• Nie Znaleziono Wyników

Robotnicy londyńscy w walce o prawo do mityngów

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Robotnicy londyńscy w walce o prawo do mityngów"

Copied!
38
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

HENRYK KATZ

Robotnicy londyńscy w w alce o prawo do m ityngów

D ane dem o- i topograficzne

W prowadzenie do interesującego nas zagadnienia winno zaw ierać pewne szczegóły z dziedziny dem ografii i topografii stolicy państw a brytyjskiego, jak i z dziedziny praw odaw stw a obowiązującego w tym państwie, dotyczącego swobód obyw atelskich, a w szczególności praw ludności do wieców względnie zgromadzeń (meetings).

W r. 1683, a więc u schyłku restauracji Stuartów , Londyn — we­ dług obliczeń W illiama P e t t y ’ e g o — liczył 696 000 mieszkańców. Według spisu ludności Zjednoczonego K rólestw a z r. 1801 ludność stolicy wynosiła 745 000 mieszkańców, a w ciągu kolejnych 40 lat cyfra ta wzrosła do 1 351 000. Już jednak w ćwierć w ieku później (r. 1866) Londyn liczył 3 038 000 mieszkańców i na to ćwierćwiecze przypada najw iększy przyrost ludności, w dużym procencie pochodzący z napły­ wu z różnych części kraju . C yfry te nie są w prawdzie całkiem porów­ nyw alne, gdyż stale rozrastał się obszar stolicy, złożonej pod względem adm inistracyjnym z szeregu odrębnych cities i boroughs. W r. 1866 Londyn liczył 122 mile kw adratow e i zawierał w sobie city W estm inste- ru, city Londynu oraz 5 boroughs okrążających oba centralnie położone ośrodki potęgi politycznej i ekonomicznej. Owymi boroughs, które po­ dobnie jak i cities stanow iły odrębne okręgi wyborcze, były: M arylebone (północny zachód), F insbury (północny wschód), Lam beth (południowy zachód), S outhw ark (południowy wschód) i Tower H am lets (wschód). Poza owym „Londynem “ ściślejszym (odpowiadającvm swymi g ran i­ cami dzisiejszemu hrabstw u Londynu) istniał „większy L ondyn“

(Greater London), rów noznaczny z obszarem podlegającym adm inistra­

cji policji m etropolitalnej (Metropolitan Police Area). Policja m etropo­ litaln a została stw orzona w r. 1829 jako jednolita organizacja przez Roberta Peela, ówcześnie sekretarza Home Office, a obszar jej adm ini­ stracji został ostatecznie uregulow any aktem praw nym z r. 1855. O bej­ mował on z grubsza biorąc koło o prom ieniu 15 mil, którego p u n k t środkowy znajdował się w C haring Cross (w pobliżu dzielnicy rządowej i parlam entu). Większy Londyn pod względem obszaru był pięć i pól PRZEGLĄD HISTORYCZNY

(3)

438 HENRYK KATZ

raza większy od Londynu właściwego (687 mil kw adratow ych), lecz za­ w ierał jedynie o pół miliona ludzi więcej l .

City było już dzielnicą raczej w yludnioną ze stałych mieszkańców, a duże rzesze pracow ników dojeżdżały lub przychodziły pieszo z bliż­ szych i dalszych okolic. W innych „m iastach“ dominowała ludność ro­ botnicza, lecz na obszarach W estm inster, Lam beth i M arylebone znaj­ dowały się dzielnice arystokracji i bogatej burżuazji. Dużą połać ówcze­ snego City of W estm inster zajmowała dzielnica rządowa (W hitehall i okolice), gmachy parlam entu, obie rezydencje królewskie (pałace Saint Jam es i Buckingham), k luby arystokratyczne (największe z nich. poło­ żone przy ulicy P all Mail), wielkie te atry i restau racje West Endu. Po­ między tym i ośrodkami życia politycznego i towarzyskiego a w spania­ łymi parkam i Saint Jam es P ark, G reen P ark i H yde P a rk położone były liczne rezydencje arystokracji, w szczególności w Picadilly i M ayfair.

W historii Anglii, a w szczególności w burzliw ym okresie rew olucji i w ojny domowej (1640— 1649) ludność plebejsko-robotnicza City, W estm insteru i okolic odegrała ogromną, nieraz decydującą rolę, w y­ stępując najczęściej jako sojusznik, jeśli nie narzędzie p atry cjatu City. Zarówno w okresie d y ktatu ry Cromwella, jak i restau racji Stuartów , a później w okresie drugiej („sław nej“) rew olucji m asy zostały ze­ pchnięte do roli biernej. Obawa klas wyższych przed ich w ystąpieniam i określała w dużym stopniu taktykę polityczną i prawodawstwo kolejno po sobie następujących reżymów. W w yniku burzliwego procesu rew o­ lucji przem ysłowej zaczęły w państw ie b rytyjskim zachodzić duże zmia­ ny w struk tu rze społeczno-ekonomicznej i demograficznej, które jed­ nak przez szereg dziesięcioleci w m ałym stopniu dotknęły stolicę. N ato­ m iast obok Londynu ważne miejsce poczęły zajmować rosnące ośrodki przem ysłowe w hrabstw ach północnej i środkowej Anglii. Zarówno owe przem iany wew nętrzne, jak i dwa wielkie w ydarzenia zew nętrz­ ne: am erykańska w ojna o niepodległość i rew olucja francuska, spraw iły, że powstały w arunki dla nieznanego od ponad stu lat ożywienia ruchu politycznego zarówno wśród klas średnich, jak i wśród mas pracujących. W tym nowym okresie Londyn nie utracił swego znaczenia, a to zarówno z uwagi na sile liczebną i skupienie du­ żych mas, jak i z tego powodu, że jego rola jako centrum władzy i ży­ cia politycznego bynajm niej nie m alała wraz z rozwojem potęgi pań­ stw a brytyjskiego, nie przerw anym naw et mimo u tra ty kolonii pół- nocno-am erykańskich. Jeśli północna Anglia była łożyskiem ruchów nieraz potężnych, których podstawowe sprężyny były ekonomiczne, to Londyn był wciąż ośrodkiem ruchów o w yraźnym charakterze politycz­ nym, a w szczególności ruchów walki o swobody obywatelskie i o rów ­ 1 D ane te czerpię p rzew a żn ie z a rty k u łu G r o w t h of L o n d o n w „P all M ail G a z e tte ” z 8 m arca 1867 o raz z E n c y c lo p e d i a B r it a n n ic a (w yd. 1907, h a sła „L on d on ” i in.). D zisiejsze h ra b stw o L o n d y n u ob ejm u je 28 „ m ia st” w m ie jsc e ó w c z e sn y c h sied m iu — a to w w y n ik u d ok on an ego p óźn iej (w r. 1899) p odziału. O bszar p o lic ji m etro p o lita ln ej jest w p rzy b liżen iu ten sam . Z m ien iły się n a to m ia st p rop orcje lu d n o ścio w e. W L o n d y n ie śc iśle jsz y m m ieszk a ło w r. 1951 je d y n ie 40°/o m ie sz k a ń c ó w L o n d y n u w ięk szeg o .

(4)

WALKA O PRAWO DO MITYNGÓW 430

ność p o lity czn ą2. Poważniejsze zaburzenia w Londynie na tle ekono­ m icznym m iały m iejsce jeszcze w r. 1765 i zam ykały one jakby starą epoką. 15 m aja tego roku dem onstrowali w Londynie tkacze jedwabiu, k tórzy udali się z czarnym i flagami pod pałac Saint James, a następnie otoczyli gmach parlam entu. Przyczyną tej dem onstracji było odrzuce­ nie p rojektu ustaw y, m ającej ograniczyć im port jedwabiu. Przeciw tkaczom w ystąpiły oddziały gwardii królewskiej. Lecz dem onstracja przyniosła owoce, gdyż w rok później ustaw ę uchwalono 3.

Już w ty m okresie Londyn był widownią burzliw ej agitacji o cha­ rakterze liberalno-dem okratycznym , związanej ze spraw ą Wilkesa. A gitacja ta otw ierała okres burzliw ych w alk o swobody obywatelskie. Zanim jednak przejdziem y do tej sprawy, należy zreferować w dużym skrócie praw odaw stwo określające sferę owych swobód, a w szczególnoś­ ci swobodę zebrań i zgromadzeń.

