• Nie Znaleziono Wyników

Autorstwo "Zwierciadła królewskiego" traktatu z końca XVI stulecia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Autorstwo "Zwierciadła królewskiego" traktatu z końca XVI stulecia"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Bodniak

Autorstwo "Zwierciadła

królewskiego" traktatu z końca XVI

stulecia

Pamiętnik Biblioteki Kórnickiej 3, 277-286

(2)

S T A N I S Ł A W B O D N I A K

A U T O R ST W O „Z W IE R C IA D Ł A K R Ó L E W S K IE G O " T R A K T A T U Z K O Ń C A X V I S T U L E C IA

A

nonimowy traktat ze schyłku X V I wieku pt. Z w ierciadło królew skie należy do nielicznych w naszej literaturze politycznej utworów z rodzaju, tak wsławionego K sięciem M achiavella. A utor przedstaw ił w nim wzór pan ującego, „zw ierciadło“ do użytku k róla polskiego, które m iało m u ukazać, jakim i środkam i winien sobie zjednyw ać chęci i m iłość poddanych. W tym celu n akreślił charakterystykę rządów i postępow ania dwóch w ładców — „aten ienskiego k ró la" P eryk lesa i polskiego Zygm unta A ugusta, którzy jego zdaniem „nie we wszytkim, po w ielkiej jedn ak części sobie podobni b yli". W ysoko cenił ostatniego Ja g ie llo n a „m istrza w rząd zie R zeczy p o sp o litej", jak go nazyw a, i p o d ał in teresu jące historyka szcze­ góły o jego taktyce, zastosow an ej wobec przeciw ników egzekucji dóbr, zao k rąglił zaś całość przykładam i z dziejów św iata grecko-rzym skiego.

T rak tat, w spółcześnie niedrukowany, w ydał w r. 1921 B. Ulanow ski na podstaw ie 2 tekstów rękopiśm iennych, a ob jaśn iający m w stępem z ao p a­ trzył go prof. K u trzeba i u stalił czas pow stania oraz n azw isko au tora ł .

Je d e n z tekstów b y ł w idocznie przygotow any do druku, gdyż p o siad a jtiż k artę tytułow ą w zw yczajnym układzie, z m iejscem i d a tą u dołu: W K rakow ie 1606. Prof. K u trzeba orzekł atoli z pom ocą wzmianki w tekście o Stefan ie B atorym „pam ięci św ieżej", że utwór p o w stał w po­ czątkach panow ania Zygm unta III, d ata z a ś n a karcie tytułow ej oznacza tylko rok zam ierzonego druku. W spraw ie autorstw a tak p isze: „Żaden z dwóch tekstów nie p o d aje, kto był autorem traktatu. M ożna jed n ak stw ierdzić z c a łą stanow czością, iż był nim ks. J a n Jan u szow ski, p ó źn iejszy archidiakon sąd eck i" 2. N a poparcie przytoczył dw a dow ody: 1. W tym sam ym rękopisie z n a jd u je się tłum aczenie utworu S t. O rzechow skiego

1 Szsić broszur politycznych z X V I i początku X V II stulecia, w ydał Bolesław U lanow ski, B ;b!ioteka Pisarzów Polskich nr 76, str. X IV — X V I i 2 1 3 — 279.

(3)

F id e lis subditus, dokonane przez Januszow skiego, również, ja k Zw ierciadło,

przygotow ane do druku; 2. „D ow ód ro z strz y g a jący " — m iejsce tekstu (w wydaw nictwie na str. 261), które brzm i: „O inszych obyczajach poto­ cznych w in szej księd ze Censor nazw anej mieć będziem y". W edług in terpretacji pow yższego cytatu przez prof. K utrzebę autor Z w ierciadła był zarazem tw órcą dzieła pt. Cenzor. A Cenzora n ap isał — Ja n Jan u - szowski, znany w ydaw ca puścizn y Kochanow skiego oraz statutu, autor kilku sam odzielnych p rac i tłum acz.

