Odwrócenie przymierzy w {uropie
1755
—1757
.( D o k o ń c z e n ie ). Z dolność ko n tem placyjno-badaw cza, k tóra niew ielu m ędrcom p o zw ala tłum ić w sobie w szelk ą chęć k iero w an ia w łasnym i p o g lą dam i, z całym objektyw izm em w słuchiw ać się w głos rozum u i d o św iadczenia, w ątpić lub w ierzyć częścią duszy w m niej lub bardziej p ra w d o p o d o b n e rozw iązania p ro b lem ató w , nie b y ła n ig d y u d zia łem m yśli kierow niczych „now oczesnego S alom ona." Z d e k laro w a n y sc ep ty k w zględem rzeczy zaśw iatow ych, a p rzy tem działacz z krw i i kości, tem m niej b ył on stw o rzo n y n a w ątp iąceg o w życiu p raktycznem . Nie u strz e g łb y się ani jed n ej klęski, nie w yzy s k a łb y żadnej k o n ju k tu ry przychylnej, g d y b y p o legał tylko n a ab so lu tn ie p ew ny ch p rzew id3/w aniach. O n długich w ah ań nie znosił, z konieczności p rze rz u ca ł się n a stro n ę większej ilości szans, d e cy d o w ał się na p ew ien sposób rozum ienia otaczających go zjaw isk po lity czny ch i o b ran ą w iarę p o d su w ał sw ym inform atoro m — aje n tom dyplom atycznym i szpiegom w ojskow ym . O d kied y też zaczęto sz ep ta ć o p orozu m ien iu fran k o -au stry ack iem , n a sta ło istne piekło dla dręczonej od ro k u n iep ew n o ścią duszy F ry d e ry k o w ej. Ż e zbli ża się szalony cyklon, m ożna było przeczuć po licznych oznakach, lecz ściśle n iep o d o b n a było niczego przew idzieć. J e st w szakże p e w ien k res w ątpienia, poza k tó ry m m usi n astąp ić decyzya; lada w ieść u derzająca, chociażby bałam utna, ją w yzw oli.
D n ia 17 czerw ca 1756 r. przyleciał z tak ą w ieścią bajeczną do B erlina k u ry e r W illiam sa: w idział on ja k o b y 170,000 R osyan i 70,000 K ałm uków , g ro m adzący ch się w okolicy M itaw y, R ygi i Narwy! M om entalnie zdław ił w sob ie w ahan ie F ry d e ry k . S ta w ia w gotow ości obro nn ej p ro w in cy e p ru sk ą i śląsk ą, feld m ar szałkow i L ehw aldto w i g łó w no-dow odzącem u k o rp u sem
północno-O D W R Ó C E N I E P R Z Y M I E R Z Y W E U R północno-O P J E . 315
w sch o dn im p o sy ła tajn ą in stru k cy ę, ab y zbić R o sy an i n aty ch m iast po zw ycięstw ie żądać od nich, jak o w aru n k u pokojow ego... P ru s Z achodnich; gdyby, w b re w oczekiw aniom , p an ik a R o syan nie b yła bez granic ■— chw ytać E lb ląg i p a rę s ta r o s tw “ pogran iczny ch , m. in. T o ru ń i Chełm no, a w ostateczności, co się da. Ze ściśniętem sercem , n a p ię tą uw agą, cały zam ieniony w słuch, z d łon ią n a rę kojeści szpady, zapuścił w zro k w e w sch odn ie mgfy. „M amy je d n ą n o g ę w strz e m ien iu “, n apisał do sio stry, m arg rab in y B a y re u th , „druga, zdaje się, w n et pójdzie za nią. W szy stk o m usi się u ja w nić najdalej w e dw a m iesiące. W o jn a w ydaje mi się nieuniknioną, zrobiłem w szystko, aby jej uniknąć; to mi się nie pow iodło. W o b ec tego, co n astap i, um yw am ręce, je ste m przynajm niej przekon an y, iż n ik t m nie nie oskarży, ja k o sp ra w cy te g o “ *).
N iespodzianie, p o d k o n iec czerw ca, w y czy tan o z przejętej de p eszy S w arta, p o sła h o len d ersk ieg o w P e te rs b u rg u , now inę, k tó ra n a w e t w najbliższem o to czen iu F ry d e ry k a m ogła zachw iać w iarę w je g o po k o jo w e intencye, o ile b y zb ro jen ia p o trw ały dalej: R o s ja n ie znajdow ali się w o dw rocie, zn ik ała dla P ru s p e rsp e k ty w a objęcia roli stro n y n ap ad n iętej. Nie było innej rad y , ja k przerw ać m obilizacyę. W n e t je d n a k n ad ch o d zą n ow e strach y, tym razem z k rajów h ab sb u rsk ich , przez d rezd eń sk ie p o ste ru n k i szpiegow skie. W a rsz ta ty , a rse n a ł\r, cekhauzy, m agazyny au stry ack ie p ełn e są r u chu; jesie n ią , po m anew rach , kaw alerj^a w ę g ie rsk a rozgości się w C zechach i M oraw ach, p o w sta n ą tam d w a w ielkie obozy, ściąg n ą do nich pułki z, T ra n sy lw a n ii, n aw et z odległych W ło ch. Inform acye o k rokach R osjran i A u stry a k ó w m ożna było tylko w ten sp o só b pogodzić, że w ró g trw a w zam iarze w alki, ale od k ład a ją do w iosny. P rz ed F ry d e iy k ie m z a ry so w ała się a lte rn a tyw a: albo, w zorem F ran cu zó w , w jrtrw ać p o p raw n ie w m asce m i łośnik a pokoju, pozyskać m oże sy m p aty ę książąt R zeszy i docze kać się, aż dojrzeją zabójcze m ach inacy e B riihla (wciąż bow iem zaszczj^cał on najcięższem podejrzen iem saskiego m inistra-w jdcwin- tn isia)—albo n aty ch m iast zagrać n iep rzy g o to w an y m w ro go m s tra szliw e p r devenire. W e z w a n y do p o ra d y sta ry sk ru p u la t, m in ister gabinetow jr, P o dew ils, w trąc ił sw oje a l e przeciw ko aw an
turni-') V olz. j. w . X X X V I I I , D e lb r ü c k , 262; G e h e im e In str u c tio n d la L e h - w a ld ta , Pol. Cor. X II. 456. N a u w a g ę z a s łu g u ją d y s t y n k c y e K o s e r a I, 606, p o m ię d z y w o jn ą , p r o w a d z o n ą d la z a b o r ó w , a z a b o r e m , t o w a r z y s z ą c y m w o jn ie ; c ie k a w e też p o r ó w n a n ie z a m a ch u n a P r u s y K r ó le w s k ie „just (!) w ie d ie R u s s e n d u rch d ie s e n K r ie g g e g e n P r e u s s e n d a s p o ln is c h e S e m g a lle n u n d K urland s ic h v e r s c h a ffe n w o l l t e n . “
ctw u, lecz d o stał u rąg liw ą odpraw ę: A d ie u , M on sieu r de la ti m ide p olitique! P a rli F ry d e ry k a do boju inni doradcy, osiw iały feldm arszałek S ch w erin , gen. W in te rfe ld t, krw io żerczy M ars p ocz dam ski, p rzy ta k iw ał n ajzau fań szy se k re tarz E ich el, p ch a ły do ha- za rd o w n ej g ry w sp o m n ien ia „ R u b ik o n u “ z r. 1740, kied y to sam jed e n , z siłą o p o ło w ę m niejszą, nie czekając n a E u ro p ę, nie d b a ją c o sąd i in te re s N iem iec, ro zp raw ił się z M aryą T e re są . „ W ie l kie rzeczy osiąga się jed y n ie , staw iając czoło w ielkim n iebezp ieczeń s tw o m — p o w ta rz a ł w duchu. —Z tak ą pociechą, m ocno p o s ta n o w iw szy dać za uszy każdem u, kto się naw inie, m ożna w yzyw ać piekło i d yabła, czytać sp okojnie gazety, nie drżeć p rzed p ró żn ą fan faro n ad ą w ro g ó w , i w yo b rażać sobie, że się w y b rn ie z k ło p o tu z aszczy tn ie“ J).
