• Nie Znaleziono Wyników

Posłuszeństwo w koncepcji pedagogicznej Jacka Woronieckiego OP

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Posłuszeństwo w koncepcji pedagogicznej Jacka Woronieckiego OP"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Rozprawy z dziejów oświaty t. XLIV PL ISSN 0080-4754

NATALIA LIETZ

POSŁUSZEŃSTWO W KONCEPCJI PEDAGOGICZNEJ

JACKA WORONIECKIEGO OP

Jacek Woroniecki kształtował swoją koncepcję pedagogiczną w trakcie prowadzenia własnej, mającej bardzo szeroki zasięg, działalności duszpastersko -formacyjnej. Już w latach 1919-1920 dominikanin rozpoczął wykłady w Katolic-kim Uniwersytecie LubelsKatolic-kim z teologii moralnej i etyki, pełniąc jednocześnie obowiązki dyrektora konwiktu księży studentów. Po śmierci pierwszego rektora K U L księdza Idziego Radziszewskiego, został jego następcą w latach 1 9 2 2

-1924. Wniósł duże zasługi dla rozwoju tej uczelni, starając się stworzyć j e j dobre warunki pracy oraz pozyskać dlań jak najlepszych wykładowców krajowych i za-granicznych. Założył Towarzystwo Przyjaciół KUL. Instytucja ta była pierwotnie zaplanowana przez księdza Idziego Radziszewskiego, ale dopiero o. J. Woroniec-kiemu udało się zrealizować tę ideę1. Celem, który miał przyświecać działalności

Towarzystwa, było „szerzenie idei wyższych szkół katolickich i niesienie pomo-cy K U L " poprzez organizowanie odczytów, zebrań, koncertów, publikowanie odezw, książek, a także zakładanie nowych pism. W zamierzeniach o. J. Woro-nieckiego KUL miał się stać ośrodkiem tomizmu. Z powodu złego stanu zdrowia zrezygnował z obowiązków rektora, pozostając profesorem tej uczelni2.

W praktyce wychowawczo-duszpasterskiej ze studentami o. J. Woroniecki podejmował próby stosowania metod harcerskich. Jako czynny instruktor współpra-cował z harcerstwem. Jako duszpasterz dominikanin „wychowywał młodzież do od-powiedzialności za Kościół i ukazywał jego pilne potrzeby"3. W chwili wybuchu

1 Por. K a r o l e w i c z G., Nauczyciele akademiccy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w okresie międzywojennym. Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1994, cz. I, s. 45.

2 Por. tamże.

3 Ks. T a r n o w s k i P., Inicjatywy duszpasterskie w lubelskim środowisku akademickim w la-tach 1918-1939, [w:] Katolicki Uniwersytet Lubelski, n'y brane zagadnienia z dziejów Uczelni, pod red. G. K a r o l e w i c z , Ks. M. Z a h a j k i e w i c z a , Ks. Z. Z i e l i ń s k i e g o , Redakcja Wydawnictw Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 1992, s. 329.

(3)

152 NATALIA LI ETZ

II Wojny Światowej, w 1939 roku, przebywał w Krakowie, gdzie przeprowadzał wizytację klasztoru SS. Dominikanek „Na Gródku". Po nieudanych próbach prze-dostania się na Wschód powrócił do Krakowa, gdzie zaczął organizować studium zakonne. Prowadził w nim wykłady z teologii moralnej. Wychowanie seminaryj-ne praktykowaseminaryj-ne przez dominikanina było kolejnym obszarem jego duszpaster-skiej działalności. Dużo bowiem czasu poświęcał „młodzieży przygotowującej się w seminariach i nowicjatach do przyszłego kapłaństwa". Można powiedzieć, że wielu kapłanów i zakonników było formowanych przez o. J. Woronieckiego i „ca-łe zastępy jemu zawdzięczają mocne zasady i niewzruszoną postawę, opartą o po-czucie wielkości i odpowiedzialności urzędu kapłańskiego"4.

W latach 1939-1941 o. J. Woroniecki gromadził w klasztorze elitę inteli-gencji krakowskiej, pokrzepiając j ą swoimi konferencjami. Już wcześniej, bo przed wybuchem II Wojny Światowej, dominikanin uznawany był za duchowe-go przywódcę i wychowawcę ówczesnej inteligencji, poświęcająceduchowe-go się jej for-macji duchowej i pracy duszpasterskiej w jej kręgach5. Pragnął „stworzyć z niej

zwarty zespół, połączony węzłami solidarności, reagujący na aktualne potrzeby Kościoła"6. Za priorytet swoich działań zakonnik uznawał angażowanie

inteli-gencji polskiej w odnowę religijno - moralną. Nie ulega wątpliwości, że o. J. Wo-roniecki był tym, który wywarł duży wpływ na kształtowanie polskiej katolickiej elity intelektualnej. Jako wychowawcy młodego pokolenia inteligencji polskiej, dominikaninowi bardzo zależało na intelektualnym pogłębieniu jej wiary i życiu zgodnym z zawartymi w niej zasadami. Był to swego rodzaju model „elitarnej pobożności oświeconej, opartej na filozofii Św. Tomasza z Akwinu". Poświęcając się formowaniu nowej, zdrowej religijności w Polsce, o. J. Woroniecki odwoły-wał się do chrześcijańskiej doktryny o moralnym wychowaniu człowieka.

Z powodu złego stanu zdrowia w 1941 roku o. J. Woroniecki zmuszony był zaprzestać działalności zewnętrznej. Trzy lata później zrzekł się również kiero-wnictwa w Studium Filozoficzno-Teologicznym. Od tego momentu dominika-nin cały swój czas poświęcił pracy pisarskiej. Pozostawił po sobie poważny do-robek naukowy i pisarski. Zmarł 18 maja 1949 roku w Krakowie.

Prace monograficzne, studia, rozprawy, recenzje w różnego rodzaju czaso-pismach oraz liczne artykuły składają się na bogaty dorobek pisarski dominika-nina, zawierający około trzystu pozycji. Wśród nich można wymienić między innymi: Królewskie kapłaństwo. Studium o powołaniu i wychowaniu kapłana

ka-tolickiego (Poznań 1919), Katolickość tomizmu (Lublin 1924), Pełnia modlitwy.

' K i e s z k o w s k a W., O. Jacek Woroniecki. Kaptan - pisarz - człowiek, Królowa Apo-stołów", 35 (1949), s. 98.

5 Por. K a r o l e w i c z G., Ksiądz Idzi Benedykt Radziszewski, 1871-1922, Polihymnia, Lub-lin 1998, s. 74.

(4)

POSŁUSZEŃSTWO W KONCEPCJI PEDAGOGICZNEJ JACKA WORONIECKIEGO OP 1 5 3

Studium teologiczne dla inteligencji (Poznań 1924), Około kultu mowy ojczystej

(Lwów 1925), U podstaw kultury katolickiej (Poznań 1935) i wiele, wiele innych. Dominikanin interesował się między innymi problemami społecznymi, czego dowód dał pisząc pracę zatytułowaną: Uwagi z powodu «Naszej

Młodzie-ży» Skryptora ( Lwów 1903). W pracy tej zakonnik postuluje, by młodzież

przyjmowała odpowiednią postawę etyczną wobec instytucji państwowych i obo-wiązków społecznych, która winna wynikać z samodzielnego przemyślenia mo-ralnej powinności zachowania porządku społecznego jako priorytetu determi-nującego dobro wszystkich obywateli7.

Wiele czasu zakonnik poświęcał również problematyce współczesnego mu życia katolickiego. Wielokrotnie w swoich pracach uwzględniał on potrzeby ka-tolickiego społeczeństwa, szczególnie zaś polskiej inteligencji, wobec której pragnął spełniać rolę duchowego przywódcy. Podkreślał pilną potrzebę pogłę-biania wykształcenia religijnego w kręgach polskiej inteligencji, czemu w pew-nym stopniu miał niejako dopomóc Przewodnik po literaturze religijnej dla

osób pragnących pogłębić swe wykształcenie w dziedzinie wiary katolickiej

(Lwów 1914). „Poszczególne pozycje, fachowo zestawione w Przewodniku miały na celu przeciwstawić się fideizmowi, sentymentalizmowi i tradycjonaliz-mowi polskiej religijności"8.

W Metodzie i programie nauczania teologii moralnej ( Lublin 1922) o. J. Wo-roniecki, kontynuując myśl wybitnych teologów niemieckich i francuskich, w nauczaniu teologii moralnej wymaga od moralisty, by ten wyróżniał się oso-bistą świętością, która niewątpliwie zdeterminowana jest rozległością hory-zontów moralnego życia, a także swoistą umiejętnością intuicyjnego rozumienia nawet najbardziej skomplikowanych procesów duchowych. Teologia moralna, będąc dyscypliną teologiczną, a nie prawno - kazuistyczną winna być wykłada-na zgodnie z metodą właściwą wykłada-naukom teologicznym i winwykłada-na zwykłada-najdować silne oparcie w dogmatyce oraz Piśmie Świętym. Sam zaś program jej przekazywania winien opierać się na II części Sumy teologicznej Św. Tomasza, a traktat o spra-wnościach winien następować po tym poświęconym łasce.

Katolickość tomizmu ( Lublin 1924) stanowi pozycję, której myślą

prze-wodniąjest pragnienie wzbudzenia zainteresowania nauką św. Tomasza z Akwi-nu w polskich kołach naukowych, a przede wszystkim w akademickim środo-wisku lubelskim.

