• Nie Znaleziono Wyników

Geneza wiersza Juliusza Słowackiego "Na sprowadzenie prochów Napoleona"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Geneza wiersza Juliusza Słowackiego "Na sprowadzenie prochów Napoleona""

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisława Jasińska

Geneza wiersza Juliusza Słowackiego

"Na sprowadzenie prochów

Napoleona"

Pamiętnik Biblioteki Kórnickiej 5, 161-166

(2)

ST A N IS Ł A W A JA S IŃ S K A

G ENEZA W IERSZA JU L IU SZ A SŁOW ACKIEGO „N A SPRO W ADZENIE PROCHÓW N A PO L E O N A “ 1

G eneza w iersza Na s p ro w a d ze n ie pro ch ó w Napoleona zaciekaw ia szczególn ie ze w zględ u na to, że Słow acki, jak się w y raził J. K leiner, uprzedził „w izją fan tazji [ . . . ] tryu m faln e w ejście zw łok N apoleona do k ościoła In w a lid ów “ 2. U p rzed zen ie b yło znaczne, bo aż półroczne, u tw ór b ow iem nosi datę 1 VI, uroczystość zaś odbyła się 15 X II 1840 r. N asuw a się przypuszczenie, że w iersz ten p ow stał pod w p ły w em atm osfery, jaka się w y tw o rzy ła w e Francji w zw iązku z projektem rządow ym dotyczącym tej spraw y. U dział w roztrząsaniu projektu i gloryfik ow an iu cesarza w zięła n ie ty lk o prasa, poeci, piosenkarze, teatry i teatrzyki, lecz n iem al cała ludność Francji. A tm osfera b yła w ięc gorąca i nie b yłob y rzeczą dziw ną, gd yb y ty lk o pod jej ogólnym w p ły w em S łow ack i dał w yraz sw em u od­ czuciu. Z nam y jednak dziś bezpośredni im puls, d zięki którem u „n atch n ie­ n ie n apadło“ poetę. B yła nim słyn n a m ow a L am artin e’a, w ygłoszon a w P arlam encie dn. 26 m aja 1840 r. w czasie d ysku sji nad projektem rządow ym sprow adzenia zw łok cesarza.

W iadom ość o ty m szczególe zaw dzięczam y L eonardow i N ied źw iec- kiem u, który w notatkach sw oich, znajdujących się w zbiorze rękop isów B ib liotek i K órnickiej, pod datą 2 VI 1840 podaje: „S łow ack i J u liu sz dał m i w iersz n a s p r o w a d z e n i e p r o c h ó w N a p o l e o n a 3. N a­ tch n ien ie napadło go w ogrodzie T uilleries, a w zbu d ziła je m ow a L am ar­ tin e ’a. Trzech b yło, co o N ap oleon ie pisali: B yron, L am artine, M anzoni“ . M am y tu n ajw yraźniej w w ielk im skrócie zanotow aną treść rozm ow y ze S łow ackim . W ydaje się, że poeta w y ja śn ia ł w niej n ie ty lk o gen ezę utw oru, ale m ó w ił także w ogóle o tw órczości poetyckiej zw iązanej z N a­ p oleonem . J est n iezm iern ie ciek aw e i bardzo ch arak terystyczne, że z całej tej, tak licznej w ów czas m asy utw orów , notatk a w y m ien ia tylk o trzech autorów jako je d y n ie godnych uw agi. Są to isto tn ie n a jw y b itn iejsi poeci

1 Rozprawka czytana na posiedzeniu PAU 24 II 1951. Streszczenie w „Sprawo­ zdaniach PA U “, t. LII, 1951, nr 2, s. 94.

2 J. S ł o w a c k i , Dzieła w s zystkie, pod red. J. Kleinera, Lwów 1930, t. V, s. 293. 3 Podkreślenie Niedźwieckiego.

(3)

1 6 2 S T A N I S Ł A W A J A S I Ń S K A

sw ego czasu. Z tym i trzem a zapiska — dzięki sw em u sform ułow an iu — zestaw ia S łow ack iego, jako c z w a r t e g o w ielk ieg o p oetę piszącego 0 N apoleonie. W ÿm ien ion y w notatce autograf znajduje się rów nież w K órniku. O m ów ił go w yczerpu jąco R. P olłak w R uchu L ite r a c k im w 1931 r. P oeta zad ed yk ow ał go N ied źw ieck iem u w n astęp u jący sposób: „N ied źw ied ziow i jed en z czterech srebrnych orłów, które siedzą na kata­ falku N apoleona i św ia t trzym ają w szponach i ofiaruje 1 w iersz n in iejszy j{ a d m a j o r e m D e i g l o r i a m 4 — |pod tym ręką N ied źw ieck iego] 1° czerw ca 1840“.