Mimo w szystko ustalen ie prof. K utrzeby budzi pewne wątpliw ości. A n ajpierw rodzi się pytanie, dlaczego w przysposobionym do druku rękopisie dodał autor czy ktoś inny z jeg o polecenia ( Jan uszow ski żył prze­ cież jeszcze w r. 1606) do tytułu Z w ierciadło królew skie jak o d alszy ciąg takie znam ienne uzupełnienie: Z wielu m iejsc ludzi wielkich zebrane i na

polskie przełożone. Inna w ątpliw ość: p o przeczytaniu rozdziału o polityce

Zygmunta A u gu sta w spraw ie egzekucji dochodzi się do przekonania, że m usiał to p isać ktoś w tajem niczony nawet w zakulisow e poczynania króla, które nie p rzed o stały się do w iadom ości w spółczesnych i — potomnych. A Januszow ski, urodzony około 1551 roku, był w okresie jego rządów , objętym przez Z w ierciadło — chłopięciem, pod ich koniec (unia) liczył m oże około 2 0 lat żyw ota i pracow ał w k ancelarii na podrzędnym stano­ wisku p isarza, nie sek retarza. 1 W olno oczyw iście przypuścić w tym wy­ padku, że zdobył te in form acje w p ó źn iejszej fazie życia.

W szelkie jed n ak w ątpliw ości rozwiewa i pełne rzuca św iatło n a Zwier­

ciadło traktat łaciński w rękopisie Biblioteki C zartoryskich nr 352 folio na

stronicach 383— 419, jed n ą kreślony ręk ą z końca X V I wieku. A utor, M i- k o ł a j K o s s o b u d z k i , wymieniony w tytule, n ad ał mu form ę p rze­ m ówienia do króla Stefan a Batorego. Porównanie owego traktatu ze Zw ier­

ciadłem w ykazuje, że oba tek sty są od siebie zależne i różnią się głównie

językiem . U K ossobudzkiego n astępu je p o tytule przedm ow a do Batorego, opuszczona w Z w ierciedle, ale w dalszy m ciągu oba trak taty zw ykle są równobrzmiące albo podobną zaw ierają treść. Oto ich początek:

1 T o rozróżnienie m iędzy swym stanowiskiem pisarza з sekretarza w prowadza sam .Janu­ szowski we wstępie do W yw odu z strony statutów , K rak ó w , lfio i.

(4)

Kossobudzkì (str. 383— 385): A d S e r e n i s s i m u m a c I n v i c t i s s i m u m P r i n c i p e m e t D o m i n u m D. S t e p h a n u m D e i G r a t i a R e g e m P o l o n i a e etc. D e A d m i n i s t r a n d a R e p u b l i c a F i d e l i s S u b d i t i N i c o l a i K o s s o b u c i i C a s t e l l a n i p o s t e a C i e c h a n o v i e n s i s C O M M E N T A R IU S

Cum facta consiliaque Maiestatis T u ae cum factis consiliisque nostrorum hom inum confero, R e x Serenissime, vicem patriae nostrae subinde doleo, quod pravis quorundam consiliis abducta, istas M -tilsl Tuae tam praeclaras virtutes istamque curam ac vigilantiam non quanta par est animi gratitudine excipiat ac complectatur. Quis enim unquam sperasset, cum M -tis Tuae in vindicanda Livon ia perdomandoque feroci hoste labores cum ad Poloczkum , W ielikolukos Plescoviam que pericula consideraret? Quis inquam putasset Eam ex his comitiis, quibus fructum suorum laborum referre debebat, rebus infectis ac propemodum in posterum desperatis discessuram? Q ua quidem re vehementer Illa com m ovetur, ut debet. Sed si isti praeclari, ut videri volunt, libertatis custodes rem diligentius perpenderent, non tam M -ti Tuae, quam Reipublicae vulnus se hoc inflixisse cognoscerent. N am si prudentia, si fo rti­ tudine praesidentium Reipublicae salus continetur, profecto qui ea, quae a principibus p ru ­ denter cogitantur et fortiter geruntur, oppugnat, in se salutem Reipublicae oppugnare fateatur necesse est. Q uid igitur faciendum est M -ti Tuae, Serenissime R ex? Deserenda-ne est iam Illi Respublica et omnis spes eius constituendae in perpetuum abiicienda? A n vero in eam incumbendum et quae semel non successerunt, iterum alio tempore tentanda? Illud m axim am reprehensionem, hoc summam laudem Illi conciliaverit. Ita enim cum hoc Regno coniuncta est, iam ut eius salutem sine m axim o dedecore summaeque impietatis nota deserere non possit. Spartam , quam nacta est, ornare Illi convenit nec nubecula ista levi a praeclaris consiliis deterreri, quando et navigantes post nimbos atque procellas, post fluctus atque tem ­ pestates portum non raro tenere videamus. Magnum ad haec (s) gubernatorem et scisso con­ venit navigare velo. Ea propter et M -ti Tuae hoc procellosum aestuansque com itiorum mare sulcanti non est usquequaque desperandum, tum quod tempestas haec populi, ut ait CicerQ, quemadmodum saepius sine causa excitatur, ita nemine advertente sedatur, tum quod magni­ tudo animi ardua plerunque efficiat proclivia. Illud modo M -ti Tuae videndum , ut quae- cunquae perficienda cogitaverit, ad ea sibi viis ac rationibus moribus nostris accomodatis perveniendum esse existimet, nisi illos im itari velit, qui temere iaculantes scopum attingant nunquam, vel imperitos agricolas, qui fruges agris non aptas seminantes nunquam segetes habent foecundas.

