• Nie Znaleziono Wyników

Socjologia literatury : kilka etapów historycznych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Socjologia literatury : kilka etapów historycznych"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Jacques Leenhardt

Socjologia literatury : kilka etapów

historycznych

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 61/1, 271-290

(2)
(3)
(4)

P a m ię tn ik L itera c k i L X I, 1970, z. 1

JACQ UES L EE N H A R D T

SOCJOLOGIA LITERATURY: KILKA ETAPÓW HISTORYCZNYCH Wyrażenie „socjologia literatu ry ” obejm uje dwa odrębne typy ba­ dań: pierwszy ma za przedm iot literatu rę jako arty k u ł spożycia, drugi —r- literaturę jako integralną część rzeczywistości społecznej; lub, jeśli ktoś woli, rozpatrując zagadnienie z innego p unktu widzenia: pierwszy odnosi się do społeczeństwa jako miejsca konsum pcji literackiej, drugi — do społeczeństwa jako podmiotu twórczości literackiej.

Rozróżnienia te nie są jednak w ystarczająco precyzyjne. Z jednej strony bowiem konsumpcja literacka, jako końcowa faza procesu, za­ kłada produkcję z myślą o tej konsumpcji, a następnie dystrybucję wytworzonego artykułu przy pomocy kanałów, które (stosownie do swe­ go charakteru) dokonują zwykle zróżnicowań w rozpowszechnianej lite­ raturze i które w skutek tego trzeba w każdym w ypadku w yraźnie okreś­ lić: księgarz, wypożyczalnie itd.; z drugiej strony — autorzy, którym i się zajmiemy, nie w ystarczają może do całkowitego w yjaśnienia związ­ ków między społeczeństwem a rozwijającą się w nim literaturą.

Musimy wszakże z konieczności wprowadzić a priori to w stępne roz­ różnienie, w yjaśnia ono zasadę w yboru rozpatryw anych tu taj dzieł bądź prądów intelektualnych i zarazem uspraw iedliwia pominięcie znacznego obszaru współczesnych badań socjologicznych dotyczących literatu ry. Nie należy bowiem oczekiwać od tego arty k u łu inform acji na tem at konsumpcji literackiej i jej uwarunkowań.

Rozpocznijmy od historycznego określenia naszego przedm iotu. Można powiedzieć, że cały program socjologii literatu ry tkw i już w tytule dzieła pani de Staël, wydanego w roku 1810: De la littérature considérée dans

ses rapports avec les institutions sociales. W oparciu o pojęcia socjolo-fJ a c q u e s L e e n h a r d t — w y k ła d o w c a so c jo lo g ii lite r a tu r y w É cole P ra tiq u e des H au tes É tu d es w P aryżu, autor a r ty k u łó w z zak resu se m a n ty k i i za sto so w a n ia p sy c h o a n a liz y i so c jo lo g ii w in terp reta cji d zieł litera ck ich .

P rzek ład w e d łu g w yd .: L a S o cio lo g ie de la litté r a tu r e , q u e lq u e s é ta p e s d e son

(5)

Tradycja ta, pogrążona początkowo w ideologicznym i krytycznym chaosie, odradza się więc znowu, lecz po dłuższym okresie u p a d k u 8. Trzeba bowiem czekać aż do 1957 roku, daty ukazania się Literafrire

and the Image of Man L. Löw enthala i The Rise of the Novel Iana W at-

ta, aby krytyka am erykańska poświęciła więcej m iejsca socjologicznemu traktow aniu literatury.

W The Rise of the Novel Ian W att bada literatu rę angielską XVIII wieku, a szczególnie Defoe, Richardsona i Fieldinga. Stw ierdza on, że ci trzej powieściopisarze angielscy należą do jednej generacji. Nie może to być przypadkiem. Geniusz ich nie mógłby jednak stworzyć nowej formy (tj. powieści) bez szczególnie sprzyjających w arunków w dziedzinie lite­ rackiej i społecznej. Aby w ykryć te w arunki, należy określić specyficzne cechy omawianych powieści. Właściwości w yróżniającej je upatryw ano zawsze w ich „realizm ie”, podkreślając, że „Moll Flanders jest złodziej­ ką, Pam ela hipokrytką, a Tom Jones rozpustnikiem ” 9. Natom iast łan W att kładzie nacisk na inny aspekt, który w ydaje m u się bardziej istot­ ny: „realizm powieści nie tkw i w rodzaju życia, jak i ona ukazuje, lecz w samym sposobie ukazania” 10. Dopiero w oparciu o tę definicję może on zestawić angielską powieść osiemnastowieczną z francuskim realizmem filozoficznym — stanowisko beznam iętne i w większym stopniu niż wcześniejsze poglądy zainteresow ane praw dą „naukow ą” oraz w arunka­ mi socjologicznymi epoki.

Jeśli Ian W att dąży w swych konkretnych analizach do ukazania „postawy realistycznej” w tych powieściach, to nie zapomina jednak zaznaczyć, że ich sukces można wyjaśnić jedynie ścisłym związkiem tego nowego gatunku literackiego z nową publicznością. W okresie publikacji omawianych utw orów poszerza się bowiem krąg czytelników, który — z powodu niedostatecznego w ykształcenia i wygórowanej ceny książek (egzemplarz Toma Jonesa kosztował więcej niż tygodniowe w ynagro­ dzenie chłopa) — miał dotąd bardzo wąski zasięg. Na tę ewolucję w pły­ nęło bardzo wiele czynników (biblioteki wędrowne, zastąpienie dotych­ czasowego patronatu przez działalność księgarzy, nauczanie w sierociń­

8 W sw ej p racy T h e L ib e r a l Im a g in a tio n . E ssa y s o n L ite r a tu r e an d S o c ie ty (S eek er—W arburg, L ondon 1/951) L. T r i l l i n g starał się w y k r y ć k o rela cję m ięd zy n ie sta ło ść ią sp o łeczeń stw a a n ie s ta ło ś c ią ch a ra k teró w p ostaci: „P rzyk rości, jakich doznają p o sta cie S n u n o c y le tn ie j i C h ristop h er S ly [z p rologu P o sk ro m ie n ia z ło ś ­

n ic y ] zdają s ię w sk a zy w a ć, że sp o tk a n ie osób o k rań cow o o d m ien n ej p ozycji sp o­

łecz n e j i a w a n s jed n o stk i z n iższy ch w a r stw za w sze su g e r o w a ły S zek sp iro w i jakiś zasad n iczy brak sta ło ści z m y s łó w i ro zu m u ” (s. 210.).

9 I. W a t t , T h e R ise o f th e N o v e l. U n iv e r sity o f C a lifo rn ia P ress, B erk eley 1957, s. 11.

(6)

SO C J O L O G IA L IT E R A T U R Y : K IL K A E T A P Ó W .., 275

cach, obniżenie ceny książek, a szczególnie powieści). Głównym jednak celem W atta było wykazanie, że trzej badani powieściopisarze znajdo­ wali się, z punktu widzenia ideologicznego, w samym centrum spraw nurtujących nową publiczność, klasę średnią.

P o n iew a ż n a le ż e li do lo n d y ń sk ieg o m ieszcza ń stw a k u p ieck ieg o , w y s ta r ­ czyło im ty lk o trzy m a ć się w ła sn y c h norm fo rm y i treści, aby m ieć p ew n o ść, że d zieła ich sp od ob ają s ię szerok iej p u b liczn o ści (...), n a jw a żn iejsze jest n ie to, że D e fo e i R ich ard son z a sp o k a ja li n o w e p o trzeb y sw y c h czy teln ik ó w , le c z to, że p o tra fili w y r a z ić potrzeb y od w e w n ą tr z u .

W ten sposób D e fo e zap oczątk ow ał te n d e n c ję o w ie lk im zn aczen iu w d z ie ­ d zinie p o w ieści: p o d p o rzą d k o w u ją c c a łk o w ic ie fa b u łę stru k tu rze op ow iad an ia au tob iograficzn ego, stw ierd za on ró w n ie sta n o w czo p rym at in d y w id u a ln eg o d ośw iad czen ia w ty m gatu n k u litera ck im , jak D esca rtes u czy n ił to w filo z o fii sw o im „C ogito ergo s u m ” n .