Z w racam y przede w szystk im u w agę na daty. L am artine w y g ło sił m ow ę 26 maja, a odpis m a datę 1 czerw ca. S łow ack i w ięc m ógł napisać w iersz albo 26 maja, albo w ciągu n astęp n ych czterech dni, albo najpóźniej

1 czerw ca. W łaśnie ten ostatn i dzień sk łon n i jesteśm y uznać za datę pow stania utw oru. N ied źw ieck i otrzym ał odpis 2 czerw ca; je śli m im o to pisze na nim datę 1 czerw ca, m usi m ieć do tego jakiś powód. M ogła to być data w yk on ania odpisu; zau w ażm y jednak, że w porów naniu z datą po­ w stan ia w iersza m usiała ona i dla N ied źw ieck iego m ieć zn aczen ie pod­ rzędniejsze. Co w ięcej — tą sam ą datą zaopatrzony b y ł i odpis w ręczony redakcji M łodej Polski, która ogłosiła w iersz 20 czerw ca. N ie jest w y k lu ­ czone, że S łow ack i i ten drugi odpis w yk on ał 1 czerw ca; o w ie le jednak bardziej w yd aje się praw dopodobne, że na obu autografach podana została nie data p rzepisyw an ia, ale data napisania utworu.

W sam ej dedykacji zastanaw ia ok reślen ie p oety jako jedn ego z orłów , które „św iat trzym ają w szponach“. W ydaje się to n aw iązan iem do tekstu w iersza, do orłów, co „siedzą na trum nie posępne i ze sk rzyd eł k rew trzęsą narodów “. Słow ack i czyn iłb y się w takim razie p rzed staw icielem jed n ego z nich — o czyw iście orła Polski. Interpretacja taka n ie narzuca się jednak z nieodpartą koniecznością. Po p ierw sze — orły w tek ście to rzeczy w iste cesarsk ie orły n apoleońskie — te, których rozdanie u w ieczn ił D avid na sw y m obrazie, te, k tóre n i e g d y ś istotn ie trzym ały św iat w szponach, obecnie jednak „już n ie patrzą na słońce, lecz w tru m n ę“. R oznosiły one d a w n i e j w śród narodów sła w ę N apoleona, dziś jednak rola ich jest ju ż skończona. W d ed ykacji zaś Słow ack i m ów i o orłach, które t e r a z „św iat trzym ają w szponach“. B yć w ięc m oże, że poeta robiąc alu zję do nazw iska przyjaciela i n azyw ając go z hum orem n i e d ź w i e d z i e m sieb ie celow o ok reślił jako o r ł a w św ieży m poczuciu siły tw órczej, m ogącej zm ierzyć się z n ajw ięk szym i p oten tatam i sztuki poetyckiej, którzy w p ły w a ją fak tyczn ie na losy św iata — tak w ielk ie jest zn aczen ie i rola poezji. Oni to, pisząc o N ap oleon ie z w ielk im talen tem , roznoszą teraz jego

(4)

G E N E Z A W I E R S Z A . . N A S P R O W A D Z E N I E P R O C H Ó W N A P O L E O N A 1 1 6 3

sła w ę zam iast d aw n ych orłów w ojenn ych , słu szn ie w ięc n ależy im się m iejsce na katafalku cesarza.

D edyk acja p ow stała praw dopodobnie 2 czerw ca, to jest tego dnia, w k tórym w iersz został ofiarow any N ied źw ieck iem u , m oże n aw et w trakcie streszczonej przez niego pod tą datą rozm ow y. N otatka N ied źw ieck iego w iąże się zatem jak najściślej z dedykacją i u zu pełn ia ją, nadto pozw ala — b yć m oże — w n ikn ąć głęb iej w in ten cje p oety i zrozum ieć, o kim m yślał, nazyw ając sieb ie jed n y m z czterech orłów. W ynikałoby z niej, że oprócz S łow a ck iego są to B yron, Lam artine i M anzoni, jak k olw iek zesta w ien ie tych trzech n azw isk z orłam i, o których m ów i sek styn a poety, budzić m oże p ew n e zastrzeżenia. Na p odstaw ie tejże notatk i w iem y, że n ajw aż­ niejszą rolę w gen ezie utw oru odegrał L am artine. E chem sły n n ej ody M anzoniego U cinque Maggio m oże być zapow iedziane w przedostatniej strofie „ zw ycięstw o G olgoty“. U M anzoniego bow iem , także w strofie ostatniej, zn ajd u jem y następującą m yśl:

[ . . . ] allegrati! Che più superba altezza Al disonór del Golgota Giammài non si chinò.