7 Por. Ks. R e c h o w i c z M., Słowo w stąpnę, „Roczniki Teologiczno-Kanoniczne", 6 (1959), z. 1 - 2 , s. 11.

8 Ks. В а г е 1 a S., О. Jacek Woroniecki OP, „Roczniki Teologiczno-Kanoniczne", 6 (1959), z. 1-2, s. 14. W roku 1927 roku Przewodnik doczekał się drugiego wydania pt. Przewodnik po literaturze

religijnej i pokrewnych dziedzinach filozofii i nauk społecznych. Wydawnictwo zbiorowe pod

(5)

154 NATALIA LI ETZ

Jako profesor rzymskiego „Angelicum" o. J. Woroniecki przyczynił się do wzbogacenia wydawnictwa Towarzystwa Wiedzy Chrześcijańskiej w Lublinie, publikując n o w ą pozycję, która ukazała się w większym zbiorowym opracowa-niu zatytułowanym Zarys filozofii (Lublin 1929). Opracowana przez dominikani-na część nosi tytuł Etyka i wskazuje dominikani-na cechy charakterystyczne etyki katolic-kiej, do których między innymi zalicza on uniwersalizm, kreatywność, zdolność wychowawczą, ciągłą możliwość rozwoju, j a k również j e j wymiar personali-styczny, społeczny i pozytywny9.

Nie ulega wątpliwości, że spośród wszystkich pism o. J. Woronieckiego na plan pierwszy wysuwa się Katolicka etyka wychowawcza (Kraków 1948), której treść zdaje się być aktualna i w dzisiejszych czasach, a więc uniwersalna i ponad-czasowa. Według niektórych dzieło to „zasługiwałoby na przekłady, a j u ż zwłasz-cza na to, aby stać się podręcznikiem życia dla wszystkich wykształconych Po-laków'"0. Pozycja ta stanowi wspaniałą syntezę etyki tomistycznej, bogatszą

i barwniejszą o tyle, że o. J. Woroniecki uczynił z tradycyjnej etyki tomistycznej etykę wychowawczą". Ta składająca się z trzech tomów praca uświadamia swo-im odbiorcom, że w procesie formacyjnym, wychowawczym pierwszego miejsca nie zajmuje bynajmniej postępowanie ani związana z nim teoria, lecz „technika" kształtowania charakteru poprzez wychowanie i samowychowanie. Zawsze nale-ży pamiętać o tym, że było to główne dzieło nale-życia o. J. Woronieckiego. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że poprzez nie dominikanin formował księży i polską inteligencję katolickąjuż od lat trzydziestych XX wieku12.

Generalnie rzecz ujmując, idea wychowania stworzona przez o. J. Woro-nieckiego i pochodząca od niej koncepcja j a k o teoretyczna refleksja nad sposo-bami wychowywania, opiera się w głównej mierze na przyjętych przez domini-kanina rozstrzygnięciach etycznych i antropologicznych, których podstawę stanowi klasyczna filozofia arystotelesowsko - tomistyczna. Jako taka wyraźnie określa ona i uzasadnia konkretne poglądy na drogi kształtowania podmiotów wychowania. Stąd też o rozstrzygnięciach o charakterze etycznym i antropolo-gicznym można mówić j a k o o determinantach treści prezentowanych idei. War-to również podkreślić, że dla dominikanina uzależnienie koncepcji wychowywa-nia od etyki nie jest jednostronne, gdyż sama etyka może być z powodzeniem postrzegana jako przydatna i nawet niezbędna w procesie formacyjnym. Pedago-gika katolicka jest wedle słów o. J. Woronieckiego „systemem naukowym wycho-wania i nauczania nie tylko zupełnie zgodnym z filozofią i teologią chrześcijańską ale ściśle z nimi związanym i wysuwającym w ich świetle z doświadczenia

9 Por. tamże, s. 2 3 - 2 4 .

1(1 В о с h e ń s к i J., Wspomnienia, Philed, K r a k ó w 1994, s. 61. 11 Por. tamże, s. 60.

(6)

P O S Ł U S Z E Ń S T W O W KONCEPCJI PEDAGOGICZNEJ J A C K A W O R O N I E C K I E G O O P 1 5 5 wychowawczego swe zasady"13. Jako taka pedagogika katolicka tworzona jest

przez nabywane doświadczenie wychowawcze, ostatecznie ujęte w karby impe-ratywów pedagogicznych w prostej linii wypływających z filozoficzno - teolo-gicznych przesłanek chrześcijaństwa.

O. J. Woroniecki proponuje podział swojej pedagogiki na trzy działy, za-j m u za-j ą c e się koleza-jno: przedmiotem wychowania, czyli tym, co ma być wytworzo-ne czy raczej wywoławytworzo-ne podczas procesu wychowywania; podmiotem wycho-wania, czyli człowiekiem mającym być kształtowanym; oraz wychowawcą. Autor traktuje ten ostatni element dosyć szeroko, rozumiejąc przez wycho-w a wycho-w c ę nie tylko pojedynczą osobę, ale całe społeczeństwycho-wo, będące odpowycho-wie- odpowie-dzialne za proces wychowywania. Przy wprowadzaniu tego podziału o. J.Woro-niecki o d w o ł u j e się do arystotelesowskiej koncepcji czterech przyczyn: materialnej, formalnej, sprawczej i celowej. Przedmiot wychowania odpowiada łącznie przyczynie celowej i formalnej, w y c h o w a w c a - sprawczej i podmiot - materialnej i częściowo sprawczej14.

Jeśli chodzi o podstawowe założenia paidei autorstwa o. J. Woronieckiego, to pierwszym z nich jest tak zwany uniwersalizm pedagogiczny. Dominikanin jest zwolennikiem wszechstronnego ujmowania wychowania przy

uwzględnie-niu wszystkich czynników, które j e d e t e r m i n u j ą wystrzegając się jednocześnie jakiejkolwiek j e g o jednostronności1 5. Postuluje więc, by społeczność

obejmowa-ła troską w y c h o w a w c z ą nie tylko określoną grupę dzieci i młodzieży, ale wszy-stkich będących w stanie doskonalić własną osobowość i podatnych na wpływy wychowawcze niezależnie od takich czynników, jak: pochodzenie, rasa, język, narodowość, wyznanie, status społeczny, wady czy zalety. Autor nie dopuszcza myśli, by ktokolwiek, czynnie lub biernie, został wykluczony przez społeczność spod opieki, lecz nawołuje do zapewnienia wszystkim obywatelom realnych możliwości doskonalenia się i wykształcenia odpowiednio do zdolności, po-trzeb, a co najważniejsze, ze względu na dobro ogółu. Wielokrotnie o. J. Woro-niecki jasno i zdecydowanie postuluje rozpowszechnianie oświaty i wychowa-nia wśród wszystkich warstw społeczeństwa. Nadto dominikanin podkreśla potrzebę wszechstronności oddziaływania wychowawczego, stąd nie ogranicza go jedynie do wykształcenia umysłu czy kultuiy fizycznej, lecz przypisuje j e ca-łej ludzkiej osobowości. Nie dziwi więc fakt, że zakonnik kładzie duży nacisk na potencjalność i swoistą „plastyczność" człowieka jako warunek nie tylko je-go uformowania, ale także dobrze rozumianej indywidualizacji i różnorodności rozwoju16. W swoim uniwersalizmie pedagogicznym o. J. Woroniecki stawia znak

13 W o r o n i e c k i J. OP, Wychowanie człowieka, Znak, Kraków 1961, s. 11. 14 Por. tamże, s. 17.

15 Por. B e d n a r s k i F.W. OP, Uniwersalizm pedagogiczny o. Jacka Woronieckiego, „Roczniki Teologiczno-Kanoniczne", 6 (1959), z. 1-2, s. 62.

(7)

156 NATALIA LI ETZ

równości pomiędzy praktyką sprawowania władzy wychowawczej a etyką wy-c h o w a w wy-c z ą w j e j zastosowaniu nie tylko do młodzieży, ale także do dorosływy-ch i starszych, biorąc pod uwagę jego wcześniejszy pogląd, że wychowanie człowie-ka faktycznie trwa do jego śmierci poprzez przeróżne formy oddziaływania spo-łecznego. Co jeszcze niezmiernie istotnym jest dla zasad uniwersalizmu pedago-gicznego, to współgranie w nim zasad przyrodzonych, zdobytych przy pomocy rozumowania na bazie doświadczeń i obserwacji, z tymi nadprzyrodzonymi otrzymywanymi od Boga w Objawieniu17. To współgranie zasad przyrodzonych

z nadprzyrodzonymi nigdy nie może być zastąpione ani skrajnym racjonalizmem, usilnie zdążającym do pozytywnego dowodzenia prawd wiary, ani też fideizmem, który „godził się z tym, że w tych tajemnicach są rzeczy sprzeczne z rozumem i jego logiką i że trzeba wyrzec się rozumu, aby zrobić miejsce dla wiary"18.