Podstaw y praw ne

Podstaw owy dokum ent konstytucyjny drugiej rewolucji, słynny

Bill of Rights (1689), w ym ienia ze swobód obyw atelskich ludności jedy­

nie prawo do petycji, natom iast wolność słowa i debat zagw arantowana jest w yraźnie tylko w stosunku do parlam entu 4. Form a życia politycz­ nego, jaką stanow iły sam orzutne wiece i zgromadzenia ludności, wygasła od czasów rew olucji i w ojny domowej. W XVIII w ieku m ityngi ludności ograniczały się głównie do zebrań przedwyborczych, zwoływanych oficjalnie przez funkcjonariuszy hrab stw (przeważnie szeryfów) lub burm istrzów w miastach stanowiących okręgi wyborcze, albo do zebrań w spraw ie przedłożenia petycji, w którym to przypadku inicjatoram i byli najczęściej bardziej poważani obyw atele spośród szlachty i miesz­ czaństwa 3. Jedyną form ą udziału mas m iejskich w życiu politycznym w XVIII wieku były otw arte zgromadzenia, na których wysuwano k an ­ dydatów na posłów do Izby Gmin. W zgromadzeniach tych brali udział zarówno wyborcy, jak i niewyborcy, a że krąg pierwszych był z reguły nieduży, ci drudzy — najczęściej robotnicy, rzemieślnicy, służba, m ary ­ narze itp. — uzyskiwali na tych zgromadzeniach pewne możliwości w y­ 2 U n aoczn i to k ilk a p rzy k ła d ó w . B u ch lu d d y s tó w w la ta ch 1811— 12 rozp oczął s ię w h ra b stw ie N o ttin g h a m i sta m tą d ro zszerzy ł na in n e h ra b stw a A n g lii p ó ł­ nocn ej i środ k ow ej. R uch w a tk i p rzeciw n o w em u p ra w u o u b ogich (r. 1834) r o z ­ p o czą ł się w h ra b stw ie L an cash ire. W ielk i stra jk g en era ln y r. 1842 rozp oczął się w A sh to n -u n d e r -L y n e i szy b k o o b jął A n g lię p ó łn o cn ą , śro d k o w ą i W alię. C en ­ tra lą L ig i Z b ożow ej b y ł M anchester. C zartyzm w m ia sta ch p r zem y sło w y ch m ia ł g łó w n ie pod łoże ek on om iczn e, w L o n d y n ie ow y m p o d ło żem w eta p ie p o czą tk o ­ w y m b y ła w a lk a o w o ln o ść p rasy.

3 „B ył to tu m u lt sta reg o t y p u ” — p isze T h om as E rsk in e M a y (T h e C o n s t i t u ­

tio n a l H i s t o r y of E n g la n d t. II, L ondon 1871, s. 267).

4 T h a t it is th e r i g h t of th e s u b j e c t to p e t i t i o n th e K in g , a n d all com m itm en ts

a n d p r o s e c u tio n s fo r such p e ti ti o n in g are ille g a l [...] T h a t th e f r e e d o m of sp e e c h a n d d e b a t e s o r p r o c e e d i n g s in P a r l i a m e n t ought, n o t to be i m p e a c h e d or q u e s t io n e d in a n y co u rt or pla c e o ut of P a r l i a m e n t ( C r o w n a n d P a r l i a m e n t in T u d o r — S t u a r t . E n gla nd. A D o c u m e n t a r y C o n s ti tu t io n a l H i s t o r y . 1485— 1717, w y d . P. L. H u g h e s i R. F. F r i e s , N e w Y ork 1959, s. 312). 5 P. F r a z e r , P u b l i c p e t i ti o n in g a n d p a r l i a m e n t b e fo r e 1832, „ H isto ry ” t. X LV I, 1961, nr 158, s. 200.

(5)

440 HENRYK KATZ

rażenia opinii, polegające jednak przeważnie na dem onstrowaniu swych sym patii względnie urazów i niechęci do poszczególnych kandydatów.

Życie polityczne i wszelkie przejaw y akcji mas stały pod stałą groź­ bą użycia przez władze różnych praw, a w szczególności praw a o zdra­ dzie (treason) i zdradzie głównej (high treason), o buncie (sedition) i o rozruchach (riot). Praw o o zdradzie i zdradzie głównej stosowano za­ równo do uczestników pow stań i spisków, jak i do sprawców burzliwych ekscesów. Praw o o buncie stosowano znacznie szerzej, a od czasów re ­ wolucji francuskiej stosowano je do różnych przejaw ów radykalnej opozycji przy ogromnej swobodzie interpretacji. Dla sędziego Braxfiel- da w Szkocji rozpowszechnianie książki P aine’a „Praw a człowieka“ było aktem buntowniczym, a to, że książka ta była „buntow nicza“

(seditious), nie wymagało żadnego orzeczenia sądowego, gdyż był to fak t

oczywisty. B untem w edług tego sędziego była też k ry ty k a istniejącego praw a wyborczego, gdyż „nie wymagało dowodu“ stwierdzenie, że „konstytucja bry ty jsk a jest najlepsza w świecie“. W istocie sądzony przezeń w r. 1793 za agitację na rzecz reform szkocki dem okrata, Thomas Muir, po uznaniu go w innym b u ntu przez ławę sędziów przysięgłych, zo­ stał skazany na 14 lat deportacji do kolonii k a r n e j6.

W sposób bardziej bezpośredni swobody wieców i zgromadzeń doty­ czyło prawo o rozruchach (Riot Act), uchwalone przez parlam ent w r. 1714. Na jego podstawie sędziowie pokoju, szeryfowie i ich za­ stępcy, burm istrze, a także i inni urzędnicy mieli możność i obowiązek zakazania względnie rozwiązania każdego zebrania, w którym uczestni­ czyło ponad dwanaście osób, jeśli dany urzędnik uznał, że jest ono bez­ praw ne, lub że grozi rozrucham i względnie tum ultem , albo taki ch arak­ te r przybiera. W ystarczyło wówczas odczytanie odpowiedniej form uły rozwiązującej zgromadzenie (tzw. proklam acji), a w w ypadku, gdyby to nie poskutkowało, dany urzędnik m iał prawo powołania obywateli do udzielania mu pomocy, ew entualnie zbrojnej, w rozproszeniu owego zgromadzenia. Ustawa ta zw alniała urzędnika i ludzi m u asystujących lub w ykonujących jego rozkazy od wszelkiej odpowiedzialności praw ­ nej za ew entualne zabicie, zranienie lub okaleczenie uczestników zgro­ madzenia 7.

Owe instytucje praw ne trzeba widzieć w kontekście realnego układu władzy politycznej, która spoczywała w ręku arystokracji ziemskiej, skoligaconej z oligarchią handlowo-finansową. Dopiero od roku 1832 dopuszczono do w spółudziału we władzy (początkowo jedynie w p arla­ mencie) burżuazję przemysłową. Główną ostoją owych w arstw rządzą­ cych był parlam ent, a ich am bicją było rządzenie masami przy m ini­ m alnym stosowaniu środków przym usu. W istocie aparat rep resyjny był znacznie słabszy niż w krajach kontynentu. Trzeba też podkreślić, że wolność polityczna w ówczesnym świecie była nader rzadka, a tam gdzie istniała, korzystały z niej jedynie wąskie grupy.

W takich to w arunkach toczyła się w ciągu szeregu dziesięcioleci w alka o swobody obywatelskie.

6 E nglish H is t o r ic a l D o c u m e n ts t. X I, w y d . A. A s p i n a 11 i E. A. S m i t h , L on d on 1959, s. 315— 316.

(6)

WALKA O PRAWO DO MITYNGÓW 441

S uk cesy i porażki półw iecza 1763—1815

Realne postępy w zakresie swobód obywatelskich, w tym swobody mityngów, wiążą się z w ystąpieniam i masowymi wokół spraw y Wilkesa. Naraziwszy się w r. 1763 królowi Jerzem u III i rządowi z powodu a rty ­ kułu umieszczonego w num erze 45 (liczba ta stała się potem symbolem ruchu W ilkesa) „N orth B riton“, John Wilkes, ówcześnie członek Izby Gmin, został pozbawiony przyw ileju nietykalności i padł ofiarą prze­ śladowań. Cała ta spraw a należy do historii parlam entaryzm u b ry ty j­ skiego i wiąże się z w alką o wolność słowa i druku zarówno w Anglii,

jak i w koloniach północnoam erykańskich. Lecz ruch, który powstał na terenie Londynu skupił również robotników, stojących w tej spraw ie w jednym szeregu z m agnatam i City, których przedstawicielem był Wilkes. Zwolennicy W ilkesa tw orzyli realną partię i posługiwali się nowoczesnymi m etodam i agitacji politycznej. Na ogół z dużym skutkiem i bez przeszkód organizowali oni wiece publiczne. Lecz gdy w w yniku osadzenia W ilkesa w areszcie doszło w dniu 10 m aja 1768 do tłum nej dem onstracji ludności, przeważnie robotniczej, w Saint George’s Fields (centrum Londynu), w ystąpił przeciw niej pułk szkocki. W w yniku m asa­ k ry sześć osób zostało zabitych i wiele rannych. Było to pierwsze wielkie w ystąpienie robotników londyńskich w walce, która przeszedłszy różne fazy, zakończyć się m iała w sto lat później.

Ruch W ilkesa osiągnął ostatecznie duże sukcesy. Nie tylko Wilkes zajął ponownie w r. 1774 miejsce w parlam encie, którego m u odmawia­ no przez szereg lat, ale zwiększył się zakres swobód obywatelskich. Pow stały różne stow arzyszenia o charakterze politycznym, a prasa uzy­ skała swobodę spraw ozdań z debat parlam entarnych 8. P rak ty k a zebrań politycznych u trw aliła się i rozpowszechniła w całym kraju , w szcze­ gólności w toku ruchu petycyjnego łat 1779— 1780 na rzecz reform i w jego w yniku. Zwycięstwo kolonistów w północnej Ameryce również sprzyjało postępom swobód w k ra ju m acierzystym .