Ad quam rem, quae m ihi conducere videbuntur, praecepta quaedam pro mea constanti ac perpetua in M -tem Tuam fide perscripsi. N o n illa, quidem, quae universam Regni admini­ strandi rationem com plecterentur. H aec enim et ab aliis copiose tractantur et M -tas T ua optimis Reipublicae gerendae consiliis instructa est, sed illa tantum , quae Illi in hac confusa et vaga consultationum publicarum ratione certam quandam consiliorum explicandorum viam demonstrare(n)t, tanto M -ti T uae gratiora fu tui a arbitratus, quanto medici illi, qui morbo praesenti oculos adiiciunt, praeferentur iis, qui circa generalia m orborum occupati in speciem afferunt nihil. Atque haec quidem praecepta non ex abditis illis philosophorum penetralibus eruta, sed ex hac forensi nostra exercitatione collecta afferuntur. Quae cum a triginta annis

(5)

prope versata sit semper in R epublica, non debet fortassis M -ti Tuae contemnenda aut asper- nenda videri, quando et summi gubernatores navis, ut quidam dixit, in magnis tempestatibus et a vectoribus admoneri solent. Dem etrius certe Phalereus admonere solebat Ptolomeum regem, ut sibi commentarios de regno scriptos pararet evolveretque, quod nim irum quae amici regibus subiicere dubitant, illis continentur. Nicodem autem regem C ipriorum Isocratis ora­ tionem ad se de regno scriptam gratissimo animo accepisse autorique viginti talenta donasse tradit Dionisius H alicarnaseus. Quae non ideo a nobis com m em orantur, ut nostra haec cum illis conferamus, qui longe a doctrina tanti oratoris et philisophi absumus, sed ut M-tas Tua intelligat, nos istam scribendi provinciam non temere aut sine exem plo suscepisse.

Sed satis, ni fallor, praefati, rem ipsam aggrediamur. KoM obudzki (str. 38$):

Q uod Thales ille Milesius et Delphicus ille A pollo praestantissimum in vita humana judicavit (s) se ipsum cognoscere, Serenis­ sime R e x, id et a Maiestate T u a in rem praesentem transferendum esse existimo, ut se ipsum noscat atque adeo, ut ille dixit, pernoscat et se non tantum regem esse co­ gitet, sed et quibus legibus apud quosve populos regnet, diligenter secum perpendat. N isi enim haec animo Eius constiterint, semper Eam fluctuari ac in maximis d iffi­ cultatibus versari necessum erit. Quam- obrem Pericles ille G raecorum principum praestantissimus iure laudatur ab omnibus, quod quibus imperaret, prae oculis semper habuerit, ut chlamidem insigne imperii sum pturus iis verbis se ipsum officii sui sese admonens identidem com pellaret: A d ­ verte Pericles animum: liberis imperas, Graecis imperas, civibus Atheniensibus im ­ peras. Veritus nimirum , ne amplitudine potestatis abreptus aliquid eiusmodi occipe­ ret, in quo repugnantes hominum volun­ tates reperiens et autoritati suae iacturam faceret et in maximas difficultates sese coniiceret. Quod alii non pari cautione in R epublica administranda versantes effugere

J*nuszow ski (str. 2 18 — 11 9 ) : Z w i e r c i a d ł o k r ó l e w s k i e . K ró l poczuwać się ma, jakim królem jest, a królestw a swego naturę ma w yro­ zumieć.

D ział I.

