• Nie Znaleziono Wyników

Historia trzech wierszy Władysława Broniewskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Historia trzech wierszy Władysława Broniewskiego"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Feliksa Lichodziejewska

Historia trzech wierszy Władysława

Broniewskiego

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 58/3, 189-202

(2)

H ISTO RIA TRZECH W IERSZY W ŁADYSŁAW A BRON IEW SK IEGO W genezie i dziejach te k stu w ielu w ierszy W ładysław a B roniew skiego znaleźć m ożna odbicie nie ty lk o osobistych losów poety, ale i „stem pel ep o k i”, w y d arzen ia i ten d en cje ogólne, ch a ra k te ry sty c z n e d la k ilk u dziesiątków lat, w k tó ry ch a u to r T roski i pieśni żył i tw orzył. W ykorzy­ s tu ją c część m a te ria łu dokum en tacyjneg o zebranego do m onografii bibliograficznej o Broniew skim , p rag n ę p rzedstaw ić h isto rię w ierszy

Pionierom , Do to w a rzyszy broni i Zagłębie D ąbrow skie. U tw o ry te,

nap isan e w D w udziestoleciu m iędzyw ojennym , w iążą się z m ało zna­ n y m fak tem w spółpracy B roniew skiego z w yd aw any m i w K rakow ie czasopism am i lew icow ym i „ P io n ie r” , „Robociarz” i „P rzegląd Spo­ łeczn y ” .

„P ionierom ”

W k arie rz e poetyckiej B roniew skiego w iersz P ionierom — to trzeci z kolei u tw ó r, k tó ry w y rażał w prost jego przek o nania polityczno-spo­ łeczne. Po C arm agnoli C h j e n y 1 p ro testu jącej przeciw atakom rea k c ji n a p rezy d en ta G ab riela N arutow icza, po R obotnikach 2 głoszących apo­ teozę m ocy i zadań histo ryczn ych p ro le ta ria tu — w iersz Pionierom był p rzejaw em dalszego rew olucjonizow ania się poglądów i działalności poety. Rów nocześnie b ył to pierw szy u tw ó r B roniew skiego rea liz u jąc y k o n k re tn e zam ów ienie społeczne. Zam ów ienie w yszło z kręgów m ło­ dzieży k om unistycznej zw iązanej z pism em „ P io n ie r”, o rganem Zw iązku Pionierów , k tó ry p ow stał po rozłam ie dokonanym w W olnym H a rc e r­

1 Wiersz drukowany anonimowo. „Robotnik” 1922, nr 341. Przedruk w: F. L ic h o d z ie je w - sk a , Broniewski satyryk. „Polityka” 1967, nr 6.

(3)

stw ie n a III Zjeździe w H ellenów ku pod W arszaw ą (1—3 V III 1924) 3. P ie rw sz y n u m e r „ P io n ie ra ” uk azał się w listopadzie 1924 w N ow ym Sączu. D rugi, po kilkum iesięcznej przerw ie, m ia ł w yjść w K rak ow ie. R edagow aniem pism a zajm ow ali się ak ty w iści Zw iązku M łodzieży K o ­ m u n isty czn ej i ZNMS „Ż ycie”, głów nie H e n ry k D obrow olski, P a w e ł H offm an (którego m ieszkanie służyło za lokal red a k c y jn y ) i Z y g m u n t M łynarsk i. M ateriał re d a k c y jn y z W arszaw y dostarczał M ieczysław E h rlic h (pseudonim Sław ek). D la nowego pism a i now ej organizacji p o trz e b n y był u tw ó r program ow y, w iersz-hasło. O ta k i u tw ó r zw rócono się do a u to ra W iatraków .

M łody poeta pow ażnie p o trak to w ał zam ów ienie p rzyjaciół. R ękopis w iersza 4 św iadczy o praco w ity m cyzelow aniu przygotow yw anego te k stu , 0 u p a rty m dążeniu do doskonałości i m ak sy m aln ej ekspresji. W a u to ­ g rafie zachow ały się cztery k o lejn e w ersje. W każdej red ak cji p op raw iał B roniew ski k sz ta łt a rty sty c z n y utw o ru , coraz p recy zy jn iej form ow ał sw ą m yśl, coraz bard ziej potęgow ał n ap ięcie em ocjonalne.

W iersz sp otk ał się z en tu zjasty czn y m p rzy jęciem re d a k c ji pism a 1 całej m łodzieży lew icow ej. J a n in a B roniew ska tak opisała w e w spo­ m n ie n iu w rażen ie odniesione p rzy pierw szym czy tan iu u tw o ru w k ręg u sw ych przyjaciół:

W ładek p rzy n ió sł w ie r sz P io n iero m . K to się ta m w ó w cza s p lą ta ł po n a szy m pok oju — n ie w iem . W iersz b y ł ju ż p rzep isan y na m aszyn ie. M ia ł p ójść do n u m eru organ izow an ego p ism a — „ P io n ierzy ” [!]. C zekał na n ieg o u m ó w io n y k to ś z red ak cji.

— P o słu ch a jcie — m ięk k o p o w ied zia ł W ła d y sła w . C zytał.

D ługa cisza. N ik t z n as n ie m ó g ł zdobyć się n a żaden b an ał p o ch w a ln y . K ażd e sło w o po ty m w ierszu m ogło być ty lk o b a n a łe m 5.

U tw ó r B roniew skiego w ydruk o w ano n a ty tu ło w e j stro n ie „ P io n ie ra ” w n u m erz e 1/2, oznaczonym d atą: m arzec-kw iecień 1925. B ył to o statn i n u m er o rganu Zw iązku P io n ieró w w y d an y legalnie. W krótce potem do pokoju, w k tó ry m m ieściła się red akcja, w ta rg n ę ła policja. P ism o zostało zawieszone, a jego re d a k to rz y n a k ilk a tygo dni osadzeni w areszcie. D alsze n u m ery „ P io n ie ra ” , drukow ane k o n sp iracy jn ie n a pow ielaczu, u k azały się po k ilk u letn iej przerw ie.

3 Zob. H. D o b r o w o ls k i, Z działalności prasowej KPP w okręgu krakowskim. „Prasa Współ­ czesna i Dawna” 1958, nr 3, s. 16. — Z. M ły n a r sk i: Moje wspomnienia młodości. W zbiorze: Księga wspomnień. Warszawa 1960, s. 258; Pierwsze zwycięskie szpalty. „Dziennik Polski” 1961, nr 124.