Zasadnicze jednak zm iany przyniósł ze sobą okres rew olucji fran cu ­ skiej i w ojen z nią związanych, a w których Anglia brała udział. Na terenie Londynu powstało w r. 1792 Londyńskie Towarzystwo K ore­ spondencyjne (London Corresponding Society), złożone głównie z robot­ ników i rzem ieślników. Domagało się ono powszechnego praw a w ybor­ czego i dorocznych wyborów do Izby Gmin oraz krzewiło uczucia sym ­ patii i solidarności dla rew olucyjnych republikanów we Francji. S ekre­ tarz tej organizacji Thomas H ardy (szewc z zawodu) został aresztow any i postawiony przed sądem (r. 1794), lecz sąd uw olnił go od w iny i kary. Londyńskie Towarzystwo K orespondencyjne nabrało śmiałości i orga­ nizowało obecnie wielkie m ityngi pod otw artym niebem, a jeden z nich (26 października 1795) skupił 150 000 osób. Gdy w 3 dni potem król jechał w karecie na otw arcie parlam entu, tłum y zgromadzone wzdłuż drogi p rzyjęły go wrogimi okrzykam i, a karetę atakowano kam ieniami. W drodze pow rotnej król m usiał pozostawić karetę na pastw ę tłum u i um knąć samem u pieszo ku pałacowi Saint Jam es. Raz jeszcze tego dnia stał się on przedm iotem ataków, gdy z pałacu Saint Jam es prze­ nosił się do pałacu Buckingham. W krótce potem, pod koniec 1795 roku, 8 O sp r a w ie W ilk esa: Th. E. M a y , op. cit., s. 1— 53, 268—272; G. D. H. C o l e i R. P o s t g a t e , T h e C o m m o n P eople, L on d on 1946, s. 98— 108.

(7)

442 HENRYK KATZ

rząd przeforsował w parlam encie ustaw ę o zebraniach buntow niczych

(Seditious Meetings Act). W myśl tej ustaw y sędziego pokoju należało

powiadomić o każdym zebraniu ponad 50 osób. Sędzia był zobowiązany w tych zebraniach uczestniczyć oraz podjąć wszelkie środki aż do rozproszenia zebrania siłą na wypadek, gdyby wygłaszano na nim prze­ mówienia lub proponowano rezolucje, mogące wywołać „nienawiść lub pogardę w stosunku do króla, rządu lub konstytucji“ . Za opór staw iany sędziemu groziła ustaw a śm ie rcią9. Równocześnie uchwalono ustawę o „zdradzieckich i buntow niczych prakty k ach “ (Treasonable and

Seditious Practices Act), która zaostrzała dotychczasowe prawodawstwo

dotyczące zdrady i buntu 10. Zanim praw a te weszły w życie, Londyń­ skie Stowarzyszenie K orespondencyjne zwołało 12 listopada wielkie zgromadzenie ludowe, na którym ostro protestowano przeciw tym pro­ jektom. Ważność obu tych ustaw była ograniczona czasowo, lecz ich term in każdorazowo przedłużano. W raz z późniejszym ustaw odaw stw em represyjnym spraw iły one, że na przeciąg około 20 lat Wielka B rytania była krajem , z którego znikły swobody obywatelskie, a naw et wypo­ wiedzi w pryw atnym gronie byw ały podstawą do postawienia w stan oskarżenia o „b u n t“ n .

W alki lat pow ojennych (1815— 1834)

Nowa fala w ystąpień ludowych przypada na okres powojenny. W szczególności lata 1817— 19 zapisały się w historii w alk o prawo do zgromadzeń. W następstw ie ataku na powóz księcia regenta (później­ szego Jerzego IV), który 28 stycznia 1817 jechał na otw arcie parlam en­ tu, zaprowadzono nowe ustawodawstwo represyjne, dotyczące m. in. publicznych mityngów. I chociaż po roku jego ważność wygasła, faktycz­ ne ograniczenia i prześladowania nie ustaw ały. Ośrodkiem niezadowo­ lenia i w alki tych lat staw ał się Lancashire, a punktem kulm inacyjnym w ystąpień ludowych była dem onstracja w Saint P e te r’s Fields w M an­ chesterze i m asakra jej uczestników (16 sierpnia 1819). Władze uspra­ wiedliw iały przelew krw i tym, że organizatorzy nie usłuchali prokla­ macji, odczytanej rzekomo z okna pobliskiego domu, a zakazującej od­ bycia się m ityngu. Całe królestwo, w tym i stolicę ogarnął ruch pro­ testu. W ładze odpowiedziały nowymi represyjnym i ustaw am i (six

acts), a jedna z nich (Seditious Meetings Act) dotyczyła mityngów i na

ogół pow tarzała postanowienia z roku 1795. Przew idyw ała ona karę 1 roku więzienia za uczestnictwo w nielegalnym m ityngu, a ponadto karę 2 lat więzienia za przybycie na m ityng z bronią, ze sztandaram i lub jakim ikolw iek innym i znakami i symbolami. Czasokres ważności tej ustaw y pod naciskiem opozycji w parlam encie został ostatecznie ograniczony do lat 5 12.

Cały ów rep resyjny system ustaw odaw stw a i polityki począł ulegać stopniowem u kruszeniu przez siłę opozycji, dcść różnorodnej w swej

" English H is t o r ic a l D o c u m e n ts t. X I, s. 320— 322. 10 Th. E. M a y , op. cit., s. 279— 339.

11 T am że, s. 321— 322.

12 E n glish H i s t o r ic a l D o c u m e n ts t. X I. s. 337— 338; Th. E. M a v, op. cit., s. 358— 361.

(8)

WALKA O PRAWO DO MITYNGÓW

treści społecznej i politycznej (umiarkowani torysi, wigowscy arysto­ kraci, radykalna burżuazja i drobnomieszczaństwo, irlandzki ruch n a ­ rodowy, ruch robotniczy) i dobiegł swego końca, gdy w r. 1830 do w ła­ dzy doszli wigowie, zasileni przez część byłych torysów. N astał okres wzmożonej w alki o reform ę wyborczą, której treść dość różnie pojm o­ w ały różne skrzydła obozu reform y. M ityngi nie podlegały już więcej ograniczeniom i stały się uznanym praw em ludności, co szło w parze z większą wolnością druku. Wciąż jednak w mocy były postanowienia dawniejszych ustaw. W toku w alki o reform ę wyborczą pow stała na te ­ renie Londynu Unia Polityczna Klas Pracujących, która wysuwała żą­ dania powszechnego i tajnego głosowania oraz dorocznych wyborów. Gdy na dzień 7 listopada 1831 organizacja ta postanowiła zwołać m ityng do W hite Conduite House, sędziowie pokoju z H atton G arden orzekli — zgodnie z przysługującym im praw em z r. 1714 —■ że projektow any m i­ tyng ma ch arakter „buntowniczy i bezpraw ny“. Przyw ódcy organizacji zwrócili się wówczas do sekretarza spraw w ew nętrznych, lorda Mel- bourne’a, lecz ten poparł orzeczenie sędziów i skłonił inicjatorów mi­ tyngu do jego zaniechania 13. Rząd wigowski, który inicjował reform ę o charakterze ograniczonym, korzystnym jedynie dla burżuazji, nie był też skłonny tolerow ać zbytniej swobody organizacji i w ydał „proklam a­ cję“ skierow aną przeciw rozgałęzionym „uniom politycznym “, organiza­ cjom pozostającym przeważnie pod kierow nictw em radykałów . P rokla­ m acja ta pozostała tylko na papierze, a w m iarę zaogniania się walki przeciw staw iającej szczególny opór Izbie Lordów unie polityczne orga­ nizowały bez przeszkód ogromne m ityngi pod gołym niebem i inne akcje, którym w tym etapie rozw oju spraw y (w drugiej połowie 1832 roku) rząd, zaangażow any w ostrej walce o reform ę wyborczą z Izbą Lordów, raczej sprzyjał. Niezwykle elastycznej angielskiej teorii k on stytucyj­ nej, przyznającej wielkie znaczenie takim elementom jak „nacisk zew nętrzny“ (outside pressure), „opór przeciw ty ra n ii“ i „opinia pu­ bliczna“, ówczesne w ydarzenia dały jakby dodatkowe potwierdzenie, lecz spraw a ustaw ow ych gw arancji swobód obyw atelskich nie była tym sam ym rozstrzygnięta i nieraz jeszcze au to ry tety i organy praw a w y­ stępow ały przeciw tym swobodom.

W m aju 1833 r. policja londyńska (istniejąca zaledwie od 4 lat) za­ atakow ała zwołany przez Narodową Unię K las P racujących (następczy­ nię „unii politycznej“ poprzednio wspomnianej) mityng, który spokoj­ nie odbyw ał się na jednym z placów w City. Jeden z policjantów został przebity nożem przez zaatakowanego uczestnika dem onstracji. Gdy do­ szło do rozpraw y sądowej, ława przysięgłych orzekła, że był to akt uspraw iedliw ionej obrony i uniew inniła oskarżonego zabójcę policjan­ ta 14. Powstał tym samym groźny dla władz precedens oznaczający, że zaatakow ani uczestnicy m ityngów mogli parować ciosy nie narażając się z tego powodu praw u. W blisko rok później, 21 kw ietnia 1834, Lon­ dyn był ponownie widownią wielkiej dem onstracji robotniczej. Robot­ nicy stolicy m anifestow ali na rzecz sześciu robotników rolnych, których sąd w D orchester skazał na 6 lat deportacji do A ustralii z powodu odbierania przysięgi od nowo przyjm ow anych członków związku

zawo-13 B r it is h W o r k in g - C la s s M o v e m e n t s . S e le c t D o c u m e n ts 1789— 1875, w y d ., G. D. H. C o l e i A. W. F i 1 s о n, L on d on 1951, s. 235. Th. E. M a y , op. cit., s. 389.

