia na czynnej i realn ej po­ m ocy państw c e n tra ln y c h ” . „A rm ię trz e b a tw orzyć n a ty c h m ia st” — konkludow ano. „N ikt nie p o trafi określić, kied y w ojna zacznie się chy ­ lić k u końcowi. To pew ne wszakże, że koniec w o jny może p rzyjść ró w ­ nie niespodziew anie, jak przyszedł początek. — — I m ogłoby się stać że w chw ili o k reślan ia g ran ic i u s tro ju Polski nazb y t lekko zaw ażyłby na szali a rg u m e n t w ażki, arg u m e n t czynu polskiego” 33.

Jakoż P iłsu d sk iem u zależało n a p rzew lek an iu sp raw y arm ii, „póki podstaw y jej istn ien ia i sy tu a c ja polityczna nie zostaną n ajd o k ład n iej uzgodnione” 54. W szelkie propozycje w spółpracy, jako w ojskow y, o drzu ­ cał; nie m ógł pracow ać w system ie nie obiecującym powodzenia. Oczy­ w iście n ad al w ystępow ał przeciw ko w erb u n k o w i D ep a rta m e n tu W ojsko­ wego NKN, p rzeciw staw iając akcji W. Sikorskiego sw oją P O W 55.

t2 T am że, k. 28: J. P o n ia to w sk i do J. P iłsu d sk ieg o , L u b lin 9 listop ad a 1916. 5ł S p r a w a w o j s k a p o ls kie go, „Rząd i W ojsko” nr 6 z 10 listopada 1916, s. 1—3. 54 BO ss., rkps 12477/11: A. W ysock i, D zieje m ej słu żb y (1900— 1938) t. I, k. 89. 55 BOss., rkps 12004/1: E. B ob row sk i, P a m iętn ik i 1912— 1918 t. III, zapis z 7 gru d n ia 1916, k. 1709, 1711. P rzy ok azji tego k o n flik tu p rób u je się ob ecn ie tw orzyć „ leg en d ę” S ik orsk iego, jako a ltern a ty w ę dla „m itu” K om endanta. S zczególnie ja­ sk ra w o zja w isk o to w y s tę p u je w c y to w a n y ch p racach W. S u leji. P rzede w szy stk im n ie m ożna się zgodzić z zam iarem autora p r z eciw sta w ien ia S ik o rsk ieg o P iłsu d ­ sk iem u . J est to zab ieg sztu czn y. S ik o rsk i n ie b ył p o lity k ie m tej k la sy co P iłsu d sk i. N ie m iał op arcia w w o jsk u . Jego zap lecze p o lity c z n e b yło nad w y r a z sk rom ne. P ozy cję d a w a ł m u urząd, ja k i sp ra w o w a ł, p oparcie A u strii o r a z ... p ropaganda obozu n iep o d leg ło ścio w eg o — k ry ty k u ją c S ik orsk iego, zw racan o się pośred n io przeciw A u strii. D otych czasow y w sp ó łp ra co w n ik K om en d an ta m ia ł sp ełn iać określoną rolę w jego grze p o lity czn ej. S z e f D ep artam en tu W ojsk ow ego N K N u n ieza leżn ił się jed n ak od P iłsu d sk ieg o , k tóry p óźn iej żałow ał, że n ie sp ow od ow ał, a b y sta n o w isk o S ik o rsk ieg o ob jął S o sn k o w sk i (J. H a l l e r , op. cit., s. 113). S zef D ep artam en tu W ojsk ow ego n ie b y ł ró w n ież tw órcą żadnej szerszej k o n cep cji p olityczn ej. N ie b ył w reszcie p o lity k iem sam od zieln ym . W ypełniał jed y n ie za lec en ia sw o ich przełożo­ n ych . Jasn o to w y n ik a z lek tu ry D iariusza W. L. Jaw o rsk ieg o (A P A N , sygn. III- -84). Pom ijam już fak t w p ły w u w ła d z au striack ich na p o lity k ę k rak ow sk ich k o n ­ s e r w a ty stó w (A G A D , M GG L sygn . k an celaryjn a MS, P räs. 1916, N A nr 2546: H au žvic do P aica, L u b lin 14 czerw ca 1916, s. 11). N ie lic z e n ie się zaś z r z e c z y w i­ sto ścią i brak r e a ln e j p e r sp e k ty w y dla p o d ejm o w a n y ch d ziałań , sp r a w iły , że b y ły o n e m ało sk u teczn e. N a w et T R S, zdom inow ana p rzecież p rzez p o lity k ó w i d zia ła ­ c zy zw iązan ych id eow o z Sik orsk im , rea lizo w a ła p rzeciw n y jego koncepcjom pro­ gram w o jsk o w o -p o lity czn y . W rezu ltacie, w ro zgryw ce o w ła d zę w sp o łeczeń stw ie, n ie m iał w ie le do p o w ied zen ia — „W szystkich u b ieg ł i podczas w o jn y i po w o jn ie J ó zef P iłsu d sk i”, z a n o to w a ł w p am iętn ik u A. K a k o w sk i (A A W , b. sygn.: Z n ie