4 Muzeum Władysława Broniewskiego, teczka III, k. 4 3 —46.

(4)

W 1930 ro k u w y d aw an a w M oskwie przez polskich k o m u nistów „ K u ltu ra M as” (n r 6/7) opublikow ała tek st w iersza z n u ta m i. M elodię skom ponow ał Józef Dubow ski. Od tej p o ry utw ór, bardzo p o p u ­ la rn y w k ręg a c h m łodzieży lew icow ej, b y ł nie ty lk o recytow any , a le i śpiew any.

W p rzeciw ień stw ie do czytelników — k ry ty k a lew icow a p rz y ję ła w iersz P ionierom z rezerw ą. Czołowy recen zen t kom unistycznej „D źw ig­ n i” , a potem „M iesięcznika L iterack ieg o ”, A ndrzej S taw ar, u zn ał u tw ó r B roniew skiego za obcy postaw ie m łodzieży robotniczej. N ajw ięk sze zastrzeżenia b u d z iły w y stę p u ją c e w w ierszu ele m en ty rom an ty czn ego patosu. A nalizu jąc szczegółowo w ym ow ę ideow ą u tw o ru S ta w a r n ap isał:

Z n a czen ie sy m b o liczn e p ierw szej zw ro tk i je st jasn e. J a sn e ró w n ież, ż e n ie o p io n iera ch m o w a — że trzeba tu szukać w y ja śn ie ń raczej w p sy c h o lo g ii w y ch o d źcy k la so w eg o , „ zry w a ją ceg o ” ze sw ą k la są , a ta k bardzo za a n g a ż o w a ­ n ego w jej n a w y k a c h , tra d y cji, iż zd a je m u się, że m u si przy ty m r o zerw a ć serce, „za c ię ż k ie ” od se n ty m e n tó w , w sp o m n ień i tra d y cji. P io n ier, ro b o tn ik n ie je s t ty m w sz y stk im ob ciążon y — n ie p otrzeb u je w ię c „rw ać” serca, ch o ćb y sy m b o liczn ie. W ie, że m o st k u w io śn ie z w y c ię sk ie j trzeba b u d ow ać in a c z e j i w a lc z y ć in a c z e j, n iż m u to k a że p oeta („W m ur g łow am i! Serca p rzez w y ­

ło m ”), elim in u ją c y p ie r w ia s tk i ra cjo n a ln ej organ izacji.

K o ń co w e w ie r sz e m ają zn ow u a k cen ty ż y w eg o op tym izm u , choć zn o w u ż sfo rm u ło w a n e tro ch ę n ie sp o d z ie w a n ie i w troch ę n ieo k reślo n y sposób. P o d ­ k reśla m te k w e s tie dlatego, że m am y tu ciek a w ą w ew n ętrzn ą sp rzeczn ość. W iersz sam m a p e w ie n zd o b y w czy ry tm m arsza i zew n ętrzn ie m oże b yć ta k w ła śn ie rozu m ian y. A le jeg o treść isto tn ą sta n o w i p ew n a szarp an in a w e ­ w n ętrzn a, p rzech od ząca w n a sta w ie n ie czysto ofiarn icze. M am y tu w b r e w pozorom czy sto sta ty c z n e ro zu m ien ie sp ra w w a lk i sp ołeczn ej — z a k c e n te m na p r z e w a lc z e n ie p e w n y c h sp ra w czysto w e w n ętrzn y ch e.

P rz y całym niezrozu m ien iu in te n c ji poety i w artości em ocjonalnych w iersza, p rzy błędach c h a ra k te ry sty c z n y c h d la ów czesnej k r y ty k i m ark sisto w sk iej, n a z b y t dogm atycznej i nazb yt socjologizującej — r e ­ cen zent „D źw igni” m iał częściowo rację. H isto ria w iersza w la ta c h o k u p a c ji p o tw ierd ziła w jak im ś sensie tw ierdzen ie S taw ara: w iersz B ro­ niew skiego rzeczyw iście n ie uk azyw ał k o n k retn y ch m etod ra c jo n a ln e j org an izacji w alk i rew o lu c y jn ej i rzeczyw iście nie dotyczył ty lk o pio­ nierów . P odobnie ja k Oda do młodości, ro zpalał serca i u m y sły do b o h a te rstw a i do bo ju o w szelkie szczytne ideały. J a k o kreślił sam au to r, je st to „w iersz-hasło w szystkich w alczących o w olność i s p ra ­ w iedliw ość społeczną” 7. Te w arto ści n ad ały m u zawsze a k tu a ln y sens. S p raw iły , że w zm ienionych w aru n k ach historycznych, w czasie oku­ pacji, w iersz P ionierom , n abraw szy innego znaczenia, sta ł się jed n y m

6 A. S taw ar, Poezje Broniewskiego. „Dźwignia” 1927, nr 4. 7 W. B r o n ie w sk i, Okop i barykada. Warszawa 1949, s. 8.

(5)

z n ajp o p u larn iejszy ch utw orów w alczącego podziem ia. P ieśń re w o lu c y j­ na przekształciła się w p atrio ty czn y apel w zy w ający do pośw ięcenia za niepodległość ojczyzny. W iersz k rąż y ł w licznych odpisach, d ru k o w a n y b y ł w antologiach i czasopism ach k on sp iracy jn y ch . T ekst pod aw an y z pam ięci przez m iłośników poezji publikow ano pod zm ienionym ty tu ­ łem : M łodym , często też w brzm ieniu nieznacznie zniekształconym . O rgan B atalionów Chłopskich „O rle Ciosy” (1944, n r 33) ogłosił w iersz z podpisem „B . . . k i” . N atom iast „W erble W olności” (1943, n r 2) w y ­ d ru k o w a ły go anonim owo. Stąd, jako u tw ó r nieznanego p o ety tk w ią ­ cego w w arszaw skim podziem iu (B roniew ski w ty m czasie przeb y w ał w Jerozolim ie), w iersz przed ru k o w ał now ojorski „Tygodnik P o lsk i” (1944, n r 4). Jeszcze w r. 1948 — w przeszło d w a lata po pow rocie B roniew skiego do k ra ju , m im o k ilk u n a stu p u b lik a c ji popraw nego tek stu w czasopism ach i w yborach poezji au to ra T ro ski i pieśni — „D ziennik L u d o w y ” (1948, n r 28) ogłosił w iersz Pionierom pod zm ienionym ty tu ­ łem : M łodym , jako u tw ó r anonim ow ego w spółpracow nika „O rlich Cio­ sów ” . B roniew ski w y stąp ił w ted y z w y ja ś n ie n ie m 8. U jaw n iał w nim sw oje autorstw o, p rostow ał błędy p rze d ru k u i p rosił o honorarium , k tó re przeznaczył na rzecz Chłopskiego T ow arzy stw a P rz y ja c ió ł Dzieci.