Jeśli chodzi o inne zasady określające charakter koncepcji pedagogicznej stworzonej przez o. J. Woronieckiego, to niezwykle ważnymi determinantami, warunkującymi pomyślny przebieg procesu sprawowania władzy wychowaw-czej, są przede wszystkim: atmosfera, w której przebiega formacja oraz osobisty przykład wychowawcy. Jeśli chodzi o atmosferę, w której ma miejsce wychowa-nie, to dominikanin bez wahania uznaje j e j prymat nad wskazaniami, zachętami i nagrodami, o ile „by ciągłymi, po części nawet nieświadomie przyjmowanymi podnietami żłobiła w duszy'"9 określoną i zamierzoną przez wychowawcę

cechę. Innymi słowy, to atmosfera winna prowokować formowanego do wybo-ru takich, a nie innych dróg postępowania. Klimat, bowiem, w którym upływa formacja, stanowi o takim, a nie innym sposobie zachowania się i o wyborze ta-kich, a nie innych wartości. Rozpatrując natomiast znaczenie przykładu w kon-tekście warunków prawidłowego sprawowania władzy wychowawczej, należy powtórzyć za o. J. Woronieckim, że „będzie tu zawsze więcej znaczył od jego słów". Dominikanin nie poprzestaje jednak tylko na osobistym przykładzie sa-mego odpowiedzialnego za wychowanie. Wychodząc ze stwierdzenia, że „wychowanie jest przede wszystkim funkcją społeczną", dowodzi, iż na nic się on zda, o ile „nie będzie poparty przykładem całego otoczenia"20. Zdaniem

au-tora, dobry przykład stanowi konieczny wymóg, dopełniający ustne czy pisem-ne pouczenie, a j e g o brak w sferze wiary i moralności staje się złym wzorem. Należy zdawać sobie sprawę z faktu, że na przykład małe dzieci naśladują ro-dziców, starsze rodzeństwo, wychowawców, nauczycieli i kapłanów, gdyż czują obowiązek ku temu. Takie postępowanie daje im bowiem pewność, że zachowują

17 Por. tamże, s. 75.

' " W o r o n i e c k i J. OP, Katolicka etyka wychowawcza, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, t. 2, s. 84.

19 Tamże, s. 56.

(8)

P O S Ł U S Z E Ń S T W O W KONCEPCJI PEDAGOGICZNEJ JACKA W O R O N I E C K I E G O O P 1 5 7 się poprawnie. Dobry przykład odgrywa niezmiernie istotną rolę, a szczególnie w samym dzieciństwie oraz wieku młodzieńczym, a to z tej racji, że w tym okre-sie formowani najbardziej podatni są na wpływy otoczenia21.

O. J. Woroniecki wielokrotnie przestrzega przed zgubnymi wpływami sen-tymentalizmu. Jak wiadomo, sentymentalizm to nurt, który wyłonił się w poło-wie XVIII poło-wieku i wyrażał się w kulcie uczuć, które przeciwstawiał konwenan-som klasycyzmu oraz racjonalistycznym tendencjom oświecenia. W rozumieniu potocznym oznacza on „uczuciowość, czułostkowość, ckliwość"2 2. Tak też

do-minikanin przyznaje prymat woli, a nie uczuciom, w stosunkach interpersonal-nych formowainterpersonal-nych. Zachowaniem ma przede wszystkim kierować miłość bliź-niego i nie chodzi tu „bynajmniej o miłość uczuciową, ale o coś o wiele głębszego - o wewnętrzny afekt woli, który skłania, aby komuś życzyć do-brze"23. Dla autora owa miłość bliźniego, a więc miłość duchowa, nie składa się

z uczuć, „którym towarzyszy odczucie jakiegoś wzruszenia zmysłowego", ale winna się opierać wyłącznie na postawie woli. Stąd też należy tłumaczyć pod-ległym sprawowanej władzy wychowawczej, że w ich relacjach z innymi osoba-mi nie chodzi o osoba-miłość u c z u c i o w ą o samo przywiązanie przyrodzone, o sympa-tię, lecz o głęboką życzliwość woli, która skłania do tego, aby dla każdego, czy nam jest miły czy nie, pragnąć dobra i przysparzać go w miarę naszych możli-wości24. Niekontrolowane wpływy sentymentalizmu h a m u j ą „rozwój tężyzny

ducha", który jest głównym celem podejmowanych działań wychowawczych. Sukcesywne niwelowanie sentymentalizmu ma więc polegać na położeniu na-cisku na rozwój woli u prowadzonego, „którą trzeba umiejętnie zaprawić, aby w dziedzinie spraw Bożych i chciała i umiała chcieć"25.

Wreszcie, o. J. Woroniecki chce obalić powszechne i mylne przekonanie, że w trakcie sprawowania władzy wychowawczej jedynym podmiotem dzia-łającym jest decydujący o wszystkim wychowawca. W swoich rozważaniach za-konnik wskazuje na podstawową prawdę, że nie istnieje autentyczne wychowa-nie bez dopełniającego się wzajemwychowa-nie współdziałania odpowiedzialnych za sprawowanie władzy wychowawczej z formowanymi. Dla dominikanina proces wychowawczy ma charakter dwupodmiotowy. Według tego zaś podmiot wycho-wania nie jest tylko przedmiotem tego aktu, lecz świadomym współtwórcą włas-nej formacji. Poprzez świadomą pracę nad s o b ą czyli samowychowanie pole-gające na samodzielnym nabywaniu określonych sprawności i cnót, formowany uzyska pełną wolność pod warunkiem, że będzie miłował i będzie sługą prawdy

21 Por. tamże, s. 164.

22 Por. К o p a 1 i ń s к i W., Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, Wiedza

Po-wszechna, Warszawa 1983, s. 383.

" W o r o n i e c k i J. OP, Katolicka ..., t. 3, s. 13.

24 Por. tamże.

(9)

158 N A T A L I A LI E T Z

i dobra26. Chodzi przede wszystkim o to, by formowany najpierw stał się

świa-domym siebie i rzeczywistości go otaczającej, później zaś postępował tak, by je-go praca nad samym sobą stała się jeje-go świadomym działaniem i w miarę wzro-stu i dojrzewania sam chciał uczestniczyć w tym procesie27.

Jak j u ż wspomniałam, twórczość o. J. Woronieckiego w głównej mierze dotyczy szerokiej problematyki społecznej i wychowawczej, w której poza me-rytorycznym wykładem poświęconym wybranym tematom, o d n a j d u j e m y również konkretne postulaty i zalecenia dotyczące wcielania w życie i działanie określonych założeń teoretycznych. Jak wiadomo, dominikanin stosunkowo rzadko porusza problematykę dotyczącą metodyki wychowania, a zagadnienia jej dotyczące m a j ą raczej charakter zdroworozsądkowych rad udzielanych przez o. J. Woronieckiego dzięki dogłębnemu zrozumieniu przyjętych celów wycho-wania28. Sprawowanie władzy wychowawczej winno opierać się na osobistym

doświadczeniu2 9, a wychowawczą praxis najlepiej jest najpierw „przeżyć", by

później nadać j e j odpowiednią formę naukową. O. J. Woroniecki przestrzega od-powiedzialnych za sprawowanie władzy wychowawczej, by nie przesłaniali so-bie rzeczywistości podręcznikami, lecz w głównej mierze opierali się na włas-nych obserwacjach i wnioskach z nich płynących30.

Chcąc odpowiedzieć na pytanie, jakie miejsce w twórczości o. J. Woroniec-kiego zajmuje prezentowana przezeń propozycja formowania posłuszeństwa oraz sprawowania władzy wychowawczej, metodę tę należy odnieść przede wszystkim do rozważań dotyczących problematyki wychowawczej, a konkret-nie do refleksji nad swoistą metodyką formowania posłuszeństwa poprzez spra-wowanie władzy wychowawczej, na temat której najwięcej wypowiedzi autora odnajdujemy na kartach j e g o książki zatytułowanej: Posłuszeństwo

aprzełożeń-stwo (Warszawa 1930), znanej również pod innym tytułem: Umiejętność rządze-nia i rozkazywarządze-nia (Poznań 1947)31. Co ciekawe, proponowaną przez zakonnika

26 Por. К r a j s к i S., Antropologiczne podstawy Katolickiej etyki wychowawczej o. Jacka Wo-ronieckiego,, „Odpowiedzialność i Czyn", 1(1988), nr 2, s. 32.

27 Por. G a ł k o w s k i S., Ku dobru. Aktualność filozofii wychowania Jacka Woronieckiego, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Pedagogicznej, Rzeszów 1998, s. 65.

28 Por. tamże, s. 44.

29 Por. [Ree.] J e l e ń s k a L., Sztuka wychowania, ..Miesięcznik Katechetyczny i Wychowaw-czy", 21(1932), z. 3, s. 117.

30 Por. B e d n a r s k i F.W. OP, Uniwersalizm'..., s. 74.

31 Por. F i l i p i a k M., Bibliografia podmiotowa i przedmiotowa Jacka Woronieckiego OP, [w:] Człowiek moralność wychowanie. Życie i myśl Jacka Woronieckiego OP, pod red. J. G a 1 -k o w s -k i e g o . M . L. N i e d z i e l i . Towarzystwo Nau-kowe Katolic-kiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 2000. s. 288. W bibliografii tej odnajdujemy również inną publikację za-tytułowaną Przelożeństwo (Italia 1944), która z całą pewnością wzbogaciłaby powyższe roz-ważania. Autorce artykułu nie udało się jednak do niej dotrzeć.