Może jednak ktoś powiedzieć, że chodzi tu przede wszystkim o stu ­ dium „literackie”. Naszym zdaniem jednak autor rozpatruje swój przed­ miot z socjologicznego punktu widzenia. Z drugiej strony należy też przyznać, że jeśli sami specjaliści w dziedzinie literatu ry nie potrafili wyzyskać tego, co socjologia mogła im dostarczyć, to również i socjo­ logowie długo nie w ykazywali poważniejszego zainteresowania literatu rą. W tej sytuacji uzasadnione jest zdziwienie, którem u dał w yraz L. Lö­ w enthal w roku 1961 w Literatur und Gesellschaft, stw ierdzając ze smutkiem:

jest rzeczą sy m p to m a ty czn ą , że n ie m a jeszcze do dziś {w S tan ach Z jed n oczo­ nych) żad n ej p ełn ej i ak tu aln ej b ib lio g r a fii 'socjologii litera tu r y i s z t u k i13.

W ogromnej liczbie am erykańskich prac socjologicznych można by oczywiście znaleźć bardzo wiele „uw ag” na tem at literatury, lecz wszyst­ kie one nie kom pensują bezspornego ubóstwa, jakie na ogół można stwierdzić. Można też przytoczyć wiele syntez teoretycznych z dziedziny literatury, a szczególnie podręcznik René W elleka i A ustina W arrena

Theory of Literature. W rozdziale IX, zatytułow anym Literature and Society, autorzy poddają pobieżnej krytyce między innym i poglądy

Taine’a i kilku radzieckich m arksistów m echanistycznych14, jak Grib

11 Ib id e m , s. 59. 12 Ib id e m , s. 15.

13 L. L ö w e n t h a 1, L ite r a tu r u n d G e se llsc h a ft. L u ch terh an d , N eu w ied 1964, s. 244. W yd. am eryk ań sk ie: L ite r a tu r e , P o p u la r C u ltu r e an d S o c ie ty . P ren tic e H a ll 1961. [Zob. w ty m ż e z e szy cie s. 247, p rzyp is 1.]

14 R. W e 11 e к, A . W a r r e n , T h e o r y o f L ite r a tu r e , H arcou rt B race, N ew

Y ork 1942. J est fa k tem zn a m ien n y m , że k r y ty c y atak u ją n a jczęściej au torów n a j­ b ardziej m e c h a n isty czn y ch — raczej G riba i Sm irn ow a n iż G ram sciego czy L u ­ k acsa — aby w y k a za ć fa łsz y w o ść w sz e lk ie j m eto d y so cjo lo g icz n e j. M am y tu zn ow u do czy n ien ia z n a zb y t częsty m z ja w is k ie m m a n ich eisty czn y ch k la sy fik a cji.

(7)

i Smirnow, lecz niestety nie uw zględniają innych orientacji w k rytyce socjologicznej, nie w nikają w istotę rzeczy i nie dostarczają pojęciowych narzędzi dla prawdziwej socjologii literatu ry . O trzym ujem y więc p rze­ ważnie tylko ogólne uwagi, które nie m ają praktycznego znaczenia, cho­ ciaż są słuszne. Wielu autorów zdaje się ograniczać do takich n a p rzy ­ kład ogólnych sformułowań:

R ów n ież i so cjo lo g ia w ie d z y p om aga śled zić h isto rię in te le k tu a ln ą , w s k a ­ zując, w jak i sp osób litera tu r a m o że o d d zia ły w a ć na sp o łeczeń stw o . S y ste m ten n ie tw ierd zi jed n ak , jak ju ż zostało p o d k reślo n e, że każda m y ś l je st sp o ­ łecz n ie zd eterm in ow an a 15.

Badania te są więc zbyt często fragm entaryczne, a w każdym razie nie zastępują poważnych studiów konkretnych, takich jak Literature and

the Image of Man L. Löwenthala, dzieła zbyt rzadkiego w swoim ro­

dzaju. Löwenthal jednak — zaznaczmy to już teraz — jest autorem opierającym się na tradycji socjologii niemieckiej. W spółpracował on od 1926 roku we Frankfurcie z Th. W. Adorno i z M. H orkheimerem, któ­ rym zresztą dedykowana jest jego książka 16. Szczególnie ważne są roz­ działy poświęcone Cervantesowi, Szekspirowi i Molierowi. Löw enthal zwraca uwagę na głębokie pokrewieństwo myślowe między francuskim dram aturgiem a filozofem Gassendim i precyzuje:

Z w y ją tk ie m M izantropa żad n a M o liero w sk a p ostać n ie d om aga się p raw a

i n ie b ierze n a sie b ie p ełn ej o d p o w ie d z ia ln o śc i za stw o r z e n ie św ia ta zgod n ego z p o stu la ta m i w ła sn e g o rozum u, jak c z y n iły to p o sta c ie S zek sp ira i C erv a n - tesa. W yraźn ie p o ja w ia się tu taj c a łk o w ic ie n ow a ton acja. P oza p rzeja w a m i p ew n ej zry tu a lizo w a n ej u le g ło śc i ża d n a g łó w n a p ostać M oliera n ie działa pod w p ły w e m pobuidék, k tó re m ia ły b y ja k ik o lw ie k zw ią zek ze sp ra w a m i lub id e o ­ lo g ią P a ń stw a i, poza M izantropem , n ik t n ie pogrąża się tu w ża ło b ie i ro zp a ­ czy w y n ik a ją c e j z w y o b c o w a n ia w o b ec p rzy jęty ch o b yczajów sp o łeczeń stw a .

Löwenthal pisze dalej:

S p o łeczeń stw o k la s śred n ich w c h o d z i w okres zd row ego rozsąd k u i p r z y ­ sto so w a n ia się 17.

K. Burkę, którem u są dość odległe problem y i metody W atta czy Löw enthala — bliższy jest on bowiem formalizmowi, uzupełnionem u własną filozofią — pragnie zbadać język literacki w najszerszym zna­

15 A . K e r n, T h e S o c io lo g y o f K n o w le d g e in th e S tu d y o f L ite r a tu r e . „The S w a n e e R e v ie w ” v o l. 50, 1942, s. 513.

16 T rzeba zresztą stw ierd zić, że ró w n ie ż I. W att n ie m a fo rm a cji a m ery k a ń ­ sk iej, lecz a n g ielsk ą (C am bridge), p o d o b n ie jak i G. T h om son . Por. prace G. T h o m s o n a : M a r x ism an d P o e tr y . N e w Y ork 1946; oraz A e s c h y lu s an d A th e n s :

A S tu d y in th e S o cia l O rigin o f D ra m a . L on d on 1941.

17 L. L ö w e n t h a l , L ite r a tu r e a n d th e Im a g e o f M an. S o c io lo g ic a l S tu d ie s

o f th e E u ro p ea n D ra m a an d N o vel. 1600— 1900. T h e B eacon P ress, B oston 1957,

(8)

SO C J O L O G IA L IT E R A T U R Y : K I L K A E T A P Ó W ... 277

czeniu, język, jaki został ukształtow any w codziennym porozumiewaniu się:

W m iarę gd y sy tu a c je sta ją się ty p o w e i p ow ta rza ją się w danej stru k ­ tu rze sp o łeczn ej, lu d ż ie tw o rzą d la n ich n a z w y oraz w y p r a c o w u ją p e w n ą stra ­ te g ię , ab y im sp rostać 18.

Taka sytuacja zachodzi w przypadku najbardziej wyrafinowanej for­ my sztuki literackiej, to jest przysłowia — w ytw oru skomplikowanej cywilizacji, używanego w pojedynkach słownych. Na teorię B urke’a w płynęła niestety niekorzystnie zasada dram atyzacji stosunków m iędzy­ ludzkich, poprzez którą chce on wyjaśnić język jako strategię kom uni­ kacji:

C zy m że iwięc m ia ły b y być t e k a teg o rie socjologiczn e? Sądzę, że u jm o w a ­ ły b y on e d zieła sz tu k i jak o p e w n e s tr a te g ie p o zw a la ją ce rozróżnić w ro g ó w i sp rzy m ierzeń có w , u sp o łeczn ia ć straty, bhronić się przed „złym o k iem ” i za ­ p e w n ić o c z y szczen ie i p rzy sto so w a n ie (..). T a k ie fo rm y sztu k i jak tra g ed ia , k o m e d ia lu b sa ty ra b y ły b y tra k to w a n e jak o e k w ip u n e k ży cio w y p o zw a la ją cy o cen ia ć sy tu a c ję na ró ż n e sp o so b y i sto so w n ie do różn ych p o s t a w 19.