„Do tow arzyszy b ro n i”

O w ierszu Do to w a rzyszy broni napisano w iele, często sprzecznych, sądów i w sposób dość osobliwy trak to w an o go w różnych okresach. W D w udziestoleciu m iędzyw ojennym k o m u n ista i p rzy jaciel B roniew ­ skiego n azw ał ten w iersz u tw o rem lew ofaszystow skim , służącym in te ­ resom P iłsu d sk ie g o 9, a rów nocześnie cen zura san acy jn a d w u k ro tn ie w iersz konfiskow ała. Po w ojnie k ry ty k a nie w idziała w w ierszu niczego, co b yłoby sprzeczne z postaw ą rew olucyjnego poety, uznała u tw ó r za ro zra c h u n ek z ideałam i młodości, w yraz rozczarow ania w stosu nku do d aw n y ch ideologów, ale m im o to poetycki apel Do to w a rzyszy broni został w latach 1952 i 1955 w ycofany z dwóch k o lejn y ch w y d ań W ierszy

zeb ra n ych Broniew skiego.

G eneza w iersza łączy się z prow adzoną przez lew icę polską w po­ łow ie 1926 r. ak cją w spraw ie uw olnienia w ięźniów politycznych. W ca­ łym k ra ju org arizo w ano w ted y dem o n stracje, wiece, ogłaszano odezwy, apele, listy o tw arte. M iędzy innym i w czerw cu 1926 K o m itet Akcji Jed n o liteg o F ro n tu w y d ał jednodniów kę pt. A m n estia dla w ięźniów

8 W. B r o n ie w sk i, Ujawniam się. „Głos Ludu” 1948, nr 37.

9 В. В ан дур ск и й , От легионов к революции. Wstęp do: В. Б р о н ев ск и й , Избранные стихи. Москва 1932, s. 8.

(6)

p o lity c z n y c h 10. W sie rp n iu S te fa n ia Sem połow ska ogłosiła (w y d ru k o ­

w any w łasn y m n a k ła d e m i skonfiskow any) L ist o tw a r ty do m arszałk a P iłsudskiego i m in istra spraw iedliw ości. U kazując sy tu ację w ięźniów politycznych, k tó ry c h liczba sięgała w te d y 6000, au to rk a listu s tw ie r­ dzała, że w „d em o k raty czn ej Rzeczypospolitej P olskiej re p re sje poli­ tyczne p rz e ra sta ją n o rm a ln e re p re sje stosow ane przez despoty czne rzą d y zaborcze” . P rz y p o m n ia ła P iłsud sk iem u jego w łasne dośw iadczenia w ię ­ zienne, głoszone przez niego daw niej h asła i żądała „osw obodzenia w ięźniów polity czn y ch — nie jako am nestii, u łaskaw ienia, lecz jako w yk o n an ia p raw k o n sty tu c ją zag w aran to w an y ch ” .

D op ók i w ię z ie n ia n a sze są p e łn e w ię ź n ió w p o lity czn y ch , d op ók i a g en ci d e fe n s y w y (często p ra co w n icy d aw n ej och ran y r o sy jsk iej lu b p ru sk iej F eld p o ­ lizei) — są cen zo ra m i n a szy ch m y śli, sęd ziam i n aszych o b o w ią zk ó w o b y w a te l­ sk ich , p an am i n a szeg o lo su — w sz y stk ie opow iad an ia o sw o b o d zie są p ły tk im , b e ztreściw y m fr a z e se m u .

Do a k c ji o u w o ln ien ie w ięźniów politycznych w Polsce w łączyły się także u g ru p o w a n ia lew icow e za granicą. We F ra n c ji i w N iem czech zor­ ganizow ano odpow iednie k o m itety , k tó re w ystosow ały w tej spraw ie sp ecjaln e odezw y. P o d p isyw ali je często w y b itn i in te le k tu a liści, m. in.

H enri B arb u sse i G eorges D uham el.

A pel B roniew skiego Do to w a rzyszy broni p o w stał w e w rz e śn iu 1926. W a u to g ra fie 12 zachow ane są trz y k o lejn e w e rsje tego u tw oru : pierw sza bez d a ty i ty tu łu , d ru g a pt. Do przyjaciół, trzecia, niew iele się od po­ p rzed n iej różniąca, je s t nie d ato w an a i o p atrzon a ty tu łe m zn an ym z d ru k u . W szystkie w ersje, zarów no ręk o p iśm ien ne jak i p rzek azan e w d ru k u (tych było dw ie — o czym poniżej), m im o różnego sto p n ia d o pracow ania m ają jed n ak o w ą tre ść i w ym ow ę. B yły legionista i w ię­ zień S zczypiórna a p e lu je o uw olnienie w ięźniów politycznych — n ie do w ładz o ficjalnych, ale do daw nych tow arzyszy broni. Choć o p e ru je podobnym i a rg u m e n ta m i jak Sem połow ska, w sw ojej odezw ie posuw a się dużo d alej: n a w o łu je do otw orzenia siłą b ram w ięziennych. W ym ow ę tego ap e lu potęgow ał nie zn an y dotychczas szerzej fakt: w dn iach p rze w ro tu m ajow ego a u to r D y m ó w nad m iastem , jak zresztą w ielu działaczy lew icy i członków K P P , po p arł akcję Piłsudskiego. P o p a rł czynnie, walcząc na b a r y k a d a c h 13. W tak iej sy tu acji zakończenie w iersza:

10 Zob. D o b r o w o ls k i, op. cit., s. 16.

11 S. S e m p o ło w s k a , W więzieniach. W: Pisma. T. 2. Redakcja A. S te in sb e r g . Warszawa 1960, s. 333, 329, 330.

