• Nie Znaleziono Wyników

"Bogurodzica" : problem czasu powstania i tła kulturowego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Bogurodzica" : problem czasu powstania i tła kulturowego"

Copied!
37
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Urbańczyk

"Bogurodzica" : problem czasu

powstania i tła kulturowego

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 69/1, 35-70

(2)

P a m ię tn ik L ite ra c k i LXIX, 1978, z. 1

STANISŁAW URBAŃCZYK

„BOGURODZICA”

PROBLEMY CZASU POWSTANIA I TŁA KULTURALNEGO

1

N a te m a t B ogurodzicy napisano już sporą biblioteczkę. Z badaniu jej taje m n ic i u ro kó w pośw ięciło sw oje pióra, w iedzę, bystrość i k u nszt pi­ s a rsk i w ielu w y b itn y c h uczonych к B iblioteczk a'b ęd zie dalej n arastać, bo gdy się w y ja śn i jed n e tajem nice, dostrzega się drugie. O bjaśnienia dobre w czoraj nie zad o w alają dzisiaj, gdy o przeszłości w iem y w ięcej niż wczo­ r a j. O bjaśn iano słow a i fo rm y g ram atyczne, budow ę w ersyfikacyjną, m e­ lodię, szukano a u to ra te k s tu i melodii, szukano czasu ich pow stania. B rü c k n e r pow iedział w r. 1907, że Bogurodzica to „ein T e x t m it sieben

Siegeln”. To p ięk n e w y rażen ie ty lk o w części jest słuszne, bo niejedną

ta je m n ic ę zdołano w y d rzeć m rokom historii, ale isto tn ie jeszcze n iejed n a zagadka pozostała bez rozw iązania. Nas będzie tu in tereso w ał a u to r i czas; oczyw iście nie będzie chodzić o w skazanie a u to ra po im ieniu, lecz o w skazan ie środow iska, któ re go w ydało, k u ltu ry , k tó ra określała jego po glądy a rty sty c z n e .

J a k w iadom o, au to rstw o przypisyw ano kiedyś św. W ojciechow i. M ówi o ty m w zm iank a z 1506 r. w sły n n y m w y d a n iu sta tu tó w Ja n a Łaskiego:

P rim a om n iu m devotissim a et vates Regni Poloniae cantio seu canticum Bogarodzica, m anib us e t oraculo Sancti A d a lb erti scripta e t prim o dicta, ad conferenda cum hostibus certamina dedicata, p rim u m in isto registro locum v e n d i c a t 2.

1 O m ów ienie literatury — zob. J. Ł o ś , Początki piśm iennictw a polskiego. L w ów 1923, s. 348— 398. B ibliografia — w edycji: Bogurodzica. Opracował J. W o r o n ­ e ż a k. W stęp językoznaw czy E. O s t r o w s k a . Opracowanie muzykologiczne H. F e i с h t. W rocław 1962, s. 45—50, 92. BPP, A l . — N o w y Korbut, t. 1. s. 189— 197.

2 J. B i r k e n m a j e r , „Bogurodzica Dziewica”. Analiza tekstu, treści i formy. L w ów 1937, s. 9— 10. Autor tej notatki przypisał autorowi pieśni zamiar, którego tam ten z pew nością nie m iał: zamiar napisania pieśni bitew nej.

(3)

Pogląd ten u trz y m y w a ł się bardzo długo, ale w końcu podano go w w ątpliw ość. P rzeciw nikiem a u to rstw a W ojciechow ego b y ł m. in. A. B rückner, d ając tem u w yraz w ielokrotnie, zw łaszcza w zw iązku z w ypow iedziam i J. B irk en m ajera 3. P rzew ażnie uw ażano Bogurodzicę za u tw ó r anonim ow y. B rü ck n er skłonny b y ł ją początkow o w iązać ze śro ­ dow iskiem św. K in g i4. Za tą propozycją w łaściw ie nic nie stało. B yła ona tylko szczegółowym objaw em bardzo rozpow szechnionej skłonności do łączenia utw o ró w anonim ow ych z nielicznym i tw órcam i znanym i n am z im ienia albo p rzy n ajm n iej ze środow iskam i arty sty czn y m i. U czony jej tw órca sam czuł słabość swojego pom ysłu i gładko od niego odstąpił. A rcysłusznie napisał: „naciąganie te k stu do pew n ych osób i zdarzeń życiow ych n ajo m y lniejsze” 5,

Od daw na zdaw ano sobie spraw ę z tego, że Bogurodzica nie pow stała w izolacji od otaczających nas k u ltu r i lite ra tu r, poniew aż n iek tó re w y razy w p ro st na to w skazyw ały. W yrazy Bogurodzica i bogiem sła-

wiena w skazyw ały n a jakieś zw iązki ze środow iskiem bizantyńskim , ale

za pośrednictw em staro-cerkiew no-słow iańskim , jak m yśleli jedni, lu b staroruskim , jak się zdaw ało in n y m 6. Pośrednictw o s ta ro ru sk ie o d rzu ­ cono 7, starocerk iew n e dopuszczono tylko co do zapożyczeń w yrazow ych 8, do niczego nie zobow iązujących, bo przecież słow a te m ogły być zapo­ życzone bez zw iązku z pieśnią i przed jej pow staniem , jak ty le innych. W ostatnich przed w o jen ny ch latach podniósł znaczenie w pływ ów b i­ zan tyńskich — ale tylko jako wzorów — J. B irk en m a je r 9. W śród uczo­ nych polskich spotkał się on raczej z opozycją (zwłaszcza B rücknera), ale po w ojnie — częściowo już p rzed — jego tezę podjęto za granicą z w ielką gotowością. R. Jakobson, A. S te n d er-P e te rse n , H. B irn b au m nie

8 A. B r ü c k n e r : „Bogurodzica”. Rozwiązanie zagadki. „Biblioteka W arszaw­ ska” 1901, t. 4; Literatura najnowsza o „Bogurodzicy”. „Prace Filologiczne” t. 6 (1907); Prawda o „Bogurodzicy”. „Ruch Literacki” 1936.

4 B r ü c k n e r , „Bogurodzica”.

5 B r ü c k n e r już zresztą w r. 1907 (Literatura najnowsza o „Bogurodzicy”) oświadczył, że się przy tej hipotezie nie upiera.

6 В. Щу ра т , Грунвалъдсъкая т'сьня. („B ogu rodzicza D z e w i c z a ”). Памятка западпо

pycbKot литературы XIV в. Жовква 1906.

7 A. B r ü c k n e r : Najnowsza mistyfikacja. (Z powodu pracy W. Szczurata). „Słowo Polskie” 1906, nr 440; O popisach hajdamackich na polu n a u k o w y m słów

kilka. Jw., 1907, nr 250; zob. nadto: „Bogurodzica”. [Rec. książki W. Szczurata].

„Archiv für slavische Philologie” 1908; Literatura najnow sza o „Bogurodzicy”, s. 641—644; P rzy czy n k i do d zie jów ję z y k a polskiego. Seria 4. „Rozprawy Wydziału Filologicznego AU ” t. 54 (1916). Na wypow iedzi Brücknera reagow ał Szczurat dwa razy (zob. w bibliografiach).

8 Ł o ś, op. cit., s. 361—362. — T. L e h r - S p ł a w i ń s k i , Uwagi o ję z y k u „Bogu­

ro d zicy”. W zbiorze: Prace historycznoliterackie. Księga zbiorowa ku czci I. Chrza­ nowskiego. Kraków 1936. Przedruk w: Od piętnastu wieków . Szkice z dziejów i pra­

dzie jó w kultury polskiej. W arszawa 1961.

(4)

tylko nie m ają w ątpliw ości, że Bogurodzica w yrosła z k u ltu ry b iza n ty ń ­ skiej, lecz uw ażają, że została nap isan a w języku staro-cerk iew n o-sło- w iańskim 10, czego B irk en m a je r pod uw agę nie b rał. A rty k u ł S te n d e r- -P e te rse n a spotkał się ze słuszną k ry ty k ą J. R e c z k a n . P ra w ie w tym sam ym czasie J. K rzyżanow ski odnow ił tw ierdzenie, że Bogurodzica jest tw o rem a rty s ty ruskiego, i to tw o rem późnym , bo ułożonym z okazji ko­ ro n ac ji W ładysław a J a g ie łły 12. W spom niany J. Reczek podał a rg u m e n t w y starczający do obalenia tego pom ysłu, podobnie się w ypow iedział P. K o cik o w sk i13.

Jakobson i S te n d e r-P e te rse n p rz y jm u ją oczywiście, jak i B irk en ­ m ajer, że Bogurodzica pow stała w tedy, gdy zw iązki Słow ian zachodnich z lite ra tu rą b izanty ńską b y ły jeszcze żywe. Nie m ogłoby w ięc to być później niż w w. XI, raczej w cześniej — w w. X, może w otoczeniu św. W ojciecha, może w otoczeniu jego przyrodniego b rata , G auden teg o-R a- dzim a, pierw szego arcy b isk u p a gnieźnieńskiego. Jakobson i S te n d e r- -P e te rse n p o d ejm u ją więc przednaukow e przekonanie naszych przodków , zapisane przez Łaskiego. Polscy badacze, jak B rü ckner, Łoś, L e h r-S p ła - w iński, byli dotąd raczej ostrożni i przew ażnie uw ażali Bogurodzicę za u tw ó r w ieku X II—X III. O statnio E. O strow ska w ypow iedziała się za d a ­ tow aniem w czesnym , za d ru g ą połow ą X I w ieku 14. Jednakże, inaczej niż w ym ienieni zw olennicy zw iązków bizantyńskich, uw aża Bogurodzicę nie za naśladow nictw o h ym nów greckich ani nie za spolszczony h y m n sta ro

-10 R. J a k o b s o n : K ca s o vÿ m otâzkâm пайку о èeském versi. 2. C esky ver§

p f e d tisici lety. „Slovo a Slovesnost” 1935; rec.: J. B i r k e n m a j e r , W zo ry greckie „Bogurodzicy”. Jw., s. 132; The Slavic Réponse to Byzantine Poetry. W zbiorze: X I I Congrès International des Etudes Byzantines. Belgrade—Ochride 1961. — A.