(13)

-82 R Y S Z A R D S W IĘ T E K

P ro je k t utw o rzen ia Tym czasow ej R ady S ta n u P iłsu d sk i p rzy ją ł z aprobatą. U p a try w a ł w niej zaw iązek rzą d u polskiego, jeśli w ładze o ku ­ p acyjne zapew nią: 1. całkow ite uniezależnienie pow stającego w ojska, 2. uruchom ienie polskiego p rzem y słu zbrojeniow ego oraz 3. zniesienie po­ działu K rólestw a na dw ie stre fy okupacyjne. F orm ow anie arm ii ro zk ła­ dał na dw a etap y — początkow o przez w erb u nek, a później przez n o r­ m aln y pobór 56.

Tym czasem w ładze okup acy jne nie chciały tolerow ać konspiracyjnego zw iązku o ch ara k te rz e n aro d o w o -rady k aln y m , zwłaszcza że w zm ogły się w nim ten d en cje irre d en ty sty c z n e do ziem zaboru austriackiego. P r o ­ gram em politycznym staw ała się obecnie koncepcja p rzyłączenia G alicji do K rólestw a. Liczono, że koalicja poprze te dążenia 57. AOK nie łudziło się co do c h a ra k te ru poczynań lew icy, choć stanow isko byłego b ry g a ­ diera w zw iązku z p ro k lam acją K ró lestw a Polskiego n a razie nie budziło zastrzeżeń 58. Inaczej być nie mogło. U trzy m an ie jaw n ej opozycji, w no­ w ej sytu acji politycznej, m iałoby cechę zd ra d y stan u . Pozycja P iłsu d ­ skiego wzrosła, ale jego zw iązek z m o carstw am i c e n traln y m i m usiał być u trzy m an y . Nie m ożna było b rać pow ażnie prób naw iązan ia z nim k o n ta k tu przez w yw iad rosyjski, za p o średnictw em w ysłann ikó w W. Gorczyńskiego, o rganizato ra legionów po d ru g iej stro n ie fro n tu . D y­ m isję Piłsudskiego kom entow ano w Rosji jako objaw zachw iania się jego dotychczasow ych ideałów . P iłsu dski „zaw iedziony i obrażony przez arm ię au striack ą, m a praw o pom yśleć o in ny ch m ożliw ościach rozw iązania sp raw y polskiej”, m ów ił jeden z em isariuszy p rzedstaw icielow i NKN w Sztokholm ie, S. W ędkiewiczow i, w końcu października 1916 r . 59.

w o li do n iep o d leg ło ści t. I, cz. 3, s. 323). P odobnie O. T e r l e c k i , G e n e ra l o s t a t­

n iej le g e n d y . R z e c z o gen. W ł a d y s ł a w i e S i k o r s k im , L on d yn 1976, s. 14— 38. Inaczej