Thales Milesius i A pollo w D elfie de­ kret barzo potrzebny rodzajowi ludzkiemu zostawili, aby każdy człowiek bądź m ały, bądź w ielki, jakiegokolw iek stanu będący sąm na sie miał pilne oko i sąm siebie ro ­ zumem sw ym , by prawidłem jakim , m iar­ kow ał: czym jest i kim jest. A słusznie. N ad to bowiem , gdy sie sąm człow iek po­ zna, co b yć może pożyteczniejszego, co lepszego. Jeśliż to tedy służy każdemu po­ gotowiu, a tym więcej królow i, aby się sąm poznał i obaczył, że nie tylk o królem jest, ale też w jakim królestw ie, jakim praw om i jakiem u narodow i jest królem . I nim sie w tych rzeczach obaczy, nim to statecznie przejrzy, nic nad to pewniejszego, jedno, że zawsze b yć musi b y w odmęcie jakim . Stądże Pericles m iędzy królm i greckimi mało nie przedniejszy od w szystkich ma w ielką pochw ałę; stądże jeśliż co, to zawsze miał przed oczym a sw ym i, w jakim k ró le­ stwie b ył panem i co za poddane m iał pod sobą, tak, iż gdy na sie brał szatę królew ­ ską, tym i słow y sam siebie w powinno­ ściach swych upominał, m ów iąc: C zuj sie, Pericle, ludziom rozkazujesz w olnym , roz­ kazujesz narodowi greckiemu, Atenianom

(6)

non potuerunt. C ognoscendi igitur est p ri­ mum Maiestati T uae R egni huius popu- iorum que in ea degentium c o n d i t i o seu constitutio, cognoscendi mores atque affectus.

M axim um autem ac sacrosanctum apud nos semper fu it et nunc est Regiae dignitatis nomen maiorumquae nostrorum tempore summae etiam 1 fuit potentiae, sed partim necessitate temporum, partim indulgentia ■principum legibus ita coercitum ac tempe­ ratum existit, ut vix uspiam simile reperias. U nde (itd.).

rozkazujesz. O ględow ał sie na to, b y zaś urzędu i wladzej możnością uniesiony nie w aży! sie czego, coby sie nie zgadzało z m yślą i z w olą ludzką, a zatym by w z a c ­ ności swej królew skiej szwankow ać i w trudności takie wpaść musiał, w jakie in ­ nych wiele nieostrożnie w padszy, w yw ikłać sie z nich nie mogli. N ajpierw tedy tego potrzeba, aby k ró l każdy sąm siebie p o ­ znał, potym aby w ybaczył i w yrozum iał królestw a i państwa swego i narodu tego, którem u panem jest, с o n d i t i ą abo p o­ stanowienie, sprawę, naturę i obyczaje. K ró l w Polscze bez stanu senatorskiego i rycerskiego nic czynić nie może.

D ział II.

U nas w Polscze po te w ieki w szytkie aż dotąd zawsze imię królew skie i dosto­ jeństwo jego było i jest w w ielkim uszano­ waniu, w w ielkim uważeniu i za onych dawnych świętych przodków naszych zac­ ność królew ska była w ielkiej możności i władze; ale z czasem iż częścią potrzeby gwałtowne to w yciskały, częścią też pobła­ żaniem tak są praw a m iarkowane, że nie wiem, b y też tak łacno co temu podob­ nego naleść się gdzie mogło. Stądże (itd.). Przytoczyliśm y c a łą przedm ow ę K ossobudzkiego ze w zględu n a je j zn a­ czenie d la ob jaśn ien ia obu utworów. P ozw ala nam ona u stalić czas p o ­ w stania „K om en tarza o rządzen iu R zecząp osp olitą“ n a okres m iędzy listo ­ padem 1582 roku (koniec burzliw ego sejm u, pierw szego p o w ojnach z M o­ skw ą i p o pokoju w Ja m ie Z apolskim 15. I. 1582) a styczniem 1585 (po czą­ tek następnego sejm u ). U m acnia ten termin w yrażenie w tytule „p o ste a castellan i C iechanoviensis“ , które w całości alb o przynajm n iej sam o „ p o ste a " n ależy poczytać za w tręt kopisty.2 Znany nam tek st nie je st autografem K ossobudzkiego, ale tylko p ó źn iejszą kopią, k tó rą oddziela od

1 E t ze znakiem skrócenia.

(7)

m om entu pow stan ia traktatu kilkanaście, a n ajw yżej dw adzieścia kilka la t. T a sam a bowiem ręka, k tó ra go przepisyw ała, rozsiała n a m arginesie k ry- tyczne glossy i n a końcu tekstu um ieściła charakterystyczn ą uw agę: „T a le s autem progressu s R egis [Sigism undi] A ugusti utrum Rem publicam p u rga­ verint, an vero in hunc, quem videm us, turbulentum statum perduxerint, su b iudice lis e st“ . Praw dopodobnie je st to a lu z ja do rokoszow ej burzy. Pow o­ łanie się autora n a sw e praw ie trzydziestoletnie ćwiczenie publiczne nie tak już w yraźnie ok reśla chronologię “utworu. Z d aje się, że K ossobudzki w ciąg­ n ął w to obliczenie także sw oje studia praw nicze w Italii, rozpoczęte p rzed r. 1556.