(9)

444 HENRYK KATZ

dowego. Około 30 000 osób zgromadziło się w Copenhagen Fields (w centrum Londynu) i stam tąd ruszyło dc W hitehall. D eputacja de­ m onstrantów domagała się audiencji u lorda M elbourne’a, lecz ten od­ mówił jej przyjęcia. D em onstracja udała się wówczas w kieru n k u po­ łudniow o-zachodnim ' i rozwiązała się w K ennington Common, zielonej przestrzeni, ówcześnie poza granicam i Londynu. Rząd zmobilizował w dniu tej dem onstracji duże siły wojska i policji oraz oddziały policji pomocniczej (special constables) 15. B araki wojskowe i gmachy rządowe przy brały charak ter w arowni. Lecz dzień ów zakończył się spokojnie 16. M elbourne w kilka dni potem przyjął deputację robotniczą, gdy tej nie tow arzyszył już pochód ludności. W alka robotników zakończyła się częściowym sukcesem, skazani robotnicy zostali w r. 1837 ułaskaw ieni i powrócili do kraju.

C zartyści i rok 1848

Nie dobiegły bynajm niej kresu czasy, gdy rząd przy użyciu siły za­ m ierzał zmusić robotników do zrezygnowania z praw a m ityngów i de­ m onstracji. Anglią począł w strząsać nowy ruch polityczny klasy robot­ niczej, odznaczający się większą siłą, dojrzałością i samodzielnością niż jakikolw iek z ruchów poprzednich. Szczególnie groźny ch arak ter przy­ bierały m ityngi w Lancashire. Były to zwykle wielkie zgromadzenia lu ­ dowe pod gołym niebem (zwane przez prasę: monster meetings), odby­ wane w niedzielę lub wieczorami w dni powszednie przy świetle po­ chodni. N iejednokrotnie uczestnicy tych zgromadzeń przybyw ali na nie zorganizowani w pochody, idące w szyku wojskowym, a nierzadko noszono pałki lub broń. W listopadzie 1838 r. rząd, u którego steru stali wciąż Wi­ gowie, w ydał okólnik do sędziów pokoju, żądający od nich, by ci unice­ stw iali próby odbycia mityngów. W grudniu rząd w ydał proklam ację skierow aną przeciw zgromadzeniom czartystów 17. Wigowie, którzy stali u steru rządu, m usieli w niejednym pogwałcić proklam owane przez sie­ bie zasady liberalne 18. Po przejściowym złagodzeniu sytuacji w okresie od drugiej połowy 1842 roku do roku 1846, znowu chm ury przesłoniły horyzont polityczny. Niebezpieczeństwo nowego wzniesienia się fali czartyzm u, groźne już w r. 1847, doszło do punktu szczytowego w roku 1848. Po zwycięstwach rew olucji na kontynencie jedni obawiali się, a drudzy spodziewali w ybuchu rew olucji na wyspach brytyjskich. Rząd był świadom niebezpieczeństwa, jakie stanow iły wielkie zgromadzenia, w szczególności pod gołym niebem w stolicy państw a. Spraw a swobody zgromadzeń stała się podstawową i wokół niej m iała się rozstrzygnąć próba sił. Już od początku dni m arcowych rozpoczęła się w alka wokół te j spraw y. Rząd zabronił m ityngu, k tó ry na T rafalgar Sqùare (w bez­

pośrednim sąsiedztwie W hitehall) zwołał jeden z radykalnych posłów 15 B y li to o b y w a te le w e z w a n i p r z e z sęd zió w p o k o ju nia m o cy u sta w y o r o z ­ ruch ach z r. 1714 do p e łn ien ia słu żb y p o licy jn ej i za p rzy siężen i przez nich; c z ę sto b y li to och otn icy.

16 F rom C o b b e t t to C h a r ti s t s , w y d . M. M o r r i s , L on d on 1951, s. 99— 100; Th. E. M a y , op. cit., s. 405.

17 Th. E. M a y, op. cit., s. 407.

18 S zczeg ó ło w o o m a w ia tę sp ra w ę F. C. M a t h e r , T h e G o v e r n m e n t a n d th e

(10)

WALKA O PRAWO DO MITYNGÓW 445

celem zaprotestow ania przeciw podwyżce podatku dochodowego. Inicja­ ty w ę wówczas przejął jeden z młodszych przywódców czartystowskich, Reynolds (założyciel „Reynolds N ew spaper“), a dem onstracja, która od­ była się w brew zakazowi rządu, m iała przebieg spokojny, lecz pod jej koniec jacyś nieznani spraw cy wywołali tum ult, a policja rzuciła się n a zgromadzonych bijąc ich pałkami. Rząd chcąc zapobiec dalszym de­

m onstracjom robotniczym zabronił wszelkich m ityngów publicznych po godzinie 6 wieczorem, lecz już w kilka dni potem (w połowie marca) odbyło się wielkie zgromadzenie czartystow skie w K ennington Common (miejscu, w którym dobiegła końca dem onstracja z 1834 r.). Zgromadze­ nie to dozorowało (jak donosił organ czartystów „N orthern S ta r“) aż 4000 policjantów pieszych, 80 konnych i 100 wywiadowców w cywilu. Równocześnie rząd trzym ał w pogotowiu część garnizonu wojskowego 19. Tymczasem czartyści gromadzili w całym k raju podpisy pod nową petycją, która — wzorem poprzednich lat — m iała być zaniesiona do Izby Gmin przez pochód dem onstrantów . Przywódca czartystów i ówcześ­ nie poseł do Izby Gmin, O’Connor, wzywał pół miliona londyńczyków

do uczestnictwa w dem o nstracjach20. Egzekutyw a Narodowego Stow a­ rzyszenia Czartystowskiego w ydała m anifest, w którym wyznaczała 10 kw ietnia jako dzień owej wielkiej dem onstracji czartystow skiej. Czytam y w nim: „Pragnący wolności Niemiec, wyzwolony Włoch, w al­ czący Polak będą patrzeć na was z pogardą, jeśli nie będziecie dążyć do zniszczenia oligarchicznej uzurpacji i zastąpienia jej praw ow itą w ła­ dzą całego lu du “ . Równocześnie m anifest proklam ował „lojalność i po- kojowość“ zamierzonego w ystąpienia 21.

Następnego dnia, 6 kw ietnia, rząd w ydał proklam ację, w której orzekł, że projektow ane zgromadzenie w K ennington Common jest „bezpraw ne“ 22.

Rząd wigowski postanowił zmobilizować ogromne siły zbrojne, a dowództwo zostało oddane w ręce wroga politycznego wigów, księcia W ellingtona, któ ry otrzym ał do swej dyspozycji 12 000 wojska i uzbro­

jonej policji. W różnych punktach stolicy rozmieszczono jednostki cięż­ kiej artylerii. W pogotowiu były dalsze tran spo rty wojska. Prócz w oj­ ska i policji zmobilizowano aż 250 000 osób jako specjalnych konstabli, a znalazł się wśród nich Ludw ik B onaparte, późniejszy prezydent i ce­ sarz Francji, wówczas jeszcze żyjący w Anglii. W tych to dniach rząd w błyskaw icznym tem pie począł forsować przez parlam ent dwa ak ty ustawodawcze. Jeden z nich, Crown and. G overnment Security Act (pra­ wo o ochronie korony i rządu), m iał zabezpieczyć przed dalszym roz­ powszechnianiem się agitacji rew olucyjnej, a drugi, Aliens Act (prawo o cudzoziemcach), był skierow any przeciw em igrantom politycznym. A kt pierw szy przew idyw ał k ary ciężkiego więzienia i deportacji do ko­ lonii karnych na okres nie m niejszy niż siedem lat za „wszelkie zamia­ ry (intent) w płynięcia na koronę i rząd przy pomocy siły lub w yrażenia takich zamierzeń w słowie, piśmie lub d ru k u “ 23. Należy podkreślić, że postawę rządu określała, prócz obaw przed czartyzmem, ciężka sytuacja

19 „N orthern S ta r ”, 18 m arca 1848. 99 T am że, 4 m arca 1848. 21 T am że, 5 k w ie tn ia 1848. 22 „ T im es”, V k w ie tn ia 1848. 23 T am że, 8 k w ie tn ia 1848. Przegląd H istoryszny — 3

(11)

446 HENRYK KATZ

w Irlandii i rozwój tam ruchu rewolucyjnego, k tó ry jednak z kolei mógł w płynąć na sytuacją w Anglii, w szczególności w stolicy kraju.

7 kw ietnia, na trzy dni przed dem onstracją w K ennington Common, wywiązała się w Izbie Gmin dyskusja na tem at projektow anej akcji czartystów. Je st ona szczególnie znam ienna, gdyż świadczyła ona, że do tej pory strona praw na swobody zebrań, zgromadzeń i pochodów nie była zupełnie jasna i jednoznaczna w umyśle ludzi, którzy zasiadali w parlam encie brytyjskim . Pierw szy zabrał głos w dyskusji przywódca burżuazyjnych radykałów John Bright. W yraził on przekonanie, że w in­ no się rozróżniać m iędzy pokojowym m ityngiem a pochodem (procession) sugerując, że należy zezwolić w w ypadku projektow anej dem onstracji czartystów jedynie na pierw szą form ę 24. Owa opinia Brighta, dotycząca praw obyw atelskich, odpowiedniej ich interp retacji w groźnej dla klas posiadających chwili, zasługuje na szczególną uwagę. Została ona prze­ ścignięta przez sir G eorge’a Greya, ówczesnego m inistra spraw w e­ w nętrznych. G rey w sw ym w ystąpieniu dowodził, że legalność wszelkich akcji politycznych jest zależna od w arunków. I tak sprzeczne z praw em będą zgromadzenia (assemblages), „gdy będą im towarzyszyć okolicz­ ności, obliczone na wywołanie strachu i alarm u w umysłach lojalnych i pokojowych poddanych Jej K rólew skiej Mości“ 25. Powołał się on rów ­ nież na akt z czasów K arola II, który zezwalał nie więcej niż 10 osobom wnosić petycję do parlam entu. G reya poparł Peel, który radził nie zwa­ żać na precedensy pokojowych petycji w obliczu „w ydarzeń m ających m iejsce w odległych krajach i biorąc pod uwagę hurzliw y stan umysłów społeczeństwa w k ra ju “ 26. Z wypowiedzi tych wynikało, że kw estię le­ galności m ityngów określają w arunki, których ocenę pozostawia się rządowi.