(10)

POSŁUSZEŃSTWO W KONCEPCJI PEDAGOGICZNEJ JACKA WORONIECKIEGO OP 1 5 9 metodę można również z powodzeniem włączyć w zakres problematyki społecz-nej, a to przede wszystkim z tego względu, że dla o. J. Woronieckiego niezmier-nie istotnym był właśniezmier-nie społeczny kontekst wychowania32. Zdaniem dominika-nina, w całym społeczeństwie należy pilnie szerzyć przekonanie o wielkiej odpowiedzialności wychowawczej każdej jednostki ludzkiej i to niezależnie od obowiązków czy zajmowanego stanowiska. Zachowanie każdego z osobna, nie-zależnie od okoliczności, winna cechować odpowiedzialność za wpływy, które wywiera na innych ludzi33. Za Platonem, Arystotelesem, św. Augustynem i św. Tomaszem o. J. Woroniecki powtarza, bardzo mocno to podkreślając, że nie ist-nieje wychowanie, które nie byłoby społeczne, a to z tego względu, że celem wszelkiego wychowania jest nie tylko rozwój samej tylko jednostki, ale także ład społeczny. Jak powie dominikanin, to społeczność, a nie jednostka, stanowi główny czynnik wychowawczy, a to przede wszystkim dlatego, że wychowanie może odbywać się jedynie w określonych formach społecznych34. Zdaniem au-tora, każda praca wychowawcza winna być rezultatem „wspólnej akcji" pode-jmowanej przez rodzinę, Kościół, szkołę oraz całe społeczeństwo, które winno

z nimi współpracować „spojone jednolitą opinią w sprawach wychowawczych". Trzeba bowiem pamiętać, że nawet najstaranniejsze próby podejmowane przez te trzy instytucje wychowawcze będą zawsze nieudane, o ile zabraknie poparcia ze strony opinii publicznej35.

Powracając jednak do meritum, należy jeszcze raz podkreślić, że o. J. Wo-roniecki wiele uwagi poświęca praktycznemu aspektowi formowania posłuszeń-stwa oraz sprawowania władzy wychowawczej i, jak już wyżej wspomniałam, znakomitą większość komentarzy autora dotyczących tej problematyki znajduje-my w jego książce wydanej pod dwoma tytułami: Posłuszeństwo aprzełożeństwo (Warszawa 1930) oraz Umiejętność rządzenia i rozkazywania (Poznań 1947).

Pierwszy tytuł wskazuje, że książka adresowana jest do osób, którym z ra-cji zajmowanej pozyra-cji należy się posłuszeństwo ze strony podwładnych. Tytuł ten nie precyzuje jednak, czy autorowi chodziło o przełożonych zakonnych, czy też przełożonych innych wspólnot i instytucji. Drugi tytuł wskazuje na spra-wność, którą winien posiadać i umiejętnie wykorzystywać w rządzeniu i rozka-zywaniu ktoś, kto z różnych racji może być do tego zobligowany. Nadto tytuł ten nie jest adresowany do konkretnego odbiorcy, tak jak ma to miejsce przy

32 Por. P o t o c k i A. OP, Problemy wychowawcze w publicystyce Jacka Woronieckiego OP, [w:] Człowiek - moralność - wychowanie. Życie i myśl Jacka Woronieckiego OP, pod red. J. G a ł k o w s k i e g o , M.L. N i e d z i e l i OP, Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uni-wersytetu Lubelskiego, Lublin 2000, s. 133.

33 Por. W o r o n i e c k i J. OP, Społeczeństwo a wychowanie, „Rok Polski", 1(1916), nr 8, s. 21. 34 Por. W o r o n i e c k i J. OP, Wychowanie społeczne i praca społeczna, „Prąd", 9(1921),

nr 1-2, s. 15. 35 Por. tamże, s. 21.

(11)

160 NATALIA LI ETZ

poprzednim. Trudno jest więc dzisiaj rozsądzić, co miał na myśli o.J.Woroniec-ki, gdyż, jak wiadomo, był i zakonnikiem, i teoretykiem wychowania. Podsumo-wując, obydwa tytuły są jasno sformułowane. Zarówno jeden, jak i drugi wska-zują potencjalnemu czytelnikowi, że jest w nich zawarta charakterystyka etosu szeroko pojętego przełożeństwa i - co się z tym ściśle wiąże - metody formo-wania posłuszeństwa oraz sprawoformo-wania władzy wychowawczej.

Dominikanin w sposób uporządkowany prezentuje swoją własną kon-cepcję trójpodziału sprawowania władzy i związaną z nią propozycję metody formowania posłuszeństwa, jednocześnie poddając dokładnej analizie każdą część składową czynności kierowania podwładnymi - sprawowania władzy wy-chowawczej .

Jeśli chodzi o stronę metodologiczną to już w pierwszym rozdziale

Posłu-szeństwa... o. J. Woroniecki dokładnie precyzuje, co rozumie pod pojęciem

rządzenia, rozkazywania i karcenia. Rządzić to dla dominikanina prowadzić gro-madę do właściwego jej celu; rozkazywać to wskazywać jednostkom, co powin-ny lub co wolno im na tej drodze robić; karcić, natomiast, to wskazywać im, w czym pobłądziły lub zawiniły i dawać możność naprawienia wyrządzonego zła36.

Stanowiąc swoiste novum w spisie prac dominikanina, Posłuszeństwo

aprze-łożeństwo zawiera dokładną analizę trójpodziału władzy wychowawczej, która

ściśle związana jest z zagadnieniem kształtowania posłuszeństwa u podwład-nych. Dla o. J. Woronieckiego niezbędnym jest przeprowadzenie dokładnej ana-lizy tych czynności, odkrycie ich składników i poznanie każdego z nich w jego prawidłowym funkcjonowaniu i jego spaczeniach. Dominikanin postuluje zbu-dowanie jasnej doktryny sprawowania władzy i popularyzowanie jej. Chce, by stała się przedmiotem ogólnego zainteresowania. Dzięki temu, jak wierzy autor, doktryna zacznie przenikać do obyczajów i nadawać społeczeństwu zamiłowa-nie do ładu i karności. To od cnoty roztropności będzie zależało stworzezamiłowa-nie pla-nu postępowania i sprawne jego wykonanie. Stąd dla autora proces formowania posłuszeństwa należałoby podzielić na fazę planowania oraz fazę realizacji, z któ-rych pierwsza niejako domaga się rozwagi i zastanowienia, wykluczających zbytni pośpiech, a kolejna energii i sprężystości, nie dających się pogodzić ze ślamazarnością37.

O. J. Woroniecki postuluje, by wszelkiego rodzaju oddziaływania w formo-waniu posłuszeństwa u podwładnych naznaczone były m o c ą stanowczością i wy-trwałością. Aby ukształtować u nich posłuszeństwo, dominikanin za niezbędne uważa, by przełożeni spełnili następujące warunki: przede wszystkim winni oni za-troszczyć się o to, by codzienne życie było zorganizowane w duchu obowiązujących

36 Por. W o r o n i e c k i J. OP, Posłuszeństwo a przeloieństwo. Wydawnictwo Księży Jezuitów, Warszawa 1938, s. 11.

(12)

P O S Ł U S Z E Ń S T W O W KONCEPCJI PEDAGOGICZNEJ JACKA W O R O N I E C K I E G O OP 1 6 1

ustaw z uwzględnieniem konkretnych w a r u n k ó w ludzi, miejsca i czasu. Przeło-żeni powinni czuwać, by w powierzonej ich opiece instytucji był z a w s z e obec-ny ład i porządek, o których niewątpliwie świadczy regularność, czystość, punktualność, cisza oraz sumienność w wypełnianiu obowiązków. Jak z a u w a ż a dominikanin, taka właśnie atmosfera siłą rzeczy skłania do chętnego p r z y j m o -wania rozkazów, kar i napomnień, j e d n o c z e ś n i e eliminując potrzebę w y d a w a n i a poleceń lub ewentualnego wymierzania kar. Jest tak, ponieważ - j a k twierdzi zakonnik nastrój ładu i porządku sam przez się w s k a z u j e , co należy czynić, j e d -nocześnie nie dopuszczając do zaniedbań i braku karności3 8. Dla autora

decy-d u j ą c y m jest, by n a j p i e r w sam o decy-d p o w i e decy-d z i a l n y za s p r a w o w a n i e w ł a decy-d z y w y c h o w a w c z e j poddał się tej atmosferze ładu i dawał przykład, p o d p o r z ą d k o -w u j ą c się dobru całości. Należyty podział pracy ró-wnież stano-wi dla o. J. Woronieckiego w a r u n e k wyrobienia u podwładnych tzw. d u c h a posłuszeństwa. O d p o -wiedzialny za w y c h o w a n i e w tym względzie nie m o ż e sam wszystkiego robić, g d y ż ład i porządek z a l e ż ą od zgodnej współpracy przełożonego z j e m u podle-gającymi. Zakonnik zastrzega, że zwierzchnik nie powinien zbytnio ograniczać samodzielności i inicjatywy swoich podwładnych, ale w r ę c z przeciwnie. Winien on d a w a ć w i ę c e j samodzielności starszym i bardziej d o ś w i a d c z o n y m , podczas gdy m ł o d s z y m i mniej o b e z n a n y m da j e j mniej. Dominikanin pisze, że przeło-żony winien czuwać, by wszelkie zmiany były przewidywane, przygotowane i do-brze przemyślane. N a d t o winny one być w p r o w a d z a n e stopniowo, a nie w ostat-niej chwili, bo m o ż e być za późno. Winien również czuwać, by z m i a n y szły zgodnie z celem całej zarządzanej przezeń instytucji oraz by w niczym nie na-ruszały ładu i porządku w y k o n y w a n i a określonych zadań. Dla autora to właśnie roztropność ma być swoistym regulatorem, który nie pozwoli przełożonemu zbyt łatwo w p r o w a d z a ć zmian, gdyż takie postępowanie uniemożliwia nie tylko głębsze oddziaływanie ładu rozumianego j a k o harmonia na charaktery, ale tak-że kształtowanie stałych usposobień do regularności. R ó w n o c z e ś n i e roztropność jest czynnikiem, który spowoduje, iż zwierzchnik nie c o f n i e się przed w p r o w a

-dzeniem koniecznych zmian. Ostatnim warunkiem wyrobienia u podwładnych ducha posłuszeństwa jest dla dominikanina w y m ó g , by przełożony umiał objąć całość dzieła, energicznie kierując nim według powziętego planu. W przeciw-nym razie rutyna w y t w o r z y t a k ą atmosferę, która uniemożliwi ukształtowanie r o z u m n e g o posłuszeństwa u formowanych3 9.