Ta ciągła skłonność do filozofowania bardzo szkodzi pracom B urke’a. które skądinąd zaw ierają wiele trafnych intuicji.

Odróżnialiśmy niejednokrotnie sytuację k ry ty k i socjologicznej w Niem­ czech od sytuacji w innych krajach. Jakaż więc jest ta sytuacja? 20 Z naj­ dujem y tu tradycję filozoficzną i socjologiczną, skierowaną w znacznie większym niż gdziekolwiek stopniu ku socjologii literatury. W kraju tym dziedzictwo filozoficzne Hegla i M arksa trw ało przez wszystkie pokolenia i długo można by wyliczać ich kontynuatorów . We wspomnianej właśnie tradycji należy umieścić pewnych autorów marksistowskich, takich jak F. M ehring, k tó ry w ten sposób określa swą koncepcję związków zacho­ dzących między stru k tu ram i społecznymi a dziełami literackimi:

A k ty w n y m w sp ó łc z y n n ik ie m je s t ró w n ie ż d zied zictw o id eologiczn e, i teg o m a teria lizm h isto ry czn y n ig d y n ie n eg o w a ł, le c z o d d zia ły w a n ie o w e g o d zie­ d z ic tw a p od ob n e jest d zia ła n iu słoń ca, d eszczu lu b w ia tr u na drzew o, k tó reg o

18 C yt. za: D u n c a n , op. cit., s. 84.

19 К . B u r k e , T h e P h ilo s o p h y o f L ite r a tu r e F orm . S tu d ie s in S y m b o lic A c ­

tion. L o u isia n a S ta te U n iv e r sity P ress, B aton R o u g e 1941, s. 293 (cy tu je D u n c a n ,

op. cit., s. 226). Zqb. rów n ież: К . В u г к е, A G ra m m a r o f M o tiv e s. P ren tice H all, N ew Y ork 1945.

20 G. W. P l e c h a n o w , ch o cia ż b y ł „ojcem m ark sizm u ro sy jsk ieg o ”, w y w a r ł p e w ie n w p ły w w całej E uropie. J eg o p ra ce na te m a t lite r a tu r y — L a L itté r a tu r e

d r a m a tiq u e e t la p e in tu r e en F ran ce au X V I I I e siè c le d u p o in t d e v u e so c io lo g i­ q u e (1905) — g rzeszą n ie s te ty cia sn y m so cjo lo g izm em , k tó r y p o w a żn ie obniża ich

(9)

korzen ie tk w ią w tw a rd ej ziem i, jak k o rzen ie d zieła tk w ią w w a r u n k a c h m a teria ln y c h , w sposobach p rod u k cji ek on om iczn ej, w sy tu a c ji s p o łe c z n e j 21.

Opierając się na tej idei, M ehring stara się obalić w swoim głównym dziele Die Lessing-Legende „legendę”, według której Lessing m iał być ściśle związany z dworem F ryderyka II. W analizie swej zwraca on szcze­ gólną uwagę na przeciwstawienie się Lessinga dworowi pruskiem u i in­ te rp retu je „legendę” jako nieświadomy fałsz, jako nadbudow ę ideolo­ giczną rozwoju ekonomiczno-politycznego: przym ierza mieszczaństwa niemieckiego z państw em pruskim w ciągu XIX wieku i jego pragnienia „pogodzenia swej realnej teraźniejszości z idealną przeszłością i uczy­ nienia z ery k u ltu ry klasycznej — ery Fryderyka Wielkiego” 22.

Taki sposób upraw iania socjologii literatu ry nie jest jedyny. Po­ cząwszy od D iltheya i poprzez tradycję kantowską pojawia się inna metoda: zastosowanie pojęcia form y do społeczeństwa i jego tworów kulturow ych.

Prace G. Lukacsa znajdują się właśnie u zbiegu tych dwu inspiracji; reprezentują one najpierw orientację kantowską, następnie heglowską i m arksistow ską i stanowią najpełniejszy corpus socjologii literatury, jaki współcześnie można związać z jednym autorem. Z jego bogatego dorobku wybierzemy przykładowo tylko dwie prace, należące do pierw ­ szego okresu: Dusza i form y oraz Teoria powieści 23. W ydaje się bowiem, że w nich właśnie stosuje Lukacs metodę najbardziej elastyczną, naw et jeśli niekiedy, szczególnie w pierwszej części Teorii powieści, wypowiada zbyt pospiesznie poglądy o w yraźnie filozoficznym charakterze. Lecz dla socjologii literatu ry istotne jest przede wszystkim to, że Lukacs od­ kryw a w tym okresie pojęcie „form y” i „stru k tu ry znaczącej”. Rozumie on „form y” jako uprzyw ilejow ane sposoby kontaktu duszy ludzkiej z absolutem. Są to form y bezczasowe, „esencje”, jak na przykład „wizja tragiczna”, którą uważał wówczas za jedyną prawdziwą i autentyczną wizję.

Wizję tragiczną pojm uje on jako próbę życia według zasady „wszyst­ ko albo nic”. Postaciom tragicznym obca jest nieadekwatność myśli i czynu, m ają one świadomość swej woli i jej granic. G dyby ich czyny nie były zgodne z wypowiedziami, znalazłyby się te postacie w sytuacji komicznej.

W swym ciągłym poszukiwaniu wizji świata Lukacs bada określony

21 F. M e h r i n g : Ä s th e tis c h e S tr e ifz ü g e . „N eu e Z eit” X V II, I, 1898— 1899; Z u r L ite r a tu r g e s c h ic h te , [B erlin 1930] II, s. 264— 255.

22 F. M e h r i n g , D ie L e s s in g -L e g e n d e . D ietz, S tu ttg a rt 1893; cyt. za: M. L ö - w y w w y d . D ietza (B erlin 1926, s. 8).

23 G. L u k a c s : D ie S e e le u n d d ie F orm en . F leisch el, B erlin 1911; L a T h é o rie

(10)

S O C JO L O G IA L IT E R A T U R Y : K IL K A E T A P Ó W ... 279

gatunek literacki: esej. Zastanaw ia się on, w jakim stopniu ta form a pośrednia między literatu rą a filozofią odpowiada konkretnej wizji świa­ ta. Z filozofii esej zapożycza problem atykę całości, problem atykę w ar­ tości w ogóle, w oderwaniu od rzeczy jednostkowych. Natom iast podob­ nie jak literatu ra — esej przedstaw ia w ypadki konkretne i stara się dać na nie odpowiedź. Czym więc jest ta forma, która znajduje się na pogra­ niczu tego, co szczegółowe, i tego, co ogólne? Lukacs wykazuje, że esej, pisany zawsze „z okazji czegoś”, jest z samej swej n atu ry form ą pro­ blematyczną, poprzez którą autor szuka odpowiedzi na wielkie zagad­ nienia życia, lecz zawsze w związku z konkretnym wypadkiem.

Wraz ze swoją Teorią powieści Lukacs porzuca dziedzinę form czy­ stych, aby je powiązać ze światem. Jego stanowisko kantowskie przeo­ braża się w heglowskie. Powieść jest według niego form ą literacką , charakterystyczną dla świata, w którym człowiek nie czuje się ani ze­ spolony z otaczającą go rzeczywistością (jak w średniowieczu lub w sta­ rożytności greckiej, którą Lukacs niesłusznie uważa za pewnego rodzaju złoty wiek wspólnoty ludzkiej), ani całkowicie jej obcy. W powieści jak i w każdym utw orze epickim istnieje pewna wspólnota, ale powieść — w przeciwieństwie do epopei — uwzględnia również głęboki konflikt między człowiekiem a światem, między jednostką a społeczeństwem.

