• Nie Znaleziono Wyników

"La puissance et la fragilité : essai sur les metamorphoses de la médicine et l’homme“, Jean Hamburger, Paris 1972 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""La puissance et la fragilité : essai sur les metamorphoses de la médicine et l’homme“, Jean Hamburger, Paris 1972 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Stefan Kornas

"La puissance et la fragilité : essai sur

les metamorphoses de la médicine et

l’homme“, Jean Hamburger, Paris

1972 : [recenzja]

Studia Theologica Varsaviensia 14/2, 330-333

1976

(2)

■większy zak res różnych d ziałań m a n ip u la cy jn y ch czło w iek a , a le r ó w ­ n ie ż n ie za w iera o cen y ty ch zab iegów .

M ożna bez p rzesa d y p ow ied zieć, że o m a w ia n a k sią żk a dobrze in for­ m u je i na w ła śc iw e j p ła szczy źn ie sta w ia p rob lem atyk ę „h od ow li czło ­ w ie k a ”. P oszerza u czy teln ik a obraz c z ło w ie c z e ń stw a w y n ik a ją cy z n au k przyrodniczych, k tóre sp o w o d o w a ły zm ian ę lu d zk iej sytu acji. W szy stk ie w y p o w ie d z i ośjniu sp e c ja listó w trak tow ać n a le ż y jako apel do uczonych, b y k ieru jąc s w o je za in tereso w a n ia ku sa m y m p od staw om czło w ie czeń stw a , ku d zied ziczn ej, gen ety czn ej k o n stru k cji człow ieka, nie za p o m in a li o jeg o p sy ch o so m a ty czn ej n aturze. W n ik ając w p ro cesy bio­ lo g iczn e poprzez d zia ła n ia m a n ip u la cy jn e m uszą z a w sze p am iętać o go d n o ści i p o w o ła n iu c z ło w ie k a. 11

S t e f a n K o r n a s

J e a n H a m b u r g e r , La puissance et la fragilité. Essai sur

les m etam orphoses de la m édicine et l’h o m m e, P a ris 1972

ss. 204.

A u to rem k sią ż k i je s t p rofesor m ed y cy n y , k ie r u ją c y sz p ita le m N e- kera w P aryżu, p rzy k tó ry m is tn ie je ośrodek chorób i tra n sp la n ta cji n erek. W sw o jej p racy p rzed sta w ia w sp ó łczesn e o sią g n ięcia m ed ycyn y i b io lo g ii. Z a in tereso w a n y m tą prob lem atyk ą p ragn ie przekazać rze­ czo w e in fo rm a cje o zm ianach, ja k ie d ok on ały s ię w za k resie sam ych n au k m ed y czn o -b io lo g iczn y ch oraz o tra k to w a n iu p rzez n ie czło w iek a . P rzyp om in a jed n o cześn ie w a żn y o b ow iązek sto ją c y przed m ed ycyn ą, która m oże słu ży ć alb o dobru ca łej lu d zk ości, albo jej zn iszczen iu .

P u b lik a cja m a ch arak ter p rzew od n ik a b iom ed yczn ego, p rzezn aczo­ n eg o dla szerok iego k ręgu czy teln ik ó w . Z teg o w z g lę d u autor p raw d o­ p od ob n ie celo w o z r e zy g n o w a ł z w ie lu p rzy p isó w , robiąc do n iek tórych a u to ró w ty lk o a lu zję. M im o to k siążk a w y d a je s ię być cen n a tak że d la grona sp e c ja lis tó w oraz dla teo lo g ó w . P raca sk ła d a się ze w stęp u i sześciu rozd ziałów . P ie r w sz y rozd ział jest próbą p rzed sta w ien ia n o ­ w eg o ob razu czło w ie k a w oparciu o w sp ó łczesn ą m ed y cy n ę i b iologię (s. 9— 44); drugi sta n o w i ogóln ą ch a ra k tery sty k ę sy tu a c ji p a n u jącej w b ad an iach m ed y czn y ch (s. 45— 79); n a stęp n y w y ra ża p otrzebę w sp ó ł­ pracy, ja k a m u si istn ieć m ięd zy bad an iam i n a u k o w y m i i prak tyk ą m e ­