Co do B yrona — w iadom o, że zakończenie w iersza

jak dziś w ielki, gdy wracasz tu — niczym

jest echem X X X V II strofy W ę d r ó w e k C hild Harolda: 5 „im ię tw oje n igd y n ie brzm iało w m yślach ludzkich potężniej niż teraz — gdy je steś niczym , ty lk o igraszką sła w y “.

R em iniscencje z L am artine’a p ow inn y być najbogatsze ze w zględ u na bezpośredniość w rażenia. Z godnie też z notatką N ied źw ieck iego stw ierd zić m ożna, że oddziałała na S łow ack iego n ie znana oda L am artine’a pt. B ona­

parte, lecz w ła śn ie m ow a jego z dn. 26 m aja B, uw ażana także za jedno

z arcydzieł tego poety.

Jak w każdej „ g en ezie“ utw oru, tak i w rozpatryw an ym przez nas w ypadku, w aga w p ływ ów , działających na autora, n ie w yraża się w zapo­ życzen iach p oszczególnych zw rotów — grać one m ogą tylk o rolę drogo­ w sk azów — lecz w stanow isku, jakie poeta w ob ec nich zajął.

Badając tek st m ow y w id zim y przede w szystkim , że S łow ack iem u , tak jak i L am artine’owi, od legły grób w śród oceanu w y d a w a ł się „d ziw n ie

s J. K l e i n e r , Juliusz Słowacki, Lwów 1928, t. III, s. 68, przypis 1.

“ Discussion sur le projet de loi relatif à la translation des restes m ortels de Napoléon, entre MM Glais-Bizoin, Gauguier, de Lamartine, Odilon-Barrot, le Presi­ dent de Conseil (Chambre des Députés, séance du 26 mai 1840). (Mowy Lam artine’a zebrane w: La France parlementaire, 1864— 1865, 6 vol.; V. P. Q u e n t i n - B a u - c h a r d , Lamartine homme politique, 1903; L. В a r t h o u , Lamartine orateur, 1916). ii'

(5)

S T A N I S Ł A W A J A S I Ń S K A

stosow n y dla sam otnego, obalonego w ła d cy św ia ta “ 7. L am artine m ów i o tym :

Ce n ’est pas sans un certain regret que je vois les restes de ce grand homme descendre trop tôt p eut-être de ce rocher au m ilieu de l ’Océan, ou l’admiration et la pitié de l’univers allaient le chercher à travers le prestige de la distance et à travers l’abîm e de ses malheurs.

Z drobniejszych szczegółów — obraz w ierzb y nad grobem n ależy zw iązać teraz w prost z n astęp u jącym u stęp em m ow y:

[.. .] mais je n ’aurais pas considéré comm e un malheur pour la m émoire de Napoléon que sa destinée l’eût laissé quelque temps encore sous le saule de Sainte-H élène.

W idoki grobu N apoleona b y ły co praw da w ów czas tak popularne, że zn ajd u jem y je n aw et na okładkach zeszytów , w id zim y na nich jednak zw y k le co najm niej d w ie w ierzb y. L am artine natom iast, a za nim S ło ­ w acki, m ów ią ty lk o o jednej w ierzbie.

In nych tak p rostych rem in iscen cji nie zn ajd u jem y w ięcej. O dbijają się one raczej w u jęciu tem atu i to — co dla nas n ajciek aw sze — p rzeciw ­ staw iającym się stan ow isku francuskiego poety.

Z aw sze zastanaw iał sam początek w iersza: „I w yd arto go [. . .]“, a w n a­ stęp n ych strofach: „przyszli go z grobu w y cią g a ć“, „i zaczęli p rochow i urągać“, ten n iem al „protest p rzeciw u rągow isk u “ 8, co trudno b yło uzgod­ nić z ży w io ło w y m entuzjazm em , jaki w e F rancji budziła spraw a pow rotu szczątków cesarza. D opiero w zestaw ien iu z m ow ą L am artin e’a, w której tenże w ysu n ął szereg zastrzeżeń, w yrażen ia w sp om n iane znajdują sw o je uzasadnienie. L am artine, n ie uchybiając p am ięci w ielk ieg o człow ieka, sp rzeciw ia się w piękn ych , p ełn ych siły słow ach w yłączn em u g lo ry fik o ­ w an iu sła w y w ojenn ej i w y k azu je anorm alność i n ieb ezp ieczeń stw o takiego zjaw iska, p rzeciw staw iając m u doniosłość id ei pokoju i zgodnego w sp ółżycia ludów , i chce, aby w śród głosów apoteozujących u słyszano także głos racji publicznej:

Quoique admirateur de ce grand homme, je n'ai pas un enthousiasm e sans sou ­ venirs et sans prévoyance. Je ne me prosterne pas devant cette mémoire; je ne suis de cette religion napoléonienne, de ce culte de la force que l’on veut depuis quelque tem ps substituer dans l’esprit de la nation à la religion sérieuse de la liberté. Je ne crois pas qu’il soit bon de déifier ainsi sans cesse la guerre . . . comme si la paix, qui est le bonheur et la gloire du monde, pouvait être la honte des nations.

D alej m ów i Lam artine:

J'ai passé ma jeunesse à admirei toujours et à accuser quelquefois ce gouver­ nement. Je lui dois beaucoup cependant; je lui dois le sentim ent, l ’amour, la passion de la liberté, par ce sentim ent de la compression publique qui pesait ' J. K l e i n e r : Juliusz Słowacki, jw., t. III, s. 67.

(6)

G E N E Z A W I E R S Z A , ,N A S P R O W A D Z E N I E P R O C H Ó W N A P O L E O N A “ 1 6 5

alors sur toutes les poitrines, et que son nom seul me fait encore ressentir. Oui, j'ai compris pour la première fois ce que valaient la pensée et la parole libres en vivant sous ce régim e de silence et de volonté unique dont les hommes d’aujourd’hui ne voient que l ’éclat, mais dont le peuple et nous nous sentions

la pésenteur.

D la S łow ack iego im ię N apoleona zrosło się z dążeniem P olsk i do n ie ­ podległości; sław a w ojenn a N apoleona była przez p ew ien czas dla P o la ­ k ów n iejak o gw arancją odzyskania w olności; w ojn a lu d ów ciągle jeszcze budziła w u dręczonym narodzie nadzieję. Z drugiej strony Słow ack i nie m ógł w p ełn i rozum ieć p olityczn ego i gospodarczego ucisku, jaki przeszedł naród francuski na sk utek p rzerostów m ilitarn ych owej epoki. N ic też dziw nego, że brak entuzjazm u i argu m enty L am artin e’a w y d a ły mu się „u rągan iem “ i w y w o ła ły siln y sprzeciw . Także strofa:

Prochu! prochu! o! leż ty spokojny Gdy usłyszysz trąby wśród odmętu, Bo nie będzie to hasło do w ojny . . .

znajduje ob ecn ie n ow e o św ietlen ie. W iąże się ona rów nież ściśle z duchem m ow y, gdyż L am artine ob aw iał się, aby p odn iecenie p ow szechn e n ie w y ­ ładow ało się w zatargach m ięd zyn arod ow ych lub w rozruchach.

Les m inistres nous assurent que le trône ne se rappetissera pas devant un pareil tombeau, que ces ovations, que ces cortèges, que ces couronnements posthum es de ce qu’ils appellent une legitim ié, que ce grand m ouvem ent donné par l’impulsion m ême du gouvernem ent au sentim ent des masses, que cet ébranlem ent de toutes les im aginations du peuple, que ces spectacles pro­ longés et attendrissants, ces récits, ces publications populaires, ces éditions a cinq cents m ille exem plaires des idées napoléoniennes, ces billes d’indem nité donnés au despotism e heureux, ces adorations du succès, tout cela n ’a aucun danger pour l’avenir de la monarchie représentative. Pour le gouvernem ent, je veu x bien le croire; pour l’esprit public, je n ’ai pas la m ême s é c u r it é ...“ „Laissez-m oi tout dire. Oui, c’est bien, M on sieurs. . . mais faites attention à ces encouragem ents au génie à tout prix. Je les redoute pour notre avenir. Je n’aim e pas ces hommes qui ont pour doctrine officielle la liberté et l’égalité, le progrès, et pour sym bol un sabre et le despotisme. Je ne me fie pas à ces contradictions. J'ai peur que cette énigm e n ’ait un jour son mot [. . .]