10 kw ietnia mimo zakazu wiec w K ennington Common odbył się. Rząd nie chcąc dopuścić do rozlewu krw i postanowił pójść na kom pro­ mis 27. Policja zezwoliła na przem arsz kolum n z poszczególnych dzielnic Londynu do m iejsca dem onstracji, a nawet' ruch ten kontrolow ała, w y­ znaczając odpowiednie trasy. Gdy przywódcy czartystow scy przybyli do K ennington Common, pułkow nik Rowan, główny kom isarz (chief

commissioner) policji londyńskiej, poprosił do siebie O’Connora i oświad­

czył mu, że policja zezwoli na pochód w kieru n ku parlam entu, lecz przez most nad Tamizą przepuści jedynie delegację niosącą petycję. Kompromis te n tym łatw iej doszedł do skutku, że ilość dem onstrujących była nikła w porów naniu ze spodziewanym uczestnictw em (szacunki w ahały się w granicach 25—75 000). Uzbrojona policja, oddziały po­ mocniczych konstabli i w ojska przew yższały kilkakrotnie liczbę uczest­ ników dem onstracji czartystow skiej.

Tego samego dnia w Izbie Lordów — już po tym, jak lord Lansdow - ne poinform ował posiedzenie o szczęśliwym przebiegu w ydarzeń —

24 H a n s a r d ’s P a r l i a m e n t a r y D e b a te s t. X C V III, s. 5. 25 T am że, s. 6.

26 T am że.

27 Ó w czesn y prem ier, lord Joh n R u ssell, p isa ł w p rzed d zień d em o n stra cji do m ęża k ró lo w ej W ik torii, k s ię c ia A lb erta: „P łk R o w a n [k om isarz p o licji] rad ził, by p ro cesja z o sta ła u fo rm o w a n a i b y p o zw o lić jej d otrzeć d o m o stu , k tó ry so b ie dla c elu p rzejścia w y b io rą , le c z ta m w in n a zo sta ć zatrzym an a. U w a ża on, że jest to jed y n a droga d la u n ik n ię c ia w a lk i”. T h e le t te r s of Q u e e n V ic to ria , w y d . A. Ch. B e n s o n i V isco u n t E s h e r , t. II, L on d on 1907, s. 198.

(12)

WAŁKA O PRAWO DO MITYNGÓW 447

zabrał głos czołowy przywódca i ideolog wigowskiego liberalizm u, św ietny praw nik o ogrom nym autorytecie, H enry Brougham (który ty tu ł lordowski uzyskał w 1830 r.). B rougham w yraził opinię, że tego rodzaju wiece „m onstrualne“ są w istocie sprzeczne z prawem. „Są one jedynie pokazami siły fizycznej“ . Szanowny lord oświadczył również, że w swo­ im czasie, w r. 1819, jakkolw iek żałował sm utnego przebiegu w ydarzeń w M anchesterze, to jednak w yraził opinię, że ów ogrom ny m ityng pod gołym niebem był nielegalny. Tylko na skutek szczególnego przeinacze­ nia języka (perversion of language) zgromadzenia takie mogą być nazy­ w ane meetings, gdyż brak w nich możliwości tego, co jest dla m ityngów najbardziej istotne — dyskusji 28.

Nieraz jeszcze w ty m roku rząd i jego organy atakow ały prawo lud­ ności do zebrań. 26 m aja odbył się m ityng czartystow ski w położonej centralnie zielonej przestrzeni Clerkw ell Green, a w jego w yniku poli­ cja aresztow ała 3 mówców, oskarżywszy ich o buntow nicze przemówie­ nia. Na 12 czerwca, niedzielę Zielonych Świąt, czartyści zapowiedzieli zwołanie licznych wieców pod gołym niebem w całej Anglii. 2 czerwca książę W ellington ostro w ystąpił w Izbie Lordów przeciw projektow a­ nym dem onstracjom i domagał się ostrzejszych w yroków od sądów. Rząd w ydał specjalną proklam ację zakazującą mityngów czartystow - skich. W Londynie ponownie zmobilizowano wojsko i specjalnych kon- stabli, a miejsca, w których m iały odbyć się zgromadzenia, zostały za­ wczasu obsadzone przez policję. Część przywódców czartystow skich w stąpiła na drogę spiskową, co jednak przyniosło czartyzmowi porażki i straty.

Szóste dziesięciolecie: now e w alki i aspekty prawne

K lęska rew olucji w skali europejskiej i schyłek czartyzm u w samej Anglii, dobroczynne skutki zniesienia ustaw zbożowych i triu m f libera­ lizmu ekonomicznego, wzrost bogactwa i znaczenia Anglii w świecie — wszystko to stworzyło sytuację dużej stabilizacji. Zanikała bojowość klasy robotniczej, a w raz z nią rządy zarzucały środki represji i sfera swobód obyw atelskich znacznie się rozszerzyła. K w itły stowarzyszenia i organizacje naw et o charakterze rozgałęzionym, zredukowano opłaty stemplowe na pisma, a w końcu (w r. 1855) całkiem je zniesiono. Na ogół swobodnie odbyw ały się m ityngi, w tym i zgromadzenia pod otw artym niebem, w szczególności w centralnie położonym H yde P arku. Ponow­ nie jednak problem uregulow ania praw a do zgromadzeń stanął w zwią­ zku z w ydarzeniam i lata 1855 r o k u 29.

Na niedzielę 24 czerwca zwołano do Hyde P ark u wiec m ający w y­ razić protest ludności przeciw zamierzonej ustaw ie zakazującej wszel­ kiego handlu w dni niedzielne (Sunday Trading Bill). Ów projekt u sta­ wy w ydał się szczególnie dokuczliwy dla ludności robotniczej, otrzym u­

28 H a n s a rd , t. X C V III, s. 71.

29 W yd arzen ia te z o sta ły sz c zeg ó ło w o o p isa n e p rzez K. M a r k s a w d w óch k oresp on d en cjach z 25 czerw ca i 2 lip c a 1855, zam ieszczo n y ch w „N eu e O der Z e itu n g ” z 28 czerw ca i 5 lip ca 1855. O p ieram się n a te k ś c ie za m ieszczo n y m w zb io rze piism K. M a r k s a i F. E n g e l s a p t O n B r it a in , M osk w a 1953, s. 414— 425, a nadto na ó w czesn ej p ra sie lo n d y ń sk iej.

(13)

448

jącej w ynagrodzenie za pracę tygodniową zwykle w sobotnie wieczory, 0 trzeciej po południu tego dnia począł zbierać się tłum , który — w e­ dług świadectwa M arksa — urósł do 200 000 osób. Gdy czartysta Bligh zam ierzał otworzyć m ityng, przystąpił do niego, w tow arzystw ie 40 uzbrojonych w pałki policjantów, inspektor policji Banks i poinform o­ wał, że park jest p ryw atną własnością korony i że nie wolno w nim od­ byw ać mityngów. Bligh ustąpił, lecz inny działacz czartystowski, Finlen, szybko otoczył się w innym m iejscu zw artą grupą dem onstrantów i roz­ począł m ityng, którego odbyciu policja już nie mogła przeszkodzić. Część tłum u zgromadziła się i dem onstrowała przy pomocy ironicznych 1 złośliwych okrzyków wzdłuż drogi w ew nątrz parku, po której p ara­ dowali w swych powozach panowie i panie z arystokracji i tow arzystw a londyńskiego. Gdy następnego tygodnia dem onstracja m iała się powtó­ rzyć, ówczesny głów ny kom isarz policji londyńskiej, sir Richard Mayne, w ydał zakazującą proklam ację. W p arku rozmieszczono około 800 poli­ cjantów . Policja udarem niła kilka prób mityngów. Pomiędzy policją a zgromadzonym tłum em dochodziło do starć. Podobnie doszło do roz­ proszenia m ityngu, który tego dnia odbyć się miał w Greenwich.