12 Muzeum Władysława Broniewskiego, teczka III, k. 47 —49. 13 Zob. В а н д у р ск и й , op. cit.

(7)

B a g n eta m i w te m ury! Ś m iało! B ram y w ię z ie n n e na oścież! W arszaw o w ogniu w y strza łó w ! G orący zapachu w o ln o ści!

— b y ło w łaściw ie w ezw aniem do ko n ty n u o w an ia działań re w o lu c y j­ n y ch zaczętych w d n iach m ajow ych. K o nty n u o w an ia w k ie ru n k u p e łn e j d em o k racji i wolności. (Nb. w e w cześniejszej w e rsji o sta tn i w ers cy­ to w an ej zw ro tk i brzm i: „M ajow y zapachu w olności”.)

O publikow anie u tw o ru o tak iej treści nie było sp raw ą łatw ą. P rag n ąc, b y poetycki apel Do to w a rzy szy broni d o ta rł szybko do adresató w , p ró b o w ał B roniew ski um ieścić go w „C y ru lik u W arszaw skim ” , piśm ie sa ty ry c zn y m , p o p u larn y m w kręgach by ły ch legionistów . W liście z 12 w rz e śn ia 1926 donosił swej narzeczonej:

W czoraj n a p isa łem w iersz pt. D o to w a r z y s z y bron i i ch cę go w y d ru k o w a ć w „C yruliku W arszaw sk im ”. W w ierszu je s t m ow a o w y p u szczen iu w ię ź n ió w p o lity czn y ch . Z ależy m i na tym , żeb y tam w ła śn ie go w y d ru k o w a ć, bo w ten sposób trafi, gd zie trzeba, i narobi h ałasu 14.

W brew chęciom poety w iersz w „C y ru liku W arszaw skim ” nie u k azał się. N ie uk azał się rów nież w „W iadom ościach L ite rac k ic h ” , choć p ra w ­ dopodobnie i tu, jako se k re tarz red ak cji, próbow ał B roniew ski szczęścia. O stateczn ie ryzyko d ru k u p o d jął „Robociarz” , w y daw any w K rak ow ie o rg an P P S -L ew icy . P ierw sza p ró b a opublikow ania w iersza zakończyła się fiaskiem . N u m er 15 (z 1926 r.) pism a, w k tó ry m w iersz w ydrukow ano, zo stał skonfiskow any. W d ru g im (po konfiskacie) n akładzie n u m eru p rz y białej plam ie po jaw ił się ty lk o ty tu ł u tw o ru i nazw isko au tora, o p a trz o n e przypisem redakcji: „ Ś w ietn y poeta, jeden z filaró w n ajm ło d ­ szej lite r a tu r y polskiej, W ładysław B roniew ski p rzesłał n a m w iersz pow yższy” . P o nad skonfiskow anym u tw o rem fig uro w ał a rty k u ł re d a k ­ c y jn y Z m ia n a rządu, w k tó ry m w ycofując się z „błędu m ajow ego”, w sposób niedw uznaczny oceniono przew ró t Piłsudskiego jako faszys­ tow ski:

O becny rząd je s t d alszym etap em rozw oju faszyzm u p o lsk ieg o , który w m a­ ju d oszedł do w ła d zy . [...] N o w y rząd m arszałk a P iłsu d sk ie g o je st w ię c w y r a ­ zem zaostrzającej się sy tu a cji w ew n ętrzn ej i zew n ętrzn ej, jest zw iastu n em ty c h ogrom n ych n ieb ezp ieczeń stw , ja k ie za w isły dziś nad lu d em pracu jącym m ia st i w si.

W stosunku do tego a rty k u łu cenzura nie m iała zastrzeżeń — ukazał się bez żadnych skrótów . N ie skonfiskow ała rów nież w ydrukow anego w n a stę p n y m n u m erze „Robociarza” w iersza S tanisław a R yszarda S

tan-14 List do Janiny z Kunigów Broniewskiej, poślubionej przez poetę w listopadzie 1926. List uprzejmie udostępniony mi przez adresatkę.

(8)

dego W am , dom agającego się w ypuszczenia więźniów politycznych. A pel B roniew skiego Do to w a rzy szy broni okazał się niebezpieczniejszy od obu ty c h pozycji, gdyż, ja k stw ierd zał w y ro k sądu okręgow ego k arn eg o w K rakow ie, „naw oływ ał, zachęcał i usiłow ał uw ieść m asy lu du do czynów u sta w am i z ak azan y ch ” 15.

P rzeciw ko nfisk acie w iersza zaprotestow ali członkow ie K lu b u Posel­ skiego N iezależnej P a r tii C hłopskiej. W ystosow ali oni do m in istra s p ra ­ w iedliw ości o fic jaln ą in te rp ela cję :

W n u m erze 15-tym w y ch o d zą ceg o w K ra k o w ie organu P o lsk iej P a rtii S o ­ c ja listy c z n e j-L e w ic y „R obociarz”, z dnia 10 października, u k azał się w iersz W ła d y sła w a B ro n ie w sk ie g o pt. D o to w a r z y s z y bron i, który p rzytaczam y p o n i­ żej w całości.

W ła d y sła w B ro n iew sk i

DO TOW ARZYSZY BRONI!

U m ie c ie u m ierać na frontach, u m ie c ie zd ob yw ać B elw ed er,

le c z w z w y c ię sk i w a sz śp ie w się w p lą ta ł te n k rzyk , co przez k raty się przedarł. S ześć ty s ię c y za m k n ięty ch w w ięzie n ia ch w o ła dziś do w as: — O tw órzcie!

p rz y w o ła jc ie n ie d a w n e w sp om n ien ia, w ię ź n io w ie w S zczy p ió rn ie i w H uszcie. N ie d o sta liśc ie P o lsk i za darm o, k r w ią sp ła c iliśc ie w o ln o ść i sła w ę — a dziś czem u d a jecie żandarm om pod k o p y ta w oln ą W arszaw ę? W arszaw a zu ch w a ła , p raw d ziw a ob u d ziła się w ogniu ty ra lier! — d laczego dziś zn ow u przy w as k rw ią się tu czą kanalie? O d p ęd ziliście orły d w u g ło w e, z a g łu sz y liśc ie d źw ięk i k ajdan, — k a jd a n a m i dziś d zw on i znow u w d efen zy w a ch kom isarz K ajdan! P ły n ie k rew , p ły n ie k rew m ajow a na u licach w szarżach p olicji.