S t e n d e r - P e t e r s e n , Die kyr illo-methodianis che Tradition bei den Polen. W zbiorze: Cyrilio-Methodiana. Zur Frühgeschichte des Christentums bei den Slaven.

863— 1963. Graz 1964. Autor podaje w cale udatny poetycko, choć nie w olny od błędów,

przekład niemiecki. — H. B i r n b a u m , Zu den Anfängen der Hymnographie bei

den Westslaven. „Scando-Slavica” t. 11 (1965). Autor, podobnie jak Stender-Petersen,

n ie zna pracy J. M i c h a l a k a Zarys liturgiki (Płock 1939), gdzie podano dowód, że druga i trzecia część Bogurodzicy były osobnymi pieśniam i. Dowody Michalaka przyjm uje J. W o r o n c z a k (W spraw ie dodatków do „Bogurodzicy”. „Pamiętnik Literacki” 1955, z. 3). Stender-Petersen uważa również te części Bogurodzicy za dzieło św. Wojciecha.

11 J. R e c z e k , Nowsze prace o „Bogurodzicy”. „Język P olsk i” 1966, z. 1. 12 J. K r z y ż a n o w s k i , Znowu o „Bogurodzicy”. W zbiorze: Z polskich stu ­

d ió w slawistycznych. Seria 2. W arszawa 1963.

13 R e c z e k , op. cit., s. 71—73. Zob. też krytyczną notatkę C. B a c k v i s a w: „Revue des Études S laves” 42 (1963), s. 274. — P. K o c i k o w s k i , rec.: K r z y ­ ż a n o w s k i , op. cit., „Pamiętnik L iteracki” 1965, z. 4.

14 E. O s t r o w s k a : O arty zm ie polskich średniowiecznych za b y tk ó w ję z y k o ­

w ych . („Bogurodzica”, „Kazania św ię to k r zy sk ie ”, „Posłuchajcie, bracia m ila ”). Kra­

k ów 1967, s. 64—65; Poetyckość składni w najstarszym polskim wierszu. „Język P o lsk i” 1967, s. 1—14, 19.

(5)

-cerkiew no-słow iański, lecz za tw ó r czysto rodzim y, re z u lta t oddziaływ a­ nia literack ich w pływ ów łacińskich. J e j a rg u m e n te m jest podobieństw o w ersy fik acy jn e do sekw encji z X I w ieku. O strow ska p rz y jm u je więc p o ­ g ląd J. W oronczaka, że Bogurodzica jest o p a rta n a łaciń skich tro p a c h 13, ale nie uzn aje jego ostrożnego dato w an ia n a X III wiek.

O strow ska nie z ajm u je się p rzy ty m analizą arg u m en tó w stro n y p rz e ­ ciw nej. J e st m ianow icie zdania, że w zorów bizantyńskich szukali uczeni z konieczności, bo nie dostrzegano łacińskich, a skoro się — jak sądzi — znalazły, w y starczy się zająć ty lk o n i m i 16. W niosek te n nie jest w p ra w ­ dzie w yraźn ie sform ułow any, lecz jest potw ierdzony przez postępow anie dowodowe, ściślej m ów iąc przez b ra k dow odu, że w pływ am i b iza n ty ń sk i­ m i zajm ow ać się nie trzeb a. D odatkow ym arg u m en tem jest dla niej fa k t, że m elodia Bogurodzicy n aw iązu je do w zorów zachodnioeuropejskich 17. W postępow aniu O strow skiej w idoczna jest przy ty m sprzeczność: o b ser­ w acjom F eich ta co do zachodnioeuropejskich w zorów m elodii p rzy p isu je w ty m w y pad ku w ielkie znaczenie, ale nie przeszkadza jej inne d a to w a ­ nie m elodii przez niego. Bo gdy F eich t um ieszcza pow stanie m elodii w w. X I I I 18, to O strow ska p ow stanie te k stu — już w w ieku XI! G dyby ta k było nap raw d ę, m usielibyśm y przyjąć, że Bogurodzica istn iała co n a jm n ie j przez dw a w ieki bez m elodii lub z inną m elodią; jedn o i d ru g ie jest niepraw dopodobne.

M yślę, że n ad arg u m e n ta m i zw olenników w pływ ów b izan ty ń sk ich nie pow inno się tak lekko przechodzić; n ależy się im p rzy jrzeć i w artość ocenić. Rów nież i lite r a tu r y w języ k u staro-cerkiew no-słow iańskim nie należy a priori w yłączyć z pola w idzenia. A nie należy ty m bardziej, im w cześniejsze się n am w y d aje pow stan ie Bogurodzicy. B irk en m ajer nie orientow ał się jeszcze w roli, jak ą odegrała lite ra tu ra w języku sta ro -c e r­ kiew no-słow iańskim w śród S łow ian zachodnich. P rz erz u c ał m ost od Bogu­

rodzicy bezpośrednio do lite r a tu r y greckiej. W czasie k ied y już istn iały

prace M. W eingarta, J. V ajsa, R. Jak o b son a 19 i innych, był to m an k am en t pow ażny. Moim zdaniem , należy nie ty lk o zestaw ić, jak czynili B irk en ­ m a je r i inni, a rg u m e n ty p rzem aw iające za w p ły w am i bizantyńskim i, ale

15 J. W о г o n с z a k, T ropy i se kw en cje w literaturze polskiej do połow y X V I

wieku. „Pamiętnik Literacki” 1952, z. 1/2.

16 O s t r o w s k a : O a rty zm ie [...], s. 63—64; Poetyckość składni [...].

17 E. O s t r o w s k a , W stęp i kom entarz ję zy k o w y . W wyd.: Bogurodzica, s. 38 (za H. F e i c h t e m i J. W o r o n c z a k i e m).

18 H. F e i c h t * W stęp m uzykologiczny. W: jw., s. 57, 65, 79.

19 M. W e i n g a r t : Cesky ty p ja z y k a ctrkevnëslovanského, jeho pamAtky

a v ÿ zn a m . W zbiorze: II M ię d zy n a ro d o w y Z jazd Sla w istów . K sięga referatów.

Sekcja 1. Warszawa 1934, s. 163— 166; P rvn i cesko-cirkevn ëslovan skâ legenda o sv.

Vaclavu. Praha 1934. — J. V a j s, S b o m i k staroslovanskych literârnich pam âtek о sv. Vaclavu a sv. Ludmile. Praha 1929. — R. J a k o b s o n , N ejstarsi ëeské pisnë duchovni. Praha 1929.

(6)

też zbadać obie drogi, k tó ry m i te w p ływ y m ogły dotrzeć do a u to ra

B ogurodzicy: bezpośrednio z greckiego ośrodka w e W łoszech i pośrednio

przez lite ra tu rę staro-cerkiew no-słow iańską z B izancjum . Jeszcze w aż­ niejsze — na nowo spraw dzić, co skrzyżow anie w pływ ów bizan ty ń sk ich z łacińskim i dało w Czechach, gdzie ich działanie było o w iele silniejsze niż w Polsce 20, gdzie się też rozw inęła lite ra tu ra w języ ku staro -cerk iew - no-słow iańskim 21 (na M oraw ach w w. IX, w Czechach w X w.) i czeskim (chyba od w. XII). Oczywiście, należy zbadać, jakie owoce w y dała poezja w języ k u czeskim, kiedy już zniszczono o statn ie ognisko k u ltu ry sta ro - -cerkiew no-słow iańskiej i kształcono się w yłącznie n a w zorach łaciń ­ skich.

P o d staw y lite ra tu ry staro-cerk iew no -sło w iańsk iej zostały stw orzone w la ta c h 864—886 przez K o n sta n ty n a -C y ry la i M etodego. B yła to przede w szystkim lite ra tu ra przekładow a i prozaiczna. J e j ro zm iary — jak n a swój czas im ponujące — podane są w żyw otach obu ty ch m isjonarzy. Był czas, kiedy inform acjom nie daw ano w iary , jednakże sk ru p u la tn e bad an ia potw ierdziły przekonująco ich w ielką rzetelność. Udowodniono, że w ym ieniane w żyw otach dzieła nie ty lk o się zachow ały w kopiach zw ykle w ielkiej dawności, ale w e w szystkich w y k ry to cechy językow e ch ara k te ry sty c z n e dla m oraw skiego okresu lite r a tu r y staro -cerk iew n o - -słow iańskiej. P rz y jm u je się więc, że przełożono nie tylko tzw. aprakos (zbiór frag m en tó w ew angelii cytow anych w niedziele i św ięta), ale całe c z te ry Ewangelie (tetraevangelium ), Dzieje Apostolskie, co n a jm n ie j część Listów Apostolskich i Apokalipsę. Ze Starego T e s ta m e n tu przełożo­ no Psałterz i p rzy n ajm n iej fra g m en ty — jeśli nie całość — inny ch ksiąg. Przetłum aczono m odlitw y liturgiczne, jak S a k ra m e n ta rz (por. resztk i tzw .