K arl Mannheim, który spokrew niony był z Lukacsem tą samą tra ­ dycją i wiele skorzystał z jego przyjaźni, jest być może autorem, którego nazwisko w umyśle czytelników wiąże się najbardziej bezpośrednio z socjologią wiedzy. Założył on bowiem — i redagował przez wiele lat — serię „The International L ibrary of Sociology and Social Reconstruction”, w której wydał wiele prac z zakresu socjologii poznania i ogłosił własną książkę Essays on Sociology of Knowledge 24 oraz prace S. Ossowskiego, G. Mischa, H. A. Hodgesa, A. Belgame’a i innych. Ale znany stał się przede wszystkim dzięki swej najważniejszej książce Ideologie und Uto­

pie 25. W tym klasycznym już dziele M annheim dokonuje interesującego

rozróżnienia między postępową form ą fałszywej świadomości, utopią, a jej formą konserw atyw ną. Następnie rozróżnia utopie liberalne — na przykład utopie „oświeceniowe” w XVIII wieku — od chiliazmu, zespołu utopii typowych na ogół dla „lum penproletariatu”. Ideologia konserw a­ tywna, przeciwstawna tym dw u formom postępowym, kładzie nacisk na rzeczywistość, po prostu dlatego, że ona „jest”, w opozycji do przyszłości, która „powinna być”.

24 K. M a n n h e i m , E ssa y s o n S o c io lo g y o f K n o w le d g e . L on d on 1952. „T he In tern a tio n a l L ibrary of S o c io lo g y and S o cia l R eco n stru ctio n ”.

25 K. M a n n h e i m , I d e o lo g y an d U to p ia : A n I n tro d u c tio n to th e S o c io lo g y

(11)

Jeśli chodzi ściśle o literaturę, M annheim nie prow adził jednak kon­ kretnych badań, które można by porównać z badaniam i Lukacsa.

Kiedy Lukacs powrócił na W ęgry po dłuższym pobycie w Związku Radzieckim, a M annheim wyemigrował do Anglii, w okresie powojen­ nym socjologia literatu ry rozwijała się w Niemieckiej Republice Fede­ ralnej, wokół Szkoły Frankfurckiej.

Prace Th. W. Adorno i M. H orkheim era pozostawiły trw ały ślad na pierwszej generacji badaczy, którzy w marksistowsko-heglowskiej m eto­ dzie znaleźli dla swych badań narzędzie spraw ne i zarazem owocne. Należy wymienić tutaj przede wszystkim ich wspólną pracę D ialektik

der Aufklärung, wydaną w Holandii w 1947 roku, zaw ierającą analizę

procesu autodestrukcji, począwszy od ideałów „oświeceniowych” do fa­ szyzmu:

N ie u le g a d la nas żadnej w ą tp liw o ś c i — i w ty m tk w i n a sza p e titio p rin -

c ip ii [p rzyjęcie za p r z e sła n k ę zd an ia n ie d ow ied zion ego] — że w o ln o ść w g ra ­

n icach sp o łeczeń stw a n ieod łączn a jest od m y śle n ia o św ieco n eg o . S ąd zim y jed ­ n a k , iż d o w ie d liśm y ró w n ie w y ra źn ie, że już sam o p o ję c ie te g o m y ślen ia — w stop n iu n ie m n iejszy m niż k o n k retn e form y h isto ry czn e, in sty tu cje sp o ­ łecz n e , z k tó ry m i jest ono zesp olon e — za w iera zarod k i reg resji, dokonującej się d zisiaj w sz ę d z ie 26.

Znaczna część dorobku Th. W. Adorno, dotyczącego socjologii litera­ tury, składa się z dużej liczby niewielkich esejów, zebranych głównie w trzech tom ach Noten zur Literatur i w Prismen. K u ltu rkritik und

Gesellschaft 27. Ta ostatnia książka zawiera esej pt. Aldous H uxley und die Utopie. Traktując o utopijnych koncepcjach Nowego wspaniałego świata, Adorno pisze:

P o sta w a (H u x ley a ) m im o w o li zb liża się do p o sta w y w ielk o b u rżu a zy jn ej, za p ew n ia ją cej głośn o, że p op iera ek on om ię zysk u n ie dla w ła sn e j korzyści, le c z z m iło ści do lu d z i28.

Według Adorno ludzie nie są jeszcze dojrzali do socjalizmu, cóż bo­ wiem zrobiliby z wolności, którą by im przyznano? Sądzi on jednak, że tego rodzaju praw dy są zrozumiałe nie tyle z pu n k tu widzenia użytku, jak i można z nich uczynić, ale dlatego, że są puste, w tej mierze, w ja­ kiej reifikują to, co nazyw ają „człowiekiem”, trak tu jąc go jako pewną „daną” i hipostazując zresztą jego obserwatora. „Taka zimna obojętność należy do samej istoty system u H uxleya” 29.

26 Th. W. A d o r n o , M. H o r k h e i m e r , D ia le k tik d e r A u fk lä ru n g . Querido, A m sterd am 1047, s. 7. 27 Th. W . A d o r n o : N o te n zu r L ite r a tu r . F ra n k fu rt 1958— 1065 (3 vol.i; P r is m e n : K u ltu r k r itik u n d G e se llsc h a ft. M ün ch en 1963. 28 A d o r n o , P rism e n , s. 116. 29 A d o r n o , P rism e n , s. 116.

(12)

S O C JO L O G IA L IT E R A T U R Y : K IL K A E T A P Ó W ... 281

U podstawy stanowiska Huxley a — mimo jego oburzenia na zło — istnieje konstrukcja historii, „która ma czas” . Powieść H uxleya przesuwa odpowiedzialność za winę z teraźniejszości w przyszłość, składając ją na to, czego jeszcze nie ma. Ideologia w ielkoburżuazyjna m a czas i rozsze­ rza trw anie teraźniejszości poprzez fikcję przyszłości.

K arierę naukową W. Benjamina — bardzo zbliżonego w swych po­ glądach, jeśli nie w stylu, do Adorno — przerw ała tragicznie wojna, lecz był on już autorem pewnej liczby esejów z zakresu kry ty ki histo­ rycznej, społecznej i estetycznej, między innym i Das K u n stw erk im Z eit­

alter seiner technischen Reproduzierbarkeit, w którym przedstawił ory­

ginalne refleksje na tem at przeobrażeń sztuki od momentu, w którym jej w ytw ory mogły być reprodukowane metodami technicznymi. Dzieła sztuki, które ongiś istniały tylko w jednym egzemplarzu, weszły dziś w okres standaryzacji:

Zaznacza się w ię c w d zied zin ie in tu icji zja w isk o p od ob n e do teg o , jakim jest sta ty sty k a w p łaszczyźn ie teorii. P rzy sto so w a n ie r z e czy w isto ści do m as i zw iązan e z tym p rzy sto so w a n ie m as do rze c z y w isto śc i sta n o w ią proces o ogrom nym znaczeniu, zarów no dla m y ś li jak i dla in tu ic ji 30.

Problem atyka socjologiczna poszerza się więc, aby uwzględnić rów­ nież w arunki m aterialne, w których dzieła k u ltu ry rozw ijają się i docie­ rają do odbiorców — ze względu na to, jak w arunki te m odyfikują same sposoby myślenia twórców. Ale bliższa analiza tego zagadnienia wykro­ czyłaby poza skromne ramy, jakie zakreśliliśm y sobie, i wymagałaby zbadania problem u odbiorcy, smaku i stru k tu r dystrybucji tworów kul­ tury. Takie badania prowadzili w Niemczech przede wszystkim L. Schü- cking w Die Soziologie der literarischen G eschm acksbildungn i E. A uer­ bach w Das französische Publikum des X V II. Jahrhunderts 32. Auerbach nie ograniczył się jednak do tego aspektu analizy „socjologicznej”. W swoim głównym dziele Mimesis 33 kreśli rozległy fresk realizm u w li­ teraturze zachodniej — a szczególnie w literatu rze francuskiej — od Homera do Virginii Woolf. Auerbach stara się w ykryć prawo rozwoju pojęcia realizmu i tę wielokrotnie już podejmowaną próbę wzbogaca dużym plonem nowych koncepcji. Praca jego m a wszakże charakter

30 W. B e n j a m i n , D as K u n s tw e r k im Z e ita lte r se in e r te c h n isc h e n R e p ro ­

d u z ie r b a r k e it. Suhrkam p, F ran k fu rt 1963. P rzek ład fr a n c u sk i M. de G a n d i l l a c

w : O e u v re s c h o is ie s, Ju lliard , Paris 1959. s. 202.