Dem onstracje odniosły skutek o tyle, że projekt ustaw y ostatecznie upadł, lecz od tego czasu rozgorzała w alka o prawo ludności do odby­ wania m ityngów w parkach królewskich, a w szczególności w Hyde P arku. Położenie tego p arku zadecydowało, że stał się on głównym obiektem zażartych sporów i walk. Jest on położony w niewielkim stosunkowo oddaleniu od geograficznego centrum Wielkiego Londynu i jest najw iększą zieloną przestrzenią w centrum miasta. Jego północne i zachodnie krańce graniczą z dzielnicami robotniczymi. Na wschód od Hyde P a rk u leży dzielnica M ayfair, w której posiadały swoje rezyden­ cje rodziny arystokratyczne i liczni przywódcy życia politycznego i to­ warzyskiego. W niewielkiej odległości od południowo-wschodnich k rań ­ ców parku znajduje się rezydencja królewska, Buckingham Palace. Do południowych granic p arku przylega część Kensington, zamieszkiwana przez arystokrację oraz bogatą i średnią burżuazję. Południowa — i za­ razem piękniejsza — część Hyde P ark u stanow iła rezerw at wyższych sfer, natom iast z północnej części, w szczególności z obszaru przy bram ie M arble Arch, korzystali raczej ubożsi mieszkańcy Londynu. Tam też głównie odbyw ały się m ityngi o charakterze politycznym i religijnym . Jeśli władzom zależało na w yelim inow aniu m ityngów z tego obszaru, to nie znaczyło, by patrzyły one łaskaw ym okiem na m ityngi w innych parkach królew skich i w ogóle w otw artych przestrzeniach Londynu. Hyde P ark jednak budził największe zaniepokojenie, a skuteczna roz­ gryw ka o to miejsce spotkań mogła bądź to stworzyć precedens praw ny, bądź też doprowadzić do rozstrzygnięcia prawomocnego również w sto­ sunku i do innych otw artych przestrzeni.

W sierpniu 1856 r. pierw szy komisarz urzędu robót (First Commissio­

ner oj H. M. Works), którem u podlegał również zarząd parkam i królew ­

skimi, zabronił jednej z protestanckich organizacji religijnych urządza­ nia m ityngów w parkach królew skich tłum acząc swój zakaz tym, że m ityngi owe prowadzić mogą do „religijnych zaburzeń i antyreligijnego bluźnierstw a“. W chwili, gdy w ydawano ten zakaz, pierw szy komisarz robót był w trakcie uzyskiw ania opinii praw nej urzędu p ro ku rato ra ge­

(14)

WALKA O PRAWO DO MITYNGÓW 449

neralnego w spraw ie m ityngów w parkach królewskich. W ystąpił o nią w czerwcu tego roku, a 18 listopada opinia taka została sformułowana. Jej autorzy (A. E, Cockburn i R. Bethell) utrzym yw ali, że władze m ają prawo zamknąć bram y parków królew skich i wykluczyć z nich publicz­ ność. Jeśli bram y są otw arte, władze m ają prawo w ykluczyć z określo­ nego parku poszczególne osoby, lecz opinia zalecała równocześnie, by z praw a tego korzystać tylko w stosunku do osób, które już poprzednio zaznaczyły się złym zachowaniem. Jeśli osoby znajdujące się w p arku zachowują się w sposób niepożądany, nie można usunąć ich z parku, za­ nim nie zostały odpowiednio ostrzeżone, że zachowują się w sposób sprzeczny z celami, dla których park został oddany ludności do użytku, a najlepiej odpowiednie ostrzeżenia umieścić przy wejściu do parków. A utorzy opinii podkreślali, że władze m ają w stosunku do parków to samo prawo* co każdy właściciel gruntów , to znaczy prawo w ykluczenia innych osób od przekraczania granic cudzej własności (trespass). P u ­ bliczność posiada jedynie prawo użytkow ania parków ,,za zezwoleniem i łaską K orony“ 30. Orzeczenie to nie zostało opublikowane, lecz tezy tego rodzaju były dość powszechnie p rzy jęte w sferach oficjalnych i były ostro zwalczane przez radykalnych i dem okratycznych polityków. Zauważyć równocześnie należy, że opinia ta nie uznaw ała praw a władz do karnego ścigania osób w innych łam ania ew entualnych zakazów.

W m aju 1859 r. pierw szy kom isarz pow tórzył swój zakaz z roku 1856, lecz rok później władze policyjne anulow ały faktycznie ów zakaz pierw ­ szego komisarza robót. Sir R ichard Mayne w ydał policji londyńskiej zakaz staw iania przeszkód kaznodziejom odbyw ającym publiczne zebra­ nia w parkach 31. Policja zaprzestała również interw encji przeciw mów­ com czy zebraniom o innym charakterze.

R uch „garibaldczyków ” a prawo do zgromadzeń

Na jesieni 1862 r. doszło w H yde P ark u do zaburzeń pomiędzy lon­ dyńskimi przyjaciółm i Włoch, lub jak ich nazywano „garibaldczyka- m i“, którym i byli przeważnie angielscy robotnicy, a „papistam i“, prze­ ważnie Irlandczykam i. Ci pierw si domagali się na wiecach organizowa­ nych w p ark u wycofania francuskiego garnizonu z Rzymu, a owe wiece i ich uczestników atakow ali „papiści“. Po zaburzeniach w niedzielę 28 września urząd robót zwrócił się do policji m etropolitalnej z żąda­ niem zakazu kolejnego m ityngu, który na niedzielę 5 października zwo­ łany został do H yde P ark u przez Robotniczy K om itet Garibaldiego

(Working Men’s Garibaldi Committee). Sir Richard Mayne odpowiedział

jednak odmownie tłum acząc to faktem , że władze m ające kontrolę nad Hyde P arkiem zezwalały w ubiegłych latach na liczne m ityngi o n a j­ rozmaitszych celach 32.

5 października doszło w Hyde P ark u do nowych zaburzeń. Wówczas to M ayne zwrócił się do sekretarza Home Office, którym i obecnie

(po-30 O d p o w ied n ie te k s ty w a rch iw u m H o m e O ffic e w P u b lic R ecord O ffic e w L o n d y n ie [= H O ] 1 292 043 (Old C rim in a l Papers).

31 НО. 45.6794. P ism o к 16 lip ca 1860. 32 T am że, p ism o z 4 p a źd ziern ik a 1862.

(15)

450 HENRYK KATZ

nownie) był sir George Grey, z prośbą, by ten podjął kroki m ające na celu zakaz zebrań w Hyde P arku. M ayne skarżył się, że na m ityngach tych rozlega się stale „język buntow niczy i bluźnierczy“. „Słyszałem przechodząc niedawno przez p ark — pisał w ty m liście Mayne — mów­ cę, k tó ry atakow ał w gw ałtow nym języku wobec dużego tłum u ludzi złe zachowanie się lorda P alm erstona i haniebne (disgraceful) zachowa­ nie się królowej, która u trzy m u je Buckigham Palace w stanie nieza- mieszkalnym, podczas gdy ty lu tkaczy w Lancashire jesit bezdbmnych. Przem ów ienie to przyjęto z ogólną aprobatą“ . Inny mówca — donosił dalej w sw ym liście R ichard M ayne —r w ygłaszał każdej niedzieli prze­ mówienia głoszące „doktryny czartyzmu, socjalizmu i bezbożności“, a nadto chw alił się przed swym i słuchaczami, że utrzym uje się z datków przez tychże słuchaczy m u ofiarow anych. Nadto M ayne zwrócił uwagę m inistra na niebezpieczeństwo faktu, że uchodźcy z Francji, Niemiec i Włoch, („których jest obecnie raczej nadm ierna liczba w Londynie“) zam ierzają przyłączyć się do toczonych w alk po stronie „partii angiel­ skiej“ 33.

O dtąd m ityngi niedzielne w Hyde P ark u zostały przerw ane. Zakaz ich odbyw ania został w ydany przez policję, a równocześnie pierwszy ko­ m isarz robót nakazał służbie parkow ej współpracę z policją. Zakaz po­ licyjny dotyczył zebrań w niedziele we w szystkich parkach londyń­ skich. Osoby usiłujące przem aw iać należało w pierw ostrzec, a gdyby to nie poskutkowało, należało je usunąć siłą z p ark u 34.

Spraw a włoska raz jeszcze powiązała się z problem em swobody zgromadzeń. Ruch robotniczy owych czasów rozw ijał się głównie jako ruch ekonomiczny, lecz nie brak było i oznak zainteresow ania polityką. Zanim jednak robotnicy podjęli ponownie spraw ę reform y wyborczej, ich główna uw aga i entuzjazm w zakresie problem atyki politycznej by­ ły skierow ane na spraw y zew nętrzne, w szczególności na spraw ę wło­ ską, polską i am erykańską. W kw ietniu 1864 roku G aribaldi przyjechał do Londynu i został entuzjastycznie przy jęty przez mieszkańców stoli­ cy. S fery rządowe, zaniepokojone możliwością dalszych dem onstracji w innych częściach Anglii, w yw arły na Garibaldiego nacisk, by zanie­ chał planowanego objazdu północnej Anglii. G aribaldi opuścił ostatecz­ nie Anglię. Na poniedziałek 23 kw ietnia kom itet robotniczy zwołał m i­ tyng pro testacyjny do Prim rose Hill, p ark u położonego w północno-za­ chodniej części Londynu, dość odległego od stołecznych ośrodków w ła­ dzy i dzielnic arystokracji. Na m ityngu tym przewodniczyć m iał adwo­ k at i działacz dem okratyczny Edm und Beales. Policja nie dopuściła do odbycia m ityngu i rozpędziła siłą jego u czestników 35. Był to poważny krok wstecz naw et w stosunku do praktyki, która ustaliła się po paź­ dzierniku 1862 roku.

Spraw a oparła się o Izbę Gmin, gdzie krytykow ano postępowanie policji. M ayne broniąc się tłum aczył w liście do sekretarza Home Office, że wiecu tego zakazali podlegli m u oficerowie, lecz. uczynili tak bez jego upow ażnienia i bez oparcia się o postanowienia regulam inowe. Co wię­ cej w rozkazie z 3 m aja M ayne skrytykow ał postępowanie podległych

33 T am że, list z 6 p a źd ziern ik a 1862. 34 T am że, p ism o z 10 p a źd ziern ik a 1862. 35 „ T im es”, 24 k w ie tn ia 1862.