Mszału kijowskiego), Sy na jsk ie euchologium, Ż y w o t y ojców św., te k sty

hom iletyczne (Glagolita Clozianus), praw nicze (N o m okano n , Zakon s u d n y j

ljudem ). W okresie m oraw skim pow stały oba żyw oty, K o n stan ty n a i M e­

todego. Poezja jest słabiej rep rezentow an a. N ależą tu zapew ne dw a u tw o ­ ry K o n stan ty n a: Progłas, czyli w stęp do p rzekładu Ewangelii, i M odlitw a

abecadłowa 22, nad to k ilk a kanonów .

W tru d z ie tłum aczy b rali z pew nością udział uczniow ie, zw łaszcza uczniow ie Metodego, k tó ry m iał w ięcej czasu n a działalność nauczycielską niż przedw cześnie zm arły b ra t. W iem y z Ż y w o ta M etodego, że p rzek ład

Biblii dyktow ał dwom szybko piszącym uczniom 23. Tenże Ż y w o t zapew

-20 B i r k e n m a j e r (op. cit., s. 114—115) lekcew ażąco odrzuca m ożliwość cze­ skiego w pływ u na autora Bogurodzicy.

21 Poręczny przegląd problemów i obfitą bibliografię podał niedawno R. V e- f e r k a : Slovanské poćatky ceské knièni vzdêlanosti. Praha 1963, s. 45—65; Praible-

m a ti k a stsl. pisem nictvi v p fem y slo v sk yc h Cechach. „Slavia” 1970, z. 2.

22 Poręcznie informują o tym: V e 6 e r к a, Slovanské poćatky ceské kniźni

vzdêlanosti, s. 32—45. — V. M а г e ś, Konstantinova kulturni dilo po 1100 letech.

Brno 1970.

(7)

nia, że Gorazd, w yznaczony na następcę M etodego, był w ykształcony w języku greckim i ła c iń s k im 24, i oczywiście staro -cerkiew n o -sło w iań - skim . W iem y też z Ż yw ota , że książę Kocel (wówczas w ład ający w oko­ licach Balatonu) pow ierzył M etodem u 50 uczniów. J a k dobra była szkoła M etodego, m ożem y się przekonać ze w spaniałych w yników jego uczniów : K lem en sa O chrydzkiego, K o n stan ty n a Presław skiego, w yników n a u c zy ­ cielskich i literack ich 25. T ym ludziom nie m ożna zarzucić nieznajom ości lite r a tu r y greckiej i łacińskiej. Ich k o n tak t z nim i, zw łaszcza z g recką był głęboki i długo trw ały .

W sum ie: w literack ich ośrodkach staro-cerk iew n o-sło w iańsk ich zgro­ m adzono ogrom ną ilość dośw iadczenia pisarskiego, stw orzono po trzeb n e słow nictw o, w ykształcono składnię. Poznano różne style i środki języko­ w e im służące. W ychow ano ludzi p anu jący ch n ad ówczesną k u ltu rą lite ­ racką. Ta w iedza i p rak ty c zn a um iejętność dała piękne w y nik i wszędzie tam , gdzie lite ra tu ra słow iańska zdobyła w a ru n k i rozw oju — w B ułgarii, M acedonii, na Rusi kijow skiej.

Po w ygn an iu uczniów M etodego z M oraw część z nich znalazła sch ro ­ nien ie w Czechach. R eprezentow ali oni na ty le w ysoki poziom k u ltu ra ln y , że m ogli podjąć w łasną działalność literacką. Ich dziełem jest Legenda

o św. L udm ile (bezpośrednio nie zachow ana), Pierwsza legenda staro- -cerkiew no-słow iańska o św. W acławie, Druga legenda o św. Wacławie, Ż y w o t św. Wita, Ż y w o t św. Ben ed ykta , p rzek ład Ewangelii N ikodem a, Hom ilii G rzegorza W ielkiego, K an o n ku czci św. Wacława, oficja św. C y­

r y la i M etodego, m odlitw y do n iek tó ry ch św iętych 2β. W reszcie — pieśń

Hospodine, po m iluj ny. G dy więc polscy en tu zjaści litu rg ii słow iańskiej

na próżno szukają jej śladów w Polsce, w Czechach jest ich sporo i nie budzą pow ażniejszych w ątpliw ości. D latego w łaśnie badacz Bogurodzicy m usi m ieć n a oku zab y tk i staro-cerkiew no-słow iańskie red a k c ji m o ra w ­ skiej i czeskiej.

Nas in te resu je w tej chw ili, oczywiście, nie proza, lecz poezja s ta ro - -cerkiew no-słow iańska. D ługo nie b y ła ona znana, nie znano jej zasad m etrycznych . D opiero A. Sobolew ski w y k ry ł zasadę m etry czn ą sław nego

Progłasu, w stępu do p rzek ład u E w a n g e lii27. Tw órcą jej by ł może sam

K o n sta n ty n -C y ry l. W iersz Progłasu jest sylabiczny, 12-zgłoskowy, z

cezu-12

rą po svlabie 5 lu b 7 <y ± D:

Proglasb jesmb svętuum u jev a n g eliju 28 (5 + 9) Otom ja ogłoś tej ew angelii:

24 Ibidem, rozdz. XVII.

25 Zob. odpowiednie hasła w Słowniku starożytności słowiańskich. 26 V e ć e r k a, Slovanské pocàtky ćeske kniźni vzdëlanosti.

11 А. С о б о л е в с к и й , Материалы и исследования в области славянскоц филологии

,.Сборник Отделения русского языка” 38 (1910), z. 3.

28 Rekonstrukcję wiersza wraz z próbą oznaczenia intonacji podał R. N a h - t i g a l : Rekonstrukcija treh starocerkvenoslovanskih izvirnih pesnitev. „Razprave.

(8)

Jako prorocy drzewiej podali, Jezu Kryst idzie zebrać narody, Bowiem jest św iatłem św iatu całemu.

J e st to u tw ór pełen szlachetnego patosu, w y rażający radość z pow odu obdarzenia narodu słow iańskiego p rzek ładem Ewangelii, ze w szystkim i d a l­

szym i relig ijn ym i dobrodziejstw am i. Ten sam c h a ra k te r m etry czn y i tr e ś ­ ciow y m a M odlitw a abecadłowa, rów nież może u tw ó r C yryla: początkow e lite ry w ersów tw orzą ciąg abecadła głagolickiego, od lite ry a poczynając. Nieco inny schem at m etry cz n y m a kanon Pochwała św. Grzegorza:

Grigorije, tëlomb II ëlovëce a duśeję andjele, (7 + 10) ty bo tëlomb |j clovëk ъ syi andjelb javi sę (5 4- 11) usta bo tvoja II jako jedinb о1ъ serafim t (5 + 11) Boga proslavljajçtb II i vbsь mirb prosvëstajçtb (7 + 10)

Grzegorzu, człow iecze ciałem , aniele duchem, bo choć człow iek ciałem , okazałeś się aniołem, usta zaś twoje jakby jeden z serafinów Boga w ysław iają i oświecają.

N astęp u ją dw a w ersy 5 + 11 i w ers 7 + 10. Cały u tw ó r zbudow ano w edług schem atu ( 7 + 1 0 ) + 2 (5 + 11) + (7 + 10) + 2 (5 + 11) + (7 + 10).

Do tegoż ty p u należy Pochwała Mądrości:

Rbci że prëmçdrosti: II sestra mi będi (7 + 5) a mçdrostb znajem ç II sebë sbtw ori (7 + 5) Pow iedz przemądrości: bądź mi siostrą

i mądrość uczyń sobie znajomą.

Dziś tru d n o nam sobie w yobrazić brzm ienie ty c h w ierszy, w k tó ry c h u k ła d rytm iczn y był m odulow any przez różną długość sam ogłosek i róż­ ne intonacje. Na pew no w re c y ta c ji w y p ad ały o w iele piękniej niż np. polski 12-zgłoskowiec.

Jakobson odkrył, że ten sam schem at m etry czn y m ają pew ne u stęp y w utw o rach prozaicznych; u w aża je za c y ta ty w plecione w p r o z ę 29. T a­ kim zacytow anym w ierszem jest nap is n a antycznej czaszy, odczytany i przełożony przez C yryla:

Caśa m oja, ca śa m oja, II proricai, donbdeze zvëzda, (8 + 10) vb pivo b çd i gospodi, II ргьуёпьси b *dęśtu n o śtiję. (8 + 10) Czaszo moja, czaszo moja przepowiadaj, dopóki św ieci gwiazda, służ do picia panu pierworodnemu, który czuwa nocą.

A kadem ija Znanosti in U m etnosti” (Ljubljana) 1943, s. 79—85. Inną rekonstrukcję zawdzięczam y A. V a i l l a n t o w i . Bliższe inform acje oraz przekład obu pieśni, sporządzony przez J. K o r n h a u s e r a i A. N a u m o w a , przynosi artykuł: S. U r - b a ń c z y k , Dwa za b y tk i sta ro-cerkiew n o-słow iań skiej poezji: „Progłas” i „Modlitwa

abecadło w a”. „Pamiętnik S łow iańsk i” 1972.