31 L. S c h ü c k ' i n g , D ie S o zio lo g ie d e r lite r a r is c h e n G e sc h m a c k sb ild u n g .

T eubner, L eip zig 1931.

32 E. A u e r b a c h , D as fra n zö sisch e P u b lik u m d es X V II. J a h rh u n d e rts. M ün­ chen 1933.

33 E. A u e r b a c h , M im esis. D a r g e s te llte W ir k lic h k e it in d e r a b en d lä n d isch en

(13)

bardziej ambitny: zawiera bardzo dokładną analizę krytyczną, która wykazuje, w jaki sposób przeobrażenia rzeczywistości społecznej i odpo­ wiadające im przeobrażenia w myśleniu i odczuwaniu znajdują odbicie nie tylko w treści dzieł literackich, lecz również w ich stru k tu rze for­ malnej, stylu, a naw et stru k tu rze syntaktycznej. W ten sposób A uerbach otw arł drogę badaniom odnoszącym się do problem u form na wszystkich poziomach przejawów społecznych — badaniom, które będą stanowić przedmiot socjologii literatury.

Studia E. Kohlera, nowsze i mające w większym stopniu charakter socjologiczny i dedukcyjny — zebrane częściowo w książce Trobador-

lyrik und höfischer Roman — trak tu ją szczegółowo o francuskiej lite­

raturze średniowiecznej. Można zauważyć nieustanne wzajemne oddzia­ ływanie między literatu rą a społeczeństwem XII wieku: literatu ra objaśnia społeczeństwo, które z kolei służy jej jako fundam ent. Jest to epoka wielkich wstrząsów, w której społeczeństwo poszukuje nowego porządku — ideału dworskiego — i w której zanika pieśń rycerska

[chanson de geste], zaw ierająca „koncepcję życia jeszcze jednolitą i praw ­

dę, jedną i niezmienną, mającą zawsze ch arakter obowiązujący” 34. Pieśń rycerska spełniła swe zadania wobec skupionego w obrębie Kościoła społeczeństwa średniowiecznego, w którego oczach wszelka historia re ­ dukowała się do historii zbawienia. Około 1160 roku, wraz z legendą o królu A rturze, narodził się romans dworski, nadając w ten sposób nowemu społeczeństwu feudalnem u „historyczne” uzasadnienie jego egzystencji. Lecz dla zabezpieczenia swej trw ałości to nowe społeczeń­ stwo potrzebowało wspólnego ideału, który ukryw ałby rzeczywisty roz­ dział między wyższą a niższą arystokracją, w ynikający przede w szyst­ kim z różnic m ajątkowych. Ta sytuacja, która elementom hierarchicznie odrębnym m iała zapewnić jakąś zwartość, znajduje — zdaniem K ohle­ ra — w yraz w poetyckim paradoksie „wyrzeczenia się realizacji” w m i­ łości dworskiej — wyrzeczenia, które można by rozumieć jako „subli- m owaną projekcję braku dóbr wśród drobnej szlachty, a zatem projekcję konkretnej sytuacji społeczno-ekonomicznej” 35.

Gdyby się chciało na zakończenie scharakteryzow ać schematycznie sytuację socjologii literatu ry w Niemczech, można by powiedzieć, że rozwinęła się ona znacznie szybciej, a przede wszystkim objęła teren o wiele bardziej rozległy niż w innych krajach, dzięki temu, że była wyposażona przez wspomagającą ją tradycję filozoficzną w pojęcia n a j­ bardziej operatyw ne dla jej programu.

34 E. K ö h l e r , T r o b a d o r ly r ïk u n d h ö fisc h e r R o m a n . R iitten und L o en in g ,

B erlin 1962, e. 9.

35 I b id e m , s. 7. Zob. ró w n ież M. W a l t z , R o la n d s lie d — W ilh e lm s lie d —A le x m s -

(14)

S O C JO L O G IA L IT E R A T U R Y : K IL K A E T A P Ó W .., 283

Pod wpływem Comte’a i D urkheim a francuska tradycja socjologiczna podążyła w w yraźnie odmiennym kierunku. Istnieje jednak prekursor, którego socjologia literatu ry mogłaby wydobyć z zapomnienia: J. M. G uy- au. Odrzucono nieodwołalnie — i słusznie — jego tzw. doktrynę este- tyczno-etyczną, nie dostrzegając metodologicznego znaczenia, jakie m ają niektóre rozdziały, poprzedzające jego konkretne analizy w U A rt du

point de vue sociologique. Guyau znalazł się wobec dwu przeciw staw ­

nych stanowisk teoretycznych: naturalizm u historycystycznego Taine’a i idealizmu romantycznego.

W ybierając drogę oryginalną, unika on ślepej uliczki Taine’a, pole­ gającej na sprowadzaniu każdego fragm entu dzieła do określonego fak tu historycznego, od którego jest on rzekomo ściśle uzależniony. Przeciwnie, proponuje, aby dzieło rozpatrywać jako całość, jako system, oraz „w y­ kryw ać fakty wyraziste, znamienne dla określonego praw a — fakty, któ­ re w bezładnej masie zjawisk stanowią punkty orientacyjne i mogą być połączone linią, tworzyć w yraźny rysunek, figurę, system ” 36.

Stw ierdzając w ten sposób, od roku 1889, stru k tu raln y charakter k ry ­ tyki, Guyau ostrożnie uświadamia socjologowi, że sama jego praca stw a­ rza częściowo swój przedmiot, dokonując arbitralnej segmentacji, zwią­ zanej z przyjętym systemem wartości. Nie można w yraźniej podważyć słynnej W ertfreiheit [wolność od wartościowania], z powodu której na początku stulecia tyle wypisano atram entu. Ale to podstawowe stw ier­ dzenie pociąga za sobą inne, odnoszące się bardziej bezpośrednio do socjologii literatury.

Jeżeli bowiem sposób postępowania k ry ty ka wiąże się zawsze z okre­ ślonym systemem wartości, to zależność ta a fortiori istnieje również w w ypadku pisarza. Problem wartości prowadzi więc nieuchronnie do problem u działania, i Guyau określa bardzo dokładnie n atu rę związków łączących obie te dziedziny:

G en iu sze k o n tem p la cji i sztu k i p o stęp u ją tak sam o {jak g en iu sze czyn u ), b o w ie m rzekom a k o n tem p la cja jest w ła ś n ie czy n em sp ro w a d zo n y m do s w e g o p ie r w sz e g o sta d iu m i u trzy m a n y m w d z ie d z in ie m y ś li i w y o b r a ź n i37.

Geniusz znajduje więc swój wyraz w zdolności antycypow ania tego czynu, dostarczania czytelnikowi „pewnego rodzaju w ew nętrznej wizji możliwych form życia” 38. Z tej koncepcji dzieła w ynika oczywiście, że sposobu zrozumienia go nie należy szukać poza nim, lecz w nim samym, w tej mierze, w jakiej w yraża ono to możliwe życie w pewnym syste­ mie; G uyau kry ty k u je tu bardzo w yraźnie zarówno brak niuansów w re ­

36 J. M. G u y a u , L ’A r t du p o in t de v u e so cio lo g iq u e. A lca n , P aris 1906, s. 65. 37 I b id e m , s. 44.

(15)

prezentow anej przez Taine’a metodzie w yjaśniania „środowiskowego”, jak również i psychologię. Dla niego ważne jest przede wszystkim spo­ łeczeństwo, lecz tylko o tyle, o ile ujaw nia się w strukturze dzieła jako pewien system punktów orientacyjnych:

T a in e zaikłada, że środ ow isk o tw o r z y ‘jed n o stk ę gen ia ln ą ; n a le ż y sądzić, że jed n o stk a g en ia ln a stw a r z a n o w e śro d o w isk o lu b n o w y stan śro d o w isk a . T e d w ie d ok tryn y są d w om a isto tn y m i sk ła d n ik a m i praw d y; d ok tryn a T a in e ’a sto su je s ię jed n a k b ardziej do zw y k łe g o ta le n tu n iż d o gen iu sza, to zn aczy do in ic ja ty w y . N ie rozu m iem y przez to b y n a jm n iej in ic ja ty w y i in w e n c ji n ie ­ ogran iczon ej, in w en cji, która b y ła b y tw o rzen iem e x n ih ilo ; lecz m a m y na m y ś li n o w ą sy n tezę fa k tó w uprzed n io ju ż is tn ie ją c y c h , p rzy p o m in a ją cą k o m b i- . n ację ob razów w k a le jd o s k o p ie 39.

