• Nie Znaleziono Wyników

Słuchaj, Polsko!

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Słuchaj, Polsko!"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

MA"lUS2 2ARU5Kt

u ( H AJ I ? o L s ,~ o ~

W AR ~2A \J I~

(2)

.-- \ ;t s-. 7-02 'h

~-s' " ~

~~ C ,\ ~r}·

"o v,

("

'u"'

(3)

WYDAWNICTWO KOMITETU FLOTY NARODOWEJ

Słuchaj, Polsko!

Polskn! Słyszysz? ...

Przez Twoje pola orne, wzgórza i rzeki idzie s:zum jakii nieznany, podobny do

tętentu

dal~kich tabunów,

harcujących

po stepie, kh;bi

się

pod chmur.imi, rozsypanemi po niebie, jak stado piór strusich, unoszonych wiatrem w powietrzu, zawija si<;: po

wąwozach,

ud.:>rza w

ściany

krzesanic

tatuańskich i rozpływa się

po nizinach.

' Oracz zgi~ty nad pługiem zatrzymał swój zaprz11g

i

prze-

słoni

wszy oczy

s~katą dłoni.1,

wpatruje

się

w niebo:

żórawiei

to

lecą,

tak nie;ait..1~wicic

furkając skrzydłami?

czy na buuc;

pogoda chce sic;

odmienić?

Stado kawek,

pozicrając trwożliwie

paciorkami szafiro- wych swych oczu,

zmieniło

nagle kierunek lotu i

dało nurą ku

zit:mi.

Ułański

ko11,

uwiąztrny

do

słupa

na kresowej wedecie,

obrócił

chrapy w

stronę

wiatru i niespokojnie

strzyże

uszami ..•

Czy

łany

zielone, czy bory nad brzegami

Wisły,

Niemna i

Dźwiny rozszumiały

sic; tak gwarem

głosów

miljonowym?

Czy tabuny koni, powstawszy z grobc.,w,

pędzą skośnoocy ordyńcy?

Czy

żubry

to z

Białowieży ruszyły

i racicami krzy- wemi tratuj.!

zboż,1

na

chłopskich

zagonach? Czy burza pio- runami

nabrzmiała

sunie nad

ziemią

Polanów, by

pokłon oddJĆ

turniom

tatrzańskim?

Hej, nie

kłosy

szumi.1

pieśń

swoj

1

o kraju mlekiem

i

miodem

płynącym,

nie burza

d.i,leka

piorunami ziemi~ zamiata ...

To morze mówi!

Idzia głos

jego

z

tytanicznej piersi rzucony w przestworze.

(4)

Słuchaj

Polsko:

Hen,

gdzieś

w krajach hyperhorejskich, za

tejemn!czą Atlantydą zaczerpnięte

westchnienie

oJdał wał

wodny, rozsypany

w kurzawę

diamentów na brzegu

Bałtyku

...

Rozwichrzyło

si'i morze.

Poczerniało

do

głc,;bi

jak dusza

człowieka,

któremu

niezasłu±ona

krzywda

przepaliła

i<! odra::u na

węgiel,

ie

głuchy stał się

na

głosy miłości 1

przebaczenia

skłębiło toń swoją

od zacisznych mrocznych

czeluści,

gdzie le:t1 muszle opalami

żywych pereł płaczące,

a krab

o:i',;żałe

ciehko przesuwa

wśród

wodorostów, do szmaragdowi powier;chni wód swoich, które

patrzą

wprost w oczy Boga.

Dźwign~ło

z

wntżtrza

potworne

brzemię

oceanicznego

bezładu

i

rzuciło

je w niebo .. ,

Ruszyły

z miejsca szkliste, zielonawe góry, pokryte sieci,1

żył

srebrnych

i,

jak rozjuszone centc1ury,

pognały naoślcp

przed siebie. Jak nawisy

śnieżne

w Tatrach, na grzbietach ich bicl.1

się

wodne grzebienie,

zawinięte

w

tę stronę,

gdzie

leży

cel ich

wędrówki;

bez

końca,

bez

końca,

zawsze przed siebie!

Błyskawicą mkną

góry wodne,

wszakże

dla grzebieni to P'id za powolny: z

wierzchołków

gór

poryw,tją się

naprzód,

rzucają się

w

przepaści,

które przyjmuj,1 je z

głuchym

warkotem

radości i.

co rychlej przykrywaj1 welonami pian swoich.