29 R. J a k o b s o n , Стихотворные цитаты в ве.шкоморавской агюграфии. ,,Sla-

(9)

Podobnie w ierszem jest pieśń n a znalezienie relikw ii św. K lem ensa, papieża:

Ne otbvrati nasb || posramlenyichb, K lim ente, vërojç» pripadajęśtb || къ tvojem u grobu, svęte, пъ priimi rabb si II srbdbca pristçpajostb race svętei tvojichb || m ostii m olęśte sę.

N ie odwracaj się od nas zawstydzonych, K lem ensie, z wiarą przypadających do twojego grobu, o św ięty, lecz przyjmij serca sług twoich przystępujących do św iętej trumny tw oich relikw ii modląc się.

N iedaw no J. H am m w y k ry ł, że psalm 129 pisany jest rytm icznie, z r e ­ g u larn y m n astęp stw em k rótszych i dłuższych członów (w e rsó w )30.

J a k w idzim y, to, co pozostało z w ierszy staro-cerk iew no-słow iańsk ich d ru g iej połow y w. IX, m ało przypom ina w iersze greckie cytow ane przez B irk en m a je ra czy w iersze Rom ana Melodosa (Rom ana Piew cy), na k tó re się pow oływ ał S te n d e r-P e te rs e n 31. I nie dziw i to, bo w IX w. m odny już by ł in n y rodzaj poetycki, m ianow icie k an on y (por. w yżej pochw ałę św. G rzegorza i św. K lem ensa).

P am ię ta ją c o sform ułow anym dopiero co zastrzeżeniu, m ożem y w y ­ sunąć tw ierdzenie, że nie jest praw dopodobne, aby tw órczość M elodosa czy in n ych zbliżonych do niego poetów greckich w yd ała w polszczyźnie X czy X I w. coś ta k niezw ykłego jak Bogurodzica, skoro nie w y d ała go w języ ku staro-cerkiew no-słow iańskim , gdzie m ożliwość oddziałania była o w iele w iększa dzięki ściślejszem u związkow i z k u ltu rą bizantyńską. Zw iązek te n był ścisły w okresie m oraw skim dzięki pochodzeniu K o n sta n ­ tyna, M etodego i części uczniów z G recji, ale też później w okresie ochrydzkim i presław skim . Rów nież n a Rusi, gdzie najw yższe stanow iska kościelne zajm ow ali przew ażnie G recy, znajom ość poezji greckiej nie m ogła być m niejsza niż w Polsce. Toteż podpisuję się pod słow am i B rück nera:

odpadają w ięc w szelkie przywidzenia o bazylianach, o św. Wojciechu, o theoto- kiach bizantyńskich, nie znanych kościołow i zachodniemu; fakty przytoczone um orzyły romanse o Bogurodzicy w zarod zie32.

B rü ck n er m iał n a m yśli B irk enm ajera, ale słow a te m ożna także odnieść do in n y ch zw olenników teorii b izantyńskiej.

Zobaczm y, co w e w czesnym średniow ieczu pow stało w Czechach. T rzeba się ty m zająć, poniew aż rozw ijała się tam tw órczość w języku staro -cerk iew n o -sło w iańsk im do końca XI w. obok tw órczości łacińskiej

30 J. H a m m , Zur V e rskunst Konstan tin -K yrills. W zbiorze: C yrillo-M eth o-

diana.

31 S t e n d ^ r-P e t e r s e n (op. cit.) proponuje m etrum podobne jak w Bogu­

rodzicy. 32 B r ü c k n e r , Praw da o „Bogurodzicy”, s. 68. (16) (7 + 9) (16) (15) (15)

(10)

(zob. niżej). Po drugie, w ym aga tego szczególna pozycja Czech w roz­ w oju k u ltu ra ln y m Polski. P rzy p o m n ijm y tu rzeczy znane aż do ok lep a­ nia i m niej znane. D uchow ieństw o czeskie odegrało d om inującą rolę w propagandzie religii chrześcijańskiej w Polsce, jak w y n ik a z id enty cz­ ności podstaw ow ego słow nictw a religijnego (w Czechach pojaw iło się ono 100 la t wcześniej). W obu k ra ja c h d ziałają osoby te sam e lub blisko ze sobą związane. W Czechach M la d â 33, ksieni k laszto ru p rzy Sw. J e ­ rzy m na H radczanach (która być może p row adziła w Rzym ie rozm ow y na te m a t w ysłania m isji do Polski) — w Polsce jej siostra D ąbrów ka. W Czechach — S trachkw as, b ra t księcia czeskiego, i św. W ojciech n a j­ p ierw w Czechach, potem w Polsce, ta k samo jego b ra t przyrodni, G audenty-R adzim , pierw szy arcy bisk u p gnieźnieński. K o n ta k ty czeskie z W łocham i ry su ją się w yraźn iej niż polskie. B yły tańsze, łatw iejsze — Po lak m usiał m ieć zgodę Czechów lub W ęgrów n a przejazd do W łoch. Rów nież zw iązki z B aw arią (zwłaszcza z R atyzboną-R egensburgiem ), z N ad renią i F ra n c ją były łatw iejsze. I tam w iodła jed y n a wówczas d ro ­ ga z Polski przez Czechy. A więc m ożem y w C zechach oczekiwać w cześ­ niejszego i skuteczniejszego działania k u ltu ry w łoskiej i fran cu sk iej. To są przyczyny, dla k tó ry ch nie pow inniśm y badać staropolskiej lite ra tu ry bez jej porów nania z lite ra tu rą staroczeską. M ożem y się — oczywiście — odw oływ ać w prost do lite ra tu ry łacińskiej, nie zapom inając jed n ak o k o ­ nieczności tam tego porów nania.

Rozwój średniow iecznej k u ltu ry literack iej jakiegoś k ra ju m ożna m ierzyć m. in. rozw ojem jego lite ra tu ry w języku łacińskim (w yjm uje się tu Europę wschodnią). W ym ow ne jest chyba to, że p rzed K a d łu b ­ kiem nie m am y piszącego Polaka. N a jsta rsz a k ro n ik a polska była dzie­ łem anonim ow ego cudzoziemca. W praw dzie Gall k orzy stał z jakiegoś za­ ginionego opisu zjazdu w G nieźnie r. 1000, ale o narodow ości jego a u to ra nic nie w iem y. N aw et zdarzenie tej m iary co m ęczeństw o św. W ojciecha zostało opisane przez obcych, B ru n on a z K w e rfu rtu i może J a n a K ana- pariusza. B ran y też był pod uw agę R adzim -G au denty 34. Skoro o polskich sp raw ach długo pisyw ali obcy, nie w y d aje się praw dopodobne, aby już w w. XI, a zwłaszcza w jego pierw szej połowie, rodow ici Polacy pisyw ali łacińskie sekw encje i polskie pieśni p aralitu rg ic z n e (zob. niżej, s. 44 - 45). N a jsta rsz ą polską sekw encję o św. W ojciechu, ale po łacinie, zali­ czył jej w ydaw ca H. K ow alew icz (zob. niżej) do końca w. XI, a przecież

38 Zob. hasło „Mladâ” w Sło wnik u starożytności słowiańskich. Mladâ spędziła w Rzymie dłuższy czas i tam przyjęła regułę benedyktyńską.

34 Sw. Wojciecha, biskupa i męczennika, ż y w o t pierwszy. B r u n o z K w e r ­ f u r t u : Sw. Wojciecha, biskupa i męczennika, ż y w o t drugi. Wydała J. K a r w a ­ s i ń s к a. „Monumenta Poloniae H istorica” seria II, t. 4, cz. 1—2. Warszawa 1962. — О. К r â 1 i k, P ozn âm ky к v y v o j i ku ltu ry v Polsku za Boleslava Chrabrého [...]. „Acta U niversitatis Palackianae O lom ucensis”, Facultas Philosophica-Bhilologica, 36 (1974).

(11)

jest praw dopodobne, że sekw encje w języku polskim p o w staw ały jeszcze później, może w iele później. Tego d atow ania zresztą nie m ożem y być pew ni. Kosm as, opisując w yśw ięcenie b isk u p a D ietm ara I w r. 1037, p o ­ w iada, że książę z ry ce rstw em śpiew ał po niem iecku K riste K e y n a d o ,

k y rie eleison, a lu d w ołał kierlesz! Nie jest pew ne, czy ty m „k ierleszem ”

by ła już pieśń rodzim a, czeska, czy staro-cerk iew n o -sło w iań ska, a p rze ­ de w szystkim — czy b y ła to pieśń, a nie samo kirieleison. Podobnie o d ­ śpiew ano kierlesz przy objęciu w ładzy przez B rzety sław a I w r. 1037 i p rzy ogłoszeniu jego d e k retó w w r. 1038 p rzy grobie św. W ojciecha w G nieźnie 35. T aka sy tu a c ja by ła w Czechach, gdzie język ludo w y m iał (w form ie cerkiew nosłow iańskiej) praw o do b y tu w obrządku słow iań­ skim!