(16)

WALKA O PRAWO DO MITYNGÓW 451

m u organów w stosunku do wiecu na Prim rose H ill36. Lecz w kolejnym liście do Home Office w yraził sWą opinię, że zakaz dotyczący m ityngów w parkach królew skich w inien być rozciągnięty na wszystkie dni ty ­ godnia 37. Żadnych jednak dalszych postanowień dotyczących zebrań w parkach nie wydawano.

Edmund Beales i Liga Reformy

Urodzony w r. 1803 Edm und Beales był w ychow ankiem Eton i Cam­ bridge. Od 1830 r. był adw okatem w M iddle Temple, a w 1862 r. uzyskał stanowisko revising barrister (rodzaj kom isarza wyborczego) dla h rab ­ stw a Middlesex. Beales był od lat młodości zaangażowany w różnych spraw ach wolnościowych, najdłużej jednak był związany ze spraw ą pol­ ską. Działał w Literackim Towarzystwie Przyjaciół Polski, a gdy w r. 1863 robotnicy londyńscy, najczynniejsi w Anglii w swych akcjach na rzecz polskiego powstania, powołali do życia Narodową Ligę dla N ie­ podległości Polski, Beales został jej przewodniczącym. W łaśnie na ty m gruncie zacieśniły się jego więzy z działaczami robotniczymi, którzy udzielili m u też m iejsca w swym komitecie Garibaldiego. Beales jako św ietny znawca praw a angielskiego był szczególnie użyteczny w walce 0 swobody obyw atelskie i zdobycze dem okratyczne. W krótce zaangażo­ wał się całkowicie w nowym ruchu, zainicjow anym przez robotników stołecznych, skupionych dookoła londyńskiej rad y związków zawodo­ w ych —■ w ruchu na rzecz dem okratycznej reform y wyborczej. Czoło­ wymi działaczami londyńskiego ruchu robotniczego owego okresu byli: m urarze Howell i P o tter (wówczas już wydawca pisma robotniczego „Beehive“), szewc Odger, stolarze A pplegrath i Lucraft, kraw iec Ecca- riu s (Niemiec, ówcześnie przyjaciel M arksa) i inni. Oni to utw orzyli w m arcu 1865 r. organizację pn. Liga R eform y (Reform League), której przewodniczącym został Edm und Beales, a sekretarzem George Howell. Liga szybko przybrała charak ter ogólnokrajowy, a do jej n ajw ybitniej­ szych działaczy prow incjonalnych należał E rnest Jones, b yły przywódca czartystów , obecnie zam ieszkały w M anchesterze. Czołowi londyńscy działacze Ligi (ci spośród nich, którzy byli robotnikam i) uczestniczyli w Radzie G eneralnej M iędzynarodowego Stow arzyszenia Robotniczego 1 z tej racji m ieli stałą styczność z K arolem Marksem, któ ry uzyskiw ał pew ien w pływ na działalność L ig i38. W łaśnie Liga Reform y odegrała decydującą rolę w rozstrzygnięciu stuletniej w alki o prawo do zgro­ m adzeń na korzyść robotników S9.

38 HO. 45.6794, lis t z 4 m a ja 1864. 37 T am że, lis t z 5 m a ja 1864. 38 S p r a w y t e szero k o o m a w ia A. S. D i e r g u n o w a , R o i M a r k s a i G e n e ra ln o g o S o w i e t a I I n t e r n a c jo n a ł a w b o r b i e a n g l i j s k i c h r a b o c z ic h z a w s i e o b s z c z e j e i z b i r a - t e l n o j e p r a w o w 1865— 1867 д., I z is to r i i b o r b y M a r k s a i E n gelsa z a p r o l e t a r s k u j u p a r t i j u p od red. I. S. G a l k i n a , M oskwa. 1955.

30 A u to r n in iejszej p ra cy n a p isa ł m o n o g r a fię pt. L ig a R e f o r m y . S t u d i u m p o l i ­

t y c z n e j o r g a n i z a c ji r o b o t n i c z e j w ś r e d n i o w i k t o r i a ń s k i e j A n g lii, k tóra daje sz c z e ­

g ó ło w y obraz· p o sta ci i d z ia ła ln o ś c i tej o rgan izacji. M on o g ra fia ta u k a że się n a k ła ­ d em „ O sso lin eu m ”, w ram ach w y d a w n ic tw Ł ó d zk ieg o T o w a rzy stw a N a u k o w eg o , w rok u b ieżą cy m . W p r a c y n in ie jsz e j u w z g lę d n io n e są ty lk o t e sz czeg ó ły z d zie­ j ó w L igi, k tó re d otyczą w a lk i o p ra w o d o zgrom ad zeń .

(17)

452 HENRYK KATZ

Już od początku swej działalności Liga prowadziła szeroką akcją mityngów, na ogół jednak w zam kniętych lokalach. W ydarzenia 1865 roku postaw iły spraw ę reform y wyborczej jako czołową spraw ę poli­ tyczną. Na wiosnę tego roku Północ osiągnęła swe ostateczne zwycię­ stwo w w ojnie domowej, a w Anglii jak i w innych krajach oceniano to jako zasadniczy trium f dem okracji. W lipcu 1865 r. odbyły się w ybory do Izby Gmin, a liczni nowo w ybrani posłowie, w szczególności w okrę­ gach miejskich, zobowiązywali się wobec wyborców do popierania re­ form y parlam entarnej. W trzy miesiące później (18 października) zm arł prem ier, lord Palm erston, w którym powszechnie upatryw ano główną przeszkodę w postaw ieniu przez rząd tej spraw y na forum parlam entu. U konstytuow ał się nowy rząd, którego prem ierem został John Russell. Obok niego czołową postacią rządu i przywódcą większości w Izbie Gmin był kanclerz skarbu W illiam Gladstone, k tóry przeszedł ewolucję ku pozycjom skrajnego liberalizm u i opowiadał się za rozszerzeniem praw a wyborczego. S ekretarzem Home Office w dalszym ciągu pozostał sir George Grey.

W m arcu 1866 r. rząd przedstaw ił swój projekt reform y. Był to pro­ jek t nader um iarkowany, miał on obniżyć w m iastach klauzulę 10 funtów w artości czynszowej rocznej domów, których głowy (mężczyźni) były upraw nione do głosowania, do 7 funtów. W w yniku reform y co dziesiąty lub dw unasty dorosły robotnik znalazłby się na listach wyborców, lecz robotnicy w ciele wyborczym stanow iliby blisko połowę (Gladstone, który opracował projekt reform y, obrał dlatego granicę 7 funtów, a nie niższą, by nie dopuścić do większości robotniczej). P ro jek t ten n atrafił jednak na ostry opór nie tylko konserw atystów , ale i części partii liberalnej. W pierwszych dniach kw ietnia nastąpiła przerw a w sesji, spowodowana świętam i wielkanocnymi, w całym k ra ju zorganizowano masowe m i­ tyngi, przew ażnie pod gołym niebem, na rzecz reform y, a na ogrom nym w iecu w Liverpool przem aw iał Gladstone. Akcja ta miała w ytw orzyć nacisk na reakcyjną opozycję, a sam Gladstone i ściśle z nim obecnie sprzym ierzony John B right inspirow ali tę akcję. Bright w jednym ze swych przemówień wiecowych sugerował, by ogromne tłum y zalały ulice i place centrum Londynu („od Charing Cross do P arliam en t S quare“) i w yw arły decydującą presję na parlam ent.

Do poważnego jednak zaostrzenia akcji masowych doszło dopiero wtedy, gdy w czerwcu koalicja konserw atystów i prawicowych libera­ łów (zwanych „adulam itam i“) doprowadziła do kryzysu rządowego, a następnie do upadku rządu Russella i przejęcia steru w ładzy przez rząd konserw atyw ny z lordem Derby jako prem ierem i D israelim jako kanclerzem skarbu.

W tych to dniach kryzysu rządowego na widownię polityczną coraz bardziej poczęły w kraczać masy. Możliwe, że obok samej spraw y refo r­ m y pew ną rolę odegrał w ybuch kryzysu ekonomicznego w m aju. To­ czyła się w dodatku w ojna między Prusam i a A ustrią, a w Anglii i Irla n ­ dii na sile przybierał terrorystyczny ruch fenian. Na wiecach organizo­ w anych przez Ligę w Londynie grom adziły się coraz większe m asy ludzkie. N ajw iększy rozgłos zyskały m ityngi w Clerkenw ell G reen i na T rafalgar Square, znajdującym się niedaleko od W hitehall i parlam entu. Czołową rolę w organizacji i kierow nictw ie tych m ityngów odgryw ał Lucraft, stojący na czele jednego z najliczniejszych i najbardziej bojo­

(18)

WALKA O PRAWO DO MITYNGÓW 4 5 3

wych oddziałów Ligi w centrum Londynu, w Cłerkenwelł. Ściśle z ty m oddziałem w spółpracował graniczący z nim oddział w Holborn.