Zw ierciadło zgodnie z d atą k arty tytułow ej i ze wzm ianką o B atorym

jak o nieżyjącym pow stało później niż p raca K ossobudzkiego, co więcej — jej w łaśnie zaw dzięcza sw e narodziny, gdyż jest w lw iej części jej tłu m a­ czeniem na język polski. T łum acz nie ograniczył się jednak do tej ty lko roli, chociaż temu zadaniu pośw ięcił najw ięcej trudu: po szed ł jeszcze d alej, d ążąc do przystosow an ia sw ego wzoru do zmienionych czasów i warunków politycznych. D okazał tego n ajw alniej przez n ader p rosty zabieg — opu­ szczenie przedm ow y i tym sposobem s t ę p i ł o s t r z e a k t u a l n o ś c i t r a k t a t u , z a m a z a ł p i e r w o t n ą t e n d e n c j ę i u s u n ą ł b e z ś l a d u j e d y n y m a t e r i a ł , o ś w i e t l a j ą c y j e g o g e n e z ę . Id ą c d alej w tym kierunku m usiał konsekwentnie opuścić bezpośrednie zw roty wzoru do Stefan a B atorego (M aiestas Tua, Serenissim e R e x ), z a s tą ­ piw szy je, nie w szędzie zresztą, w yrazem „k ró l", pom inął również pochw ały k róla za wojenne czyny i sukcesy, nie pow tórzył pew nych rad i życzeń, w y­ suw anych p rzez K ossobudzkiego w zw iązku z nieporozum ieniam i w ładcy z narodem . N iektóre naw et dłuższe w yw ody autora uzn ał widocznie za zbędne i nie uw zględnił ich w przekładzie. T ak p o stąp ił z tekstem od 9 w iersza od dołu stronicy 38j7 do str. 390 w łącznie bez 3 w. końcowych, następnie od w iersza 5 od dołu str. 398 do w. 15 od góry str. 400 i od w. S o d góry str. 406 do połow y str. 408, nie licząc pom niejszych opuszczeń

kilku- i kilkunastow ierszow ych albo pojedyńczych wyrazów.

W prow adził n adto w ażną zm ianę w traktacie, zap ew n iającą mu w iększą p rze jrz y sto ść: ciągłej treści o d ją ł ten charakter p rzez rozbicie n a osobne rozdziały, którym n ad ał stosow ne tytuły, nie istn iejące w pierw ow zorze. T en po d ział w ym agał tu i ów dzie redakcyjnych przeróbek tekstu.

(8)

P rzek ład je st ju ż to wierny, już też sw obodniejszy, gdzieniegdzie z am pli- fik acjam i i w łasnym i uzupełnieniam i natury o b ja śn ia ją c e j.

D opiero pod koniec rzeczy zdobył się tłum acz na pow ażn iejszy w łasn y w kład, po części jed n ak ro zw ijający tylko m yśli autora. D od ał w ięc o d siebie „d z ia ły " 18— 21 (str. 264— 268 w druku) i część 22, na str. 269 tegoż ,, działu “ wrócił do wzoru, od str 270— 279 czyli do końca tw orzył sam „d z ia ły " 23— 38.

Zaznaczm y jeszcze, że uwieńczył cało ść trafn ie dobranym tytułem , zgoła niepodobnym do użytego w tekście łacińskim .