S łu c h a jc ie ! — to do w as, to do w as w o ła ją d ep ta n i i bici!

B a g n eta m i w te m ury! Ś m iało! B ra m y w ię z ie n n e na oścież! W arszaw o w ogniu w y strza łó w ! G orący zapachu w oln ości!

(9)

U tw ó r ten u le g ł k o n fisk a cie p rasow ej, ja k k o lw ie k n ie za w iera n ic oprócz w o ła n ia o a m n estię d la w ię ź n ió w p o lity czn y ch w im ię ty c h h a se ł odrod zen ia i w o ln o ści, k tó re p oru szyły W arszaw ę w d n iach zam ach u m a jo w eg o .

P o d p isa n i p o sło w ie zap ytu ją P an a M inistra: 1) czy fa k t p o w y ższy je s t Mu znany?

2) czy i jak ich środ k ów użyć zam ierza dla z a p ew n ien ia utw orom p oezji, słu żą cy m sp ra w ie lu d u roboczego, tej w o ln o ści m y ś li i sło w a , którą k o n sty ­ tu cja za p ew n ia u roczyście w sz y stk im ob yw atelom ?

W arszaw a, dnia 30 p aźd ziern ik a 1926 roku

I n te rp e la n c i W y k o rzy stu jąc przepis g w a ra n tu jąc y sw obodę d ru k u en u ncjacjo m poselskim , red a k c ja ,,Robociarza” (1926, n r 22) w y d ru k o w ała in te rp e la c ję posłów N iezależnej P a rtii Chłopskiej w raz ze skonfiskow anym p o p rzed ­ nio w ierszem Do to w a rzy szy broni. T ekst w iersza, ty tu ł i nazw isko a u to ra w yróżniono w iększą czcionką. W ten sposób m im o oficjalnej k o n ­ fisk a ty in k ry m in o w an y u tw ó r został podany do w iadom ości czytelników . B yła to jed y n a p u b likacja w iersza Do to w a rzy szy broni w D w ud ziesto­ leciu m iędzyw ojennym . W tom ie D y m y nad m iastem , w y d an y m w r. 1927 — nie u k azał się. Ju ż po w y d ru k o w an iu całości n a k ła d u m usiano w yciąć k a rtę z jego tek stem (s. 13— 14) i ty lk o w spisie tre śc i pozostał ty tu ł skonfiskow anego u tw o ru .

N o rm aln ej p u b lik acji w iersz doczekał się dopiero po w ojnie. W r o ­ k u 1947 ogłosił go B roniew ski w „K uźnicy” 16, a n astęp n ie w swoich tom ach: W iersze zebrane (W arszaw a 1948, 1949, 1956), W iersze w a rsza w ­

skie (W arszaw a 1948), W yb ó r poezji (W arszaw a 1948), W iersze i p o e m a ty

(W arszaw a 1962 i w ydania następne).

T e k st d ru k o w a n y w „K uźnicy” różnił się od ogłoszonego w „Robo- c ia rzu ” d ro b n y m i przekształceniam i w zw rotkach trzeciej i czw artej (zm iany w prow adzone w celu p opraw ienia fo rm y wiersza) oraz b rakiem z w ro tk i istn iejącej w p ierw o d ru k u jak o p iąta, zaczynającej się od słów: „O dpędziliście o rły dw u g ło w e” . W tom ach poezji B roniew skiego p rz e d ru ­ k ow yw ano te k st w iersza w postaci podanej w ,,K u źn icy ” . B rak u jącą zw ro tkę przyw rócono dopiero w W ierszach i poem atach.

„Zagłębie D ąbrow skie”

G eneza w iersza Zagłębie D ąbrow skie w iąże się ze w spółpracą B ro­ niew skiego z „P rzeglądem Społecznym ” . Zarów no sam o pism o jak i po­ w iązanie z nim a u to ra D y m ó w nad m ia stem m ało są znane 17. „Przegląd 16 Inedita Władysława Broniewskiego. „Kuźnica” 1947, nr 34. Przy wierszu błędna data po­ wstania: maj 1926.

17 Szczegółowe opracowanie monograficzne pisma: B. W r ó b le w sk a , Z dziejów polskiej prasy komunistycznej. „Przegląd Społeczny” (1930 —1931). „Z pola walki” 1961, nr 3. Zob. także:

(10)

S połeczny” pow stał z in ic ja ty w y C e n tra ln ej R edakcji K P P , z k o n k r e t­ n ym , d o raźn y m przeznaczeniem politycznym . W gorącym o k resie k a m ­ p a n ii przedw yborczej w 1930 r. m iał prow adzić w środow isku ro b o tn i­ czym ag itację n a rzecz antyfaszystow skiego B loku R obotniczo-C hłop­ skiego. W ychodził w K rak o w ie od 25 p aźd ziern ika 1930 do 9 s ty c z n ia 1931, początkow o jak o tygodnik, a od n u m eru 5 (18 listopada) n o m in a l­ nie jako dziennik. F ak ty czn ie jed n ak w sk u tek częstych k o n fisk a t u k a ­ zyw ał się n iere g u la rn ie , k ilk a ra z y w tygodniu. In ic jato ra m i „ P rze g ląd u Społecznego” b y li Józef K ow alczyk, członek C e n tra ln ej R ed ak cji K P P i pierw szy re d a k to r, oraz Z y g m u n t O skierko, w sp ó łred ak to r i a k ty w n y w spółpracow nik pism a. P o w yjeździe K ow alczyka w końcu listo p ad a red a k c ję p rz e ją ł Ig n acy Tom (rów nież członek C e n tra ln ej R ed ak cji K P P ), u k ry w a ją c y się wówczas pod pseudonim em Ja n u sz a Sosnow icza. A d m in istra c ją zajm ow ał się F ran ciszek K usto, działacz P P S -L ew icy . P onadto do bliskich w spółpracow ników pism a należeli: W ładysław B ro ­ niew ski, J a n H em pel, Salom on Jaszuński, M aksym ilian M inkow ski, A n ­ d rzej S ta w a r i inni. W spółpraca B roniew skiego trw a ła zaledw ie k ilk a ty g o d n i — od połow y listo pad a do połow y g ru d n ia 1930. W czasie swego u rlo p u (pracow ał sta le jako se k re tarz „W iadomości L ite ra c k ic h ” ) B roniew ski przenió sł się do K rak ow a i służąc w ieloletnim dośw iadcze­ niem red a k to rsk im uczestniczył w przygotow aniu k ilk u n a stu k o lejn y c h nu m eró w pism a. Pom oc p o e ty w spom inał po latach Józef K ow alczyk z w dzięcznością i uznaniem :