Guyau okazał się jednak całkowicie niezdolny do zastosowania swej teorii w konkretnej analizie krytycznej. Jego studia nad Hugo lub L a­ m artine’em w znacznie większym stopniu są w yrazem jego własnej filo­ zofii niż kry ty k i socjologicznej, co tłum aczy oczywiście zapomnienie, w jakie popadł ich autor. Obserwacja, w jaki sposób kształtuje się socjo­ logia literatu ry w płaszczyźnie teoretycznej, przynosi jednak pew ną ko­ rzyść, a w tym zakresie teoria Guyau może i dziś jeszcze mieć dla nas wartość.

Niezależnie od teorii Guyau, które niestety pozostały bezowocne, for­ mował się u progu naszego wieku pew ien model analizy, który miał cał­ kowicie przeobrazić badania nad historią literatu ry średniowiecznej: cho­ dzi o pracę J. Bédiera Les Légendes épiques 40. Bédier chciał wykorzenić uporczywy przesąd, jakoby francuskie pieśni rycerskie [chansons de ges­

te] pochodziły z VII, VIII, IX, X wieku, to znaczy z epoki współczesnej

wielkim wydarzeniom, o których opowiadają. Przeciw staw iając się arbi­ tralnym konstrukcjom Grimma, Bédier wykazał, że pieśni rycerskie po­ chodzą z XI wieku, z epoki najstarszych posiadanych rękopisów, że ognis­ kam i ich były świątynie, miejsca pielgrzym ek i jarm ark i i że wreszcie, jako legendy opierające się na pewnej podstawie historycznej, zakładają one udział klerków. Dzięki stw ierdzeniu zgodnych lokalizacji geograficz­ nych w ykazał on, że właśnie szlaki pielgrzym ek dostarczyły k rajobra­ zów opisanych w pieśniach i że poza tym i ściśle określonymi traktam i nie jest im znana reszta kraju. Jednak pielgrzymi, klerkow ie i żongle­ rzy to jeszcze za mało, by wyjaśnić pow stanie pieśni rycerskich; wszyst­ kich twórców epopei (pielgrzymów, klerków, żonglerów, rycerzy, miesz­ czan, chłopów i poetów) należy umieścić w okresie w ypraw krzyżowych, w Hiszpanii XI wieku i w Ziemi Świętej XII wieku, pośród zm ieniają­

39 Ib id e m , ś. 42.

40 J. B é d i e r , L e s L é g e n d e s ép iq u es. R e c h e rc h e su r la fo r m a tio n d es ch a n ­

(16)

S O C JO L O G IA L IT E R A T U R Y : K IL K A E T A P Ó W ... 285

cych się idei i uczuć, tworzących podstawę społeczeństwa feudalno-ry- cerskiego.

Bédier stanowi również dobitny przykład dowodzący, jak poważne rezultaty mogą osiągnąć badania historycznoliterackie, uwzględniając realne w arunki powstania dzieł, rozpatryw anych dotychczas w sposób zbyt abstrakcyjny.

Badaniom G. Lansona nie przyświecały z pewnością te same intencje i może wywoła zdziwienie fakt, że figuruje on tu taj wśród prekursorów socjologii literatury. Należy jednak pamiętać, że nie tylko dał on teore­ tyczne dowody swego zainteresowania socjologią i jej zastosowaniem w krytyce literackiej, lecz sformułował również szereg owocnych hipó- tez, których nie przestano zgłębiać. W odczycie pt. Historia a socjologia mówi:

„Ja” p o ety jest to zarazem „ja” gru p y, lic z n ie jsz e j — gd y w y p o w ia d a się g ło sem M u sseta, szczu p lejszej — g d y m ó w i V ig n y , gru p y r e lig ijn ej — gd y id’A u b ign é, gru p y p o lity czn ej — gdy je st to V ictor H ugo, autor L es C h â ti­

m e n ts 41.

Dobrze świadom związków, jakie istnieją między pracą umysłu a grupami, Lanson szkicuje naw et pewną socjologię k ry ty k i literackiej:

Cóż sta n o w i p o d sta w ę sąd ów B o ilea u o H om erze czy R on sard zie, je ś li n ie obraz H om era czy R onsarda w św ia d o m o ści zb iorow ej, w św ia d o m o ści o k r e ś­ lo n ej gru p y fra n cu sk iej X V II w iek u ? D ogm atyzm b o w iem ch ro n i się przed zarzu tem u o g ó ln ia n ia sw y c h in d y w id u a ln y ch im p resji ty lk o p rzez n a d a n ie sw e j d ok tryn ie charakteru sp ołeczn ego 42.

Trzeba tu taj koniecznie zwrócić uwagę na to, w jaki sposób Lanson uzasadnia im plicite metodę, którą rzeczywiście zastosował, opierając ją ostatecznie na poznaniu socjologicznym. Jeśli badał biografię, to dlatego, aby odkryć jej udział w świadomości zbiorowej:

S p ro w a d ziliśm y tę osob ow ość — częścio w o (w gran icach n aszej w ied zy ) — do r o li o gn isk a sk u p ia ją ceg o p ro m ien ie p och od zące z życia zb iorow ego, k tóre ją o ta c z a 43.

Z nazwiskiem L. F ebvre’a opuszczamy znowu badaczy literatu ry, aby odnaleźć literatu rę w centrum zainteresowań historyka, pragnącego w większym stopniu niż każdy inny „postawić, na przykładzie człowieka o szczególnej żywotności, zagadnienie stosunku między jednostką a zbio­ rowością, między inicjatyw ą osobistą a koniecznością społeczną, co jest być może głównym problem em historii” 44. Taki przynajm niej cel zapo­

41 G. L a n s o n , L ’H isto ire e t la so cio lo g ie. „R evu e de m éta p h y siq u e et de m o r a le ”, 1904, s. 627— 628.

42 Ib id e m , s. 629. 43 Ib id e m , s. 630— 631.

(17)

wiada przedm owa do książki Un destin: M artin Luther, naw et jeśli wi­ doczna jest pewna niezgodność między intencją a realizacją, przy n aj­ mniej w płaszczyźnie ściśle socjologicznej.

Spraw a książki A utour de l’Heptaméron jest nieco odmienna. W każ­ dym razie L. Febvre zamierza w niej wyjść poza fałszywe argum enty, jakie nagrom adziła kry ty k a w związku z M ałgorzatą z N aw arry, nadu­ żywając epitetów równie pospiesznych co powierzchownych, jak np. ,,hi- pokrytka” — określeń, które bardziej przynależą do „psychologii gazety porannej” 45 niż do analizy historycznej. S tara się on wykazać, że sprzecz­ ności między wesołością „galijską” a aspektem głęboko chrześcijańskim

H eptam eronu nie należy tłumaczyć ani rzekom ą w ew nętrzną dialektyką

dzieła, ani dwulicową osobowością autorki, lecz trudnym współistnieniem religii chrześcijańskiej z moralnością dworską w epoce Franciszka I. K lu­ cza do problem u Heptam eronu trzeba więc szukać w „stosunku wierzeń religijnych do koncepcji, instytucji, moralności określonej epoki: zagad­ nienie, które nie należy już do historii lite ra tu ry ” 46. Można tylko pod­ pisać się pod tą uwagą, naw et jeśli sama analiza nie osiąga jeszcze w peł­ ni socjologicznego charakteru, gdyż L. Febvre nie przestaje być przede wszystkim historykiem.