U suw ając w szystkie bezpośrednie zw roty do króla pozostaw ił tłum acz jedno m iejsce, które może się odnosić do niego sam ego. N a stronicy 240 druku czytam y: „N uż o uniej W ielkiego K sięstw a Litew skiego co rzeczem y, która się za wieków naszych, na cośm y p atrzali i przy tym byli, szczęśliw ie sk o ń c z y ła ?" Lecz i K ossobudzki p isze podobnie (str. 400): „la m vero qu id d e unione Lituanica dicam, cum opus hoc nisi n ostra aetate nobisque non m odo spectantibus, sed etiam p arte istiu s negotii existentibus, sit confec­ tu m ?“ M ógł to K ossobudzki słusznie o sobie mówić, gdyż uczestniczył w sejm ie lubelskim 1569 roku jak o p o seł w ojew ództw a płockiego, zab ierał jjłos w obradach nad unią i po d p isał ak t je j zaw arcia.1 M ożna przy p u sz­ c z a ć , że tłum acz nie po w tarza tu niewolniczo tek stu w zoru: nie zmienił go,

bo bawił również w Lublinie w tym czasie. 2

N azw iska owego tłum acza nie będziem y długo szukać. B y ł nim niew ąt­ pliw ie Ja n Januszow ski, dotychczasow y au tor Zw ierciadła. Pow iedzieliś­ m y już bowiem n a początku, że oprócz Z w ierciadła z n a jd u je się w tym sam ym rękopisie przygotow any do druku z d a tą 1606 r. F id e lis subditus O rzechow skiego — „p rzek ład an ia X J a n a Jan u szo w skiego“ , jak głosi karta- tytułowa. O ceniając pracę nad Zw ierciadłem w edług ilościow ego kryterium stw ierdzam y, że n iespełn a czw arta część dziełka { 14 i stronicy w druku n a 62 stronice bez w liczania w ykazu tytułów rozdziałów ) zaw dzięcza p o ­ w stanie Januszow skiem u jak o praw ie sam odzielnem u autorowi, reszta z a ś

(nieco pon ad % całości) je st jego przekładem traktatu K ossobudzkiego o rządzeniu państw em . M iejsce więc w Zw ierciedle o Batorym „pam ięci św ieże j" d a je tylko w skazów kę w spraw ie chronologii przekładu, który p o ­

1 Por. Źródłopism a do dziejów unii, III, 70, 7 7 ; D new nik lublinskago sejma, str. 135 , 15 2 , 458, 722.

(9)

w staw ał zapew ne w początkach panow ania Zygm unta III, w ażka n ato m iast wzm ianka o Cenzorze, w ykorzystana przez prof. K utrzebę dla u stalen ia autorstw a, sta je się obecnie argum entem za Januszow skim — tłum aczem i jest jego wtrętem do tekstu. U K ossobudzkiego głucho o Cenzorze.

T eraz rozumiemy, dlaczego na karcie tytułow ej Z w ierciadła n ap isan o : „z wielu m ie js c . . . zebrane i na polskie przełożone“ . Jan u szo w ski nie wymienił siebie, ukry ł też nazw isko autora, ale jak na tam te czasy, obfitujące w plagiaty, dość rzetelnie a dyskretnie w yjaśn ił tym dopełnie­ niem tytułu, że czytelnik m a przed sobą tłum aczenie. O dpad a również

w ątpliw ość, czy autor p o siad a ł znajom ość zakulisow ych spraw politycz­ nych, jeżeli zastąpim y go — Kossobudzkim .

Literatura, dotycząca Kossobudzkiego, jest uboga. N ajobszern iej z a ją ł się nim i zebrał niektóre d aty z życia Zygmunt Lasocki, ale c a łą niem at uw agę skupił na kilku latach działaln ości w bezkrólew iach p o Zygmuncie A uguście. 1

Pochodził K ossobudzki z Z aw krza czyli z okolic M azow sza za W krą leżących, z rodziny szlacheckiej herbu Pobóg i w ieś Zeńbog n azyw ał sw ą „o jc z y stą" . 2 U rodził się przypuszczalnie w czw artym dziesiątku X V I wieku 3 z o jc a P aw ła k asztelan a liw skiego i A nny z Kanigow skich, studiow ał praw o na uniw ersytecie w Padw ie około 1556 roku i cieszył się tam widocznie m irem w śród kolegów ziomków, jeżeli poruczyli m u godność ra jc y.4 W roku 1567 je st już pisarzem ziem skim zaw k rzeń skim ,r' p rzed 1 V II 1569 płockim,6 na schyłku rządów Zygmunta A ugusta sek re­

1 Szkice z życia szlachty zaw krzeńskiej, M iesięcznik heraldyczny, X I, 57, 79— 87.

2 Paprocki, H erby, 2 3 3 ; K arnkow skiego Epistolae illustrium virorum , K rak ów 1578, pod­ pis Kossobudzkiego pod listem do K arnkow skiego na k. X X iij: D atum cx Zenibog rure meo paterno 1 D ecem b ris. . . 1 5 7 1 .