W n a szy ch co d zien n y ch trosk ach i tru d n ościach ż y w y u d ział b ie r z e W ła ­ dek. O kazał się św ietn y m d zien n ik arzem , fe lie to n istą , sa ty ry k iem . P isz e , p o ­ p ra w ia , red a g u je, m a dobre p o m y sły . J est in icja to rem sta łeg o fe lie to n u , k tó ­ rem u d aje n a zw ę M a łp ie zw ie r c ia d ło . Od końca listo p a d a do p o ło w y g ru d n ia

zam ieszcza w tej ru b ryce c ię te „ k a w a łk i”, p od p isu jąc je p seu d on im em G w iżd ż. P rzy w y d a tn ej pom ocy W ładka sta w a liśm y się p ism em coraz b ardziej p o c z y t­ n ym , d o ciera ją cy m do n a jo d leg lejszy ch za k ą tk ó w k r a j u 18.

K ow alczyk ew okując z pam ięci w y d arzen ia sprzed 16 la t zm ien ił nieco pseudonim B roniew skiego. W rzeczyw istości felieto n y w ru b ry c e

M ałpie zw ierciadło sygnow ał poeta pseudonim em Gwóźdź. Ta fo rm a

podpisu b y ła naw iązaniem do w cześniejszej o kilk a lat działalności s a ty ­ ry cz n e j Broniew skiego. P rzy p o m in ała o opow iadaniach hum o ry sty czn o - -sa ty ry c z n y c h sie rż an ta Gwoździa, k tó re k a p ita n O rlik -B ro niew ski pisał

D o b r o w o ls k i, op. cit., s. 13. — J. K o w a lc z y k , Było to w roku 1930. „Głos Ludu” 1946, nr 119. Przedruk pt. Broniewski w Krakowie w: Ludzie i partia. Warszawa 1964. — K. N o w a k , Z dziejów ruchu komunistycznego w okresie lat 1927—1933. W zbiorze: Szkice z dziejów ruchu komunistycznego w województwie krakowskim. Kraków 1958, s. 147.

(11)

w 1921 r. dla te a tru p o lo w eg o 19. O pow iadania te, form ą n aw ią zu ją ce do gaw ęd K a p ra la Szczapy K rzew skiego-L ilienfelda, treścią o d biegały od swego pierw ow zoru daleko na lewo; ty p o w y „leg u ń sk i” h u m o r łączy­ ły z ten d e n c ja m i laickim i i rad y k alny m i, c h a ra k te ry sty c z n y m i dla p e w ­ n y ch kręgów legionistów.

W ciągu m iesięcznej w spółpracy z „P rzeg ląd em S połecznym ” ogłosił B roniew ski w ru b ry c e M ałpie zw ierciadło pięć felietonów , w k tó ry c h a ta k o w ał przeciw ników politycznych i ośm ieszał m eto d y w yborcze s a ­ n acji. W biografii poety n ależy je odnotow ać jako jeden z przejaw ó w jego działalności polityczno-publicystycznej. N ajisto tn iejszy m jed n a k re z u lta te m w spó łpracy B roniew skiego z „P rzeg ląd em S połecznym ” , r e ­ z u lta te m o dużym w alorze literackim , sta ł się w iersz n a p isa n y dla „ P rzeg ląd u Społecznego” i przez to pism o in spirow any — Z agłębie

D ąbrow skie.

J e d n ą z głów nych sp raw poruszanych n a łam ach „P rzeg ląd u Społecz­ nego” b yło stale pogarszające się położenie górników , a zwłaszcza s y tu ­ acja górników Zagłębia Dąbrow skiego, szczególnie m ocno d o tk n ięteg o sk u tk a m i k ry zy su gospodarczego. Tem atow i tem u pośw ięcono w iele a rty k u łó w , rep o rtaży , n o tate k i kom unikatów . M iędzy in n y m i n a tr z y ­ naście d n i przed pow staniem w iersza B roniew skiego pism o opublikow ało rez o lu cję K om itetu A kcji G órników Zagłębia D ąbrow skiego, p ro te s tu ­ jącą przeciw p rzerzucaniu ciężaru kry zy su na b a rk i robotników . R ezo­ lu c ja stw ierdzała, że w edług oficjalnych d an y ch 20 000 robotników Z agłębia D ąbrow skiego pozostaje bez p rac y i środków do życia.

P raca górn ik a d ąb row sk iego — pisano dalej — jest niższa o przeszło 1 zł za d n ió w k ę od pracy górnika ślą sk ieg o . W yd ajn ość pracy p od n osi się sta le, d zięk i w y ży ło w a n iu sił rob otn ik a do ostateczn ości, co stw a rza ty s ią c e zb ęd ­ n y ch rąk rob otn iczych 20.

W iadom ości tego ty p u docierały do B roniew skiego i zaw ażyły n ie ­ w ą tp liw ie na w ierszu pośw ięconym górnikom .

B ezpośrednim źródłem in sp iracji był jed n a k p o b y t p o ety w Z agłębiu w listopadzie 1930. ó w czesn y przew odnik B roniew skiego S tanisław W ygodzki w spom inając po latach to w y d arzen ie napisał:

B ro n iew sk i n ie p y ta ł o h istorię Z agłęb ia, n ie p en etro w a ł, n ie szperał. N ie p rzyp om in am sobie, aby o d w ied za ł b ib lio tek i lub p y ta ł o ź ró d ło w e m ateriały. R o zm a w ia ł z lu d źm i, z „B abką” L ipską, którą o d w ied ził w m ieszk a n iu przy u lic y H iero n im sk iej, z działaczam i, którzy m ieli ongiś zw ią zk i z SD K P iL ,

Z tego cyklu w rękopisach poety zachowały się dwa utwory prozą: Opowiadanie sierżanta Gwoździa i O wędrówce pośmiertnej sierżanta Gwoździa (Muzeum Władysława Broniewskiego, teczka XXV, k. 6 - 9 ) .