M. K u k i e l , G e n e ra ł S ik o r s k i. Ż o łn i e r z i m ą ż s t a n u P o ls k i w a lc zą c e j, L ondyn 1970, s. 7—45.

s* W A P L ublin, K .u.k. K reisk om m an d o in L u b lin 1915— 1918 [cyt. dalej: K K L],

t. 57, p. 6—7: raport starszego k om isarza c.k. p o lic ji w L u b lin ie, dr. Styczn ia, „V ertrau lich e N ach rich ten b etreffen d P iłsu d sk i”, dla c.k. K om en d y P o w ia to w ej w L u b lin ie, L u blin 12 gru d n ia 1916.

57 A G A D , K.u.k. M ilitärk om m an d o in K rakau. N a ch rich ten stelle 1915— 1918 [cyt. dalej: M KKr.], zesp ół n ieu p orząd k ow an y, sygn . k a n cela ry jn a N A 399/1917: p ism o szefa N A A OK, płka H ra n ilo v ica , z za łą cz o n y m rap ortem p o lic y jn y m do c.k. K om en d y W ojskow ej w K rak ow ie, m . p. 12 sty czn ia 1917. B liższe in form acje na ten tem at — A G A D , FK r. sy g n . tym czasow a 141, nr 871/1917:,, In form acja p o u f­ n a o d ążnościach irre d e n ty sty czn y ch w G a licji” k om en d an ta c.k. D y rek cji P o licji w K rak ow ie, R. K ru p iń sk iego, dla W ydziału W y w iad ow czego c.k. D ow ód ztw a T w ierd zy K raków , K ra k ó w 5, 8 lu teg o 1917. In n a ocena sy tu a c ji p o lity czn ej w G a licji — tam że, nr 493/1917: odpis raportu c.k. D y rek cji P o lic ji w K rak ow ie, „ S tosu n ki G alicji do K ró lestw a P o lsk ieg o i nastrój sp o łeczeń stw a po m a n ifeście N a jw y ż[szy ch ] z 5 listop ad a 1916 r.”, do c.k. N a m iestn ictw a w B ia łej, K rak ów 10 k w ie c ie ń 1917.

58 A G A D , M GGL sygn . k a n cela ry jn a M S, P räs. I. 1916, nr 16901: in stru k cja szefa sztab u arm ii a u str o -w ę g ie r sk ie j, C onrada v. H ötzen d orffa, dla N A MGGL, m .p . 22 listo p a d a 1916. „ D ek la ra cją ” lo ja ln o ści P iłsu d sk ie g o b y ły szerok o r o zp o w ­ szech n ia n e listy do p łk a E. R y d za -S m ig łeg o i J. B ru d ziń sk iego, z 5 i 6 listopada 1916 — J. P i ł s u d s k i , P is m a z b i o r o w e t. IV, W arszaw a 1937, s. 86—89. O ficjaln ie tak ą d ek larację zło ży ł n ieco p óźn iej — A G A D , FK r, sygn . ty m cza so w a 141, nr 871/1917: inform acja R. K ru p iń sk iego dla W ydziału W yw iad ow czego c.k. D ow ód z­ tw a T w ierd zy K raków , K rak ów 8 lu teg o 1917.

59 A A N , A kta S. D zierzb ick iego, t. 55, k. 13—15: S. W ęd k iew icz do DW N K N , SztokholrA 29 p aźd ziern ik a 1916. Z em isariu szem ro zm a w ia ł W ęd k iew icz. O sw o im sp o tk a n iu sztok h olm sk im rezy d en t N K N p oin fo rm o w a ł w y w ia d au stria ck i — A G A D , M GG L sygn . k a n cela ry jn a MS, Präs. 1916, N A , nr 16253: p ism o H ra n ilo v ica , z z a łą ­ czon ym odpisem d o n iesien ia W ęd k iew icza, do N A M GGL, m. p. 10 listop ad a 1916.