3 Jest w Italii na studiach w r. 15 5 6 ; musiał mieć więc w ów czas przynajm niej 16 lat, aie raczej więcej.

4 W indakiewicz, M ateriały do historii Polaków w Padwie, str. 1 7 1 : 15 56, 1. V III. Polona

(se. natio) 6: N icolaus Kossobudzki consiliarius. Tam że pod datą 14. I. i j j ć wym ienia W indakiew icz nazw isko: Kossobrzezki N icolaus Polonus cons. Jest to zapewne pom yłka — zamiast Kossobudzki. W edług Paprockiego „człow iek uczony".

s Lasocki o. c. 79.

9 Zródiopism a do dziejów unii. III, 193.

(10)

6-tarzem królew skim, 1 za Stefan a B atorego kasztelanem ciechanowskim. 2

Z a żonę m iał Zofię, córkę w ojew ody chełm ińskiego J a n a Działyóskiego- Zm arł w r. 1586.3 U d erzająco m ałego w zrostu od zn aczał się ruchliw ością w życiu sw ego regionu i na szerszej arenie politycznej, posłow ał k ilka­ krotnie na sejm ach za Zygm unta A ugusta z w ojew ództw a płockiego i byi czynny w obradach.4 N ajw cześniej bodaj piastow ał poselski m an dat na sejm ie piotrkow skim w r. 1565, później n a sejm ach z lat 1566, 1567, 1569 i 1572. N a sejm ie lubelskim 1569 r. przem aw iał za przeprow adzeniem unii

z Litw ą naw et zaocznie n a podstaw ie przyw ileju A lek san dra, a le sp rz e ­

ciw iał się w ym uszaniu jej wojną, nie w idząc słuszn ej ku temu przyczyny. B y ł jedn ak z a zarządzeniem okazow ania po pow iatach, „żeb y w iedziała Litw a, żeśm y gotow i". P o pierał również egzekucję. Nic przeto dziwnego, że w swym traktacie sław ił Zygm unta A u gu sta za dokonanie tych wielkich dzieł — unii i egzekucji dóbr. P o w ażn iejszą rolę od gryw ał w pierw szym bezkrólew iu jak o zwolennik kandydatury francuskiej i pomocnik biskupa S tan isław a K arnkow skiego w zw alczaniu kon fed eracji religijn ej. Z pora- czen ia tego biskupa p o d ąży ł w tajn e j m isji do F ra n c ji do nowoobranego króla H enryka w r. 1573 i w yw iązał się z niej dobrze.5 M usiał jed n ak z tej przyczyny w ysłuchać na sejm ie koronacyjnym wielu przykrych słów o d posłów . Za drugiego bezkrólew ia po ucieczce tak gorliwie popieranego kan d yd ata nauczony dośw iadczeniem i rozczarow aniem był już ostrożny

1 Ten tytu ł spotykam y w jego liście do Karnkow skiego, w ym ienionym w yżej — przypis z. 2 W dokumencie Stefana Batorego z 4. III. 1585 Koss. tytu łow an y kasztelanem ciech.;

w innym z 20. V II. 1582 jeszcze pisarzem z. płockim . M etryka koronna ks. 13 3 k. 19z i W ierzbowski, M ateriały, I, 244. Por. też Niesiecki, H erbarz, V , (wyd. Bobrow icza). P o ­ twierdza to tytu ł om ówionego traktatu. Lasocki (o. c. str. 87) m ylnie, że b ył pisarzem do zgonu i nie uzyskał w yższych godności. O d Batorego otrzym ał 25. II. 15 8 1 dożyw otnie zaopatrzenie rocznie 100 beczek soli. M etryka kor. 12 5 k. 326.

3 St. K o t., A . Frycz M odrzewski, str. 297. Testament Koss. z datą potwierdzenia 7. IV . 1586 w M etryce koronnej ks. 13 2 k. 1 1 0 — 114 .

4 L . K olankow ski, Posłowie sejmów Z ygm unta Augusta, R eform acja w Polsce V ; Ź ródło-

pisma do dziejów unii III; D new nik lublinskago sejma, w yd. K ojałow icz. N ie b ył, jak się zdaje, posłem na sejmie 1556/7, gdyż może nie w rócił jeszcze z Italii. W w ydanym więc przeze mnie D iariuszu tego sejmu należałoby na str. 16 1 zastąpić M ikołaja — raczej Pawłem , jego ojcem.