(12)

p otem z K P P . N ie b y ło w ty c h rozm ow ach d ociek ań an i w y c ie c z e k badacza, B ro n iew sk i d o w ierza ł sw o jej pasji, którą p o d sy ca ł w id o k iem b ied aszyb ów , n ęd zn y ch dom ów na K o sz e le w ie i K saw erze, P rzem szy o żó łtej, g lin ą zb ełta ­ nej w o d zie. P otem b y ł d łu gi w ieczo rn y spacer w zd łu ż m u rów H u ty B a n k o w ej. D o k o n y w a n o sp u stu sta li, z o tw a rty ch p iecó w ru n ęła na niebo czerw on a łuna, groźna, n ie dająca się zaw rócić; to w a rzy szy ł jej ża ło sn y jęk syren , d źw igów , d a lek iej lo k o m o ty w y . C zerw ień gasła p ow oli, cien iu tk a w a rstew k a k rw i w s ią ­ k ała w n ocne niebo. T en obraz za in sta lo w a ł się w sercu i w yob raźn i p oety W krótce po ty m osobistym zetknięciu się z życiem i p racą górników B roniew ski n a p isa ł Zagłębie D ąbrow skie. Zachow any w a u to g r a fie 22 poety b ru lio n u tw o ru nosi datę 27 listopada 1930. J a k św iadczy w ygląd rękopisu, większość p rzek ształceń w prow adzał p oeta w trak cie pisania: sk re ślał fra g m e n ty nie odpow iadające jego zam ysłow i tw órczem u i po­ niżej sk reśleń notow ał now y tek st. Stosunkow o n ajd łu żej b o ry k ał się z zakończeniem w iersza. P o szuk u jąc dla p o in ty fo rm y najlep szej, czte­ ro k ro tn ie fo rm u ło w ał te k st o sta tn ie j zw rotki, p rzy czym w k ażdej r e ­ dakcji p o w tarzał m o ty w lontów d ynam itow ych i zw iązany z nim w ers: „Do strzału! Gotowe? G otow e!”

O statecznie w ersja zapisana w brulionie otrzy m ała n astęp u jące brzm ienie:

S z y b ie m ilczący i ciem n y, o ży jesz i b ęd ziesz gadał.

Po g n ie w — jak w ę g ie l — k am ien n y, w in d o złej p ieśn i —

na dół!

Po g n iew , m oja p ieśn i, n ajgłęb iej w serce ziem i się w w ierć: w ę g ie l dobyw a Z agłębie, Z a g łęb ie d ob yw a śm ierć.

W dół i w górę o tch ła n ie m roku, czarna troska, czarna robota, a na ziem i, szeroko, szeroko, w id m a d om ostw i gruda błota. Z a g łęb ie d ob yw a w ę g ie l, tu n ie m a innego praw a. W n o cy nad w id n o k ręg iem łu n a b ło tn isto -k rw a w a .

W tej łu n ie — sk rzyp ią w y cią g i i kraczą k ran y żelazne;

21 S. W y g o d z k i w: Przyjaciele o poecie. „Polityka” 1962, nr 7.

22 Muzeum Władysława Broniewskiego, teczka VI, k. 6 — 8. Reprodukcja w: Podobizny auto­ grafów Władysława Broniewskiego. „Troska i pieśń". „Komuna paryska". Opracowała F. L ich o - d z ie je w s k a . „Blok-Notes Muzeum Mickiewicza” 1963, z. 2.

(13)

W yw ożą, w y w o żą p ociągi sk a lę rozb itą na m iazgę.

T rzeba w a p n em skropić w a g o n y . W apnem — czy lu d zk ą k rw ią? P a ro w o zó w dech przysp ieszon y, z rem iz tab u n em rw ą.

Z a g łęb ie d ob yw a w ęg iel, w y w o z i na zachód i w sch ó d i zam ien ia czarną p otęgę na nędzę, chorobę, głód. Z iem io czarna, su row a, kom uż ty je ste ś ojczyzną? M ilczy G órnicza D ąbrow a w noc głodu, k ryzysu , faszyzm u . M ilczy b ło tn ista ulica.

W iedzą górn icy, k to w róg. N a u licy sterczy p olicjan t, nad p o licja n tem — bóg. K ryzys w ciężk im p rzem yśle, p ła ce g órn ik ów — gło d o w e, ich tw arze — n iep ra w o m y śln e, ich dom y — a n ty p a ń stw o w e. W ęgiel d ob yw a Z agłęb ie, Z a g łęb ie d ob yw a śm ierć.

P o g n iew , m oja p ieśni, n a jg łę b ie j w serce ziem i się w w ierć, by sło w a te zab rał n iejed en , ja k lo n ty d yn am itow e, na H u tę B an k ow ą, na R eden — D o strzału! G otow e? G otow e!

W o sta tn ie j re d a k c ji B roniew ski dopisał, jak o siódm ą, zw rotkę: Z a g łęb ie gon i za zy sk iem ,

Z a g łęb ie goni za chleb em , sm u gi czerw on ych isk ier w ie ją pod czarn ym n ieb em .

P o n ad to w ygładził form ę. U doskonalił ry tm ik ę w zw ro tk ach p iąte j, ósm ej i d ziesiątej. Zw iększył eksp resję i ostrość stro fy d ziew iątej, w p row ad zając d w a nieznaczne przekształcenia: „Ziem io czarna, su ro w a ” zam ien ił na „Pow iedz, ziem io su ro w a ” oraz „M ilczy G órnicza D ą b ro w a ” n a „G roźnie m ilczy D ąbrow a” .