W ięc jeszcze raz zad rw ił z opinii N iem iec i św iata, 18 lipca cisnął ręk aw icę przeciw niczce. Boć nie inaczej należy nazw ać szorstkie, bezcerem o n ialn e zap y tan ie, czy zbrojenia A u s try i są s k ie ro w ane p rzeciw niem u. O dp o w ied ź nie m ogła brzm ieć zadaw alniająco. Nie czekając też n a nią, w znaw iają P ru s a c y zbrojenia. D nia 26 t. m. p o set K lin g g raeffen o d b iera z u st M aryi T e re s y w S c h ö n b ru n n ie w y jaśn ien ie takiej osnow y: „N iepokojący stan s p ra w og óln ych każe mi przedsięw ziąć śro d k i, p o trz e b n e do w łasn eg o bezp ieczeństw a i do o b ro n y sp rzy m ierzeń có w , k tó re je d n a k nie zm ierzają do n i czyjej szkody; proszę to donieść sw em u p an u i królow i." W y m o w n y gest: a u d y e n c y a skoń czo n a. Je d n o cz e śn ie w B erlin ie staje przed F ry d e ry k ie m n o w y p o se ł francuski, poczciw y V alory, n ie g d yś m iły k o m p an io n o bozow y za czasów w ojen śląskich, i o zn aj m ia (nie bez trem y), że w razie n a p a d u na M aryę T e re s ę , F ra n cy a nie odm ów i jej pom ocy. V oilà q u i est bien, M on sieur, voilà qui est bon! w y b u ch a król, i znika za drzw iam i.
Zapóźno ju ż n a o d w ró t. N os F ry d e ry k a , w e d łu g w łasn y ch jeg o zaręczeń, nie n a to je s t zrobiony, aby odb ierać szczutki. D rug iego sie rp n ia król każe zażądać od M arjri T e re s y d e k l a r a c j a piśm iennej lub u s t n e j w o b e c n o ś c i p o s ł ó w f r a n c u s k i e g o i a n g i e l s k i e g o , że nie zaatak u je go ani. w tym ro k u ani w następn ym . B ezw arunkow o obiecać tego A u stry a oczyw iście nie m oże, inaczej ro zw iązałab y ręce P ru so m do w szelkich b ezp raw i, ale też m yli się, k to b y m yślał, że К aunitza p rzy p a rło to do m uru. K anclerz żąda p o w tó rzen ia im p erty n en ck ieg o p y ta n ia n a piśm ie, a stro p io n y K lin g graeffen p o p ełnia „głupstw o nie do d aro w an ia", o dw o łuje się do
O D W R Ó C EN I! ·: P R Z Y M I E R Z Y W E U R O P I E . 317
d w o ru o pozw olenie. T y d z ień dręczącej zwłoki! D o p iero 21-go o d pisuje g a b in e t w ied eń ski, że cesarzo w a m usiałaby w yjść z granic um iarkow ania, gdyb}r ch ciała odp o w iadać n a całą treść obelży w ego pytan ia; u p ew n ia tylko, iż do starczo n e F ry d e ry k o w i w iad o m ości o zaczepnem p rzy m ierzu d w o ró w cesarskich są ab so lutnie fałszyw e i zm j/ślone. W y jaśn ien ie nic nie w arte, sp o strz eg a król. P re te k s tu do wojnjr niem a. Z a to niechy bn ie znajdzie się m ate- ry ał do apologii k o n d u ity pru sk iej w arch iw ach drezdeńskich. Ś w ia t uw ierzy, że zd o b y w ca Ś lą sk a tym razem m u s i a ł n ap adać. W trzeciej nocie, p o słan ej K linggraeffenow i, ośw iadcza on, iż p o znał złą w olę d w o ru w ied eń sk ieg o , zm uszony je s t zapew nić sobie b ezpieczeństw o, je d n a k zaw róci arm ię z drogi, jeżeli cesarzo w a da żądan e przyrzeczenie.
S k o ń czyły się b iesiad y literack ie w S ans-S o uci. W so b o tę 28 sierpnia, zaledw o św it zaró żo w ił obłoki, n a placu p rzed zam kiem poczdam skim , gdzie zw ykle m iały m iejsce p a ra d y w ojskow e, F ry d e ry k do siad ł konia, o d b y ł rew ię, s ta n ą ł n a czele p u łk ó w i p o p ro w ad ził je k u saskim g ranico m Ł).
îj: *
O p olityce zew n ętrzn ej B rtihla od p o czątku r. 1756, t. j. od chwili zaw ieszenia ro k o w a ń z F ra n c y ą o alians su b sy d y o w y , m o glibyśm y zachow ać głębokie m ilczenie, g d yby nie k o n tra st, zacho dzący pom iędzy jej lichotą, a ok azałą g rą d y p lom aty czną p o łu d n io w ego sąsiad a, i g d y b y nie okoliczność, że g a b in e t saski byw ał o d d a w n a jed y n y m p u n k tem zetk nięcia u rzęd o w n y ch in te resó w R zpltej polskiej z zagranicą. Z w iązaity obron nem i przym ierzam i z A u s try ą i Rosjrą, B rühl ustaw iczn ie i słusznie stra szy ł te d w o ry groźny m ro zro stem p o tęg i b ran d en b u rsk iej. A b y przeniknąć rze czyw isty sto su n e k F ry d e ry k a do S ak so n ii, nie po trzeb o w ał, w g ru n cie rzeczy, w y k rad ać p a p ie ró w p o se lstw a p ru skiego. D o p ro w a dziw szy je d n a k do nicości arm ię saską, lękał się a w a n tu r orężnych, i pieścił się p o k ry jo m u z nadzieją, że g d y inni n a d w e rę ż ą ry ce rz a p ruskiego, on zad a m u, zgod n ie z ra d ą B estużew a, „un coup de
grâce.“ N iezdolny do czucia i m y ślen ia za cały kraj, p rzjm iykał
teraz o c zy i u d aw ał, że w szy stk o rozum ie, o w szystk iem pam ięta. P a ry sk ie g o sw ego p rzed staw iciela, h rab ieg o V itzthum a,. usiłującego n anow o w drożyć p e rtra k ta c y e aliansow e, k arcił za niew czesn ą g o r liw ość, uw ierzy ł bo w iem B rogliem u, że um ow a w h itehallska ') W a d d in g to n , 482, i B r o g lie , 401, p o p e łn ia ją s p o r o n ie d o k ła d n o ś c i w o p o w ia d a n iu w y p a d k ó w c z e r w c o w y c h ^ lip c o w y c h i s ie r p n io w y c h ; K o s e r I,
sta n ę ła nie bez wiedzj· F rancy i; w ierzył w sku teczność m isyi ks. N ivernois, a zgoła nie m iał w y o b rażen ia o doniosłości zabiegów S ta rh e m b erg a . Czuł, iż n a o k o ło przek ształca się coś kolosalnego, ale nie m ogąc dojść, co m ianow icie, głosił n a praw o i lew o zasadę n iew iązan ia się bliżej z żadnem m ocarstw em . S p o ro było lisiej po w ściągliw ości od w in o g ro n w tej kom edyi. Ja k k o lw ie k to się w y d aje dziw nem , d ypłom acya m in istra, uw ażanego n ad S p re w ą za duszę in try g i an ty p ru sk iej, najm niej w iedziała o owej in try dze. Bo też zaw dzięczała sw em u szefow i m arkę takiej n iedyskrecyi, szel m ostw a, n iestateczn o ści, że p o d czas w ielkiej kam panii, ro z strz y g a jącej m oże losy S akson ii, trzy m an o j ą za drzw iam i. N areszcie, dow ied ziaw szy się razem z całą pu blicznością o treści jaw n y c h a r ty k u łó w w ersalskich, p o p a d ł w rozm yślania n a d s p ra w ą n a stę p stw a tro n u w P olsce. F ra n cy a , kom binow ał, nie dopuści przecież do Połski K arola L o tary ń czyk a; A u s tiy a ·— B ou rbona, obu w ięc s tro nom dogodzi W e tty ń czy k .