Jeśli chodzi o f o r m o w a n i e cnoty posłuszeństwa u przyszłych kapłanów, to j e d y n y m dla nich ratunkiem jest, j a k powie w innym miejscu o. J. Woroniecki, nieprzerwane i całkowicie uświadomione dążenie do zapierania się siebie w e wszystkim oraz walka z tzw. miłością w ł a s n ą która najwięcej człowieka kosztuje.

38 Por. tamże, s. 14. 39 Por. tamże, s. 16.

(13)

162 N A T A L I A LI E T Z

D u c h o w n y niczego nie powinien się tak o b a w i a ć w s w o j e j pracy duszpaster-skiej, ,,jak t e g o f a ł s z y w e g o wstydu, któryby go do k o m p r o m i s ó w zasadniczych z d u c h e m świata skłaniał". Każdy kapłan, j a k podkreśla autor, z a w s z e powinien z a c h o w y w a ć w pamięci te słowa psalmisty, w których tak s t a n o w c z o potępiani s ą ludzie w i e c z n i e o g l ą d a j ą c y się na o c e n ę w y d a w a n ą ich postępowaniu przez świat: „ D r ż ą od strachu tam, gdzie strachu nie nia. I o t o rozproszył Bóg kości tych, którzy c h c ą się p o d o b a ć ludziom; pohańbieni s ą bo Bóg wzgardził n i m i " (Ps 52,6), czy też słowa św. Jakuba m ó w i ą c e , że: „...Przyjaźń t e g o świata nie-p r z y j a c i ó l k ą j e s t Bożą. K t o k o l w i e k b y tedy chciał być nie-p r z y j a c i e l e m tego świata, stawa się n i e p r z y j a c i e l e m B o ż y m " (Jk 4,4)4 0. Każdy kapłan winien j e s t

posłu-s z e ń posłu-s t w o przede w posłu-s z y posłu-s t k i m nauczaniu Kościoła i nie m o ż e ulegać preposłu-sji środo-wiska, które m o ż e zarzucać mu głoszenie prawd z a c o f a n y c h i przestarzałych oraz bycie s k r ę p o w a n y m założeniami wiary u c z o n y m .

1. R Z Ą D Z E N I E

R z ą d z e n i e stanowi pierwszy element s k ł a d a j ą c y się na triadę s p r a w o w a n i a w ł a d z y w y c h o w a w c z e j , a co za tym idzie - f o r m o w a n i e posłuszeństwa, zapro-p o n o w a n ą zapro-przez o.J.Woronieckiego. O m a w i a j ą c m e t o d y k ę czynności rządzenia, d o m i n i k a n i n k o n c e n t r u j e się na s z c z e g ó ł o w y m o m ó w i e n i u o b o w i ą z k ó w przeło-ż o n e g o o r a z e w e n t u a l n y c h b ł ę d ó w popełnianych w trakcie j e j trwania.

1.1 Obowiązki przełożonego

O. J. Woroniecki pisze, że każdy przełożony winien znać ustawy i regulami-ny, jednocześnie troszcząc się, by zostały one przyswojone, były szanowane i za-c h o w y w a n e przez j e g o podwładnyza-ch. N a d t o winien on uświadamiać sobie, w ja-kich warunkach jest dane f u n k c j o n o w a ć grupie i w zależności od nich organizować życie, stosując jednocześnie obowiązujące ustawy i regulaminy Zakonnik zaleca, by przełożeni zaprawiali podwładnych do przewidywania. Formowani, pełniący ja-kieś funkcje, winni dokładnie wiedzieć, kiedy, ile i czego b ę d ą potrzebowali. Każ-da czynność natomiast winna być wykonana w swoim czasie, a nie w ostatnim mo-mencie. Przy tej okazji autor podkreśla, że prowadzący formację winni czuwać, by raz p o s t a n o w i o n a c z y n n o ś ć była natychmiast w y k o n y w a n a przez f o r m o w a n y c h i aby odłożyć j e j wykonanie, musi zaistnieć poważna racja. Dla dominikanina jas-ne jest, że do sprawującego władzę w y c h o w a w c z ą należy wskazywanie, w jakim porządku poszczególne sprawy m a j ą być załatwiane w sytuacjach, gdy może bra-kować sił lub czasu do wykonania wszystkiego od razu41.

40 Por. W o r o n i e c k i J. OP, Królewskie kapłaństwo. Studium o powołaniu i wychowaniu

kap-łana katolickiego. Księgarnia Św. Wojciecha. Poznań 1919, s. 123-124.

(14)

POSŁUSZEŃSTWO W KONCEPCJI PEDAGOGICZNEJ JACKA WORONIECKIEGO OP 1 6 3

1.2 Niedomagania w rządzeniu

Jeśli chodzi o niedomagania w rządzeniu, to o. J. Woroniecki wskazuje na sześć najczęściej popełnianych przez przełożonych błędów. Dla dominikanina na czynność rządzenia źle oddziałuje zarozumiałość i małoduszność. Pierwsza z wad objawia się nadużywaniem władzy, druga zaś charakteryzuje się obawą przed władzą i braniem odpowiedzialności. Po wtóre, to niedostateczna znajomość ustaw i regulaminów negatywnie wpływa na czynność rządzenia. Po trzecie, zakonnik przestrzega, by w rządzeniu nie zaniechać troski o to, aby codzienna praca była do-brze organizowana, tj. zgodnie z regulaminem. Po czwarte, autor wskazuje na zgubne skutki niedostatecznego czuwania nad regularnością punktualnością oraz sumiennościąw spełnianiu poszczególnych zadań. Po piąte, dominikanin przestrze-ga przed nieumiejętnością przewidywania i odkładaniem wszystkiego na ostatnia chwilę. Po szóste, autor chce przestrzec przełożonych przed nieumiejętnym podzia-łem pracy. Kładzie przy tej okazji nacisk na to, by między podwładnymi panowała jedność i zgoda, jakże istotne w życiu społecznym42.

2. ROZKAZYWANIE

Jeśli chodzi o kolejny wskazany przez o. J. Woronieckiego element skła-dający się na trójpodział sprawowania władzy wychowawczej, zmierzającej do ukształtowania posłuszeństwa u podwładnych, to jest nim czynność rozkazywa-nia. Przy tej okazji autor podejmuje dogłębną analizę tego zagadnienia, koncen-trując się na szczegółowym omówieniu problemów związanych z praktyką roz-kazywania, a więc wymagań wobec rozkazów, ewentualnych braków z nimi związanych, j a k również pozwoleń i niedomagań w ich udzielaniu.

2.1 Wymagania wobec rozkazów

O. J. Woroniecki podkreśla, że przy pomocy rozkazów i upomnień przeło-żony ma kierować samorzutną działalnością swoich podwładnych. Dominikanin uważa, że rozkazy powinny być zgodne z Boskim i ludzkim prawem moralnym. Autor postuluje też, by były one starannie przemyślane i przedstawione w za-rządzeniach. Należy j e dobrze przemyśleć pod kątem sposobu wykonywania oraz ewentualnych przeszkód, bo tylko wtedy można wydać polecenie. Sumien-ne zastanowienie się chroni przełożoSumien-nego przed ewentualnym odwołaniem lub zmianą rozkazu. W przeciwnym razie może to osłabić powagę władzy w oczach podwładnych, a już na pewno wtedy, gdy zdarza się to zbyt często43. Aby rozkaz był

dobrze wydany, zakonnik poleca, by zwierzchnik wydawał polecenie w odpowiedniej

42 Por. tamże, s. 41. 43 Por. tamże, s. 22.

(15)

164 N A T A L I A LI E T Z

chwili, stanowczym tonem, wyraźnie - bez niedomówień i półsłówek, które mog-łyby zaciemnić j e g o znaczenie. Podwładni winni mieć czas, aby się nad nim za-stanowić i przygotować się do j e g o wykonania. Równocześnie rozkaz lub polece-nie w y d a n e przez przełożonego, na przykład zakonnego, w i n n o w z b u d z a ć w woli j e g o podwładnych pragnienie spełnienia określonej czynności4 4.

O . J. Woroniecki kładzie nacisk na to, by w p r z y p a d k u , gdy podwładni s ą m n i e j w y k s z t a ł c e n i , przełożeni nie w y d a w a l i r o z k a z ó w w skrótach m y ś l o w y c h oraz słowach dla nich niezrozumiałych. W takim p r z y p a d k u z w i e r z c h n i c y m a j ą o b o w i ą z e k p r z y s t o s o w a ć się do sposobu myślenia, p o j m o w a n i a i m ó w i e n i a pod-w ł a d n y c h . W p r z y p a d k u , gdy zlecana do pod-w y k o n a n i a c z y n n o ś ć j e s t nieznana, p r o w a d z ą c y winien w y d a w a ć rozkazy bardzo s z c z e g ó ł o w e . N a d t o , j a k mówi au-tor, g d y p o d w ł a d n y nie z a s ł u g u j e na całkowite z a u f a n i e o d n o ś n i e tego, co m a w y k o n a ć , nie p o w i n n o się mu t e g o o k a z y w a ć . W takiej sytuacji należy c z u w a ć nad s p o s o b e m , w j a k i spełnia s w e zadanie i d o p r o w a d z i ć do tego, by coraz bar-dziej m o ż n a mu było ufać4 5.