11 Por. F. R a u h, T heo lo g isch e G r e n z f r a g e n г и г B io logie u n d A n tro p o lo g ie . I n f o r m a t io n u n d M a t e r ia l f ü r E e lig io n s u n t e r r i c h t und E r w a c h s e n b il d u n g , M ü nchen 1973 s. 130.

(3)

[ 2 5 ] R E C E N Z J E 3 3 1

dyczną (s. 81— 110); czw a rty m ó w i o czło w ie k u chorym jak o c elu za­ b ieg ó w lek a rsk ich (s. 111— 158); d a lszy je s t r e fle k sją filo z o fic z n o -m e - d yczn ą, d otyczącą istn ien ia czło w ie k a w przeszłości, tera źn iejszo ści i jeg o p rzyszłości (s. 159— 184); szó sty je s t zbiorem w n io sk ó w w y n ik a ­ ją cy ch z w y k o rzy sta n ia przez czło w ie k a p ostęp u w m ed y cy n ie (s. 185— 198). T en o sta tn i rozd ział p ełn i w k sią żce fu n k cję zak oń czen ia.

U k ład p racy je s t w zasad zie logiczn y. T reść za w arta w p o szczeg ó l­ n y ch rozdziałach od p ow iad a ich ty tu ło m . Z astrzeżen ia jed n a k że budzą sa m e ic h sfo rm u ło w a n ia , zb y t d łu g ie i za w iłe. N ie a d e k w a tn e są o zn a ­ czen ia szczeg ó ło w y ch treści na m a rg in esie tek stu . B y ło b y chyba k o ­ rzy stn iej dla całości o m a w ia n ej p u b lik a cji, gd y b y autor w p ro w a d ził p od ział treści za pom ocą p ara g ra fó w i a rtyk u łów , a sk ró cił ty tu ły n iek tó ry ch rozd ziałów . W p raw d zie H a m b u r g e r w k ażd ym roz­ d z ia le d z ie li treść p rzez g ra ficzn e w y ró żn ien ie o d p ow ied n ich zdań, k tóre oznaczają now ą m y śl, ale m im o w sz y stk o w y d a je się, że ten sposób p o stęp o w a n ia p o w a żn ie u tru d n ia c z y te ln ik o w i zrozu m ien ie pracy, a tym sa m y m u m n iejsza jej w artość.

Z asadniczą m y śl k sią żk i H am burgera sta n o w i tw ierd zen ie, że w sp a ­ n ia łe o sią g n ięcia d zisiejszej m ed y cy n y i b io lo g ii n ie są d o sta teczn ie w y k o rzy sta n e przez czło w iek a . U w aża, że tak się d zieje z potrójnego p ow odu, a m ia .io w icie: z r a cji ek on om iczn ych , p o lity czn y ch i m oral­ nych. S łu szn ie zw raca u w a g ę, że w z g lę d y ek o n o m iczn o -sp o łeczn e sta ­ n o w ią p ow ażn ą przyczyn ę, k tóra u n iem o żliw ia rea liza cję w ie lu n ow ych e k sp ery m en tó w . P rzyp om in a ró w n ież znaną praw dę, że sfera d ziała­ n ia sp ołeczn ego w za k resie m ed yczn ej terap ii n ie je s t w o d n iesien iu do całego szeregu lu d zi chorych sp r a w ie d liw ie rozw iązana.