A ż tu ze w szystk ich stro n ro zle g ły się odgłosj'· m obilizacyi. S pło szjd i się S asi, lecz nie zm ienili obranej pozy, upew nili tylko F ran cu zó w o go to w o ści w y słu ch an ia now ych propozycyj zasiłko- w o-posiłkow ych. G rzecznie sk iero w an o ich do W iednia, k tó ry znów przez zrozum iałą w danym razie oszczędność nie kw apił się z ofertą pieniężną, chociaż nie sk ąp ił ostrzeżeń. P o n ie w a ż dalek i P e te rs b u rg o b iecy w ał en erg iczn ą pom oc, B rühl w dziecinnym optym izm ie do o sta tk a w ierzył, iż F ry d e ry k nie targ n ie się na p o w stające trójprzym ierze. Je d y n ie zarządzenia, p oczyn ione w k ry tycznej chwili z in icy aty w y p rzezorniejszych generałów : k a w a lera
de S axe, R u to w sk ieg o (obu pó łk rw i królew skiej po A uguście II) i in. u ch ro niły zbiedzone pułki saskie od nagłeg o ro zb ro jen ia; in a czej w y sta rc z y łb y n a to k o rp u s huzarów zieten ow sk ich. L edw o zaczęła się k o n c e n trac y a w ojsk, M altzahn zażądał (29 sierpnia) w im ieniu sw ego p a n a w olnego p rzem arszu dla P ru sak ó w . A u g u st rad nie ra d pozw olił, zaś B rühl p rzeszedł obecnie sam ego siebie: k ied y F ry d e ry k z dziew ięćdziesięciotysięczną arm ią zajm ow ał Lipsk i pó łn ocne obw ody, o d b y w a ł po sw ojem u tra n sitů m гппохгит , łu p iąc ze sk ó ry ludność, sek w estru jąc kasy, chw ytając m iejsca ob ro n n e, ■— on jeszcze w y p o w ia d a ł ufność, że odpow iedź A u stry i n a trzecią n o tę p ru sk ą zażegna wojnę! !).
K ról w siad ł do k arety , abjr uciekać do P olski, lecz w ysiadł z pow ro tem , ja k ty lk o m u zw rócono u w ag ę na niebezpieczeństw o
O D W R Ó C E N I E P R Z Y M I E R Z Y W E U R O P I E . 319
podró ży. B o h ater z m usu. pojechał' teraz do arm ii, ustaw ionej n a w aro w n ej w y ży nie P irn y, P om ięd zy najeźdźcą a n ajech an y m w y w iązuje się je d y n a w sw oim ro d zaju k o resp o n d en cy a. S a s o fiarow uje P ru sak o w i w szelkie rękojm ie b e z p ie c ze ń stw a dla w ojska, za to prosi go o p ręd k i w ym arsz, a o zarzucanych B riih lo w i czarnych k n o w a n iach nic nie chce w iedzieć. N ajeźdźca nie zam ierza go nudzić w yk ład em sw ych racyj strateg iczn y ch , n a w ym arsz nie p o z w a la jących, żałuje zresztą, że d ro g a do A u stry i nie prow ad zi przez T u ryngię; nie m oże chw ilow o w y k ry ć know ań ze w zg lędu n a pew n e ostrożności. Aliści 10 w rześn ia pruski g e n e ra ł W y lich bez w y p o w iedzenia w ojny, bez d elikatn y ch sk ru p u łó w hon oro w ych , w łam uje się do archiw um , pom im o ro zpaczliw ego o p o ru królow ej M aiyi Józefy o tw iera szafy d o b ran y m kluczem i w yw ozi trzy w orki kom p ro m itu jący ch wa'zekomo B rtihla foliantów . Z re d ag o w a n y w tym sen sie elab o rat, przyw ozi A u g u sto w i g e n e ra ł W in te rfe ld t razem z żądaniem n aty ch m iasto w eg o złożenia bron i przez S asó w , k tó rzy w szyscy m uszą p rzyw dziać p ru sk ie m u n d u ry i zamieni«; się w d o b ry c h P ru sak ów . „A leż to rzecz b e z p rz y k ła d n a w dziejach!“ w zdry- g a się p rzy sła n y z saskiego obozu oficer n e g o c y a to r.— O w szem , p rz y k ła d y są, — d o w cipkuje F ry d e ry k , — a chociażbjr ich nie było, nie w iem , czyś P a n słyszał, że m am p e w n ą sła b o stk ę do o ry g i nalności.
T y m czasem n a radzie w ojennej saskiej zap ad a u ch w ała, ab y czekać pod P irn ą n a odsiecz, nie cofając się do Czech; w ro go w i n a żądan ie k apitulacyi rzu co na żo łn ie rsk a odpow iedź: „Le camp S a xo n ne renferm e pas de coquins/ “ N iedaw no jeszcze, przed o sk rzy dleniem p rzeciw nika, F ry d e ry k pozw o liłb y A u g u sto w i jech ać, gdzie m u się żyw nie spodoba. , N agle o d e b ra ł z W a rsz a w y w iadom ość, że P olacy, bez w zględu na w aśni stronnicze, o burzeni są gw ałtem , zadan y m S aksonii, że sędziw y S ta n isła w P o n iato w sk i, p ierw sz y s e n a to r R zpltej, p rzy p o m n iał sobie b en d ersk ie lata i cala silą prze do ko n fed eracy i. Z p e w n o ścią na razie nie było cżem się p rz e ra żać, baczny L eh w ald t, p o zo staw io n y n a stra ż y P ru s elek torskicb , p o sk ro m iłb y bez tru d u zb ieraninę polskich w arto g ło w ó w (W in d beutel), m ających zresztą do załatw ien ia dom ow e pom iędzy sob ą rach u nk i, zawziętszj^ch w ów czas n a R osyę, niż na P ru sy ; atoli w razie dojścia pod w ęzłem k o n federackim podniecon ego i stero- ry zo w an eg o sejm u, należało się o b aw iać decyzyj g roźnych dla w p ły w ó w p ru sk ich w R zpltej, u zd aln iających ją do u działu w w oj nie. N a w yjezdnem z B erlin a nie zapom niał by ł F ry d e ry k polecić pieczy n ad sejm em d ep artam en to w i sp ra w zagranicznych; teraz, przy nadarzo nej okazja, pam iętając o ko sztach p o p su cia sejm u
gro-clzieńskiego 1744 r., w łasn o ręczn ie p ro w ad zi po lsk ą n aw ę sejm ow ą do p ew nej przy stan i. B ra t A u g u st, zaniep o k o jo n y o k o ro n ę polską, 0 los G d a ń sk a i w o jew ó d ztw p ruskich, nie gu stu jący przytem w strzelan in ie o strym i ładunkam i, z atęsk n ił w łaśn ie do sw ych d o ży w o tn ich p oddanych: F ry d e ry k nie odm ów i m u p aszp o rtu , byle p rzed tem u b ity został ta rg o k ap itu łacy ę. P rzek o m arza się o to jadow icie: W aszej K rólew skiej M ości pilno, zdaje się, jech ać do P olski, ależ jed n o cześn ie zapom ina W a sz a K rólew ska Mość, że 1 m nie p iln o .“ T ą n ieo m y ln ą d ro g ą p rzy p ra w ia o b ezow ocne r o zejście się p aźd ziern ik o w y sejm w arszaw sk i *).