O dd an y do d ru k u w „Przeglądzie S połecznym ” (1930, n r 17) w iersz

Z agłębie D ąbrow skie w zbudził w gronie red a k c y jn y m zachw yt i niepokój

jednocześnie. J a k w spom ina red a k to r pism a, obaw iano się, że cenzura, szczególnie bezw zględna d la pism a lewicowego, sk o n fisk u je z powodu

(14)

w iersza cały n u m er. B y tego unikn ąć i b y nie n arażać się n a s tr a ty , zdecydow ano, po uzgodnieniu z autorem , w ykropkow ać sfo rm u ło w an ia najb ard ziej ostre, a m ianow icie w ezw anie „Do strz a łu !” w zakończeniu w iersza i o s ta tn i dw u w iersz w zw rotce:

M ilczy b ło tn ista u lica, w ie d z ą górn icy, k to w róg. N a rogu sto i p olicjan t, nad p o licja n tem — bóg.

Tak sp re p a ro w a n y te k s t przeszed ł przez k o n tro lę cenzury. O bok w iersza re d a k c ja opub lik o w ała notkę:

P on iżej p o d a jem y w ie r sz n a d esła n y n am p rzez znanego p oetę W ł. B r o n ie w ­ sk iego. N ie s te ty , sk ręp o w a n i w a ru n k a m i cen zu ra ln y m i, zm u szen i b y liśm y do­ konać w ty m u tw o rze k ilk u opuszczeń.

Poza „P rzeg ląd em S połecznym ” Zagłębie D ąbrow skie by ło p rzed w ojną w P olsce jeszcze dw a ra z y publikow ane, ale nigdzie w całości. M ieczysław G rydzew ski doceniając w artość u tw o ru w y d ru k o w a ł go w „W iadom ościach L ite rac k ic h ” (1932, n r 45), w praw dzie z zakończe­ niem , ale bez całej cy tow an ej pow yżej, okaleczonej już w „P rzeg ląd zie S połecznym ” , zw ro tk i. J a k w y ja śn ił po latach, „chodziło oczyw iście 0 Boga, nie o p o lic ja n ta ” 23. Z iden ty czn y m opuszczeniem , p o d y k to w a ­ nym w zględam i cen zuraln ym i, pojaw ił się w iersz w w y d an y m w 1932 r. tom ie T ro ska i pieśń. Czy b y ł to sk u tek polecenia cenzury, czy też sam poeta u su n ą ł in k ry m in o w a n ą zw rotkę, przew idując, że cenzor nie okaże się bardziej lib e ra ln y niż re d a k to r „W iadom ości L ite rac k ic h ” — n ie udało się u stalić.

P e łn y te k s t w iersza u k a z ał się w D w udziestoleciu m ięd zy w o jen n y m jed y n ie na te re n ie Zw iązku Radzieckiego, w „ K u ltu rz e M as” (1931, n r 2). R ed akcja zm ien iła jed y n ie u k ła d graficzny (u suw ając podział na zw ro tki) 1 in te rp u n k c ję . Z akończenie w iersza brzm iało jak w rękopisie: „Do strzału! G otow e? G otow e!” N atom iast w e w spom nianych p u b lik a c ja c h z następ neg o ro k u (w „W iadom ościach L ite rac k ic h ” o raz tom ie T ro ska

i pieśń), a tak ż e we w szystkich późniejszych p rzed ru k ach zam iast

w ezw ania „Do strz a łu !” jest „Z apalać!” W idocznie dopiero w r. 1932, po p rzesłan iu w iersza „ K u ltu rz e M as” , szy ku jąc do d ru k u tom T ro ska

i pieśń — zam ienił poeta fachow ą górniczą kom endę n a rozkaz o ogól­

niejszej i b ard ziej rew o lu c y jn ej w ym ow ie. Z tą form ą zakończenia w iąże się z n a n y in cy d en t opisany w w ielu w spom nieniach uczestn ikó w K ongresu P raco w n ik ó w K u ltu ry w e Lw ow ie. G dy B roniew ski, r e c y tu ­ jąc Z agłębie D ąbrow skie, po słow ach „Zapalać! G otow e?” zaw iesił n a

(15)

chw ilę głos — tłu m zeb ran y w T eatrze W ielkim jednogłośnie o d k rzy k ­ nął: „G otow e!”

Jeszcze jedno skreślenie w tekście Zagłębia D ąbrow skiego m iało m iejsce w czasie w ojny. P rzed w ybuchem k o n flik tu zbrojnego radziecko- -niem ieckiego w k tó ry m ś z w ydaw nictw polskich na tere n ie ZSRR przed ru k o w an o w iersz bez strofy:

P ow ied z, ziem io su row a, kom u ty jesteś ojczyzną? G roźnie m ilczy D ąbrow a

w noc głodu, k ryzysu , faszyzm u 24. T ym razem niecen zu raln e było słow o „faszyzm ” .

P e łn y i zarazem ostateczny, po p raw n y te k st w iersza podano dopiero w licznych p ub likacjach pow ojennych: w reed y cji to m u Troska i pieśń oraz w w ielu w yborach poezji i w tom ach w ierszy zebranych B roniew ­ skiego. K ilkanaście razy przedrukow ano rów nież Zagłębie D ąbrow skie w czasopism ach.

24 O skreśleniu tym mówił sam Broniewski. Dokładnego miejsca druku wiersza w tej formie nie udało się ustalić. Prawdopodobnie publikacja miała miejsce w „Czerwonym Sztandarze”, któ­ rego kompletu nie ma w bibliotekach polskich.

Cytaty

Powiązane dokumenty

1 Po przeprowadzonej przez autorkę kwerendzie w bibliotekach polskich w całym kraju, z uwzględnieniem również powstałych w ostatnich latach informatorów o zasobach zbiorów

Sam a w ystaw a, z uWagi na bardzo ograniczone miejsce, stan ow iła zaledw ie sygnalną inform ację o pracy i wynikach wypraw polskich geodetów na A

Huberta, biskupa, patrona miasta Liege oraz leśników i myśliwych, któ- rego wzywa się także w chorobach psychicznych i nerwowych 1.. Na zie- miach polskich przed

Obraz przedstawia największe zwycięstwo wojsk Polski i Litwy nad zakonem krzyżackim bitwę pod Grunwaldem, która miała miejsce 15 lipca 1410 roku.. W centrum widoczne są

raczej do turniejów rycerskich aniżeli zwykłych gonitw. Najstarszy turniej, o którym wiemy, że odbył się na ziemiach polskich miał miejsce na Śląsku w roku 1243. Głośnym