A u tor d ok on u je te ż tra fn ej d iagn ozy d zisiejszej sp ołeczn ości, gdy m ó w i, że n ie m a ta k d ojrzałych m oraln ie ludzi, a b y m o g li o d p o w ie­ d zia ln ie k iero w a ć sw o ją naturą p sych osom atyczn ą i w p ły w a ć p o zy ­ ty w n ie n a tę stru k tu rę u in n ych . W ty ch p oglądach H am b u rger jest zgod n y z opiniam i, ja k ie w yra żo n o już na sym p ozju m zorgan izow a­ n ym przez fu n d a cję fir m y Cib a w L on d yn ie w d niach 9— 11 III 1966 r. T am w ła śn ie u ja w n iły s ię p o w a żn e trudności etyczn e, m ed yczn e i p raw n e w zw ią zk u z ro zw o jem n auk .m edycznych w św iecie, w k tó ­ ry m is tn ie ją nie ty lk o różne r e lig ie, a le i p r a w o d a w stw a r eg u lu ją ce sto su n ek do czło w ie k a jako jed n o stk i i części sp o łe c z e ń stw a.1 P rzy ­ p u szczać w oln o, chociaż au tor o ty m n ie w sp om in a, że zn a ł ró w n ież p u b lik a cję w yd an ą przez A m e r y k a ń s k ą A k a d e m i ę S z t u k i N a u k pod ty tu łem : A s p e k t y e ty c z n e e k s p e r y m e n t ó w na c z ł o w i e k u .* Z aw iera

1 Por. Ethics in M edical Pro g res s, w i t h special re f e r e n c e to t r a n s ­

p la n ta tio n , London 1966 s. 257.

2 Ethical A s p e c t s of E x p e r i m e n t a t i o n w i t h H u m a n S u b j e c t s , D aed a­ lu s 98 (1969) nr 2 s. 603.

(4)

ona 16 prac sp e c ja lis tó w z w ie lu dziedzin, k tórzy o m aw iają problem y praw n e, fin a n so w e i sp o łeczn e d ziałań m ed y czn y ch n a człow ieku , a tak że dają prób y d e fin ic ji życia i śm ierci oraz sta w ia ją zagadnienia k o n flik tu m ięd zy p o stęp em w m ed y cy n ie a o d p o w ied zia ln o ścią . H am ­ burger porusza te sa m e zagad n ien ia. Jego rozw iązan ia są zb liżon e do tych , ja k ie podają a m ery k a ń scy u czen i. Ilu stra cją teg o m oże być r e ­ fle k sja autora, d otycząca człow ieka, na k tórym d okonuje się z a b ie­ g ó w m ed yczn ych , przep row ad zon a w 4 rozd ziale k sią żk i (s. 111— 158). J e st ona a n a lo g iczn a do m y ś li H. J o n a s a w a rty k u le pt. R e f le k s ja

filo zo ficzn a na d e k s p e r y m e n t e m d o t y c z ą c y m c z ł o w i e k a , zam ieszczon ym

w e w sp om n ian ej p racy zb iorow ej (s. 219—-247). Obaj au to rzy są zgodni, że rozbieżność, jaka p o w sta je m ięd zy ek sp ery m en tem , k tórego celem jest p ostęp w m ed y cy n ie, a od p ow ied zialn ością lek arza za zd row ie i ż y ­ c ie p oszczególn ego czło w ie k a , p o leg a n a k o n flik cie w artości. M usi on być z a w sz e rozstrzy g a n y w o p arciu o n a jw y ż sz e za sa d y m oralne. H am ­ burger i Jonas a k cep tu ją p raw o m o ra ln e sto ją c e n a straży lu d zk ieg o życia, zob ow iązu jąc lekarza, aby w czasie lecz en ia chorego ty lk o i w y ­ łą czn ie rep rezen to w a ł jeg o in teresy , n ie zaś cele sp o łeczeń stw a czy n au k i itp.

T en w ie lk i sza cu n ek H am burgera dla czło w ie k a pochodzi stąd, że autor u w a ża lu d z k ie życie za jed y n e w naturze, k tóre je s t ży ciem d u ­ ch o w y m i tw órczym , obdarzonym organizacją, psych iczn ą i m oralną (s. 120— 123).