Nie w y w in ą m u się i S asi. D arem n ie p rze d z ie ra ł się do P irn y z u zb ieran ą n a p rę d c e arm ią a u stry a c k ą feldm arszałek B row ne; w bitw ie p o d L ow osicam i nie p o n ió sł w praw d zie klęski, ale też nie sfo rso w a ł w yjścia oblężonym . P o beznadziejnej w ycieczce, dzie
siątk o w an i przez k an o n ad ę, g łód i choroby, m usieli S asi przyjąć w aru n k i, p o d y k to w a n e przez try u m fatora: wszj^scj", prócz oficerów , poszli p od ko m en d ę kija p ru sk ieg o.
Je d n ak ż e try u m f F ry d e ry k a b ył conajw yżej średni. H a rd y o p ó r „pikiety saskiej", ja k po g ard liw ie n a zy w ała g en e ra lic y a p ru ska obóz pirn eński, zw ich n ął cały p lan kam p anii czeskiej. K o rzyści strateg iczn e, bądź p ew ne, ja k zajęcie szeregu o bronnych po- zycyj, bądź obosieczne, ja k pom nożenie arm ii o kilkanaście ty sięcy za p rzysiężonych d e z erte ró w , nie zró w no w ażyły s tra t n iem a te ry aln y c h . S tarcie p o d L ow osicam i pierw szy raz okazało św iatu, że u lepszona arm ia a u stty a c k a potrafi nie dać się pobić F r j’derykow i. T rz y w orki zra b o w an y c h d o k u m en tó w sp ra w iły p rzy k ry zaw ód: p r z y s z ły m in ister i akadem ik berliń ski, H e rtz b e rg , nie w y szp erał w nich d ow o dó w udziału B riihla w k o n s p ira c ji antjrpruskiej, bo tako w ych nie było. Nie p o zo stało in neg o w jyścia, ja k skopiow ać liczne p iè ces ju s tific a tiv e s , nie u sp raw ied liw iające w cale najazdu, zdw oić pieniack ą beżczelność, obciąć u stę p y zbyteczne lub szkodliw e, oszkalow ać rząd saski, aby c o ś p r z e c i e z o s t a ł o w oczach ła tw o w iernej publiczności, z g ó ry ju ż u przedzonej przeciw ko Briihlow i. C h araktery sty czn jr z w ro t d aje się zauw ażyć po okupacyi D rezna w tak ty c e K au n itza n a obu skrzjrdłach sprzym ierzeńczych. T r a k ta t w ersalsk i n azew n ątrz stan o w ił dw ie skończone całości, um ow ę o n e u tra ln o śc i i przy m ierze o b ronne. W szakże w psj^- chiczno-politycznym ro zw o ju p o rac h u n k ó w austro-francuskich w y g ląd ał on, n ib y k arta, reasu m u jąca doty ch czaso w e w yniki i
O D W R Ó C E N I E P R Z Y M I E R Z Y W E U R O P I E . 321
p o w iad ająca dalszą treść, z n apisam i u spodu: fa c it oraz verte. O d w ró cił j ą L u d w ik X V , p rzyjm ując zasadniczo w iedeński p ro jek t w spólnej ofenzyw y, o d k ład ając je d n a k bliższe porozum ienie do chwili, g dy A u s try a w y p o w ie się w sp ra w ie k w o ty żądanych sub- sydyów , zaciągu trzeciej arm ii z k o n ty n g en só w niem ieckich i in ny ch szczegółów . S ta rh e m b erg d o b rze zgadł, że tak b łah e p o s tu la ty nie w y rażają jeszcze o statn ieg o słow a. W rzeczy sam ej 9 m aja B ernis i R ouillé zażądali n a g ro d y za a g re sy w n ą pom oc F ra n cy i — o d stąp ien ia jej całych N iderlandów ; o dalszym roz biorze P ru s i teraz nie chcieli słyszeć. T y lk o ow a dru g a część w y n u rzeń nie sm ako w ała K aunitzow i: przynajm niej teraz F ra n cy a czegoś żąda, szczerze więc p rag n ie zw y cięstw a n a d P rusam i. A le to nie zadaw alnia kanclerza-czarodzieja. O n a p o w in n a „chcieć na seryo " pogrom u P ru s, przejąć się b ezpo średn io tem pragnieniem , a niety lko dalszą m y ślą o n a b y tk u F lan d ry i. T a k głosił K aunitz w czerw cow ych in stru k cy a c h dla S ta rh e m b e rg a , i d latego w y m a g ał n a w stęp ie do now ych ro k o w ań form alnej deklaracyi, iż u stę p stw a au stry ack ie w ejd ą w życie do p iero po p o d bo ju Ś lą sk a i po zaw arciu pokoju z F ry d e ry k ie m . F ra n c y a m usi się zgodzić n a za b ó r M agdeburga przez S asó w , P o m o rza przez S zw ed ów , Kliwii przez p alaty n a, P ru s W sch o d n ic h przez R osyę, w zględnie przez P o lsk ę —po zam ianie ich n a K u rlan d y ę. P o w in n a dać, albo p oży czyć 8 — 1 2 m ilionów g u ld en ó w n a u trzym anie trzeciej arm ii, w y staw ić w łasn y k o rp u s po siłk o w y, albo o b serw acy jn y przeciw ko P rusom , albo ich sp rzym ierzeńcom . W zam ian za tó D o n Filip o trz y m a w iększą, n a d m o rsk ą część N iderlan dó w , a sam a F ran cy a — r e sztę. O d tych w a ru n k ó w sine qui bus non m ógł je d n a k p ełn o m o cnik odstąpić, g d y b y się p rzek o nał, iż F ra n c y a chce ju ż „na se ry o ·“ P o p ro w ad ziw szy u k ład y u stn ie a po m istrzo w sk u, S ta rh e m b erg m ógł 2 0 sierp n ia sy g nalizow ać osiągnięcie celu, zak reślo n ego przed rokiem . Nie zdołał w yrobić je d y n ie form alnej zgody na „destruc tion to ta le “ P ru s, jak o zb y t u p ak arzającej dla ich arcychrześcijań- skiego ех-sojusznika; p o p rze stał n a tem , g d y p ełn o m o cn icy fra n c u scy w trak cie ro k o w a ń przeszli n a d tem żądaniem do po rząd k u bez opozycyi
P rzy jęcie o fert francuskich i uw ieńczenie całego dzieła zale żały ju ż tylko od M aryi T e re s y . W e rsa l i P e te rs b u rg czekały, aż A u s tty a zgodzi się n a to, co było jej w łasn y m najżyw otniejszym interesem . N iezłom nie snać M ierzył K au n itz w sw oje zw ycięstw o
!) Publikationen, w s t ę p K ü n tz la , p a ss.; A r n e th , V , 24; W a d d in g to n , L a guerre de sept ans. I, p a s s.