Inaczej się p rzed staw iała lite r a tu r a łacińska w Czechach. Ju ż w d r u ­ giej połowie X w. pow stały tam łacińskie u tw o ry znane jako Fuit in pro­

vincia Bolnemorum, Crescente fide, a około r. 975 — P rivile gium eccle­ siae Moraviensis, pod koniec zaś X w. pow stał być m oże u tw ó r czeskiego

au to ra, K ry stian a, zn any jako Christiani monachi Passio sanctae L u d -

milae. J e st to u tw ó r dość obszerny, pośw ięcony obronie p ra w litu rg ii

słow iańskiej. Jeśli n a w e t p rzy zn am y ra c ję sceptykom i uznam y legendę za tw ó r późniejszy, to na jej m iejsce m usim y w staw ić, co p raw d a sk ro m ­ niejszą, legendę D iffu n d e n te iam sole. D odajm y do tego jeszcze legendę

F a ctu m est z końca w. XI, legendę V ersu s de passione scti Adalberti

(około r. 1100): Epilogus Moraviae atque Bohemiae. Z anim więc p o w sta­ ło dzieło Kosm asa, późniejsze od k ro n ik i G alla o 10 lat, ale za to n ap isane przez rodow itego Czecha, istn iała w Czechach w cale bogata, jak na owe czasy, rodzim a lite ra tu ra łacińska prozaiczna, starsza i bogatsza niż lite ­ r a tu r a łacińska w Polsce 36.

Rozw ijała się także poezja łacińska. O jej ro zm iarach m ożna się p rz e ­ ko nać ze znakom itego dzieła D revesa 37. Tropy łacińskie u kładano m o ż e już około ro k u 1100. Je st to fa k t bardzo w ażny, bo w jego św ietle zu p eł­ n ie niepraw dopodobna sta je się hipoteza, żeby polski tro p Bogurodzica pow stał w w ieku X I. Ilościowo czeska p ro d u k cja litera c k a p rze ra sta to, co w Polsce m ożna zaliczyć do w. X I i X II. W edług K ow alew icza — z ze­

35 K o s m a s , Chronicon Bohemorum, ks. I, rozdz. 23, 42; ks. II, rozdz. 4. 36 V. C h a l o u p e c k ÿ , P ram eny X sto leti legendy K ristiâ n o vy o s v a té m V a­

clavu a s v a té Ludmile. W zbiorze: S v a to v â c la v s k y sbornik. T. .2, cz. 2. Praha

1929. — O. K r â l i k , K pocàtkûm literatury v p fe m y slo v sk y c h Cechach. „Rozprawy C eskoslovenské A kadem ie V ed” 70 (1960), s. 6. — J. L u d v i k o v s k ÿ , G reat Mora­

via Tradition in the 10th Century. Bohemia and Legenda Christiani. „Magna Mo­

ravia” 1965. Niekóre punkty są stale sporne, a orientacja w literaturze przedm iotu i aktualnym stanie badań trudna. Jedno przecież nie ulega w ątpliw ości — w ysoki poziom życia literackiego w Czechach X i XI wieku.

37 G. M. D r e v e s, K. B l u m e , H. B a n n i s t e r , Analecta hymnica m edii aevi. T. 1. Leipzig 1844.

(12)

b ra n y c h przez niego polskich sekw encji pow stało przed w. XV ty lko 27 sekw encji, z czego jed n ak aż 23 p rzy p a d a n a w. XIV, czyli na w ieki po ­ p rzedn ie pozostają tylko 4 i ty lk o 1 z nich sięga m oże końca w. XI, ale ta p ow stała chyba poza Polską 38.

P o ra przejść do tego, co w C zechach n a ta k dobrze u p raw io n ym g ru n ­ cie pow stało w zakresie liry k i w języ ku narod o w ym . P rz ed 1300 r. jest tego m ało: pieśń Hospodine, po m ilu j n y (XI w.), S v a ty Vaclave (XII),

Pieśń ostrow ska (XIII). Po ro k u 1300 n a stę p u je g w ałto w ny rozw ój poezji,

z k tó re j zajm iem y się tylko dw om a u tw o ram i: Pieśnią K u n h u t y (K u n e- gundy) i S p o rem d u szy z ciałem 39.

P ieśń Hospodine, p o m ilu j n y została po raz pierw szy zapisana przez filologa J a n a Holeszowskiego w rozpraw ie V y k la d pisnę „Hospodine, p o ­

m ilu j n y ” 40. In cip it jej został zanotow any dopiero w r. 1249, lecz

znaw cy przedm iotu dość zgodnie uw ażają pieśń za u tw ó r sprzed lik w i­ dacji obrządku słow iańskiego w C zechach (1096), a więc co n a jm n ie j z X I w ieku. P rz y jm u je się też, że ułożono ją w język u cerkiew nosło- w iańskim ; pieśń naw iązu je w y raźn ie do Kirieleison, rozbudow uje je. N ie m a zgody co do tego, czy pieśń p ow stała w całości jako jeden a k t tw ó r­ czy, czy przez stopniow e rozszerzenie p ierw o tn e j pro stej aklam acji, np.

Hospodi, pomiluj! Kriste, pom iluj! W czasie likw idacji o brządku sło­

w iańskiego była już tak rozpow szechniona, że p rz e trw a ła k ry zys szczę­ śliw ie, uległa tylko niezbędnej ad ap ta c ji językow ej, zachow ując jed n a k pew ne ślad y oryginalnego języ ka 41. O d g ry w ała w Czechach podobną rolę k u lto w ą i k u ltu ra ln ą co u n as później Bogurodzica: w 1249 r. śpiew ano ją przy uroczy sty m w jeździe W acław a do P ra g i, w 1260 r. w bitw ie z W ę­ gram i pod K ressen b run n , w 1273 r. p rzy pow rocie W acław a II z w ięzienia, w 1278 r. w bitw ie n a M oraw skim Polu, K aro l IV w łączył ją do cerem o­ n iału koronacyjnego, a w r. 1358 przyzn an o o d p u st za jej odśpiew anie. W ro k u 1408 synod czeski zatw ierd ził oficjalnie p ra k ty k ę śpiew ania te j pieśni w kościele. Zaszczyt te n sp otk ał jeszcze 3 in ne pieśni: Sv. Vaclave,

J e zu Kriste, śted ry knèze, B uoh vsem ohuci.

38 Cantica medii aevi Polono-Latina. T. 1. Edidit H. K o w a l e w i c z . W ar­ szawa 1964. — H. K o w a l e w i c z , Polska tw órczość sekw en cy jn a w i e k ó w ś r e d ­

nich. „Średniowiecze. Studia o kulturze” t. 2 (1965).

39 W ym ienione tu teksty n ajłatw iej są dostępne w antologii: V ybor z ceské lit e ­

r atu ry od poćatku, po dobu Husovu. К vydâni pripravili B. H a v r â n e к, J. H r a -

b â к a spolupracovnici. Praha 1957. Podano tam podstaw ow e wiadom ości i lite ra ­ turę przedmiotu.

40 Ibidem, s. 738—743.

41 J a k o b s o n , Nejstarśi ceské pisnë duchovni. — J. R a c e k, Sur la question

de la genèse du plus ancien chan t liturgique tchèque „Hospodine, pom iluj n y ”.

„Magna M oravia” 1965. — F. M a r e ś , Analiza tekstologiczna pieśni „Hospodine,

pom iluj n y ”. „Sprawozdania z Posiedzeń K om isji Naukowej Oddziału PA N w K ra­

(13)

K o n ty n u a to r K osm asa (r. 1260) p rzy p isu je au to rstw o n a jsta rsz ej czeskiej pieśni św. W ojciechow i; J. Racek d a tu je jej m elodię na przełom w. X I i XII, przy czym zaznacza, że m elodia Bogurodzicy, choć podobna, jest b ardziej skom plikow ana 42. Nasza- Bogurodzica przeszła podobną k a ­ rie rę : by ła pieśnią bitew ną, h y m n em narodow ym , p rzypisano jej a u to r­ stw o św. W ojciecha. A le w szystko to odbyło się z opóźnieniem w sto­ su n k u do pieśni czeskiej; pierw sza (podejrzana!) w zm ianka w r. 1387, pierw szy historycznie pośw iadczony śpiew bojow y w r. 1410,, w zm ianka o a u to rstw ie św. W ojciecha w 1510 roku. N aw iasem m ówiąc, to a u to r­ stw o uw ażają czescy uczeni za pia fraus ludzi, k tó rz y chcieli um ocnić pozycję pieśni w opinii kościelnej.

A oto tek st pieśni, uw olniony od błędów, k tó ry c h p rzy sporzyła tr a ­ d y cja ustna:

Hospodine, pomiluj ny! Panie, zmiłuj się nad nami, Jezukriste, pomiluj ny! Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami! Ty spasę vśeho mira Ty zbaw icielu całego św iata Spasiź ny i uslyśiź, Zbawże nas i usłysz,

Hospodine, hlasy nase! Panie, głosy nasze!

Daj nam vśem , hospodine, Daj nam w szystkim , Panie, żizń a mir v zemi! Pokarm i pokój na ziemi!

Krleś, krleś, krleś! Kirielejson, kirielejson, kirielejson!

W iersz przez ad ap tację z języka starocerkiew nego do języka cze­ skiego u tra c ił p ierw o tn y re g u la rn y rozm iar 8 -sy la b o w y 43. T reść jest pro sta: prośba o zm iłow anie, o w ysłuchanie m odlitw y, zbaw ienie i danie szczęścia n a ziemi. P ro sta tre ść zgodna jest z p ro stą form ą, poza ep itetem

„spasę vseho m ir a ” b ra k jakiegokolw iek ozdobnika. C y tow ane w yżej Pochwała św. K lem en sa i Pochwała św. Grzegorza b yły bardziej „po­

e ty c k ie ”, ale też nie by ły przeznaczone do śpiew ania przez lud. D om nie­ m ana rów ieśnica pieśni czeskiej, Bogurodzica, należy pod ty m w zględem do innego św iata niż pieśń czeska.

Pieśń do św. W acława je st datow ana hipotetycznie n a w iek X II. P o ­

w sta ła m oże w zw iązku z odnow ieniem w ty m czasie k u ltu tego świętego.