Podobnie jest z Le Problème de Vincroyance au X V Ie siècle. La Reli­

gion de Rabelais 47, najsłynniejszą pracą tego krytyka, któ rą tylko wy­

mieniamy, chociaż obchodzi ona bardzo bezpośrednio również socjologa literatury. Faktem jest jednak, że od czasów Taine’a nie podjęto we Francji praw dziw ych badań z zakresu socjologii literatury. Wśród „lite­ ratów ” w ielu autorów miało interesujące koncepcje, lecz brak w ich pracach należytej ścisłości. Wśród socjologów trudno nie wymienić Halbwachsa, tak dalece jego umysłowość w ydaw ała się powołana do za­ początkowania badań socjologicznych literatu ry , pozostały one jednak obce jego konkretnym zainteresowaniom. Trzeba wspomnieć tu znowu o Niemczech, skąd przybył B. Groethuysen, który napisał w języku fran ­ cuskim po 1920 roku pierwszą pracę w duchu socjologicznym, nie zwią­ zaną ściśle z literatu rą, lecz poświęconą esprit bourgeois 48. G roethuysen nie omieszkał zresztą powiązać owego „ducha mieszczańskiego” z pomni­ kiem literackim , jakim jest Encyklopedia. Cóż bardziej sugestywnego pod tym względem od kilku stronic M ythes et Portraits? Przy pomocy

45 L. F e b v r e , A u to u r d e l’H e p ta m é ro n . A m o u r sa cré, a m o u r p ro fa n e. G al­ lim ard, P aris 1944, s. 223.

46 I b id e m , s. 14.

47 L. F e b V r e, L e P r o b lè m e d e l’in c ro y a n c e au X V I e siè c le . L a Religion, de

R a b ela is. A lb in M ich el, P aris 1952.

43 B. G r o e t h u y s e n , L e s O rig in es d e l’e s p r it b o u rg eo is e n F rance. I. L ’É glise e t la bo u rg eo isie. P aris 1927; w y d . 7: 1956.

(18)

S O C JO L O G IA L IT E R A T U R Y : K IL K A E T A P Ó W ... 287

term inu l’avoir scientifique [posiadanie naukowe] potrafił on bardzo precyzyjnie przedstawić nadejście — na przełomie epoki renesansu i cza­ sów nowożytnych — własnościowego stosunku do wiedzy:

W ła śn ie zm y sł p osiad an ia różni w sposób isto tn y E n c y k lo p e d ię od O rb is

p ictu s, w k tórym ongiś pod różn icy okresu ren esa n su n o to w a li c ie k a w e sp o ­

strzeżen ia, ja k ie n a su w a ły im się podczas p ereg ry n a cji (...). (C zło w iek r e n e ­ sansu) p o zo sta w a ł aw an tu rn ik iem , czło w ie k iem b ez zasad i b ez w ła sn o ś c i (...). D latego n ie m ó g ł on jeszcze p o w ied zieć „nasza w ie d z a ” (...). T en sta n u le g n ie zm ia n ie, g d y n ad ejd zie m ieszcza ń stw o i u tr w a li s w o je p ra w n e i n a u k o w e p an ow an ie nad rzeczam i. P oczątk ow o odróżnia ono tr o s k liw ie — w s z e c h str o n ­ n ie z esta w ia ją c opinie i w y w a ż a ją c ra cje — to, co w ie , od tego, czego n ie w ie , uw ażając, że p o siad a ty lk o to, co w ie n ap raw d ę i co m oże u m ie śc ić w u p orząd ­ kow an ym ciągu w ied zy lu d z k ie j 49.

Nie powinno się też lekceważyć pracy Morales du Grand siècle P. Bé- nichou. A utor stara się pokazać przede wszystkim zwiążek moralności korneliańskiej ze szlachtą dworską okresu Ludwika XIV. Moralność ta — powiada — przeważnie nie wymagała tłum ienia natury; należy ją umieś­ cić raczej w ramach tradycji szlacheckiej, odziedziczonej po feudalizmie. Jedynym obowiązkiem jest być godnym siebie, to znaczy usunąć wszel­ ką niepewność co do samego siebie, słowem — być świadomym samego siebie. Ale heroizm ten zakłada istnienie kogoś, kto by go uznał. Tym ­ czasem lud Rzymu lub Bitynii, który mógłby być możliwym interloku­ torem, nie pojawia się na scenie. Niezbędnego interlokutora znajdzie więc bohater na widowni. Bénichou pokazuje, zrywając w swej analizie ze starą tradycją, że Descartes w swoim Traité des passions poszukuje nie sposobów zniszczenia pragnień wysiłkiem woli, lecz raczej warunków harmonii między popędem a dobrem. Ta harm onia realizuje się na grun­ cie owej najdoskonalszej natu ry — n atury człowieka wielkodusznego 50. Sytuacja jest odmienna, jeśli chodzi o Racine’a. D egradacja dziedzic­ tw a rycerskiego zakreślała mu granice, w obrębie których mógł się w y­ razić jego geniusz. Minął czas arystokratycznego buntu, trium fujący ab­ solutyzm* uczynił go przestarzałym . Dlatego też Racine zastąpił typ bo­ haterki wymownej i wyniosłej — typem cierpiącej w ukryciu ofiary.

49 B. G r o e t h u y s e n , M y th e s e t P o rtr a its, G allim ard , P a ris 1947, s. 91—93. 50 P. B é n i c h o u , M o ra les d u G ran d siècle. P aris 1948, s. 25. Zob. rów n ież S. D o u b r o v s k y , C o rn eille e t la d ia le c tiq u e du h éro s (G allim ard , P a ris 1963) — pracę, w k tó rej autor p rzed sta w ia k o n cep cję bardziej zróżn icow an ą, w sk a z u ją c na p rzejście b o h a tera c a łk o w ic ie a rystok raytczn ego (Cyda) do p o sta w y „ m erk a n ty li- sty c z n e j”: „ w sp ó łza w o d n ictw o p rzek szta łca się w targi, w k tó ry ch on o sa m o jest to w a rem ” (s. 191). D ouibrovsky n a z y w a to w ła śn ie „p rzejściem od o n to lo g ii a r y ­ stok ratyczn ej (autonom ii m onad) do on tologii m on arch iczn ej (b yt przez p a r ty c y ­ p a cję w J ed n y m )” (s. 208). N a te m a t te g o p rzejścia do „ m e r k a n ty liz m u ” w s t o ­ su n k ach m ięd zy lu d zk ich u C o rn eille’a zob. ró w n ież a rty k u ł J. E h r m a n n a L es

S tr u c tu r e s d e V échange dans „C in n a ” („Les T em p s 'M odernes” 1966, nr 246,

(19)

Ideał arystokratyczny działa jeszcze na niego fascynująco, lecz epoka nie nadaw ała się już dla jego wcielenia. Cały geniusz Racine’a zrealizował się w obrębie tej sprzeczności.

W Don Juanie Moliera Bènichou widzi rozbrat między m entalnością szlachecką a religią. Libertynizm m oralny, cyniczne w yparcie się starej zasady „noblesse oblige” długo i darem nie przeciw stawianej Don Juano­ wi przez jego ojca, prowadzi do odrzucenia jego adeptów poza wszelką znośną pozycję społeczną, a w skutek tego poza wszelką trw ałą i rzeczy­ w istą niezależność. Don Juan, wielki pan, jest równocześnie istotą zde­ gradowaną i tkw i mocno w epoce, w której dokona się polityczny upadek szlachty. Rodryg i Nikomed są ważnymi wzorami osobowymi, Don Ju an — nie. Od „wyniosłych” [les importants] po „rozwiązłych” [Zes roués] — typ szlachcica gorszącego kroczy przez wiekowy okres monarchii, wielki wyzwaniem, jakie rzuca zastraszonej głupocie ludzi, i swą zdolnością staw iania wyżej przyjemności niż korzyści. W epoce tej Don Juan jest rewolucjonistą, chociaż wciela minione już wartości.

Na koniec — socjologia literatury, tak jak j ą rozumiemy w tym a r­ tykule, znalazła swój najbardziej zw arty w yraz u L. Goldmanna, a więc

i w tym w ypadku w umyśle ukształtow anym przez inne niż nasza tr a ­ dycje. Ten wielokrotnie stw ierdzany fakt mógłby nasuwać pewne wnios­ ki w sprawie socjologii francuskiej epistemologii socjologicznej, ale nie tu miejsce, by rozwinąć to zagadnienie.

Socjologia literatu ry w ujęciu Goldm anna zm ierza do zrozumienia sensu dzieła. Ma ona wyświetlić całą sieć znaczeń, którą analiza w e­ w nętrzna uw ydatnia w dziele przez eksplikację, to znaczy przez w łą­ czenie tej sieci w rozleglejszy zespół znaczący: grupę społeczną. Na takich właśnie badaniach opiera się Le Dieu caché 51. Nie będziemy jednak ana­ lizować tej pracy: w niniejszym num erze „Revue” sam autor przypo­ m ina jej najważniejsze elem enty [La Sociologie de la littérature: situation

actuelle et problèmes de méthode].