i ścigał niechyb n ie n o w ą m yśl u k ry tą , sko ro je d n a k trzy m ał s p ra w ę w zaw ieszeniu. Jeg o w irtu o zo w sk a g ra d y plo m aty czna p o le gała obecnie n a w ylącznem p o ch ło nięciu uw agi i sy m p aty i d w o rów , z k tórym i się układał, n a zm onopolizow aniu w szystkich sp o sob ów ich w zajem nego k o n tak tu , n a sk u p ien iu w ręk u A u stry i, nib y w sercu, w szystkich artery j n eg ocy acja. P o sp o litszy gracz byłby się drożył, chw aliłby się p rzed jed n y m p a rtn e re m z sukcesu, osiąg niętego n a d drugim . K anclerz M aryi T e re s y w o la ł straszy ć każdego z p rzyszłych sojuszników , że n a inn ych niem a co liczyć, że zatem u p ó r szkodzić m oże w spólnym celom . Z w łaszcza F ra n - cya nie p o w in n a b y ła w iedzieć o uległości P e te rsb u rg a , aby nie poznać, że ju ż tylko n a jej u stę p stw a c h zależy K aunitzow i; p o w in n a b yła ciągle bać się w p ły w ó w angielskich nad N e w ą - i nie m ódz spraw dzić, czy słusznie się lęka. T o też S ta rh e m b e rg i E sterh a zy utru d niali, ja k m ogli, n aw iązanie b ezp o śred n ich sto su n k ó w m iędzy E lżb ietą i Ludw ikiem ; nie ucieszy ły też A u stry a k ó w w iadom ości o p rak ty k ach M ichela i D o u g lasa, k tó rz y w lata ch 1755 — б p o średniczyli m iędzy F ra n c y ą a W o ro n co w em . D la A u stry i w y s ta r czałoby „grzeczniejsze tra k to w a n ie " francu skich ajen tó w przez ro syjskich, zalecone tym o statn im ukazem k onferencyi z k w ietn ia
1756 r. W szelak o w letnim sezonie t. r. nie czas było n a in try ż ki przeciw ko o b u stro n n ej nom inacyi p rzed staw icieli, zw łaszcza gdy inne, podziem ne w rogi toczyły korzen ie K aunitzow ego dzieła !).
W illiam s i B estużew , sam otni, n ab rali pew ności, iż póki E lż b ieta żyje, k u rs p an u jący w R osyi się nie zm ieni. A lian s angielski o d dalał się w przeszłość,, oni obaj też byli ludźm i przeszłości. Lecz gdzie rozum odm aw ia obietnic, tam się zaczyna nadzieja. J e d y n ą nadzieją dla obu sta ł się m ło d j7 d w ó r p e te rsb u rsk i, t. j. w ielki książę P iotr, p o sę p n y u czestnik p rac m in istery aln y ch k on ferencyi nad p o gnębieniem je g o bożyszcza, i K atarzy n a, am bi tn a angłom anka, jeszcze sk ręp o w an a, ja k niew olnica, w ięzam i e ty kiety, ju ż u p a tru jąc a w m ężu w ro g a i przy szłeg o ty ra n a . Bezstu- żew ją ł p o d su w ać jej przez P o n iato w sk ieg o p lan y p o stę p o w an ia w chwili śm ierci carow ej, przeznaczał jej rolę w spó łreg entk i P io tra ,
V a n d a l, W a lis z e w s k i p a s s ., R a m b a u d , Instructions de Russie, I str. X L I V і II, ó, z g o d n ie z B o u ta r ic ’ie m , Corespondance secrète de Louis X V , I, 82, z a lic z a d o p o ś r e d n ik ó w z b liż e n ia m ię d z y L u d w ik ie m X V i E lż b ie t ą k a w a le r a V a lc r o is s a n ta , p o s p o lit e g o s z p ie g a w o j s k o w e g o , k t ó r e g o n ie u m ie u to ż s a m ić z M e is s o n ie r e m , II, 101; S o lo w j o w , V , 937 — 8 w ie o to ż s a m o ś c i t y c h d w ó c h o s ó b , ja k n ie m n ie j o ich fu n k c y i, a je d n a k i o n i j e g o n a ś la d o w c a , M a rten s, XIII, 87— 8. c h c ą w id z ie ć w M e is s o n ie r z e ta jn e g o d y p lo m a tę .
O D W R Ó C E N I E P R Z Y M I E R Z Y W E U R O P I E . 323
sobie p rezy d y u m w trzech n a ra z kollegiach rządzących. W illiam s znow u, skarbiąc sobie polity czn e sy m p aty e W ielk iej k siężny nie bez udziału teg o ż p o śre d n ik a , p rzep o w iad ał jej z kab ały now eg o L a C h étard ie, k tó ry łącznie z S zu w ało w am i zeskam otuje jej berło; nam ów ił ją n a w e t do przyjęcia od A nglii ty tu łem pożyczki 1 0 , 0 0 0 fu n tó w sterlin g ó w . T u taj, na pok o jach w ielkoksiążęcych, spotkali się dw aj o b ro ń cy angielskiego przym ierza. K an clerz z d y s k re d y to w a ć ', nie m ający nic do stracen ia, nikom u ju ż, prócz B rühla, n iep o trze bny, nie w ytrzy m ał, „m achnął r ę k ą “ n a w szystko, co m u tam o w ało d ro g ę do kieszeni Anglika; w y ta rg o w a w sz y sobie 2500 fu n tó w s te r lingó w rocznej pensyi, uściskiem dłoni połączył się z W illiam sem i jeg o no w ym in sp e k to re m berlińskim ; spalił, co przed tem u w iel biał, uw ielb ił w czorajszego a d w ersarza, dziś hojnego ofiarodaw cę 1 0 0 , 0 0 0 talaró w , F ry d e ry k a II. O d tą d stał się duszą in try g i, obli czonej n a ry ch ły sp ad ek po E lżbiecie. K onflikt w y d aw ał się bliż szym, niż otw arcie spadku: K ata rz y n a ju ż u k ład a ła sobie pro g ram działania w k rytycznej chwili, P io tr zarz e k ał się, że odm ów i p o d p isan ia p ro to k u łu k o n feren cy i o p rzy w ró cen iu sto su n k ó w z F ran- cyą; B estużew , w yzyskując w sierp n iu chw ilow ą nied y sp o zy cy ę carow ej, tudzież zły hum or k olegów po p o w strzy m an iu zbrojeń, w y k o n ał rozpaczliw y atak n a z a p ad łą ju ż u chw ałę o akcesie do tra k ta tu w iedeń skieg o , zak w e sty o n o w ał n a w e t jej m oc ob o w iązu jącą, ciągnął w sw e sidła S zu w ało w ó w , trw o żnie oglądający ch się n a m łody dwór,·—ale depesza o g o to w em porozum ieniu co do no- m inacyi p o selstw , w sam czas n a d b ie g ła z P a ry ża , ab y m u p om ie szać szyki. R eszty doko n ał król p ru sk i najazdem n a S ak so n ię x). Po najeździe F ra n c y a coraz natarczy w iej n ag liła M aryę T e resę do przym ierza zaczepnego, ob iecy w ała n a p ierw sze w ezw anie posłać aż do C zech k o rp u s p osiłkow y. N ietylko dlatego, że P r u sa k po k rzy w d ził teścia D elfina, obraził a m b a sa d o ra B rogliego. P o dobnież K aun itz ch y b a nie przez zapom nienie, ja k później tłu m a czył, lecz w b y stre m w y ra c h o w a n iu o d w lek ał p rzesłan ie S tarh em - bergow i sto sow n y ch pełn o m o cn ictw , n a co p o se ł najusilniej naleg ał.