Svatÿ Vâclave, (5) Św ięty W acławie, vévodo ëeské zemë, (7) panie ziem i czeskiej,

knëze nâs, (3) książę nasz,

pros za ny boha (5) proś za nas boga, svatého ducha, (5) św iętego ducha,

Kyrielejson! Kirielejson!

N ebeskét jest dvorstwo krâsné, (8) Na niebieskim dworze jest pięknie, blazë tomu, ktoż tam pójdę: (8) dobrze tem u, kto tam pójdzie:

42 J a k o b s o n , NejstarSi ceské pîsné duchovni. — R a c e k , Sur la question de

la genèse [...]. ·

43 Rekonstrukcję tekstu cerkiewnosłow iańskiego podają J a k o b s o n , a także i M a r e ś , który ulepsza rekonstrukcję Jakobsona. (Zob. przypis 41).

(14)

v żivot vëcnÿ, oheń jasny (8) svatého ducha! (5) Kyrielejson!

Pom oci tvé zâdâmy, (7) sm iluj së nad nami, (6) uteś smutne, (4) otżeń vśe zlé, (4) svatÿ Vaclave! (5) K yrielejson! (5)

w żyw ot wieczny, ogień jasny św iętego ducha!

Kirielejson!

Pom ocy twej błagamy, zm iłuj się nad nami, uciesz smutne, odżeń w szystko złe, św ięty W acławie! Kirielejson!

Pieśń jest bardziej niż poprzednia zaaw ansow ana ta k co do form y, jak co do treści. W idać tu ry m y ,,sła b e ” z sam ogłoską e (é) i a. Rym p ełny:

z â d â m y — nam i jest chyba przypadkow y. Ilość sylab nierów na, w d r u ­

giej i trzeciej zw rotce widoczne in n e schem aty niż w pierw szej. Obie te zw rotk i odbiegają też od niej treściow o, zw łaszcza d rug a. G dy w z w ro t­ ce pierw szej po inw okacji — bogatszej niż w pieśni Hospodine, p o m ilu j

n y ■— n a stę p u je prośba o w staw iennictw o do Boga, to d ru g a zw rotka za­ w iera w izję szczęścia n a niebieskim dw orze: w ieczne życie- w p ro m ie­ niach ognia D ucha Św iętego. Trzecia zw ro tk a zaw iera prośby b ardziej rozbudow ane niż pierw sza, p rzy czym św. W acław sam m a być daw cą, nie orędow nikiem u Boga. Ta odm ienność u p ra w n ia n iek tó ry ch uczonych do poglądu, że d ru g a i trzecia zw ro tka p ow stały później niż pierw sza.

Zauw ażm y jeszcze, że zam iast ludow ego krleś, k tó re kończyło s ta rsz ą pieśń, tu pojaw ia się uczeńsze kyrielejson.

Pieśń ostrowska zachow ała się w rękopisie z d rugiej połow y w. X III,

należącym pierw otnie do klaszto ru b e n ed y k ty n ó w w O s tro w ie 44. Czas jej pow stania szacuje się n a koniec X III w ieku. F o rm a i treść odpow ia­ d a ją datow aniu.

Slovo do svëta stvofenie v bozstvi schovâno,

jeż pro Evino shfeśenie na svët posiano.

D ievcë dréve porozenie jest zvëstovâno,

z David о va pokolenie bożsky vzchovâno.

Ot nëhoze naśe krśćenie jménem nazvâno

pro drahé nâse spasenie Zidóm prodàno.

I pro naśe vykupenie na smrt prodâno,

jehoż nâm slavné vzkfiesenie veselo dâno.

Słow o przed św iata stw orzeniem w bóstw ie schowane,

co za Ewine zgrzeszenie na św iat posłanp. Pannie pierwej porodzenie

jest zw iastowane,

z D aw idow ego pokolenia pobożnie wychow ane.

Od którego nasze chrzczenie tym m ianem nazwane, za nasze drogie zbawienie Żydom sprzedane.

I za nasze w ykupienie na śm ierć w ydane

a jego sław ne wskrzeszenie w w eselu nam opisane.

T reść jest bardziej skom plikow ana niż w poprzednich pieśniach: jest to część Credo dotycząca D rugiej Osoby B oskiej. Może n a w e t cel w ie r­

(15)

sza był dydaktyczny, m iał u łatw ić zapam iętanie ty c h dogm atów , k tó re w ow ym w łaśnie czasie sk ru p u la tn ie j w ykładano w iernym . J a k w y k ład dogm atów , sty lizacja jest sucha, użyto tylko dwóch p rzydaw ek: drahé

i slavné, oraz przysłów ka przym iotnego vesele. T ylko one m ów ią o s to ­

su n k u uczuciow ym a u to ra do treści. Za to form a o ileż tru d n ie jsz a niż w Hospodine, p o m ilu j n y i w S v a ty Vâclavel K ażda zw ro tk a zbudo ­ w ana w edług identycznego sch em atu (8a + 5b 4- 8a + 5b) i dw a p r z e ­ platan e ry m y obow iązujące od początku do końca. P raw d a, że są to r y ­ m y gram atyczne, ale na ów czas tak a sztu k a techniczna m ogła być p rz e d ­ m iotem dum y au to ra.

N astępny u tw ó r liryczny, Pieśń K u n h u t y (ok. r. 1300), pośw ięcony w ysław ianiu C hry stu sa uk ry teg o w opłatku, p rzełam u je pro stotę (czy oschłość) Pieśni ostrowskiej. Z w rotki 6-w ersow e (po 8 sylab) m ają k a ż ­ da w sw ym obrębie ten sam ry m , niekied y biegnie on przez dw ie z w ro t­ ki, w yjątkow o przez trz y . W idać, że się a u to r cieszy nim i. U żyw a ró ż ­ nych środków technicznych, jak a n ty te za i epanafora. W y tw arza nim i n a stró j wzniosłości i uw ielbienia, całkow icie zgodnego z treścią utw o ru. Np.:

V chlebnej tvâri ty së skrÿvâs, W chleba form ie się ukrywasz, boźskń svëtlost tu pokrÿvâs, boską św iatłość tu zakrywasz, cële w oplatcë prëbÿvââ, cały w opłatku przebywasz,

cele na nebi poëlvàs. cały na niebie spoczywasz.

A ntytezą: rodzica-dziew ica, syn-gospodzin, posługuje się Bogurodzica. R ozm iary poem atu dość duże: 152 w ersy.

Jeszcze jeden u tw ó r, niew iele m łodszy, trz e b a tu sch araktery zow ać —

Spór d u szy z ciałem (ok. r. 1320). Cały u tw ó r długi, liczący k ilkaset w e r­

sów, składa się z sam ych 8-zgłoskowców. K ró tk i prolog uprzedza s łu ­ chaczy (jeszcze nie czytelników ), co zobaczą i usłyszą: dusza się żali, że ciało swoimi w y b ry k a m i doprow adzi siebie i ją do w iecznego potępienia. N astęp u jący potem w łaściw y sp ó r m iędzy n arz e k a ją c ą duszą a lek k o ­ m yślnym , rozbaw ionym ciałem u ję ty jest w zw rotki, rów nież z 8-zgło-skow ym i w ersam i, ale w trzecim w ersie zawsze pojaw ia się ry m w e ­ w n ętrzn y . Oto przykład:

Benedicite! Rać pożehnati Benedicite! Niech błogosławi ten, jenź râëil dusi dâti ten, co raczył duszę dać, ćistń v tëlo czystą w ciało

v lil dospëlo w lał dojrzałe dokonav vśech ùdôv dëlo. skończyw szy członków dzieło.

Od czasu do czasu d a je się zauw ażyć techniczna nowość — p rz e rz u t- nia, np. w w ersie 1 cy tow anej zw rotki. W y stęp u je ona także w A l e k -

sandreidzie (ok. r. 1310). W edług M. D łuskiej, w polskiej poezji pojaw ia

się p rze rz u tn ia dopiero w w. XVI, z czego E. O strow ska w yciąga w nio­ sek, że się nie m ogła pojaw ić w Bogurodzicy. W niosek b y łb y słuszny, gdybyśm y m ieli pewność, że nasza pieśń pow stała przed w. XIV, bo a u to r

(16)

późniejszy mógł znać p rzerzu tn ię z lite ra tu ry czeskiej (i łacińskiej). (Zob. o ty m niżej, p rzyp is 67).

A oto Bogurodzica w układzie weęlług W oronczaka:

1

.

Bogurodzica 5 2. U twego syna 5

dziewica, 3 Gospodzina 4

Bogiem sław iena 5 matko zwolena, 5

Maryja, 3 Maryja, 3

3. Zyszczy nam, 3 4. spuści nam. 3 5. Kirielejson!

1

.