(14)

„Oczywiście — p isał kilka m iesięcy później E. Schultze, kom isarz policji politycznej i szef k o n trw y w iad u niem ieckiego p rzy g en e ra ł-g u - b e rn a to rstw ie w W arszaw ie — że n aw et i wów czas nie m ożna było m ó­ wić o jak iejś w y raźn ej sy m p atii dla Niem ców w kołach POW , jednakże jej d em o n stracja uliczna ze sztan d aram i i plak atam i, w zyw ającym i do w alki z Rosją, odb ijała się korzy stn ie i obiecująco od dotychczasow ej postaw y ludności, zwłaszcza, że m ożna było liczyć na PO W p rzy tw o rze­ niu arm ii p olsk iej” 60.

PO W tym czasem p o tra fiła skutecznie zorganizow ać p ro te st społeczeń­ stw a przeciw n iem ieckim p ro jek to m tw orzen ia a rm ii p o ls k ie j61. A kcję w erbunkow ą sparaliżow ano 62. A ltern a ty w ą m iał być w e rb u n e k do POW , „zanim rząd n aro do w y powoła do w ojska polskiego” 63. Takie postaw ie­ nie sp raw y było nie do p rzy jęcia dla w ładz o k upacyjnych.

G łów nym w ykonaw cą po lity k i niem ieckiej w K rólestw ie był g e n e ra ł- -g u b ern a to r Beseler. Podlegał on bezpośrednio kanclerzow i i cesarzowi. P rzed nim i ponosił osobistą odpow iedzialność za prow adzenie niem iec­ kiej po lity ki w K rólestw ie. W yposażony w szerokie u p raw n ienia, Bese­ ler szybko zdobył pozycję czynnika sam odzielnie w pływ ającego na k ształt po lity k i niem ieckiej w spraw ie polskiej. M iała ona zapew nić Niem com przew agę na wschodzie, przez uczynienie z Polski b a rie ry s tra ­ tegicznej przeciw R o s ji64. W Rosji, p rzew idyw ał, dojdzie do w ielkich zaburzeń i do u p ad k u caratu . P odstaw ow ym zadaniem kiero w nictw a Rzeszy m usi być trz y m a n ie tego „w ielkiego niebezpieczeń stw a” jak n a j­ dalej od Niem iec, w czym w łaśnie Polska pow inna odegrać niepoślednią

r o l ę 65.

-B ethm ann-H ollw eg i W ilhelm II swój n adzór n ad g e n e ra ł-g u b e rn a - torem ograniczali do udzielania ogólnych w skazów ek, pozostaw iając m u całkow itą swobodę w sposobie realizacji 6e.

W ęd k iew icz n ie w y m ie n ia n a zw isk a em isariusza. B y ł n im p raw dopodobnie S z y s- k o w sk i (S zyszk ow sk i?), ad w o k a t z W arszaw y, pod ob n ie jak G orczyński, w sp ó łp ra ­ cow n ik r o sy jsk ieg o w y w ia d u . A G A D , K. u. k. N a ch rich ten stelle L em b erg 1914— 1918, zesp ół n ieu p o rzą d k o w a n y , sy g n . k a n cela ry jn a N A 3550/Res.: k on cep t raportu szefa k o n trw y w ia d u przy A O K -S iid , kpt. F elk la , „ Z u sam m en stellu n g über fe in d ­ lic h e S p io n a g eo rg a n isa tio n en im K riege. D er ru ssisch e N a ch rich ten d ien st”, dla AOK, (L w ów , m aj 1918), s. 35.

80 P o ls k a O rg a n iz a cja W o j s k o w a w ś w i e t l e ta j n e g o r a p o r t u n ie m ie ckiego, „N ie­

p o d leg ło ść” 1930 t. I, s. 162.

ei A A N , Zbiór zesp ołów szczą tk o w y ch t. 166, k. 15: T. F ilip o w icz do A. P r y - stora, K raków 30 p aźd ziern ik a 1917.