A utor p roponuje n o w e o k r e śle n ie czło w iek a . W ed łu g niego, jest on w sp ó ln o tą ż y w y ch k om órek tw orzących ciało, w k tórym każda z k o ­ m órek m a o k reślo n y zn ak g en e ty c z n y i osob ow y (s. 41 nn). Ta d e fi­ n icja m a ukazać, że p o d sta w o w ą jed n ostk ą stru k tu ry czło w ie k a jest kom órka (s. 16— 34). J e st to próba zd efin io w a n ia czło w ie k a w p ła sz­ czyźn ie a n trop ologii b iologiczn ej, jaką m ięd zy in n y m i głoszą J. Η. M u 1- l e r i J. L e d e r b e r g , którzy za drogę p row adzącą do biologiczn ej p op raw y ludzkośoi u w a ża ją m a n ip u la cję g e n e ty c z n ą.3

W o m a w ia n ej p racy to b iologiczn e sp ojrzen ie na czło w ie k a je s t ra­ czej m eto d y czn y m za ło że n iem autora, p otrzeb n ym m u do w y ja śn ie n ia tak ich zagadnień, jak: ek sp ery m en ty m ed yczn e, rea n im a cje i tran sp lan ­ ta cje oraz p rob lem ów im m u n ologiczn ych . K on cep cja jed n a k czło w iek a , jaką H am burger p rzyjm u je, n ie je s t biologiczn a, lecz hum an istyczn a. A u tor w y ra źn ie m ięd zy in n y m i odrzuca p rzeszczep y m ózgu, jak o p rze­ c iw n e osob ow ości czło w iek a , n atom iast a k cep tu je za b ieg i tra n sp la n ta ­ c ji nerek, bo te n ie naru szają in teg ra ln o ści osob ow ej (s. 124 nn). M im o to p o w sta je p ow ażn a w ą tp liw o ść , dlaczego autor p rzy ok reśla n iu śm ier­

3 Ich sta n o w isk a zn ajd u ją się w om ów ion ej w y ż e j p racy pt. M e n ­

(5)

[ 2 7 ] R E C E N Z J E 3 3 3

c i o d w o łu je się raczej do p ra k ty k i k lin iczn ej, o p isu jąc eta p y u m iera ­ n ia czło w iek a , niż do p rzy jęty ch p o w szech n ie k ry terió w śm ierci. Jako sp e c ja lis ta zn a ł sp osob y o k reśla n ia śm ierci przez ciszę elek try czn y ch fa l m ózgow ych , za p isy w a n y ch przez e lek tro en cefa lo g ra m za pom ocą p ła sk ich lin ii oraz m etod ę a n g io g ra fii.4 W ydaje się być ró w n ie ż n ie ­ p rzek o n u ją ca w całej p racy arg u m en ta cja autora, że p ostęp n au k ow y

w m ed y cy n ie i b io lo g ii p o w in ien stać się sy n o n im em p ostęp u lu d z­ k ości. M ożna też m ieć p reten sje do n iego, dlaczego jako czło w ie k w ie ­ rzą cy p o d k reśla ł ta k sk rom n ie p ła szczy zn ę religijn ą. M iał do teg o w ie le o k a zji, a w sposób szczeg ó ln y przy a n a lizie zja w isk a śm ierci i cier­ p ien ia , k tórego m ed ycyn a, co au tor szczerze w y zn a je, n igd y c a łk o w i­ c ie n ie zn iesie, pod ob n ie ja k n ik om u n ie z a p ew n i n ieśm ierteln o śc i <s. 115 nn).