W Pour une sociologie du roman Goldmann rozw ija na dwu pozio­ mach problem atykę socjologicznej analizy powieści. Na poziomie n a j­

ogólniejszym stw ierdza on, że f

p rob lem p o w ie śc i p o leg a na tym , aby z tego, co w św ia d o m o ści p o w le śc io p i- sarza jest a b s t r a k c y j n e i e t y c z n e (w a rto ści), u czyn ić is to tn y e l e ­ m en t d zieła , w k tórym ta rzeczy w isto ść m oże istn ieć jed y n ie jako n ieo b ecn o ść n ie stem a ty zo w a n a [une a b sen ce non th é m a tis é e ] (...), lu b , co n a jed n o w y ­

chodzi, jako ob ecność zd egrad ow an a 52.

51 L. G o l d m a n n , L e D ieu caché. É tu d e d e la v is io n tr a g iq u e d a n s les „P e n sé e s” d e P a sca l e t les tr a g é d ie s d e R a cin e. P aris 1956. P rzek ład a n g ie lsk i

P. T h о d y (R outledge, L ondon 1964).

52 L. G o l d m a n n , P ou r une so cio lo g ie du rom an . G allim ard , P aris 1964,

(20)

S O C JO L O G IA L IT E R A T U R Y : K I L K A E T A P Ó W .., 289

Praca ta zawiera również obszerne studium o powieściach M alraux. W ystępują w nim dwa skiadniki: z jednej strony — konkretna analiza, która wydobywa bardzo koherentną stru k tu rę świata powieściowego Mal­ raux; z drugiej — analiza typu socjologiczno-historycznego, pokazująca przeobrażenia, jakie dokonały się w społeczeństwie, a szczególnie w ka­ pitalizm ie zachodnim w latach 1912—1945, jak również pojawienie się państwowych mechanizmów interw encyjnych i regulacyjnych w zachod­ nim kapitalizmie, co jest głównym następstw em nieustannie pow tarzają­ cych się kryzysów. Te głębokie przeobrażenia miały — zdaniem Gold- m anna — szczególne znaczenie dla społeczeństwa zachodniego w ogóle, a zwłaszcza dla ewolucji ideowej M alraux, którego powieści są w dużej mierze w yrazem tych przemian. Goldmann daje następującą charakte­ rystykę wspom nianych przeobrażeń:

Z anik r e w o lu c y jn y c h p e r sp e k ty w i n a d ziei, narod zin y św ia ta , w k tórym w s z y stk ie w a ż n e d ecy zje za rezerw o w a n e są d la e lity sp ecja listó w (...), zred u ­

k o w a n ie m a sy lu d zk iej do r o li z w y k ły c h p rzed m io tó w działań tej e lity , n ie m a ją cy ch żad n ej rea ln ej fu n k c ji w tw ó r c z o śc i k u ltu r o w e j oraz w d ecy zja ch sp o łeczn y ch , ek on om iczn ych i p o lity czn y ch , tru d n ość d alszego rozw oju tw ó r ­ czości arty sty czn ej w św ie c ie , w k tó r y m n ie m oże o n a zn aleźć op arcia w p o ­ w sz e c h n y c h w a rto ścia ch h u m a n isty czn y ch — oto p ro b lem y , k tó re b ezsp rzecz­ n ie d otyczą zarów n o o sta tn ieg o o k resu tw ó r c z o śc i M alrau x, ja k i ak tu aln ej e w o lu c ji n a szy ch s p o łe c z e ń s tw 53.

U kresu tego pobieżnego przeglądu dziejów socjologii literatu ry stoi­ my znowu wobec pytania postawionego n a początku, pytania pani de Staël: Jakie są związki między lite ra tu rą a społeczeństwem?

Łatwo domyślić się, że podczas naszej wędrówki nie natrafiliśm y n a żadne rozwiązanie usuwające sygnalizowany już tutaj początkowy brak teorii. Próba związania tego snopa w ykraczałaby poza ram y niniejszego artykułu, ponieważ trzeba by wówczas jak gdyby skonstruować całą teo­ rię 54. Natomiast moglibyśmy odsunąć na bok pew ną wiązkę problemów i, jako konkluzję, zaproponować w stępny program badań.

Omawiane wyżej prace — w tym , co stw ierdzają, a bardziej jeszcze w tym, czego nie tw ierdzą — zdają się wskazywać dwa kierunki badań.

Pierw szy z nich — to mikrosocjologiczna analiza grup, w których kształtuje się pew na wizja świata. Przykładem takiej analizy jest a rty ­ kuł o Stendhalu, który znajduje się w tym num erze „Revue” [Geneviève Monilland, Sociologie des romans de Stendhal: premières recherches]. Zasadniczym przedmiotem tych em pirycznych badań, m ających charak­ te r ściśle socjologiczny, w inna być analiza konkretnych mediacji między

53 Ib id e m , s. 179— 180.

54 N arzucam y so b ie zresztą to ogra n icze n ie o ty le , że L. G o l d m a n n rozw ija w m n iejszy m zeszy cie e lem en ty ta k ie j te o r ii [zob. d alej, s. 291 n.].

(21)

grupam i a tw órcam i. Mediacje te m ają oczywiście podw ójny aspekt: socjologiczny i psychologiczny. Na pew nym poziomie należą więc one do psychologii genetycznej, ona bowiem tylko pozwala uniknąć nienor­ m alnej dychotomii: czynnik społeczny — czynnik psychologiczny. P race J. P iageta stanow ią może podstawę do takiego opracowania teoretyczne­ go, którego b rak odczuwa się dziś jeszcze.

D rugi kierunek, w jakim powinny pójść badania, to bardziej szcze­ gółowa le k tu ra tekstu. Z w yjątkiem prac A uerbacha analiza pozosta­ w ała dotąd na poziomie całościowego signifié dzieła. Można by starać się pokazać, jakie są możliwości zastosowania techniki w ypracow anej przez semiologów lite ra tu ry i n a jakich podstawach możliwe jest naw iązanie krytycznego i owocnego dialogu.

K iedy oba te podstawowe aspekty badań socjologicznoliterackich zo­ staną w sposób w ystarczający zilustrow ane konkretnym i pracami, będzie można uznać, że osiągnięto należytą ścisłość. Hipoteza, jaką zawsze sta­ nowi pierw sze odczytanie tekstu, będzie zweryfikowana: od góry, przez włączenie w pew ną rozleglejszą rzeczywistość (jak grupa i jej s tru k tu ry myślowe lub w izje świata), oraz od dołu, przez możliwość podciągnięcia pod tę lekturę s tru k tu r semiologicznych tekstu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Animatorzy kultury z Teatru NN czekali wczoraj na miesz- kańców kamienicy od godziny 10 do 17.- Przy sprzątaniu po- dwórka było więcej osób, dzia- ło się.. Myślę, że w

Jeśli żadna orbita nie jest jednoelementowa, to rozmiar każdej jest podzielny przez p, zatem i |M| jest podzielna przez p.. Zamiast grafów można podobnie analizować

Jeśli żadna orbita nie jest jednoelementowa, to rozmiar każdej jest podzielny przez p, zatem i |M| jest podzielna przez p. Zamiast grafów można podobnie analizować

Jeśli więc ograniczymy ją do zbiorów, które spełniają względem niej warunek Carathéodory’ego, dostaniemy miarę nazywaną dwuwymiarową miarą Lebesgue’a – i to jest

Dodawanie jest działaniem dwuargumentowym, w jednym kroku umiemy dodać tylko dwie liczby, więc aby dodać nieskończenie wiele liczb, trzeba by wykonać nieskończenie wiele kroków,

przykładem jest relacja koloru zdefiniowana na zbiorze wszystkich samochodów, gdzie dwa samochody są w tej relacji, jeśli są tego samego koloru.. Jeszcze inny przykład to

też inne parametry algorytmu, często zamiast liczby wykonywanych operacji rozważa się rozmiar pamięci, której używa dany algorytm. Wówczas mówimy o złożoności pamięciowej;

Gdy pojazd się do nas zbliża, ton syreny jest wysoki (krótsza fala), po czym zmienia się na niższy (dłuższa fala), gdy pojazd zaczyna się