l) R a u m e r Beiträge, II, 347, 399, 400. W o b e c b r a k u in n y ch d o w o d ó w , n ie d a je m y w ia r y tw ie r d z e n iu F r y d e r y k a ( w Histoire de la guerre de sept ans),
ja k o b y B e s t u ż e w p r z e s z e d ł na j e g o s t r o n ę , b o ją c s ię w y k r y c ia p e w n e g o lis tu do B rü h la , w k tó r y m d o r a d z a ł o tr u ć s e k r e ta r z a p o s e ls t w a r o s y j s k ie g o , R z y - s z e w s k ie g o , i p r z y ta c z a ł s z c z ę ś liw e s p r z ą t n ię c ie r e z y d e n ta fr a n c ., C a s te r y w r. 1752. N ie z n a le z io n o d o ty c h c z a s , o ile w ie m y , n a j m n ie j s z e g o śla d u p o d o b n e j z b r o d n i an i w a r c h iw u m d r e z d e ń s k im , ani w b e r liń s k im ; z r e s z tą w lip c u i s i e r p n iu 1756 r. n ik t j e s z c z e n ie w ie d z ia ł o s z p ie g o w s k ic h c z y n n o ś c ia c h M en zla.
W sza k czyn F ry d e ry k a o d razu w p raw iał p o ten c y a ln ą pom oc fra n cu sk ą w sta n kinetyczny, sta n o w ił w łaśn ie casum belli. P o co było dalej um aw iać się o cesyę N iderlan dó w , sk oro F ra n c y a ze sw oim p u n k tem h o n o ru i tak w ciągn ięta b y ła w w ojnę, a sukces w y d a w ał się p ew nym ? T y m razem je d n a k przeliczył się n ien a sy cony w y g ra n ą rachm istrz. W W e rs a lu zg ady w ano je g o m yśl, i w o bec gotow ej w o jn y d ecy d ow an o się n a jeszcze w iększą, byle zyskow ną. Ni stą d ni zo w ąd w e w rześn iu S ta rh e m b e rg dał znać, że F ra n c y a cofa sw ą zapow iedź p rzy sła n ia k o rp u su p o siłk ow ego i nie w stąp i w żadn e inne p e rtra k ta c y e , póki się nie przek o n a 0 szczerości intencyj A u stry i w zględem „tajnego tra k ta tu .“ P rz ed tą n ien a z b y t w y tw o rn ą sta n o w cz o śc ią ugiął się K aunitz, p rze rw a ł m ilczenie, ale niem niej stanow czo żąd ał sp ełn ien ia um ow y m ajo w e j, ja k o niezależnej od dalszych p lanó w zaborczych. O b sta w a ł zn o w u p rzy form alnem pozw olen iu n a ro zb iór i p ró b o w a ł odw ieść F ra n cu z ó w od zaczepki H a n n o w eru , któ reg o tra k ta to w a n eu traliza- cya sk u siłab y m oże A n g lik ó w do zerw an ia konw ency i W h iteh all- skiej. Z am yślał w ten sp osób odosobnić dw ie w ojny, k o lo n ial n ą i eu ro pejsk ą, zachow ać w oln e ręce do zaw arcia pokoju, z a re zerw o w ać sobie n a w y pad ek p o trz e b y całą siłę ląd o w ą F ra n c ja — 1 nie n arażać się n ied aw ny m przj/jaciołom . P ró b ę odciągnięcia A n glii od P ru s za pom ocą n eu tralizacy i H a n n o w eru, ud arem nił je d n a k n o w y ste rn ik p o lity k i b ry tań sk iej, W illiam P itt, za ra d ą k tó reg o Je rz y II w m ow ie tro n ow ej 17 luteg o 1757 r. n ied w uznacznie ośw iadczjd się na rzecz dalszego przym ierza z F ry d e ry k ie m . A bjd ju ż m om ent, k ied y F ra n c y a ak cep to w ała i ten w aru n ek , w ręcz p rze
ciw ny jej własnj^m interesom !
W śró d dalszjrch te d y n egocjracjrj, k tó ry ch polityczną stro n ę o brab iał w W e rsa lu S ta rh e m b erg , a m ilitarn ą w W ie d n iu w jrsła- niec francuski d ’E strè e s, zaszły p ow ażn e zm iany wr p ierw o tn y ch p ro jek tach K aunitza. Nie ud ało m u się zapobiedz udziałow i A n glii w w ojnie lądow ej, ani też p rzep row ad zić n eu tra liz ac ja H an- n o w eru , ani n a w e t ograniczyć F ra n cja do roli m o carstw a p o siłk o w ego. N a m ocy d rugiego w ersalsk ieg o tra k ta tu „a? union et ďa-- m itié “, 1 m aja 1757 r. N id erlan d y przejść m iały po części w p o siad an ie don Filipa, po części n a w łasność F ran cy i; n a razie tylko o k raw e k bogatej prow incyi z O ste n d ą i N ieu w p o rtem zająć mieli F ran cu zi, resztę zaś d o p iero w ted y , g d y oprócz Ś lązk a i K ładzka i n n e kraje z o stan ą P ru so m w y d a rte . N a pom oc A u strjd o b ie cała F ra n c y a w y staw ić 105,000 w łasn ego w o jsk a i 10,000 N iem ców n a w łasn y m żołdzie, n ad to płacić jej rocznie 12 m ilionów florenów . O b a m o carstw a z górjr przeznaczjdy S zw ed om zdobycz pom o rsk ą,
O D W R Ó C E N I E P R Z Y M I E R Z Y W E U R O P I E . 325
S aso m — M ag d eb u rg i H a lb e rsta d t. Nie zatapiając się w d ro b ia z g ac h te k stó w tra k tato w y c h , uprzj^tom nić tu m usim y sobie o g ó lry ich sens: za te sam e N id erlan d y, k tó re p an Z ag łoba daro w ał p rzed s tu laty „jego szw edzkiej ja sn o śc i", a k tó re d o p raw d y w sie rp n iu 1735 r. m ożna było zab rać tan im kosztem , ja k o rem n u lliu s , dom Bour- b o n ó w w łasn o ręczn ie m iał niszczyć dualizm R zeszy N iem ieckiej, dzieło R ichelieu g o i L u d w ik a X IV , w sp ierać d y n asty czn eg o sw ego w roga, w yrzek ać się in n ych korzyści n a w schodzie E u ro p y , któ re w y p ad n ie nam uw y d atn ić n a innem m iejscu. C el iście n a ro d o w y francuski, trad y cy jn y bój z „dziedzicznym " w rogiem z am o rsk im pod w p ływ em su g g e sty i K au n itza z e p ch n ię ty zo stał n a dru gi plan.