2.2 Braki rozkazywania

Wśród braków w spełnianiu czynności rozkazywania o. J. Woroniecki wymie-nia: zbytnie umiłowanie władzy i lubowanie się w rozkazywaniu; lekkomyślność w wydawaniu poleceń, brak zastanowienia skutkujący koniecznością ciągłych zmi-an; oraz wahanie się, ociąganie i nieumiejętność podejmowania decyzji4 6.

2.3 Pozwolenia i niedomagania w ich udzielaniu

O. J. Woroniecki rozróżnia d w a rodzaje p o z w o l e ń . Pierwszy z nich stano-w i ą p o z stano-w o l e n i a o d n o s z ą c e się do tego, czego r e g u l a m i n y instytucji nie określi-ły. Drugi natomiast uchyla to, co regulaminy z a r z ą d z a j ą . Przy tej okazji autor m o c n o podkreśla, że e w e n t u a l n e zwolnienia s ą m o ż l i w e , gdy istnieje p o w a ż n a racja dla ich udzielenia. D o m i n i k a n i n w s k a z u j e na cztery typy n i e d o m a g a ń prze-ł o ż e ń s t w a w udzielaniu p o d w prze-ł a d n y m pozwoleń. Po pierwsze, dla autora bprze-łędem j e s t f a w o r y z o w a n i e r o z u m i a n e j a k o udzielanie bądź o d m a w i a n i e pozwoleń ze

w z g l ę d u na s u b i e k t y w n e sympatie czy antypatie albo w celu z j e d n a n i a sobie p o d w ł a d n y c h dla swoich c e l ó w czy uniknięcia j a k i e j ś osobistej przykrości4 7.

Jako kolejny błąd z a k o n n i k w y l i c z a zbyt ł a t w e udzielanie p o z w o l e ń z w i ą z a n e z n i e u m i e j ę t n o ś c i ą odmowy. Ta ostatnia, w e d ł u g autora, najczęściej przejawia się u z w i e r z c h n i k a n i e ś m i a ł o ś c i ą brakiem z d e c y d o w a n i a , lenistwem i o b a w ą przed

44 Por. tamże, s. 10. 45 Por. tamże, s. 24. 46 Por. tamże, s. 43. 47 Por. tamże, s. 44.

(16)

P O S Ł U S Z E Ń S T W O W KONCEPCJI PEDAGOGICZNEJ J A C K A W O R O N I E C K I E G O OP 1 6 5 ewentualnym narażeniem się innym. Po trzecie, o. J.Woroniecki kryrykuje u przełożonych odmawianie podwładnym bez względu na ich prośbę. Po czwarte natomiast, autor przestrzega odpowiedzialnych przed zbytnim uleganiem cu-dzym wpływom48.

3. KARCENIE

Ostatnią z trzech części składowych tryptyku sprawowania władzy wycho-wawczej, mającej na celu formowanie posłuszeństwa, stanowi karcenie. Przy tej okazji o. J. Woroniecki koncentruje się nie tylko na ogólnym omówieniu znacze-nia kar dla formowaznacze-nia posłuszeństwa u podwładnych, ale także zatrzymuje się na szczegółowej analizie warunków poprawnego ich stosowania, pośród których od-najdujemy refleksję autora dotyczącą dwóch głównych zasad karcenia, znaczenia empatii i poznania formowanego, wagi eliminowania sentymentalizmu, potrzeby zachowania równowagi pomiędzy surowością i pobłażliwością a także istotnej ro-li, którą w trakcie procesu formowania posłuszeństwa odgrywa pochwała.

3.1 Znaczenie kar

W swojej metodzie formowania posłuszeństwa o. J. Woroniecki akcentuje znaczenie kary, której pierwszym celem winna być poprawa49. Dominikanin twierdzi, że kary winny być stosowane przede wszystkim ze względu na dobro ogółu i poszczególnych podwładnych. Jako takie winny stanowić nie tylko odpo-wiedź na niedociągnięcia, braki, mniej lub bardziej dobrowolne uchybienia czy wykroczenia50, ale także swoistą prewencję w ich formowaniu. Każda bowiem kara odgrywa „dużą rolę w codziennym życiu ludzi skłonnych do złego i chroni od wielu przestępstw"51. O. J. Woroniecki twierdzi, że „same represje karne nie dokonają dzieła uzdrowienia stosunków, o ile nie znajdą oddźwięku i poparcia w opinii i obyczajach społecznych". Nadto zakonnik wskazuje, że „aby w całym ży-ciu społecznym ustała bezkarność i zapanowało więcej surowości, konieczny będzie powrót i w wychowaniu młodzieży do dawnych tradycji karności"52.

Por. tamże, s. 46.

49 Por. W o r o n i e c k i J. OP, Katolicka ..., t. 3, s. 381. 50 Por. W o r o n i e c k i J. OP, Królewskie .... s. 28. 51 W o r o n i e с к i J. OP, Katolicka ..., t. 3, s. 383. 52 Tamże, s. 389.

(17)

166 N A T A L I A LI E T Z

3.2 Warunki poprawnego stosowania kar

3.2.1 Dwie główne zasady karcenia.

Jak pisze o. J. Woroniecki w jednym ze swoich artykułów, „uprzedzenie do kar jest w pedagogice nowożytnej bardzo rozpowszechnione. Oprócz wpływu doktryn filozoficznych - indywidualizmu, sentymentalizmu i innych, składają się na to czynniki natury praktycznej, mianowicie nieumiejętne stosowanie kar przez wielu w y c h o w a w c ó w , czyniących to brutalnie, pod w p ł y w e m gniewu, a jeszcze bardziej pewien nieświadomy egoizm, który nas skłania do unikania te-go, co nam jest nieprzyjemnem"5 3.

Pierwszą główną zasadą poprawnego wymierzania kary, którą wymienia o. J. Woroniecki, jest całkowite panowanie nad sobą zwierzchnika i nie wymierza-nie kary pod wpływem gwymierza-niewu lub zwymierza-niecierpliwienia54. Według zakonnika,

wi-nowajca winien wiedzieć, że kara, którą ponosi, nie jest wyładowaniem złości na nim, ale wymierzaniem mu sprawiedliwości za przewinienie, którego się do-puścił. Autor podkreśla, że kto karze pod wpływem gniewu, ten przekracza mi-arę. Dominikanin mocno podkreśla, że winny nie może odczuć, że jest to osobi-sty odwet za sprawioną przykrość, nie liczący się ze sprawiedliwością. Należy zawsze przed ukaraniem mieć pewien czas, aby samemu się uspokoić, jeśli prze-winienie nas wzburzyło, i formowanemu także pozwolić wejść w siebie, przez co łatwiej przyjmie on upomnienie oraz karę. Dla o. J. Woronieckiego przełożo-ny nigdy nie powinien karać pod wpływem gniewu. Gdy jednak na widok prze-winienia formowanego przez siebie poczuje irytację, winien odłożyć upomnienie na później i po opanowaniu gniewu wezwać do siebie winnego. Jak utrzymuje autor, krzyki, niecierpliwienie się, złość, unoszenie się gniewem, używanie ra-niących „miłość własną" słów jest bardzo szkodliwe i zmniejsza skuteczność upomnienia. Nadto, gniewliwość zwierzchnika wywołuje w otoczeniu niepokój i przygnębienie, ale także zniechęcenie i bunt. Zakonnik postuluje, by przełoże-ni wymierzali kary z miłością, eliminując jednocześprzełoże-nie pychę i złość. Gprzełoże-niew ja-ko taki nie powinien być jednak całja-kowicie wyeliminowany z działań podejmo-wanych przez sprawującego władzę wychowawczą. Jak pisze autor, każdy przełożony winien umieć nim odpowiednio pokierować. Tak też nawet w najsu-rowszym upomnieniu winna być zawarta pogoda i ufność w przewagę dobra nad złem, możność podniesienia się z upadku, naprawienie zła oraz uzyskanie prze-baczenia u Boga i ludzi. Przy poważniejszym upomnieniu odpowiedzialny za kształtowanie posłuszeństwa u formowanych winien być zawsze zupełnie opano-wany i dać tylko tyle upustu gniewowi, ile to uzna za stosowne. Nadto, wobec

53 [Ree.] J e l e ń s k a L„ Sztuka ..., s. 119.

(18)

P O S Ł U S Z E Ń S T W O W KONCEPCJI PEDAGOGICZNEJ JACKA W O R O N I E C K I E G O O P 1 6 7 większego oporu, zwierzchnik winien wzbudzać w sobie gniew dla obrony ładu i porządku społecznego5 5.

Drugą główną zasadą poprawnego stosowania kar, którą prezentuje o. J. Wo-roniecki, jest ostrzeżenie, by nigdy nie wypominać dawnych przewinień, za które j u ż została poniesiona kara. Aby kara miała dobre skutki, trzeba, aby - gdy zostanie dobrze wymierzona - gładziła całkowicie przewinienie. To ostatnie pod żadnym pretekstem nie może być wypomniane, gdyż zostało j u ż „wyrównane" swoistym zadośćuczynieniem. Jak bowiem twierdzi dominikanin, wypominanie dawnych przewinień paraliżuje dobroczynny wpływ kary i formowani nie w i d z ą sensu w j e j poniesieniu. Według dominikanina, podwładny ma zrozumieć ko-rzyść, którą przynosi mu kara przez to, że zmazuje winę i powoduje, że nikt nie wypomina mu przewinienia. Jak dodaje zakonnik, gdy kara zostanie j u ż ponie-siona, do otoczenia formacyjnego winna powrócić atmosfera swobody świad-cząca o tym, że wszystko jest j u ż w porządku56. O. J. Woroniecki podkreśla, iż

dzięki stosowaniu tych dwóch powyższych zasad, formowani zaczynają rozu-mieć potrzebę stosowania kar oraz korzyści z nich płynące.