O statn i rozdział p racy w założen iu autora m iał być sy n tezą całego p rocesu m y ślo w eg o . W r zeczy w isto ści je s t ogólną reflek sją , z której w y n ik a , że przyszłość czło w ie k a je s t n iep ew n a, bo z jed n ej stron y o p ie r a się na p otęd ze m ed y cy n y , z d ru giej zaś ta sam a m ed ycyn a u k azu je jego n ietrw a ło ść i słab ość. C złow iek u św ia d a m ia ją c sob ie tę r z e c z y w isto ść m u si za b ezp ieczać się przed nią, ab y brać o d p o w ied zia l­ n ie w sw o je ręce k ie r o w n ic tw o b iegu w ła sn ej i św ia ta h istorii.

P om im o tych k ilk u za strzeżeń om a w ia n ą pracę trzeba ocen ić p ozy­ ty w n ie . Z m usza ona każd ego czy teln ik a do osob istej, etyczn ej reflek sji n a d p o stęp a m i m ed ycyn y. U w a żn a lek tu ra k sią żk i J. H am b u rgera po­ z w a la uznać za p ra w d ziw e sło w a N o v a l i s a, że je ż e li lu d zie chcą u czy n ić jed en krok naprzód do zew n ętrzn eg o op an ow an ia n a tu ry przez sztu k ę, organ izację i tech n ik ę, to w in n i zrobić trzy k rok i do w ew n ą trz, w k ieru n k u p ogłęb ien ia etyczn ego. P od ob n ie H am burger uw aża, że aby m ed y cy n a w p rzyszłości m ogła być p ozytyw n ą siłą człow iek a, m usi d z is ia j u zysk ać p o g łęb ien ie etyczn e.

S t e f a n K o r n a s

P a u l S p o r к e n, D arf die M edizin, was sie k a n n ? P roble­

m e der m edizinischen E th ik , D üsseldorf 1971 ss. 236.

P . S p o r k e n je s t p rofesorem te o lo g ii m oralnej w stu d iu m d ok ształ­ ca n ia p astoraln ego i d y rek torem teg o ż stu d iu m n a u n iw e r sy te c ie w N ij­ m egen oraz człon k iem h o len d ersk ieg o to w a rzy stw a k a to lick ich le k a ­ 4 Por. F. В ö с к 1 e, E th isch e A s p e k t e d e r O rg a n tr a n s p la n t a ti o n beim. M en sch en , Stud G en 23 (1970) n r 4—5 s. 456— 459; Ch. K ä u f e r , D er S t e r b e v o r g a n g in m e d i z i n is c h e r S ic ht, Conc 10 (1974) s. 245—249.

Cytaty

Powiązane dokumenty

The method is then applied to NACA 0015 hydrofoil for different submergence depths at Fn=0.57n and Re=k592 x 10^ to obtain the wave elevations, the contour of velocity magnitude

A challenging signal processing problem is the blind joint space- time equalization of multiple digital signals transmitted over mul- tipath channels.. This problem is an abstraction

Ale ofiara potrzebna jest także i temu bytowi, który nadaje sens: w chrześcijaństwie właśnie wynikająca z ofiary historia potrzebna jest Bogu jako przestrzeń i czas

Zgodnie z przyjętym przez organizatorów programem, konferencję rozpo- częto referatami dotyczącymi zagadnień bardziej teoretycznych, związa- nych między innymi: ze statusem

W związku z tym filmowy kanibalizm jako nośnik znaczenia daje się odszyfrować zarówno na poziomie fabularnym – ludożerstwo jako kod determinujący relacje między bohatera-

Najpochlebniej wyraził się o gimnazjum łukowskim, na co zapewne wpłynęły większe stosunkowo, aniżeli w innych szkołach pijarskich, starania kierownictwa szkoły

Jan Gurba Reaktywowanie studiów archeologicznych na UMCS w Lublinie Rocznik Lubelski 18, 243-245 1975... Puław y-W

Jego wybranką była Jadwiga, córka zmarłego Stefana z Dąbia, za którą otrzymał 60 grzywien posagu, podobnie ją wianował i całą sumę 120 grzywien zabezpieczył