W końcow ej fazie „o d w ró cen ia alian sów ", datującej się od dnia k a ta stro fy p irn eń sk iej, g d y p o ra zim ow a pozw alała na s ta ra n n e i niegorączkow e p rzy g o to w an ie akcyi w ojennej p rzeciw P ru so m z czterech stro n św iata, ro k o w a n ia w e rsalsk ie i p e te rsb u rsk ie nie zahaczały o siebie naw zajem , ja k k o ła z ęb ate w m echanizm ie: ro z w ijały się sam oistnie, chociaż tym sam ym b y ły p rzen ik n ięte d u chem — duchem w yłącznie, egoistyczn ie austryackiej m ądrości p a ń stw ow ej. Sięg ając je d n ą rę k ą p o za Ś ląsk, po o k rąg k ro sieńsk i, n ib y po p ro ce n t od w łasn eg o k ap itału , w yciągała M arya T e re s a d ru g ą po w iększy n a b y te k n a w schodzie. I n a ro sy jsk ie n a g a b y w an ia w zględem aliansu zaczepnego K aunitz nie odpisj^wał p rzez d w a i p ó ł m iesiące, rzekom o dla b rak u czasu. W istocie ch ciał zniew olić E lżb ietę do zrzeczen ia się w idoków n a K u rlan d y ę i Se- m igalię, tudzież zd e g ra d o w a ć jej rolę w w ojnie, bez w zględu na liczebn ą siłę ro sy jsk ich k o n ty n g e n só w — do p o siłk o w a n ia A u stry i za sam żołd. P rzy pu szczał, że stojąc n a g ru ncie casus foederis r. 1746, zdoła oddalić w szelkie z ak u sy M oskw y n a zdobycze tery to ry a ln e , i odpow iedniej treści zlecenia słał raz po raz E s te r hazem u. P o se ł jed n ak że, k tó ry nieraz m iał m ożność stw ierdzić oso biście zaciekłą p ru so fo b ię cesarzow ej, w iedział n ajlepiej, że nie p ała o n a szczególniejszą żądzą zaborów , a tylk o chce się m ścić na F ry d e ry k u . Przez cały sierp ień i w rzesień K au n itz dom agał się od R osyi jed neg o : przyjęcia su b sy d y ó w . R osya n ato m iast przez usta k an clerzy najuporczyw iej o d żeg n y w ała się od pieniędzy-7, żądała r ó w no u p raw n ien ia. w w y p ra w ie w ojennej. W październiku, g dy B e stu żew i W o ro n c o w upew niali, że w p ro st nie m ają odw agi w sp o m nieć carow ej o zasiłkach, a K au n itz dobitnie rozkazyw ał zaofia ro w ać p rze słan ą ju ż p ierw szą ra tę , w p a d ł E sterh a zy w srog ie opały. P rzy jaźń a u stro -ro sy jsk a z d aw ała się m ocno zagrożoną. D w ó r p e te rsb u rsk i w ydziw ić się nie m ógł A u stry i, czem u sam a odstęp uje od p ro p o n o w a n e g o tra k ta tu zaczepnego i g w ałtem w ciska pieniądze.
N ieufność w k ra d a ła się do se rc a E lżbiety, a z a p an o w ał nastrój nie do w y trzy m an ia, o d k ąd D o u g las u rzęd o w n ie zaw iadom ił ją , że i w P a ry ż u ty lk o od A u stry i zależy w ykończenie przym ierza p rz e ciw ko P ru so m . W ięc takie rzecz}/ taił p rzed n ią d w ó r w iedeński! O m ało nie o tw o rzjd a oczu caro w a n a to, co stan o w iło rd ze ń s to sun k u M aryi T e re s y do niej. E sterh a zy niechciał p rzyjąć o d p o w iedzialności za n astęp stw a...
N areszcie K au nitz z an iep o k o ił się. R e sk ry p te m 13 listo p ad a upo w ażn ił za stę p cę do p o d p isa n ia tra k ta tu zaczepnego i, w razie ostatecznym , do złożenia osobnej d eklaracyi, iż A u s try a g o to w a je s t pop rzeć rosyjskie w idoki n a K u rlan d y ę i Sem igalię. Z a to żąd ał osiem d ziesięcio — do stutysięcznej arm ii n a linii bojow ej; za siłki podejm ow ał się płacić tylko o ile caro w a nie dla K urlandyi, lecz dla sam ej idei p o n iżen ia P ru s, b ezin tereso w n ie zechce w ojow ać; p o ru sz y ł w reszcie sp raw ę długo tajon ą, niebezpieczną, gdyż n iezgodną z in te resa m i R o sy i i F ra n cy i jed n o cześn ie, sp raw ę o d d a n ia P o lsce P ru s elekto rskich , ja k o lenna, stano w iąceg o se k u n d o g en itu rę a u stry a c k ą — ak tu aln ie dla K a ro la L o tary ń sk ieg o . N iedo jrzały ten pom ysł sto p nio w o w ycofano z u k ładó w , a tym czasem p ełn o m o c nictw o do zaw arcia now ego aliansu cudo w ny sk u tek w yw arło n ad N ew ą. W p rzyp ływ ie ferw o ru , czując się u p ro g u do zasp o k o jen ia traw iącej nam iętności, E lżb ieta P io tró w n a z re z y g n o w a ła naraz ze w szelkich nabytków .' Nie ta rg o w a ła się n a w e t o su b sy d y a, w tra k tacie p e tersb u rsk im 19 m aja p rz\Tjęła dw a m iliony ta la ró w zam iast trzech, do przyrzeczenia k tó ry ch E sterh a zy b y ł upow ażniony.
Z chw ilą, w której dok o nał się akces R osyi do p ierw szeg o tra k ta tu w ersalsk iego (11 stycznia), n ao koło P ru s zam k n ęła się obręcz pozycyj austryack ich . Nie było p raw ie d w o ru w E u ro p ie , które- go.by K aunitz nie zachęcał do u czestnictw a w w ielkiej ob ław ie na „p y szn eg o “ F ry d e ry k a . Nie w szędzie i nie o d razu sk u te k u w ie ń czył te zabiegi; w poło w ie r. 1757 E u ro p a p o d w zględem sto su n k u do w o jn y ro zp ad la się n a trzy n ieró w n e odłam y: au stry ack i, pru - sk o-angielski i n e u tra ln y . W S zw ecyi, o d d a w n a ro zd artej w alk ą stron n iczą, gnijącej pod o b n ie ja k P o lsk a w oczekiw aniu obcego jarzm a, n astąp ił w sk u te k o d w ró cen ia aliansów rad y k aln y , chociaż nieg łęb o k i p rzew ró t: p a rty e p rze taso w a ły się, k ró lew sk a p ara, A dolf F ry d e ry k i U lryka, sio stra F ry d e ry k a II, dopiero co w sp ieran i przez F ran cy ę i P ru sy w w alce z z ap rzed an ą R osjd oligarchią, sercem w ierni b ra tu i szw agrow i, popad li teraz w bezgraniczne poniżenie. S zw edzi bow iem , ja k uczył kanclerz H ö p k en , m usieli się zaw sze liczyć z F ra n cy ą i R osyą, poniew aż p ierw sza m ogła im robić w iele dob reg o , d ru g a w iele złego. Nie dziw, że pod
skom binow anym w p ły w em d o b ro d ziejstw i p o stra c h u w y tw orzy ło się obecnie w sejm ie szw edzkim silne stro n n ictw o ary sto k raty czn e, w rogie P rusom ; ra d a p aństw a, ste ro ry z o w an a stracen iem Bra- hego i H o rn a, p o w ie rn ik ó w królow ej, nie u słu c h a ła w ezw ań F ry d ery k a do sp ełn ien ia należnej g w aran cy i n a rzecz P ru s, M agde b u rg a i H a lb e rsta d tu , usłu ch ała n ato m iast au stry ack o -sask ieg o ap elu do „ob ro ny w olności g e rm a ń sk ic h “ i „p raw trzech w y z n a ń “, p o rę czonych w pokoju w estfalskim ,—i p rze p ro w a d z iła n a jp ie rw sz to k holm sk ą ko n w en cy ę (21 m arca) z F ra n c y ą tudzież z A u stry ą , zap e w n iającą S zw ecyi, w razie n ajazd u p ru sk ie g o n a P om orze, p o w ró t do granic, jak ie m iała p rze d pokojem w N ym w egen; nieco później se n a t uchw ali! wziąć udział w w ojnie zaczepnej z 20,000 wojska·
Nie n a śla d o w a ł teg o p rzy k ład u , lubo n a g a b y w a n y z obu s tro n , rozum n y k iero w nik polityki duńskiej, hr. B ernsto rff, k tó ry , strz e gąc ścisłej neu traln o ści, n a cały czas w ojny zap ew n ił sw em u k ra jo w i korzyści han d lo w e od A nglii, wj^trwał w doskonałej zgodzie z F ra n cy ą , i niczem się nie n a ra z ił Rosyi, niebezpiecznej ze w zglę du n a p ra w a carew icza P io tra do H olsztynu.