S łow ack i p rzeciw staw ia się także L am artine’ow i w ocenie sy tu a cji po- napoleońskiej. L am artine ceni w ysok o zdobycze m onarchii dem okratycz­ nej, S łow ack i zaś w id zi p ew n ą jak gd yby skarlałość tego pokolenia, kon­ trast m ięd zy N ap oleon em i jego epoką a tym i, którzy po nim przyszli. Podobne stan ow isko zajm ow ał i L erm ontow , i dla niego w sp ó łcześn i b y li „ m n iejsi“.

N a p odstaw ie p rzytoczon ych zestaw ień stw ierd zić należy, że ogólna barw a w iersza Na s p ro w a d ze n ie pro ch ó w Napoleona, p rzeciw staw iająca się obaw om i k ry ty cy zm o w i L am artin e’a, a godząca się z nim w uznaniu po­ śm iertnej sła w y bohatera, w y p ły w a w prost z m ow y, która stała się b ez­

(7)

1 6 6 S T A N I S Ł A W A J A S I Ń S K A

pośrednim bodźcem do napisania tego utw oru. N ie w yk lu cza to jednak i in n ych w p ływ ów . N ie ulega w ątp liw ości, że siłę w rażenia p rzygotow ało ju ż poprzednio to w szystko, co się w ów czas u kazyw ało w e Francji w druku i na deskach scenicznych. P raw dopodobnie zanotow ać należało by także p ew ien w p ły w W iktora Hugo. M ianow icie w yrażenie: płaszczem żołn ier­ skim „ sp ow ity“, nie zaś „ o k iy ty “, jakby się tego sp odziew ać m ożna, zdaje się kojarzyć ze śm ierteln ym całunem , do którego H ugo płaszcz ten p rzyrów n ał w odzie Lui, m ówiąc:

Et, prenant pour linceul son m anteau m ilitaire Du lit de camp passe au cercueil.

N atom iast w zm ianka o k sięciu R eichstadtu n ie w iąże się z odą Hugo

N apoleon II. C harakterystyczna bardzo jest różnica, zachodząca m iędzy

m arzeniam i o synu, jak ie p rzypisują N ap oleon ow i obaj poeci. W iktor H ugo daje obraz u roczego dziecka, ku którem u p ły n ą w szy stk ie tęsk n o ty serca ojcow skiego, spragnionego uczucia. U p oety p olsk iego jest to m y śl o do­ rosłym m łodzieńcu, który p odejm ie zadania ojca i w róci mu utraconą w olność, choćby pośm iertną. M yśl ta jest doskonałym w yrazem w sz y st­ kich nadziei P olsk i zw iązanych z k sięciem R eichstadtu i tłu m aczy się sam a przez się dostateczn ie jasno.

G ru n tow n iejsze badania bardzo ob fitego m ateriału, dotyczącego tam tej ch w ili, w yjaśn ią być m oże jeszcze ten czy in n y szczegół, zaw sze jednak w iadom ość podana przez N ied źw ieck iego i w skazana przez n iego m ow a L am artine’a m ieć będzie zn aczen ie zasadnicze dla g en ezy om aw ianego w iersza, jedn ego z n ajdoskonalszych u tw orów p oetyckich p ośw ięcon ych N apoleonow i.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wojska stacjonujące na terenie powiatu warszawskiego oraz prze- mieszczające się w  jego granicach w  trakcie działań zbrojnych niszczyły istniejące zakłady.. Kazimierski,

Long-term performance (e.g. chloride resistance) of the coating of a concrete structure determines the service life of the coated concrete structure. Chloride ingress

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 15/1/4,

Trztyprztyckiego (vel Trzyprztyckiego) znany nam jest.. Wydanie najwcześniejsze, reprezentowane unikatem kórnickim, sygnowane jest na karcie tytułowej wyraźną datą

39 waga rękodzieła tkackiego wzdłuż Piotrkowskiej i jakby prze­ słoniętych lasem manufaktur (w zasadzie przędzalniczych i wy- kończalniczych) nad Jasienią, z potencjalną

Sam fakt poddania oskarżonego badaniu przez lekarzy psychiatrów (art. z 1969 r.); po­ trzeba zarządzenia badania psychia­ trycznego może wyjątkowo powstać już

Sugeruje także, że pierwowzorem było meksykańskie przedstawienie Matki Boskiej z Guadalupe, patronki Mek- syku oraz że obraz został przemalowany na zlecenie Sapiehy – zmieniono

Figure 3: LCOE and instantaneous power production as function of the number of kites in the farm.. Other indicators commonly used in the wind energy