Twego dzieła 4 2. U słysz głosy, 4 Krzciciela, 3 napełń m yśli 4

bożycze, 3 człowiecze 3

3. Słysz m odlitwę, 4 4. A dać raczy, 4 jąż nosimy 4 jegoż prosimy: 5 5. A na świecie 4 6. Po żywocie 4 zbożny pobyt. 4 rajski przebyt. 4

7. Kirielejson!

Od razu rzuca się w oczy nadzwyczajna kunsztowność formy. W szystkie

semiversiculi, na jakie podzieliliśm y dwie pierwsze strofy pieśni, w ystępują

w paralelnych parach jak w sekwencjach. Paralelizm ten dotyczy zarówno po­ działu na jednakowo długie cząsteczki (3 razy w ystępuje częsta w średniow ieczu w e wczesnych sekwencjach niezgodność o jedną sylabę), jak i jednakowego układu rym ów. Stale rymują się ze sobą klauzule paralelnych semiversiculi, a prócz tego w ystępują rymy klauzul cząsteczek albo w ew nątrz tego samego, albo z odpowiednią klauzulą paralelnego semiversiculus. Rymy nie są jedno­ litej głębokości: 7 półtorasylabowych, 3 jednosylabowe, 1 półsylabowy. [...] R y­ m y pierwszej zwrotki w ykazują prócz tego cechę łączącą je ściśle ze starszym i sekw encjam i łacińskim i pochodzenia francuskiego: w szystkie zawierają w ostat­ niej sylabie sam ogłoskę a, co nie może być przyp ad kow e45.

W dalszym ciągu w ym ienia W oronczak jeszcze inne cechy pieśni, k tó ­ re w tej chw ili m niej są dla n as ważne.

T en dłuższy w stęp o liryce staroczeskiej został tu um ieszczony z dwóch powodów. Po pierw sze, szło o w ykazanie, że rozw ój te j liry k i był pow ol­ n y i stopniow y. K rok po krok u przez 300 la t zdążano do swobodnego w ypow iedzenia się, do bogatszej fo rm y i bogatszej treści. Od w iersza, sk rom n ej prośby, w olnej od rym ów , przez w iersz z rym am i słabym i, po­ te m przez w iersz z ry m am i p ełnym i i w ersam i nierów nej długości, w resz­ cie aż do zw ro tk i z rym em w ew n ętrzn y m i przerzu tn iam i. W iersz b a r ­ dziej skom plikow any jest późniejszy, a prostszy — jest starszy. Nie m a pow odu sądzić, aby w Polsce było inaczej, aby w jakiś cudow ny sposób pow stał w w. XI, a choćby n aw et XII, w iersz o skom plikow anej budow ie i treści.

45 J. W o r o n c z a k , Wstęp filologiczny. W wyd.: Bogurodzica, s. 11—12. В i r- k e n m a j e r (op. cit.) przyjmował nieco inny układ.

(17)

Po drugie, szło o stw orzenie tła dla Bogurodzicy. W polskiej lite r a ­ tu rz e jest ona odosobniona. Nie m a u tw o ru starszego, a to, co m łodsze, jest przew ażnie tłum aczone. Bo i pieśń Przez tw oje św ięte w eskrznienie (zm artw ychw stanie) z połow y X IV w. jest przekładem pieśni c z e s k ie j46. Nie m ożem y oceniać w iek u Bogurodzicy w edle chronologii w zględnej wobec w ierszy polskich, ale m ożem y się spytać, gdzie byśm y ją 'u m i e ś ­ cili, gdyby była w ierszem czeskim : gdzie by było jej m iejsce w ta m ty m ciągu rozw ojow ym ? Odpow iedź chyba jednoznaczna: po Pieśni do św.

Wacława, a p rzed Pieśnią ostrowskąl 47 Czyli n a przestrzen i czasu m iędzy

połow ą X II i końcem X III w ieku. J e s t to odpow iedź zgodna z opinią w ie ­ lu badaczy, a przede w szystkim zgodna z datow aniem m elodii Boguro­

dzicy przez Feichta. Zauw ażyć jeszcze trzeba, że lite ra tu ra polska by ła

w porów naniu z czeską zapóźniona m niej w ięcej o w iek 48, zatem raczej by należało ze w spom nianego odcinka czasowego w ybierać jego koniec, a nie początek.

Zgodność datow ania n a podstaw ie h isto ry czn o literackiej z d a to w a ­ niem m uzykologicznym uw ażam za w ażną, poniew aż tw órcą m elodii b y ­ w ał wówczas zasadniczo a u to r tek stu . P ieśń rodziła się od raz u w łaśnie jako pieśń. Nie m usiała być n ap isan a — m usiała być ułożona i m usiała być śpiew ana. To był niezbędny w a ru n e k jej b y tu .

Podpisuję się więc pod słow am i W oronczaka:

metoda rozpatrywania Bogurodzicy na konkretnym i naturalnym tle średnio­ w iecznej liturgii łacińskiej i w powiązaniu z liturgicznym i formami m uzycz­ nymi daje pew niejsze rezultaty niż analiza patrystyczno-dogm atyczna i b ez­ krytyczne poszukiwanie bezpośrednich koneksji z liturgiam i greckimi, których znajomość i w pływ y w polskim średniowieczu trzeba byłoby dopiero udowod­ nić 49.

A utor cytow anych słów w ykazał przekonująco zw iązki Bogurodzicy z lite ra tu rą łacińską średnich w ieków, a za praw dopodobny czas p o w sta­ nia p rzy ją ł połowę w ieku X III. Tu jako n a tu ra ln e tło przedstaw iliśm y także poezję staroczeską, k tó ra n ad aw ała się naszym przodkom na w zór lepiej niż łacińska, bo by ła stw orzona w języku ta k bliskim i ta k łatw o w ted y zrozum iałym . N aw et B rü ck n er, k tó ry aż do przesady był ostrożny

46 M i c h a l a k , op. cit.

47 E. O s t r o w s k a ustawia Bogurodzicę przed pieśnią S v a tÿ Vaclave. Sądzę, że bardziej kunsztowna budowa Bogurodzicy na takie datowanie nie pozwala.

48 Na pozór Kazania św iętokrzyskie w yłam ują się z tej reguły, jednakże w iem y pozytywnie, że w połow ie XIV w. kaznodziejstwo w Czechach rozwijało się bujnie i brak tekstów jest przypadkowy (m. in. z powodu w ygłaszania ich po czesku, lecz pisania po łacinie). Ponadto — w brew starszej opinii — mamy w Kazaniach ś w ię ­

tokrzyskich ślady zależności od języka czeskiego; kto wie, czy Kazań tych nie

trzeba uznać także za zabytek literatury czeskiej. Zob. S. U r b a ń c z y k , U progu

polszczyzny literackiej. W: Szkice z dzie jów ję zy k a polskiego. Warszawa 1968.

(18)

w uzn aw aniu w pływ ów czeskich na język polski, napisał pod koniec życia o Bogurodzicy, polem izując z B irk en m ajerem :

Dzieje tej pieśni splotły się najściślej z dziejam i czeskiej Hospodine, po­

miluj ny, jedne tłumaczą się drugimi. Poniew aż tego nie doceniono, pow stały

mrzonki o źródłach, w ieku i autorach Bogurodzicy, które naukę polską tylko komprom itować mogą 50.

Z pew nością pieśń Hospodine w yznacza nam term in u s post quem dla

Bogurodzicy. N iestety, te rm in te n nie jest pew ny, jak już powiedziano

w yżej. Z nam ienne i godne uw agi jest jednak, że pieśń Hospodine ro zp o ­ w szechniła się dopiero w połowie' X III w ieku. W tedy się stała czeską

carmen patrium, jak po upływ ie półtora w ieku — Bogurodzica.

2

Językow e właściwości Bogurodzicy zostały w zasadzie zadow alająco w yjaśnione. W yniki starszej dyskusji, trw a ją c e j przez dziesięciolecia, zestaw ił w r. 1936 L eh r-S pław iń sk i, opierając się na daw niejszym pod­ sum ow aniu Łosia 51. Z estaw ienie m a form ę bardzo poręczną, przejrzy stą. W ślady L ehra-S pław ińskiego poszła w lata ch pow ojennych O strow ska w e w stępie do w ydania Bogurodzicy i w późniejszym nieco stud ium o arty zm ie k ilku staropolskich zabytków 52. W pierw szej p racy przecho­ dzi za przy k ład em L ehra-S pław ińskiego w y raz po w yrazie, przew ażnie p rzy jm u ją c starsze objaśnienia, dodając jed nak kilk a w łasnych propo­ zycji, naszym zdaniem tylko w części słusznych. Nie pozostaje nic in­ nego, jak przejść jeszcze Bogurodzicę w y raz po w yrazie. D la w ygody czy­ te ln ik a d ru k u je się tu pierw sze dw ie zw rotki pieśni w edług te k stu k r a ­ kow skiego I, n ajm niej skażonego. Podział na w ersy dokonany w edług w ielkich lite r u ży ty ch w rękopisie.

Bogu rodzica dziewica, Bogiem sław iena Maryja! U twego syna, gospodzina, Matko zwolena, Maryja, Zyszczy nam, spuści nam, Kirielejson!

Twego dzielà krzciciela, bożycze, U słysz głosy, napełń m yśli człowiecze!

Słysz m odlitwę, jąż nosimy, A dać raczy, jegoż prosimy: A na św iecie zbożny pobyt, Po żyw ocie rajski przebyt, Kirielejson!

50 B r ü c k n e r , Praw da o „Bogurodzicy’’, s. 68. Proroctwo okazało się fałszy­ w e — koncepcja Birkenmajera została z ochotą przyjęta przez kilku w ybitnych uczonych.