82 CAW , W BH, t. 864 „B”, b.p.: rozkaz d zien n y n r 8 k om en d y okręgu I a POW , m. p. gru d zień 1916.

®3 T am że, t. 566: K. S w ita lsk i, D iariusz, zapis z 16 listop ad a 1916, k. 74. M D eu tsch es Z en tralarch iv P otsd am [cyt. dalej: D ZA ], R eich sam t des Innern, G en eralia 19710 (CA КС PZPR , m ikr. 916), k. 9— 11, 39, 47—48: B eseler do W il­ helm a II, W arszaw a 23 sty czn ia 1916.

“ A. S c h e r e r , J. G r ü n e w a l d , op. cit., t. I, nr 341, s. 493: p rotokół p o ­ sied zen ia pruskiej R ady M inistrów , B erlin 8 p aźd ziern ik a 1916.

M W dniu 6 sty czn ia 1916 r. B eth m a n n -H o llw eg p rzesła ł B e se le r o w i p ierw szą in stru k cję w sp ra w ie p row ad zen ia p o lity k i w K r ó le stw ie P olskim . K an clerz stw ierd ził, że N iem cy m uszą się liczyć z tym , że d ie p o ln isch e F r e ih e i ts b e w e g u n g

m i t o d e r ohne u n ser Z u t u n ih r en F ortg an g n i m m t . W ów czas — p isa ł d alej — W i r h a b e n n u r d ie Macht, ih re ö ff e n tli c h e n Ä u s s e r u n g e n z u u n te r b in d e n . W ir ha­ b en ein h e r v o r r a g e n d e s I n t e r e s s e darin, d a s s d ie p o ln isc h e F r e i h e i t s b e w e g u n g b e i m S c h lu s s d e s K r i e g e s ih re S p i t z e g e g e n R u ssla n d u n d n ich t g e g e n uns rich tet. N a­

le ż y przy tym zd ob yw ać p rzek on an ie, że ein A n s c h lu s s an d i e Z e n tr a l m ä c h t e au ch

oh ne v o ll s t ä n d ig e sta a tlic h e S e l b s t ä n d i g k e i t k e in e U n te r d r ü c k u n g d e r p o ln isch en E ig en a rt b e d e u te t . W p o lity ce w ob ec m ieszk ań ców K ró lestw a — k o n ty n u o w a ł —

Cytaty

Powiązane dokumenty

Технологии реализации регуляторных актов (РРА) — это искусство, мастерство и умение руководителя влиять на персонал для достижения общих и ключевых

Tw órcze w ykorzystyw anie wiedzy specjalistycznej wy­ maga, by m enedżer w pracy kierow niczej nie tylko sam żywo interesow ał się w szelkim i no­ wościami i

Proctora, która dobrze oddaje strategiczne ukierunkowanie rachunkowości zarządczej w szerokim ujęciu: „strategiczna rachunkowość zarządcza oznacza podejście do

Przede wszystkim nieuzasadnione się wydaje pisanie małą literą wyrazu łacińskiego, a równocześnie dużą - wyrazu polskiego, który jest tłumaczeniem poprzed- niego.. Jeśli

iż do tego czasu, aczkolwiek wszyscy mieszczanie i lud wiejski w Koronie Polskiej ode dwu set lat i dalej sądzą się prawem niemieckim majdeburskim"; auf der anderen Stelle:

Cmentarzysko kultury łużyckiej z IV okresu epoki brązu, które jest reprezentowane przez 14 zespołów grobowych i 70 drobnych fragm. Groby to płaskie obiekty w postaci

Stanowisko w południowo-zachodniej części wiązać można z osadą łużycką, natomiast w okresie schyłkowego paleolitu teren ten był peryferią obozowiska, które w świetle badań