3.2.2 Empatia i poznanie formowanego

O. J. Woroniecki wyznaje pogląd, ze czynnikami determinującymi popra-wne stosowanie kar przez formatorów są: empatia i poznanie formowanego. Jeś-li chodzi o empatię, to autor podkreśla, że w karceniu rozumianym j a k o upomi-nanie oraz karaniu bardzo ważną sprawą jest, by umieć wczuć się w nastrój „winowajcy". Sprawujący władzę wychowawczą winien zrozumieć, co się dzie-j e z formowanym, a także wyczuć moment, gdy dusza podwładnego stadzie-je się po-datniejsza na przyjęcie upomnienia czy kary. Jeśli chodzi natomiast o drugi wa-runek, to zakonnik przypomina, że aby skutecznie upominać podwładnych bez ich zniechęcania, przełożony winien dobrze ich poznać, odkrywając ich przy-mioty, zalety, wady i ułomności. Według dominikanina, w jakikolwiek sposób odpowiedzialny za podwładnych winien dawać formowanym dowody uznania, pochwały i zachęty, gdy zobaczy, że dobrze spełniają swoje obowiązki. Dzięki temu zyska on zaufanie, ponieważ prowadzeni przezeń z o b a c z ą że ich zna, ce-ni, dba o dobro, prawdę i sprawiedliwość57.

3.2.3 Eliminowanie sentymentalizmu

O. J. Woroniecki podkreśla, że sentymentalizm wywołuje uprzedzenia wo-bec kar i przyczynia się do stworzenia atmosfery bezkarności „tak groźnej dla

55 Por. W o r o n i e c k i J. OP, Posłuszeństwo..., s. 35. 56 Por. W o r o n i e c k i J. OP, Katolicka ..., t. 3, s. 390. 57 Por. W o r o n i e c k i J. OP, Posłuszeństwo ..., s. 31.

(19)

168 N A T A L I A LI E T Z ż y c i a m o r a l n e g o j e d n o s t e k i s p o ł e c z e ń s t w " . Jak p o d k r e ś l a z a k o n n i k , „ n a l e ż y pil-n o w a ć u m i a r u m i ę d z y p o b ł a ż l i w o ś c i ą , k t ó r e j pil-n a s t ę p s t w e m j e s t b a r d z o szkodli-w a dla s p o ł e c z e ń s t szkodli-w a b e z k a r n o ś ć "5 8. U s a n k c j o n o w a n e l i b e r a l i z m e m z n o s z e n i e kar i n a g r ó d z o d d z i a ł y w a ń f o r m a c y j n y c h rodzi, w e d ł u g a u t o r a , l e n i s t w o i o b -o j ę t n -o ś ć n a z ł -o p-od h a s ł e m t -o l e r a n c j i5 9. 3.2.4 Surowość a pobłażliwość Dla o. J. W o r o n i e c k i e g o n a d m i a r s u r o w o ś c i i t w a r d o ś c i w p o ł ą c z e n i u z bra-k i e m w y r o z u m i a ł o ś c i dla u ł o m n o ś c i l u d z bra-k i c h , p y c h ą i w y n i o s ł o ś c i ą j e s t w bra- kar-c e n i u n i e d o p u s z kar-c z a l n y . G d y j e d n a k o d p o w i e d z i a l n e m u z a s p r a w o w a n i e w ł a d z y w y c h o w a w c z e j w y p a d n i e u d z i e l i ć s u r o w s z e g o u p o m n i e n i a , m o ż e on to u c z y n i ć w f o r m i e ż a r t o b l i w e j , w y k a z u j ą c ś m i e s z n o ś ć n i e w ł a ś c i w e g o z a c h o w a n i a p o d -w ł a d n e g o . Z d a n i e m z a k o n n i k a , k a ż d y p r z e ł o ż o n y -w i n i e n p o s i ą ś ć u m i e j ę t n o ś ć u p o m i n a n i a i k a r a n i a z w y r o z u m i a ł o ś c i ą i d o b r o c i ą . J e d n o c z e ś n i e nie p o w i n i e n on z a p o m i n a ć , ż e nie z a s z k o d z i m u o d r o b i n a s t a n o w c z e j s u r o w o ś c i w o b e c m n i e j u l e g ł y c h p o d w ł a d n y c h0 0. Jak p o d k r e ś l a autor, nie na k a ż d e u c h y b i e n i e n a l e ż y od

razu r e a g o w a ć , s z c z e g ó l n i e w t e d y , g d y r z a d k o m a m i e j s c e i nie m ą c i z b y t n i o o g ó l n e g o p o r z ą d k u . F o r m u j ą c y w i n i e n być j e d n a k b a r d z i e j c z u j n y , g d y w i d z i , ż e w y k r o c z e n i a s ą s k u t k i e m z ł y c h n a w y k ó w . Jeśli t a k o w e p o j a w i ą się, p r o w a d z ą c y m a o b o w i ą z e k k a r c i ć j e s z y b c i e j i e n e r g i c z n i e j p o to, by nikt nie m y ś l a ł , ż e m o g ą być t o l e r o w a n e n a stałe. Jak p r e c y z u j e d o m i n i k a n i n , w p r a k t y c e s t o s o w a n i a kar nie c h o d z i o to, by od razu s t a w a ć się s u r o w y m a r b i t r e m , g d y m a się u p o m n i e ć f o r m o w a n e g o , ale w r ę c z p r z e c i w n i e . Jak m ó w i autor, c z a s e m w y s t a r c z y j e d y n i e o d p o w i e d n i e s p o j r z e n i e , z n a k d a n y r ę k ą c z y p o c i c h u w y p o w i e d z i a n e s ł o w o . Jeśli c h o d z i n a t o m i a s t o p o b ł a ż l i w o ś ć , t o o . J . W o r o n i e c k i r ó w n i e ż przed n i ą przes t r z e g a . A u t o r m ó w i , iż n a l e ż y r o z r ó ż n i ć c n o t ę w y r o z u m i a ł o ś c i od p o b ł a ż l i w o ś -ci. D o d a j e , iż i s t o t ą tej o s t a t n i e j j e s t tak n a p r a w d ę o b o j ę t n o ś ć n a d o b r o b l i ź n i c h . Dla z a k o n n i k a s y t u a c j a j e s t j e d n a k o w i e l e g o r s z a , g d y p r z e ł o ż o n y , nie m a j ą c m o c n e g o c h a r a k t e r u i w ł a s n e g o z d a n i a , ulega o b c y m w p ł y w o m . A l e nie tylko. P o b ł a ż l i w o ś ć , j a k o s w o i s t y n i e d o m i a r w k a r c e n i u , c e c h u j e : n i e u d o l n e s t o s o w a nie ś r o d k ó w d y s c y p l i n a r n y c h z a w a r t y c h w r e g u l a m i n a c h ; i g n o r o w a n i e p r z e w i -nień p o d w ł a d n y c h , a b y nie b y ć z m u s z o n y m ich u p o m i n a ć lub k a r a ć , c o s t a j e się w s p ó ł d z i a ł a n i e m w n i e p o s ł u s z e ń s t w i e w ł a d z y , k t ó r e j sam p r z e ł o ż o n y j e s t p r z e d s t a w i c i e l e m i s t r ó ż e m ; o r a z b r o n i e n i e i u s p r a w i e d l i w i a n i e p r z e w i n i e ń p o d w ł a d n y c h , by s a m e g o siebie w ich oczach i oczach w y ż s z y c h przełożonych u s p r a w i e d l i w i ć z e s w o j e j nieudolności w karceniu i pobłażliwości6 1. Jak z a u w a ż a

58 W o r o n i e с к i J. OP, Katolicka ..., t. 3, s. 385. 59 Por. W o r o n i e c k i J. OP, Posłuszeństwo ..., s. 51.

Por. tamże, s. 35.

(20)

P O S Ł U S Z E Ń S T W O W KONCEPCJI PEDAGOGICZNEJ J A C K A W O R O N I E C K I E G O O P 1 6 9 o. J. Woroniecki, pobłażliwość przełożonych generuje nie tylko anarchię, ale tak-że obojętność na ład, porządek społeczny i dobro wspólne. Odpowiednie udzie-lanie upomnień i wymierzanie kar ma na celu, jak podkreśla autor, dobro instytu-cji i samych podwładnych. Generalnie rzecz ujmując, o. J. Woroniecki zaleca odpowiedzialnym za sprawowanie władzy wychowawczej znalezienie takiego sposobu upominania i wymierzania kar, który nie zniechęcałby i nie zrażał for-mowanych, lecz podnosił ich na duchu i wzmagał zaufanie do przełożonych62.