W

zapamiętałym aż

do

szaleństwa wyścigu

góry - cen- taury

tłoczą się

w kupy

bezładne, popychają się

wzajem, wak..i,1 jak wojownict. Co chwila jc<len

wał

niknie w bezden- nrch

otchłanin<

h, obalony cidskiem drugiego, który po

jego trupie wzbił

sic; wyzcJ, ponad

całą

czered<! i

choć

Przez .chwil<;

spojrzał wokół

okiem zwycic,;zcy - okiem króla, który

ludowi„

(5)

szale

zapamiętania

przewalaic!

się

po przerazonych pr:z:e1two- t'Zach. Chmury co chwila

zanurzają się w wodę,

co chwila wa-

ły

wodne

rozbijają

chmury na niebie. Stada wichrów

obłędnych,

wyrwawszy

się

z wulkanicznych gardzidi,

smagają

olbrzymiemi biczami

rozp<żtane żywioły.

Jedncm

cięciem

cyklopa odwalaj.i skiby

poti:żne

na wodzie, jednym rzutem

wt;źowym roztr,icają

je w chmury ...

Niema

już kształtów,

niema barw ani

głosów;

jeden chaos

bezbrzeżny,

wszechog 1miaj<tcy i szary: jedl.!n ryk bez ~ocz4tku i

końca, śmierć

i

życie

w Arymanowym

uścisku

.••

Rozbrzmiały d,mośne

echa zam„tu, szeroko

rozeszły

si~ kr~gl po oceanach; wzburzone

wały udc:rzyły

o brzegi.

Słyszysz,

Polsko!

Tak samo w

pył

dj::imentowy

rozhijał się wał

wodny, rzuco,

11y

od Atlantyku ku brzegom

Bałtyku;

tak samo przez

polską

:ziemi~ w morzu

sk,1raną szły

t,1j.!mnicze poszumy,

buJząc

w ser- cach ludzi nieznane przeczucL1

1

kiedy

B.>lesław

Krzywousty „po- brawsiy skarby w D:rnji,

kchał

do Polski"; kiedy z niewoli tizwedzkiej w roku 1635

okręt

polski „Czamy

Orzeł" powracał;

gdy Stefan Batory szL1cheme swe pismo w sprawie „kaduków"

pisał

do miasta Lubeki. ..

Tak samo, tak samo, jak dzisiaj!

l

mialyżby

tak samo jak ongi, przez twojq, Polsko, obo-

jętność

i niezrozumienie tych

górnycł, głosów

po raz._ .. drugi

~,zniknąć

polskie kapry

zupełnie"'?

Na Boga

żywego! Zbudź

si~ i wschluchaj

się całą

duS%q

w ono

glosy podniebne!

Zali nie rozumiesz, nie czujflsz

tętna

iycia,

idącego

od morza'! le ono prosi

cię

o

własne okręty,

na których w

świa#

azeroki

wypłyniesz,

by

zarzucić kotwicę

w Szangchaju, albo na ziemi Ognistej? W ruchliwym kraju

Wschodząceg.o Sloń­

~a, albo u

smętnych wybrzeży

lslandji'I

(6)
(7)
(8)

• I ,15.ł02

81BUOIŁM

CMM

,

'•

Cytaty

Powiązane dokumenty

Lizbona staje się tutaj jakimś „zamiast”, rozumianym jednak nie sta- tycznie, ale dynamicznie, jest w nią wpisane dążenie, jest drogą – bez celu, bez kresu,

Ale póki co było jeszcze całkiem przyjemnie i Agnieszka tym bardziej nie zamierzała się śpieszyć, wręcz przeciwnie – postanowiła się jak najdłużej rozkoszować

Poszukując po- wodów niskiej donacji od dawców żywych, w literaturze wymienia się następujące powody: niedostateczna wiedza w społeczeństwie o możliwości

cząwszy od populacji 100 osobników rozmnażających się płciowo, wśród których tylko 50 będą stanowiły samice, to sumaryczna liczba potomstwa będzie wynosić tylko

Ani się obejrzeliśmy jak lubelski ośrodek akademicki nie tylko potężnie się rozrósł, ale w dodatku Lublin stał się miastem wyższych uczelni, na których studiuje młodzież

Twoim celem nie jest bycie bezmyślną osobą „tak”, ale zawsze wyrażanie siebie w sposób, który wyraża Twoje zainteresowanie rekruterem - jego potrzebami, jego obawami -

Dajmony to jedna z najciekawszych koncepcji w Mrocznych Materiach Philipa Pullmana. Dla ludzi ze świata Lyry stanowią one zewnętrzne dusze, przybierające formy zwierząt i

Tym właśnie tropem poszła autorka, książka jest bowiem pisana z perspektywy historyka literatury, nie zaś regionalisty — w centrum zainteresowa- nia badaczki mieszczą się