Duże rozm iary przybrał m ityng na T rafalgar Square 27 czerwca, zwołany przez oddziały Ligi w Holborn i Cłerkenwelł. Liczbę uczestni­ ków wiecu ówczesny tygodnik robotniczy „Beehive“ szacował na 7—8 tys. osób 40. Po jego zakończeniu zebrani uformowali się w pochód, któ­ ry udał się do pobliskiego domu G ladstone’a. Ponieważ Gladstone był nieobecny, n a balkon wyszła jego żona i dwie córki, i na ich cześć rozle­ gły się wiwaty. Idąc ulicą P all Mail tłum , złożony — w edług „Timesa“ — z tysiąca osób należących do „najniższych klas“, zatrzym ał się w pierw przed K lubem Reform y (siedzibą liberałów), a następnie przed K lubem C arlton (siedzibą konserw atystów ) dając przed jednym i drugim k lu ­ bem odpowiednie ujście swym uczuciom. Wreszcie część uczestników pochodu zamierzała udać się pod dom jednego z przywódców adulam i- tów, lorda Elcho, lecz została pow strzym ana przez policję 41.

W alki o H yde Park (lipiec 1886 r.)

Gdy w końcu czerwca lord D erby uform ow ał rząd. londyński ruch masowy osiągnął swój p unkt krytyczny. Na poniedziałek 2 lipca kie­ rownictwo Ligi zwołało wielki wiec na T rafalgar Square. O fakcie tym Beales, jako przewodniczący Ligi, powiadomił sir Richarda Mayne, wciąż spraw ującego urząd głównego kom isarza policji m etropolitalnej. Spraw a m ityngów na otw artych przestrzeniach w dalszym ciągu była przedm io­ tem sporu. Beales utrzym yw ał od czasów dem onstracji na P rim rose Hill w r. 1864, że władze nie m ają praw a zakazywania takich mityngów. Trudno wywnioskować, dlaczego kierow nictw o Ligi uważało za stosow­ ne uprzedzać policję o wiecu 2 lipca. Można przypuszczać, że chciało ono zabezpieczyć się przed zrzuceniem na nie odpowiedzialności w w ypad­ ku jakichś nowych zaburzeń. Sir R ichard Mayne w odpowiedzi Beale- sowi oświadczył, że policja nie będzie przeszkadzać odbyciu się m ityn­ gu, lecz wkroczy bezzwłocznie w wypadku, gdyby jakakolw iek grupa ludzi zaczęła budzić „strach i alarm “ wśród poddanych Jej K rólew skiej M ości42.

Tym razem na wiec przybyło kilkakrotnie więcej uczestników niż 27 czerwca, a liczbę ich „Beehive“ oceniał na 80 000 4S. Mimo nawoływań Bealesa, by po zakończeniu wiecu rozejść się w spokoju, część jego uczestników ponownie dem onstrowała pod C arlton Club i usiłowała do­ stać się do domu lorda Elcho, którego jednak skutecznie chroniła poli­ cja. „Times“ sw ym spraw ozdaniem z tego wiecu i arty ku łem w stępnym ponownie zaalarm ow ał wyższe sfery stolicy. Uczestnicy wiecu zostali określeni jako roughs (brutale, hołota) i mob (motłoch). „Times“ pro te­ stow ał przeciw odbyw aniu się wieców w tak bliskiej odległości od p ar­ lam entu 44. W krótce potem dziennik ten umieścił list napisany przez Bealesa zaw ierający sprostowanie pew nych faktów i kry ty k ę stanow

i-4,1 „ B e e h iv e ”, 30 czerw ca 1866. 41 „ T im es”, 28 czerw ca 1866.

42 T ek sty obu lis tó w z a m ie śc iły w s z y s tk ie d zien n ik i. 43 „ B e e h iv e ”, 7 lip ca 1866.

(19)

454 HENRYK KATZ

ska zajętego przez „Times“. Zakaz odbywania m ityngów publicznych na otw artych przestrzeniach byłby — według au to ra listu — sprzeczny nie tylko z praw em zwyczajowym i pisanym, ale stanow iłby również krok „niespraw iedliw y (unfair), niem ądry i niepolityczny“ 45.

4 lipca, a więc w dwa dni po m ityngu na T rafalgar Square, Rada W ykonawcza Ligi podjęła decyzję zwołania wielkiego m ityngu, który m iałby się odbyć w Hyde P ark u w poniedziałek 23 lipca. Decyzja ta postaw iła w ładze wobec poważnej próby. Ze stro n y elem entów konser­ w atyw nych i wigowskich, jak i części prasy z „Timesem“ na czele, w y­ w ierany był na rząd nacisk, by nie dopuszczać do masowych m ityngów pod gołym niebem — w szczególności w centrum Londynu. Policja zakazała w istocie kolejnego m ityngu, k tó ry miał odbyć się na T rafalgar Square pod pretekstem , że stanow ić on będzie przeszkodę dla ruchu ulicznego. Gdy Londyńskie Stow arzyszenie R obotnicze46 zamierzało w tych dniach odbyć wiec pod giełdą, sprzeciwił się tem u pod ty m sa­ m ym pretekstem lord-m ajor C ity londyńskiej. P lan m ityngu w Hyde P a rk u należało unicestwić przy pomocy pretekstów innego rodzaju.

18 lipca, a więc na kilka dni przed datą projektow anego m ityngu Ligi, policja londyńska rozlepiła n a m urach m iasta zawiadomienie pod­ pisane przez M ayne’a, zakazujące odbycia m ityngu w Hyde P ark u w po­ niedziałek 23 lipca, gdyż m ityng taki „jest sprzeczny z celami, dla k tó ­ rych p ark został o tw arty dla publiczności i przez nią ■'wykorzystywany“. Zaw ierało ono również ostrzeżenie, że policja stłum i wszelkie próby rozruchów. Zawiadomienie to zostało przesłane osobiście do Bealesa, którego podpis w idniał pod wezwaniam i do uczestnictw a w m ityngu, a przewodniczącego Ligi wezwano, by w płynął na odwołanie wiecu. Beales w pisem nej odpowiedzi, której tekst został też przesłany do p ra ­ sy, zaprzeczał praw u policji do form ułowania tego rodzaju zawiado­ mień, gdyż spraw a legalności m ityngów nie leży w kom petencji p ier­ wszego kom isarza policji m etropolitalnej. 19 lipca, więc w dzień po u k a­ zaniu się zawiadomienia M ayne’a, rad y k aln y poseł P. A. Taylor na po­ siedzeniu Izby Gmin wystosował do W alpole’a, nowego torysowskiego sekretarza Home Office, zapytanie, kto upoważnił M ayne’a do w ydania owego zawiadomienia. W alpole w odpowiedzi wziął odpowiedzialność n a siebie. P rojektow any m ityng —; mówił W alpole — m usi prowadzić do zaburzeń, a p ark będący własnością korony służyć w inien wyłącznie dla celów w ypoczynku spokojnej ludności. Po W alpole’u w ystąpił były lib eraln y sekretarz Home Office, sir George Grey, k tó ry zaskoczył w ięk­ szość słuchaczy sw ym poparciem dla stanow iska W alpole’a. Co więcej — G rey stw ierdził, że jeszcze pod koniec swego urzędow ania wystosował instrukcję do M ayne’a, na mocy której Mayne działał 47.

W tych to dniach w Londynie uform ow ał się „K om itet w indykacji (to vindicate) praw a do publicznych zebrań w parkach królew skich“ ,

45 „ T im es”, 5 lip ca 1866.

46 L o n d o n W o r k i n g M e n ’s A s s o c i a ti o n — b y ła to organ izacja ro zła m o w a , z a ­ ło żo n a p rzez G eorga P o ttera , w y d a w c ę „ B e e h iv e ”, i jego p rzy ja ciela , e k scza rty stę R ob erta H a rtw ella . Od L ig i ró żn iły ic h n ik łe sp r a w y program ow e, g łó w n ą zaś ro lę o d g ry w a ły an im o zje o sob iste. P o tter i H a r tw e ll oraz sz e r e g i ich z w o le n n ik ó w po u tw o r z e n iu n ow ej o rg a n iza cji (w m arcu 1866 r.) n ie za p rzesta li sw y c h k o n ­ ta k tó w z L igą, a n a w e t za sia d a li w jej w ła d za ch .

Cytaty

Powiązane dokumenty

mających na celu wzajemne zacieśnienie kontaktów między inżynierami i technikami Polski i Czechosłowacji dodać jeszcze należy ścisłą współpracę NOT i SIA

Z tytułu odrzucenia oferty, niedokonania wyboru oferty, odstąpienia od przeprowadzenia postępowania, zamknięcia postępowania bez wyboru oferty lub unieważnienia

Dzwonkowski (red.), Ordynacja podatkowa. Wróbel, Kodeks postêpowania administracyjnego, Ko- mentarz. Zubrzycki, Ordynacja podatkowa.. Przyznanie uprawnienia do wniesienia

- przedstawia część danej liczby w postaci ułamka - w prostych przypadkach oblicza liczbę na podstawie danego jej ułamka - podaje przykłady zastosowania procentów w życiu

 jakie reformy przeprowadził Stanisław August Poniatowski w Rzeczypospolitej i jak doszło do pierwszego rozbioru. 160) – odpowiedz na pytania ustnie..

Tytułem zabezpieczenia roszczeń z tytułu rękojmi za wady oraz gwarancji jakości, Wykonawca przed podpisaniem protokołu odbioru końcowego zobowiązany będzie

Zwróć szczególną uwagę na podsumowanie tematu: To już wiem i Sprawdź się.. Wykonaj w zeszycie ćwiczenia: 1 (Podręcznik – str.162).. Zwróć

Z tytułu odrzucenia oferty, niedokonania wyboru oferty, odstąpienia od przeprowadzenia postępowania, zamknięcia postępowania bez wyboru oferty lub unieważnienia