51 L e h r - S p ł a w i ń s k i , op. cit.

(19)

Słow a Bogu rodzica d ru k u je m y tu św iadom ie rozdzielnie — uzasad­ nienie m ieści się w dalszym ciągu. Zgodnie się p rzy jm u je , że w yraz ten pow stał w języku staro-cerkiew no-słow iańskim , i to w fo rm ie bogoro-

dzica, na wzór greckiego ΰΈοτκοός. Istotnie, jest on pośw iadczony w n ie ­

k tó ry c h n ajsta rsz y ch zabytk ach starocerkiew n ych, przełożonych z języ ­ k a greckiego, i w łaśnie ten fa k t skłaniać pow inien od odrzucenia k o n ­ cepcji, że jest on k alk ą łacińskiego dei genitrix. Został on wcześnie za­ pożyczony przez Czechów, a od nich p rzejęli go Polacy, jak ty le in nych term in ó w religijnych. Przedo stał się też n a tu ra ln ie do języ k a s ta ro ru - skiego. Postać bogorodzica pośw iadczona jest w staropolszczyźnie dw om a użyciam i w M odlitwach N a w o jk i (druga połowa X V w.): „N aw y b o rn iej- sza uczyniona jeś [...], św ięta b o g o r o d z i c a „m odlitw a św iętej bogorodzi-

ce”. Z czasem pow stał w a ria n t bogarodzica, w yłącznie polski, jak b y r e ­

k o n stru u jąc y sens złożenia (co n a tu ra ln e ) i w reszcie (co dziw ne) — bogu

rodzica. W arian t d ru g i w y stęp u je w w iększej części odpisów naszej

pieśni i w M odlitwach Nawojki: ,,Ο M aryja, bogarodzice chw alebna!” O strow ska oba w a ria n ty uw aża za „swoistego ro dzaju spolszczenie”, „do­ k o n u jące się w języku żyw ym , a nie języku lite r a tu r y ” 53. Tezę o rodzi­ m ości procesu a u to rk a podpiera p a ra leln ą p a rą B ogum ił i Bogomil, B o ­

guchwał i B o g o c h w a ł54; p a r takich w ięcej re je s tru je S ło w n ik staropol­ skich n a zw o sobow ych: Bogodał, Bogodar, Bogosław, Bogowłość — Bo- gudar, Bogudan, Boguwłość. Podobnie było w język u czeskim : Boho- m il — Bohum il, Bohuslav, Bohusûd, Bohuvlast, Bohuvola; w śród w y ra ­

zów pospolitych: bohomila — bohumila 'teologia’, bohom luvna —- bo-

h u m lu v n a 'teologia’, bohonośe — bohunosë 'se ra fin ’ 55. Por. też cytow ane

przez O strow ską polskie bogusławiony. Zastępow anie członu boho- przez bohu- albo było w obu językach zjaw iskiem niezależnym , albo też się po­ jaw iło w polszczyźnie pod w pły w em czeskim. D rugą m ożliwość u w a ­ żam za praw dopodobną, poniew aż w a ria n t bohu- nie w y n ikał w sposób n a tu ra ln y z system u polskiego języka. P o jaw ił się jako tw ó r sztuczny w języku czeskim i spodobał się w Polsce. W yrazy pospolite bohuslavna,

bohumila, bohum luvna, bohunosë należą do języka teologii, a więc nie

są „ludow e” ; podobnie im iona w łasne są p rzy n ajm n iej po części p rze -φ kładem im ion grecko-łacińskich: Bogodar — Theodorus, Bogdan — Deo-

datus, Bogum ił — Theophilus. Tak też bogarodzica i bogurodzica n a le ­

żały do słow nictw a podniosłego.

O czasie pow stania pieśni w yraz bogurodzica nic nie mówi, podaje bo­ w iem ty lk o term in u s post q u e m — po d o tarciu do Polski ch rześcijań ­ stw a.

W szyscy piszący dotąd przyjm ow ali, że bogurodzica przeszła do języ

-53 O s t r o w s k a , O a rty zm ie [...], s. 17.

54 O s t r o w s k a , W stęp i komentarz ję z y k o w y , s. 28. 55 J. G e b a u e r , Slovnik starocesky. T. 1. Prtaha 1903

(20)

ka polskiego z pierw szą falą słow nictw a chrześcijańskiego, tj. na p rz e ­ łomie w. X i XI, nie m a jed n a k na to żadnego dowodu. Rów nież dobrze może być pożyczka z X III w ie k u 56. Nie m oże więc w y raz bogurodzica być używ any jako dowód, że pieśń pow stała w XI w ieku.

Dziewica i m a tk a były p ierw o tn ie w yrazam i zdrobniałym i i piesz­

czotliw ym i, odpow iadały m n iej więcej dzisiejszym dzieweczka, panienka i mateczka, matuchna. W w iek u XV odcień czułości pew nie się z a tra c ił,' im jednak w cześniej pow stała Bogurodzica, ty m bardziej był on w y czu ­ w alny. P ew ne jest, że w okresie rzekom ych zw iązków z lite ra tu rą c e r­ kiew n ą użycie słow a m a tk a było niem ożliw e 57.

Zw iązek bogiem sławiena uw ażano przew ażnie za m u ta c ję w y ra z u

błogosławiona i bogosławiona (od czasów V. Jagicia), dopiero O strow ska

widzi tu tw ór od tam ty c h niezależny, luźn y zw iązek im iesłow u sławiona z narzędnikiem w ykonaw cy (agensa), o znaczeniu 'przez boga u w ie l­ biona’ 58. Taka in te rp re ta c ja jest m ożliw a, w y d aje mi się jednak, że nie pow inno się tego zw iązku w yrazow ego odryw ać od bogu rodzicy. Nie jest rzeczą przypadku, że ta k blisko siebie znalazły się w a riacje dw óch w y ­ razów , jak bowiem bogu rodzica jest w a riacją bogarodzicy czy bogoro-

dzicy, tak bogiem sławiena w ygląda n a m u tację bogosławionej. A rty sta

ja k b y igrał św iadom ie z zastan y m już znanym m ate ria łe m językow ym , podobnie jak później J a n K ochanow ski ig rał ze złotogłowiem: „W sie r- m iędzeli go widzi, w złotychli głowach” (Odprawa posłów greckich, w. 175). W obu w ypadkach przez p rzekształcenie w yrazów złożonych w zw iązki składniow e a u to r odkryw a, p rzy w raca daw ne zw iązki tre śc io ­ we, odświeża trochę już s ta rtą tre ść znaczeniow ą, a rów nocześnie podnosi te k s t na poziom bardziej uroczysty. Takie tra k to w a n ie tra d y c ji byłoby godne wielkiego a rty sty , jakim był tw órca B o g u r o d z ic y 59. Oczywiście,

56 K r z y ż a n o w s k i (op. cit.) uważa bogurodzicę, jak i gospodzina, bo-

życa, dzieła za pożyczki ruskie. To niem ożliw e. Różnice religijne przegradzały k ato­

lików i prawosławnych nieprzenikliwą ścianą w swoim zakresie. W ogóle w pływ y staroruskie na język polski były m inim alne. Zob. S. U r b a ń c z y k , C h a ra k te ry­

s ty k a staropolskich zapożyczeń w y ra zo w y c h z ję zy k a ukraińskiego. W zbiorze: Studia linguistica in honorem Thaddaei Leh r-Spławiń ski. W arszawa 1963. Przedruk

w: Szkice z dziejó w ję zyka polskiego.

57 W Słowniku staropolskim w yraz mać poświadczony jest w ielom a cytatam i, podobnie jak matka, ale dziwna rzecz: zawsze tylko m atka boża, nigdy mać. P o­ dobną sytuację uwidocznia Slo vnik starocesky. Mać jest w ięc jakby w yrazem

ludow ym i znamieniem niższego stylu. W języku staroruskim m oże być mati bożija, ale i m a tb k a b. Przykłady na mati są starsze (zob. И. И. С р е з н е в с к и й , Mamepia.m

для словаря древне-рускаго языка. T. 2. Мссква 1958). Jaka szkoda, że nie w iem y, kiedy

w Czechach i w Polsce przestano używ ać słow a mać w związku z matką Chry­ stusa — m ielibyśm y termin post quem powstania Bogurodzicy. N ie bez znaczenia jest pytanie, czy zgodność polsko-czeska jest w ynikiem niezależnego rozwoju, czy też Polacy ulegli modzie czeskiej.

58 O s t r o w s k a , O artyzm ie [...], s. 18—19.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przytoczone, głównie w oparciu o dane z Płaskowyżu Głubczyckiego, charakterystyki komponentów krajobrazu lessowego w południowo - zachodniej Polsce można z

Płaty zespołu Riccietum fluitantis stwierdzone w starorzeczach południowo-zachodniej Polski, ze względu na skład florystyczny, należy zaliczyć do podzespołu

Obieżyświat trafił do zakazanej części budynku i naraził się na gniew kapłanów.. Ledwo zdążyliśmy na

b) podsumowanie zasad uznanych przez większość państw - obowiązek wstrzymania się od użycia broni z wyjątkiem skrajnych przypadków dozwolonych prawem

„Zaraz się o tym przekonamy” – pomyślała stara królowa, ale nie powiedziała ani słowa, poszła do sypialni, zdjęła całą pościel, na spód łóżka położyła ziarnko

Fakty te mogą mieć pewne znaczenie p rzy ocenie stosunku prawno-publicznego Polski wobec S tolicy Apostolskiej. M ają też pełne zastosowanie praktyczne w ówczesnej

analizę karotaży oraz badania płytek cienkich, ujednolicono koncepcję wydzielenia systemów depozycyjnych górnej jury ukraińskiej i polskiej części obrzeżenia

Aktorzy w teatrze Lesz- czyńskiego językiem gestów i skojarzeń, magią ciała &#34;opowia- dają o ludzkiej potrzebie jasności i ciepła, spontaniczności i szcze- rości - o