3.2.5 Znaczenie pochwały

W myśl zasady, że wina wymaga kary (Culpa contrahit reatumpoenae, vee

est ordo adpoenam) i zasługa nagrody (Meritum est ordo ad retributionem)63,

o. J. Woroniecki kładzie duży nacisk na znaczenie pochwały w swojej praktyce formowania posłuszeństwa oraz sprawowania władzy wychowawczej nad pod-władnymi. Według dominikanina, to właśnie pokora powoduje, że upominanie, czyli karcenie oraz wymierzanie kar, nie sprawia więcej bólu niż potrzeba i nie wywołuje zniechęcenia czy buntu. Jako taka decyduje też o gotowości odpowie-dzialnego za formację do chwalenia z radością wszystkiego, co w innych zasłu-guje na pochwałę64. Jak utrzymuje o. J. Woroniecki, „chwalenie bliźniego jest aktem pokory"65. Prawdziwie pokorny człowiek udziela pochwał chętnie i z ra-dością, karci zaś „ze smutkiem i tylko wtedy, gdy to jest konieczne". Dominika-nin podkreśla, że „chwalić wolno tylko za to, co jest prawdziwie dobre, co nosi na sobie piętno Boże; ponadto chwalić wolno dla oddania czci mocy i dobroci Boga, który działa w duszach, dla zachęcenia do wiernego służenia Mu w dal-szym ciągu. Nie wolno natomiast chwalić za to, co nie ma wartości w oczach Boga, lub też dla pozyskania sobie względów ludzkich i użycia ich dla poziomych lub niskich celów". Jak twierdzi zakonnik, przełożonym „nie wolno upokarzać się przed podwładnymi, aby nie osłabiać poszanowania dla władzy, jednak i oni win-ni praktykować względem win-nich pokorę"66. Umiejętność stosownego udzielania pochwał pozwala odpowiedzialnym za sprawowanie władzy wychowawczej, zmierzającej do formowania posłuszeństwa u podwładnych, „natchnąć przeło-żeństwo pokorą, bez żadnego uszczerbku dla powagi władzy, owszem z wielką korzyścią jeszcze dla jej dobroczynnego wpływu".

Na odnotowanie zasługuje fakt, że zaproponowana przez o. J. Woroniec-kiego triada sprawowania władzy wychowawczej, której głównym celem jest for-mowanie posłuszeństwa u podwładnych, stanowi swoiste novum pośród wszelkich

62 Por. tamże. s. 27.

63 Por. W o r o n i e c k i J. OP, Katolicka ..., t. 3, s. 379. 64 Por. W o r o n i e c k i J. OP, Posłuszeństwo ..., s. 30.

65 W o r o n i e c k i . ! . OP, Pochwała jako akt pokory, „Szkota Chrystusowa", 1930, nr 4, s. 27.

(21)

170 NATALIA LI ETZ

innych pedagogicznych koncepcji dotyczących refleksji nad metodyką wycho-wawczą. Owszem, w historii wychowania odnajdujemy szczegółowe zalecenia dotyczące bądź to metodyki rządzenia czy rozkazywania, bądź też samego tyl-ko sposobu wymierzania kar, formułowane j u ż przez takich pedagogów, jak cho-ciażby Don Bosco czy Don Luigi Orione, nigdy jednak w formie ideowego tryp-tyku. Niewątpliwie, wielką zasługą o. J. Woronieckiego jest stworzenie takiej metodycznej triady - pomocnej we wskazywaniu z różnych względów odpowie-dzialnym za formowanie posłuszeństwa dróg i konkretnych sposobów sprawo-wania władzy wychowawczej.

Autor omawianej koncepcji wielokrotnie i przy różnych okazjach powołu-je się między innymi na poglądy powołu-jednego ze współczesnych mu pedagogów nie-mieckich - Friedrich'a Wilhelma Foerster'a (1869-1966). Można nawet zaryzy-kować stwierdzenie, że w pewnych momentach o. J. Woroniecki przejmuje j e g o poglądy i podobnie jak on udziela cennych i praktycznych wskazówek dotycz-ących wdrażania formowanych do praktykowania różnego rodzaju cnót67. Jak

wiadomo, F. W. Foerster był twórcą koncepcj i wychowania, która w pojęciu ksz-tałcenia charakteru przez świadome posłuszeństwo szukała pośredniej drogi między „amerykańskim bożkiem indywidualnej wolności" a „niemieckim wy-chowaniem policyjnym"6 8. Przy okazji prezentowania swojej metody

formowa-nia posłuszeństwa, o. J. Woroniecki niewątpliwie przejmuje od niemieckiego pe-dagoga zasadę mówiącą, że społeczeństwo żyje wartościami osobistymi swoich członków6 9 i, podążając tym tropem, sam dodaje, że osobowość człowieka

win-na czerpać z ładu, którym otacza j ą społeczeństwo , j a k ze swego życiodajnego źródła". Regulatorem tych stosunków jest, zdaniem dominikanina, sprawiedli-wość we wszystkich swoich przejawach, pośród których naczelne miejsce za-j m u za-j e tzw. sprawiedliwość współdzielcza, któreza-j odpowiednikiem za-jest pra-worządność lub też „cnota chęci naprzeciw dobru pospolitemu". Nie ulega więc wątpliwości, że wysunięta przez o. J. Woronieckiego propozycja metody formo-wania posłuszeństwa stanowi swoiste potwierdzenie, jak również pogłębienie i rozwinięcie myśli F. W. Foerster'a.

Podsumowując, o. J. Woroniecki przypomina odpowiedzialnym w jakikol-wiek sposób za swoich podwładnych, że o wiele łatwiej jest przyjmować naganę od osób, które chętnie i z radością umieją chwalić innych. Jak bowiem podkreś-la dominikanin, „kto kocha Boga nade wszystko i bliźniego dpodkreś-la Boga, ten chęt-nie ukorzy się przed promieniowachęt-niem Jego doskonałości, gdziekolwiek się z niein spotka"70.

67 Por. W o r o n i e c k i J. OP, Katolicka .... t. 3, s. 61.

68 Por. P e t r o z o l i n - S k o w r o ń s к a B. (red.) , Nowa Encyklopedia Powszechna PWN.

Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa 1995, s. 389.

69 Por. W o r o n i e c k i J. OP, Katolicka .... t. 3, s. 104. 7,1 W o r o n i e с к i J. OP, Pochwala .... s. 29.

(22)

P O S Ł U S Z E Ń S T W O W KONCEPCJI PEDAGOGICZNEJ JACKA W O R O N I E C K I E G O O P 1 7 1

N a l e ż y j a s n o powiedzieć, że książka zatytułowana Posłuszeństwo

aprzeło-żeństwo, zawierająca d o k ł a d n ą analizę trójpodziału władzy w y c h o w a w c z e j

ściś-le z w i ą z a n e j z zagadnieniem kształtowania posłuszeństwa, j e s t bez wątpienia adresowana do przełożonych zakonnych odpowiedzialnych za p o w i e r z o n e ich prowadzeniu zakonne wspólnoty. N i e ulega j e d n a k wątpliwości fakt, ż e j a k o pom o c książkę tę pom o g ą traktować nie tylko przełożeni zakonni, ale także w y c h o -w a -w c y pracujący -w różnego rodzaju instytucjach oraz osoby potrzebujące w s k a z ó w e k w tym względzie na własny użytek.

Natalia Lietz

A Matter of Forming the Obedience

in Educational Conception of Jacek Woroniecki OP Summary

Jacek Woroniecki OP ( 1 8 7 8 - 1949) is known as a prominent representative of phi-losophical and theological conception of ethics inspired by the trend of classical Tho-mism within Christianity that has both theoretical and practical character. First of the as-pects is based on a disinterested approach to the truth about man, his actions, values and duties, and the second one is to show the way and manners, thanks to which preceptors of any kind can accomplish perfection in forming the obedience among their wards.

In general, the issues concerning the educational methodics are discussed by Fat-her Woroniecki quite rarely, and when they appear, they seem to result from deeply un-derstood and accepted aims of the upbringing.

A very important element of this methodical conception is stimulation of ward's care for the common good that depends on forming the obedience. The article indicates three activities, thanks to which the obedience can be formed: ruling, commanding and castigating. Within his methodical conception Jacek Woroniecki OP concentrates on: preceptor's duties, ruling deficiency, order requirements, commanding and permission insufficiency, significance and conditions of the proper castigating. Father Woroniecki also presents two main principles concerning the punishment, and discusses the signifi-cance of compassion, closer recognition of a ward, elimination of sentimentality, severi-ty, forbearance, and giving praise in the process of forming the obedience.

Cytaty

Powiązane dokumenty

rodne formy kultury lokalnej, a kraje Trzeciego Świata stają się obiektem nowej formy imperializmu - ekspansji środków masowego przekazu (Giddens

Patriotyzm, związany troską o dobro wspólne budowany jest w rodzinie, która jako „kolebka narodu” jest również, według Jacka W oronieckiego, kolebką wychowania

W przypadku porażenia elektrycznego należy przede wszystkim uwolnić rażonego spod napięcia przez wyłączenie wyłącznika.. Przy napięciu do 600V można

surowiec o charakterze pucolanowym, którego głównym składnikiem fazowym jest metakaolinit powstały w wyniku częściowego rozpadu struktury kaolinitu w temperaturze powyŜej 500 o

Rozpoznanie przesłanek oraz barier współdziałania w sieci innowaq'i wydaje się mieć znacznie, jako że ten specyficzny typ sieci mię­ dzyorganizacyjnych odgrywa

Z analizy mniejszych utworów fabularnych, których akcja rozgrywa się w scenerii wiejskiej lub może lepiej, w scenerii pozamiejskiej, jak choćby opowiadań Antek, Przygoda

ności Bożej mogła sprawić, że ta nieliczna grupka chrześcijan m iała później podbić dla swej praw dy nie tylko pogański Rzym, ale też — niby gorczyczne

Przedm iotem artykułu je s t prasa lokalna ukazująca się na obsza­ rze Ziemi Rybnicko-W odzisławskiej. Zgodnie z tą klasyfikacją, przedstaw iono p o szcze­