Nie po szedł za S zw edam i, w b re w n a tu ra ln y m in te reso m oj czyzny, p rem ier hiszpański, hr. W all, w o d z o n y n a p ask u przez p o sla angielskiego, dzielący b ty ta ń sk ie sy m p aty e swej m onarchini, z dom u księżniczki p o rtu g alsk iej. B ie rn ą p o s ta w ę zach ow ały N e apol i H o lan dy a, ta o sta tn ia zb y t słaba, ab y tam ow ać n a oceanach p o stęp y A nglików , albo n a lądzie F ran cu zó w . W letarg i cznem u śp ien iu p ozostali sułtan i O sm an III i n a stę p c a jeg o , M ustafa, ociężali pesym iści, nie w ierzący w skuteczn ość po lityk i a g re sy w nej, utw ierd zan i w pokojow ym n a stro ju przez sw ych m inistrów , z któ ry ch je d n i z zasady, ja k m ąd ry w e z y r, R aghib pasza, dru d zy p od w pływ em dyp lom atów koalicyi w e rsalsk ie j, obojętnie czytyw ali rela cy e o bitw ach. Z ato p o rw a ło się do oręża inne sko stn iałe cielsko p ań stw o w e, średniowieczu}? kolos św iętego Im peryum R zym skiego. G d y M arya T e re s a rzu ciła n a północ w y b o rn e b ry g a d y liechten stein o w sk ie, gd y P io tr S z u w a ło w zab ie ra ł się do p ró b n ad arm atą w łasn eg o w y nalazk u , Im p e rato r F ra n cisz ek S tefan , „ban k ie r “ swej m ałżonki, w y toczy ł z lam u sa skrzyp iącą k o lu b ry n ę św iętej władz}? cesarskiej, cisnął n a F ry d e ry k a su ro w e dehortato- r iu m ,—re sk ry p t, w zy w ający do zap rz e sta n ia nagannej im prezy i do ew aku acy i S a k so n ii;p o n ie w a ż sk a rb u nie było p o p raw ił re sk ry p te m a w o k a t o r y j n y m, k tó ry m zw olnił od przy sięgi całą arm ię ele k to ra b ran d e n b u rsk ie g o . F ry d e ry k w y w zajem ni! się p o d o b n ą k a n o n a d ą — deklaracyam i, m anifestam i, refu tacyam i, k o n sy d eracy am i i t. p. P o leciały w św iat z tłoczni niem ieckich i h o len d ersk ich
e lu k u b racy e H e rtz b e rg a & S -ki: u rzęd o w e Exposé des m o tifs qui ont obligé S . M . le R o i de P russe à prévenir les desseins de la C our de Vienne, M ém oire raisonné s u r la conduite des Cours de Vienne et de S a x e etc., U nbilliges V erfahren des E rtzh a u ses Oester reich g e g e n d i e E v a n g é l i s c h e, A b h a n d lu n g von dem U nter scheid der of-und D efensiv-K riege, w orinn besonders die F ra g e beant w ortet wird: wer bey einem aufstehenden K rie g e f ü r den eigentlichen A g g r e s s e u r oder a n g r e if enden T h e il zu achten? P atriotische Ge- dancken über das w ider S . K. M . in Prcussen... gekom m ene K a y serliche H of-D ecret, L ettre du C ardinal de R ichelieu au R o i de P ru sse i m oc innych. W szelak o ani p ró b a n a d a n ia w ojnie w y z n a n io w ego c h a ra k te ru , dziw acznie o d sk ak u jąca od n otorycznej b e z w yznaniow ości in icy ato ra, ani ap elacy a do niem ieckiego p a try o - tyzm u, nie m iały w iększego pow odzenia. D o p iero w s p o m n i e n i e b o h atersk ich bojów z R osyą, F ra n c y ą i Szw ecyą, uczyni F ry d e rjic a szerm ierzem n a r o d o w o ś c i niem ieckiej, aczkolw iek ogrom na w iększość tejże zn alazła się w r. 1757 p o stro n ie jeg o przeci w ników .
P od g rad em p ru sk ich , saskich, au stry ack ich dedukcyj, an on i m ów , apokryfów , obliczonych n a uśw iad om ienie opinii, zeb rał się sejm w R atyzbonie, dobrze św iadom y, kto m a w iększe szanse zw y cięstw a i jak ie ochłapy s p a d n ą po uczcie ze sto łu biesiadników . P o w jdączen iu г g ro n a gło su jący ch P ru s, A u stry i i S ak son ii w ię kszością 60 w o tó w przeciw k o 26, a nie bez w spółdziałania n iek tó ry ch d w o ró w p ro te sta n c k ic h (hesko-darm sztadzki, m eklem burski, an sp achski, D w óch M ostów ) u ch w alo n a zo stała w ojna R zeszy z b u rzycielem pokoju w ew n ętrzn eg o, o b w o łan e ru szenie k o n ty n g en só w Rzeszjf, spojonych w arm ię „ o k rę g o w ą “ (K reise, Cercles). N ieba w em sto p n ia ła jeszcze m niejszość opozycyjna, przyłączyły się do p rzeciw n ik ó w W irte m b e rg ia i B aden-D urlach, tylko land graf hes- ko-kaselski, książę b ru n św ick i i saski d robiazg p ro te sta n c k i p o s ta now ili dzielić los B ra n d e n b u rg ii i H a n n o w eru x).
W Ł A D Y S Ł A W K O N O P C Z Y Ń S K I .
*) Publicationen, j. w ., S o ło w j o w . V , t. 24, Г. 1— 2; R. W a d d in g to n . pass.; (K ra u sk e ). Prettssisęhe Staatsschriften. III; K o s e r , II, 37 — 53; A r n e th , V , Ь4. 72, 97, 133.