•Б O roli jego w bezkrólew iu zob. Lasocki w o. c. passim; W ł. Sm oleński w Szkicach z dzie­ jów szlachty m azow ieckiej; Glem m a T .,Piotr K ostka i stany pruskie, K r.

(11)

i trzym ał się zd ała od politycznych rozgryw ek, n aślad u ją c równie zawie^ dzionego — K arnkow skiego.

Z Karnkowskim, łączyło go obok mocnych katolickich przekonań pokre­ wieństwo. G dyby więc sam jak o sekretarz nie zdołał poznać różnych t a j­ ników polityki Zygmunta A ugusta, m ógł uzyskać w gląd w nie od biskupa-krew niaka, który zajm ow ał n a dw orze królew skim pow ażne s ta ­

nowisko w czasie walki o egzekucję i był blisko decydujących czynników. C zy jednak i w jak iej m ierze w yw arł K arnkow ski wpływ na jego w y stą­ pienie i na treść pism a do króla Stefan a, trudno orzec, chociaż ich p o li­ tyczna w spółpraca i wymiana m yśli przem aw ia za kontaktem i w tym w ypadku. O baj n ależeli w r. 1582 do op ozycji! W każdym razie K o sso ­ budzki p o siad a ! w y starczające przygotow anie do sam odzielnej pracy tego pokroju: opanow ał dostatecznie łacinę, niezbędną n a piastow anym u rzę­ dzie, czego d ał dowód w obszernym w ykładzie psalm u 6 8, dzięki studiom w Italii przysw oił sobie pew ną sum ę w iadom ości z historii G recji staro ­ żytnej i Rzymu, drogą praktyki pozn ał ustrojow e podstaw y w łasn ego k ra ju i w edług oceny K arnkow skiego był bardzo biegły w rzeczach i p r a ­ wach polskich. 1 T e w szystkie elementy, złączone przyw iązaniem do po­ litycznych zdobyczy szlachty, złoży ły się n a treść rozpraw y.

K ossobudzki próbow ał swych sił w literaturze na m ałą sk alę jeszcze przed napisaniem trak tatu o rządzeniu R zecząp o sp o litą: opracow ał i ogłosił drukiem po łacinie w roku 1575 wspom niany wyżej w ykład psalm u 68, który poprzedził obszernym listem -rozpraw ką do K arnkow ­ skiego,2 w ydał także list tegoż o elekcji z roku 1573 z w łasn ą przedm ow ą.:! T ę n ikłą jego puściznę z asila w ydatnie ,,De adm inistran da Republica com m entarius“ czyli łacińskie Zwierciadło, gdy polskie pow iększa dorobek Jan uszow skiego na polu przekładów .

1 Epistolae illustrium virorum , k. Lliiij.

2 Psalmi sexagesimi octavi explanatio. Coloniae, 15 7 5 ; wspom niany list był też drukow any w K arnkow skiego Epistolae.

•* Modus et ordo clectionis novi regis apud Varsoviam habitae 1573, druk. wspóicz. b. m. r.

Cytaty

Powiązane dokumenty

IEQ was assessed using both crude IEQ items (satisfaction with overall thermal comfort, noise, light, and indoor air quality), and 14 detailed indoor environmental parameters

current density are based on the average cell temperature. A fuel cell stack consists of a number of cells, all with the same performance, electrically.

Zarysowany problem zrodził pytanie o to, jak zapewnić ciągłość pozyskiwania terenowych zasobów logistycznych i medycznych nie- zbędnych do zabezpieczenia logistycznego i

Agraphoi nomoi – prawa bogów w Państwie Platona.. 9

Ruch I.. razem atakując Polskę pod pozorem, że jest ona sprzymierzona z poganami. Wszelkie bowiem wojny z poganami uważał Zakon Krzyżacki za „bellum iustum". Od czasu

22 Por. Wandregiseli Vita I, cap. 539: [W andre gis e lus] Nudus nuditatem crucis portabat, atque mortuus jam mlfrido, advena terris, vivebat Deo: cujus exemplis

Urzędnik prowincjonalny, zdezoriento- wany jak ma postąpić, zwrócił się do konsystorza cesarskiego z prośbą o rozstrzygnięcie jego wątpliwości: Czy ma zastosować się do

Inni twierdzą, że Krates swoje bogactwa wrzucił do morza, jeszcze inni utrzymują, że filozof cały swój pieniądz złożył w depozycie u pewnego bankiera razem z umową,